Też kiedyś odpalałem gry na lodówce (naleciałości mam do dzisiaj bo w mmo mówią że gram na tosterze) także rozumiem arasza
Gothic 3. Gra wyglądała słabo (w ogóle chyba nie było trawy) i bardzo zacinała. Pamiętam, że raz teleport z pustyni do wieży Xardasa zajął mi gdzieś 20 minut. Po odpaleniu Gothica 3 na kompie spełniającym maksymalne wymagania dziwiłem się, że ta gra tak ładnie wygląda. No i do tego jeszcze "where is guru?". Ale i tak ukończyłem.
Gothic 3, Oblivion. Rewelacyjnego kompa nie mam, ale Battlefront, GTA V, Wiedźmin 3 działaja bez problemów na tych średnich ustawieniach (1gb VRAM). Teraz to na pewno Batman Arkham Knight, Unity. Jestem i będę zatwardziałym Pecetowcem bo gra się wybornie. A dzięki promocjom Steam wciąż odświeżam starsze/rewelacyjne tytuły. W wakacje 2016 kupuje GTX 960 4GB żebym do tego 2020-2022 miał spokój z wymaganiami, bo PS4/XBOXONE hamują postęp graficzny i bardzo dobrze, dzięki temu można złożyć komputer za 1400zł który jest lepszy od PS4. #PCMASTERRACE#
GOTHIC 3 ... Nie mam zielonego pojęcia w ilu klatkach to chodziło ale przy bitwach o miasta obstawiam, że miałem z 5 ;D Jedyna gra którą zamówiłem w pre-orderze, no poprostu musiałęm w to zagrać, nie ważne jak ;D
Ja pamiętam Far Cry. Nieraz tak się cięło, że obraz stał w miejscu, ale się grało i grę przeszedłem :)
Pierwszy raz przechodzilem pierwszego Deus Exa na jakims przedpotopowym sprzecie, polowa tekstur sie nie wyswietlala, a gdy bieglem, musialem patrzec prosto pod nogi, bo gdy pojawialo sie wiecej obiektow, to FPSy spadaly do okolic 0,5. Tak samo ladowanie obszarow oraz zapisywanie i ladowanie save'ow trwalo po kilka minut, serio robiac save mialem spokojnie czas isc zrobic sobie herbate.
Przeszedlem z przyjemnoscia, zero problemow, bo grywalnosc wynagradzala problemy techniczne z nawiazka. Pewnie dlatego do dzisiaj "entuzjasci grafiki komputerowej" i graficzni mastrubatorzy spod znaku "bez fullhd i 60fps nie da sie grac" tak mnie smiesza.
Hidden and Dangerous 2 po pierwsze kupiłem wersję na dvd którego nie miałem a gdy udało mi się pożyczyć od sąsiada okazało się że chodzi w max 10fps i skończyło się na tym że graliśmy u niego.
No ja tam zawsze grałem na topowy m sprzęcie, więc nie mam niestety takich wspomnień.
PCMR się kończy gdy trzeba kupić nową grzałkę za połowę miesięcznej pensji xD
Za dzieciaka zawsze miałem pc który to nigdy nie miał problemu z odpaleniem gier, ale zazwyczaj było tak, że na maksymalnych ustawieniach graficznych chodziło słabo. Ale to były takie czasy gdzie się ustawiało grafikę w grach na najwyższych, a że gra chodziła na granicy grywalności to już nieważne, ważne że wygląda.
Poddałem się kiedy zobaczyłem wymagania gtaIV na pc, wtedy kupiłem x360 i już nigdy nie wróciłem do grania na pc.
To zależy o jakie wymagania minimalne chodzi. O te realne czy te zakłamane/zawyżone? Jeżeli o te pierwsze to jeżeli na low 720p nie ma 30 klatek to gra jest niegrywalna i wylatuje z dysku. Pamiętam GTA IV w którym nie miałem tekstur ulicy/ziemi tylko postaci, budynki i latarnie. To było pro granie ale zbyt długo nie wytrzymałem. Jeżeli o te drugie to czasami na kompie który nie spełnia wymagań minimalnych gry chodzą całkiem znośnie jak np. MGS V 1080p, średnio-wysokie i żadnego spadku poniżej 30 klatek. Czasami jest gorzej ale i tak w większości przypadków (Wiedźmin 3, Mad Max, Dying Light, Battlefront) gra jest ciągle grywalna na low w 1080p lub 900p. W W3 musiałem parę rzeczy obciąć w plikach żeby w 1080p śmigało ale to takie duperele, że już dokładnie nie pamiętam co to było, zasięg rysowania trawy/drzew czy coś tam. Dying Light musiałem przed patchami znacznie obciąć żeby w 720p było grywalne. Poleciało trochę rzeczy między innymi wszystkie cienie. Teraz ku mojemu zaskoczeniu DL działa w 1080p na nisko-średnich bez żadnych cięć.
Kompletnie nie pamiętam jak było u mnie z Gothiciem III więc podejrzewam, że był jak najbardziej grywalny.
"Gwiezdne Wojny one już są w lodówce" ale się przy tym uśmiałem, częściej puszczajcie takie śmieszne sceny poza materiałem.
Pierwszy na myśl przychodzi mi Gothic, gdzie ciężko się grało i nie dałem rady, musiałem poczekać na nowego kompa.
Słabo też działał mi Wiedźmin 2 na moim poprzednim sprzęcie, miałem około 15-20 klatek przy średnio-wysokich ustawieniach. Pamiętam że fragment ze smokiem na początku gry musiałem przechodzić kilka razy, bo tam fpsy jeszcze spadały. A słysząc wszędzie te zachwyty nad grafiką Wieśka chciałem mieć sam mieć tą grafikę jak najlepszą, więc kombinowałem nad opcjami by było jak najładniej a jednocześnie dało się grać :D
Ja miałem takiego rzęcha, gdzie nawet Baldur's Gate mi przycinał, najgorsze były loadingi :) Mój komfort grania to dopiero od kilku lat w med/high full hd(czasem obniżam-zależy od gry), oczywiście nie licząc najnowszych tytułów.
HED błagam tylko nie "oboje". Proszę skończ z tą błędną formą i zacznij używać OBAJ lub OBYDWAJ.
Gothic 3 w niektórych momentach (np. wyzwalanie lokacji) zamieniał jednostkę "fps" na "spf" i wychodziło 10-15 sekund na klatkę.
Wiedźmin 1 i przejście całej gry w 10-20 klatkach na najniższych. Grało się jak na eliksirze "zamieć", a jak się go użyło to już w ogóle kosmos :D No ale gra tak wciągała, że żal było odpuścić. Też Unity męczyłem na 10-25 klatkach.
Gothic 3, Mass Effect, Medieval 2 Total War... Takie pierwsze tytuły, jakie przyszły mi do głowy. Ale nie raz się zaciskało w przeszłości zęby, by wbrew wszystkiemu ogrywać to, co się chciało... :) Teraz, wygląda to nieco lepiej i nowsze tytuły ogrywam dość komfortowo.
LOL pamiętam jak na pierwszym kompie (którego bebechów nawet nie pamiętam) DSJ działał u mnie tak wolno, że jeden skok trwał z minutę. :) Ale przynajmniej można było dokładnie wymierzyć skok i emocje sięgały zenitu. :D
Na drugim kompie z prockiem 1,7 GHz, 256 MB RAM i Radeonie 9550 128 MB, ukończyłem Obliviona. Pamiętam, że ustawienia miałem na średnio-niskich, gra dość mocno cięła, ale wątek główny ukończyłem. Zadania poboczne też przechodziłem, choć zanadto się na nich nie skupiałem, z myślą, że gdy będę miał nowego peceta to zagram bardziej kompleksowo. Właśnie za niedługo, może kilka miesięcy planuję powrót, chociaż znając życie znów zostanie wyparty przez inne tytuły.
Na tym samym kompie grałem w pierwszego Two Worldsa na najniższych a gra i tak dość mocno cięła. Doszedłem gdzieś do połowy, a gdy już kupiłem kolejny komputer to grę ukończyłem.
Obecnie na już trzecim pececie z Athlon X2 3,0 GHz, 4 GB RAM i GTS450 1GB na pokładzie, pykam w Wiedźmina 3 w rozdzielczości 1360:768. Przyznam, że nie sądziłem, iż gra w ogóle mi pójdzie, a chodzi całkiem całkiem. Gram na takich mieszanych ustawieniach: otocznie, tekstury i wodę mam na wysokich (w Novigradzie obniżam na średnie), a reszta to miks średnich i niskich. Post-procesy wszystkie mam włączone, a wyłączyłem synchronizację pionową i AA. Gra chodzi tak w przedziale 18-30 fps i szczerze mówiąc mi to wystarcza, bo nie czuję jakiegoś dyskomfortu i dla mnie płynność jest wystarczająca. Poza nielicznymi przypadkami nie widzę jakichś większych przycinek. Oblivion na poprzednim kompie działał zdecydowanie gorzej od Wiedźmina 3 na obecnym PC.
Co do Gothica to na luzie go uruchomiłem, bo po raz pierwszy zagrałem w niego w 2004 roku na pierwszej podanej specyfikacji. :P W trzeciego Gothica też próbowałem grać na tym kompie, ale praktycznie się nie dało. Gra cięła na najniższych, ale pamiętam, że udało mi się odbić Cape Dun, no i po tych kilku godzinkach wówczas się moja przygoda z G3 czasowo skończyła. Dopiero ze 4 lata temu go ukończyłem na kompie który mam obecnie. Gra działała na najwyższych, choć od czasu do czasu przycinki się zdarzały, ale wiązało się to z doczytywaniem terenu i nie było zbyt uciążliwe.
Wiedzmin 3 na moim laptopie niestety nie dawal rady, 10 - 15 fps na minimalnych, na szczescie pogrzebanie w plikach konfiguracyjnych i kolejne pathe pozwolily na spokojna gre w 25-35 fps :D a co do gier ponizej minimum duzo tytulow zdazalo sie ze chodzily nie do konca plynnie, niestety kupno sprzetu na bierzaco nie do konca jest mozliwe, jesli poswieca sie na gry 5-6 godzin tygodniowo, a do konsoli przekonany nie jestem, mialem z 3 miesiace ps3 ogralem najlepsze exclusivy i dalem sobie spokoj jakos jednak wole pc chociaz w wiele gier gram na padzie od ps3 :D
Podpisuję się pod @gepard10. Fajnie by było, gdybyście na końcu każdego materiału wstawiali śmieszne sceny z procesu jego tworzenia.
Ja przeszedłem na laptopie Acer Aspire One5735Z z Pentium Dual2x2GHz i intel HD450 (4GB ram ale to i tak nic nie dalo...) maaase gier...wszystkie w 640x480 i ta rozdzielczos wrecz wypalila sie na matrycy...Crysis na najnizszych w 12 klatkach...Oblivion w skokach od 8 do 40 ...Dead Space 2 w 20...Dead Space 3 w 12...ogolnie jak gra chodzila plynnie w 800x600 to czułem wręcz NEXT GENeracyjna rozdzielczosc...Unreal Tournament 3 to w okolo 18 klatkach smigal ...Jak ja sie cieszylem gdy po roku zbierania zlozylem kompa z Core2Duo 3.0GHz 6GB Ram i Nvidia GT 9600 1GB i odpalalem wszystkie gry w 1080p...(tak...troche sie pobawilem w sterowniki i zabawe w systemie i taki sprzet wyciagal kazda prawie gre w 60klatkach w 1080p!jakos sie nauczylem z tym laptopem przyspieszac gry xD)
A jeszcze zapomniałem o artefaktach w GTA Vice City jak miałem 256MB RAMu i gra tworzyła artefakty graficzne, które usuwały się po zminimalizowaniu gry, które trzeba było robić co jakieś 40-50 sekund. No, ale po przejściu około połowy gry zdołałem nabyć dodatkową kość 512MB i gra już działała jak należy :D
Crysisa też pamiętam jak odpaliłem pierwszy raz na full detalach i gra działa w około 0,1 klatki na sekundę(?) :D No, ale ogólnie gra w dobrze dobranych detalach działała zaskakująco dobrze w porównaniu do Wiedźmina też z tamtego roku.
A ja kupiłem Arkham Knighta i mi nie odpala. kurde pszypau. Jako że gram w same starocie to zapomniałem że komp może być za suaby
Ostatnią grą w jaką grałem na minimalno-średnich detalach był NFS Underground 2. Od 2005 stałem się wymagającym PC MASTER RACE 60fps i przynajmniej detale na High.. inaczej nie grałem, lub usprawniałem sprzęt :)
Ja też katowałem się Gothiciem 3 w 10 klatkach. Przeszedłem ją wzdłuż i wszerz, aż do zobaczenia outra, ale nie warto było, bo to nie tylko najgorszy Gothic, ale i zwyczajnie najgorsza GRA w jaką grałem. Bez dwóch zdań.
Oczywiście Gothic 3, żeby lepiej chodziło wyłączałem nawet explorer po włączeniu gry. Wyświetlało mi się chyba z ok. 10 m w przód, ale zabawa była przednia. Na jakimś tam forum było chyba z 20 stron wątku, w którym ludzie sugerowali zmiany w pliki .ini
edit. zapomniałbym o gta 3. Miałem chyba wtedy procka 500mhz, rive tnt2 i 64 mb ramu(?). było ciężko ale pograć się udało.
Ja odpalałem dooma 3 na geforce 2 i dało rade grać. Czasami nawet z 25 fps wyciągał :)
Adam! MEGA metamorfoza, muszę przyznać. Nie spodziewałem się aż takiej, wcześniej wyglądałeś źle i zaniedbanie. Dobrze teraz wyglądasz, trzymaj tak dalej ;D
no homo
Oldblivion to było dla mnie zbawienie.
GF FX 5200 nie dawał rady z żadną grą wykorzystującą SM 2.0, tylko dzięki modowi mogłem pograć i spędzić w tamriel dobrych kilkadziesiąt godzin.
Mój następny sprzęt to bodajże już C2D E8400 i R4870, ale sentymentalnie wróciłem do Obliviona i z dumą odpaliłem na wysokich.
Tak, też mam już dosyć hajpu na SW. Parafrazując Arasza "wyskakuje nawet z lodówki".
Fajny materiał, czekam z niecierpliwością na coś konkretnego odnośnie DiRT Rally ;)
Ja dzieliłem tą samą przypadłość co Gambri. FPSy mogą lecieć ale gra ma wyglądać. Przy czym byłem w stanie zrezygnować z rozdziałki, byle wszystkie cienie i inne bajery były uruchomione. Tym sposobem w Obliviona grałem w 640x480 a przy kilku wrogach w trawie zaczynał się pokaz slajdów. Ale przeszedłem i dawało mi to o dziwo frajdę :)
Material Jordana tylko po to, aby on sam na koncu nie wypowiedzial sie na temat i stwierdzil, ze obrazil sie na PCty, choc nic do nich nie ma? :/
Sam material bardzo fajny.
U mnie ostatnia gra, jaka klatkowala, to bylo Grand Prix 1 na Amiga 500. Cos jak na ponizszym filmie, ale zdecydowanie wolniej - https://www.youtube.com/watch?v=4T9h3P8xtgA
Heh, Gothic 3 to było coś, spaliłem na nim 2 karty graficzne :D
Nie pamiętam sytuacji, bym grał na jakiś niskich klatkach. Jak już miałem problem to gra była całkowicie niegrywalna.
1. Za słaby procek - Colin 2 nawet nie chciał się odpalić. Nowego kompa miałem dopieo na CMR 04
2. Za słaba grafa i Test Drive Unlimited działał tak w 4 klatkach z zepsutym dźwiękiem, wymieniłem i spędziłem w niej długie godziny.
Z mordowania PC. Po kilku latach mój GTX 275 zaczął się niemiłosiernie grzać.
Na takim Stalkerze się przegrzewał. Otwarta obudowa (miałem normalnie zero przepływu z dołu obudowy, grałem z przerwami i nawet starałem mu się robić zimne okłady ^^
Jestem z pc dopiero od 8. lat. Pierwszą grą jaką zaliczyłem to był CoD 1. Problemów nie było bo szedł już na E4500 2.2 GHz i GF 8400 + 1 GB RAM. Oczywiście na XP. Nie kupowałem gier, które były za mocne no bo po co się katować ?!
W dwa miesiące temu dostałem od przyjaciół kolekcjonerkę Herosów VII, jako że graliśmy bez większych problemów i spowolnień w VI część miałem nadzieję, że i z siódemką mój leciwy już komp da sobie radę.... gra po zainstalowaniu i wielogodzinnym pobieraniu wszystkich patch'y nawet się nie odpaliła .....'-_-
Mi w San Andreas na 64 megowym radeonie 9500 gubiło tekstury, do tego stopnia że widać było tylko pare obiektów, a gta 4 po chwili jak odpaliłem od razu odinstalowałem i wziełem x360 za 660zl i w dupie miałem wymagania do końca generacji. Dopiero po niej wróciłem do pc, chociaz i tak przy wieśku 3 musze włączac program do odblokowania pełnej mocy procesora i wtedy chodzi bez zacinki, a gta V po tym jak gram w 30-40fpsów po parunastu minutach spada do kilku (WTF?) i musze odpalać ponownie, nigdy nie ogarne tych blaszaków, do ogarniecia tych wszystkich ustawien giery i potrzebnych do gier programów trzeba być chyba pro informatykiem. Nigdy spokojnie nie mozna zasiąsc i odpalic czegos, bo a to brakuje jakichs plików dll, plików directxowych (nawet jak wszystko poinstalowane jest (?!)) i innego szitu. PC to jedno wielkie kombinowanie, jak nie z doborem komponentów to ze sterownikami, patchami, apdejtami, a i tak nieraz trafi się coś co nie zadziala.
Lata temu - 1998 albo 1999 r. Gra nazywała się Fallout. Raz - miałem mały dysk, więc z konieczności musiałem zainstalować absolutne minimum (bodajże 2 MB). Dwa - miałem wolny CD-ROM, więc każde przejście między lokacjami to było dobre 5 - 10 minut "loadingu"*, nie zawsze zwieńczone sukcesem (gra potrafiła się wywalić). Często w tym czasie szedłem sobie zrobić herbatę - piszę całkiem poważnie. Trzy - procek o ile kojarzę był poniżej minimalnych wymagań (Pentium 60 Mhz - Fallout wymagał więcej), brakowało mi też pamięci operacyjnej.
Podpunkt trzeci okazał się nie do obejścia ;/ Sama gra wessała mnie niemiłosiernie, potrafiłbym przeżyć nawet ekstremalnie długie loadingi i ciągłe "zatrzymywania" (bo praktycznie wszystko musiało się wczytać z wolnego CD-Romu starego typu), ale za mała ilość "ramu" zrobiła swoje. Gdzieś pod koniec gry, tuż - tuż przed "Masterem" sejwy przestały się wczytywać (wyskakiwał komunikat "out of memory") a gra zaczęła ostro crashować i sypać komunikatami o braku pamięci. Całość skończyłem więc dopiero po upgrejdzie kompa ;-).
To tyle wspomnień, a z nowszych tytułów , to jedynie Arkham Knight potrafił czasem polecieć grubo poniżej 30 kl./sek, ale jak wiadomo na starcie był kiepsko zooptymalizowany na PC. Tutaj nie mam jednak sprzętu poniżej minimalnych, więc się nie liczy.
*Sam się sobie dziwię, że miałem wtedy taką cierpliwość :D. Lata później, przy pierwszym Wiedźminie widząc loading loadingiem poganiany (ze względu na paściasty engine - aurorę) wielokrotnie miałem chęć skasować grę z dysku ;-).
To i ja dolacze sie do wspomnien kombatantow ;P
W czasach premiery pierwszego Starcrafta mialem (na tamte czasy) zlomowate 486 i podczas gry trzeba bylo wybierac; albo granie w 10 fpsach z muzyka w tle, albo w miare plynne granie bez muzyki. Zeby temu zaradzic nagralem z godzine muzyki z gry na kasete magnetofonową i puszczalem w czasie rozgrywki :)
O rany, mnie te czasy chyba nigdy nie opuszczą. Ja wciąż zmagam się z FPSami.
Najlepiej to wpominam Medal Of Honor z 2001, miałem tak słaby komputer że niby gra chodzila, ale po odpaleniu rozgrywki widoczny był tylko HUD. Soldier of Fortune II, kolejna mordęga dla komputera, nawet się nie odpalił, za mało pamięci na karcie graficznej. Mafia czy GTA 3 nie miały szans ruszyć, chodziłem do kafejki żeby sobie pograć.
To był jakiś złomek 133MHz 2mb VRAM i 32RAM do którego dokładałem RAM ale nie wiele to pomogło.
Potem kupiłem wujowy komputer, bo się człowiek nie znał, starsze gry bez zarzutu, ale Obliviona też jechałem na Oldblivionie. Pentium 4 512RAM i GF 5200FX, karta legenda, nikt takiego gówna nie miał.
Spokój zaznałem w 2009 i ogólnie nie miałem większych problemów z uruchomieniem nowszych gier, po trzech latach spalił się moj radek 4870 więc dokupiłem radeona 6870 i tak trwam do dziś, nie powiem ale po 7 latach komputer się już lekko dusi i problem powrócił.
Kupiłem konsolę w grudniu zeszłego roku, i gry na których mi zależy ale nie da się grać to przechodzę na PS4.
Ale na nowy sprzęt zbieram, bo nie sztuka ograniczyć się do jednego sprzętu do grania.
Druga sprawa, jakie te konsole są to wszyscy widzą...
A ja nigdy nie miałem problemu że gra była za słaba mój komputer
(Intel pentium D820, Radeon, Hd 5450 512ddr3, 2gb ram ddr2.)
Kiedy gra ma mocne wymagania graficzne i nie ma przynajmniej 25 fps to najpierw wyłączam
1. Wszystkie filtry (AA, Blur, HDR itp.) Jeśli dalej tnie to punkt 2 i tak dalej i tak dalej..
2. Zmniejszam jakość efektów, cienie ewentualnie modele (Nigdy nie zmniejszam jakości tekstur, Zawsze na full)
3. Jeśli gra wciąż tnie to bawię się w tweak'ing (często po takim zabiegu uzyskuję lepszą jakość obrazu niż jest standardowo na minimalnych :) )
4. A jeśli gra dalej tnie, to zostaje ostatnia deska ratunku a mianowicie wypakowanie archiwum na dysk i modyfikacja zawartości. Jest tu całkiem spore pole do popisu jak się ma głowę na karku :) Są takie możliwości:
1. Modyfikacje tekstur
- Zamiana Cube i Environment map'y, (Zastąpienie tekstur transparętną wersją 16x16 pixela. )
- Zamiana Specular (Zastąpienie tekstur czarną wersją 16x16 pixela. )
- Zamiana Normal map'y (Zastąpienie tekstur płaską teksturą o kolorze R123 G125 B255 wersją 16x16 pixela. )
2. Modyfikacje modeli
- Zamiana modelu na tak zwany "dummy" czyli pusty model, atrapa (stosuje to do niepotrzebnych pierdół jak latające śmieci po mapie lub roślinność której nie idzie inaczej wyłączyć.)
- Zmiana właściwości modelu (wyłączanie obsługi efektów typu parallax, specularity itp.)
- Modyfikacja modelu, zmniejszenie ilości poly, usuwanie jakiś dynamicznych obiektów itp.)
Kiedyś mi Oblivion się przycinał a byłem spłukany więc musiałem coś zaradzić więc zacząłem kombinować i mi się spodobało. Na tym samym sprzęcie tylko że z z 512 Ram i Radeonem x550 Oblivion mi chodził 60 fps i nie spadało ani o klatkę a grafika była znośna, porównywalna z Morrowindem, nie to co na Oldblivionie.
Przerobiłem tak Skyrima, TDU, TDU2, Fallouta 3 oraz NV , Gta 4 teraz przerabiam Fallouta 4 i Gta 5 bo sprawia mi to przyjemność. A wy dalej majaczcie że wam gra nie pójdzie :'( Nic nie jest niemożliwe! pozdrawiam i czołem.
Kilka sytuacji sprzętowych powodujących problemy z odpaleniem gier miałem. Settlers 2 (demo) na 486SX33MHz czyli znacznie poniżej wymagań (kursor myszy w kształcie dłoni gdzie najpierw przesuwał się palec wskazujący a potem reszta dłoni). Diablo 1 z dodatkiem (bodajże Hellfire), który mieścił mi się na dysku dopiero po kompresji (kopia z alternatywnego źrodła). Wszystko było ok dopóki grałem sam, w momencie kiedy zaczął grać również mój brat moje sejwy poszły się je**ć. Sejwy 2 graczy niestety nie mieściły się na dysku. Mortal Kombat 3 gdzie demo działało na 4MB ram a pełna wersja już niestety nie.
Ja przeszedłem na swoim starym PC Gothica 3 w jakichś 15 klatkach :P i w sumie nie przejmowałem się tym zbytnio, bo uwielbiałem tę grę :)
@rmb89
To co ty robiłeś w plikach Wiedźmina, że dostałeś takiego przyrostu? :P
Chętnie bym się dowiedział to może bym stałe 40 wyciągnął na swoim :P
Czy próba włożenia dyskietki z gry z Amigi do PC na Windows 98, też się liczy? :> Serce mi się złamało wtedy....biedne 6-letnie serce....
A tak na poważnie - Call of Duty 2. To była chyba pierwsza gra, w której naprawdę musiałem zagryźć zęby przez płynność. Mój pierwszy PC nie był taki zły - Duron 1,1 GHz, 256MB RAM i Geforce 2 MX 400. Jednak na minimalne wymagania CoD 2 - za mało. Przede wszystkim procesor, gdzie CoD2 wymagał Durona 1400+, czyli 1,4 GHz. Do tego Cache L2 - 256 kb vs 64 kb. Ale cóż. Ustawienia 640x480, wszystko najniżej jak się dało, i jaaaaakoooś to przetrwałem. ;) I chyba nie żałowałem. Później podobną historię na tym samym PC miałem z NFS: Most Wanted, ale ten już jakoś dawał radę.
@Ar2Ti2 Mi Gothic 3 działał spoko poza miastami, ale oczyszczanie miasta z orków ~10 fps, a wyciągnięcie pochodni w jaskini ~2fps :D ale to już kwestia optymalizacji bo ponoć kwestii skopanych cieni nigdy nie załatali
Ja przeszedłem gothioc 2 patrząc całą grę w podłoże. Najgorsze były krzaczki :)
Oj dużo tego było, jestem z 1994r. i jakoś 2003-2006, na pierwszym kompie, chyba Morrowind czy coś ledwo chodził. FarCry 1 demo odpaliłem i nie dało się kompletnie grać, tak cięło! Piraci z Karaibów chyba też przycinali! Mógłbym tak wymieniać długo! To był czasy... szkoda, że to już nie wróci. ehhh :) Chociaż jeszcze do niedawna miałem problemy z Wiedźminem 3, ale w końcu zdecydowałem się na nową kartę, ram i dysk i w końcu taki wiesiek i reszta najnowszych gier chodzi na ultra, coś pięknego, w końcu! Chociaż pewnie za jakiś 2 lata znowu nowe tytuły będą chodziły na minimalnych, tak to już jest.. Pozdrawiam
Dostałem pierwszego peceta z Windowsem 95, nic więcej na jego temat nie wiem, za mały byłem. W NFSa II grałem i inne stare tytuły. Dopiero na nowym pececie mogłem sobie zagrać w GTA Vice City :) ojj, kiedy to było..
Pamiętam jak kombinowałe z ustawieniami autoexec.bat i config.sys , żeby "wyskrobać" 600 kb cache i odpalić pierwszego Gunshipa na 486 dx2
Akurat Gothic 3 był tak zbugowany, że nawet na dobrym sprzęcie nie dało się w niego normalnie grać xP Choć oczywiście jako rpgowy maniak i fan Gothica musiałem go przejść ;) A co do gier przy których męczyłem sie przez wymagania to GTA 4 - strasznie zamulało, zwłaszcza przy jeździe samochodem, ale udało się grę ukończyć ;) Już nie mówiąc o totalnej masakrze, którą okazało się odpalenie FFX na emulatorze (akurat PSa miałem niesprawnego, a chcicę na ponowne przejście tej gry miałem nieziemską xP) - nie dało się 3 kroków bez przycinki zrobić xP - Nigdy więcej !!!
Jakby co istnieje kanał LowSpecGamer, gdzie gość pokazuje jak zrobić, żeby gry chodziły płynniej na słabszym sprzęcie. Oczywiście kosztem grafiki.
https://www.youtube.com/channel/UCQkd05iAYed2-LOmhjzDG6g
Medieval 2 total war i chyba tyle.
Pamiętam, że jeszcze przy okazji premiery the sims 1 i dwóch pierwszych dodatków musiałem pół dysku wyczyścić, bo miałem wtedy tylko 20gb (który kosztował mnie 8 stów). Był dylemat - co zostwić? Co usunąć? Ah, te czasy :P
Wiara w to że uda się załadować kolejny poziom była tak wielka .....!
(lata 90')
Ja jednak takim masochistą nie jestem alni nie byłem jak co niektórzy. Już od jakiegoś czasu w gry które bardzo słabo mi chodzą w ogóle nie gram. Pierwszą przygodę miałem z Tomb Raider Legend, miałem wtedy dysk 40GB a gra wymagała b. dużo miejsca na dysku, żeby ją w ogóle uruchomić musiałem wiele gier odinstalować. Gdy w końcu mi się udało okazało się że gra chodzi bardzo słabo, pograłem jakiś czas i odinstalowałem. Kolejny był SC Pandora Tommorow, który wymagał Pixel Shader 1,1 moja karta tego nie miała. Instalując jakieś stare sterowniki udało mi się jednak uruchomić grę jednak po wprowadzeniu przestawała działać. Potem jeszcze był Gothic 3 jak u wielu z was, początkowo próbowałem grać jednak ostatecznie brakło mi cierpliwości :P
Zrezygnowałem z zakupu GTA V gdy zobaczyłem ile HDD wymaga, do niedawna leciałem na pojedynczym 120GB SSD + dysk USB na pierdoły. Od kilku miesięcy mam kolejne, większe SSD i teraz zamiast 2-3 gier, które ogrywałem do końca lub cały czas, mam 10-15 i "nie mam w co grać".
Od roku mam całkiem niezłego kompa, a od 2009 miałem fatalnego. Właściwie z każdym tytułem był problem. Far Cry ciął równo, ale dałem radę ukończyć. Największy problem sprawiał mi rFactor. Uczestniczyłem w lidze, która posiadała wymagający graficznie mod oraz tory. Żeby jako tako jeździć, zmniejszałem ilość widocznych bolidów do 5, grzebałem w plikach każdego toru i moda, aby zmniejszyć widoczne elementy, np. drzewa, ludzie na trybunach, spoilery, banery reklamowe. To była masakra, dziesiątki minut grzebania i przestawiania ustawień do każdego toru.
No ale tak było jak się nie miało pieniędzy na sprzęt.
Panowie, piszecie o hardcorowym graniu? A co powiecie na Dooma 3 i zaraz potem Half-Life 2 na karcie GeForce 2 MX i 512 MB RAMu? Było trudno, to prawda, ale dało się przejść. Później, na dużo mocniejszej konfiguracji, grało się w to już po prostu rewelacyjnie! Aha, w końcu na karcie GeForceGTX570 odkryłem pełnię mocy gier Two Worlds 2 i Risen. Wcześniej, na GTX260 było dość średnio. Teraz mam ten sam problem - wciąż mam GTX570 i Wiesiek 3 nie chodził tak, jak sobie wyobrażałem. Grunt, że ujrzałem napisy końcowe i wcale nie było licznych zaciachów podczas rozgrywki. Pozdrawiam.
Pierwszy KotOR chodził mi kiepsko...najmilej wspominam planetę Taris gdy gra tak rwała że pojawiałem się nagle na drugim końcu długiej lokacji ;P
Z Gothic 3 to w ogóle była loteria. Ja wręcz trafiłem szóstkę. Zaraz po premierze wszyscy na podwórku błagaliśmy rodziców o kupno G3, a wszyscy śmiali się, że na moim rzęchu (Athlon XP 1800+ podkręcony do 2.1 Ghz i Geforce 7500 LE) nie ma prawa pójść, a wszyscy się zatkali, kiedy grałem bez problemu na średnich, aż przychodzili do mnie grać. Dotąd nie wiem, ki diabeł opętał mego kompa.
Ja obecnie gram w War Thunder'a komputer (laptop) mam aby mieć na uczelnie i nie jest on jakiś wypasiony nawet jeśli chodzi o gry to jest to złom ale jakoś się da grać. Ciągnę w okolicach 8-10 klatek z powodzeniem gdyż nauczyłem się akceptować ograniczenia w grze. Dalej jest to ho...nie frustrujące ale jak na tych klatkach zdaża mi się być 1 w zespole to odczuwam pewną satysfakcje.
Z tego co pamiętam to na GT430 desperacko odpalałem SHIFT 2, niestety komfort był hmm... żaden.
Ja niestety AŻ DO 2011 musiałem grać na... Jednordzeniowym Celeronie 2.26 Ghz , 512 ramu i Jakimś Geforcie 4 ( 128mb bodajże ) , który nie był zwykłą kartą tylko wersją ENERGOOSZCZĘDNĄ! Nie obsługiwał Pixel shader nawet w wersji 1! Grałem na tym sprzęcie w Torchlight , Mafie ( oczywiście pierwszą część ) oraz kilka innych. Odpalanie gier do których potrzebny był pixel shader w wersji 1 kończyło się albo czarnym ekranem , albo brakiem niektórych tekstur. Ale na szczęście te złe czasy mam już za sobą. Nie chce nigdy więcej dotykać tego komputera.
Sporo miałem takich przygód, np. pierwszy Wiedźmin na Athlonie 1.4GHz i GeForce 4 MX460, 1GB ram - na minimalnych cięło niemiłosiernie, a wgrywało się pół godziny, ale przeszedłem i bawiłem się rewelacyjnie :) Później przeszedłem jeszcze raz na Ultra - to był knockout! Gra legenda :) Pamiętam, że pierwszy Prince of Persia mi przycinał swego czasu na 286SX, ale też przeszedłem. Pierwszy Fallout - jak kolega wyżej, nie dysk mnie ograniczał, ale procek, niemniej nie mogłem się oderwać, do dzisiaj zresztą tak odbieram Fallouta 1, najlepsza gra ever! "Nieźle" się też grało w Quake'a jedynkę na jakimś Pentium 60Mhz. Ogólnie jeśli gra dobra, to technikalia mam w dupie, aczkolwiek lepiej się gra na ultra, to oczywiste. @kuba1711: mi też trójka chodziła przyzwoicie na jakimś truposzu chyba 1.4 procek, więc nigdy nie rozumiałem ludzi, którzy widzieli w tej grze bugi i kiepską optymalizację ;)
Oj też takie przygody miałem. No ale wtedy byłem jeszcze gówniarzem i nie było ciekawie. Pierwszą prace miałem wiem, że gdzieś w wieku 14-15 lat, wtedy zbierałem na PS2, ponieważ komputer był poza zasięgiem. Pierwszy komputer co prawda miałem w 2003 i wtedy jeszcze to była karta mx 440 i procek jakiś caleron xD Kolejny komputer już konkretniejszy kupiłem w 2008, ale i tak to był przeciętniak, więc grac mogłem najwyżej na średnich detalach. Wiele gier grywałem poniżej minimalnych, ale kurde, to była katorga. Później już miałem stałą prace, więc oszczędzałem i oszczędzałem. Potem kupowałem już podzespoły możliwie z najwyższej półki, dość szybko sprzedawałem i kupowałem mocniejsze podzespoły z prostego powodu, łatwiej jest wymieniać szybciej niż oszczędzać w tysiącach złotych przez 3-4 lata :)
Ale grałem na komputerach, zanim miałem własny na kawiarenkach internetowych i pierwsze gry, to był CS, serious sam, quake 3 arena, GTA 2 i diablo, ale tam kasy przechlapałem xD
Hehe widzę, że nie tylko mój komputer nie poradził sobie z Oblivionem :D Łatka Oldblivion pomagała tylko w podziemiach na początku, gdy wychodziłem na zewnątrz gra się wyłączała. To były czasy, teraz już nie ma się takich problemów ze sprzętem ale chęci do grania brak :)
Od wyjścia nowej generacji konsol w większość nowych gier pykam poniżej minimalnych :D
No ale udało się przejść GTA V, Shadow of Mordor i parę innych tytułów :D
Świetny materiał! Sam też na pewno miałem tego typu "przygody", ale nic nie może mi wpaść do głowy! ;)
PortalGta -
sciagnalem gotowe pliki konfiguracyjne z poradnika na youtube. Dla low end PC, koles tam nawet na zintegrowanej karcie plynnie gral w wiedzmina, fakt ze gra wygladala prawie jak pierwsza czesc ale cos za cos :D