Nie, ale trzeba być niezłym chu*** żeby niszczyć czyjś związek
udało wam sie wyrwać kiedyś zajętą dziewczyne?
Tak, sympatyczną ekspedientkę w Kauflandzie, która była zajęta układaniem towaru na półkach. Widocznie mam taki urok osobisty, że zaprzestała swojej czynności i pokazała mi towar, którego nie mogłem znaleźć, bo się okazało że był zastawiony paletami.
Jestem w związku od prawie 8 lat ale gdy byłem wolny miałem (i mam) prostą zasadę: zajętych tykać nie wolno. Mam jakiś szacunek do ludzi.
Od kiedy kobiety maja na czole wytatuowane ze sa "zajete"?
Niejeden z was jak podrywal swoja dziewczyne/zone nawet nie zdawal sobie sprawy z tego, ze ona wcale taka "singielka" nie byla. Kobiety czesto lubia na kilka frontow grac, aby "ostatecznie" wybrac partie ktora najlepiej im odpowiada. Dla wielu kobiet, nawet bedac w zwiazku nie oznacza ze to juz do smierci i czesto bedac w zwiazku nadal poszukuja lepszej opcji. Oczywsicie w odroznieniu od facetow, niekoniecznie skacza z lozka do lozka, ale myslenie ze kobieta juz jest "zajeta", szczegolnie ze strony "zajmujacego" jest strasznie naiwne. W wiekszosci przypadkow "wybraniec" nigdy o tym sie nie dowiaduje, ze byl tylko "opcja" :)
Oczywiscie pomijam tu przypadki kiedy iskrzy pomiedzy kolesiem a dziewczyna/zona jego kumpla bo to insza inszosc.
Nie da się kogoś "odbić" ludzie mają wolną wolę więc zmiana partnera to ich wybór.
Jako że szukałem dziewczyny na poważnie to olałem to bo jak zdradzala ze mną to mnie też by zdradzala.
I to jest najlepsze myslenie.
Z Kobietami zawsze mi się dobrze rozmawiało i wiele zajętych mi się podobało, ale nigdy nie uderzałem i nie uderzam do zajętej, a okazji było sporo.Jednej, która była ode mnie z 15 lat młodsza odmówiłem poznania mnie bliżej, bo takie mam zasady.
Spotykałem sie kilka razy z jedną co miała chlopaka.
Pokazywala mi sms-y od niego ich rozmowy że on nie ma czasu na razie dla niej, bo praca i takie są czasy , że tak trzeba.
Autentycznie szkoda mi było chłopa bo to mnie mogło spotkać.
Jako że szukałem dziewczyny na poważnie to olałem to bo jak zdradzala ze mną to mnie też by zdradzala.
Zdarzyło mi się. Nie będę przedstawiać szczegółów, ale z reguły takie związki nie były szczęśliwe.
udało wam sie wyrwać kiedyś zajętą dziewczyne?
Nie miałem zamiaru kogoś krzywdzić. Spotkałem na swojej drodze dziewczyny, które były zajęte, ale nigdy nie ośmieliłem się podburzać jej przeciw swojemu chłopakowi. Po prostu olewałem temat, bo jeśli mi by się udało, to możliwe że po paru latach to uczucie zakochania słabnie i mogłaby zrobić to samo mnie.
Zresztą, mam już od dłuższego czasu jedną dziewczynę, z którą planuję już niedługo ślub. Ja dla niej jestem pierwszym chłopakiem, więc w zasadzie super, że - jak to ktoś powiedział - znalazłem świeżą dziewczynę i jestem z nią, mam nadzieję do końca mojego życia :D
Nie polecam. Nic dobrego z takich związków nie wynika. Z wolnymi też jest różnie, nigdy nie wiesz co takiej kobiecie strzeli do głowy ;)
Teraz takie czasy, że jak mają 20 lat to już prawie wszystkie zajęte.
Co najśmieszniejsze te zajęte się do mnie kleją, ale ja tam nikogo nie chce, samemu mi się dobrze żyje
Raz w życiu wszedłem w taki dziwny związek. Miałem przyjaciółkę bardzo bliską i wszystko było spoko, dopóki nie zostawiła chłopaka. Za bardzo się wtedy zbliżyliśmy i zostaliśmy parą, niestety po czasie się rozstaliśmy. Straciłem wtedy i dziewczynę i bardzo bliską przyjaciółkę. Więc ogólnie nie polecam.
"Odbijanie dziewczyn" nie ma sensu, jak kogoś kocha i z nim jest to łamiąc jej serce nie będziesz mieć na pewno dobrego związku, za to jak to ona zostawia kogoś dla ciebie to nie jest warta bo ciebie też prędzej czy później wymieni.
Mi się udało i to z mężatką. Sama wlazła mi do łóżka. Wcale się o to nie prosiłem. Było z nią średnio, ale przynajmniej dobre było to, że udało mi się rozwalić jej małżeństwo. Dziś jest sama, w ogóle się jej nie układa. Za to były mąż ożenił się ponownie wygląda na szczęśliwego.
Raczej nie.
Mama miała takie powiedzenie, które towarzyszy mi w życiu od małego.
Suka nie da, pies nie weźmie.
Wszystko fajnie, tyle tylko, że każdy facet raczej o tym wie :P
Ładnie to tak przelecieć czyjąś dziewczynę
Ja tam nie żałuję. Z resztą sama miała ochotę, gejem nie jestem, nie odmawiam. Znaczy się nie odmawiałem, gdy byłem singlem.
Brzydził bym się, przecież jak kobieta nie jest dziewicą to nie wiadomo, ilu miała partnerów wcześniej.
A według badań naukowych kobiety absorbują DNA każdego faceta z którym sypiają, można wychowywać
nie do końca swoje dziecko
bo ja wlasnie teraz bije sie z myslami co robic, mialem pare dup ale nigdy nie byla zajeta szczerze teraz tylko do takich mnie ciagnie
Jak nie jest moim kumplem, tylko obcym ziomkiem, to mam na to wy...ne. Pcha się do łóżka, więc po co mam rezygnować ze szczęścia ? Skoro tak robi, widać, ze typ nie jest jej pisany. Proste jak obsługa kibla. Rozwalają mnie odpowiedzi typu:
trzeba być niezłym chu*** żeby niszczyć czyjś związek, no, chyba, że to tyczy kogoś, kogo znacie i lubicie, to jak najbardziej macie rację, ale jeśli kogoś nie lubicie lub jest Wam obcy ? No, ewentualnie wiecie, że komuś się nie przelewa, miał pecha w życiu i szkoda Wam gościa. OK, ale w innej sytuacji ? Proszę Was. Już nie udawajcie takich "fpożontku", bo przyjdzie drugi i Was ubiegnie. Myślcie takimi kategoriami, czytaj ---> patrz na siebie, a nie na innych. Świat jest brutalny, życie jest małą ściemniarą, francą wróblicą, cwaniarą. .....zołzą.
Nie to, że byłbym z tego dumny, bo to nie prawda, ale coś za coś. Jeśli to jedyny sposób na moje szczęście, to nie mam zamiaru z niego rezygnować, bo Kowalski pracujący na Orlenie będzie miał po związku.
Mi głównie takie się udało.