W***iają mnie już tacy piwosze-neofici, co to ***a całe życie walili harnasie za 1,99 i inne tatry, a teraz nagle koneserzy piw kraftowych.
Pół biedy, jak ustawiasz się na piwo w plenerze. Teraz każdy monopolowy musi mieć w lodówkach jakieś ciachany palone, kormorany niskosłodzone i inne żywe bezglutenowe, nabierze sobie taki 6 różnych do siatki i zadowolony nie truje dupy. Ale nie daj boże kup sobie piwo jakiegoś większego browaru. Nie mówię to o obiektywnie ***owych harnasiach, żubrach czy innych tyskich, ale normalnych piwkach typu perła czy Łomża, co to przyjemnie obalić latem bez kontemplacji bukietu smakowego. Zaraz się zaczyna:
- hurrr durrr co ty pijesz, koncernowe siki, jebie tekturo, za tyle samo mogłeś mieć ekokraftowy CIEMNY PRZENICZNY LAGER PILS PALONY JASNY PEŁNY z BROWARU KOCZKODAN, mmm, pacz jakie to dobre, wyliżem jeszcze butelke po wypicu!!!!!!!
Nieważne, że 5 lat temu sami spuszczali się nad „perło export”, bo okazało się, że istnieje poniżej 4 zł coś nie jebie żółcią jak harnaś i nie chce się rzygać wypiciu 7.
Prawdziwa jazda zaczyna się przy próbie ustawienia w jakiejś knajpie. Lokale z wyborem mniejszym niż 15 gatunków piw kratowych albo belgijskich czy niemieckich odpadają. Rzut oka na kartę wystarczy, i już trzoda:
- o, nie ma południowosakosńskiego stouta 16894 IPA uberchmielone 69 IBU z browaru Himmler, wychodzimy, co mie tu jakimś guwnem pizner urkłel chco otruć!
Koniec końców po sprawdzeniu wszystkich lokali z jedzeniem lądujesz w jakimś speluno pubie z gównomuzyką i wyborem 10 0000 piw o z***nych nazwach typu „atomowy morświn”, „natarcie pszenicy” albo o nazwach na zasadzie „w c*** długa nazwa procesu technologicznego nazwa wioski, z której jest browar”
-pacz, to je zajebisty lokal, to je wybór, mmm, ukraińskie piwo pszeniczne środkowej fermentacji wysokohmielone palone otwartej ekstaktacji w niedomknietej kadzi browaru Jabolon, w schłodzonym kuflu, tak jak mówił Kopyr na blogu, boże, jakie to dobre, mmm…
I żłopie tą zupę o konsystencji gunwa, co to do niczego nie podobna. To tyle żali na dziś, gorzej jak spotka się dwóch takich januszy koneserów piwa i ***o całe spotkanie, ale to już temat na inną opowieć, jak chcecie, to napisze…
Swojego czasu dużo eksperymentowałem. Udało mi się nawet zgromadzić małą kolekcję takich kapsli. Póki co ich liczba sięga 108 - każde degustowane :)
Sobota wieczór i żaden piwosz się nie pojawi?;)
Na zachętę notka smakowa i "wyglądowa"
Tenczynek Milk Stout
Barwa: Ciemna, delikatnie brunatna. Brakuje pół odcienia do czarnego jak "smoła"
Piana: Brak (co nie wydaje mi się wadą jak na stout/sweet stout)
Zapach: Na pierwszym planie palone ziarna kawy, gdzieś w oddali deserowa czekolada. Bardzo ładny zapach.
Smak: Pierwszy atak przeprowadzają chmiele, w ślepej próbie powiedziałbym że to jakaś AIPA a nie milk stout. Chmielową robotę odwala tutaj chyba Vic Secret (tak by wynikało z opisu chmielu). Ale... w finiszu mamy już "mleko" albo czekoladę deserową. Nie nachalnie słodkie
Nasycenie: Niskie
Przyjemnie pijalne piwo. Szału nie ma, ale jak na razie piłem tylko jedno piwo które urwało mi dupę więc próg jest wysoko. Postawiłbym mocne 6/10.
<- Aż mi hitlerek zemdlał ze śmiechu i sie siny zrobił :D
Ja stwierdziłem, że mimo iż piwo piję od lat wielu (naprawdę wielu) i osobiście uznaję się za smakosza (ale nie pieska francuskiego wyczuwającego nuty i tony, oraz finisze i odcienie barwy) to w pojęciu 'prawdziwych' smakoszy, jestem typowym piwnym Januszem.
Dla mnie istnieją piwa dobre, przeciętne i złe ;) I kompletnie nie ma znaczenia, czy jest to 'koncerniak' czy 'rzemiosło' - i tu i tu są piwa lepsze i gorsze. Wprawdzie po stronie rzemiechów znajdzie się więcej tych na + i zdecydowanie więcej piw o bardzo ciekawym smaku, to tak samo potrafią się trafić straszne babole, których nie da się pić.
Wypiłem tego coffe stouta kormorana ostatnio. Kawa jest wyczuwalna i nie doszukałem się w niej niczego ze szmaty, ale na pewno nie jest to mój typ piwa. Złe nie było, ale nie zostawiło po sobie tego czegoś, do czego chciałbym wrócić w przyszłości.
Ja to dorwałem w sklepie specjalizującym się w piwach rzemieślniczych i regionalnych - Stacja Piwa, na Warszawskim Ursynowie. Wcześniej (przed świętami zaglądałem) nigdy nie trafiłem tam milk stouta. Dopiero teraz trzy rodzaje się trafiły, więc wziąłem na spróbowanie wszystkie.
Mogę już napisać co nieco o tym Amberze Cherry Milk Stout. Sok wiśniowy jaki jest w składzie, nadaje nieco kwaskowy posmak. Kolor piwa bardzo ciemny. Nieklarowne. Zapach przyjemny - lekko wiśniowy i słodkawy. Smak trochę dziwny - czasem przyjemny, a czasem dość przeciętny - nie wiem od czego to zależy. Każdy łyk smakował nieco inaczej - być może w zależności od tego, które kubki smakowe załapały pierwsze. W smaku dominuje kwaskowość (ale nie nachalna) wiśni, lekko słodkawy posmak i palone nuty. Oceniłbym je na 6,5/10.
Sweet Cow - właśnie dopijam. Bez zachwytu - dość przyzwoity stout z lekko słodkimi nutami. Zapach bez szczególnego wyrazu - palone nutki z wyczuwalną słodyczą. W smaku odwrotnie, nieco więcej palonych klimatów, mniej słodyczy. W sumie spodziewałem się więcej - lepszego nasycenia gazem i większej słodyczy. Ogólnie to piwo trochę płaskie - ale prawdopodobnie za bardzo miałem wybujałe oczekiwania. Ale niech będzie, że ocena podobna 6,5/10.
Sweet Nygus - właśnie zaczynam. Zapach przeciętny - taki lekko iglasty, trochę kwaskowo - chmielowy - delikatnie palony. Smak zdecydowanie lepszy, dość złożony. Chyba najsłodsze z całej trójki. Przyjemnie palone, nachmielowane w sam raz, nasycone słodyczą i pewną lekkością. Nagazowanie dość intensywne, tak jak lubię. Wg mnie wypada najlepiej (poza zapachem) z całej trójki. Ocena 7,5/10
to może krótkie recenzje i opis (chyba nikomu nie przeszkodzi? ot spamu po dla piwoszy opis tanich piw)
w kolejności oceny własnej
Wszystkie piwa miały przyjemny aromat (ale uprzedzam piłem je z zwykłej szklanki, mało uwagi zwracam na piane etc) ot typowy Janusz piwny
Fortunę śliwkową - piwo z naturalnym sokiem, kupione w Żabce (w promocji 3 za 10 + kaucja), jak dla mnie zwycięzca wieczoru ocena 9/10 ciemne piwo ładnie się skomponowało z nutami śliwki ( a miało najmniej soku raptem 3%) nuty śliwki fajnie i gładko się komponowały z smakiem piwa powodując bardzo miłą mieszankę z której można była posmakować sporo nut smakowych ..
Piwo raczej do wypicia jednego-dwóch niż do posiadówek
Belfast manufaktury piwnej (Stout) - piwo ciemne stout, kupione w Biedronce (niecałe 3 pln) - od mojego "ukochanego" lekkiego ciemnego piwa (Książęce Ciemne Łagodne - pijalne do sztuk 2 piwa) - do pogadania z znajomymi ani alkoholu (wiec zaszczepić się trudno) i bardzo przyjemny łagodny smak) o wile intensywniejsze w smaku jak i % (6,5 vs 4,5) ale piwo ma mega potencjał :)
pierwsze wrażenie prawdziwy chleb na miodzie/ karmelu, nie gubi smaku nawet przy papierosie ...
o ile pierwsze książęce po 2 gubią smak, później mocno zatarty to piwo Belfast potrzyma smak nawet przy 4-5 :)
miło zaskoczyło ocena 8,95 /10 (brakowało mi jakoś wyraźnej po- goryczki inaczej byłby winner of night)
ciemne tanie piwo do wieczoru przy gadaniu meczu :)
ale jak dla mnie już wiem co będę kupował i szczera rekomendacja :)
Fortunę Mirabelkę - piwo z naturalnym sokiem, kupione w Żabce (w promocji 3 za 10 + kaucja), początkowo zapach jak konfitur.. (sok w ilościach średnich) .. pierwsze łyki o jeżykuu jakie to słodkie , dopiero większe łyki pozwalają poczuć smak owocu niż słodyczy .. najładniejsza piana sztywna wysoka trwała ale bardzo słodkie :)
ocena 6/10 bo piwo bardzo słodkie goryczka nawet nie ma szans się przebić przez cukier :)
Fortunę Wiśniową - piwo z naturalnym sokiem, kupione w Żabce (w promocji 3 za 10 + kaucja, najgorsze piwo, różowa piana (najwięcej soku blisko 8%) smak mocno kiepski widocznie się rozdziela nuty soku i piwa ( mimo że kocham smaki wiśniowe i czereśniowe), brak cierpkości owocu (wiśnia) raczej landrynkowe 4/10
Stali bywalcy się nie obrażą za takie dziwne podsumowania budżetowych piw? :)
Nie dziwnne kubki smmakowe lrzyzwyczajaj sie i odczytuja iinne smaaki. No alle to w gimnazjum uczyli ;)
Minas Morgul ---> Opisz w takim razie chociaż skrótowo wrażenia z posiedzenia z każdym z tych trunków. U mnie na warszawskim Ursynowie jak grzyby po deszczu od jakiegoś czasu powstają sklepy i knajpy z kraftami. W promieniu 200m ode mnie, są 2 wyspecjalizowane sklepy i jedna knajpa. Gdyby tak promień rozszerzyć do 1km, to pewnie by się z 5-6 znalazło.
Ja bardzo czesto probuje nowych regionalnych piw :) Ostatnio probowalem te z browaru w Tenczynku :) Poki co z ich oferty mi najbardziej podchodzi Lager :) Marcowe troszke slabiej, natomiast Milk stoust mi wogole nie podchodzi, Aborygen jeszcze jest w miare :) Dobre piwo pszeniczne smakowe pialem od Browaru na Jurze, nazywa sie Jurajska pomarancza, wspaniale piwerko na letnie upaly :) Nie wspominajac o komesach, fortunach , miłosławach i innych :)
Jesli lubisz ciemne piwa to pewnie ci podejdzie, ja srednio lubie i malo co mi smakuje :) Kiedys mnie zaskoczyly komesy, bo kupilem zestawik, wrocilem z pracy, pyknalem jednego...smaki naszly to i drugiego pyknalem a tu ....co to sie dzieje :D Prawie faza po 2 piwach :D Dopiero po tym zerknalem na etykiete a tu 10% :D A nie czuc :)
Każdy piwosz musi znać ten kanał: https://www.youtube.com/channel/UCLm7DMKc2OAPTihoGQwCWmw
Polecam piwa z Tenczynka. Na piwie znam się jak prosie na gwiazdach, ale regionalny patriotyzm każe mi polecać piwa z tego browaru :) Chociaż Aborygen mi smakuje, Marcowe i Lager również, ale to już bardziej standardowe piwa.
Tyskie! Nasze Najlepsze... Tia
Od siebie na początek polecam Żywe.
gamer--> Głównie kraft. Na razie polski, niemiecki, brytyjski i holenderski. W tamtym roku, tylko w Polsce, było ponad 450 premier. Pijąc nawet 1 piwo dziennie, nie jesteśmy w stanie wszystkiego spróbować, więc warto się wymieniać opiniami żeby pić tylko te najlepsze ;)
Poza tym ilość browarów regionalnych i kraftowych jest już duża i rośnie, więc pilnowanie samemu jest co raz trudniejsze, a tak ktoś coś napisze i nie umknie nam jakaś ciekawa premiera.
Nie piję piwa, bo brzuch od tego rośnie...
Nie, nie tylko od zakąsek...Poza tym po co zakąszać piwo? To nie wódka...
Brzuch rośnie od zakąsek :D
Ciekawy ten Tenczynek, idzie to dostać w jakichś sieciowych sklepach/marketach? Bo u mnie ze specjalistycznymi to krucho...
kali93 A czy kiedykolwiek piłeś piwo niepasteryzowane?
Co do Perła to po 1. export to nie to samo a po 2. Perła to nie to samo jak wyszła poza lubelskie. Jak była jeszcze dostępna tylko w lubelskim to jeszcze to było to piwo, ten smak, i ten mocny zapach chmielu. A teraz? Poszło w marketing...
Gamer--> Żywe piłem, i wspominam bardzo mile. Jakoś nie kojarzyłem go z piwem niepasteryzowanym.
[ironia mode on]
W ogóle określenie "niepasteryzowane" w stosunku do piwa, które się warzy (czyli mega uogólniając gotuje) wydaję się pleonazmem. W końcu pasteryzowanie to technika konserwacji za pomocą odpowiednio dobranego podgrzewania produktów spożywczych, tak aby zniszczyć lub zahamować wzrost drobnoustrojów chorobotwórczych lub enzymów przy jednoczesnym zachowaniu smaku produktów i uniknięciu obniżenia ich wartości odżywczych. Hmmm....
[ironia mode off]
Żywe od Amber to wspaniałe piwko. Jedno z moich ulubionych. Z tańszych, a dobrych polecam Namysłowa Niepasteryzowanego, który z brakiem pasteryzacji zbyt wiele wspólnego nie ma. Jednakże smakowo przyjemne. Z koncerniaków przyzwoicie wypadają: Żywiec Marcowe, Żywiec Porter oraz Okocim Porter.
Mi osobiście najlepiej smakują piwa z browaru Amber. Kumplowi zaś Pinta.
też kiedyś bawiłem się w szpecjalistę i smakosza,pamiętam bardzo dobre piwo 'ale ale' z browaru cornelius,zajebiste jest marcowe z bierhalle,ciechana miodowego też dobrze wspominam...poza tym jestem po prostu Januszem z łomżą bądź perłą.
Po co zaraz karczma czy inne takie. Jest wątek i ludzie w nim piszą, czas pokaże czy o piwach będzie się tu chciało ludziom pisać, jak się wątek przyjmie, to następną jego część można nazwać bardziej po karczmiarsku, na razie bym został w tym.
http://www.piwarium.pl/index.php
Łysack miał tutaj na GOLu wątek o piwach.
Ja tam prowadzę karczmę o książkach i o piwie nie chce mi się szczerze mówiąc. Rzadko kiedy pijam. Za to nie zapomnę ostatnich piw, jakie wypiłem. :D
Można nie lubić Łomży, bo jest przegazowana, ale moim zdaniem jest to całkiem przystępne piwko. Szczególnie w edycji Niefiltrowanej. Za to Heinekken, który wiele lat wstecz uchodził w moim mniemaniu za piwo chmielowe, dziś smakuje jak woda. Albo się strasznie popsuł, albo ja znacznie więcej wymagam od piwa. ;) W każdym razie oferowane w PL Heinekkeny i Carlsbergi to straszne siki są. W dodatku zbyt drogie jak na to, co oferują. A kupiłem Heinekkena ostatnio dlatego, ponieważ była na niego promocja (2,49 bodajże), a w pobliskim sklepie nie było niczego ciekawszego do wyboru.
W każdym razie Carlsberga i Heinekkena wyceniłbym na max 1.99zł, bo większych pieniędzy te piwka nie są warte.
Mutant z Krainy OZ -> trzymam je w puszce po G-Shocku :P
Jak dozbieram jeszcze z 90 to może zrobię coś na wzór tablicy Kopyra.
Etykiety tez pomysl dobry, ale tu juz wiecej roboty, przydalby sie jakis klaser czy album zeby sie nie niszczyly.
Kto pił Harnasia Chmielowego? Ja spróbowałem i stwierdzam, że to niemal ta sama woda, co w przypadku zwykłego Harnasia.
Z szerzej dostępnych piw fajne są Miłosławy, ostatnio wyszedł górnej, niby otwartej fermentacji, że niby po belgijsku. Nie bardzo Belgię w tym czułem, ale piwo porządne. Taki mniej koncernowy Palm rzekłbym, bo chociaż piana się trzymała i krążkowała.
Z kraftowych piwek polecam Doctora Brew i wszelakie z AleBrowaru. Oczywiście dla fanów Ale, bo jak ktoś woli Lagery to najlepsze czeskie- od siebie wymienię tu Svijanego i Staropramena.
Z trochę większych, ale wciąż nie masowych browarów, bardzo sobie cenię też Primatora, a w szczególności Weizenbiera (chociaż np Double ze swoimi 10,5% też czasami jest jak znalazł).
Wczoraj będąc w przygranicznym hotelu w Słubicach (przy Frankfurcie nad Odrą) udało mi się spróbować Lubuskiego Celtyckiego. Nie wiem na ile ono regionalne (niby województwo się zgadza :P ), ale generalnie jak na Porter było smaczne, tylko mocno słodkie.
kali93 - nie na wszystkie etykiety to działa, ale polecam wlać wrzątek do butelki i wtedy powoli zdejmować. Jeśli potrzeba, podważyć nożykiem.
PS doctor brew to straszna lipa. :P
Etykiety dobrze schodza z mokrych butelek, schlodzic dobrze piwo, wyjac z lodowki i poczekac jak sie spoci i wtedy sie lubi etykieta zwyczajnie zeslizgnac z butelki.
Fajnie się was czyta panowie i panie. Bronx (i wszystke inne napoje z woltarzem) odstawiłem z powodów nazwijmy to egzystencjalnych. Ale jak się jakiś ciekawy aromat trafi, to wąsa w piance umoczę, więc może się na jakieś wasze rekomendacje skuszę.
Jeśli ktoś mieszka we Wrocławiu, albo będzie przejeżdzał, to polecam Browar Stu Mostów.
Jedno z moich ulubionych miejsc. Piwo warzone na miejscu, browar i knajpa w jednym.
Najlepsza interpretacja American India Pale Ale z jaką się spotkałem - to subiektywne, po prostu tam najbardziej mi smakuje.
Z takich powszechnie dostepnych, napewno można polecić serię "Podróże Kormorana". Szczególnie Witbier swietnie im wyszedł.
Dużo można by o tym pisać. Warto się udać na festivale piwa, unikać koncerniaków i uwierzyć w to, że dobre PIWO kosztuje więcej niż 2 zł :-)
Ja dziś ukłułem Corone i Miłosława Koźlaka. Zdecydowanie bardziej podszedł mi ten drugi, Corona - zakupiona w biedrze, poleciałem na brand ale się zawiodłem, typowy sikacz. Raz można kupić.
Ja dzisiaj odpalam Krainę Welesa z Peruna. Dalej mroźno więc warto pić ciężkie i treściwe piwa :)
Ja w weekend wyprobuje moze cechowe z biedry :p
doktorzy trzymają poziom, owszem, ale lipy. Czym zaskakuje? Inną etykietą chyba.
Serio doktorzy niewarci swej ceny? :O Nigdy nie miałem okazji pić ich wyrobów, ale niedługo to nadrobię by wrobić sobie opinie. Moja opinie piwożercy :)
Z cechowych piłem Stouta, który koło stoutu w ogóle nie stał i ogólnie jest to bardzo kiepskie piwo; lagera, typowo słodowe nieco bardziej treściwe 'jasne pełne'; brown ale - jako że lubię takie nudne angielskie ale, to ok, ale nic specjalnego; IPA - nawet nieźle czuć w aromacie chmiel, w smaku gorzej, choć była też jakaś goryczka, ale to typowe IPA co jest za tęgie i pozostawiające posmak fermentowanej skórki z grejpfruta.
Ogólnie jestem na 'nie'
Zapraszam wszystkich na livestream Tomka Kopyry. Zainteresowanym piwnym rewolucją nie muszę go przedstawiać, a tym niezainteresowanym powiem tyle że jest jeden z najbardziej popularnych piwnych blogerów i "jutuberów" :) Sporo opowiadań, ciekawostek i degustacje live.
https://plus.google.com/events/ci9442n383sfsu2tifq8k33civc
Kurde ostatnio spróbowałem Żywiec Bock. Syf na maksa... uff
@kali93 Szczerze to ty już założyłeś pierwszą część karczmy o piwach :)
Właśnie tak prawdziwe karczmy powstają :)
Zobacz sobie jak powstała karczma Bezsenność: http://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=26441
Już w dobrych sklepach :
Artezan - Elektrolit
Kwaśne ale z morelami, delikatnie chmielone na zimno Sorachi Ace. Zakwaszone bakteriami z kultury piekarniczej.
http://artezan.pl/
Byłby to w sumie drugi kwach, którego spróbuję. Poprzedni którego próbowałem to był John Cherry z AleBrowaru. Próbował już ktoś może?
Chciałbym jeszcze upolować jutro Summit IPA z DB ale to nie liczę że jeszcze znajdę. Swoją drogą DB jutro zapowie swoje nowe piwo, bladego pojęcia nie mam co to może być. Wrzucili tylko zdjęcie cytryny, i weź tu się domyślaj...
kali93
Ostatnio stoczyłem nierówny bój z jakimś niemieckim kwaśnym piwem i nie był to Berliner Weisse. Niestety pomimo dużej otwartości na nowości i osłabienia kubków smakowych (czwarte piwo) - nie zdzierżyłem. Lager z sokiem z kapusty kiszonej w proporcji 1:1 nie okazał się moim marzeniem o szczęściu.
Nigdy więcej!
Ja wypilem przed chwila Coffe stouta z kormorana. Kawe czuc rzeczywiscie, alkoholu niewiele wiec sie nie narzuca w smaku. Ogolnie jestem zadowolony z wydanych niemal 8zl. Za chwile otworze Irish beer, tez z kormorana. To juz woltow ma sporo, pewnie sie obudze pod stolem.
U mnie na półeczce dumnie stoją butelki po American IPA, Irish Beer, Weizenbock z browaru Kormoran, King of Hop oraz Golden Monk z Ale Browar oraz Śmietanka z Jana Olbrachta. Piłem też Aja Pale Ale z Pinty, ale butelki się niestety wyzbyłem, bo jeszcze ich nie kolekcjonowałem. :/
Też dopiero powoli wchodzę w świat piwa i póki co zagościłem się w klimatach IPA/APA, głównie przez Aja Pale Ale oraz genialne American IPA. Do dziś kupuję sobie ten drugi jeśli jest okazja, a nie mam ochoty na degustację, tylko na wypicie czegoś sprawdzonego.
Next goal? Pojechać do jakiegoś baru, gdzie serwują craft browary. :)
Ja dziś wróciłem z Aborygenem z browaru Tenczynek. Będzie towarzyszył Irishowi, bo go ostatecznie wczoraj nie otwarłem.
Znawcą piwa nie jestem, gatunków nie rozróżniam, o walorach smakowych nie potrafię się rozpisać, więc piwoszem mogę się nazwać tylko z tego względu, że czasem się tego trunku napiję. Z ostatnich "niezwyczajnych" (lub raczej tych mniej popularnych) piłem "porter bałtycki" komesa, "po godzinach cherry milk stout" i "imperial stouta" Tenczynka. Pierwsze nie podeszło mi zupełnie, męczyłem go okrutnie, za to imperial na śniadanie smakował mi bardzo. Gdyby nie jego cena (8 zł za niecałe pół litra) sięgałbym po nie częściej, ale za to dzięki niemu zainteresowały mnie RISy. "Po godzinach" wydawało mi się niczego sobie, ale piłem je w przerwie pomiędzy tyskaczami toteż smak zaburzony mogłem mieć. ;)
Na jutrzejszy wieczór mam coffe stouta kormorana, więc okaże się czy bliżej mi do gustu Mutanta, czy kaliego.
raziel - żywe dobre jest, ostatnio chciałem je kupić nawet w mili, bo tam jest poniżej 4 zł, ale akurat nie było. Na złote lwy ostatnio się natknąłem, może przy najbliższej okazji się zaopatrzę w to piwo.
Wypilem irish beer i nawet mi smakowal, chociaz troche za slodki, szczegolnie po cierpkim aborygenie. Aborygen zas smakowal mi bardzo, dla mnie najlepsze piwo z obecnej oferty browaru Tenczynek. Zostawia w gebie smak grejpfruta, nie wiem czy to tylko moja interpretacja czy rzeczywiscie grejpfrut tam ma byc wyczuwalny, ale dla mnie to odczucie jak najbardziej na plus.
Taki "pro" tip ode mnie. Jeżeli nie wiecie czego się spodziewać po danym stylu piwa (jakie aromaty, IBU, smak, kolor) właśnie odkryłem Beer Style guide od BJCP. Jest tam opisanych większość stylów + ich historia. Wystarczy w google wklepać "Beer Style BJCP".
Jeśli idzie o polskie piwo z aromatem kawy polecam spróbować Wetliner Czarna. Inne piwka z tego browaru też warto obgadać, ale nie każde daje rade.
Można je spotkać w znanej sieci o podwójnym imieniu - nie będę reklamował.
Dobra, znalazłem Aja Pale Ale z Pinty w sklepie i kupiłem. Przypomniałem sobie fenomenalny, wypełniony chmielem smak, był też taki lekki posmak ziół czy pieprzu.
Następny do degustacji Porter Warmiński z Kormorana, którego kupiłem razem z Aja. Przyjdzie czas to otworzę. :)
@ Kali93 ile kosztuje to imperium prunum?
@ gamersoft
ej weź mi to wyślij :P
kurczę może to wśród tej piwnej rewolucji nastawionej na instensywność dziwne, ale bardzo lubię te nudne angielskie ale, a bittery to już w ogóle.
Dzisiaj postanowiłem przetestować milk stout'y więc w lodówce wylądowały --->
1. Sweet Cow (AleBrowar)
2. Sweet Nygus (Solipiwko)
3. Cherry Milk Stout (Browar Amber)
Po degustacji napiszę co i jak. Tak zwyczajnie, bez nadętego fachowego słownictwa ;)
kali93 ---> Już za godzinkę otwieram pierwsze :) Zacznę w takim razie od Ambera i napiszę czy mi podszedł.
Jest chyba tylko jeden gatunek piwa (z tych znanych mi ogranoleptycznie), który mi wyjątkowo nie podchodzi - IPA, szczególnie AIPA - a już tym bardziej jego mocniejsza odmiana (Imperial). Być może nie trafiłem na godnego przedstawiciela, ale wyjątkowo nie podchodzi mi mieszanka żywicy, cytrusów i wysokiej goryczki. Czuję się jakbym wciągał iglastą ściółkę leśną wymieszaną z piwem.
Nick--> Idzie to dorwać w normalnym sklepie czy będę musiał się wybrać do mojej ulubionej hurtowni dobrego piwa?
Gdybym miał wskazać styl który mi nie podchodzi, to chyba jednak "kwachy". Kwasowość nie odpowiada mi chyba nigdzie.
DB zapowiedział single hop na bazie chmielu Lemon Drop.
Ktoś kosztował piwa na tym chmielu? Coś potrafi powiedzieć?
Ja w tym momencie dopijam "smoky joe - whisky extra stout" z alebrowaru i od połowy zaczęło mnie trochę męczyć. Zapach po otwarciu skojarzył mi się z czarnymi oliwkami, według mojej pamięci i prymitywnego podniebienia smak wydaje się odrobinę podobny do "coffe stouta" kormorana, jeno może jest bardziej gorzkie w tym przypadku. Nie moje klimaty.
NicK - miałem tego sweet cowa w łapie dzisiaj, gdybym skojarzył fakty, że je tutaj umieściłeś na zdjęciu pewnie bym je kupił, a tak zdecydowałem się na smoky joe'ego.
Mr. Orange ---> Nie ma czego żałować, przynajmniej jak na moje gusta. Ja wolę piwa ciemne i słodkawe w smaku - Sweet Cow choć ciemny, to niezbyt słodki i jakiś taki płaski w smaku.
Aczkolwiek dobrze nasycony chmielem Pils (aby niezbyt nachalnie) też mi podchodzi.
Przy okazji, choć nie wątek o tym, gustuję też w winach i przeróżnych odmianach whiskey.
Machnąłem jeszcze hopus pokus z pinty na dobranoc i również bez szału - cytrusy w piwie to nie jest to co lubię. Jak komuś aborygen z tenczynka smakował, to to powinno mu podejść. Źle dla mnie wydane 16 zł tego wieczoru. :)
Mr. Orange ---> Ja generalnie podchodzę dość ostrożnie do piw rzemieślniczych. Preferuję piwa regionalne z małych browarów. Rzemieślnicze często silą się na oryginalne smaki, które nie bardzo mi podchodzą. A to za dużo goryczki, za dużo kwasu, za dużo igliwia w smaku, etc. Nie lubię, jak trunek wali mnie po głowie nachalnymi nutami. Lubię smaki dobrze skomponowane, zrównoważone.
Uważam, że żadne piwo powyżej 5 - 6 PLN (w cenach marketowych), nie jest warte swojej ceny. Jeszcze nie spotkałem bardzo drogiego piwa (a próbowałem wielu powyżej 10 PLN), które by w znacznym stopniu było lepsze od tych sporo tańszych. Jedne z lepszych piw jakie piłem, kosztowały w granicach 2,5 - 4 PLN za małe, i 4 - 6 PLN za duże.
Np. teraz pochłaniam piwo z browaru Lubusz (browar Witnica). Piwo Jasne 0,5L - niedrogie - ok. 3,5 PLN, a bardzo smaczne. Mniejszy Lubusz (0,33L) i nieco inny w smaku jest jeszcze lepszy, a cena 2,6 PLN. Ceny podaję oczywiście marketowe, a nie z lokalnych małych sklepów.
Dla mnie wina i whiskey to prawie że obcy temat. Dzisiaj się co prawda zastanawiałem nad butelką caol ila moch, ale ostatecznie uznałem za kiepski pomysł, by akurat od kwoty 200 zł zapoznawać się z takim alkoholem.
Co do piwa i jego wartości - zbyt wielu ich nie wypiłem, żeby mieć pewność, ale póki co też bliżej mi do zdania, że te dobre piwa można znaleźć już poniżej 6 zł. W przedziale 8-15 zł raczej spodziewałbym się ambrozji, a przeważnie jest tak, że przepłacam, ale za coraz bardziej wymyślną nazwę i opis na etykiecie, a nie doznania smakowe.
Na tego lubusza zwrócę uwagę, kupię jeśli go gdzieś spotkam.
a to foteczkę jeszcze.
Czy jak pije "Okocim Niepasteryzowane Chmielone na Zimno" i nawet mi smakuje to - zostanę tylko wyśmiany czy uduszony? ;)
koszt w promocji całe 2 pln + butelka ;)
DiabloManiak ---> Ja zawsze wychodziłem z założenia, żeby pić to, co mi smakuje. A jeśli ktoś ma jakieś 'ale' do tego, to już jego sprawa.
Mr. Orange ---> Dobre wina da się kupić od ok. 18 - 20 PLN wzwyż. Dobrą Whiskey (0,7-1L) za ok. 50-60 PLN i nieco drożej. Oczywiście smakosze będą Ci wmawiać, że to berbelucha i kwas. Ale nie ma co się zrażać. Moim zdaniem najważniejsze jest, aby odkrywać nowe smaki i kupować to, co Ci najbardziej smakuje. Jeśli mam do wyboru dobrą Whiskey za 60 PLN za 1L i bardzo dobrą za 200 PLN za 1L, to wybiorę tę tańszą. Oczywiście może zdarzyć się, że inna za 200 PLN będzie wyśmienita, ale wtedy już trzeba sobie przekalkulować, czy brać tańszą i sprawić sobie małą przyjemność, czy tę droższą i się delektować.
Przyznam szczerze, że jeszcze nie zdarzyło mi się, aby bardzo drogi trunek wziął mnie za jaja i sponiewierał swoimi doznaniami smakowymi. Dość często zdarza mi się, że to właśnie tańsze trunki wywołują banana na gębie i olśnienie, że za rozsądne pieniądze, można kupić przyzwoity napitek.
Próbuję upolować Imperium Prunum we Wrocku ale wszędzie wyprzedane.
Kopyr zrobił dobrą robotę, recka była jednoznaczna i piwo wręcz zniknęło z rynku.
pijam czasami jakiegoś dobrego crafta, ostatnie odkrycie ->
dużo lepszy imo od innego Earl Grey'a czyli Panakeja z browaru Olimp.
Panakeja to czysty earl grey, zero innych nutek dla mnie. Od Revolty piwko idealnie wyważone, goryczka, aromat earl grey, nutki cytrusowe, bajka. polecam bardzo
Mutant z Krainy OZ ---> Smak to bardzo indywidualna sprawa. Mój kumpel uwielbia piwa typu IPA - a ja wręcz nie znoszę. On lubi asfaltowe i torfowe whiskey a ja wolę łagodne i słodsze.
Spróbuj może 'Tullamore Dew' (w Auchan można dostać 1L za 59,99) i sprawdź, czy ta Ci bardziej podchodzi - jest łagodna w smaku. Możesz też spróbować Burbona 'Wild Turkey 81' - też dość łagodny i niedrogi trunek. Obydwa mają rewelacyjny stosunek jakość/cena. Jeśli nic z tego Ci nie podejdzie, to być może nie jesteś smakoszem łyskaczy. Możesz też poeksperymentować z różnymi temperaturami serwowania - od temperatury pokojowej, przez powiedzmy 10-15 stopni, do prawie 0. ostatecznie możesz też zrzucić się z jakimś kumplem na coś droższego, szczególnie polecanego przez smakoszy.
Najlepsze piwo o smaku kawowym to Guinness.
Ja tak zwykle nie jestem wybredny odnośnie piwa, byle nie waliło alkoholem :) Ale uwielbiam belgijskiego Duvel'a - szklankę czy kufel trzeba zamrozić, a piwo w pokojowej temperaturze wlać do takiego chłodnego naczynia. Świetny efekt, piwo mocne bo ok. 10% ale nie czuć tego zupełnie.
Może i jest wiele piw lepszych od Guinness, ale Guinnessa to Ty szanuj. Za każdym razem, kiedy jest w Lidlu łapię czteropak albo dwa i wypijam jeden po drugim.
Guinessa lubię, w miarę wytrawny, lekki stout, ze słabo wyczuwalną palonością (moim zdaniem), a żeby odszukać tam nuty kawowe, musiałbym najpierw sobie 15 minut kawe wyobrażać w głowie. Ale to kwestia indywidualna.
Brakuje mi trochę porządnego, wyrazistego Stouta dostępnego na rynku (dostepnego łatwiej niż w 3 punktach w Polsce, lub w sercu Dublinu). Ze "smaczkowych" jest też Double Chocolate, którego lubię, jest całkiem niezły.
Z podózy Kormorana był swego czasu Coffe Stout, tez mi podchodził, ale ciezko ostatnio dostać.
A niedzielę jadę na polowanie na Imperium Prunum, ciekaw jestem czy rzeczywiscie taki super :-)
Ja ostatnio miałam przyjemność spróbować kraftowego piwa szajba :) Całkiem niezłe :)
Wypilem wczoraj cherry milk stouta po godzinach. W smaku niezle, ale caffe stout bardziej mi smakowal. Gorzej, ze bardzo ciezko mi bylo to piwo dokończyć, czulem sie jakbym pil kamienie po wypiciu polowy. Moze bylem jakis niedysponowany do spozycia wczoraj, ale jeszcze mi sie takie meczarnie nie zdarzyly.
Nie da sie tego pic, nie wiem czy nie wyleje mimo sporej kwoty wydanej.
Dzisiaj taki zestawik na wieczór :) --->
BTW - Piłem ostatnio Lwówek Jankes i muszę przyznać, że to bardzo zacne piwo. Smakowało mi bardzo, mimo, że miało nieco posmaku igliwia i cytrusów, za którymi w piwie nie przepadam. Tam jednak smaki te wyjątkowo dobrze się komponowały z resztą trunku. Polecam. Ocena 8,5.
Z powyższej piątki najlepsze okazały się:
- Tenczynek Marcowe - Fajne piwo, o dość charakterystycznym smaku, ale jednocześnie dobrze zbalansowane. Ocena 8.0
- Lwówek Porter - Bardzo dobry porter, nie czuć alkoholu, a jest moc. Nie przeszkadzają też przesadnie palone nuty, jak w innych porterach. Ocena 8.0
- Tenczynek Lager - Również bardzo dobre, dla mnie nieco tylko słabsze. Ocena 7.8
- Tenczynek Milk Stout - Wreszcie Milk Stout, który dobrze pachnie i smakuje. Ocena 7.8
- Bojan Szwejk - przyzwoity Pils, ale bez rewelacji - Ocena 6.8
Właśnie wjechało -->
Widawa West Brett IPA - piwo z dzikimi drożdżami, leżakowane przez 6 miesięcy w beczce po bourbonie. W zapachu jak to ładnie NicK ujął igliwie i taki zapach kojarzący mi się z Jim Beam'em. W smaku, amerykańskie chmiele (?) i przyjemne alkoholowe pieczenie. Piwo słabo nasycone, ale treściwe. Ciężko mi oceniać bo to chyba drugie piwo w tym stylu jakie piję. Ocena 7.0/10
Pozytywnie mnie zaskoczył ten wątek. Pozwolę sobie zadać pytanie, czy w Radomiu i okolicach jest jakiś dobry regionalny browarek?
Mi posmakował Jankes z Lwówka, a ponieważ mam go w Żabce na dole, więc nawet daleko nie muszę chodzić :) Cena 5,79 o ile dobrze pamiętam.
Lwówek Belg też dobre, cena bardziej przystępna, bo ok 4,50.
Serio? Czarny Kot? Słabe piwo z sokiem? No tenkju.
Ja dzisiaj skromnie, Komes, porter bałtycki na pokładzie, a do tego może jakiś mały pączuś.
Ciągle jestem zły na fakt, że nie udało mi się dopaść Imperium Prunum we Wrocku.Ehh!!
Otworzyłem świąteczne z Browaru na Jurze. Jest moc, Panowie. W całym pokoju pachnie mi pięknie czekoladą i chilli. Mmm, pycha :)
Ha, post ronna zabawny :)
Ja uwielbiam Ciechana Wyborne. Dla mnie kwintesencja piwa, smaku i aromatu. A o browarze usłyszałem dzięki "aferze" z Jakubiakiem :)
Ogólnie lubię lagery, a z innych to tylko te, które robi mój ojciec (jego portery, ciemne, miodowe wszystko świetne czego nie zrobi).
Z popularnych browarów nadal bardzo smakuje mi Kasztelan niepasteryzowane. Wcześniej bardzo lubiłem Perłę Export, ale gdzieś w 2012 spieprzyła się i mam posmak żółci po zaledwie 2. A dawałem szansę kilka razy.
Nie trawię Żywca. Nie wiem czy to kwestia wykorzystanej wody, ale za każdym razem wyjątkowo mi nie smakuje. Ale Heineken już mi miło wchodzi.
Z popularniejszych ujdzie Tyskie, Warka czy Łomża jeszcze, ale przy moim Ciechanie to już druga liga :)
O ile Ciechan to dla mnie zdecydowany nr 1, o tyle produkty bliźniaczego browaru Bojan napawają mnie obrzydzeniem. Bojan Strażackie i Toporek - podchodziłem do nich kilka razy i raz każdym razem nie mogłem dokończyć. Dla mnie mają metaliczny posmak, który je dyskwalifikuje.
Coolabor--> Pozazdrościć! Nigdy nie miałem okazji spróbować piwa domowego ;) Na pewno inna liga niż masówki :)
Ostateczna ocena do świątecznego piwa z browaru na Jurze.
Barwa czarna, ciemna nie przejrzysta. W zapachu już pisałem czekolada i chilli. W smaku piwo słodkie i delikatnie ale to bardzo delikatnie pikantne. Prawie zerowa gorycz i bardzo niskie nasycenie, co nie przeszkadza temu żeby piwo było sycące. Gdzieś mi zabrakło jakiegoś fajnego ataku goryczy żeby to piwo było naprawdę bardzo dobre. Na pewno nie jest to piwo dla miłośników piw wytrawnych :) Ocena 8.0/10
Anstadt Pils niefiltrowany.
Piana: lekko zlotawa, gesta, male babelki, bez problemu mozna sobie zrobic wąsy.
Barwa: brazowo-zlota, metna.
Zapach: piwny
Smak: piwny.
11/10 IGN
Na pplus fajna buteleczka :)
Ja dzisiaj testuję browar Konstancin :) A konkretnie ich Stouta wersja limitowana.
Wypilem wczoraj Magnata, skojarzyl mi sie w smaku ze staropramenem, z tym ze ten drugi jest smaczniejszy. Jednak wypadl dobrze na tle ostatnich moich eksperymentów.
Pilem wczoraj tez w knajpie lanego lagera z tenczynka, calkiem inny smak niz butelkowy, kwasniejsze, wyrazniejsze.
Wjechały "Warmińskie Rewolucje"z browaru Kormoran. I powiem tak, najfajniejszy lager jakiego piłem (nie jestem fanem lagerów, wolę ciemne piwa. RIS'y, portery, stout'y itd). Wydaje mi się że robotę mogło zrobić odwrotne chmielenie którym się chwalą. W końcu lager z fajną, konkretną goryczką. Mniam :) 8/10
Kończę pić Sorachi Ace. Nie moje klimaty. Kokos czuję tylko w zapachu i to też po ostrym zamieszaniu. Jednak może to i serio jest kokos bo nie przepadam za nim.
Jest to dość wyjątkowa sytuacja w sumie bo ostatnio nie podszedł mi tylko bock z browaru Amber, a to było kilka lat temu :P
Byłem dzisiaj w moim ulubionym sklepie i w plecaku już czekają
Doctor Brew Lemon Drop Single Hop IPA - czyli piwo warzone przy użyciu jednego chmielu, a w aromacie dominuje "cytrusowo - ziołowy aromat z delikatną nutą leśnych owoców."
Kingpin Diggler - czyli "W hołdzie nurtowi blaxploitation prezentujemy portera, który zachowując palono-czekoladowy charakter, wychodzi z getta stylu dzięki miksowi angielskich i amerykańskich odmian chmielu oraz dodatkowi orzechów laskowych."
kil69--> Wydaje mi się że piłem Sorachi, ale zdecydowanie smaczniejszym kokosowym piwem był dla mnie Artezan.
A tak spedzam ostatki :D
Patrze na polke w moim stalym sklepie, aa tam przemeblowanie. Patrze, a tam Tenczynek Milk Stout. Mimo, ze cena mogla wydawac sie dosc wysoka (8.10 z kaucją) to jednak wziaalem bez zastanowienia. I nie zawiodlem sie. Moje slabe kubki smakowe zostaly zadowolone w 100% nie bede sie rozpisywal bo moje odczucia sa bardzo podobne do kaliego, jednak na finiszu czulem i mleko i czekolade. Bardzo smaczne piwko i nastepnym razem siegnee ponownie :)
Dopijam właśnie Digglera. Trochę się zawiodłem. Może to być spowodowane przez dwie rzeczy:
1) Popełniłem błąd, który zdarza mi się od czasu do czasu, to znaczy piłem piwo przechłodzone. Bo ocieplając kieliszek rękoma i mieszając udawało mi się wyciągnąć jakieś inne aromaty poza aromatami palono - czekoladowymi
2) Siła podświadomości, spodziewałem się jakiegoś fajnego orzechowego "chrupnięcia", słodkości, tym czasem to po prostu przyzwoity porter.
Mam dobrą wiadomość, w tym dla Vader'a.
Oglądając filmik Kopyra, jeżeli dobrze zrozumiałem już leżakuje kolejna warka Imperium Prunum, tym razem będą ją leżakować rok. Zacieram ręce! :)
Kali93 -> Super!
Rzeczywiscie dobra wiadomość. Czekam z niecierpliwością. Kopyr mnie tak nakręcił na to piwo, że już nerwowo wyczekuję kiedy będę sobie degustował w swoim zaściszu domowym :D
A ja dziś spróbowałem
Hedge Hog ( chyba najdroższe piwo jakie kupiłem nie licząc pubów)
i
tańsze:
Kult Weißbier
Jeśli to był HedgeHog Stout, to współczuję... Wprawdzie go nie piłem, ale opisują go jako straszny shit.
Diablo--> Panie, 5 - 7 zł za piwo to tanio :) Imperium Prunum płaciłem 23zł za butelkę. W piwnicy leży litrowy porter za 50zł :) Dobre piwo kosztuje, ostatnio za dwa piwa zapłaciłem 15,20 (Lemon Drop i Diggler). Musisz się przyzwyczaić, kraft i regoinalne się cenią :)
Oczywiście, że warto próbować nowości. Ale jeśli ktoś jest mocno wrażliwy na zdecydowane smaki, to trzeba zaczynać powoli. Bez rzucania się na mocno chmielone, bardzo wytrawne odmiany.
A ja ostatnio próbowałem Crazy Mike'a, czyli mojego pierwszego Imperial IPA (czy tam Double IPA).
Pomimo 9% alkoholu i deklarowanego 100 IBU - piwo bardzo pijalne.
Myślę, że wysoki ekstrakt, tudzież wysoka zawartość alkoholu przykrywa trochę te 100 IBU, dzięki czemu piwo mocą goryczki przypomina mi Podróże Kormorana AIPA :)
Frogus--> Obejrzałem, i mój wniosek jest taki że IBU może być ewentualnie tylko podpowiedzią jakie IBU chcieli piwowarzy dla danego piwa, jakie obliczyli. Niczego to w sumie dla mnie nie zmienia. Przestałem patrzeć na IBU już dosyć dawno. Ważniejsze są dla mnie chmiele, drożdże i przyprawy :P
Dzisiaj wypite: headbanger z kingpina. Niestety rozczarowanko: aromat na pół gwizdka, do tego jakaś lekka siara(zgniłe jajo? kiszona kapusta?) momentami w tle wychodziła, w smaku mało słodyczy, mało ciała(a jednak od imperial IPA spodziewał bym się słodkiej kontry do goryczki i ciała) za to gorycz wali już w podniebieniu, ale jest dość tępa i ogólnie to jakoś jednak nie to.
Stoutopia z browaru Bednary.
Tu jak najbardziej pozytywnie, stoutopia to extra stout na słodzie wędzonym torfem więc aromat jest całkiem agresywny: spalone kable i palone słody zwiastują wytrawny, równie agresywny smak, i tu zaskoczenie bo w smaku piwo jest gładkie, łagodne, niemalże przypominające milkstouta. Bardzo mi się to połączenie spodobało, bardzo ciekawe, bardzo smaczne piwo. Polecam.
Z tanich piw polecam Polski Chmiel --->
Produkt Żabkowy, cena 2,99. Fajnie nachmielone, goryczkowe, lekkie i przyjemne w smaku. Jak za tę cenę warto chociaż spróbować.
Na dzisiaj mam natomiast taki zestawik przygotowany --->
Edycja: Zestawik chyba przejdzie na dzień jutrzejszy ;)
Mój zestaw na dziś:
Doctor Brew - Lemon Drop
Artezan - Pacific Ale, Podwójny Pacific i Czarna Wołga
Pinta - Hopa Laga
AleBrowar - Sweet Cow
Ja na dzisiaj mam Sunset Blvd. z Radugi. Kupiłem w Tesco, do tego była jeszcze promocja. Podoba mi się ten trend, że supermarkety biorą się za craft. Pił ktoś? Jakie wrażenia?
Ja dziś mam :
Fortunę Mirabelkę
Fortunę śliwkową
Fortunę Wiśniową
Belfast manufaktury piwnej (Stout)
czyli jak widać smakówki ;)
Wczoraj i dziś było:
Milk Jest - Lubrow
Ale Ciacho 16,5 BLG - Bednary
Dybuk Żytni Porter - Golem
Milk Jet jest drugim moim piwem z Lubrowa. Po naprawdę fajnym (i dziwnym) piwie z dodatkiem buraka czerwonego oczekiwałem czegoś więcej. Dostałem raczej standardowego milk stouta bez przesadnych udziwnień.
Z Ale Ciacho występuje analogiczna sytuacja co z Milk Jetem. Również jest to drugie piwo z tego browaru i również pierwsze - STOUTOPIA Smoked Edotion - było ciekawsze. Jednak ja chyba jestem dziwnym bo bardzo lubię piwa na słodzie whiski :D Póki co obie próby podejścia do "Christmas Ale" skończyły się średnim sukcesem - może za rok.
Dybuk wypadło najlepiej z wymiennych piw. Żyta nie żałowali i czuć tego efekty. Jeżeli ktoś ciekawy o co z tym dodawaniem żyta chodzi to jest to w mojej opinii bardzo dobry przykład. łatwo idzie porównać ze zwykłym porterem :)
Diablo--> Jak najbardziej pasujesz do rewolucjonistów piwnych, poszukując swojego ulubionego piwa i stylu:)
Kil--> Ostatnio chodzą za mną sweet stouty, chętnie gdzieś to dorwę. O tym piwie z burakiem pierwsze słyszę i żałuję że nie słyszałem wcześniej:(
Z żytniaków smakowało mi Żytorillo z Pinty. Ciekawy styl.
Ja dzisiaj dokonałem aktu zdrady ==>
ale jeśli ktoś lubi półwytrawne wina polecam :)
Jeśli chodzi o zdradę, to i ja coś mam :) ---> Szczerze polecam.
Wina po taniości - cena ok 20 PLN. Jakość jak dla mnie idealna. Obydwa deserowe, słodkie, czerwone. Witosha z charakterem, lekko kwaskowa, narowista. Mogen David Concord delikatny, poziomkowy, ugładzony.
NicK, Two--> Będziecie musieli stanąć przed Trybunałem Rewolucyjnym. To oni orzekną o ciężkości Waszych win!
A tak poważnie ja zdradzam rewolucję (rzadko!) na rzecz taniego whisky. Jeszcze rzadziej taniego wina:)
kali93 ---> Ja podobnie mam z whisky :) Z tym, że o swoich ulubionych już pisałem - Wild Turkey (Burbon) i Tullamore Dew (Whisky) - należą też do tych tańszych, aczkolwiek nie najtańszych. Generalnie, bardzo mnie ostatnio wzięło na poszukiwanie nowych smaków i mam zamiar próbować coraz droższych, aczkolwiek nie mam aspiracji do mega drożyzny, bo zwyczajnie mnie na to nie stać. Albo inaczej - stać to może i stać, ale nie widzę sensu w kupowaniu alko za grube setki złotych - aż tak wyczulonego smaku nie mam.
kali93
Z mocniejszych alko nadal preferuję smaki wytrawne - Gin lub niemieckie bittery.
Ktoś próbował kiedyś oryginalnego Calvadosu? Warte to swojej ceny?
W Londynie odbywa się Wielki Festiwal Piwa. Czterej prezydenci największych browarów chcą się zrelaksować. Umawiają się więc na wieczór w pubie. Podchodzi kelner i pyta, co podać. Jeden z nich, z hiszpańskim akcentem, zamawia pierwszy:
- Senior, najlepsze na świecie piwo, proszę podać Coronę .
Drugi z nich, z jowialnym uśmiechem i niemal nie otwierając ust mówi:
- Podaj mi chłopcze The King of Beer, Budweisera.
Następny z ciężkim akcentem wykrzykuje:
- Podaj mi jedyne piwo, do którego wyrobu używana jest prawdziwa źródlana woda z górskiego źródła Rocky Mountain. Coors poproszę!
Ostatni z nich, szef Guinness'a, zamawia coca-colę. Przez chwilę panowie piją w milczeniu, ale w końcu nie wytrzymują i pytają czwartego, o co chodzi:
- Szanowni panowie, uznałem, że skoro żaden z was nie pije piwa, to ja nie będę się wyłamywał.
A ja dalej testuje piwa Manufaktury Piwnej i czekają ;
klasztorne
pils
i chiński wynalazek Tsingtao :D
Diablo--> Dobre :D
Ja wczoraj wysączyłem podwójnego Pacifica. Stary dobry Pacific, tylko mocniejszy :)
NicK--> Ostatnio piłem Jasia Wędrowniczka Czarnego i powiem że nawet mi smakował :)
DiabloManiak ---> Dzięki za link, przyda się. Ale powiem szczerze, że nie bardzo mam się ochotę zapisywać na jakieś listy do wysyłki próbek. Wolałbym, aby można gdzieś je było zamówić ze sklepu, albo zwyczajnie kupić gdzieś na mieście. Jeszcze lepszą opcją wydaje się możliwość darmowej degustacji :P
kali93 ---> Piłem go dość dawno temu i raczej dość miło wspominam. Lepszy od czerwonego, który jak dla mnie nadaje się właściwie tylko do drinków :) Z whisky lubię smaki łagodne, owocowe, waniliowe, miodowe - torfowiska i asfalty mi nie podchodzą...
W sumie znalazłem to, czego szukałem. Wybrałem się do pobliskiego sklepu z alko i znalazłem tam całkiem pokaźną kolekcję buteleczek z whisky i whiskey. Pojemność od 50 do 100 ml. Ceny od 15 do 50+ PLN
kali93 ---> Ja też kiedyś whisky piłem z colą, ale w sumie wtedy traci znaczenie do czego tej coli dolewamy. Czy dodasz jej do trunku za 30 PLN czy za 300 PLN w sumie niewielka różnica (no może nie do końca, ale cola zdecydowanie zabija subtelniejsze aromaty zawarte w szlachetniejszym trunku). Powiem Ci, że kiedyś nawet piłem drinka z polską Dark Whisky i też dało się to wypić.
Dla mnie z whisky jest odwrotnie niż z wódką. Wódka im zimniejsza, tym 'lepsza', a whisky najlepiej smakuje w temperaturze od nieco poniżej pokojowej, do pokojowej. Uwalnia wtedy najwięcej aromatów i trzeba ją pić wolniutko, starając się wyłapać wszystkie smaki. Żałuję tylko, że u mnie zazwyczaj smak kończy się na rozpoznaniu podły/przeciętny/dobry/wyśmienity. Może nieco przesadzam, ale daleko mi do wyczuwania takich subtelności, o jakich rozpisują się smakosze na blogach i forach tematycznych.
Pinta - HopLaaga czyli India Pale Lager . Czyli lager nachmielony po amerykańsku. Barwa jasno złota, pianka niska, drobnoziarnista. Nisko nasycone. Pachnie ładnie cytrusami. Piwo świetne do sesyjnego popijania dla geeków goryczy :)
Nie o piwie tym razem (przynajmniej na początku) :)
Glenmorangie 10 yo (Single malt Scotch) ---> Aromat bardzo harmonijny, bogaty, łagodny, waniliowy, z lekkimi nutami orzechów włoskich. Kwiatowe aromaty również wyczuwalne, ale 'schowane z tyłu'. Gdyby smakowała tak jak pachnie, to można by się w niej zakochać. Dla mnie ciut za mocno alkoholowy posmak, który nieco za bardzo wybija się ponad to, co obiecuje nos. Finish dość długi i przyjemny. Jest to dobry przykład na to, że zacne trunki ze średnio/niższej półki, rozkładają na łopatki tanie i średnio tanie blendy. Zapach 8,7/10, smak 6,9/10.
Przede mną jeszcze nieco tańsze trunki - Glenfiddish 12 yo (Single malt Scotch) i Four Roses (Burbon - sporo tańszy od poprzedników), które postaram się jeszcze dzisiaj opisać.
No i może coś o piwie ---> Po dłuższej przerwie dorwałem się do Fortuny Czarnej - szkoda, że na butelce nie ma szczegółowego składu. Kiedyś mi bardziej smakowało. Może dlatego, że od tamtego czasu nieco bardziej poznałem inne piwne możliwości ;) Poza tym, to słodkie, ciemne piwo o posmaku coli. Przyjemne, ale bez rewelacji. Bardziej damskie niż męskie. Dość pijalne, ale bez przesady. Zapach 6/10, smak 5,5/10. Kobiety pewnie oceniłyby je wyżej.
Glenfiddish 12 yo (Single malt Scotch) ---> Pachnie gorzej od Glenmorangie 10 yo, bardziej alkoholowo i dębowo. Mniej złożony bukiet aromatu, wyczuwalne gruszki. Za to smak ciut bardziej zrównoważony - nieco mniej alkoholowy (być może pozornie, bo im bardziej próbuję, tym więcej czuję alkoholu) i nieco bogatszy, bo bardziej odzwierciedla to, co czuje się nosem (z czasem pojawia się coraz więcej nut dębowych i pieprznych). Lekko słodki, ale ze zdecydowanie wyczuwalną nutą goryczki i pieprzu. Finish gorszy od Glenmorangie, krótszy i bardziej intensywny.
Pod koniec degustacji dochodzę jednak do wniosku, że zapach wyraźnie nie dorównuje Glenmorangie, a smak, mimo iż ciekawy (ostry i zdecydowany) jest też nieco przesadzony (jak dla mnie). Wybijają się nuty dębu, pieprzu i posmaku alkoholowego, choć ten ostatni nie jest nieprzyjemny. Dla amatorów bardziej zdecydowanych smaków.
Zapach 6/10, smak 6,5/10.
I na koniec dzisiaj, degustacja Four Roses (Burbon) --->
Zapach kukurydzy, ale na początku taki lekko chemiczny i szpitalny (dentystyczny?) (inny, niż Wild Turkey - mniej intensywny i mniej słodki, nieco sztuczny). Po czasie staje się bardziej zrównoważony, a pojawiają się te słodsze nutki. Zapach dentystyczny (medykamentów) jednak gdzieś tam w tle pozostaje. Wyczuwalne kwiatowe aromaty.
Smak sporo lepszy od zapachu - bogatszy, bardziej kwiatowy i naturalny. Zrównoważony, słodszy, ale nie przesadzony. Dobrze ułożony. Alkohol nie przebija się nadmiernie. Mam bardzo mieszane uczucia. Po słabym 'chemicznym' początku, z czasem jest coraz lepiej. Wszystko się układa, harmonizuje. Mimo to, gdzieś tam w całej masie zmieniających i układających się do siebie zapachów i smaków, pozostaje aromat i smak czegoś sztucznego, trudnego do określenia. Najbardziej mi to przypomina waniliowy aromat do ciasta, z lekkim dodatkiem anyżu (?).
Zapach 5/10, smak 5,9/10.
To znowu coś ja w wersji budżetowych piw :)
chyba przesadziłem ocenę Belfast manufaktury piwnej (Stout) o jakiś punkcik, dziś piłem i już takiego wrażenie miodu i głębokości nie było ( zszedłbym jednak do 8 - 7,5 :) )
i jak zwykle piwa do 4 pln ;)
Piwo Naturalne o smaku kwiatu czarnego bzu - kupiony w Żabce (3,99 - butleka 400ml 2,5% alkoholu ekst 10,5%) z browaru Grodzisk WLKP
http://www.browarwgrodzisku.pl/images/elem/naturalne-bez-big3.png
Bardzo ciekawe w smaku, czuć kwiat bzu i cytrusy, zapach również bardzo przyjemny, piana drobniutka ładnie się utrzymuje, leciutko nagazowane wiec nie przeszkadza w niczym :)
Świetne piwo odświeżające, delikatne i gładkie w smaku ocena 8,5 /10 ( a kusiło wstawić mi i 9)
Świetne piwo na lato czy do posmakowania
Polski chmiel - kupione w żabce za 2,99 to samo co w poście 121 :)
Piwo typu pilzneńskiego, goryczka przyjemna, piana gruba szybko opada w klasie piw lagerrowych (jak wiadomo każdy pils to lagier) dałbym 8/10
w skali smakowej jak dla mnie 5,5/10 - po prostu bardziej goryczkowe zwykłe piwo ( a jest tyle innych aromatów)
Ale jak piwo do posiedzenia przy kilku browarach na dworze czy imprezie jak najbardziej pozytywne ( i ekonomiczne)
Valkira piwo w stylu Belgium Wit Ale ( moje pierwsze ALe ! :) ) kupiony w żabce okolice 3 pln alk 4,3% ekstr 11,7%
Piwo pszeniczne o posmaku czy nutach pomarańczy i kolendry ( w tej kolejności)
Zapach przyjemny o wyczuwalnych tych nutach. piana o dużych oczkach szybko opada, ciekawe i miłe w smaku ale więcej nut niż "klasycznego piwa", goryczka nie wyczuwalna ale smak bardzo przyjemny :)
I to mimo że w pszenicznych nie gustuje to mi wyjątkowo smakowało (że może nawet i 8) - za łągodny jestem dla piw ;P
solidne 7,75/10 jako kolejne miłe piwo na wakacje :)
http://nachmieleni.pl/wp-content/uploads/valkiria/valkiria1-450x600.jpg
DiabloManiak ---> Polski Chmiel jak dla mnie jest właśnie tym, co opisujesz, z jednym zastrzeżeniem. Nie określiłbym go jako zwykłe piwo z większą goryczką. Bo takich piw jest zwyczajnie dużo. Polski chmiel, jest dla mnie piwem o sporym nachmieleniu, ale nie nazbyt natrętnym - a nawet frywolnym i lekkim w smaku. Jest to w miarę przyjazny lager/pils (bardziej pils) o zdecydowanym chmielowym i ciekawym zabarwieniu. Rewelacyjny stosunek - jakość/cena, choć w porównaniu do innych cechowych piw, wypada dość blado, jeśli chodzi o głębię smaku. Jego niewątpliwą zaletą jest fakt, że zwyczajnie jest prosty i zajefajny w smaku i nie sili się na coś więcej.
To bardzo kusiło że ... jeszcze mała krótka recenzja bo się skusiłem :)
Tsingtao = biedronka cena 2,50 ( z okazji dni chin) .. 330 ml 4,7 % alkoholu made in china przez tsingtao brewery co Qingdao
PANOWIE I PANIE odkrycie .. najbardziej bezsmakowe piwo świata przeciętna puszka harnasia ma 15 razy więcej smaku...
Pachnie.. praktycznie nie ma zapachu , smak woda z czymś prawie nie wyczuwalnym ( wchodzi jak woda) smak brak, goryczka jaka goryczka , nawet alkoholu nie czuć ... ;D
cudne 1/10 ( wow tego trzeba spróbować ! :) ) tak kiepskie że trzeba spróbować i kto wie może Kopyrze podesłać ? :)
PANOWIE I PANIE odkrycie .. najbardziej bezsmakowe
Po to się daje ryż lub kukurydzę.
To testy różnych wynalazków cz kolejna :)
Lech Pils - Alk. 5,5% obj. Ekstr. 11,7% wag. piwo kupione w Carrefourze cena 2,55 pln ( butla bezzwrotna zielona 500 ) Piwo typu pilzneńskiego, goryczka w miarę mocna ale drażliwa, posmak .. po kilku łykach jakby pozostawiał oprócz goryczki posmak kwasu.. w skali gatunku 5,2/ 10 w mojej smakowej 4/10 o wiele lepszy Polski Chmiel i subtelniejszy. Od biedy jak nic lepszego nie będzie
https://piwnakompania.files.wordpress.com/2015/08/lech-pils_piwnakompania-wordpress-com-2.jpg
Bestbir piwo z sokiem: Kokos - Alk. 4,7% browar Staropolski - piwo kupione w Carrefourze cena 3,99 ( butla 500 bezzwrotna).. Piwo jasne z sokiem, sok kokosowy jakby ciut zalatywał chemią, do wpicia ale raz i więcej zapomnieć. Cukier i sok w sporej części zabiły smak piwa 4,5/10 są o wiele ciekawsze piwa smakowe :)
Saint Omer, l'Abbaye - Belgian Pale Ale produkcji francuskiej z polskiego Carrefouru (alk 6,2%) kupione wiadomo gdzie za 3,99 w promocji z 8-9 pln (puszka);) , zapach ładny nęcący :)
Smak już ciut gorzej, bukiet jakiś jest ale potrafi się przebić alkohol , delikatny kwasek ale przyjemny, mało goryczki ..
Piana średnia pęcherzyki w miarę się trzymają
Ocena 6-/10 wypić raz jak eksperyment zwłaszcza że w promocji tanie jak barszcz :)
http://piwopijcy.pl/site_media/photos/Beer/2514/labbaye.jpg
Piwo CIemne Okocimskie - Alk. 5,3% obj. Ekstr. 12,7% wag. piwo kupione w Carrefourze cena 2,99 (500 bezzwrotna)
Zapach słaby, raczej klasyczny lagier niż zapach ciemnego piwa, piana średnia szybko opada
Smak jak lekkie brązowe piwo, bez żadnych wyraźnych nut , goryczka bardzo mała, smak neutralny słodowy lecz czegoś brakuje.. ot średnio słabe ciemne piwo bez nut palonych czy miodu.. raczej jednorazowe piwo
5/10
http://www.znalewaka.pl/wp-content/uploads/2015/11/20151102_190936.jpg
Dziś bez żadnych rewelacji choć po tym francuskim spodziewałem się czegoś lepszego :)
może czas zrobić dzień czy dwa odpoczynku od testowanie piw ! :)
Kolejny test koło soboty. Mam 2 nowości (przynajmniej dla mnie ;)) niekraftowych z Okocimia (piwa sezonowe - napis na kapslu). Okocim eksportowe i Okocim Ciemne.
Poza tym Kormoran Warmińskie Rewolucje, Kormoran Jasny Niefiltrowany.
I na koniec Lwówek Książęcy.
DiabloManiak ---> Już się przyzwyczaiłem, że koncerniaki są mało zaskakujące i płaskie. To piwo jednak zebrało kilka dobrych opinii, jako smaczne, lekkie i pijalne piwo - warto przekonać się samemu.
kali93 ---> Też sporo dobrego o nim czytałem.
Ja z kraftami muszę być ostrożny, bo często nie mam do nich szczęścia. Najpierw muszę przeczytać jakieś opinie, żeby wybrać to, co mi będzie smakowało. Szkoda mi trochę kasy na piwo, które choć wyraźnie nie w moim typie, to wylać jakoś trudno. Jeszcze za mało wyrobiony jestem, żeby czerpać przyjemność z picia czegoś, co smakuje inaczej, a mi zwyczajnie nie podchodzi. ;)
Ostatnio przekonałem się, że testowanie piwa lepiej przeprowadzać w mniejszych partiach, lub smakować je po trochu z każdej butelki. Inaczej gdzieś koło 3 piwa kończy mi się czułość układu smakowego ;) Tak właśnie ostatnio miałem, gdy jako 3 piwo otworzyłem sobie moje ulubione Lwówek Jankes. No i zonk. Zupełnie inne wrażenia...
Dziś skromnie :
Brok ipa - ekstr 13,7% alk 6% kupione w Carrefourze za około 2,70 (butelka 0,33)
http://www.vanpur.com.pl/upload/produkty/brok-ipa-658_d.png
cytując producenta "Gatunki chmielu używane przy jego produkcji to Marynka, Cascade, Amarillo®, Centennial oraz Willamette. Pilzneński, karmelowy i palony słód jęczmienny"
Piwo ładnym zapachu, ciut cytrusów aromat koszący..
Piana szybko opada ale wysoka
Smak czuć miły słód , przyjemna goryczka, lekkie nuty cytrusowe i miodowe
spokojnie dałbym 8,2/10
piwo i do wypicia na spokojnie jak i i posiadówek a zwłaszcza w tej cenie :)
Diablomaniak ---> Ostatnio kupowałem do degustacji Broki i zachwycony nie byłem. Ale z pewnością nie był to IPA. Działo się to jeszcze przed tym, kiedy zacząłem dzielić się tutaj swoimi 'pseudo recenzjami' ;)
Coś mnie wczoraj naszło podczas zakupów i za okazyjną cenę kupiłem Glenmorangie 10yo wraz z dwoma małpkami odmian 12yo 'Lasanta' i 'Quinta Ruban'. A na dokładkę zwykłego Jack Daniels, jako podstawowe popijadło ;)
NicK - a mi jakoś smakował ;)
ale gust to jak tyłek każdy ma własny :D
DiabloManiak ---> Toż napisałem, że tego IPA nie próbowałem. Nie smakowały mi inne, które akurat trafiły do mojego koszyka.
Ogólnie smakoszem Broków nigdy nie byłem - nawet w latach 90-tych, kiedy próbowałem ich po raz pierwszy. Zawsze smakowały po prostu inaczej, niżbym tego oczekiwał. Nie żeby były specjalnie złe, ale brakowało im jakiegoś wymiaru - coś jak pseudo 3D ;).
Na pierwszy rzut idzie Kormoran 'Warmińskie Rewolucje':
1. Zapach - lekko iglasty, cytrusowy, przypomina mi nieco Lwówek Jankes, ale jest delikatniejszy, lżejszy. Po lekkim ogrzaniu cytrusy i iglaki schodzą na drugi plan i pojawia się miód i kwietna łąka. Ogólnie zapach przyjemny i delikatny. 9/10
2. Piankę trudno mi opisać, gdyż nalewałem piwo w niskiej temperaturze ok. 2 st C. Początkowo była wysoka i ładna, ale dość szybko opadła do ok. 0,5 cm. Akurat moim zdaniem pianka ma (poza wyglądem) niewielkie ja dla mnie znaczenie, więc można spokojnie pominąć ten element w zaciszu domowym.
3. Smak - przyjemny, miodowy, zbożowy. Goryczka niezbyt intensywna, ale wyczuwalna. Iglaki w smaku obecne gdzieś bardzo z tyłu. Ładnie zbalansowana całość, choć dla wielbicieli goryczki może być za łagodne. Dla mnie idealnie gorzkie, czyli wyczuwalnie, ale bez przesady. W miarę ogrzewania (nalałem jak było bardzo zimne) smakuje coraz lepiej. 8/10
Ogólna ocena - 8,3/10
Glenmorangie 12 yo Lasanta --->
Zapach - Lekko korzenny, ciepły z wyczuwalną nutą alkoholu. Po pewnym czasie czuję też wanilię, miód i chyba rodzynki. Jakaś inna słodka nuta też jest, ale nie rozpoznaję do końca. Ocena 7.8/10.
Smak - Przy pierwszym łyku atakuje wiśnia i słodycz, a zaraz potem dobrze stonowany smak alkoholu. Nuty korzenne wyczuwalne, ale pozostałe smaki opisywane przez recenzentów jakoś do mnie nie docierają. Nie jest to jednak trunek, który mnie przekonuje. Chyba nie jestem amatorem whisky leżakowanych w beczkach po sherry. Ocena 5,6/10.
'Kormoran Jasny' ---> Według producenta - dobrze nachmielone piwo jasne.
Zapach - Trochę 'płaski', dobrze wyczuwalny chmiel, taki 'klasyczny'. Ocena 6/10.
Smak - Nic specjalnego. Wyczuwalny chmiel, płaskość, kwaskowość i tyle. Ocena 5/10.
Ocena ogólna - 5,5/10.
Gdybym miał go porównać do Polskiego Chmielu (tańszego, bo kosztującego 2,99, podczas gdy Kormoran Jasny kosztuje sporo ponad 3 PLN) to zdecydowanie jestem po stronie Polskiego Chmielu, które jest smaczniejsze i bardziej zrównoważone.
-----
Mam jeszcze dzisiaj ze dwa piwa, których nie opisywałem, ale raczej już tego nie zrobię, ze względu na efekt 'trzeciego piwa', które zazwyczaj już smakuje zupełnie inaczej, niż gdyby było smakowane na początku. Jeśli jednak któreś z kolejnych mi podpasuje, to nie omieszkam go opisać kolejnym razem.
Glenmorangie Quinta Ruban 12 yo ---> Jeszcze jedna łycha ;)
Zapach - Przede wszystkim pieprzny, trochę owocowy, nuty alkoholowe. Na tym etapie nic więcej nie wyczuwam ;) Naprawdę nic specjalnego, choć znawcy czują tam znacznie więcej. Ocena 6/10.
Smak - Oj, tutaj jest znacznie lepiej :) Bogaty, ułożony, harmonijny. Wyczuwalne owoce w różnych odmianach. Jest słodko, winnie, fajnie alkoholowo. Po dodaniu kliku kropel wody wszystko nabiera łagodniejszego i jeszcze pełniejszego smaku. Ocena - 7,3/10.
Dziś bieda bo DHL stwierdził, ze przyjedzie po weekendzie.
Standardowo w takich wypadkach ratuję się Ciechanem 22% - tak też było i dziś oraz dodatkowo Guinnes oraz 1698 z Shephered Neame & co.
Ciechan Porter to powoli dla mnie klasyka. Warki bywają różne, ale najbardziej lubię te z mocną czekoladą i czymś bardzo podobnym do piw z dodatkiem płatków owsianych - nie tym razem :P
Gunnessa też często biorę jak nie bardzo jest co zabrać innego. Niestety dla mnie tylko w wersji z wigetem. Bardzo lubię tą zbitą, kremową pianę.
1698 z Shephered Neame & Co. Naprawdę fajne angielskie piwo z obfitą pianą i bursztynową barwą. Szkoda, że tak drogie za 11 zł to ja jestem w stanie dostać 80%? polskiego craftu a jak by poszukać to i butelkę 0,33 RISA dostaniesz ;)
Tak właśnie się zastanawiam, jak to się opłaca ściągać te angielskie sikacze w takiej cenie. Kto to kupuje? ;)
kil69--> W piwnicy leży porter grudniowy z Ciechana, tegoroczna edycja leżakowana 4 lata jeszcze ja ją z rok po leżakuję i zobaczymy co z tego wyjdzie.
Do mojego ulubionego sklepu zjechał Karftwerk Double Milk Stout a w portfelu zero zł. Boli jak nie wiem, a chodzi za mną takie piwo :(
kali93 ---> Piłeś już tego Karftwerk Double Milk Stout? Bo jak czytam recenzje, to chyba nie masz czego żałować...
NicK--> Piłem właśnie dzisiaj i się nie zawiodłem.
Kraftwerk - Double Trouble Imperial Milk Stout Kolor czarny, nie przejrzysty.
Piana obfita, gęsta, drobno pęcherzykowa bardzo trwała. W kolorze brązowym.
Piwo przy nalewaniu gęste. W aromacie słodko i kawowo. W smaku pełne, w pierwszym łyku zawsze słodko i gładko (słodkość pochodzi raczej od cukru kandyzowanego niż laktozy), finisz typowo kawowy i goryczkowy. Ekstrakt 25% robi swoje, żałuję że te 5% nie pochodzi od laktozy. Piwo byłoby wtedy świetne. Teraz mu bliżej po prostu do sweet stouta niż typowego milk stouta. Moja ocena 8,5/10
Poszedłem do sklepu i nie znalazłem - Kraftwerk - Double Trouble Imperial Milk Stout, ale za to znalazłem coś takiego - Solipiwko Double Nygus - Double Milk Stout. Potestujemy dzisiaj i ocenimy :)
Dziś mi przyszła moja paczka i jest w niej między innymi Double Trouble. Jest to imperial więc nie dziwi mnie fakt, że może być słodkie. Nie mniej raczej nic nie pobije http://www.ratebeer.com/beer/samuel-smiths-organic-chocolate-stout/182774/ pod względem słodyczy.
kil69 ---> Napisz koniecznie coś o Double Trouble, bo opinie o nim są przeważnie negatywne. Postaram się go wyśledzić w którymś z okolicznych sklepów i sam jak najszybciej przetestować.
No to doczekałem się wreszcie pory na przetestowanie Double Nygus. Na pierwszy ogień:
- Zapach prosto z butelki - Cóż tu więcej pisać - po prostu bombowy. Kawa z mlekiem, toffi, delikatne nutki palone. Bardzo zadowalająca równowaga i harmonia. Piwo w temperaturze ok 5 st C. Ocena 9/10.
Zapach z kufelka - Mniej intensywny niż zaraz po otwarciu, kawa ustępuje zapachowi czekolady.
Piana - Gęsta, wysoka, brązowa, o mieszanych pod względem wielkości bąbelkach. Trochę małych, więcej średnich, są też spore oczka. Po kilku minutach opada do poziomu 0,5 cm, zostawiając sporo grubych pęcherzyków. Po dłuższej chwili znika niemal całkowicie.
Smak - Pełny i bogaty, wyczuwalnie słodki, kawowy i palony, dobrze zbalansowany, wyraźna goryczka. Ciemna czekolada również wyraźna. Na alkohol niemal nie zwraca się uwagi, mimo, że piwo jest mocne (7,4%). Piwo bardzo pijalne. Nie ma co gadać, dla mnie niemal ideał jeśli chodzi o moje wyobrażenie o milk stout. Być może w smaku brakuje nieco laktozy, ale to naprawdę szczegół. Ocena 9/10.
Ocena ogólna 8,8/10.
Podsumowując, to będzie jedno z moich ulubionych piw, obok Lwówka Jankes. Te 2 piwa są dla mnie wyznacznikiem tego, co w piwach cenię - bogaty aromat i smak, nieprzesadzona goryczka i doskonałe zbalansowanie całości.
Właśnie otwieram jakieś craftowe cudo od mojego kolegi.
Nazywa się: "pomarańczówka gorzka".
Na wszelki wypadek:
[ ' ]
EDIT - a jednak smaczne!
No to teraz czas na coś 'podłego' ;). Czeka od paru dni. Okocimskie - Piwo Ciemne. Etykieta stylizowana na czasy PRL-u. Na kapslu napis - piwo sezonowe. Zapowiada się coś więcej, niż zwykłe koncerniaki.
Zapach - Trochę płaski, wyczuwalny chmiel, nieco paloności, delikatna słodycz, rześki. Mimo że nieco płaski, to zapach dość przyjemny. Ocena 6,2/10.
Piana - Dość gęsta, nieznacznie brązowa. Bąbelki małe i średnie. Szybko opada, zostawiając na ściankach jednak pewien osad.
Smak - Goryczkowaty, nieznacznie słodki, delikatnie kwaskowy i palony. Piwo nieco wodniste, ale pijalne. Nie doczekamy się jednak żadnej głębi i złożoności. Prosto i w miarę poprawnie. Ocena 5,9/10.
Ocena ogólna 6,0/10. Ocena być może nieco zawyżona, bo generalnie lubię piwa ciemne.
Ostatni sikacz dzisiaj ;) Okocim - Piwo Eksportowe. Etykieta jak w przypadku Ciemnego - inspirowana PRL-em. Kapsel ponownie z napisem - piwo sezonowe.
Zapach - No cóż, bez rewelacji. Trochę płaski, chmielowy, być może lekko wyczuwalne nuty cytrusowe. Bez polotu. Z kufla zapach nieco zyskuje na intensywności, ale na jakości nie bardzo. Pojawia się kwaskowość. Ocena - 5,5/10.
Piana - Bardzo gęsta. Pęcherzyki różne. Opada bardzo szybko, zostawia nalot na szkle.
Smak - Wyczuwalna goryczka, chmiel, kwaskowość, nieco zboża. Bez rewelacji. Nieco lepiej niż średnio, gorzej niż dobrze. Ocena 5,3/10.
Ogólna ocena 5,4/10.
Na koniec - Pszeniczne Cieszyńskie - Browar Zamkowy Cieszyn.
Zapach - Przede wszystkim banan, potem pszenica, rześkość. Brawo. Jest dobrze. Banan aż bije z butelki. Cena piwa umiarkowana. Jedno z tańszych w dzisiejszym zakupie. Cena 3 z hakiem - blisko 4 PLN. Ocena - 7,5/10.
Piana - Dość gęsta, delikatna, drobna. Opada szybko, ale jakoś tak klasowo. Po minucie jest 0,5 cm. Na koniec zostaje delikatna obręcz z pianki.
Barwa - złotawa, nieco mętna.
Smak - Delikatny, nieco kwaskowy, drożdżowy. Trochę zbożowy. Lekko drażniący język bąbelkami. Nieco za mało złożony. Pijalne, deko wodniste. Spore wysycenie. Ocena 6,5/10.
Ocena ogólna - 6,8/10.
NicK--> Podziwiam Twoje zaparcie w testowaniu koncerniaków :D Jak już piję koncerniaki to ich nie oceniam, nie ma sensu. Wiadomo czego się po nich spodziewać. Płaskie, bez goryczki chmielowej i pięknej piany!
Double Nygusa spróbuję dzisiaj dorwać i pojawiły się De Moleny w moim ulubionym sklepie. Jak będą w rozsądnej cenie to się zdecyduje!
kali93 ---> Sprawdzam po prostu, co tam udało im się wykombinować. Wyraźnie coś tam próbują, ale jak na razie skutek taki sobie.
NicK--> Jedyny koncern który "coś" próbuje to Żywiec. Reszta po prostu zmienia etykiety i próbuje stare gówno sprzedać w nowej etykiecie ;)
W takim razie za jakiś czas zobaczę co u Żywca słychać. Ale generalnie nie spodziewam się nic nadzwyczajnego.
Z wczoraj zostawiłem sobie 2 piwa - Pacific Pale Ale i Zamojskie Ciemne, bo żal mi było próbować je jako kolejne, kiedy smak już trochę zawodzi. Dlatego ich miejsce zajęły sikacze, bo zwyczajnie ich nie szkoda.
De Molen Mooi & Meedogenloos piwo w stylu belgian strong ale. Czyli kraft prosto z Holandii. Powiem Panowie, jestem pod dużym wrażeniem. Jutro dam obszerniejszą recenzję. Jedno z lepszych, ciemnych piw jakie piłem. Na chwilę obecną zrobię Wam smaka i dam ocenę końcową 9/10 ;)
Postanowiłem dać szansę Browarowi z Grodziska.
http://www.browarwgrodzisku.pl/nasze-piwa/
Lubię lekkie piwa, ale takich sików dawno nie piłem. Na plus mogę zaliczyć jedynie pianę.
kali93 ---> Gdzie jest do dostania to piwo i w jakiej cenie?
De Molen Mooi & Meedogenloos
Barwa: czarna, nieprzejrzysta
Piana: Praktycznie brak, nawet nie na jednego palca. Ciemnobrązowa
Aromat: Czekoladowo, palona ziarna kawy
Smak: Słodkie, ale nie tak słodkie jak Double Trouble. Słodycz kojarzy mi się z gorzką czekoladą. Goryczka na fajnym poziomie, nie męcząca. Piwo pełne, słabo nagazowane.
NicK--> Nie mam pojęcia kto w Polsce zajmuje się dystrybucją De Molena. Podejrzewam że Kraina Piwa. U siebie w mieście za butelkę 0,33 zapłaciłem 15zł. Właśnie widziałem posta od nich że mają kraft z Finlandii. Wybiorę się chyba!
kali93 ---> W takim razie polecam Ci koniecznie spróbować Double Nygus - bo widzę, że mamy podobny smak w piwach ciemnych. Jak dla mnie najlepszy Stout jaki do tej pory piłem. W ogóle najlepsze piwo, jakie do tej pory piłem :)
Dzisiaj otwieram 2 piwa z obrazka powyżej, czyli Pacific i Zamojskie. Wrażenia nieco później.
Ja dzisiaj też dałem szansę Grodziskiemu i jestem zadowolony. Lekkie piwo z wyraźną wędzonką nie tyle w aromacie, co w samym smaku. W Polsce się dymi i trzeba wspierać takie inicjatywy :)
Grodziskie z Grodziska jak piłem było takie sobie. Widać było, ze to coś innego, ale bez przesady. Dużo lepsze pod każdym względem było Smoked Cracow z Piwoteki, ale w drugiej strony nie mam za bardzo odniesienia do innych kraftowych piw.
NicK -> Dopiero weekend wchodzi w grę.
twostupiddogs ---> A które konkretnie z grodziska piłeś? Bo mają tego trochę. Sam się ostatnio zastanawiałem w sklepie, czy nie kupić, ale jakoś nie mogłem się zdecydować.
Pacific Pale Ale – Browar Artezan
Zapach – Ananas i cytrusy, chmielowy, drożdżowy – bardzo przyjemny, zrównoważony. Ocena 8,5/10.
Piana – Gęsta i wysoka, średnie i duże oczka, opada wolno, zostawia osad na szkle. Jedna z trwalszych, z jakimi miałem do czynienia.
Smak – Skórka cytrusowa, grejpfrut, sporo goryczki takiej nieco żywicznej. Ale jak dla mnie ciut za płaski. Smak grejpfruta i goryczka przykrywają całą resztę – którą obiecuje zapach. Ananasa tutaj nie znajdziemy, a drożdże może gdzieś daleko w tle, jako pozostałość na języku czy podniebieniu. Poza tym nie moje klimaty - posmak piwa lekko gin-owaty, a ginu nie lubię i już. Ocena 7/10 (zawyżona za oryginalność).
Ocena ogólna 7,3/10.
Nick
Diese...
http://www.piwnybrodacz.pl/2015/05/piwo-z-grodziska-grodzisk-wielkopolski.html
Pacific 7,3? Ta zniewaga krwi wymaga :P
DiabloManiak ---> Z Manufaktury Piwo Gryczane jest piwem ciemnym i bardzo smacznym. Jedno z moich ulubionych.
DiabloManiak ---> Gdziekolwiek pójdę, to Gryczane Ciemne kosztuje grubo ponad 4 PLN. Wyraźnie trzeba w takim razie iść do Biedry :)
I na gryczanym miodzie się znalazło jak i Porter żywca (2.70 za 0,33)
Już pisałem o tym piwie, ale jeszcze raz - Piwo Lubusz - Browar Witnica. Cena - 2,49 za 0,33L (w Auchan).
Bardzo fajne piwko o niezbyt skomplikowanym zapachu i dość przyjemnym słodowo - chmielowym smaku. Wielbiciele piw oryginalnych się rozczarują, bo jest dość klasyczne w smaku. Ocena 7,1/10.
Polecam szczerze. Za tę cenę baaardzo przyzwoite.
Teraz coś konkretniejszego - Browar Kormoran - Krzepkie. Obecnie etykieta wygląda inaczej, niż ta ze zdjęcia.
Zapach - Bardzo przyjemny, słodowy, ziołowy, zrównoważony. Bardzo miły. Ocena 9/10.
Kolor bursztynowy, piana bardzo gęsta, drobniutka. Długo się utrzymuje, a opadając zostawia ślad na szkle.
Smak - Bogaty, chmielowy, alkoholowy a przy tym nieco słodki i owocowy. Czuć moc, tym bardziej, że to piwo jasne i mniej intensywne od palonych ciemnych, gdzie posmak alkoholu daje się lepiej ukryć. Mi bardzo pasuje. Ocena 8,2/10.
Ocena ogólna - 8,4/10.
Kolejne piwo, które trafia na listę 'ulubione':
1. Double Nygus - Solipiwko. (8,8)
2. Jankes - Lwówek. (8,5)
3. Krzepkie - Kormoran. (8,4)
4. Warmińskie rewolucje - Kormoran. (8,3)
Gdyby mi ktoś powiedział, że Francuzi potrafią robić piwo, to bym mu odwinął kantem dłoni prosto w ryj, żeby więcej do mnie nic nie mówił.
A jednak potrafią.
Przez pięć lat pijałem tutaj belgijskie sikacze z sieciówek - jest ich dosłownie trzy na krzyż w każdym barze. I każde piwo smakuje tak samo.
Zabrzmię jak bot reklamowy, ale zainspirowany piwnymi eksperymentami mojego kolegi, postanowiłem poszukać jakichś lokalnych browarów w Paryżu. Długo nie trzeba było szukać, bo tuż niedaleko mojego lokum znajduje się sklep o sympatycznej nazwie "BeerTube". Wszedłem do środka, dzwoneczki zakomunikowały moją obecność. Przy ladzie pojawił się starszy, oprószony siwizną pan, który przyjrzał mi się badawczo, po czym stwierdził: "widzę, że jest Pan tu pierwszy raz... zatem przejdźmy do omówienia podstaw funkcjonowania naszego sklepu. Jak Pan dobrze wie, cały świat ma wściekliznę macicy na punkcie piw kraftowych, pojawiło się więc miejsce na rynku dla takiego dystrybutora jak ja. Nasz sklep podzielony jest na województwa francuskie. Każda ściana odpowiada jednemu województwu. W rogu ma Pan legendę - piwa podzielone są wedle kolorów podpisów. Na różowo - ciemne, na pomarańczowo - pale ale, na czerwono - smakowe iii tak dalej i tak dalej". Po jakichś 10 minutach przechadzania się po sklepie, wybrałem piwko z Alp, Lyonu i ... sam nie pamiętam skąd było trzecie.
--->
Pierwsze od prawej WRESZCIE smakuje jak piwo. Przepyszne pale ale. Ponieważ w zasadzie nigdy we Francji nie miałem okazji wypić dobrego piwa, dam mu 9/10 za efekt "wow".
I tak, dobrze widzicie. Piwo z nugatem.
Masz rację.
To może najpierw sieciówki. Sieciówki smakują tak samo - bez względu, czy weźmiesz jasne, czy ciemne piwo, wszystko smakuje jak odpowiednik jakiejś przesłodzonej IPY. Podobno belgijskie. Widziałem nawet w tym wątku, jako polecane, ale serio - to jest super przyjemna odskocznia od klasycznego piwa, ale jeśli ma się do czynienia z jednym i tym samym przez pięć lat, to można mieć zwyczajnie dosyć ;).
Jeśli idzie natomiast o to, co piję obecnie.
Pierwsze od prawej - przepyszne Pale Ale. Bardzo mocno zaakcentowany smak, solidna, ale nie narzucająca się goryczka. Jedno z tych piw, które mogłoby leżeć litrami w zapasie w naszych lodówkach, jako standard codzienny.
Środkowe - piwo ciemne, o mocnym posmaku karmelu, ale nie za słodkie! Jest nieco cięższe i wydaje mi się, że pięknie komponowałoby się z czymś do jedzenia - kaczka/stek.
Pierwsze od lewej - jestem bardzo mile zaskoczony. Piwo o smaku Nugatu. Zero słodyczy (czego nie lubię w prawdziwym nugacie), a za to bardzo mocno zaakcentowany smak tej przekąski. Już sam zapach jest mocno orzechowy. Piwo nie jest wcale ale to wcale słodkie, za to intensywny smak nugatu dominuje całą resztę. Nie czuć tam zbytnio innych nut, ale jako odskocznia od klasycznych piw, po prostu rewelacja.
W podsumowaniu należy dodać, że pomimo swej ceny, która nie napawała mnie zbytnią radością, wszystkie te piwa były naprawdę niezłym wyborem. Jeśli wprowadzono by hipotetyczną jednostkę w postaci esencjonalności na mililitr, trunki te zajęłyby wysoką notę. W większości przypadków bardzo dobrze czuć słód/chmiel, a w konsekwencji - składniki, z których zostało zrobione piwo. Charakteryzują się one swego rodzaju, wysoką rozdzielczością tonalną. Można się nimi delektować jak porządną whisky i bawić się w odkrywanie nut smakowych. Solidne, warte swojej ceny wyroby. Jestem zachwycony.
P.S. Francuzi mają swoją tradycję butelkowania piw w naczyniach przypominających butelki od szampana. Wraz z objętością, wzrasta cena, zatem tym razem postanowiłem wziąć "próbki", które widać na zdjęciach.
P.P.S.
Wszystkie powyższe obserwacje pochodzą od pijacza win, a nie piw, które ów koneser konsumuje głównie odwiedzając Polskę (bo belgijskich sieciówek w barach ma dosyć).
Piłem ostatnio na święta piwo belgijskie Leffe. Na pewno te 2 i jeszcze jakieś z tej rodziny. Było przyzwoite, a nawet bardzo, ale bez nadmiernej rewelacji i boskości ;)
Miał być Double Trouble więc jest.
Jak pisałem jest to imperial więc powinno być więcej, mocniej, bardziej. Jest.
Aromat: Dla mnie przede wszystkim to typowy stout. Gdzieś dalej "coś" słodkiego. Średnio mi się kojarzy z czymś z laktozą, ale to dla mnie typowe w milkstoucie.
Smak. Słodki nawet bardzo. Dla mnie osobiście jest to wartość bardzo bliska maksymalnie akceptowalnej. Jednak bardzo daleko mu do wspomnianego przeze mnie Organic Chocolate Stouta z Samuela, którego myślałem, że nie dopiję. Brakuje mi chmielu na goryczkę do lepszej kontry słodyczy - nigdzie nie widzę deklarowanego IBU. Wysycenie powinno być niższe - odbija się :( I chyba największy jak dla mnie problem czyli alkoholowość. 10% to nie jest jakoś bardzo dużo, a piwo w smaku jest mocno alkoholowe. Tyle. Etykieta super :D
kil69 ---> Jakaś ocena może? Tak w skali do 10?
Właśnie otworzyłem Double Nygus i muszę przyznać, że w odróżnieniu do Lwówek Jankes, nadaję się bardzo nawet na 3 piwo w kolejności (Jankes jako kolejne piwo traci dość znacznie). Smakuje wybornie i chyba oceniłem je ogólnie ciut za nisko. Powinno być solidne 9.0/10.
DiabloManiak - oni się tego piwa tak chyba wstydzą, że chowają go za importowanym cydrem. Tak jest we francuskim Karfurze ;)))
Nigdy nie oceniałem w ten sposób piw. Ze względu na to, że ani nie czuję się kompetentny ani nie piłem bóg wie ile tych piw w danym stylu by je porównywać. Jednak jeżeli już to gdzieś okolice 6,5.
Na koniec popularny Bourbon. Jack Daniels. Klasyka.
Zapach - Zajefajny. Słodki, kukurydziany, dość szlachetny - beczkowy, waniliowy. Lekko rodzynkowy - na końcu jednak nie tak bogaty, jakby można było oczekiwać. Ocena - 7,9/10.
Smak - Trochę pieprzny, słodkawy, lekko zwariowany. Alkohol dość dobrze trzymany w ryzach, ale wyczuwalny. Ocena 7,5/10.
Offtopując.
Jestem w stanie poznać dobre piwo.
Jestem w stanie poznać dobrą whisky.
Siedzę w tej Francji i głównie żłopię wino, jako, że Francja z tego słynie.
... i byłem na kursie degustacji win.
I za cholerę nie jestem w stanie podać różnicy pomiędzy czymś za 8 euro i 80.
Takie jest życie.
Z drugiej strony... wyszło ostatnio badanie, które pokazało, że degustatorzy też niespecjalnie zawsze potrafią ;).
Czołem Panowie!
Zakładamy nową część GOL'owego wątku piwnego?:) Rozszerzamy formułę na inne alkohole?:)
Można założyć. Coś w stylu 'wątek przede wszystkim o piwie, ale też i innych alkoholach'.
Cześć!
Od roku interesuje się światem piwa, i zastanawiam się czy na naszym forum są jacyś piwosze? I nie chodzi mi tu o miłośników Tatry, Lecha czy jakiekolwiek innego browaru koncernowego, a o miłośników browaru rzemieślniczego lub regonialnego. Każdego miesiąca polski kraft wypuszcza przynajmniej parę premier, więc fajnie by było poczytać opinie innych i ogólnie podyskutować o świecie piwa. To jak, jest ktoś? Może założymy jakąś karczmę?
To ja dziś napiję się coś z Ale :)
Piwo Zamojskie Ciemne – Browar Zamość
Zapach – Mocno słodowy – karmelowy, nieco tajemniczy, lekko śliwkowy, suszone morele wyczuwalne. Po czasie pojawia się czekolada. Bardzo dobrze ułożony. Ocena 8,7/10.
Piana – Niska, delikatna, momentalnie opada i znika.
Smak – Na początku dość palone nuty. Delikatnie słodki – ciut za mało dla mnie. Goryczka wyczuwalna, w sam raz. Niestety jest trochę za płasko – zapach obiecywał znacznie więcej. Po ogrzaniu piwo zyskuje jednak na plus. Zaczyna być wyczuwalna w tle morelka, ale raczej jako mgiełka, a nie coś realnego. Smak palonki i goryczki przykrywa resztę. Jestem trochę rozczarowany – bo butelka jest przepiękna, zapach obiecywał wiele, a wyszło tylko dobrze. Dostajemy mocno poprawnego, wytrawnego i goryczkowatego ciemniaka. Ocena 7,2/10.
Ocena ogólna – 7,5/10.
