Generalnie WIELKI PIĄTEK to taki dzień w który ma się pościć bardzo dosadnie, coś w deseń 10x mocniej niż w normalny piątek ale nie chodzi tylko o mięso(co większość ludzi kojarzy właśnie przez ten dzień) tylko każdą rzecz czy sprawę która daje przyjemność danej osobie. Czyli jakiekolwiek używki, przyjemne jedzenie, leniuchowanie przed komputerem czy nawet masturbacja. Jeśli ktoś myśli, że chodzi tylko o mięso to gratuluję za znajomość tematu jego wyznania.
Ja w piatki generalnie nie poszcze, natomiast w Wielki Piatek i Wielka Sobote (do momentu przyniesienia swieconki) tak - nie tylko nie jem miesa, ale generalnie ograniczam spozycie do około 1000 kcal.
Inna sprawa, ze idea postu w dzisiejszych czasach jest troche wypaczona. Mysle, ze np. dla mnie wiekszym postem byloby odstawianie w piatki kofeiny ;-)
Wydaje mi sie, ze tam na gorze raczej maja w nosie czy ja jem mieso, czy nie, ale chodzi o tradycje, szacunek dla swieta itd.. Dlatego smiesza mnie powyzsze wpisy bohaterow, ktorzy jedza mieso na zlosc Chrystusowi.
Jem mięso kiedy chcę, żadne posty mnie nie obowiązują. Post mam wtedy kiedy sam sobie zrobię czyli np. w niedziele nie mam za bardzo co jeść, do sklepu mi się nie chce łazić to zjem kilka kanapek z byle czym przez cały dzień i dziękuję...
Tak, bo dla mnie to taki sam dzień jak każdy inny. Nie obchodzę świąt religijnych.
W sumie to dzięki za przypomnienie bo zapomniałem, że dzisiaj post. Mięsa zjeść, nie zjadłem. Póki co to wsunąłem tylko banana...
Wyznając zasadę różnorodności żywieniowej wychodzi na to, że poszczę średnio co drugi dzień. Jem mięso, ale nie codziennie. Nie mam jakiś sztywnych zasad, że jednego dnia jem, a drugiego nie. Niemniej jednak myślę, że średnio w tygodniu 3-4 dni mięsa nie spożywam.
Uprzedzając pytanie, żyję, mam się dobrze, żelazo i b12 w normie :)
Nie. Zaraz idę do Biedry i smażę burgery na kolacje :)
edyt. Znaczy się nie, nie poszczę, tak, jem mięso.
Kotlety mielone z makaronem. Nie jestem chrześcijaninem, jem cokolwiek akurat ugotuję :)
Jak co roku nurtuje mnie pytanie, czy ludzie niejedzący mięsa, kochający ryby, ser, warzywa itp. w poście powinni dalej jeść swoje ulubione pokarmy czy mięso ?
Ja nie mam wyboru. Pilnuje chałupy gdzie wszyscy wyjechali na święta, a jedyne co mam to lodówkę pełnego niezdrowego żarcia. Hamburgery, tortille, pizza, zupki błyskawiczne.
Nie wyznaje postu ale zawsze cieszyła mnie rybka na talerzu ;)
Ha święta może 5 lat temu , Teraz to tylko gest zjedzenia śniadania z rodzicami lub nawet wysłania smsa z życzeniami
A ja wypiłem piwo a chyba nie powinno się dziś alkoholu pić... Mięsa nie jem jak co roku.
Jak post to tylko 2 dni w roku (jeszcze popielca nikt nie wspomniał).
Ale nie znam osoby, która przestrzegałaby tego co piątek
Piątek to dzień w którym w rozmaitych stołówkach czy barach ryba jest daniem dnia. Taki stan rzeczy bardzo mi odpowiada bo uwielbiam ryby. A to że przy okazji jest zdrowe dla ciała i dla ducha (jeśli ktoś jest religijny) to efekt uboczny.
Nie jem mięsa w Wielki Piątek. Tak naprawdę to nie jem mięsa w żaden piątek :P ale miłośnikiem ryb też nie jestem i już mi się przejadły.
Ja jem tylko bobrze ogony bo wiadomo bóbr jako żyjący w wodzie nie jest zwierzęciem!
w Wielki Piątek poszczę. Mięsa nie jem (jestem wegetarianinem) ani słodyczy, alkoholu też nie pijam, jedynie spożywam 3 posiłki dziennie rano lekki, po południu trochę cięższy ale bez obżarstwa i na kolację lekki. Dopiero w Wielką Sobotę po poświęceniu koszyczka jem normalnie ale też nie popijam alkoholu i ograniczam słodycze.
Zwykle nie jem, ale dziś kaczka na gorącym półmisku z silver dragona naszła i jest sympatycznie.
Te wszystkie zabobony mi nie w smak.
W koszyk wkładam Płytę z Geraltem i idę święcić by takich tytułów było jak najwięcej .
W moim placuszku po cygańsku chyba nie było mięsa. A może było. Nie wiem.
Ale o co chodzi z tym postem? że jakieś żydy wymyślili żeby krwi nie spożywać? Ryby i jaja? To poprosze kawior i krewetki - zajebisty post ;) Tak jak wymyślili obrzezanie z powodów religijnych ale chrześcijaństwo od tego odeszło tak jakies zabobony o miesie zostały...
Nie interesują mnie takie zabobony więc jadam to na co mam ochotę - ale jak ktoś sobie wymyśli, żeby nie jeść mięsa w jakieś ważne dla niego dni to co w tym złego? Niech sobie każdy robi co chce. Inna sprawa, że jest to komiczne, w piątek ścisły post a w sobotę czy tam niedzielę wóda do odcięcia ;)
Oczywiście.
Że nie. Trzy razy do roku jak nie zjem mięsa ani nic słodkiego (bo to też obowiązuje w ścisłe posty jak właśnie WP i Popielec) i się nic nie stanie, a pierdolenie, bo i tak codziennie nie jecie miesa wiec tylko ból dupy i rycerze nowoczesności. Ludzie, jakieś tradycje wyznajecie? Obrzędy, szacunek macie do czegokolwiek? I tak, w Wigilię też bezmięsna dieta u mnie obowiązuje a alko w drugi dzień świąt
Nie mówię o copiątkowym, bo to wiadomo, głównie już emeryci to praktykują.