Warto wspomnieć że implementacja DRMu na Steamie jest zależna od samych twórców gier. Cz ęść tytułów nie jest obarczona ograniczeniami:
https://kotaku.com/nine-steam-mysteries-solved-1702927624 (->Does Steam have DRM? How does it work?)
https://steam.fandom.com/wiki/List_of_DRM-free_games
Dlatego zbieram darmochy lub czekam na ostre przeceny. W życiu kupiłem 3 gry za ponad sto złotych, jeśli mnie pamięć nie myli.
Ja kupuję na torrentach. Wtedy wiem, że są tylko moje.
"Blizzard i Battle.net - Czy możemy podzielić się grą lub ją sprzedać? Możemy udostępnić grę w kafejce internetowej..." Że w czym?!
Zagięcie czasoprzestrzeni, powrót do przeszłości.
Przy zakupie każdego programu czy gry zawsze kupuje się licencje na korzystanie z niego, na płytach w czasach gdzie można je było dowolnie sprzedać też.
Inaczej to nie może działać bo właścicielem programu jest jego autor i dopiero sprzedaż praw autorskich oznacza faktyczną sprzedaż.
Podobnie jest z programami open source, można z nimi zrobić co się chcę ale każdy ma jakiś autorów z prawami autorskimi do orginalnej wersji
Ciekawy artykuł aczkolwiek zdawałam sobie sprawę z wszystkiego, co jest w nim napisane. Cenie sobie GOGa za ich swobodę, szkoda, że raczej nigdy nie będzie taki popularny jak Steam.. chociaż, kto wie ^^
Korzystam ze Steama, bo muszę. Co zrobić jak większość gier, nawet pudełek, wymaga aktywacji właśnie tam :x Po tylu latach biblioteka już trochę urosła i teraz nawet żal byłoby mi się gdzieś przesiadać.. chyba, że właśnie na GOGa.
Z GOG-iem jestem od samego początku i zapisy postanowień licencyjnych nie są dla mnie niczym nowym. Zawsze to ich właśnie preferowałem, a STEAM i inne platformy traktowałem jako alternatywę jedynie przy braku gry na GOG-u. Widzę jednak, że dla niektórych STEAM jest jedynym słusznym sklepem: "nie na STEAM - nie kupuję". A jak nie będzie jego ulubionych płatków śniadaniowych, to się zagłodzi na śmierć, bo innych nie ruszy? (najnowsze Metro i wyłączność na Epic).
Wszystko zależy od interpretacji słowa "nasze". Bo na tej zasadzie książki, które mam w domu nie są "moje" - są wydawnictwa. Albo pisarza o ile żyje. Filmy jakie mam na DVD też nie są moje tylko wytwórni czy dystrybutora. No w ten sposób to nic nie jest nasze. Nasz jest dany egzemplarz, który możemy użytkować wedle obowiązującego prawa. Ale dany egzemplarz jest "twój/mój".
dobry artykuł.
ja to wiem, ale niektórym ciołkom może otworzą się oczy.
polecam płacić za gry tylko w gog'u, lub od kogoś innego. ale bez drm.
klient głosuje portfelem...
Nie można zapisywać folderów gier ze Steama żeby ich później nie musieć pobierać? Szkoda :/
Jak zostaną tylko cyfrówki to może się zacząć jazda he ;)
Czekam na komentarze jaki steam jest zły, gog dobry a epic jest konkurencją. Takie czasy, teraz mamy licencje, za jakiś czas nie będziemy mieć nawet licencji bo streaming.
Stety zacząłem przygodę z gejmingiem dość późno (2015) i stety sie przyzwyczaiłem do cyfrówek. Bardzo rzadko kupuje gry za pełna cene to brak możliwości odsprzedaży nie boli. Dopóki steamowi nic nie grozi to mnie to się o nic nie martwię. Logika ludzi że cyfrówka nie jest twoja i w każdej chwili zniknię to rzecz wyjęta z palca bo jaki zysk ma gaben/wydawca że ci gry skasują z konta? No chyba że janusz lecisz na ruskich kluczach czy z kradzieży, wtedy nie zal mi że straciłęś gre albo i konto. W pierwszym poście kolega podał informacje, steam tak jak gog umożliwiają wprowadzenie gry bez wymogu odpalania launchera, a ze twórcy z tego nie korzystają? Oczywiście pewnie wina gabena bo jak to tak. Wątpię żeby Gaben w razie kłopotów zostawił steama takiego jakim jest, pewnie wydałby patcha dla platformy umożliwiającego odpalenie gry offline, bez aktualizacji itd. Tak żartem, na konsoli bez prądu też nie zagracie. Bedzie koniec świata i wszystkie wasze pudełka do wywalenia!
Widzę, że cenzura w komentarzach na Golu rozkwita i to w dodatku za wypowiedzenie własnego zdania.
Ja już od dawna wiedziałem, że gry na Steamie i na Originie nie są na własność. Więc się specjalnie nie zdziwiłem czytając ten artykuł.
Choć oczywiście można zainstalować pewne "witaminki" i wypalić grę na DVD ze Steama i korzystać z gry bez niego, choć jest to oczywiście nielegalne.
Nawet nie kilkanaście, bo już po kilku latach gra będzie na tyle przestarzała, że mało kto pokusi się o jej ponowne przechodzenie. W czym zatem problem? No w niczym właściwie, bo dopóki Steam działa, to można w te nasze "wypożyczone" gry grać ile się chce, gdzie się chce i kiedy się chce. No ale zgodnie z narodową tradycją, pobiadolić trzeba.
Dzięki, że czytacie moje komentarze...
Właśnie dlatego korzystam z wersji pudelkowych. Bo to ostatnia normalna platforma do grania. Która prędzej czy później właśnie dlatego zostanie ubita.
no i dobrze ze jest artykul o tym wypozyczaniu gier za gruby hajs. to troche uswiadomi przynajmniej jakas czesc spoleczenstwa graczy. oby jak najwiecej takich artykulow sie pojawialy w innych krajach a jeszcze lepiej gdyby przypominac graczom ze gry byly lepsze, tansze, bez mikro(mega)transakcji i tych lootboxow. ze gry nie byly robione glownie pod multiplayer mikro(mega)transakcje i lootboxow tylko po to zeby wyzyskiwac graczy debili a czesto te gry byly slabe (f76 jest tego zywym przykladem). ze gry nie byly obarczane tak mocno uzbrojonymi DRM ze zamulaja kompa. ze w grach wazniejszy byl gameplay nie grafika ktora tak rajcuje tych dzisiejszych ,,graczy". ze gry nie wychodzily niedopracowane(oczywiscie byly i sa wyjatki).ze preordery nie istnialy a gracze i tak spokojnie mogli poczekac na gry. ze z gry nie wycinano spora czesc na DLC zeby zakosic wiekszy hajs. moze wtedy gracze zaczna sie ogarnac i zrobic porzadek z tym czyms. niestety to jednak jest marzenie scietej glowy. a wystarczyloby po prostu nie kupowac od razu gry, ale wystarczy kupowac niektorych gier np takich od rockstara czy cdprojekt bo sa dopracowane i bardziej grywalne. gdyby gracze po prostu nie kupowali np przez rok albo pol rok od premiery kazdej premiery najnowszej gry i podac przyczyny np "nie kupuje bo sa slabe, niedopracowane, multiplayer, za malo singlowej zawartosci, mikro(mega)transakcje, lootboxow, za duzo chorych dlc, drozsze niz kiedys, brak wlasnosci gier, bez zamulajacych DRM. ". gdyby wszyscy gracze to zrozumieli i zaczeli sie szanowac i kontrolowac to wtedy by zaczeliby kontrolowac tworcow i wydawcow. a oni poznajac tych przyczyn nie kupowania ich gier wtedy zrozumieliby i beda musieli sie do was dostosowac a nie tak jak gracze dostosowali do tworcow i wydawcow. to wy jestescie ich panami nie oni naszymi. to oni nas potrzebuje zeby zarobic pieniadze i miec za co zyc. a my moze ich tez potrzebujemy ale nie w takim stopniu jak oni. bo gry kupujemy dla rozrywki nie jak tworcy tworza gry dla kasy, mamy do kupienia lub pobrania wiele innych gier ktore mozna zagrac jesli nie chcemy kupic sa starsze i bardzo dobre gry. nie kupowanie gier nie jest trudne. tak samo z komponentami do PC. ale niestety wy gracze nie jestescie panami siebie. predzej bym uzyl okreslenia niewolnikami siebie niz panami siebie. a tak latwo mozna by zmienic sytuacje na rynku growym ale niestety gracze sa problemami. tylko oni.
PS. sorki za pare tonow tekstu :)
Zapomnieliście o Humble Bundle.
Czy możemy wykonać kopię zapasową gry na zewnętrznym nośniku? Nie
Da się zrobić, ale to zależy od tytułu i twórców gier. Nie wszystkie gry są obejmowane DRM. Axiom Verge i Thimbleweed Park z Epic Games są tylko przykłady, które sam sprawdziłem.
Co do STEAM, tu są przykłady:
https://steam.fandom.com/wiki/List_of_DRM-free_games
Ja już od dawna wiedziałem, że gry na Steamie i na Originie nie są na własność
WSZYSTKIE gry cyfrowe, więc też GOG i gry DRM-free. Po prostu kupujemy "pozwolenie" do zainstalowanie i granie gry na własne komputery, ale nigdy nie są nasze na 100%.
W Styczniu 2019 z powodzeniem zakupiłem AC Odyssey na PC od osoby trzeciej.
Wystarczył kontakt sprzedającego z supportem UBI z prośba o przepisanie gry na inne konto.
A czy wiecie może kiedy i w jakiej sytuacji Steam może zablokować użytkownikowi dostęp do zakupionych przez niego gier? Czy jest jakiś limit czasowy? Nie do końca rozumiem tu pojęcie subskrypcji, bo przecież nie płacimy regularnie określonej kwoty za korzystanie z tej platformy. Zacząłem się bać, bo mam na Steamie ponad 300 gier i nie wiem czy warto dalej inwestować dla potomnych, czy omijać tego cyfrowego giganta szerokim łukiem. Byłoby miło, gdyby autor dostrzegł moje pytanie, jako że zostałem doń skierowany odgórnie.
W przypadku dystrybucji fizycznej to kupujący staje się właścicielem jedynie nośnika, a nie samych danych. A w przypadku dystrybucji cyfrowej użytkownik jest właścicielem konta, a nie tytułów, które zakupił. Według prawa to też użytkownik nie ma prawa wypożyczać książek, filmów czy gier i programów, które zakupił. No chyba, że jest na to licencja od wydawcy... No i zapisów ochrony własności intelektualnej to nie od wczoraj wymyślono, a jakoś tak z niewiadomych przyczyn jest przytaczane przy burzy z EGS i Steamem...
Jak tak patrzę na te kolekcje na Steam, Origin czy GOG, to serio wolałbym mieć te ~300 pudełek z grą (nie kluczem oczywiście) na półce.
No, czyli tak samo jak zawsze... Co? Chcecie mi powiedzieć, że nie czytaliście nawet fragmentu regulaminu jakiejkolwiek gry, nawet wtedy, gdy nie były one podpinane pod platformy cyfrowe? Otóż jako tako, to wszelakie wydania płytowe, działają podobnie jak cyfrowe. My je kupiliśmy, a więc są nasze, a nie kogoś innego. Pożyczanie więc gier komuś (nawet fizycznie) jest niezgodne z regulaminem ich użytkowania... Ale tak naprawdę nikogo to nie obchodzi, wydawca za to nikogo nie będzie ścigał (chyba, że mowa o kopiowaniu, a nie oryginalnym nośniku).
Można więc powiedzieć, że steam jest pod tym względem lepszy, bo można w całości legalnie udostępnić komuś grę. Jednak tak naprawdę, to najlepszy jest GOG, bo tak naprawdę można bezproblemowo pożyczyć koledze swoje konto, ten pobierze interesującą go grę, przeloguje się na swoje i może bez problemu grać, a gra nawet wyświetli się jako zainstalowana w GOG Galaxy. Choć mogą być tu problemy, jak więcej osób będzie używać tego samego konta.
Swoją drogą, to masa osób tak płacze "łee teraz to gry nie moje, nie mogę koledze pożyczyć" (co już jest nie prawdą, jak pisałem wyżej), a prawda jest taka, że ile tak naprawdę osób w ogóle pożyczałoby gry komukolwiek? Co najwyżej ktoś by je sprzedawał, jednak w dobie cyfrówek nawet po 5-10zł za sztukę, to chyba nie problem kupić coś i nie móc tego sprzedać?
Prędzej się wam DVD zgubią albo porysują niż Steam przestanie istnieć, a nawet jeżeli za kilkanaście-dziesiąt lat przestanie istnieć to kogo to obchodzi? Grę się przechodzi najwyżej kilka razy i bierze za coś innego. Jak ktoś lubi zbierać to niech kupuje wersje kolekcjonerskie to jeszcze zarobi kiedyś jak ich nie otworzy :D
dlatego warto kupowac pudełkowe wydania (oczywiscie nie mowie tu o chorych przypadkach kiedy kupujesz tylko klucz na płycie)
zawsze mozesz zainstalowac , pozyczyc, sprzedac, zrobic z tym co chcesz.
No i szacun dla goga bo pomimo kupna licencji zawsze mozna wszystko sciagnac na dysk i w razie czego powypalac na płytki
Nie krócej było by napisać, że obojętnie jakąkolwiek platformę wybierzesz, to i tak jesteś w czarnej du..e
Oczywiście że są.
Wystarczy korzystać z usług ekip realizacyjnych omijając ścierwa typu steam.
Mnie już to wisi . Takie czasy. Ważne że siusiak jest ciągle mój ......na razie.