Naprawdę, aż cięzko uwierzyć, że ta historia dobiega końca. Cieszę się, że jednak że fabuła i gameplay nie rozczarowują, a problemy techniczne można przeżyć, jeśli reszta to wynagradza. Jakieś patche jeszcze chyba będą, więc te spadki klatek czy sterowanie mogą jakoś minimalnie poprawić. Nie mogę się doczekać, kiedy dorwę grę w łapy. Czyli co, na liście wyczekiwanych w nieskończoność tylko HL 3 został? :D
Jak tak czytam o tej całej emocjonalności i płakaniu jak bóbr w czasie grania, to od razu oczami wyobraźni widzę Piroga, tudzież innych jurorów wszelkich talent-szołów, którzy popłakali się patrząc jak ktoś pięknie tańczy albo śpiewa... żenada.
Oczywistą kwestią jest, że nie jest to gra dla mnie, nie ruszają mnie gry "artystyczne" typu Journey, czy "samograje" jak wszystkie gry Telltale, a z recenzji wynika, że to skrzyżowanie tych dwóch, nazwijmy to, gatunków.
Zawsze wyznawałem zasadę, że jak chcę obejrzeć dobrą historię to oglądam film, a grając w grę chcę faktycznie grać, kierować bohaterem, podejmować decyzję, cieszyć się gameplayem, a nie spuszczać nad tym, jak pięknie wygląda pustynia albo wciskać przyciski w quick-time eventach.
Wkurza mnie to, że gra która wygląda jak z początków PS3, działająca gorzej niż niektóre alfy z Early Access, z anachronicznym, irytującym sterowaniem, pijaną pracą kamery i prostackim gameplayem dostaje oceny rzędu 8-9.
Bo co? Bo ta gra jest PONAD TO? Jej nie obowiązują standardowe ramy oceniania, bo to gra Pana Uedy, wywołuje takie emocje że się posrać można i za samo to należy się co najmniej 8. Sorry, ale nie kupuję tego.
W myśl tej zasady Mafia III powinna też dostać 9, bo opowiada dobrą historię mafijną, ma świetny klimat, a do tego rewelacyjną ścieżkę dźwiękową, a to że zdobywanie dzielnic wygląda tak samo przez całą grę, czy jakieś tam "drobne błędy" jakie się pojawiają można jej wybaczyć.
A ta gra to nie sztuka, tylko gra o chłopcu i ptako-psie. Tyle samo w tym sztuki co w filmie familijnym z jakimś zwierzakiem. Chcecie takich emocji, wystarczy że kupicie sobie psa i będziecie z nim aż do końca.
Ta gra to techniczny bubel nie zasługujący na laury, jakie zbiera i tyle. Ale się minusów posypie od wszystkich "emocjonalnych" :P
Mi przejście gry zajęło około 7h (całą noc). "Wypożyczyłem" ją od przyjaciela zajmującego się dystrybucją.
Niestety czas (chryste, ile na nią czekałem) wyczekiwań, plus wiele niedociągnięć technicznych (STEROWANIE WOŁA O POMSTĘ DO NIEBA!!!) powoduje, że po prostu jestem zawiedziony.
Owszem, fabuła robi "grę" i jest wyjątkowa, ale czy dzięki niej zapominam o reszcie świata?
Czy tworzenie tak KRÓTKIEJ gry przez tyle lat nie jest partactwem? Moim zdaniem ktoś nie wierzył w ten tytuł, prawdopodobnie inwestorzy, co widać w wielu aspektach (grafika, prostota - nie, nie jest to celowy zabieg).
Sami ocenicie, ode mnie 7 na 10. Warto zagrać, ale znajomym raczej o tej przygodzie opowiadać nie będę...
Gdyby gra należała do mnie, po pierwsze, poczułbym się oszukany (koszt), po drugie, wylądowała by już na allegro..
Czyli zgodnie z oczekiwaniami. Techniczny bubel. Artystyczny majstersztyk. Poczekam aż stanieje do 150 zł i biorę.
Znowu mam odmienne zdanie od GOL-a.
Gra ma ten sam klimat co poprzedniczki, nie ulega wątpliwościom. Jest to jednak zaleta tej gry jak i wada.
Dużo różnych łamigłówek, oryginalnych i świeżych, nic się nie powtarza i każda jest na swój sposób wyjątkowa. Więź między chłopcem i stworkiem ewoluuje w trakcie gry, bardzo fajnie jest to przedstawione i to chyba największa zaleta gry.
Gra nadal wygląda jakby została w 2005 roku. Stworek Trico baaaardzo kiepsko reaguje na polecenia. Raz zrobi coś prosto, innym razem trzeba się natrudzić żeby zmusić go do działania. Zaraz ktoś powie, że to taka mechanika gry. Cóż, jak dla mnie to wada i jest złą mechaniką. Zdecydowanie. Wraca na miejsce startowe, przychodzi, znowu wraca i tak do skutku aż w końcu coś zrobi. AI jest kiepskie. Mizerne wręcz. Najgorsze są BECZKI. To jest tragedia jak AI nie radzi sobie z tym elementem w tej grze.
Brak HUD-u skutkuje tym, że nie wiesz, w co celujesz gdy wydajesz polecenia. Strzelasz rozkazami na ślepo.
Często dystans jaki dzieli jedną krawędź od drugiej jest trudny do ocenienia, bo nawet wizualnie jest niemożliwy do oceny. Musisz zgadywać i czasem robić skoki wiary. Działasz dokładnie tak jak przewidział deweloper. Nie ma swobody. Powoduje to, że cały teren gry jest wypełniony krawędziami, które sądzisz że sięgniesz, ale okazuje się iż jednak nie zostały one zaprojektowane jako element platformowy, a graficzny. Dużo ścieżek prowadzi do ślepych zaułków. Jeśli masz gdzieś większy teren i ułudę swobody - jest to ułuda. Nie masz alternatywnych ścieżek, a tak to wygląda jakbyś je miał. Nawet jeśli na coś wskoczysz, to często jest to błędna droga - po prostu masz krawędź, wskakujesz, ale okazuje się że nic tam nie ma i musisz ponownie zacząć od punktu z którego wyskoczyłeś.
Sterowanie jest... no, koszmarne może nie, ale kiepsko zaprojektowane. Jeden przycisk na przykład odpowiada czterem funkcjom. Animacje chłopca są nie do przewidzenia i czasem po prostu nie jesteś w stanie przewidzieć, jak się zachowa postać po skoku.
Animacje to drewno straszliwe, nie wspominając już o fizyce obiektów. Jak masz łamigłówkę opartą o fizykę - miłych wrażeń. Tak wygląda piekło.
Kamera jest okropna. Niejednokrotnie zobaczysz czerń.
Wizualnie to gra z ery PS3, hell, nawet spokojnie PS2 mogłoby to uciągnąć. Może wyolbrzymiam, ale to naprawdę jest nędza.
Tyle razy ile zachwycały mnie momenty w tej grze, to dwa razy bardziej przeklinałem kiedy bezsensownie spadałem w otchłań albo kiedy Trico po raz kolejny wracał do punktu startowego.
Co na plus, to walki z bossami - o ile tak to można nazwać. Trico tłucze się z przeciwnikami, a twoja rola to minimum, praktycznie mało znacząca - świetna zamiana ról dla gracza, który jest przyzwyczajony do tradycyjnego "I`m in control".
Gdyby gra wyszła te 10 lat temu byłaby świetna. Niestety, w 2016 roku przy takim stanie technicznym jest... kiepska. Historia i więź chłopca z Trico jest naprawdę fascynująca. To wszystko jest niestety podane w kiepskim sosie niedoróbek, glitchy i graficznej nędzy. Szkoda.
Ile to juz lat... Dobrze, ze nie powtorzyla losow DNF. Hype mi minal lata temu, ale na pewno kupie.
Fajnie, że się udało. ALe jak kolega wyżej 70-50zł jestem w stanie dać - tym bardziej że super-duper-przechodzacze-gie-jaknajszybciej, donoszą że można ją przejść w 5h.
Pograł bym, ale niestety to bardzo nie mój gatunek, do tego technicznie mocno kuleje.
i czym w tym momencie roznia sie konsole od komputerow? kiedys kupowalo sie gre, wkladalo do czytnika i gralo. przyszedl i czas na to ze gry sie instalowalo jak na pc. ale czas gdy gra technicznie nie wyrabia, jak na przeterminowanym kompie? spadki fps, jakbym sukcesywnie 'zapominal' kupic nowa karte graficzna? czekanie na patche, ktore maja mi umozliwic cyeilizowane granie?
i nie kupuje tu 'artyzmu' gry. oczywiscie zgadzam sie z twierdzeniem, ze gry to sztuka. tak jak kino najpierw wysmiewane stalo sie sztuka, tak ja w tv mozna znalezc sztuke przez duze 's', tak i w grach nie potrzebuje pieknej grafiki by mnie historia zachwycila (ot, 'to the moon'). ale nie wyobrazam sobie, bym w ktorymkolwiek z tych mediow musial walczyc z technika, by szukac artyzmu...
z jednej strony mi zal - z tej recenzji i z wielu waszych opisow wynika, ze naprawde warto poznac te historie. ale z drugiej strony po raz kolejny ciesze sie sam do siebie, ze odpuscilem sobie ta generacje konsol...
Już sam ten fragment...
"Jeśli ktoś zastanawia się, czemu The Last Guardian miało tak burzliwą historię i wyszło z tak potężnym opóźnieniem, znajdzie odpowiedź w pełnej wersji. Nie dość, że ta tworzona wiele lat produkcja w dniu premiery otrzymała standardową aktualizację, to jeszcze jest bardzo nierówna w akcji. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że większość czasu w grze spędziłem przy niepełnych 30 klatkach animacji, momentami zaliczając wręcz zupełne niziny. Kilka z dynamicznych scen wprawiło PlayStation 4 w prawdziwy stupor, co w przypadku osób wrażliwych na podobne negatywne efekty może skończyć się zawrotem głowy albo nawet małą migreną.
Trudno wręcz nie pokusić się o komentarz, że The Last Guardian mogłoby przeskoczyć jeszcze jedną generację i może na hipotetycznej konsoli PlayStation 5 miałoby szansę działać przyzwoicie. Tak naprawdę jednak wydaje mi się, że chodzi o wadliwie napisane podstawy silnika w zderzeniu z wymagającymi skryptami oraz animacją. Dało to efekt wyjątkowo mizernie działającej gry, która zbliża konsolę Sony do pecetów. Posiadacze tego sprzętu poczują się po prostu, jakby grali na zbyt słabym urządzeniu."
...jest doskonałym powodem by obniżyć ocenę o przynajmniej 2 punkty. No ale kto artyście zabroni. ;)
Pamiętam jak gra miała wyjść na PS3 - czekałem na nią z niecierpliwością a teraz ? Zaczekam jak będzie za 50 zł, przejdę i sprzedam dalej bez większych emocji.
Cieszy jednak fakt, że gra się udała i w końcu ujrzała światło dzienne.....
Dobrze że się udało, ale szkoda, że są problemy z płynnością.
Takie gry są po to aby udowadniać że gry są też sztuką a nie masówką. Dla mnie gra jest wybitna, mimo problemów technicznych, czy długości samej rozgrywki. Przekaz jest niesamowity i to jest najważniejsze. Blisko do arcydzieła.
Ciekawa i bardzo dobrze obrazująca recenzja, która ukazuje czego należy się spodziewać po tej grze, a co też może zdenerwować. Dla mnie najważniejsze jest to, że gra została wydana:)
Szczerze zazdroszczę Wam tej gry. Jedna z lepszych gier ostatnich miesięcy
Kolejny powod, dla którego warto kupić ps4.
Dobrze słyszeć, że po Dark Souls 1 jeszcze jedna gra jest sztuką :)
Wszystkie gry są sztuką a właściwie proces developingu. Najlepiej podsumował to Quaz w swoim materiale. Polecam, do znalezienia na YouTube.
Mam PRO, i trzyma stałe 30fps. Spadki animacji na PS4 do nawet 20fps to niedopuszczalne.
Nie zgadzam się z zawyżonymi ocenami tej gry.
Wiecie co? Napaliłem się na to.
Tylko nie znałem wcześniej Shadow of the colossus. Ani ICO. I nie oglądałem gameplay'ów.
Dziś zobaczyłem kilka rzeczy:
- wspinaczka na sierść i postać odczepiona od podłoża (baaardzo podobne animacje ruchu) są w The Last Guardian niemal takie same jak w Shadow of the colossus.
- eskorta bohatera plus dziwne, wielkie budowle i wspinaczka - ICO.
Potem jeszcze włączyłem gameplay z The Last Guardian.
Rzucił mi się w oczy jakiś o podtytule "part 2". Włączyłem. Trwa 3,5h. Poprzewijałem, zobaczyłem kilka innych Trico. Kamera wariowała, czarno i dziwnie. Okkkkk... Poczekałem i obejrzałem walkę, pewną sytuację z ogonem i... koniec gry. Serio? Około 7h na grę z czego dobra połowa wygląda mi na walkę ze sterowaniem i kamerą, pomysły zerżnięte z poprzednich gier i fabuła... Czytałem jako dzieciak "Mój kary", "Lassie wróć", powieści Londona, Curwooda i wiele innych. Miałem wiele zwierzaków w życiu w tym 3 psy, koty, konie i inne. Obecnie w domu mam dwie świnki morskie, mam niecałe 30lat. I fabuła tej gry to dla mnie zwykła historia, żadna sztuka. Nie widzę tu nic czego nie było wcześniej, nie widzę fantastycznej gry ani super historii. Bardziej mnie chwytała za serce historia Szarej wilczycy czy jej syna - Bari (powieści Curwooda, polecam). Owszem - obejrzałem tylko gameplay'e z czego ten z The Last Guardian przypadkiem z zakończeniem bo chciałem zobaczyć jak działa gra i mnie przyciągnął ciekawy fragment z jak się okazało samego końca - no ale czy to moja wina, że wystarczy 7h do skończenia tej gry czyli dwa długie filmy na yt? Nie moja.
Ta gra mnie nadal interesuje, ale mam na półce tyle produkcji do zagrania, że kupię ją za jakieś 50zł kiedyś z drugiej ręki. A może nigdy bo może nie będzie to żaden hit...
Powiem wam coś jeszcze: na tę chwilę ciekawszy mi się wydaje No Mans Sky po patchach z budową bazy itp. Prędzej dadzą do NMS handel, więcej walk i więcej contentu niż naprawią The Last Guardian. Ot moja opinia. Nie musicie się zgadzać. Ale przed zakupem zobaczcie gameplay Colossusa, ICO i The Last Guardian. Sami zobaczcie różnice.
Po prostu przepięknie świat tak tyle zajęło zrobione gra.
skończyłem, w sumie gra nie jest długa, ale po jej skończeniu człowiek zaczyna doceniać gry które się wyróżniają. Warta moim zdaniem każdej złotówki.
Skoro tyle czasu czekało się na produkcję i jest w takim stanie, jakim obecnie jest, to w końcu wydali ją, żeby fani przestali się dopytywać w końcu kiedy ona wyjdzie, tylko wydali ją i jest. :)
Gra oryginalna, nieco inna od wszystkich. Akcja do przodu posuwa się nieco ospale, jednak końcówka dość wyraźna. Trico to osobny temat, świetna animacja zwierzaka, zachowuje się jak żywy. Czasami musiałem sięgnąć po poradnik bo idzie się zaciąć w niektórych miejscach ale wszystko logicznie się składa. To jeden z tych tytułów o których szybko się nie zapomina.
Powiem tyle - skończyłem w niedziele po 6 godzinach gry non stop i cały czas mam przed oczami tą historię. Po BloodBorne najlepsza gra na PS4.
Na początku zachwyca, po chwili nudzi, męczy... za jakiś czas zacinasz się i nie wiesz co robić, wyłączasz i nie masz motywacji włączyć ponownie.
jasny gwint 23fpsy na ps4? fajnie sony dzieli graczy
youtu be/g48ZELS0tyw?t=6m14s
Apetyt mija wraz z upływem czasu. Kiedyś na tę grę czekałem. Koncepcja ciekawa, ale jako całość gra już nie będzie powalać tak, jak ekskluzywny i oryginalny "Shadow of the Colossus". Gry som sztukom.
@alchemiakr interesy pod stołem.
Gra tworzona 100 lat, do skończenia w 5 godzin, techniczny bubel okraszony "oszczędną" fabułą za 250 zł. :D
Gdyby była dłuższa pewnie bym zasnął.
No ale to Sony, normalnie byłoby 6,5-7,0.
Na wersji pro jest cokolwiek lepiej jesli chodzi o plynnosc?
Szkoda że Trico na końcu ginie.
Coś mi tu śmierdzi, że tytuł dostał o 2-3 punkty więcej w skali 10 tylko dlatego, że tytuł był owiany legendą wśród gier.
gra wygląda jak port z ps2 a nie portafi utrzymać 24 fpsów?
Gdyby nie "mocno opłacane przez monopol sony przymusowe wydawnictwo na konsoli" coś może by było to warte. A tak mamy produkt z poprzedniej dekady tylko dla pewnej grupy graczy na 1 weekend za 250zl. I jeszcze uzerac sie z padem i brakiem jakości. Bez sensu.
Tylko szkoda bo konsole psują wiele marek gier.
Nie wiem co zrobić zeby wyjść z tego błędnego Koła konsol. Gdyż tylko zaprzestanie wspierania konsol poprzez nie granie na tych urządzeniach może uzdrowić rynek i sytuację.
Tylko czy to możliwe kiedy to jest. Najtańsza i najłatwiejsza forma rozrywki dajaca możliwość gry w pelnoprawne gry a jak wiemy ludzi " miernych ale wiernych " zawsze jest większość. A mierny zawsze wybiera mierny produkt.
Taka analiza fikozoficzna o problemie rynku gier i psuciu go przez konsole przy okazji.