Czy warto kontynuować grę po zakończeniu kampanie? Oto jest pytanie i piszę to jako łowca przygód i odkrywca (typ gracz).
- Ciekawe questy poboczne? - TAK
- Ciekawe lokacji i interesujące sekrety? - TAK
- Gra z alternatywne wybory, które bardzo mocno się różnią? Np. Wiedźmin 2, Vernon Roche i Iorweth, to TAK
- Gra z alternatywne wybory, które niewiele się różnią? Np. Walking Dead - NIE i lepiej obejrzeć filmiki YouTube dla alternatywne zakończenie
- Słabe questy i nieciekawe znajdźki a la Assassin's Creed dla osiągnięcia? - NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!
W biblioteki gier są mnóstwo ciekawych gier warte do poznanie, że nie ma sensu jest utkwić w tej samej grze, jeśli nie ma więcej do odkrycia coś ciekawego. Życie jest krótkie, a czas to cenny zasób i należy to dobrze wykorzystać. Dlatego nie za bardzo przepadam za gry sandbox (nie należy mylić z normalne otwarte światy np. Fallout 1-2), które często zawierają sztuczne przedłużenie gry na siłę.
Tylko nieliczne gry są wyjątki od reguły np. Heroes of Might and Magic III, który można grać wiele razy z przyjemności. Ale bez przesądy. :)
AC Rogue warto. Sześć sekwencji plus 500 milionów gównianych znajdziek.
ocena 9/10 w naszym serwisie mówi chyba sama za siebie
Buahahahaha
The Outer Worlds - CO?!
Przecież po przejściu fabuły jest KONIEC GRY! Nie da się robić w niej nic więcej, są napisy i ... KONIEC!
Jezu, jak mozna grać w te nowe Asasyny po napisach jak to nawet po kilku godzinach można sie porzygać od tego gameplayu
Arma 3 - kampania to tylko przystawka.
W Skyrimie to można wręcz zastąpić "PO ukończeniu wątku fabularnego" stwierdzeniem "ZAMIAST ukończenia wątku fabularnego" bo łażenie, podziwianie widoków, eksperymentowanie z modami, jakieś drobne questy poboczne i zabawa walką (zwłaszcza z modami) są nawet ciekawe do pewnego stopnia, podczas gdy wątek fabularny.... no cóż.
Fallout 4, meh :/
Akurat teraz gram sobie w Dragon's Dogma Dark Arisen. Zapomnieliście wspomnieć że ukończenie gry w trybie NG+ jest kanoniczne, bo jest to główny motyw całej fabuły, ale nie będę więcej spoilerował.
Brak najlepszego H&S i najlepszego END-GAME obok Skyrima, czyli "Path Of Exile" to SKANDAL!
A gdzie Kanter Strajk Globalna ofensywa? Nie grałem, ale ponoć ma ciekawe Questy poboczne i wiele zakończeń
Mam taki problem, że po zakończeniu gry nie bardzo chce mi się do niej wracać (wyjątki mogę policzyć na palcach jednej ręki). Dlatego bardzo często staram się wyexplorować świat, powykonywać zadania i odhaczyć jakieś "?" na mapie przed skończeniem fabuły. Po prostu po skończeniu następuje kompletny brak motywacji do grania w tytuł bo masz świadomość, że nic tak naprawdę cię w niej już nie zaskoczy, świat często wraca do stanu sprzed finału. Jakoś to do mnie nie przemawia.
Ciekawe zestawienie. Jednak po ograniu kilku rzeczy i tak pozostaje "Wiedźmian 3". Trochę GTA V i nic więcy.
Diablo III
Gatunek: RPG (bardziej by pasowało Action RPG z widokiem izometrycznym i/lub Hack & Slash)
Gry podobne: Path of Exile, Pillars of Eternity (o ile z pierwszym by można się od biedy zgodzić, bo to ten sam podgatunek, to jednak gry pod względem mechanik sporo od siebie dzieli, a Pillars of Eternity nie pasuje mi tu za bardzo. Jeśli już to Grim Dawn, Titan Quest Anniversary, Wolcen: Lords of Mayhem, The Incredible Adventures of Van Helsing, Dungeon Siege III, Victor Vran)
Czy tylko ja tak mam, że nie potrafię przestać grać w jakąś grę, kiedy mam pewność, że absolutnie nie mam nic więcej w niej do zrobienia?
Ja tak mam zę cześ to olewam wątek fabularny w połowie i maksuje zadania poboczne i rożne rzeczy do zbierania jeżeli jest to przyjemne. PO zakończeniu głównego wątku często mi sie już grać nie chce więc koniec przeciągam jak najdłużej :/
Właśnie miele sobie Fallouta 4, (nie oczekuje po nim poziomu new vegas xD)
W powyższym zestawienie nie znalazłem powodów, które miały by mnie zachęcić do grania w te gry po zakończeniu głównego wątku fabularnego. Wszystkie te tzw. powody to rzeczy które robie przed zakończeniem głównego wątku fabularnego zatem nie wiem o co halo. Nie liczę dodatków DLC czy przechodzenia gry drugi raz. Po to nijak nie pasuje do tytułu artykułu. Przecież wiadomo że DLC gra się najczęściej po zakończeniu gry, dlatego że DLC wychodzą jakiś czas po premierze gry. Przechodzenie gry drugi na poziomie + itp to już w ogóle bez związku z tematem artykułu.
Ja po skończeniu gry tracę cała motywacje na robieniu misji pobocznych, albo rozbudowanie wiosek, czy czegokolwiek.
Po ukończeniu Assassin's Creed IV: Black Flag nie odinstalowywałem jej, lecz czasami sobie pływałem po morzach, a przede wszystkim grałem w minigierki: warcaby, młynka i fanoronę (ciekawa gra planszowa pochodząca z Madagaskaru). Niestety Uplay nie miał wtedy zapisu w chmurze, więc po zmianie platformy stan gry przepadł.
Ja jeszcze dodałbym do listy Control (side questy, opcjonalni bossowie i przede wszystkim świetne znajdźki) oraz Days Gone (hordy i wyzwania). :)
A dlaczego po ukończeniu wątku fabularnego? Lepiej przed. Pomijam oczywisty fakt, że zakończenie historii często blokuje dostęp do wielu aktywności pobocznych. Ja zawsze robię w pierwszej kolejności wszystkie questy poboczne, znajdźki, etc., a dopiero na samym końcu biorę się za fabułę zwieńczając w ten sposób moją całą przygodę z grą. Wszystko ma wówczas sens.
Dobry artykuł, ja nie jestem zwolennikiem maksowania gier i zajmowania sie pobocznymi aktywnosciami itd.
Btw Borderlands 2 ma w miarę fajną fabułę?
To że można nie zawsze znaczy, że warto. Łażenie po poznanym już świecie w którym nie pojawi się nic nowego raczej nie zachęca (przynajmniej mnie). Wyjątki stanowią pozycje z wyzwaniami, bossami DLC (przed potopem nazywane Expansion Packami) itp. a szczególnie takie gdzie po fabule... jest więcej fabuły - Chrono Trigger jest tu szczególnie ciekawym przypadkiem ;)
Mocno brakuje tu NieRa, w którym napisy końcowe trzeba obejrzeć parę razy by w ogóle przejść grę. No i którejkolwiek części Dark Souls, gdzie NG+ może być o wiele fajniejszy niż pierwsze podejście.
Gra podobna do Diablo 3 to Pillars off Eternity a do Borderlands 2- Serious Sam?! A cóż to za kalumnie, to nawet nie ten sam gatunek, już nie mówiąc o jakimkolwiek podobieństwie.
Mnie to nawet w przypadku dobrych gier niewiele zachęca do powrotu. Jedyna gra, którą przechodziłem wiele razy to były dwa pierwsze Gothiki ale byłem wtedy dzieciakiem, który nie miał własnej kasy na nowe gierki. Obecnie jak się za coś biorę to przechodzę to od A do Z od razu i raczej już nie wracam. Nie mam na to czasu, zawsze za rogiem jest jakaś kolejna gra, a oprócz tego też muszę mieć czas na znajomych, pracę, książki, filmy :v
Wszystkie baldury można grać i grac bez końca.
A obecnie po wydaniu Skyrim na VR tym bardziej bez końca!!!
Tak właśnie zrobiłem w wiedzminie 3, tylko zrobiłem wszystko przed ukończeniem wątku głównego i tak samo robię w ac o.
Podobieństwo Monster Huntera do Dark Souls jeszcze jakoś uzasadnione, chociaż bez przesady. Nie widzę jednak związku z bezmyślnym nawalaniem w przyciski z God of War.
No niestety, ale prawda taka że jedyne gry z dobrą zawartością poboczna która umożliwia granie po fabule, jest tyle co kot napłakał
Jedynie wiedźmin 3 i Fallouty 2, NV przychodzą mi do głowy
W sumie wszystkie TES też bym zaliczył do tego grona, bo dodatki zawsze ogrywałem po wątku głównym
AC:O Faktycznie grafika i świat piękny ale trzeba być niezłym kozakiem, żeby zwiedzić cały świat bo wszędzie robi się to samo i zadania poboczne też zbyt ciekawe nie są. Ja osobiście po głównym wątku już nie dałem rady w to grać :) Po za tym gra miejscami zakłamuje historie więc z tym błyszczeniem w szkole po ograniu assassina bym nie przesadzał
Monster Hunter: World
Podobne gry: Dark Souls
To tak serio?????
Po zakończeniu wątku fabularnego Gta, można czuć przesyt od bogactwa języka, tak skonstruowanych bohaterów, ich psychiki nie odda żadna nawet najciekawsza książka, na przywitanie jest bejsbol, na pożegnanie bejsbol, a jaki niezwykle kwiecisty język, niemal barokowy: yyy ten… czego? !*%!, bejsbol – to po prostu mistrzostwo w konstruowaniu napięcia, dylematów i rozterek prawdziwego bogatego w emocje człowieka i zupełnie fabularnie kosmos literacki. Ileż tam niuansów od bejsbola do bejsbola. Chcesz się przenieść do epoki jaskiniowej nie musisz wybierać prehistoryka. Ta gra nauczy cię ogłady w towarzystwie jakiej nieznali nasi pradziadkowie neGTAndertalczycy.
Graj w t a.
Dlatego po singlu graj w t a
"Mam taki problem, że po zakończeniu gry nie bardzo chce mi się do niej wracać (wyjątki mogę policzyć na palcach jednej ręki). Dlatego bardzo często staram się wyexplorować świat, powykonywać zadania i odhaczyć jakieś "?" na mapie przed skończeniem fabuły. Po prostu po skończeniu następuje kompletny brak motywacji do grania w tytuł bo masz świadomość, że nic tak naprawdę cię w niej już nie zaskoczy, świat często wraca do stanu sprzed finału. Jakoś to do mnie nie przemawia."
Mam bardzo podobnie. Kiedy rozpracowało się grę w trakcie to po skończeniu wątku fabularnego nie ma w niej czego szukać. Jeżeli już wracam do danego tytułu to po długim okresie czasu (10-15 lat?), kiedy już absolutnie niczego tam zawartego nie pamiętam. W trakcie takiego powrotu część rzeczy się przypomina, jednak nie wszystko. Cała reszta to tabula rasa/carte blanche. Ta niewiedza z kolei daje taką samą radość jak za pierwszym razem.
W sumie w żadne:) Ale to tylko w moim przypadku.Po prostu przed ukończeniem fabuły, robię wszystkie poboczne misje, i wszystkie znajdźki ,które mnie interesują. Przeważnie w tych większych grach, gram trochę fabuły, potem trochę pobocznych i zbieractwa, potem fabułę cisnę do połowy,i dużo pobocznych i znajdziek. Potem stopuję 3 misje główne przed końcem,i jak mi coś zostało, to to robię,a potem sobie kończę grę ;) Tak mi wygodniej. Chociaż Wiedźmina 3 będę pewno dwa razy przechodził. Żeby raz wybrać to, a raz tamto. Mógłbym sobie na YT zobaczyć, ale wolę pograć ;D
Umówmy się, że w Fallout 4, Skyrimie i wielu z serii AC zakończenia są zrobione jak zwykłe questy i równie dobrze można by się nie zorientować, ze było coś takiego jak finał (zwłaszcza w F4).
Ostatnia misja w kampanii to ostatnia misja w grze, no chyba, że są jeszcze dodatki rozgrywające się po głównym wątku (ale one rzedko kiedy są dostępne na mapie świata, zazwyczaj to osobne pozycje w menu gry). Staram się zrobić wszystko przed ukończeniem fabuły i zazwyczaj po tym nie mam już co w danym tytule robić. Ewentualnie jeśli gra mi się na tyle spodoba, że będzie mi się chciało to porobię brakujące osiągnięcia.
GTA V jest dobre, bo ma multi. W sumie kupiłem tę grę tylko po to, żeby grać z kolegami i zdziwiłem się, że ma taki fajny wątek główny.
To już jest Wielkanoc? Bo obecność The Outer Worlds na tej liście to są jaja. I ten argument "po ukończeniu gry wczytaj save'a żeby grać dalej". A po co od razu wczytać save'a przed samym finałem? Przycisk New Game lub New Game + będzie jeszcze lepszą opcją.
Głównie w tym wątku kojarzy mi się Octopath Traveler. Po ukończeniu głównej fabuły jest możliwość odnalezienia ukrytego last bossa, który spaja rozbite wątki z głównej fabuły w całość, ale za to jest cholernie trudny (samo wbicie wszystkich postaci na 99lvl nie wystarczy). Wygląda to tak, jakby planowali tak zakończyć grę, ale porzucili pomysł i zostawili jako nagrodę dla wytrwałych. Żeby go znaleźć trzeba przejść kilka pobocznych questów, które pojawiają się po kolei.
Ja nazywam to grami elitarnymi (choć te podane tutaj się do nich nie zaliczają bo to granie po skończeniu fabuły jest jednak na siłę). Sandboxy, menadżery, survivale, sportowe i większość strategii to gry elitarne czyli losowe i generowane, które można grać 20 lat i za każdym razem rozgrywka jest inna. Ten typ gier jest dla mnie na miejscu pierwszym i zawsze góruje nad jakąkolwiek grą na przejście. Gry na przejście to druga po grach elitarnych kategoria. Mogą być mega genialne i piękne, ale są tylko na krótką chwilę, warto je ograć i "odhaczyć", ale granie w nie ponownie raczej mija się z celem. Taki Skyrim balansuje gdzieś pomiędzy, brakuje mu jednak trochę do gry elitarnej nawet z modami, ale jak na grę na przejście dla mnie jedna z najlepszych gier gdy wyszedł w 2011 robił niesamowite wrażenie, był jak next gen przynajmniej dla kogoś kto nie grał we wcześniejsze TES.
Autor grał w ogóle w zeldę botw ? To przeczekiwanie napisów końcowych mi śmierdzi bo przejście gry to definitywny koniec, albo wczytanie poprzedniego save'a.
Takie wrzucanie gier na zasadzie wsadzę sandboksy RPG nawet jak w niego nie grałem coś wklepię na klawiaturze z recenzji gry, hyhy artykuł gotowy.
Taaa jeszcze dodatek do the division 2 z kampanią na 10 godzin za 40 EURO!!!!
Gratuluje gracze,bedzie takich teraz więcej
Dlaczego nie ma na tej liście żadnej gry PC z kategorii Akcji/FPS ??
"handluj z tym"?!
czyli w oryginalnym artykule było "deal with it "?
i to tak funkcjonuje w polskim? Bo gdybym angielskiego odpowiednika nie znał to bym nie wiedział o co tu chodzi.
Większość tych gier mam na rozkładzie i są naprawdę dobre....
Skyrim nic nie pobije....
Singlowe gry, w które warto grać po ukończeniu wątku fabularnego
No nie wiem ale wydaje mi się że w takim tekście powinny być wymienione gry tylko takie które oferują jakąś nową zawartość po skończeniu fabuły, tak zwany post game. W takim Wiedźminie III dla przykładu nie ma niczego takiego, wszystkie zadania poboczne i dodatki można zrobić przed skończeniem głównej fabuły więc po jej skończeniu nie ma już kompletnie nic a więc nie ma sensu w nią grać po ukończeniu wątku fabularnego.
W sumie to o ile w skyrima niegralem na pewno więcej jak 100h, tak fajna była swoboda na te czasy. Dzisiaj mamy multum open world ów, dawniej było ich niewiele. Milo było robić q i zwiedzać sobie wedle ochoty wszystko. Tak to u mnie wyglądało, że często po paru h zerkałem w dziennik gdzie iść z main q, bo w międzyczasie zaabsorbowało mnie mnóstwo innych rzeczy. W sumie to samo wcześniej było z oblivionem i morrowindem. Co by nie mówić o bethesdzie dzisiaj, to wtedy mieli świetne gry, które delikatnie wyprzedzały pewne standardy.
Jest jeden problem, moim przypadku nie istnieje gra poza końcem. Wszystkie aktywności robię wcześniej (coś na kształt etyki). O ile gra nie oferuję nic nowego po zakończeniu kampanii (no chyba, że multiplayer) to gra już jest skończona.
Gry to wciąż tylko zapychacze czasu. Większość produkcji mogłaby się obyć bez tych artefaktów, osiągnieć i tony prostackich zadań pobocznych. Przykrywają one tylko główny wątek fabularny, rozmywają główną historię, a po czasie zupełnie się o nich nie pamięta. Niestety nikt nie zaryzykuje stworzenia gry w której są tylko główne wątki, a drugie podejście sprawia, że gra objawia nam się jako zupełnie inna produkcja.
Wspomniałbym też o grach z serii Lego, gdzie w miarę postępu (lub po ukończeniu) gry mamy pełny dostęp do pojedynczych, wcześniej zaliczonych misji. Po ukończeniu gry, nie musimy przechodzić tych misji standardowymi postaciami, nieraz zmiana bohatera odblokowanego w późnym etapie gry powoduje dostęp do wcześniej niemożliwych do dotarcia lokacji w niemal każdej misji.
W ankiecie powinna być też trzecia opcja: "Gram dalej żeby zgarnąć jak najwięcej osiągnięć."
przechodze, odinstalowuje i instaluje nastepna
nawet takie arcydzielo jak Wiesiek 3, mnie nie skusiło by zagrać wiecej niz 2-3 godziny po napisach koncowych
"Stary, poczciwy Burnout Paradise – ale cieszy zbliżająca się premiera gry Burnout Paradise HD Remaster" - czy coś pomyliłem? Remaster wyszedł zdaje się w 2018?
Ja w Wiedźmina 3 grałem tak, że rozpoczynam oczywiście wątek główny i między kolejnymi głównymi questami robiłem poboczne. Kiedy już ukończyłem Krew i Wino, okazało się, że trafiłem na ukryty sudequest z jakimś malarzem xD Zastanowiłem się ile mi jeszcze uciekło xD
Co to za tania moda odkopywania starych tekstów , małe poprawki i wstawianie jako nowy?
Grać dalej można? Ale po co? Ja chce by zakończona fabuła wpływała jakoś na świat bym ja widział że tą grę ukończyłem (można mnożyć przykłady) jak widzę pod koniec gta 5 że Trevor ma kilkadziesiąt milionów na koncie a mieszka w przyczepie kempingowej a w garażu ma autko za kilka milionów to moja ochota na granie pryska.
Zabrakło m.in. Destiny. Po dość słabej kampanii w "endgamie" gra wyraźnie rozwijała skrzydła.
Ja już ponad pół roku pogrywam w The Crew. Skończyłem wątek główny ale przyjemność z jazdy jest tak duża że aż chce się grać. Do tego te piękne widoki Stanów Zjednoczonych, mnóstwo wyzwań i oczywiście możliwość jazdy z innymi ludźmi
Zapraszam do wątku na forum o Fallout 4: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14413248&PAGE=2&N=1
Gwent to niezła alogiczna gra, która po zakończeniu wątku fabularnego obfituje w zaskakujące zwroty akcji. W single player na youtube daje najwięcej radochy: tyle tam akcji i przygody: karty są jak żywe i się ruszają jak w realu - tak jak walet udający króla, mają kolory i trzeszczą oczami. To wogóle wszystko dla domu jak w Ikei. Polecam - kolekcja klasyki
Najwięcej emocji budzi to, że oczka czy punkty, "bombardują się" jak w symulatorze samolotu. To po prostu kilka gier w jednej - i po co przepłacać - wystarczy jedna a dobra
Z drugiej strony PARADOX
Wiedźmin 3: Dziki Gon Gry podobne: Kingdom Come: Deliverance, seria Gothic
tu się zgodzę te gry są podobne bo wszystkie podobnym klimacie i każda jest świetna i każdemu mogę je polecić ! :)
W wiedźminie 3 nie ma czego robić po zrobieniu wszystkiego, side questów, main questa, dodatków itd. Po prostu content się kończy.
Nowa gra plus to tak jakby gra znów od początku więc trudno to uznać za kontynuowanie gry po endgame. Zresztą cały świat jest dostosowany do tego, żeby gracz grał tak jak wymagają tego twórcy-questy przelevelowane tylko do konkretnego poziomu postaci, zrobisz cos inaczej niż życzą sobie twórcy to dostajesz biedne pd. Najgorsze, że i tak sie tego nie uniknie bo nie rzadko w miejscach na np level 10-15 są questy na poziom 5.
GTA5 ma akurat niestety dość mało interesujących aktywności i przy San Andreas gdzie można było robić wypady na siłownie czy zrobić z postaci grubasa wypada dość blado.
Brak na liście NieR: Automata gdzie, by odblokować prawdziwy ending trzeba grać w grę wielokrotnie.
Phantom Pain to chyba esencja sensu grania po zakończeniu fabuły. Gra praktycznie stoi bogactwem gameplayowym. Misje można przechodzić na dziesiątki różnych sposobów. Liczba itemów do opracowania i taktyk, jakie można wymyślać zatrważa. Chcesz grać klasycznie z tranquilizer gunem ? Spoko, ale nie stoi nic na przeszkodzie, by taranować wrogów wierzchowcem, ogłuszać zrzucając na nich zapasy amunicji, przejmować całe posterunki z pomocą snajpera, wzywać powietrzne bombardowanie, razić wrogów błyskawicami z bionicznej ręki, infiltrować ze wsparciem mecha łazika, ostrzelać minigunem z helikoptera, zakradać się do wrogów i obezwładniać ich wręcz bez uciekania się do używania broni palnej, czy nawet wparować czołgiem do bazy i mordować wszystko co się rusza. To nie jest nawet 20% sposobów jak można grać i niejeden przedmiot ma wielokrotne zastosowania, które trzeba samemu odkryć. Świat gry też nie zostaje statyczny. Zadajesz dużo headshotów? Żołnierze zaczną nosić hełmy, potem tarcze, aż w końcu przywdzieją cały ciężki kombinezon bojowy. Zaatakujesz wyrzutnią rakiet, to w końcu przyślą czołg, albo śmigłowiec bojowy. Atakujesz w nocy? Noktowizory wchodzą do sztandarowego ekwipunku żołnierzy nocą.
To gra gdzie można na wiele godzin olać podążanie bieżące za głównymi misjami, bo akurat się uwzięło, że chce się przejść jedna z wcześniejszych misji na zupełnie inny sposób.
The Outer Worlds zawdzięcza swój sukces jedynie PR-owym wpadkom konkurencji – ponieważ jest to solidne RPG z całkiem niezłą grafiką
powiedzialbym raczej ze zawdziecza sukces braku konkurencji, mimo okropnej grafiki, ktora da sie zniesc tylko dlatego ze jest to solidne RPG
Dodałbym Far Cry 3
Assassin’s Creed: Odyssey Gry podobne: Wiedźmin 3: Dziki Gon czytam i nie wierzę WTF!!?! przecież ODYSSEY do pięt nie dosięga W3 a już na pewno nie jest grą RPG a jedynie marną imitacją
Koszmarny grind !! masakra max co ta gra zasługuje to 5 no może 6/10 tylko za to że jest ładna i nic więcej !
Gry, w które TRZEBA grać po zakończeniu kampanii:
- Heroes III (każda odsłona serii),
- Starcraft I i II (każdy klasyczny RTS),
- PUBG (lol xDDDDDDDDDDDDDDD)