Ok czyli dodali tryb nocny, slow mo selfiaczki którymi ludzie pobawią się godzinę i zapomną i większą baterie - 7500 zł za najmocniejszy model.
O ludzie.
Ależ ten telefon jest paskudny. Ta wielka płyta indukcyjna na tyle kompletnie nie pasuje do tak wycenianego telefonu. No właśnie cena... Trzeba się do niej przyczepić, bo jest iście kuriozalna. Zrozumiałbym ją, gdyby nowy iPhone rzeczywiście miał wnętrzności wyprzedzające obecne czasy, masę nowych i przydatnych funkcji, a on przecież czysto technicznie wygląda przeciętnie. Nie ma żadnego racjonalnego argumentu, który przemawiałby za kupnem nowego telefonu od Apple'a, po prostu nie ma.
Prawie 2020, a oni dalej bez fullhd na podstawowej wersji za 3 i pół paczki...
Generalnie trochę smuci, że Apple z firmy wyznaczającej trendy powoli zatrzymuje się w miejscu i nie ma specjalnie pomysłu na siebie...
A co do komentarza ydorgo281 #1 - 2020 i nadal niektórzy myślą, że duża rozdzielczość zapewni lepszy obraz w smartfonie...
Hejt na iphona a już nie raz byłem świadkiem jak żona czy dziewczyna sugeruje że to by chciała na urodziny
Apple bez Jobsa jest na linii pochyłej jeśli chodzi o innowacje. Może i ciągle zarabiają grubą kasę, ale nie mają w swoich szeregach wizjonera który by ich wyciągał na inny lvl i wyznaczał nowe ścieżki. Póki co Apple goni za innymi i moim zdaniem robi się cieniem swojej dawnej renomy.
Teraz tylko czekac pol roku na newsa o spadku apple w udzialach na rynku smartphonowym.
Czyli jedyną nowością jest slofie?
tegoroczną nowością jest możliwość robienia selfie w zwolnionym tempie – SLOFIES.
Jobs od jakiegoś czasu ma w grobie istny rollercoaster.
Konsumentem ich produktów, poza Shuffle idealnym do sportu, nigdy nie byłem, niemniej interesująca jest obserwacja tej firmy na tym etapie rozwoju.
Ciekawe czy łaskawie do zestawu dołożą ładowarkę do szybkiego ładowania. Dla mnie ta firma jest na równi pochyłej i nawet nieuczciwe zagrania w stylu Trump kontra Huawei im nie pomogą.
Nie wiem czy APPLE wie ale w większości mi się wydaje ze użytkownicy używają sobie starszych iPhone ze względu na cenę a i tak są szybciutkie :) IPHONE SE i niedługo przesiadam się na 7 jak SE straci wsparcie a SE zostanie do muzyczki :D dla mnie nie ma sensu tyle wydawać jak ja taki przeciętny Kowalski nie zauważę dużej różnicy. Wymagam tylko aby było szybko i się nie zacinalo. Jeszcze mnie nie zawiodło :) Wiec Apple jeszcze sobie niech wypuści iPhone 11 i 12 na rynek i iPhone 7 na moja kieszeń :)
Nie ma to jak innowacja, a nie czekaj, prawie nic się nie zmieniło, ale to nic, ważne że aparat dołożyliśmy i teraz wygląda jak kupa
ależ wam ta cena doskwiera :)
A gdzie jest napisane że to jest smartfon dla mas?
Przecież taki jest cel tego produktu żeby nie było na niego stać większości ludzi.
I tak zrobili tani model dla ludu.
Mi się strasznie nie podoba wygląd nowych modeli, bardzo podobają mi się te z jednym oczkiem aparatu. Kolejny minus jest taki, że Apple zrezygnowało z największych zalet, usuwając TouchID i gniazdo słuchawkowe.
Ale w sumie nie rozumiem oczekiwań, że nowy telefon powinien być innowacyjny i dalece wybiegać od obecnych modeli. To po prostu niemożliwe, nie da się wymyślić koła na nowo. Można za to powrócić do starych rozwiązań, takim telefonem ma być Motorola RAZR - ale co z tego wyjdzie to zobaczymy, ja osobiście mam sentyment do tego telefonu, bo kiedyś to była najwyższa półka.
Żeby wydać 5 tysięcy na telefon który niczym się nie różni od tego za tysiaka (a nawet jest gorszy) trzeba być niezłym dzbanem.
Mi się nie podoba ze względu na nocha czy jak to się tam pisze.
Kupiłem w 2017 LG G6, miałem zmienić na G7, ale ten notch.
W sumie, to G6 dziś sprawuje się świetnie. W bardziej wymagające gry trochę się grzeje, ale wystarczy zjechać z rodziałką do 720 i jest dobrze. Jedynie w Metro Exodus nie da się grać. Tzn. da sie, gra działa płynnie, ale telefon się grzeje i boje się, że coś mu się stanie. Bateria działa prawie 2 dni.
A co do newsa, to ludzie zapominają, że są to ceny na rynek USA, a tam 600$ to jak u nas 600zł. Działa tu też marka.
Dobry przykład z autami ktoś podał. Passeratti kosztuje w biedaedytion tyle co Mazda 6 w fulloption.
Pan P.
Ok, mea culpa. Delikatnie zmodyfikuje moja poprzednia wypowiedź, której sens pozostanie niezmienny...
Olekrek
Wartość pieniądza określa sie na podstawie tego ile i jakie dobra można za nie kupić. Tak więc jeżeli przeciętny Amerykanin może sobie kupić taki telefon za miesięczną pensję, a Polak po 2 miesiącach będzie go nadal miał w sferze marzeń to dla każdego z tych konsumentów wartość pieniądza będzie zgoła inna.
Analogia ze dla nich 1$ to jak dla nas 1pln jest równie śmieszne co niedorzeczne.
jeszcze raz bo widzę, że nadal czytaniać trudno. WARTOŚĆ PIENIĄDZA DLA KONSUMENTA. Nie wartość fizyczna 1$-3zl, nie wartość nabywcza, tylko WARTOŚĆ DLA KONSUMENTA. Mówimy o tym, że cena 1000 nie jest duża za iphone, bo jest wyceniona na rynek USA, a tam 1000, to jak u nas 1000. Dla Amerykanina wydanie 1000 na ten telefon to jak dla nas wydanie 1000. Dla nich jest wyceniony i dla nich to nie jest dużo, dlatego komentarze, ze drogie te telefony i porównywanie ich do naszego rynku nie mają sensu, bo są skierowane do amerykańskiego odbiorcy. Nie przeliczaj złotówkę do dolarów i odwrotnie tylko spójrz na cenę telefonu i później na rynek USA i zobaczysz, że cena jest normalna. Dla nas to dużo, bo jesteśmy krajem 3 świata pod względami zarobków. Chodzi mi o to, że dla Amerykanina wydanie na co kolejek 1000$ jest tym czym dla nas wydanie 1000zl. On zarabia najniższą 1600 i my 1600. Tylko inne waluty, ale one nie mają znaczenia. Gdybyś za ten telefon miał zaplacic 1000zl a zarabiał 1600, to cena już by taka wysoka nie była. I tak mają Amerykanie dla których został on wyceniony. Już prościej Ci tego nie wytłumaczę bo Ty widzisz 1$=3zl a nie o fizyczna wartość chodzi tylko o porównanie ile jest warte 1000$ dla Amerykanina a ile dla nas 1000zl. Majac 1000zl kupno butów za 200zl nie stanowi kłopotu dla Polaka. Dla amerykanina mając 1000$ wydanie na buty 200$ nie stanowi kłopotu. Chciałem tylko pokazać że ceny iPhone są amerykańskie i dla nich wyceniane, dlatego płacz że Amerykanie przeplacaja itd nie mają sensu.
Jeszcze inaczej spróbuję. Dla milardera wydanie na auto 0.5mln to jak dla zwykłego Kowalskiego 20tys.
Jak teraz nie zrozumiesz to już nic nie pisz.
Wolę mojego Xiaomi note 7
Jaka ta firma jest żałosna, jedyne co u nich jest prestiżowe to cena
7 i pół klocka za telefon... wow, że też znajdują się w Polsce jelenie na takie ceny :D
Ok czyli dodali tryb nocny, slow mo selfiaczki którymi ludzie pobawią się godzinę i zapomną i większą baterie - 7500 zł za najmocniejszy model.
O ludzie.
Tak, bo jak powszechnie wiadomo cena 7500 zł nie obejmuje arcyszybkiego i w sumie niezawodnego smartfona z górnej półki, który jest wypięty domyślnie z ekosystemu Google (na rzecz nieco bardziej ceniącego prywatność Apple), ma płynną integrację z laptopami Apple, niezły aparat, ciekawy zapas ekskluzywnych aplikacji, możliwość dzwonienia, przeglądania internetu, gps itd.
Pewnie, że 7500 zł brzmi absurdalnie, ale tak to napisałeś, jakby się płaciło za tryb nocny.