A No Man Sky, ewidentny produkt z early accessu dostał ocenę od razu.
Warframe- gra jest wciąż w becie, a ma dwie, równie nieadekwatne i nieaktualne recenzje.
No ale gwint, nie wolno krytykować!
Ja nie mówię, że tutaj oceny to (sponsorowany) żart, ale sami dajecie ku temu powody.
Aha? Nie wystawiacie oceny, bo czekacie jak twórcy będą grę rozwijać? A Sea of Thieves to od razu daliście ocenę, mimo iż gra jest regularnie aktualizowana i wychodzą dodatki. Zrozumiałbym, gdyby to była recenzja gry we wczesnym dostępie, ale nie w przypadku pełnego produktu.
Postanowiliśmy póki co wstrzymać się z wystawieniem Gwintowi noty. To, na jaką ocenę zasłuży ta gra będzie zależało m.in. od wsparcia, jakie zapewnią jej twórcy w nadchodzących miesiącach.
To może lepiej tworzyć recenzje po kilku miesiącach? xD
Postanowiliśmy póki co wstrzymać się z wystawieniem Gwintowi noty. To, na jaką ocenę zasłuży ta gra będzie zależało m.in. od wsparcia, jakie zapewnią jej twórcy w nadchodzących miesiącach.
jakie to smutne
Battlefield V pewnie też będzie bez oceny? Bo w końcu dopiero w marcu dodadzą Battle Royale i końcówkę kampanii :v
Postanowiliśmy póki co wstrzymać się z wystawieniem Gwintowi noty. To, na jaką ocenę zasłuży ta gra będzie zależało m.in. od wsparcia, jakie zapewnią jej twórcy w nadchodzących miesiącach. Hę? Innym grom nie dajecie takich szans. Recenzje na tej stronie to faktycznie żarty
Wiecie, czemu nie dali oceny? Bo na GOLu, kurka wodna, nie ma możliwości jej edycji. Padli ofiarą własnego systemu!
Ja akurat czuję się oszukany. Grałem przez wiele godzin, poznawałem grę, taktyki itd. a teraz to wszystko zostało z dnia na dzień wrzucone do kosza. Cały czas na marne.
Dostaliśmy zupełnie inną, nową grę.
Gra nie jest wcale lepsza. Jest inna, ale czy lepsza? Nie. Brak oceny chyba też o czymś świadczy.
Dostaliśmy produkt gwintopodobny i tyle, ja się tylko zastanawiam po co była ta beta tyle czasu, skoro i tak człowiek dostał inną grę.
Gwint to teraz gra buff lub damage. Wszystkie karty się do tego sprowadzają. A najlepsze są artefakty - przeciwnik kładzie na stół tylko sihil, włócznie itp. mając nadal 0 pkt na stole po 5 turach, a my, jeśli nie mamy removala na artefakt kładziemy swoje karty bez żadnej interakcji i tylko czekamy aż przeciwnik nam je wszystkie usuwa.
Usunęli ciekawe archetypy z gry, a zarzekali się, że będzie ich więcej. W otwartej becie mieliśmy w Nilfgaardzie: alchemia, szpiedzy, odkrywanie, żołnierze. Obecnie? Wszystkie brązowe karty pod odkrywanie i to jeszcze boostujące/dające obrażenia niezależnie od nas tylko od RNG.
Limit 10 kart na ręcę i dobieranie 3 kart w każdej rundzie - kompletnie ogranicza naszą taktykę i przemyślenia. Wcześniej grając powiedzmy na potwory z pożeraniem musieliśmy rozegrać dwie długie rundy, żeby przeciwnik w ostatniej dostał tylko jedną kartę z wierzchu przez co nie mógłby odpalić żadnego combo. Obecnie (już nie mówię o tym, że pożerka nie istnieje) nawet jak kogoś zbleedujemy dostaje on 3 karty w ostatniej rundzie i może odpalić combosa.
To tylko kilka rzeczy, więcej nie chce mi się pisać.
Mi niczyja ocena do niczego nie potrzebna. Mam własną.
Niestety ale Gwint w obecnej formie ledwo co Gwinta przypomina. Najlepszy Gwint był w Wiedźminie 3. Potem w zamkniętej becie było już gorzej ale nadal ok. Teraz jest to zwykła podróba Hearthstone'a co jest dla mnie bardzo złą rzeczą. Gwint był dla mnie super bo nie był jak HS. Teraz jakieś przesuwanie kart, usuwanie z planszy, 2 rzędy tylko. W złą stronę to gdzieś skręciło po drodze.
Nie podoba mi się tłumaczenie braku oceny. Recenzję potraficie napisać na dzień premiery choć za pół roku może gra wyglądać zupełnie inaczej i to wam nie przeszkadza. Plusy i minusy też ładnie wypisane choć w sumie mogą się zmienić. Moim zdaniem powinniście wystawiać ocenę na dzień premiery bo to jest stan w jaki ludzie będą gracz co najmniej kilka miesięcy a i tak jest to dłużej niż w przypadku innych, normalnych gier "nie-usług".
Możecie też potem dać nowy rodzaj artykułów wydawany kwartalnie w stylu "rozliczenie z grami" i tam zbiorczo opisywać czy twórcy wspierali swój tytuł po premierze czy nie i ewentualnie korygować ocenę.
@maxley
Marudnyś. Jeżeli nie mam zamiaru kupować/grać to czasem rzucę okiem z ciekawości na plusy, minusy i ocenę, ale nie mam czasu czytać każdej recenzji.
No w sumie ocene można było wystawić...Ale Gwint dopiero po jakimś najbliższym dodatku pokaże pełnie swych możliwości...Miały być jakieś wampiry nowe frakcje ..W 2019 zobaczymy czy warto w to grać.
Wyglada ze mobilne "smart"fony oglupily kolejna gre, dzieciaki sie uciesza z kolejnej gry jaki i inni fani grania na "smart"komorkach ktorych nie brakuje, juz pewnie przywykli do takiej poziomu zabaw mobilnych.
Moim zdaniem CDP powinien był kilka miesięcy po premierze W3 wydać małą, prostą gierkę, takie czystego Gwinta, za 7-9 euro (albo jako element promocji GOG Galaxy). A ta całe podchody pod Hearthstone'a, chiński rynek... Meh.
To ile cedep posmarował za wstrzymanie się z oceną, dopóki Gwint przestanie być opłacalny i będzie można pisać o nim prawdę?
Czyli teraz połowa gier nie będzie dostawała ocen, bo będą rozwijane?
F76, Battlefield 5, The Division 2, Anthem też będą bez ocen?
co to się dzieje teraz z serwisami growymi...
To fajne usuwanie/ukrywanie komentarzy.
O boże! Nie da się już ocenić gry po samej ocenie!
Skąd mam wiedzieć czy warto kupić Gwinta skoro nie mogę zobaczyć oceny!? Co? Mam przeczytać recenzję?
A komu by się chciało. Dobrze że są jeszcze plusy i minusy.
spoiler start
Zastanawiam się ile osób w sprawdzaniu recenzji na GOLu ogranicza się tylko do oceny liczbowej. Można by zrobić ankietę. Choć większość pewnie sprawdza liczbę oraz plusy i minusy. Ja tam czytam całość tylko przy lub przed zakupem.
spoiler stop
Mam się z czym bawić. Dostałem ponad 130 000 odłamków kart.
ku pytaniu autora na zakończenie otwartej bety cała nasza kolekcja kart została zniszczona a gracze dostali skrawki w ilości równej wartości naszej kolekcji
Boże co oni zrobili z tą grą!? Jeszcze w tamtym roku w październiku/listopadzie to była petarda a teraz to jakieś popłuczyny po starym dobrym Gwincie, wstyd, hańba, kompromitacja aż dziw że to Redzi odwalili taką maniane...
Zmienili po becie moją ulubioną talie dzikiego gonu
Aż przypomniała mi się sytuacja z car mechanic simulator 2018.
Że tak pozwolę sobie zauważyć- są dwa posty z 11 i 9 polubieniami. Ale podpięte są te z 5. Hmmmm.
W starego Gwinta przegrałem setki godzin, rzuciłem w REDów kasą, żeby po dwóch latach dostać ok. 200k pyłu czy innego badziewia i zupełnie inną grę.
Spoko, sprawdzę czy warto, bo może ma to jakiś sens... ŻADEN!
Wszystko zmienili: mechanikę, karty, opisy, synergię... itp. itd.
Na pewno zacznę od nowa się uczyć wszystkich kart, kiedy zostały stare nawyki.
To już wolę pograć w Artifacta niż zaczynać od podstaw w Gwinta.
Teraz rozumiem, dlaczego czołowi streamerzy Gwinta porzucili grę. Daje do myślenia.
Oczywiście gra 10/10 ;)
Gierka fajna. Naprawdę na początku była mega wciągająca przez uniwersum wiedźmina, rozgrywkę, strategię ale nowa wersja jest zaprzeczeniem starej.
Na przykład algorytmy mogą dopasować tobie kilka walk pod rząd, gdzie przeciwnicy będą cię pokonywać albo nawet nie będzie mowy o równej walce, bo ich karty będą cię po prostu miażdżyły. Sam zauważyłem że miałem kilka meczy pod rząd z oponentami, którzy mieli takie karty że były one stricte jako kontra przeciwko moim. Zabawne było też jak przeciwnik dobierał karty/kartę i ZAWSZE miał najlepszą na daną chwilę z swojej tali.
Zainstalowałem i po kilku minutach odinstalowałem jak zobaczyłem, że karty nie mają ładnych malowanych grafik tylko jakieś śmieszne animacje
W otwartej becie Gwinta spędziłem ponad 80 godzin. Może nie jestem mistrzem tej gry (moja rekordowa ranga to 18), ale mimo wszystko dobrze się w tej grze bawiłem... do pewnego momentu. Nie chodzi tu o niesławną zimową aktualizację, długi zastój przed Homecomingiem, czy jakiekolwiek decyzje CDProjektu, ale o fakt, że do gry zaczęło się powoli wkradać poczucie, że chyba widziałem już wszystko, co tytuł miał do zaoferowania. Dlatego na Homecoming czekałem po równo z niepokojem na myśl o pożegnaniu starej wersji, jak i ze sporą ekscytacją, bo liczyłem na "zupełnie nowe doznania" itd.
Pierwsze wrażenie było kiepskie, bo czułem się zwyczajnie nieswojo, a przecież grałem w tę grę od roku. To wrażenie jednak bardzo szybko minęło i zacząłem dostrzegać progres, przez jaki ta produkcja przeszła. Zmiany w mechanice gry były odważną decyzją ze strony deweloperów, ale myślę, że wyszły jej na dobre. Zmniejszenie ilości rzędów do 2 i jednocześnie zwiększenie znaczenia tego, gdzie kładziemy kartę jest świetne, bo każe trochę więcej pomyśleć - nie można od tak rzucić kartę, trzeba planować o kilka kroków do przodu. Konsekwencją jest również to, że mnóstwo starć wygrywałem przez poddanie ze strony przeciwnika, który położył kartę w złym rzędzie, tym samym psując sobie resztę gry.
Po drugie, prawie każda karta została zmieniona, więc talie trzeba budować zupełnie od nowa. Jest to spoko, bo daje zupełnie nowe możliwości, ale problem polega na tym, że niektóre karty otrzymały umiejętności, które wcześniej były przypisane do innych kart, niektóre z kolei otrzymały umiejętności zupełnie inne niż kiedyś, np. korsarz dimun kiedyś wskrzeszał, a teraz zadaje obrażenia (bo dlaczego nie). Myślę jednak, że to utrudnienie wyłącznie dla graczy z bety, bo nowi nie będą mieli tych przyzwyczajeń.
Po trzecie, archetypy nie mają już takiego znaczenia jak kiedyś. Po prostu nie ma tylu kart, aby budować talię wokół tylko jednej strategii, co z kolei jest spowodowane tym, że niektóre karty otrzymały skille, których jak dotąd w ogóle nie było. Szczerze mówiąc, bardzo mnie to cieszy, bo kiedyś talie graczy mało się od siebie różniły. Jak na razie każdy ma inną talię, bo trzeba się przygotować na więcej strategii ze strony przeciwnika. Zobaczymy, jak będzie to wyglądać za jakiś czas, gdy gracze już odkryją, które karty są najmocniejsze. Ja jednak jestem dobrej myśli.
Ciekawie rozwiązano też sprawę mulligana, maksymalnej liczby kart i przewagi kart. Bałem się, że przewaga kart, pod którą tak bardzo lubiłem grać, zostanie wyeliminowana, ale wbrew moim obawom ta mechanika nie tylko pozostała w grze, ale jeszcze teraz każdy gracz może pod nią grać, co kiedyś było możliwe tylko dla graczy z czerwonym coinem (lub szpiegiem).
Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to trudno jest mi o niej cokolwiek powiedzieć. Fajnie, że dowódcy są teraz w 3D, ale niektórzy wyglądają po prostu plastikowo (podoba mi się za to jak podążają wzrokiem za kursorem). Plansze są ładniejsze, ale troszeczkę za bardzo odwracają uwagę przez mnogość detali (może w singlu nie ma to takiego znaczenia). Menu jest bardziej przejrzyste, ale irytuje dużą ilością loadingów. Na pewno źle wypadło umiejscowienie punktacji na planszy - z jakiegoś powodu liczba punktów danego rzędu nie znajduje się bezpośrednio przy tym rzędzie. Jednym słowem - mam mieszane uczucia.
Na pochwałę na pewno zasługuje tutorial - wprowadza w świat gry i dobrze tłumaczy większość mechanik, głównie dlatego, że zamiast jednej walki mamy ich aż pięć (pamiętam, że gdy rok temu zaczynałem przygodę z gwintem, po przejściu tutorialu dalej nie wiedziałem co mam robić). Dodano też możliwość sprawdzenia siły bazowej kart na stole, na co liczyłem od samego początku.Wadą gry są z kolei osiągnięcia. Sam pomysł jest fajny, ale tych osiągnięć jest po prostu za dużo i każde z nich trzeba odklikać, aby otrzymać niewielką nagrodę w postaci punktu nagród (sam system nagród jest fajny).
Podsumowując - ostateczna wersja wiedźmińskiej karcianki ma swoje wady i nie wiem, jak długo jeszcze będę w nią grał, ale na pewno będę miał z nią wiele dobrych wspomnień i jeszcze nie raz do niej wrócę. Samą grę bardzo polecam nowym graczom, zwłaszcza teraz, czyli świeżo po premierze.
Niektórzy krzyczą że ło matko bosko, łoceny nie dali bo polskie i nie może być suaba... Tyle że z + i - i sanej recenzji wynika że byłaby pozytywna... Ale to najpierw trzeba przeczytać coś więcej niż jeden akapit.
Oczekiwałem bólu dupy w komentarzach ale nie aż takiego. Faktem jest, że Gwint jest lepszą grą pod każdym możliwym względem niż przed Homecoming. Stary Gwint nie miał żadnej siły przebicia, nudził się po godzinie gry i zostałby w przeciągu roku zapomniany nawet jeśli CDPR by wrzucał regularnie content. Teraz może ludzie tego nie doceniają ale w przyszłości Gwint ma okazję zostać czym więcej niż gierką, którą odpalasz jak idziesz się wysrać. Strata około połowy kart i mechanik z nimi związanych zawsze będzie odbierana negatywnie - nie ważne jak słabe one by były. Geniusz niektórych rozwiązań zastosowanych w HC (chociażby system prowizji) będzie dopiero widoczny w momencie dodawania nowej zawartości i kart.
Co do oceny - przeczytał ktoś z was chociaż stronę z tej recenzji? Albo przynajmniej podsumowanie? Nie?
A ja się cieszę że recenzent nie wystawił oceny... już mówię dlaczemu.
"szarobure plansze" - no ch*lernie subiektywna krytyka! dla mnie plansze są super i ładne i klimatyczne biorąc pod uwagę że to "WIEDŹMIŃSKA gra karciana" a nie "MYSZKA MIKI I PRZYJACIELE grają w Rnga")
"losowośc zredukowana do minimum" jako kolejny minus a powinien być plus. Ano dlatego że większość właśnie dlatego gra w Gwinta a nie w myszkę miki. Pozatym zredukowana nie oznacza usunięta są talie np. odkyrwka Nilfgardu gdzie rng jest duży i od niego zależy BARDZO dużo.
Kolejny minus że brak kampanii. A ja się pytam kto powiedział że w gwincie MUSI być kampania? Już przecież kampania została wydana. Ktoś tu chyba za dużo grał w myszkę miki i inne popierdółki ;)
500 h rozegranych w gwinta mówi samo za siebię
choć w jednym zdecydowanie przyznam rację recenzentowi - też nie lubiłem znaczków pocztowych :D
Recenzja Gwinta wzbudziła sporo niepotrzebnych emocji. Pewnie częściowo jesteśmy temu winni, bo niezbyt precyzyjnie poinformowaliśmy o co nam chodziło.
Zacznijmy jednak od podstaw: nikt nie wpływa na nasze oceny. Żaden wydawca. Żadna agencja PR. Jeśli podejmiemy decyzję o nocie dla danej gry czy szerzej - w ogóle o publikacji danej recenzji, to robimy to zawsze samemu. Zabawnie brzmią Wasze argumenty, że CDPR nam zapłaciło za brak oceny, gdy jeszcze niedawno obrywaliśmy za rzekomo za niską ocenę dla Wojny Krwi (daliśmy 7/10 i była to jedna z niższych ocen w sieci).
Wracając do Gwinta – chcieliśmy po prostu dać sobie więcej czasu z ocenieniem gry, co może niefortunnie sformułowaliśmy w odpowiedniej ramce (trochę ją teraz zmodyfikowaliśmy). Są różne gry sieciowe, a karcianki są wśród nich dość specyficzne. Chodziło nam nie tyle o to, jakie będzie wsparcie twórców po premierze, ale CZY W OGÓLE będzie jakieś wsparcie. Czemu? Bo w przypadku karcianki ma to kluczowe znaczenie dla jej cyklu życia. Naszym zdaniem większe niż w wielu innych grach sieciowych. Mamy już swoją opinię na temat Gwinta, ale nie chcieliśmy, żeby szybko się zdezaktualizowała, więc postanowiliśmy jeszcze z ostateczną oceną poczekać. A w tym czasie macie tekst, który solidnie omawia i OCENIA (tak, bez oceny też można oceniać) grę.
Nic się w naszym systemie ocen nie zmieniło – zawsze będziemy starali się zrobić go lepszym, a jedną z metod jest właśnie przygotowywanie wczesnych wersji recenzji. Mieliśmy ich w tym roku kilka – od Monster Hunter: World, przez Battle for Azeroth po FIF-ę 19. A najnowszym przykładem jest Battlefield 5, którego nie mogliśmy ocenić tylko na podstawie doświadczeń z review eventu.
Ktoś powie, że moglibyśmy w tych przypadkach poczekać z recenzją. Zgoda, ale wtedy krytykowalibyście nas za to, że recenzji nie ma. I tak źle, i tak niedobrze. Nie ma idealnego wyjścia z takiej sytuacji, bo przecież nie chcecie czytać recenzji tygodnie czy miesiące po premierze gry. Mają przecież one m.in. pomagać Wam ocenić czy warto kupić daną grę, albo czy po prostu angażować w nią swój czas (co dla wielu jest nawet cenniejsze).
Czytamy Wasze uwagi, nawet te hejterskie, i staramy się z nich wyciągać wnioski. Tworzymy recenzje dla Was, a nie dla siebie. Jeśli my oceniamy gry, to Wy oceniacie nasze recenzje. Skoro coś Wam się nie podobało, to widocznie mogliśmy to zrobić lepiej. I następnym razem zrobimy lepiej. Peace.