Cisza albowiem słuchają. https://www.youtube.com/watch?v=E8g5YrDXg2k
I tego też słuchają;-) https://www.youtube.com/watch?v=u6ECMXk3JAw
Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14636148&N=1#
Jestem.
I powtarzam link do filmu, naprawdę się obśmiałem.
Nie myślałem że turecka animacja tak mnie rozbawi.
https://www.youtube.com/watch?v=yP0lhqpNsfY
Dobre :D Trochę w klimatach jak u Kędzierskiego, podoba mi się.
Pytanie co tu robi poniedziałek ? :/
Dobrze, dzisiaj już bez żadnego trybu. Normalnie jak człowiek na noc, a od jutra weekend.
Tigre link w starej karczmie, prowadzi do starej, nieładnie tak kolegów w maliny wpuszczać.
no energetycznym ten napój nie jest :)
potem będą plastry i maści na ból dupy z marihuaniny
Zanim dojdę do maści to muszę zrobić obiad... od kilku dni chodziła za mną kebabowa zapiekanka makaronowa z mnóstwem sosu czosnkowego. Będzie robione.
https://www.youtube.com/watch?v=trn1f-IDfro
THC wprowadzane poprzez maść od strony dupy, to się da technicznie zrealizować.
Można też zrobić czopki, dobrze wchłanialne, higiena i moc, ale tylko w wersji THC-hemisuccinate z kwasem bursztynowym.
joint to dobra sprawa ... ale jak unia europejska zalegalizuje to pewno będą wytyczne, żeby trawska nie palić
aż mi się jogurt przypomniał co Kanonu wrzucał
https://youtu.be/M0eWawTdt_w
Dobry wieczór Szanownym. Widzę, że stara (za przeproszeniem:) gwardia wciąż na posterunku :) Jak to się wiele, ale i niewiele zmienia :)
Adamus - ano Panie, mnie też naszło na stare lata na melancholię i wspomnień czar :)
idąc tym tropem, też się zestarzałaś
witaj AQA. jak zdrówko? jak życie? no i co Ciebie tutaj sprowadza? bo Adamusa to ja nie widziałem
abstrahując od syntetyki wiejskiego
https://youtu.be/qOLZLnrMtKc
już wtorek
Dobry wieczór.
No i to są efekty nocnej pracy. Nie dopisałem się o czasie, a teraz pójdę lulu.
Dzień dobry dziś się obijam i właśnie zjadłem śniadanie.
Śniadanie wegetariańskie w Klinice Położnictwa i Perinatologii w SPSK nr 4 w Lublinie --->
tygrysku ---> zapomniałeś, że wszystkie drogi prowadzą do Karczmy? :)
A życie, jak życie, w sumie co by nie powiedzieć - powoli do przodu. Zaliczam się do klasy średniej, matką jestem wielokrotną i chyba ze spokojem mogę rzec, że czuję się na miejscu :)
A Adamus zajrzał na chwilę w poprzedniej części :)
500+, 300+
zaraz będzie 1000+
w Karczmie stetryczeliśmy z klasą. na tyle klasą, że nawet Adamusa nie zauważyłem
doszło do tego, że numerami się wymieniliśmy w razie gdyby trzeba znicz w karczmie zapalić
Tak się zastanawiam czy większą część Karczmy osobiście zna tygrysek czy ja ;) Co w sumie mało ważne jest ale do statystyk i plus 5 dla Karczmy może być znaczące :D
tygrysek ---> a choćby i z 300+, ale tfu tfu na psa urok :))
Deser ---> No na pewno nie ja, choć czas hiperaktywności u mnie również wystąpił, jak choćby Toruń 2003 (2002?) u Holgan:))
AQA - Chyba odrobinę później miałem czas aktywności albo podobnie ale mało z tego czasu pamiętam... sam Wielki Admirał mnie ewakuował z poznańskiego dworca i spałem chyba wtedy u tygryska ale pamięć zawodzi.
Pobyty u Lecha nie zapomnę bo dwa tygodnie zleciało jak jeden dzień, a i u mnie spora część wstępniaka nocowała :)
Ano działo się, działo drzewiej :))) Teraz aż łza się w oku kręci na wspomnienie i serio całkiem, bez ironii mówię.
A co tam u Lecha się dzieje ? Nadal w puszczy ?:P
Nadal ale myślę, że zagląda. Ewentualnie jest na czymś czego od dłuższego czasu nie miałem, na wakacjach :)
Naprawdę, dawno nic bardziej obrzydliwego nie czytałem.
"Po śmierci Kory powraca sprawa Złotego Maanamu. Ryszard Olesiński, współzałożyciel zespołu oraz były członek Maanamu, wydał w tej sprawie oświadczenie. "Jesteśmy przekonani, że mamy wręcz moralny obowiązek, aby poprzez nasze wspólne koncerty jako Złoty Maanam być ciągle z nimi i przypominać o ich wielkich zasługach dla muzyki"
Zdaję sobie sprawę, jak to normalne jest na rynku muzycznym ale nadal mnie odrzuca.
W Danzigerze dzisiaj melancholijnie, nastrój pogrzebowy.
Znicze i kwiaty, przyjaciół ubywa.
https://www.youtube.com/watch?v=1votJ49ILSk
takich rusków wolę
https://youtu.be/haYJtzscDwI
kto umarł?
działo się kiedyś w karczmie. bywało i dwa odcinki dziennie bez treści. te imprezy wtedy to był niezły spontan. po chacie mi spało po kilkadziesiąt osób :)
Deseru, przecież Ty rowerem przyjechałeś :)
wolę poprzednie
a tak w ogóle to się zaczyna
"Warszawa. Jaki chce likwidować słupki, bo upokarzają kierowców"
najpierw pomyślałem, że cover i że perfekcja aż do porzygu. to sobie wkleję madonnę
https://youtu.be/XS088Opj9o0
a ona przecież też perfekcyjna. choć nie coverowa
tygrysek ---> a ja pamiętam spanie w szafie u Holgan:) I jeszcze raz chciałam Cię przeprosić za psucie Mistrza Gry w Twoim wydaniu :)))))
Deser ---> zawsze dobrze mi się z Lechem po nocy gadało, więc jakby zajrzał, a mnie by nie było, to pozdrowienia w Twych rękach zostawię, dobrze? :))
A nawiązując do ostatniego obrazka: kiedyś wydawało mi się, że absolutnie i za żadne skarby nie nadejdzie taki czas, że nie będę w jakąś grę grała. To było po prostu nie do pomyślenia, bo przecież to zawsze był element życia, nawet już w ramach rodziny 2+1, a nawet 2+2 (co prawda wtedy, to już na poziome "łatwy", o ile był możliwy, coby się za bardzo nie chandryczyć :). Teraz pewnie za jakiś czas wrócimy z Puynnym do jakichś staroci (może jakiś Torment, może MM, a może któryś Wiesiek:), ale niniejszym przyznaję, że żyć bez grania się da. Co innego żyć bez piwa :))
[edit] interpunkcja mię zawiodła :)
Tigre mam nadzieję być u Ćmy w tym tygodniu, więc będę drążył temat nawiedzenia Cię.
AQA w życiu dobrze wiesz, ciągle nam się coś wydaje a potem okazuję się, że to o kant dupy potłuc.
Deser kiedy można do Ciebie dzwonić w tygodniu ?
https://www.youtube.com/watch?v=-gXrS6eKfjk
A tam, Kanon, co za pesymistyczne podejście. Trzeba myśleć, że po prostu nastąpiła weryfikacja poglądów :))
Czytałam sobie archiwalne karczmy właśnie. Ależ się działo, Panie i Panowie. Se człowiek myśli, że to se ne wrati raczej :)
tygrysek---> to może jakbyś chciał zakładać nową, dałbyś znać jakieś dwa tygodnie wcześniej, to się może przykampuje :)))
A tak poza tym, to idę se do piwniczki jakiegoś dobrego browara poszukać. Mam nadzieję, że nie potknę się o szczątki Ósmego :))
Nadal żywym ;)
W sumie to nie wiem jak udało mi się dotrwać do tej pory ale... bogowie widać mi sprzyjają.
Kanon - jutro jestem cały dzień, poniedziałek po 19.00, wtorek do 18.00, środa i czwartek jestem wolny.
AQA ja nawet nie wiem co to pesymizm, a Ty mie tu takie podjazdy...
Chwilowa przerwa w upałach na oddech i deszcz.
Cały czas gram :)
Wreszcie odespałem ostatnich kilka dni. Badania kontrolne przeszedłem jak trzeba pomimo tego, że pani doktor usilnie próbowała mi wykazać szkodliwość palenia. W stupor wprawiły ją jednak wyniki wyraźnie wskazujące iż jestem w lepszej kondycji niż ludzie sporo młodsi :P No cóż, za rok spotkamy się ponownie.
Na horyzoncie majaczą prawdopodobne zmiany i nie jest to jesień :)
Oglądam właśnie https://www.filmweb.pl/serial/Rojst-2018-808109 i powiem, że jak na razie jest dobrze, wszyscy chwalą scenografię i jest za co, PRL to pięknie kartonowo, obszarpane badziewie i szklanki w koszyczkach wdzięcznie to wygląda na ekranie. Dziadek Seweryn też daje radę i muzyka ciekawa i kamera zacnie pokazuje i montaż nienachalny. Fajny.
[EDIT] I nawet Dyjak się znalazł !! Huhu...cudnie :)
rower sobie kupiłem
muszę przyznać, że po dwóch dekadach technika rowerowa zmieniła się i to naprawdę mocno
tygrysek ---> moje najstarsze dziecię pociska na takim rowerku. Ino kierownicę czarną ma. I jak na jego sposób użytkowania roweru (czyt. masakrowanie sprzętu), to pojazd całkiem mocny :)) Chociaż po roku rozpieprzył jakieś "radełko"(??) w siodełku i linkę przy hamulcach, czy jakoś tam.
Witania
Wypadł mi poniedziałek we wtorek, bywa.
Z rowerów uprawiamy elektryczne, etap przed trójkołowcem, potem już tylko wózki.
Noc czeka i popędza drzemkę. Bigosik się odmraża bo w sumie, chyba zgłodniałem. Ekipa remontowo budowlana kładzie kostkę. Zwierzaki są niepocieszone, że ich nie wypuściłem bo chętnie by coś zjadły. Dzień jak zwykle.
https://www.youtube.com/watch?v=SdiOIietlk4
No i dobrzy ludzie wysłuchali.
Na biurku puszy się 32" 3840 x 2160.
Tyle że już nie ma miejsca na nic innego, cholera, będę musiał wszystko poprzestawiać.
Biurko musi mieć ludzkie rozmiary, minimum 180/80, wszystko inne to dla mnie deska do krojenia.
Słoneczko zagląda do mojej skromnej pustelni.
Zapowiada się dzień piękny, pójdę sobie do piwniczki.
Nie, nie, nie do beczułki omszałej jakby chcieli niektórzy, ze szmatą rowery odkurzyć.
Kobitka moja kochana zeźlona eksmisją swojego kompa z "mojego" biurka postanowiła się oddzielić.
Nabyła więc sobie wczoraj laptopika Hujaweja Mate D.
Laptopik jak laptopik, ale.
Spadłem z krzesła jak go dzisiaj skonfigurowałem na dwa pasma wi-fi.
Pierwszy raz zobaczyłem na własne niezaropiałe gały 244 Mbs po wi-fi, słownie dwieście czterdzieści cztery.
Jednak można.
Ba...może Cię nawet nie być na scenie a wszyscy będą śpiewać....
https://www.youtube.com/watch?v=cZnBNuqqz5g
Pierwsze uruchomienie zmodyfikowanej konfiguracji.
Na dużym Civ V w 3840 x 2160 a na starej 24" Karczma w 1920 x 1200 (w pionie).
No na razie jest zajebiście, ale czy się przyzwyczaję?
Do monitorów pewnie szybciej bym się przyzwyczaił, a tymczasem zmiany "nadejszły"... będę przyzwyczajał się do kolejnego dorosłego dziecka które zamieszka lada moment z nami.
Dzięki Kanonu :)
Myślę, że damy radę w końcu dwoje przygotowanych pedagogicznie, a ja jednak sporo doświadczenia mam... nie chwaląc się ;)
Joł :)
Cóż tu ciszą tak niesie? Wszyscy na słoneczku końcosierpniowym zalegają? Zaplanowałem sobie cały rok do przodu to mogę teraz się obijać :P
Walka na dwa kieraty, zabija czas jak Brudny Harry ludzkie śmiecie.
Co to będzie, co to będzie ? ---> https://store.steampowered.com/app/912840/The_End_of_the_Sun/
https://www.youtube.com/watch?v=O-yKpSY9Nbo
Jadę se na wewieś za czas jakiś, ogarnę to i owo, i pojadę.
Mam nowy stary router, może będę miał wsiowego neta.
Tutaj jakiś Prezydent razem z Premierem maja się Solidaryzować, spróbuję nie utknąć.
napisałem wcześniej, że pupa mnie boli to post zniknął?
boli, bo jeżdżę na rowerze
czy pupa jest słowem zakazanym? proszę o wyjaśnienia moderatora
Admin: Użytkownik Forum zobowiązany jest do unikania używania wulgaryzmów, także w postaci skrótów: §2 podpunkt 2b Regulaminu Forum -> https://www.gry-online.pl/regulamin.asp?ID=2
Powątpiewam.
W odpowiedź a nie w głos biały.
https://www.youtube.com/watch?v=PCOPr_aUYLE
A tutaj 100% -> https://www.youtube.com/watch?v=-alRgUpATSw
troszkę niekonsekwentnie adminie, bo ani d*pa nie jest wulgaryzmem ani też tutaj zbyt wielki porządek od brzydkich słów. ale dostosuję się. będzie pupa
pupa wołowa
lol
ale tak sobie myślę, że albo jesteśmy na cenzurowanym albo mają narzędzia, które automatycznie wyłapują słowa
Kochani koledzy.
Czy rzeczywiście uważacie, iż szacowni administratorzy naszej skromnej wspólnoty, w jakiś sposób odbiegają od tego standardu jaki określał ich zachowania dotychczas?
Kanon wskazuje chaos, tygrysek jakąś formę skrajności a moja skromna osoba odnosi wrażenie, że jest to ślepa realizacja poleceń.
Czy też może jest wszystkiego po trochu?
Smok jest w końcu, było nie było, Poetycki i mam głębokie przekonanie, iż język giętki wyrazi każdą emocję w sposób pożądany i porządny.
Jednak nowy rok szkolny to nowe (chyba) postanowienia.
No i Zima nadciąga.
A to wiadomo.
Do Zimy, mój kochany Deserze (któremu chciałbym prawić same dusery), w zasadzie mam niewiele. Najlepiej żeby nie nadchodziła, jednak nadejdzie i tak, ignorując nasze uczucia. Zatem nie pozostanie nic innego jak wyrażenie tychże uczuć w sposób powściągliwy a jednakowoż stanowczy.
Zimo! Nie nadchodź!
A jeżeli już nadejdziesz, to wiedz, że powinnaś odejść, szybko, zwinnie i zakosami.
Dodatek dla zabicia ciszy -> https://www.youtube.com/watch?v=0I647GU3Jsc
No i jak tutaj nie zgodzić się z myślą szlachetnie acz powściągliwie wyrażoną. Cóż bowiem z Zimy? Adios pomidory? Taki, że tak powiem obraźliwie, prezydent, to ma przynajmniej narty, a tu ani nart, ani perspektyw z górskiego rozciągających się stoku. Pomimo tego, że byłem na hali... wśród licznych maszyn. Taki to z Zimy pożytek. Nawet powstania Zimą się nie udawały, że wspomnę Listopadowe czy Styczniowe. Będzie srogo i tyle.
Tak, tak! Najmniej ma narty przy. Nic z tym nie poczniesz.
Wyrażać się, dosadnie a do tego powściągliwie to przywilej i powinność panów starszych.
Wyraziłem się kiedyś, dość zresztą powściągliwie, w efekcie otrzymałem reprymendę. A przecież nazwałem istotnie tylko pewną mendę.
Co do powstań, postanowiłem ograniczyć powstania swoje do tych porannych, z uniesieniami też przestałem szaleć, mam nadzieję, że w tej, stonowanej, ich części nie będzie nieudań albo (co gorsza) klęsk szczególnych.
Ja uważam, że chaos, chaos i chaos co nie przeszkadza ani skrajnościom ani ślepocie. Ogólnie niezły mają burdel w tym archeo. Biez wodki nie razbieriosz.
"Kassandra: Widzę zniszczenie, widzę katastrofę. Jest jeszcze gorzej, widzę prawników!"
Prawnicy nadchodzą chyłkiem, szakale w cieniu śmierci.
Na dobre spanie:
https://www.youtube.com/watch?v=KCCqqPqDqSY
Gary Jones; "If its not a PC, NASA gives us a lot of grief when we try to buy anything to go with the Amigas. They want us to buy PC's and run Windows 95 and NT. We keep trying to tell them its not fast enough so they tell us to buy DEC Alphas. We tell them its too expensive. They don't like the Amiga, it doesn't cost enough."
Nic że sprzęt wydajny i lepszy, skoro taki tani to coś z nim jest nie tak :D
No proszę, nie wiedziałem o tym że jeszcze do 2004 Amisie obsługiwały loty kosmiczne.
http://www.polyphoto.com/upchug/AEcastro.html
Taki dzień... jakieś marne osiem godzin w kieracie, a teraz już piosenka do niedzielnego wieczora.
https://www.youtube.com/watch?v=YjPUEUh4uos
Ubawiłem się setnie słuchając tego Led Zeppelin. Mają gówniarze tupet niemal jak Sutka Buflera.
https://www.youtube.com/watch?v=aJg4OJxp-co
Zaraz się zacznie tygrysku. Ja sobie wojuję na fb z panią siostrą pana Morawieckiego która chce u mnie na wsi burmistrzem zostać. Troszkę mi już skasowała ale obrałem taktykę głupka wioskowego i teraz jest w stuporze. Tylko Iggi Pop ma szansę :P
edit piaf - tak na marginesie. Będziecie mi do więzienia fajki podrzucać?
Się stało. Tekst niby przypadkowo ale cyferki już nie. W sumie... tekst też nie przypadkowo.
Wyjrzyj przez okno, spójrz na niebo
Przeczytaj wszystkie instrukcje swoimi błękitnymi oczami,
Jesteśmy W.A.S.P. - dumni synowie Ameryki
Wiemy jak myć zęby i konserwować broń palną.
Ponieważ jesteśmy 51 stanem Ameryki
Nasz sztandar Nowej Anglii powiewa dumnie
Nad głowami roztańczonego, patriotycznego tłumu
Pozdrów gestem Jankeskich Zdobywców
Pod łóżkami nie mamy komuchów, pod poduszkami mamy broń
Jesteśmy 51 stanem Ameryki
Tutaj jest kraina możliwości, patrz jak delektujemy się naszą wolnością
Możesz mówić co chcesz lecz to niczego nie zmieni,
Ponieważ twoja władza jest daleko za oceanem
Jesteśmy 51 stanem Ameryki
https://www.youtube.com/watch?v=Q8FQKZNtqpQ
https://www.odkrywamyzakryte.com/olej-konopny-cbd-oficjalnie-uznany-za-bezpieczny/
Jak dalej pójdzie, może znowu na szeroką skalę będzie się uprawiać konopie siewne.
https://www.youtube.com/watch?v=ZUq_T_Bhau8
no to mamy piątek i ostatni wyjazd sezonu. czy uda się bez kontuzji?
https://www.youtube.com/watch?v=0lYUrZdHx10
jeszcze tak w temacie. zawsze ja wycieczki wyznaczałem tak po 10 - 20 km, żeby było godzinę roboty i czas na piwko w lokalnym sklepie. wczoraj żona nawigowała. trasa miała mieć 15 - 16 km a skończyło się na 25 ciężkiej roboty po piachu i w całkowitej ciemności :) a mówiłem, że jedziemy w złą stronę, że słońce miało zachodzić przed twarzą a nie za plecami
giry mnie bolą
Pijątek więc na wewieś.
Od czasu odkrycia prądu elektrycznego wiek pary uznałem za zakończony.
Rowery lubię, a jakże, ale ze wspomaganiem.
Więcej elektryczności = mniej pary (w nogach).
Pijątek więc ostatni dzień w kieracie przed urlopem, w niedzielę o świtaniu podróż w Bieszczady. Cudnie.
https://www.youtube.com/watch?v=7scH1OQgfBQ
Zamieszanie mode on.
Szykowanie pokoju. Załatwianie spraw oczekujących, bieżących i różne takie tam. Już się zmęczyłem.
Kanonie, ziszczenia wymarzonego urlopu życzę :) I pamiętaj, że Zimna Jolka, to ryba, jak żadna:)))
[edyta] cosik mi polski język się zagmatwał :)
No to jadziem. Tymczasem, borem, lasem. Jako pożyczyliście, będziemy się udanie urlopować.
https://www.youtube.com/watch?v=EfWw49bcGQo
Czytam sobie wiadomości i nareszcie wyczytałem, że wystarczy być zwykłym człowiekiem i będzie można należeć do PANu.
Możesz być płatkiem w Róży Różańcowej, czcicielem czynnym Radia Maryja i nikt ci nie zabroni należeć do PANu albo zostać członkiem męskim palestry.
Skończą się kliki i łże elity, nie tytuł profesorski lecz chęć szczera wraz z rekomendacją podstawowej organizacji partyjnej będzie zaczynem sprawiedliwości i prawa.
Takiego posta wyklepałem że hej, że słoneczko, że kocam was, że w ogóle.
I co? I "pupa", timeout mi go zeżarł.
A moja ukochana administracja jest tak zajęta "pupą" oraz innymi przejawami, że nie ma siły na wydłużenie przykrótkiego.
wierzymy, że było o miłości
ale to i tak nie zmieni, że dziś sraniedziałek
dodam, że sezon zakończony zacnie. wrogowie pobici a potem upici. kontuzji brak, to może mały ból palców bo z miecza złapałem na koski
Mieciów ci u nas dostatek.
Ja tam poniedziałkiem zachwycony jestem, obudziłem się. Zawsze to coś.
emeryturą - https://www.youtube.com/watch?v=_lJqBsrShys
https://www.youtube.com/watch?v=3MbaGJN2ioQ
klasycznie, może nie aż tak ale moja miłość do muzyki jest dziwna. albo standardowa jak kto woli
Joł :)
Miałem ochotę powitać ten piękny, wolny dzień znowu Iggim ale stwierdziłem, że może coś mniej oczywistego :P
https://www.youtube.com/watch?v=KG_fqkyJ-wo
Ja tam mam zawsze w zanadrzu jakieś szaleństwo, tym razem film. Koniec muzyce, niech przemawia obraz.
https://www.youtube.com/watch?v=dZKAdtpRsIA
Film znany wszystkim w niezliczonych fragmentach mniej czy bardziej zrozumiały, tutaj w całości i z polskimi napisami.
To jest niestety prawda historyczna, propaganda czyni cuda.
Do admina: Wyłącznie jako ostrzeżenie i niezwykła ilustracja, dlatego w Karczmie a nie w wątku politycznym.
Wygraliśmy pogodę, wygraliśmy wszystko :)
Kanon ---> zazdraszczam :))
Chociaż z tym wygrywaniem pogody, to w tym roku wygrali ją wszyscy, ci nad polskim morzem takoż:) I tak trzymać :))
Czfartek, Kanonu we w puszczy, Deseru we w robocie, tygryski lakonicznie a Pani Woda pozytywnie.
Tylko mnie jakoś ciężko na duszy.
Ale nic to, jutro będzie pite, z okazji ma się rozumieć.
Z okazji pijątku.
Penisownia z grzybnią.
Jak to po nowemu, administracja chce widzieć.
Czytam suwerennych i we wgłąb jestem zadziwiony ich hipokryzją.
Niby mnie starego to w małym stopniu dotyczy, ale do "kobiety lekkich obyczajów" nędzy, nie jestem sam w tym kraju.
Widzę jak to się rozlewa, jak konformizm i strach przed kredytem zabija cywilną odwagę.
Dzień po dniu, godzina po godzinie.
Mnie to łatwo mówić, nie mam kredytu, mam wszystko co do życia potrzebne i nie mam już przyszłości, więc mogę siąść z boku i nabijać się z suwerennych pelikanów.
Ale.
ale drewno samo się nie porąbie
rykowisko samo się nie posłucha
grzyby same się nie zbiorą
wino samo się nie dosłodzi
spokoju nie zaznasz
lepery ze złotymi warkoczami nawet nie zniszczyły tego kraju i zawsze mówiliśmy, że gorzej to już być nie może. a właśnie, że może i to co jest teraz to mały sisiol przy tym co będzie za 4 lata. wrócą POpierdółki to będzie najgorzej. zostaną PISiorki to będzie najgorzej z najgorzej. może czas biedronka wpuścić na salony? będzie się tak samo chędożył jak kukizy i inne liroje. cykl życia nie ma nic wspólnego z cyklem wyborczym
a ja nie mam czasu pieca skończyć. dwa dni na rowerze nie byłem. ucieczka od cywilizacji uświadomiła mnie, że nawet wojny nie zmienią tego, że słońce musi się obudzić a potem zasnąć
powiedz mi, jak to widzisz
https://youtu.be/e2hXDpQTh0w
Mleko już się rozlało.
Plan demiurga zakłada dojście do punktu nieodwracalności zmian, obawiam się, że jesteśmy już za tym punktem.
Coraz liczniejsza jest grupa tych, co stracą na zmianie, coraz szersza więc baza wyborcza pisiorów. Zagłosują za, mówiąc że głosowali przeciw.
Biedroń jest bardzo wygodny dla pisu, skonsoliduje szeregi dobrozmieńców i pogłębi polaryzację społeczną. Zauważ brak większych ataków na niego ze strony dobrozmieńców, pilnują się aby go nie wystraszyć.
Dobrozmieńcy muszą się skonsolidować wokół wodza, tylko on zapewnia im bezkarność, inaczej będą konsekwencje po zmianie władzy, najistotniejszy ich problem to nie dopuścić do takiej zmiany.
Więc widzę dla nas czarno.
Dyktatura dobrozmienna w miękkiej formie na czas dłuższy, grozi nam bardzo realnie.
Każdy rok trwania tego systemu będzie coraz bardziej go wypaczał. Hipokryzja, konformizm i brak odpowiedzialności są paliwem dostępnym w nieograniczonej ilości.
Ludzie będą coraz bardziej zmęczeni, część pójdzie na współpracę bo kredyt, część zacznie kończyć piec i przekopywać działkę a część będzie chodzić z pochodniami.
To nie tak miało być, zupełnie nie tak.
https://www.youtube.com/watch?v=KYyeuj1SWMM
jeszcze została grupa tych co zagłosowali i się sparzyli. czy to nie da niewystarczającej przewagi by zmusić ich do dogadywania się?
przecież to w sumie wybór suwerena
ja tam mam nadal nadzieję, że więcej będzie myślących ludzi
Na noc, różnica w głosach, który piękniejszy trudno rozstrzygnąć.
https://www.youtube.com/watch?v=EAP7j3B_yIY
https://www.youtube.com/watch?v=V9-LBIGenJo
I nasza perła w koronie: https://www.youtube.com/watch?v=f5LO21xSRIA
Niektórym trudno się skupić.
Zbieram się powoli z okazji pijątku, czego i Wam życzę. Będę się upadlał.
Któryż to już eksperyment z odkrywaniem prawdziwej natury własnej osobowości?
Wszeteczne plugastwo.
Joł :)
Trochę prac nocnych, trochę problemów z kompem, trochę spania... trochę pada...
Rozrywkowo pod wieczorne będzie się działo - https://www.youtube.com/watch?v=A-tRb739X6U
W końcu trafiliśmy do Sanockiej galerii Beksińskiego, oszałamia mnogość prac ale kompletnie rozczarowuje sposób ekspozycji, może kiedyś postawią osobny budynek i kurwa oświetlą właściwie obrazy o wyjęciu z durnych szuflad szkiców nie wspomnę.
Jestem stary, nie mam nic i mieć nie będę.
Wokół wszyscy na wyścigi się bogacą,
Są i tacy, którym płacą nie wiem za co,
Ale cieszą się szacunkiem i urzędem,
Bo czas możliwości wszelakich ostatnio nam nastał.
Helllou!
Może i czasem nudno w tej robocie (o ile akurat dokądś nie biegnę), ale za to jakie widoki :D
TrzyKawki ---> a cóż to, gońcem jesteś jakowymś, że tak biegasz i nudno Ci jak tego nie robisz ?:))
Siema Kawczak, kopę lat :) Piękny wojewódzki widok. W Bieszczadach wczoraj popadało ale dziś wróciło słonko. Z deszczem poleciały orzechy.
Pomny postanowienia uczyniłem to.
Upodliłem się do imentu.
Piłem wódkę, piwo piłem, paliłem zioło i oddaliłem się od rzeczywistości.
Teraz nawrócony na łono pieleszy poczytałem komentarze polityczne.
I odkryłem, że nie jestem taki zły i odrażający, wręcz przeciwnie wprost.
Nie ma takiego prywatnego upadku pośród używek, któren mógłby równać się z wynaturzeniem politycznego dyskursu współczesności.
Tym pocieszony, nakapałem sobie pluskwianki do szklaneczki i odpalę civilizację, jakąś okrutną wielce, gdyż mam w zamiarze wyniszczyć do cna takiego jednego Kazimierza.
A mi już zdrowia szkoda na upadlanie. Głównie dlatego, że trzeba dziateczki ogarniać, które - w weekend w szczególności - pospać se nie mogą, tylko jak na zegarku "szóstka na początku", to już można matkę i ojca też z wyra wywlec. Zatem dzień po upodleniu do poziomu, o którym wspomniał Widzący, moja świadomość zapewne jeszcze błądziłaby gdzieś w innej bajce, a dziateczki w izbie dziecka oczekiwały na mamusię :)))
[edit] Kanon ---> znowu Ci zazdraszczam tych Bieszczad i tego urodzaju :)
Się bym upodlił ale nie dane było, bo było na rano do roboty, a że dopiero wróciłem to czasu na upadlanie braknie, bo jutro też do roboty. Wrócę pojutrze i zanim odeśpię to się nie upodlę i tak w kółko... Normalnie pupa.
Deserze, biedaku :)) Gdzie te czasy, kiedy jedyną konsekwencją upodlenia był dyskomfort fizyczny, ewentualnie z dodatkiem lekkiego kaca moralnego, a świat otworem stał i przygoda czekała za rogiem? Kiedy to człowiek otaczał się jeno ludźmi sobie podobnemi, a ludzie ci zasady te same wyznawali? Teraz, to na podobny czas do emerytury czekać trzeba, ale wtedy to upodlenie będzie wynikało raczej z jej wysokości, niż ze spożycia :))
Zapomniałem dodać, że ja lubię swoją robotę, no bo gdzie można sobie śmiało zamawiać kuchnię chińską, libańską czy swojską pizzę i jeszcze za to płacą? Gdzie ja bym te wszystkie seriale nadrobił? Czekam, bo być może niedługo pozwolą się upadlać w robocie :) Póki co dwa razy do roku fundują ale myślę, ze tych germańskich oprawców stać na więcej ;) No fakt, czasem coś trzeba zrobić i to powoduje dyskomfort ale mogę z tym żyć.
sraniedziałek
a ja pierwszy raz w życiu upodliłem się fizycznie a nie chemicznie. 75km w siodle na mtb i mam zakwasy każdej komórki ciała
a za dwa tygodnie mam zaplanowaną kwaśną podróż. będzie ciekawe doświadczenie po wielu latach
Tak to jest gdy szastasz zdrowiem. Zamiast chlać jak przyzwoite smoki to nie, na rowerze.
A na co Ci tyle zakwasu to już całkiem nie rozumiem.
Chlać na rowerze? W sumie...
Chemia odpada, nie chcę być niemiecką pływaczką.
Coś z konferencji rządzących - https://www.youtube.com/watch?v=HZI0KyBjaGs
Powrócilim. Cebulowy chleb, bundz, sałatka z rydzów. Fajna ta planeta. Tylko ludzie...
Ja się lekko upodlam regularnie, przynajmniej dopóki wypłaty starczy, potem znów pewnie kasza jęczmienna dwa razy dziennie :D
Kanon - ---> Siema sąsiedzie :D Pozdrowiłbym wszystkie swoje bieszczadzkie miłości, ale już za późno. Nic to, dwie z nich wysmokam na miejscu, a Połoniny, Otryt i Tarnicę przyjdzie mi osobiście za czas jakiś :D
Siekiera - hej ha!
Kanon może chciał powiedzieć, że ci ludzie po prostu nie dali rady mieszance "cebulowy chleb, bundz, sałatka z rydzów" plus te włoskie orzechy :)) I plus jakieś upodlenie zapewne, tudzież wielokrotne pozdrawianie :)
TrzyKawki ---> a to można się upadlać lekko? Maj gad ! ( w sensie, że nie smok, tylko tak z angielska:)
Ja pierdole przewinąłem dopiero teraz w górę i zauważyłem, że trzykawki się pojawiło - kiedyś dosyć blisko chyba byliśmy ? Nie pamiętam dokładnie, czy tylko w tym wątku, czy w jakiejś grze....
Może nie śmiezne ale pierwszy dowcip mnie rozwalił i ostatni Soboty
https://www.youtube.com/watch?v=BaM8sW1ebLE
kościół pęka
dobrze i niedobrze
dobrze, że lafiryndosyny poniosą konsekwencje swoich lubieżnych czynów
źle, bo przyjdzie swołocz islamska
a na wsi od tygodnia pierwszy jeleń szuka seksu. rykowisko się rozpędza
Joł :)
Dawno nie widzianych ściskam, przechodniów witam, a wszystkim piwo :)
Próbuję wszystko ogarnąć co skazane jest na porażkę więc mam, takie tam, dysfunkcje organizacyjne.
Kanonu - nie mogę ciągle polubić tej talii, a sprawdza mi się lepiej niż dobrze. Chyba za mało jest przekombinowana ;)
Cofam się muzycznie ale jednak cofam się do przodu. Taka logika premierowska - https://www.youtube.com/watch?v=eMXKt99W61A
AQA - Naturalnie, że istnieją różne stadia upodlenia. Można np. upić się i rozbić sobie mordę, a można i być przydupasem prezesa :-) I możesz do mnie nawet pisać "twaj gad", bo chwilowo nikt sobie do tego praw nie rości, tylko nie miej w związku z tym żadnych wymagań :D
Co dalej? Piotrasq ma pamięć jak słoń (ale bardzo stary), ewentualnych ściskających odściskuję, ofiarą czynu lafiryndosyna w młodym bardzo wieku raz byłem (aż mnie mama na inne godziny przeniosła - w sumie, jak oceniam, bez konsekwencji dla żadnej ze stron), na grzyby pojechałem kiedyś z ojcem firmowym Jelczem-Ogórem (i wcale tam nie chlał, tylko zbierał owocniki), a swołoczy islamskiej bym się nie bał, bo nikt ich do kraju nie wpuści (wcale to nie takie proste tu wjechać :D).
No .. i skoro po robocie, to CYK!
I już wiem dlaczego mam koty wychodzące - Kot przyniósł swojemu panu prezent. Znalazł na ulicy torebkę z kokainą i heroiną
TrzyKawki ---> true, true, jakby to rzekł Pijus, gdyby on również się znikąd nam zjawił :))
A co do Piotrasq, to ten tylko wie, że symbol słonia nie tylko z pamięcią jego związan jest, kto to na własne oczy zobaczył :)))
Deserze, czy to Tobie kotek ten prezent dostarczył, żeś taki uhahany ?:P
AQA - Na szczęście nie ale nigdy niczego nie wykluczam w przyszłości ;)
Wypada udać mi się do snu. Niestety oprawcy oczekują mojej obecności przez dzień, a później noc.
Zostawię obrazek.
trzykawki - zabij mnie, ale wiem, że dużo razem pisaliśmy, pamiętam że pisałem do ciebie w skrócie 3K, ale stary człowiek już jestem i nie pamiętam szczegółów. Ale PAMIĘTAM, co czyni cię very important.
czyli jak słoń pamięć
może i nie wjadą, ale nic nie lubi próżni. więc co? wyjdą z pupy?
Powinieneś zgodzić się z pewnym darwinizmem społecznym. Jeżeli oni reprezentują bardziej żywotny żywioł ludzki to nas zastąpią. To są zwyczajne dzieje.
Z żadnej pupy innej niż matczyna nie wyjdą, tyle że w znacznie większej liczbie niż my.
Dekadenci muszą odejść.
Ruszamy dalej ku germańskiej granicy do wsi która nie istnieje, coby godnie zakończyć urlop.
Szkoda tylko, że straszą jakimiś burzami.
Jaki cudowny wysyp smoków powstałych z pod lodu ! :D
Bieszczadzcy kurierzy --->
Piotrasq - Very Impotent Person, to właśnie ja :-)))) (3K, tak bylo :D)
AQA - nikt nie spodziewa się hiszp... eee ... wiedzy o seledynowych słonikach ^^
tygrysek, Widzący - Jaka próżnia? Jaki darwinizm? Jaki islam? Na razie to co miesiąc przybywają tu grube tysiące Ukraińców (jest w tym pewna ironia i, być może, sprawiedliwość dziejowa) :D Prężni są, a jakże, a niektóre nawet bardzo ładne :-)))
A kot żadnych predyspozycji na kuriera nie posiada, Kanonu! Apsik!
Ale dekadenci muszą odejść!
https://www.youtube.com/watch?v=rt60UVKG_X8&list=PLX9mISUlWiYga-CHrj5Ussa_stpQI1dm7
Tego robota co miał nalewać piwo to kiedyś kopnę w silnik. Styranym ale za to najedzony.
Joł!
TrzyKawki ---> czyliś obecnym był w Tutruniu, kiedy ów pokaz miał miejsce :)) zachodzę w głowę co to to "hiszp" i nic mię się nie kojarzy...
O! O! A ja czasem do Ciebie mówiłam "strzykawki" :) Oooo, a jakżeśmy się z Lechianderem "wyzywali", na wyprzódki normalnie :)))
A ja mam bardzo fajną panią z Ukrainy właśnie od warzywek i podziwiam ją, bo żadna polska sprzedawczyni , ba straganiarka nawet, nie chciałaby w tych osach, muszkach owocówkach i komarach za taki piniondz stać. A ta jeszcze nawet miła jest (chociaż nie bardzo ładna :))
Deser ---> wywalić trza to ustrojstwo i przywrócić samoobsługę :)) A tymczasem, skoroś styrany, ja poleję [_]& - peroszzz w fikuśnym kufelku :)))
Naturalnie " Hiszpańska Inkwizycja"!
( a Lechu gdzieś tu jest, tylko sie nie ujawnia :-)
A witam
A jadę sobie na wewieś, przemianę przeżyć z doktora we wsiowego.
Się zastanawiam czy suchym zakonem nie zebrać do kupy moje zmaltretowane komórki, czy też jednak upadlać w formie ciągłej?
Widzący wewieś, Kanon w inny wymiar to ja zwyczajnie pójdę sobie zaraz do roboty i dam o świtańcu znać czy było fajnie.
Ostatni dzień letni do cna wykorzystany.
Z kąpielą jeziorną włącznie.
Teraz pluskwy i woda (miała być dobra herbata, ale się skończyła tydzień temu).
TrzyKawki ---> już ktoś wspomniał, że Lechu gdzieś tu jest. Czy on się taki nieśmiały zrobił, chociaż poszedł na własny rozrachunek i karczmę założył ? :))
Piotrasq ---> masz Ty jeszcze ów gadżet ?:)))
Widzący ---> upadlać się; bo czy suchy zakon rzeczywiście do kupy zbierze, czy raczej kupę frustracji zafunduje ?
Aj łonder, kto się tak jeszcze nie ujawnia, a bywa... I niech mi ktoś, proszę, wyjaśni ilu jeszcze mamy różnych Widzących.
Widzących dwóch jest w jednym ciele.
Jeden co widzi przez smogi miejskie i drugi wsiowy. Rzecz nieukrywana a z pobudek praktycznych powstała, zaródź czego była w niepamięci.
Ach, ciekawam, z czego pomysł na taki podział. Szkoda, że niepamięć naszła :)) Trochę mi się z Wieśkiem Geraltem kojarzy (toć to o grach forum, nie ?:)), bo tam też na Podgrodziu urzędował jeden wiejski taki, a w mieście drugi - oczywiście ładniejszy i bogatszy :))
[edit] alem sobie najpierw pomyślała, że to może kobieta ten Wiejski Widzący. Bo trochę mniej o upadlaniu i jakoś tak optymistyczniej wieszczy :))
Niepamięć była taka normalna, nie jakaś szczególna, najzwyczajniej we wszechświecie zapomniałem hasła do gola.
Więc jestem tak samo piękny na wsi i w mieście, a biedny jestem równo, i tu i tam.
Oooo, proza życia jednym słowem :) Mi się udało odzyskać konto po kontakcie z wszechmocnymi tego serwisu, którzy zwą się Uwagi (tak trochę z laotańska, nie ?:)). No, ale u mnie problem stanowił brak dostępu do maila, a nie wiedza tajemna.
Ten Wiejski to taki co se mieszka w domku na wewsi nad jeziorem, trawę strzyże owoce zbiera, wino pędzi.
Teraz słucha jak deszcz napierdziela po dachu i se pstryka w klawisze.
Ten drugi, zwyczajny, miejski model, grajec civilizacyjny i szwendoła knajpiany.
Ot cała rozpiska.
To ja bym chciała jak ten Wiejski nad jeziorem kiedyś w takim małym domku, owoce zbierać, trawę strzyc i słuchać deszczu. Nie wiem ino, czy Puynnego namówię na takie numery. Może na emeryturze...
AQA - mam. Czasem po spożyciu przyodziewam, jak córcia pójdzie spać, żeby żonę przed snem rozbawić.
W nieistniejącej wsi burza. Zbawienna, bo susza od pół roku. Pomidor żółty gruszka. Obok koktajlowych jeden z najsmaczniejszych. Można hodować w domu.
Joł o świtańcu!
Burza na mojej wewsi była króciutka ale na tyle skuteczna, że na kilka sekund prądu zabrakło około północy. Do rana mieliśmy przerąbane próbując wszystko uruchomić i doprowadzić do stanu używalności. Coś czuję, że w poniedziałek będzie dużo i jeszcze więcej raportów do zrobienia.
Zrobiło się zimno do tego stopnia, że nawet zaprzyjaźniony lis z okolicznego lasu nie wpadł do mnie na nocną fajkę, a do tej pory co noc zaglądał.
Też nie mieliśmy prądu, ale mieliśmy miodówkę więc nikt nie zauważył. A dziś od rana słonko i pyszna kawa.
Też tak kiedyś miałem.
Rustykalne klimaty, szczęśliwi indianie, boso po trawie i te bliskości prostego życia.
Zostałem cynikiem.
Taaa..., i te podpłomyki.
Dziki przyjacielsko chrumkające pod oknem, lisy, kury i daleko do doktora.
Ale co tam, jest bimber i sok malinowy.
[edzia] Dobry wieczór :)
Kanon ---> dom przecudny; podobny był u moich dziadków, tylko miał jeszcze wysuniętą werandę. Ty tak na stałe, czy ino urlopowo?
Ja się nigdy sama nie brałam za przygotowanie trunków od podstaw. Za dużo roboty i bałaganu. Ale moja mama robi rewelacyjne nalewki - orzechówka, piołunówka, dereniówka i inne cuda niewidy. Z kolei tata świetnie rozrabia spirytus z miodem, a i winko niezgorsze potrafi nastawić. Zeszłego roku jakieś z głogiem ukręcił, ale kiedyś też pojechał po bandzie i z truskawek urobił - taki się toto zajzajer zrobił, że dwie lampki i rumieńce każdemu wychodziły na policzki, a i oko błyszczało od razu :))
Mam piwo i używam.
Zamiast na rozmaite dni gminy czy ziemniaka zapraszać różnych obcych kulturowo wykonawców disco proponuję swojską Amerykę, która pewnie wiele z naszych delikatnych dusz mogłaby wprawić w osłupienie.
https://www.youtube.com/watch?v=HcDFLfwGQGo
Powróciłem z lasu, grzybów ni ma co jest bardzo smutne, bo zazwyczaj trzeba chodzić tu ze skrzynkami. Znalazłem za to pigwę, co już jej czas najwyższy. A te suchary co znalazłem idą w jajecznicę. I po urlopie.
Jedno i drugie...
Pada, siąpi itd.
Pieczeń się dopieka, fasolka dogotowuje to pora naobierać ziemniaków. Będzie jedzone.
Jutro pierwszy poniedziałek po urlopie. Jakoś mnie nie rusza.
Obejrzałem sobie filmik i od razu lżej ruszać do kieratu.... https://www.youtube.com/watch?v=HVBFiFC2Eyk