20 lat ma też Thief - liczę na dobry artykuł o grze/serii ;)
Co do Wrót Baldura - wg mnie jedynka zbytnio nie przetrwała próby czasu. Cienie z Amn to z kolei arcydzieło - zdecydowanie bardziej dopracowana, lepsze lokacje, audio, mniej monotonna, tutaj wręcz uczestniczy się w tej przygodzie - tego mi zabrakło w pierwszej odsłonie, która w ogóle mnie jakoś nie angażowała. Muzyka - najbardziej spodobała mi się w Tronie Baala. NA trójkę jednak nie czekam z jakąś niecierpliwością...
Czy tylko ja grałem w Icewind Dale, gdy wszyscy grali w Baldura? Przez co dzisiaj wolę grać w Icewind Dale, niż Baldura.
Staruszek Baldur's Gate – dlaczego jest to RPG nie do pobicia? Bo gra była robiona z pasji a nie tylko dla kasy, jak większość obecnie.
Jest kilka gier które wspominam przez pryzmat mojej młodości : z rpg to :
- seria Eye of the beholder
- seria Lands of lore
- seria Ultima
- seria Baldurs Gate
- seria Icewind Dale
- Betrayal at Krondor (absolutne arcydzieło w dniu wydania)
Ja jak grałem po raz pierwszy w Baldura, dostawałem bęcki na każdym przeciwniku i tak samo jak autor artykułu, nie przejmowałem się mechanikami. Jakoś udało mi się dotrzeć do końca gry, satysfakcja niesamowita.
Pierwszy Baldur's Gate? W latach jego świetności wolałem strategie, a z cRPG w tamtym czasie grałem w Might and Magic VII (potem VIII), troszke VI, dwie części Diablo. Jako gracza cRPG ukształtowały mnie z jednej strony Diablo z Hellfire, z drugiej: Might and Magic VII: Za Krew i Honor. Nie Baldur's Gate. Uważam go za tytuł przeciętny, który nie przetrwał próby czasu (podobnie jak pierwszy Gothic). Towarzysze kompletnie mi nie pasowali, mechanika "meh", fabuła mi tyłka nie urwała, walka drewniana, puste plansze - dla mnie to był "symulator chodzenia po łące". Za to drugi Baldur to co innego: jeden z najwybitniejszych cRPG w historii (mimo że też mnie irytował pewnymi rzeczami, ale przymykałem oczy), co prawda zawsze minimalnie wlałem Might and Magic VI i VII jak i Vampire the Masquarade Bloodlines, a ostatnio bardziej przypasowały mi Pillarsy ale wciąż nazywam DRUGIEGO Baldura arcydziełem i jednym z 10 najwybitniejszych cRPG ever.
Podejrzewam, że niewiele osób się ze mną zgodzi, ale zawsze wolałem pierwszą część baldura w porównaniu z drugą. Ok, druga była bardziej rozbudowana, miała usprawnienia techniczne i tak dalej. Ale klimat jedynki był lepszy, sposób prowadzenia historii która odsłania nam tajemnicę naszego pochodzenia oraz to, że nie byliśmy wszechpotężni, a przedmiot z wyjątkową nazwą był rarytasem sprawiało, że jedynka była lepsza. Zawsze w sequelu nie ma już tej tajemnicy w fabule jaka jest w części pierwszej, niby też da się zrobić jakiś suspens, ale to nie to samo. Tak samo pamiętam, że Fallout 1 też przez to bardziej mi się podobał niż dwójka, choć obie gry świetne.
No nie wiem nad czym ten zachwyt i skąd ta legendarność. Grałem w Baldur's Gate II dość dużo bo była to jedna z nielicznych nowych gier, która wtedy chodziła płynnie na moim laptopie (a czasem chciałem sobie zrobić przerwę od Heroes of Might and Magic III). Sama gra dość nudnawa, historia banalna i niczym nie porywająca. Przeszedłem tak ok. 70% i kiedy tylko znów mogłem regularnie korzystać ze stacjonarnego PC-ta, porzuciłem ją (w przeciwieństwie do HoMM III) na dobre.
Baldur's Gate to chyba najlepszy przykład na to, jak bardzo sentyment wobec gier jest ślepy.
Ach, Baldur's Gate 2... Według mnie jest to najlepsze RPG w historii, może nawet najlepsza gra w historii. Co najwyżej Planescape Torment może z nią stawać w szranki. Na informacje o BG3 czekam z niecierpliwością. Niech nawet będzie w 3D, byle styl rozgrywki był podobny do pierwszego Dragon Age'a. Tęsknię za nowymi, dobrymi tytułami na licencji D&D. Kiedyś był ich wysyp, a od lat posucha. Ostatnim naprawdę wartym uwagi i pełnoprawnym tytułem na tej licencji było chyba Neverwinter Nights 2. Nie liczę tu MMORPG'a Neverwinter, ani plasującego się poniżej średniej Sword Coast Legends. Czekam na coś porządnego.
Mało tego, że grałem w starego Baldura, to aktualnie na obie jego części, na półce, patrzę :D
Co więcej, jakkolwiek już w Baldura pewnie nie zagram, to chciałbym łyknąć Icewind Dale 1,2 Enhanced Edition, ale jednak trochę odrzuca mnie ta sztywność i archaiczność pewnych elementów - Pillarsy, mimo że oparte na tej samej konwencji, są jednak grą bardziej mi odpowiadającą.
Baldur's Gate 1-2 w roku 1998-2000 to takie gry jak Wiedźmin 1-3 w dzisiejszych czasach. Ach, to były czasy.
Dla mnie, Baldur's Gate 1-2 nadal należą do najlepsze gry wszech czasów. Jedyne problemy są takie, że zasady D&D dla oryginalne gry BG są zbyt skomplikowane i bez instrukcji łatwo się pogubić (TrakO, KO, ujemne modyfikatory, czary itd.). ;)
wg mnie jedynka zbytnio nie przetrwała próby czasu
Nie dla wszystkich. BG1 ma swój niepowtarzalny urok i klimat. ;)
Dla mnie ta gra na dobre przykuła mnie do gamingu jako hobby, dlatego zawsze będzie dla mnie najważniejsza, a pod koniec lat 90 grająca dziewczyna była prawdziwą rzadkością :-D
Ostatni akapit - dla mnie Baldur's Gate II to po prostu... sam nie wiem, Przygodę z grami zacząłem od Wolensteina 3d, ale to Baldur's Gate 2 jest dla mnie grą najważniejszą. Pamiętam jak dziś, kiedy w Empiku kupiłem od razu edycję kolekcjonerską, było tam pełno płyt, mapy, przewodniki, instrukcje wszystko. Czytałem od deski do deski a potem zacząłem grać. Rany ile razy ograłem Baldur's Gate to nie zliczę i niemal zawsze wybierałem romans z Viconią. Po prostu nigdy nie moglem inaczej.
Dzięki za ten artykuł :)
Tłukę wrota Baldura na tablecie w drodze do pracy :) idzie dostać oczopląsu ale i tak gra się świetnie. Dochodzi do tego przepiękne spolszczenie gdzie pewnie całe pokolenie graczy do dziś potrafi zacytować niektóre teksty.
Ja też uważam, że Baldur's Gate jest niepokonany, ale mam wrażenie, że jestem w tym poglądzie dość osamotniony. Często, nawet na tym forum, w dyskusjach o grach RPG pomija się Baldura, albo daje mu "naste" miejsce.
Tymczasem w mojej ocenie to była najlepsza tego typu gra w historii.
Kontynuacją miał być właśnie Neverwinter Nights. W Baldur's Gate 2 jeden z ekranów ładowania (podpowiedzi) mówił właśnie o tym, że po ukończeniu Tronu Baala to nie koniec przygody i zapis gry będzie można przenieść właśnie tam. Oczywiście plan się trochę rozmył. Nie wiem też czy tak było w anglojęzycznej wersji ale tej premierowej pudełkowej od CD Projekt właśnie tak było.
Dla mnie walka w Baldur's Gate była za trudna, zresztą jak w większości tego typu gier.
Baldur's Gate 2 to jest kwintesencja gier komputerowych dla mnie. A nawet coś więcej niż gra. Niesamowita przygoda do zapamiętania na całe życie.
gameplay.pl
Świetny tekst o niesamowitej grze. Baldur's Gate ukształtował mnie jako gracza. To od niego zaczęło się świadome traktowanie gier, myślenie o ich fabule, postaciach, klimacie. Uczucia, jakie towarzyszyło mi w trakcie granie w BG, nie potrafiłbym opisać. Najlepiej będzie, jeśli skopiuje po prostu fragment jednego z moich tekstów.
"Niedawno dla przypomnienia odpaliłem sobie stareńkie American McGee's Alice i dopadł mnie jakiś melancholijny stan. Coś dziwnego było w tych starych grach, coś osobliwego, coś, co trudno jest mi dzisiaj nawet zdefiniować. Niepowtarzalny klimat? Wyjątkowo wyrazisty styl artystyczny? Jakże banalne to określenia, jakże trywialne! Było w tych grach coś naprawdę silnie sugestywnego, czego zazwyczaj nie potrafię już znaleźć we współczesnych produkcjach stworzonych nierzadko za dziesiątki milionów dolarów.
Tamtego wieczoru uświadomiłem sobie, że to specyficzne wrażenie obcowania z czymś wyjątkowym powtarzało się niezmiennie w niemal wszystkich legendarnych tytułach przełomu lat 90. i 2000., w jakie miałem przyjemność zagrać. W Baldur's Gate, w pierwszej części Mafii i Max Payne'a czy choćby w takim Thief: The Dark Project. W kontakcie z tymi grami jakiś taki robaczek, taki mały haczyk, wrzynał się w głębokie warstwy mózgu, orał go niczym pług konny ziemię, po czym zostawał w nim już na zawsze".
Tak to właśnie było z Baldur's Gate. Niesamowita przygoda, która wciągała jak bagno. Było się wtedy smarkaczem i nierzadko zdarzały się sytuacje, w których kończyło się sesję nad ranem. Błyskawiczne wyłączanie kompa, byle tylko ojciec, który właśnie wstał, nie zobaczył, że jego dziecko całą noc spędziło przed monitorem. Piękne czasy, aż się łezka w oku kręci.
Gry oceniam z perspektywy czasu w którym w nie grałem. Odkrywając BG miałem za sobą dziesiątki innych RPG. Nie był to mój pierwszy kontakt z gatunkiem, a jednak seria oczarowała mnie do tego stopnia, że do dziś zajmuje zaszczytne pierwsze miejsce w moim rankingu najlepszych gier wszech czasów. Oczywiście część druga była o wiele lepsza od jedynki, ale 'Baldura' traktuję jako całość. Nie ma drugiej takiej serii z której zapamiętałbym tyle npc'ów, tylu potworów, walk czy nawet artefaktów :) Fabuła niby prosta a jednak pamiętam ją do dziś. Żadna inna gra nie zapewniła mi tylu wspomnień. Obecnie wychodzi wiele świetnych gier, ale przykładowo ilu towarzyszy zapamiętam z Divinity, PoE czy ME:Andromedy (trzy gry z gatunku które ostatnio zaliczyłem)? Niestety niewielu.
Moja ulubiona gra to część druga. Jednak cała saga na zawsze zostaje w moim sercu i wracam do niej co kilka lat.
W Baldury pierwszy raz grałem kilkanaście lat temu, ostatni raz jakieś 7-8 lat temu. Wspomnienia i odczucia do tej produkcji mam takie jak autor i chętnie zagrałbym jeszcze raz, żeby ponownie to przeżyć. Ale boję się tego podejścia, bo gra się zestarzała pod względem technicznym (głównie mechanik rozgrywki), nowsze produkcje robią to zdecydowanie lepiej (Dragon Age Origins, Pillarsy, nowe Divinity) i myślę że zepsułbym sobie dobre wspomnienia.
Dlaczego Baldur's Gate jest dobry? Parafrazując klasyka, bo jest tani i dobry. :)
Choćby dla samego aktorstwa głosowego warto te gry przejść, jeżeli ktoś lubi cRPG.
Baldur’s Gate. Genialna gra. Genialna seria. 10/10. Niedawno, z rok temu, odswiezylem sobie cala sage dzieki Enhanced Edition, wraz z Siege of Dragonspear, i musze powiedziec, ze kolejny raz dalem sie porwac. Zawsze wspominki na propsie pod koniec roku :)
Kilka uwag do tekstu:
- Za duzo Minsca, za malo innych ;)
- warto byloby zrobic akapit o poczatkach Gry On-Line i prasajtu Tower of Dreams, ktory mial najlepsza solucje, z pelnymi mapami, w polskich necie autorstwa Soulcatchera
https://web.archive.org/web/20000831051433/a href=http://www.tod.link.pl:80/GUIDES/BG/tod_bg_tips.htm target=_blank>http://www.tod.link.pl:80/GUIDES/BG/tod_bg_tips.htm</a>
- fajnie byloby cos poczytac o lore swiata, np. o ksiazce Wrota Baldura dolaczanej do oryginalnego pudelka. (mocno slabej;) :)
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/5019/wrota-baldura
Dzieki za arta
Chciałbym w najbliższym czasie ograć Baldura, kiedyś spróbowałem ale szybko się zniechęciłem. Tylko nie wiem czy ograć oryginalną wersję i dodać jakieś mody czy kupić wersję od Beamdoga?
Baldur na zawsze w serduszku. Pomimo trudności gra jest cholernie satysfakcjonująca. Najważniejszy jest dobry start w tym tytule :D Przy tworzeniu postaci wyrzucić liczbę 90+ dać wszystko w wytrzymałość i cyk mamy OP postać na sam początek przygody :D
Baldur wiadomo siedzi na tronie niezwyciężony, ale jak dla mnie Pathfinder Kingmaker zaszedł bardzo wysoko i najbliżej Baldura. Ogromny świat, mnóstwo ciekawych lokacji, własna epicka historia, wielowymiarowa mechanika gry stoi na najwyższym poziomie i pomimo skomplikowania wszystko działa w walce. Nie mówiąc już o zarządzaniu własnym królestwem, które działa i jest o niebo fajniejsze i głębsze, niż zarządzanie własną twierdzą w PoE. Także jest to jedyny tytuł so far, który naprawdę zrobił ogromną pracę. W niektórych aspektach wręcz prześcignął Baldura, no ale mamy rok 2018 więc nic dziwnego, że mamy lepszą technologię i nowe lepsze sposoby na przedstawienie gry fabularnej. Te pozytywne zmiany trzeba embrace, bo to rozwija gatunek rpgów.
Baldury, baldury i jeszcze raz baldury! Ja zacząłem swoją przygodę z Cieniami Amn, miałem z 12 lat. To była i jest gra trudna i bardzo satysfakcjonująca. Podczas pierwszego przechodzenia gry nie patrzyłem na mechanikę z T, K itp. i nawet nie wiedziałem że jest opcja aktywnej pauzy więc zadanie było jeszcze bardziej utrudnione ale nie żałuję. Icewind Dale też fajne ale nie przebiją Baldurów, w niektórych momentach jakby trudniejsza, zwłaszcza przez niektóre misje np. z dżinem w mieście jaszczuroludzi, do którego trzeba było dojść i ubić w 1min inaczej koniec gry. Co roku przypominam sobie te produkcje i czekam na BG3.
Piękne czasy baldursow icewind dale czy plametscape ale to już nie wróci.
A może dlatego że to czasy młodości.
Baldurs Gate 2 to IMO najlepsza gra cRPG w historii i jedna z trzech najlepszych gier w historii (poza Disciples 2 i Commandos BEL). Gra niesamowita, stworzona z prawdziwą pasją i zapadająca w pamięć na zawsze. W tej chwili jestem w stanie przypomnieć sobie emocję towarzyszące walką ze smokami czy Demi-liszem, członków drużyny - rzepa już zawsze będzie mi się kojarzyła z Janem Jansenem a chomiki z Minsciem i Boo - albo artefakty w stylu gadającego miecza Liarcora. Te wszystkie starannie zaplanowane zabójstwa NPC-ów żeby tylko reputacja spadłą o te kilka punktów i Edwin i Viconia nie chcieli opuścić drużyny ale nie za dużo bo Jaheira sobie pójdzie do świętego gaju;-) Żadna inna gra nie potrafi wywołać takich emocji które siedzą w człowieku latami. Spędziłem setki godzin grając w tą grę, masa przejść w tym takie jak solo-run (w sensie, że tylko główną postacią bez żadnej drużyny), zabawa modami itd. I to nie jest tak, że sentyment przesłania mi obraz, graczem jestem od grubo ponad 20 lat, najpierw Pc od kilku lat konsole. Setki gier, tysiące godzin, w ostatnich latach masa platyn, 100% itd. Dalej powstają świetne gry, Wiedźmin 3 był genialny (ostatnio wygenerowałem filmik z PSN o swojej historii z Ps4 i wyszło, że spędziłem nad tą grą 227 godzin! Dobrze wiedzieć bo wewnętrzny licznik działał źle i resetował się przy niektórych patchach). Tegoroczny God of War również, a platyna byłą czystą przyjemnością ale wiem, że za 2-3 lata wyjdzie (zapewne już na PS5) God of War 2 i będzie lepszy pod każdym względem od tegorocznego i nie będę chciał już do niego wracać, a zakończenie Krwi i Wina wciąż odkładam i jakoś mnie przestało ciągnąć po tych ponad 200 godzinach. A tymczasem wiem, że jeżeli po zakończeniu pisania tego posta zainstalował bym Baldura to rzucę wszystkie gry w które gram w tym momencie (DQ 11 i Ashen) i do końca świąt będę grał w niego. I to samo będzie za 10 lat gdy o tegorocznych premierach nikt już nie będzie nawet pamiętał!
PS. Najpotężniejsza drużyna (o ile będziecie w stanie zapanować nad prawidłowym, "średnim" poziomem reputacji): Bohater Paladyn (najlepiej Łowca Nieumarłych), Korgan, Nalia, Edwin, Viconia oraz Jan Jansen
dlaczego jest to RPG nie do pobicia?
bo w dzisiejszych czasach wszystko sie skaluje... jeden bieda wzor i masz gre "zbalansowana". po co sie meczyc i projektowac walki, przedmioty, rosnacy poziom trudnosci.
do tego decyzje ktore mialy znaczenie (kto jest w duzynie itd). dragon age 1 jeszce to miał, ale dal sobie spokoj i poszedl w emotki w dialogach i decyzje kogo w druzynie wygrzmocic (plec nie gra roli jak to w postepowej grze)
BG gdyby było wydane w 2018 roku, przeszło by bez większego zainteresowania graczy, bo to gra która świeciła swoim blaskiem kilkanaście lat temu. Wtedy była przełomowa i wspaniała, teraz jest tylko jedną z wielu.
dlaczego jest to RPG nie do pobicia?
Jak to nie jest do pobicia? Od tamtego czasu wyszła masa lepszych gier RPG.
Obydwie części to arcydzieła. Lepszych RPG-ów nie ma i nie będzie. Ja akurat od dwójki wolę jedynkę. Te zielone laski i pusta pozornie przestrzeń były takie urokliwe.
Choć żadnym arcydziełem nie jest, mimo wszystko Baldur's Gate II jest OK. Natomiast Baldur's Gate - zwłaszcza z perspektywy roku 2018 - jest zwyczajnie nudna i nijaka, a czasem wręcz żenuje.
Tak, w 1998 roku to było naprawdę coś, wielkie wydarzenie. Dziś jednak - po 20 latach od premiery - nikomu nie poleciłbym Baldur's Gate.