To jest tak jak ze szczepieniami. Mogę wierzyć randomowym januszo z internetu co sie znajo na wszystkim albo profesorom z PANu
https://naukadlaprzyrody.pl/2019/01/09/list-otwarty-srodowiska-naukowego-w-sprawie-redukcji-populacji-dzikow/
Przynajmniej wiemy, jaki dobrazmiana będzie miała pomysł na walkę z epidemią grypy.
Z tego co mówią nie-politycy wynika, że dziki nie mają bezpośredniego kontaktu ze świniami a do zarażeń dochodzi przez ludzi, którzy przenoszą wirusa na ubraniach, na butach, wracając z lasu. Dodatkowo nie-politycy twierdzą, że wirus dostał się do Polski przez wschodnią granicę (Białoruś). Był plan by postawić tam jakiś mur i oddzielić dziki polskie od radziecko-białoruskich, ale pomysł nie został zrealizowany.
Nie-politycy twierdzą dość zgodnie, że odstrzał takiej ilości dzików nie rozwiąże problemu wirusa, za to może zaburzyć równowagę w ekosystemie. Dziki, według nie-polityków, spulchniają glebę, wyżerają larwy pasożytniczych owadów, zjadają padlinę, nieduże chore zwierzęta a i same są pokarmem dla większych drapieżników.
Nie tylko nie-politycy twierdzą, że strzelanie do ciężarnych loch oraz do warchlaków jest średnio etyczne i moralne, sęk w tym, że obecna władza jest antytezą moralności, podobnie jak jej zwolennicy, więc ciężko tutaj odwoływać się do jakiegokolwiek sumienia. Ale pozostałe argumenty powinny trafić - niestety, obecna władza i jej zwolennicy słyną nie tylko z braku moralności, ale także z braku rozumu. A to cholernie utrudnia racjonalną wymianę argumentów i zdroworozsądkowy dialog, w oparciu o opinię nie-polityków, zwanych ekspertami. Obecna władza, złożona z intelektualnych miernot, znana jest z tego, że nie znosi mądrzejszych od siebie.
Chodzi o to, zeby nie strzelac karpiami do dzikow, bo psy sie bojo.
Jedyne co smuci w tej kwestii to fakt że można to było zrobić jak przed godami, czyli na jesień. Koniec końców dzik to mięso mające określoną wartość, a wartość ma na jesień jak locha jest podtuczona a nie w środku zimy w późnej ciąży lub karmiąca. Bareja w dzisiejszych czasach żadnej komedii by nie stworzył, bo dla kogo. W Poznaniu prezydent w grudniu na chodniki wystawił publiczne hulajnogi i nikt się nie śmieje. Takie zryte banie że już nic nie dziwi.
Ale znalazłem ciekawostkę, Anglicy wytłukli dziki co do jednego w siedemnastym wieku, populacja odrodziła się i w tej chwili mają całe 1635 dzików (dla porównania mniej więcej tyle mamy żubrów o ile dobrze widzę). W zeszłym roku wystrzelali 500 a dziki nie dość że pokryły stratę to ich populacja jeszcze urosła. Teraz obawiają się AFS także myślę że pójdą w nasze ślady:
https://news.sky.com/story/out-of-control-wild-boar-to-be-culled-in-the-uk-as-numbers-soar-11561926 [ciekawe że mimo tak małej populacji dziki zdołały już u nich doprowadzić do wielu wypadków a nawet śmierci, ale znając Angoli to i tak jestem w szoku że nikt nie stracił życia próbując je ujeżdżać po pijaku :P]
To co mnie w tej całej historii uderza to fakt, że jak googluję info o eksterminacji dzika w Polsce to dostaję takie wyniki:
Polish outcry over wild boar cull prompts government denial [BBC]
Mass boar cull described by Polish hunters as 'sick' [The Telegraph]
Poland to exterminate 200,000 wild boar - taking species to brink of extinction [Mirror]
A gdy zmieniam Polskę na Niemcy dostaję:
Germany gives free rein to boar hunters to contain swine fever risk [Reuters]
German wild boars go on the rampage [dw.com]
Farmers call for killing of 70 percent of Germany's wild boar population [thelocal.de]
Sprawdźcie sami :)
No i sęk w tym że Niemcy tak samo jak my wytłukli do tej pory milion dzikich świniaków w tym ciężarnych loszek z małymi, co przyklepał rząd:
In order to counter a possible outbreak, 70 percent of wild boar would need to be culled, including mothers and young boar, Schwarz said.
Agriculture Minister Christian Schmidt (CSU) said he was in favour of the plan.
Ale o Niemczech pisze się w samych superlatywach i głównie w niemieckojęzycznych mediach a o Polakach pisze się jak o mordercach w całej Europie.
Jestem daleki od szerzenia jakichś teorii spiskowych, ale też Wam coś tu nie gra? :) Gdzie są petycje niemieckiego PANu? Gdzie są kartonowe świnie pod Bundestagiem? Newsy o holokauście niemieckich świń (oh irony) na wyspach? Gdzie w polskich mediach informacje o gigantycznych płotach które stawiają Niemcy czy Dania, i po co to robią skoro dziki nie mają nic wspólnego z ASF? Kaczyński im kazał? Kto ma rację? Czy to wszystko spiseg rolników i producentów płotów oraz amunicji? I dlaczego pod petycją PANu podpisują się jacyś doktorzy psychologii z partii Razem?
Znowu się rozdzwonią moi znajomi z zagranicy co się w tej Polsce wyprawia i czy nie planuję uciekać, ech, ja pierdzielę, we cannot into PR.
Wg polskich naukowców o to chodzi:
A o co chodzi politykom dobrze wiemy.
Odstrzeliwac tez maja panie dziczki w ciazy. Wszystko przez jakiegos wirusa, czy cos.
Glownie chodzi o to, ze „pierwszy łowczy”, chcąc popisać się przed ministrem, zadeklarował, że w ramach walki z wirusem asf, roczną normę dzików odstrzeli w kilka tygodni. Pomysł jest dość głupi i krytykowany za wątpliwą skuteczność nie tylko przez opozycję, ale i część rządzących. A to że politycy i media kręcą gównoburzę, to przecież nic nowego.
To kolejna butelka z paliwem dla ludzi pokroju Pani Ostaszewskiej chociażby. Wczoraj karp, dziś dzik, a jutro co tam sobie wypatrzy na Discovery, a wszystko dlatego bo się niektórym wydaje że w ten sposób walczą z Kaczyńskim. Liczba do odstrzału to nie jest żaden dziczy holocaust, tyle i więcej strzela się co roku bez żadnej szkody dla populacji (a nawet bez większego wpływu, co widać po tym jak wchodzą do miast chociażby, z roku na rok coraz ich więcej). Jedyne co niepokoi to strzelanie do ciężarnych loch, na szczęście sami myśliwi podnieśli larum że to wbrew kodeksowi. Co do samego ASF, badania w Danii wykazały, że wirusa prawdopodobnie przenoszą też muchy, tak więc mamy kilka wektorów, i samo zajęcie się dzikami nie rozwiąże sprawy. Kto miałby to robić, poza myśliwymi? Wojsko? Bojówki Antoniego? Trochę poroniony i kosztowny pomysł. Nic się raczej nie da już zrobić, wirus to nie szpak że się zamknie okno i po kłopocie. No i, nie ma co się czarować, ogromne straty w chlewniach to w dużej mierze wina samych rolników. Niby XXI wiek, wiedza na temat bioasekuracji ogromna, a w wielu miejscach ani maty dezynfekującej, ani odkażania pomieszczeń itp., i potem dziwuje się jeden Jontek z drugim, że w sobotę wódkę pili we dwójkę, a za kilka tygodni i jeden i drugi bez swojego stada.
Oj gruba kasa bedzie przewalona. To jest mega wał z tym odstrzalem. Choroba idealny pretekst dla szalenca.
Chodzi o przezwyciężenie takiego, powiedziałbym, imposybilizmu! Kiedyś się nie dało, bo przepisy, organizacje, grupy interesu, sondaże jakieś, kompromisy, polityka generalnie. A teraz - ot, dobra zmiana - da się! I żeby wszyscy widzieli, jak bardzo się da, jak jest ku temu wola!
To się w głowie nie mieści, jakimi ignorantami potrafią być ludzie.
Uśmiercanie chorej zwierzyny to jeden z najskuteczniejszych sposobów eliminowania epidemii. Ale po co zajrzeć do statystyk, lepiej robić z siebie durnia w internecie :)
Nie wiem czy to ta sama sprawa ale widziałem dzisiaj w internecie filmik na którym byli pokazani manifestujący kodowcy, którzy śpiewają sto lat kartonowemu dzikowi przed sejmem.
A to nie jest przypadkiem tak, że zostaną zabite jedynie niewielkie, zarażone grupy dzików? Poza tym największy udział w rozprzestrzenianiu wirusa ma czynnik ludzki, czyli zaniedbania sanitarno-higieniczne w gospodarstwach.
Czy ktoś jest mi w stanie obiektywnie wytłumaczyć o co chodzi z całą akcją przeciwko odstrzałowi dzików? Widzę masę nagłówków i znajomych na FB którzy rozgłaśniają tą sprawę ale artykuły i dane które znajduje na ten temat wydają się sprzeczne. Widzę że w 2017 roku dzików zostało odstrzelonych więcej niż planują w tym więc na czym polega problem?
Abstrahując, sam mieszkam niedaleko lasu i od kilku lat dzików jest coraz więcej. Podchodzą pod domy, ryją trawniki. Osobiście nie mam z tym problemu bo jak się ma minimum instynktu samozachowawczego to są niegroźne, ale mam wrażenie że powoli coraz częściej wychodzą z lasu za poszukiwaniem pokarmu.
o co chodzi? - nic nowego, kolejny pomysł buraków-cebulaków, bez wykształcenia i wiedzy o świecie.
Przeczytałem gdzieś, że GUS twierdzi, że w latach 2016 - 2017 odstrzelono w Polsce 39 671 dzików, więc pytam autora wątku, na jakie dane się powołuje, twierdząc, że...
Widzę że w 2017 roku dzików zostało odstrzelonych więcej niż planują w tym więc na czym polega problem?
Łoł ci to mają amunicji:
https://www.o2.pl/artykul/niemcy-rekordowy-odstrzal-dzikow-w-sezonie--to-zabezpieczenie-przed-asf-6336672558811265a
https://wiadomosci.wp.pl/niemcy-rekordowy-odstrzal-dzikow-w-sezonie-20172018-to-zabezpieczenie-przed-asf-6336672558811265a
http://radioszczecin.pl/6,382853,rekordowy-odstrzal-dzikow-w-niemczech
https://www.cenyrolnicze.pl/wiadomosci/asf/14597-niemcy-bronia-sie-przed-asf-odstrzelili-rekordowa-liczbe-dzikow
Łoł ci to już szczelali w 2014r.
http://www.farmer.pl/produkcja-zwierzeca/trzoda-chlewna/niemcy-nie-czekaja-tylko-rozpoczynaja-prewencyjny-odstrzal-dzikow,53074.html
Łoł rzeczywiście komisja europejska mówi że odstrzał dzików może być sposobem na walkę z ASF:
https://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/komisja-europejska-odstrzal-dzikow-sposobem-walki-z-asf,899478.html
Świat wywraca się do góry nogami, żeby EU chwaliła PiS tzn. namiestników Izraela i usa to jest dziwna sytuacja jeśli mam być szczery.
Chodzi o to, ze mimo ze robi sie to juz od dawna, ktos sie zorientowal, ze mozna to wykorzystac politycznie.
Tyle.
Chodzi o kasę. Płacić będą nawet 650 PLN / sztukę (nieopodatkowane!!!).
Ponieważ powstała partia Rydzyka i jego kolegów szyszkowników, to trzeba tę ekipę przekupić. Przy kasie jaką będą płacić, będzie się opłacało kupić drony, wynająć nagonkę z Ukraińców, robić polowania z helikoptera jak w Teksasie a nawet zorganizować przemyt całymi tirami martwych dzików z Białorusi, a nadal bez problemu jeden Szyszko zarobi jeszcze z 6 000 / dzień. A ile będą mieć fanu, że ho ho ho.
Przy okazji środowisko się skonsoliduje, bo braterstwo krwi wykute w ogniu walki i mordu jest silniejsze niż rodzina. Dodatkowo przymilamy się do wyborcy wiejskiego (PSL?), który nienawidzi dzika gdyż mu ten włazi w szkodę.
Jakby u koryta bylo akurat PO, to nikt za dzikami by sie nie wstawil i nie byloby ZADNEGO szumu.
POlityka placzu w wykonaniu odsunietych od zloba liberalow z PO.
Tyle.
W Niemczech do dzikow strzelaja jak do kaczek i nikt nawet nie zapyta dlaczego.