1) Jest to naturalna czynność dla przeważającej większości ludzkiej populacji.
2) Jest to czynność przeznaczona dla ludzi dorosłych, zarówno do wykonywania jak i oglądania, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by znajdowała się w tytułach Pegi 18, zatem nie widzę żadnego kontrargumentu, by było inaczej.
3) W grach znajduje się masa wulgarności, niepoprawnych wzorców zachowań i ideologii, odbieranie żyć ludzkich i to niby jest ok, tak? Na to też nie ma argumentu. Albo jeśli to jest złe, to cała reszta też, albo jeśli resztę pokazujemy, to to też.
Zgadzam się poza tym z autorem, nic na siłę, ale cenzurowanie "bo nie" jest bez sensu.
Co do nagości, to śmieszne było cenzurowanie antycznych rzeźb w AC: Odyseja. Zabytków ze starożytności. Absurd.
Romansowanie w Assassin's Creed Odyssey:
Pod koniec niektórych zadań masz okazję spróbować romansować z jakąś postacią, zawsze się zgadzają.
A co jest dalej? No właśnie NIC! cut-scenki brak, profitów nie dostajemy żadnych i nie ma to wpływu na fabułę czy inne opcje romansowe. Więc po co to w ogóle istnieje?
Cofnijmy się o dekadę wstecz
A można się cofnąć w przód?
w Odyssey nie wiem po co w ogóle zamieszczali wątki romansu, które nic nie wnoszą a po drugie nie nie jest pokazane. Chyba tylko po to aby odhaczyć, że coś takiego jest w grze.
Nigdy nie zrozumiem tego jak pokazanie kawałka golizny lub intymnych części ciała postaci w grze może wywoływać większe kontrowersje od mordowania setek wrogów w wymyślny, najróżniejszy sposób. Tym bardziej, że gra jest przeznaczona dla osób dorosłych i ma odpowiednie oznaczenie PEGI. Skoro developer decyduje zamieścić takie elementy seksu w swojej grze to droga wolna, nikt nie powinien mu tego zakazywać, tak samo jak w obecnych czasach na nikim już nie robią wrażenia oderwane kończyny wymyślnie zabitego wroga. Zadziwia mnie też fakt taki, a mianowicie w sztuce i w teatrze golizna występuje, nie raz byłem ze swoją kobietą na seansach teatralnych gdzie bohaterowie mieli odsłonięte części intymne i nikt nie robił z tej sprawy afery. Gry również traktuję jako swoistą kategorię sztuki, przez którą developerzy wyrażają swoje emocje, poglądy, czy np. spojrzenie na świat itp.
Po wpisaniu w tamtejszą wyszukiwarkę tytułu Overwatch otrzymamy niemal 2500 filmików (ich popularność znacznie wzrosła, odkąd Blizzard dodał w tym miesiącu nową bohaterkę – Ashe). Fortnite ma ich ponad 1100, podobnie jak... Minecraft.
WTF? Chyba nawet boję się sprawdzać
[...] Sporo jest też materiałów wideo związanych z Wiedźminem
Brzmi jakby autor artykułu zachęcał nas do sprawdzenia.
Tutal plus dla BioWeru bo i w ME i w DA nie bali się tych tematów.
Mnie nie tyle w grach brakuje seksu, co raczej uczucia między głównymi bohaterami. Między Geraltem a Yennefer, czuć było miłość (Podobnie jak przy Triss, obie były dla Geralta ważne). Z innych gier, które w miarę dobrze do tego podeszły, to jeszcze można dać Assassin's Creed: Unity. Arno i Elise, zostali jak na Ubisoft pokazani całkiem fajnie. Mimo, że seksu miedzy bohaterami nie było, to cała fabuła pokazywała, że miłość miedzy tą dwójką jak najbardziej istnieje. Zresztą ten aspekt z tego co pamiętam, był jednym z ważniejszych wątków fabularnych. Była to też jedyna jak dotąd gra z serii pokazująca, że Assasyni nie są do końca dobrzy, a Templariusze źli, jak to miało miejsce we wcześniejszych oraz późniejszych odsłonach.
Nie przypominam sobie, żadnych innych gier, gdzie miłość byłaby pokazana w taki normalny sposób, a nie jak w Mass Effect, czy Dragon Age.
Nie jestem jakimś fanem romansów (filmów, czy książek), ale dziwne to jest, gdy gramy dorosłym bohaterem, a on nie czuje do innej postaci nic, absolutnie nic. Wystarczyłoby dodać do gry, oczywiście w porządny sposób, a nie jak w najnowszym Assasynie, wątek romantyczny, nawet bez tej "golizny". Wtedy taki świat, przynajmniej z mojego punktu widzenia robi się bardziej klimatyczny, ciekawszy.
Do Unity i Wiedźmina można dopisać jeszcze parę innych gier, ale bardziej skupiałem się na tych z otwartym światem, a nie takich jak Detroit: Become Human.
Będę chciał seksu to sobie znajdę w życiu. Natomiast policyjnego helikoptera nie ostrzelam z granatnika w rzeczywistości. ;-) Dlatego nie pojmuję płaczu na temat braku seksu w grach. Zresztą są gry tylko o tym jak komuś w życiu brakuje. ;-)
taa bo obecne (wcześniejsze w sumie też słabo) gry pokazują zaawansowane relacje czy uczucia pomiędzy bohaterami... bez tego to będzie tylko przygodny sex, więc krótki przerywnik erotyczny bez większego znaczenia dla postaci. no chyba że autor oczekuje za każdym razem innych 60minutowych wygibasów rodem z filmów pornograficznych. równie dobrze mogliscie zadac pytanie czemu bohaterzy nie srają, albo nie latają szczać co jakiś czas, albo czasem nie są w formie, nie mają brzuszka, nie mają koordynacji, dlaczego mordują hurtowo bez żadnych wyrzutów sumienia itd.
developerzy obecnie nie potrafią (lub nie chcą) przestawić sensownych i zmiennych relacji pomiędzy bohaterami w grach AAA (i nie mówię tylko o miłości/zauroczeniu), w kółko gramy doskonałymi fizycznie wydmuszkami bez osobowości, bez przywar, bez wad, problemów osobistych, nałogów, słabości, a tu tekst że seksów mało i kiepskiej jakości... "pukanie" (*wink*,*wink*) w dno od spodu, a nie publicystyka.
Gdyby wszędzie relacje międzyludzkie i intymność były tak subtelnie pokazane jak w ME... To już więcej porno jest w Klanie i M jak Miłość.
Nie wiem jak to jest ale tak jest.. kiedyś jak grałam np w Wiedźmina i moi rodzice zobaczyliby sceny erotyczne czy te karty, które się dostawało na koniec, to by mi komputer do piwnicy schowali i zamknęli na kłódkę a potem na pewno by się zaczęła rozmowa, w co ja właściwie gram, w jakieś pornole, skąd ja to właściwie mam? Ale na to, że krew się lała strumieniami i ciągle ginęły setki istnień to nawet uwagi nie zwracali :D
No ze scenami erotycznymi trzeba było się kryć xD
Wystarczy spojrzeć na to, jak bardzo są popularne "nagie mody" do Skyrima oraz jak kolosalna jest ich ilość. To chyba najlepiej świadczy o tym, czy gracze tego potrzebują. Jest to dodatkowy smaczek i świetnie wykorzystany może zrobić dobrą robotę. Seria Wiedźmin jest idealnym przykładem.
Proste - przemoc cacy ale golizna be. Choć paru wyjątkom się udało. Bioware? Seks w gaciach sztywnych manekinów, heh, może dla ludzi w związkach z kłodami do przeżycie...
Obecnie SONY, po przeprowadzeniu się do najbardziej lewicowego stanu USA, rozpoczęło krucjatę z nagością.
W tych czasach nawet Nintendo pozwala sobie na więcej (fizyka zderzaków w platformowym Marianie niedawno wydanym) niż inne platformy.
Żyjemy w ciekawych czasach.
Kwestię "romansowania" w grach świetnie podsumował Saints Row IV :D Polecam obczaić filmiki na youtube^^
Jak zwykle wszystko sprowadza się do wyczucia. Gram teraz w Serce z Kamienia i wątek ponownego spotkania z Shani jest poprowadzony bardzo spoko.
Tym niemniej moja żona, która Wiedźmina nawet lubi, choć gier nie za bardzo, w pewnym momencie wymiękła i mówi "Jezu, ile gadania, zerżnij ją wreszcie".
Pamiętam GTA 3, gdzie można było pojechać na dziwki, ale płaciło się za siedzenie w bujającym aucie, w który nic się nie działo. Strasznie to było sztuczne w grze o bandziorze, który kradnie i morduje, ale nigdy nie zdejmuje spodni.
Amerykańska mentalność ma chory stosunek do seksu i przemocy, a że to dominujący rynek, wszystkie mainstreamowe media muszą jej schlebiać. I mamy, co mamy.
Skoro nawet jakiś 10 latek może wejść na pornhuba to nie widzę przeszkód umieszczania seksu w grach.
Ja nie rozumiem tego gadanie że Wiedźmin 2 i 3 były jakoś specjalnie "wyzwolone" seksualnie. Sorry ale tak do końca to nie były. W I te karty może i były głupie i płytkie ale przynajmniej dało się jakoś serio wejść w interakcje z płcią przeciwną. W 2 i 3 są już tylko prostytutki i główne postacie (Triss/Yen/Shani). Chwilami aż by się prosiło aby jakaś uratowana wieśniaczka czy inna dama w opresji chciała się Geraltowi "odwdzięczyć" ale nic z tego. Ba chwilami w 2 i 3 po głosie postaci kobiecych albo nawet tym jakie dobierają słowa myślałem że zaraz będzie opcja aby Geralt trochę się zabawił, ale jednak nic z tego. Ogólnie miałem wrażenie, że jest niemal jakaś zasady "Geralt to tylko z miłością swojego życia". Irytowało to zwłaszcza że znając zarówno Sagę i gry przynajmniej ja nie miałem jakoś specjalnego parcia na Triss/Yen i wiele kobiecych postaci NPC wydawało mi się bardziej "pociągających".
No i w burdelu w Toussaint jest żigolak który proponuje a Geralt nie ma możliwości odpowiedzieć, toć to dyskryminacja :P . A tak serio to choć sam bym nie skorzystał to jednak trochę zdziwił mnie brak takiej opcji, pewnie bym w życiu nie zwrócił na to uwagi ale skoro już tego żigolaka dali...
Rodzimy Wiedźmin w przeciwieństwie do konkurencji zza oceanu erotyki nigdy się nie bał. Całe szczęście, że po drodze zrezygnowano z kolekcjonowania kart z kobietami, które zdołał uwieść Geralt... akurat kary z gołymi babami były super ;D
Seks może pomóc w czerpaniu przyjemności z gier - pamiętam jak grałem w Mass Effecta i nie mogłem się doczekać kolejnych rozmów Liarą i Mirandą.
Jeśli chodzi o te mentalne blizny to one szybko znikają bo czytałem artykuły naukowe, że podniecenie seksualne pogarsza pamięć kiedy znajdujemy się w takim podnieconym stanie.
Sprawa jest prosta - świat próbując być coraz bardziej cywilizowany, staję się coraz głupszy i bezsensowny.
Wysokobudżetowe , właśnie nie unikają...chyba...
Smieszy mnie podawanie Wiedźmina 3 jako przykładu gry z dobrze "zaimplementowanym" seksem. Litości, seks jak w Klanie. Już sama siermiężność animacji budzi uśmiech politowania nie mówiąc już o "artystycznym" montażu tych scen.
Bo nagość i erotyka to ZUO. Lepiej pokazać mordowanie dziesiątek ludzi niż jedną scenę seksu bo bu się dzieciaki zdeprawowały i zostały maniakami seksualnymi.
A tak na serio uważam, że jest to nastawienie wielu ludzi, którzy pomimo dorosłych tematów i osiemnastki na czerwonym tle nadal traktują gry jak zabawkę dla przedszkolaków. Rynek musi jeszcze "dojrzeć". Obawiam się jednak, że z "ddojrzałością" wielu deweloperów bedzie na jeszcze bardziej na siłę wpychać takie sceny i robić z nich nie wiadomo jaką sensację.
Scena seksu Geralta z Ciri pozostawia mentalne blizny? A co powicie na scenę Yennefer z Triss, przy czym nie kończy się to klasycznymi "nożyczkami". Hę? I co teraz moi purytanie.
"Unikają jak ognia"? Ten nagłówek nie ma sensu. Przecież od dziesięciu lat widzimy gry, w których pokazywanie seksu widnieje jako "zaleta" gier. ME, Wiedźminy, wszystkie części DA i cała MASA innych. Powiedziałbym, że seks w grach się po prostu przejadł, bo było go za dużo ostatnio. Wcześniej nawet w Grand Theft Auto mieliśmy seks tylko w postaci trzęsącego się samochodu gdzieś na uboczu, gdzie nie było ludzi. A teraz niektóre sceny z takiego Wiedźmina (pierwszego) przypominają te z filmów ze znanej wytwórni, której logo służy ostatnio za mem wraz z ich łysym aktorem, czyli to nie facet zagaduje, by "zaruchać", tylko kobiety naszego bohatera, a potem... zależy, jaką opcję wybraliśmy. Seksu w grach zaczęło być za dużo, co denerwuje, bo brakuje gier skupionych na fabule, czy gameplayu, bo wcisną tam wszędzie ten seks, nie wiadomo, po co. Jak już seks, to w "realu". Chęć oglądania postaci z gier w łóżku, to chyba lekka patologia. Mam nadzieję, że twórcy gier trochę odpuszczą sobie te tematy.