Niestety sprawa nie jest ani śmieszna ani nie ma co triumfować. Ucierpiały małe dzieci skrzywdzone przez rodziców.
Spokojnie spokojnie, po prostu to zapewne kontrolowana epidemia, żeby zwiększyć sprzedaż szczepionek. Trzeba sprawdzić, czy jakiś samolot nie zostawił smug na niebie nad Pruszkowem.
Hehe...
Za to mniej śmieszna jest postać neurologiczna odry.
Mało śmieszne jest też mutowanie wirusów z ich dziadowskim mechanizmem replikacji, w żywych inkubatorach, jakimi są ci ludzie i ich dzieci.
Czyli mamy dwa typy antyszczepionkowcow:
Typ 1: AleX - ktory wbil sobie do glowy ze szczepionki przyniosa jego dzieciom wiecej szkody niz pozytku. Nie szczepi dzieci bo szanse znikome na zlapanie choroby, jednak bezrefelsyjnie jezdzi z nimi po swiecie. Powiedzialbym, ze w tym przypadku to wiecej szczescia niz rozumu, no ale to jego dzieci, wiec jesli ktos im zrobi krzywde to bedzie to ojciec.W przypadku AleXa, przynajmniej cos tam poczytal, cos mu ktos dopowiedzial i z calej dostepnej wiedzy wybiera sobie ta czesc, ktora poniekad popiera jego teze o szkodliwosci szczepionek. Choc moim zdaniem, jest to bardziej aby wmawiac sobie ze ma racje i poprawic sobie samopoczucie.
Typ 2: niebieska trawka - typek, ktore nie ma znikomego pojecia w temacie, rzuca z dupy linkami, ktore nawet nie sa zwiazane z tematem a jedynym dowodem w dyskusji jest "mojsza racja" i obrazanie innych. Typ drugi to raczej typowey trol, bo nie majac dzieci mozna sobie rozne kretynizmy glosic.
W kraju gdzie zyje, otacze mnie duzo debilizmow, ale pod wzgledem szczepionek jest sytuacja dosc klarowna, brak szczepienia=wypad z przedszkola/szkoly. Dzieki temu szansa ze moje dziecko bedzie mialo stycznosc z jakims potmkiem natyszczepionkowcow jest znikoma.
A tam, straszniejszy jest fakt, że większość osób leczy byle przeziębienie antybiotykiem przyczyniając się do powstawania bakterii odpornych na nie.
Blue2grass - nie da się inaczej nazwać nawołujących do nieszczepienia, jak oszołomami. Bo to co oni proponują to cofnięcie się wstecz o 300-500 lat. Do mnie bardziej niż własne zdrowie, dzięki szczepieniom, o które dbała moja mama-lekarz (na podwórku uganiałam się z kolegami po płotach, drzewach, drutach kolczastych i ostrych kamieniach i bez szczepień spokojnie zdążyłabym się ze 6 razy przekręcić na tężec) - najbardziej przemówił przejmujący list jednej pediatry, która opisała historię kilkumiesięcznego dziecka, które prawie zmarło, bo oczekując na wizytę w gabinecie złapało infekcję od nieszczepionego kilkulatka i nie zostało przez to samo zaszczepione. Nieszczepienie jest skrajną nieodpowiedzialnością.
We Francji czy Niemczech stawiają sprawę krótko: kara finansowa i brak dostępu do publicznych przedszkoli i szkół. Włochy właśnie wróciły do obowiązku szczepień. Stara zasada głosi zaś, że lepiej jest zapobiegać (i taniej) niż leczyć.
To jest niezła ironia losu.
Odrzucać jeden z najbardziej skutecznych sposobów ochrony przed wirusowymi chorobami zakaźnymi, by leczyć je czymś, co nie dość, że absolutnie nie działa, to w dodatku przyczynia się do powstawania bakterii-morderców.
Ludzie to naprawdę mają jakieś autodestrukcyjne tendencje.
przynajmniej umra bez autyzmu!
Nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Mózgi rodziców tych niewinnych dzieci mają rozmiar główki od szpilki.
Gdyby jeszcze sami się załatwiali to i pożytek byłby dla społeczeństwa, ale to wszystko zakaźne cholerstwo...Brawo, bezmózgowcy.
"Przejdziem Odrę, przejdziem sepsę, będziem kalekami. Dał nam przykład Jurek Zięba jak chorować mamy!"
I jak zwykle żadnych źródeł a sam narzeka że nic się nikomu nie tłumaczy:)
Odra i tak jest chyba jedną z mniej groźnych chorób zakaźnych...
Co innego np. polio ... a z drugiej strony według wiki tylko 0,1% zakażeń rozwija się do pełnej postaci z porażeniem - nie warto tak małego odsetka poświecić w imię wolności od szczepień? :D
Bluegrass - cóż, edukacja i praca u podstaw?
Można by się nawet zgodzić z tym, że reakcja na szczepionkową propagandę i tego rodzaju ruchy jest nieumiejętna, problem w tym, że na pewnym poziomie zaczadzenia i fanatyzmu z ludźmi nie da się rozmawiać i nigdy ich nie przekonasz logicznymi argumentami, nigdy nie przyznają c racji, bo żyją w swoim świecie.
Popatrz na polską scene polityczną i fanatyków Naczelnika, czytelników Niezależnej. Wejdziesz z nimi w rzeczową dyskusje, przyznają ci, że rząd też robi niektóre rzeczy źle?
Ha, wiem, powiesz, ze to już skutek, a nie przyczyna, że tak samo powodem zainicjowania ruchów stop-nop były przekręty ze szczepinkami...
To teraz ty nam powiedz - z iloma dokładnie? Na które dokładnie choroby? Jakich firm, w jakich krajach? Jak skończyły się te historie?
Czy rozsądnie jest nieszczepienie dzieci w ogóle? Czy każda szczepionka ma takie samo ryzyko powikłań, czy każda może być pomięta przez jakiś czas bez niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia dziecka?
A w konsekwencji - czy postulaty i informacje rozprzestrzeniane przez antyszczepionkowców nie są na takim samym poziome ogólne, nierzetelne, a ich adresaci tratowani jak głupcy? :)
Poza tym nic w tym dziwnego, że ktoś, kto nie ma dzieci, i nie interesuje się szczepieniami, wierzy mimo wszystko lekarzom i lekarzom kibicuje w tym sporze.
Z czym masz problem? Z totalną ignorancją, kiepską zdolnością do syntezy czy wprost zbierającym na torsje samozałganiem?
O proszę, już wylazło szydło z worka, cóż za kulturalna, niezniechęcająca adwersarza argumentacja! :D
Może dlatego, że źródła tego o czym piszę to wiedza powszechna, albo 10 sekund szukania w Google
A ta dotycząca szczepień to tajemna jest? :D
A, no tak, lobby cenzuruje, pewnie trzeba iść do czytelni na Uniwersytet Medyczny, by się czegoś dowiedzieć.
W sumie - wciąż wykonalne.
Dalej nakręcaj spiralę agresji i dziw się niechętnym reakcjom na stop-nop. A robisz dokładnie to samo, co oni. Ten sam poziom zadufania w sobie i przekonania o swojej wyższości. :D
W antyszepionkowcach najbardziej ironoczne jest to, że ludzie którzy dzieki szepionkom cieszą sie zdrowiem narażają zdrowie swoich dzieci przez własną głupotę, w sumie szkodą że nie ma szepionkom na ów głupotę.
Jak ja uwielbiam ludzi jak on co stawiają jakieś tezy i sami każą sobie szukać ich potwierdzenia czy zaprzeczenia:) ok to poczytałem sobie na google i twierdzę że to co mówisz to całkowite brednie, ale nie dam prxykladoe, idź na google sobie sprawdź czemu nie masz racji:)
No cóż, nie pierwszy raz w historii ludzkości i nie ostatni, głupsi są w stanie zakrzyczeć mądrzejszych. W ostatnich latach zdarza się to jakby częściej. Może dojdzie do jakiegoś kolejnego dość przykrego "przesilenia".
Wystąpiły również dwa potwierdzone zachorowania dzieci z rodziny ukraińskiej zamieszkałej w Nadarzynie - podała Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Warszawie.
Ja tam się nie dziwię jak większość naszych braci i sióstr Słowian za wschodniej granicy po załatwieniu potrzeb fizjologicznych nie potrafi umyć dłoni, wiem bo na co dzień z nimi pracuję i wiem jak wygląda sytuacja w firmie.
Na pytanie czy byli kiedyś byli szczepieni na jakąś chorobę zakaźną odpowiadają: "Szto? ja nie paniemaju".
A przypadków stamtąd coraz więcej:
https://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/odra-na-ukrainie-coraz-wiecej-zachorowan,845937.html
https://nto.pl/odra-przyplywa-do-nas-z-ukrainy-epidemia-coraz-bardziej-realna-uwazaj-na-siebie-i-swoje-dzieci/ar/13556979
https://kurierlubelski.pl/lubelski-sanepid-ostrzega-odra-nadchodzi-z-ukrainy-kto-jest-najbardziej-zagrozony/ar/12874460
https://wiadomosci.wp.pl/odra-smiertelnym-zagrozeniem-problem-idzie-z-ukrainy-6303630503339649a
Agresywny ten użytkownik. I jaki niespójny :)
„najlepie mówić do ludzi z poziomu głębszego wtajemniczenia, z pogardą, agresją, zbywając choćby najbardziej słuszne wątpliwości wruszeniem ramion, albo wręcz przez kłamstwo bądź atak”
by chwile później
„Przestań rżnąć głupa. Powikłania poszczepienne to naukowy fakt.”
Idealny przykład na trafność powiedzenia „przyganiał kocioł garnkowi”. Do tego cham.
To, że szczepienia doprowadziły do wyplenienia co najmniej kilku zakaźnych chorób jest faktem.
To, że kwalifikacje do szczepień często są robione na łapu capu, też jest faktem - wygląda jak dostanie zdolności do pracy.
To, że nieszczepieni są zagrożeniem dla populacji innych nieszczepionych i w mniejszym stopniu szczepionych (pamiętajmy, że są choroby atakujące układ immunologiczny), tez jest faktem. Ba, leczenie takich osób kosztuje nas wszystkich jako społeczeństwo i to całkiem sporo. A co dopiero mówić o dostępności MRI, TK, PET-CT, endoprotezoplastyk, programów lekowych i innych bardziej skomplikowanych procedur medycznych.
Co do zasady należy utrzymać obowiązek szczepienny, ale powinna zrewidowana lista obowiązkowych szczepień i procedura kwalifikująca, bo to ona kuleje najbardziej. Kalendarz szczepień też mógłby być inaczej rozplanowany, z uwzględnieniem aktualnej wiedzy naukowej. Z kolei solidniejsza kwalifikacja mogłaby wyeliminować co niektóre przypadki NOPu, a przede wszystkim odebrałaby oręż antyszczepionkowym oszołomom do szerzenia swojej demagogi.
Najlepsze rozwiazanie dzieci nie szczepione nie ma 500+ zaraz janusze i karyny pedziliby do apteki zeby zaszczepic dzieci
Dlatego też uważam, że trzeba na serio podejść do radykalnej zmiany procedury kwalifikacyjnej. Zgadzam się, że trzeba wzmóć jej transparentność. Niemniej zgadzam się z GIS, że nie można pozwolić STOP NOP i et cetera, na szerzenie defetyzmu, demagogi i dezinformacji.
Zgoda - pacjencji miewają szalone pomysły, że nie raz się człowiek łapie za głowę. Ja mam nieco inną optykę, bo na co dzień w pracy mam styczność z pacjentami, ich dramatami i historiami, acz nie jestem lekarzem, więc nie dam się ukrzyżować za konowałów, których niestety jest sporo ;). Wiem znakomicie jak choroba potrafi rozpieprzyć życie, a choroba zakaźna potrafi rozwalić ich wiele. To co prawda będzie zły przykład, ale pewna sprzątaczka Volkswagena rozbiła przenoszoną przez siebie kiłą całkiem sporo rodzin. Niemniej mechanizm działania chorób zakaźnych jest ten sam, dlatego nie można w żaden sposób ustąpić pola antyszczepionkowcom, ani dać im szansy dotarcia do ludzi, którzy nie czują tematu szczepień.
Pole do działania jest przede wszystkim dla GISu, MZ i środowisk medycznych.
Rozwiązanie problemu jest banalnie proste i już w wieku dwunastu lat na to wpadłem (czyli jak tylko założyli mi pierwsze SDI w 2000 roku).
Mianowicie należy prawnie zlikwidować dostęp do Internetu przez smartfony i tablety, następnie wszyscy użytkownicy Internetu powinni mieć wyrobione Internetowe Prawo Jazdy które jest dostępne niezależnie od wieku a wyłącznie od IQ i jest skorelowane z wykształceniem, pochodzeniem i umiejętnością pisania w języku polskim (jak ktoś ma problemy z przecinkami tak jak ja to jeszcze się łapie).
W ten sposób jednym ruchem wyniszczamy:
- MLMy, kryptowaluty i piramidy finansowe,
- społecznościówki w tym wszystkie durne funpages,
- kwejki, demotywatory, jebyzdzidy i tym podobne,
- influencerów, Instagramerów i YouTuberów,
- płaskoziemców, antyszczepionkowców.
W skrócie - znowu żyjemy w idealnym świecie jakiego nawet Orwell by sobie nie wymarzył.
Mam nadzieję że ktoś decyzyjny to czyta, nie dziękujcie, jak będę pchał się do polityki to dam Wam znać żebyście widzieli na kogo oddawać głos.
To jest hit :
http://stopnop.com.pl/odra-i-inne-infekcje-chronia-przed-rakiem-stwardnieniem-rozsianym-atakami-serca-i-udarami/
Leczmy się wszyscy odrą!
Naklejki się odklejają. Lepsze będą tatuaże i wydzielone miejsca gdzie będą mogli się odseparować od tych zaszczepionych oszołomów.
https://zdrowie.trojmiasto.pl/Kolejne-przypadki-odry-w-Gdansku-n128993.html
Dwoje obywateli Ukrainy z rozpoznaniem odry trafiło w poniedziałek wieczorem do Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku (PCCHZiG). Pacjenci zostali przetransportowani ze szpitala w Kwidzynie, nie byli wcześniej szczepieni.
Jakiś dziwny zbieg okoliczności, że obecne przypadki odry występują u osób nieszczepionych. Czy oni za mało się modlili, albo stosowali złą dietę?
Gorzej jak jakiś zatrądzony sąsiad sprzeda nam śmierć nieprzewidzianą.
I wtedy cały zapas wódki na państwowe.
Najgorzej.
Jeden profesorek z drugim się wymądrza, mam nadzieję że Jerzy Zięba zrobi z nimi porzodek!
spujrzcie tylko ile osób zachorowało na przestrzenii 3 lat, do tego prowadzą szczepienia.
2016 - 5 273
2017 - 23 927
2018 - ~ 41 000
Ja mam się zamiar skrzyknąć z lokalnymi blogerkami-matkami na 'Polio Party'. Czytałem i ludzie zachwalają.
A co z trójcą nieświętą? Tryper, kiła i szankier miękki na jednym party.
Nie bądź lewakiem daj się zarazić!
Nie zapomnę nigdy sceny gdy byłem w szpitalu na izbie przyjęć z dzieciakiem z podejrzeniem zapalenia płuc.
Pierwsza czynność lekarza - sprawdzenie w książeczce szczepień.
Ostatnio dodałem się do takiej zamkniętej grupki na fejsie dla antyszczepionkowców. Czasami jakieś prowo walnę. Ciekawych rzeczy można się dowiedzieć, polecam fajna zabawa.
Myślę, że przez szczepionki po prostu nie jesteście wystarczająco inteligentni żeby dotarło do was to co pan wyżej do was mówi.
Czybek góry lodowej:
"150 kobiet z Auschwitz. Czarna transakcja farmaceutycznego giganta" - Interia
"THE NAZIS AND THALIDOMIDE: THE WORST DRUG SCANDAL OF ALL TIME" - Newsweek
"Contaminated haemophilia blood products" - Wikipedia
"2 Paths of Bayer Drug in 80's: Riskier One Steered Overseas" - New York Times
"Cutter_Laboratories#The_Cutter_incident" - Wikipedia
"2008 Chinese heparin adulteration" - Wikipedia
"France shaken by fresh scandal over weight-loss drug linked to deaths" - Guardian
"Poor monitoring and corruption behind vaccine scandals" - Asianews.it
"How big pharma's money – and its politicians – feed the US opioid crisis" - Guardian
I na deser: "Offline: What is medicine's 5 sigma?" - Lancet
Znalezione w 10 minut na Google. Ewidentnie to za duży wysiłek dla niektórych.
Dodam jeszcze do wypowiedzi Hellmakera:
Bawi mnie też ta osławiona szkodliwość i powikłania. Aspiryny też należy zakazać? Paracetamolu? Wiesz ile jest powikłań, przedawkowań, reakcji alergicznych, itd. Wiesz jak niebezpieczna jest aspiryna zażywana prawidłowo, w prawidłowych dawkach pod nadzorem lekarza? Wiesz jakie skutki uboczne może powodować - i powoduje?
KAŻDY - dokładnie KAŻDY LEK jest szkodliwy. Te naturalne także (a może przede wszystkim, bo trudniej wymierzyć dawkowanie). Najważniejsza jest kwestia czy i w jakim stopniu korzyści przeważają nad szkodliwością.
Trzeba tu dodać jeszcze taki mały szczegół.
Mianowicie, regulator, dopuszczając lek do obrotu, wymaga od podmiotu raportowanie zdarzeń niepożądanych.
Zdarzeniem niepożądanym jest:
- każde pogorszenie się stanu zdrowia, niespodziewany brak działania terapeutycznego, niespodziewana korzyść zdrowotna (tak odkryto Viagrę), każde zdarzenie ciężkie i zagrażające życiu, PODCZAS PRZYJMOWANIA LEKU LUB BEZPOŚREDNIO PO.
Regulatorów nie obchodzi to, czy dane zdarzenie niepożądane zostało wywołane wskutek zażywania leku lub nie. Oczywiście, niektóre leki wywołują znany zespół zdarzeń niepożądanych i są one dobrze zrozumiane. Producent leku ma jednak obowiązek napisać o zdarzeniu niepożądanym na ulotce, bez względu na to, czy została stwierdzona przyczynowość, w związku z zażywaniem danego leku. Wystarczy relacja czasowa (stało się COŚ, podczas przyjmowania leku), a taki obowiązek już istnieje. Co więcej, firmy farmaceutyczne są zobowiązane raportować takie rzeczy w ekspresowo krótkim czasie, inaczej regulator z chęcią dowala karę. Dlatego czytając o zdarzeniach niepożądanych na ulotkach, nie ma często podstaw do tego, by stwierdzić, że jest to na pewno związane z zażyciem danego leku. Piszę to w kontekście szacowania zagrożenia ze strony produktów medycznych, na szali z zagrożeniem związanym z chorobami zakaźnymi.
Hellmaker – ale ja tego co napisałeś nie neguje, każdy, albo prawie każdy produkt medyczny niesie za sobą działania niepożądane. Możesz zastosować dowolny preparat który stosują inni masowo i skończyć w szpitalu, bo wystąpiła znane lub nieznane działanie niepożądane. Dlatego między innymi dołączane są ulotki informacyjne aby każdy mógł przemyśleć uzyskanie korzyści nad poniesionym ryzkiem. Jednak oznaczenie jako typ B nieuchronnie niebezpiecznie to zupełnie inna kwalifikacja dla szczepionek, o czym napisałem w poście 30. Moja rodzina nie korzysta z żadnych leków i mam nadzieję zostanie tak do końca, moje dzieci jedyne z czym miał styczność to z octenisept i plastrami / bandażami (jak to dzieci). Nawet przez chwilę nie było konieczności panikować że dostaną tężca. I tak jak opisze ci niżej szczepienia tak kiedy są konieczne.
Na twoje pytanie odnośnie uodpornienia to był to skrót myślowy, wydawało mi się oczywisty. Zapewne znasz mechanizm działania szczepionek, a jeśli nie to w skrócie podając szczepionkę oczekuje się odpowiedzi immunologicznej organizmu oraz uzyskania poziomu przeciwciał gwarantującemu zwalczenie. Kiedyś uważano że szczepienia chronią dożywotnio, teraz od kilkudziesięciu już lat wiadomo że chronią czasowo i z czasem poziom odpowiedzi immunologicznej będzie niższa, a czasem niewystarczający. Sam kiedyś kiedy jeszcze dużo podróżowałem pchałem się w różne miejsca przez co miałem styczność z wścieklizną (udowodnioną). Nie tylko dostałem pełne szczepienia, immunoglobinę co dodatkowo po 10/20/30 dniach badany był poziom uzyskanych przeciwciał i nawet kiedy ten poziom był wystarczający (dodatkowo dostając immunoglobinę) nie było gwarancji że choroba się nie rozwinie, a dla przypomnienia wścieklizna = 100 % śmierć. Możesz sobie wyobrazić jaki był mój stan psychiczny przez prawie 60 dni, a tak naprawdę do myślałem o tym przez rok, bo wścieklizna w skrajnych przypadkach może się rozwinąć po roku. Ze wścieklizną miałem jeszcze do czynienia w Polsce po spotkaniu z lisem (gwarancji że miał wściekliznę nie miałem), ale też przeszedłem jeszcze raz pełny schemat szczepień (szczepionka chroni do 5 lat). Więc doskonale wiem czym są szczepionki i kiedy naprawdę ratują życie.
Teraz wracając do szczepień z kalendarza szczepień obowiązkowych to jeśli urodziłeś się w latach np. 1975-1985 i nie doszczepiłeś się dodatkowo na tężec (10 lat), WZW B (ok. 5 lat) to masz niewystarczającą odpowiedź immunologiczną do zapewnienia ochrony. Takich ludzi w Polsce jest 5-7 milionów (albo i więcej ale zakłada się że 60+ latkowie na większość chorób chorowali w dzieciństwie i nabyli odporność na Odrę, Różyczkę, Świnkę, Dyfteryt, ale zapewne w tej grupie tez jest sporo osób które na w/w choroby nie chorowali. Doprowadza mnie w sumie do śmiechu wskazywanie palcem na 30K „matek wariatek” jak to wszyscy określając zapominając o wielokrotnie większej armii pozostałych ludzi proepidemików bo jak nazywać tak to wszystkich. Co ciekawe ci 35+ latkowie najbardziej lubią pokrzyczeć w Internecie i pokazać palcem sami należąc do tej samej grupy. Hipokryzja level master :)
Jeśli chodzi o wrzutkę o gruźlicy to gruźlica jest chorobą ludzi niedożywionych, bezdomnych, a najczęściej nie stroniących od alkoholu. Schemat leczenia tych ludzi wygląda mniej więcej tak trafiają na oddział leczą się przez 2-3 miesiące i na żądanie się wypisują po czym wracają znowu. Jakby wyleczyli się skutecznie z gruźlicy to by jej nie mieli. Dodatkowo aby zarazić się gruźlicą to trzeba mieć słabą odporność oraz przebywać dość długi okres czasu z osobą prątkującą średnio ok. 30 dni jeśli to domownik ok. 3 miesiące jeśli to osoba chora w pracy 8 godzinnej. W dzisiejszych czasach masz odpowiedź gdzie i kto może się nią zarazić.
Kurna.Jakaś wysypka mi sie robi na rękach i nogach.Poważnie.
- krztusiec (szansa w Polsce oceniana jest na 1:100 000)
W 2016 roku, w Polsce zarejestrowano 6856 przypadków krztuśca. Realną liczbę zachorowań ocenia się na jeszcze wyższą ze względu na nieprawidłowe diagnozowanie.
Proste działanie matematyczne wskazuje więc, że prawdopodobieństwo jest co najmniej 20-krotnie wyższe.
Ciekawe czy pozostałe dane są równie rzetelne?
20 października, w godzinach wieczornych nieprzytomna 14 miesięczna dziewczynka trafiła na izbę przyjęć szpitala przy ulicy Szpitalnej. - Stan dziecka pogorszył się i następnego dnia nad ranem zostało przekazane na oddział intensywnej terapii - relacjonuje prof. Magdalena Figlerowicz, zastępca kierownika Kliniki Chorób Zakaźnych i Neurologii Dziecięcej przy ul. Szpitalnej w Poznaniu na antenie Polsat News. Na oddziale intensywnej terapii rodzice skrytykowali metody lecznicze zespołu medycznego, żądając podania córce witaminy C. Dziewczynka zmarła nie odzyskawszy przytomności.
Głos zabrał Jerzy Ziemba, nieformalny guru „antyszczepionkowców”.
Propagator naturoterapii uważał, że dziecko zmarło w wyniku sepsy. Kiedy okazało się, że dziewczynka zaraziła się pneumokokami, na które nie była szczepiona, skasował swój post.
Sami znawcy tematów i lekarze w tym temacie widzę się wypowiadają. Macie wy jakąkolwiek wiedzę i doświadczenie na ten temat że się wypowiadacie czy wiedze czerpiecie z internetu?
Najstraszniejsze jest to, że ludzi jest za dużo, że żyją za długo, że są bogaci jak nigdy nie byli i że nie mądrzeją tak szybko jak się bogacą.
Mnie to tam rybka, do przewidywanej śmierci zasobów wystarczy, mogę konsumować, a potem niech i potop.
Ja tylko wrzucam opinie elity vel motłochu lub motłochu vel elity (nie wiem które jest poprawne, ciężko jest zrozumieć wypociny blugrassa)
Antyszczepionkowcy, dla podkreślenia swojej elitarności, powinni pomyśleć o ułatwieniu ich identyfikacji (oraz ich dzieci). Może jakieś plakietki?
Nastepny "geniusz".
Jak chcesz wchodzić w polityke w kwestii antyszczepionkowcow to pragnalbym ci cos uzmyslowic.
W takiej Ukrainie się nie szczepią bo jest bieda a nie z powodu mody. Ten "kult" nie przyszedł z Ukrainy tylko z rowinietych krajów i nie jest przypadkiem, ze w Polsce najwięcej tych matolow nie jest w biednych regionach wśród ludzi bez internetu i z księdzem za autorytet lecz wlasnie w regionach lepiej rozwiniętych. I dodatkowo wygrana kogos gdzies nie oznacza, ze tam wszyscy go popierają. Wiec jak chcesz polityki to pewnie w regionach z mniejszoscia propisowska znalazła się grupa, niewielka lecz jednak, która przyjela z Zachodu (gdzie calkiem sporo durniow jest...) najgorsze co tam się zaleglo. A kogo oni w polityce popierają nie wiem ale skoro ostatnio PiS się do nich przymila to pewnie ma tam trochę zwolennikow...
Odra nie istnieje. To wymysł i spisek koncernów farmaceutycznych, które chcą nam wcisnąć swoje zbędne i trujące produkty.
Choroby to jedynie objaw złego funkcjonowania organizmu, co wynika ze:
1) złej diety (tu polecę dietę doktora Zięby),
2) zakłóceń prądów bioenergetycznych: to regulują bioenergoterapeuci oraz specjalna wełniana pościel (droga, bo kosztuje nawet 5000, ale naprawdę warto, bo działa i pozwala zaoszczędzić na lekarskich szarlatanach i lekach serwowanych przez Spisek Farmaceutyczny).
Ewentualnie można wspomóc się lekami homeopatycznymi, które są nieszkodliwe dla organizmu.
Nie dajcie sobie wmówić inaczej!!! Szczepionki i leki to spisek, który ma na celu ograniczyć naszą populację i wydrenować nas z kasy oraz uzależnić od rządów.
Przykład dali " Świadkowie Jehowy " odrzucając transfuzję krwi.Tyle że można ich nazwać fanatykami religijnymi ale że normalni ludzie idą w ich ślady bo ktoś coś..
Cainoor - ja ci mogę odpowiedzieć : szczepionka to produkt medyczny oznaczony jako typ B czyli produkt nieuchronnie niebezpieczny znaczy to tylko tyle że nawet jeśli szczepionka jest bez wad i zaszczepi się zdrową osobę we właściwy sposób, a lekarz wykona wszystko jak należy może dojść do powikłania które może się zakończy zgonem. Ile jest przypadków ciężkich ok. 500 rocznie, mniej ciężkich ale z koniecznością hospitalizacji ok. 2000. Na stronie sanepidu masz opisane dokładnie czym jest NOP oraz opis kwalifikacji w tym ciężkiej czyli też zgonu. I teraz można odnieść się do statystyki co to jest 2500 powikłań ciężkich i bardzo ciężkich na ok. 350 000 szczepień dzieci rocznie w Polsce ? jakieś 0.007 dla jednych to całe nic, dla innych jak wypadnie akurat na jego dziecko to całe życie. Niech każdy szczepi siebie i swoje dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami ponosząc pełne konsekwencje z tego wyboru, a jeśli już Państwo nakłada obowiązek to niech ponosi pełną odpowiedzialność. W banana landzie stosuje się ankiety medyczne gdzie to rodzić odgaduje wszystkie za lekarza w tym czy dziecko jest na coś chore czy nie ;) Osobiście uważam że szczepi się tylko wtedy kiedy występuje realna przesłanka korzyści wykonania tego zabiegu. Jeśli osoba jest zaszczepiona to niech nie pisze że boi się osób niezaszczepionych bo albo uznaje że szczepionki są skuteczne albo nie, a jeśli nie to po co się szczepiła ?
Powiem Ci jak to wygląda, jeśli potrafisz się wczuć w skórę drugiej osoby to to zrozumiesz, a jeśli nie, to nie.
Załóżmy, że masz dziecko, chcesz dla niego jak najlepiej, akurat w Twoim przypadku jest tak, że bardziej ufasz hipotezie, że szczepionki szkodzą niż, że nie szkodzą, mimo, że zapobiegają innym chorobom. Rozumiesz to, że przez nieszczepienie swojego dziecka istnieje ryzyko zarażenia innych dzieci, ale, mając na szali zdrowie swojego dziecka a zmniejszenie ryzyka zachorowania cudzego dziecka, wybierasz zdrowie własnego dziecka. Tyle w temacie.
szczepionką MMR szczepi się od 13 miesiąca życia i tylko jeśli dziecko nie ma wrodzonego braku odporności, więc jeśli nawet pobożnie założyć że do 6 miesiąca życia dziecko chronią przeciwciała matki to pozostaje i tak 7 miesięczna luka, a matek z małym dziećmi co niemiara, kwestią osobną jest to że wszyscy sprzed 90 roku czyli pokolenie 28+ zostało zaczepione tylko jedną dawką która po 20 latach ma sprawność na poziomie 50-70% (kochani starsi koledzy warto doszczepić się), więc jeśli dojdzie do epidemii odry w naszym kraju to pozostaje ok. 2 miliony osób które nie są zaczepione i jakieś ok. 5-7 milionów które wykazują znikomą odporność. Nawet podwójne zaczepienie MMR daje odporność na poziomie 92-95% czyli dojdzie jeszcze z pewna liczba osób które zachorują. Jak nic będzie epidemia. Dla przeciwwagi grypa, a raczej powikłania po niej zabijają rocznie więcej osób niż Odra zrobiła to przez 100 lat, więc proponuje wszystkim profilaktycznie zaczepić się na grypę.
Typowe zachowanie tzw. elit. Jak Ziemkiewicz często pisze od rzeczy, tak tutaj trafia w samo sendo problemu (interia, dział opinii, najnowszy jego felieton).
Zamiast ludziom wyjaśniać sytuację, tłumaczyć, nie stronić przy tym od przyznania racji drugiej stronie w tej mierze w jakiej faktycznie ją posiada (liczne skandale koncernów farmaceutycznych, lobby, powiązania finansowe lekarzy z koncernami, błędy medyczne przy opracowywaniu szczepionek i badaniu ich skutków ubocznych, zatajanie tych faktów, realność powikłań) najlepie mówić do ludzi z poziomu głębszego wtajemniczenia, z pogardą, agresją, zbywając choćby najbardziej słuszne wątpliwości wruszeniem ramion, albo wręcz przez kłamstwo bądź atak. Potem się dziwić, że narasta reakcja. Żałosne. Głęboko żałosne. Jeszcze nie zdarzyło mi się przeczytać wyważonego, racjonalnego tekstu na ten temat.
I jeszcze pół biedy jak tak postępuje jakiś naprawdę wybitny specjalista. Gorzej jak taką samą postawę wyraża jakiś losowy lekarz który ledwie coś liznął na studiach 20 lat temu, albo - jeszcze lepiej - przypadkowy internauta. I myśli, że przez sam ten fakt dostaje +5 do IQ. Nic bardziej mylnego. Jest dokładnie na odwrót.
Przestań rżnąć głupa. Powikłania poszczepienne to naukowy fakt. Nadużycia koncernów farmaceutycznych to cały zasób historycznych faktów - opisywanych w dziesiątkach książek, artykułów, aktów spraw sądowych, encyklopedii. Od uwikłania w zbrodnie nazizmu, po tajoną przez dekady wiedze o poważnych powikłaniach zdrowotnych leków czy szczepionek. Lobby oficjalnie działają przy rządach i organizacjach międzynarodowych, na zasadach określonych prawnie. Powiązania finansowe lekarzy z koncernami to też nawracający w kolejnych skandalach fakt. Reklama i promocja szczepionek (chociażby przeciwgrypowej) na zasadach reklamy proszku do prania do powszechnie widoczny i znany fakt. Z czym masz problem? Z totalną ignorancją, kiepską zdolnością do syntezy czy wprost zbierającym na torsje samozałganiem? A może ze wszystkim po trochu?