Jeśli to okaże się porażką, to tylko Stranded 3 może uratować ten gatunek.
Green Hell, w aktualnym stanie, jest grą porządnie zrobioną, z własnym charakterem i pomysłem na siebie, ale niestety czegoś jej brakuje...
Zapraszam do pełnej recenzji wideo: https://www.youtube.com/watch?v=DHHVik191G0&t=298s
Gra bardzo wciąga pomimo wczesnego dostępu. Brak błędów tylko umila korzystanie z gry, dodawanie kolejnych zawartości według wcześniej określonego harmonogramu też na bardzo wielki PLUS. Polecam
Zajebista gra będzie Polacy może rzadko robią gry ale już jak zrobią jedną to jest zajebista!!!
Pograłem kilka godzin i mam mieszane uczucia. Gram na poziomie trudności "przetrwanie".
1. Jedzenie i picie.
Jakby ktoś zjadł tyle jedzenia i wypił tyle wody ile bohater tej gry potrzebuje na jeden posiłek, to by umarł, a na pewno nie byłby w stanie zrobić kroku, a co dopiero po dżungli biegać. Już mnie to denerwuje, bo gość non stop chce żreć i pić i to gigantyczne ilości. Albo jak mu spadnie pasek nawodnienia, wypije 5 misek wody (tak na oko ćwierć litra jedna, jak szklanka) czyli 1.25 litra wody i dalej mu się chce pić.
2. Walka z dzikusami jeszcze lepsza. Trzy razy dostał kamieniem w łeb i nic. Wprawdzie po pierwszym razie na chwilę kucnął, ale zaraz wstał i dalej na mnie szarżuje, kolejnych dwóch kamieni prosto na łeb nawet nie poczuł. Ja z kolei dostanę raz albo dwa i nie żyję.
3. Węże. Nie wiem czy istnieje na świecie dżungla, w której byłoby tyle węży na metr kwadratowy. Są dosłownie wszędzie, co kilka kroków. Inna sprawa to zachowanie tych węży. Zauważyłem, że w ogóle się nie ruszają, nie przemieszczają, nic. Siedzą i czekają. Rzucam w niego kamieniem i trafiam. Czy ucieka? Nie. Czy atakuje? Nie. Dalej siedzi w tym samym miejscu i czeka aż go zabiję.
4. Logika pijawek. Wszedłem do wody po kostki, przebywałem w niej kilka sekund i miałem pijawki na ręce.
5. Bohater ma chyba jakieś geny kota, bo co chwilę chce mu się spać. Póki co ta gra ogranicza się do spania, jedzenia i picia. Ciężko cieszyć się eksploracją, craftingiem i walką, jak po przebudzeniu trzeba szukać żarcia, a jak tylko się naje to robi się śpiący. I tak w kółko.
Mimo kompletnego braku logiki i błędów zakrawających o komizm, ciągnie mnie fabuła, więc gram. Ocenię jak skończę.
Czekam z niecierpliwością :)Mój ulubiony gatunek to właśnie survival myślałem że totalnie zapomniany przez twórców (a szkoda) ale jest nadzieja jak widzę na dobra zabawę przy fajnej grze oby tylko sie popsuli jak zwykle czegoś...
zawsze cos sie fajnie zapowiada a potem jest jak jest co przy najlepszych lotach zasługuje najwyżej na Średniawkę liczę że tym razem będzie inaczej
Czekam z niecierpliwością :D
Z chęcią pogram w Stranded Deep w Amazonii.
PS. Na Stranded 3 czekam też i to od 4 lat ?
Dzisiaj gra pojawiła się we wczesnym dostępie, brakuje jeszcze story mode, dostaliśmy tylko przedsmak fabuły w tutorialu. Survival mode prezentuje się naprawdę dobrze, grafika niezła, optymalizacja mogłaby być lepsza.
Gra póki co badziewie w dodatku robiona przez Warszawskie studio bez języka Polskiego
Panowi i Panie jak to w końcu jest z językiem. Na steamie nic nie pisze by był język polski ! Wczoraj wyszeł path dodający kilka języków CHIŃSKI, PORTUGALSKI ! tylko mi nie mówcie, że Polskiego nie ma ?. Według GOP oczywiście sa napisy polskie a sprawdził ktoś ?
Z dubbingiem było by super :)
Chyba kupie pomimo że juz kiedyś chwytałem sie za surwiwale ale zawsze po kilku godzinach odtrącały mnie nuda lub po prostu brakiem celu... bo jesli celem gdy jest przetrwanie jak najwięcej dni to ja dziękuje. Tutaj w Green Hell jest a raczej ma byś fabuła i to jest super :)
Mamy polską wersję i gramy :D Gra chodzi i wygląda obłędnie!
Rekomendowane: Dual Core 3.2 GHz
Minimalne: Dual Core 3.2 GHz,
Czy to jaja ?
Ogólnie bardzo fajna gra, fajny pomysł na survival. Jedno co mega frustruje w tej grze to te "schizy", które opanowują postać bardzo szybko tym samym szybko zginąć w tej grze, zabija to radość eksploracji, craftingu itp.
Zobaczą moje pieniądze jak ja zobaczę pełny polski język. Wiedźmin to jest polska gra. Polacy nie gęsi swój język mają.
Maverick0069 Co za jakiś ograniczony naród i" hahah sam to napisałeś i o to się właśnie rozchodzi w tym temacie oczywiście tylko :)
Podobnie jest w The Long Dark.
Zjesz pół jelenia i za kilka godzin już umierasz z głodu :)
Śniegu pełno, ale musisz go roztopic i ugotować, żeby się napić :)
Halo, halo, czy ktoś wie jak zebrać deszczówkę ?
Kilka wskazówek dotycząca misji:
Gdzie jest klucz na lotnisku ?
spoiler start
Jak ktoś ma problem ze znalezieniem klucza niby taka błahostka ale to jak szukanie igły w stogu siana. Obszukałem wszystko i nie znalazłem klucza. Trzeba najpierw skleić taśmą przerwany w jednym miejscu przewód od stojącej na zewnątrz anteny. Przewód jest przysłonięty liściem palmowym. Po jego naprawie udajemy się do radiostacji i wzywamy pomoc. Podczas rozmowy facet uderza ręką o radiostację i wyskakuje klucz :) A już myślałem że trzeba szukać jakiegoś ciała z ukrytym kluczem.
spoiler stop
Mapa gry:
spoiler start
Gra pokazuje pazur na początku jest dostępna mapa ze spalonym kawałkiem po prawej stronie z ukrytym pod nią obszarem mapy. Myślałem że to cała mapa ale pod tym spalonym kawałkiem jest zejście do dalszej części mapy. Rolką myszy przeskakujemy na drugi kawałek mapy równie tak ogromny. Może być że to jeszcze nie koniec mapy zobaczę jak dalej zagram :)
spoiler stop
Jak zejść do jaskini ?
spoiler start
Potrzebna jest uprząż wspinaczkowa. Znajduje się na lotnisku w hangarze. Hangar zamknięty na klucz u góry info jak go zdobyć ten klucz.
spoiler stop
Manierka jak zdobyć ?
spoiler start
Znajdziemy manierkę obok wraku samochodu. Musimy szukać śladów na drodze i iść nimi w końcu znajdziemy samochód bo droga leci w kółko.
spoiler stop
ryzen 5 1600, 16 gb ram, gtx 1050Ti - blair witch chodzi na full i green hell także pozdrawiam
Co się dzieje z naszym bohaterem po zjedzeniu ludzkiego mięsa? Można te "schizy" jakoś uspokoić? Po przebudzeniu mam dalej to samo..
Witam.
Czy istnieje szansa aby ta gra pojawiła się w przyszłości na Ps4, czy są jakieś plany idące w tym kierunku ?
gamepad nie dziala,masakra, od czasu chyba pierwszej the walking dead nie spotkalem sie z taka gra dokad nie odpalilem green hell, trudno trzeba sie meczyc klawiatura.
Super gra, ale tylko dla fanów gatunku. Bardziej przypadła mi do gustu niż The Forest.
- Fabuła pomija najbardzie interesujące (dla mnie) kwestie, ale może będą DLC
- Na wyższych poziomach trudności za szybko spadają paski potrzeb
- Szczegolnie na początku trudno ogarnąć mapę
+ Cała reszta
Słuchajcie, czy tutaj też (podobnie jak w The Forest) są kilometry ciemnych jaskiń? Jak ja mam serdecznie dość takich labiryntów po The Forest!
Niesamowita. Zawiera wszystko co powinna zawierać gra survivalowa osadzona w Dżungli . Już na samym starcie świetnie przemyślany wybór trudności gier, który niestandardowo można samemu dostosować. Jeśli nie podoba nam się, że ciągle we wodzie dopada nas płaszczka lub piranie, czy dzikie koty w Dżungli to możemy sobie je wyłączyć przy czym poziom trudności można sobie ustawić na wysoki. Takie simsy w dżungli po prostu ;p
Marzy mi się gra survivalowa gdzie możesz odwiedzać miasteczka, farmy i gospodarstwa jak np. w Mist czy DayZ poszperać po szafkach, samochodach i np. spuścić z samochodu paliwo do karnistra i wiele innych smaczków tego typu.
Trochę czasu zabić można, ale żeby gra porywała to niestety nie powiem. Aż dziwne, że gry survivalowe (łącznie z GH) są tak niedorobione. To wymarzony gatunek dla dobrej old-shoolowej przygody. Czy naprawdę tak trudno byłoby zrobić jakiś soundtrack, wrzucić parę scenek osadzających bohaterów w świecie? Gra z czasem odkrywa jakiś sens - i to niby jest jedna z jej mechanik, ale pomysł, żeby zrozumieć po co się gra w tak mozolną grę pod sam jej koniec jest z gruntu zły. Coś 'dzwoniło' twórcom, bo zaczepili się o niby o wątek romantyczny (facet-pierdoła i silna kobieta:) ), ale za mało i za późno.Podczas godzin grania, nie powinno się stawiać pytania 'po co' tylko 'jak'. A tu nie wiadomo po co - a 'jak' jest nudne.
W Green Hell lądujecie w kolejnym przaśnym świecie, gdzie ktoś długo strugał mechaniki, ale jakoś nie spojrzał na to dzieło całościowo. Jakiś klimat jest, coś tam się robi, coś tam się zbiera i przekłada z miejsca na miejsce. Ale wszystko jakieś na pół gwizdka, niedorobione i nudne z czasem.
Kręci cię struganie 5 min szałasu (tego samego, bo po co inny), żeby zapisać grę (no bo przecież opcja 'save game' odjęła by grze znaczną czasu przejścia)? Kręci cię łażenie godzinami po lesie bez interaktywnej mapy (no bo z mapą gra skończyła by się bardzo szybko)? No to to jest gra dla ciebie. Taka jakby przygodówka hidden objects w 3d.
Najgorsze, że wszystko w tych niedorobionych survivalach jest do bólu liniowe. Idź do punktu x weź sprzęt y. Niby otwarty świat, ale wpływu na nic nie masz - nie klikniesz co trzeba, fabuła dalej nie pójdzie. I dostajemy 'realistyczny' survival, gdzie jak nie przeklikasz opcji dialogowej, to ci się nie wespniesz na kłodę. No serio...? Subnautica miała ciekawą 'wertykalną' eksplorację. Może the Forest nadrabiał klimatem. Ale zawsze coś kulało. Kuleje i tu, niczym nasz heros zbierający pijawki jak magnes gwoździe.
Ktoś się starał, ale trudno wybaczyć autorom brak pasji. Nie wiem czy ktoś z nich zagrał w to w ogóle w całości - czy tylko miesiącami dorzucali nowe krzaczki i dróżki.
Aha - zapomniałem o akcjach typu - znajdź klucz do zardzewiałej kłódki.Człowieku! Jesteś w dżungli, barak się rozpada, a ty masz maczetę i kupę żelastwa dookoła! Rozwal że tą kłódkę! Albo otwórz te drzwi z kopa! Nie nie - szukamy klucza. Jakbym grał w przygodówkę 2d normalnie:) Albo robimy grę której mechaniką (i jedynym co jej nadaje sens) będzie realizm, albo robimy z gracza głupka.
Przypomniały mi się akcje z The Long Dark, gdzie siedząc w drewnianym kościółku, nasz heros nie widział drewna:)
Gra jest spoko, ale z czasem nudzi. Nawet granie na najwyższym trybie trudności nie jest zbyt ciekawe, woda jest bardzo łatwo dostępna, a większość rzeczy jest po prostu zbyt częsta. Najbardziej nie pasuje mi to że gdy oddali sie od bananowca czy innej rośliny z owocami, te pojawiają sie gdy tam wrócisz, z pułapkami działa to podobnie. Nadal uważam, że gra jest warta zakupu i rozegrania przynajmniej 10 godzin lub więcej.
Po DayZ i The Forest przyszedł w końcu czas na Green Hell.
Poziom trudności ustawiony na maksymalny - tak się powinno grać w takie gry.
Zrobiłem jeden mały błąd a mianowicie przed instalacją przeczytałem bardzo fajny poradnik, który idealnie opisał jak prosta robi się ta gra gdy się do niej odpowiednio podejdzie.
Także już na starcie wiedziałem co i kiedy jeść żeby przeżyć, miałem ogólne rozeznanie w terenie i znałem zasady rządzące tym miejscem.
Trochę teraz tego żałuję, na pewno zabrało to kilka godzin z eksperymentowania i ogólnego klimatu, dlatego jak nie chcesz sobie psuć zabawy nie czytaj dalej i nie szukaj w necie poradników :-)
Śmierć w Green Hell zaliczyłem tylko trzy razy:
1. Zła dieta i pasożyty
2. Puma
3. Kajman
Pierwszy punkt da się do perfekcji opanować, pozostałe... no cóż, trzeba mieć szczęście i umiejętności walki.
Jako że cały tryb fabularny przebyłem na najwyższym poziomie oraz już ponad 30 dni na survival mam kilka porad dla graczy :-)
1. Nie zbieraj niepotrzebnych rzeczy.
2. Niektóre grzyby i owoce usuwają pasożyty - jak sobie to uświadomisz problem wody pitnej przestanie istnieć (pijesz brudną i zagryzasz grzybkiem pomarańczowym np).
3. W dżungli wszędzie coś rośnie, zbyt duże zapasy jedzenia są bez sensu, prędzej się ono popsuje - ja zawsze miałem przy sobie konserwę, batonik i kawałek pieczonego mięsa + bidon z wodą - i to też jest lekka przesada :-)
Resztę znajdziecie wszędzie.. dosłownie.
4. Jak dla mnie niema sensu robić obozu od postaw.
Takie miejsca jak np: opuszczony dok, drug factory, wyspa anakondy, czy nawet lotnisko idealnie nadają się na adaptację i utworzenie bazy wypadowej. W każdym znajdziemy jakieś fajne itemki (np. miska), jedzenie(konserwy i batoniki które się nie psują), lub projekt (np. kolektor wody), warto zrobić sobie wycieczkę po wszystkich i zebrać co mają do zaoferowania, a potem wybrać najlepsze na obóz - jaj mam już w każdym z tych miejsc wszystkie niezbędne obiekty.
Moim zdaniem najlepsza jest wyspa anakondy - nikt tam nie wchodzi poza kajmanem (zaskoczył mnie przy opróżnianiu pułapek na krewetki:-)), ale jak go nie zaczepiamy to jest szansa że da nam spokój. Poza tym jest dużo jedzenia (banany, ptaki, krewetki, grzybki,), polecam zrobić dwie pułapki kamienne na wszystko "małe" co biega po wyspie :-)
5. Bardzo ważna sprawa: praktycznie wszystko w tej grze wydaje jakiś dźwięk i dzięki temu możecie bezpiecznie chodzić po dżungli. Nauczcie się tych dźwięków a już nigdy nie wdepniecie na pająka czy tubylca, nie mówiąc już o grzechotniku. Na termitiery trzeba uważać, ale łatwo je zauważyć poza trym nie robią aż tak wielkich szkód.
Nie biegamy :-)
No dobra rozpisałem się, ale może kilka słów tytułem podsumowania bo.... po opanowaniu powyższego i zwiedzeniu wszystkich lokacji gra robi się bardzo nudna... .
Można oczywiście bawić się w polowanie na kotki czy tubylców, ale to też się nudzi szybko.
Ja to o czym napisałem opanowałem w około 4 godzinki, a później odpaliłem fabułę, którą ukończyłem w trzy, po czym wróciłem do surwiwalu i już chyba nie chce mi się po raz kolejny jej odpalać.. .
Także moje zdanie jest takie, że najlepiej poczekać na jakąś przecenę poniżej 50 złotych.
Polecam, ale bez przesady - rewolucja to nie jest :-)
Fajna gierka, polecam. Nie jest to może dzieło wybitne, w które chce się zagrywać latami, ale tydzień intensywnego grania mi zapewniło. Survival pełną gębą. Wszystko w dżungli może zabić. Na początku jest to przytłaczjące, ale szybko idzie się wszystkiego nauczyć, jak radzić sobie w każdej sytuacji. No prawie każdej - bo jak cię kajman dorwie we wodzie to jedyne wyjście to wczytanie zapisu gry:)
Fabuła jest dość ujmująca - działa na emocje, przygnębia, nawet bardzo. Co ciekawe, może być to spowodowane też tym co dzieje się obecnie na świecie w roku 2020. W grze są pewne podobieństwa. Całkiem przypadkowe, bo skąd twórcy mieli przed październikiem 2019 wiedzieć jak skończy się jedzenie nietoperzy w Wuhan;)
Żałuję, że tak późno, bo właściwie tuż przed odłożeniem gry na stałe odkryłem cała gamę możliwości związanych z cegłami, murowaniem itp. Nie korzystałem z żadnego poradnika, jedynie z samouczka w grze. Kolega wyżej ma racje - nie szukajcie w necie co i jak, co jest jadalne, co trujące - odkrywajcie to sami, to cała frajda. A przynajmniej na początku sami odkrywajcie świat gry, bez poradników. Kombinujcie z craftingiem... fajna satysfakcja jak metodą prób i błędów odkryjesz jak zbudować lepsze narzędzie do rozpalania ognia, lepszy topór itp.
Podsumowując gierka fajna, dobrze wykonana, grafika ładna, bugi - bardzo nieliczne. Crafting ok, survival jeszcze bardziej ok, fabuła mocna. Gra trochę za krótka, w początkowej fazie trudna.
Daję 8.0. W mojej skali to oznacza solidną, dobrą grę, którą śmiało można polecać.
Zacna gierka , z przyjemną grafiką i przemyślanym craftingiem . Kampania bardzo wciągająca ale też wymagająca , momentami gra bardzo trudna . Gra działa płynnie , nie zawiera błędów i gliczy . Moja ocena mocne 8.0 Zapraszam na serię z całej kampanii singleplayer https://www.youtube.com/watch?v=7U8laGI43Y8&list=PLVYHO_RNJKKg9JmNnThP6XWXyulZ0Fv8n&index=1
Dawno mnie żadna gierka tak nie pochłonęła. Może też dlatego, że dla mnie to był pierwszy survival i nie mam za bardzo porównanie. Fabułę przeszedłem, plus dwa dodatki (trzeci podobno w drodze) na poziomie król dżungli. Fabuła mnie wciągnęła i nie mogę jej nazwać banalną. Dodatkowo pobawiłem się trybami wyzwania i czysty survival - czyli budowanie. Mechaniki przemyślane, logiczne i spójne. Dźwięk bardzo dobry i bardzo ważny w grze. Fajnie, że gra jest dość trudna i daje satysfakcję. Ktoś napisał, że typ potrzebuje ciągle jedzenia. No tak, bo jeżeli eksploruje w dżungli to zużywa kalorie, które trzeba uzupełnić, logiczne. Jest to spowodowane również tym, że czas w grze biegnie dużo szybciej niż w rzeczywistości.
Trzeba myśleć na przyszłość, odpowiednio się przygotowywać od eksploracji, itp. Fajne jest to, że grając, uczymy się jak sobie radzić, poznajemy działanie różnych roślin, owoców, itp. Zdobyta wiedza jest później bardzo użyteczna. Można też eksperymentować z craftingiem i odkrywać nowe zastosowania.
Jedyne co mnie zirytowało to to, że budowanie jest trochę zabugowe i czasami nie można gdzieś położyć danego "blueprinta", nawet w analogicznej sytuacji. Np. czasami nie da się położyć ramy obok ramy na drugim poziomie budowy. Ale jest na to odpowiedni mod, który znosi w ogóle ograniczenia.
To wyjśnij mi proszę dlaczego w przyszłym roku ma wyjść Spirits of Amazonia 3?
Dlaczego nie można usunąć postu?
Green Hell to survival pełną gębą. Plusy... Niezwykle realistyczne jak na grę mechaniki. W zasadzie nie kojarzę drugiej tak mocno nastawionej na przetrwanie produkcji. Chce Cię tu zabić prawie wszystko. Oczywiście najgroźniejsze jest to, co niewidoczne. Sporo rzeczy zjada nas od środka: pasożyty, zatrucie pokarmowe czy gorączka. Poza tym możemy dostać zakażenia od nieopatrzonych ran lub zwyczajnie zostać ukąszonym przez jadowite węże tudzież pająki. Świat gry szybko weryfikuje nieostrożne zapędy oraz brak doświadczenia podróżnika, zatem największą potęgą w obchodzeniu się z naturą jest wiedza. To dzięki niej jesteśmy w stanie zapobiec chorobie i się uleczyć. Klimat Amazonii w pewien sposób mnie urzekł. Środowisko jest stworzone w sposób rzetelny. Zestawiając to z obrazkami z prawdziwego świata, scenerie w grze wydają się naprawdę wiarygodne. Fauna i flora stworzona na potrzeby produkcji jest godna pochwały. Naprawdę sporo jest tu prawdziwych drzew, krzewów, kwiatów, grzybów i pozostałych roślin, ale także innych żyjątek, owadów, ptaków, gadów, płazów czy drapieżników. Słowem, twórcy odrobili lekcje z przyrody. Co więcej, gra wręcz zachęciła mnie do uzupełnienia wiadomości o egzotycznych zwierzątkach. Fajnie pomyślano surowce i pożywienie, gdzie widoczna jest ich różnorodność. Dla przykładu możemy budować ze zwykłych drewnianych kłód i patyków, ale równie dobrze można wykorzystać do tego celu łodygi bambusa. Podobnie z mięsem zwierząt czy owocami, które różnią się od siebie zawartością potrzebnych składników odżywczych. Równie ciekawie prezentuje się uzbrojenie, które można tworzyć na różne sposoby, w zależności od posiadanych materiałów. System craftingu spisuje się znakomicie. Jest prosty i przejrzysty, jednocześnie nie prowadząc gracza za rączkę. Uważam, że pomysł na ekwipunek jest wprost genialny. Nie dość, że świetny wizualnie, to jeszcze dość realistyczny. Sam interfejs w postaci pasków i symboli też w miarę przejrzysty. Smartwatch również uznaję za niezwykle trafny sposób na przedstawienie potrzeb i orientację w terenie. Poruszanie się, korzystanie z broni, budowanie czy łączenie przedmiotów odbywa się intuicyjnie. Słusznie stwierdzono, że zbyt obciążony plecak będzie spowalniać bohatera. Zmusza to do mądrego gospodarowania surowcami. Dość inteligentnie odbywa się zachowanie drapieżników, gdzie dla przykładu jaguar czy puma nie zaatakuje, jeśli gracz nie będzie robił gwałtownych ruchów, ale za to zranione zwierzę rzuci się do ucieczki. Zaimponowała mi fizyka świata i wpływ na różne aspekty. Pochodnię możemy zapalić od ogniska, a potem zgasić ją w wodzie. Niby logiczne, ale ile gier tak robi? Małe zagłębienia w ziemi wypełniają się deszczówką po obfitych opadach, z której w razie konieczności możemy skorzystać. Tak samo można gromadzić wodę w łupinach kokosa. Ciekawe jest np. to, że pozostawiona na ziemi broń niszczeje od rdzy. Takich smaczków jest więcej. Bardzo ciekawie przedstawia się system zdrowia, gdzie osobiście musimy dokonywać oględzin ran, wyjmować pluskwy czy opatrywać skaleczenia odpowiednimi bandażami. Naprawdę duży nacisk położono na utrzymanie dobrej kondycji w tak niesprzyjających warunkach. W kryzysowych sytuacjach alternatywą jest jednak wypicie brudnej wody czy przekimanie się na glebie, co w lasach tropikalnych nie jest najlepszym pomysłem. Ale można. Tytuł ma wysoki próg wejścia, co uznaję za zaletę, bo właśnie wtedy jest najbardziej intrygująco, a gracza dopada dreszczyk ekscytacji. Super, że dużo rzeczy pozostaje do odkrycia samemu. Nasza podróż obfituje w wiele sytuacji emocjonalnych, zarówno gameplayowo, jak i pod kątem scenariusza. Powiem szczerze, że rozwój fabuły pozytywnie mnie zaskoczył. Fantastycznie wyreżyserowane cut-sceny pięknie przeplatają się z rozgrywką. Zwłaszcza etapy na haju robią piorunujące wrażenie, dostarczając wizualnych wodotrysków. Rewelacyjnie wypadają dialogi i voice-acting. Zwłaszcza, że główny bohater to gość z poczuciem humoru. Naprawdę miło wspominam te sympatyczne rozmowy przez krótkofalówkę naszego śmiałka z żoną. Jeśli chodzi o dźwięk, to wrażenia słuchowe jak najbardziej pozytywne. Muzyka w swym klimacie dotrzymuje kroku. Ponadto tytuł okraszony został bardzo dobrą szatą graficzną i naprawdę ładnymi widokami. Mimo że długość gry jest w porządku, to czułem lekki niedosyt. W tym miejscu duży plus za dodatkowy tryb - Spirits of Amazonia, który przedłuża rozgrywkę o dobrych kilka godzin. Minusy... Trochę uciążliwe może wydawać się to, że dosłownie co chwilę musimy uzupełniać płyny lub makroelementy, co odciąga naszą uwagę od prawdziwego celu. Produkcja może zniechęcać na początku tym, że ginie się często. Sporadycznie, ale zdarzały się małe błędy, jak chociażby zgon tuż po wczytaniu rozgrywki w kooperacji. Poza tymi drobiazgami nie uświadczyłem większych bolączek. Myślę, że ten niepozorny polski survival śmiało może pretendować do miana króla gier w tym gatunku. Moja ocena – 8.5/10
Taki polski Far Cry. Graficznie to dokładnie Far Cry 3.
Oceniam na 6...człowiek mógłby nie jeść przez 5-7 dni, a w grze umieramy po jednym dniu. Całe te szybko uciekające funkcje w grze są mocno naciągnięte przez co troszkę odpycha to od gry. Pająków i węży jak mrówków, nie można przez to pokonać małej odległości drogi.
Bardzo szybko się znudzi ta gra. Tylko dla prawdziwych maniaków surwiwalu. Dla fanów Subnautica lub The Forest to Green Hell się nie nadaje. Za dużo wszystkiego rozłożone na czynniki pierwsze. W the forest wystarczyło wybrać że chcemy zbudować ognisko i od razu się postawiło i widzieliśmy co brakowało aby ono powstało. Kilka kamieni, patyków i liści i już mamy ognisko. A w green hell nie wiadomo co robić. Podpowiedzi słabe nie wiadomo gdzie szukać surowców. Nawet aby je rozpalić trzeba samemu wytworzyć ogień nie ma już zapalniczki. Ekspedycja łodzią, krótkofalówka, panele słoneczne do energii, kilka maczet, a zapomnieli zapałek lub zapalniczki omg. Jakiś bagaż się zgubił ale kto trzyma w jednej torbie źródło ognia. Nawet w obozie brakuje ognia mimo że są panele elektryczne i świeci światło. Wszystko to strasznie głupiue. Inne problemy to: Czcionki małe ledwo widać tekst. Mało intuicyjne nawigowanie craftingiem. Brak pełnego spolszczenia nie wiadomo czy w ogóle wyjdzie oprócz małych napisów. Spadnięcie z trzech metrów to zgon. Problem z wejściem na małe głazy. Brak opcji graficznych są tylko 4 poziomy grafiki i jakość cieni. Zabiłem maczetą jaszczurkę to nie mogę jej oskórować bo wyświetla że nie ten nóż. Ciekawe czy jak będę chciał ją upiec nie wyskoczy komunikat że trzeba włożyć do piekarnika :) Gra jest strasznie powolna, a za miesiąc ma być premiera ciekawe czy coś poprawią.
W jednej z pierwszych misji po wejściu do namiotu gdzie ona spała pojawiała mi się taka misja poboczna. Od razu wyskoczył komunikat aby poruszać się klawiszami WSAD. Czyżby Easter Egg ?
survival oparty tylko na singlu to dla mnie nie survival, kazda sztuczna inteleginecje mozna obejsc a gracza nie bo ma nieprzewidywalne ruchy. gdyby to byl multi z serwerami podobnymi do rusta ze po 100 slotow na jedna mape to byla by pewnie kozak gra ale niestety obchodze wielkim lukiem :) gry typu forest mnie nie interesuja :)