Pewnie, że nie warto. Na jedzenie też nie warto wydawać kasy a gry to już wgl. Na nic w sumie nie warto. Po co żyjemy? Czy to też jest czegoś warte? OMG! Idę grać w grę, bo za trudne tematy.
Biorąc pod uwagę Twoje bieżące granie, które opisałeś oraz wymagania co do samych gier( głównie indyki), to tak. To, ze dają za darmo, nie oznacza, że gra ma Ci się spodobać. Chyba, że dla Ciebie to bez różnicy i grasz, bo sobie grasz i nie zwracasz uwagi to tego czy się z grą męczysz. Skąd wiesz, co oni dam dadzą? Może będą dawać starsze indyki, które już dawno masz w bibliotece? Poza tym, takie gry które wymieniłeś szybko są na różnych przecenach i są w miarę tanie, wiec nie musisz się liczyć z niewiadomo jakim wydatkiem. No i kupujesz grę, która faktycznie Ci się podoba. Takie moje zdanie i zrób tak by było dobrze.
Metro Exodus, Resident Evil 2 Remake i The Last of Us part 2 dadzą Ci odpowiedź :)
Co 2 tygodnie przez cały 2019 mamy rzekomo być obdarowywani przez Epic Games kolejnymi grami.
Pomijając już fakt, że na najbardziej wyczekiwane tytuły raczej nikt nie poskąpi, ale co z resztą?
Co raz częściej mam dylemat czy zakupić jakiś tytuł nawet jeżeli jest on na przecenie. Skończyły się dla mnie czasy kiedy to kupowałem jakąś pojedynczą grę, grałem do wymaksowanie lub do porzygania i dopiero wtedy wydawałem kolejne pieniądze na kolejny pojedynczy tytuł.
W całym 2018 kupiłem jedynie Prelogate, Legend of Grimrock II, Yesterday oraz Deponia The Complete Journey. Skończyłem jak dotąd jedynie Deponie(w sumie to 3 gry), a cała reszta gier leży i czeka na swoją kolej.
I po cóż sobie powiększać kupkę wstydu? Po co kupować skoro i tak jest mnóstwo gier(na samym tylko Steam, a mam jeszcze konta na innych platformach). I skoro i tak co chwilę będziemy dostawać kolejne za darmo?
Zaznaczę na koniec, że mój sprzęt pozwala na wygodną zabawę jedynie w gry 2D, ale i tak jest tego w bród.
Na premiere nigdy.
Ostatni Asasyn dwa miesiace chodzil 59-69€, po tym czasie ustrzelilem nowke za 30 € i jeszcze przesylka pod drzwi.
Odczekac jest najzdrowiej.
I dobrze.
Będziesz miał więcej czasu by pograć w zaległe tytuły.
A kto ma to wiedzieć? ja w 90% kupuję cRPG. Czy wyjdą jakieś w 2019 roku co mnie zainteresują - nie wiem. A nawet jeśli to i tak trzeba czekać trochę aż spolonizuja (o ile w ogóle) i załataja.
Często się łapię na tym, że kupuję grę podekscytowany jakąś promocją a rezultacie w ogóle w nią nie gram a po czasie kompletnie o niej zapominam.
Nie potrafię Ci odpowiedzieć Maxley czy warto kupować nowe gry ... to o czym sam się przekonałem to fakt, że nie warto kupować gry w dniu premiery (cholerne Diablo III) albo składać pre-order.
Tak, warto.
Jakość > Ilość
W tym roku miałem ochotę zagrać w RDR2, GoW, Spider-Mana, Yakuzę i Monster Huntera. Pierdylion gier rozdawanych za darmo mnie nie rajcuje, bo jeśli jakaś gra mnie interesuje to jest spora szansa że obgrałem ją sporo wcześniej - tym bardziej że większość darmowych tytułów jest dostępna za grosze (taka Subnautica była za 4 dyszki, SMB za mniej niż 5zł).
Nie kumam też argumentu z dokańczaniem gier na siłę, to ma być rozrywka, jak gra mnie już nudzi to po prostu w nią nie gram. Męczenie się po to żeby się nazywało że przeszedłem = strata czasu.
Nie gram w 90% darmówek, które rozdają. Przypnę je, ale i tak zazwyczaj całkowicie o nich zapominam. Wychodzi tyle świetnych gier, że niekoniecznie chce mi się wracać do staroci lub tytułów, w które już kiedyś grałem.
Ja chyba nic nie kupię gier które mają wyjść w 2019. Jedynie co mogę kupić w 2019 to bf5 jak będzie za 50 zl. Póki co mam w bród gier a nie gram bo mam inne rzeczy do roboty. W bf5 bym zagrał ale nie za taką kasę
Odpowiedź jest prosta, jeśli granie w grę będzie ci sprawiało przyjemność to oczywiście, że warto ją kupić.
Odpowiadając na pytanie w temacie: Tak, warto.
Przede wszystkim i tak praktycznie nie kupujesz gier, bo te kilka tytułów to jest tyle co nic, szczególnie jeśli sam piszesz, że i tak mało grasz. Kupujesz sobie tyle, na ile pozwolą Ci chęci i czas. Jeszcze można wywnioskować, że nie grałeś dla przyjemności, dla siebie, lecz dla jakichś gównoplatyn. Jeśli masz problem z ograniem kupionych tytułów, to tylko i wyłącznie twój problem, który rozwiązać możesz w sposób taki, że nie kupujesz takiej ilości gier, a gdy przyjdzie ci ochota na zagranie w daną grę, to wtedy ją kupujesz bez względu na to, czy jest w promocji, czy nie.
Ja kupowałem w tym roku gry po przecenach, tegoroczne premiery i bundle, w których była interesująca mnie gra, ale dodawałem do cyfrowej biblioteki resztę, bo w wielu przypadkach pozytywnie mnie zaskakiwały. Zdecydowaną większość zakupionych pojedynczych tytułów w tym roku ograłem plus inne, które od pewnego czasu czekały w kolejce. W przyszłym roku będzie podobnie, choć już wiem, że z dotychczas wydanych gier mam już większość, które mnie interesują i zostają do zakupienia nowości i te kilka brakujących starszych premier. Jak się gra wyłącznie w tytuły AAA, gdzie większość gier wygląda podobnie i biegasz sobie od pytajnika do pytajnika lub podążasz za pulsującym punkcikiem, to jak najbardziej pojawia się znużenie.
Ja w tym roku kupilem tylko black ops4 i fallout 76 i mass effect z DAO za 30 zl
A polowe gier nie ogralem z plusa
Kupie jak wyjdzie Cyberpunk albo nowy Wiedźmin 4
Sam pierwszy kwartał 2019 będzie OP: RE2: Remake, Sekiro, DMC5, Ace Combat 7, Metro Exodus, KH3
Musisz chyba nie lubić gier jak na żadną z nich nie czekasz.
Z dotychczasowych wypowiedzi kolegów z forum wynika(według mego zrozumienia), że nie ma sensu śpieszyć się z kupowaniem gier, bo w przeciwieństwie do ludzi tak szybko nie odchodzą.
Gry jednocześnie są i nie są jak wino.
Są, bo z czasem robią się lepsze. Oczywiście zasługa łatek, odpowiednich rozszerzeń oraz aktywności moderskiej.
I nie są, bo jaka gra z czasem robi się droższa?
To że gier nie ma co kupywać na premierę, albo co gorsza w pre-orderach jest równie jasne jak blask Słońca. Ale nie o to tu chodzi.
Przez moje niesprecyzowanie kilka osób mylnie uznało, że nie widzę ciekawych premier w 2019 roku, ale mi chodziło o ogólne kupowanie kiedy jesteśmy zalewani przez gry darmowe, ale nie pokroju jakiś chłamów ze sklepu googla. No i z komentarzy wywnioskowałem, że przecież można skupić się na zaległych tytułach, choć z doświadczenia już wiem, że nie ma co robić niczego na siłę i jeżeli gra nie wpadła ci w gust, to zwyczajnie w świcie skasuj ją z dysku.
Oczywiście grę na premierę można kupić, ale lepiej mieć pewność, że producent lub wydawca nie pokpi portu. A bez tego lepiej poczekać.
Ja akurat mam nieco ułatwione zadanie. Laptop nie do grania. Konsola z zeszłej generacji i brak kokosów na koncie.
Są oczywiście wyprzedaże i bundle, jednakże ja mam już taką liczbę gier, że mam w co grać. Chociaż słaby sprzęt i brak znajomości angielskiego zawęża ilość gier do nadrobienia. Mimo to, niektóre jedynie tknąłem i po niecałej godzinie usunąłem, bo najzwyczajniej okazały się nie być dla mnie.
Ostateczny wniosek jest taki, że pozostaje mi nadrobić to co mogę nadrobić, a gdy gry się skończą, to kupić nowe lub kupić lepszy sprzęt by móc nadrobić kolejne. Ewentualnie nauczyć się angielskiego i móc nadrobić kolejne gry.
Albo leżeć jak święta krowa i czekać aż mi kolejną grę pod tacę podsuną.
Ja i tak kupuje gry z przed dziesięciu lat gdy kosztuja około dyszki i chodzą na moim złomie więc powiem że nowych gier kupować nie warto.
Ja bym powiedział że raczej nie warto patrząc w jakim stanie te gry wychodzą.Większość to praktycznie dema w pełnej cenie które potem zasrywają płatnymi DLC z rzeczami które powinny juz być w grze.Jedyne co mnie na przyszły rok interesuje to Dying Light 2 bo jak na razie techland jeszcze nie zawiódł.
Teraz kiedy gry na PC kosztują na premierę 200 złoty to już nie warto ich kupować. Nie będę kupował gry na 15 czy 30h za 250zł.
Warto kupować nowe gry jak i gry. Ale nie na PC.