A nie prościej byłoby dać do wyboru dla gracza? Po co się ograniczać? Jednemu się podoba ten system zapisywania to sobie taki wybierze , drugi będzie wolał zwykły szybki zapis to sobie taki ustawi.
Kurde, ale macie problem z tym zapisywaniem stanu gry w KCD. W takim GTA (od czwórki w dół) trzeba było zapisywać grę w domu i jakoś nikt wtedy nie narzekał i nie widział problemu. Teraz jest Kingdom Come gdzie zapisuje się grę poprzez sen i chlanie i jest totalna masakra. Jejku. Jest system szybkiej podróy, wystarczy jedynie chwilę poczekać.
Ogrywam właśnie Mafię już po raz kolejny (ostatnio zakupiłem ją na GoG i Steam, wcześniej miałem wersję od Cenegi z Kolekcji Klasyki), tym razem była okazja bo jakiś czas temu wyszedł mod Mafia Remastered (aka Mafia Community Modpack v2.1) moddb.com/mods/mafia-remastered#membersform i aż grzechem było by nie przejść jej na nowo. Dzięki temu artykułowi zainteresowałem się grą Kingdome Come Deliverance wprawdzie to nie moje klimaty, ale jak to gra twórców Mafii i Hidden & Dangerous to kto wie.
...wolne tempo rozwoju fabuły, odpowiednio dawkując emocje, ładne widoki, filmiki i rozgrywkę jako taką.
I tego brakuje mi dzisiaj w grach, takich banalnych początkowych zadań dla żółtodzioba.
Czy przypadkiem nie jest to w ogóle szerszy problem gier, to całe podkręcanie tempa i gnanie do przodu bez całego tła i środowiska?
Nie chce tutaj bawić się w starego marudnego dziada, ale kiedyś to nawet CoD (I i II) potrafił prowadzić wolniejszą i bardziej "kameralną" rozgrywkę. Obecnie większość FPSów to bieg od napierd...nki do kolejnej napier...nki. 6h-9h i pozamiatane, a historia? A na co to komu? Ważne że dobrzy znowu rozjechali tych złych, bo przecież świat się dzieli tylko na takich ;)
Czesi robią to co robili kiedyś i robią to dobrze. Według nich gra to nie tylko akcja, to również poznanie stron konfliktu, ich interesy, polityka i sporo historii, tej o ludziach i miejscach. Jesli miałbym porównać KCD do jakiejś gry to chyba tylko do Deus Ex'ów. To zupełnie różne gry, ale sposób wciągania w konflikt równie powolny i dojrzały.
Kolega-redaktor,mogl przy okazji przypomniec czeskiego Kameleona na silniku Mafii.
Tytul KOPYTO,a zapomniany nawet przez branzowcow.
Realistyczny nie może oznaczać toporny. Niech będzie trudno, ale nie z powodu głupiej mechaniki.
Powinni dać graczom możliwość wyboru jaki rodzaj zapisywania preferują tak jak jest to zrobione w Mount&Blade. A co do realizmu: dla mnie jest to największy wróg dobrych gier. Wiarygodność? Proszę bardzo , ale realizmem gardzę.
Świetny tekst, super się czytało. Dzięki.
Mogli to zrobić tak, że możesz zapisywać grę kiedy chcesz przy czym będzie to nadpisywanie stanu gry. Do tego ,,autonadpis" po podjęciu każdej decyzji lub wpadce. Jest immersja bo nie zmienisz swoich decyzji i jest wygoda bo możesz skończyć grać w dowolnym momencie.
Parę więcej rzeczy opisałem, a w dyskusji tylko sejwy, srejwy ;)
Taki rodzaj saveów to wynik konsekwentnego trzymania się świata jaki się stworzyło, by był spójny i wiarygodny. Skoro nasz bohater musi spać i jeść, skoro może zatruć się kiełbasą trzymaną w nasłonecznionej sakwie, skoro wielka przyłbica zasłania mu 8/10 pola widzenia, to zdecydowano, że i zapisać postępy można w łóżku, czy waląc sobie orzeźwiającego drina.
Te sejwy to akurat taki złoty środek między hardkorem, a każualem. Bardziej byśmy się wkurzali, gdyby trzeba było biec po siwka na piechotę na drugi koniec mapy, dlatego tutaj twórcy poszli graczom na rękę, ale tam gdzie się dało, chcieli się jakoś z grą wyróżnić, chcieli przekonać nas do tego, że można grać trochę inaczej, jeszcze bardziej wczuwając się w bohatera, zamiast mashować F5-F9 po każdym machnięciu mieczem.
Ja jeszcze czekam na swoją kopię KC, aż połatają. Co do tego nieszczęsnego zapisu: brak możliwości zapisywania w dowolnym momencie kiedyś dyskwalifikował dla mnie tytuł. Zwłaszcza z otwartym światem. Dlatego nigdy nie ukończyłem niczego od rockstara do czasów Red Dead Redemption, dlatego odbijałem się od takich perełek jak trylogia Prince of Persia, czy Indiana Jones and the Emperor's Tomb, mimo że to zdecydowanie moje klimaty. Sorry ale przechodzenie 15 raz tego samego fragmentu to strata czasu. Gra może być trudna (Gothic), ale musi szanować mój czas i postęp w grze. W otwartym świecie, gdzie jeszcze wałęsam się między questami, tym bardziej. No gdzie ja będę cisnął później jeszcze raz przez pół mapy, żeby otworzyć jeszcze raz jakąś skrzynię. Mimo wszystko na grę jestem tak nahypowany, że i tak dam jej szansę (PS4 - więc mody odpadają), ale czekam na patcha 1.3.
Lol jaka wyrównana ankieta O.o.
Dojrzałość. To moje skojarzenie po rozegraniu kilkunastu godzin. Gra serwuje mi dojrzałą zawartość poprzez rezygnację z elementów fantasy, dojrzałe "mini-gry" które nie idą na skróty (alchemia, drobna kradzież, włamywanie) rozwijając koncepcje wypracowane przez ileś tam lat przez inne gry, gra nie traktuje mnie jak idiotę, któremu wszystko trzeba wyjaśnić i pokazać. A system zapisu? Dla mnie bomba. Dzięki temu zawsze jest odrobinę więcej emocji przed każdą walką. Poza tym co to za problem uwarzyć Sznapsa na zapas albo położyć się do jakiegokolwiek łóżka i zasejwować. To jest idealny dowód, że niektórzy są zbyt leniwi aby podjąć rękawice rzuconą przez twórców. A co do deweloperów, czuć na każdym kroku, że grę robili ludzie z doświadczeniem i z głową pełną świetnych pomysłów. Dla mnie gra roku.
Co do komentarzy odnośnie sejwów - gdyby był wybór, wszyscy zapisywaliby łatwiejszą drogą, to oczywiste. To oznaczałoby, że zamysł twórców i ich praca poszły na marne. Dark Souls ma jeszcze bardziej hardkorowy system zapisu, a jakoś nikt nie narzekał.
Szybki zapis to coś co zabija grywalność.Granie bez napięcia.Co 10 sekund F5,a jak się nie uda to F9.
Przecież ten zapis robi sie tyle razy sam i wogule przy tylu okazjach ze to tak jakby można było zapisać samemu ...
Powinno byc tak w kazdej grze nie mam nawet nic przeciwko zeby w kazdej grze była opcja pernamentnej smierci bez możliwości wczytania zapisu wtedy dopiero są emocje
Ze wszystkich gier wideo to najlmilej wspominam właśnie pierwszą Mafię :)
Pamiętajcie że grafika zawsze się zestarzeje, ale świetna gangsterska opowieść nigdy.
jak słucham to narzekanie na save'y to rzygać się chce kiedyś grało się w gry na jednym życiu i nie było czegoś takiego jak zapis teraz to najlepiej jak w grze będzie się klikało jeden guzik w kółko to w tedy będzie ludziom pasować mam nadzieje że nigdy nie wprowadza możliwości zapisu w dowolnym momencie kto chce niech sobie ściągnie moda.
Uwolnić sejwy! Za "moich czasów" swobodne sejwy to była w grach PC żelazna norma, jakieś insze fanaberie to był cudaczny ewenement (pamiętam, jak mnie to zaskoczyło i rozczarowało w demie OFP, tak mocno, że do serii wróciłem tak naprawdę dopiero w Arma 2). To się zmieniło wraz z konsoloidyzacją gier bodaj.
Dla mnie obecnie sprawa prosta i wypraktykowana: w 95% przypadków nie ma swobody sejwowania, nie ma gry. Wszystkie koszałki o mniemanych zaletach braku tej swobody w praniu o kant de można potłuc. Lądują w kącie gdy n-ty raz mnie cofa hen, do tyłu, czyli gdy znowu przepada zainwestowany czas i wysiłek. Kiedy w koło Macieju człek musi powtarzać to samo wiedząc, że zapewne znów polegnie w tym samym, trudnym punkcie, to nie jest rozrywka, to generator frustracji - taki jest rezultat, nie inny. I tylko jedno pytanie: co tak zgrzyta? A, to kruszą się moje plomby.
Pomysły typu sznaps jeszcze gorsze, skoro, jak gdzie indziej wskazano, zaburzają imersję. Gracz kieruje postacią nierealistycznie dokonując wyborów motywowanych mechanizmem poza światem przedstawionym, a nie mających sensu w ramach logiki tego świata.
Tu wszakże problemu nie ma, skoro jest mod, który naprawia problem.
Dla sportu ciekawie byłoby pomyśleć, czy aby nie jest możliwy jakiś system typu wilk syty i owca cała. Może jakiś permanentny wybór opcji przy pierwszej instalacji gry. A może zapis dowolny, ale możliwy nie częściej, niż raz na 5 minut (odpada uciążliwy syndrom zapisu co trzy kroki, jednocześnie ewentualna strata postępu nie większa niż te 5 minut). Względnie dodatkowo ostatniego zapisu nie można wczytać, nim ten czas od jego utworzenia nie minie (odpada problem z pokusą zapisu tuż przed czynnością obarczoną ryzykiem porażki, by jej "taśmowo" próbować do skutku). Albo faktycznie:
Mogli to zrobić tak, że możesz zapisywać grę kiedy chcesz przy czym będzie to nadpisywanie stanu gry. Do tego ,,autonadpis" po podjęciu każdej decyzji lub wpadce. Jest immersja bo nie zmienisz swoich decyzji i jest wygoda bo możesz skończyć grać w dowolnym momencie.
Plus osobny cykliczny autosejw na drugim slocie poza kontrola gracza, a to na wypadek, gdyby gracz pechowo zapisał grę, gdy śmierć postaci jest nieunikniona itp. No różnie można kombinować.
No z zapisywaniem gry trochę im nie wyszło, bardziej wpadam w frustrację przez to że tylko tak da się zapisać grę.
Najpierw narzekacie, że gry są za proste, a kiedy powstaje gra z pewnym utrudnieniem, nawiązująca w jakimś stopniu do starych, dobrych czasów, to od razu jest płacz. Zdecydujcie się w końcu, czego chcecie.
brak savów najlepszy! i ten moment gry, kiedy bohater budzi się u młynarza, każą iść do jakiegoś skurwidołka po śmieciowy pierścień zakopany z trupem u kata, fajna misja klimatyczna spoko.
musisz wrócić do młynarza bo pierścienia tam nie ma, a on wysyła cię z powrotem do niego żeby przeszukać rzeczy xD
od razu wiedziałem jak tego pierścienia nie było w trupie że będzie trzeba się tam wrócic od razu!!!!!! sztuczny sposób na przedłużenie nędznej i nudnej rozgrywki.
no ale cóż idź z punktu A do B 2 razy wyjeb się za zero przez buga i rób misję od samego początku budzenia się u młynarza wszystkie przerywniki i scenki to pare minut. Nie wiem ile takich bzdur jest w całości tego tworu i wole nie wiedzieć ja odpuściłem po pierwszym, bo wiedziałem że to bd się powtarzać i nie ma sensu.
Rzadko którą grę usuwam ze sziftem i wnoszę o zwrot pieniędzy, jedynie tak miałem z battlefrontem i kondom come Deliverance
Osoby które pochwalają brak save to są chyba fani zbieractwa znajdzek w grach i przedłużania rozgrywki bez celu niczym w inkwizycji czy Skyrim czy grach ubisoftu
W Hidden & Dangerous 2 połączyli wszystkie wspomniane w tekście tryby zapisu i było dobrze. Na bardzo trudnym poziomie nie było wcale zapisów, na trudnym były tylko 3 na misję a od normalnego w dół zwyczajnie, w dowolnym momencie. Szkoda, że tak mało w artykule o tej serii.
Savy, saveami, ale po 5 godz grania jestem dopiero na 3 poziomie bohatera, masa filmikow - na 30 min gry to 25 min przerywnikow - dialogi masakra. Dlugo trwaja, a jak je ominiemy to jest problem z questami. Duzo bledow - kiedy mlynarz uczyl mnie kradziezy kieszonkowej to widzialaja to jego pracownica i bylem scigany przez straz.Otwieranie wytrychem kosztuje mase nerwow - zle to rozwiazali. Optymalizacja tez kupa. Do Gothicow 1-2 nawet nie ma co porownywac. Przekombinowana Czeska produkcja niczym Arma III. Czeski Film.
Brak szybkiego zapisu i inne utrudnienia powinny być na innym poziomie trudności albo opcja. Wiedźmina przechodziłem na najwyższym poziomie i za każdym razem trudny był tylko na początku potem
byłem pro. Ave
Ludzie nie przeczytali chyba ani Tekstu DM ani mojego komentarza i dalej piszą głupoty.
Nooby płaczą bo gra dla nich za trudna, bo nie można walić F5 co 5 sekund. Takim to by się przydały gry co wciskasz jeden przycisk na padzie i gra sama się przechodzi, wtedy by byli zadowoleni. Jak nagle powstał system gdzie za swoje głupie decyzje się płaci to dwie lewe ręce już płaczą. Płaczą mimo, że potki do zapisu mogą sobie zrobić w nieskończonych ilościach, ba jak zaczną je trzaskach hurtowo to nawet jest perk, że nie trzeba tej alchemii odwalać za każdym razem tylko robi się je automatycznie, ale lepiej płakać bo się ma dwie lewe ręce XD
Jak wam nooby przeszkadza system zapisu to nie grajcie w tą gre bo jak widać przerasta was i nie jest skierowana do dwu-leworęcznych.
Moim zdanie bark save'a czy możliwości zmiany poziomu trudności, jest głupim utrudnianiem życia przeszkadzaniem w graniu. Nie lubię takich rozwiązań
To usuńmy hamulce z samochodów. Po co sobie ułatwiać życie. Gra ma odprężać, a nie wkur...ć, dlatego przerwałem grę w Lords of the fallen.
Jaki jest problem z systemem zapisu pytam się. Przecież wystarczy sobie narobić zapasu sznapsów i tyle. Kasę szybko można w grze zarobić robiąc misje poboczne i sprzedając znalezione przedmioty. Gdzie tu u licha problem? Iść do miasta, kupić 10 sznapsów i grać. No chyba, że ktoś chce okraść całe miasto i zamierza co kilka minut robić zapis. Po to właśnie taki system. Aby nie można było zupełnie bezkarnie wszystkich okradać tak jak to było w Skyrimie ( F5, F9). A tak poza tym? Masz 10 czy 20 sznapsów, musisz wyjść to zapisujesz. Dodatkowo zapis jest w trakcie spania. W KAŻDYM łóżku. Tylko z tego co zauważyłem jest możliwy co jakiś czas ale i tak dosyć często. Wniosek jest jeden: gracze są przyzwyczajeni to kompletnych ułatwień zrobionych przez inne erpegi.
Niestety, ale ludzie są coraz głupsi (czego przykładem jest post DM) . Aktualnie w branży gier panuje moda na "hardkorowość", co pozwala większości -najwyraźniej bardzo niedowartościowanych - graczy przedłużyć sobie pewne części ciała. Rzadko kto gra teraz dla rozrywki. Teraz gra się po to, by pokazać całemu światu, jakim to się nie jest kozakiem i hardkorem, okazjonalnie wyzywając innych od noobów.
Twórcom gier jest ta głupota ludzka na rękę, bo dzięki niej mogą bardzo tanim kosztem wydłużyć czas gry o kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt godzin. Być może tak zwanym nołlajfom, którzy nie mają do roboty absolutnie nic poza graniem to nie przeszkadza, ale normalnym ludziom, już owszem. Tym bardziej, że dziś zapomniano o jakże prostym systemie wyboru - poziomie trudności, czy nieco bardziej sprecyzowanych opcjach, potrafiących dostosować rozgrywkę do preferencji gracza. Dzisiaj panuje moda na robienie z graczy idiotów i pokazywanie im środkowego palca, co większości się bardzo podoba i jeszcze twórcom za to dziękują, usprawiedliwiając ich przed tymi, którymi rozumu jeszcze nie odebrało.
Z tej tendencji wynika, iż mamy sporo psychicznie chorych ludzi... Bo gry powinny być rozrywką jako taką, a nie sposobem na dowartościowywanie się poprzez ilość zmarnowanego w nich czasu. A właśnie tak się dzisiaj dzieje. Dzisiaj już nie rozmawia się o tym, jaka ta gra jest fajna, tylko ile masz w niej godzin czy ile razy zaczynałeś od nowa, jak zginąłeś. Już nie gra się dla przyjemności płynącej z samego grania, tylko po to, by móc potem napisać w internecie, jak to ludzie płaczą, bo nie umieją grać i ich wyśmiać. Nie wiadomo tylko, czy się śmiać, czy płakać, patrząc na tego rodzaju
Z mojej strony zupełnie nie rozumiem tego zachwytu co poniektórych nad brakiem szybkiego zapisu. Przecież jakikolwiek zapis zupełnie niszczy immersję i realizm. Czy w życiu realnym zapisujecie sobie stan rozgrywki? Precz z zapisami! Każułale do domu. Tylko hardkor! Nie ma zapisów. Grasz cały czas, nie wychodzisz z domu, a jak zginiesz, to od nowa! I to jest prawdziwa gra. Zapewne taki hardkorowy gracz wyryje sobie ilość godzin spędzonych w danej grze na nagrobku.
Wystarczy spojrzeć na komentarz,e ile się już tu złazi tych "hardkorowych" półmózgów, którzy rzucają chamskimi tekstami, że sobie ułatwiają, że niech nie grają lepiej, bo nie umieją. Nie rozumiejąc, że każdy może grać jak chce.
Patologia.
A GOL kasuje komentarze, bo pracują tam idioci pokroju takich właśnie pieniaczy najwyraźniej.
Admin: Za nieuzasadnioną agresję w komentarzach ban
Po pierwsze gry nigdy nie będą realistyczne, kilka elementów realistycznych do gry dodanych nic tego nie zmieni
Gry się trzymają pewnej konwencji, która odróżnia gry od życia, choćby paski życia odnawiane apteczkami w fps, czy miksturami
System zapisywania powinien być opcjonalny, po prostu