Czekam na DAYS GONE jak czekałam na The Last Of Us,i po komentarzach widzę ,że nie tylko ja :)
Procentowo sumując oczekuję :
-35% systemu walki na dystans,wspierania się skillami(jeśli takie będą),ataki obszarowe,pułapki spowalniające hordę
-15% unikalnych broni i pułapek które wyróżniają się konkretnym dmg a nie tylko wyglądające efektownie ,i dodatkowymi właściwościami -zapalające,blokujące
-25%muzykę i oprawę graficzną która po 30 godzinach z grą nadal będzie sprawiała radochę i zaskakiwała nie nużąc ,co zdarza się szczególnie w nowych produkcjach
-25% uzupełniająco za całą resztę,od świata gry który jest nie tylko dodatkiem,fajnych potworów i dużych i małych ,i nieskomplikowanego menu by mechanika była łatwa i sprawiała radochę po same napisy końcowe ..
głosuje na Days Gone -Broń w dłoń i ku przygodzie.
Imperator: ROME Jestem z wykształcenia historykiem i moim ulubionym okresem jest starożytność do tego uwielbiam strategie więc wybór jest prosty tylko Imperator: Rome.
Pata taj
Pata taj
Pata taj
Prr
a nie czekaj
powinno być Wrummm.tr
W Kwietniu na nasze konsole i może nawet kiedyś na inne sprzęty trafia najbardziej unikalna gra z otwartym światem zaraz po GTA.czyli Days Gone.
Dlaczego ta gra wstępnie będzie na pewno grą miesiąca a i już biegnie w peletonie gry roku?
Gdyż ponieważ -walące się zombiaki,biegnące jak fala której nie można tak łatwo powstrzymać gna by nas dopaść i może nawet zjesć to arcymistrzostwo .Sony nie wypuszcza swoich gier by zapchać tylko rynek-poprzednie exclusive-y to był majstersztyk-czy Horizon,GOW-same rarytasy.Zatem i tutaj widzę nie światło a cały zapas zapalonych lamp w tunelu.
Days Gone dodaje coś unikalnego -właśnie rzeczoną falę niemilców, czego nie było poprzednio – tym samym zachęcając do zwiedzania świata gry i patrzenia się za ramię czy aby na pewno nie trzeba już uciekać.
Każda fala to świeżość w temacie ,gra nie jest taka sama jak poprzednie,i na to czekam właśnie by móc zagłębić się w świat
Oregonu ,by odkrywać skarby i eksterminować potwory,obserwować ich codzienne życie a główną fabułę traktować raczej jako dodatek niż cel do ukończenia .
Czekam na Days Gone-good luck.
Tupot małych stóp? Bynajmniej! Chwiejna masa setek zombie zbliża się coraz głośniej potężną falą w projekcie Days Gone, który swym post-apokaliptycznym klimatem osadzonym w realiach nieumarłych skrojony jest pod wielu fanów tego uniwersum w tym i mnie! Do tego …
[przepraszam, co ja chciałem napisać? Rozkojarzył mnie nieustannie kołujący nad osiedlem samolot]
… zapowiedziane 6 godzin przerywników pomiędzy gameplaye’m nada z pewnością odpowiedni, ciężki koloryt fabule. Krwistą wisienką na post-apo-torcie są zaś liczne hordy przeciwników. Choć team z Bend Studio nie wynalazł na nowo koła w temacie gier AAA - to motocykl, który jest także „narzędziem” do walki, transportu, czy ucieczki, przed hordami nieumarłych zapowiada się bardziej niż nietuzinkowo. Zombie-miska zaś jeszcze nigdzie wcześniej nie grali!!
[coś jest nie tak, coraz więcej samolotów pojawia się na niebie i zdaje się, jakby coś rozpryskiwały. Czyżby zmieniali pogodę na lepszą na moje nadchodzące imieniny? hihi]
Chyba nie ukończę pisania, bo stałem się dziwnie senny. Może kawa [osunięcie się na klawiaturę] pomgtwwwwwww qqqw
Przepraszam; niby spałem tyle!? Nie lubię takich żartów z przestawianiem daty na komputerze; jeszcze o trzy dni. Pewnie przysnąłem, co nigdy się nie zdarza, ale żeby bez picia mieć tak straszny ból głowy?! To przestaje być śmieszne – data na telefonie jest zgodna z tą z kompa. Przecież hasła do komórki nikt inny już nie posiada! Za oknem zaś w niedzielę handlową nikogo nie ma na dworze? … i skąd ten syf na osiedlu i potrzaskane auta? W skrzynce odbiorczej sms od kolegi sprzed 2dni o treści: Masz teraz residenta w realu! Siedź w domu i niedoczekanie czekaj na pomoc lub wyjdź i walcz o przetrwanie!! Krótki zwiad już w bloku udowodnił, że coś jest na rzeczy. Do tego łączność telefoniczna i internetowa padła. Co począć? Walczyć, czy spełniać marzenia?
Zaopatrzony w młotek i nóż odczekałem do zmierzchu i wybrałem się do galerii handlowej po najważniejsze do przetrwania. Już po drodze słychać było wrzask zagryzanej przez hordę nieumarłych kobiety. Zombie byli tak pochłonięci ucztą, że nawet nie podnieśli wzroku, gdy przechodziłem nieopodal. Smród świeżego mięsa połączony z odorem rozkładu był tak okropny, że z trudem można było powstrzymać się od wymiotów. Nieumarli tłoczyli się jeden przez drugiego, szaleńczo usiłując dosięgnąć kawałek z uczty, odzierając się przy tym nawzajem z resztek ubrań. Fakt, zimno im nie będzie. Pogoda choć w przedmajowy weekend w miarę przyjemna, to cała reszta już zdecydowanie upiorna. Nawet przydrożne jałowce i cedry wyciągały swoje krzywe ramiona ku niskiemu szaremu niebu. Przypomniało to biblijny werset mówiący o drzewach, które modliły się, kiedy nikt inny nie miał (już) głosu. Uczestnictwo w półmaratonach w końcu zaowocowało odpowiednią formą: podczas kilku ucieczek przed „bandami” zombie. Przy oświetleniu ulicznym, miejscami działającym, ich świeżo zabite ciała lśniły od krwi. Rany ziejące w klatkach piersiowych i szyjach wyglądały, jak groteskowe ozdoby. Kończyny były jednak nienaruszone, zatem zombie przemieszczali się bardzo szybko. Nie każdy z nich jest szybki, chyba zależy to od postępu zainfekowania i rozkładu, dlatego na dalszej, końcowej trasie dwóch powolnych udało mi się zabić, choć z obrzydzeniem. Wejście galerii było zabarykadowane od wewnątrz; do środka udało się jednak dostać przez opuszczoną z dachu drabinę. Czyżby ktoś uciekał tą drogą? Zatem w środku może być nie za ciekawie … Faktycznie! Chaos panujący wewnątrz budynku dobitnie świadczył o tym, że sytuacja przybrała fatalny obrót. Wszędzie leżały ciała, każde miało przestrzeloną głowę. Ktoś wymordował także część zakupoholików. Z obserwacji trucheł wynikało, że niektóre nie były jeszcze wówczas przemienione. Część ciał znajdowała się natomiast w stadium głębokiego rozkładu. Kilka stworów poprzebijanych było najdziwniejszymi przedmiotami: nożami, fragmentami mebli, gałęziami, z jednego sterczał nawet parasol. Niby bezpieczniej w środku, ale trzeba być jednak czujnym na każdym kroku. Bieg dał się trochę we znaki, więc idealnie, że schody ruchome działają. Ekh … jedna, powolna „Pani” zajmuje te jadące do góry, usilnie próbując schodzić w dół, by mnie „przywitać”. Przedstawienie było zabawne do momentu, kiedy to ja z kolei musiałem wbiec po ruchomych schodach pod górę, kiedy te sunęły w dół. Będąc na wysokości twarzy ów „damy” jej rysy uwydatniły zaskakująco swe zniekształcenia. Czaszka miejscami odarta ze skóry. Jedna z gałek ocznych zwisała zaś na nerwie z oczodołu i podskakiwała na policzku. Aż dziw, że taki stwór potrafi jeszcze zlokalizować ofiarę! Podgniłe i zakrwawione zęby, które z braku warg wydawały się obrzydliwie wielkie, kłapały jednak zachłannie. Dobrze, że w przysiędze jest fragment: „ (…) i, że Cię nie opuszczę aż do śmierci!”. Część sklepów była zatarasowana. Poprzez powiększającą się szczelinę gnijące ręce wdzierały się w moim kierunku. Skupiony już jednak byłem na czymś innym.
Na końcu piętra znajdował się ów sklep gigant z elektroniką i nie tylko. Przygnieciony zawaloną częścią sufitu zombie-kasjer nie był zbyt zadowolony odwiedzinami w godzinach swojej pracy. Do tego od dłuższego momentu ścigała mnie „koszykowa”: umarła i w pełni przeobrażona kobieta z zaplataną nogą w koszyku pełnym zakupów. Dlaczego ona nie natrafiła na krzywe kółko – tylko sunie prosto na mnie? Wtem doszedłem (dosłownie i w przenośni) do półki z wielgaśnym banerem reklamowym wyczekiwanej długo gry. Co?!!!!! Ku mojemu zdziwieniu nie ma już ani jednego egzemplarza Days Gone! Osłabiony osunąłem się na podłogę i usiadłem. Większego wrażenia nie zrobiła na mnie nawet koszykowa, która zdążyła mnie w tej chwili dogonić, ale z uwagi na zaplątanie nie mogła się nadal schylić. Co począć? [kilka minut później] Może w siedzibie gryonline nie zdążyli rozstrzygnąć jeszcze konkursu i gdzieś u nich leży samotny egzemplarz do … Ałaaa!!
Najciekawiej zapowiada się Imperator: Rome choć mała szansa, że będzie tak genialna jak Crusader Kings II.
Days Gone i MK 11 też warte zakupu, ale pewnie ta pierwsza to taka tylko przymiarka pod The Last of Us II więc nie ma co na cuda liczyć, a MK 11 z tego co widziałem bardziej przypomina średnio udany MK X niż powrót do świetności serii MK 9, która jest równie udana co genialne MK 2, ale zobaczymy, bo może będzie lepiej niż w Mk X.
Imperator Rome. To będzie gra. Zarządzanie jak w CK2, ekonomia jak w Vic2, wojna jak w EU4. To będzie coś cudownego. Czekam od pierwszej zapowiedzi.
Czekam już od jakiegoś czasu na Ace Attorney, bo słyszałem o tej grze już wiele razy, a nie miałem do tej pory okazji w nią zagrać, więc premiera na XBoxa jest ku temu świetną okazją.
Poza tym dla umysłu ścisłego (jak ja) jest to świetna okazja zobaczyć jak smakuje ten kawałek zawodowego chleba. Bo na studia prawnicze choćbym chciał to bym się nie dostał:p
Zdecydowanie ANNO 1800. Twórcy już nie raz udowodnili, że potrafią zrobić kozak gierkę, a poza tym nie ma dużej konkurencji, bo ostatnio bardzo mało startegików wyszło. A tak wgl to dla takiego historyka jak ja to taka gra to miód i powiew świeżości pomiędzy oknami Battlefieldamów i innych "Historycznych" gier.
Najbardziej czekam na Days Gone, fabularnie będzie to chyba najmocniejsza gra tej połowy roku (przynajmniej jeżeli chodzi o głośne tytuły), rozgrywka wygląda jak dla mnie bardzo dobrze, bo po prostu lubię sandboxy
Poczekam na recenzje i jeżeli będą pozytywne to kupuje na premierę
Myślę, że dla mnie może to być najlepsza gra tej połowy roku, RE2 bardzo mi się podobało, ale brakło tam ciekawszej historii, Metro trochę rozczarowało, a DMC 5 mi się średnio podoba (chyba nawet 4 bardziej mi się podobała)
Reszta gier nie w moim guście totalnie na czele z KH3 czy Sekiro
W maju z tego pamiętam wychodzi tylko Rage 2, więc możliwe że dla mnie nic lepszego nie będzie w tej połowie roku
Czekam także na Mortal kombat, ale za bijatykami jakoś szczętu nie przepadam, ot szybko się nudzą, dlatego pewnie zagram jak już będzie można kupić używaną taniej
Po pierwszych 3 kosmicznych miesiącach teraz nadeszło wyraźne spowolnienie. Ale to dobrze.
Witam redakcję. Jeśli chodzi o tytuł na który najbardziej czekam w kwietniu jest nim Mortal Kombat 11. Dlaczego? Uwielbiam klimat w tej grze, super spędza się czas ze znajomymi grając na jednej konsoli, po za tym interesują mnie dalsze losy bohaterów które zaczęły budować cały wątek od najlepszej części Mortal Kombat którą mam na Ps3. Przy tym tytule można naprawdę spędzić długie godziny z kimś komu można dokopać ??. Bardzo czekam na ten tytuł.
Mortal Kombat 11
Days Gone
Imperator Rome od Pradoxu wydaje się być najsensowniejszą pozycją na miliardy godzin ale obawa o brak języka Polako trochę boli.
Zdecydowanie najbardziej czekam w tym miesiącu na Days Gone,gdyż jestem wielkim fanem gier w których akcja osadzona jest w świecie opanowanym przez zombie. Poza tym fajnym pomysłem wydaje się zarządzanie paliwem, wyobrażam sobie jaki zastrzyk adrenaliny będzie dawać przejażdżka w nocy podczas gdy goni Cię całe stado ,,Świrusów" i kończy Ci się benzyna. Podobają mi się także zmutowane zwięrzęta, myślę,że wprowadzą trochę świeżości do gameplay'u. Niemniej Days Gone absolutny must have tego miesiąca.
Days gone only. Ew MK na pc
Long Gone Days już niebawem :)? Ależ szybko ten czas leci ^^ Jeszcze niedawno, a w sumie dawno, jak wrzucałem gierkę do obserwowanych, to myślałem, że się nie doczekam tej premiery :D! Teraz nie wiem, czy czas znajdę, aby ogarnąć temat xd Oczywiście po wyrobionych recenzjach ;]!
Bardzo dobry ten miesiąc, będzie sporo czasu na wypady w plener i rozrywkę na łonie natury!
Czekam na Anno 1800, bo brakuje mi takiej odprężającej gry, a zawsze chciałem mieć taki symulator budowy miasta. Mam ku temu bardzo dobrą okazję, bo jest duża szansa na najlepszą odsłonę cyklu.
Days Gone - od początku miałem na oku tę pozycję, poza tym to EX więc zapewne będzie wyśmienicie dopracowany, a poza tym b. ciekawie zapowiada się Fade to Silence
Przy Anno 1800 zapomnieliście o chyba największej nowości, czyli o tym, że teraz do funkcjonowania budynków jest potrzebna obsada pracowników. To wymusza posiadanie dużej populacji (która dawniej robiła tylko za maszynkę do generowania pieniędzy) i to jeszcze z uwzględnieniem klas społecznych (bo przecież do pracy np. na farmie potrzebny jest farmer, a nie robotnik czy rzemieślnik).
Mortal Kombat 11- Oczekiwany przeze mnie tytuł. Gatunek bijatyki po prostu lubię.
Ja z niesamowitym zapałem i niecierpliwością czekam na Mortal Kombat 11. XL, 9 i nawet Injustice 2 to były gry, w których się zatracałem na wiele godzin jedynie ćwicząc wszelkie możliwe combosy, by po ogromie nieudanych prób odczuć ogromną satysfakcję z wykonania ciągu ataków na przeciwniku, kończąc przy okazji jego żywot Brutality znanym z dziesiątej części Mortala.
Serię tą nie widzę jedynie jako miła odskocznia i chęć odmóżdżenia się, gdy mashując losowo przyciski oglądam jak rozlewa się krew, a faktycznie cały lore mnie zaintrygował i skłonił do sprawdzenia poprzedniczek. Rekomendowane dla mnie filmy na Youtube to w znacznej większości właśnie dzieło Netherralm, a gdy na moim ekranie zagościł filmik z powracającym Noobem Saibotem, wiedziałem że ta gra szybko zagości w mojej bibliotece.
Czemu uważam, że powinienem dostać tę grę? Jako w miarę świeży fan serii czułem się niemalże od początku jak w domu, i z uśmiechem na ustach łamałem swoje palce starając się wygrać walki w najefektowniejszy sposób. Możliwość ponownego wyuczenia się kombosów i zagrania powracającymi postaciami jest czymś na co bardzo czekam!
Days gone będzie granie. I w sumie tyle.
Mortal Kombat 11 - zdecydowanie najciekawsza z podanych tu gier. Nie miałem okazji ograć 10 części, więc chętnie zagrałbym w nową odsłonę :)
Chciałbym, zeby Super Meat Boy Forever w koncu sie ukazał. Na steam widziałem data premiery 2020 takze nie napawa mnie to optymizmem. Jesli nie wyjdzie to kupie pierwsza czesc na PS4, bo kiedys na pc nie ukonczylem.
Czekam z niecierpliwością na Days Gone
Szkoda tylko że premiera jest na końcu kwietnia a nie na początku. Myślę, że ta gra wniesie coś nowego do gatunku tego typu gier. Już nie umiem się doczekać jak będę miał okazję zwiedzać na motorze ulice upadłej przez virus ameryki. Myślę że to będzie hit na miarę the last of us i że chwilę spędzone w tej grze będą niezapomniane
Days gone.
Krótko uzasadnić? Proszę bardzo.
Jestem (byłem) fanem The Walking Dead. Początkowe sezony były niesamowite a co potem zrobili z tym serialem to woła o pomstę do nieba. Czekam na ww. grę, aby załagodzić sobie gorycz, która pozostała po serialu. Ponadto, gra wyróżnia się na tle podobnych gatunkowo tym, że walczymy z hordą zombie. Horda zombie = wielka rozpierducha!
Nic. Wolę wrócić do staroci na których bawię się dużo lepiej. A Ion Maiden ma wyjść wkrótce?
Najbardziej wyczekiwana premiera kwietnia to zdecydowanie Mortal Kombat 11, gra jest kontynuacją jednej z najbardziej krwawych i kultowych bijatyk w historii,
Najlepiej zapowiada się premiera gry Mortal Kombat 11, to kontynuacja najbardziej krwawej oraz jednej najbardziej kultuwych serii bijatyk jaka powstała. Dawniej grywałem w wersje X i IX, świetnie się przynich bawiłem, a ta część zapowiada się jeszcze ciekawiej.
Co wy wiecie o MK.... Dół, prawo, lewo , lewo, fire. \m/ A600.
Days... gone. Agrrrrhaaaah. Ta gra będzie jak moja ulubiona kanapka z dodatkami - postapo, zombie, crafting, eksploracja, charakterny protagonista z jajami większymi od piłki do footballu amerykańskiego, z mojej ulubionej restauracji - Sony. Jak ta gra wyjdzie wysyłam żonę z dzieciakami na 3 tygodniowy urlop do teściowej :D
Wybieram Days Gone z kilku prostych powodów. Po pierwsze mam niedosyt gier (dobrych gier) z zombiakami w roli głównej. Po drugie twórcy kupili mnie światem gry. Może to dziwne ale bardzo przypomina mi The Last of Us, więc dzięki tej grze będę mógł swobodnie przemierzać postapokaliptyczne lokacje porośnięte lasami z resztkami dawnej cywilizacji. Ostatnim argumentem za Days Gone jest czysta rozwałka, a z tego co było do tej pory pokazane na materiałach można na to spokojnie liczyć. Dziękuje pozdrawiam
Najbardziej wyczekuję gry Imperator: Rome i nakłada się na to kilka czynników. Od dziecka uwielbiałem starożytność i ta pasja zaprowadziła mnie na studia historyczne. Obecnie kończę pisanie pracy magisterskiej na temat ekspansji Republiki Rzymskiej w Azji Mniejszej i epoką tą chciałbym zajmować się też dalej naukowo. Oprócz tego jestem ogromnym fanem grand strategii paradoxu. W Hearts of Iron IV, Europie Universalis IV i Crusader Kings II spędziłem już setki godzin i od dawna wyczekiwałem nowej gry tego typu osadzonej w realiach antycznych, więc Imperator to praktycznie spełnienie moich marzeń.
Oczywiście czekam na Mortal Kombat 11. Nostalgia jest niesamowita, z każdym zwiastunem przemykają mi przed oczyma obrazy z kolonii w Pobierowie... te dziewczyny, te maszyny arcadowe, te... świeżo skserowane książeczki z wypisanymi kombosami i kodami na odblokowanie Somoke'a czy Noob Saibota. Czekam.
Anno 1800 ponieważ to bardzo odprężająca gra. Bardzo ładna i klimatyczna grafika oraz pomysłowość sprawiają się mogę polecić ją każdemu po szkole czy po pracy. Planowanie każdego postawionego budynku to czysta przyjemność. Gra mimo że dzieje się w czasie rzeczywistym posiada syndrom jeszcze jednej tury :) I tak zasiadając do niej wieczorem, szybko może okazać się, że już ranek. A potem to już tylko człowiek zostaje Annoholikiem ;)
Oczywistym wyborem dla mnie jest Mortal Kombat 11 na PC uwielbiam te serie jest to jedna z moich najbardziej ulubionych serii, klimat oraz bezgraniczne okładanie sie po twarzach cenie sobie w tej grze najbardziej, mogę sie w tej grze wyżyć oraz jest stałym bywalcem na posiedzeniach gdy z kolegami okładamy się na wzajem swoimi ulubionymi postaciami :D
Na Annę czekam już od dawna, po słabym 2205 myślałem, że seria zginie, a tu niespodzianka, bo 1800 zapowiada się dobrze. Chciałbym jednak ograć przed zakupem, bo cena jak za AAA, a to tylko strategia ekonomiczna. Niestety nie udało mi się dostać do bety, w demo też wątpię, więc zostaje tylko jedno źródło (Arrr!).
Imperator: Rome wydaje się być fajnym spinoffem, obawiam się tylko zbyt mocnego nastawienia na rozgrywkę a'la CK2. No i oczywiście można być właściwie pewnym setki DLC, które co 3-4 sztuki wywracają rozgrywkę do góry nogami.
Chciałem tylko podziękować za Sekiro Shadow Dies Twice które udało mi się wygrać w poprzednim miesiącu. Dodam też dowód otrzymanej nagrody, aby rozwiać wątpliwości osób które nie wierzą w uczciwość tego comiesięcznego konkursu. Myślę że festiwal rage mogę uznać za otwarty ;d
ps: Zauważyłem że brakuje instrukcji, niby nic ale powinna być. Więc shame you Cenega.
Ja osobiście najbardziej czekam na Days Gone ponieważ jest to nawet dość ciekawe podejście do tematu apokalipsy zombie. Pobrzednia gra o zombi ktora mi się podobała to był Dying Light. Mam nadzieje że ta gra jej dorowna a może nawet i przebije. :)
PS. Strona nie chce dać mi normalnego o z kreską więc będzie po prostu o.
Z ekscytacją oczekuję premiery Mortal Kombat 11. Jestem fanem cyklu (i bijatyk ogółem) od dawna i nowa odsłona to jak zwykle powód do radości. Poza tym MA BOI KABAL IS BACK
Mortal Kombat 11 na Ps4. Days Gone już zdążyłem zamówić przedpremierowo, ponieważ chcę sobie zrekompensować to, że nigdy nie zagrałem w takie State of Decay. No, ale ile można walczyć o przetrwanie? Prawie wszystkie gry z mojej małej kolekcji to tytuły, w których trzeba się jednak trochę napocić, żeby coś głowy nie odgryzło. Najwyższa pora przypomnieć sobie to, jak przyjemnie wyrywało się kręgosłupy w pierwszych MK i,, tych nowszych'' sprzed paru lat.
MK11 i długo długo nic
Najbardziej czekam na premierę Mortal Kombat 11. Pamiętam jak dziś, gdy pierwszy raz grałem na pegasusie w Mortal Kombat 3 a potem w Mortal Kombat 4 w 1998r na PC. Najlepsze zawsze były fatality! Minęło ponad 20 lat. W zeszłym tygodniu kupiłem nowy komputer po niemal 15 latach. Nie mogę się doczekać, aby sprawdzić jak zmienił się wirtualny świat gier po tak długim czasie a w szczególności jak wygląda Mortal Kombat 11, nowe postacie i oczywiście fatality!
zdecydowanie Motral kombat 11 najlepszą grą tego miesiąca jak dla mnie . Ponowne używanie kombosów to coś cudownego kończąc brutality lub fatality.Pare ciekawych starych postaci wróci a także paru nowych do wypróbowania i nawalania przeciwników.Noob saibot ,scarlet i jade to dobre postacie aby sobie pograć dobrze i szybko przy użyciu x-ray i innych ciosów.Dosyc ciakawy tryb wybiranie broni przed walką będzie.No cóż do odstresowania gierka dobra .Fanem jestem od lat także chętnie bym zagrał w 11 częśc.W sumie praktyka ćwiczenia kombosów czyni mistrza w mortalu.
Imperator: Rome
Muszę zdobyć 3 ważne osiągnięcia:
"A Rzym trzeba zniszczyć" - doprowadzić do upadku Rzymu grając Kartaginą
"To były jakieś inne?" - przełamać hegemonię Aten i Sparty mało znaczącym greckim polis
"Asterix i Obelix" - zaczynając jednoprowincjowym galijskim państwem, zdobądź Rzym
Osobiście czekam na Days Gone. Kiedy tylko zobaczyłem zwiastun i przeczytałkem kilka newsów na temat tej produkcji, pierwszym skojarzeniem było moje ukochane The Last of Us. Bardzo lubię klimaty zombie i post-apokalipsy, więc gra od Bend Studio jest moim numerem jeden wśród kwietniowych premier.
Bardzo dużym plusem jest zarys fabuły; Nie skupiamy się tutaj na uratowaniu świata, czy znalezieniu lekarstwa. Protagonista nie jest bohaterem, tylko zwykłym człowiekiem walczącym o przetrwanie u którego instynkt nakaże podejmować trudne wybory. Liczę na emocjonalny rollercoaster i realność postaci.
Podejrzewam że mocną stroną gry będzie również wykreowany przez twórców świat. Zniszczone , opustoszałe miasta i pełne niebezpieczeństw drogi z pewnością zachęcą do eksploracji i odkrywania sekretów.
Kiedyś usłyszałem takie zdanie, że to drugi człowiek może być największym potworem. Można przeżyć spotkanie z hordą zombie czy drapieżnymi zwierzętami a i tak największą szkodę mogą wyrządzić pozornie bliscy nam ludzie. Chciałbym żeby Days Gone takie było. Nieprzewidywalne. Ciekawe. Żeby mimo wszystko czuć niepokój i brak całkowitego zaufania do towarzysza podróży.
Trzymam kciuki za tę prodkucję. Myślę że tytuł ten może wiele namieszać w rankingu najlepszych gier 2019 roku.
Najbardziej czekam na Days Gone. Dlaczego?
Czekam mocno na Days Gone,
Bardziej niż na Grę o Tron.
Tematyka zombie jest mi znana,
I jest przeze mnie uwielbiana.
W połączeniu z bohaterem jak z Synów Anarchii,
Piękne będzie niszczenie zombie armii.
Dodatkowo, to przecież ex sony,
Więc wyjdzie z tego projekt szalony!
Uciekam motorem przed "świrusami"
Nie wiem czy przetrwam - ja, motor i strzelba - jesteśmy sami.
Ja już kawał czasu czekam na Mortal Kombat 11. Dlaczego? Sprawa jest zarówno dziecinnie prosta jak i strasznie skomplikowana i podejrzewam, że w pełni zrozumieją ją starzy maniacy komputerowi, którzy weszli już w dorosłe życie, stały związek i zaakceptowali całą masę "kompromisów" jaka się z tym wiąże. Podpowiem, że słowem klucz jest tutaj "stały związek" ;)
Pewnie wiecie, że kobieta uwielbiająca gry to rzadkość - może w dzisiejszych czasach już nie, ale w moim roczniku było to dość rzadkie zjawisko. Myślałem, ze już całkiem będę musiał zrezygnować z moich dawnych przyjemności, ponieważ moja kobieta niestety nie mogła się przekonać do gier (mimo że naprawdę próbowała!). Zbawieniem okazał się Tekken i Mortal Kombat, w których miała okazję zagrać ze mną na imprezie w game pubie (gdzie ją wyciągnąłem "niby na planszówki a ostatecznie zaciągnąłem na xboxa). Od tego czasu wystarczyło dokupić pady z xbox one do PC i nagle temat grania stał się w naszym domu bardzo przyjemny! Wiadomo, że gry (tym bardziej tego typu), dość szybko się nudzą, więc jeżeli chcecie uratować honor gier komputerowych przed zagładą ze strony znudzonej kobiety, to wiecie co trzeba zrobić!
Days Gone to gra na którą oczekuję z niecierpliwością nie tylko od początku tego miesiąca, ale i od samych pogłosek o jej powstaniu. Kiedy już Ci się wydaje, że lepszych dzieł stworzyć już nie można wtedy Sony ponownie uderza z wielką mocą prosto w serce, przynajmniej moje. Dla niektórych ta gra jest zapewne jedynie przedsmakiem przed drugim The Last Of Us jednak dla mnie to będzie zapewne równie wyśmienita produkcja, z otwartym światem pełnym bezmyślnych stworzeń, które tylko czekają by wgryźć się w świeże, pulsujące "mięso" naszego bohatera, z ciekawymi miejscami do eksploracji i poszukiwań zapasów niezbędnych do przeżycia, z craftingiem, co zapewne okaże się niezwykle ważne w walce o przetrwanie no i przede wszystkim z czymś co najlepsze spotkało gry czyli wpływ podejmowanych decyzji na fabułę bądź kierunek historii. Jako wielki i przede wszystkim wierny fan serialu The Walking Dead aż po dziś dzień, nie mogę nie wspomnieć o niesamowitym podobieństwie tych dwóch produkcji jeśli chodzi o przedstawiony świat, doznania płynące z ekranu oraz chęć przetrwania w nowej, niebezpiecznej rzeczywistości, ale oczywiście również o podobieństwie naszego głównego bohatera Deacona do jednej z najbardziej lubianych serialowych postaci - Daryla Dixona i jego warczącego, metalowego wierzchowca, którym przemierza przez świat sterując hordami nieumarłych, a najpiękniejsze jest to, że teraz będzie nam dane wejść w sam środek tego piekła i przejąć kontrolę nad własnym życiem! Mam nadzieję, że napotkam dobrych kompanów, z którymi dotrwamy do końca bez najmniejszego nadgryzienia!
W kwietniowym zestawieniu wybór jest oczywisty - Imperator : Rome.
Starożytność to mój ulubiony okres historyczny, na samą myśl o możliwości zmiany biegu wydarzeń staję się coraz bardziej podekscytowany. Zjednoczyć Grecję pod sztandarem Sparty, a może przechylić szalę zwycięstwa na stronę Kartaginy w trakcie wojen punickich ? Tysiące możliwości, tysiące kampanii do rozegrania, tysiące godzin dobrej zabawy i setki achievementów do zdobycia - oto jak widzę następny tytuł Paradoxu.
Zdecydowanie najlepiej prezentuje się Mortal Kombat 11 i to na ten tytuł stawiam. Nawet nie wiedziałem, że tak się nakręcę, ale dawkowanie wrażeń przed premierą zrobiło swoje. Bardzo dobrze rozegrane działania marketingowe i stałe przypominanie się o tytule a zarazem imponujący gameplay. O ile poprzednia odsłona jakoś mnie nie zachęciła do kupna to ta bardzo kusi i aż trudno się powstrzymać od pójścia do sklepu. Zdecydowanie kiedyś będzie ten mortal stał na mojej półce, ale póki co trzeba odkładać na Ślub więc trzeba się obejść ze smakiem!
Pamiętam też stare, dobre czasy, gdzie nikogo jeszcze nie ruszało w co kto gra. Joystick, pringlesy, lentilky i cola w szklanej butelce... Tak można było spędzać godziny... Jakoś na psychopatę przez to nie wyrosłem.
Tik tok tik tok...
Słyszysz to.To jest czas
Spójrz na swoją osadę to już miasto.
Jak udało ci się ją rozwinąć w tak krótkim czasie?
Dobra mniejsza z tym zobacz twój skarbiec jest prawie pusty.
Wydałeś wszystko na rozbudowę swojej osady prawda?
Okej masz szczęście spróbuje ci jakoś pomóc.
Mógłbyś sprowadzić towary na które w twoim mieście jest popyt.
Zobacz masz nadwyżkę drewna, ale za to zbyt mało kamienia.Mógłbyś to ustabilizować wymieniając się ze swoimi sąsiadami surowcami.
Twój sąsiad wypowiedział ci wojnę ? O nie musimy się przygotować...
Anno 1800
Mortaaaal Kombaaat tu-du-du-du... i tak dalej.
Oto czekam na grę, na którą nie czekałem, w gatunku, za którym nie przepadam.
Dlaczego? Powodem jest nuda i dosyć obiecująco wyglądający system wież/krypta. Krwistość, gore, nagradzanie prograsji, drabinki i sukces w samodoskonaleniu - oto przepis na wciągającą grę po serii RPGów i gier akcji.
Ja również chciałbym otrzymać Mortal Kombat 11. Dlaczego, bo dzięki tej grze poznałem pierwszy prawdziwych przyjaciół bez, których się nie rozstaje a oni beze mnie. Teraz jak się tylko spotykamy to gramy razem, rozmawiając na poważne tematy, bawiąc się jednocześnie przy grze, gdzie wyrywa się kręgosłupy od razu robi się milej. Szalony świat na chwilę zatrzymuje się w miejscu wtedy można odpocząć i relaksując się zarazem zwłaszcza kiedy każdy ma do siebie sporo km drogi, bo 600km to kawałek już jest. Wiem, że to brzmi jak taki bełkot, by tylko wyciągnąć grę, ale to prawda.
Osobiście czekam na Days Gone. Od czasu The Last of Us brakowało mi gry o Zombie która zaoferowałaby nie tylko próbę o przetrwanie w świecie opanowanym przez żywe trupy, ale też ciekawą fabułę i głównego bohatera z interesującą przeszłością. Staram się unikać wszelkich detali na temat fabuły ale ze zwiastuna można wywnioskować iż główny bohater wiódł niegdyć spokojniejsze życie razem z żoną, a czy żyje ona nadal w czasie kiedy mamy możliwość grania? Tego nie wiem. Jednakże bardzo chciałbym poznać to jaką przemianę przeszedł bohater Days Gone poprzez stanięcie na wprost Zombie apokalipsy. Tak jak Joel z The Last of Us ponownei nauczył się kochać, tak mam nadzieję iż tutaj także zobaczymy wewnętrzną przemianę nowego bohatera, a czy będzie to przemiana na lepsze czy na gorsze... cóż mam nadzieję że będzie można o tym zdecydować poprzez swoje czyny i decyzje.
Sądzę iż jest to znakomity tytuł w oczekiwaniu na The Last of Us 2 i mam nadzieję że zaoferuje coś więcej niż tylko bezmyślną rozwałkę z hordami nieumarłych.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Oczywiście Mortal Kombat 11, bo to najlepsza seria bijatyk w jaką miałem przyjemność grać, a do tego świetnie sprawdza się jako gra na imprezy i spotkania towarzyskie. Zawsze miło skopać tyłki znajomym :)
Pamiętam gdy w okolicach 2011/2013 r. w Real-u znalazłem za 10 zł do kupienia Eu3 (z napisami po polsku) i od razu zakochałem się w tej grze. Było to moje pierwsze spotkanie z grami Paradoxu. Gram w nią do dziś i bawie się fantastycznie wymyślając różne scenariusze dla różnych państw. W końcu Paradox stworzył pełnoprawną strategie w okresie starożytności i wiem, że musze zagrać. Na przestrzeni lat w kolejnych grach dodawali coraz więcej opcji, z każdym dużym dodatkiem modyfikowali mechaniki rozgrywki. Czuję, że przez bardzo lubiany przeze mnie okres historyczny, dla mnie to będzie grą roku lub nawet całego dziesięciolacia. Gra Imperator: Rome to gra na conajmniej 300 godzin i jedyna jej wada to start rozgrywki dopiero w 301 r.p.n.e, gdzie nie ma możliwości rozegrania wojen Grecko-perskich. Liczę, że będzie to bardzo udana premiara, aby Paradox wydał dużo rozszerzeń.
ANNO 1800
Ja Paweł biorę Ciebie Anno 1800 za ulubioną grę i ślubuję Ci miłość,
wierność i uczciwość gracza oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci.
Tak mi dopomóż Redakcjo gry-online.pl oraz wszyscy użytkownicy tej strony.
Anno 1800 przyjmij tę piosenkę jako znak mojej miłości i wierności,
w imię Drwala, Tartaku i Kamieniołomu.
Anno! Anno!
Przestań się drzeć, ja tu serial oglądam!
Może pani poprosić Annę?
Anna? Jakiś wariat z laptopem na dole Cię woła!
Paweł? Co ty tu robisz tak wcześnie rano?!
Cześć! Właśnie Cię zainstalowałem!
Poza Tobą nie widziałem świata,
Chociaż masz już swoje lata.
Niestety nowej części brak.
Dziś właśnie się dowiedziałem,
Usłyszałem to, co chciałem.
Kolejna odsłona zbliża się.
Zawsze w Ciebie chciałem grać,
Ty moja Anno!
Zawsze w Ciebie chciałem grać,
Kochana pAnno!
Zawsze w Ciebie chciałem grać,
Dużo budować!
Zawsze w Ciebie chciałem grać...
Daj się skusić na rozgrywkę,
Będę miał świetną rozrywkę.
Będziemy grać aż po świt.
Chciałbym też w księżyca blasku,
Nie wydawać z siebie wrzasku,
I wciąż stawiać budynki... tak jak zawsze.
Zawsze w Ciebie chciałem grać,
Ty moja Anno!
Zawsze w Ciebie chciałem grać,
Kochana pAnno!
Zawsze w Ciebie chciałem grać,
Dużo budować!
Zawsze w Ciebie chciałem grać...
W ankiecie brakuje opcji "Żadną z powyższych". Nie ma nic ciekawego dla mnie w tym roku. Takiej posuchy dawno nie odczuwałem.
Mój forumowy nick z góry może niektórym osobom delikatnie podpowiadać, która gra tego miesiąca jest najbardziej oczekiwana przeze mnie.
Od zawsze drzemiący we mnie wiktoriański duch spragniony jest oczywiście Anno 1800. W tym roku nastąpił w moim gamingowym guście niemały przełom. Zwykle byłam fanką głównie przygodowych gier single player. Przypadek sprawił, że zaczęłam się głębiej interesować grami strategicznymi, które niegdyś omijałam szerokim łukiem, gdyż wydawały mi się dość nudne i sądziłam, że mogłabym im poświęcić góra godzinę grania. Ktoś uświadomił mnie jednak, w jak ogromnym byłam dotąd błędzie.
Od początku tego roku namiętnie ogrywałam Settlersy i pochłonął mnie do reszty Two Point Hospital wraz ze wszystkimi DLC. W międzyczasie przelotnie przeglądając internet natknęłam się na krótką zapowiedź Anno 1800, a gdy zobaczyłam na kanale jednego z polskich youtuberów jak obłędnie wygląda wspomniana gra to dosłownie przepadłam i zachorowałam na nią... moje oczy zapłonęły widząc malowniczą okolicę, wszędzie zdobione licznymi gzymsami kamienice, ich bogatą ornamentykę, urokliwe gospodarstwa rolne, stylizowane stroje mieszkańców, przejeżdżające bryczki konne, parowozy spowite parą, tętniące życiem porty, a przy tym wszystkim hipnotyzująca muzyka jeszcze bardziej dopełniająca cały klimat gry. To prawdziwa uczta dla oczu i uszu każdego pasjonata tych czasów. Należy pochwalić twórców gry, że sporo uwagi poświęcili elementom charakterystycznym dla danej epoki i idealnie oddali jej ducha. Podoba mi się również to, że poszczególnym misjom towarzyszy rozbudowana fabuła. Nie jest to sucha gra bez historii.
Na podstawie swoich doświadczeń śmiało mogę stwierdzić, iż urok ekonomicznych gier strategicznych polega na tym, że z jednej strony potrafią bardzo zrelaksować po ciężkim dniu, a z drugiej jeszcze bardziej podkręcają ,,trybiki" w głowie. Wymagają analitycznego myślenia, ćwiczą pamięć, jak również rozwijają wyobraźnię. Nieraz z góry sobie przysięgałam, iż np. Settlersom poświęcę wyłącznie godzinę i ani minuty dłużej. Niby postawiłam kilka chat, wpasowałam w ich okolicę młyn, rozwinęłam podstawowy handel, a tu nagle z jednej godziny robiły się dwie, czasem i trzy, a wydawało się, że to była jedynie chwila. Tego typu gry to straszne pochłaniacze czasu, ale jak wybitnie wciągające i sprawiające niemałą frajdę - nie jest to czas stracony. Niezwykły jest proces jak z małej, biednej osady robi się z czasem potężnie rozwijające się, bogate miasto.
Nie mogę się więc doczekać, kiedy będę miała okazję przenieść się do czasów Anno 1800 i w swoim stylu dokonać prawdziwej rewolucji przemysłowej, a nie być już tylko jej zwykłym obserwatorem na youtubie.
Wiktoriański płaszcz i cylinder w rzeczywistości od dawna mam, więc teraz pozostaje mi dzielnie czekać na niezapomnianą podróż do świata Anno 1800 (PS. Litografie z gry na pewno kiedyś powieszę na ścianie).
Mortal Kombat i trochę nostalgicznych wspomnień... ;)
Moja przygoda z Mortal Kombat zaczęła się jeszcze przed rokiem 2000 (byłem wtedy małolatem :)). Źródłem gier wtedy były dla mnie najczęściej płyty z "paczkami" gier na MS-DOS - w stylu Prince, Another world i m.in. Mortal Kombat. Pierwsza część trafiła do mnie właśnie w taki sposób. Warto dodać, że też niewiele gier działało na moim 486 z 8 MB ram :) Dodatkowo cieszył fakt, że można było grać w grę "za darmochę" - gdyż w pobliskim salonie gier stał automat, który kosztował nas 50 gr za jeden 'mały, biały' żeton do grania. Tą samą metodą trafiła do mnie Mortal Kombat II - w sumie o jej istnieniu dowiedziałem się w momencie pierwszego uruchomienia - gdyż nie śledziłem jeszcze wtedy branży gier z zapartym tchem. Rzecz jasna obie gdy bardzo przypadły mi do gustu - głownie ze względu na ciekawie zaprojektowane postacie. Całe zamiłowanie podsycił jeszcze film pełnometrażowy na podstawie gdy, który razem z kolegą pożyczyliśmy na "spółkę" z wypożyczalni VHS - heh tak było.
Kolejne części testowaliśmy już we dwójkę - Mortal Kombat 3, Mortal Kombat Trilogy - były to gry, w których wiele godzin spędziliśmy z kumplami po szkole, grając we 2 na jednej klawiaturze. Ciosy, czary, fatality - drukowaliśmy sobie na drukarce, aby nauczyć się kolejnych sekwencji. Myślę, że wtedy powstało największe zamiłowanie do serii i ten czas własnie najbardziej nostalgicznie wspominam.. Podobnie było z Mortal Kombat 4, które zajmowało bodajże 25 MB na dysku i także ogrywaliśmy je z kumplami poznając kolejne postacie..
Minęło kilka lat i na jakiś czas zapomniałem o całej serii, skończyłem szkołę, poszedłem na studia... i któregoś dnia wpadłem na pomysł zakupu PS2 ! Była to świetna okazja aby nadrobić zaległości z serii. Pierwszymi grami jakie zakupiłem były Mortal Kombat DA oraz Deception. Byłem pod wrażeniem postępu jaki zaszedł od wydania 4. PS2 było moją pierwszą konsolą i wtedy poczułem, że granie w bijatyki na padzie ma sens :) Kolejno testowałem Mortal Kombat Shaolin Monks oraz Mortal Kombat Armageddon, które wbrew niezbyt dobrych recenzji mi osobiście bardzo przypadło do gustu ze względu na możliwość pogrania wszystkimi postaciami, które spotkałem w uniwersum do tej pory !
Po dłuższym ograniu w okresie studiów w końcu PS2 przeszło u mnie do lamusa. Mniej więcej w tym samym czasie lub chwilę później premierę miało Mortal Kombat 9 - które po prostu rozłożyło mnie na łopatki ! Głównie za sprawą powrotu do postaci, aren (!!!) - które pamiętałem z młodości z czasów MK Trilogy! Grę testowaliśmy na XBOXIE 360 - po kolei zaraziłem nią swoją żonę (bo też przytrafił mi się ślub :)) oraz szwagra. Po latach zrozumiałem, że główną zaletą tej gry jest fakt - że nie ważne czy jesteś graczem pro, który gra z zamiłowaniem do serii, czy może trzymasz pada pierwszy raz w ręku. Gra zawsze daje tą samą zabawę, daje rozerwać się po ciężkim dniu i trochę "odmóżdżyć". Postacie Sub-Zero czy Skorpiona kojarzy większość osób, która kiedykolwiek miała w ogóle styczność z grami.
Obecnie posiadamy z żoną PS4 (w sumie to ona ją kupiła :) - i od czasu do czasu wieczór gdy dzieciaki śpią zdarza nam się pograć w Mortal Kombat XL, które przeszliśmy już wzdłuż i wszerz kilka razy. Czasem wpada mój brat, czy koledzy i wtedy MK jest wspaniałym wypełniaczem czasu przy "posiedzeniu". Czekam z niecierpliwością na Mortal Kombat 11 i pisząc ten tekst zdałem sobie sprawę, że będzie to z grubsza ok 20 lat odkąd rozpoczęła się moja przygoda z serią.
Dlaczego Mortal Kombat? Bo to dla mnie coś więcej niż sama gra, to masa fajnych wspomnień, która nie jeden raz była pretekstem do spotkania się i spędzenia wspólnie czasu. Liczę, że w przypadku 11 będzie podobnie!
pozdrawiam
Fade to Silence, a to ze względu, że występują w tej grze potwory :) A ja lubię potwory :) Werner Herzog zauważył
kiedyś, ze „ocean byłby niczym bez czyhającego w jego ciemnościach
potwora; byłby jak sen bez snów”. Potwory z gier komputerowych sa bohaterami pojawiającymi się w mych snach :) Można by powiedzieć, że ich istnienie
dodaje moim snom charakterystycznego pieprzyku, inaczej me sny byłyby
tylko bladymi cieniami samych siebie. Nietzsche z kolei radził
walczącym z potworami „uważać by walka ta nie uczyniła ich
takimi samymi potworami”, ponieważ, jak twierdził, 'gdy
spoglądasz w otchłań, ta zaczyna spoglądać również w ciebie”.
Czy naprawdę tak jest? Choć my, gracze zmuszeni jesteśmy walczyć z potworami, nie próbując ich zabić za nic, tak
jak one napadaja graczy za nic.
Gdyby było inaczej, gracze staliby się takimi samymi potworami jak ich prześladowcy
gdyż jak napisał kiedyś Rick Riordan, „niekiedy śmiertelnicy
mogą był bardziej potwornymi niż same potwory”. Niemniej jednak to walka z
potworami pozwoliła odkryć walczącym zeń młodym ludziom
nowe pokłady siły i nieulękłośc w swoim sercu, potwierdzając
tezę głoszoną przez Ricka Riordana w swoim „Złodzieju
pioruna”, ze „prawdziwy świat jest tam gdzie są potwory bowiem
dopiero tam przekonujesz się ile jesteś wart”. Potwór z cała
pewnością nie postrzega siebie jako potwora gdybyśmy mogli go o
to zapytać; nie, nie dostrzegał nic złego w fakcie, ze postanowił
wyruszyć na krucjatę przeciwko niewinnym ofiarom – tu na myśl przychodzi mi Laini Taylor w „Córce dymu
i kości”, która opisuje w swej książce jak to „cecha potworów
jest to, ze same się tak nie postrzegają”, podając przykład
smoka, który usłyszawszy krzyk „potwór”, obejrzał się za
siebie.Bardzo trudno jest pokonać potwory – jak to mówi
ponownie przytaczany przeze mnie Rick Riordan, „potwory nie
umierają; można je zabić ale nie umierają”.
Każdy lubi walczyć z potworami na ekranie komputera, co można
wytłumaczyć słowami Sapkowskiego, ze „ludzie lubią wymyślać
potwory i potworności, sami sobie bowiem wydaja się wówczas mniej
potworni”.
Susan Ee w swej książce „Angelfall. Penryn i Świat Po „
zastanawia się czy „tak jak ptaki uczą latać swoje młode, czy
małych potworów ie należy także nauczyć potworowatosci”.Jak bowiem pisze Jennifer Armentrout w swoim „Co
przyniesie wieczność” „kształtuje nas ciąg wydarzeń, na
które składają się zachowania rożnych ludzi” i jak zauważa
Stephen King w swoim :”Lśnieniu” „to nieludzkie miejsca czynią
z ludzi potwory”. „Potwory kryją ostrzeżenie, ze to co uczyniło
ich takimi, może przydarzyć się każdemu”, jak twierdzi jeden z
bohaterów cyklu „Gone. Zniknęli” Michaela Granta. Czy w
odpowiednich okolicznościach potworem nie
mógłby stać się każdy z nas? Jakkolwiek Anna Maria Nowakowska w
swej 'Dziuni” zauważa, ze „prawdziwe potwory wyglądają jak
ludzie”, mając tu na myśli to, ze starają się one zachowywać
pozory zachowywania się jak normalni, porządni obywatele, potwory z gier nie wygladaja jak ludzie Nawet jednak gdyby nie wyróżniał się
wyglądem, jak ocenia Blair Holden w „Bad boy's girl”, „nawet
piękne potwory to w końcu potwory.”Potwory istnieja tylko w świecie gier, co jednak nie czyni ich mniej prawdziwymi
i niebezpiecznymi; wprost przeciwnie, jak bowiem zauważa jeden z
bohaterów „Dnia trawy” Philippa Huffa, „potwory istnieją tylko
w naszej głowie, ale to nie sprawia, ze są mniej prawdziwe”.