Ludzie zawsze tak reagują gdy pojawia się coś nowego, gry dla zwykłego kowalskiego są czymś obcym a jest to hobby/zainteresowanie jak każde inne i tak długo jak nie zaniedbuje się swoich obowiązków nie powinno się do ludzi czepiać na siłe. Niektórzy mówią, że gry są uzależnieniem bo rzeczywiście nie widzieli świata poza nimi z powodów jednych albo drugich ale prawda jest taka, że 90% ludzi czy "psychologów" nic sie nie zna i najpewniej przy grze to siedzieli z raz.Gry nie utwierdziły się jeszcze w tak zwanych "Normalnych" Zainteresowaniach ludzie umieją cały dzien przesiedzieć przy grach i są krytykowani a inny umie siedzieć przez cały dzień i grać na gitarze, malować, rysować, pisać, czytać i ich nikt nie krytykuje a wręcz podziwia bo są to hobby wymagające jakiejś pasji i gry są tym samym kiedyś ktoś przypiął im łatkę że to one są tym złym a ludzie się od nich uzależniają i są takie same jak narkotyki ale czy uczucie szczęścia i znalezienia miejsca dla siebie i zainteresowania czy hobby jest uzależnieniem ?Czy naprawdę trzeba linczować ludzi którzy po prostu znaleźli miejsce dla siebie i są szczęśliwi.Ja osobiście zawdzięczam grom to kim aktualnie jestem dzięki nim mam znajomych bo poznałem w realu zarówno jak i w wirtualu ludzi o podobnych zainteresowaniach bez gier nie poznał bym pasji do informatyki nie wszedł bym w game dev i nie nauczył się innego języka nie zainteresował się fizyką astronomią i nie nauczył się programować i grać na wcześniej wspomnianej gitarze.Gry dały mi różne pasje i dały mi szanse na poznanie różnych zakątków internetu bez których nie wyobrażam sobie dziś życia. I dlaczego do nich uciekłem? Bo w naszym "Mądrym" społeczeństwie upijanie się co piąteczek i imprezowanie stało się normalną rozrywką bo "oni przecież są jeszcze młodzi" no i przez te normalizacje moi byli przyjaciele stali się alkoholikami mającymi wywalone na życie i ciesze się że uciekłem do gier bo jak teraz na nich patrze na myśl o tym że mógł bym być tacy jak oni to jest to los gorszy niż śmierć...
Mam w rodzinie panią psycholog, która próbowała mi wmówić, że jestem uzależniony od komputera, pomimo, że jedyne co można mi zarzucić to izolowanie się od ludzi (przez fobię społeczną) i ogólnie samotnicze życie. Nie zmienia to faktu, że pracuję, a na samym komputerze robię wiele różnorodnych rzeczy poza graniem. Czasem wyszedłbym do parku na spacer, ale nie mam z kim (samotnik też potrzebuje miłości pomimo niechęci do luźnych kontaktów towarzyskich) i jestem często po prostu zmęczony, bo pracuję cały czas w nocy, 6 dni w tygodniu. Zdarzyło mi się zarwać kilka nocy na graniu jak chodziłem do szkoły (choć teraz, gdy pracuję to nie wyobrażam sobie zrobić czegoś takiego). Gdy potrzebuję snu, to idę normalnie spać, bo będąc zmęczonym nawet nie mam ochoty grać, ani oglądać czegokolwiek na komputerze. Gdy nie prześpię 8 godzin dziennie to chodzę taki "przyrąbany" później.
Uzaleznienie sie od gier byloby dla mnie problemem gdyby bylo moim jedynym uzaleznieniem w zyciu. Tymczasem jest tylko jednym z wielu ktore kiedys mialem i mam nadzieje ze jeszcze bede mial. Praktycznie w kazde nowe hobby angazuje sie tak bardzo ze spelnia to kryteria uzaleznienia. Gry maja ta zalete ze jeszcze nie znalazlem sie z ich powodu w szpitalu w celu szycia lub gipsowania jak juz nieraz bywalo z moimi innymi pasjami.
Gry single player nie robią aż tak wielkieo spustoszenia - ot kończysz i sprzedajesz. Problem zaczyna być z multiplayerami, najbardziej mmorpg, moba, ale i innymi. Tam pojawia się społeczność, awanse, zaspokajanie potrzeb przynależności, szacunku, satysfakcji, podziwu, w sumie cała piramida potrzeb jest tam zaspokajana, przez co gracz może nie mieć inneog życia. A jeśli gildia, klan ma zloty w realu to już całkowicie, Ja sobie to uświadomiłem gdy zobaczyłem że mam 300 days played w WOWa i postać rogala w pierwszej trójce achievementów rogali w Polsce. Odpuściłem, ciągnie mnie, ale lepiej mi z tym, wybrałem życie jak rzekł Renton z Trainspotting ;)
Mądrze powiedziane.
Moja prababcia większość dnia spędza na oglądaniu telewizjii i uważa że to nic złego,a jak zobaczyła że mam włączony komputer to odrazu się zaczęło:
od tego oślepniesz,ci sie mózg popsuje i dziewczyny nie będziesz miał.XD
A propos faktów i mitów. Mitem jest zestawianie ze sobą psychiatrów i psychologów. Ci pierwsi kończą studia medyczne, mają jakieś kompetencje, gdy wypowiadają się o zdrowiu człowieka. Ci drudzy nie mają żadnego medycznego wykształcenia.
Może i jestem ale kogo to obchodzi skoro to moje życie i moja sprawa. Zresztą samo granie uznaje za swoje hobby bo skoro taki Kowalski zbiera znaczki a Nowak modele do sklejenia.
Mam podobny problem z tą fobią społeczną fajnie że nie jestem sam
Powiem tak, jestem graczem od 8 roku życia, grałem na pierwszych konsolach jakie były potem na nowszych a dziś ps4 i dalej uważam się za gracza, pomimo że mam pracę, żonę i dziecko, lubię pograć gdy mam czas na to, w tygodniu jak znajdę 1-2h dziennie na granie to jest dobrze (obowiązki i też potrzeba spać) czasem mam wrażenie że brakuje mi godzin w dobie, moja żona wmawia mi że jestem uzależniony a ja nie mam problemu z graniem, zwyczajnie lubię pograć w dobre gry gdy mam na to czas, zwyczajne hobby pozdrawiam
A moim zdaniem uzależnienie od grania jest i będzie mocno na tapecie, z kilku prostych czynników. Przede wszystkim chodzi o rosnącą popularność i niski próg wejścia. Pod tym względem z tych na najbardziej oczywistych sposobów spędzania czasu, gry się mocno wyróżniają. Trudno, żeby media poświęcały uwagę uzależnienia od hobby typu łowienie ryb etc. gdzie takich ludzi jest garstka. Naturalne, że idą w to co jest najpopularniejsze i potencjalnie może dotyczyć znacznie większej ilości osób.
Ruminek, mam identyczną sytuację, aczkolwiek jak dobrze się uwinę wieczorem i położę w miarę wcześniej potomstwo spać to potrafię wykrzesać nie raz 1-2 godziny przed snem. Średnio jeden eks czy aaa udaje mi się ograć w 2-3 tygodnie więc nie jest źle, akurat mniej więcej co miesięczną wypłatę mogę pozwolić sobie na nowy premierowy tytuł :-)
Kiedyś wieczorami oglądałem TV, ale teraz prawdziwej telewizji już nie ma tylko chłam i propaganda więc gry uważam za naturalną formę rozrywki, czytać niestety nie lubie a wieczorami jestem zbyt zmęczony na majsterkowanie (chyba że od czasu do czasu z żoną). Gry jednak nie ekscytują mnie tak jak kiedyś, ale i tak ciesze się, że mi towarzyszą i pomagają się zrelaksować.
Ractaros96 - fobia społeczna nie bierze się znikąd.
Czy jak byłeś dzieckiem albo nastolatkiem, to ktoś Ci w szkole albo na podwórku dokuczał ?
Jeśli przez grę rzuciła cię dziewczyna czy chłopak, a nawet animowana waifu, straciłeś czy straciłaś pracę, a kręgosłupa nie uratowało profilowane krzesło – warto zastanowić się nad wizytą u specjalisty.
Jeśli moja druga połówka nie toleruje i nie szanuje moich zainteresowań to niech się wali :))).
Zgadzam się z
To moja sprawa i nikt nie powinien się wpierdzielać. Jak ktoś jest uzależniony od papierosów, jest zakupoholikiem, alkoholikiem, całymi dniami jak ma wolny czas to ogląda TV czy jest uzależniony od czegoś innego to każdy ma wywalone, ale jak chodzi o gry to każdemu odwala. Jak ktoś coś odwali po alkoholu to ok, ale jak ktoś coś odwali i potem się okaże, że grał np. dużo w brutalne gry komputerowe to oczywiści wina gier hurr durr zakazać bo pseudospecjalisty uznały, że takie rzeczy zrobił, bo za dużo grał w gry, i stał się agresywny a nie dlatego, że w głowie miał nawalone xD. Tyle osób ginie w wypadkach po alkoholu, ale to stało się już dla wielu "normalne" i nie jest taki szum wokół tego, ale jakby różne złe rzeczy się działy przez gry to by się wiele przeciwników gier chyba zesurao.
Poza tym czemu jedno hobby jest lepsze od drugiego? Jakby ktoś całymi dniami siedział i czytał książki, to nikogo by to nie obchodziło, ale jakby to samo robił z grami to każdy by na niego najeżdżał.
A to że najbardziej wypowiadają się na ten temat osoby 500 lat temu urodzone co nie potrafią zmienić nawet tapety w telefonie to już w ogóle jest hit. Nie miały nigdy z tym styczności, nie grały, ale już wiedzą, że ktoś za dużo gra i jest uzależniony :DDD. Krytykują "głupie" gry, ale sami oglądają często bzdurne seriale czasami z fabułą, którą pisał ktoś mocno pod wpływem czegoś. Filmy i seriale ok zajebiste mają historie, a gry to oczywiście bzdurne napierdzielanie się z przeciwnikami krew na ścianach i nie wiadomo co jeszcze, a że czasami fabuła może być lepsza niż wielkich produkcji to co tam :DDD
Twoja pani psycholog ma racje. Uzależniania obojętnie jakie mamy, to nic innego, jak pewnego rodzaju forma tłumienia jakichś emocji i uczuć, których po prostu nie rozumiemy. Trzeba się przyjrzeć tym emocjom i je nazwać a nie od nich uciekać i tłumić w taki czy inny sposób. Oczywiście pisze tu w kontekście jakichkolwiek zmian, które chcemy w życiu wprowadzić. Bez tego nic nie ulegnie zmianie a jedynie bardziej się utwardzimy we własnych przekonaniach. Poza tym w nocy to się śpi a nie pracuje. Człowiek najbardziej produktywny i skupiony jest w godzinach 7-14. W nocy nasze skupienie i koncentracja nie jest już takie mocne. Ale można ćwiczyć uwagę i to jest plus.
Jestem uzależniony od: gier singleplayer, muzyki z tych gier, forów internetowych, beletrystyki, kebabów, pizzy, herbaty bez cukru, słodyczy, słonych przekąsek, masturbacji i porno, zna ktoś jeszcze jakieś fajne uzależnienia? Zaczyna mi się już to wszystko powoli nudzić.