Chris Avellone: „wyłączność The Outer Worlds to skok na kasę”
Tu zawsze chodzi o pieniądze, nie oszukujmy się...
- Twórcy gier nie idą w stronę Epic Games Store dlatego bo ma lepszą infrastrukturę, zabezpieczenia, możliwości platformy lub ogrom użytkowników sklepu niż wszystkie inne występujące na rynku.
Tu chodzi i zawsze będzie chodziło o pieniądze, biorąc pod uwagę jakie tytuły ściągają i w jakich ilościach będą jeszcze to robili - to nie są to małe sumy, kiedy zmienia się platformę zaledwie kilka tygodni przed premierą samej gry.
My gracze się tu nie liczymy.
Deweloper zgodził się z pomysłem użytkownika o ksywie Szogyenyi, który zasugerował, że dobrym wyjściem byłoby sprzedawać grę na obydwu platformach, ale taniej na EGS.
I co mieliby niby na tym zyskać? Działając w taki sposób nie dostaliby od Epica żadnych pieniędzy, a jest to ponoć kasa na tyle dobra, że w ogóle nie trzeba przejmować się sprzedażą i nawet przy wyniku 0 sprzedanych kopii, można wyjść na swoje. To w zasadzie wymarzony deal dla każdego developera, zrobiłeś grę i natychmiast na niej zarobiłeś, bez czekania, rozkładania w czasie, niepewności, przejmowania się recenzjami, sprzedażą itd. (a każdą kopię sprzedaną w sklepie Epica można traktować jako bonus).
Dlaczego nie sprzedawać (gry - przyp. red.) na obydwu platformach? Sprawcie, by była tańsza na EGS i sprzedawajcie w normalnej cenie na Steam. Niech klient zdecyduje, co jest ważniejsze: cena, czy fakt, że ma wszystkie gry w jednym miejscu. Nie rozumiem, dlaczego to nie może być rozwiązanie... – zastanawia się Szogyenyi.
Bo szefowie STEAM i Epic Games nigdy na to nie zgodzą się? Od Valve nie chcą, by cena gra byłaby wyższa od konkurencji, natomiast od Epic nie chcą, by gra traci znaczenie "ekskluzywność". To mija się z ich celem.
Szanuję Chris Avellone, ale odnoszę wrażenie, że wykorzystuje każdą okazję, by ośmieszyć Obsidian publicznie.
Rozumiem jego żale do Obsidian, ale nie zapominajmy, że firma ma problemy finansowe do tego stopnia, że musieli pracować dla Microsofta i podpisać umowę z Epic Games. Wszyscy muszą jakoś zarabiać, bo nikt nie robi gry za darmo.
@|13|
Zauważ też, że Epic nie ściąga do siebie byle kogo tylko developerów, których gry mają już zbudowaną w mniejszym lub większym stopniu społeczność.
-------
Obsidian raczej nie miał dużo do gadania przy tym, umowa na wyłączność to zdecydowanie decyzja Private Division(notabene TakeTwo) czyli wydawcy.
-------
Natomiast developerzy nie idą tam po 88% tylko po kasę z góry i pokrycie strat. Sprawia to, że takie studio jak Supergiant Games nie musi sprzedać ani jednej kopii by zarobić. W gruncie rzeczy EGS to sklep, w którym konsument jest czynnikiem zbędnym.
I po co te nerwy ?
Fitgirl i tyle w temacie, a 5 miesięcy później będzie epicki upadek Epic Store.
Dlugofalowo wole wiecej kasy u developerow (szczegolnie mniejszych) -> wiecej lepszych gier.. Indie i AA developerzy na razie dobrze wychodza z Epic (doatkowo przy zalewie krap-gierek na steamie czessto ciezko im sie w ogole pokazac).
30% dla steama nie zrobi mi magicznie fajnych lepszych gier.
dziekuje.
Avellone ma racje, ale z drugiej strony jeżeli jest szansa by dopiec Obsidianowi to akurat on stoi pierwszy w kolejce więc też tak trochę z przymrużeniem oka należy patrzeć czasami na jego opinie ;).
Niestety machina już ruszyła i nic się nie da zrobić. Umowy się od tak nie zerwie. A mnie i tak ten problem nie dotyczy xD
Niektórzy zachowują się jak duże dzieci (choć pewnie wielu z nich to właśnie typowa gówniarzeria), równie dobrze można by bojkotować Steam za to że nic nie robi by przeciwdziałać działaniom EPIC i prokonsumencko nie obniża cen w swoim sklepie, w ogóle można zbojkotować cały rynek PC, bo jest od lat zabetonowany i tylko się te beton utrwala. Problem w tym że rynek jest zabetonowany przez graczy, którzy sami się do tego przyczyniają tymi bojkotami EPICÓW i innego shitu, z dopiskiem "bo nima na STIMIE", jednocześnie sprawiając że od lat na tym rynku nie ma żadnej konkurencji, a platformy dystrybucyjne, które wchodziły na rynek bez agresywnych zagrywek w stylu wykupywania gier na wyłączność, są niszami które znalazły sobie jakiś wycinek rynku i się w nim zabarykadowały (jak GOG).
Do tej pory nikomu nie przeszkadzało że Steam w zasadzie robił to samo z innymi platformami, że na GOGu nie można było kupić masy gier, które były wyłącznie na platformie Valve, ale nagle pojawił się EPIC i jest oburzenie, bo teraz "nie bydzie na sztimie! jak ja się pochwalę aczikami", gdy stoimy na progu możliwych zmian, w których nagle Steam z tym swoim "mamy wszystko gdzieś, bo i tak 90%rynku jest nasze", będzie musiał przemyśleć swoje działania, a w skutek przepychanek gigantów, istnieje spora szansa że skierują oni swe oczy w stronę graczy i zaczną przyciągać ich nie tylko za sprawą czasowej wyłączności, ale też pakietów lojalnościowych, promocji, czy walki cenowej...
Wybaczcie, ale ja wolę by EPIC zrobił totalny kipisz na rynku, bo w najgorszym wypadku nie zmieni się nic, z tym wyjątkiem że zamiast jednego Steama będzie też drugi z inną nazwą, a w najlepszym obie strony zaczną walczyć o klienta i rynek zacznie wracać do normalności.
Dziwi mnie trochę niezrozumienie tematu przez większość ludzi tutaj. Ja rozumiem to tak, że Epic bierze tylko 12% marży od każdej sprzedanej gry, taki Steam ok 30% (gdzieś tu były takie informacje, w którymś artykule). Niby gracz nic na tym nie zyskuje ale czy na pewno? Jeśli gra zarabia 100mln$ to albo Epic dostaje 12mln a producent 88mln albo Steam 30 a producent 70mln. Co jest lepsze dla gracza? Czy to, żeby napasł się pośrednik czy to, żeby twórca gry (którą uważamy za dobrą na tyle, by ją kupić) zarobił więcej na swojej ciężkiej pracy plus miał dodatkowe fundusze na kolejne projekty?
Świetnie to widać w przypadku RED-ów i tego, że wielu użytkowników tutaj chce im dać zarobić jak najwięcej, żeby się rozwijali i proponowali nowe projekty. Ale jak już mamy wybierać czy 18% więcej ma iść do twórcy czy do pośrednika wśród innych producentów, to dziwne, że słyszymy głosy, że powinny iść do pośrednika (bo mam klienta, bo mam osiągnięcia, bo coś tam). Przecież dodatkowe 18% zysku dla takiego rozwijającego się twórcy to bardzo często być albo nie być.
Nie podoba mi się polityka Epic. Ale tak jest i nic nie poradzimy. Możemy tam nie kupować jak nie chcemy. Obsidianowi nie dziwię się ani trochę. Sytuacja firmy była ciężka, nadarzyla się okazja żeby zarobić i tyle. Szkoda mi oczywiście tej rocznej ekskluzywnosci Outer Worlds na Epic. Polityka Epica polityką, a mnie zwyczajnie nie potrzebna póki co kolejna platforma do gier. Ale na spokojnie. Zagram później :)
Skok na kasę na pewno, ale korzyści dla graczy też z tego będą.
Dzięki temu developerzy zarobią więcej, więc będzie więcej ciekawych projektów ;)
No i konkurencja, może steam z czasem w końcu też zacznie starać się o klienta? ;)
Nigdy mi się steam nie podobał, cały dizajn tej platformy jest okropny, no i wprowadzili to nieszczęsne przypisywanie gier do konta
Szkoda, że wtedy nie było żadnego bojkotu, no ale cóż
Ale to nie Obsidian podpisał umowę tylko wydawca gry Private Division. Obsidian należy do MS więc gówno mieli do powiedzenia.
Ale jaka ekskluzywność? Przecież gra na day one będzie i w Epic Games Store i w Microsoft Store. Jaka postawa? Przecież to Take-Two z Epicem machnęło deal, a Obsidian w ostatniej chwili się dowiedział. Co ten Chris chrzani?!
Wszystko jedno. Po przeprowadzonej przez Obsidian próbie zanudzenia mnie na śmierć bezpłciowymi Pillarsami na razie podziękuję im za kolejne gry.
Logiczne posunięcie:
wersja 1. - zrobienie dobrze paru spermiarzom na gry-online i reddicie, którzy i tak ściągną grę z torrentów:
10% dla epic games, 30% dla steama/sony/ms
to jest 40% w koszty!
wersja 2. - dogadanie się z epiciem:
w wersji na EGS mogli dostać za równo 0%, jak i standardową prowizję. Ale musieli dostać jakaś zniżkę, inaczej nie decydowaliby się na wyłączność, więc mamy od 0-12% przy czym 12% jest mało realne. Natomiast konsole: sony/ms 30%, epic 0-10%. To nawet o 40% mniej na pc i do 10% na konsolach. To są gigantyczne sumy, a biorąc pod uwagę w jaką niszę ich gry celują to trudno aby było inaczej.
Czlowiek jedyne czym sie kieruje w zyciu to wlasna wygoda, zeby tylko dupie bylo cieplo i przyjemnie. Juz nawet Biblia podaje przyklady, ze zrobimy wszystko dla pieniedzy, jest tylko jeden malutki haczyk...szczescie albo bogactwo, nigdy nie bedziesz mial obu. Epic w koncu upadnie z prostej przyczyny, dostanie co chce a nastepnie bedzie mu to odebrane bo taka jest cena za to i tak to dziala.
Strategia Epica na wykupywanie sobie ekskluziwów jest śmieszna ale na grubszą mete raczej dobrze im pójdzie. My gracze którzy od wielu lat mamy konto na steamie nie ma szans żebyśmy przenieśli sie na Epic Games Store. Ale za to ci młodsi którzy dopiero co zakładają sobie konta na tego typu platformach raczej wybiorą Epic Games Store bo Fortnite i darmowe gry co 2 tygodnie. Do tego wszystko bardziej przejrzyste. Gdybym był na ich miejscu i zapewne grał bym w Fortnajta codziennie to bym se konto założył i używał chetniej na epic games store niz na steamie.
Cenię Chrisa, ale jednak warto trzymać się faktów: gra będzie dostępna na PC, PS4, Xone.
Na PC w dniu premiery w sklepie Epica i Windows Store (tak, można już sobie żartować co gorsze :D), po rocznej obsuwie na Steam.
Jakby nie patrzeć - nie ma mowy o wyłączności, nawet na start - takowa zachodzi jedynie kiedy gra wychodzi na jedną platformę czy tam jeden (tylko i wyłącznie) kanał dystrybucji.
Natomiast oczywiście, że chodzi o kasę, pytanie jak tam Gabe - planuje już zjechać z marżą (btw. pierwsze słyszę, żeby MS i Sony brały 30% prowizji)? Wybudził się ze snu zimowego? Robi coś, cokolwiek? Czy nadal taktyka "na przeczekanie" :)?
Niech pan Avellone nie zgrywa jakiegoś ostatniego sprawiedliwego, bo sam nie jest i nigdy nie był wbrew obiegowym opiniom Midasem gier RPG. Już i tak pogrążył się uprawiając czarny PR przed premierą PoE II Deadfire i chwaląc pod niebiosa BG:Siege of Dragonspear. Więc jego zdanie nic mnie nie interesuje.
A co do walki platform dystrybucji cyfrowych. Jest to zdecydowany plus dla całego rynku w tej branży, a walka jest i będzie co raz bardziej zażarta. Jeżeli Epic nie popełni błędów dawnego Game for Windows Live(samymi tytułami na wyłączność nie zwycięży, lecz wygodą i funkcjonalnością platformy) to może być ciekawie i z plusem dla klienta.
Brakuje komentarzy w stylu No Steam No Buy , lub jacy to obrońcy steama są *****.
Prawda jest taka, że (pewnie nie tylko ja,) nie kupuje nić w epic store, bo nie widzę w tym sensu. Skoro cena ta sam, różnica w wydaniu to rok, to sobie poczekam. Do tego ten rok jest tak obfity w premiery (RE2, DMC5, Sekiro, ... ) , że nie mam parcia na Metro Exodus czy inne tytuły na wyłączność. Może to wiek , a może to brak czasu :D
Coraz bardziej podoba mi sie Epic Games Store! Zalatwili nam pecetowcom wazne exlusivy dla Sony od Quantic Dream, co na pewno bylo mocnym uderzeniem w policzek Sony, ze ci sie dlugo nie pozbieraja po takim ciosie.
Teraz niech Epic Games wykupi wiekszosc udzialow w Naughty Dog, Insomniac Games, Sucker Punch Productions, Guerrilla Games a bedziemy sie cieszyc na PC takimi grami jak cala seria Uncharted, Killzone, Infamous, The Last of us, Resistance Fall of Man, Spider-Man i inne exy Sony!
Po takim ciosie Sony poszloby z torbami i konsole stracilyby racje bytu i przegralyby ostatecznie wojne z PC!!!
Nie mam pojęcia czemu wszyscy plują na EGS. Przyznaję, że nie jestem zachwycony rozdziałem mojej biblioteki, ani tym, że nie mogę np. sprawdzić playtime'u, ale narzekanie na to, że ktoś walczy z monopolistą jest strzałem w stopę. Przecież w każdej branży zróżnicowanie na rynku jest korzystne dla klienta, a oczywiste jest sięganie po radykalne środki, jeśli chce się przebić przez coś takiego jak Steam. Podejrzewam, że przeciwnicy EGS są zainteresowani wyłącznie "tu i teraz" i nie chcą trochę się pomęczyć, żeby w przyszłości zebrać tego owoce. Tak działają np. wyborcy łasi na populistyczne obiecanki - taka polityczna dygresja nie celowana absolutnie w nikogo. ;)
Teraz Epic ma problem, bo po tych wszystkich aferach, zaden developer nie bedzie chetnie godzil sie na wylacznosc, a gracze juz postawili krzyzyk na tym sklepie.