Ba, malo tego, zdarzylo sie w klubie dziewczyne przytulic, uscisnac posladek czy nawet wlozyc reke pod bluzke. Juz nie wspomne o tym ze podczas zabawy w znajomym towarzystwie, teksty podszyte sesualnymi tematami czy klepniecie w tylek jakiejs fajnej singielki byly dosc czeste.
No i teraz zastanów się czy ściskanie obcych po pośladkach i wkładanie im rąk pod bluzki jest normalne. Badałeś grunt, "która da". Ile dziewczyn zrezygnowało? Ile dziewczyn potem po Twoim zachowaniu czuło się nieswojo? Czy jak Twoja córka by wróciła z dyskoteki i opowiedziała, że chłopaki ją obmacywali po dupie i próbowali dobrać się do piersi wkładając rękę pod bluzkę to jeszcze końskie zaloty, czy już molestowanie? Czy puściłbyś córkę następnego dnia na dyskotekę?
Drackula ---> a może to jest tak że kobiety mają się ubierać coraz bardziej wyzywająco, chodzić prawie nagie w prześwitujących majtkach, a mężczyznom nie wolno ich dotknąć, a nawet skomentować ich wyglądu? To jest chyba kierunek w którym zmierzamy.
Molestowanie seksualne jest wtedy kiedy jest brzydki. Gdy jesteś ładny to to jest podryw.
I nawet z twoim opisem się dobrze komponuje :)
Wkraczasz na niebezpieczny grunt, zaraz Cie zjedzie setka obrońców uciśnionych. Teraz modne jest bycie molestowanym, niedługo przestanie być modne - tak jak każdy inny gorący temat. Szkoda czasu na takie pierdoły ;)
A, że w Twoim poście dużo prawdy to już zupełnie inna bajka.
Ja codziennie jestem molestowany przez Gośkę w pracy, a wczoraj to mnie nawet udrapała...I co. Jakoś żalu do niej nie mam...
Piszac pierwszego posta bylem w pelni swiadomy, ze pojawia sie osoby, ktore nigdy dziewczyny nie dotknely. Wiecie, nie zawsze dziewczyna was pierwsza rozbierze aby wyraznie dac wam do zrozumienia ze oczekuje czegos wiecej niz tylko tego abys sie na nia ukradkiem popatrzyl. Oczywiscie ukradkiem, bo obscenicznie wlapianie gal mozesz jeszcze potraktowac jako molestowanie sexualne ;)
Podazajac obecnym trendem, wkrotce niestosownym bedzie powiedziec kobiecie ze ladnie wyglada bo ktos obok cie zbeszta ze napastujesz sexualnie.
Jak juz ktos zauwazyl, czymi nnym jest polozyc reke na kolanie w klubie/na imprezie a czym innym jest zlapac za cycki w pracowniczej stolowce podczas przerwy na sniadanie.
Nie zapominajcie tez o tym co jest najwazniejsze i co juz wspomnialem, rozmydlenie tematu i w efekcie przestanie zwracania na problem uwagi na czym glownie ucierpia prawdziwe ofiary maltretowania.
Aha, jeszcze jedno: po pijaku nie jest zadnym sprawiedliwieniem, normalny czlowiek nawetpopi jaku powinien byc w stanie kontrolowac swoje zachowanie. Jesli nie moze to niech sie zaszyje.
Ale kiedys zdarzylo sie polozyc reke na kolanie dziewczyny z ktora rozmawialem w klubie i bylem nia zainteresowany. Ba, malo tego, zdarzylo sie w klubie dziewczyne przytulic, uscisnac posladek czy nawet wlozyc reke pod bluzke.
Piszac pierwszego posta bylem w pelni swiadomy, ze pojawia sie osoby, ktore nigdy dziewczyny nie dotknely. Wiecie, nie zawsze dziewczyna was pierwsza rozbierze aby wyraznie dac wam do zrozumienia ze oczekuje czegos wiecej niz tylko tego abys sie na nia ukradkiem popatrzyl.
Nie, łapanie dziewczyn w klubie za pośladki, czy wkładanie rąk pod bluzkę nie jest i nigdy nie było normalne. Gdyby ktoś moją znajomą nieważne, czy wolną, czy zajętą dostał by w twarz za takie zachowanie. Na jakieś zupełnie różne imprezy chyba chodziliśmy.
Z jednej strony rozpoczęcie debaty o tym co jest, a co nie jest molestowaniem jest słuszne, ponieważ problem istnieje i pewnie się nasila w różnych kręgach, z drugiej obawiam się tak jak autor wątku, że w krótkim czasie media tak bardzo podłapią ten temat, że będzie nam on dostarczany do porzygu i następnie jeszcze większego zobojętnienia, a na koniec ataków na ofiary molestowania.
Dodatkowo należałoby moim zdaniem rozdzielić 4 rzeczy:
1. molestowanie w pracy, w tym też wszelkie słowne uwagi i "żarciki" oraz "końskie zaloty", w tym też wliczyć należałoby wszelkie takie zachowania w trakcie pracowych wyjazdów, delegacji, szkoleń czy imprez
2. zachowanie małolatów w których buzuje krew i hormony od wyrafinowanych zachowań dorosłych ludzi (tutaj więcej edukacji seksualnej i społecznej)
3. zachowanie w trakcie imprez w klubach
4. miejsca publiczne
Pozwolę sobie zacząć od punktu 2.
Z jednej strony można powiedzieć, że dzieciaki mogą być z jednej strony ofiarami molestowania ze strony starszych (niedopuszczalne i niewytłumaczalne) jak i molestować swoich rówieśników (też niedopuszczalne, ale możliwe do wytłumaczenia) właśnie ze względu na młodzieńczą głupotę, nie znajomość konsekwencji oraz po prostu biologię. Można to oczywiście zmienić, ale potrzeba więcej edukacji. Za to nie ma nic gorszego niż osoba dorosła powielające zachowania małolatów.
Punt 1 i 4 poniekąd powiązane.
W obu wypadkach wszelkie obmacywania, komentarze z podtekstem seksualnym, żarciki etc. skierowane innych ludzi powinny być zakazane i karalne. "Końskie zaloty" to takie samo usprawiedliwianie się przed samym sobą, że alkohol to tylko używka a nie uzależniający narkotyk :) Ani w pracy, ani na ulicy nikt nie powinien czuć się bezpiecznie kiedy obmacuje obcą osobę (czyli taką, z którą z własnej woli nie spotyka się prywatnie), prawi jej "komplementy" na tle seksualnym czy robi cokolwiek przez co druga osoba może poczuć się źle. Jedyna różnica w przypadku: ulica a praca, jest taka, że w przypadku wyciągania takiej działalności korzyści majątkowych czy ogólnie biznesowych, karane powinny być obie strony. A każde działanie na tle seksualnym powinno być zgłaszane do organów zewnętrznych, a nie wewnętrznych jednostek HR Dep.
Punkt 3. najbardziej problematyczny.
Bo czy innym jest złapać za tyłek laskę z którą się tańczy, a co innego złapać za tyłek laskę w tramwaju.
Ale oczywistym też powinno być, że jeżeli osoba łapiąca zobaczy chociaż cień niezadowolenia osoby łapanej to powinna od razu przerwać.
I teraz pytanie czy złapanie za tyłek w klubie i od razu przerwanie w przypadku odmowy jest takim samym molestowane jak macanie wbrew oporowi osoby macanej ? Czy należałoby wcześniej wysłać pisemne podanie listem poleconym do adresata ?
--------------
Dodatkowo jeszcze rozdzieliłbym kwestie tego co działo się i dzieje w Hollywood z tym co dzieje się na naszym podwórku, bo tam niestety prawdopodobnie dużej części osób zależy nie na pomocy poszkodowanym, a zgarnięciu dodatkowych kilka mln USD.
Na fali obecnej ilosci wiadomosci o molestowaniu sexualnym, naszly mnie pewne rozwazania zwiazane z tym tematem.
Co to wlasciwie jest to molestowaien sexualne, o ktorym tak wszedzie mowia?
O ile zgadzam sie z tym, ze jest to niebezpieczne zjawisko, ktore istnieje i powinno byc tempione, szczegolnie ze te zachowania zdarzaja sie takze w stosunku do dzieci, ale czy wszystko na co ludzie nalepiaja latke molestowanie jest faktycznie molestowaniem?
Sa ludzie, ktorzy wykorzystuja pozycje do osiegniecia kozysci ze tak to ujme, sexualnych w roznych formach i jest ono stare jak swiat. Sa ludzie, glownie faceci, ktorzy mysla ze za kazda kobieta im sie nie oprze i w ich mniemaniu to co robia jest normalna rzecza i mysla ze jak kobieta da sie do domu odprowadzic to pewnei ma ochote na sex i mozna z niej ubranie juz na ulicy zerwac. Ale sa tez normalne sytacje, ktore mozna co najwyzej podciagnac pod tzw. konskie zaloty bo ktos rzucial tekstem: Masz smaczny tyleczek, a mimo to dostaja latke maltretowania.
Wina sexualnych drapieznikow jest bezsprzeczna, ale czy druga strona jest bez winy? Czemy dopuszczamy do sytuacji, gdzie nie ma zaznaczonej wyraznej granicy, ktora dajemy wyraz na co ktos moze sobie wobec nas pozwolic. Czemu ludzie po okolo-sexualnym komentarzu czy tez klepnieciu w tylek podczas firmowej imprezy itp nie potrafia powiedziec ze nie toleruja takie zachowania? W pewnych przypadkach jest to pewnie strach przed konsekwencjami, utrata pracy itp, ale bardzo czesto pewnie jest to zwiazane z nadzieja na pewne korzysci zwiazane z faktem bycia obiektem zainteresowania, przynajmniej czasowego.
A jak to jest z nami? Czy pomysleliscie kiedys: czy molestowalem sexualnie?
Teraz bedac starszym, majac rodzine, brak checi i czasu na flirty zointeresowanie plcia przeciwna juz praktycznie nie istnieje. Ale kiedys zdarzylo sie polozyc reke na kolanie dziewczyny z ktora rozmawialem w klubie i bylem nia zainteresowany. Ba, malo tego, zdarzylo sie w klubie dziewczyne przytulic, uscisnac posladek czy nawet wlozyc reke pod bluzke. Juz nie wspomne o tym ze podczas zabawy w znajomym towarzystwie, teksty podszyte sesualnymi tematami czy klepniecie w tylek jakiejs fajnej singielki byly dosc czeste.
Kiedys nawet bym nie pomyslal ze to moze byoc debrane jako molestowanie seksulane bo ta kombinacje slow rezerwowalem dla sytuacji, kiedy ktos powyzsze robil pomimo wyraznego sprzeciwu drugiej osoby oraz dla sytacji, kiedy faktycznie dochodzilo do molestwoania w miejscu pracy i zmuszania do roznych czynnosci sexualnych. Dzis, jak czytam teraz, co podchodzi w kategorie molestowania to wychodzi na to, ze wedle obecnych kategorii jestem/bylem sexualnym drapieznikiem :0
Ja rozumiem, ze po latach ktos moze sie odwazyc i publicznie przyznac, ze ktos kiedys probowal zmusisc do czynnosci sexualnych, tudziez gwatlu, ale naprawde niepojetym dla mnie jest ze ktos kogos 30 lat temu w pubie w tylek klepnal, a teraz ten robi z tego afere.
Takiego podejscie do problemu maltretowania sexualnego tylko rozwadnia ten problem. Jesli bedziemy bombardowani codziennie wiadomosciami o maltretowani sexualnym w formie zbereznego tekstu lub klepniecia w tylek to zobojetniejemy na ten ten problem. W momencie kiedy cos powaznego sie w naszym otoczeniu wydarzy, np. szef sekretarke zgwalci, to wzruszymy tylko ramionami bo pewnie sama tego chcaila a teraz robi z tego problem bo awansu nie dostala.
Mysle ze jakis umiar by sie tu przydal bo dzieki "molestowaniu sexualnemu" najbardziej poszkodwane beda faktyczne ofiary tego zjawiska.
Mam tylko nadzieje, ze watku obejdzie sie bez glupich insynuacji.
No niestety, pod molestowanie podciąga się teraz chyba czasami "zwyczajny" brak ogłady, prostactwo, chamstwo. Też niegodne pochwały, ale i mieszczące się w innej kategorii.
Chociaż ja tych newsów z Hollywood nie śledzę na bieżąco. Wiem o Spacey'm, ale to chyba jednak było coś więcej niż końskie zaloty...
A czy przypadkiem zachowania "drapieżników seksualnych" nie są wpisane we wzorce i normy współżycia społecznego?
Przy uwzględnieniu przemian obyczajowych i innych, charakterystycznych dla danego środowiska?
Są w tych zachowaniach tradycje i "tradycje" :) pokoleniowe - trendy czy tam mody, rozpowszechniane i lansowane przez dostępne środki przekazu a przede wszystkim, przez filmy (seriale) czy literaturę..
Przy tak szerokim upowszechnieniu aktorskiego i celebryckiego żywota, podglądanego i naśladowanego niemal przez cały świat - efekty takie czy inne, muszą być :)
Życzę wszystkim oburzonym posiadania żony/córki i aby były traktowane tak jak opisujecie i nie widzicie w tym nic złego. Samce alfa od siedmiu boleści się znaleźli. Ale w sumie czego się spodziewać po konserwatywnym społeczeństwie gdzie kobieta to coś gorszego.
Nigdy nic nie jest takie proste jak się wydaje. Granice nie są wyraziste. Szczególnie w świecie artystów, filmowców. Mówi się o normach społecznych, ale przecież one ewoluują i nie są jednolite. Z pewnością w świecie zachodniej bohemy te "normy" są zupełnie inne niż w krajach muzułmańskich na Bliskim Wschodzie. ;)
Ładne buzie od zarania Hollywood poprzez łóżko załatwiały sobie role i rólki. I były swoich działań i konsekwencji w pełni świadome. Gwałt jest przymuszeniem do aktu seksualnego, ale zwykle nie o gwałt chodziło, lecz o pewną formę prostytuowania się w celu osiągnięcia określonych korzyści. W Hollywood doszło do tego, że nawet rodzice początkujących aktorów i aktoreczek pchali swoje pociechy w ramiona producentów i reżyserów, byleby swoje dzieci przepchnąć w procesie selekcji podczas castingu do jakiejś roli. A wiek tych początkujących nie zawsze był pełnoletni...
Dziś mamy falę zwierzeń sprzed lat i chyba każdy z nas zastanawia się, dlaczego ofiary tak długo czekały by wymierzyć oskarżycielski palec w stronę swoich oprawców. Skoro to były takie traumy i zbrodnie, to należało je od razu piętnować, by oprawcy zostali osądzeni i by nie mogli krzywdzić kolejnych pokoleń początkujących aktorów.
Zamiast tego mieliśmy ciszę, zmowę milczenia przez dekady dosłownie.
Może reguły gry we współczesnym Hollywood się zmieniają, może obecny trend do ujawniania brudów z przeszłości cokolwiek oczyści, ale wtedy, 15, 20, 30, 40 lat temu, reguły gry w Hollywood były dość jasne i tamte zdarzenia po części zgodnie z tamtymi regułami się toczyły.
Takiego podejscie do problemu maltretowania sexualnego tylko rozwadnia ten problem.(...)
Mysle ze jakis umiar by sie tu przydal bo dzieki "molestowaniu sexualnemu" najbardziej poszkodwane beda faktyczne ofiary tego zjawiska.
Ciesze sie, ze myslacych podobnie jest wiecej.
No i w koncu post Ahaswera, pod ktorym i ja moge sie podpisac. Koniec swiata.
Ja tam zauważyłem, że to kobiety w pracy lubią zaczepiać swoich młodszych kolegów. Między innymi szczypiąc ich w tyłek. Czy nazwałbym to molestowaniem? Raczej nie.
Myślę, że najlepszym rozwiązaniem byłoby posiadanie w kieszeni karteczkę z zapytaniem czy można podjąć próbę bliższego kontaktu i czekać na karteczkę z odpowiedzią. Przynajmniej będzie pewność, że osoba tego też chciała i będzie to udokumentowane. Dodatkowo, po latach można pokazać klaser swoim dzieciom, jakim to podrywaczem się było. Po co spontaniczność, nie jest teraz popularna. Odnoszę się do sytuacji klubowych bo w innych miejscach uważam, że to nie jest na miejscu. Do klubów nie chodzę i nie chodziłem, swoją żonę poznałem w innym miejscu, bo tam raczej szukałbym innych atrakcji.
Jeszcze nie słyszałem nigdy, żeby sekretarka molestowała szefa, aktor producenta, dziecko księdza czy nauczyciela, szesnastolatki wujków, młodzi mężczyźni stare kobiety. Więc to pewnie coś z pogranicza dominacji jednej osoby na drugą z pozycji przewagi - jakiejkolwiek, psychicznej, zawodowej, wiekowej, rodzinnej, autorytetu.
Jakkolwiek nie jestem fanem takich zachowań zgodzić się należy z autorem wątku, że na potęgę grozi nam molestowanie środkami przekazu o molestowaniu.
To co się dzieje za oceanem przypomina zaś trochę zjawisko z lat 90-tych, o wdzięcznej nazwie false memory syndrome, które "zawdzięczamy" psychoanalitykom.
https://en.wikipedia.org/wiki/False_memory_syndrome
Do poczytania.
To jest ciężki temat. Z jednej strony pewnie wzruszyłbym ramionami gdybym zobaczył w jakims klubie że obcy facet klepnął w tyłek obcą mi dziewczynę. Wściekłem się jednak kiedy własny kuzyn klepnął moja narzeczoną w tyłek. Po pijaku bo po pijaku ale jednak. Wielu facetom się wydaje że jak dziewczyna jest ładnie ubrana (czytaj: w krótkiej spódniczce) to znaczy że jest chętna i pewnie można ją bzykać. To nie tak. Rozmawiałem ostatnio ze znajomą - naprawdę sliczna dziewczyna - i ją cholera bierze gdy jedzie na koncert i trudno o taki żeby ktoś jej nie klepnął w tyłek.
Sam znam kilka dziewczyn które nazywam przyjaciółkami i mimo że nieraz była najebane jak meserszmit w życiu bym ich nie tknął. Po prostu trzeba mieć szacunek do drugiej osoby jako do człowieka, nieważne co nosi w majtkach.
Kto po pijaku nigdy nie złapał za cycka czy tyłek niech pierwszy rzuci kamieniem! :D
A tak na poważnie to ostatnimi czasy pojęcie "molestowania seksualnego" zostało mocno wypaczone. Tak jak pisałeś, obecnie podpina się pod to zwykłe głupie teksty po pijaku czy złapanie za kolanko nawet jeśli druga osoba nie ma nie przeciwko. Jeśli tak to ma wyglądać to większość facetów jest drapieżnikami seksualnymi, chociaż chyba i tak wszyscy nimi jesteśmy :D