Takie same zapowiedzi były przy Inkwizycji i owszem była to największa ich gra... tyle że wątek główny starczał na 10h, a kolejne 90 trzeba było zbierać kwiatki. Tak więc poczekamy, zobaczymy.
Nie martwcie się to właśnie będzie dokładnie takie Dragon Age: "Offline MMO" Inkwyzyszon tylko w kosmosie. Będziesz zbierał roślinki do u***j śmierci, przemierzał kilometry (tym razem lata świetlne) nudnego sztucznie generowanego świata i robił w kółko questy typu przynieś 20 dup kosmicznych niedźwiedzi. Nie zapominajmy oczywiście o fabule i postaciach które są dokładnie takie same od czasu pierwszego KOTORA.
Będzie wyjebiście.
Może chociaż z raz zamiast "największej gry w historii" gracze dostaliby - najciekawszą, najbogatszą, niezapomnianą?
Long -> gdzie wejdę w wątek o mass effect to jesteś Ty broniący Inkwizycji, płacą Ci za to? ;)
Czyli co? Najwięcej znajdziek do zebrania? :)
A może zamiast największej zrobiliby najlepszą? Bo większa nie znaczy lepsza. Mała, liniowa gra z dobrą fabułą na 30 godzin może być dużo lepsza niż moloch na 100h ze słabą fabułą i beznadziejnymi zadaniami.
Ja bym wolał najlepszą grę, ale co ja tam wiem :P
Mam nadzieję że to nie zapowiedź gry wielkiej jak jezioro a płytkiej jak kałuża, co charakteryzowało wspomnianą już w tym kontekście DA:I.
Cholera, ale jest najazd na tą grę pod każdym newsów, co by nie powiedzieli i tak narzekania.
Widzę że trochę niektórzy przesadzają ze skrajnymi opiniami, trzeba być obiektywnym i przyznać Inkwizycji status gry udanej, dobrej itp bo tak po prostu jest. Z drugiej strony BioWare idzie drogą sanboxów czyli wiadomo oprócz głównej linii fabularnej muszą zrobić coś żeby ten świat był interesujący, żywy, muszą zaoferować aktywności poboczne które nie będą tylko zapychaczami czasu. Chyba każdy przyzna iż ten element w Inkwizycji leży i kwiczy, oczywiście nikt nam nie karze tego robić nie wymaga to ukończenia gry jak przypominają obrońcy tytułu, tyko po co w takiej sytuacji w ogóle takie rzeczy powstają? Czemu nie zostaną przy formule starszych części? Tu przychylam się opinią negatywnym, jeśli tworzy się wielkiego sandboxa to po prostu trzeba zaoferować ciekawe aktywności poboczne które zainteresują graczy, będą miały sens, dadzą satysfakcje i mimo iż najnowsze materiały nie napawają optymizmem to wciąż liczę na zaskoczenie.
W końcu to BioWare
przecież ta gra będzie miała denuvo i tak temat na forum o tej grze będzie martwy ;) a na poważnie wiadomo że będzie to taki Mass Age, Albo Dragon Effect, ale co w tym złego, akurat Inkwizycja była niezła. Fakt, każdy by chciał dostać takie gry jak Dragon Age Początek, czy ME1, ale obecnie takie gry to tylko od Obsidianu, Spidera i CDProjekt.
Byle nie wyszlo z tego MEInkwizycja ;)
Uuuu paczcie dzieci jaki wielki śfiat mamy w naszej nowej grze dwa razy większy od Skyrim 5 i Wiedźmin 3 i GTA Five kupcie mamy duży świat!!!one!1! Jeśli developer chwali się rozmiarem mapy, to wiedz, że coś się dzieje...
DaneulIX - no nie przesadzaj :) Zapomniałes o wątkach miłosnych - pan z panem, pani z pania, pan/pani z robotem, Normandia z Kosmicznym Olbrzymem, a na końcu nowy Sheppard zakocha się w inteligentnym krysztale z planety Albion(z wzajemnościa) i zniszczy w imię ekologii tejże planety ocalałych faszystów humanoidopodobnych i będa z tym kryształem zyli długo i szczęsliwie, co sfilmuje rezyser Cameron w nowym megahicie :)
Komentarz z Twittera w sprawie zadań pobocznych na planetach: https://mobile.twitter.com/tibermoon/status/802024050432294912
Ten wielki świat w DA: Inkwizycji w 70% był wypełniony pierdołami, i coś mi się zdaje że w nowym Mass Effect-cie może być podobnie, bo często ilość nie znaczy jakość
Jestem pewien że producenci ME:A nie mogą po nocach spać myśląc o tym że w Polsce ludzie nie chcą grać w ich robione dla Amerykanów gry. A na pewno by nie mogli gdyby wiedzieli gdzie jest Polska.
Ogłaszam, że patentuję nazwę Mass Effect: AMMOmeda.
Za każde użycie tego określenia na tym forum bez mojej zgody, grozi zeskanowanie 100 skał w tejże grze.
DanuelX [5]
Nie zapominajmy oczywiście o fabule i postaciach które są dokładnie takie same od czasu pierwszego KOTORA.
O nie, tu się nie do końca zgodzę. W KotORze przynajmniej twist fabularny zrywał czachę i wielkimi literami zapisał się w historii elektronicznej roz(g)rywki. W Mass Effect (obojętnie której części) czegoś takiego nie ma.
Tak czy siak dostajesz łapę w górę, bo też mam już serdecznie dość tych chędożonych sloganów o grach "największych, najdłuższych i najszerszych".
Poczekamy - zobaczymy!!
Byle nie wyszło z tego ME3bis.