Wszystko fajnie, tylko Bezi nie ratował świata, bo był wybrańcem, ale zwyczajnie tak wyszło. Ktoś miał problem i on zwyczajnie go rozwiązywał.
Nie rozumiem tej fascynacji gothicem w Polsce trwającej aż do tej pory. Sam się wychowałem na tej grze, to był pierwszy RPG który przeszedłem więc mam do niego ogromny sentyment. Jednak z perspektywy czasu to nie była aż taka dobra gra a i w między czasie ograłem wiele innych lepszych RPG. Zaś sama Pirania nic się nie zmieniła od 20 lat. Ich gry dalej są takie same i to nie jest komplement.
Szkoda. Fajny pomysł na tekst, bardzo udana wymiana "ciosów" między bohaterami, a w komentarzach cebula lata w najlepsze. Ten ból dupy że komuś może się podobać coś innego jest straszny i przypomina wręcz jakiś faszyzm. Co do obu serii - oczywiście wyżej stawiam Geralta, wiadomo, ale Gothic to też sztos. Całkiem niedawno odpaliłem "tak se" by zobaczyć jak się jedynka trzyma, i kurde, tam klimat jest nadal gęsty jak budyń, świat nadal intryguje i byłem wręcz zdumiony jak go wykreowano tych prawie 20 lat temu. Muzyka do dziś to jeden z najlepiej zrobionych pod klimat soundtracków zlewających się z tym co widzimy na ekranie. I wiadomo - kultowy dubbing, postacie które nie operowały odcieniami szarości ale dawały się naprawdę lubić lub nie lubić, i mamy grę która ma prawo się podobać. Ja nie trawię takiego Morrowinda i zawsze był dla mnie czymś niegrywalnym i brzydkim, ale z chęcią kiedyś przeczytałem wspominki starego fana który w ten świat wsiąkł. Jeden lubi ogórki a drugi wiadomo co.
Draug, teraz porównanie Geralta i Sheparda zrób. Ci panowie mają ze sobą naprawdę wiele wspólnego, chociaż dzieli ich z 1000 lat.
W takiej konfrontacji zawsze wygra Geralt. Tak jak światowa gwiazda zawsze wygra z "gwiazdą Europy Wschodniej" - czy jak tam zwał produkty, które odniosły sukces na jakichś światowych zadupiach, ale raczej wstyd je pokazać w normalnych krajach (jak Gothic).
Ehhh... Szkoda że nie ma już Seby, on by nam dał wykład o wyższości Gothica i Beziego nad wszystkim co powstało do tej pory. A później wszyscy byśmy się śmiali jak jeden brat
Najfajniejsi bohaterowie w grach komputerowych:
Guybrush Threepwood z The Secret of Monkey Island/SE, Monkey island 2/SE, The Curse of Monkey Island.
Gabriel Knight z Gabriel Knight: The Sins of the Fathers aka remaster
Duet George Stobbart i Nicole Collard z Broken Sword i Broken Sword II.
April Ryan z The Longest Journey
Duet Kate Walker i Oscar z Syberia i Syberia II
Bezimienny z Gothic i Gothic 2: Noc kruka
Geralt z Wiedźmin 1, Wiedźmin 2 i Wiedźmin 3 z dodatkami
Nathan Drake z Uncharted, Uncharted 2, Uncharted 3 i Uncharted 4
Być może coś jeszcze, by się znalazło, gdzie było sympatycznie i mnóstwo humoru dzięki bohaterom.
Nie mam zamiaru porównywać ani ogłaszać autorytatywnie którą z gier uważam za lepszą, ponieważ podobają mi się i Gotiki i Wieśki. Chcę tylko zwrócić uwagę na pewien fajny element Gothica na który chyba nikt nie zwrócił uwagi. W Gothicu NPCe dość często stały w grupkach i gadały. To były rozmowy o niczym jeśli ktoś się wsłuchał, zapętlone sekwencje słów, ale zrobione tak fajnie że miało się wrażenie że rozmawiają o czymś bardzo ważnym.
Co prawda nie jest to nic niesamowitego, ale przyjemnie się czytało.
Wielkie brawa dla autora tekstu i medal za odwagę, bo zaraz fani jednego i drugiego się zbiorą i zrobią jatkę .
(Mnie też nie zjedzcie tylko żartowałem)
Gdyby Geralt dostał zlecenie na śniącego to by mogła powstać ciekawa historia o losach Wiedźmina i Gothica.
Ciekawy tekst choć moim zdaniem mógłby być trochę lepszy. W sumie czepliwy ten Geralt ,a nie zapamiętałem go z wypominania różnych rzeczy innym postaciom i zagrzewania do picia ,poza wiedźmińskim chlaniem :P
IMHO to są 2 niemal identyczne postaci ,różni ich tylko swiat w jakim funkcjonują.
Co tu dużo mówić uniwersum Gothica jest bardzo proste -nie ma w sumie dylematów moralnych kto jest zły bo nie ma złych, są tylko wybrańcy bogów - Bogowie mają wojenkę i nakreślają losy świata.
W Wiedźminie jest odwrotnie, Władcy i spiskowcy używają religii(i pewnych populizmow) jako narzędzie do osiągania własnych celów.
Ani Bezi, ani Geralt nie mają wpływu na to że zostają wplątani w te wszystkie intrygi. Bezi po upadu bariery musiał działać będąc ściganym , Geralt cały czas wyciera sobie gębę neutralnoscią ,ale coś mu nie wychodzi, w efekcie brata się z królami i sypia z czarodziejkami :D Całe czepianie się Bezimiennego o brak refleksji moim zdaniem nieuzasadniony, w sumie on jest typowym Everymanem ,Xardas jest typowym Mędrcem wg Archetypów i Monomitu Campbella.
Jaki jest "tylko prosty wiedźmin" Geralt (oceniając przez pryzmat gier)? Też jest błędnym rycerzem, droga wiedźmina jest płytka... Zemsta na Salamandrze za zabicie gościa którego znał 5minut, ściganie królobójcy które nijak nie jest neutralne, ratowanie przyjaciółki i na koniec wplątywanie się w dziwne zlecenia o których wiadomo ,że są podejrzane.
Moim zdaniem Bezi próbowałby wytłumaczyć wojnę bogów ,słyszałby mhm... i jakąś ciętą ripostę i odwrotnie zabiłeś smoka ,paru czarodziejów,królów... mógłbym Ci o tym co nieco poopowiadać.
Dla mnie oni są jak dwie krople wody : mało mówią, mają cięte riposty, nie udzielają pomocy za darmo (choć u beziego jest to mało widoczne),w swoim brudnym świecie zachowują moralność, no nie da się ich nie lubić :)
grajac w jedną i w 2 serie trzeba uczciwie przyznac ze gothic wgl nie miał atmosfery.. wszystkie postacie lacznie z glowna były takie zerojedynkowe, dobre albo złe, bezplciowe...
W Wiedzminie mozna ich naprawde polubic lub nie. Kazda ma swoj urok. Zoltan jest genialnym kumplem do kufla i szabli, Jaskier z tymi balladami i podrywaniem lasek jest niepodrabialny, Lambert to dran ale tez go lubie za ta niewyparzona gebe, Yennefer to taka zimna sucz, Triss taka matka-Polka, Ciri taka zbuntowana nastolatka, Vesemir to dobry wujek, Vernon Roche to "patriota chociaż chuj", no i przede wszystkim Geralt!
Te postacie bedzie sie pamietalo latami, z gothica, poza bezimiennym, pamietam tylko Xardasa.. i tez nie zapadl mi w pamiec szczegolnie czyms wyjatkowym.
Porównując obie serie pod względem bohaterów i postaci zapominacie, że jedna byla dla dojrzałych (dorosłych graczy) a Gothic był skierowany dla graczy w niemal każdym wieku, dlatego jest tyle uproszczeń. Tym samym Wiedźmin mial dużo większe pole do popisu, ale wg mnie wyszło średnio i we Wiedźminach postacie naprawdę sa stereotypowe niczym nie zaskakują, może nie są jednowymiarowe, ale że jakieś oryginalne? Bzdura.
Najpierw przeczytałem komentarze i okazały się być lepsze od felietonu. Szczególnie te znafcy, który nie grał, ale się najlepiej zna, czy dorosłych marzących od dniu, kiedy samodzielnie kupią sobie pifko.
Szkoda, szansa była, ale nie wyszło...
Dziwne, ja tak zawsze robiłem grając za dzieciaka i przeszedłem całą trylogię. Może jednak ta gra nie była tak złożona jak się wszystkim wydaje.
Chciałem odpowiedzieć a kliknąłem edycja, sorry
Pozwolę sobie porównać Gothica (odnoszę się w większości do części 1 i 2) do Wiedźmina (głównie 2 i 3). Obie te serie znajdują się w ścisłej czołówce moich (może pięciu) ulubionych gier/serii wszechczasów.
Uważam, że można porównać Gothica do Wiedźmina i to każdy aspekt tych gier, nawet grafikę, ale oczywiście tylko z takiej perspektywy, gdy Gothic dopiero wyszedł i jakie zostawiał wrażenie pod względem graficznym.
Żeby nie było, Gothic zaraz po premierze (moim zdaniem) miał dobrą/b.dobrą grafikę 7/10 albo może 8/10 - jak na tamte czasy, natomiast Wiedźmin w tej kwestii to 9/10 lub 10/10 jak na 2015 rok
Ja jednak nie zamierzam dogłębnie porównywać tych gier, bo wyszedłby artykuł na kilka stron a to ma być komentarz.
Pragnę jedynie wskazać i porównać kilka rzeczy, które bardziej mi się podobały w Gothicu niż w Wiedźminie. Może się to wydawać dość mocno jednostronne, ale nie chodzi mi żeby udowodnić, że Wiedźmin jest gorszy, przeciwnie, jest mnóstwo kwestii w których Geralt przewyższa Bezimiennego.
System walki
W Gothic z tego co się orientuje, wielu ludziom się nie podobał, ale ja go po prostu uwielbiałem. To był prawdziwy RPG, animacje walki się zmieniały wraz z rozwojem postaci, dla mnie to było coś niesamowitego. Zaczynało się od nieporadnego machania bronią do płynnych wymachów w różne strony, które można było w różny sposób łączyć ze sobą i przeplatać z unikami. Ogólnie były 3 zestawy animacji walki, gdzie każdy był znacznie skuteczniejszy od poprzedniego, niedoświadczony, adept i mistrz.
W Wiedźminie 3 też można zaobserwować, że dostajemy nowe ciosy wraz z rozwojem bohatera, ale na mniejszą skalę, można odblokować umiejętność, która nazywa się chyba ‘młynek’ i Geralt wtedy tnie wszystko dokoła i jeszcze jest jakieś ciężkie uderzenie do odblokowania, chyba ‘rozpłatanie’ czy jakoś tak to się nazywało.
Nie żeby system walki w Wiedźminie mi się nie podobał, jest tam wszystko dość przyzwoicie zaprojektowane, ale ten w Gothicu (1 i 2) spodobał mi się bardziej.
Życie świata w około bohatera.
Ogólnie większość rzeczy jest w obu grach wykonana tak jak należy, ale pewne rzeczy w Wiedźminie zostały pominięte i uproszczone, tak więc Gothic pod tym względem jest lepszy. A więc, w Gothicu nawet zwierzęta chodzą spać i można się do nich podkraść co jest ciekawym smaczkiem. Jednak ważniejszą rzeczą jest to, że w Gothicu NPC są przywiązani do swoich domów i do posiadanych przedmiotów. Spróbuj w kolonii więziennej wejść kopaczowi do chaty i dobierać się mu do skrzyni to cię zaatakuje, a jeśli tego nie zrobi, bo się boi, bo jesteś już wysokopoziomową postacią lub zbiłeś go wcześniej to wciąż nie będzie stał jak głupi, gdy go okradasz, albo zawoła straże albo ucieknie. W wiedźminie opróżnianie skrzyń w chatach jest nudnym i monotonnym obowiązkiem, jeśli chce się nadrobić braki w posiadanym złocie. Podświetla się wszystkie półki wiedźmińskimi zmysłami i leci się na pałę nie patrząc na nic.
Eksploracja świata w Wiedźminie momentami (głównie na Skelige na morzu) robi się nudna, w Gothicu zaś – nigdy!
No, to tyle co mi do głowy przychodzi, jakbym się dobrze zastanowił to pewnie wpadłbym na sporo porównań i wyszedłby długi artykuł.
G: Na potwora, a na co. Nie powiesz mi chyba, że nie ma tam u was strzyg, leszych, żyrytw, katakanów, archesporów, skolopendromorfów...
B: Mamy ścierwojady, kretoszczury, pełzacze, cieniostwory...
G: Pełzacze... Dobra, zapomnij, że pytałem.
Jesteś genialny, zrobiłeś mi dzień chodząc cały czas z bananem na twarzy.
G: Przeznaczenie, a to dobre. I może jeszcze dodaj, że miecz ma dwa ostrza... Ach, dość gadania po próżnicy, napijmy się.
Genialne!
Gry można jeszcze porównać ale bohaterów już nie bardzo, bo za Geraltem stoi ogromny cykl książek i 3 spore gry a autorzy Gothica wybrali opcje easy w kreowaniu postaci, amnezja i brak imienia. Te zabiegi nie są bynajmniej po to żeby pod koniec gry odkryć jego prawdziwą przeszłość, bohater gothica przez jest trochę podobny do bohatera gta3
Nie ma ciekawszych porównań...Niecierpię pierwszego Gothica, pierwszego Wiedźmina zresztą też nie lubię...W pozostałe części w zasadzie nie grałem.