Miesiąc i będzie za 119. kumpel dziś kupił na olxie używkę za 180
Wymagania sprzętowe to jakiś słaby żart.
Ta gra działa na najlepiej zoptymalizowanym silniku IdTech
Tymczasem Arkane znów nie umi w optymalizację tak jak z Void Engine (Dishonored 2) i ich brzydka gra potrzebuje szybkiego PC, szybszego niż przy Doom Eternal.
Tacy twórcy powinni dostawać lepy za takie fuszerki i zapierdzielać na galerach.
16 lat różnicy, wymagania kilkadziesiąt razy większe
No nie powala. Pomysł niby dobry - takie rogue lite, gdzie teoretycznie każde przejście gry zbliża nas do jej ukończenia, zdobywamy coraz więcej informacji, lepsze bronie, talizmany, ulepszenia itp. itd. O ile mamy na tyle dużo czasu, żeby przejść poziom czy dwa zanim zginiemy i przewiniemy czas. Niestety często zdarza się tak, że giniemy przez głupi błąd. Np. nie trafiamy strzału w głowę z tłumikiem, wybucha strzelanina albo triggerujemy bossa który wysadza całą wyspę w powietrze podczas gdy my biegamy w kółko jak głupi próbując rozbroić bombę.
Recenzje zachęciły mnie bo miała to być dosyć liniowa gra, dająca satysfakcję z każdego przejścia, same przejścia miały być też krótkie. Niestety czasem spędzam pół godziny w jednej porze dnia i np w 2 czy 3 porze dnia ginę przez taki głupi błąd przez co 2 godziny grania idą w kosz. Nie wiem jak komukolwiek może dawać to satysfakcję. Są też questy poboczne ale i one nie dają satysfakcji - np. odpowiadamy na trudne pytania w zagadce i nagrodą jest nic.. albo znosimy dziwne przedmioty dla manekina który w nagrodę daje nam lipne ulepszenia, ale i tak za każdym razem trzeba robić to od nowa, a najlepsza nagroda od niego wymaga zamówienia korby i odebrania jej w drugiej porze dnia, więc tracimy 2 pory dnia z 4 żeby dostać jedno lipne ulepszenie. I nawet nie jest ono permanentne, musimy sami je ulepszyć by zostało z nami na zawsze, a questa można za każdym razem robić od nowa, więc nie ma się wrażenia wykonania czegoś z dobrą nagrodą.
Większość broni mało użyteczna. Taki trochę fortnite czy inny battle royale - zbieramy bronie w różnych kolorach, z różnymi dodatkowymi bajerami. W praktyce i tak trzeba zdobyć i zapamiętać jakiś cichy pistolet lub gwoździownicę, bo inaczej nie da się grać - każdy strzał ściąga nam na głowę garstkę przeciwników, a na normalu giniemy na 3 strzały.
Walki z bossami to masakra, są gąbkami na pociski, nie ma na nich żadnego sposobu, więc każda walka to w zasadzie wymiana pasków życia, bieg po leczenie i kolejna wymiana ognia. Albo się uda albo będziemy powtarzać cały dzień od nowa.
I tak w kółko przez kilkanaście godzin, aż zdobędziemy na tyle dużo fabuły i broni, że zabijemy wszystkich jednego dnia. Gramy w kółko na 4 małych lokacjach. Bawi to chyba tylko jakichś maniaków którzy dishonored przechodzili po 20 razy. Ja tam wolę zwiedzać nowe lokacje i zabijać po cichu permanentnie. A po śmierci powtarzać jeden obszar, kilka minut gry, a nie 2 godziny..
mi sie tylko wydaje czy te gry coraz mniej brutalne sa jak mi sie marzy cos w stylu soldiers of fortune starego
Yh... Przepraszam ale kto optymalizował tą grę? 6GB vRam-u?
Mam nadzieje, że to tylko chwyt marketingowy i gra bez problemu pójdzie na najniższych przy 2GB vRam-u bo graficznie nieco lepiej niż Dishonored 2.
Posiadacze kart z serii GTX nie mają co tu szukać.. Optymalizacja jest bardzo kiepska + Denuvo..
Otóż bardzo się mylisz gdyż ma ocenę 8.1 dlatego, że jest to średnia ważona(?) oceny z recenzji(9), opinii zespołu gry-online(8.5) i od użytkowników(5.1).
Gdyby nie brać oceny z recenzji i opinii to gra tutaj ma odpowiednio na PC - 5.9 a na PS5 - 5.1 czyli uwaga, uwaga na PC ma wyższą ocenę niż na PS5. A sama gra chociażby na mecie czy steamie ma bardzo średnie oceny chociaż na tym drugim wzrosło od premiery o 14% do potężnych 70%.
Gra na pierwszy rzut oka wydaje się potężna, jednak jest to tylko złudzenie. Dosyć szybko rozpracowuje się kolejne cele. Aż chciałoby się, żeby tych tajemnic było więcej.
in minus
- AI przeciwników
- bardzo mało broni i tabliczek, po jakimś czasie masz swoje 3 i nawet nie zbierasz reszty
- ja osobiście nie znalazłem zamiennika maczety i granatów, a przydałyby sie
- rozwiązań poszczeólnych postaci mogłoby być jednak więcej ale pewnie strasznie skomplikowałoby to grę
- sama końcówka nie daje jakiejś wielkiej satysfakcji
Typowa gra od Arkane, czyli udaje, że mam milion różnych ścieżek i rzeczy do odkrycia, a w praktyce jest liniowa i większość znajdziek w ogóle nie nagradza gracza.
Do tego Deathloop robi się nudny już po 20 minutach. Już drugiej lokacji zupełnie nie chciało mi się zwiedzać, bo wszystko jest na siłe poukrywane. Zwykle robię gry na 100%, tak tutaj zanudziłbym się na śmierć przy eksploracji.
te popłuczyny nie sa w stanie konkurowac z dishonored (kazda czesc) nie mowiac juz o prey.
- BACKTRACKING!!!!!
- zacinajace sie bronie w szczegolnosci gdy grasz na ostatnim save i giniesz od zwyklej losowosci
- wrogowie to przyglupy
- niesatysfakcjonujace strzelanie
- tylko 4 male mapki
Zgadzam sie z przedmowca. Na poczatku sie odbilem ale po 2h wciagnela mnie bez reszty ;)
We właściwościach gry w zakałdce po wpisaniu "juliannashotme" otrzymamy dostęp do aktualnej "bety" (chyba niewydanego jeszcze patcha), po wpisaniu kodu ponownie po uruchomieniu gry znika zupełnie stuttering. U mnie działa idealnie.
Może mi ktoś wytłumaczyć, o co chodzi?
spoiler start
Zabiłem Egora w pojedynku, wziąłem jego super moc. Odkryłem jego plany. Zaliczyło zadanie. Rozpoczynam "nowy dzień", jego mocy już nie mam. Coś zrobiłem źle czy tak ma być? :D
spoiler stop
Kolejny raz koncze ta gre nad ranem tym razem przechodzac do mordowania Colta jako Julianna wiec czas ocenic. Poczatkowo nie bylem przekonany ale z Prey mialem podobnie a potem nie moglem sie oderwac. Muzyka i gameplay sa genialne. Gdyby zakonczenie i AI przeciwnikow byly lepsze dalbym maksymalna ocene. Nie przekadzalo mi to jednak za bardzo bo nie nastawialem sie na fabule ktora w finale urywa dupe tylko na dobra zabawe a zagadki i strzelaniny w polaczeniu z najazdami Julianny zapewnily mi jej wystarczajaco.
Po dzisiejszej aktualizacji zero stutteringu. Weszło też DLSS. Działa genialnie.
Miesiąc po premierze i gra ma około 500 graczy? O co tutaj chodzi? Czyżby po wyśmienitych Dishonorach Arkane nie wiedziało czego pragną gracze? Według mnie spadek zainteresowania grą kolosalny.
No cóż na ps5 w trybie jakości bez Ray tracingu gra działa momentami jak pokaz slajdów, ale trwa to z 10 sekund..
Ale nie o tym
Tak właściwie to nie wiem jak w ta grę grać, jak mam załatwić dwóch typów o poranku skoro jeden i drugi są w innej lokacji?
Zakupiłem.
Czy ta gra nie nuży po jakimś czasie? I czy każdorazowo mamy wybierać do jakiego rejonu chcemy się udać?
Zupełnie mi nie podeszła, biorąc pod uwagę, że Arkane to dla mnie zawsze była gwarancja 100% trafienia w mój gust (Prey jedna z gier życia, Dishonored równie uwielbiam), to tak rozczarowany nie byłem już od bardzo dawna...
Oceny nie wystawiam, bo jak ktoś lubi takie gry, to może mu się podobać.
Mnie zupełnie nie bawi chodzenie w kółko po tych samych lokacjach, z ciągle odradzającymi się przeciwnikami przy ponownych odwiedzinach mapy, i z co chwila atakującą nas Julianne, która wybija ze spokojnego gamepleju.
To jest dokładnie to samo co w nowych Hitmanach, pierwsze części uwielbiam, a nowa trylogia jest dla osób, których bawi granie sto razy tych samych misji na różne sposoby. Nie lubię czegoś takiego w grach.
Szkoda, bo grafika i muzyka genialne, fajne dialogi pomiędzy dwójką bohaterów, fabuła zapowiadała się nieźle - ale ja osobiście grać w to nie mam ochoty, jedna wielka męczarnia.
Zabrałem w ciemno bo to gra ARcane i sie nie zawiodłem, gra dobra ale na raz a zachwyty ALEXa jak zwykle nieadekwatne. Gra zrobiona w 25h, 90% aczików, staarczy.
PS: Polski dubbing Colta 10/10 ;)
Zagrałem tylko dlatego że to gra Arkane Studio. Prey i Dishonored było dla mnie o dużo lepsze. Tutaj podobała mi się mechanika tego samego dnia, ciekawie to było zrobione. Ale 4 mapy rózniące się tylko porą dnia i nieznacznymi zmianami otoczenia to troche za mało. Pod koniec to już leciałem na pałe żeby ukończyć gre bo nie chciało mi się już przechodzić ciągle tego samego i likwidować tych samych hipków. Grafika ładna, przypominało troche taki klimat lat 80. Muzycznie nic mi nie zapadło w ucho ale za to dubbing polski to super sprawa. Końcowka też ogólnie nie zrobiła na mnie żadnego łał. Także można zagrać ale nie za taką cene co kupiłem tylko w dobrej promocji! Ocena 7.
Screeny nie zachwycają ale ocenię jak zagram
Grę ukończyłem grając po cichu, lubię gry gdzie mogę wybierać grać skradając się lub wybierać dużo strzelania, przeszedłem grę pomimo że ma kilka błędów, największy to w środku gry potrafiła się zawiesić, nie, nie jest to wina sprzętu, zadzwoniłem na infolinię i powiedziano mi że ten błąd występuje ale zostanie naprawiony. Jak obiecali tak zrobili, gra jest fantastyczna ale bardzo krótka, na pewno nie warta więcej niż 60 zł przez zbyt krótka historię która w moim wykonaniu trwała 6 godzin.
Ocena ode mnie 6,5. Czyli taka, że każdy fan skradanek lub studia Arkane powinien zagrać, ale nie każdy gracz w ogóle. Nie zrozumcie mnie źle, nie jest to zła gra, warto w nią zagrać! Ale nie jest tak wybitna jak Prey lub Dishonored. Będę porównywał ją właśnie do wcześniej wymienionej gry Dishonored, którą uważam za jedną z najlepszych serii gier jakie powstały, więc poprzeczka była bardzo wysoko. Opinia po przejściu całej gry, z wykonanymi wszystkim misjami pobocznymi i większością ciekawostek. Zacznę może od plusów, przede wszystkim oryginalna historia z tą pętlą, to chyba pierwsza większa gra z takim zabiegiem, grając mniej więcej pół roku po premierze nie spotkałem ani jednego buga czy glicza, a to bardzo dobry wynik! Na plus znana z poprzednich gier responsywność postaci, interaktywność z otoczeniem, fajne animacje, bardzo fajne dialogi z Julianą, muzyka w miarę, grafika w miarę, ale jest to poziom 2017 roku a nie 2022. Broni mamy wprawdzie kilka, ale są wszystkie istotne "typy" broni, więc to też do plusów. Minusów jest sporo, z czego kilka jest sporych moim zdaniem: Przede wszystkim nierozsądne ograniczanie w ilość tabliczek (mocy specjalnych) noszonych jednocześnie do dwóch, rozumiem że taki zabieg miał za zadanie nieco utrudnić grę, albo aby skierować nasz styl gry założonych preferencji (np skradanka lub strzelanka), ale w moim mniemaniu traci wówczas to co było najlepszą zabawą dla mnie w Dishonored czyli eksperymentowanie z zabijaniem/ogłuszaniem na wiele sposobów postaci. Pamiętam dało robić się takie rzeczy poczekanie aż przeciwnik wystrzeli pocisk, zatrzymać czas, przenieść go w miejsce tam gdzie strzelał, aby sam się zabił, można było nasłać stado szczurów na postacie, sposobów na morderstwa/ogłuszanie w Dishonored były dziesiątki, jeśli nie setki, tu tego niema, mamy dwie moce i koniec! To baaaardzo ogranicza naszą zabawę. Na domiar tego wszystkich mocy jest 5 więc też szału niema, choć mały plusik za to, ze można je "personalizować", ale to zdecydowanie zbyt mało w porównaniu z tym co można było wyprawiać w Dishonored, łącznie z tworzeniem nowych amuletów, które mogły łączyć różne moce! Kolejnym ograniczeniem dla mnie była mała ilość map, konkretnie 4, to jest chyba żart! W poprzednich grach było blisko około 10, tu dostajemy 4. Są wprawdzie przygotowane bardzo szczegółowo, są całkiem spore, a w dodatku o każdej z czterech pór dnia się trochę zmieniają, o konkretnej porze otwierają się dodatkowe części mapy, ale nadal to tylko cztery! Wolałbym 8 mniejszych, ale za to bardziej różnorodnych niż to co dostaliśmy. Kolejnym minusem to dialogi i pozostałe postacie (wizjonerzy), a w zasadzie ich brak, praktycznie nie istnieją, nie da się z nimi porozmawiać, tylko podsłuchać coś i to na tyle, więc postacie też na minus, nawet podsłuchiwanie to raptem kilka % tego co w Dishonored, tam ten element też był majstersztykiem. Sporym minusem też będzie brak wyboru w kwestii fabuły, jest jedna ścieżka i tyle, w Dishonored dało się wpłynąć na zakończenie ograniczając zabijanie, tutaj nie mamy tego wyboru, wyboru dokonujemy na końcu i tylko tam... Jeśli chodzi o menu gry, to początkowo było dla mnie dosyć toporne, ale finalnie przyzwyczaiłem się, więc nie jest najgorzej. Początek gry trochę mnie przytłoczył i wręcz znużył, zbyt dużo informacji w krótkim czasie i zbyt dużo poradników "czytanych", ale nie było w sumie bardzo źle pod tym względem, ale mimo wszystko gra na początku była dość nudna i już miałem zrezygnować, ale jakoś się przemogłem i potem się na szczęście rozkręciło. Kolejnym minusem jest prawie brak neutralnych/pozytywnych postaci na mapach, brakuje trochę kupców, brakuje trochę ludzi z którymi można porozmawiać, tutaj wszyscy z miejsca wiedzą kim jesteś i od razu chcą Cię zabić! Styl graficzny także był dość specyficzny i mi jakoś szczególnie nie przypadł do gustu, postacie dziwnie kolorowe, bardzo dużo czerwieni czy kolorów ogólnie, sporo monitorów w różnych miejscach bez jakiegoś przeznaczenia, sporo masek i dziwacznych struktur, wolałem bardziej mroczny/zwykły klimat serii Dishonored. Jako że zwykłem przechodzić gry na 100% lub blisko 100% (wykonując wszystkie misje poboczne, ale nie zbierając wszystkich znajdziek itp) To przejście zajęło mi dość sporo (+- 50 godzin) i powracanie do tych samych map po kilkanaście/kilkadziesiąt razy dało stało się monotonne, ale nie na tyle by gry nie ukończyć. Grę przeszedłem bez kilku dniowych/tygodniowych przerw więc się nie znudziła na tyle by ją olać / lub by się zmuszać, mimo wszystko grało się bardzo przyzwoicie. Gra praktycznie jest pod każdym względem gorsza lub okrojona od ich poprzedniczki Dishonored, dlatego tylko 6.5. Całościowo to całkiem niezła gra, ale ma sporo wad.
Nie wystawię oceny ostatecznej bo gram na słabym sprzęcie dla tej gry (duże wymagania), mało graczy online - przynajmniej mnie nikt nie napadł przez 2h i przede wszystkim sadzę dużo headshotów, więc sekcje pomyślane pewnie na 20 minut czyszczę często w 5.
Natomiast mogę powiedzieć, że AI jest standardowe. Biegniesz środkiem miasta trochę zbaczając między kilkunastoma przeciwnikami i masz szanse. Bossowie są stosunkowo ciekawi, ale od początku mamy umiejętność "powtórki" - czyli 3 życia, i większość walk da się skończyć nic nie myśląc. Mapy są bardzo ładne i dopracowane, ale myślę że wszystkie są mniej więcej rozmiaru 300x300 m - trochę taki styl "Hitmana", tylko jest większy nacisk na powtarzanie map i umiejętności robią nas trochę niezniszczalnymi. Grafika i fabuła klasy światowej, to samo aktorzy głosowi i styl artystyczny.
Generalnie nie jest to gra na wiele tygodni, ma bardzo dużo szczegółów wysokiej jakości, mechanik przemyślanych i dających frajdę, jest super prezentem dla znajomych. Ale oceniając ją, czy w ogóle próbując jej wymyślić jakieś porównanie wracam do "Biomutanta" - gry oryginalnej, pomysłowej, próbującej wielu nowych rzeczy, lecz w tym wszystkim tak wyjątkowej i tak intensywnej, że nie wiem czy kupiłbym kontynuację albo czy bym ją polecił wszystkim.
Uczta dla koneserów. Taki trochę produkt premium sprzedawany w osiedlowych warzywniakach. Taka perfekcja i minimalizm zarazem.
Mam wrażenie, że dużo tracę z dialogów i projektu świata szybko zabijając przeciwników. Nie moja wina.
Nie mogłem doczekać się żeby zagrać w Deathloopa, bo uwielbiam gry od Arkane (Prey!), ale początek jest tak zły, że odbiera ochotę do grania.
Czy ktoś to tetował?
Nachalny tutorial i za dużo informacji. Nadal nie wiem po co była ta wycieczka do mieszkania Colta.
Kompletnie nie rozumiem jak można tak spartolić początek i zrobić tak złe wrażenie.
Dawno nie byłem tak rozczarowany tym jak skończyła się fabuła jak w Deathloopie. Czytałem większość notatek i audiologow jednak dużo rzeczy mi się nie klei. Nie wiem, może czegoś nie zrozumiałem. Mam wiele pytań, na które nie potrafię znaleźć sensownych odpowiedzi
spoiler start
1. Podczas operacji Horizon Colt zostaje uwięziony w anomalii (pętli ?), jest o tym nawet notka, że stracili kapitana podczas eksperymentu. Jakim cudem później Colt znajduje się w psychiatryku żeby później z Egorem, który go wyciąga z tego psychiatryka odkryć Blackreef i wraz z innymi wstąpić do inicjatywy Aeonu ?
2. Co ze światem "zewnętrznym" poza pętlą ? Mamy jakieś delikatne poszlaki, że świat był w rozsypce, jakiś wirus, coś o traceniu bliskich osób ale w zasadzie totalnie olany temat i nic więcej poza tym nie wiemy.
3. Motywacje Juliany, w zasadzie o co jej chodziło z Coltem ? Jej jedyną motywacją było uwięzienie tych psycholi w pętli żeby świat "zewnętrzny" nie musiał się z nimi użerać ? Jak wstępowała do programu Aeon to nie wiedziała, że ma do czynienia ze swoim ojcem ?
4. Colt, jaką miał motywacje żeby po operacji Horizon i psychiatryku wracać znów na Blackreef ? Niepoczytalność i podświadoma chęć odświeżenia sobie pamięci po tym co się wydarzyło ?
5. Misja programu Aeon, w zasadzie to po co się uwięzili w tej pętli oprócz górnolotnego stwierdzenia o poszukiwaniu oświecenia ?
6. Dlaczego tylko Juliana i Colt pamiętają dzień poprzedni a reszta wizjonerów nie ? Jest to jakoś wytłumaczone ? Jak dla mnie o wiele więcej sensu miało by gdyby wszyscy wizjonerzy zachowywali pamięć, w gruncie rzeczy o to im chodziło chyba żeby być nieśmiertelnymi w pewnym sensie a brak pamięci i syndrom dnia pierwszego tworzy raczej iluzje bycia nieśmiertelnym niż faktyczną nieśmiertelność.
7. Te wszystkie teksty Juliany o tym, że rozmawiali już na ten temat itd. Rozumiem, że Colt już próbował niezliczoną ilość razy przerwać pętlę ale koniec końców zawsze mu cos nie wychodziło lub na końcu Juliana go przekonywała do swoich racji ? Dużo razy Juliana powtarza, że Colt lubił zmieniać zdanie.
8. No i sam ending, Colt wesoło wraz z innymi wizjonerami i eternalistami kroczy ku czemu ? Jest w końcu coś poza pętlą czy nie ?
spoiler stop
Byłem zachwycony wszystkim w tej grze. Design wszystkiego to po prostu mistrzostwo i świadectwo kunsztu Arcane.
Niestety przy tym typie rozgrywki ni jak nie można walczyć z zabugowanym miejscem, gdzie w kilku punktach może Cię wywalić z gry i cały misterny plan w***** i godzina rozgrywki też w*****. I tak kilka razy podrząd.
Poddałem się.
Gram niedługo i gra wydaje się ciekawa ale jest strasznie niedorobiona przez co jej nie przejdę.
Np. Już 2 razy po zabiciu bossa tabliczka eteru pojawiła mi się w wodzie. I trzeba 3 raz to samo powtarzać. Nie pamiętam żebym się spotkał z takimi bugami w grze przynajmniej w ostatnich latach.
Innych aspektów na razie nie poruszam.
Po 5 h gry jestem grą zachwycony. Zajebiscie mi się podoba artstyle, swobodna eksploracja, strzelanie z najróżniejszych broni i niezwykle ciekawy i intrygujący świat, który od razu budzi skojarzenia z Dishonored. Bardzo fajne, że zrezygnowali z kolejnej liniowej gry z podziałem na misje na coś w tym stylu. No i do tego, gra działa mi lepiej niż D2 i Prey na tym samym sprzęcie. Nawet Polskie głosy nie są takie słabe, jakby się można było spodziewać.
Nie dam rady, tego przejść. Jestem po otwarciu sejfu i nie chce mi się wracać do gry - znudziła mnie, że masakra. Do świetnego i wciągającego Dishonored, to się kompletnie nie umywa.
No ciekawe podejście gry, do backtrackingu. Ale też przez to gra potrafi znudzić. Niestety parokrotnie potrafiła mi wywalić do pulpitu, przez co cały etap do powtórki...
Ah, Arkane... Mimo najszczerszych starań twórców, by mnie do tej gry zniechęcić, mimo fatalnie zwodniczej kampanii marketingowej i mimo ogromu innych gier, które domagały się mojej uwagi ja i tak się uparłem i w "Deathloopa" zagrałem. I wcale nie żałuję. Gameplayowo jest to naprawdę świetne przeżycie, co rozgrywka zawdzięcza swej paradoksalnej naturze. To z jednej strony gra bardzo zachowawcza, przypominająca "Prey'a" i oba "Dishonoredy", ale skręcająca w stronę klasycznego współczesnego looter-shootera i przez to, zdaje się, bardziej akcentująca rozwałkę niż skradanie się. Swoją drogą: nareszcie nie miałem tu moralnego kaca po skuszeniu się na przemoc zamiast drogi ducha, bo to przecież i tak pętla czasu. Z drugiej jednak strony jest to tytuł najzupełniej innowacyjny, łączący rouge-like'owość z uczeniem się zachowań Wizjonerów i odkrywaniem tajemnic wyspy. I to również zrealizowane jest rewelacyjnie. Gdyby każdy rouge-like przynosił z każdym podejściem do gry nowe informacje na temat jej eksploracji zamiast odblokowywania kolejnych bezużytecznych itemów, lubiłbym ten gatunek nawet jeszcze bardziej. Jedyny problem, jaki mam z rozgrywką "Deathloopa" to ten, że wydała mi się za łatwa, zwłaszcza po odblokowaniu kilku bajerów w późniejszym etapie gry. Niby to shooter, a ja i tak wszędzie biegałem z maczetą i zażynałem wrogów na potęgę, bo miałem bonus, który sprawiał, że każdy zadany cios wręcz mnie leczył, czyniąc mnie tym samym mniej-więcej nieśmiertelnym. Ale o to mniejsza, bo mimo to gra się w to naprawdę dobrze.
O samej głównej fabule mam mało do powiedzenia, bo jest w gruncie rzeczy króciutka i prostawa. Prawdziwa zabawa dzieje się tutaj w settingu, lorze i wątkach pobocznych. Otóż osadzenie fabuły gry wokół wątków tajnych eksperymentów naukowych na wyspie gdzieś na kole podbiegunowym bardzo do mnie przemówiło, ale wydaje mi się że twórcy zbyt chętnie poszli w realizm i zatracili przez to prawdziwy potencjał drzemiący w tym tytule. Kiedy usłyszałem, że będzie chodzić o estetykę lat 60-tych, myślałem, że artyści z Arkane tym razem pójdą na całość i stworzą mnóstwo kolorowych lokacji w stylu umysłu Milli z pierwszego "Psychonauts", albo chociaż zakręcone kostiumy rodem z "The Operative: No One Lives Forever" i Austina Powersa. Dostaliśmy coś zdecydowanie mniej kreskówkowego, bardziej zachowawczego, i choć szanuję tę decyzję twórców, to gdzieś głęboko we mnie jest jednak żal, że nie poszli w tym drugim kierunku. Na pewno wymagania też byłby wtedy mniejsze, a mój siedmioletni pecet miałby mniejsze problemy z utrzymaniem tu stabilnego klatkażu. No nic, mój wewnętrzny esteta na pewno niedługo naje się do syta. Wszak zamierzam wreszcie zagrać w piątą "Personę"...
Z grami od Arakne jakoś mi nie po drodze, grałem tylko w Dishonored na X360 i to dlatego że był rozdawany w Games With Gold i nie wypadało nie sprawdzać. Deathloop zaciekawił mnie dość nietypową tematyką która nie jest poruszana w grach za często. Czy da się stworzyć dobrą grę opartą na backtrackingu? Odpowiedź brzmi to zależy hehe, dodam że ogrywałem na XSX. Jeżeli ktoś nie trawi bardzo mocnej powtarzalności to odbije się od gry po pierwszych 2-3 dniach w pętli ale dla tych którzy przetrwają czeka bardzo dobry, solidy gameplay. Klimat gry to taki retro futuryzm ala, lata 60. Nigdzie nie spotkałem się z tego typu settingiem i przyznam że jest oryginalny. Soundtrack gry jest naprawdę dobry moje dwa ulubione kawałki z gry przegrywają gdy walczy się z Charliem oraz Aleksisem. Płynnie przejdę do naszych wizjonerów muszę przyznać że Arakne przyłożyło się do nich. Nie są to papierowe postacie które zapomnisz po godzinie od ukończenia gry ale faktycznie ktoś zarysował ich background oraz charakter. Brawa też dla polskiego dubbingu ponieważ osoby za niego odpowiedzialne wykonały robotę perfekcyjne. Głosy są dobrze podłożone, humor też jest okej, można się uśmiechnąć. Przyznam że jest to kolejna gra która nie wykorzystuje nadmiernie przekleństw, rzuca je rzadko i bardzo dobrze, dzięki takiemu zabiegowi wulgarne słowa wybrzmiewają lepiej. Relacja pomiędzy Julianną a Coltem też jest świetna. Ogromny plus za rozbudowane opcje w grze, można zmodyfikować wiele rzeczy od kolorów interfejsu po ustawienia poziomu trudności i lootu. Okej płynie przejdę do systemu walki i elementem multiplayer z tym związany. System strzelania jest miodny i mięsisty. Projekty broni też są ładne i fajnie się strzela z broni która świetnie wygląda. Przed premierą nie interesowała mnie ta gra, po zwiastunach myślałem że to jakiś heroshooter który pożyje rok a następnie wyłączą serwery z braku graczy. Na szczęście okazało się inaczej. Przyznam że element multiplayer w grze jest naprawdę fajny i odradzam grę w trybie offline. Można wiele stracić grając samemu. Jednak gracz wcielający się w Juliannę potrafi wprowadzić zamieszanie oraz dreszcz emocji. Zastrzeżenie mam głównie do stabilności. Kilka razy gra zawiesiła się i trzeba było ją resetować. Nie podobały mi się zakończenia ale to kwestia gustu, myślałem że końcówka będzie bardziej ekscytująca. Wielka szkoda że gracz chcąc zagrać Julianną musi trochę poczekać sobie na wyszukiwanie gry. Ja czekałem nawet 15-30 min a czasami gra wchodziła od razu. Grając Coltem nie ma takiego problemu, Juliana pojawia się prawie zawsze jako inny gracz. Reasumując polecam zagrać, ja wciągnąłem się w tą pętle czasu grałem, grałem i grałem... .
Niestety jako fan gier Arkane, w szczególności serii Dishonored (2 the best), zaryzykowałem, mimo przeczytanych negatywnych recenzji od niektórych graczy.
Wyraźnie piszą, że gra bazuje na replayach i backtrackingu, ale nie sądziłem, że to mnie tak zdeprymuje i zanudzi :/ Ostatecznie grę usunąłem. Czekam na coś z lepszym pomysłem niż masochizm rodem Dark Souls..
Nie dla mnie.
Mało wspólnego (jak przeciwnie myślałem) z Dishonored, poza podobną oprawą graficzną, walką, bieganiem.
Gdyby tylko zmienić ten "licznik dnia", usunąć go żeby nie było resetów, byłoby mega! Wsparcie dla DualSense na PC super!
Ocena 7.0 za całokształt. Brak 3 za mechanizm licznika dnia i resety.
W końcu skończyłem po za 3 podejściem. Wszystkie wady pozostały A na koniec zostały spotegowane.
Grywalnosc ok tylko brak balansu. Ostatecznie 5. Muszą popracować nad przystepnoscia gry mam wrażenie że się zatrzymali kilka lat temu.
Warto ograć - gra z pomysłem na siebie.
Niby nic rewolucyjnego, bo backtracing czy motyw "umrzyj by odrodzić się silniejszym" były już spotykane, ale tu zaimplementowane to zostało bardzo dobrze/najlepiej. Wciągająca opowieść, a i sam gameplay niczego sobie. Giere z pewnością wyróżnia unikalny styl artystyczny. Całość jest spójna, przyjemna w odbiorze. Wbrew komentarzom wyżej próg wejścia wcale nie jest taki wysoki na jaki wygląda. Po czasie aż chciałem wręcz, aby gra była trudniejsza. Wystarczy kilka godzin by wiedzieć co i jak. Na pamięć nic nie trzeba kuć, kluczowe informacje, kody itp produkcja przypomina gdy są potrzebne. Nauczyć się trzeba raptem kilku mechanik.
Technicznie jest ok, gra nie crashowała i do WQHD/Ultra 120hz wystarczy jej karta ze średniej półki. Choć dropiła w losowych miejscach niestety.
Jeśli chodzi o minusy to z pewnością tryb multiplayer, który ma duży potencjał, ale nie działa jak trzeba. Doświadczyłem potwornych cofek w 18 na 20 meczy i dałem sobie spokój. Może będziecie mieć farta ale z tego co czytałem dla polaków problem będzie taki sam. Moim zdaniem też jak na prezentowany przez grę poziom oprawy graficznej powinna ona chodzić nieco lepiej, tak ze 15-20% więcej fpsów. Styl gry pozwolił pójść na skróty w wielu aspektach np. twarze to jest poziom gier sprzed 10 lat. Niestety nie widać tego w FPS.
Jak ktoś ma prime gaming na amazonie to jest do odebrania za free - za pośrednictwem epic game store.
Nie wystawię tej grze żadnej oceny, bo po 7 godzinach wciąż nie mogę zdecydować czy jest to arcydzieło, czy arcybadziew.
Dishonored 2 i Prey pokazało na co stać Arkane. Mam nadzieje, że i ta gra im wyjdzie.
Grałem w poprzednie gry Arkane i czuje, że akurat TO jest coś dla mnie
Przesuneli na wrzesien, gruby rok sie szykuje xD
RE8 chyba ma pewne GOTY
Mam nadzieję że będzie świetne jak Mooncrash. Chyba najlepsza gra Arkane.
lubie gry od arkane, wszystkie ukonczylem (dishonoredy preye wolf:youngblood) ale ta gra wyglada ze targetuja 10 latkow, nawet dubbing ewidentnie dla dzieci
Patrząc na to co prezentuje ta gra i porównując do wymagań to te wymagania są chyba żartem, gry z o wiele ładniejszą grafiką i o wiele bardziej zaawansowane mają mniejsze wymogi... Żenua.
Bardzo fajnie prowadzą naracje, shooter taki sobie, ale warto grać dla mechaniki i smaczków.
Aleks ma racje bo gra jest zajebista i szkoda ze traci przez slaba optymalizacje. Z drugiej strony jakie ma wymagania kazdy widzi i jesli ktos jeszcze siedzi na 4 rdzeniach intela to moze miec tylko do siebie pretensje. Niech refunduje a nie placze na forach ze wywala i tnie bo to zniecheca innych. GPU sprawa drugorzedna ja mam jeszcze gtx i nie mam zadnych problemow na 3440x1440 wiec nie wierze ze to komus zle chodzi na topowym sprzecie. Takim ludziom polecam artykuly z cyklu PS5 naprawdę da się kupić; doradzamy, jak to zrobić.
Ocena tylko 6.8 serio? Czy ta gra jest naprawdę taka przeciętne czy zwyczajnie ludzie minusują bo im się zacina na starym GTX 1050? Planuje kupić ale na PS5 ale wciąż się wacham ze wględu na mieszane opinie.
Ukończyłem grę po 31 godzinach. Wybrałem "dobre" zakończenie. Ale przede mną jeszcze sporo zagadek do rozwiązania, więc może zrobię kilka dodatkowych pętli.
Ocena: 8.5/10. Bardzo dobrze się bawiłem, ale to jednak nie jest poziom arcydzielnego "Prey". Poprzednia gra Arkane była lepsza pod niemal każdym względem.
4h i odbiło mi się czkawką. Irytujący backtracking z bezsensownym rozkładaniem questów na pory dnia, a co za tym idzie respawnem przeciwników w większej ilości z wcześniej oczyszczonej lokacji - aż odechciewa się skradać. Irytujące loading screeny z przechodzenia mikro lokacji do kolejnej; widać, że gra skierowana pod multi.
Gra wyszła rok temu, a nie ma tak oczywistej opcji jak zwyczajny "save" i zaczynamy lokację od nowa na wypadek wyjścia z gry. Na plus grafika i polska wersja językowa z ciekawym poczuciem humoru.
Gra fajna ale dla mnie za trudna nie mam ochoty na te powtórki.
Po kilku zadaniach przestałem.
Teraz wracam drugi raz zobaczymy.
Gra na 8.5 oraz za konstrukcję i trudność minus 3 punkty.
Ostatecznej oceny nie wystawiam puki nie przejdę.
Mam nadzieję, że podobnie jak Dishonored, można ukończyć grę bez zabijania.
Na Ps5 ma tu ocenę 8.1 i jest lepiej pod względem technicznym niż na PC.
Srednia gra
Z jednej strony niezła grafika i udzwiękowanie z polskim dubbingem, a z drugiej jest bardzo skomplikowana i ciężko się w niej połapać o co chodzi. Dodatowo jest trudna i nie da sie zmienić poziomu trudności
Mi przy drugim podejsciu nawet bardziej się spodobała ;) pierwszy raz jak gralem to na drugi dzien byłem chory i miałem przerwe, efekt był taki, ze jakos 'wypadłem' z gry.
Trochę zapomniałem itd.
Drugie podejscie było takie, ze grę przeszedłem w dwa dni pod rząd, próbowałem wszystkie moce itd.
Rewelacyjnie się w to gra, scenariusz jest naprawdę dobry, a klimacik po prostu miazdzy
9/10 i wrócę do niej nie raz
skończyłem po ok. 32 godzinach, bawiłem się ZNAKOMICIE, gra w zasadzie bez żadnych wad i jak nic można powiedzieć że i tym razem studio dostarczyło arcydzieło ale z małym ale : całość opowieści super / ale główny wątek mógł być o wiele lepszy / mógł być w zasadzie taki że po skończeniu gry zostalibyśmy z otwartą buzią jak przy Kotorze. Mając pętlę i motywacje dwóch stron można było cel tej motywacji wbić w niesamowitą opowieść jak np. ostatni dzień życia naszego dziecka (itd.) Niestety motywacje Colta i Julianny ostatecznie są eh... / całość wykonania perfekcyjna, dubbing oraz ich rozmowy, postacie itd, ale niestety zabrakło przysłowiowej kropeczki nad i.
Dlatego -1 za fabułę / jeśli chodzi o rozgrywkę to wszystko w tej grze spina się na najwyższym poziomie. Ostatecznie tylko :
Grę i tak polecam mimo linii fabularnej.
Fenomenalna pozycja ! Nie skończyłem to nie oceniam ale będzie albo 9 albo 10 :) Pospinać wszystko tak aby działało z sobą w linii czasowej i się zazębiało i zgrywało w całość / niesamowite i za to tylko należą się brawa na stojąca !
Gra jest mega swietna, relacja glownych postaci bardzo fajnie napisana, ciekawe notatki, lokacje przepiękne zarówno od strony artystycznej jak i wizualnej
Rozgrywka bardzo podobna do Dishonored co jest wielkim plusem, mozna kombinowac na rozne sposoby, choc chyba jest ich nieco mniej niz w Dishonored, aczkolwiek ja gralem glownie wg. znaczników, a jak zrobi się skok w bok i przeszuka miejscówy, które glowny watek omija to da sie znalezc dodatkowe sposoby..
Krótko mowiac to takie szybsze Dishonored w którym, jak juz chcemy walczyc to ma to wiecej sensu niz w tej znanej serii Arkane + ta cala petla ofc, ktora mnie nie nudzila ani troche
Ja wkręciłem się mocno, dlatego grę skonczyłem dwa razy i to prawie jeden po drugim..
Sterowanie jest tutaj bardzo przyjemne, a sam klimat budowany przez fantastyczne audio, przepiekne lokacje i ciekawą historię po prostu miazdzy
Z minusów to spodziewałem się chyba nieco wiecej po koncówce, ale z tego co widzialem to i tak mialem najciekawsze zakonczenie (za pierwszym razem nie zabiłem..). Nie powaliło mnie, ale tez na pewno nie rozczarowało jak inne endingi
Ai tez moglo byc lepsze, ale po ostatnim patchu chyba cos lekko poprawiono
Grałem na PS5 i jezeli chodzi o tryb jakosci to ten dopiero teraz jest grywalny (ostatnio wyszedl patch i wydajnosc jest lepsza).
Z resztą tryb jakosc bez RT tez bez patcha chodził tak sobie, zdarzały sie dziwne przycinki, ale wyglada na to, ze zostalo to poprawione
Samego RT to tam za bardzo nie widzialem, chyba syndrom RE Village
Grafika i tak jest bardzo ladna, jedynie sam poczatek wyglada srednio
Oceniam tutaj, bo w watku PS5 nikogo praktycznie nie ma
Dla mnie zaraz za RE8 druga najlepsza gra tego roku, spędziłem w niej 35h i bawiłem się naprawde, bardzo, ale to bardzo dobrze
Szkoda, ze Arkane teraz robi jakiegos Redfalla..