Kiedyś zawsze sądziłem, że tatuaż to ozdoba. Jakiś bazgraj nie ważne do końca jaki... byle by coś było... Coś nabazgrane na ręku, przedramienu, plecach... Coś w obcym języku... chiński, tajski czy inny bazgroł typu ,,tribal'' itp... Byle by jakiś wzór był.
Z perspektywy czasu trochę przemyślałem i chyba dorosłem do tego... Jak mam coś zrobić na skórze to, żeby nie było to byle ,,gówno''. Tribale, smoki czy inne ,,dobrodziejstwo''. Dla mnie to największa porażka tatuażu. Wzorek bez ładu i składu...
Swego czasu nie miałem możliwości zrobienia sobie tatuażu w najbardziej widocznym miejscu ze względu na ,,pracę''.
PS. Nie. Nie robię w policji...
Ale trochę się zmieniło i mam od nadgarstka po-przez tors po kawałek szyi. Podejrzewam, że nie skończę na tym tylko.
Miałem już możliwość więc wykorzystałem . I nie. Nie jest to ,,tribal''... czyt. g*wno''.
Podsumowując.... moim skromnym zdaniem jak już masz chęć się ,,dziargać'' to przemyśl czego oczekujesz sam od siebie i po co Ci to...
Jak ktoś siedzi tylko w Polsce to może jest to dziwne, ale będąc w Szkocji czy w USA widziałem u ludzi, że jest to normą mieć tatuaż.
Mój pierwszy był planowany i dopieszczany przez kilka lat aż w końcu siadł na plecach. Tatuator jak zobaczył projekt to powiedział, że pierwszy tatuaż ludzie robią zazwyczaj mały żeby zobaczyć jak to jest, a ja na 4 sesje wydziabałem całe plecy. I nie żałuję wcale, a lata lecą. Aktualnie oprócz pleców jest też rękaw, będzie na pewno więcej, ale to w dalszej przyszłości.
Swoją drogą - zawsze bawi mnie argument przeciw „jak ty będziesz wyglądał na starość w tatuażach" i na większości zdjęć ludzie z tatuażami wyglądali co najmniej nieźle.
Najlepszy tattoo to kwiatek na fajfusie, wtedy zawsze mozesz do kobiety podejsc z kwiatem w reku...
Do tatuażu potrzeba 3 rzeczy - dobrego ciała (czyli w miarę zadbanego), pomysłu i porządnego salonu tatuażu. No i braku przeciwwskazań zdrowotnych jak alergia czy hemofilia. Dobrze zrobiony tatuaż w rozsądnej ilości (choć to już zależy od człowieka, jednemu będzie pasować wytatuowane pół ciała, drugi oszpeci się małym na ramieniu) będzie fajną ozdobą do końca życia. Choć jestem przeciwny tatuowaniu sobie imion (głównie partnerów i partnerek) czy sentencji życiowych.
Zastanawiam się czy takiego czegoś sobie nie zrobić na ręce. Ale z drugiej strony to nie wiem czy warto... Po za tym tego już nigdy nie da się usunąć ze skóry. Ma tu ktoś z golowiczów tatuaże? Jakieś doświadczenia?
Zawsze jak mam jakiś pomysł, to daję sobie czas. Po tygodniu, gdy wracam do tego myślą zawsze dochodzę do wniosku, że pomysł był głupi
Rozumiem tatuaże z powodu tradycji, kultu jak u Maorysów ale u nas? Z drugiej strony też jakoś już nie zwracam na to uwagi. Tatuaże nie są dla mnie. Nie potrzebuję zaznaczać swoje motta życiowe ani nikogo odstraszać czy zdobywać pewności siebie w taki sposób. Urody też nie dodają.
10 lat czekałem od kiedy pierwszy raz pomyślałem żeby zrobić sobie tatuaż, do momentu kiedy faktycznie go sobie zrobiłem. Potem po 1,5 roku zrobiłem sobie drugi. Na razie wystarczy.
wisi mi to i powiewa o ile nie wyglądasz w nich jak wojownik plemienny tuż przed bitwą z innym plemieniem
Już jak się zastanawiasz to znaczy, że nie chcesz. Jakbyś chciał, to poszedłbyś i sobie zrobił...
Sam bym sobie pewnie nie zrobił, a kto inny co robi z własnym ciałem co mnie to obchodzi.
@Virtual - jak nie chcesz na stałe to sobie z henny zrób.
Ostatnio akurat stałem za facetem w kolejce, miał wytatuowane na czaszce (że łysej chyba nie muszę dodawać) dwie piękne duże litery, czcionka chyba majuskuła gotycka --> "JP." Pomyślałem, że też tak bym chciał.
Fajne.Zrób sobie i nie czekaj. Sam chciałem zrobić. Ale wówczas nie było mnie stać, A potem dorosłem i z tego wyrosłem :) i teraz mi to zwisa i nie chce mi się zwyczajnie tego robić, bo mi się to do niczego się nie przyda.
Ale zawsze wypatrywałem czegoś związanego Oldschhoolowym death metalem (czaszki itp.) Coś takiego
------------------------------------------------------------------------------>
słabizna ten pajak. Jak bym robil to taka smithi np ;) ale zabulic pewnie trzeba. https://www.facebook.com/watch/?v=415389955690354
Raz chcialem sobie zrobić ale termin mi nie pasował i zrezygnowałem. Plany mi się zmieniły całkowicie jeśli chodzi o takie rzeczy.
zastanawiam sie od jakiegoś czasu nad tatuażem na przedramieniu ale obawiam, że nie będę mógł się przyzwyczaić że mam coś na ręce i bedzie mnie to ciągle drażnić; ale jeśli ostatecznie zrobię, to na pewno nie będą to jakieś motta czy sentencje, ogółem żadnych napisów
Na dupie se zrób.
Ja bym powiedzial, ze to zalezy co Cie do tego tatuazu sklania.
Jesli to ma byc cos na zasadzie: "walne sobie tattoo bedzie niezly look" to odpusc. Jesli wydarzylo sie cos w Twoim zyciu albo jesli chcialbys sobie wytuatuowac cos symbolicznego, z czym bedziesz zyl w zgodzie do konca - go for it. Pamietaj tylko, zeby potraktowac to jako "inwestycje". Nie mozna oszczedzac ani na studiu ani na artyscie, ktory tatuaz bedzie wykonywal. Musi byc najlepszej jakosci, bedziesz to mial do konca zycia. Co prawda mozna usuwac laserowo, ale jak wykonanie samego tatuazu jest bolesne tak laser ponoc boli o wiele bardziej, wymaga wiele sesji i jest kosztowne.
Ja tatuaz mam jeden na wew. bicepsie, zreszta wykonany dosc niedawno po smierci najblizszej mi osoby. Nie zaluje, tak jak osobe bede nosil w sercu do konca tak tatuaz na skorze.
I uwaga - NIE ZMIENIA SIE ZUPELNIE NIC W TWOIM ZYCIU PO WYKONANIU TATUAZU. To chyba tez warto podkreslic, ludzie oczekuja niewiadomo czego. Well, po prostu bedziesz mial rysunek na skorze i tyle.
Jestem mientką pipką i boję się panicznie igieł, więc choć mam z 5 pomysłów, w życiu nie pokonam swej fobii.
Żona za to ma 3 i wyglądają zajebiscie, więc wyrabia normę za dwoje.
Wszystko w granicach rozsadku.
No chyba, ze to akurat moja kobieta, wtedy ta granica jest cos naprawde malego w malo widocznym miejscu :)
Zreszta ja generalnie nie lubie wydziaranych kobiet.
Lubie, mam i planuje kolejne mimo, ze od ostatniej sesji minelo prawie 10 lat.
U innych tez mi nie przeszkadzaja chociaz nie kazdy wzor mi sie podoba. Nigdy nie podobaly mi sie takie dziary jak w [13] czy inne horror/gore ale lubie je ogladac u innych jezeli sa dobrze wykonane. Niektorzy tatuatorzy maja na serio niesamowite umiejetnosci.
Widzę, że jednak tatuaże modne u golowiczów. Stwierdziłem, że spróbuję rozwiązania, które polecił Xinjin
Zobaczę jak z tym się będę czuł i jak mi się spodoba to zrobię sobie taki trwały a jak nie to zmyję tą hennę.
Dziękuję za odpowiedzi i miłego weekendu :)
Osobiście dla mnie facet - kumpel może mieć dziary na całym ciele
ale u kobiety dodatkowo żle zrobiony to minus
Pamiętam jak w mojej okolicy mieszkał taki starszy pan na oko po 80tce. Czasami spotykałem go w sklepie, był miły uprzejmy. Na lewej ręce miał duży tatuaż półnagiej kobiety opowiadał, że zrobił go w młodości i że teraz już by tak nie postąpił. Żeby zrobić sobie tatuaż trzeba przemyśleć co i gdzie.
Tatuaż musi być przemyślany od początku do końca. To nie bazgroł na kartce papieru...
O gustach się nie dyskutuje. Są zwolennicy tatuaży jak i ich przeciwnicy, kwestia indywidualna. Moim zdaniem coś dyskretnego u kobiet wyglada bardzo atrakcyjnie, jednak wytatuawanie całej reki, nogi czy pol ciała to już inna sprawa, jednak co się podoba jednemu niekoniecznie podoba się komuś innemu. Jeżeli ktoś ma ochotę na tatauż, tego chce to czemu ma sobie na to nie pozwolić.
No dobra sory za odkop. Ale ile takie coś może kosztować? Bo siostra pokazała zdjęcie i mówią coś koło 400.
Ja mam na całe lewe przedramię tatuaz (takiego smoka powiedzmy)
Troche z czasem wyblakł niestety, ale nie narzekam
Niektorzy mowia, ze na starosc tatauze szpeca. Przeciez na starosc i tak bedziemy wszyscy szpetni z tatuazami czy bez, wiec co to za roznica
Uważam, że tatuaże całkiem fajnie wyglądają, ALE pod warunkiem, że masz na to jakiś pomysł, a nie zrobienie go dla samego faktu. Sam zrobiłbym sobie tatuaż, ale nie widziałem jeszcze żadnego, który spodobałby mi się na tyle, żeby mieć na stałe. Dochodzi jeszcze to co wspomina kolega wyżej w 44, jak chce się zrobić tatuaż to wydaje mi się, że trzeba się utrzymywać na jakimś poziomie jeśli chodzi o figurę, bo w przypadku dojścia nadwagi lub schudnięcia po zrobieniu tatuażu, może się on najzwyczajniej w świecie rozjechać (tu już takie moje domniemania, bo nie zagłębiałem się na tyle w temat).
Chłopie, jak znajdziesz dziewczynę co ci się spodoba, a ona by się bała pająków ?
Wszelskie kolczyki w nosie, sutkach i napletku albo jakiekolwiek tatuaze swiadcza o zaburzeniach osobowosciowych.
Przykladowo do armii w Niemczech albo innej mundurwowki, mialbys juz szlaban po pierwszym badaniu ogledzinowym.
Wojskowi lekarze wiedza o co kaman i taki suchar nie wejdzie.
Zaczynaja sie pojawiac ludzie z wytatuowanymi twarzami.
Ostatnio spotkalem laske(zadne tam PATO), z samej natury gdzies 8/10 smv.
Czolo i policzek zdobil jakis wiesniacki, ordynarny wzorek.
Wygladalo to przerazajaco, a pewno jak zwykle chodzilo tylko zeby zwrocic na siebie uwage- ostatecznie wyszla groteska.