Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14030590&N=1
A u Nas w Danzigerze...
A u Nas w Danzigerze trochę luło, ale już nie, trotuary wyschły ostały się kałuże.
Jutro ma napierdalać na mokro.
Od wczoraj od 21 bez przerwy.
Na szczęście fontanna pompuje, jesteśmy uratowani.
http://www.wroclaw.pl/kamera-rynek
W Kocich Górkach dzisiaj nie pada... ale sklepienie wygląda groźnie.
Jeżeli ktoś czekał na coś nowego od Neurochirurgii to się doczekał... pewnikiem wieczorem, albo jutrzejszym będzie.
Korekta: Już pada.
Ło matko! Wyginęli albo przyszła apokalipsa i pis.
Miło posłuchać, że małolaty ciągle mogą się tylko uczyć od starych dziadów - https://www.youtube.com/watch?v=BlGTzVUmEhE
Mam nieodparte wrażenie pisania do siebie :)
No to obiecane coś nowego, neurochirurgicznego... poszło.
https://soundcloud.com/neurochirurgia-1/neurochirurgia-shadowrunner-2016
W porządeczku numer.
Jak zaczniesz sobie odpisywać, nie przejmuj się. Introspekcja to podstawa zdrowia. A powszechnie wiadomo, że lepiej być zdrowym.
Nie chciało mi się wierzyć, że padać zaczęło, kiedy już skończyłem wywozić meble.
Ta odrobina, dobrej woli ze strony aury, wzbudziła moją podejrzliwość. Zobaczymy co dalej.
Spać. Spać. Spać.
Ja czekam https://www.youtube.com/watch?v=RsavOQ2g7kg
Cieszymy się Twoją radością.
A tymczasem od początku, poniedziałek.
W drodze do piątku.
https://www.youtube.com/watch?v=ggD2sAVBxLo
Idę prosto przed siebie - tak mijają tygodnie
Mogę być biedny byle bym tylko luz miał koło mnie.
A tymczasem, jeden z moich ulubionych.
Jacek P. ""Miłość po wódce"
rano będziemy rozglądać się za słoikiem po ogórkach żeby wodą z octem
zabić kaca będziemy milczeć by oszczędzić siebie będziemy gorączkowo myć zęby
i długo stać przed lustrem z pianą na ustach będziemy delektować się wstydem
rano spytasz tylko czy nie wiem gdzie położyłaś zegarek a ja poproszę
byś włączyła radio spiker poinformuje w porannych wiadomościach o tysiącach studentów
którzy pojechali do domów na ferie świąteczne i przemilczy naszą ostatnią noc w akademiku
rano poczujemy się tacy samotni i wyjdziemy w hałaśliwe ulice
przetrząsając kieszenie w poszukiwaniu straconego czasu i ważnego biletu
wiatr przybiegnie z pustymi rękami jak bezrobotny listonosz i radośnie zabierze
zmięty karteluszek z zapisanym pośpiesznie niepotrzebnym adresem
i tak dobrze będzie pożegnać się prztylić się do zimnej szyby autobusu i milczeć
ale teraz mówimy dużo kolejne wyznania przechodzą nam przez gardło
równie łatwo jak kolejne kieliszki i tak wspaniale kręci nam się w słowach
i odlatujemy gdzieś w górę nie wiedząc nawet że może robimy właśnie nowego
człowieka
...że zgodnie z Zarządzeniem nr 96 Prezesa Rady Ministrów wprowadzony został pierwszy stopień alarmowy (ALFA) oraz drugi stopień alarmowy (BRAVO-CRP) na terytorium całej Rzeczypospolitej Polskiej. Stopnie alarmowe obowiazują od 20 lipca do 1 sierpnia włącznie.
Czuwaj !
aktualizacja do W10 mnie wykończy ... ale jeszcze kilka dni na szczęście
a jutro już weekend i na łupanie, palenie, gwałcenie i znowu picie
Śmiechłem :D
"Jak coś mnie wkurwia to mówię, że mnie wkurwia, a nie że złowrogo szumią wierzby czy duch mój na rozżarzone węgle dupą usiadł."
- Autor nieznany
Jest taka wzniosła pieśń szansonistyczna "... nosisz to w sobie"
Ostatni dzień wikendu, następny wikend zaplanowano w poniedziałek.
Przez Światowe Dni Odzieży nie ma miejsc w tramwajach. Ciekawe jak tam w Krakowie ?
Witajcie Smoki Moje Kochane
I jak żyć Pani Premier, jak teraz żyć, gdzie oddać kał?
Bry Smokate :)
Urlop, urlop i po urlopie, a człowiek nadal słońca nie nałapał wystarczająco - już czuję, jak mnie depresja łapie, a gdzie jeszcze do jesieni...
No jakoś mi się łapać nie chce. Zostałem posiadaczem telefonu na którym da się grać i póki co męczę planszówki. Czaję się na Icewind Dale, będzie co robić na nockach :)
Dzisiaj ponownie wolne, Jak ja lubię te wikendy co dwa dni.
"Błoga bezczynność, daleka od bycia źródłem wszelkiego zła, jest raczej jedynym prawdziwym dobrem."
S.K.
- Nie na Krzyżaków! Zawracaj!
rzeczywiście przepiękne
chciałbym móc być przy uruchamianiu takiego klasyka. poczuć jak się budzi po latach
Czekam na weterynarza... pieseł się mi rozjechał i nie jest w stanie wstać od wczoraj wieczorem. Tylne łapy odmówiły posłuszeństwa. Zbierało się od pewnego czasu ale dotąd jakoś mijało po sterydach i uspokajaczach. Zrobimy zastrzyk i mam nadzieje, jeszcze trochę razem pobędziemy.
Pozdrowienia dla powracających ze wewsi !
Piątek pojawił się i niech tak już zostanie.
Joł :)
Wróciłem z nocki. Nie spałem i raczej nie położę się już do wieczora bo psina jojczała, że ona leży w korytarzu, a chce do nas. I tyle było spania. O świtańcu wyglądało to bardzo marnie (a leżała od przedwczoraj wieczorem)
Bestyja właśnie pół godzinki temu wstała o własnych łapach i nawet zlazła po schodach. Potrzeby wreszcie załatwione na podwórku. Wygląda na to, że nastąpiło przełamanie ale próbujemy się teraz dodzwonić do doktora i dać ją do pooglądania. Chyba grozi nam bankructwo w tym miesiącu.
to git, że lepiej
w sobotę z kobietą na wódkę do miasta. będzie się działo
a w temacie gier ostatnio się męczę:
https://www.youtube.com/watch?v=wUc7hQvBdNs
Joł dwa!
Wróciwszy od weterynarzów mogę rzec, że jest i dobrze... i źle. Pieseła ma zwyrodnienie stawów, genetyczne, a łapy tylne trzymają jej raczej tylko mięśnie ponieważ torebki stawowej nie ma i kość ociera o siebie, dlatego pada. Zdjęć kilka rentgenowskich zostało zrobionych i sami sobie obejrzeliśmy w jakim stanie to jest (nawet płytę ze zdjęciami mamy). Kręgosłup ok. Dostała furę leków, zastrzyki no i wróciliśmy z pustym portfelem. Schorzenie jest nieuleczalne ale możliwe do dużego spowolnienia. Koszt to ponad stówę miesięcznie na leki do końca jej żywota. Znaczy, rzucamy palenie :) Kiedyś i tak trzeba. Zalega teraz przed domem po głupim jasiu. Przyznam, że odczułem jej 38 kg, bo trochę musiałem bydlątko ponosić.
Będę raportował jak się sprawy mają dalej.
Z gier... jak tylko komp działa dobrze to tłukę Shadowrun: Dragonfall i jestem zachwycony.
Pozdrawiamy niewyspani wszystkie Smoki :)
No to fajno. Pomęczycie się trochę z piesą, na pewno na to zasłużyła.
A u nas w Danzigerze zaczął się jarmark, fajno bo turysty dutki przywożą w znacznych ilościach, mniej fajno mieszkając obok nocnego klubu budzić się o czwartej dzięki wlanym Holendrom, Niemcom czy Angolom.
Kredytowych mi nie dadzą bo zepsuję :)
Karciankę sobie nową do naparzania znalazłem.
Trochę mniej heroicznie i mitologicznie, a nieco bardziej po Polsku - https://www.youtube.com/watch?v=BusuuxoQlM0
Poniedziałek zaiste.
Syreny wyły a wyklęci wylewali się z murów.
Chwała bohaterom.
jest wtorek ... za dwa tygodnie nowa kuchnia, więc już się boję tych malowań i innych pierdów
ale za dwa dni na wolin zdobywać odmęty wątroby i lanie się po głowach
https://www.youtube.com/watch?v=pquUzaojTbY
wiecie dlaczego niektórzy słowianie noszą aktualnie młoty Thora na szyi?
Potwierdzam, wtorek.
Co do feromonów to działa tylko jeden, oksytocyna. Bez względu na rasę i płeć wywołuje u niemowląt zespół odruchu ssania.
Niektórym zostaje na dłużej.
dobre zdjęcie
a co do młota to oczywistym jest, że słowianie wciągają wikingów nosem ... tylko młot przez dziurkę nie przechodzi
Jednorożca nie znalazłem ale skosiłem trawę. Będzie zupa z trawy. Trzeba się szkolić do dobrej zmiany.
Piesia bryka. Znaczy dobre leki... może sam powinienem brać?
Witam
Coroczny spływ pondonów Wdą, zapowiadają deszcze, pewnie przepłyniemy kawałek.
Reszta jest piciem.
Się lekutko przejaśnia, ale prognozy są druzgocąco zgodne. Dobra zmiana aż do niedzieli.
W hołdzie zarządzaniu systemowemu.
Kiedy jest ci źle, napij się piwa.
Lepiej nie będzie ale przynajmniej napijesz się piwa.
Ile i za ile, czyli ile nas jest i ile jestesmy warci.
http://www.bbc.com/earth/story/the-making-of-me-and-you
sraniedziałek
czas na zaległości
a Wolin? jedyne słowo, które mi przychodzi do głowy to EPICKI!
w sobotę dokładnie na godzinę bitwy przyszła gigantyczna burza. broniliśmy Joomsborga przed chrystianizacją Bolesława. pół tysiąca wojowników zbitych w ciasnej linii. stojąc tam między tarczownikami miałem wrażenie, że odtwarzana jest bitwa o helmowy jar.
wszystkie bitwy wygrane
Kanonu, tam ci to jacyś barbarzyńcy to się w blaszki ubierają :)
nie wiem czy wiecie, ale dobra zmiana przyniosła pewne programowe modyfikacje w trójce. od trzech tygodni we wtorki od 22 jest w trójce audycja El Studio. koleś przez godzinę zagłębia się w syntezatory zeszłego wieku (i nie tylko) tworząc całkiem ciekawą opowieść muzyczną. to tak w odniesieniu do magic fly Widzącego
no i ossobliwości muzyczne są też we wtorek od 23. więc wtorkowe wieczory przed radioodbiorniki zapraszam
Z mocą w poniedziałek... albo coś
Ostatnia płyta tych Wikingów mię oczarowała - https://www.youtube.com/watch?v=IIGBNc2nFZA
Witam smokatych.
Zbieramy się powoli do wyjazdu na krótki wypad do Krakauera a stamtąd do Mołdawii.
W planach Lanckorona i umiarkowane pobieranie.
Pozdrówka, się odezwę po nawrocie.
Joł :)
Co tu tak cicho? Jakiś sezon urlopowy czy dają gdzieś po pięćset za niepisanie?
Gnom się obudził po robocie.
Baw się dobrze i niepoprawnie Widzący. Mołdawiję pachnie mie winkiem. Zawsze to odmiana od piwska i tych myszowych destylatów :)
me toooooo - https://www.youtube.com/watch?v=foF5j4jMTI8&list=RDfoF5j4jMTI8
Muzykowanie bez kota to nie muzykowanie...
niby wtorek a jakby poniedziałek
Katatonia brzmi zacnie
przypominam jedynie, że dziś o 22:05 w trójce jest el studio a potem o 23:05 ossowski. polecam
kurz migocze w promieniach słońca przebijającego się przez ciężkie kotary ... bo to piąteczek!
Dzień dobry. Czy są Smoki?
Zrobiłem dwie nocki po dwanaście, mogę być lekko niezrównoważony.
https://www.youtube.com/watch?v=-QFvniPyELQ
Starość nie radość.
Zapomniałem, że wczoraj była szósta rocznica --> http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/297518,wroclaw-libacja-na-skwerku,id,t.html
mało brakowało bym w piątek w nocy tak wyglądał ... ale utrzymałem poziom zwany pionem do końca :)
Witam
Wasz Widzący nawrócił się do Danzigera.
Rumunija jak to Rumunija, pijękna nad wyraz i coraz to pijękniejsza.
Mołdawija zaś ma zalet dwóch, wino i taniość, jak dla Widzącego w odwrotnej kolejności.
Z najciekawszych zabytków to współczesny prawosławny monastyr disneyland, zapóźniej wrzucę zdjęcie.
https://www.youtube.com/watch?v=uTcvzfcxLj0
Ani słowa o palince ? ;)
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.
Pod moimi oknami rozpoczęto, mający trwać rok remont/przebudowę wewnętrznego dziedzińca. Poszły młoty po betonie....Wesoło i głośno :D
Bo palinki nie było, była wódka czysta co nie plami.
Raj dla palaczy, Camele (jedne z najdroższych) kosztują 4 zeta.
Dobrze być byłym palaczem i dobrze jest łączyć przyjemne z pożytecznym i dobrze jest mieć odznakę...
Dziś na obiad naleśniki z powidłami od babci. Szach mat, życie !
moldawia w planach dalszych, ale będzie na pewno na naszej drodze
a co do obiadu to dupa ... bo nadal kuchni nie ma, więc trzeba restaurować się
Na obiad dupa, świńska.
W Mołdawii zabytków brak, piwnice win pełne po brzegi, ludzie jak to w socjalizmie, wydają więcej niż zarabiają.
Ogólnie świetne miejsce na tygodniowy pobyt winno-piwno-wódczany, Cricova, Milesti-Mici i Purcari zaspokoją wszelką pożądliwość rozpasanych winiarzy. Browary lokalne (głownie należą do Heinekena) robią bardzo przyzwoite piwo a wódeczka też całkiem niezła.
Do tego ciepło i ceny w najlepszych knajpach na poziomie zwykłej restauracji w Danzigerze.
Polecam
Polecam naleśniki z powidłami.
Kolejny dzień w towarzystwie młotów pneumatycznych, wszystko się trzęsie ale przynajmniej nic nie słychać.
spoiler start
Oprócz młotów.
spoiler stop
Ale jaja.
Pokłócił się proboszcz z pastorem więc żeby nie przedłużać niesnasek i załagodzić spór powieszono rabina.
dziś na wschodzie policja postanowiła wiernym ładować mandaciki, za to że w niedzielę parkują koło kościoła na ścieżce rowerowej
proboszcz się wkurzył i co zrobił? teoretycznie nic, bo przy kościele gmina zlikwidowała ścieżkę rowerową
można? można!
Teraz owieczki nie będą becalować na mandaty a na ofiarę jeno. Zwyczajna troska o klientelę ;)
https://gfycat.com/gifs/search/priest/detail/LikableScaredHammerheadshark
strona na której magazynuję listę swojej kolekcji audio ostatnio zaczął wyliczać minimalną, maksymalną oraz medianę wartości na rynku wtórnym. w medianie wyszło 1700 ełro a jeszcze vinyli nie miałem czasu dodać
kurna chata. aż żonie pokazałem żeby przypadkiem jak mnie zabraknie nie sprzedawała wszystkich płyt jednym rzutem na alledrogo
a potem padło pytanie skąd miałem tyle kasy :)
Ostatni łykend wakacji był w całej krasie letni.
Gorąco, śliweczki słodziutkie prosto z drzewa a wódeczka przeczysta prosto z zamrażalnika.
Poniedziałek wita pracowitych, przed wami cały tydzień wytężonych i tak dalej.
Widzący dołączył do waszego zacnego grona co może i nie jest tym co robi codziennie, ale odmiana pewna zalecaną jest jednakże.
chwalmy poniedziałki by nie były naszymi ostatnimi dniami
aloha smokate
kuchnia nadal nie skończona ... ale jak się opłaca kuzyna małżonki to chyba ważnym szczegółem jest to, że płacimy za roboczą godzinę. nie?
Ale żeby Laibachem po dwóch nockach?
No to mamy łikend, myślę, że cieszycie się jak ja.
https://www.youtube.com/watch?v=ZbMQDWXZtrg
Joł :)
Dobudziłem się, chyba, bo się znieczuliłem po dobudzeniu.
I znacząco - https://www.youtube.com/watch?v=LXIWRan3XGY
Zapamiętałem sobie pana dobrze. Dobrej zabawy i byle nie chór panie Wilder.
https://www.youtube.com/watch?v=MRgOSz0tBGI
a dudziarza mamy w drużynie. koleś mały i niepozorny a łupie się i multiinstrumentalista
Likwidatorzy elementu animalnego zostaną wyposażeni w najnowocześniejsze środki ochrony osobistej, nie ma najmniejszych powodów do obaw przed ewentualnym skażeniem biologicznym.
Wyznaczona jednostka duszpasterska zadba o natychmiastową pomoc duchową.
Entuzjastycznie nastawiony do dobrych zmian Widzący wita was w czwartek.
Dzień pamiętny pewną wojną co to wybuchła prawie na podwórku.
Wojna warta wspomnienia gdyż w jej skutku uformowali się Żołnierze Wyklęci.
Co powinno być uhonorowane odpowiednim pomnikiem i serią statuetek.
Wróciłem z roboty, posłuchałem, dupę mi urwało... muszę doczekać do premiery planowanej na ósmego :)
https://www.youtube.com/watch?v=9iGxoJnygW8
Przylazł gnom i smuci.
Dobra zmiana, czwartek zastąpiony piątkiem! O take walczylim!
https://www.youtube.com/watch?v=3xF5bTPMN70
Jeśli Dark67 to ja :)
Na noc do roboty... no to ci dopiero. Proponowali wczoraj na dzień ale nie wyraziłem zainteresowania. To by nie była dobra zmiana.
You felt from the sky
Crash landed in a field
Near the river Adur
Flowers spring from the ground
Lambs burst from the wombs of their mothers
In a hole beneath the bridge
She convalesce, she fashioned masks of clay and twigs
You cried beneath the dripping trees
Ghost-song lodged in the throat of a mermaid
With my voice I am calling you
You're a young man waking
Covered in blood that is not yours
You're a woman in a yellow dress
Surrounded by a charm of hummingbirds
You're a young girl full of forbidden energy flickering in the gloom
You're a drug-addict lying on your back
In a Tijuana hotel room
With my voice I am calling you
With my voice I am calling you
You're an African doctor harvesting tear docks
You believe in God, but you get no special dispensation for this belief now
You're old man sitting by a fire, hear the mist rolling off the sea
You're a distant memory in the mind of your creator - don't you see?
With my voice I am calling you
With my voice I am calling you
Let us sit together until the moment comes
With my voice I am calling you
Let us sit together in the dark until the moment comes
With my voice I am calling you
With my voice I am calling you
With my voice I am calling you
With my voice I am calling you
W piątek najważniejszy był Smok Telesfor :)
https://www.youtube.com/watch?v=bd639MDUniQ
Zanim wszystko zrobiło się poniedziałkiem.
Pracuj na nocki, świątki i niedziele, pracuj pilnie.
Jak będziesz miał szczęście to dożyjesz dnia gdy wszystko zrobi się niedzielą.
https://www.youtube.com/watch?v=K_IH4ec0yKg
No i jest, niedziel. W sumie nie narzekam niedziel będzie jeszcze jutro i pojutrze prawie.... czyli sobota. Bez emerytury :P
https://www.youtube.com/watch?v=tjSnrDikc4M
Witam Smoki Szanowne
W ten piękny poranek dedykuję Wam pęk spokojnych melodyjek na całą roboczodniówkę:
https://www.youtube.com/watch?v=njHvGxZgTPk
Wziałem urlop w poniedziałek i okazało się, że we wtorek też jest poniedziałek. Bez sensu.
https://brightside.me/article/100-best-photographs-without-photoshop-46555/
Zdjątka super.
Kto bierze urlop na poniedziałek? No kto?
Urlop bierze się do następnego poniedziałku!
Musiałem odprowadzić kota Huncwota do krainy wiecznych łowów. Smutny obowiązek, ale przynajmniej już nie cierpi i ma wieczny zapas mięsnej galaretki, której był fanem.
To uczucie kiedy dzwoni kierownik pięć minut przed twoim wyjściem do pracy i błagalnym tonem, z zapewnieniem o wdzięczności prosi abyś nie przychodził dzisiaj na nockę do pracy, a wziął jutro dniówkę... własnie przeżyłem i łaskawie wyraziłem zgodę. Taki jestem :)
Mogę dzięki temu otworzyć sobie browara, odpalić karciankę i łupać.
https://www.youtube.com/watch?v=L8EB_pLz784
dla mnie to poniedziałek
dwa dni wolnego
jeden to walka z badaniami okresowymi rodem z prlu a wczoraj do południa w łóżku z książką
co do kotka to smutne. ile mu to się lat udało być szczęśliwym? bo mój Benek ma 14 i widać u niego starość powoli. troszkę mnie to martwi
dobra jest ta nowa płyta Fisza
a szczawiowej nie jadłem od stu lat ... z jajkiem?
Wywar na żeberkach i kuraku, do tego wiadro jarzyn od babci, szczaw kupny ale sprawdzony. Wyszło 6 litrów. Połowę zamroziłem, na czarną godzinę.
U mnie w domu szczawiowej się nie gotowało, ogórkowa to i owszem, ale zupa na chwastach?
Po spacerze czuję się wybornie.
Dwa i pół piwa, do tego sześć małych wódeczek.
Życie pięknym jest albowiem.
Piwo bez wódeczek też pięknym jest, zwłaszcza z dymem... na wodzie. Tylko rzeki tu nie mam.
Z ogórkowo szczawiowej wybieram barszcz czerwony :D
https://www.youtube.com/watch?v=_KfVA7noKdM
Na dożynkach u mnie we wsi byłby top, aż się dziwię, że nie zaprosili.
Piękną pogoda jest w Danzigerze dzisiaj.
Pijalnia Wódki i Piwa upiększa ją w dwójnasób.
Co ja bym począł bez pocieszycielki naszej przeczystej.
Niepokalanej i wzniosłej zarazem.
Na pierś zapadłą ciężar codzienności musiałbym przyjąć, to nad siły moje byłoby.
Piątek nadejszł.
Otwarcie sezonu filharmonicznego.
Widzący zamierza godnie i dystyngowanie reprezentować Smokolandię, o pysku niestety suchym, ale za to sobota, sobota będzie dla nas.
Wrzesień nadszedł, otwarcie sezonu na jazdę bez trzymanki. Bóg, Honor, Ojczyzna i katering.
Masz szansę zostać wirtuozem kateringu, co do Boga, Honoru i Ojczyzny to się nie wypowiem.
A tak już ślicznie było na golu, linki do filmików, linki do obrazków, a teraz wszystko może pójść w pizdu.
http://curia.europa.eu/juris/document/document.jsf?text=&docid=183124&pageIndex=0&doclang=PL&mode=req&dir=&occ=first&part=1&cid=747415
Jedno budzi mój niepokój, że umrę nim zobaczę jak każde miejsce dotknięte kaczyzmem zalewa się wrzącą smołą lub płonącą siarką. Nie chciałbym by mnie to ominęło.
możesz zdradzić Kanonu dobry i sprawdzony przepis na szczawiową? tak precyzyjnie, bym ogarnął temat
Dwa korpusy, kilogram żeberek gotujesz z liściem laurowym i zielem angielskim tak ze 2 godziny w ok 5 litrach wody
Wyławiasz mięso, wrzucasz dwie cebule, dwa pory, pięć pietruszek, pięć marchewek, jeden seler i gotujesz około godziny aż zmiękną. W międzytakzwanymczasie ziemniaki pokrojone w kostkę gotujesz w osobnym garnku. Wyławiasz warzywa poza marchewką i pietruszką. Dolewasz szczaw ze słoika, ja daję cztery słoiki. Gotujesz 20 minut i na koniec zarabiasz dużym kubkiem kwaśnej śmietany 12% i łyżką mąki pszennej. Dorzucasz ziemniaki.
Ziemniaki są ok :)
Wróciwszy z roboty stwierdzam, że sobota też będzie w robocie... nocnej.
Koń, Szabelka i Butelka!
Nie spać, ogarniać się ku przyszłości... zaraz poniedziałek :)
https://www.youtube.com/watch?v=7uS9p93B9YQ
Widać jak na dłoni przewagę, porządek w kraju i nie ma to czy tamto, poniedziałek miał być. I co? I jest!
https://www.youtube.com/watch?v=j1ZMc8PpPBY
Właśnie jest a mi się rano śniło, że mam wolne i uśmiechałem się szeroko do sufitu, kiedy nagle budzik strzałem w facjatę oznajmił mi, żebym wypierdalał do roboty co też ze łzami w oczach uczyniłem.
Mokry kolodion, dużo, dużo pracy i cierpliwości i czasu. Mam kilka na koncie, zrobionych podczas plenerów. Jak zostane emerytem, będę się bawić.
Transport publiczny to jest kurwa życie bez cudzysłowia...
http://i.imgur.com/7ITNaYR.mp4
http://i.imgur.com/Bbj58A3.gifv
http://i.imgur.com/Q5Zr16x.mp4
3 dni w górach
6 szczytów korony gór polski
40 kilometrów na nogach
łydy ze stali i całkiem szczęśliwy
może oprócz tego, że dziś poniedziałek
Niestety to już nie dla Widzącego, spacerek po Krupówkach albo lans na Monciaku, tyle zostało.
Impreza retro, no niestety mnie nie będzie, ale kiedyś się zdarzy.
https://www.youtube.com/watch?v=ipvEIZMMILA
Urwałem się wczoraj wcześniej, coby wyluzować się mordując kohorty potworów i wróciwszy do domu okazało się, że jest awaria i nie ma netu i nie było niczego. NIe powiem, uśmiałem się. Na szczęście był gaz i zrobiłem, babeczki ziemniaczano-cukiniowe.