Jaram się jak małolat, nie dość ze Larian akurat przesunęli premierę gdy będę na urlopie to jeszcze dla posiadaczy EA będzie praktycznie w dniu gdy ten urlop zaczynam.Do tego wczoraj odebrałem nowiuśkiego PC i musiałem sprawdzić Baldurki bo bym chyba w nocy nie spał, kurcze w 4k na ultra wyglądają przepięknie i chodzą cud miód malina.Jeśli gra będzie trzymać poziom 1 aktu do końca to nie będzie najlepszy RPG 2023 roku ale jeden z najlepszych w historii.Do pełni szczęścia brakuje dubbingu PL z Panem Piotrem Fronczewskim w roli głównej .
Jak by to jeszcze nie była gra Turowa to może bym to kupił ale jak patrze że to ma być właśnie Turowa a jestem osobą która nie lubi gier turowych to chyba nie skusze się żeby to kupić
Nie wytrzymałem i zainstalowałem, mimo że miałem poczekać do pełnej wersji :/
Po tym co zobaczyłem, doświadczyłem, poklikałem i poczytałem z dawnych Baldursów w trzeciej części ostał się tytuł, poszczególne nazwy postaci oraz to... że większość napotkanych bohaterów albo zwykłych "ludków" zmierza, zmierzała, będzie zmierzać do wrót Baldura. Gdyby nie ten ostatni element, czyli "wybieram się do wrót Baldura bo coś tam..." szczerze przyznam, miałbym problem z identyfikacją tej części z pierwszą i drugą.
Skupiając się na samum kontekście świata, jak na razie ta gra ma niewiele wspólnego z legendami poprzedniczek i niestety wypada to niekorzystnie.
Biorąc również poprawkę na fakt, że rodzi się w bólach no nie mogę nie zauważyć, że wygląda jak dodatek do 2 części DoS :/
Dodatek nieukończony, który nie wiadomo w jakim kierunku ma zmierzać.
Okropnie irytuje mnie twarz głównego bohatera, a w zasadzie jego oczy i mimika twarzy, którą twórcy próbują zastąpić brak wypowiadanego słowa a'la pierwsza część Dragon Age. W chwili gdy nasza postać (powiedzmy) zostaje zaskoczona w rozmowie głowa zostaje wygięta do tyłu, oczy otwierają się, a usta przybierają dziwny grymas, zupełnie jakby chciała zrobić unik przed nadlatującą piłką wielkości arbuza...
W sumie jest pełno niedoróbek i bugów, przycinana mapy itd.
Na niekorzyść jeszcze - nie podoba mi się kręcenie kamerą i zastosowanie poziomów. Czasem górne piętro przysłania dół (gdzie mam swoje postaci) tak, że nie bardzo wiem w co kliknąć aby przesunąć drużynę.
Ekwipunek jest duży, widać że znowu idziemy w tony śmieci. No i oczywiście cała masa skrzyń, beczek, półek i różnego rodzaju miejsc które trzeba kliknąć. Podłoża o różnego rodzaju zastosowaniu, no wypisz wymaluj DOS w swoim kolejnym wydaniu, tylko jakiś tyłu zmieniony.
Jestem zawiedziony tym co widzę i w jakim kierunku to idzie. Jeszcze raz podkreślę, klimatu Baldura to to nie ma (na razie) ale mam jakieś przeczucie, że w tej materii niewiele się zmieni.
Czemu turówka ??? Ja wiem że są fani różnych form rozgrywki ale zarówno Obsidian jak i Owlcat pokazali że można z powodzeniem oba rodzaje walk stosować. Eh i tak zagram ale turówki są nudne - imho
Kilka tygodni przed premierą uwierzyłem, pewnie za sprawą różnych pojawiających się artykułów, że Baldurs Gate III będzie tak genialny, że nawet nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić jak bardzo. Wszystko będzie lepsze, wszystkiego będzie więcej, wszystko będzie bardziej rozbudowane i pogłębione, że będzie to prawdziwy cud i będę zbierał szczękę z podłogi tak jak przy Disco Elysium lub Wiedźminie 3. Aż tak dobrze nie było, to po prostu wspaniały izometryk, może nawet najlepszy jaki kiedykolwiek się pojawił chociaż ja zawsze byłem bardziej #TeamPillarsy niż #TeamDivinity a w Baldurs Gate III czuć mocno Divinity original sin.
Zalety:
1. Interaktywność świata. Tutaj rzeczywiście można zaryzykować użycie słowa 'genialny'. Larian zawsze robił to dobrze a tutaj robi to jeszcze lepiej. Miałem cały czas poczucie, że twórcy podejmują ze mną grę a ja wytężając szare komórki i szukając pomysłowych sposobów na radzenie sobie z różnymi problemami nie naginam zasad i nie wykorzystuję luk ale robię coś co zostało przewidziane. Przestaw skrzynie, zablokuj przejście, teleportuj się, skacz, uzyskaj informacje od zwierząt lub zmarłych, rzuć czar dzięki któremu przeżyjesz upadek z wysokości, zaurocz kogoś i ogólnie wykorzystuj zaklęcia nie tylko do walki, popchnij coś lub kogoś, rzuć kimś, wykorzystaj położenie terenu, rozdziel odpowiednio członków drużyny, rozstaw zbierane wcześniej beczki z prochem, wykorzystaj najzwyklejsze przedmioty które znalazłeś i tak dalej. Bardzo doceniam tę zachętę do kombinowania.
2. Wybory. Baldurs gate III chyba zostawia konkurencje w tyle także tutaj. Możemy podejmować decyzje w małych i dużych sprawach, decydować kto przeżyje a kto nie. Możemy na początku pozwolić komuś umrzeć lub go zabić albo pomóc i ratować i widzieć w kolejnych aktach aż do samego końca gry. Dotyczy to również wątku głównego i bardzo ważnych postaci chociaż tu nie wiem czy niektóre wybory nie są nieco iluzoryczne ponieważ jeszcze tego nie sprawdziłem.
3. Dość swobodne odgrywanie postaci. Dzięki wspomnianym już wyborom, porządnemu kreatorowi postaci i raczej rozbudowanym dialogom możemy w miarę swobodnie odgrywać postać, niuansować jej zachowanie w wielu kwestiach chociaż jednak trochę zbyt często w rozmowach pojawiały się po prostu trzy opcje do wyboru czyli powiedzmy dobra, zła i pragmatyczna. Za to znaczenie, i to bynajmniej nie kosmetyczne, ma wybrana rasa i klasa. Szkoda, że nie płeć ale skoro nawet w kreatorze nie możemy jej zwyczajnie i po ludzku wybrać tylko musimy się bawić w dobieranie genitaliów i zgadywanie co oznacza dana budowa ciała to przecież jasne, że ta jakże kontrowersyjna kwestia będzie ignorowana. Bo jeszcze by się ktoś obraził. Więc pstryczków odnośnie poprawności politycznej raczej nie będzie, obiecuję.
4. Napotykane postaci i atmosfera podróży. Cieszę się, że nie dostaliśmy żadnej siedziby do ulepszania i zarządzania czego ostatnio jest trochę za dużo jak dla mnie, zamiast tego Baldursowi bliżej do klasycznej wyprawy gdzie co najwyżej możemy rozbić obóz i tam pozałatwiać trochę spraw. A co do spotykanych postaci to jak już wspomniałem często przewijają się one przez wszystkie lub prawie wszystkie rozdziały przez co można się z nimi zżyć, nawet jeśli odgrywają jedynie marginalną rolę i nie wnoszą wiele do głównej fabuły. Ja lubię takie drobne historie i zawsze to doceniam.
5. Towarzysze. Co najmniej tak samo ciekawi jak ci z divinity original sin 2, dość mocno powiązani z fabułą główną, z ciągnącymi się przez całą grę zadaniami osobistymi i często udzielający się podczas rozmów. I w końcu do Larianu dotarło, że towarzysze powinni również rozmawiać ze sobą podczas eksploracji czego w ich poprzednich grach prawie nie było. Do tego gdy dzieje się coś ważnego to możemy zagadać każdego z nich i usłyszymy jakiś komentarz.
6. Fabuła główna chociaż jednak liczyłem na coś więcej. Mocno spodobało mi się za to to, że jest dużo różnego rodzaju grup, organizacji i potężnych postaci które próbują wpleść nas w swoje plany i wykorzystać a my musimy cały czas się zastanawiać komu możemy zaufać, kto nas może zdradzić, z kim i do jakiego punktu mamy wspólne interesy. Gdyby nie to lawirowanie, szukanie sojuszników, niepewność czy podjęło się dobrą decyzję to fabuła główna chyba nie zasługiwałaby na jakieś specjalne wyróżnienie.
7. Grafika i muzyka. Jak w Wasteland 3 niektóre walki mają swoje własne piosenki i tak jak w Wasteland 3 jest to strzał w dziesiątkę.
8. Pełne udźwiękowienie postaci i to na wysokim poziomie. Ja wiem, że koszty ale to naprawdę musi się stać standardem dla wszystkich aspirujących do wielkości izometryków.
9. Walka chociaż wcale nie bardziej niż w Divinity 2 albo Pillarsach czy przede wszystkim Pathfinderach. Poza tym jakoś mniej wykorzystywałem otoczenie niż w Divinity 2 gdzie zabawa z chmurkami, gazem i ogniem to właściwie była podstawa. Przechodząc Baldursa po raz drugi zwrócę na to większą uwagę. No i dopiero w 3 akcie miałem kilka bardzo wymagających i wciągających starć, wcześniejsze wydawały się wyjątkowo zbalansowane. Nie mogłem sobie pozwolić na luz ale też nie musiałem cały czas wczytywać lub min-maxować. Oczywiście grę skończyłem mając pełny ekwipunek zużywalnych przedmiotów NO BO PRZECIEŻ TERAZ SOBIE DAM JAKOŚ RADĘ A PÓŹNIEJ MOGĄ MI SIĘ BARDZIEJ PRZYDAĆ.
10. Dużo smaczków dla fanów całej serii. Niektóre łatwo zauważalne, inne poukrywane w listach i książkach jednak szkoda, że chyba tylko raz czy dwa wspomniana była nasza postać z poprzednich baldursów i to bardzo ogólnikowo. Przecież mogli uznać, że kanonicznym dzieckiem Bhaala jest Abdel który romansował z Jaherią i zrzekł się boskości i częściej się do tego odnosić. Zawiodłem się.
11. Nie przeszkadzało mi specyficzne poczucie humoru poprzednich gier Larianu ale cieszę się, że tutaj było ono nieco bardzo stonowane a atmosfera płynnie przechodziła z całkiem wesołej w mroczną i straszną. Z jednej strony bohaterstwo, odwaga i siła przyjaźni a z drugiej krew, mięsistość-mackowatość i brutalność. Nie gryzło mi się to.
12. Sporo scenek na silniku gry jak w Dragon Age Origins. Zawsze to bardzo mi się tam podobało i jeszcze bardziej spodobało mi się tutaj.
13. Dialogi. Lekkie, naturalne, nie spowalaniające rozgrywki ale też nie prostackie lub płytkie.
Wady:
1. Błędy. Jeśli tak wygląda gra w dobrym stanie to tylko utwierdzam się w tym by nigdy w nic na czym mi zależy nie grać na premierę. Dużo błędów i to tych najgorszych. Kilka zadań których nie mogłem skończyć, nie pokrywające się z tym co zrobiłem wpisy do dziennika, powtarzające się dialogi. Stajemy po czyjejś stronie, ktoś otrzymuje władzę a ktoś inny zostaje wygnany i odchodzi grożąc nam zemstą. Kończy się scenka, wygnana osoba stoi w miejscu i możemy na nią kliknąć i odpalić dialog z którego wynika, że to jej pomogliśmy. Jeden z wielu przykładów. Nic tam nie wybija mnie z wczucia się w świat, sto razy wolę przenikanie się tekstur czy dziwnie zachowujące się obiekty w Cyberpunku. Do tego już słynny brak tekstu w książkach i dokumentach. Jakieś 80% błędów o których piszę pojawiło się dopiero w 3 akcie. Pewnie za jakiś czas ich już nie będzie ale ja już drugi raz nie zagram po raz pierwszy, a pierwsze przejście jest zawsze najważniejsze.
2. Kiepskie romanse. Aż się zastanawiałem w pewnym momencie czy to ja nie przegapiłem dodatkowych scenek za mało śpiąc w obozie albo za dużo, tak niewiele tego było. Nie były one złe ale było ich okrutnie mało. Larianowi nigdy to nie wychodziło, tutaj jest lepiej ale wciąż słabo. Nawet nie ma porównania z takim np Dragon Age Inkwizycją a przecież obie gry są porównywalnie długie. Poza tym bardzo nie podoba mi się rozwiązanie, że towarzysze to pozbawione jakichkolwiek preferencji worki na miłość którym jest obojętna nasza rasa czy płeć. Tylko tracą przy tym na osobowości. A, że mógłbym nie przeżyć romansu który sobie planowałem? A co w tym złego? W Cyberpunku też miałem na oku Judy ale jak się okazało, że ona do mężczyzn to tak nie bardzo no to trudno, zostaliśmy przyjaciółmi i również było fajnie. Albo Solas który jest mocno związany z elfią kulturą zainteresuje się tylko elfką. Tak to powinno wyglądać. A nie pełna dowolność i pełna sztuczność.
3. Epilog gry to jakieś nieporozumienie. Żadnego odniesienie się do naszych wcześniejszych decyzji, żadnego podsumowania, przedstawienia losów postaci na które wpłynęliśmy naszym działaniem. Nic. Kilka bardzo krótkich rozmów z towarzyszami, niektórzy właściwie rzucili kilka zdań i sobie i poszli, krótki filmik. A może być jeszcze gorzej, zwykle tego nie robię ale tutaj postanowiłem wczytać grę i zobaczyć inne zakończenie. Dostałem dwuminutowy filmik, żadnego podsumowania, żadnych rozmów z nikim a potem napisy końcowe. Ja tego nie rozumiem, dlaczego oni to zrobili? Tak dobra gra jak Baldurs Gate III ma gorsze zakończenie niż prawie każdy nowszy izometryk.
4. Oczekiwałem od Baldursa trochę większej epickości. Niby są świetne filmiki, wrogowie otrzymują wystarczająco dużo czasu ekranowego by nabrać charakteru przez co starcia z nimi mają swoją wagę ale jednak brakowało mi czegoś na większą skalę, poczucia, że biorę udział w czymś absolutnie bohaterskim. To całe zbieranie sojuszników okazuje się śmiechu warte, rozmowy przed ostatnią bitwą są mało inspirujące, no zawiodłem się po prostu. Pathfinder: wrath of the righteous robił to o wiele lepiej.
Nie podoba mi się, że Larian Studios okłamuje graczy o wyciętej zawartości. W community update 19 pisali:
giving you a chance to explore the menacing roads of the Outer City, the opulent estates of the Upper City, and the dark alleys and pubs of the Lower City.
A teraz ściemniają:
It was always our intention for the Upper City to be an epic, cinematic epilogue bringing the story of Baldur’s Gate 3 to a close. But we didn’t talk about that in advance because it would have been a major spoiler.
Do tego inny bullshit, że epilogi nie pasowały do epickiego finału. Przynajmniej dodadzą alternatywne zakończenie wątku Karlach, ale to i tak będzie sklejone na szybko i cienkie w stosunku do tego, co dataminerzy wyciągnęli z plików. Przecież sporo rzeczy ma nagrane nawet kwestie dialogowe. Gortash miał urzędować w górnym mieście. Cazador miał tam być ważną postacią polityczną itd.
Jeszcze każde pytanie o wyciętą zawartość zbywają, że nie ma i nie było żadnego wyciętego contentu, a rzekomo przez bugi mogło coś nie zaskoczyć - podają przykład 1500 linii dialogowych Minthary xD no faktycznie drobny bug. Najgorzej, że gracze jedzą im z ręki i chcą już płacić za DLC z górnym miastem - gdzie to miało być w pierwotnej wersji. Jak porównać udostępniony obszar Wrót, to dostaliśmy do eksploracji może 1/3 miasta, przy czym część budynków przeniesiono z górnego miasta lub obrzeży (dom rozliczeniowy, Spłoniona Syrena) albo w toku zadań gracz jest do nich teleportowany i ma ograniczone pole manewru.
Mam 40lat, jestem starym graczem i nic mi sie juz nie podoba. Sa oczywiscie gry w ktore gram i doceniam, ale "to wszystko juz bylo". Przy BG3 to wszystko tez juz bylo (chociazby w Divinity 2). Ale jest zrobione z taka miloscia i szczegolowoscia ze od ponad tygodnia praktyczne nie spie i czekam az mnie z roboty zwolnia, bo z niewyspania nie rozumiem co do mnie mowia ;) Dziekuje za ta przygode, bo ostatni raz bawilem sie tak chyba przy Wiedzminie 3, prawie 10lat temu, a wczesniej juz nie pamietam, ale moze przy BG2. Zasluzone 10/10
Nie będzie to jakaś super długa recka i bardziej wymienię wady, bo po co pisać o plusach.
Od razu zaznaczę że jestem wielką fanką BG1 i 2, ukończona wiele razy, z wszelkimi dodatkami, modami, tym co utrudnia rozgrywkę itp.
Pierwszy i największy minus, to dla mnie zdecydowanie kamera, jej praca i rzut. Nie do przyjęcia. Po 1 przesuwam myszkę na róg ekranu i mapa się nie przesuwa, po 2 jest strasznie mało czytelne, przez te poziomy, piętra, dla mnie koszmar odbiera radość z gry, ogólnie łatwo się zgubić, przechodzisz z jakiejś osady na baggna, nawet nie wiadomo kiedy.
2. Jak dla mnie cały build z inventory to jakaś porażka, tony śmieci, szkoda to zbierać bo w sumie kasy nie ma na co wydawać, pełno skrzynek i innych beczek.
3. Nie podświetlają się wszystkie itemy, beczki, skrzynie, jak dla mnie minus, ok, rozumiem ktoś nie chce to powinien mieć opcje wyłączenia i wio. Ale ja jednak jestem zwolenniczką znaczników.
4. Gra jest zwyczajnie łatwa na najwyższym lvl trudności.
5. wnerwiają te rzuty kością
6, bez sensu że niektóre akcje trzeba robić od zera, mam na myśli np to otwieranie, rozbrajanie pułapek, jakoś w bg2 to lepiej wychodziło, mówię o całej procedurze.
7. Brak mi prawdziwych legendarnych rzeczy, takich co mają swoją historię, to co zagłębia nas w świat BG
8. Brak jakichś historycznych, książkowych postaci które nawiązują do tego świata. Fajne były w BG2 spotkania z Drizztem i Artemisem. Człowiek czuł naprawdę satysfakcję jak się ich ubiło
9. Jak dla mnie postacie poboczne/ towarzysze są średnie, szczerze wolę gre solo( podałam to jako - , ale nie wpłynęło to na moją ocenę)
10. Niby można zagrać np. Drowem co też wybrałam, ale to nic nie daje, prawie żadnych reakcji, nie ma nienawiści.
11. Łatwo coś przegapić, w sensie człowiek boerze gdzieś jakiś item, jak np u druidów, cała wioska się rzuca na Ciebie, wybijasz ich i tracisz ze 2-3 questy
12. Śmieszne jest to że tu praktycznie nieważne jakim orezem władasz, to zadaje podobne dmg. Szkoda
I tak na koniec, Szczerze grając w tą grę nie odczułam więzi ze światem Faerunu. Po prostu gra która nazywa się BG3 i tyle, z większych plusów mogę dodać to że mozna na dowolnym lvl mieszac klasy postaci.
Wiec daje 8, ale to takie troche naciągane. Szczerze, po recenzjach i filmikach z recenzji oczekiwałam wiecej.
Tak na marginesie, już jak zapowiadali BG3 miałam wątpliwości co do tego projektu, w sensie klimatu gry i to się sprawdziło. Żeby nie było, nie ujmuje nic LArianowi, robi bdb gry, ale zrobienie gry od 0 co nie ma historii w sesnie ze nie znajduje sie w zadnym konkretnym uniwersum to jedno, a zrobienie gry co jest z historią to 2. Rozumiem że jest wielu graczy co powiedzmy liznęło starsze bg duzo później i oceniali gry pod względem grafiki itp ( ja tu do tego nie pije, bo w sumie grafa to dla mnie ostania rzecz na jaką zwracam uwagę), to niestety, ale klimat bg3 jest słaby, niestety, ale Larian nie zamydli mi oczu jakimiś romansami, czy świetną imersją z kompanami.
Ale to moja opinia
Gdy tworzysz dobrą grę w niszy, którą Bioware już nie potrafi wypełnić a gracze to doceniają bez (nadmiernego) jojczenia >
Powiem tylko jedno, to wcale nie przypomina legendarnej gry Baldur's Gate, jak dla mnie to wygląda na wersję Neverwinter/Dragon Age lub inne gry. Może kiedyś zagram ale w takiej postaci jaka się teraz ukazała, i coś mi się wydaje ,że ocena będzie spadać gdyż czas mija i nic nie poprawiają tak jak napisał Flyby.
Dyskusja na temat porównań BL3 do BL2 i BL1, która się nigdy nie kończy i w której nikt nie wygra! Bo jakże wygrać logiką z pięknymi wspomnieniami!
BL1/BL2 odniosły taki sukces odniosły, bo były "inne" albo zrobiły coś lepiej od całej reszty gier, które ukazały się wcześniej. Gracze po raz pierwszy doświadczyli coś czego wcześniej nie było i to sprawiło, ze zapałali do tego taką fascynacją i miłością. Niestety jak to stwierdził Krwiopijca, świat poszedł naprzód, minęło 20 lat i możliwe, ze teraz taki wyidealizowany BL jaki znają weterani RPG, teraz znikł by przy natłoku innych tytułów.
To działa trochę jak oglądanie starych filmów, ikon XX wieku. Obejrzenie przez kinomaniaka "Casablanki" albo "Obywatela Kane", teraz z punktu widzenia kilkudziesięciu lat rozwoju filmu i tysięcy tytułów, już tak nie zachwyca.
Ja zazdroszczę tym co dopiero wchodzą w świat rpg. Doświadczenia i setki ogranych tytułów wcale nie pomagają w tym by się cieszyć z dobrze zrobionej gry.
Sam ufam Larian i jestem przekonany ze BL3 będzie dobrą zabawą.
Nie ma zbytnio sensu w jakiejkolwiek kategorii porównywać trzeciej części Baldura do dwóch wcześniejszych. Tamte już zawsze pozostaną legendami (a część druga jednym z najlepszych RPG w historii). Dziś mamy inne czasy, inne technologie. Ba, ktokolwiek nie grał w klasyki (pierwsze Fallouty, Baldury, Torment, Elder Scrolls 3, nie wspominając o jeszcze wcześniejszych pozycjach) i ma zamiar dopiero ich "spróbować", będzie potrzebował naprawdę mnóstwo samozaparcia i odniesienia tych tytułów do kontekstu czasów w jakich powstawały, żeby się od nich po kilku minutach nie odbić. Zaryzykuję stwierdzenie, że powoli zmierzamy do momentu w którym będzie można orzec, iż ktoś kto nie urodził się przed latami 90-tymi nie będzie miał już okazji w pełni poczuć tego klimatu i niezwykłej grywalności owych tytułów.
Co do BG3 - z ostateczną oceną poczekam na premierę. Wierzę, że również przy Trójce będę się świetnie bawił.
W końcu potwierdzona data premiery na 31 sierpnia 2023, czy to będzie najlepsze zakończenie wakacji? Zobaczymy.
Kupiłem Early Access. Jak tylko przejdę kilka pozostałych gier z mojej listy to spróbuję przejść dostępny akt I. Lubię RPG i Larian-a więc pokładam spore nadzieje w tym tytule.
https://www.youtube.com/watch?v=rWBVCA-VqR4
Będzie to zajebista gra, a zazdrosne grono wydawców gier AAA które chciało by pobierać opłaty za wszystko za jak najmniej może spadać na drzewo ze swoimi nadużyciami. Nadchodzi porządny RPG.
Ale mordka się cieszy jak widzę, że ludzie tak żyją premierą tej gry. Oby do jutra panowie! to będzie piękny dzień, mimo że zagram króciutko (albo prawie w ogóle), ale przez parę godzin przynajmniej stworzę sobie postać. xD
A jak u was z wiekiem panowie?Ciekawi mnie kto jest głównym odbiorcą gry:) U mnie prawie 52.
Dobra.. dopiero kilka godzin gram w pełną wersję ale mam kilkakrotnie zaliczone EA.
Wszystko zostało poprawione, łącznie z grafiką..
Dla mnie to jedna z najlepszych gier w jakie w swoim dość długim życiu gracza, grałem ;)
Nigdy jeszcze nie dałem grze tak wysokiej oceny:
W pełni na nią zasługuje. Dodaję mój podziw i szacun ;) dla twórców z Lariana..
Na liczniku 15h. Dotarłem zaledwie do gaju druidów (nie grałem w EA) i chłonę każdą chwilę spędzoną z grą.
Świat przedstawiony jest niezwykły a stopień immersji jak dotąd nie spotykany.
Piękna grafika nadaje towarzyszą głębi sprawiając, że są z "krwi i kości" m.in mimika twarzy (shadowheart!).
Walka jest mięsita i satysfakcjonująca.
Mam podobne odczucia jak przy ogrywaniu dawno temu BG2. Z tą różnicą, że tam większość rzeczy działa się w mojej wyobraźni np reakacje towarzyszy na moje poczynania - widziałem jedynie komentujący to portet postaci - tutaj to nabiera całkowicie innego wymiaru.
Ciężko się oderwać - nie ma co trwonić czasu, wracam do FEARUNU
Na razie 10/10
GOTY już mamy (przynajmniej dla mnie) nie zapraszam do dyskusji, bo nie ma o czym. Coś cudownego, na taką grę czekałem latami.
Musiałem się po jakimś czasie zalogować, by dać tej gierce odpowiednią ocenę.
Nie interesują mnie wątki gejowskie, ani żadne inne 59739 płci, mimo, że jestem konserwą. Ta gra jest po prostu świetna. Klimat, muzyka, no i nie brak jest humoru jak i horroru :) W pierwsze dwie części zagrywałem się godzinami, i tutaj będzie podobnie.
Mogę śmiało powiedzieć, że na AD&D się wychowałem, a BG 1 jak i 2 to były dla mnie gry idealnie oddające ducha tego systemu. Oczywiście były też uwielbiane Icewind Dale, Newerwintery, czy chociażby Planescape: Torment. O wcześniejszych tytułach takich jak Ultima też warto wspomnieć. ednak ostatnie lata to totalna posucha. Na całe szczęście w tym roku wpadł BG3, i wiem, że to gra wyjątkowa. Ma swoje wady, czasami kuleje jeśli chodzi o silnik, ale cała reszta? Czuję się jak w 99 zarywałem nocki, by ten tytuł ograć w 100%
Czy warto? Zdecydowanie. Czy ludzie czepiający się płci i innych pierdół mają kija w odwłoku? Jeszcze jak!
Mnogość wyborów w BG3 sprawia, że jeszcze nie skończyłem pierwszego aktu, a już chcę zacząć nową rozgrywkę, by zobaczyć co się stanie jeśli opowiem się po innej stronie konfliktu. Coś czuję, że odkrycie każdego sekretu zajmie mi wiele miesięcy
Do niedzieli grałem będąc na urlopie i było ok a teraz to masakra,w pracy zamiasat myśleć o pracy myślę o grze.Ogólnie to żeby dobrze pograć trzeba poswięcić kilka h tak na chwilę to nie ma co siadać.Grywalność niesamowita 10 jak nic.
Ostrzegam przed game breaking bug z latarnią w akcie 2.
spoiler start
Przeprowadziłem zasadzkę na kultystów i złupiłem dridera zabierając latarnię. Odpaliła się cutscenka, harfiarze udali się do bazy, rozmawiałem ze skrzatem, ale jej nie uwolniłem. Efekt tego był taki, że trochę później ku mojemu zdziwieniu klątwa dalej działała, a w plecaku miałem same uszkodzone latarnie. A przecież zdobyłem jedną działającą... Pogrzebałem w necie - rozwiązanie polega na tym, by w oknie łupów kliknąć PPM na latarnię i od razu wybrać "użyj", żeby wskoczyła na odpowiedni slot w ekwipunku a nie do plecaka, bo w plecaku się automatycznie buguje jako zepsuta. Można też pogadać z pixie i ją uwolnić, za co dostajemy dzwoneczek, który daje buff ochronny. Może komuś to oszczędzi kłopotów, bo ja musiałem wczytać save jeszcze sprzed ataku Marcusa i zasadzki. Bez ochrony przed klątwą nie da się progressować w druim akcie.
spoiler stop
Wcześniej w Grymforge też był głupi bug, który uniemożliwiał wykucie drugiego przedmiotu.
spoiler start
Nie dało się odkręcić zaworu lawy, kiedy wszystkie kroki potrzebne do wykucia przeprowadziłem, kiedy po walce z bossem platforma była na dole. Aby się nie zbugowało trzeba najpierw wcisnąć przycisk, który uniesie platformę. Potem dopiero wymienić foremkę, wrzucić rudę, uderzyć młotem - platforma zjedzie na dół - i wtedy już da się przekręcić zawór, wpuścić lawę i uderzyć młotem.
spoiler stop
Ciekawe ile im zajmie naprawienie tych nieprzetłumaczonych tekstów. Zgłaszał ktoś z Was w ogóle to Larianowi?
Koniec po 105h.Gra fantastyczna z wieloma rozgałęzieniami i drogami do celu.Niestety przez złą kolejnośc wykonywania zadań zablokowałem sobie lokację "Żelazny Tron" więc uważajcie.Seria DOS traciła imept z aktu na akt,tu jest odwrotnie akt3 jest aż przepakowany zawartością i w pewnym momencie jednak poczułem znużenie bo sama końcówka gry rozczarowała mnie.Gra przy ktoej nie raz kląłem jak szewc gdy ekipa wlazła na miny czy ogólnie przez złą pracę kamery coś spieprzyłem, frustrujące zarządzanie ekipą też kika k... dostało i mimo to bawiłem się świetnie bo po prostu ta gra nie jest IDEALNA ale IDEALNIE się gra.Gdyby nie premiera innej gry zasiadł bym do BG3 po raz drugi a zasiądę jeszcze nie raz.Zadania,mnogość scieżek,RPGowośc-10/10,Grafika,wygląd,styl graficzny- 10/10.Muzyka-10/10.Niektóre rozwiązania 5/10.Najlepszy i najładniejszy cRPG do tej pory ścisła czołówka gier RPG w historii ode mnie 10/10 bo jeśli ta gra nie zasługuje na wybitną ocenę to jaka?
Właśnie skończyłem grę. Zajęło mi to niecałe 90h. Po około 20h godzinach oceniałem grę na 8,0 teraz po skończeniu gry dla mnie jest to 9,0. Bardzo chciałbym dać tą magiczną 10 ale dla mnie to nie jest jeszcze gra na 10. BG2 jest taką grą i niestety nadal jest to dla mnie najlepsze RPG w historii.
Zalety:
1. Walka: jest to najlepsza część gry, ilość umiejętności, czarów jest ogromna. Do tego możliwość wykorzystywania otoczenia, synergie między czarami, mnóstwo przedmiotów (oleje do nakładania na broń, przedmioty do rzucania, przeróżne rodzaje strzał itd.). Fakt grałem na zrównoważonym poziomie i tak naprawdę miałem dwie trudne walki
spoiler start
z wrogiem rafaela w podziemiach (nie wiedziałem, że można go przegadać) i końcowa walka w świątyni Shar kończąca wątek Posępnego Serca
spoiler stop
gdzie poszedłem za szybko.
2. Wygląd świata - podmrok wygląda zjawiskowo, Wrota Baldura żyją choć to jest tylko wycinek miasta, a świątynia Bhala mrozi krew w żyłąch.
3. Grafika - grafika jest naprawdę ładna - zarówno postacie (plus za slot na bieliznę i koszulki obozowe) jak i otoczenie.
4. Fabuła - fabuła jest lepsza niż DOS2 ale znowu ratujemy świat trochę to oklepane. Fajne jest to, że dodano kilka postaci z BG2. Szkoda, że niebyły to moje ulubione no może poza Minsciem i Viconią, którą jednak
spoiler start
ubiłem
spoiler stop
Mieszane odczucia:
Towarzysze:
Na początku w ogóle do mnie nie trafiali. Z czasem ta sytuacja się zmieniła ale jednak nie jest to poziom BG2. Jest ich przede wszystkim za mało, np. jeżeli nie gramy łotrzykiem to jesteśmy skazani na Astariona, który bardziej pasuje do złej ekipy. Ja grając dobrą postacią w pewnym momencie myślałem, że odejdzie bo wszystkie moje wybory to było -1 do akceptacji. Nie podoba mi się też to, że postacie siłowe to kobiety i to, że niebyło do wyboru innych ras zwłaszcza krasnoluda (najlepiej wojownika z niewyparzoną gębą) i np. niziołka (bardzo lubiłem Mazzy z BG2). Na minus również tylko czteroosobowa drużyna.
Najbardziej polubiłem Posępne Serce (romans), Karlach i Lae’zel.
Najlepsze zakończenie towarzysza bez dwóch zdań Astariona.
Wątek miłosny w moim przypadku z Posępnym Sercem jednak trochę rozczarowanie jest tego za mało do tego jedna sekwencja mi się nie pojawiła, chyba przez to, że za szybko skończyłem jej wątek. Paradoks polega na tym, że poszedłem do
spoiler start
świątyni Shar - tej we Wrotach Baldura
spoiler stop
aby go przyspieszyć :).
Na minus.
1. Błędy - dwóch zadań nie skończyłem bo były zabugowane. Walkę z
spoiler start
Lodem Gortashem
spoiler stop
prowadziłem przez 2 godziny bo się zaczęła kiedy byłem na parterze, a ten dwa piętra wyżej i nie miał prawa mnie widzieć.
2. Praca kamery zwłaszcza podczas walk na wielopoziomowych arenach i podczas niektórych przerywników. Czasami tylko oglądałem środek jakiegoś przedmiotu czy osoby nie widząc nic.
3. Ekwipunek czyli totalny bałagan
4. Za dużo jest do otwierania skrzynek, pojemników itd. w których nic nie ma albo są śmieci. Zajmuje to dużo czasu. Pod koniec gry już całkowicie to olałem bo tylko to męczyło.
5.
spoiler start
Umiejętności łupieżców z kijanek. Całą grę nie brałem ich bo myślałem, że są jakieś konsekwencje ich stosowania ale tego niema poza lekką zmianą wyglądu. Myślałem, że chociaż jakieś osiągnięcie wpadnie jak przejdę grę bez nich ale nie ma czegoś takiego - zmarnowany potencjał
spoiler stop
.
6. Zakończenie - co to miało być? Kilka rozmówek i absolutnie żadnego streszczenia co było dalej z bohaterami, a miało być kilkanaście tysięcy zakończeń
Grę na pewno przejdę jeszcze raz na spokojnie. Nie dla fabuły czy innych wyborów (nie będę się zmuszał aby wymordować diabolęta) ale dla walki już na taktycznym poziomie. Mam nadzieję, że wprowadzą też tryb honorowy/ ironman bo dla mnie to żadne osiągnięcie jak powtarza się walki wielokrotnie.
Ciekawy wywiad:
https://www.youtube.com/watch?v=Mz72rGRQOds
Potwierdza się to, co intuicyjnie można wyczuć, grając w BG3. To gra stworzona z pietyzmem, która stara się oddać sprawiedliwość materiałowi źródłowemu, a nie koncentrować się WYŁĄCZNIE na zysku. Widać to chociażby wtedy, gdy Vincke opowiada o tym, jak zarządzał środkami produkcyjnymi: nie patrzył na statystyki, nie nadawał wyższego priorytetu rozwiązaniom, które stosować będzie przeważająca większość graczy, nie sugerował projektantom, żeby "odpuścili" w przypadku "niszowych" mechanik, tylko umożliwił zespołowi utrzymanie wysokiego poziomu kreatywności. Dopracowane miały być zarówno "popularne", jak i mniej oczywiste elementy rozgrywki i fabuły. To, rzecz jasna, niezbyt "zoptymalizowane" podejście do produkcji i zarządzania. Ale to właśnie podejście, które ostatecznie zapewniło grze sukces - także finansowy.
Tak się dzieje, gdy odpowiedni człowiek znajdzie się na odpowiednim miejscu; gdy produkcją gry kieruje pasjonat, a nie wyłącznie księgowy.
Potrzebowałem 40h żeby zaczęła mi się ta gra naprawdę podobać i żebym w nią wsiąkł. Czyli wszystko co związane wokół Moonrise. Jest intrygująco, filmowo, klimat wylewa się hektolitrami, jest ciekawy antagonista. Łapie się na tym że siedzę w robocie a myślę tylko co będzie dalej.
Do tej pory męczyłem się okropnie z tym BG 3. Nawet zastanawiałem się czy to nie jest najgorszy tytuł Larian w ich dorobku. Gra strasznie niewygodna do obsługi (inwentarz i liczba znajdowanych śmieci), mapy wymagające co chwile skakania co kończy się tym że praktycznie każdego z osobna trzeba przeprowadzać. Poza tym rzuty kością, które poza wydłużaniem niepotrzebnym nie wnoszą nic. Taka se muzyka. Ogólny design gdzie na małej mapce umieszczone jest miliard rzeczy, co parę kroków jakaś ważna postać z questem, zero klimatu jakiejś wyprawy, ekspedycji. Całe te prowadzenie fabuły też początkowo męczyło z tym czytaniem w myślach itd.
Właściwie tylko od początku podobali mi się nasi towarszysze. W Shadowheart można się zakochać. Astarion też genialny i aktor co podkłada mu głos zasługuje na Oskara. Motyw z Karlach gdy mogła nas dotknąć to aż się wzruszyłem. No tu jest świetnie. No i kapitalna grafika, animacje, cut scenki, poza debilnymi minami naszego bohatera...
Ogólnie chyba jednak polubię się z BG 3 :)
Dziś ukończyłem grę po raz pierwszy. Ukończyłem wszystkie możliwe misje, które były dostępne w moim playthrough, doczyściłem świat w dostatecznym stopniu i w końcu po niemal 100h grania zobaczyłem napisy końcowe. Przede mną jeszcze ponowne przejście gry, tym razem w trybie kooperacji i nie mogę się doczekać. Fabuła, postacie i dialogi to absolutnie najwyższa półka (mi osobiście najbardziej w pamięć zapadł Astarion). Wizja ukończenia niemal każdej misji w dowolny sposób, jaki tylko może nam przyjść do głowy jest moim zdaniem główną atrakcją gry. Dzięki temu każde ponowne zgłębiania Wrót Baldura jest na swój unikatowe. Ponadto uważam, że turowy system walki ukazany w/w grze może stanowić znakomity entry level dla osób, które nigdy nie miały po drodze z takimi grami. Mnogość opcji walki, dopracowane animacje, oraz wiele klas sprawia, że chce się eksperymentować z buildami, oraz swoimi towarzyszami. Każdy akt wprowadza swój własny klimat, oraz świeżość. Osobiście po rozpoczęciu aktu III nie wiedziałem w co ręce włożyć, bo ilość zadań, oraz wielkość miasta, była dla mnie przytłaczająca. Wrota Baldura są znacznie prostszą grą, niż poprzednie dzieło Larianów (tj. Divinity Original sin II). Uproszczono system walki, oraz ekonomię, do której zaraz przejdę. Niesamowite wrażenie natomiast zrobił na mnie fakt, że praktycznie każdy dialog jest oddzielną cutscenką. Nawet zupełnie nieznaczące postacie są wykonane z ogromną dbałością, oraz zostały udźwiękowione (co w cRPG'ach nie jest standardem). Grafika, oraz dźwięk to absolutna topka. Każda lokacja została wykonana z ogromną dbałością o szczegóły. Nie było się jednak bez wad, są to na tyle duże wady, które sprawiają, ze nie mógłbym Baldurowi (przy całej jego świetności) dać oceny 10/10. Dla mnie największą wadą jest wcześniej już wspominana przeze mnie ekonomia. Od razu zaznaczę, że mam manierę "czyszczenia" lokacji niemal na 100% z różnych misji i mobów, lecz nie "liżę ścian" podnosząc każdą najmniejszą rzecz w celu sprzedaży, a jednak skończyłem grę z bardzo mocnym ekwipunkiem i ponad 60 tysiącami sztuk złota, których nie miałem na co wydawać. Wielka szkoda, że nie zadbano o odpowiedni balans ekonomii, ponieważ w moim odczuciu zaburza ona jakiekolwiek poczucie sprawiedliwej progresji. Nie obyło się również bez bugów. Pierwszy akt jest całkowicie dopieszczony, super zoptymalizowany, podczas całą długość jego trwania nie przydarzył mi się żaden, nawet najmniejszy błąd. Niestety w II i III akcie jest gorzej. Wyraźnie czuć tutaj ogromną różnicę w nakładzie pracy testerów. Kilkukrotnie musiałem powtarzać różne walki, bo jakiś skrypt się nie odpalił, niektóre księgi są całkowicie puste, część misji pomimo ich wykonania dalej "wisiała" w dzienniku i tylko loading i ponowne ich wykonane radziło sobie z tym problemem. Te bolączki nie sprawiają, ze Baldurs Gate 3 nie jest grą niemalże wybitną. Moim zdaniem, Lariani właśnie wytyczyli nowe standardy dla branży i pokazali, że gra nie musi posiadać miliona dlc i season passów, żeby mogła na siebie zarobić. Z niecierpliwością czekam na nową grę od Larianów.
Zachęcony pozytywnymi opiniami pierwszy raz zagrałem w grę z widokiem izometrycznym. Ogólnie dobrze oceniam ten tytuł. Jednak mam kilka zarzutów.
Nie sądziłem, że kiedykolwiek zwrócę uwagę na to w jakiejkolwiek grze, ale ekwipunek to jest tragedia. Totalnie nieczytelny. Wymiana przedmiotów między towarzyszami jest niepotrzebnie utrudniona. Podobnie jak ich zmiana w drużynie. Brakuje jakiegoś ekranu zarządzania sojusznikami podobnego np do tego zawartego w Dragon Age: Początek.
Fabuła jest OK. Na pewno jest złożona, ale jest wiele innych gier z bardziej angażującą historią. Poza tym Baldur's Gate 3 to mówiąc w dużym uproszczeniu gra liniowa. Mam na myśli to, że nie istnieje świat poza głównymi bohaterami i ich perypetiami. Wszystko gdziekolwiek byś nie poszedł, czegokolwiek byś nie zrobił jest związanie w pośredni lub bezpośredni sposób z wątkiem głównym.
System walki bardzo mi się podoba. Każde starcie daje masę możliwości i rozwiązań. Jest jak najbardziej na plus. Niestety poruszanie poza walką jest dla mnie kłopotliwe. Sądziłem, że z każdą kolejną godziną sterowanie będzie sprawiało mi coraz mniej problemów. Jednak tak się nie stało i nadal zdarza mi się zamykać drzwi przez które chciałem przejść. Brakuje jakiegoś trybu TPP (ten co istnieje jest słaby). Czytałem o tym, że gdy Baldur's Gate 3 był we wczesnym dostępie, wielu graczy wspominało o możliwości gry TPP. To by mi całkowicie ułatwiło eksploracje. Gdy w III akcie dotarłem do kanałów pod miastem to postanowiłem je zwiedzić, ale poruszanie się po niech było męczące, więc zdecydowałem się odpocząć trochę od gry. Ostatecznie niestety porzuciłem ten tytuł. Nie mogłem się zmusić do jego ukończenia. Mój licznik zatrzymał się na 120 godzinach i raczej nie ruszy dalej.
Ogólnie Baldur's Gate 3 to przyzwoita gra, ale nic więcej.
Ostatnia walka w tej grze to jedno z najgorszych growych doświadczeń w moim życiu.
spoiler start
Nawet nie mam pojęcia co się stało że moje dwie postacie które już dotarły do bezpośredniego atakowania mózgu zginęły pomimo prawie że pełnego hp.
Ekran ciągle przeskakuje, czarno tło, przeskok, czarne tło - coś sie dzieje, słychać tylko dźwięk, powraca obraz - gigantyczny chaos.
Przywoływane wsparcie zebranych sojuszników, kolejkuje się przed postacią przywołującą (!!!), oni nie zdążą pół ataku zrobić bo już są wszyscy martwi, jedyny pożytek że przyjmują na siebie.
Moją główna postać miałem przez cały czas nie aktywną. A jeśli już to była bez broni przez zaklęcie porzucenia i o zgrozo, wyposażenie postaci w broń to jest koszt akcji (!!!), cudownie że korzystam z 4 :)))
I jeszcze ten Orfeusz, na jasną cholerę on się za mną wlecze i muszę sie jeszcze martwić o jego przeżycie, a pada co chwile od właściwie dwóch ataków.
spoiler stop
No po prostu kurde nie mam siły na to. Porzuciłem tą grę prawie na rok przy drugiej połowie 3aktu bo tak mnie to odrzuciło, wziąłem się teraz za kończenie ale to jest okropne doświadczenie. Ta gra się absolutnie nie nadaje, raz że to ciasnych miejskich lokacji jak w 3akcie właśnie a dwa do takich dużych potyczek jak ostatnia walka. Prze potężny chaos, nie wiadomo co robić, biec do portalu, leczyć, atakować, uciekać - każde rozwiązanie jest złe. Jeśli komuś sie to naprawdę podoba to współczuję. Chyba wrzucę endgame na YT i wywale to z dysku raz na zawsze. Akt 1 i 2 był wspaniały, gra się jawiła jako genialna (choć z wieloma bolączkami), ale końcowe godziny są katorgą i absolutnie nie chodzi mi o poziom trudności sam w sobie.
A ja to mógłbym nawet poczekać i 5 lat, byleby gra była tak świetna jak poprzedniczki, albo i lepsza :)
Marzy mi się wersja polska stojąca na poziomie z drugiej części, tam aktorzy wnieśli sporo dobrego do klimatu gry.
Taki nie prawdziwy Baldurs Gate ja mam nadzieje że twórcy pomyślą i dadzą tryb z aktywną pauzą a nie full turówka twórcy Pilarsów zrobił tak i każdemu dogodził Baldursy powinny być od początku z aktywną pauzą a rozgrywka turowa to powinien byc jako dodatkowy tryb
Polska wersja będzie w early acces.
What languages are coming for Early Access? And which will be included later?
We’ve confirmed English, Simplified Chinese, French, German, Polish, Russian, Spanish will be available in Early Access.
We have decided to include Brazilian Portuguese and Italian in 1.0, but not during EA. This is because it would be too cumbersome to add additional languages as we write the game during Early Access, but we want you to know that we will support you.
Zdajecie sobie sprawe z tego ze kiedys firmy PŁACIŁY beta testerom? A teraz jest na odwrot :)
Ocena w necie 92%, Steam 9/10 (prawie 40k głosów), ocena na GOL 6,7 xD
Gra może i będzie dobra, ale jest jedno ale- To nie jest Baldurs Gate... To jest Divinity Original Sin 3... Jeszcze zrozumiałbym aktywną pauzę ale turówka???
Nie rozumiem takich gier, skoro z poprzednikami łączy je tylko tytuł. Tak samo nie trafiają do mnie trójwymiarowe Fallouty od Bethesdy, które są nakładką post apo na Obliviona i żadne z nich Fallouty.
Dochodzi do takich kuriozalnych sytuacji, że wydawcy klepią podobne gry o różnych tytułach (Ubisoft), a inne tytuły robią kontynuacje gier totalnie ze sobą niepowiązane i niespójne.
Przykład 1: Risen od Piranii jest bardziej Gothiciem niż Gothic 4: Arcania, który zrobiło inne studio (pewnie podobnie będzie z remakiem).
Przykład 2: Brian Fargo zrobił bardziej Falloutowego Wastelanda 3 niż Bethesda, która wydała Fallout 3 i 4 nie mające z poprzednikami nic wspólnego.
Teraz wyobraźmy sobie takie sytuacje, że Rockstar robi nowe IP, ktore jest klonem RDR/GTA, a samo Grand Theft Auto robi np. Activision. Totalny bezsens.
Jak dotąd jedyna gra ostatnich lat, na którą przebieg i odwiedzane lokacje mamy wpływ poprzez swoje wybory i czyny... mam zamiar zagrać złym Drowem i dobrym Palladinem.. i może jeszcze 3 save z totalnym psycholem co wszystko zabija (jestem ciekaw jak gra na to zareaguje).
Ciężko mi tylko rozgryźć z jakimi postaciami grać w danych obszarach, jeśli dana lokacja jest kluczowa dla wampira, a ja go zostawię w obozie to ominie mnie jakaś konkretna misja a ja nie będe miał pojęcia... może jest tu ktoś ogarnięty kto ma na to jakiś środek ;)
Zawsze gralem lotrzykiem nizolkiem, wiec to sie nie zmieni. Bede mial zone jako gnomiego barda do pomocy, chociaz jej sie moze odmienic :)
U mnie jednak Bard co do rasy to jeszcze się waham miedzy diabelstwem,pół elfem a drowem,testowałem i sie sprawdza-leczy ekipe,wspomaga muzyką do tego perswazja,oszustwo,sztuczki wiec i w gadce dobry,kolejny plus to rozmowa ze zwierzetami bez wydawania pkt na umiejetnosc,szybkie dłonie wiec otwieranie zamków, kradzież kieszonkowa i rozbrajanie pułapek z głowy,świetnie daje sobie radę z kuszą a jak trzeba to i w walce wręcz.Dodam że umiejętności rozmowy ze zwierzętami i bless z muzyki używa się raz na odpoczynek więc ma to dlugotrwały efekt.Wysokie testy charyzmy i zręczności oraz bonus do rzutów kośćmi .Jednym słowem bardzo wszechstronna postać .Oprócz testowania w EA nigdy nie grałem bardem więc czas to nadrobić.
Nie myślałem, że doczekam chwili w której ze wszystkim będę się zgadzać z Alexem. Jednak Baldur to coś więcej niż gra.
Cóż, to co pisałem wcześniej już mnie niesamowicie irytuje.
Podnosisz księgę np. łotrzykiem - wyskakuje skill-check na Arcana.
Trzeba wyjść z konwersacji, wybrać drużynowego maga i znów kliknąć książkę, bo zaimplementowanie absolutnej podstawy RPG, czyli działania w DRUŻYNIE ewidentnie Lariana przerosło. Konwersacje istnieją w próżni, ten kto zaczyna jest jedyną istniejącą istotą, reszta stoi i się patrzy z otępieniem przed siebie. Co najwyżej rzucą jakimś banterem.
Irytuje to szczególnie, że jakoś inni (InXile, Owlcat) jakoś potrafili zrozumieć, że konwersacje i interakcje w RPG odbywają się grupowo, nie jedną postacią, która zainicjowała.
ABSOLUTNIE FENOMENALNA ! Grając na taktyczny (jednak podbite są staty przeciwników i ilości HP niestety) pokonałem na Komendanta Zhalka na nautiloidzie. I to jest piękne że Posępne Serce mogła
spoiler start
rzucić z sukcesem rozkaz upuszczenia broni, a mój paladyn oczywiście już na starcie chwycił fenomenalny miecz dwuręczny ;) Takich smaczków w grze jest wiele zresztą to jeden z moich ulubionych czarów który pozwala popełnić innym samobója ;) Znajdźcie mi grę poza Solastą gdzie można robić takie rzeczy ;)
spoiler stop
wpadł za to aczek ;)
Jestem po kilku godzinach rozgrywki. Dotarłem do druidów. Na razie zabawa jest przednia, choć złożoność mechanik trochę przytłacza. Przydałby się jakiś lepszy samouczek dla niedzielnego gracza. ;)
BTW, ostrzeżenie dla wszystkich niezdecydowanych: to straszliwy pożeracz nie tylko umysłów, ale i czasu.
czy wszyscy już zdążyli zdjąć majtasy dla postaci pobocznych ;) powinien być za to jakiś aczek ;P
Ja, jako człowiek, który bardzo nie lubi systemów z DnD grą nie jestem zachwycony niestety. Divinity Original Sin 2 to jedna z moich ulubionych gier, tutaj niestety na to wszystko są nałożone elementy z klasycznych erpegów które jak dla mnie tylko są dodatkową upierdliwością. Co chwila muszę wracać do obozu i spać, bo czary mają bardzo ograniczoną ilość użyć przed odpoczynkiem. Niby w czym to jest lepsze od zwykłych cooldownów na kilka tur? Szanse na trafienie czegokolwiek w walce bez 10 buffów są tak niskie, że co chwila oglądamy tylko miss miss miss, critical miss. Denerwujące rzuty kościami przy każdej czynności tylko po to żeby zmarnować twój czas bo większośc graczy i tak zapisze sobie grę przed rzutem i będzie wczytywała aż się uda, w takie rzeczy to się mozna bawić przy stole a nie w singleplayer erpegu.
Na plus oczywiście piękna grafika, efekty, dosyć ciekawa fabuła, ale dla mnie jako zdecydowanie antyfana systemów z DnD to Divinity Original Sin 2 jest znacznie przyjemniejszą grą.
Być może dla niektórych będzie to przydatna informacja.
Otóż po podłączeniu pada i obniżeniu kamery można całkiem wygodnie grać w widoku TPP. Dla mnie to taki mały gamechanger gdyż w każdej grze izometrycznej prędzej czy później klikanie celem ruchu postaci zaczyna mnie irytować. Także polecam spróbować.
Napiszę tak : jestem w szoku ile pracy włożono w napisanie różnych towarzyszy i ich możliwości z nami grania w różnym składzie. Nie ma żadnych szans aby zobaczyć to za jednym przejściem gry, nie sądzę też że zobaczymy to też za drugim ani za trzecim. Dodatkowo pozostaje jeszcze cała zmieniona o towarzyszy nasza kampania z Dark Urge.
Spotkanie z Jaheirą, ech.. Dla mnie spore wrażenie. Nagle odżył jej portrecik z pierwszego Baldurs Gate a wraz z nim wspomnienia gry. Niesamowite.
Przypomniały mi pierwsze walki z wilkami i zaorane pole, gzie szukałem zakopanej broni ;) Niby to takie drobiazgi a przecież na zawsze zostały mi w głowie, budując miłość do RPG.
Brawo Larian ;)
Cóż, pograłem już trochę Dark Urge na drugie podejście, i jako, że zmian nie ma AŻ tyle, ile się spodziewałem, czuję, że mogę już grę ocenić.
Jakiś czas temu wyszedł pewien potworek o nazwie Stutter Protocol, który chciał być pierwszą grą AAAA, a skończył jako AA z grafiką gier AAA. I w tym roku, na białym Rothe wjechał Baldurs Gate 3, gra, którąmyślałem, że będzie szurać o AAA (z powodu bycia klasycznym RPG, nie z powodu jakości/budżetu) a mogę śmiało określić jako IMHO pierwszą grę AAAA. Żadna inna gra RPG nigdy nie zbliżyła się do rozmachu, jaki udał się Larianowi, i mam nadzieję, że gra nie będzie prezentowana jako wyjątek, ale zapoczątkuje nowy standard w grach AAA.
Bo porównując ją do innych gier w tym roku, zanim w ogóle zacznie się pisać o fabule, klimacie, mechanikach, nie można przemilczeć jednej, ważnej rzeczy - jest to jedna z niewielu gier w tym roku, która po prostu miała udany start. I już widziałem, jak niektórzy developerzy innych studiów wiją się i próbują jakoś umniejszać Larianowi, że są "niezależni" (30% udziałów w Larianie ma Tencent!), że gra długo była w EA (a przecież nikt nie broni innym studiom robić EA), że nie można oczekiwać takiej jakości, jaką zaoferował Baldurs Gate 3. A my, jako gracze, powinniśmy właśnie tego oczekiwać, i o zgrozo, nawet IGN pojechał po innych deweloperach i ich płaczu
na temat jakości BG3. Bugów (jak na rozmiar gry) jest naprawdę niewiele, optymalizacja jest "OK" (problemy są tylko w niektórych miejscach lub przy dłuższym graniu), nie były potrzebne na gwałt szybkie pacze ani przeprosiny opublikowane na twitterze.
A przechodząc już do samej gry, to garść moich statystyk:
Gra ukończona, z lizaniem ściań i wykonywaniem wszystkich zadań, jakie znalazłem, w 87h (tak wskazuje ostatni save).
Poziom średni, taktyczny zostawiłem na drugie przejście, gra ukończona za pierwszym razem z 30 z 53 acziwków (powinny być jeszcze 3 dodatkowe, które były zbugowane i nie zaliczyło mi, jak np. rzucanie piłki pieskowi lub pogłaskanie dwóch zwierzaczków naraz).
Na pierwszy ogień poszedł Tav, czyli postać bez żadnego backgroundu.
Gra w całości przeszedłem w języku angielskim, więc nie mogę się wypowiedzieć o błędach, które ponoć trapią język polski.
Postaram się oczywiście nie spoilerować niczego kluczowego do fabuły, ale poruszę kilka wątków postaci (zarówno głównych złych jak i towarzyszy) w sposób jak najmniej spoilerowy.
Fabuła. Bałem się sztampy, sztampę otrzymałem, ale paradoksalnie jestem z niej zadowolony. Obawiałem się kiczowatego już "złych" postaci, które po prostu są niezrozumiałe, "zaskakujących" twistów, że to jednak my jesteśmy tymi złymi a Bhaal tak naprawdę jest bogiem przytulania - czyli coś, co pojawia się w wielu produkcjach jako "zaskakujący" i niewystępujący nigdzie indziej twist. A tutaj trzymali się sztywno zasad 5E, i nie ma żadnych prób wybielenia zła - zło jest złem, a zło absolutne jest wprost niezrozumiałe dla ludzi z kręgosłupem moralnym. Więc absurdalnie brak twistów okazał się dla mnie twistem, szczególnie, że nie każdy z głównych złych jest komicznie zepsuty - ba, główni antagoniści wiedzą, że są źli, nie przeszkadza im to i wprost o swoim zepsuciu mówią. A finałowy boss jest tak zły, jak zły jest ogień - nie ma uczuć, nie ma moralności, jest właśnie zło absolutne.
Sama fabuła także trzyma się standardowego (dla DnD) schematu, czyli z "małych", rozsianych przygód (Akt 1) skupia się na konkretnym, zawężonym celu (Akt 2), żeby w finałowym akcie skupić się na zebraniu sił przeciwko najwyższemu złu (i to nie Diablo). Jest poprawnie, tego oczekiwałem od DnD. Każdy akt ma ten sam "rdzeń", który niekiedy się rozgałęzia, ale kluczowe elementy zawsze są te same - przez co udało się Larianowi od początku do końca utrzymać poziom "kinowości" wydarzeń. Nie mogę w sumie o fabule się więcej rozpisać, bo wtedy już wkroczyłbym w sferę spoilerów, ale, jeżeli miałbym oceniać samą fabułę, dałbym spokojnie 9.5/10. Jest bardzo dobrze, ale mimo wszystko, za ZMARNOWANIE J.K. Simmonsa do postaci bez emocji Larianowi należą się ceremonialne baty - definitywnie najgorzej zagrana postać pierwszoplanowa.
Zadania. Już każdy w sumie o nich pisał, więc będzie krótko - żadna inna gra nie ma tylu możliwości na rozwiązanie questów, co BG3. Ale zawsze musi być ale - spadek jakości jest zauważalny, szczególnie w akcie 3, gdzie niekiedy już nawet nie ma standardu RPGowego, tj. możliwość albo gadki, albo walki. Niektóre GŁÓWNE questy można rozwiązać tylko i wyłącznie na jeden sposób, co, w porównaniu do Aktu 1, jest ogromnym spadkiem jakości. I, jak ktoś jest uważany, to zaobserwuje masę niedokończonej zawartości, bo w niektórych miejscach widać, że zaczęli wprowadzać inne możliwości rozwiązania questów, ale ewidentnie nie starczyło im czasu.
Mechaniki. Też będzie w sumie krótko - druga, zaraz za Solastą, najlepiej przeniesiona mechanika DnD do gier. I zanim ktoś wyskoczy z potworkiem pokroju Temple of Elemental Evil - przeniesienie dokładne nie jest najlepszym przeniesieniem. Larian wprowadził sporo zmian, które, jako gracz papierowych wersji, uznaje za właściwe. Monkowie, których 5 edycjach solidnie znerfiła, w BG3 są już bardziej dopakowani, casterzy dostali ładnego buffa w postaci możliwości rzucania kilku zaklęć w jednej turze, druid nie ma już tylko jednej subclassy (bo inne od Moona są IMHO bezużyteczne w papierowej wersji), rangerowie dostali buffy i z najgorszej klasy 5E są może i wciąż najgorsi, ale nie odstają już aż tak od innych.
Świetnie są także zaimplementowane czary pokroju rozmowa z umarłymi, zwierzętami i czytanie w myślach. Każdy, kto grał w DOS2 wie, że Larian potrafi napisać świetne postacie/dialogi zwierzęce - tutaj stworzyli istny magnum opus, gdzie zwierzęta mają ciekawsze rozmowy, niż 90% postaci humanoidalnych. Wiąże się z tym niestety także dość poważny minus - o ile w akcie 1 te 3 zaklęcia to must-have, tak im dalej w las (a raczej w miasto), tym rzadziej są używane. Szczególnie boli to w akcie 3, gdzie możemy znaleźć mnóstwo zwłok "imiennych", niekiedy ważnych (z punktu lore) postaci, ale z którymi nie można już pogadać "bo tak". Bardzo mnie to bolało, bo mówimy o naprawdę dużym spadku - powiedziałbym, że w Akcie 3 jest może 1/4 interakcji ze zwierzętami i zwłokami porównując do aktu 1.
Oczywiście, to wciąż 5E - można to kochać, można nienawidzić. Jest to system, do którego mam mieszane uczucia. Z jednej strony, znacznie łatwiej się w niego zagłębić, z drugiej levele aż tyle nie znaczą, mało jest featów (a jak ktoś chce podbić statystyki postaci, to jeden feat traci jeżeli nie weźmie half-feata). Jestem jedną z tych osób, które wolą Paizo i ich podejście srania featami co levele, bo wtedy czuję, że każdy poziom odrobinę zmienia moją postać.
Akty. 1-3-2. Pierwszy akt to po prostu perełka. Drugi IMHO solidnie spadł z jakością, bardzo monotonny, widać już mniejsze interakcje. Jest za to bardziej filmowy i "dojrzalszy", tj. dominuje mrok, smutek, gore i fani Behemota. Według mnie wciąż cały akt 2 jest najsłabszym elementem gry, nie licząc epilogu 3 aktu, o którym już wypowiedziałem się poście 638. Akt 3 naprawdę pozwala "poczuć" miasto, mimo, że tylko jego skrawek jest do zwiedzenia. Masa NPCów, zbierania sojuszników i różnych zadań - raz jest mrocznie, raz zabawnie a raz przygnębiająco. Bez spoilerów nie da się niestety nic opisać, ale Akt 3 uważam, że gdyby poświęcili jeszcze z pół roku, to byłby najlepszym aktem z wszystkich 3.
Postacie. Mam mieszane uczucia co do naszych towarzyszy.
Shadowheart - jej intryga jest naprawdę szyta grubymi nićmi, IMHO Larian solidnie zawalił w pierwszym akcie. Okropna sztampa, ale tak, jak kotlet schabowy nie dziwi na polskim stole, tak sztampa pasuje do DnD. Jej wątek to właśnie taki kotlet - smakuje, fajnie się go konsumuje, ale szybko wypada z pamięci.
Astarion - IMHO, jeżeli ktoś wytrzyma jego charakter, to najlepszy wątek, z kilkoma dylematami moralnymi na samym końcu.
Wyll - kurcze, tyle osób na Discordzie i forach poleca i nie wyobraża sobie gry bez niego, ale ja absolutnie go nie trawię. Równie dobrze mogłoby go dla mnie w grze nie być, i nie odczułbym spadku (ba, IMHO gra byłaby lepsza).
Karlach - zuch dziewczyna. Boli trochę jej wątek, bo to, co z jej wątkiem zrobiono w Akcie 3, woła o pomstę do dziewięciu piekieł.
La'zeal - jeden z lepszych wątków, i tak samo, jak Astarion, specyficzny charakter.
Gale - meh. Nienawidzę chamskich deus ex machina, a to właśnie jest centrum zarówno wątku Gale, jak i jego rozwiązania.
Halsim - jest OK, brak jakich większych questów oprócz aktu 2, scena romansu wciąż budzi "niepokój" (tak, romansowałem z nim i tak, wstydzę się tego).
Jaheira - spodziewałem się mierności i zostałem zaskoczony. Moja ulubiona postać, szkoda, że dopiero dostajemy ją w Akcie 3.
Minsc - u mnie dołączył w końcówce aktu 3, więc ani razu w drużynie nie był. IMHO zmarnowany potencjał, powinien dołączyć znacznie wcześniej.
Co do romansów - Larian zapowiadał "nowy standard" i w mojej opinii poległ na całej linii. Każdy, ale to każdy próbował pchać mi się do łózka, każdego musiałem zbywać, a że nie powiodło mi się z tym, z kim chciałem, to moja postać pozostała singlem. Naprawdę słabo rozwiązany akt 1, bo głupie magicnze sztucki Gale spowodowały, że każdy myślał, że jestem z nim w związku. Przyłapiesz Wylla na tańcu? Każdy będzie myślał, że lecicie w ślinę. La'zael już w ogóle jurna, z nią jazda bez trzymanki. Shadowheart przynajmniej była stonowana w podchodach do głównej postaci.
Z negatywów to niestety solidnie muszę zbesztać nieszanowanie czasu gracza.
W grze istnieję "bag of holding", którym jest obóz. Żeby się do niego dostać, trzeba wykonać 3 kliknięcia:
1. Ikonkę zbiorczą odpoczynku/obozu
2. Ikonkę przejścia do obozu
3. Skrzynie w obozie.
Nie ma żadnego, ale to żadnego powodu, dla którego nie jest to dostępne zawsze, jako wspólny ekwipunek. Do obozu można dostać się w każdym momencie (oprócz walki i może z 4 lokacji), więc jedyne, co to wymusza, to marnowanie czasu. Nie ma żadnego argumentu, który by to obronił, bo albo stosujemy się do mechanik 5E i liczymy wagę każdego przedmiotu (przedmioty w obozie nic nie ważą, możemy zawsze się do niego tepnąć), albo stosujemy siłę postaci. Larian stoi rozkrokiem - z jednej strony każda postać ma osobny ekwipunek, zgodnie z DnD, z drugiej ekwipunek wspólny jest 3 kliknięcia dalej. Zdecydowanie lepiej rozegrał to Owlcat w Pathfinderze - każda postać ma własny ekwipunek, czyli to, co ma założone + przedmioty szybkiego użytku, a ekwipunek wspólny jest sumą siły wszystkich postaci w drużynie. Jest to zbalansowane, bo z ekwipunku wspólnego nie można korzystać w trakcie walki (jedynie z przedmiotów szybkiego użytku). Słabo Larian, oj słabo.
Drugi większy zarzut to konwersacje istniejące w pustce. Jest to dla mnie o tyle niezrozumiałe, bo Larian zaprezentował, że wie, jak wygląda papierowa wersja DnD, więc raczej skłaniam się ku opcji, że to ograniczenia silnika. Tylko jedna postać bierze udział w rozmowie - jest to tyle absurdalne, że jeżeli postać X pyta się o coś z dziedziny magii, a rozmowę rozpoczął wojownik, to mag stojący za jego plecami gapi się w sufit. Trzeba zakończyć konwersacje, kliknąć maga, rozpocząć konwersację i o zgrozo, całą (tak, CAŁA) konwersacja przebiega od nowa, tak, jakby wojownik nigdy z tą postacią nie rozmawiał. Wynika to właśnie albo z ograniczeń silnika albo z nastawienia na kooperacje, żeby każdy gracz mógł całą historie rozmówcy poznać od zera.
Co do neutralnych spraw, jak np. bugi czy optymalizacja - w grze napotkałem tylko jeden większy bug, uniemożliwiający zakończenie pewnego wątku. Optymalizacja IMHO okej - na RTX4090, i9-13900K, 32gb RAM i NVME gra ciągle w natywnym 4K trzymała się sufitu, tj. 120 klatek, z okazyjnymi dipami do 100 i w paru (może z 5) miejscach spakdu do 40 klatek. Przy dłuższym graniu (powyżej 3 godzin, niekiedy około 8) ogromny stuttering, ale to już naprawdę raczej problemy pierwszego świata, bo raczej mało jaki dorosły może sobie na tyle godzin grania pozwolić.
Grę oceniam śmiało na 9.5/10. Byłaby 10, ale uważam, że te dwa mankamenty, które wymieniłem, a w branży już od dawna nie istnieją (a w papierowym RPGach nigdy nie istniały konwersacje w próżni!) nie pozwoliłyby mi ocenić ją na 10. Gra wskoczyła na moją Top3, "niestety", wciąż plasując się za Pathfinder:WotR ale to w sumie tylko dlatego, żem jest fanatykiem tego systemu. Jak ktoś przeczytał całość, to podziwiam, jak ktoś się nie zgadza z czymś - ma pełne prawo, bo w końcu to jest tylko i wyłącznie moja opinia.
Larian po BG3 będzie miał środki na dziesiątki lata ;) sprzedaż na poziomie PC ponad 10M+ kopii w cenie premierowej a jeszcze PS5 za rogiem :)
Parenaście godzin za mną, generalnie mam bardzo ambiwalentne uczucia. I póki co stwierdzam że w D:OS2 bawiłem sie lepiej, chociaż sporo fajnych mechanik wprowadzili do BG3.
Na minus na pewno:
- kamera
- klikalność/widzialność przedmiotów. Nawet podświetlanie nie pomaga bo gra czasem coś podświetli czasem nie. I przykładowo rośliny się ciężko zbiera, trzeba wycelować precyzyjnie.
- Gra nie wiele tłumaczy, czasem za dużo się dzieje. Cały czas w trakcie walki słychać rzuty kością które ciężko ogarnąć czasem czego dotyczą. Niektóre mechaniki są aż nad to agresywne i wtórne bo, na przykładzie utrudnienia w "widzeniu", tu ciemność i postać nie widzi, tu mgła, tu czar ograniczający, tu jakieś efekty dodatkowe tu przeszkoda, tu jeszcze coś innego. Momentami strasznie się to na siebie nakłada i również ciężko to ogarnąć. Momentami mam wrażenie że gra zjada swój ogon, za dużo ciekawych mechanik ale nakładając się na siebie tworzą mega chaos.
- Po parunastu godzinach gry wciąż wszyscy maja u mnie broń i pancerze podstawowe od początku, nic nie znajduje "mocniejszego". Owszem rękawice, medaliony, pierścienie są ale wszystko inne szrot.
- Raczej nie jestem przekonany do systemu rzucania kością. To gra na komputer nie posiady przy stole i real rpg. Z jednej strony może i fajna ciekawostka ale z drugiej strony mam wrażenie że w wielu momentach po prostu nie mam wpływu na grę w którą gram i chciałbym w nią grać w określony sposób. Tym bardziej że ciężko nie zauważyć pewnej przypadłości, że gdy rzut kością jest w jakiś sposób wymuszony fabularnie to zawsze się udaje za pierwszym, a gdy jest to wynik opcji dialogowej to w 90% nigdy nie udaje się za pierwszym. Skoro mam jakąś postać z dobrą perswazją to na cholerę mi bonus +7 do wyniku jak kość i tak wyrzuci 2 na wymagane 15... głupie.
Na plusy przyjdzie pora jak skończę ale na ten moment nie rozumiem aż takiego piania z zachwytu.
Nie mniej jednak, takie drobne pytanko, jaki jest sens składania drużyny z kogokolwiek kto nie walczy z dystansu? Przecież to najprostsza metoda. Jestem na 4poziomie i póki co żadne dzidy ani żadne miecze nie zadają nic więcej niż podstawowa kusza. Jedynie Karlach coś tam daje rade. Z czarami też szału nie ma, jest parę co ma zakres od, nie wiem 3-30ataku ale jeszcze mi się nie zdarzyło żeby którykolwiek przekroczył ~10. Zresztą i tak każdą postać możemy wyposażyć w drugą broń, dystansową i tak atakować. Więc jak tą drużynę poskładać? Może ponownie czegoś nie rozumiem i źle robię?
I zanim mnie tam ktoś zwyzywa od debili i że to gra dla mądrzejszych ode mnie i żebym se odpuścił... ;) Ta gra nie jest trudna sama w sobie, walka również. Tylko po prostu jest chaotyczna swoimi mechanikami. A DOS2 uważam za jedną z moich ulubionych gier.
Akt III
Cyrk na przedmieściach. Niesamowite robi wrażenie. Perełka.
Muszę napisać że ostatni raz byłem w prawdziwym cyrku w latach czterdziestych, jako dziecko. Wszystkie moje fascynacje i strachy z dzieciństwa odżyły ;)
Doskonale też pasuje do atmosfery gry.
Daję lekko naciągane 9.5/10, tylko dlatego, że od dłuższego czasu jest posucha na rynku RPG. Larian zaczął bardzo dobrze - piękna grafika, mega wciągający wątek główny, szczegółowy rozwój postaci, świetnie wykonane interaktywne dialogi i interakcje ze światem.
Akt I robiłem powoli i dokładnie z zapartym tchem (nie grałem w Alphę). Było to świetne wprowadzenie do świata Baldurs Gate, nawet jeśli ktoś nie grał w poprzednie części. Fabuła nabrała tempa w Akcie II i tylko podsyciła mój już wilczy apetyt na Akt III. I niestety to w Akcie III Larian dał zwyczajnie dupy. Nie mogłem wyzbyć się wrażenia, że gra została wydana w pośpiechu, niedokończona, z nadzieją na spatchowanie, zanim gracze dotrą do Aktu III (pełne ukończenie gry z zadaniami pobocznymi zajęło mi 155 godzin na średnim poziomie trudności). To tak jakby do świetnie napisanej książki, ktoś dopisał zakończenie na kolanie.
Do tego ilość błędów i optymalizacja (RTX 4060TI) Aktu III pozostawiła wiele do życzenia. Samo zakończenie pozostawiło ogromny niedosyt jeżeli chodzi CGI końcowe - przez 155 godzin byłem atakowany pięknymi animacjami z byle gównianego powodu, a na zakończenie dostaję TO? Serio, Larian?
Podsumowując - BG3 miał szansę wejść do kanonu, ale został wydany rok za wcześnie. Gra jest wyśmienita i choć pozostawiła spory niedosyt, warto jest zapłacić pełną cenę, żeby wspierać takich twórców.
to była piękna przygoda, tym bardziej że przeżywana w kooperacji z
masa możliwości, masa mechanik, świetne głosy, cudowne postacie
jedynie ostatni akt dość męczący + sterowanie w budynkach czy ciasnych pomieszczeniach czasem wnerwiało
jestem mocno ciekawy co kolejnego wypuści Larian i czy będzie to jeszcze w tej dekadzie.
A teraz czekam na BG3 vs Doom --> https://www.instagram.com/p/Cx_eJUHMV6H/
to było naprawdę dobre sto godzin
dobrze mi się z Tobą gra choć twój krakus nieraz wkurza ;)
no i tworzysz najbardziej porąbane postacie z jakimi obcowałem
co do gry
ocena 8.5 w skali golowej a w szkolnej 5+
zalety? wielowątkowość, złożoność rozwiązań, scenariusz, romanse, bohaterzy niezależni, grafika, muzyka, mechanika, lokalizacja
wady? o zakończeniu decydują ostatnie decyzje, praca kamery w pomieszczeniach, brak lokalizacji fonetycznej
gra jest wysokich lotów i jest pełnoprawnym następcą drugiej i trzeciej części. szczerze polecam
[edit] poprawka wulgaryzmów
No i skończyłem ! Fantastyczna przygoda, dawno się tak dobrze przy grze nie bawiłem. Do dychy zabrakło niewiele, pół punkta odejmuję za błędy - w III akcie jest ich trochę: mnie najbardziej drażniły dialogi "z czapy", jakby gra nie odnotowywała, że pewne rzeczy już zrobiliśmy (np. Wyll wciskający dialog, że pora już ratować ojca, kiedy książe Ravengard cały i zdrowy stał obok niego w obozie :P). Uczepię się także level capa - prawie 30 h grałem mając już wbity maksymalny poziom, no tak nie powinno być.
Poza tym: cud, miód i orzeszki i na pewno do tego tytułu jeszcze kiedyś wrócę!
Przyznam, że zawiodłem się dość mocno. Początek był super, ale im dalej w las, tym bardziej byłem zmęczony rozgrywką. W końcu sobie odpuściłem.
Dla mnie głównymi wadami, które mnie skutecznie zniechęciły są:
- Średnia fabuła, która zupełnie mi nie podeszła. Brak dobrze zarysowanego antagonisty (sytuację trochę ratował Ketheric Thorm).
- Kiepskie romanse. Irytowało mnie to, że kompani startowali do mnie tak bezpośrednio. Zupełnie bez polotu.
- Zbyt mało nawiązań do poprzednich części (aczkolwiek nie ukończyłem gry, więc może bym się mile zaskoczył).
- Muzyka. Niby ok ale zupełnie nie zapadająca w pamięć. A to dla mnie istotny element gry.
- Jak dla mnie nazbyt przerysowana mimika twarzy, szczególnie protagonisty.
- Zarządzanie ekwipunkiem - a raczej jego brak.
Niemniej gra jest ogólnie niezła i byłoby to dla niej krzywdzące, gdybym wystawił niższą ocenę. Po prostu nie spełniła moich oczekiwań i bardzo tego żałuję. Wracam zatem do ogrania po raz n-ty pierwszej części Wrót Baldura.
Gra jest bardzo dobra, ale nie przekonała mnie jeszcze do siebie w pełni. Dlatego też nie mogę jej - póki co - nazwać arcydziełem. Pograłem około 100h i dotarłem do Wrót Baldura. Rozdział 3 wydają się mniej dopracowany niż wcześniejsza część gry, dlatego zdecydowałem, że zawieszę obecne 'przejście' i poczekam na edycję definitywną. Poniżej moje wrażenie z naciskiem na problemy BG3.
Przede wszystkim gra jest upierdliwa w obsłudze. Zarządzanie zespołem, przypadkowe kliki i podążanie za aktywnym członkiem drużyny, praca kamery, fatalny i nieczytelny ekwipunek, brzydki UI - to wszystko sprawia, że trzeci Baldur bywa żmudny i męczący. Dodam, że nie jestem wrażliwy na podobne niedoskonałości, po prostu gra Larianów jest pod tym względem wyjątkowo słaba.
Druga kwestia to błędy i głupotki. Często zdarzało się, że skrypty się nie odpalały, bądź postaci mówiły o wydarzeniach, które nie miały miejsce. Towarzysze wspominali wyimaginowane zaloty bohatera, albo po pierwszej wymianie zdań gotowi byli rzucić się na naszą postać. Psuło to mocno moje odczucia z gry i bardzo wybijało z immersji. Myślę że coś tu poszło nie tak i brakuje płynnej i bardziej naturalnej progresji relacji.
Następna sprawa jest mniej jednoznaczna. Otóż gra daje dużo wolności i możliwości, ale bywa dziwnie zbalansowana i promuje 'psucie' gry. Samo w sobie nie jest to złe, acz prowadzi do dziwnie zaprojektowanych starć czy pewnej chaotyczności jeśli chodzi o progresję fabularną. Questy nie są od siebie zbyt dobrze odseparowane, a gra nie komunikuje zbytnio ścieżki krytycznej i w konsekwencji nigdy nie wiadomo czy zaraz człowiek sobie nie zablokuje możliwości wykonania zadań pobocznych.
No to ponarzekałem:). Na koniec powiem tylko, że bardzo liczę na usprawnienia, bo gra ma olbrzymi potencjał i fantastyczne momenty fabularne, jak choćby pewne wydarzenia powiązane z Shadowheart w 2 rozdziale (miałem ciary). Jest też ewenementem w dzisiejszych czasach bezpiecznych i płytkich samograjów. Ma pewne wady odziedziczone po Original Sin 2, którego nie jestem fanem, ale nie ma gier bezbłędnych czy idealnych. Oceny póki co nie wystawiam, bo Baldura nie skończyłem, a to produkcja do wielokrotnego przechodzenia - z pewnością jednak będzie bardzo wysoka. Być może nawet, jeśli zostanie nieco usprawniona i dopieszczona (liczę na rozbudowany epilog pokazujący losy postaci oraz konsekwencje wyborów), zakręci się w okolicach tej najwyższej i uzyska w moich oczach status arcydzieła.
Naczytałam się tych poenów pochwalnych, recenzji 10/10 i po ograniu BG3 jestem nieco zawiedziona...
Dlaczego? Chodzi o fabułę. Tak, wiem, że zazwyczaj jest tylko "dodatkiem" do gry właściwej, ale ja właśnie gram dla fabuły, dla doskonałych historii i chwytających za serce opowieści. Gram dla identyfikacji z głównym bohaterem, dobrze napisanych postaci pobocznych, dlatego wieki temu pokochałam cRPG. Tutaj mi się zupełnie nie udało wsiąknąć w świat przedstawiony.
spoiler start
Nie wiem, ale kijanki i wielkie mózgi nie dla mnie.
spoiler stop
Dodam, że w starutkim BG2 to się udało i tam bawiłam się doskonale. Ponadto udało mi się w historii Planescape Torment, stare Fallouty, Mass Effect, a z nowszych Wiedźmin i Cyberpunk. No ale, dla każdego coś miłego. Mimo wszystko, cieszę się, że znalazłam czas dla sprawdzenia kolejnej gry Lariana.
Moja ocena 7/10
Zawiodłem się, poprzednie części były wręcz doskonałe, tutaj strasznie zawiódł mnie turowy system walki, który zupełnie odskakuje od poprzednich części, do tego kreator postaci jakiś taki ubogi. To nie to co stare dobre BG, albo ID.
Mam wrażenie, że wszystko co mogło zostało powiedziane o tej produkcji, ale i tak się wypowiem. Nigdy jakoś za specjalnie nie byłem entuzjastą gier tego typu, a już na pewno nie mechanik D&D i musze powiedzieć że to pierwsza gra z tego gatunku, która mnie oczarowała. Mimo, że uczę się na bieżąco mechanik gry to trzecia część Wrót Baldura (bo w poprzednie nie grałem) jest wyjątkowa. Piękne, zróżnicowane lokacje, szczegółowa dbałość o detale, gameplay oraz ta świetna mechanika sprawiają, że jest to gra zasługująca na grę roku zdecydowanie (co już udowodniła na TGA), Studio Larian w pełni zasługuje na na pochwały, bo przez ostatnie kilka lat nie mieliśmy tak dobrej gry.
Inne studia powinny się uczyć jak robić gry (tak do ciebie mówię Blizzard)
Spotykałem się z opiniami graczy którzy w pierwszym akcie spędzali 60 godzin, ja się pytam jak?
Gadam z każdym npc zaglądam w każdy kąt, wykounuje wszystkie questy wyczyściłem całą powierzchnie i zszedłem do podmroku, a na liczniku mam 21h, nawet sprawdziłem w poradnikach czy nie zostawiłem żadnej większej lokacji czy aktywności, i okazało się że nie, a wątpię, że w podmrou spędze więcej niż te 10/15h.
A ja mam taką radę dla graczy którzy mają tak jak ja tendencję do lizania ścian i włażenia w każdą dziurę. Gdzie na wszelkie sposoby próbuje się zaliczać wszystkie zadania dostępne w grze, klikać w każdą jedną interakcję, dopieszczać każdy element ekwipunku, czy odkrywać sekrety i smaczki gry - nie zaczynajcie grać w ten tytuł. Spędzicie z tą grą pół roku nerdząc godzinami, a i to nie jest gwarancja na jej ukończenie, a tym czasem kupka wstydu z innymi tytułami tylko urośnie. Larian nie szanuje naszego czasu, w grze jest morze opcji dialogowych, praktycznie każda jedna postać niezależna ma coś do powiedzenia i to w dwóch fazach; po ponownym kliknięciu mają jeszcze coś nowego do powiedzenia. Towarzysze też komentują wiele wydarzeń w grze, także gro czasu idzie na samo klikanie w postaci, bo a nóż mają coś ciekawego do powiedzenia. Plus każdy z nich ma swoje zadania, które się przeplatają jedno zaraz obok drugiego, więc jeśli chce się wyłapać najważniejsze interakcje, pogłębiając immersję, to się co chwila gania do obozu żeby wymieniać skład drużyny. Ekwipunku jest multum, skrzynek, pojemników, worków, a w nich pełno śmiecia i chcąc to wszystko sensownie posegregować i dopasować lecą kolejne godziny. Oczywiście 3/4 z tych itemów się nie wykorzysta, odkładając je, bo teraz to szkoda, a to później nigdy przecież nie nastąpi.
Pierwszy akt jest długi, jest tego wszystkiego powyżej sporo, drugi jest bardziej hermetyczny (co nie znaczy że jest krótki). ale trzeci to apogeum dłużyzn i statycznego grania. Oczywiście można zmienić nastawienie na granie po łebkach i oszczędzić sobie niemało czasu. Tylko ta gra to ciekawa i klimatyczna przygoda, jest esencją tego za co lubiliśmy staroszkolne gry crpg. Także jak ktoś nie ma całych dni na granie, a w grze nie umie przejść obok kamienia koło drogi, żeby go nie obadać, bo a nóż coś tam się kryje, to niech lepiej nie zaczyna, bo może nie skończyć. :)
Dwa razy się odbiłem od tej gry, w końcu zagrałem. Najciekawszym rozwiązaniem praktycznie przed każda bitką jest dialog. Wtedy jest kilka opcji, jedną z nich może być perswazja, zastraszenie itd, co pozwala uniknąć walki i przejście dalej. Niby nic, ale potem okazuje sie ze otwierają się dzięki temu nowe opcje, które są niedostępne kiedy idziesz w bój. Za to duży plus, bo tak sama walka byłaby nużąca. Do dzisiaj ograłem jakieś 90h, wszędzie zaglądam, jest masa znajdek zakopanych lub ukrytych w nietypowych miejscach. Warto czytać też różne dokumenty, bo otwierają nowe zadania lub miejscówki do odwiedzenia, aby cos tam znaleźć itp. Ogólnie, widać, że gra jest dopracowana, wielowymiarowa. Jak ktoś lubi podejść fabularnie, to czytając zdobyte książki poznaje ogrom świata. Można powiedzieć, że BG3 jest taką onlinową książką z elementami walki.
Jakiż to by mogło mieć klimat z pełnym Polskim profesjonalnym dubbingiem na którego nie ma szans bo Polski wydawca by wtedy musiał dopłacać bo już się nie opłaca wydawać gier w pudełek.
Turowy System walki ? podziękuję, co to, final fantasy tactics ? żenada, świat gier się cofa
Gra zapowiada się naprawdę dobrze niestety w mojej ocenie odpada. Nie po drodze mi z takim systemem walki.
Pare rzeczy chcialem wymienic:
Formacje. W poprzednich grach postacie potrafily isc w szyku i mozna bylo chowac magow za wojownikami.
Byl single player ale multi. Mozna bylo w tym trybie grac druzyna wlasnych postaci.
Z poprzednim polaczone; mozna bylo eksportowac i importowac postacie, takze z poprzednich gier.
Cos wiadomo czy mozna sie takich ficzerow spodziewac?
Nie gralem w ich poprzednie gry. O laczeniu efektow czarow typu olej+ogien to bylo sporo.
Nieszczególnie przeszkadza mi to, że gra nie jest "kopią" BG2, w końcu świat idzie do przodu i po tylu latach zmiany są czymś normalnym. Poza tym było ostatnio trochę gier bite w klimacie BG2 takich jak Tyrany i nie sprzedały się masowo, to też o czymś świadczy. Tymczasem Divinity 2 rozeszło się jak ciepłe bułeczki stąd NIE DZIWI mnie fakt, że poszli tą drogą.
Jednakże powiem wprost. Aktualnie gra zawiera tak nieprawdopodobną ilość błędów, że nazywanie tego beta testami jest kompletnym nieporozumieniem. To jest wersja co najwyżej alfa, która w tej postaci NIE POWINNA być sprzedawana za cenę pełnej produkcji. Jest to zwyczajny skok na kasę. Ludzie ZA DARMO testują im produkcję i jeszcze do tego płacą.
Mimika postaci jest szczątkowa i wprost paskudna. Pamiętacie ME3? Jakie larum podnosiło się przy mimice twarzy postaci? Przy ME3 to co momentami przedstawia się na ekranie BG3 to jest po prostu dramat. Facet niby zdziwiony niby przerażony, a wygląda jakby cisnął klocka po głębszym zatwardzeniu.
Ale ok. Rozumiem. Early Access - czytaj absolutnie wszystko należy wybaczyć.
Sekwencje tzw. "akcji" są tak rwane, że zupełnie psują immersję. Kojarzycie dobre filmy akcji? Kamera sobie płynie od jednego ciosu do drugiego i to wszystko jest PŁYNNE. Tutaj jest tak: rzut kamerą na lecącego smoka, następnie zmiana kamery na naszą postać, ułamek czasu w którym ta postać stoi bez ruchu i dopiero po tym przelot smoka i jej upadek w wyniku podmuchu skrzydeł. Ten ułamek bezruchu przywiódł mi na myśl kino kategorii B, w którym ktoś kto montował film po prostu nieco za dużo materiału zostawił. Akcja powinna się zaczynać w momencie kiedy smok leci, ale dołącza się fragment o sekundę za długi i całą dynamikę bierze w łeb.
TAK WIEM Early Access i autorom należy wszystko wybaczyć. Dodam, że jeśli by to zostało poprawione to intecje są wprost przewspaniałe.
Samo wykorzystanie silnika do tworzenia cutscenek jest genialne. Jeśli mimika zostanie poprawiona i twarze będą jako tako oddawały emocje, to będzie to wspaniały dodatek do wczuwania się w to co dzieje się na ekranie.
Jedna rzecz, która mnie na początku nieco zniesmaczyła to mózgi z nóżkami. BG 2 od zawsze kojarzyło mi się z grą dość poważną i to chyba mój największy zarzut wobec BG3. To idzie w zdecydowanie zbyt młodzieżową / cukierkowatą stronę. W BG2 jak wchodziło się do sali pełnej mózgów pływających w silosach czuło się ciężar gatunkowy eksperymentów medycznych, bólu, cierpienia, takiej wszechogarniające schizy. Tymczasem tutaj wyjmujemy (SAMI!) mózg z czerepu biedaka i temu oto mózgowi magicznie wyrastają nóżki, a sam mózg podskakuje dosłownie jak piesek. Nie zrozumcie mnie źle, ale to jest fabularny dramat. Ja rozumiem, że potrzebna jest odrobina humoru, ale takie rzeczy można robić na poziomie. W BG2 był gadający miecz, no i oczywiście charyzmatyczne postacie, pełne humorów dialogi. Ale mózg ala piesek spieszący do pomocy.... no kopara mi opadła...
O ile wszelkie bagi graficzne da się poprawić, o ile szarpane sceny akcji, mimikę postaci da się ogarnąć, o tyle bardzo się boję, że ta gra po prostu straciła swój ciężar. Z pewnością będzie bardzo dobrą produkcją, z pewnością wpisze się do kanonu, ale nie zapełni miejsca obok BG2 jako pełnoprawny jej następca.
No i jest jeszcze jedna rzecz. Sceneria jest nieprawdopodobnie nieczytelna. Bardzo przeszkadza mi dość ostry kąt kamery, który chciałoby sie nieco podnieść i przede wszystkim to, że elementy klikalne w żaden sposób nie wyróżniają się z tła. Latanie myszką lub ciągłe chodzenie z wciśniętym klawiszem ALT nie jest rzeczą przyjemną. Złapałem się na tym, że przestałem przeszukiwać ciała, bo wkurzało mnie to, że są nieczytelne.
Mapa jest do chrzanu. Prezentuje wrogów prawdopodobnie znajdujących się na innym poziomie, a ja ich jak głupek szukam w trybie walki turowej w którym się znajduję.
Sama walka turowa... nie wypowiadam sie bo muszę troche pograć, by się przekonać.
Mam niejasne poczucie, że będzie to gra WYBITNA, ale niegodna miana BG3. I tak do tego podchodząc :) jak już zostanie wydana zapewne zabawa będzie przednia.
Ponad MILION osób kupiło już grę i aż 85% pozytywnych komentarzy na steamie. Jak na early... genialny wynik. Oczywiście tutaj marudzenie.
Przetestowałem Baldur's Gate III na wiele sposobów (na pewno nie na wszystkie :P) i jestem pod bardzo dużym wrażeniem. Olbrzymia mapa pełna ciekawych wydarzeń (druga prawie tak samo duża mapa podmroku) Całkowita dowolność w eksploracji i wykonywaniu questów, z których praktycznie każdy można zrobić przynajmniej na dwa sposoby. Bardzo ciekawy i wciągający watek główny i świetne poboczne (Kłania się zwłaszcza ciotka Ethel :D) Możliwość zabicia praktycznie każdego łącznie z tymi postaciami, które możemy przyłączyć do drużyny. No, a na koniec genialne walki w trybie turowym (każdy, komu podobały się obie części DOSa będzie zachwycony).
Oczywiście jest jeszcze sporo niedoróbek, zwłaszcza sterowanie postaciami i tekstury zasłaniające naszą drużynę, albo przeciwników jest mocno denerwujące, ale myślę, ze w wersji finalnej zostanie to wszystko poprawione.
Najważniejsze jest to, ze eksploracja tego kawałka udostępnionego nam świata zajęła mi prawie 90 godzin. Jeżeli dalej będzie podobnie, szykuje się nam gra roku 2021 i pewna ocena 10/10.
No cóż, BG3 wyleciało z dysku i raczej prędko na niego nie wróci. Nie mam pojęcia co jest z tą grą nie tak ale fabuła nudzi a mechanika wręcz odpycha, zmuszałem się do włączania tego a nie tak zabawa powinna wyglądać.
Zobaczę jak to będzie wyglądać gdy już wyjdzie pełna gra ale mam dziwne wrażenie że to najgorzej wydane pieniądze od dłuższego czasu.
Moim skromnym zdaniem wygląda to tak. Po spędzonych godzinach nad 1 aktem nie czuje w żaden sposób Baldura w tym Baldurze za to czuje tylko i wyłącznie DOSy. Nie to żebym chciał się czepiać bo DOS to marka sama w sobie i zagrywałem się w obie części godzinami - podobnie jak baaaardzo dawno temu w BG 1, 2 + dodatki i pozostałe produkty typu Neverwinter, Icewind dale itp. Po prostu grając w BG3 zamiast D&D czuje DOSy i osobiście odbieram to tak jak by Larian od..bał przekręt roku wykupując prawa do marki BG i wypuścił kolejnego DOSa i nie chodzi tu o aktywną pauzę ale o całokształt produktu. Zupełnie nie robiło by to na mnie wrażenia a wręcz przeciwnie - cieszyłbym się móc grając w DOS 3 ale nazywanie tego BG3 ? - wiem 20+ lat od poprzedniej części swoje robi i zmiany wymusza ale brakuje mi tu tego czegoś co było w pozostałych częściach BG. Poprawna wersja oferowanego produkty powinna brzmieć (jak już gdzieś czytałem), Baldurs Gate: Original Sin
PS. A czepiając się już konkretów to chyba komuś za dużo płacą za pisanie scenariuszu albo typ jest po jakiejś traumie bo mam takie wrażenie, że gdyby tworzyli Elder Scrolla 6 to pewnie gra zaczynałaby się na plaży, a za plecami w morzu tonął by rozbity statek...
Jedno co jest pewne że z każdym nowym udostępnionym obszarem jak i finalną wersją gra będzie co raz lepsza i poprawiana,oby też brano pod uwagę spostrzeżenia graczy.Jedno co mnie martwi to blokada lvl bo skoro na 1 mapie jesteśmy w stanie spokojnie mieć 5lvl a może i 6 to jesli mam być 10lvl to 2 kolejne mapy będą małe albo połowę gry będziemy przechodzi z max lvl a to psuje jak dla mnie RPGi.Wolę gdy ograniczenia wynikają z braku ilości przeciwników i zadań niż sztuczna blokada.
Czyli dołączając się pod te dobre życzenia na rok 2021 - życzę sobie i wszystkim zainteresowanym zobaczenia BG 3 w całości.. lub prawie ;) Nie znam sytuacji w firmie Larian zapewne też po swojemu zmagającej się z pandemią, lecz jestem dobrej myśli..
Co do różnic i wyborów między DOS 2 a tym co ma być BG 3, to z całą pewnością za wcześnie na oceny ;)
Ja też grałem od razu po premierze, a brak klimatu baldursów nieco mnie do tej gry zraził. Ale może w ten weekend znajdę z godzinę czasu na to by przypomnieć sobie, o co tam w ogóle chodziło.
Nie mam nic do Divinity czy innych obecnych rpg-ów, ale szczypta baldursa w baldursie by nie zaszkodziła.
Zagrałem w early dośłownie 20 minut tuż po premierze i się odbiłem, ale pomyślałem: w końcu po to jest early, żebya utorzy mogli to i owo poprawić.
Dzisiaj obejrzałem na YT coś na wzór recenzji updateu z numerkiem 7 i zaliczyłem opad szczęki. Ta gra wygląda absolutnie zjawiskowo, ilość detali, szczegółów, aż mnie korci żeby znowu wrócić ale się powstrzymuję, bo chcę bardzo poczekać na pełną wersję.
Zagralem i jako fan starych cześci BG ( nawet teraz gram w wersje BG na androidzie ) czekam z niecierpliwoscia na 3 pelna, odslone:) Tak, zmienilo sie wiele, ale rzeka nie stoi w miejscu. Jezeli pozostala czesc gry zrobią z takim rozmachem jak to co udostepnili to bedzie hicior :) polecam i czekam z ogromna niecierpliwością:)!
Nie wytrzymalem. :P
Mialem nie kupowac w early access ale kuzyni namowili mnie na coop kampanie w DOS2. Szybko jednak wyszlo, ze nie maja na nia czasu, a ja zdazylem juz nabrac apetytu na podobny tytul... takze stalo sie.
Pierwsze wrazenia - cud miod i orzeszki. Poczatkowe trzy godziny napelnily mnie ogromnym optymizmem. Z czego jedna godzine to spedzilem w samym menu tworzenia postaci. :D Jestem tez milo zaskoczony optymalizacja, BG3 samo wybralo sobie ustawienia Wysokie i nawet sie na nich nie krztusi, a ekrany ladowania nie trwaja wiecznosci.
Bede grau w gre.
Co tam będzie z premierą, to będzie a ja w celach ćwiczebnych stworzyłem sobie postać druida którym jeszcze nie grałem ;) Słaby jestem w rzutach kośćmi, w użyciu czarów, wszystko to wypada sobie poprawić ;)
Ku mojemu miłemu zaskoczeniu, gra dobrze mi chodzi i wygląda na średnich ustawieniach graficznych.
Czyli jeżeli premiera mi dowali ogromniastym miastem i sprawi że gra zacznie utykać, zawsze mogę przejść na najniższe ustawienia graficzne i będzie można grać..
Baldur's Gate 3 czyli Anomalia. Poczytajcie:
https://android.com.pl/rozrywka/619272-baldurs-gate-3-strach-tworcow-gier/
Mam nadzieję że oprawa romansów w pełnej wersji, ulegną poprawie ;) Właśnie w EA oglądałem jak dwie panie w pełnych zbrojach, podczas upojnej nocy, oddają się pocałunkowi obficie podlanemu alkoholem. Zakładam że to był tylko romansowy wstęp do śmielszych scen ;) W tym miejscu przypomniały mi znacznie lepiej zrobione, sceny miłosne z niejaką Lelianą ( w klasycznym już RPG) :)
Kurcze, potwierdzili (IMHO) idiotyczny system, że wszystkie skill-checki zależą od tej postaci, co ropoczeła konwersację/była na przodzie.
Uważam to za bardzo głupie. Ogrywam teraz Wasteland 3 i tam "odpowiedzialność" ma cała drużyna i gra sama dobiera postać która najlepiej się do danej rzeczy nadaje. Można to nazwać ułatwieniem w jakiś sposób ale dla mnie to jedyne sensowne rozwiązanie.
Zagram Drowem Barbarzyńcą - sprawdza się w walkach i jako przywódca drużyny.
Właśnie kończę jego test. Wraz z drużyną osiągnął 5 poziom. Zbroi i broni magicznych ma tyle że chociaż obdzielił drużynę, to mógłby założyć sklep ;)
Nie wiem co wy macie z tymi niziołkami choć lubiłem Mazzy i zawsze ją brałem do drużyny.
Ech, dopiero teraz w EA znalazłem za Plażą w Podmroku, lokację Grymforge.. Duża lokacja z Kuźnią Adamantytu. Panoszą się tam Krasnoludy i jest mnóstwo zagadek, pułapek, magicznych przedmiotów i ostrych walk..Obawiam się że już nie zdążę jej zrobić przed startem pełnej wersji ;)
Jak fabuła prezentowała się w ogóle w EA w pierwszym akcie BG3?
boy 3 - w Akcie I fabuła tylko przygotowuje gracza na ograniczonej mapie, do fabuły właściwej, obejmującej miasto i okolice. Są też początki historii naszych obecnych towarzyszy wraz z ich uzależnieniami i tajemnicami. Tylko że w pełnej wersji tych towarzyszy będzie znacznie więcej..
Jak obszerny będzie względnie szczegółowy poradnik pełnej wersji Baldurs Gate 3?
Uff.. pewnie monumentalne to będzie dzieło ;)
Premiera o 17 ale czuje ze od 12 będzie sprawdzane czy może już odblokowali.Samo EA jest najlepsze jakie grałem gdyż dostarczało zabawy na kilkadziesiąt h do tego można było obserwować jak gra się zmienia.Jest lepsze niż
nie jeden tytuł wydany w całości.Patrząc po rozmiarach,możliwościach EA to pełna wersja będzie monumentalna. W DOS 1 i 2 pierwszy akt to był esencją gry a dalej już z górki,tu czuć ze akt 1 to wstęp do czegoś większego i schody dopiero się zaczynają.Ze względu że będzie blokada LVL to liczę na mądre rozłożenie exp tak by w połowie gry nie osiągnąć max robiąc questy poboczne,zaglądając pod każdy kamień.Oby gra odniosła sukces i dała Larianom pożdnego kopa do robienia kolejnych świetnych gier.
Nie wiem jak Wy - ale ja to już dawno nie miałem takiego hypu :)
Czekam i czekam i nie mogę się doczekać żeby zanurzyć się w świecie Forgotten Realms...
Ufam, że Lariani nauczeni doświadczeniem z poprzednich części DOsów (podobnie jak Redzi w Wiedźminie 3) wypuszczą grę dopieszczoną i pod wieloma względami innowacyjną - w którą będzie można grać latami!
To co, rzucamy tą piekielną kostką czy będzie jutro dobry start?
A może dwiema kostkami?
Eee.. ja nie mam takich kości ;(
na pewno wiadomo czym będzie się różnić od Starfielda ;)
jeśli chodzi o akty to prolog + akt I, II, III + epilog (chyba że coś się w między czasie zmieniło)
Wygląda na to że teraz mój BG 3 ma 122,4 GB ;)
Półtorej godziny ściągania, weryfikacji i aktualizacji.
Teraz nadchodzi moment najważniejszy.. ;)
Gram na Linuxie przez protona, wybrałem vulkana a nie dx, więc może część zarzutów jest tym spowodowana. Niemniej, mam kilka uwag. Główna postać jest niema, a jej twarz jest bez emocji. To pewnie ograniczenia silnika lub wina tego że nie wybrałem gotowej postaci. Zginął mi UI w pewnym momencie. Potem czasem się pokazywał a czasem nie. Coś dziwnego jest z głośnością audio, jakby głosy postaci były niepoprawnie naniesione na resztę dźwięków. Jak na grę w ea od kilku lat, to słabo. Pograłem pewnie z półtorej godziny, w walce pod bramą obozu wyłączyłem grę bo brak UI uniemożliwiał przejście do kolejnej tury. Liczę że restart pomoże, ale w międzyczasie uczyniłem ten komentarz.
Walki są dość trudne, postać może zginąć niemal na strzała, więc trzeba się do nich starannie przygotowywać.
PS. Gra zaczyna się zupełnie jak OS2. Zmieniło się otoczenie, ale też mamy statek który się rozbija, zaczynamy na plaży i naszymi towarzyszami są predefiniowani bohaterowie z menu tworzenia postaci. :D
zapomniałem dopisać :
polecam od razu wyłączyć w opcjach kości karmiczne (losowość powinna być jak na normalnej sesji papierowego RPG a nie dla typowego lewusa) oraz wybrać tryb taktyczny gry to jest NIEBO a ZIEMIA względem środowej opowieści. W ogóle granie w innym trybie to odebranie sobie połowy przyjemności z gry. Różnica są takie że w walce nasi przeciwnicy grają jakby byli pod wpływem czasu "feeblemind" jednym słowem są KRETYNAMI. W trybie taktycznym używają wszystkiego co oferuje ich intelekt.
Zauważył ktoś obraz Lohse (postać z D: OS 2) w komnatach druidów? ;)
Gra fantastyczna, jedyny większy minus to niemy bohater.
Brak aktywnej pauzy to cecha neutralna - system turowy jest bardziej wymagający, pozwala na większą kontrolę pola bitwy, chociaż na pewno znacznie spowalnia tempo rozgrywki.
Zastanawiam, czy tak złożony tytuł (BG 3 nie jest grą dla casuali) może dostać GOTY. Oby chociaż konkurencja w tym roku będzie bardzo mocna.
Mozna wracac do poprzednich obszarow jesli sie pojdzie dalej z fabula?
Questy z danego obszaru zostaja jak sie pojdzie dalej?
Akt 2 IMHO gorszy znacząco od aktu 1 - ale akt 1 jest na takim poziomie, że nie wiem, jakby mieli go przebić.
Najbardziej w nim boli znaczna, ale to znaczna mniejsza ilość możliwych rozwiązań questów - sporo jest tylko do rozwiązania w sztampowe podaj/zabij/zakradnij się, bez już możliwości używania innych umiejętności jak czytanie w myślach lub rozmowa ze zwierzętami (których w akcie 2 jest tyle, co kot napłakał).
No i boli, jak bardzo gra nie szanuje czasu gracza. Handel, zarządzanie ekwipunkiem itd jest tak koncertowo spieprzone, że jest to wręcz masochistyczne. Nie można nawet głupiego przedmiotu ot tak wyrzucić - trzeba jeszcze wskazać, gdzie dokładnie ma być upuszczony.
Fabularnie i klimatem BG3 zmiażdzył w sumie konkurencję, ale tak tragicznego UI i mechanik ekwipunku ostatni raz widziałem w Fallout 1 (wciąż Fallout 1 ma lepsze UI, niż ten potworek). Dychy bym nigdy nie wystawił, wciąż pewnie ocenię na 8.5-9.0, zależnie, czy uda się utrzymać poziom postaci/fabuły i zadań jeszcze przez Akt 3.
Ktoś natrafił może na moda, który zmienia czcionkę na bardziej czytelną i powiększa interfejs? To co zapodali na start jest chore, moje oczy krwawią...
Dzisiaj wpadło 7h, a ja ledwo zbadałem połowę mapy. Powiem szczerze, że po Divinity OS2 nie sądziłem, że zagram w erpega z taką swobodą, a BG3 nie dość, że jak na razie zamiata OS2 na niemal każdym poziomie to ogrom tej gry i jej wyborów już nawet w początkowej lokacji potrafi nieco przytłaczać.
Gra ma problemy z optymizacja.
Przykladowo w Light Inn mam stale 60FPS, po kilku godzinach grania przy ponownej wizycie potrafi spasc do nawet 15 klatek i widac cieie sie gry. Po restarcie znow max
Chyba nikt się nie spodziewał takiej ilości graczy... Niesamowity wynik na steam. Do tego mamy wakacje, choć ulewy nad Europą mogły w tym pomóc ;)
pathfinding w tej grze to jakas abstrakcja. powoli przestaje mnie dziwic czemu tak srogo ograniczyli liczebnosc naszej druzyny i wywalono formacje
Bukary - jak jesteś dobry to zaliczasz komendanta na taktycznym na pierwszym poziomie. Screen HDR więc za dużo nie zobaczysz ale i tak esencja walki ujęta. Chodzi o to aby przede wszystkim poznać zasady i co z czym się zazębia jak np. Guiding Bolt + Divine Sense + potem mega Crit :)
Z przyjemnością ukończę tę grę wiele razy (taktycznie to mistrzostwo świata przeskakujące nawet Solastę)
Jeśli chodzi o złożoność gry i to co zobaczyłem przez moment z Dark Urge - to mogę śmiało powiedzieć że ta gra to ABSOLUTNA DEKLASACJA dla całej branży. Jak czekałem na Starfielda z wywieszonym jęzorem to teraz nie wiem czy 1 września w ogóle grę uruchomię.
Życzę sobie i wam aby Starfield też nas tak zaskoczył ale szczerze to wątpię
W 2 akcie zaczynają wyłazić bugi.
Brakujące tłumaczenia do dialogów - i to tych kluczowych!, postaciom przekręcają sie główki o 180stopni, questy towarzyszy zapętlają się albo co gorsza nie znikają po rozwiązaniu - tak więc łaża z chmurkami wykrzyknika na głową - i nic się z tym nie da zrobić. Padają też save'y, szczególnie te z walk.
Więc porada ode mnie, grajcie powoli i na wielu save'ach a moze fixy was dogonią.
Ja wpadłem na "genialny" pomysł by dotrzeć do drugiego aktu dwiema możliwymi drogami. Czyli skończyłem Podmrok i zamiast kontynuować to cofnąłem sie i poszedłem przez Górską Przełęcz - i to był błąd, "kwiatki" takie wyłażą, że szkoda gadać.
Akt 3 już zdecydowanie lepszy, niż Akt 2, IMHO już same 3 pierwsze godziny Aktu 3 są lepsze, niż cały Akt 2.
Największy minus - optymalizacja. Musiałem na RTX4090 włączyć DLSS, bo klatki strasznie szarpały.
Szybkie pytanko, bo zaczynam się martwić i irytować. ;)
Czy Gale
spoiler start
ciągle będzie mękolił o magiczne artefakty? Dostał już dwa ode mnie,
spoiler stop
a dopiero mam za sobą 25 godzin gry i jestem na bagnach (bo gram powoli, ucząc się wszystkich mechanizmów po drodze).
Chętnie bym go wymienił na innego towarzysza, ale akurat czarodzieja potrzebuję na gwałt. ;)
Panowie macie moze jakies skroty / wlasne patenty, ktore ulatwiaja i usprawniaja Wam rozgrywke? Moga byc nawet takie oczywiste. :)
Ja np. zauwazylem, ze podczas przemieszczania co chwile musialem robic double clicka na portrecie zeby wrocic do swojej postaci po tym jak latam sobie swobodna kamera. Teraz przypisalem te funkcje (powrot do bohatera) pod dodatkowy przycisk na myszy. Wygodne, uzywam non stop.
Kolejny bind pod klawisz w myszcze to "zamkniecie okna" czy cos w ten desen. Wygodne ale szkoda, ze nie dziala np. przy czytaniu ksiazek albo przeszukiwaniu pojemnikow.
Druga rzecz to dopiero po kilkudziesieciu godzinach zorientowalem sie, ze jezeli przytrzymam kursor to postac bedzie za nim podazala az do momentu puszczenia... Moze ktos jeszcze jest nieogarem i nie skapnal sie, ze wcale nie trzeba co chwile klikac by sie przemieszczac. :P
Jeśli chodzi o twarze i możliwości kreatora to niektórzy naprawdę zrobili ładne postacie
najlepsza gra PC tego gatunku w jaką grałem w swoim 40 letnim życiu ;) były inne bardzo dobre ale Baldur to majstersztyk i mistrzostwo ;)
Maverick0069 - to są czyste zasady ADD / możesz włączyć z boku aby pojawił się box z opisem akcji ataku niemniej :
czym większe AC (armor class tym trudniej trafić) AC opisane jest w skrócie AC rośnie wraz z jakością zbroi (płytowe mają największy) ale też do zbroi dodaje się modyfikator z zręczności. Niektóre zbroje mają jego limit : skórzane i szaty dodają cały modyfikator z zręczności średnie najczęściej mogą dodać max +2, a płytowe 0. w AC to atak na ciało więc albo jesteś zręczną postacią i zręczność pozwala uniknąć ataku albo jesteś cały zakuty jak puszka i też ciężko znaleźć miejsce aby zadać ci cios. Kiedyś takich rycerzy nie obalano mieczami ale sztyletami szukano miejsca aby wbić pomiędzy płyty zbroi.
Atrybut ataku który masz przy broni np. +1/+2/+3/..../+10 to modyfikator do kości więc całość wygląda tak :
walka :
atakujesz np. masz +4 w broni. Przeciwnik ma wysokie AC np. 16 = rzut kością 0-20 przeciwko AC 16. Jeśli wypadnie 16-20 to go trafiłeś przy czym 20 to krytyk (można rozszerzyć to w specjalności broni do 19-20), a 1 to zawsze absolutna porażka. Niemniej masz modyfikator +4 w broni więc trafienie to nie 16-20 a 12-20 czyli masz 60% szans na trafienie celu.
buffy i debuffy do trafienia to odległości i stany. Stany postaci negatywne obniżają tę szansę minusując -1/-2/-3 itd. Buffy plusują. Tak samo odległości np. strzał z broni dystansowej ma minus do trafienia w zależności od naszych perków może być to nawet -5.
itd.
Generalnie możesz spudłować nawet przy 90%+ ale jest to rzadkie, 50% to jak rzut monetą.
kacyk71 - tak ogrom pracy jest niesamowity - to jak wchodzisz do sowoniedzwiedzicy i masz rozmawianie z zwierzętami to aż ciarki przechodzą
Niesamowita jest też oprawia audio - wideo. Muzyka jest rewelacyjna, dubbing to mistrzostwo świata tak samo jeśli chodzi o dobór głosów i sposób narracji. Grafika ścisły top w HDR w G3 momentami zatrzymuje grę i wpatruję się w ekran z podziwem. W ogóle gra nie ma żadnych jak dla mnie żadnych słabych stron. Oczywiście nie poznałem jeszcze fabuły siedzę w akcje I ale zakładam że dwa następne są tak samo dobre jak nie lepsze (proszę bez spoilerów). Po ok. 100 godzinach z wersją pełną nie wyobrażam sobie innej oceny niż 10/10
Na metacritic na ten moment no1 w tym roku 97/100
20 recenzji już na metacritic i nadal 97/100 ppe dał na siłę 9.5 bo autor recenzji ma majki z Linkiem z Zeldy ;)
Rozumiem że przyspieszenie premiery zaskoczyło tłumaczy, ale ilość pustych nieprzetłumaczonych książek i notatek w 3 akcie "[]" jest skandaliczna. Psuje to odbiór tej świetnej gry i w moim przypadku na pewno wpłynie na ocenę końcową.
I za to kocham Baldura.
W trakcie pewnego questa trafiam na studnie.
Oczywiście sprawdzam co jest w środku.
Okazuje się, że pod studnią mamy sporych rozmiarów jaskinię.
Natomiast pod jaskinią (po spełnieniu pewnych warunków) czeka nowa ogromna lokacja.
Ahh Lariansi.. feeling good ;)
Ponawiam pytanie czy osoba która nie siedzi w takich grach i nie ma.o nich żadnego pojęcia się tutaj odnajdzie? Gra przyjazna dla laika czy tylko dla starych wyjadaczy?
Już wiem, że NA PEWNO zagram w BG3 przynajmniej jeszcze raz. Będę chciał zostać nekromantą. Bo to, co oferują niektóre klasy (wskrzeszanie, towarzystwo wielu różnych ożywieńców naraz) musi być cholernie miodne. Można sobie podobno stworzyć całą armię nieumarłych. Już teraz podąża za mną jeden szkieletor-łucznik (stworzony z martwej harpii), który sprawdza się wyśmienicie (dzięki, Posępna!).
Czy ktoś z was kroczy ścieżką nekromanty?
Gra ukończona (a raczej pierwsze przejście, bo z takim potencjałem regrywalności do gry po prostu trzeba wrócić za jakiś czas)
Plusy:
Właściwie napisano już wszystko - wspaniały złożony świat, klimat przygody na każdym kroku, wciągająca fabuła z wieloma wyborami dzięki czemu gra ma niesamowity potencjał regrywalności, świetne zadania poboczne (brak "fedexów"), ciekawi towarzysze, znakomita oprawa muzyczna, rozmowy ze zwierzętami (złoto) i tak można wymieniać..:)
Minusy:
- Niemy bohater
- Ograniczenie rozwoju postaci do 12 poziomu - (liczyłem na dłuższy rozwój postaci i dostęp do najpotężniejszych zaklęć z uniwersum które mogliśmy rzucać w BG2)
- dość mocno zepsuty 3 akt w wersji polskiej przez wiele nieprzetłumaczonych (pustych) książek i notatek (zapewne będzie to załatane, ale takiej sytuacji być nie powinno - przyspieszona premiera nie może być usprawiedliwieniem)
Neutralnie:
- walka (nie każdemu przypadnie do gustu - system turowy jest ciekawy, pozwala na precyzyjne zaplanowanie akcji, ale jednocześnie są starcia, które dłużą się niemiłosiernie i po prostu męczą - ja wielkim fanem tego rozwiązania nie jestem
Dobra robota Larian!
już 26 recenzji i nadal 97/100 czyli w tym roku najwyższy wynik w grach do tej pory :)
https://www.metacritic.com/game/pc/baldurs-gate-3
Jestem na świeżo po przejściu. Nie jestem w stanie wydać jeszcze rzetelnej, przemyślanej opinii ale była to jedna z najlepszych growych przygód w jakie w życiu grałem, ostatni raz tak dobrze się bawiłem w odkrywanie świata i przeżywanie tego wszystkiego wraz z bohaterami przy trzecim Wiedźminie. Bankowo przejdę ten diamencik jeszcze raz ale to już jak będą poprawione bugi, dociągnięte tłumaczenia i mam nadzieję trochę dopracowane niektóre etapy bo akt I i II to bajka natomiast akt 3 troszkę odstaje mimo iż odziwo przytłacza swoim ogromem miasta i rzeczy które się w nim dzieją. Niech polatają do Definite Edition i 10 myślę będzie adekwatna ocena. Larian bawiłem się wyśmienicie
Cóż. Nadszedł czas na moje, małe "otrzeźwienie", w negatywnym znaczeniu tego słowa ;)
Dzisiaj po raz pierwszy, wyleciałem podczas ważnej bijatyki z gry, z racji jakiegoś tam błędu - raport wysłałem Larianowi.
To nie wszystko. Ogólnie, w II Akcie, zaczynając od tej nieszczęsnej Oberży i pierwszego w niej starcia, pogorszył mi się tryb grania, miałem ogromne przycięcia w akcji, zwiększył się czas czekania na reakcje turowe przeciwników, przesuwanie mapy po prosu pływało lub zatrzymywało się. Już w czasie starcia z Marcusem, powinno mnie wywalić do pulpitu ;)
Jakoś skończyłem i profilaktycznie obniżyłem grafikę na "niską". Nie wiele lepiej było. Skończyłem ze dwa questy z Oberży, odkrywając przy okazji sporo "pustych kartek" i "pustych" książek. Nadeszło drugie starcie z Olivierem i "wymeldowało" mnie z gry ;(
Co będzie dalej? Taka droga przez mękę? Mocno zrzedła mi mina, nastrój siadł ;(
Odzyskałem humor bo mogę dalej grać po weryfikacji i ustawiania prawie wszystkiego od nowa.
Ponadto rozbawiło mnie bezceremonialne zawracanie się do Paladyna "Dupku Skurwiały" oraz znalazłem książkę z polskim tytułem " Pieśni Żeglarzy..." i w środku było sporo tekstów..tyle że po angielsku ;)
Teraz tylko równie dowcipne tłumaczenie tych szant, jak z tym "Dupkiem" i będzie git.
No wiem że to sporo roboty ;)
już 35 recenzji na MC i dalej 97/100 jak wskoczy jeszcze dosłownie parę 10tek to będzie 98/100 ;)
https://www.metacritic.com/game/pc/baldurs-gate-3
Po 95 godzinach, przeszedłem w końcu grę i naprawdę, bardzo, ale to bardzo chciałbym dać jej 10/10, bo bawiłem się wybornie, ale niestety zrobić tego nie mogę, przynajmniej jeszcze nie teraz, no ale po kolei.
Graficznie i gameplayowo jest cudownie, nie mam się do czego przyczepić, nie lubię gier turowych, nie lubię gier izometrycznych, nie miałem nigdy do czynienia z DnD, a gra mimo tego potrafiła przykuć mnie do monitora na cały dzień, zdecydowanie będzie to jedna z najważniejszych gier w moim życiu, która pozwoli mi na poszerzenie horyzontów i spróbowanie niektórych gier turowych, których do tej pory się obawiałem, jedyny mankament to może trochę słabo zorganizowany samouczek dla takich osób jak ja, gra wydaje się zakłada, że gracz już z niektórymi mechanikami DnD jest zaznajomiony, więc dopóki nie obejrzałem tutoriala na youtube, który wszystkie podstawowe mechanizmy rozłożył mi na czynniki pierwsze, dopóty moja drużyna umierała bez przerwy, nawet na łatwym poziomie trudności, później problemów z walką nie było, a ja zamiast się irytować, zacząłem doceniać ogrom opcji jakie daje mi gra.
Fabularnie w zasadzie też zastrzeżeń nie mam, od początku do końca byłem ciekawy tego co wydarzy się dalej, gra do samego końca utrzymywała mnie w niepewności czy droga którą podjąłem jest tą słuszną, a ilość wyborów i ich konsekwencji jest absurdalnie duża, bez dwóch zdań jest to największa gra w tym zakresie jaką w życiu widziałem, towarzysze są świetni i pomimo że na początku nie wszystkich lubiłem, tak kończąc grę polubiłem mniej lub bardziej każdego. Jedyny minus daję za bardzo rozczarowujący moim zdaniem epilog.
Co mi przeszkadzało natomiast, co sprawia że nie jestem w stanie gry ocenić na 10/10 to błędy, PRZE-OGRO-MNA liczba błędów, zwłaszcza w Akcie 3, nie wiem czy miałem po prostu jakiegoś pecha, czy co, ale całkowicie szczerze w drugiej połowie gry miałem więcej problemów niż z Cyberpunkiem na premierę.
O ile przez pierwsze około 35 godzin w Akcie 1 jedyny błąd na jaki natrafiłem polegał na tym, że w dzienniku gra ciągle wyświetlała informację że muszę spotkać się z jednym towarzyszem, podczas gdy on od dawna siedział już w obozie (informacja ta zniknęła dopiero w Akcie 3), tak od Aktu 2 zaczęła się jazda - a to nie dało się zmieniać postaci, postacie stawały w miejscu i nie dało się nimi ruszyć ani nic zrobić, kilka razy gdy odpalała się walka gra dalej myślała że jest w cutscence i nie wyświetlała poprawnie intefejsu przez co nie mogłem w żaden sposób zakończyć tury, czy po prostu wykonać jakiegokolwiek ruchu, wszystko to oczywiście zmuszało do wczytania save, a że gra bardzo rzadko robi auto-save to trzeba było wejść w nawyk klikania F5 co kilka minut. Potem zaczął się Akt 3, a w nim - zadania które kończyły się od razu w momencie jak je otrzymałem, pomimo że npc wyraźnie zachowywał się tak jakby to zadanie było w toku, zadania które pomimo zakończenia wcale się nie kończyły i nie znikały z dziennika, nie dało się pogadać z towarzyszem zwyczajnie klikając na niego nic zupełnie się nie działo, przez co też nie mogłem wyrzucić go z drużyny, po pokonaniu jednego z najważniejszych fabularnie bossów żaden z towarzyszów, poza jednym, zupełnie nic na ten temat nie mieli do powiedzenia, gdzie przecież zawsze wszystko komentowali, a w finałowej walce to już w ogóle miałem festiwal błędów i irytacji, walkę musiałem powtarzać 3 razy, za każdym razem z powodu jakiegoś błędu, za każdym razem jeden z "zielonych" sojuszników w swojej turze nie robił nic, ani się nie ruszał, ani nie używał umiejętności, ale to akurat mały problem w porównaniu do tego, że nie mogłem wyleczyć swojej własnej drużyny, autentycznie gra nie uznawała ich za sojuszników i mogłem ich uleczyć tylko i wyłącznie jednym spellem, a raz jak moja postać zginęła i ją podniosłem, to gdy był czas na zakończenie tury nie mogłem jej zakończyć, bo zwyczajnie interfejs znikał w momencie gdy się na nią przełączałem. W dodatku jak się okazało już po zakończeniu gry i przeglądu zakończenia na youtube które miałem, przez podjęcie jednej decyzji w epilogu, nie miałem ostatniej scenki z moją opcją romansową, nie była to oczywiście decyzja w żaden sposób związana z tą postacią, jak przeczytałem później, jest to znany bug.
A nawet nie wspomniałem jeszcze o problemach z wydajnością i wyciekami pamięci (choć te w ostatnim czasie stały się mniej dokuczliwe, może za sprawą nowych sterowników Nvidii, albo Hotfix'a 3), błędami graficznymi, wariującą niekiedy kamerą, problemem że gra uznaje postać za przeciążoną, mimo że wcale tak nie jest (choć to akurat bardzo łatwo obejść zwyczajnie ją przeciążając i odciążając jeszcze raz), z przeciwnikami, którzy po wykonaniu swojej tury zastygają w miejscu na kilka sekund i dopiero po tych kilku sekundach ich tura się kończy, czy też z dokładnie tą samą sytuacją ale w drugą stronę, gdzie gra zastygała na kilka sekund po tym jak ja użyłem jakiejś umiejętności, najczęściej niewidzialności, bądź odepchnięcia, ale zdarzało się też przy innych, czy w końcu polską lokalizacją, która w Akcie 3 jest wręcz skandaliczna, gdzie nie tylko jest problem z książkami, ale też z dialogami, które zdarzają się nagminnie - albo są po angielsku, albo ich w ogóle nie ma, albo są powtórzone kilka razy, na szczęście przynajmniej o tym problemie twórcy wiedzą i już zadeklarowali się go naprawić.
Więc o ile miałem zamiar od razu zacząć nową kampanię, tym razem jako Dark Urge, tak na razie odpuszczam i sobie od tej gry odpocznę, poczekam w spokoju jakiś czas, aż twórcy załatają większość błędów i dopiero do niej wrócę, a wiem, że wracać będę jeszcze wielokrotnie.
I każdemu kto jeszcze wstrzymuje się z zagraniem, radzę wstrzymywać się dalej, przynajmniej do czasu jakichś większych patchy, gra choć kapitalna, została wydana zdecydowanie za wcześnie.
PC Gamer wystawił najwyższą notę od ponad 16 lat - 97% (ostatnią grą z oceną powyżej 95% był Crysis w 2007 roku):
https://www.pcgamer.com/baldurs-gate-3-is-pc-gamers-highest-scoring-game-in-16-years-heres-why/
Wychodzi na to, że BG3 nie ma szans już przebić się do 98 na meta, musiałoby uzyskać dziesięć maksymalnych ocen pod rząd.
Szansę w sumie ma na PS5, bo tam RPGów tyle, co kot napłakał, więc możliwe, że pseudo-eks zgarnie tam jeszcze lepsze oceny.
Wszystkie książki naprawione. Nie wiem o co chodzi ludziom z aktem 3cim, dla mnie lepszy niż 2. 1 GOAT. Ale fanservice w 3cim docenią tylko ludzie, którzy przechodzili 1-2-TOB 10x jak Ja :D.
A ja polecam zagrać przez GF NOW jeśli ktoś ma za słabego kompa. Sam tak gram i jest świetna jakość.
Ależ obrali przepiękny kierunek artystyczny w tym "Baldurze". Cały czas się zatrzymuję, rozglądam, podziwiam widoki oraz projekt "kostiumów".
A co się stało z dzieciem Bhaala, protagonistą dwóch pierwszych części? Gra się w jakikolwiek sposób do tego odnosi? W zasadzie jeśli nie odrzucił mocy i zasiadł na tronie to mógłby się pojawić i w tej części. To byłoby ciekawe doświadczenie spotkać samego siebie sprzed 23 lat. :)
Ukończyłem Baldurs Gate 3, zajęło mi to 117 godzin. Ciężko jest mi wydać rzeczową opinię teraz o tej grze niemniej jednak podejmę się krótkiego opisania moich wrażeń. Udało mi się zrealizować swój cel: doprowadzić romans z Posępnym sercem do końca oraz zdobyć pozytywne zakończenie. Oba cele udało mi się zrealizować, wielu pisało że zakończenie jest takie sobie, w moim przypadku nie uważam żeby tak było ponieważ dostałem ładne podsumowanie i godne pożegnanie jednej postaci. Owszem można było się pokusić o głębsze podsumowanie całej mojej gry ale kto wie może w DE coś takiego się pojawi. Niemniej jednak pomijając błędy, optymalizację w III akcie i szereg chorób wieku dziecięcego była to jedna z najlepszych gier jakie miałem przyjemność w życiu ukończyć i na pewno jeszcze nie raz do tej gry powrócę. Choć moje czasy to właśnie czasy BG1 i BG2 to tak poprawdzie doceniłem te tytuły dopiero kilka lat później. Przygoda w BG3 przeniosła mnie właśnie do tamtych czasów i chyba od czasu RDR2 tak długo i tak wciągnięty w historię, świat i postacie nie byłem. Chylę czoło dla studia Larian za to, że mogłem doświadczyć tej przygody i dla mnie to nie była rozgrywka a przygoda. Jeśli poprawią błędy, zooptymalizują 3 akt i poprawią niedociągnięcia gra zasługuje na 10 i mam nadzieję, że zdobędzie tytuł gry roku. Na tą chwilę moje oczekiwania pokryły się z oceną którą bym tej grze obecnie wystawił - mocne 9 i ogromny plus za to doświadczenie. Polecam każdemu, kto nawet jeśli nie lubi gier fabularnych ale ceni sobie dobrą historię, klimat heroic fantasy i poczucie ogromnej swobody by zagrał w tą produkcję nawet na najmniejszym poziomie trudności
Nie taki diabeł straszny jak go malują, gdy podejdzie się do walki z Nadzieją ;) Machnięte bez, wczytywania za pierwszym podejściem :)
Hmm..może ktoś wie. Jedną postacią jestem już w Akcie II ale mam też postać w I Akcie. Chodzi o ciotkę Ethel. Uwolniłem tam kogo się dało, lecz w jej Pracowni natrafiłem na butelki z efektami jej eksperymentów. Co z nimi zrobić? Jest opcja ich użycia na sobie ;) Zrobić to?
Gram drugi raz Darkiem i polecam przynajmniej raz przejść tą postacią.Sama rozgrywka nie jest jakoś mega różniąca przynajmniej na etapie jakim jestem ale jednak różnicę widać(akt1 około 1/3 1/4 dopiero).Grając Darkiem przekonałem sie do Astariona bo koleś jak i moja postać też nie ma za hamowań przed wyrządzaniem zła i ma wątpliwą moralność.Myślę że jak jeszcze dołącze Minthare to będzie mroczny team jak ta lala.Oczywiście musiałem cos spier....za wcześnie wlazłem do
Mol i walnęła focha teraz nie chce ze mną gadać mimo ze dzieciaki uratowałem,ciekawe czy edzie to miało wpływ na ak2 i akt3.
spoiler start
No i o zadaniu ze statuetka moge zapomnieć
spoiler stop
Jedno pytanko o zadanko poboczne związane poniekąd z Moll
spoiler start
Jeden awanturnikow poleca mi odzyskać medalion skradziony przez Moll i jej ekipę,medalion znalazłem ale gośc wogóle nie chce o tym gadać tak jak by bug był,chyba że to sie jakoś potem odblokuje
spoiler stop
wczesniej takiego problemu nie miałem.
No dobra.. Moje poprzednie pytanie o spiżarkę Ethel (post 731) nie doczekało się odpowiedzi, więc mam następne, łatwiejsze ;)
Jaka postać ma najlepsze wykrywanie pułapek, min i.t.p ?Jak zauważyłem to jedna z najważniejszych umiejętności. Ktoś doradzi?
W ogóle nie mówimy o technikaliach i to jest fajne ale trzeba przyznać że opraw A/V to istny kosmos.
HDR światło Lathandera krew Lathandera w punkcie buława ma maksymalny peak jasności u mnie w tym miejscu to aż prawie 2000 nitów (świeci jak gwiazda). Pomijam już że różnica w tej grze pomiędzy HDR a SDR to przepaść jak rów mariański ale to jest cud że tak zmapowali całość. Oczywiście czerń nie była idealna na premierę (o ile ktoś szuka ideału ;p) i miała jakieś 0.003 nita, ale można było to poprawić aby było 0.0000. Przy cyberpunku to absolutny tytan grafiki jeśli chodzi o rpgki. Koniecznie w przyszłości jeśli nie gracie w HDR w BG3 i macie w planach zmianę monitora/TV uruchomcie grę jeszcze raz.
Muzyka i dźwięk to samo pomijam głosy postaci i samą oprawę muzyczną ale dźwięk przestrzenny w BG3 dosłownie techniczny majstersztyk oczywiście wspiera Dolby Atmos :)
i to jest gra właściwie rpg która mogła całkowicie pominąć najnowsze rozwiązania techniczne !
Co wy tam wiecie o graniu w Baldur's Gate 3 :DDD
https://img.joemonster.org/i/mtv/zzf/563dadc8a9qNPZD_460sv.mp4
23 godziny za mną - ciężko się od tej gry oderwać! Absolutnie cudny tytuł, prekursorów przebija bez wysiłku, z łatwością (aczkolwiek biorę pod uwagę, że minęły ponad dwie dekady - BioWare miało bardziej "pod górkę": inne, mniejsze pieniądze, dużo mniejsza moc obliczeniowa, WIĘCEJ kompromisów i ograniczeń).
Przeszkadzają mi tak naprawdę DWIE RZECZY (i o dziwo, nie jest to brak "wspólnych" dialogów, gram paladynem, wysoka charyzma załatwia sprawę, rozmowy toczą się tak jak chcę):
PO PIERWSZE - sporo dość upierdliwych bugów :/ Na takie "breaking game" na szczęście nie trafiłem, ale na niewidzialne ściany już tak. Tu i ówdzie dźwignia nie zadziała tak jak trzeba - szafa odsłoni tajne przejście, ale za Chiny Ludowe, nie przejdziesz. Za to kiedy ponownie je zasłonisz, drużyna teleportuje się przez szafę i znajdzie w jaskini. Cud :). Albo tylko zamiana "0" z "1" w kodzie, nie tak jak trzeba. Wkurzyłem się też po walce z
spoiler start
ciotką Ethel
spoiler stop
. Mogę sobie wybrać MAKSYMALNĄ nagrodę, ale tylko moim "origin character" (który, dostaje wtedy, co oczywiste status "upadłego"). Kiedy zagada do niej każda inna postać i przejdzie testy - to pojawiają się dwa ekrany wyboru nagrody, nałożone jeden na drugi i oba nieaktywne. Gra wisi, pomaga tylko reset. Tego typu "przyjemności" miałem już trochę, przydałby się porządny patch, nie hotfixy. O stronie technicznej nie wspominam, bo wypowiedzieli się inni - "resecik" gry co 2-3 godziny, to już wszedł mi w krew, bo z czasem wydajność spada. A wciąż jestem w pierwszym akcie.
PO DRUGIE - interfejs, ekwipunek, samouczki (a w zasadzie ich brak), itd. Już "międzymordzie" w DoSach nie było szczytem finezji, prostoty i intuicyjności, a w BG3 Larian sprawy jeszcze bardziej skomplikował. Dziwne, bo trend jest zazwyczaj odwrotny - deweloperzy uczą się na swoich błędach albo przynajmniej próbują. Ja jestem "boomerem", zęby na tym zjadłem, więc to co z nich zostało zaciskam i lecę dalej. Przy czym nawet ja, metodą "prób i błędów" starałem się dodać umiejętność rozmowy ze zmarłymi, do paska skrotów, po zdobyciu pewnego medalionu. Zdecydowanie powinno być to lepiej wyjaśnione. Dodam, że brak jakiegoś porządnego oznaczenia przedmiotów questowych, to w 2023 roku jest po prostu skandal. Zresztą, podana wyżej, przez ludzi zmiana składu drużyny jest świetnym przykładem. Nie, nie przekonuje mnie to, że w BG2, pod tym względem to był dużo większy DRAMAT (a do tego, nieaktywny NPC nie awansował w tym czasie), bo to było 23 lata temu. Super, że nawet jak kogoś nie mamy w składzie, to toczą się jego wątki, to gość "nie zostaje z tyłu" z punktami doświadczenia. Ale zmiana składu to powinny być "dwa kliknięcia", a nie przebijanie się do obozu, co, o ile ktoś często "rotuje" towarzyszy, jest po prostu upierdliwe.
To napisawszy, wracam do szkółki gighyanek :)
Miałem się zająć wyżynką goblinów a tu trafiłem do krainy grzybów :D No, po pozbyciu się szamanki ale
Całkiem spora to lokacja jak na podziemną której się nie spodziewałem.
No i kolejne pytanie, odnośnie sposobu na pozbycie się mrocznej elfki od goblinów
spoiler start
Tak jak mi tutaj micin3 odpisał, można elfkę wyciągnąć poza obóz goblinów umawiając się na podbicie gaju, to dobra metoda więc postanowiłem tak zrobić. Natomiast po dialogu z nią i oburzeniu Karlach, przeniosłem się w okolice gaju i niestety nigdzie nie było w okolicy ani jej ani goblinów. W dzienniku był zapis żeby przed atakiem odpocząć - zrobiłem i tak ale w tedy dezaktywowało mi się zadanie o pozbyciu się trzech przywódców :/ a i tak nie znalazłem mrocznej i jej kompanii. Gdzie oni powinni być?
spoiler stop
Akt I i II przeszedłem na ustawieniach graficznych: WYSOKIE. Wszystko działało jak należy.
Niestety, po wejściu na przedmieścia w akcie III rozpoczął się pokaz slajdów. Nawet zejście na najniższe ustawienia graficzne nic nie zmienia. Mój sprzęt (i7-6700, GTX 1080, 16 GB RAM) już nie jest w stanie sobie poradzić. Jak wchodzę do jaskiń, wszystko wraca do normy i gra jest płynna. Ale jak tylko wyjdę na powierzchnię w mieście... kaput. Pewnie chodzi o dużą liczbę postaci na ulicach (procesor nie wyrabia?).
Ktoś ma podobny sprzęt i jakoś sobie poradził z tym problemem? Bo chyba będę musiał rozpuścić drużynę i Wrota Baldura stracą szansę na ratunek. ;)
Takie momenty cieszą michę najbardziej :D Mieczyk na screenie już, po serii testów, w rękach mojego paladyna. Przy okazji jest to ładne nawiązanie do Excalibura, z legend arturiańskich.
ps. Cieszy mnie, że Larian nie poszedł w tony sprzętu, tylko podobnie jak BioWare w starych "baldurach", zastosował maksymę "mniej, czasem znaczy więcej" (w BG2 tyczyło się to też dialogów): w BG 2, taki "Flail of the Ages" jak zdobyłem gdzieś na początku gry, to, po upgrejdach, używałem do samego końca Tronu Bhaala. Absolutnie, pod tym względem więc nie narzekam, to jest spełnienie marzeń. No może chciałoby się napisać, że brakuje trochę tych "upgrejdów" właśnie, ale z drugiej strony ładnie można uzupełniać przedmioty jeden drugim, czego w starych baldurach nie było: masz fajny mieczyk, który zadaje solidne obrażenia, zakładasz pierścień, który DOWOLNEJ noszonej przez Ciebie broni daje dodatkowe obrażenia od kwasu i mieczyk staje się jeszcze fajniejszy! Takie kombinacje lubię :).
Łatka nr 1 jest już dostępna dla Baldur's Gate 3 i usuwa ponad 1000 błędów, usterek i blokad.
Aktualizacja tak duża, że przekroczyła limit tekstu Steam.
Dobra wiadomość-Larian planuje wydać DLC oraz kontynuację choć jak mówią nieprędko.
Pomimo problemów z optymalizacją muszę przyznać: akt III też jest znakomity. :) Bardzo, BARDZO rzadko się zdarza, żeby gra od samego początku do końca trzymała wysoki poziom. Zapowiada się na to, że Larian podoła wyzwaniu. Co więcej, każdy akt ma zupełnie inny charakter, nastrój... Trudno się nudzić.
No to idę pogadać z gołębiami. ;)
Co do oceny gry 8.0 na portalu, to nie jest to jednak ocena graczy, tylko średnia z ocen graczy (7.0) i redakcji portalu (redakcja dała 9.0). Tylko ta ocena redakcji zawyża średnią na 8.0.
Na ten moment: ocena czytelników: średnia 7.0 z 398 ocen.
Ja gram w tę grę od premiery, dobre kilkadziesiąt godzin już pograłem, zaglądam w każdy kąt i ode mnie z czystym sumieniem wystawiłem 7.0 - co oznacza dobrą grę. Na więcej moim zdaniem gra nie zasługuje.
Co do samej gry, to mam mieszane odczucia.
Sporo rzeczy jest fajnych, świat jest ciekawy, fajnie rozmawiać ze zwierzętami.
Jednocześnie sporo rzeczy jest nieprzemyślanych, niedopracowanych, nielogicznych, bez sensu lub po prostu nudnych.
Gra mi zapewnia odczucia ambiwalentne.
Zarządzanie ekwipunkiem, a także sprzedaż towarów/śmieci u kupców - masakra i dużo czasu się traci.
Obóz - niepotrzebna rzecz, w dodatku to wygląda dziwnie, przykładowo jestem np. w jakiejś krypcie, klikam Obóz i nagle magicznie wszyscy się przenoszą do zielonej spokojnej krainy. A jak wyjdę z obozu, wracam nagle magicznie do krypty. W BG2 jeśli dobrze pamiętam odpoczynek był tam gdzie się rzeczywiście było, mogły też się wydarzyć niespodzianki, np. można było zostać zaatakowanym w czasie odpoczynku, bardziej realnie to było zrealizowane.
W misjach/zadaniach są często błędy i nielogiczności - psuje to odbiór gry, powodując irytację. Niektórych zadań nie możemy przez to ukończyć lub gra sama nagle błędnie uznaje, że je zrobiliśmy.
Sami towarzysze jakich możemy dołączyć ani nie są ciekawi, ani nie da się ich polubić i z nimi zżyć. Jak coś mówią, to zawsze na jedno kopyto.
Rozgrywka jest dosyć toporna. Eksplorując kolejne miejsca, czuję się jak sprzątaczka, co musi zajrzeć w każdy kąt, pozbierać wszystkie śmieci. Taka żmudna robota.
Walka jest dosyć prosta, ale długo trwa przez system turowy, dużo czasu się traci. A jak się wczytuje zapisy podczas walki, bo są często chybienia, to jeszcze dłużej to trwa.
Rzucanie kośćmi - trochę bez sensu, skoro można ponowić rzut lub wczytać zapis z chwili przed rzutem i próbować aż do skutku.
Długie ładowania zapisów gry (na szybkim NVMe M.2 SSD).
Grywalność/miodność - no właśnie czegoś takiego mi brakuje w tej grze. Mimo wszystko gra jednak wciąga, godziny lecą. Fajnie odkryć i zobaczyć nowy teren, różnorodny świat.
Po 6 latach prac studia Larian nad grą, liczyłem, że gra będzie lepsza, a jest tylko dobra.
Co do stanu technicznego, ilości błędów itp. to programiści i testerzy się nie popisali. Standardowo wydali na premierę niedopracowany produkt.
Na razie nie uświadczyłem problemów z wydajnością i płynnością (maksymalne ustawienia w 4K, natywna rozdzielczość, bez żadnych rozmydlaczy).
Niestety od hotfixu 4 (tego co go niby później poprawili) pogorszył się stan techniczny i gra się często zawiesza w losowych momentach - wkurzające. Sprawdzę dzisiejszy patch 1, czy coś poprawili z tym. Dobrze, że chociaż poprawiają jakieś błędy, ale po ich ilości widać, że za wcześnie wydali grę.
Chociaż sporo rzeczy w grze mnie zniechęca i irytuje, to jednak mimo wszystko gram dalej. Chyba brakowało mi jakiegoś dłuższego RPG. Planuję ukończyć grę (ale tylko raz).
Na pewno warto zagrać w tę grę i samemu ocenić.
Informacja dla osób, które mają problem z żonglowaniem postaciami. Właśnie kończę pierwszy etap III aktu. Wygląda na to, że w drużynie dobrze jest mieć tutaj następujące postacie:
Astarion
spoiler start
(ze względu na spotkanie z innymi pomiotami, które w jego obecności jest dość widowiskowe)
spoiler stop
Jaheira
spoiler start
(ze względu na zasadzkę w kryjówce Harfiarzy)
spoiler stop
Karlach
spoiler start
(ze względu na spotkanie z Rafaelem i dylematy cyrografowe)
spoiler stop
Gale
spoiler start
(ze względu na wątek gołębi)
spoiler stop
Wyll
spoiler start
(ze względu na spotkanie z Mizorą)
spoiler stop
osoba, z którą romansujemy
spoiler start
(ze względu na spotkanie z parą drowów oraz wróżką w cyrku)
spoiler stop
Obecność tych postaci w drużynie w odpowiednich momentach prowadzi do ciekawych scenek i dialogów. Nie są chyba tutaj potrzebni: Halsin, Posępne Serce, Laz.
W końcu zakończyłem moją pierwszą przygodę z BG 3, i szczerze nie pamiętam żeby ostatnio jakaś gra sprawiła mi tyle frajdy.
Nie będę się nie wiadomo jak rozpisywał, gra jest miodna choć nie pozbawiona wad - bardzo bym chciał żeby faktycznie powstał jakiś dodatek albo ulepszona wersja (przy ogromie całej gry jak i samego miasta - informacje o górnym mieście i całej reszcie nie obecnej zawartości były dla mnie wielkim szokiem).
Przejście gry zajęło mi troszkę ponad 100 h - choć wiem że pominąłem masę rzeczy.
Gra jest naprawdę ogromna, daję masę frajdy z kombinowania na różne sposoby czy to w czasie walki, czy też poza nią.
Na pewno zasiądę do niej jeszcze kilka razy.
Larian naprawdę dowiozło nam mocnego kandydata na RPG roku.
Coś nie mogę tego 1aktu skończyć, już niby coś zacząłem z tym podmrokiem aż tu wpadłem na to że przecież można rozmawiać z trupami no i tak zwiedzam ponownie całą mapę wzdłuż i wszerz żeby zaczerpnąć trochę nekromantycznej wiedzy ;)
Taka tam zajaweczka zaraz po przeczytaniu książki o Edmundzie Kolanowskim :D
I polecam sobie to jak najszybciej "odkryć" żeby potem nie tracić czasu jak ja. Można trochę PD zdobyć, inspiracje. A przede wszystkim, dodaje to fajnego uroku mroku.
Szybkie pytanie; Gale podczas imprezy w obozie zaprasza mnie na intymny pokaż magicznych sztuczek. To ma na celu pogłębić wiedzę o tej postaci, czego bym przegapić nie chciał, czy jest to raczej początek płomiennego romansu,, w co wplątywać się raczej nie mam najmniejszej ochoty? Swoją drogą to że postacie nie mają żadnych preferencji romansowych jest akurat słabe. W dwójce żadna z towarzyszek nie chciała romansować np. z krasnoludem, już o blokadach w postaci niewłaściwej płci nie wspominając, w tu każdy z każdym i każdą. Rozumiem, że to świat fantasy ale postacie tracą na swoich charakterach tak się zachowując.
Gra wybitna ,polecam zagrać bo opisywanie takiego kolosa jest moim zdaniem zbędne. Można doczepić się do paru rzeczy typu mniej dopracowany akt 3 bugi w tym akcie czy słaba jakość cutscenek w zakończeniu gry.
Bardzo fajny był epilog wątku Astariona...
spoiler start
Jeśli zdecydujemy się na dokończenie rytuału, to z Astariona robi się niezły mocarz. Tym razem jednak zdecydowałem się zebrać jak najwięcej sojuszników, więc nie "przypakowałem" wampira.
Sama walka z Cazadorem wydawała się cholernie trudna (bo potrafił jednym uderzeniem zabić każdego kompana, Astarion był wykluczony, a czas stanowczej reakcji został ograniczony do 3 tur), póki go po prostu nie unieruchomiłem na kilka tur (tańczył jak szalony). To najlepiej się sprawdza przy działaniu z zaskoczenia. Aż szkoda jednak rezygnować z takiej pięknej scenki na początku pojedynku. :)
spoiler stop
Po miesiącu udało mi się w końcu skończyć grę. Po pierwszym akcie wystawiłem 10 i podtrzymuję opinię, że Baldur's Gate 3 to najlepiej wykonana produkcja w branży gier wideo. Akty drugi i trzeci fabularnie i pod względem mechanik zadań dorównują pierwszemu, a nawet miejscami go przewyższają dzięki mnogości opcji ich przechodzenia. Widziałem wiele negatywnych opinii w temacie aktu trzeciego, jakoby brakowało w nim wielu tekstów i nie było w nim dobrej optymalizacji. Ani razu nie natrafiłem na pustą książkę, a sprawdziłem setki, ani nie doświadczyłem wyraźnego spadku płynności rozgrywki. Sam epilog mógłby być bardziej rozbudowany, ale już wiadomo, że niedługo pojawi się jego aktualizacja.
Lubię grać "kontrolerem" ;) W Bg3 próbuję i nic mi nie wychodzi..Wypada współczuć konsolowcom.
Po 70 godzinach grania ogarnąłem że można teleportować się w inne miejsce, bez konieczności odwiedzania punktu do teleportacji. Ot wybierasz punkt nawigacyjny na mapie i hyc. Co ja się wcześniej nacudowalem żeby nie wyrzynać w pień obozu goblinów to moje. Cała droga powrotna w kuckach. Swoją drogą trochę to słabe, że nie ma możliwości bezpiecznego odwrotu z lokacji w której nagle wszystkie postacie stają się wrogie jak właśnie te gobliny, czy szkółka Zwłaszcza że teleport z czapy z losowego miejsca na drugi koniec świata jest strasznie lamerski.
Mam cichą nadzieję, że Larian trochę bardziej się postara jeśli chodzi o "złą" ścieżkę
spoiler start
Obecnie wyłącznie tracimy na tym sporo questow, expa i przedmiotów ... rozumiem, że pewne rzeczy stają się niedostępne jeśli wymordujemy konkretne postacie, ale brak questów zastępczych i interakcji jest słaby
spoiler stop
Ciekawi mnie jedna rzecz (poniżej spoiler odnośnie aktu III i jednego z towarzyszy)
spoiler start
W jaki sposób złamałem przysięgę zemsty, umożliwiajać Astarionowi odprawienie rytuału. Ukarałem wampira, jego marionetki zginęły oraz zyskałem potężnego sojusznika do walki z Absolutem.
spoiler stop
Od dawna nie poczułem, że muszę przerwać grę i zacząć w momencie życia gdzie będę miał więcej czasu. Z szacunku do gry. Bo BG3 na to zasługuje by mu się poświęcić.
Baldurs Gate 3 to epicka przygoda w świecie gier, porównywalna z filmową trylogią Władcy Pierścieni. Piękna wizualnie, bogata w detale, wielowątkowa i niezwykle immersyjna (Chyba najlepsza w gatunku) oraz posiadającą przepiękną i zapadającą w pamięć ścieżkę muzyczną (Down by The River oraz Raphael's Final Act to istne majstersztyki muzyczne). Mogę ze spokojem napisać że osiągnięto w gamedevie kolejny próg doskonałości. Nie dajcie sobie wmówić że jest inaczej przez zazdrosnych gamedevów i ludzi którzy nie potrafią myśleć w grze dłużej niż 5 minut.
W grze jest mnóstwo ciekawych rozwiązań dla skrytobójcy/asasyna/łucznika. Znalazłem sporo pancerzy i przedmiotów dających premie za ukrywanie się i atakowanie z cienia. Nie próbowałem za bardzo tego stylu gry, ale jestem ciekaw, jak się sprawdza jako główny sposób walki. Zwłaszcza w przypadku końcowych pojedynków.
W III akcie zrobiłem z Minska barbarzyńcę/łucznika, który miał bonusy za atakowanie z ukrycia. Był w tym bardzo dobry (mocni przeciwnicy padali po dwóch strzałach z łuku). Na obrazu widać jego pancerz. Niestety, był ze mną za krótko, więc w pełni nie wykorzystałem jego możliwości.
Pierwsze przejście zakończone własną postacią (drowka, czarownik, dobra postać). Boże, jaka ta gra była dobra. Prześwietna fabuła, cudownie zrealizowane postacie z własną historią i charakterem, dialogi i ich udźwiękowienie, muzyka (ta ze starcia z pewnym bossem który śpiewa we własnej muzyce podczas walki jak dla mnie najlepsze ze wszystkich), grafika, miejsca które odwiedzamy, mnogość opcji i interakcji podczas gry (podczas kolejnego przejścia już będę wiedział więcej, więc można pobawić się bardziej). I pewnie, praca kamery mogłaby delikatnie lepsza, a także zdarzy się z rzadka drobny bug (podczas gry trafiłem na takich 5, wczytanie zapisu pomogło), ale uważam iż za całokształt Baldur's Gate 3 w pełni zasługuje na ocenę 10 i określenia gry wybitnej. Bo jest to po prostu dzieło powstałe z wielką miłością od graczy dla graczy i od czasów trylogii Mass Effecta jest to szczerze jedyna gra, którą mogę umieścić obok tamtej jako najlepsze co w życiu grałem. A już zaraz zacznę kolejne podejście już jako Posępne Serce i mam już w planach bycie tym złym pod każdym względem ;)
Jakieś lekko ponad10godzin drugiego aktu za mną i póki co, chociaż podobała mi się zieleń pierwszego aktu to akt drugi oceniam lepiej.
Dużo walki a postacie już bardziej rozwinięte, fajny mroczniejszy klimat. Gra nawet próbuje być trochę "straszna"
No i nauczyłem się ukrywać hud :D i czego się nie spodziewałem, to można się bez problemu przemieszczać do lokacji z pierwszego aktu wciąż.
Dla zainteresowanych: let's play Astariona z innymi aktorami:
https://www.youtube.com/watch?v=_8Cs6Da6_ac
Powiem tak: w lepszego RPGa dawno nie grałem. Piszę to od razu po ukończeniu głównego wątku gry zdradziłem Orfeusza i całą moc mózgu zabrałem dla siebie
spoiler start
i jestem bardzo zadowolony i usatysfakcjonowany zakończeniem. I i II akt wchłonęły mnie na dobre (pewniej niedzieli spędziłem przed kompem cały dzień), ale III akt zaczął mnie mocno nudzić i grę zacząłem dawkować.
spoiler stop
Tym bardziej, że jeżeli w III akcie zdecydujemy się na szybkie przejście fabuły, to jest to dosłownie kilka godzin, ja chciałem zrobić wszystko co mogę. Postacie napisane genialnie, historia, świat, muzyka nadająca klimatu i zadanie z wiedźmą i ukochanym z bagien - moje ulubione. Daje ocene 9,5/10 a nie 10/10 bo czegoś mi brakło, ale czego to sam sam nie wiem :///
Ech.. ciężko ten twór ocenić.
Fabuła niezła, niektóre postacie ciekawe, kilka fajnych scen i historii. Walka na duży plus, rozwój postaci w porządku, ilość przedmiotów i możliwości konfiguracji builda też na plus. Są jednak pewne problemy. Świat jest napakowany jak kabanos ale wcale nie jest jakiś wielki/ogromny. Wręcz przeciwnie zwiedza się go dość długo tylko i wyłącznie dlatego, że non stop są jakieś aktywności. Wygląda to mega sztucznie. Z romansami to ich jakoś popierdzieliło zdrowo, każdy chce mi dać dupy po 5 minutach znajomości czy to włochaty druid czy jakaś inna potwora. Co to love island czy Baldur's Gate? Poza tym trochę niektóre dialogi rozwiązane kompletnie bez sensu a większość npc słabiutka i bez charyzmy. Kupiłem, przeszedłem i niedługo pewnie zapomnę. Żadnych większych wspomnień odnośnie historii, zero wzruszeń, zaskoczeń itp. Mocne 8/10
Orgia grafik koncepcyjnych (i pokaz niesamowitych animacji) tutaj:
https://magazine.artstation.com/2023/09/larian-studios-baldurs-gate-3-art-blast/
BTW, zarąbiste efekty specjalne w grze robił chyba Polak:
https://www.artstation.com/jjbienkowski
Akt III.
spoiler start
Straszliwe morderstwo w Świątyni w której mam zresztą jeszcze dwie zagadki. Okrutnie wybiegałem się po podziemiach. Drużyna tylko za solidne rozwiązanie zagadki morderstwa dostała już poziom i Sztylet Cierpisza. Jak wam się podoba ten sztylet?
Są też minusy. Lae,zel ogarnął niezdrowy fanatyzm i musiałem zostawić ją w obozie.
Myślicie że wróci jej zdrowy rozsądek? Co też żądza władzy wyczynia z eee..kandydatami na bohaterów ;(
spoiler stop
Tak w ogóle, to gra chodzi mi nie najlepiej w III Akcie a przecież dopiero jestem na przedmieściach Baldur's ;(
Zdjęcie spod dzwonnicy Świątyni.