A jaka szkole trzeba skonczyc, zeby znalezc bogata zone, ktora wylozy kase na zalozenie wlasnej firmy, dzieki czemu bedzie sie moglo cale dnie spedzac na graniu?
Praca w handlu, ogólnie sprzedaży. Im bardziej aktywny, zmotywowany i skurwysyński jesteś tym większe dochody, bo chodzi o prowizje...
Wybór studiów który nie pokrywa się z własnymi zainteresowaniami to absolutna strata czasu, oczywiście pan tusk powiedział co innego kilka lat temu i dzięki temu spadło bezrobocie, bo wszyscy uczyli się i uczą nadal totalnie dziwnych rzeczy. // mgr, czy nawet dr nie daje żadnej gwarancji pracy, czy ciekawe pracy, gwarancje pracy dają umiejętności. Oczywiście biorąc pod uwagę regulacje zawodowe czasem nie ma możliwości bez skończenia odpowiednie szkoły posiadać wykonywać dany zawód. Niemniej od tego się zaczyna od wyboru zawodu, a dopiero potem dokłada się do tego wybór ścieżki kształcenia, jak ktoś robi inaczej jest po prostu ....
Reasumując jeśli wybrałeś dany zawód i się teraz kształcisz i ci to nie odpowiada to może wybrałeś zły zawód dla siebie.
--->yasiu - nie bierz tego do siebie ale : cdaction - nie na pisałeś co robiłeś ale zakładam że każdy mógłby to robić po maturze (jak chcesz to mnie popraw), telefon w firmie windykacyjnej (to samo co wyżej z tym że trzeba mieć charakter do tego G), windykacja terenowa (nawet nie chce myśleć co to jest), potem dział HR - czyli to samo jak wyżej każdy może pracować w dziale HR (matura to umowny próg), prowadziłeś biuro dla firmy szkoleniowej (czyżby tutaj też wymagane było coś więcej niż podstawowe 100QI), tester lokalizacji (nie wiem nie wypowiem się, jaka wiedza jest tutaj potrzebna), udźwiękowienie (jak wyżej nie wiem), praca za barem (każdy może to robić o ile nie kończył szkoły specjalnej), pół roku w klubie gogo (to już lepiej mogłeś poznać rakiety) :] - reasumując gdzie tutaj jakaś specjalistyczna wiedza ?!
Oczywiście mogłeś skończyć studia ale nie musiałeś z elektrotechniki zrobić uprawienia i być np. kierownikiem / inspektorem robót budowlanych przy przestawianiu sieci napowietrznych, czy podziemnych; że nasze sieci w PL są ultra stare to pracy w tym zawodzie jest od ... - czyli konkretny zawód.
--->wysiak - podpowiem ci aby znaleźć bogatą żonę trzeba być samemu bogatym, w moim przypadku zaczynałem od zera, na model amerykański, od rodziców dostałem tylko i wyłącznie wykształcenie, co uważam że jest sprawiedliwym wkładem, do dzisiaj rewanżuje się im jak tylko mogę.
A.l.e.x --> Ale skoro juz byles bogaty, gdy znalazles sobie bogata zone, to skad wynikla potrzeba finansowania przez nia twojej dzialalnosci w poczatkowej fazie (co napisales ledwo pare miesiecy temu)?
--->wysiak - mogę ci oczywiście odpowiedzieć, ponieważ jeśli firma X się rozwija to szuka suportu jeśli brakuje jej środków na dalszy szybkiego rozwój, w tym wypadku wchodzi partner i finansuje (początkowa działalność na 12 lat działania, po 4 - więc w sumie się zgadza); oczywiście suport wniesiony oddany w udziałach, więc nie ma znaczenia czy wniosła go osoba A, czy B bo i tak jest to jej własność + korzyści, mając rozdzielność majątkową. Oczywiście na papierze wygląda to wspaniale w życiu realnym ten który coś wniósł nie zrobił tego z dobrego serca tylko także dla zysków.
Z doświadczenia wiem, że posiadanie wyższego wykształcenia nie jest gwarantem lepszej pracy (a co za tym idzie - godziwego wynagrodzenia). Los sprawił, że od początku swojej "kariery zawodowej" obcuję z korporacjami (w jednej przepracowałem 13 lat) i powiem szczerze - jeśli się starasz i pokazujesz, że ci zależy - Firma to doceni. Problem polega jednak na tym, że wielokrotnie można się spotkać ze zjawiskiem "awansu poziomego" czyli dostajesz więcej i więcej obowiązków a nawet złotówki więcej. Dlatego warto zachować pewną ostrożność bo w korporacja bardzo szybko wyłapie sytuacje kiedy wyciągasz do niej rękę a ona wciągnie Cię po same ramiona.
Zakładam, że podobno sytuacja dotyczy nie wszystkich branży - mam doświadczenie stricte w logistyce ale z tego co słyszałem od znajomych, sektor finansowy jest jednym z gorszych chociaż są i tacy, którzy czują się tutaj jak ryba w wodzie.
Na koniec dodam, że często uczestniczę w rozmowach kwalifikacyjnych mając za zadanie weryfikację potencjalnej użyteczności pracownika i nakreślenie ewentualnej ścieżki rozowoju... i czasami zachodzę w głowę w jaki sposób niektóre osoby dały radę skończyć studia skoro sprawiają wrażenie takich totalnych "popierduch".
Ważne to wierzyć w siebie, we własne możliwości i umieć się zaprezentować / sprzedać (w kontekście rozmowy kwalifikacyjnej)... i trzeba mieć też trochę farta.
wiekszosc najbogatszych ludzi nie ma wyksztalcenia wyzszego, wiec perspektywy sa:)
Jestem po technikum informatycznym, mam maturę i zawód, jednak nie mam pracy w wyszkolonym zawodzie. Jestem przedstawicielem handlowym firmy zajmującej się ogrzewaniem oraz odnawialnymi źródłami energii i zarabiam naprawdę dobrze. Zaczynałem jako pracownik obsługi klienta, jednak firma wysyłała mnie na wiele szkoleń, mam wszystkie potrzebne papiery i w zasadzie wykształcenie wyższe nie jest mi potrzebne. Oczywiście jeśli od razu chciałbym startować na przedstawiciela to faktycznie potrzebowałbym go, ale tak sporo taniej i krócej firma mnie wyszkoliła. Nawet jeśli by coś się stało i zostałbym zwolniony, to też mam papiery na to, że mógłbym zostać instalatorem i zarabiać niewiele mniej.
O co mi chodzi, nawet bez wykształcenia wyższego można znaleźć dobrą pracę i dobrze zarabiać, jednak trzeba się pokazać, że coś się ma w głowie i chęć do samorozwoju.
Studia nie gwarantują ci dobrej pracy chyba że mieszkasz w Warszawie, Krakowie, Szczecinie itp gdzie pracy jest więcej ale mam w rodzinie kilka osób co mają po kilka kierunków i tułają się po jakiś stażach albo bezrobocie bo nie pójdą do mało płatnej roboty. Również nie odnieśli sukcesu w dużym mieście.
Na twoim miejscu poszedłbym do wojska bo biorą od ręki i dobrze płacą. Kumpel siedzi, jest kierowcą i nie słyszałem żeby sie przepracowywał, mówi że jest lajtowo.
Osobiście uważam że studia to taka sama strata czasu jak szkoła (średnia). Jedynie czego nauczyłem się w szkole to kombinowania co się przydało przy zakładaniu firmy.
-----------------------------
edit: się rozpisałem...
Dla każdego ' dobra praca' to inne pojęcie.
Jedni spełniają sie w mundurówkach, patrz .wojsko/policja/sluzba wiezienna/straz graniczna. W mundurowkach teraz podwyzki sa wywalczone jakies tam, takze cos tam sie powoli dzieje. Ale trzeba liczyc sie ze zrytą głową.
Praca w dziedzinach informatyki - na pewno ciekawy sposób na rozwój ' kariery ', jednak moim zdaniem trzeba naprawde cos umiec i posiada kwalifikację. Takze studia tutaj obowiązkowo
Praca fizyczna - zadna szkola nie jest Ci potrzebna, wystarczą chęci do pracy.
Praca biurowa bez studiów - owszem, w państwowych placówkach mozna szukac zatrudniena na etacie. Ale trzeba liczyc się z pieniędzmi oscylującymi lekko ponad najnizsza krajową
Wykończeniówka na własną rękę - jesli ktoś potrafi prace wykonczeniowe, to zarobi naprawde ogromne pieniadze i bardzo szybko. W tej chwili buduje dom i jak przeliczam ile płace pieniędzy na czas poświęcony na wykonanie zleconej przeze mnie usługi, wychodzi czasami dniówka 1000 zł, także .....
P
Jakiś gościu nawet średniego nie miał a prezydentem został.Taaaka fucha .
musisz byc w czymś dobrym np w sprzedaży i mozesz byc handlowcem i trzepac niezła kasiorke
Jeśli masz ambicje, to bez wyższego wykształcenia da się dobrze zarobić. Jest też kilka specjalizacji, w których zarobisz te 7-8 tysięcy złotych, a to już takie minimum do normalnego życia.
Można też otworzyć własną działalność gospodarczą :)
Jasne, znam takich co bez wyższego wykształcenia, mają dobrze płatne posady, tylko to jest coś co zdobyli po latach pracy, zaczynając od zwykłego pionka. Potem wykazanie się w pracy + splot szczęśliwych okoliczności, sprawiły, że udało się cośtam osiągnąć.
Natomiast brak tego chociaż licencjata, może być problematyczny przy szukaniu/zmienianiu pracy, gdzie np. w międzynarodowych korpo czasem trzeba wypełniać kwestionariusze i przy aplikowaniu filtrują zgłoszenia po parametrach. Pewnie jak będziesz zajebisty i znajdą Cię gdzieś na Linkedin to przymkną oko. Ale zajebisty będziesz po latach.
Mowa wiadomo, tylko o etacie, bo jak rozkręcisz własny biznes to nikt Ci w edukacje zaglądać nie będzie.
Dokładnie. Jeśli @ursosowa220 masz możliwość to dobrnij chociaż do licencjatu. Popatrz na to chociaż z perspektywy tego, że czas (i pewnie pieniądze), które już zostały poświęcone na studia będą zupełnie zmarnowane ... a trochę tego szkoda.
Jezus wypowiedzi ludzi co się na słuchali ze magister wymagany do pracy , prawo jazdy kierowca 3,5 tony i już 3k się zarobi robiąc śmieszny kurs na widlaki min 2k , prawo jazdy C 4 k min
Spokojnie idź na jakiś magazyn, popracuj. Jeśli okażesz się odrobinę rozgarnięty to zmienią Ci stanowisko na jakieś lepsze, nie tyczy się to wszystkich firm rzecz jasna, ale to najłatwiejsza opcja.
Ze średnim możesz teraz spokojnie znaleźć pracę w ochronie , magazynie , markecie za ok. 15/16zł netto na godzinę.W niektórych miejscach aż brakuje ludzi do roboty za taką stawkę.
Duża dawka pokory i na pewno się da.
Na początku na pewno będziesz musiał zostać czasami pół godziny dłużej w pracy bez marudzenia, na początku będziesz musiał zadowolić się niewielką pensją, ale uważam, że bez zaakceptowania tych faktów po prostu się nie da, bo najpierw trzeba zbudować sobie jakąś pozycje negocjacyjna i dopiero potem mieć jakieś wymagania.
Mając papierek ukończonych studiów jest podobnie, a u nas młodzi myślą, że wpadną z papierkiem i pierwszy pracodawca uchyli im od razu drzwi do wielkiej kariery.
Tak naprawdę najważniejsze jest doświadczenie, bo pracodawcy wiedzą jak wyglądają dzisiejsze studia i widząc sam papierek nie są w stanie jak poradzisz sobie z pracą w grupie, czy w pierwszej lepszej sytuacji stresowej nie odejdziesz.
A doświadczenia inaczej niż poprzez pokorne budowanie swojego CV nie zdobędziesz, bo jeśli będziesz równo z końcem pracy stał i pytał kierownika „to co, mogę już iść?”, spóźniał się do pracy to nie zagrzejesz nigdzie długo miejsca, a czas pracy w danym miejscu potrafi zrobić już dobre wrażenie przed samą rozmową.
Wiem, że to trochę stary wątek, ale może osoby młodsze/w moim wieku kiedyś na to trafia i przeczytają :P
Bo jak ja widzę osoby przychodzące na rozmowy do mnie do sklepu, czy do firmy Ojca to mnie szlag trafia.
Najlepiej, żeby praca była od 9-17, zarobki na start na czysto 2000 zł, 2500 z premiami, a na pierwszym pytaniu o doświadczenie zawodowe już pojawia się „yyyy, nie pracowałem/am, ale szybko się uczę”
Apropo tych studiów. Nie zmienia to faktu, że lepiej je jednak mieć niż nie, bo sam studiuję, ale esceny kiedy moi znajomi po skończonym licencjacie zderzają się ze ścianą są epickie. Bo nigdzie wcześniej nigdy nie pracowali, nie wiedzą jak ułożyć CV, poza liceum i studiami nie mają co tam wpisać i co gorsza - nie wiedzą jak zachować się na rozmowie kwalifikacyjnej. I muszą zacząć szybko od kasy, magazynu, sprzątania po różnych eventach, żeby wyrobić sobie jakikolwiek zalążek doświadczenia.
Źle postawione pytanie.
Musisz odnaleźć w sobie odpowiedź, co chcesz w życiu robić i do tego dążyć. A wykształcenie takie czy srakie, jest tylko narzędziem ku temu. Jak będziesz już wiedział co chcesz robić, to wtedy będziesz wiedział czy skończyć zawodówkę rolniczą, czy doktorat z archeologii, czy może szkołę ulicy.
Im wcześniej wejdziesz na obraną ścieżkę, tym lepiej. Najpewniej samemu będzie ciężko, a większość rodziców ma to w dupie.
ROTFL a mówią że górnictwo jest nierentowne :D
Ci, którzy dopisują się od wczoraj: na pewno autor wątku czeka od 6 lat na waszą odpowiedź. A tak serio naprawdę nie możecie archiwizować tak starych postów, żeby niewidomi się nie dopisywali ? Straszny śmietnik się robi.
Ogólnie to nie chce dołączać do grona internetowych speców od wszystkiego ale moim zdaniem albo się umie znaleźć dobrą pracę albo nie, i studia niewiele tu pomagają. No chyba że to jakieś naprawdę fajne przyszłościowe studia, ale na takich raczej nie uczysz się od zera i w momencie zadawania pytania masz już jakieś umiejętności w tej przyszłościowej dziedzinie. Co do szukania pracy, to moim zdaniem czasem warto w pierwszej pracy tyrać jak wół w stresie, żeby potem mieć doświadczenie i znaleźć w podobnej branży lepszą pracę w przyjemniejszych warunkach i lepiej płatną
Ej byki sorry, nie zaważyłem dat i zacząłem się rozpisywać XD czemu wgl ten temat był tak wysoko na forum
Czy z moim maturalnym wykształceniem (po liceum) bez doświadczenia znajdę jakąś "przeciętną" pracę niefizyczną?
Jak nie masz koneksji rodzinnych w budzetowce to chyba tylko w pornobiznesie lub jako drug-dealer, bo w McDonaldzie to zapier.... taki ze wolalbym juz lopata machac :P Oczywiscie mowimy tu o normalnej pracy a nie jakis gownianych dlugopisach/ulotkach etc. praca w marketach w wielu przypadkach to jak niewolnictwo np 220+h miesiecznie za najnizsza krajowa :D
Dziwne rzeczy Alex mówi. Z wykształcenia jestem technikiem elektronikiem. Jeszcze podczas szkoły zacząłem pracować w CD Action. Potem po przerwie, poszedłem na telefon do firmy windykacyjnej. Potem pracowałem w dziale windykacji terenowej, potem w dziale HR. Potem, po przerwie, prowadziłem biuro dla firmy szkoleniowej, a w tym samym czasie zacząłem pracę jako tester lokalizacji. Teraz razem z kolegą ogarniam mały zespół, wszystkie sprawy związane z udźwiękowieniem gier nad którymi pracujemy, plus tworzę narzędzia z których korzystamy. Aaa, do tego parę lat pracowałem za barem a potem jeszcze pół roku w klubie gogo.
Każda praca jaką wykonywałem sprawiała mi przyjemność. Żadna nie miała nic wspólnego z moim wykształceniem. Jaki niby kierunek kształcenia miałem wybrać żeby robić to co robię i to co robiłem?
Tak, że średnim wykształceniem znajdziesz dobrą pracę, bez wykształcenia również znajdziesz dobrą pracę, ale z wyższym wykształceniem będzie ci po prostu dobrą pracę łatwiej znaleźć.
Jak nie lubisz ciężkiej pracy fizycznej, to studia też się przydają.
Jak chcesz zarabiać więcej niż inni, również studia pomagają.
Witam. Ostatnio zastanawiam się nad tym, czy warto dalej studiować - przyznam szczerze, że w tamtym roku już miałem powoli dość, ale w tym roku akademickim chodzę na ćwiczenia z dużą niechęcią.
Czy z moim maturalnym wykształceniem (po liceum) bez doświadczenia znajdę jakąś "przeciętną" pracę niefizyczną?
Nie mam dużych aspiracji dot. mojej pierwszej pracy, nie chcę dużo zarobić, ale nie chcę też pracować pod dużym ciśnieniem jak pracownik w McDonaldzie.
W jakiej branży Wy szukalibyście pracy na moim miejscu?
zeby w zyciu godnie zarobic, to mozesz robic rozne rzeczy. generalnie sprowadza sie do 3 wariantow:
1. naprawde dobrze wykonywac swoja prace - w skrocie: poznasz wszystkie stopnie wtajemniczenia, otworzysz firme, bedziesz sie rozwijac, profit.
2. byle jak wykonywac dobrze platna prace - np. w IT. problem jest taki, ze zeby gdzies sie zalapac to trzeba przejsc rozmowe kwalifikacyjna na ktorej trzeba wykazac minimum umiejetnosci. chyba ze bedziesz rywalizowac z gimbusami na oferia czy innych zpn. a jezeli bedziesz umiec cokolwiek + angielski, swiat lezy przed toba z rozlozonymi nogami: http://www.itjobswatch.co.uk/contract.aspx?id=0&q=Developer&l=
3. dostac firme/pieniazki od rodzicow i byc szefem chujem, interes i tak bedzie sie krecic, ludzie cie beda nienawidzic a kasa bedzie sie zgadzac.
jak chcesz zostac na poziomie sredniej szkoly to zostaje ci opcja 1 i 3.
ogolnie moim zdaniem wyszktalcenie daje kopa, jezeli nie od razu, to w pozniejszym czasie. ale wyksztalcenie, nie papier. a jezeli ci sie nie chce, to juz twoja sprawa.
[3] Nie musicie mi wierzyć, ale ja sam w domu dużo się uczę/czytam sporo książek.
Studia mnie po prostu nużą (szczególnie zajęcia z matmy i fizyki) i po każdych zajęciach myślę "muszę się z tych studiów jakoś wyrwać".
Szkoda tylko, że większość ludzi nie obchodzi co ja wiem, tylko jaki mam dyplom i to mnie denerwuje.
Myślę nawet, że studia mnie cofają, bo o ile w wakacje czytałem po jednej książce na tydzień (książki dot. fizyki, astronomii, historii itp.) to teraz, jak studiuję nie czytam praktycznie w ogóle, tylko uczę się jakiś niepotrzebnych wzorów i regułek.
Jeżeli masz gadane to znajdziesz pracę.
A jeżeli nie będzie stanowiska, które ci będzie odpowiadało to je stwórz.
Np. zakładając własna działalność. Kasę weź z bezrobocia. Ładne granty przyznają. A jeżeli jesteś dupa to i tytuł magistra ci nie pomoże.
Nick kobiecy pisz jako facet...
zarobisz zawsze w takim wypadku w Tajlandii *lub jakiś Marriott czy coś * tacy kokosy zgarniają ...
a co do zarobków zależy głównie od talentu i pomysłowości .. skoro się pytasz to raczej brak ..
DiabloManiak, nick kobiecy, bo się konczy na a?
Klasyki nie znasz?
http://www.insomnia.pl/irc_owy_kochaś..._%3A____-t48718.html
Wysia - ciiiii :)
plus po cichu mówimy o nickach i odmianach w naszej strefie geo :)
W mojej branży wykształcenie nie ma znaczenia - czasem jest jedynie filtrem co by kandydatów było mniej. Część ludzi pracujących w tej branży nie narzeka, ani na pracę, ani na zarobki.
w wielu firmach warunkiem rozpoczecnia rozmowy sa skonczone studia.Nie masz .odrzucaja CV od razu.
krotko i brutalnie - zacisnj zeby i skoncz.Bo potem jak ja bedziesz sie zastanawial : k... czemu ja bylem taki glupi i nie skonczylem.
Mam specyficzne umniejetnosci w pewnej dosc specyficznej branzy ale dalszy awans : warunek studia.Amen.
A teraz jestem juz za stary , za dzieciaty i za zonowany i zbyt zmeczony zeby sie zabierac za 5 lat studiow.
r_ADM - nie zajmuję się tłumaczeniem to raz. Dwa - nie mogę w najmniejszym stopniu odpowiadać za dziwadła które widujemy w grach, z którymi nie mam nic wspólnego :) Miałem na myśli ogólnie branżę gier wideo. Tu liczą się umiejętności i pomyślunek. Ze średnim wykształceniem spokojnie może sobie szukać pracy jako tester - duże firmy mielą ich setki, jakiś procent idzie potem dalej w gamedev.
@ursosowa220
zobacz [10] - jest w tym sporo racji. Dla mnie z punktu widzenia studenta masa przedmiotów na studiach była też nieprzydatna, ale koniec końców w pracy się o nie otarłem. Niektóre są też po to, żebyś mógł wybrać więcej specjalizacji, bo nie oszukujmy się - pierwsze lata studenta nie są zbyt pasjonujące, chodzi o przesiew leniwych lub mniej zdolnych i zebranie kasy od pozostałych. Dopiero później zaczyna się dobra zabawa
Z tego co wiem to płaci się za wykonywanie pracy a nie wykształcenie. Ale mogę się mylić...
@marcing805
jak najbardziej! tylko jest kilka profesji, których bez wykształcenia nie da się wykonywać. Przynajmniej nie w Polsce.
r_ADM - lokalizacje, nie tłumaczenia - tłumaczą tłumacze :) No i zajmuję się głównie udźwiękowieniem. Bez wykształcenia ;)
Poprzednie pokolenia miały o tyle łatwiej że było wiele państwowych firm gdzie nie było problemem sie dostać, mam na myśli :huty, elektrociepłownie , stocznie, komunikacja i wiele innych państwowych firm. Wszędzie tam człowiek miał w miare stabilne zatrudnienie bez zapierdzielania i co najwazniejsze pełne prawa, dodego premie dodatki do wczasów wysokie składki na emeryture ( które ludzie całe zycie płacili wysokie w państwówkach a PO i tak ich z tego okradło ), dziennie pracowało sie 8 godzin , 5 dni w tygodniu, ( teraz cichym standardem staje sie 10-12 h dziennie i minimum 2 dni weekendowe ). Alternatywą była praca u prywaciarza gdzie człowiek zarabiał naprawde dobrze z tym ze było większe ryzyko zwolnienia/bankructwa.
Teraz idąc do pracy fizycznej nie będąc specjalistą ale mając jakiekolwiek pojęcie wcale nie jest tak łatwo znaleść prace za 14 zł brutto, w pracy umysłowej bez doświadczenia jest jeszcze mniej i są to przewaznie oferty typu akwizycyjnego (przedstawiciel handlowy , czyli namawianie ludzi do danego towaru, infolinia gdzie wciskasz ludzuią dane produkty itp) składki zostały podniesione ( przez PO o 1/3) więc na ręke przy umowie zlecenie zostanie może 10 zł przy umowie o prace mniej. Pamiętam żę wiele lat temu za rządów tak mocherskiej parti jakim jest przedstawiany PIs człowiek zaczynający prace bez problemu mógł znaleśc taką za 18 zł brutto na umowe o prace z pełnymi prawami, pozatym mniej mu sie z tej sumy zabierało. Cała rzecz polega na tym ze ogromne państwowe firmy było zdrową konkurencją dla prywaciarz, prywaciarz ci łaski nie robił że cie przyjmie. Teraz gdy wszystko co państwowe zostało wyprzedane prywaciarze czują sie jak bogowie i robią za przyzwoleniem rządzących z ludzi niewolników.
Własną firme oczywiście możesz załorzyć , jednak w danej dziedzinie najpiewr powinno popracowac sie jako szary pracownik i poznać wszystko od środka jak to działa , inaczej nie mając dokońca o wszstkim pojęcia można łatwo zadłużyć sie do końca życia lub wydać fortune na prawników. Prawo jest tak układane że na każdego niewygodnego zaraz znajdzie sie wiele paragrafów. Wystarczy spojrzeć na swoją okolice i zapewne każdy z nas zna jakąs firme która świetnie prosperowała, miała mnustwo klientów a w tajemniczy sposób zbankrutowała.
Po liceum to chyba tylko ulotki możesz rozdawać. Jak nie chcesz się uczyć, a oczekujesz, że po liceum możesz mieć pracę niefizyczną to już nic nie zrobisz. Lepiej dotrwaj do końca tych studiów, bo skończysz na tym, że społeczeństwo będzie cię utrzymywać.
Można to rozgraniczyć na "czy opcje" (po staropolsku: "trzy opcje"):
1. Wyższe wykształcenie;
2. Średnie wykształcenie;
3. Podstawowe wykształcenie.
:D
Wszystkie statystyki potwierdzają, że statystycznie im wyższe wykształcenie oraz im wyższe kwalifikacje zawodowe, tym wyższe zarobki. Tych danych zakwestionować się nie da.
Ale to tylko dane statystyczne, są też dane jednostkowe. Zdarzają się "przedsiębiorcy indywidualni". którzy dla swoich hospodarstw (po staropolsku: "gospodarstw") wypracowują godziwy zysk. Na przykład kupują na Allegro coś taniej, by sprzedać to samo drożej. Przedsiębiorczość pełną gębą. Ale jak mówi rumuńskie powiedzenie: "taka przedsiębiorczość ma krótki ryj".
Innymi słowy na tzw. rynku pracowniczym im masz niższe kwalifikacje zawodowe i niższe kompetencje, tym troszku trudniej.
Przy czym prywatna inicjatywna, rodzinny biznes, wiele problemów mogą zażegnać. Do pewnego stopnia...
Dziś ceniona jest spekulacja.
@Ahaswer - wysokość zarobków nie dzieli się przez wykształcenie danego obywatela. Gadasz bzdury. Myślisz, że jak masz wyższe to zaraz spłynie do ciebie praca z pensją po 7000 zł? Bajeczki "dobrych" rodziców i pani w szkolę. Na studia się idzie po to, żeby się czegoś nauczyć a nie liczyć na pieniądze z kosmosu i po to, żeby samemu coś osiągnąć a nie bo mama i tata każe i bo koledzy idą. Mam kumpla z podstawowym wykształceniem i jest kierownikiem sklepu własnego na granicy polsko-niemieckiej. Papier to żaden wyznacznik w kwestii zarobkowej.
Dzięki za tyle odpowiedzi. Po waszych postach mniej już mam ochotę rzucić studia, bo z tego co wynika to albo studia, albo gadane, albo własna firma. Tego drugiego chyba nie mam (jestem w realu dość cichą osobą, która nie emanuje pewnością siebie), natomiast własną firmę bałbym się dziś założyć (brak doświadczenia + złodziejskie państwo, gdzie to ja muszę bardziej udowadniać, że jestem niewinny niż urząd, że jestem winny).
Co do kierunku studiów to jest dziwna rzecz. Bo wiele przedmiotów (większość) nie ma nic wspólnego z kierunkiem, który wybrałem, np. fizyka, czy informatyka, a jednak mam je i są to IMO najcięższe przedmioty na moich studiach to mnie dobija, bo uczę się czegoś czego nie lubię i w dodatku mam tego dużo.
W tym socjalistycznym państwie jest dziś ciężko założyć firmę, a co dopiero prowadzić.
ursosowa220 - Jestem zdania, że po maturze można dobrze zarabiać. W naszym kraju jest to jednak trochę trudniejsze bez wyższego wykształcenia, ale nie niemożliwe. Pytanie też, czym dla Ciebie jest dobra praca - ile godzin, gdzie, jakie zarobki, itp.? Imo możliwości są, trzeba tylko mieć głowę na karku :)
btw. Nie rozumiem tego czepiania się A.l.e.X - to chyba z zazdrości. Wiadomo, że prawie każda firma na dalszy rozwój wymaga dodatkowych funduszy i lepiej jak zaufana osoba stanie się współudziałowcem, niż miałoby się sprzedać udziały komuś z zewnątrz. Gdyby nie żona, to nie oznacza, że nie znalazłby się inwestor chętny do inwestycji... ale nieważne, to zbędny offtop.
Alex - pytanie było o dobrą pracę, nie o to czy trzeba do niej wykształcenia. Tak, poza pracą w HR żadna z moich prac nie wymagała wykształcenia, w zasadzie żadnego poza podstawowym - i nadal mam możliwości rozwoju, mimo braku wykształcenia. Nie, wyższe wykształcenie nie jest wymagane żeby znaleźć dobrą i ciekawą pracę, przede wszystkim trzeba mieć coś pod kopułą :)
Czy wyższe wykształcenie jest niezbędne? Generalnie nie. Jednocześnie jest masa zawodów, do których bez studiów nawet się nie podejdzie, jeśli w tę grupę się mierzy. I nie kończy się na studiach.
Czy można znaleźć w miarę przyzwoicie płatną pracę bez ukończonych studiów? Oczywiście, że tak. W zależności od talentów i umiejętności, zakres finansowy jest duży.
Jak dla mnie głównym wyznacznikiem tego, czy ktoś sobie poradzi i czy znajdzie pracę z/bez studiów, jest przede wszystkim to, czy umie myśleć. Wbrew pozorom ciężko o takich ludzi.
Proszę:
http://www.pracuj.pl/praca/current-graduate-opportunities-krakow,oferta,4164666
Gdańsk lub Kraków, jakoś koło 3-4k brutto + faktyczna możliwość rozwoju i awansu. Opisane jako graduate opportunities, ale wbrew pozorom wcale nie musisz mieć tytułu. Jak długo studiujesz powinno być ok. A jak już pracę dostaniesz, to nikt Cię o studia pytał nie będzie, wiec spokojnie sobie rzucisz.
Praca prosta jak budowa młotka, przynajmniej na początku.
windykacja terenowa :)) to proste jezdzisz za ludzmi i skowyczysz , prosisz i grozisz zeby dali jakas kase.Lazisz po sasiadach etc ,niestety zarobki sa uzaleznione od tego co wycagniesz od ludzi , a jak cie wpuszcza na takich co przepili to i nie maja dochodow to chocbys nie wiem co robil to guzik zarobisz.
Jak się dobrze zakręcisz to tak. Choć kokosów raczej nie będzie. Polecam rozwijać jakiś swój talent/pasję i potem robić w tym kierunku.
O ile przy pracy fizycznej ktoś może nie mieć wykształcenia ale mieć praktyczne umiejętności które pozwalają mu zarabiać na firmę ( i tutaj wiele zależy od miejsca i szczęścia, można być świetnym mechanikiem samochodowym i zarabiać grosze bo trafiliśmy na szefa sknerę ), o tyle pracując jako osoba umysłowa jest z tym trochę ciężej. Do IT trzeba znać angielski i jeśli nie masz kierunkowego wykształcenia jakieś solidne/drogie kursy. W innych dziedzinach to raczej dostaniesz jakaś mierną podstawę plus premia od efektywności, i zajedziesz się aby dostać najniższą krajową. Niektóre prace umysłowe mogła by wykonywać małpa, np są działy IT gdzie ludzie tylko skanują dokumenty i wrzucają to do kompa a zarabiają bardzo przyzwoicie, jednak pracodawca co logiczne woli sobie wsiąść mimo wszystko kogoś z lepszym wykształceniem niż z gorszym.
Takie jest moje zdanie. Jednak może jest ktoś na forum po maturze ale bez studiów kto miał szczęście i znalazł dobrą prace umysłową ?
Myślę, że różnie to bywa. Jak ktoś jest naprawdę super wymiataczem w tym co robi i ma co pokazać, żeby to potwierdzić, to przyjmą go nawet i bez wykształcenia. Z tym, że dotyczy to takich prac w które rzeczywiście wymagają jakichś specjalistycznych umiejętności.
Ale jak ktoś nie ma np. świetnego portfolio albo znaczących dotychczasowych sukcesów, to wtedy potwierdzenie wykształcenia może przekonać trochę pracodawcę.
Ja np. znam też przykłady ludzi którzy studiowali co innego, a robią zupełnie co innego - np. aktor który został programistą :p, albo zakonnik który został programistą :p.
Alex - założyć firmę, czy rozwinąć interes mając źródło które to sfinansuje jest bardzo łatwo i w sumie uważam, że praktycznie każdy kto nie kończył szkoły specjalnej i jako tako opanował obsługę kalkulatora może to zrobić i to z sukcesem. Jak to mówią - "pieniądz robi pieniądz". Czym więcej środków się posiada tym więcej jest sposobów ich pomnażanie i te sposoby są coraz bezpieczniejsze.
Jak jesteś zdolnym programistą albo grafikiem to znajdziesz dobrze płatną pracę bez studiów. Jeśli nie potrafisz nic, to nie znajdziesz dobrej pracy. Tyle.
I bez wykształcenia się znajdzie pracę, trzeba jednak coś umieć (tzw. fach w ręku) i nie bać się pracować fizycznie. Bez wykształcenia, bez kursów, na pracę za biurkiem nie masz co liczyć, przynajmniej jeżeli jest mowa o pierwszej pracy.
praca w marketach w wielu przypadkach to jak niewolnictwo np 220+h miesiecznie za najnizsza krajowa :D
Pracuje w markecie 40h/tydzień plus 2 środkowe weekendy kiedy największy zapieprz ale za to dzień wolny mam w tygodniu i mam 2k na rękę z możliwością dorobienia więc bez takich bajek mi tu proszę. No chyba że mówimy tu o pracy jako ochroniarz który nawet najniższej nie wyciśnie...
UP Dokładnie, młodzi obecnie myślą że jak wyjdą z tym swoim średnim to od razu dostaną pracę za biurkiem i najlepiej piątkę na rękę :D.
Jeryny, jak ja dużo szczęścia w życiu miałam, albo większość z Was po prostu nie ma pojęcia o czym pisze.
Bardzo mnie też interesuje definicja pracy umysłowej.
Dodatkowo
"dostaniesz jakaś mierną podstawę plus premia od efektywności, i zajedziesz się aby dostać najniższą krajową."
Zakładając, że masz na myśli umowę o pracę, to ta mierna podstawa nie może być niższa niż najniższa krajowa, czyli wraz z pewnie równie mierną premią, zajedziesz się na ciut więcej niż wspomniana najniższa.
"Niektóre prace umysłowe mogła by wykonywać małpa, np są działy IT gdzie ludzie tylko skanują dokumenty i wrzucają to do kompa a zarabiają bardzo przyzwoicie"
Są takie działy IT? Wow.
"wsiąść mimo wszystko kogoś z lepszym wykształceniem"
U mnie zarobki wielkie może nie są, nie wynajmę za swoją pensję samodzielnego mieszkania w centrum Warszawy, ale wyższego wykształcenia brak przeżyjemy pod warunkiem, że będzie "wziąć".
Gdyby się dało znaleźć prace po maturze, niefizyczną, to nikt w tych czasach by nie studiował.
Gdybyś ukończył technikum o jakimś dobrym kierunku, to byś znalazł pracę i bez matury.
[46]
aa tam studiują wszyscy byle co, dla papierka, a po 5 latach dla większości jest zimny prysznic, bo NAGLE i ZNIENACKA się okazuje, ze po religioznawstwie czy wiecznie modnym zarządzaniu pracy nie ma. Nikt nie przyjmuje dyrektorów i managerów zbijających bąki za biurkiem za 5-ciokrotność średniej od lat.. tfu.. zawsze.
Jak to dobrze, że jest McDonald!
Ja skończyłem liceum, mam jedynie maturę. 24 lata i pracę, nieźle płatną. Małe miasteczko, mieszkam wynajmując mieszkanie z dziewczyną. Sam mam ok. 3-3,5tys. miesięcznie. Nie brakuje mi. Nie miałem nikogo z rodziny w firmie a jedynie spryt i chęć "bycia" częścią firmy. Powiecie, że fart? Może i tak, ale nie narzekam i naprawdę jest mi bardzo dobrze.
Co do pytania - da się, pytanie tylko jak często. Wszyscy wiemy jak się tu żyje...
zresztą tak odchodząc trochę od tematu.
Dobra praca to nie powinien być nigdy cel sam w sobie. To środek do celu.
Celem raczej powinno być całkiem co innego ;)
Ja mam średnie wykształcenie (skończona szkoła policealna). Jestem Adminem, zarabiam pięciocyfrową kwotę. Nie narzekam. W zasadzie odkąd miałem więcej niż rok doświadczenia w zawodzie nikt mnie o wykształcenie nie pytał.
Jak dla mnie można dobrze zarabiać bez studiów, ale trzeba coś umieć. Nikt nie zapłaci pieniędzy za nic.