Mnie zawsze przy okazji tematu RDR 2 bawią boty, co wyskakują i piszą, jaka ta gra jest OP bo jest skierowana do dorosłego gracza, jakie te postacie są w ogóle super realne, a jak komuś nie podoba się RDR 2 albo zwraca grę to jest kadłubkiem umysłowym i w ogóle nie jest true gamerem, bo każdy inny doceni tę grę. No niestety nie. Coraz więcej głosów krytyki jest w stronę tej gry i nie bez powodu. Już Adam wrzucał filmik Jackey`a, ale ja po prostu potwierdzę, że zgadzam się z jego treścią w 100%. To jest bardzo dobra gra, ale nie zasługuje na 10/10 tym bardziej, że Rockstar jedzie ten sam znany szkielet rozgrywki od lat. Czyli: wrzucamy mega "dorosłą" fabułę, zadania typu "jedź do punktu A, zrób misję jak twórcy chcą, wróć". Nie ma miejsca ani na inwencję ani na odkrywanie czegoś. Wszystko masz podane jak na talerzu. Dużo hejtów leci na Likfidatora za zachwycanie się najnowszą Zeldą. Ale szczerze? Ta gra miażdży RDR 2 właśnie swobodą odkrywania i szukania czegoś na własną rękę, a nie robienia z gracza upośledzonego szympansa z jedną komórką mózgową, który nie potrafi samemu czegoś znaleźć, tylko musi korzystać z GPS-a na mapie i trasy pokazującej mu dokładną lokację celu misji. W RDR 2 w ogóle nie da się grać bez mapy, bo gra nie jest pod to zaprojektowana i postacie nie dają ci wskazówek jak gdzieś dojechać. Nawet AC: Odyssey zrobił to o wiele lepiej i dał taką możliwość. Co już samo w sobie świadczy, że nawet Ubi potrafi z gracza nie robić małego dziecka. Tym bardziej, że to rzekomo gra dla dorosłych odbiorców. Czyli co, Rockstar uważa, że każdy odbiorca ich gry ma IQ na poziomie obwarzanka z targu?
Nienawidzę w grach Rockstara niezmiennego od lat systemu Wanted. Rabujesz sobie pociąg w trasie, na zadupiu, nagle z du** (cenzura) dostajesz wanted level, ot tak za samo rabowanie. No chyba, że na Dzikim Zachodzie już mieli telefony komórkowe, to spoko. W innym wypadku taki system to głupota. To samo system przebierania, który w teorii powinien być big dealem, a w rzeczywistości ma bardzo małe przełożenie na rozgrywkę. Do tego dochodzi toporne sterowanie, pseudo realizm sprowadzający się do jakichś czynności, ale w momentach takich jak zasadzka zupełnie wybija z immersji (masz broń na plecach jadąc na koniu, jest zasadzka, spadasz z konia i po broń musisz latać za koniem). No i oczywiście jak mógłbym zapomnieć o bezsensownym camp systemie, gdzie możesz jechać na najniższym honorze, nie dawać kasy na obóz, masakrować wszystko co się rusza i nie ma to zupełnego przełożenia na rozgrywkę czy fabułę. Kompletnie niepotrzebny system, którego mogłoby nie być, bo wystarczy go olać i fabuła i tak toczy się dalej swoim torem.
Po prostu mnie od GTA V formuła gier Rockstara nie porywa, bo ja już to wszystko widziałem. Co mi po super dorosłej fabule nie dla dzieci, po fajnych postaciach, skoro gameplayowo gra zwyczajnie nudzi? To jak z kobietą, idziesz na pierwszą randkę po nieudanym związku, spotykasz się z dziewczyną, która wydaje ci się kompletnie inna od poprzedniej wybranki, super się dogadujecie, ale po kilku dniach i pierwszej kłótni odkrywasz, że to w rzeczywistości praktycznie ta sama kobieta co wcześniej, tylko teraz ładniej się ubiera.
Jestem zawiedziony branżą grową. Praktycznie żadna recenzje co sypie dychą dla tej gry nie wspomina o tych problemach, a ludzie na fali hype`u to kupią i okazuje się, że to wcale nie jest taka znakomita gra jak twierdziły recenzję. Ja wiem, że gry ROckstara to z automatu i dla zasady startują od pułapu 9,5 co najmniej, ale może czas skończyć z masowaniem im pośladków tylko dlatego, że kiedyś zrobili GTA 3 i Vice City? To są już formuły gier, które zwyczajnie męczą, ale też pokazują, że Rockstar nie potrafi w inne formuły gier (czego dowodem jest średni Max Payne 3, który jedynce i dwójce może buty czyścić). Czyli to nie jest studio, które na przestrzeni lat jakoś wyewoluowało gamingowo. Oni robią same shit, ale w innym papierku. I ludzie to kupują i kupuje to skostniała branża growa.
Mam nadzieję, że może przy następnej grze Rockstara w takiej samej formule jak zwykle w końcu jakiś większy recenzent obudzi się i da tej grze zasłużoną notę. Pamiętam, jak bodaj jakiś serwis rzucił oceną 40/100 dla tej gry i posypało się multum gromów dla recenzenta. A może jednak to nie było tak dalekie od prawdy i może był to pierwszy recenzent, który wreszcie przełamuje masowanie pośladków Rockstarowi dlatego, że kiedyś zrobili GTA 3?
Dla mnie to nie jest gra na 40/100. Ale na pewno też nie jest grą 100/100.
Mnie się wydaje, że to jest problem naszych czasów a nie samego RDR2, widzę to coraz bardziej w momencie jak wpada do mnie ktoś i chcemy pograć w split screena na projektorze.
Kiedyś gry dawały mi mega fun, montowałem działo na bolidzie i prułem z niego w wieżę Eiffla aż się wypieprzyła, strzelałem sprężyną w przeciwników i przypadkowych przechodniów aż ich zmieniłem w krwawą miazgę, zjeżdżając na deskorolce ze szczytu góry i mając 120 km/h na liczniku kopałem frajerów którzy próbowali mnie wyminąć na rowerach tak, że ryli ryjami o beton, Baron Aloha śnił mi się po nocach a nawet największych debili pochłaniało bez reszty niszczenie sześcianów małym ludkiem na jakiejś kosmicznej platformie.
A teraz odpalam grę żeby sobie ponapi$dalać przez 15 minut i czasem nawet intra nie da się przewinąć, multiplayer jest ale tylko jak masz drugą konsolę (nawet w samochodówkach KUR%A!) a 90% tytułów to symulatory, UFO już nie porwie piłkarzy z boiska jak w FIFA 2000 a szczyt fantazji w FPS-ie to budowanie jakichś dziwnych konstrukcji, skiny i tańce.
Wiem, kiedyś było lepiej, blablabla, ale ogólnie smutno jak patrzę w jakim kierunku poszła rozrywka, chyba tylko indyki i Nintedo trochę ratuje sytuację. Dla mnie gry to już nie jest rozrywka a często drugi etat, w takiej FIFIE to kiedyś się organizowało cale turnieje, robiło drużyny składające się z kolegów (na bramce stał GRUBY w ataku był SIWY itd.) a 20 lat później w tej samej FIFIE 2 lata się uczysz wykonywać rzuty wolne a trening trwa 30 minut i jak chcesz odchować dobrego zawodnika to walisz te same treningi co tydzień, przez 10 sezonów. Kiedyś próbowałem w FIFA 17 zdaje się odpalić World Cup to nawet nie ma takiej opcji, trzeba cały turniej robić ręcznie, zanim skończę taki robić to już mi się nudzi zanim zacznę grać.
DLACZEGO WSZYSTKO TERAZ MUSI BYĆ TAKIE REALISTYCZNE JA PYTAM, DLACZEGO KURAAAA, DLACZEGOOOOOOO? NO?
Ja zauważam pewien schemat.
Gdy tylko ludzi zaczynają narzekać na jakiekolwiek elementy, to wtedy momentalnie pojawiają się teksty hurr durr gra generacji bo takiego świata nigdy nie było i takiego dopracowania relacji miedzy npcami nie było. Tylko, że NIKT TEGO NIE KWESTIONUJE.
Ludzie narzekają na nudną i trochę durnowatą fabułę. Na brak proporcjonalności między akcją a jeżdżeniem na koniu, na wymuszaniu przez grę formy grania, na dziwaczne mechaniki listów gończych, na uber szeryfów, na dublowane przyciski akcji, na znikającą broń itp. Ale świat jest doskonały więc gra generacji a polować przecież w ogóle nie musisz.
Dziś spróbowałem poświecić jej cały dzień. No nie czerpie z tego przyjemności. Gra się tak topornie, tak upierdliwie, tak nudno, ze gdyby nie rozmach i grafika, trudno byłoby uwierzyć, ze to Rockstar.
Robisz to źle. RDR 2 najlepiej ogrywać po 1-3 godziny raz na 2-3 dni. Nie ma co ukrywać gra po prostu frustruje źle zaprojektowanymi mechanikami i wadami technicznymi. Dlatego im dłuższa sesja tym gorzej. W małych dawkach gra jest nawet przyjemna.
Ja odpuściłem sobie całkowicie eksplorację i losowe eventy. Nic z tego nie ma, żadnej nagrody, żadnego wyposażenia, ani niczego co by miało wpływ na grę, a po prostu jeżdżąc od misji do misji gra staje się całkiem znośna.
Jeśli jesteś fanem RDR 1, to koniecznie dotrwaj do epilogu. Jest jak zupełnie inna gra. Misje są ciekawsze, jest więcej klimatu, mniej strzelania, a i sama fabuła lepiej się rozwija.
Zawsze mi się wydawało, że blog właśnie od tego jest. Nie wiem, co w tym takiego dziwnego.
Mnie od tej gry odpychają te wszystkie simsowate czynności, które normalnie w grach akcji są zupełnie niepotrzebne a wręcz irytują. Jak pomyślę, że miałbym zagrać w RDR II i "czerpać przyjemność" z tych pierdół, to się wzdrygam i mi się odechciewa...
I żeby była jasność - specjalnie dla RDR kupiłem X360 i uważam tę grę za najlepszą w dorobku Rockstara.
Najgorszą katorgą jest ta fizyka, wchodzisz koniem w drzewo a koń zaczyna latać jakby pociąg w niego wjechał.
A co ty chcesz od gta 3? Przecież to narodziny nowej epoki. A co do rdr2 to też przeszkadza mi realizm ale jestem dopiero na początku i nigdzie mi się nie spieszy zaplanowałem sobie ją na 2 miesiace. W nic w między czasie nie gram.
UV pytanie do Ciebie. Czy Ty grając przed premierą nie widziałeś tych upierdliwosci czy innych wad? Bo nie specjalnie się chciałeś podzielić negatywami. To samo z god of war. Ogralem przed rdr i oglądałem Twoja opinie na tvgry a tam zero mowy o wadach.
Nie chciałem wyrażać swojej opinni na temat tej gry bo obawiałem się fali krytyki po tym już jak na tydzień przed premierą wszyscy mieli kisiel w majtkach.
Ale przyszedł czas, że kupiłem ten tytuł. Zawiodłem się identycznie jak przy Horizonie, najpierw grafika przyprawiła mnie o zachwyt a później gameplay i mechanika o wymioty.
Teraz gdy przeczytałem post mohenjodaro52 i wasze komentarze przyznam, że bardzo się uspokoiłem ponieważ grając 4 dzień w RDR2 miałem już obawy, że ja po prostu nowych gier nie czaję i tylko ja w tej grze widze crapa podczas gdy reszta ją stawia na ołtarzach.
Teraz już wszystko jasne, mamy po prostu kolejny przereklamowany tytuł z przesadzoną oceną (ostatnio tak się dałem nabrać na Far Cry 5). Dziękuje więc wam drodzy forumowicze, że mnie oświeciliście tym postem i swoimi opiniami
bo już byłem pewien obaw że się starzeje (i nie tylko przez to że w nic nie mogę w tej grze sam trafić) :D
Ile można męczyć ten temat. Gra jest świetna, ale to nie znaczy że każdemu musi się podobać. Dla mnie jest dokładnie tym czego oczekiwałem. Ja np. wiedźmina nazwałbym najgorsza grą, bo mnie nudzi. Dlatego wiedźmina nie oceniam, bo to nie ma sensu, nie jestem 'targetem' tej gry.
Na wstępie podkreślę, ze RDR 1 to w mojej ocenie najlepsza gra XXI wieku.
Mam jednak poważne wątpliwości czy RDR 2 przejdę do końca.
Dziś spróbowałem poświecić jej cały dzień. No nie czerpie z tego przyjemności. Gra się tak topornie, tak upierdliwie, tak nudno, ze gdyby nie rozmach i grafika, trudno byłoby uwierzyć, ze to Rockstar.
Ale ten sam Rockstar zrobil tez denny i męczący gameplay, niezbyt wciągająca historie, dziki zachód chyba nie do końca taki, na jaki liczyli gracze.
Zamówiłem przed premiera (zwykle tego nie robię) i po kilku miesiącach nadal jestem w okolicy 25% gry, a aktywności poboczne skupiające się w dużej mierze na upierdliwym polowaniu i skórowaniu budzą znacznie więcej frustracji, niż radości.
Ładna gra, duży projekt, kiepskie wykonanie. Aż trudno uwierzyć, ze to następca RDR.
Bez bicia sie przyznam, ze tez sie odbilem.
Nie wiem czy kiedykolwiek w jeszcze pykne.
Jeśli jesteś fanem RDR 1, to koniecznie dotrwaj do epilogu. Jest jak zupełnie inna gra. Misje są ciekawsze, jest więcej klimatu, mniej strzelania, a i sama fabuła lepiej się rozwija.
WOW, wg mnie epilog tej grze jest zupełnie niepotrzebny, tak jakby zrobiony na siłę, w zasadzie nic się w nim ciekawego nie dzieje.
Również się odbilem. Jestem po ok. 45% gry i już raczej nie zagram ponownie. Nie mam dużo czasu na granie i rzeczy takie jak niewygodne sterowanie, co raz bardziej monotonne przejażdżki konne, jak dla mnie nudne misje, animacje dosłownie wszystkiego co jeszcze bardziej wydłuża czas gry, po prostu mi nie odpowiadają. Za dużo sobie obiecywałem po tej grze, idzie na sprzedaż. Chcąc pograć godzinke wolę sobie odpalić dajmy na to multi Uncharted 4 czy cos podobnego.
Bo to bardzo czasochłonna gra
Wg. mnie to najlepsza gra Rockstara obok GTA Vice City i Maxa Payne'a 3
U mnie to wyglądało tak:
Pierwsze 10 godzin - "ło matko jaka ta gra jest cudowna, ile detali, imerszyn level 9000, best fabuła ever i ten kombojowy klimat. To jest to!"
Później - "okej. Ta gra dalej mnie zachwyca, ale kurcze... czy ta historia się kiedykolwiek rozkręci? Poza tym czy tylko mi się wydaje czy to sterowanie faktycznie jest takie przekombinowane i lekko ociężałe? Meh. Nieważne - dalej gra się bajecznie. O kuźwa naprawdę można wejść do teatru i obejrzeć przedstawienie? Cool!"
Jakoś przy rozdziale 5 aż do prawie samego końca - "boziu... to sterowanie jest okropne! Poza tym co się stało z tą fenomenalną fabułą? Dlaczego się tak nagle rozwleczyła? I kim są Ci Indianie, którzy nie mają prawie żadnego powiązania z główną historią? Dlaczego ta gra ma tyle bezużytecznych mechanik, które sprawiają, że gra się w to tak okropnie? Dlaczego gra ciągle chowa moją broń?! Co z tego skoro i tak mając tę broń ledwo mogę wycelować w cokolwiek?!"
Epilog - "okej. To było naprawdę fajne zwłaszcza jeśli grało się w pierwsze RDR."
Zabawne jest to jak mnóstwo negatywnych opinii spływa już po dłuższym czasie od premiery. Tak samo było z GTA IV - na premierę "11/10 best gejm ewa aj-dżi-en", a dopiero później przyjmowana na chłodno wszelkie wady tej produkcji. Obiektywnie RDR2 nie zasługuje na 10/10. Poza tym nie oszukujmy się, ale ten tytuł ciągle jedzie na szkielecie GTA 3... czyli gry z Playstation 2 z 2001 roku.
https://www.youtube.com/watch?v=MvJPKOLDSos
"Zabawne jest to jak mnóstwo negatywnych opinii spływa już po dłuższym czasie od premiery."
Mógłbym to powiedzieć o większości gier AAA.
RDR 2 wiele aspektów wirtualnej rozrywki wzniosło na nowy poziom, ale zgodzę się, że czasem bywało męczące. Nie wiem czemu Rockstar uparł się, że fabuła koniecznie musi trzymać z uporem maniaka bandyckich klimatów. Osobiście wolałbym, aby akcja przeniosła sie do lat 1865-1890.
Łooo matko, kiedy to ja ostatnio prowadziłem dyskusje o RDR2. Na pewno powiedzieć to mogę tylko, że to nie jest gra dla wszystkich. I dobrze, bo jak dla wszystkich to znaczy dla nikogo. Jak bym miał rzucać w coś gównem, to na pewno w Red Dead Online.
Ja się od gry nie odbiłem, może ale jak kupiłem na premierę tak przeszedłem końcowo jakoś w połowie stycznia. Z początku gra była mnie szokująco dobra, bardzo mi się podobało to że gra jest powolna, imersyjna, realistyczna. Problem zaczął się pojawiać w okolicy połowy gry, gdy trochę mnie już znudziła i potrafiłem odstawić na pełne 3 tygodnie, czy potem na tydzień itd. Głównym problemem tej gry jest to jak dla mnie że nie da się jej włączyć na 30 min czy i nawet godzinę, gra wymaga tego żeby zawsze poświęcić jej czas. I niestety naprawdę nudzi momentami. Przejechać mapę koniem to nudna i nie ciekawa atrakcja a w ciągu całej fabuły zdarzyło się tak parę razy. Misje? Każda jest taka sama, identyczna, jedziesz, strzelasz, jedziesz. Gra jest dziwnie rozwleczona, zakończenie średnie. Epilog to już nuda do potęgi. Ale mimo wszystko pełno fajnych rzeczy w tym... Jak wyjdzie na PC to na pewno zasiądę do tego tytułu jeszcze raz i przejdę go na 100% ale dla mnie też kwestia tego że jestem PCtowcem i granie na pożyczonym PS4 jakkolwiek fajnie ze mogłem to była to dla mnie katorga :) Ogólnie RDR2 to dobra gra ale nie aż taka jak powinna być, nie aż taka jak mogła być. Jestem trochę rozczarowany a mimo wszystko trochę oczarowany. Dziwne to i nie oczywiste,
Bez przesady te survivalowe czynności nie są znowu takie męczące. Polować tak na dobrą sprawę poza misjami nie ma potrzeby wystarczy nakupić puszek, tak samo z tego co pamiętam jest ze snem wystarczy wypić sete whisky.
Gra wybitna, aczkolwiek moj najwiekszy zarzut, to toporne sterowanie. To juz chyba standard u Rockstara, ale poza tym, nie ma sie do czego przyczepic. Fenomenalne postacie, gra aktorska, scenariusz i rezyseria gry. Swietna muzyka, budujaca klimat oraz oprawa wizualna. Bez dwoch zdan, najladniejsza piaskownica ever. Dbalosc o detale miazdzy tutaj system. W branzy jedynie Sony Santa Monica i Naughty Dog ida z nimi leb w leb jezeli chodzi o jakosc produkcji.
Bez względu na to jak gra jest dobra, prędzej czy później pojawią się głosy że jest słaba. Wszystko przez kulturę hajpu która dmuchała balonik do przesady i ludzie wbili sobie do głów że to ma być "nowe przyjście mesjasza", najwspanialsza gra wszech czasów. A żadna gra taka nie jest nie była i nie będzie.
Hajp prowadzi jedynie do zawodu.
Zgadzam się w 100%, choć świeżo po premierze nigdy bym nie pomyślał, że będę mieć takie zdanie. Byłem oczarowany, a grę kończyłem w męczarniach. Przekopiuję wypowiedź z innego wątku:
RDR 2 po tak pięknym początku, od połowy tak strasznie mnie wynudziło, że chciałem tylko, żeby się już skończyło. Durne misje, powtarzalne dialogi (wypowiedzi Dutcha doprowadzały mnie do szału) i nuda, nuda, nuda. Leciałem misja po misji, od znacznika do znacznika na autodrive, w międzyczasie scrollując fejsa. Jak już myślałem, że nareszcie koniec, to dopierniczyli epilog dłuższy od niejednego DLC, na dodatek tak mało mnie ruszający, że byłem zrozpaczony.
Red Dead Online jest teraz dla mnie tak mało interesujące, że grę sprzedałem i już nie wrócę.
Po części Ciebie rozumiem, ja nie miałem okazji jeszcze pograć. Od samego początku też nie czułem jakiegoś parcia na to, bo dziki zachód to nigdy nie były moje klimaty. Pewnie kiedyś zagram, pewne szczegóły pewnie zrobią wrażenie. Lecz czy będzie to gra do której będę chciał wracać? Myślę że nie będę chciał.
Poza tym nie każde wybitne dzieło musi się każdemu podobać. Wielokrotnie czytaliśmy tutaj, że komuś nie siadł Half-Life 2 czy choćby Prey z tej dekady. Pod warunkiem oczywiście, że jest to krytyka uzasadniona zamiast bo do pupy i mi się nie podoba. Ja przykładowo odbijam się dość mocno od Skyrima, który jest tak chwalony. Dla mnie Oblivion, który jest uważany za najsłabszą odsłonę zjada go w całości, szczególnie wątkami pobocznymi i dużo lepszą jakością roślinności.
Heinrich_2.0 [30]
W RDR 2 w ogóle nie da się grać bez mapy, bo gra nie jest pod to zaprojektowana i postacie nie dają ci wskazówek jak gdzieś dojechać.
To samo było w Wiedźminie 3 - gra niby dla dorosłych/dojrzałych graczy, a jednak traktuje ich jak idiotów. To - w połączeniu z niedorobioną mapą - jedna z najgorszych wad Wiedźmina 3, na którą pomstowałem przy niemal każdym zadaniu (świadomie wyłączyłem minimapę, bo nie lubię, gdy ktoś mnie traktuje jak niedorozwoja, ale przez ten skopany system dawania zleceń/zadań, w zasadzie przy większości zadań - przy pierwszym przechodzeniu gry - i tak musiałem naciskać klawisz "M").
Tak jak nie jestem fanem serii TES, w tym Morrowinda, tak uważam, że akurat ten aspekt był w Morrowindzie zrobiony tak, jak powinien być w grach cRPG z otwartym światem. I kilkanaście lat temu miałem nadzieję, że wskazówki podawane przez NPC-ów co do zadań i miejsc w Morrowindzie zostaną przez co ambitniejszych twórców udoskonalone i rozwinięte, lecz niestety branża zdebilniała...
Nie grałem w RDR2 ale napewno kiedyś będzie trzeba. Pierwszy Red Dead był znakomitą grą i uplasowuje sie w dziesiątce najlepszych gier w jakie przyszło mi grać. Zobaczymy jak będzie z dwójką :D
A jak oceniłem na 9.5 Red deada 2 i wpiszę się do wątku krytykującego tę grę, to znaczy, że mam wirtualnego plaskacza?
A jak oceniłem na 9.5 Red deada 2 i wpiszę się do wątku krytykującego tę grę, to znaczy, że mam wirtualnego plaskacza?
Ja dałem dziewiątkę (no taką z dużym minusem) i według mnie to idealna ocena dla tego tytułu. Wiem, że tam wyżej zabrzmiałem mocno krytycznie, ale uważam, że to naprawdę świetna gra warta kupna konsoli. Moja krytyka chyba wynika z tego, że po prostu czekałem na ten tytuł przez wiele lat i gdy w końcu go dostałem to zawiodłem się niektórymi aspektami rozgrywki...
Ukończyłem grę w dużym stopniu , ba zwierząt odkryłem 140 więc łażenia było co nie miara, fabuła mierna , sam epilog tak nudny iż niepotrzebny praktycznie.
Fakt rozmach świata i detale robią ten tutuł, cała reszta to kiepścizna , nie ma nic gorszego jak liniowość głównego wątka aż taka że trzeba lecieć po kresce bo inaczej misja nieudana .
Loon nie wytrzymał, wątek na foro mu nie wystarczył
https://www.spidersweb.pl/2019/02/red-dead-redemption-2-jest-rozczarowaniem.html/amp
Dobrze juz Kubuś, wszyscy wiemy, że ci się nie podobało
Edit. W komentarzach też nieźle cię skasowali.
Yarpen zacznij kiedys cos publikowac w sieci na masowa skale i pod nazwiskiem. Przez pierwsze 3 lata bedziesz chodzil do psychoterapeuty, a przez reszte do baru, ja juz dawno jestem na etapie baru ;-)
Ps. Jakbym napisal, ze to najlepsza gra pod sloncem to wydzwiek i rozklad komentarzy bylby mniej wiecej identyczny.
Mnie zastanawia to wychwalanie RDR1 a jechanie po RDR2, fakt że 1 przeszedłem 1x i to dawno, ale dla mnie 2 to to samo tylko wiecej. Fakt że w 1 bylo mniej zbędnego gadania, czyli lania wody. Jednak ogolnie stała formuła robienia kontynuacji gier od lat, wexmy coś sprawdzonego i dodajmy wiecej wszystkiego, fakt że w 1 lepsza muzyka była, ale reszta to to samo jazda na koniu z punktu do punktu strzelanie i to wsio, tutaj dodali napady i rozbudowane polowania(ps far cry5 zrobilo lepiej łowienie ryb). Chyba za bardzo co niektórzy gloryfikują 1. Ogólnie gra fajna ale nie wybitna, fakt to to że postarali sie z krajobrazem jest co podziwiać i na co popatrzyć.
Mnie najbardziej rozbawiło pisanie o realizmie w tej grze, bo broń cza czyścić i konia szczotkować karmić, tak samo my musimy jeść spać, ale wiewiórka uciekająca przeszyta strzała, lub legendarny wilk zagryzajacy mnie po przyjęciu strzału ze snajperki w głowę i kilku z rewolweru to też ten realizm?
spoiler start
albo mam bandne i misja gdzie ratuję gościa z więzienia, odrazu obchodzę budynek i używam wyciągarki, a szeryf do mnie woła jakby mnie znał i ścigają mnie co to ksmery i dna?
spoiler stop
Heinrich ma sporo racji
Jak przeczytałem, że tę grę robiło 400 osób to pomyślałem, że chyba wielu z nich się lenilo i zrobiło kilka spraw na odpiernicz.
A dla mnie to najlepsza gra rockstar w jaką grałem. Gta3 i wcześniejszego badziewia nawet nie omawiam. Ale z tych normalnych 4 i 5 gta dla mnie slabizna. Coś GTA to nie moje klimaty a rdr już zdecydowanie lepiej.
Czy coś to znaczy? Tylko tyle że zrobiłi coś więcej jak grę dla mas mimo skierowania jej dla mas i w konsekwencji wielu się nie spodoba. No i rzecz gustu.
Najważniejsze jest to że rdr2 jako gra jest na wysokim poziomie i jednym z najwyższych w historii gier.
Ostatnio wróciłem do gry i początki były obiecujące. Zwiedzanie mapy, jazda bez celu. Co prawda potyczki przyprawiały o ból głowy ale dało się jeździć.
Pierwszy zazgrzyt nastąpił kiedy na rozstajach dróg, skręcając otarłem się o koło dyliżansu. Odpowiedział ogniem. Był świadek, który od razu... oskarżył mnie o napaść i kiedy skończyłem się bronić zostałem aresztowany.
Fuck. No ale myśle - spoko. Może to kumple byli a facet nerwowy od razu strzela. Dobra, wyszedłem z pudła, wsiadam na konia, ujechalem może 50 m i znów taksówkarz z dyliżansu mnie wykończył. Tym razem nie odpowiedziałem ogniem.
Trzy razy próbowałem wyjechać z miasta - dwa zgony i jedno aresztowanie. Myśle ok, wyjdę na nogach. Co? Za szturchnięcie idzie się do pudła? Wtf?
Serio to w tak głupia grę nie grałem od dawna. Jest piękna, świat robi wrażenie. Ale co z tego skoro nie da się w nią grać?
A ja się postaram dokończyć w końcu jedynkę i mooooże ogarnę sobie dwójkę jak będzie w dobrej cenie.
W ogóle nie mam ciśnienia na ten tytuł mimo tego, że to gra od Rockstara i uwielbiam ich tytuły.
Kariera Loona
Jest opcja że RDR2 nie wyjdzie na PC ze względu że tryb online będzie totalnym niewypałem i nie będą tego dłużej prowadzić, przez co nie wiem czy pójdą na to by wydać gre tylko na singla nie czesząc kasy z online. Ten typ gry nie nadaje sie na taki online jak GTA V.
Sterowanie byłoby lepsze gdyby gra wyszła na PC. Pad nie nadaje się do takich gier.
Nie podoba się nie graj to nie obowiązek przejść rdr2. Może sa inne gry które się spodobają. Nic na siłę.
Ja na razie jestem na etapie że się podoba chociaż sterowanie rzeczywiście tragiczne.
Na razie tylko instaluje gry z plusa no i po odpaleniu dena devil...5 stwierdziłem że to wygląda jak sprzed paru lat i że nie kupuję pełnej wersji. Teraz myślę że dlatego negatywnie ocenilem demo bo włączyłem je zaraz po rdr2. Pewnie trzeba na razie przejść rdr2 i dopiero myśleć o dalszym graniu.
Mnie tez odrzucilo ale mysle ze problem tkwil w niskiej ilosci klatek. Jestem Pecetowcem, Xbox doil po 25 klatek, nie potrafie strzelac na padzie... Wylaczylem po 2 godzinach i odsprzedalem. Poczekam az wyjdzie na PC (o ile). Jesli nie to obejde sie smakiem i tyle.
Dla ciebie. Dla mnie, jest to najlepsze gra jaką Rockstar kiedykolwiek stworzył. Tak naprawdę, pierwsza ich gra od czasu RDR1, którą faktycznie chciało mi się kończyć.
Jeden lubi gruszki drugi salatke z pietruszki.
Dla mnie RDR2 to gra generacji, i najlepszy otwarty swiat w grach jaki powstal. Wyprzedzajac konkurencje o lata swietlne.
W pelni zgadzam sie z ocenami.
Najgorsze w tej grze jest to, że teraz jak się zagra w coś innego, to człowiekowi się wydaje że gra w grę sprzed 10 lat. Grafika, animacje, interakcja i ogólnie stopień zaawansowania tej gry jest niesamowity. Rockstar ponownie udowodnił, że gra w zupełnie innej lidze niż pozostałe firmy.
chciałeś napisać najlepsza skończyłem w 3 dni, raczej nie da się znaleźć konkurencji, a to co piszesz to bardziej miałem w Wiedźminie 3 gdzie musiałem sobie robić solidne przerwy dobrze że wiedźmin bawił modowaniem i zabawami z CFG bo inaczej to chyba bym go z rok kończył. Nie wiem jak można generalnie W3 przechodzić 2 razy albo i więcej, RDR2 na pewno jeszcze do niego wrócę.