Nie wiem czy powinien poważnieć, moim zdaniem nie.
Poważnienie przychodzi naturalnie, każdy z nas z wiekiem odkrywa nowe smaki, nowe relacje, nowe typy obuwia i ubrań, nowe przyjemności. Każdy z nas ma tez jakieś dziecięce przyjemności (np. na tym forum w większości gry).
Jeśli facet ma 40 lat i nie spoważniał, nosi długie włosy, głupie koszulki metalowych zespołów, latem zakłada sandały, czyta komiksy marvela itd. - to jest czysta biologia, natura w ten sposób daje sygnał, żeby się z nim nie przyjaźnić, nie rozmnażać etc.
a im jestem starszy tym mniejszą mam ochotę na branie ślubu i dzieci.
O ile za dziećmi przemawia sporo logicznych argumentów, tak nie ma logicznych argumentów za braniem ślubu, z prawnego punktu widzenia jest to jedna z najgorszych decyzji, którą można podjąć, a intercyza nie zawsze pomoże.
Facet dojrzewa i poważnieje do szóstego roku życia, potem już tylko rośnie.
Dlaczego mając jedynie 30 lat, mam udawać poważnego dziadka? Jestem młody ciałem i duchem. Nie wolno zabijać w sobie dziecka.
Jeśli tylko Ci dobrze z tym co robisz to nie ma się co przejmować.Przecież krzywdy nikomu nie robisz(chyba) a jeśli ktos ma problem z tym,że np grasz w gry w wieku 25 lat to tylko jego zmartwienie.
ani razu nie zalozylem garnituru. nawet na komuni bylem w dresie.
raniking na minusie od lat
Można ubierać się na sportowo, a nie w garniak, a jednocześnie być odpowiedzialnym i zaradnym. Bycie poważnym to nie jest ubiór tylko to co w głowie.
U mnie w tym roku 40tka, zona, dzieci, odpowiedzialna praca i takie tam pierdoły.
W głowie takie same siano jak gdy miałem 20 lat, nie czuje absolutnie upływu czasu, mam durnych kumpli, robimy czasami durne rzeczy a nasze rozmowy nie są szczytem elokwencji
Jednocześnie wszyscy jesteśmy odpowiedzialni, inwestujemy w siebie, gramy na giełdzie gruba kasą, wymyślamy plany na przyszłość itp
Ale też nadupczamy w szczelanki, dużo gramy w planszowki, uprawiamy sporty itp
Ja myślę że to norma teraz, nikt z moich znajomych nie czuje się na swój wiek
Jakiego typu ludźmi jesteście:
- spoważniali po 25 roku życia, czyli porzucenie sportowego obuwia, zabaw typu jazda na desce, gierki itp. chodzenie w ubraniu typu marynarki, garniaki itd.
- nie spoważniali, czyli jak ja.
Ja będę do kiedy się da chodził ubrany po młodzieżowemu, w adidasach, śmigał na desce, grał w gry, pił piwo wieczorem.
Raz się żyje, nie ma co powazniec.
To wszystko samo wychodzi z człowieka. Już tyle gier ograłem już mnie tak nie cieszą, nie chodzę w sportowych ciuchach bo w marynarce wyglądam szekszi, a na desce nie jeżdze bo nie lubie. To nie są żadne postanowienia w stylu "bo za stary to nie wypada"
Ja chodzę w normalnych bluzach z kapturem, w jeansach, w adidasach, od czasu do czasu gram w gry. A i tak znajdzie się jakiś poważny, dorosły typ który mnie wyzwie od "dziecinnych staruchów, który gra w gry dla dzieci". - już nie raz mi się przydarzały takie docinki.
Mimo wszystko granie w gry to przecież nie jest mój cel w życiu, tylko jako lekka, odprężająca rozrywka. No i przecież nie gram po 10 godzin dziennie.
Nie istotne ile masz lat co nosisz itd.. istotne jest to, jakim człowiekiem jesteś dla innych.Można mieć 25 lat i być głupim, a można mieć 15 i być mądrzejszym od starszego.Nie ma reguły, ale powszechnie mówi się, że człowiek z wiekiem mądrzeje.Cóż nie w każdym przypadku niestety tak jest :)
Powaga jest nudna, a nuda się nie sprzedaje.
Po 25 roku zycia to obowiazkowo przynajmniej lekki zarost i okulary (nawet zerowki). Bez tego nikt i tak cie nie wezmie na powaznie, bo co ci po garniaku, skoro facjata jak u bobasa?
W zależności od pewnych sytuacji i tak zawsze będziesz dzieckiem. Takiego małego chłopczyka będziesz miał w sobie do końca życia, niezależnie od tego, jak bardzo będziesz się starał go ukryć.
U mnie rozwój do 18 roku życia przebiegał względnie prawidłowo, ale to, co zaczęło dziać się potem... szkoda szczępić. Zamiast mądrzeć, zgłupiałem totalnie. Myślę, że to jest też trochę wina rodziców, bo lata leciały, a u mnie nic się nie zmieniało. Zawsze musiałem z tatusiem chodzić za rączkę do lekarza. Do dnia dzisiejszego tak jest, a mam prawie 25 lat. Nigdy sobie nie daruję, że w wieku 18 lat się nie postawiłem, a potem wszyscy weszli ma na głowę. Przed osiemnastką było jak było, ale nie miałem zarżniętych uszu, oczu i kręgosłupa. Teraz mam. Uważam też, że niemałą rolę odegrał łatwy pieniądz. A mówiłem: NIE CHCĘ. Nie mam życia towarzyskiego, non stop piwnica, dajcie mi następne wakacje spokojne. Gdzie tam! Inni śmigali furami, balowali, balety z księżniczkami, a ja latałem po lekarzach i szukałem choroby (nie żebym się leczył i była poprawa). I to ciągłe gnojenie od małego. Zostaw, ty nie dasz rady, to się nie opłaci. Jeszcze matkę mógłbym jakoś usprawiedliwić, bo matki zawsze są bardziej przewrażliwione, a moja w dodatku bała się wyrazić własnego zdania. Ale ojciec? Myślałem, że powinien być tym, który uczy samodzielności i siły w świecie, a nie robi z syna g***o. Przepraszam, że tak wylałem z siebie żale, ale może chociaż mi ulży...
Niektórzy umierają po 25 roku życia ale z pogrzebem czekają do 70-tki - Beniamin Franklin.
Nie bądźcie tacy. Osobiście każę się pochować w jeansach, T-Shircie i ze słuchawkami na uszach, pod groźbą wydziedziczenia. A że tak powiem - mam już bliżej niż dalej.
Nie wiem co to znaczy "spoważnieć" - nie robić tego, co sprawia ci przjemność, bo ktoś powie, że to dziecinne? Porzucić marzenai i wpiąć się w kierat? Wsadzić sobie kij od szczotki w dupę?
Wiadomo, że jak dzieci i rodzina, to trzeba zacząć myśleć "my" a nie "ja" albo nawet "one" a nie "ja" ale nie oznacza to bycia wołem roboczym bez marzeń i pasji.
Chyba mam całkowicie odmienne pojęcie "poważnego" oraz "dorastania" niż autor wątku. To jak się ubierasz nie determinuje tego, czy jesteś "dorosłym facetem". Bardziej bym się skupił na ogólnym pojęciu co prezentujesz sobą w zyciu np. praca, relacje z innymi ludzmi, to jak spędzasz wolny czas, to czy masz rodzinę lub partnera/kę.
Żeby nie było sam np. gram w gry video czy planszowe i nikt z otoczenia nie uważa mnie za dziecinnego. Ale oprócz tego, dość wcześnie usamodzielniłem się (już w czasie studiów) znalazłem pracę, ogarnął temat własnych 4 kątów, mam rodzinę, da się ze mną pogadać na tematy spoza gier. Ludzie nie patrzą na mnie przez pryzmat gier czy ubrania, ale tego, co całościowo sobą reprezentuję.
Serio, w życiu bym nie powiedział, że ktoś jest dorosły tylko dlatego, że nosi koszulę i buty oxfordy.
jedynie moje byłe i aktualna laska kaze mi wybrac opcje nr 2 ale ja preferuje opcje nr 1 :-)
ja chodze w koszulkach a gier albo star wars zdaje sobie sprawe ze jest to zalosne
Bliżej mi do 30tki niz dalej ale z każdym rokiem zdaje mi się, że robię się mniej poważny.
Chodzę w kolorowych skarpetkach i jaskrawych bluzach z iron manem czy innym bohaterem. Do roboty. Gram w gierki. Dużo. Śmieje się z memów i czytam pasty. Jeśli w ogóle można stwierdzić, że powyższe determinuje to czy jestem poważny czy nie to nie jestem w ogóle poważny.
Najśmieszniejsze jest to, że jak miałem z 12-15 lat to byłem pewny, że w tym wieku (w sensie moim obecnym) to ja już będę żonaty i dzieciaty a im jestem starszy tym mniejszą mam ochotę na branie ślubu i dzieci.
Ta 25 wkrotce co prawdy mieszkam sam , mam w miare dobrze platna prace ale mentalnie 15 latek
Grywam w coda , fife broda , iphone +1 do zaje.. Vape No ale nie mieszkam z mamusia nie mam kredydow i to jest dla mnie najwazniejsze
A czy na forum czy w realu ktos pomysli o mnie gimbaza to tyle co zeszloroczny snieg
Nie. Trzeba żyć całe życie a nie tylko w młodości.
to, na co ktoś poświęca swój wolny czas, może, ale nie musi świadczyć o jego dojrzałości. bardziej istotne jest to, ile tego czasu poświęca - i czy przy okazji nie zawala spraw ważniejszych?
podobnie z ubiorem - trzeba wiedzieć, jaki strój dobrać stosownie do okoliczności. no i przepierać szmaty, aby nie cuchnęły.
a że ktoś gra w CoD/skleja modele/czy co tam jeszcze? to naprawdę nie świadczy o niczym. co najwyżej o tym, że nie zna się na grach (to w stronę fanów Call of Duty :P).
takie kryteria są przede wszystkim układane przez kobiety, które często nie mają żadnych zainteresowań i liczą na to, że mężczyźni cały swój życiowy wysiłek skierują na nie.
"Prawdziwy facet nigdy nie dorasta".
Kto mnie zna, ten wie, że do poważnych nie należę. 93 rocznik, nie jestem żonaty ani nie mam dzieci.
Granie w gry raczej nie jest wyznacznikiem dojrzałości jak już wyżej wspomniano, na dodatek ja gram tyle co nic, więc.. :)
Na wszystko przyjdzie czas myślę. Na razie pracuję, korzystam z życia i dobrze się bawię. Oczywiście jakąś tam dorosłość zachowuję, ale bliżej mi do 20, niż 30 ;)
syndrom piotrusia pana to jedno, a doswiadczenie zyciowe i swiadomy wybor na jego podstawie to zupelnie inna bajka.
Ah te problemy młodych ludzi. Poważność przychodzi sama z obowiązkami. Nie ma co się śpieszyć. Zresztą jesteś facet a facet jest facetem bo ma w dupie konwenanse.
Dla mnie im poważniejsza osoba, tym gorszy kandydat na rozmowce. Wyjatki to poważne rozmowy o luźnych rzeczach, ale np sam fakt gadania o polityce powoduje, że ta osoba w moim towarzystwie nie ma czego szukać.
Zależy jak zdefiniować "spoważnieć". Z wiekiem zaczynają się problemy ze zdrowiem i siłą rzeczy coraz bardziej sport i imprezowanie schodzą na dalszy plan. Co nie znaczy, że nie można chodzić w jeansach o t-shircie.
Facet około 30 może jeszcze się wygłupiać. Mi tam w pracy łatwiej się dogadać ze stażystkami co mają po 18-20 lat niż z tymi 25 letnimi "starowinkami" :P Dużo zależy od genów i jak widzę jak niektóre koleżanki niby młode a już mają pierwsze oznaki starości to aż przykro się robi. Mi też już znajdują pierwsze siwe włosy ale i tak faceci aż tak szybko się nie starzeją. A co do strojów to cieszcie się że w pracy możecie chodzić w takich krzykliwych. Nic mnie tak nie wkurza jak koszula czy marynarka.
Osobiście niekiedy czuje się nieco za poważny ale jakoś trudno mi w życiu wyluzować. Co nie zmienia faktu że czasem troszke mi odbija :)
Ale jakbym nawet chciał czuć się młodo to chyba jestem już postrzegany jako nieco starszy. Zdarza wam się tak że pomimo tego że macie niewiele lat ale i tak małe dzieci mówią wam "Dzień dobry"? Bo mi dość często (mam 16 lat). Z jednej strony fajnie bo dobrze wiedzieć że małe dzieci są dobrze wychowane z drugiej..przez takie sytuacje czuje się trochę staro (tak wiem to może śmieszyć).
a dziwczyny kiedy spowaznieją nigdy.....
https://demotywatory.pl/4920355/Dzis-bawimy-sie-jakby-jutra-mialo-nie-byc
Ale czemu ma poważnieć? Istotą rzeczy jest być facetem, być zabawnym ale i zarazem odpowiedzialnym :) Tego dzisiejszym "lansżellusiom" brakuje :)
dupeczki lubia poważnych/ustatkowanych facetów. Nie mi to oceniac... ;)