@seba1818
seba1818 napisał/a:
"Żeby zarobki były wyższe nie wystarczy państwo, które będzie podwyższać najniższą krajową, tylko zdrowy rynek pracy, gdzie to pracownik będzie dyktował warunki. I taki rynek pracy powoli mamy. "
Taki rynek powoli (rzekłbym nawet, bardzo powoli) mamy, ale właśnie dlatego, że kilka milionów ludzi wyjechało z kraju, a ci co zostali, wcale nie kwapią się pracować tylko po to, żeby pracować, ale zgadzam się co do zasady, czyli tylko w miarę wyrównany popyt i podaż pracy jest w stanie coś zmienić w kwestii płac.
seba1818 napisał/a:
"I przypomnę Ci jeszcze, że ta produkcja wszystkiego kończyła się tym, że państwo musiało dopłacać ogromne kwoty do tych jakże potrzebnych zakładów. Co także przyczyniło się do tego, w jakim miejscy w tej chwili jesteśmy. Zresztą tak samo jak w tej chwili z kopalniami, które są w poważnej części nierentowne."
To prawda, że państwo dopłacało, ale ...... do rodzimych zakładów pracy gdzie ludzie po prostu tę pracę mieli.
Jak tzw. komuna upadła, to nasze kochane "pokomunistyczne" władze sprzedawały za bezcen, rozdawały czy wręcz kradły wszelkie zakłady pracy.
Mimo to, przez chwilę mieliśmy (jak na dzikim zachodzie) prawdziwą wolność gospodarczą bo SB-cja zajęta była kradzieżą i "legalizacją" tego wszystkiego, więc powiedzmy, że prawo wówczas było takie, żeby to umożliwić.
Kto ze zwykłych Polaków załapał się wtedy na dowolny biznes, ten wygrywał bo na rynku brakowało wszystkiego, a konkurencja nie istniała bo wszyscy sprzedawali dosłownie wszystko.
Taki stan rzeczy nie trwał jednak długo bo była SB-caj stwierdziła, że nie może być tak, żeby zwykły motłoch się bogacił, a ponadto, do gry wszedł "geniusz" Balcerowicz i ..... schłodził gospodarkę, czego skutki odczuwamy do dzisiaj.
Wszystko to przy radosnym poklepywaniu po plecach ze strony zachodu i chwaleniu Polaków za .... "innowacyjną" i "rozsądną" gospodarkę.
Przykładowo Niemcy (ale i inni) bali się dość mocno tej siermiężnej, pokomunistycznej polskiej gospodarki bo przy naszych cenach energii i w ogóle kosztach produkcji + pomysłowości Polaków, gdyby tylko ktoś z głową pokierował tymi wszystkimi przedsiębiorstwami albo po prostu rozdał je ich pracownikom, to po jakimś czasie mielibyśmy drugie Niemcy w środku Europy z bardzo konkurencyjną pod każdym względem gospodarką.
Skoro jesteś z branży, to powinieneś wiedzieć jak skończyło wrocławskie ELWRO.
Tym co nie wiedzą napiszę, że "strategiczny inwestor" , czyli niemiecki Siemens, kupił to przedsiębiorstwo tylko po to, żeby nic w nim nie robić.
Takich "kwiatków" jak kraj długi i szeroki było mnóstwo.
Co do kopalń, to i owszem, są nierentowne, ale póki mamy energetyką opartą na węglu, to jestem w stanie (jako podatnik) dopłacać do ich funkcjonowania.
Jakoś do KRUS-u i w ogóle rolnictwa są dopłaty i nikt szat nie rozdziera z tego powodu.
Wszystkie kraje tzw. starej unii dopłacają do strategicznych gałęzi sowich gospodarek, ale jakoś dziwnie tylko Polsce się to wytyka.
Zresztą, jak już pisałem, to temat na osobną dyskusję.
Piracimi bo ceny są wyrwane z kosmosu. Nie każdego stać na x gier AAA które wychodzą w tym samym tygodniu, a każda z nich nas interesuje.
Toxicator - Jak nie stać Cię na nowy samochód, czy telewizor to też kradniesz? Przecież istnieją przeceny, na których można kupić gry. Wystarczy tylko cierpliwie poczekać.
"niewątpliwie zabezpieczenia Steama są dla piratów bardziej uciążliwe niż popularne przed paroma laty rozwiązania typu SafeDisc czy SecuRom."
Nie żartujcie, proszę.
Polska solidarność powstrzymuje część graczy przed piraceniem rodzimych produkcji
Chyba najgorsza menda piracąca to ta która piraci rodzimego Wiedźmina. Do tego oznacza się jako 'wielki fan' bo czekał na grę i lubi uniwersum. Dane mi było poznać kiedyś takich ludzi. Oficjalnie i otwarcie się przyznawali do takich czynów... wkurw mnie ogarniał nieziemski.
[1]
Boże, skąd sie tacy ludzie biorą? Masz Ty jakieś życie, oprócz gier? Bo ja całego Metro Redux jeszcze nie przeszedłem a gry mam kupione za 50 zł z miesiąc czasu. Czaisz, dwie gry na półtora miesiąca? Co to w ogóle za tłumaczenie? Musisz mieć wszystko, co aktualnie wychodzi nawet gry, które gatunkiem Cię nie interesują? O leżącym backlogu nie wspominam.
Piracimi bo ceny są wyrwane z kosmosu.
Ja pierdole wiedziałem że ten argument padnie. Ale na kompa który uciągnie najnowsze gry AAA miałes pieniądze? Nie? To starsze gry (mam na myśli takie z poprzedniego roku) są za grosze na różnych wyprzedażach, allegrach i innych takich.
Problemem nie jest ubóstwo materialne tylko umysłowe. Każdemu się wszystko należy w tym durnym kraju.
Przypomina mi to historię jednego tłuka z dzielnicy który kupił sobie Dodge'a Rama by poszpanować przed innymi Andrzejami i Januszami zajmując 3 miejsca pod sklepem. Po 3 miesiącach opchnął samochód bo ten smok palil chyba z 30 litrów. Ale idąc twoim tokiem rozumowania powinien legalnie móc zajebać benzyne ze stacji bo przecież nie każdego stać na 3 pełne baki tygodniowo. A przecież każdy chce jeździć wypasionym samochodem.
Gdy miałem 14-18 lat nie miałem stałego żródła dochodu, kieszonkowe niskie co znaczyło dla mnie "piracenie" gier. Ale gdy na studiach miałem już własne żródło dochodu (stypendium socjalne) to całkowicie skończyłem ze ściąganiem "crackowanych" wersji gier. Obecnie mając pracę kupuję każdy tytuł, na który czekam. Oczywiście staram się wyszukiwać, niektóre tytuły taniej (patrz kody z kart nvidia), gdyż taki MGS 5 np. stoi obecnie 180+ a dzięki kodowi z karty nabyłem grę za jakieś 80-90 zł, podobnie np. z Batmanem gdzie klucz kupiłem za 65 zł. Uważam, że osoby, które ściągają dalej gry zamiast kupując są momentami śmieszne (mówię o pracujących). Rozumiem obawę, że w ciemno się wydaje pieniądze (gdzie się podziały dema!?) ale można przecież u kumpla przetestować grę i wówczas przeznaczyć pieniądze na interesujący nas tytuł. Ewentualnie można ściągnąć pirata i zagrać 1-2 poziomy by sprawdzić czy dana gra nam się spodoba.
Kiedyś się piraciło na potęgę bo nie było na gry kasy a zagrać by się chciało - wiem nie jest to żadne tłumaczenie - była to oczywista kradzież i tyle. Teraz raczej jak już się ma kasę chodzi o "sprawdzenie gry" czy w ogóle nam podejdzie - u nie tak było z wieloma tytułami i te, które się mi spodobały kupowałem tak jak np. Civ 5, Heroes 6, Skyrim, FTL itp., ale masę innych gier pograłem 10 minut i deinstall bo albo była beznadziejna albo wiedziałem, że w to grał nie będę. Do tego kupiłem całe masy gier, które kiedyś pokończyłem na piracie w jakich Bundlach, ale fakt już w to mi się nie chce grać - np. Wszystkie Batmany, Total Wary itp.
A jeszcze mi się przypomniało : kupieł pierwszego dnia Fallout-a 3 i się cały czas wykrzaczał więc ściągnąłem pirata, który był stabilny i na nim skończyłem grę :D
Kwestia kasy ma tu duże znaczenie i nie jest to takie czarno-białe jak piszą wyżej. I nie chodzi mi o to, że człowieka stać, czy nie, bo to w ogóle nie jest dyskusyjne, jeno... pamiętacie czasy, kiedy to mówiło się, że dystrybucja elektroniczna jest lepsza, bo to bardziej opłacalne i mniej złotówek człowiek będzie musiał wydać? No, czas zweryfikował te głupoty - zbyt często wersje elektroniczne są droższe od tych fizycznych, więc mogę zrozumieć tu piratów, którzy robią to dla zasady.
Kolejnym aspektem jest rosnąca cena kurczących się gier. Gier, które mają płatne kody, bądź gier, które sprzedawane są na kawałki, tj. "pełne doznanie" będzie kosztował x3 więcej niż niegdyś wersja pudełkowa. Takie posunięcia wydawców są wsadzaniem rozżarzonego pręta w tyłek nabywcy i głosowanie portfelem nie jest jedyną formą sprzeciwu, bo tą bardziej dosłowną jest nielegalna kopia danej gry. Tu także rozumiem piractwo.
Za to kompletnie nie pojmuję porównywania pobierania gier z kradzieżami. Nie wiem, zwyczajnie nie wiem co trza mieć w głowie żeby nie umieć odróżnić kodu, który może być bez żadnego wysiłku powielany, od rzeczy fizycznej, która albo jest, albo jej nie ma.
Kolejną cechą piracta, którą rozumiem, choć w ogóle nie popieram, to jakaś forma zarobkowa - giełdy (choć może to relikt przeszłości), reflinki, reklamy na stronach warezów, czy innych tego typu obiektach. Dla mnie wypacza to ideę piractwa, ale cóż, w takich czasach żyjemy. Skidrowy siedzą godzinami nad jakimś kodem pliku exe, a później jakiś baran wstawia to u siebie na stronę, która wygląda jak dyskoteka reklam.
A czy pobieram gry z netu? Jasne! W 50% przypadków traktuję takie gry jako wersje demonstracyjne, bo wydawca stwierdził, że nie opłaca się takowej robić. Skoro nie opłaca się, tzn. że nie opłaca się także inwestować w grę, bo może okazać się tym, czym ostatnio okazuje się masa gier wydanych na PC. Oglądasz obrazki na stronie Steam z gry XXX, widzicie sporą cenę, ale cóż, można się szarpnąć. I co się okazuje? Obrazki są z wersji na PS4, a Ty własnie dostałeś konwersję z PS3, do tego tak perfidnie zrobioną, że tylko płakać... albo biegnąć po zwrot kasy! Ale to jest na swój sposób uwłaszczające, naprawdę. To twórcy/wydawcy powinni na kolanach prosić o przebaczenie, bo to klienci są pierdolonym sercem ich organizmu - bez klientów upadną, a w branży growej wygląda to zgoła inaczej. Powtarzam i zawsze będę powtarzał, że gracze, to najgłupsza i najlepsza klientela o jakiej może marzyć producent wypuszczający swój produkt na rynek. Czasem mam wrażenie, że piractwo jest jakimś ostatnim bastionem rozsądku w tym filmie pod tytułem "Jestem graczem, jestem dymany, wypinam się dalej".
Zostało jeszcze 50% pobieranych przeze mnie gier. No tak, ostatnio pobrałem Fallouta 2 za którego CD Projekt otrzymał już ode mnie kilka razy zapłatę, więc tak, sam daje sobie przyzwolenie na pobranie. NWN także pobrałem, cholera, jaki złodziej ze mnie, ale tak bardzo nie chciało mi się grzebać w szafce w poszukiwaniu płyt...
Zahaczę jestem o muzykę, bo to wcale nie są aż tak bardzo odległe branże. Wyobraźcie sobie, że masa kapel nie zaistniałaby gdyby nie... piractwo! Ktoś jeszcze z Was pamięta przegrywanie taśm na jamnikach? A po latach macie koszulkę kapeli i zestaw winyli. Myślicie, że taki, nie wiem, strzelam, niemiecki Sodom miałby do Was pretensje o to? Pójdę nawet dalej, bo są kapele, które i popierają piractwo, bo wtedy łatwiej dostać się do uszu odbiorcy. Ha, jedna z moich ulubionych kapel podaje odnośnik do wareza z muzyką grindcore/punk/crust na swojej oficjalnej stronie.
Uogólniając - piractwo jest dobre, ale jak wszystko ma swoje dobre i złe strony. Dzięki piractwu zagrałem w masę japońskich gier (czasy przed steamowe), dzięki piractwu mogę sobie pobrać Fallouta drugiego bez płacenia za niego kolejny i kolejny raz. Dzięki piractwu mogłem sprawdzić, czy dana gra jest warta pieniędzy, czy optymalizacja istnieje, czy konwersja jest udana. Martwi mnie tylko to, że zbyt spora grupa osób chce zarabiać na piractwie, a tego już nie mogę zaakceptować. To jakby Robin Hood zabierał bogatym i przeznaczał hajs na apartamenty, tajskie ladacznice i nowe samochody dla siebie i swojej ekipy.
Się zrobił z tego wywód ;-)
"jako naród stopniowo się bogacimy.' Przepraszam bardzo, ale tak wielkiej bzdury ostatnio chyba nikt nie opublikował. Każdy, pierwszy z brzegu raport mówi o tym, że dzisiaj za te same kwoty możemy kupić o wiele mniej towarów. ----
"„Polska i Rosja to kraje wysokiej ‘kombinatoryki’. W innych krajach ludzie są dużo mniej kreatywni w dążeniu do osiągania korzyści na drodze łamania prawa, regulaminów itp. Oczywiście oprócz oszukiwania poprzez naginanie regulaminu, borykamy się też z problemem pirackich serwerów" Nie wiem jak to wygląda w przypadku różnych gier, ale często nielegalne serwery powstają przez nieudolność twórców gier i one pokazują to dobitnie. Najlepszym przykładem tego jest chyba Tibia i Open Tibia Server, na serwerach, które każdy może odpalić w 30 minut gra więcej ludzi w szczycie niż na oryginalnej Tibii.
warass [2] https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13833668&N=1#post0-13833671
to też kradniesz?
Piractwo to nie kradzież, pogódź się z tym faktem, bo te same bzdury przez lata są powielane.
Za to kompletnie nie pojmuję porównywania pobierania gier z kradzieżami. Nie wiem, zwyczajnie nie wiem co trza mieć w głowie żeby nie umieć odróżnić kodu, który może być bez żadnego wysiłku powielany, od rzeczy fizycznej, która albo jest, albo jej nie ma.
Bo trudno o lepszą analogię.
Ktoś jeszcze z Was pamięta przegrywanie taśm na jamnikach?
Ja pamiętam. Pamiętam nagrywanie płyt z radia. Pamiętam tez odpłatne przegrywanie płyt CD na kasety w Digitalu, czy na Słupeckiej. I co z tego? To była zupełnie inna sytuacja. Taki wykonawca i tak NIC nie miał z naszego rynku więc przynajmniej miał satysfakcje, że ktokolwiek go na dalekim wschodzie zna.
Jedynym "usprawiedliwieniem" piractwa, jest korsarstwo ;))
..choć i z korsarstwem różnie bywa ;)
Gdyby gry kosztowały 100zł na premierze, to bym częściej kupował, ale niektóre kosztują nawet 150zł, a to tylko klucz na steama. Na konsolach przynajmniej sprzedamy grę, albo kupimy taniej używkę.
@ Dereteremior - "Za to kompletnie nie pojmuję porównywania pobierania gier z kradzieżami. Nie wiem, zwyczajnie nie wiem co trza mieć w głowie żeby nie umieć odróżnić kodu, który może być bez żadnego wysiłku powielany, od rzeczy fizycznej, która albo jest, albo jej nie ma. " - ale gimbusiarskie za przeproszeniem pierdol....nie :D Czyli jak stworzysz grę czy cokolwiek w wersji cyfrowej - to mają ci zapłacić za jedną kopię bo resztę można sobie "pożyczać" ? No w sumie to nawet nie bo ta pierwsza kopia też jest tylko "kodem" więc i ona powinna być za damo .... to się informatycy ucieszą :D No ale jak ktoś pisze coś takiego : "Uogólniając - piractwo jest dobre, ale jak wszystko ma swoje dobre i złe strony." to raczej powinien się przejmować teraz nie piractwem a raczej czy go do jakiegoś liceum przyjmą :D Ode mnie w duchu twojej wypowiedzi : Uogólniając - Ja pierdo..ę ! Ale pierdolen...e bez składu ni ładu! :D
kaszanka9 - Przestań pisać bzdury, piractwo to zwykła kradzież i tyle.
Nie będę oszukiwał - piraciłem i wciąż piracę - tylko wtedy i teraz z dwóch róznych innych powodów.
Za czasów nastoletnich jak już ktoś pisał, nie miało się tyle pieniędzy a chciało się ograć gry - nie jest żadne tłumaczenie ale piraciło się z tego powodu, nie ma co kłamać.
Teraz natomiast piracę by sprawdzić czy gra mnie interesuje/czy pójdzie na moim komputerze. Nigdy nie grałem w piracką grę dłużej niż 30 minut, z prostego powodu - jak mi się podoba to kupiłem, jak nie to usunąłem i nigdy nie zaglądałem do niej ponownie. Wychodzi teraz tyle gier, w tym i AAA i indyków, iż trudno mi stwierdzić czy będę zainteresowany daną grą. Do tego mój komputer mimo, iż ma dość dobre części, to procesor ma dość słaby przez co niektórych gier nie mogę ograć na maksymalnych ustawieniach nawet jak mam bardzo dobrą kartę graficzną.
Są również tytuły które kupie nawet bez wcześniejszego piractwa z dwóch powodów - zaufanie do twórców(Redsi, Blizzard, Paradox) albo czekałem na tą grę kilka lat i nie mam problemu z wydaniem na daną grę pieniędzy (z możliwością dostania kota w worku). O Wiedźmina 3 bałem się, czy mi pójdzie, mimo wszystko kupiłem w ciemno i chodzi gładko na wysokich ustawieniach mimo procesora, więc jak twórcy chcą to się da.
I tak, wciąż uważam, że nie ważne z jakiego powodu piracę i tak jest to kradzież :p.
[14]
A to nie możesz poczekać tych 2-3 miesięcy od premiery i wtedy kupić? Ceny gier na PC spadają przecież błyskawicznie. Czy jesteś z tych co to muszą zagrać już od razu bo inaczej umrą?
Mam dziwne wrażenie, że wszyscy Ci to kradną zawsze znajdą sobie pretekst i usprawiedliwienie. Jeśli gry by kosztowały po 100 zł w dniu premiery to by taki napisał, że kupiłby ale za 80 zł. Itd., itd.
Jak to ktoś kiedyś napisał, piractwo to stan umysłu, niezależny od portfela.
Mam dziwne wrażenie, że wszyscy Ci to kradną zawsze znajdą sobie pretekst i usprawiedliwienie. Jeśli gry by kosztowały po 100 zł w dniu premiery to by taki napisał, że kupiłby ale za 80 zł. Itd., itd.
Swego czasu Painkiller wyszedł w cenie 20złotych. I co? Nie był piracony? Oczywiście, że był. Mimo, że tani, polski i dobry.
[12]
Bo trudno o lepszą analogię.
Podróbka. Nawet ACTA oznacza Anti-Counterfeiting Trade Agreement.
Tak, wiem, że słabiej brzmi.
Ja się przyznam, że czasem ściągnę pirata - w momencie napinki na jakiś tytuł. W większości wypadków rano przed wyjściem do pracy. Wracając do domu i tak kupuję oryginał, a ściągniętą grę wypieprzam.
Coś w psychice siedzi "A jak nie będzie???!!!".
CO za beka z tego pisania o tym, że "ściągam, żeby zobaczyć, czy mi pójdzie". Czyli przejażdżka kradzionym ferrari też jest spoko, bo przecież testujesz samochód przed zakupem. Co za bzdury :))
I potem się dziwicie, że niektóre tytuły omijają PC szerokim łukiem.
Szkoda, że kart graficznych albo procesorów nie da się piracić, nie?
[12] "Bo trudno o lepszą analogię."
Ależ ta analogia jest bardzo błędna, a zdecydowanie lepszą, tj. bardziej akuratną jest porównanie piractwa do kserowania zawartości książki. Ja wiem, wiem, wtedy już to nie brzmi tak groźnie i złowieszczo, ale tak, to "lepsza" analogia, bo mówimy o powielaniu. Tak, to jest to słowo, które bardziej oddaje aktualny stan rzeczy.
Co do wspomnianej muzyki - zatem jak "nic", skoro jednak "coś", wspomniana satysfakcja? A i napisałem przecież, że wielu z ludzi, którzy kopiowali muzykę, później np. nabyło coś, z czego dany twórca miał już mamonę. A i nie zapominajmy o koncertach.
[15]
Jesteś jeszcze przed gimnazjum? W podstawówce już nie uczą czytać ze zrozumieniem? Zacytowany przez ciebie fragment ma się nijak do tego co - w zamyśle - odpowiedziałeś na to. A i jeśli nie widzisz dobrych stron piractwa, to zwyczajnie masz ograniczony - zapewne przez głupotę, która kipi z twej wypowiedzi - punkt widzenia na sprawę.
@ Aexoni - nie wiem czy jest to moralnie poprawne, ale na pewno w momencie gdy nie ma już dem czasami jedyne wyjście żeby grę wypróbować jak np. Blood Bowl 2, które już wiem, że za Chiny nie kupię za 45 eurosów tylko poczekam jak stanieje itd. I tak Ferrari można wypróbować przed zakupem jak zresztą każdy inny samochód - to takie dla Ciebie infor jak już będziesz miał za parę lat prawko - karty graficzne i procki też jak każdy produkt można oddać jeżeli ich nie uszkodziłeś itp. w jakimś terminie.
@ [23] - po prsotu mówię jak jest - pierdolisz głupoty to Ci nie będę pisał, że : masz połowiczną rację, ale twoje zdanie też jest w jakiś sposób zrozumiałe :D ... Nie ty po prostu pierdolisz głupoty jak potłuczony i tyle. Z twojej wypowiedzi wnioskuję, że albo jesteś jeszcze małym warchlakiem (oby) i nie wiesz za bardzo jak świat "działa" i w życiu nie zarobiłeś choćby złotówki albo (niestety)jesteś już dość sporym knurem, ale wtedy twoje wypowiedzi świadczą o niezbyt dużej wiedzy i inteligencji :D I pamiętaj jedno - socjalizm umarł ! Nie ma nic za darmo, a "kod" to taki sam produkt jak baton, but lub banan co udowodnił Gates już w latach 80-tych poprzedniego wieku :D
[23] - kserowanie całych książek to takie samo piractwo jak kopiowanie gier. Technicznie nieco trudniejsze no ale na szczęście dla "kopiujących" są ebooki.
11% w takim kraju jak Polska to chyba wynik marginalny? Myślałem, że jest dużo gorzej...
Dereteremior - Uogólniając - piractwo jest dobre, ale jak wszystko ma swoje dobre i złe strony. Dzięki piractwu zagrałem w masę japońskich gier (czasy przed steamowe), dzięki piractwu mogę sobie pobrać Fallouta drugiego bez płacenia za niego kolejny i kolejny raz. Dzięki piractwu mogłem sprawdzić, czy dana gra jest warta pieniędzy, czy optymalizacja istnieje, czy konwersja jest udana. Martwi mnie tylko to, że zbyt spora grupa osób chce zarabiać na piractwie, a tego już nie mogę zaakceptować. To jakby Robin Hood zabierał bogatym i przeznaczał hajs na apartamenty, tajskie ladacznice i nowe samochody dla siebie i swojej ekipy.
Ale pieprzysz głupoty. Jeszcze o ile argument japońskich gier, których nie dało się dostać w Polsce jestem w stanie zrozumieć, tak cała reszta argumentów to śmiech na sali. A niby czemu miałbyś płacić kilka razy za Fallouta 2? x lat temu kupiłem fallouta 2 z którymś czasopismem i mam go do dzisiaj. Jak będe chciał w niego zagrać to po prostu go sobię zainstaluje.
Jak chcesz sprawdzić czy gra jest warta pieniędzy to możesz sobie oglądnąc gameplaye, poczytać recenzje albo opinie innych. Co to w ogóle za tekst, że sobie chcesz sprawdzić. Ja pier... jak idziesz do kina to kupujesz bilet przed wejściem na seans i nikogo to nie będzie obchodziło czy Ci się film podobał czy nie. Chociaż Ty pewnie nie chodzisz do kina bo najpierw sprawdzasz na kompie czy film jest wart. Jak idziesz do sklepu i kupujesz bułke to ... a nie sorry bo bułka jest fizyczna a gra jest tylko kodem :D Już widzę jak ściągasz sobie jakąś grę, grasz w nią 10 godzin, po czym jak Ci się znudzi wywalasz i stwierdzasz, że nie warto jej kupować.
Poza tym jak masz niby sprawdzić czy gra jest warta świeczki skoro z teguły piraty nie mają aktualizacji, patchy, funkcji online/multiplayer.
I jeszcze o zarabianiu na piractwie. Chryste... To tak jakbyś mówił, że narkotyki są dobre ale dilerzy są źli... Jak mocno trzeba być naiwnym :D
Zatem chyba się zgadzamy, Raistandzie. To nielegalne powielanie, a nie kradzież.
@ Raistand - zostaw :D On nie wie co to jest patent itp. :D
To nielegalne powielanie, a nie kradzież.
Jakbyś sobie skserował w domu gotówkę i później nią płacić w sklepie to też nie byłaby to kradzież? Zresztą... szkoda czasu
Co do raportów w temacie bogacenia się... Wszystko zależy od dobranych towarów. Żywność poszła do góry, ale za to masa usług, towarów jest dzisiaj znacznie tańsza niż kiedyś [nie zapominajcie o inflacji]. W skrócie sprowadza się do tego - biedni mogą jeszcze mniej niż kiedyś, średnio i dobrze zarabiający mogą znacznie, znacznie więcej.
No i nie ma co kryć - jeśli Polacy wydają coraz więcej kasy na rozrywkę (w tym wypadku gry) to musi oznaczać, że podstawowe potrzeby zostały już zaspokojone ;p
I tak Ferrari można wypróbować przed zakupem jak zresztą każdy inny samochód - to takie dla Ciebie infor jak już będziesz miał za parę lat prawko - karty graficzne i procki też jak każdy produkt można oddać jeżeli ich nie uszkodziłeś itp. w jakimś terminie.
Pierwszą część nicku masz bardzo adekwatną do poziomu inteligencji i czytania ze zrozumieniem. NAPISAŁEM KRADZIONE FERRARI. O prockach i kartach graficznych też wspomniałem w innym kontekście, ale ty w momencie złapałeś ból dupy i już zapaliła ci się lampka rage i czułeś potrzebę odpisania, szkoda, że strzelasz ślepakami dzieciaku :))
Ty na razie niczym nie strzelasz dzieciaku i jak sam nie potrafisz czytać i zarazem rozumieć co właściwe tam jest napisane to już trudno - to nie przede mną matura na której takie umiejętności są jednak bądź co bądź podobno jeszcze wymagane :D Jeżeli z kartami i prockami nie chodziło ci o wypróbowanie ... to szczerze nie choler już nie wiem o co ci chodziło, ale cóż .... :D
@GimbusomNIE
Ferrari przez zakupem? Trzeba zacząć od tego, że najpierw na Ferrari trzeba sobie zasłużyć, bo to nie jest tak, że idzie Kowalski do salonu Ferrari i sobie kupi taki samochód. Co do reszty (procek, karta itp.) to zależy, co masz na myśli. Jak zakupiłeś netem to fakt, masz 14 dni na zwrot, jak w sklepie... to już zależy tylko od dobrej woli sklepu.
Dobra, daruj sobie te nędzne dogryzanki rodem ze słowa, które masz w pierwszej części nicku. Wygłupiłeś się, bo nie doczytałeś o czym pisałem i teraz na siłę starasz się odgryźć byleby nie wyszło, że zachowałeś się jak... gimbus :)) Skoro nie wiedziałeś, po co wdajesz się w dyskusję? Za skomplikowana czynność dla ciebie.
@Tobi - wiem jak jest z Ferrari, ale mówię ogólnie o autach. Co do kart - wszędzie masz 14 dni nawet jeżeli sklep sobie wymyśli coś innego, jeżeli nie chcą przyjąć zwrotu można to zgłosić do Urzędu ochrony Konkurencji i Konsumentów.
@up - dobrze, dobrze - nie czytam ostatniego komentarza, ale ok masz absolutną rację cokolwiek tam napisałeś i w ogóle. Pozdrawiam :D
nie czytam ostatniego komentarza
Jak przeczytanie dwóch linijek tekstu jest dla ciebie za trudne to faktycznie, za skomplikowana jest dla ciebie dyskusja. Idź pomachać cepem czy coś :)
Zawsze mnie śmieszy to podejście piratów, te tłumaczenia się, że to nie kradzież, że ja tylko na chwilę itd. Ja jak jakaś gra mnie interesuje to sprawdzam recenzje, opinie innych graczy i sam gameplay na YT. Po czym zastanawiam się czy gra jest warta tych pieniędzy, jeśli nie to czekam aż będzie tańsza. Jeśli nie odpowiada mi gameplay, czy też optymalizacja(na wielu forach można się zapytać jak gra chodzi na danym sprzęcie, są również do tego programy które zestawiają nasz sprzęt z wymaganiami podanymi przez twórcę) to po prostu gry nie kupuję i tyle. Ludziom się wydaje że jeśli za coś się nie ściga lub ściga się ale mały odsetek ludzi to jest to legalne i można tak postępować. A w rzeczywistości tak nie jest. Każda osoba ma swoje sumienie, dla mnie jest to kradzież jak i brak szacunku dla czyjejś pracy. Nie ma co winić ludzi niektórzy mają pokrętne myślenie i tak już zostali wychowani i nie ma co się dziwić że tak wygląda sytuacja.
@ czarnaKreda i ten tam Aoxoni - ja wcale nie twierdzę, że piracenie gry żeby ją sobie "przetestować" jest usprawiedliwione czy, że to nie kradzież - pewnie, że tak ! Piszę tylko, że jest takie zjawisko jako powód dlaczego gry się nielegalnie ściąga i mnie np. uchroniło przed wywalenie w błoto kasy - niech będzie, że te gry ukradłem. A jak ten tam się kłóci choć napisałem mu to w pierwszej linijce pierwszego posta, ale jak chce się bezsensu kłócić nie czytając nawet co się do niego pisze to ja akurat mam z godzinkę czasu to co bym sobie nie "podyskutował" bo mam z tego niezły ubaw :P
I tak ten co krzyczy najgłośniej, że ma najwięcej oryginalnych gier na półce to ma piracki system :D
Ale pitolicie.Po pierwsze: )70% gier w ktore gralem,zawsze znaczaco odbiegaly od tego co pisza o nich w recenzjach.Bo to jest opinia KOGOŚ,nie TWOJA.Twoje odczucia moga byc w 100% inne niz kogos kto daną gre opisuje,dlatego ja nigdy nie czytam recenzji dokladnie,bo to jest "CZYJES" nie twoje.Po drugie:) Gry sa teraz tak beznadziejnie optymalizowane ze producenci az sie proszą zeby pobrac pirata na zasadzie "sprawdze czy bede mial wogole 30 klatek".Jakby przykladali sie do optymalziacji do by nie bylo sytuacji jak z GTA 4,Batman,Unity i..itd.A nikt nie wyda 130 zl za gre ktora bedzie bez przerwy Stutteringowala. Po Trzecie:) Gdzie sa dema gier?? Czy producenci cos przed nami ukrywaja? Optymalziacje,brak fabuly? ,nude i monotonosc swoich produkucji?
Sami widzicie argumentow zeby piracic nawet na szybko mozna wymieniac ,i ja coraz bardziej rozumiem piractwo ,i skad ono sie bierze.
Fett, coś ci umknęło. Za Fallota drugiego zapłaciłem już kilka razy, ba, nawet w GOGowej bibliotece go mam. A co do całej reszty, to mówimy tutaj o grach wideo, czyli o produktach, które mogą być spieprzone u samej podstawy kodu. To chyba rozumiesz. Dalej idzie jakość danego produktu - mając kartę X niekoniecznie dostaniesz płynność co posiadacz karty Y (argument z oglądaniem filmów z gier). I nie, kiedy piszę o traktowaniu jako wersji demonstracyjnej, to dokładnie to mam na myśli. Chodzi dobrze? Nic nie jest spierdolone? Można nabyć. A i 10 godzin? Ja nie wiem, czy tyle czasu spędziłem przy grach przez ostatni rok, a ty piszesz mi tu o jednym piracie? No, nietrafione.
Ostatnia gra którą nielegalnie pobrałem to Risk of Rain. Gra mnie kupiła, więc i ja się odwdzięczyłem, kupiłem grę na nieszczęsnym Steamie. Gdyby nie wersja piracka, to twórca nie zobaczyłby ode mnie ani centa. Pojmujesz?
Piraci się głównie z kwestii finansowych. U nas to 100% przypadków, gdy gry są wydawane za 150 - 170 zł. Nie wspomnę o grach na konsole, gdzie produkt jest totalnie wybrakowany pod względem technicznym a płacimy za niego czasem prawie 2x ceny wersji na PC. Tak jak zostało wspomniane w artykule, powodem może też być zła polityka danego wydawcy. Gdy żyjemy w erze produkowania gówna a nie prawdziwej gry, to nie dziwię się, że gracze, którzy nie mają możliwości przetestowania gry, po prostu ją piracą. Wychodzi taki Dragon Age czy Batmat i już się odechciewa żyć. Można nawet śmiało wspomnieć o Wiedźminie 3, który mnie zawiódł a wydałem na niego 350zł. To potrafi zaboleć. Kara może być tylko jedna - brak zakupu.
moze to naiwne ale jak dla mnie gry wciaz sa za drogie na przecietnego pracujacego Kowalskiego nie mowiac juz np o studentach czy uczniach bedacych na utrzymaniu rodziny. u nas najnizsze stawki pozwalaja na przezycie ale z licznymi wyrzeczeniami za to na tzw "zachodzie" mozna sobie pozwolic na wiecej mimo bycia zwyklym szarakiem. zarabia sie u nas 1200, 1500 czy 2000 i masz z tego oplacic mieszkanie/kredyt, jedzenie i inne podstawowe potrzeby i znajdz jeszcze w budzecie kase na gre za 120-250zl...
co prawda praca pomaga docenic prace innych w tym developerow i dlatego np obecnie 90% gier kupuje ale zwyczajnie juz nie gram tyle co kiedys z braku czasu. po prostu kupuje gry warte swojej ceny i mojego czasu.
poza tym brak wersji demo mocno zniecheca do ryzyka jakim jest kupno w ciemno czy co gorsza preorder. poleganie na recenzjach i gameplayach rowniez jest ryzykowne z racji roznych gustow, kupowania recenzji (moze nie doslownie) czy przygotowywania falszywycg pokazow tylko po to by nakrecic hype vide Watch Dogs.
@Vegost ale na PS gry możesz sprzedać za 10-20 zł mniej (kolega kupował gry na allegro za 200 zł i sprzedawał za 190-180 po tygodniu) a na PC ciężko już sprzedać zainstalowaną grę powiązaną z kontem. Co jak co ale każda gra ze steam, origin, uplay jest pożyczana a nie kupowana.
Akurat Ubi to nie powinno się odzywać bo wiele ludzi piraci ich gry ze względu na to jak dymają graczy.
Przecież ku*** jego mać , to wina twórców gier za nie dawanie dema nawet nasza Polska filma z Dying Light demo po roku wypuściło ....
No ludzie, i optymalizacja po miesiącu nawet z Ultra PC miało się 12-15 fps....
Ludzie będą "piratami" bo nie ma innej możliwości aby sprawdzić jak gra działa na moim sprzęcie i nie ma czystych gameplayów (bez kometarza) aby sprawdzić czy gra się podoba czy nie.
Po co mam marnować czas kupić grę w sklepie , potem zainstalować zobaczyć że nie działa i zasuwać ponownie do sklepu aby oddać ?
Nawet STEAM gdzie na największą dystrybucję gier video na świecie oddaje kasę po 2-3 dniach (refund).
A piata hyc do kompa, sprawdzamy że nie pasuje i migiem do kosza i zapominamy.
A te owieczki zaliczają to że ktoś ukradł grę, grał na 100% i nie zapłacił i wpisują to sobie straty i ogłaszają wszem i wobec że AŻ TYLE NIELEGALNYCH itd. itp.
Dereteremior - nawet jeśli bym uwierzył w Twoją uczciwość to nie uwierzę w to, że chociażby 50% ludzi, którzy ściągają pirata z neta, później tę grę kupią :)
A i w dalszym ciągu argument o jaakości produktu w dalszym ciągu do mnie nie trafia. Owszem, lokalizacja jest różna i na różnym sprzęcie działa to różnie, ale... W przypadku takiego chociażby Batmana przecież do razu było wiadomo, że gra jest skopana. Problem mają Ci, którzy kupują grę w dniu premiery albo przedpremierowo. Nie kupiłem Batmana i się ciesze.
Rozumiem, że na róznym sprzęcie gra może działać inaczej, ale kurde przecież w Internecie też można znaleźć dane czy gra sobie poradzi na danym sprzęcie. Zresztą przecież te różnice nigdy nie są tak duże. Nie przychodzi mi do głowy żaden przykład gry, która mocno by się różniła na komputerach z kartą Nvidii od Radeonów. I tutaj kolejna sprawa. Skąd możesz wiedzieć czy oryginał będzie hulał. A moze to pirat jest spieprzony. I tutaj też niestety nie potrafię znaleźć konkretnego przykładu, ale chyba kumasz o co mi chodzi. Często piraty są najzwyczajniej świecie zwalone.
A jeśli Ty przy grach przez ostatni rok spędziłeś jakieś 10 godzin to nie powinieneś wypowiadać się w imieniu ludzi, którzy gry ściągają masowo ;)
Jeszcze miałem jeden argument o piratach... Wszedłem z ciekawosci na torrent i patrzę: GTA V - ponad 30 GB :O Komu się chce to ściągać... ale później mi się przypomniało o nowym Metal Gear Solid także... ;)
i ten tam Aoxoni
Przekręcanie ksywek takie zabawne, hyhyhyhy... utwierdzasz tylko w przekonaniu, że pierwsza część nicku odzwierciedla ciebie :)
bo mam z tego niezły ubaw :P
Z własnej głupoty i z tego, że nie umiesz czytać czyiś wypowiedzi? Daj sobie spokój gimbusie i odrób lepiej lekcje na poniedziałek.
Ja sie boję wchodzić na strony z pirackimi grami a co dopiero coś stamtąd pobierać.
Dlaczego ludzie piracą? Bo młodzież nie zarabia kasy, a wydawanie 150+ złotych na grę to dla nich spory wydatek. Sytuacja za granicą jest już zupełnie inna. Niemcom czy Amerykanom łatwiej zapłacić z 25 USD kiedy tyle wynosi przeciętny zarobek w USA na godzinę... W polsce tyle można zarobić mniej więcej w 6-10h
Dereteremior - pisałeś, że piracenie, to nie kradzież. Zgadza się, nie kradniesz niczego fizycznie. Okradasz autora tego kodu z jego tysięcy godzin spędzonych na pracy nad tą grą. Powiesz pewnie, że on swoje za tą grę i tak zarobił. Pewnie tak. Ale może miał dostać premię za dobrą sprzedaż. Może przez to, że gra nie sprzeda się dobrze straci pracę. Załóżmy, że 3 mln spiraciło grę. Niech tylko 10% z tego zamiast korzystać z torrentów, kupiło grę. Załóżmy, że dostają 30$ od egzemplarza. 9 mln, to już niezły budżet na następny projekt.
Sasori666 - jeżeli nie stać Cię n te 100 zł, czy nawet 150, kup za jakiś czas. Gry bardzo szybko tanieją. Pół roku Cię nie zbawi. Nie rozumiem tego pędu do zagrania w dniu premiery.
Raptor42 - poczekaj, aż będzie kosztowała 25 zł. Problem solved.
Marabura - niestety, ale to bzdura. Stać kogoś na komputer, który uciągnie nowe gry, a nie stać go na grę? Proszę, nie żartuj. Nawet jeżeli by tak było, to jeszcze raz. Gier jest tysiące. Ograj pierwsze starsze tytuły, na które Cię stać, bo można kupić za grosze. Przez ten czas te nowe gry już też za grosze będzie można kupić. Ale nie, trzeba we wszystko zagrać w dniu premiery.
Antixus - masz pełno możliwości sprawdzenia, czy gra ruszy na Twoim sprzęcie (zaczynając od wymagań systemowych, a na różnego rodzaju postach na forach i gamplayach kończąc). Znowu tylko wymówka.Co do Dying Light grało mi się od premiery przyjemnie i większych spadków nie zauważyłem.
Polacy piracą ponieważ :
1. nie mają pieniędzy
nie mają pieniędzy dlatego że płacą astronomiczne podatki plus tfu ZUS-y płacą astronomiczne podatki bo wybierają polityków , którzy im to fundują w zamian za.. (naprawdę nie wiem może za ładny uśmiech i możliwość oglądania jegomości w TV ? ) pseudo socjalizm równa się bieda , bieda = złodziejstwo , czyli trzeba zmienić władzę na Korwina :)
Teraz sobie patrzę... Heroes VII na steamie za 50-60 EUR (~200-250zł) aż się prosi o spiracenie. Firmy wysysające od ludzi tyle pieniędzy za nienajlepszą grę... chyba sam zostanę developerem ;D
18
Ale nie kosztują 100zł, tylko nawet 150zł do tego wycinają grę i dają DLC na drugi dzień za 10zł.
[55] Teraz sobie patrzę... Heroes VII - 133,9 na Gry-Online... Każe Ci ktoś kupować na Steam? Zostań developerem, zobaczysz to to łatwo i przyjemnie się zasuwa po kilkanaście godzin dziennie, bo termin goni, a kod w lesie.
[56] Dowód że akurat wycięte? A może od samego początku zaplanowane jako DLC? Poza tym, ktoś Cię zmusza do zakupu "zbroi dla konia"? Czy Twoje odczucia płynące z kilkudziesięciu godzin rozrywki na braku tej zbroi bardzo ucierpią? Tego kompa z co masz w sygnaturce też ukradłeś, bo Cię nie stać? Bo jeżeli Cię stać na taki sprzęt, to wybacz, ale nawet cena na Steam nie powinna Ci być straszną.
Dlaczego takie piractwo w Polsce? Proste! W Niemczech człowiek zarabia 4x tyle co u nas a gry ma w takiej samej cenie. Podobnie jest z kartami graficznymi itd.
Ciekawy tok myślenia - nie stać mnie - wina leży po stronie producenta więc ukradnę bo mi się należy. Podziwiam takich kaloszy, naprawdę.
bieda = złodziejstwo
W przypadku wielodzietnych rodzin, nie mających możliwości wykarmić swoich rodzin - jasne. A tutaj? Rozumiem, że zamiast obiadu zjadasz grę bo taka u Ciebie bieda? Gry wideo to rozrywka (chociaż dla mnie to sztuka, mniejsza o to), a nie rzecz niezbędna dla Twojej żałosnej egzystencji. Możesz się obejść bez nich nadal chodząc do pracy, jedząc, wykonując czynności fizjologiczne i idąc z dziewczyną na randkę. Więc jak Cię na elektroniczną zabawę nie stać - nie kradniesz.
Ja kupuje oryginalne gry bo sam jestem programista i doceniam dobra robote innych programistow i ludzi odpowiedzialnych za powstanie gry, zreszta zalezy mi na szybkosci, wygodzie i bezpieczenstwie (nie bede sie pieprzyc z jakimis crackami z lewych stron i lapal wirusow).
Ale rozumiem tez bunt graczy (i duchowo go popieram) przeciwko bezczelnym praktykom wydawcow (bo to oni sa tutaj glownymi winnymi, a nie sam developer gry). Ciecie gry na czesci, sprzedawanie wycietego kontentu drugi raz jako dlc, sprzedawanie alph/bet jako pelnych wersji, mikro platnosci ktore wcale nie sa takie mikro, zalosne ledwo dzialajace konwersje gier konsolowych na pc, klamliwe reklamy i wciskanie niegrywalnych bubli, brak dem- o tym mowie. Jesli spiracenie gry, jako wyraz przeciwko takim zachowaniom, da marynarkom choc troche do myslenia, to jestem za.
Przy okazji, piractwo to nie kradziez, a "straty" z piractwa to nie jest liczba pobran z torrentow x cena gry, jak to nam probuja wmowic. Te wszystkie porownania do kradziezy Ferrari "bo mnie nie stac" to sobie w buty mozna wsadzic. Nie dajcie sie omamic propagandzie "biednych" wydawcow.
Nie, to był wynik kretyńskich decyzji marketingowych, z uDraw na czele.
Ja kupuje wiele oryginalnych gier. Na steamie mam ponad 300 tytułów (ze 100 pochodzi z humbli reszta kupiona "osobiście), posiadam tylko 1 grę z Ubisoftu: Rayman Legends. Powód nie posiadania gier od Ubi? Bardzo nie przyjazny Uplay (wymagający 100% połączenia z internetem i inne kwiatki). Gry może i mają dobre, ale wymóg instalowania kolejnego zamulacza systemu zniechęca mnie i to mocno.
A i jeśli już kupuję gry to GOTY, a nie w dniu premiery :P
Uważam też ceny gier są zawyżone w stosunku do zarobków, ale z drugiej strony nie jest to dobro niezbędne do życia jak chleb. Dlatego nie jest to dobrą wymówką by kraść,w końcu są różne wyprzedaże a i gry mają tą właściwość że szybko tanieją z pewnymi wyjątkami.
Powodów jest kilka, ale ten najważniejszy został już wymieniony - zarobki. Jeżeli przeciętny Anglik/Niemiec (zarabiający średnią krajową) musi pracować trzy godziny, by kupić nową grę konsolową, to Polak musi przepracować dwanaście godzin. Myślę, że to porównanie najlepiej uzmysławia w czym leży problem, nie wspominając, że przez wielu średnia krajowa jest uważana za dość wysoką (ok. czterech tysięcy brutto).
ciekawe jednak, że muzykę czy film można na własny użytek ściągnąć z internetu i jest to zupełnie legalne, byle było po premierze, a grę czy inny program to już przestępstwo.
@kaz26
Chyba najlepszy komentarz z tych wszystkich. Dokładnie tak jak piszesz - gry to nie rzecz pierwszej potrzeby. Nie masz pieniędzy nie kupujesz. Jak nie mam kasy na samochód to nie pójdę i go nie ukradnę. Tyle w temacie.
Co do cen. Śmieszy mnie jak czytam, że Heroes VII na Steam kosztuje 50 EURO. Ktoś tu potem dał przykład sklepu z gry-online za 139 zł. Ale to nadal słaba cena, bo gra na Nuuvem śmieje się i leży za 99.99 reali brazylijskich a obecny kurs tej waluty to 0,96 gr. Zawsze powtarzam, że kupować też trzeba umieć a takie portale jak [ link zabroniony przez regulamin forum ] .pl tylko ułatwiają sprawę. No ale musi być jakaś wymówka dla piracenia, szczególnie u nas polaczków. I nie piszcie, że to wina cen itp. Pamiętny Painkiller kosztował w kioskach 19.99 zł w ładnym pudełku, z instrukcją itp. Na stadionie gra chodziła po 25 zł (gówniane pudełko). Gdzie ludzie kupowali? Tak, na stadionie! Ale jeszcze bardziej absurdalne (i dowód na pewne rzeczy) jest to, iż Windows 10 jest za darmo, nawet dla piratów a ludzie i tak po forach szukają cracków, aktywatorów... bez komentarza.
Powiem tak spiraciłęm wieśka, i mi się spodobał i teraz mam wszyskie 3 części kupione. Piractwo jest często spowodowane tym że spodziewamy się kiczu, i jeżeli nam się spodoba to kupujemy, oczywiście nie mówię tu o wszystkich niektórych nie da się nawrócić, ale może kiedyś.
@damianyk
To chyba nie do końca z tymi filmami i muzyką - prawo jest tu niespójne i niejasne, więc działa na korzyść pobierającego, ale generalnie - jest to nielegalne.
Co zaś tyczy się gier, to są podciągnięte pod programy i tu kluczowa jest sprawa licencji - jeżeli licencja pozwala, to możesz kopiować itd., ale nigdy nie możesz łamać warunków licencji. Wynika to z faktu, że przy pomocy programów, w sposób pośredni lub bezpośredni, możesz coś stworzyć/wzbogacić się.
Dlaczego jest piractwo ? bo google na to pozwala , poważnie , thepiratebay może sobie istnieć ale nie powinno być znajdowane przez wyszukiwarke która się ciągle tłumaczy że przychodzą skargi i są adresy kasowane i multum ludzi ciągle nad tym pracuje i nie nadążają , piractwo jest bo jest na to pozwolenie nie oficjalne , jest mnóstwo stron typu torrent warez itp i istnieją bardzo długo , prawo prawem ale bez przesady - zamykamu stronkę i do widzenia , tyle . Jeśli o mnie chodzi to powiem tak : dlaczego ubi czy inni mają być miliarderami ? miliony im nie wystarczają ? każdy kto jest w branży i od początku powstania gry ma kasę za udział w produkcji . Dla mnie jest jeszcze jedna kwestia , piractwo jest i bardzo dobrze , ludzie których nie stać (na cotygodniowe chodzenie do kina ) filmu nie obejrzą bo nie mają kasy dla przykładu , życie jest nie sprawiedliwe i o to chodzi , a powinno być inaczej , w jakimś stopniu przynajmniej , wątpię czy ktoś z was byłby zadowolony z życia w biedzie i braku rozrywki , są inne rozrywki i co z tego ? trzeba się bawić i uczyć , nie koniecznie z książek .
Temat piractwa, powraca wtedy, kiedy nie ma o czym pisać szanowna redakcjo :)
To tak samo jak temat aborcji w sejmie. Zawsze można liczyć na ożywioną dyskusję :)
Jeśli jednak tu jestem i komentuję, to napisze tak:
Zgadzam się całkowicie z użytkownikiem dereteremior .
Mili Państwo.
ktoś tu wspominał o sławetnym porównaniu kradzieży samochodu z piractwem jako kradzieżą.
Otóż, jeśli chciałbym mieć rzeczone Ferrai, a nie stać by mnie było na zakup, to i tak go nie kupię, więc producent nie traci na tym absolutnie nic.
Dokładnie tak samo jest z grami, czyli jeśli chcę mieć jakąś grę, a nie stać mnie, to i tak jej nie kupię.
Po prostu nie kupię legalnej kopii, więc producent nic nie zyskuje, ale też nic nie traci.
Jeśli pobiorę z netu nielegalną kopię gry, to producent co prawda nic nie zyskuje, ale też nic nie traci bo i tak bym jej nie kupił, czyli nie traci potencjalnego klienta i zarobku na nim, bo i tak nie kupiłbym produktu.
Posługując się dalej samochodową analogią, jeśli chcę kupić auto i stać mnie na zakup (a nawet jak mnie nie stać) , to idę do salonu i ..... jazda próbna.
Kupię, nie kupię, ale wypróbować mogę.
Producenci gier natomiast uznali, że nie muszę (a nawet nie powinienem) wypróbowywać ich produktu, więc hurtowo i "ponad podziałami" zrezygnowali z wypuszczania dem, czyli ..... nie mogę wypróbować produktu przed zakupem.
Nie lubię wydawać pieniędzy na kota w worku, więc z pełną premedytacją ściągnę sobie pirata i sam dam sobie możliwość wypróbowania.
Jeśli produkt (w tym przypadku gra) spodoba mi się, to najczęściej kończę grę na piracie, ale i tak kupuję oryginał i to wcale nie dlatego, że źle się czuję jako pirat, ale zwyczajnie dlatego, że uznałem iż taki producent zasługuje na to, żeby zarabiać na swoim produkcie, a ponadto pieniądze należą mu się za dobry produkt + na dalszy rozwój.
Zresztą, problem piractwa zaczyna (moim zdaniem) powoli znikać sam, a to dlatego, że dobrych gier (i w ogóle gier, a nie filmów interaktywnych) jest tak mało, że po prostu nie ma co piracić, czyli producenci wytwarzają takie goowna, że nie potrzeba żadnych zabezpieczeń, a i tak pies z kulawą nogą nie będzie chciał tego za darmo.
Zaiste, "spektakularny" sukces w walce z piractwem.
lajosz
Lepiej nie mogłeś im tego wytłumaczyć ;-) Jeśli tego nie zrozumieją to dalsza dyskusja nie ma sensu....
[72] Mylisz się o to bardzo. Po pierwsze, ściągając grę z torrentów jednocześnie sam uczestniczysz w rozsyłaniu jej do innych użytkowników. Ok, załóżmy że Ty tej gry byś tak nie kupił. Ale powiedzmy, że 10 osób ma na tą grę takie ciśnienie, że jednak kupi. Czyli przyczyniasz się do tego, że jednak nie kupią, bo po co, skoro można mieć za darmo? Czyli jednak producent stracił, prawda? Po drugie, nawet jeżeli taki klient nie kupiłby gry teraz, bo na przykład go nie stać (ale kompa z GTX 970 to się już ma), to całkiem możliwe, że gdyby nie było piractwa, zakupiłby tą grę za jakiś czas na wyprzedaży. Po trzecie, nie wiem dlaczego wszyscy zakładają, że piracą tylko biedni. Kompletna bzdura.
Co do wypróbowania gry, tu też coraz częściej piractwo nie ma sensu. Dlaczego? Bo można w coraz większej ilości serwisów grę zwrócić (Origin, Steam, GOG - chociaż w tym przypadku, o ile dobrze pamiętam, musi mieć to uzasadnienie techniczne, czyli gra za nic na świecie nie chce u Ciebie ruszyć). Więc możesz grę zakupić i jeżeli Ci się nie spodoba, to jest dostępna możliwość zwrotu. Poza tym, jak już wcześniej pisałem, jest na tyle dużo możliwości na to, żeby sobie przed zakupem wyrobić zdanie na temat danej gry, że nie ma to żadnego usprawiedliwienia. Tak, wiem że gry tam są droższe, ale jeszcze niedawno nie było w ogóle takiej możliwości. Więc jednak zmiany idą w dobrym kierunku.
Zgadzam się tylko z tym, że problem się zmniejsza (do zanikania to mu jednak jeszcze daleko). Zmniejsza się dlatego, że ludzie jednak w całej tej "ruinie" którą mamy podobno w kraju jednak mają coraz więcej pieniędzy na rozrywkę (co już Gambrinus wcześniej napisał). Drugim czynnikiem jest to, że powoli do ludzi jednak dochodzi, że ile byś nie znalazł wymówek, to jest to jednak kradzież. Korzystasz z owoców czyjejś pracy bez jego pozwolenia. Nie wynagradzając go za to. I nie będzie tu żadnym usprawiedliwieniem, że "gry som teraz suabe". Skoro są słabe, to znajdź sobie inną rozrywkę, po co się męczysz? Po trzecie, po co się męczyć z piratem, skoro kupując oryginalną wersję korzystam z szybkich serwerów, nie ma problemów z patchowaniem itd.?
@seba1818
Warto czytać ze zrozumieniem, a ponadto:
- Gdzie napisałem, że grę ciągnę z torrent-ów i co więcej, udostępniam ją innym ?
- W którym miejscu napisałem o swojej konfiguracji kompa ?
- W którym miejscu stwierdzam, że gry piracą tylko biedni ? ..... Bogaci również piracą, ale na litość boską, jaki ich procent chce się w to bawić mając pieniądze ? ..... Z drugiej strony, skoro nie można pobrać dema, to dlaczego bogaty miałby płacić za kota w worku tylko dlatego, że go stać ?
- Grę można zwrócić, ale jak sam piszesz, z przyczyn technicznych, a nie dlatego, że po prostu jest do dupy.
Samochód możesz wypróbować przed zakupem i dlatego jeśli kupisz, to wiedziałeś co kupujesz, więc zwrócić możesz z przyczyn technicznych, ale dlatego, że ci się model jazdy nie podoba, już nie bo miałeś możliwość wypróbowania przed zakupem.
seba1818 napisał/a:
"ile byś nie znalazł wymówek, to jest to jednak kradzież. Korzystasz z owoców czyjejś pracy bez jego pozwolenia. Nie wynagradzając go za to"
Nie korzystam, bo jeśli gra jest denna, to .... po co mam się męczyć i z niej korzystać ?
Dlatego pobieram pirata, żeby mieć możliwość sprawdzenia, czy jest za co płacić, czy nie.
Inaczej pisząc, ktoś coś wyprodukował, wpakował kupę pieniędzy w marketing i reklamę, pokazując na zmontowanych filmikach i w necie jaki to jego produkt jest wspaniały, ale ..... samego produktu nie pozwala wypróbować, ....... bo nie.
Jak myślisz, dlaczego nie chce zareklamować swojego "genialnego" dzieła w najlepszy możliwy sposób, czyli w formie dema ?
Przecież jeśli jest takie wspaniałe, to obroni się samo, a i chcących kupić będzie znacznie, znacznie więcej.
Dodam, że mnie bez problemu stać na zakup dowolnej gry (i dowolnego sprzętu), ale po prostu lubię (podejrzewam, że nie tylko ja) wiedzieć co kupuję.
Dlatego jeśli nie będzie dem, to nadal, z pełną świadomością będę ściągał piraty żeby zobaczyć czy warto kupić oryginał.
No i na koniec.
Wypowiadam tylko moją opinię na temat piractwa, a nie próbuję odwoływać się do tego co robią lub myślą inni, więc nie piszę (jak Ty), że się mylisz.
Po prostu masz inne zdanie.
Szanuję Twoje zdanie, ale pozostanę przy swoim.
Nie rozumiem po co w ogóle piracić. Nie mam kasy albo nie chcę jej wydawać na daną grę to nie kupuję, ale też nie piracę. Kupię gdy dana gra stanieje i tyle. Nie rozumiem takiego podejścia, że w tygodniu wychodzi kilka gier i we wszystkie TRZEBA zagrać. Ja takich też znalazłbym kilka, ale na rok. Poza tym i tak mam już sporo gier, których jeszcze nie ukończyłem. I przeważnie grywam w kilkuletnie tytuły, które można wyrwać w całkiem niezłej cenie.
Nie spiraciłem gry od 5 lat, ale szczerze to większość dużych wydawców aż się o to prosi ostatnimi czasy. Pominę już kwestię miliona DLC popierdółek za horrendalne pieniądze, ale coraz większa ilość niedorobionych w dniu premiery gier (zalew bugów, dramatyczna optymalizacja), wykastrowanych z podstawowych funkcji (choćby brak wyboru języka angielskiego) naprawdę woła o pomstę do nieba. Najbardziej (nie)pozdrawiam Ubisoft i EA.
„(…) jeżeli 20–30% gier kupowanych jest legalnie, to powinniśmy być już zadowoleni”
Panie z Ubisoftu, zmieńcie myślenie i przestańcie traktować swoich klientów jak ekskrement, a może statystyki będą lepsze. Z obecnymi praktykami, tym bardziej w kraju gdzie za piractwo realnie nic nie grozi, życzę powodzenia.
Co racja to racja (lajosz).
1 argument jeszcze nie padł: dużo ludzi ściąga piraty, bo najzwyczajniej w świecie może to robić bez żadnego wielkiego kombinowania i nikt ich za to nie ukaże.
Co z tym zrobicie(?) Będziecie pisać i płakać o to? Każdy ma w to wbite co kto sądzi. Egoizm się szerzy na tym świecie (boli mnie to, ale jakoś sobie z tym radzę).
Ja wydałem setki zł na słabe gry i w końcu się nauczyłem (przyznam, idiotyczne że tak późno, ale miałem jakąś głupią wiarę w stylu 'przecież tego nie mogą zepsuć', albo w przypadku Titanfalla nawet, że się tego zepsuć nie da... BŁĄD - dało się :P), że grę (choćby nie wiadomo jak super-zapowiadajną, super-wyglądającą i super-dopracowaną technicznie) należy sprawdzić przed kupnem. Dlatego bardzo się cieszę, że przed premierą wypuszczają open bety strzelanek takich jak BF, COD czy za kilka dni SW.
@lajosz bardzo dobrze to wytłumaczyłeś :) nie lubię porównań gier do ferrari bo tu gimbą zalatuje, że jak ktoś ma nie kupić gry to i tak nie kupi. Mamy przykład DRM Denuvo jakoś sprzedaż gier na początku tego zabezpieczenia mocno nie poszła w górę a przecież cracka nie było a kolejny przykład to bardzo dobra sprzedaż wieśka3 (większość piratów pewnie już kupiła). Teraz każda gra to kot w worku niby ludzie piszą, że przed zakupem oglądają youtuba a co z tego, że gierka będzie spoko i chce się ją mieć jak może technicznie leżeć i będą częste windy, bugi, crashe itp które nie zauważymy na filmie czy w recenzjach. Później k....wujemy cały rok do załatania. Mi tam wisi kto piraci a kto kupi. Sam mam 60 oryginalnych gier (średnio 120 zł za sztukę) w pudełkach, leżą już na strychu bo wyrosłem z trzymania na półce.
[75] Wybacz, zamierzałem napisać to bardziej ogólnie, a wygląda że wyszło za bardzo osobiście. Jeszcze raz wracając do zwrotów. Na Steam i Origin możesz zwrócić bez podania przyczyny. Bo Ci się np gra nie spodobała. Ponadto na Origin dają możliwość zagrania przez jakiś czas bez płacenia (czyli de facto jest to jakaś forma dema). A co do samego zrobienia dema, to widocznie jest to po prostu zbyt kosztowne. Nie wystarczy wyciąć fragmentu gry i voila. Musi nad tym posiedzieć kilku programistów. A w czasach kiedy terminy gonią, każdy jest na wagę złota przy głównym projekcie. Nie musisz się opierać też na filmikach wypuszczonych przez producenta. W sieci jest pełno gameplayów zrobionych przez graczy, gdzie możesz zobaczyć jak na prawdę gra wygląda i jak działa na sprzęcie zbliżonym do Twojego. Wystarczy poszukać.
[77] No popatrz, a wszyscy płaczą, jak nie ma spolszczenia. Bugi będą. Gry są coraz bardziej skomplikowane i nie da się ich uniknąć. Co więcej, nikt nie jest w stanie ich wszystkich znaleźć w czasie procesu testowania. To co mogą "przeorać" testerzy w ciągu całego procesu produkcji, gracze zrobią w pierwszy dzień grania. Tylko i wyłącznie swoją ilością.
[79] Podaj mi więc statystyki w jakiej ilości gry z denuvo by się sprzedały bez niego. Nie masz? A to przykre, więc skąd taki wniosek? Może sprzedała by się zaledwie połowa z tego? A może tylko 100 tyś nie wytrzymało i kupiło. Tylko te 100 tyś to jest kilka milionów $. Mało?
bo tu gimbą zalatuje
Beka. "Gimbą" (?) to zalatuje takie pierdololo, że "sprawdzam, czy gra pójdzie, piractwo to nie kradzież", bo to są bzdury. Piracąc grę udowadniasz, że kupiłbyś grę, więc nie wspierasz ukochanej gry, wobec czego narażasz na stratę dewelopera (przecież na tytuł trzeba wyłożyć określoną ilość gotówki).
Dlatego pobieram pirata, żeby mieć możliwość sprawdzenia, czy jest za co płacić, czy nie.
Bullshit. Już to widzę. Przegrałeś 10 h gry, po czym wywalasz z dysku i "eee, nie warto". Albo przechodzisz 2 h i stwierdzasz, że w sumie już ci się kupować nie opłaca, bo trochę już przeszedłeś. Co za bzdury.
ktoś tu wspominał o sławetnym porównaniu kradzieży samochodu z piractwem jako kradzieżą.
Sławetnym, uniwersalnym i najbardziej bolesnym dla piratów. Po prostu ciężko się przyznać, że się kradnie, nie?
Po prostu nie kupię legalnej kopii, więc producent nic nie zyskuje, ale też nic nie traci.
Deweloper wykłada na tytuł określoną ilość kasy. Piracąc nie dokładasz do gry, więc może być sytuacja, że deweloper wyjdzie na minus. Co za pieprzenie, że nic nie traci.
Samochodem też się da pojeździć bez kupowania go - w jeździe próbnej.
I jak dobrze pogadasz, to nawet 2h pojeździsz i kupować też nie musisz. Pomijam że możesz wypożyczyć w wypożyczalni na 1 dzień żeby się upewnić.
Nie widzę przeciwwskazań, by pojeździć sobie grą 2h bez kupowania jej.
Powiedzmy sobie szczerze - sprzedaż gier które nie mają demo lub możliwości wypróbowania przez 2h powinna być obwarowana 2-tygodniową możliwością ich zwrotu.
Niektórzy piractwem albo (o zgrozo) złodziejstwem nazywają kupno gier za 2zł na Allegro. W takiej sytuacji nie mam pytań i współczuje ehm wiedzy ;)
Samochodem też się da pojeździć bez kupowania go - w jeździe próbnej.
Tylko jazda próbna jest legalna, piractwo nie za bardzo :)) Bekowe porównanie.
Pomijam że możesz wypożyczyć w wypożyczalni na 1 dzień żeby się upewnić.
Robisz to legalnie, ściąganie gry nie jest legalne.
Nie widzę przeciwwskazań, by pojeździć sobie grą 2h bez kupowania jej.
Ja widzę, głównie z powodów które wymieniłem wyżej + porównanie do jazdy próbnej nie powinno mieć miejsca, bo "testowanie" gry z torrentów nie jest legalne.
Ja widzę, głównie z powodów które wymieniłem wyżej + porównanie do jazdy próbnej nie powinno mieć miejsca, bo to jest nielegalne.
No to płacz i piąstkami wali w ścianę z bezsilności.
Może i nielegalna co nie znaczy, że etycznie wątpliwa. A ty wcześniej powoływałeś się na etykę.
Może i nielegalna co nie znaczy, że etycznie wątpliwa. A ty wcześniej powoływałeś się na etykę.
Ja się powołuję na prawo, ty za to na rozumowanie cebulaka, czyli "ściągnę, przetestuję i zdecyduję, czy kupię". Tylko dziwnym trafem podoba się tak co 10 gra. I zaraz padnie pewnie ten uniwersalny argument korsarzy, że "NO BO TAK MAŁO GIER JEST TERAZ WARTYCH, NAWET NIE MA CO PIRACIĆ" :))
Aexoni mylisz się: ściągnąć legalnie można na 24h. Nawet w plikach nfo zawsze jest o ttm notka ;)
[85] Między testowaniem samochodu w salonie, a testowaniem gry z torrentów jest zasadnicza różnica. A jest nią zgoda producenta.
[87] Mylisz się, nie ma takiego zapisu w żadnym prawie. To że jakiś pirat dodał Ci taką notkę ni oznacza że jest ona zgodna z prawem.
ściągnąć legalnie można na 24h. Nawet w plikach nfo zawsze jest o ttm notka ;)
Zapodaj przepis z ustawy o prawie autorskim, który o tym mówi. Czekam :)
Ja się powołuję na prawo, ty za to na rozumowanie cebulaka, czyli "ściągnę, przetestuję i zdecyduję, czy kupię".
Jedynym cebulakiem to jesteś tutaj ty. Skoro dajesz analogię, że "kradzież" gry jest jak kradzież samochodu, czyli że są to 2 takie same rzeczy, to ok ok. Ale w takim razie WSZYSTKIE inne zasady też powinny być analogiczne - przede wszystkim z możliwością pożyczania później gier, z możliwością przetestowania i możliwością zwrotu.
Jeśli bowiem pożyczam co jakiś czas samochód dziewczynie TO PRODUCENT samochodu RÓWNIEŻ TRACI, bo gdyby był zakaz pożyczania samochodów, to by musiała kupić własny. Czyż nie?
A póki gry nie są jak samochody, to i nie porównujmy "kradzieży" gier do kradzieży samochodów. I prawo też tego tak nie traktuje bo kary są inne.
A w końcu mamy też kradzież samochodu z Art. 278 k.k. ale też mamy "zabór samochodu w celu krótkotrwałego użycia" z art. Art. 289 k.k., gdzie nie przywłaszczenie jest celem działania sprawcy, a jedynie „przejechanie się”. hue hue.
Więc sorry, ale takie używanie spiraconej gry dla celów testów nie jest żadną kradzieżą a co najwyżej zaborem w celu krótkotrwałego użycia hue hue.
A teraz płacz i wal piąstkami z bezsilności w ścianę.
Trudne słowo na dzisiaj:
analogia - znaczne podobieństwo dwóch rzeczy, ich właściwości, cech itp.; także: sytuacja, zjawisko, rzecz zbieżne z czymś lub bardzo do czegoś podobne
i jaszcze ciekawostka: "podobne" nie oznacza "identyczne"
@Aurelius - Nie widzę przeciwwskazań, by pojeździć sobie grą 2h bez kupowania jej.
Dlatego Steam i Origin dają możliwość zwrotu pieniędzy po kilku godzinach spędzonych z grą. Na Originie są nawet okresy testowe, które nie są wcale takie krótkie i można spokojnie wyrobić sobie opinię na temat danej gry.
Powiedzmy sobie szczerze - sprzedaż gier które nie mają demo lub możliwości wypróbowania przez 2h powinna być obwarowana 2-tygodniową możliwością ich zwrotu.
W 2 tygodnie to można przejść grę.
Ale w takim razie WSZYSTKIE inne zasady też powinny być analogiczne
Jesteś młotem, czy udajesz? JAZDA PRÓBNA - LEGALNA. ŚCIĄGANIE GRY - NIELEGALNE. Nadal nie rozumiesz, serio?
Więc sorry, ale takie używanie spiraconej gry dla celów testów nie jest żadną kradzieżą
Nie, używanie spiraconej gry jest niezgodne z prawem, daj mi przepis z ustawy o prawie autorskim, a nie powołujesz się na kodeks karny by wskazać, że analogia kradzież samochodu=piractwo jest nietrafiona.
OK, załóżmy, że za te teksty tutaj miałeś dostać kasę. Skopiuję je i użyję jako swoje. Kasy nie dostaniesz. Powiedz mi, okradłem cię czy nie? Zgodnie z twoim rozumowaniem nie, bo "piracenie gry to nie kradzież". A jaka jest różnica między tym, że skopiowałem ten tekst a tym, że wpadłem do twojego domu i zwyczajnie ci ukradłem tę kasę? Odpowiem, bo to widocznie za trudne: żadna. Poza aspektami prawnymi i nazewnictwem.
Jesteś młotem, czy udajesz?
Młotem to ty jesteś - teoretyzując, że piracenie gry = kradzieży samochodu.
Ja ci tylko wykazałem, że to NIE JEST TO SAMO - ani z punktu widzenia prawa ani z puntu widzenia etyki.
Temat piractwa, to chyba nie ma innych tematów, co redakcjo? Oj jak to Polacy niedobrzy piracą! Paskudni! Temat jak z roku 98'go, past perfect. Kto piraci? Dzieciaki głównie, których i tak nie stać. Zarabia się kasę to się wyrasta z tego, chyba, że chodzi o gówniane gry z uplay, te to piracę regularnie i nie patrzę nawet, bo nie będę za to płacił, by mi problemy robiło za moje pieniądze ciężkie, walić to, niech spadają. Ściągam gierki z torrentów głównie jak chcę przetestować, spodoba się to kupuję, nie to tyle, pogram 2 godziny i wywalam. Teraz za byle badziew na steam chcą 10 euro, pełno niedokończonych gier, pełno błędów, badziewia i oszustów, nawet wśród dużych wydawców (nowy batman, stare asasyny etc.). Więc przestańcie marudzić, ściągam z torrentów, bo ja też nie jestem palcem zrobiony by testować gówno za własne pieniądze, a nikomu już nie można ufać, szczególnie gdy w grę wchodzi 60 euro plus przepustka za kolejne 40. Lejecie takimi tematami dennymi wodę na młyn tylko. Wcale nie pobieramy tak dużo na pewno. Gry są łatwo dostępne, często w bundlach i kto ma pieniądze to nawet nie będzie mu się chciało za bardzo bawić z torrentami. Wolę kupić jak wiem, ze będę grał. Ale jak mam wątpliwości to ściągam by sprawdzić. Sam fakt, ze kupuję gry na GOG, które mółbym pobrać za darmo bez DRM już świadczy o czymś jednak.
Dlatego Steam i Origin dają możliwość zwrotu pieniędzy po kilku godzinach spędzonych z grą. Na Originie są nawet okresy testowe, które nie są wcale takie krótkie i można spokojnie wyrobić sobie opinię na temat danej gry.
Tak, ale dopiero od niedawna.
W 2 tygodnie to można przejść grę.
To powinna być zatem wystarczająca kara dla developerów nie udostępniających demo lub okresów testowych.
Ja ci tylko wykazałem, że to NIE JEST TO SAMO - ani z punktu widzenia prawa ani z puntu widzenia etyki.
Ja ci wskazałem coś innego, ale widocznie nie doczytałeś albo zwyczajnie nie masz jak na to odpowiedzieć, bo poza nazewnictwem i przepisami prawa wychodzi na to samo. Wiem jednak, że korsarzom ciężko spojrzeć prawdzie w oczy :)))
Ależ to ty Aexoni głosisz te brednie:
CO za beka z tego pisania o tym, że "ściągam, żeby zobaczyć, czy mi pójdzie". Czyli przejażdżka kradzionym ferrari też jest spoko, bo przecież testujesz samochód przed zakupem. Co za bzdury :))
A nie ja. Więc to ty porównujesz "kradzież" gier do kradzieży samochodu.
W dodatku przejażdżka "kradzionym" ferrari w celu "testujesz samochód przed zakupem" nie jest żadną kradzieżą jak myślisz tylko zaborem w celu krótkotrwałego użycia a to różnica hue hue.
Piractwo w 2015 roku? 50gb pobierania z wolną prędkością, jeszcze linki umrą przed pobraniem. : P Taki Wiedźmin 3 w wersji cyfrowej można było już kupić nawet za 74zł, a gra miała premierę w maju, więc wcale nie tak dawno. : p
A nie ja. Więc to ty porównujesz "kradzież" gier do kradzieży samochodu.
Zajrzyj sobie do słownika i sprawdź, co to "analogia". Wiem, trudne słowo, ale może już na polskim przerabialiście, zajrzyj do zeszytu.
[90] Na steam możesz udostępnić grę znajomemu, więc w czym problem? Oczywiście Ty wtedy nie pograsz, ale samochodem też nie pojeździsz.
[95] Kolejna perełka i źródło wiecznej mądrości. Skoro te gry z Uplay są takie gówniane, to po co je piracisz? Czyżby jednak były na tyle mało gówniane, że jednak chcesz w nie zagrać? A może po prostu jesteś masochistą i lubisz się w tym gównie babrać? Ale wtedy zapłać, bo za przyjemności się płaci. Od tego masz różne fora, recenzje itd. żeby te niedokończone gry i oszustów omijać. NIE MUSISZ GRAĆ NA PREMIERĘ. Pogrubiłem, żebyś wiedział na czym się skupić. Przepustki też nikt Ci nie każe kupować. Zainteresuje Cię, to kup. Nie, to olej. I tak, zgadzam się, że gry są w tej chwili łatwo dostępne i jeżeli poczekać trochę to bardzo tanie. Więc piractwo jest w tej chwili kompletnie nieuzasadnione.
@Aexoni
Panowie, nie rozumiemy się, ale ..... kto powiedział, że musimy ? :)
"Już każdy powiedział to co wiedział
trzy razy wysłuchał dobrze mnie
wszyscy zgadzają się ze sobą
a będzie nadal tak jak jest "
Czyli powtórzę, że temat piractwa na łamach wszelakich publikatorów, to temat .... ZASTĘPCZY tak samo jak rzucana na żer aborcja, in-vitro, małżeństwa homo, czy inne bzdury gdy rząd/sejm chce, żeby społeczeństwo oderwało się na chwilę od rzeczy naprawdę istotnych.
Moim zdaniem, piractwo będzie tak długo, jak długo ceny będą utrzymywane na idiotycznym poziomie w stosunku do zarobków społeczeństw danych krajów, jak również tak długo, jak długo reklama "wiekopomnych dzieł" wydawców będzie się miała nijak do rzeczywistości.
Poza tym, nie czarujmy się, czasy gdy gry komputerowe robili ludzie z pasją, już dawno przeszły do historii.
Teraz gry, to TYLKO przemysł z napompowaną do kretyńskich rozmiarów reklamą i olbrzymimi pieniędzmi włożonymi w marketing.
Na 100 gier, może 3 nadają się do grania, a reszta to debilowate filmy interaktywne eufemistycznie zwane ... grami komputerowymi.
W początkach branży, prawie każda gra była grywalna.
Zobaczcie jak koncerny "wychowały" sobie co niektórych.
Nie tylko zarżnęliby nożem za tzw. piracenie, ale do upadłego bronić będą polityki wydawania coraz to większego goowna i co więcej, płacąc za to, czują się dowartościowani.
Zajrzyj sobie do słownika i sprawdź, co to "analogia".
Chyba ty to powinieneś zrobić bo porównywanie kradzieży samochodu do piracenia gry nie jest żadną analogią.
jeżeli poczekać trochę to bardzo tanie
CZEKAĆ? JA NIE CHCĘ CZEKAĆ, JA CHCĘ JUUUŻŻŻ, TERAZ, MUSZĘ ZAGRAĆ!!!111
Chyba ty to powinieneś zrobić bo porównywanie kradzieży samochodu do piracenia gry nie jest żadną analogią.
O mój boże, ty naprawdę nie wiesz, co to jest analogia :)
@seba1818 - Piracę, bo nie będę się z uplay gównianym męczyć za MOJE PIENIĄDZE. Wiesz, nie lubię być olewany i traktowany za własną kasę jak złodziej. Steam wystarczająco chroni gierki, nie potrzebuje jeszcze uplay. Nawet microsoft zrezygnował, a ubi dalej nas męczy. Co, już zapomniałaś jak ludzie nie mogli grać z Watchdogs w dniu premiery i kilka dni po bo uplay nie wytrzymał? Simcity to samo. I ciągle tak jest. Gry bym kupił, ale nie z uplay. Nie zamierzam płacić za nic co ma uplay. Tracą na tym? Bardzo dobrze, o to chodzi. Debile muszą się edukować takimi topornymi sposobami widocznie. Zresztą co tam steam, gierki na gog nie mają żadnych zabezpieczeń i też kupuję. Dlaczego? Bo mają zajebistą usługę. Kupiłem, mam instalki na dysku i jestem zadowolony. JESTEM ZADOWOLONYM KLIENTEM I KUPUJĘ WIĘCEJ! uplay z miejsca traktuje mnie jak złodzieja, mało tego gierki od ubi to zawsze ryzykowny zakup, nie dość że drogie, często niedopracowane to na bank będzie nawalone dlc za kolejne 60 euro. nie dość, ze traktują klienta jak złodzieja to jeszcze chcą go wydoić. Więc piracę i to bez żalu i wyrzutów sumienia i polecam każdemu edukować debili aż zmądrzeją.
I nikt mi nie karze kupować przepustek, ale chcę jak gra mi się podoba, więc nie wiem co to za argument.
Odnośnie piractwa to debilny artykuł przede wszystkim nie mający za bardzo racji bytu, bo piracą ludzie, których nie stać. A kogo nie stać? Dzieciaki głównie, sam byłem młodszy to nie było mnie stać, grałem z cda i ściągałem resztę. A dzieci nie są ani klientami ani problemem. Kto dorosły i ma pieniądze to kupuje, bo nie trzeba się męczyć z crackami, łatki za darmo, czasami dlc, achievmenty i wszystko. A jak kogoś naprawdę nie stać na kupowanie gier, to pewnie nie stać go też na najnowszego pc, więc ściąga starsze tytuły, które na pewno nie są brane przy takich statystykach pod uwagę, bo 2 letnie gierki są często sprzedawane za grosze jak dobrze poszukać. Chce kraść to kradnie, ale wątpię by był to tak duży problem jak 20 lat temu. Odsetek mały aktualnie, ale jak ktoś nie płaci za gierkę to na pewno nie zapłaci za nią w żadnych innych warunkach, więc śmieszne są słowa o jakichkolwiek stratach. Strat nie ma żadnych. To już nie te czasy, że nie ma różnicy pomiędzy pirackim a oryginalnym, teraz każda gra nieoryginalna jest okrojona z usług dodatkowych i dlatego każdy kto chce pograć kupuje, nawet na promocjach ale kupuje.
[80]
"No popatrz, a wszyscy płaczą, jak nie ma spolszczenia.
Tak jest, z tego powodu dajmy wydawcom wprowadzać ograniczenia na resztę. Oryginalny voice-over prawie zawsze jest lepszy od zlokalizowanego, ponieważ jest dużo bardziej zintegrowany w proces produkcji. W taką wersję wolę grać."
"Bugi będą. Gry są coraz bardziej skomplikowane i nie da się ich uniknąć. Co więcej, nikt nie jest w stanie ich wszystkich znaleźć w czasie procesu testowania. To co mogą "przeorać" testerzy w ciągu całego procesu produkcji, gracze zrobią w pierwszy dzień grania. Tylko i wyłącznie swoją ilością."
Jeszcze teraz tu napisz, że w takim AC:Unity nie dało się tego więcej wyłapać. Arkham Knight też był spoko. ;)
Cholera wie czy to wina testerów czy twardych deadline'ów nałożonych przez wydawcę, ale z punktu widzenia konsumenta nie ma to znaczenia. Produkt wyszedł jaki wyszedł.
Nie wiem czy wpadłeś się pokłócić, ale ogólnie, celem mojej wypowiedzi było to, że duży wydawcy coraz gorzej traktują swoich klientów. W tej sprawie raczej nie powinno być niezgodności, ale jeśli nie masz z tym problemu i dodatkowo usprawiedliwiasz takie działania to ja już dziękuję za rozmowę.
[106] Ciekawa rzecz z tym UPlayem. Rozumiem narzekania bo nie jest to najlepsza platforma, ale też bez hejtu w drugą stronę. Mam kilkanaście gier na swoim koncie (AC, Far Cry i kilka innych) i jakoś nigdy nie miałem wielkich problemów z graniem. Że trzeba mieć stały dostęp do neta? A jak dużo graczy nie ma stałego łącza? Dwa procent? Przecież dzisiaj to standard. A że czasami jest coś z serwerami? Steam też czasami ma serwisowe przerwy w robocie i jakoś wszyscy żyją. Poza tym nie rozumiem gadaniny o DLC czy mikropłatnościach. Stary, nikt nie zmusza Cię do ich kupowania, możesz bez przeszkód cieszyć się grą bez dodatków. Ostatnio Ubi potwierdził mikropłatności w AC: Syndicate, ale zaznaczył, że nie będą one niezbędne do pełnego doświadczenia gry. Więc w czym problem? W samej świadomości, że takie mechanizmy są na rynku? Jeżeli to taka wielka sprawa dla Ciebie to proponuję... zmienić branżę. Może zacznij zbierać znaczki czy coś. A gry zostaw świadomym, legalnym konsumentom. Łapiesz?
[108]
DLC w dużej większości wyparły z rynku prawdziwe dodatki, które wprowadzały sporo zmian jak i czas gry porównywalny z niektórymi kampaniami obecnych gier. Fabularne DLC dają teraz może z 4h gry, są strasznie spłycone, plus sprzedawane są w podobnych cenach do tych starych dodatków. Czasu nie cofniesz, ale dlatego właśnie sporo osób tak nienawidzi DLC.
[106] Nie jesteś zadowolony z ich usług, to po prostu nie graj w ich gry. Proste. Ja nigdy nie miałem problemu z Uplay. Tak zdarzyło się, że serwery padły. Jak wszędzie zresztą. PSN, czy xbox live nigdy nie padł? I widzisz, to że wydawca stosuje taklie formy zabezpieczenia, to właśnie wina piratów. Sam sobie podkładasz głowę pod topór piracąc.
[107] Z tego co wiem, to problemy wydajnościowe w Unity spowodowane były przez multi. Ciężko wyłapać tego typu problemy jeśli ma się powiedzmy 200 testerów. Inaczej to będzie działać, jak połączy się pół miliona osób. Więc tak, jest to jak najbardziej możliwe. I wiem to z tzw. autopsji, bo sam przy oprogramowaniu pracuję. Co do Batmana, to też nie jest tak że działał jak kupa u wszystkich. Sam grałem w dniu premiery i było ok. Czasem przycięło przy jeździe batmobilem. Ale było to jak najbardziej grywalne. Dlaczego nie działało u sporej części graczy? Nie wiem. Gryzące się oprogramowanie? Konfiguracja kompa? Może być różnie. Zdarzały mi się w pracy problemy, że u klienta coś nie działało, bo miał ustawioną czcionkę na 125%. Albo jakąś niestandardową rozdzielczość ustawioną. I nie kłócę się z nikim. Jeżeli wymianę poglądów uważasz za kłótnię, to powodzenia. Wydawało mi się zawsze, że od tego jest forum. Czy usprawiedliwiam wydawców? Nie, ale po części mogę ich zrozumieć. Uważasz, że gry są obecnie niedopracowane. Po co się męczyć i inwestować w wersję, którą duża część sobie po prostu ukradnie? Następnym razem jak natrafisz na gówniany port, podziękuj takim użytkownikom jak KrolmTheOnlyOne, którzy uważają, że jak gra im się nie podoba, to mogą ją spiracić. Bo przecież się nie podoba, więc czuję się upoważniony do ściągnięcia pirata i skończenia gry. Ale nie będzie się przy tym dobrze bawił. To w ramach protestu przeciw Uplay.
"Zacznijmy od tego, że zwiększa się siła nabywcza społeczeństwa, czyli mówiąc wprost, jako naród stopniowo się bogacimy. Inną sprawą jest to, że piracenie staje się coraz trudniejsze, co ma spore znaczenie szczególnie w przypadku konsol."
W dwóch zdaniach pod rząd umieścić tak śmieszne stwierdzenia, naprawdę podziwiam autora...
Co do kwestii piracenia. Wydaje mi się, że głównym powodem jest brak możliwości przetestowania produktu oraz w późniejszym etapie mnóstwo śmieciowych DLC (które to właśnie też mają w jakiś sposób walczyć z piractwem) Później jest jeszcze kwestia finansowa, a na końcu idealistyczna, czyli: skoro twórcy wypuszczają drogie guano, to po co ich wynagradzać? Imo trochę dziwne podejście, bo jeżeli gra się spodobała, to wypadałoby ją jednak kupić i wesprzeć twórcę. Grać w produkt na który narzekamy, to trochę dziwne, bo to tak jakby jeść jakąś potrawę której nie lubimy, ale robimy to na przekór wszystkim.
Tutaj przy okazji można poruszyć temat odsprzedaży gier, gdzie przy grach PC jest to niemożliwe ze względu na przypisanie ich do swojego konta (za jakiś czas ten system zawita też i na konsole, jako że już nieśmiało się na nich pojawia)
Powrót wersji demo gier byłby mile widziany. Ok, niektórzy oferują czasowe przetestowanie danej gry, ale problem jest taki, że w takie demo czasami grało się po X razy (w moim przypadku, to pamiętne Demo Jedi Outcast) gdzie w przypadku czasowej możliwości "testów" zrobić tak się nie da.
Następne w kolejce są DLC, które zwykle nie oferują za wiele, a ich cena zazwyczaj jest nie współmierna właśnie do zawartości (porównując cena-ilość z wersją podstawową) Gdy ktoś został bardzo wciągnięty w dane uniwersum, to chce chłonąć jak najwięcej i takie DLC jest "zmuszony" kupić, nawet jeśli zostało ono wycięte z wersji podstawowej i kosztuje połowę tego co podstawka.
Tym co powoduje spadek piractwa, to chyba na obecną chwilę są wszelkie promocje, no i niemożność odsprzedania gier (tu PC) a także tryb multi bądź w ogóle postawienie na bycie cały czas online nawet w grach singleplayer (kuriozum!) A i wielkość produkcji - 20GB i wyżej - powoduje zniechęcenie do pobierania tak dużej ilości danych, gdy ktoś nie posiada odpowiednio szybkiego łącza i chciałby zagrać "tu i teraz", a nie czekać kilku dni zanim mu się pobierze z nielegalnego źródła.
W każdym razie zmniejszenie piractwa na pewno nie jest spowodowane wybitną jakością gier jakie są produkowane, albo doskonałych systemów DRM wpychanych na siłę. I to chyba powinno dać twórcom/producentom do myślenia.
Jeśli kogoś nie stać na kupno gry, i pobiera ją (kradnie) to gry będą jeszcze droższe, ponieważ trzeba jakoś wyrównać lukę, która powstaje, zresztą co to za radość z pobierania gry, jak większość opiera się na trybie sieciowym który jest niedostępny dla graczy którzy pobierają grę z neta.
Kupowanie gier na allegro za zetkę godzi obie strony. Temat można zamknąć, bo tylko tacy jak Seba czy Aexoni wywołują wojenki, a nikt normalny tego nie lubi ;)
[22] @Aexoni
" Czyli przejażdżka kradzionym ferrari też jest spoko, bo przecież testujesz samochód przed zakupem. Co za bzdury :))"
Takiego ferrari nie trzeba kraść, aby go przetestować. Ba! można to robić parokrotnie. Czego nie można powiedzieć o grach...
[81] @Aexoni
"Piracąc grę udowadniasz, że kupiłbyś grę, więc nie wspierasz ukochanej gry, wobec czego narażasz na stratę dewelopera"
Chyba, że po "spiraceniu" gry i sprawdzeniu czy mu działa i się podoba, zdecyduje się na zakup. Jeśli nie, to i tak grać chyba nie będzie, więc producent ani nie zyskuje, ani nie traci.
"Bullshit. Już to widzę. Przegrałeś 10 h gry, po czym wywalasz z dysku i "eee, nie warto". Albo przechodzisz 2 h i stwierdzasz, że w sumie już ci się kupować nie opłaca, bo trochę już przeszedłeś. Co za bzdury."
A w którym momencie tak stwierdził? Czy czytanie ze zrozumieniem jest tak bardzo bolesne, dla co poniektórych?
[35] @TobiAlex
"Jak zakupiłeś netem to fakt, masz 14 dni na zwrot, jak w sklepie... to już zależy tylko od dobrej woli sklepu."
Proponuję pogadać z rzecznikiem praw konsumenta, to Ci się oczka otworzą, że towar możesz reklamować do 2 lat po zakupie, bo takie mamy ustawowe prawo, a o którym jak widać niektórzy nie mają pojęcia, co jest wykorzystywane.
[60] @Mwa Haha Ha ha
"Ja kupuje oryginalne gry bo sam jestem programista (...)"
vs.
"nie bede sie pieprzyc z jakimis crackami z lewych stron i lapal wirusow"
Skoro jesteś informatykiem-programistą, to powinieneś umieć sobie poradzić z obroną przed złośliwym kodem. ;p
[72] @lajosz
To co opisałeś i Twoje podejście, to tzw. świadomy konsument - bardzo nielubiany przez producentów. A są też owieczki które by Cię spaliły na stosie, bo usprawiedliwiasz swoje piractwo i wyjdą Ci naprzeciw z argumentem: "nie masz kasy, to nie pirać"
Co do "sukcesu" walki z piractwem to również podzielam Twoje zdanie.
[112] @tommy_1234
"zresztą co to za radość z pobierania gry, jak większość opiera się na trybie sieciowym który jest niedostępny dla graczy którzy pobierają grę z neta. "
W mojej ocenie jeśli gra się nie podoba, to nawet i w piracką wersję się nie będzie grało - czyli tym samym producent nic nie traci.
A co do opierania gier na trybie sieciowym, to warto wziąć pierwszy z brzegu przykład z NFS w którym należy być cały czas online (również w singlu) ot takie sobie "ukryte" DRM. Które tak czy siak będzie "naprawione" przez grupy crackerskie.
Możliwość przetestowania produktu to podstawowe prawo konsumenta, tak jak możliwość zwrotu jeśli produkt nie spełni oczekiwań. Producenci gier tego nie oferują, a więc tym samym mają coś do ukrycia. Jeśli ktoś jest łatwowierny i lubi dawać się nabijać w butelkę (łagodnie rzecz ujmując), to jego sprawa.
Jesteśmy dorosłymi ludźmi (a przynajmniej niektórzy z nas ;p) i każdy decyduje za siebie.
Takiego ferrari nie trzeba kraść, aby go przetestować. Ba! można to robić parokrotnie. Czego nie można powiedzieć o grach...
Oczywiscie, ze mozna, przynajmniej od czasu, gdy gry na Steam mozna bezproblemowo zwracac.
Możliwość przetestowania produktu to podstawowe prawo konsumenta, tak jak możliwość zwrotu jeśli produkt nie spełni oczekiwań.
Jak wyzej.
Takiego ferrari nie trzeba kraść, aby go przetestować.
Kolejny. Przeczytaj co napisałem. Powoli. Jest różnica między legalnym testowaniem a kradzieżą wozu. Zgoda? Ściągając grę robisz to nielegalnie, więc porównanie piracenia do jazdy próbnej to żenada.
więc producent ani nie zyskuje, ani nie traci.
Kolejna bzdura. Skopiuję swoją wypowiedź wcześniej: "OK, załóżmy, że za te teksty tutaj miałeś dostać kasę. Skopiuję je i użyję jako swoje. Kasy nie dostaniesz. Powiedz mi, okradłem cię czy nie? Zgodnie z twoim rozumowaniem nie, bo "piracenie gry to nie kradzież". A jaka jest różnica między tym, że skopiowałem ten tekst a tym, że wpadłem do twojego domu i zwyczajnie ci ukradłem tę kasę? Odpowiem, bo to widocznie za trudne: żadna. Poza aspektami prawnymi i nazewnictwem."
A w którym momencie tak stwierdził?
Po prostu przewiduję, jak to się kończy.
Czy czytanie ze zrozumieniem jest tak bardzo bolesne, dla co poniektórych?
Napisał gość, który jako kolejny porównuje nielegalne ściąganie gier od legalnej jazdy próbnej.
Oczywiscie, ze mozna, przynajmniej od czasu, gdy gry na Steam mozna bezproblemowo zwracac.
Tylko kto kupuje premierowe gry bezpośrednio przez Steama ?
Zresztą skopiowanie, czyli ściągnięcie jest dużo wygodniejsze. I proszę sobie nie wmawiać, że to nieetyczne czy niemoralne. Ludzie kopiują od wieków i nigdy nie było z tym problemów. Do czasu gdy takie faszystowskie wysiaki wyszły z nor i z pomocą państwa chcą sobie $ nabijać.
Zresztą ten sam Steam uniemożliwia mi odsprzedanie gry :), czyli rejestrując klucz na Steamie Valve zawłaszcza nam go. To jest niemoralne a nie jakieś zupełnie nieszkodliwe ściąganie przez P2P.
Zresztą o jakim piractwie gier komputerowych my mówimy ? Stare tytuły z GOGa ? Jakieś gierki indie z czego pewnie 1% jest wart dotknięcia jak Hotline Miami ? Gry SP, z których większość wymaga nawet do dwóch lat łatania jak te z serii Total War ?
Mała informacja dla tych, którzy - niczym lemingi ze sławnej gry autorstwa DMA Design - na ślepo podążają za czymś, w tym przypadku za trendem zatytułowanym "piractwo to kradzież":
kradzież
1. bezprawne pozbawianie kogoś jego własności; złodziejstwo, rabunek, grabież
Czy drogie lemingi potrafią pojąć definicję? Jeśli nie, to trza zwrócić uwagę na jedno słowo, bardzo ważne słowo: pozbawianie. Osoba A posiada rzecz X, osoba B kradnie ową rzecz i w ten sposób osoba B jest posiadaczem X, a osoba A już nie posiada X. Rozumiemy? Piractwo to nie jest pozbawianie kogoś jego własności, piractwo to - najczęściej nielegalne - powielanie rzeczy X, którą osoba A nadal posiada. Tak, osoba B także jest w posiadaniu X, ale nie pozbawiła w ten sposób osoba A rzeczy X.
Przykłady z samochodami, bułkami i innymi pierdołami są bardzo głupie i nietrafne, choćby z tego powodu, że nie są analogiczne, gdyż mówią o zupełnie innych dziedzinach życia, dla których można (i najczęściej się to robi) zastosować zupełnie inne schematy zachowań. Dla niektórych to niepojęte, że nie dam w mordę małemu dziecku, które zwyzywało mnie, a za to starszemu gościowi, który to zrobił na ulicy, już tak. Można to pojąć? Można. Więc to samo tyczy się piracenia gier wideo. To, że z uśmiechem na twarzy pobiorę kopię X, nie oznacza, że w nocy zaczaję się na jakąś kobitę i pozbawię ją jej miesięcznej jałmużny! Obawiam się, że część z was ma zbyt ograniczone spojrzenie na temat aby w ogóle to zrozumieć. Więc bardzo prosty przykład, który pomoże zrozumieć: to, że solę ziemniaki, nie oznacza, że posolę zupę mleczną! To takie... logiczne! Więc domniemane analogie z innych kategorii życia są tak cholernie chybione, że aż głupie.
I nie piszcie o moralnym aspekcie tak zwanego piractwa, no jasna cholera, ale kto jak kto winien wiedzieć, że branża gier wideo to taki kurwidołek, gdzie dupa każdego gracza jest traktowana przez wydawców jak dobro publiczne w dzielnicy czerwonych latarni. Mało dostaliśmy spierdolonych portów? Mało dostaliśmy po dupie za kupowanie gier (choćby nieszczęsny Uplay)? Mało razy byliśmy traktowani jak idioci? I ile razy tłumaczono nam, że to wszystko jest fajne, dobre i wszyscy powinni się cieszyć? Zatem, jeśli nie kupowanie produktu jest mówieniem "nie" dla tych praktyk, to wielu przypadkach pobieranie kopii jest wykrzyczeniem "nie".
A na koniec jeszcze jedna uwaga: właściwie to nie ma czego piracić.
Leming to uniwersalny argument używany przez kuce korwinowskie i który już stawia dyskutanta w (jego mniemaniu) wyżej.
Ładnie, jak przeczytałeś sobie definicję słownikową kradzieży. Może zacytujesz definicję kradzieży z kodeksu karnego? Tam jest taka bardzo ciekawa definicja zahaczająca właśnie o sprawy oprogramowania :))
Kończę, bo to nie ma sensu. Jesteśmy w swoich przekonaniach zbyt uparci, a wy dalej sobie wmawiajcie, że piractwo jest OK. Dla mnie to beka.
EoT
Lemingi to głupie stworzonka z wyżej wspomnianej gry wideo, bo w końcu jesteśmy na stronie o grach wideo i rozmawiamy o pobieraniu nielegalnych kopii gier wideo. Nie wiem jak mogło ci to umknąć...
I jeśli z mojej wypowiedzi zrozumiałeś tylko "piractwo jest OK", to już chyba wiem dlaczego ci to umknęło.
[111] Otwórz oczy i przestań wierzyć w to co Ci Kaczyński wmawia. Mieszkam na podkarpaciu, czyli tam gdzie wciąż jest słabo jeśli chodzi o zarobki, ale ślepy nie jestem i widzę ogromny postęp w ciągu ostatnich lat. Co do trudności w piraceniu to też jest prawdą, bo o ile mi wiadomo dalej konsole nowej generacji nie umożliwiają tego.
Co do DLC, kupuj jak stanieje. Prosta sprawa. Nie raz kupiłem, ale nigdy nie dałem za to pełnej ceny. Oczywiście mówimy tu o DLA, które dodają jakąś zawartość do rozgrywki, bo na te typu zbroja dla konia leję ciepłym moczem.
[113] Czyli mówienie prawdy w oczy, to jest wywoływanie wojenki? Brakło argumentów?
[114] Takiego ferrari nie trzeba kraść, aby go przetestować. Ba! można to robić parokrotnie. Czego nie można powiedzieć o grach...
Powoli to wchodzi też do gier. Napisałeś wcześniej, że demo pozwalało zagrać wiele razy. Skoro grasz wiele razy w demo, to kup tą grę, najwidoczniej Ci się spodobała. Moim zdani dobrą inicjatywę zapoczątkowało (o zgrozo dla co niektórych) EA umożliwiając zagranie przez określony czas. Wystarczy żeby zobaczyć czy gra się podoba i jak działa.
Chyba, że po "spiraceniu" gry i sprawdzeniu czy mu działa i się podoba, zdecyduje się na zakup. Jeśli nie, to i tak grać chyba nie będzie, więc producent ani nie zyskuje, ani nie traci.
Chyba że spiraci i przejdzie. Bo po co ma kupować skoro ściągnął?
[117] Czyli wszyscy producenci gier powinni je tworzyć charytatywnie, bo państwo bezprawnie ich chroni przed bodu ducha winnymi piratami. Liptonowi się należy. Bo tak.
[118] Bezprawnie pozbawiasz grupę ludzi należnych im pieniędzy za dostarczenie Ci wielogodzinnej rozrywki. Pasuje do definicji kradzieży? Według Ciebie, jeżeli zawołasz powiedzmy hydraulika, który dokona u Ciebie naprawy i powiesz, że właściwie to mu nie zapłacisz, bo stwierdzasz, że jednak tego kranu używał nie będzie, to nie będzie to w pewnym sensie kradzież?
I nie piszcie o moralnym aspekcie tak zwanego piractwa, no jasna cholera, ale kto jak kto winien wiedzieć, że branża gier wideo to taki kurwidołek, gdzie dupa każdego gracza jest traktowana przez wydawców jak dobro publiczne w dzielnicy czerwonych latarni. Mało dostaliśmy spierdolonych portów?
Nie graj, problem solved. Skoro to taki, jak to ująłeś, "kurwidołek" - po co się w nim grzebać? Zbieraj znaczki.
118 Dereteremior
Kolego , pięknie to ująłeś, nic dodać , nic ująć.
Z braku dem, sam ściągam piraty żeby sprawdzić przed zakupem, jak gra będzie działać na moim kompie. Jeśli jest ok i gra mi się podoba to ide kupić. Jak nie, to wywalam pirata do kosza. Gdyby były dema to sprawdziłbym to "legalnie". Ale skoro nie można inaczej, to trudno, nie mam wyjścia. Ale kasy w ciemno nie będe wydawał. A gry kupuje w pudełkach bo jestem graczem starej daty i nie interesują mnie wersje cyfrowe.
[117] Czyli wszyscy producenci gier powinni je tworzyć charytatywnie, bo państwo bezprawnie ich chroni przed bodu ducha winnymi piratami.
Nie. Powinien dostosować się do rzeczywistości i zaoferować produkt lepszy od tego na torrentach lub zmienić model dystrybucji. Nie widzę powodu by na kogoś nasyłać policję i sądy bo ktoś sobie ubzdurał, że na kopiowaniu traci.
Kolejny. Przeczytaj co napisałem. Powoli. Jest różnica między legalnym testowaniem a kradzieżą wozu. Zgoda? Ściągając grę robisz to nielegalnie, więc porównanie piracenia do jazdy próbnej to żenada.
Aexoni przestań się już ośmieszać z tymi analogiami do samochodu. Ile razy mam ci powtarzać, że jak zabiorę twój samochód na 2h, bez twojej zgody, żeby sobie nim pojeździć przed zakupem własnego to nie będzie żadna kradzież, "tylko zabór samochodu w celu krótkotrwałego użycia":
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zabór_pojazdu_w_celu_krótkotrwałego_użycia
seba1818, jakby ci to napisać...
Wspominam i dość logicznie tłumaczę dlaczego nie łączyć z grami wideo innych sytuacji życiowych, a ty za chwilę podajesz mi przykład z hydraulikiem, tak? Więc, wyjaśnij mi, co ma hydraulik wspólnego z grą wideo?! MARIO?!
Wspominasz o ograniczonym czasowo dostępie do gry i że to EA to zapoczątkowało. To w ogóle nie jest ważne dla dyskusji, ale taka praktyka jest o wiele, wiele starsza niż ci się wydaje.
Na sam koniec zadajesz pytanie "po co się w nim grzebać?" Po co "w nim/ w tym" grzebać, a nie "się", to raz, a dwa, że "nie graj, problem solved" (swoją drogą, dlaczego część zdania jest w języku ojczystym, a druga część zaś w języku obcym?) jest chyba już klasycznym "nie podoba ci się, to nie komentuj". Zajmuję się tematem, bo jest mi bliski z racji zainteresowań (grafika, także w aspekcie gier wideo), więc to logiczne, że komentuję, prawda?
A i jeszcze taka mała uwaga odnośnie gier z serii Lemmings. Na Amidze niemal same piraty miałem, także i wspomniane Lemmings były "lewymi kopiami", a dziś autorzy gry o sympatycznych i głupiutkich stworzonkach stoją za sukcesem serii GTA. Cholera, myślicie, że moje piracenie przyczyniło się do sukcesu GTA V? ;-)
Wszyscy tu o skutkach, a mało kto (albo nikt ?) o przyczynach.
Tytuł artykułu :"Wiadomość Kondycja polskiego rynku gier – piractwo"
Otóż moim zdaniem, grzech pierworodny został popełniony już bardzo dawno temu, czyli w czasach, kiedy dopiero co powstawały ustawy o prawie autorskim, a nawet nieco wcześniej.
Nieliczni dystrybutorzy gier w Polsce, oferowali tak mało tytułów, a do tego w tak irracjonalnych jak na ówczesne warunki cenach, że nikt o zdrowych zmysłach nawet nie patrzył w stronę legalnych kopii.
Było chwilowe zainteresowanie legalnością, ale w/w "oferta" skutecznie studziła chęć bycia legalnym.
Wszyscy jak leci, nadal kopiowali co popadnie, a wystarczyło wówczas dostosować cenę do możliwości Polskich graczy + oferować znacznie więcej tytułów i dzisiaj mielibyśmy zupełnie inny rynek gier w Polsce.
Jestem przekonany, że nikt z tzw. zachodu (wtedy), nie przyjeżdżałby specjalnie do Polski, żeby kupować tanie gry, a jeszcze jakby sprzedawać gry od razu w polskiej wersji językowej (i tylko w niej) , to nawet żadnego zabezpieczenia nie byłoby potrzebne.
Niestety, zachodni dystrybutorzy mieli wówczas w głębokim poważaniu rynek krajów byłego obozu socjalistycznego, a dodatkowo kompletnie nie orientowali się w realiach, czyli w możliwościach nabywczych Polaków czy innych Bułgarów, więc sprzedawano w Polsce gry po zachodnich cenach.
Takie "rozeznanie" rynku spowodowało, że may dzisiaj to co mamy, czyli zostało coś, co można nazwać przyzwyczajeniem, a nawet "normą", czyli utrwaliło się przekonanie, że po prostu chcąc mieć grę, wystarczy, a nawet trzeba, ściągnąć ją z netu.
Do tego wszystkiego, w tzw. dzisiejszych czasach, doszedł szybki Internet i wszechogarniająca tandeta, czyli gry, których nawet za darmo nie warto ściągać z netu, a i zarobki Polaków, choć wyższe, to jednak nijak się maja do zarobków np. naszych zachodnich sąsiadów, a ceny gier takie same tu i tam.
Tylko długo prowadzona polityka niskich cen, może w końcu odwrócić trend piracenia wszystkiego na potęgę, ale nawet ona nie pomoże, jeśli zamiast dobrego produktu, nadal będziemy otrzymywać marketingowe goowno opakowane w złoty papierek.
[123] Wytłumacz mi w jaki sposób producent gry może zaoferować produkt lepszy od tego na torrentach, skoro to jest ten sam produkt?
[125] swoją drogą, dlaczego część zdania jest w języku ojczystym, a druga część zaś w języku obcym?
Bo... tak?
Zajmuję się tematem, bo jest mi bliski z racji zainteresowań (grafika, także w aspekcie gier wideo), więc to logiczne, że komentuję, prawda?
Dziwne podejście do piractwa, jak na kogoś, kto sam się zajmuje tworzeniem czegoś. Może zmienisz zdanie, jak problem dotknie Cię osobiście.
A i jeszcze taka mała uwaga odnośnie gier z serii Lemmings. Na Amidze niemal same piraty miałem, także i wspomniane Lemmings były "lewymi kopiami", a dziś autorzy gry o sympatycznych i głupiutkich stworzonkach stoją za sukcesem serii GTA. Cholera, myślicie, że moje piracenie przyczyniło się do sukcesu GTA V? ;-)
Jak już, to przyczyniłeś się do upadku tej całkiem sympatycznej serii. A tak na poważnie, to były to całkiem inne czasy i kupno oryginalnych gier graniczyło z cudem. Pamiętam, jakie oczy zrobił sprzedawca w sklepie komputerowym jak kupowałem Railroad Tycoon na Amigę. Wtedy kupowało się dyskietki i mówiło sprzedawcy co ma na nich nagrać.
[126] Oczywiście, to co piszesz jest prawdą. I ten trend na szczęście powoli się odwraca. Coraz częściej jesteśmy traktowani jako poważny rynek. Ale z drugiej strony, ta wyższa sprzedaż oznacza też coraz wyższe ceny.
Bardzo wielu prymitywow w Polsce uwaza, ze gry im sie naleza za darmo i gardza ludzmi, ktorzy zza gry placa. Taka jest rzeczywistosc. nasi rodacy to zwykle smiecie.
Wytłumacz mi w jaki sposób producent gry może zaoferować produkt lepszy od tego na torrentach, skoro to jest ten sam produkt?
Cities: Skylines będzie doskonałym przykładem.
nasi rodacy to zwykle smiecie.
Rozumiem że siebie też za takowego uważasz skoro piszesz że jesteśmy "śmieciami"? Wiesz czemu winna jest taka sytuacja? Zarobkom nieadekwatnym do cen gier, przykład: W Niemczech zarabiają 2k euro, gra kosztuje 30 euro w przecenie 15 eurosów u nas zarabiasz biedackie 1680 brutto a gra kosztuje 150-200 zł, widzisz różnicę? A ludzie jak ludzie, nie stać ich na grę a chcą mieć choć odrobinę przyjemności, chleba od ust nie odejmą sobie za cenę gry prawda? Swoją drogą nagłówki na GoL'u rodem z WP byle przyciągnąć czytelników... I to nie tylko na PC jest taka sytuacja, pamiętam czasy liceum to ludzie z xboxami jedyne oryginały jakie mieli to CoD'y do multi(żeby bana nie dostać na Xbox live rzecz jasna) a reszta piraty jak lecieli wypalone na LiteON'ach, ciekawe co to będzie jak brazole podadzą swój sposób na odpalanie piratów na PS4, choć i teraz sobie ludzie radzą kupując gry bardzo tanio, czy legalnie nie wiem ale w sumie nie interesuje mnie to.
widzę ogromny postęp w ciągu ostatnich lat.
Ciekawe jaki postęp ty za kadencji PO widzisz, te gruszki na wierzbie które Kopacz obiecuje? A może zlikwidowanie składek NFZ'tu, zlikwidowanie składek ZUS'owskich oraz "obniżenie" podatku do 15% na 1 osobe w rodzinie czyli łącznie jeśli masz członków 5 wyniesie ci 39% (bodajże) tyle ile maksimum ustalić chcą, ciekawe gdzie się będziesz leczył wtedy albo z czego emeryture będziesz miał, teraz to jeszcze zus i NFZ ci to zapewnia poprzez odprowadzane składki przez pracodawce. Ale tak to jest ludziom wmówił taki Tusk że Kaczyński rozpęta wojnę i polaki w to wierzą jak jelenie... Aż żal mi narodu w którym się urodziłem. Piszesz że wierzy gościu we wszystko co Kaczyński powie a sam wierzysz we wszystko co mówił Tusk a teraz Kopacz, wieje ostrą hipokryzją.
Co do trudności w piraceniu to też jest prawdą, bo o ile mi wiadomo dalej konsole nowej nie umożliwiają tego.
wololo.net/2015/05/13/new-piracy-technique-on-ps4-in-brazil-confirmed-to-be-real-sony-might-take-legal-action/^^. Słabo doinformowany jesteś.
Przepraszam z double.
"„Polska i Rosja to kraje wysokiej ‘kombinatoryki’. W innych krajach ludzie są dużo mniej kreatywni w dążeniu do osiągania korzyści na drodze łamania prawa, regulaminów itp. Oczywiście oprócz oszukiwania poprzez naginanie regulaminu, borykamy się też z problemem pirackich serwerów" Nie wiem jak to wygląda w przypadku różnych gier, ale często nielegalne serwery powstają przez nieudolność twórców gier i one pokazują to dobitnie. Najlepszym przykładem tego jest chyba Tibia i Open Tibia Server, na serwerach, które każdy może odpalić w 30 minut gra więcej ludzi w szczycie niż na oryginalnej Tibii.
No i privy do wowa dzięki którym mogę znów zagłębić się w czasy WOTLK'a czy TBC i pobić Illidana czy LK na poziomie jaki reprezentowały globalne serwery 6-7 lat temu, do tego sprawdzić czy w ogóle end content podejdzie mi do gustu itp, otsy o których piszesz znam z autopsji, sam patrzę czasami z żalem co developer odczynia z tą grą i przypomnają mi się lata 2004-2006 gdzie tibia to było wyzwanie a nie legalny ots utrzymywany przez developera. I jeszcze jedno przestańcie pisać podając za przykłąd samochód, bo każdy można zabrać na jazdę próbną z salonu, a gier nie sprawdzisz gdyz nie ma dem, a filmiki nie oddają tego co samodzielne zagranie. Na filmiku podjara, samemu zagrasz i już podjara opada.
[115] @wysiak
Ok, niby na Steam można, a jak to się ma do innych platform? Chodziło mi raczej o ogół tego medium. Wiem o tym, że Steam czy Origin takie coś oferuje, ale nie jest to na porządku dziennym u wszystkich. I jest jeszcze kwestia, że nabywamy licencje na używanie danego "produktu" - nie możemy go odsprzedać (stąd używki na konsole są traktowane przez producentów na równi z piractwem)
[116] @Aexoni
"Kolejny. Przeczytaj co napisałem. Powoli. Jest różnica między legalnym testowaniem a kradzieżą wozu. Zgoda? "
Tak, jeśli chodzi o sam czyn, to zgoda, ściągnięcie scrackowanej wersji gry jest nielegalne (ale - nie wdając się w zbędne szczegóły - o kradzieży i tak mowy być nie może)
Problem polega na tym, że taki samochód (jakikolwiek na który mamy uprawnienia) możemy przetestować. Natomiast w przypadku gier zazwyczaj jest to kupowanie kota w worku, bo nie mamy możliwości sprawdzenia produktu przed jej zakupem (aby przetestować grę, musimy mieć pieniądze i ją zakupić - czego w przypadku wersji demo nie ma)
"Kolejna bzdura. (...)"
Widzę, że nie bardzo rozróżniasz wytworzenie oraz okradzenie kogoś z produktu fizycznego od tego wirtualnego/cyfrowego. Bo Twoja wzmianka: "Skopiuję je i użyję jako swoje. Kasy nie dostaniesz. Powiedz mi, okradłem cię czy nie?" (...) "A jaka jest różnica między tym, że skopiowałem ten tekst a tym, że wpadłem do twojego domu i zwyczajnie ci ukradłem tę kasę?" - mogę odpowiedzieć, że mnie nie okradłeś, bo niby z czego? Żeby kogoś okraść, to najpierw ten ktoś musi mieć coś co można zabrać (w tym przypadku pieniądze, bo o to się przecież rozchodzi)
Pytanie zatem dla Ciebie: czy jeśli podobałyby Ci się moje teksty, to byś za nie zapłacił, czy może pobrał nielegalnie?
BTW. Akurat Dereteremior z postu nr. [118] ładnie wytłumaczył i przedstawił ten aspekt związany z kradzieżą.
"Po prostu przewiduję, jak to się kończy."
Może pora zmienić zawód na zawodową wróżkę? Tylko wróżbita Maciej byłby chyba niezbyt zadowolony. ;p
"Napisał gość, który jako kolejny porównuje nielegalne ściąganie gier od legalnej jazdy próbnej."
Pozwól, że raz jeszcze zacytuję Twoją wypowiedź z specjalnym naciskiem na dany fragment:
"Czyli przejażdżka kradzionym ferrari też jest spoko (...)" - drzazgę w oku bliźniego, a belki w swoim nie widzi, hm? Raz jeszcze, czytanie ze zrozumieniem, ćwiczyć do oporu. Ewentualnie zdecydować się czy chodzi o kradziony wóz, czy legalną jazdę próbną. ;p
[121] @seba1818
"Otwórz oczy i przestań wierzyć w to co Ci Kaczyński wmawia"
A po co od razu w to mieszać politykę? I co ma wspólnego z moją wypowiedzią Kaczyński? Jeśli chodzi Ci o zacytowany przeze mnie fragment i sceptyczne podejście do tematu z "wzbogacaniem się Polaków", to wybacz ale mam swoje (i nie tylko) doświadczenia. Popatrz na zestawienia typu "ile litrów paliwa może kupić X pracując za y/h", a może zobaczysz to "wzbogacanie się".
"Co do DLC, kupuj jak stanieje. Prosta sprawa"
Tak się składa, że taki np. Origin dopiero od niedawna postawił na płacenie prawdziwymi pieniędzmi za DLC. Wcześniej kupowało się punkty, które nie taniały i dochodziło do takiego kuriozum, że jedno DLC kosztowało tyle co podstawowa wersja. Pomijam już kwestię tego, że DLC do gier zawyżają jej ogólną cenę.
"Powoli to wchodzi też do gier."
Tak, wchodzi, ale jednak nie na tych zasadach co wersje Demo. Żeby przetestować grę, należy ją wpierw zakupić i można ew. ją zwrócić. Nie da się "kupić" gry do testów nie płacąc za nią. Taka subtelna różnica.
"Chyba że spiraci i przejdzie. Bo po co ma kupować skoro ściągnął?"
Może i tak się stać, ale wtedy takie osoby to zwykłe mendy bez honoru. Koniec, kropka.
Aczkolwiek nawet po tekście na GOL'u widać, że ma miejsce raczej przypadek który opisałem. Ten drugi który podałeś, pojawia się zazwyczaj u osób które nie zarobkują i nie mogą same kupić sobie gry.
[127] "Wytłumacz mi w jaki sposób producent gry może zaoferować produkt lepszy od tego na torrentach, skoro to jest ten sam produkt?"
Błąd! to nie jest ten sam produkt (chyba, że mowa wyłącznie o tych z trybem singleplayer) inna kwestia, to gry które wymagają stałego połączenia z internetem, a na torrentach są wersje bez tego zbędnego DRM.
[125] @Dereteremior
"Cholera, myślicie, że moje piracenie przyczyniło się do sukcesu GTA V? ;-)"
Zdecydowanie tak! Twórcy GTAV musieli porzucić biedne Lemmingi bo za dużo tracili i postawili na nową markę w postaci GTA. ;-)
Z piractwa się albo wyrasta albo zostaje w nim całe życie. Pierwsze przychodzi jak zaczyna się doceniać cudzą pracę albo ma na tyle bujną wyobraźnię by zdać sobie sprawę z tego iż my moglibyśmy być na miejscu developera. Pomaga również praca, której zapewne nie ma tutaj 65% ludzi (średna wieku tutaj to pewnie 18-20 lat więc osobnicy bez pieniędzy przeznaczanych na przyjemności). Drugie wywodzi się z cebulackiej mentalności bloku wschodniego - podj...ć i spiracić byleby ten któremu się udało miał gorzej plus "Skoro mogę mieć za darmo czemu mam płacić"? I później taki cwel jeden z drugim wychowa synka i na 10 urodziny spiraci mu którąś tam iterację LEGO.
A to niekończące się pier...lenie o piractwie występuje chyba tylko w Europejskich krajach trzeciego świata gdzie każdy sapie, jęczy, klepie bidę, ale wymagania ma jak typ z Zachodu. Jakim prawem ja się pytam? Nie stać - to wracajcie do machania jaj bykom na polu w przerwie między szkołą a piłką i tyle.
Kiedyś piraciłem bo nie było kasy, nie było samoświadomości ani głębszego podejścia do tematu. Teraz nie ruszam piratów i świadomie dokonuję zakupu. To ściąganie "demek z torrentów żeby świadomie sprawdzić tytuł" śmieszy mnie tak samo. Czemu? Szkoda mi czasu na to, w tej chwili rozwój rynku, możliwości pracy za granicą (z uczeniem się języka) eliminuje praktycznie te polacko-ruskie przywary i przy odrobinie samozaparcia można kupić sobie grę miesiąc-dwa po premierze. Mad Max schodzi już po 12-13 USD/EUR.
A PC? Zaorać. Mam wrażenie że studia słusznie skupiły się na konsolach. Tam jest kasa i wpływy ze sprzedaży. Jak ograniczyć piractwo? Autologi, stałe podpięcie do internetu i korzyści z tego płynące, mieszanie trybów sieciowych z singlowymi, i bat, bat, bat nad łbem w postaci niekończących się zabezpieczeń.
Albo zwykła przesiadka na console only - na tą chwilę Xbox One i PS4 są nieruszone więc tam 100% sprzedaży idzie.
W ogóle cały ten temat to tylko u Nas jest poruszany. Średnio jedna kopia na 10 to kopia PC ale raban jakby na tym oparty był calutki model biznesowy.
@Golic
Jakie to szczęście, że mamy Ciebie, czyli wzór cnót wszelakich i bicz boży w jednym.
Mógłbym również przysiąc, że Twój post był .... po polsku, więc Ciebie chyba również "polacko-ruskie przywary" dotyczą.
Chociaż, .... nie,..... Ciebie nie, Ty jesteś czysty jak niepokalane poczęcie i zstępujesz z wysokości by w chwale pańskiej gromić "polactwo", piractwo i co tam jeszcze trzeba.
Golic napisał/a:
"możliwości pracy za granicą (z uczeniem się języka) eliminuje praktycznie te polacko-ruskie przywary i przy odrobinie samozaparcia można kupić sobie grę miesiąc-dwa po premierze."
Ja rozumiem, że z trudem przeciskają Ci się przez gardło polskie zdania, a języka polskiego używasz tylko z konieczności brzydząc się nim, ale zechcesz (może być nie po polsku) wytłumaczyć, dlaczego miałbym gdziekolwiek wyjeżdżać, żeby tam pracować ?
Dlaczego mam się na to godzić ?
Być może dla Ciebie zabrzmi to irracjonalnie i nie po "europejsku" , ale mnie to, że jestem Polakiem w ogóle nie przeszkadza, a nawet jestem dumny z tego, że jako nacja potrafimy sobie świetnie radzić w praktycznie każdej dziedzinie.
Jeśli więc kogoś nie stać na zakup gry, a ma możliwość mieć ją za darmo, to żebyś nie wiem co wymyślał, to i tak piractwo będzie kwitło.
Już pisałem o tym, ale powtórzę:
Tylko długo prowadzona polityka niskich cen, może w końcu odwrócić trend piracenia wszystkiego na potęgę, ale nawet ona nie pomoże, jeśli zamiast dobrego produktu, nadal będziemy otrzymywać marketingowe goowno opakowane w złoty papierek.
"niewątpliwie zabezpieczenia Steama są dla piratów bardziej uciążliwe niż popularne przed paroma laty rozwiązania typu SafeDisc czy SecuRom."
Dla mnie jako legalnego uzytkownika te zabezpieczenia sa bardziej uzciazliwe niz dla piratow, dlaczego? ano dlatego ze jakos nie usmiechaloby mi sie pobierac 5gb przy instalacji Gta 5, dodaj do tego regularne aktualizacje i wyszlo na to ze odpuscilem sobie PCta, konsole tez bo to w sumie przez ten rynek Pcty maja tyle uciążliwości.
@lajosz
"Mógłbym również przysiąc, że Twój post był .... po polsku, więc Ciebie chyba również "polacko-ruskie przywary" dotyczą."
Równie dobrze można stwierdzić że WSZYSCY niemieccy obywatele podczas 2 WŚ byli praktycznie SS'manami bo przecież to Ci sami ludzie z jednego kraju? Może i porównanie dużo większego kalibru niż powinno ale fakt iż komuś wystaje słoma z butów i "kraść" to jego drugie imie nie znaczy iż z automatu czuję się przynależny do tej grupy. Nie generalizuj ludzi bez jakiegokolwiek podziału ("Albo jesteś Polakiem i robisz tak jak ja albo won zdrajco").
"Ja rozumiem, że z trudem przeciskają Ci się przez gardło polskie zdania, a języka polskiego używasz tylko z konieczności brzydząc się nim, ale zechcesz (może być nie po polsku) wytłumaczyć, dlaczego miałbym gdziekolwiek wyjeżdżać, żeby tam pracować ?"
Nikt Ci nie każe, to jest jedna z opcji. W teori łatwiej mieć pensję zachodnią na zachodzie niż zachodnią na wschodzie prawda? Poza tym nie rozumiem tego roszczeniowego podejścia - chcesz papę mieć z zagranicy albo ceny dostosowane do zarobków. Jakim niby prawem? Czy to dobro podstawowe? Za TV płacisz tyle samo (albo i drożej) niż za granicą, to samo z ciuchami i praktycznie wszystkim oprócz usług i jedzenia więc nie rozumiem oburzenia akurat na tą jedną branżę? Nie umrzesz jak nie będziesz grał w gry.
"Być może dla Ciebie zabrzmi to irracjonalnie i nie po "europejsku" , ale mnie to, że jestem Polakiem w ogóle nie przeszkadza, a nawet jestem dumny z tego, że jako nacja potrafimy sobie świetnie radzić w praktycznie każdej dziedzinie."
Szkoda tylko że to wyjątek od reguły. Dla mnie era patriotyzmu to może i jest ale w naszych dziadkach i pojedyńczych sztukach młodych. Skoro czujesz się Polakiem - good for you. Pytanie tylko niby co to znaczy? Czym pojęcie patriotyzmu Polaka różni się od takiego Hiszpana czy Chorwata? Niby co w nim jest takiego lepsiejszego? Dla mnie to to samo, każdy broni swojego bo tak i już.
"Jeśli więc kogoś nie stać na zakup gry, a ma możliwość mieć ją za darmo, to żebyś nie wiem co wymyślał, to i tak piractwo będzie kwitło."
A owszem. Ale jak widać potrafią sobie z tym radzić. Temat piractwa na Zachodzie praktycznie nie istnieje, tylko u Nas jest systematycznie poruszany od czasów kiedy internet się rozpowszechnił i dalej mentalnie tkwimy w erze postkomunizmu gdzie cwaniactwo wyrosło na kanwie wielkiego brata i trzymania batu nad łbem. O stanie piractwa w PL czytałem o tym 10 lat temu i czytam to samo teraz. Tak samo jak wojenki PC vs konsole. Nic się nie zmieniło w lokalnej mentalności, całe szczęście zachodni wydawcy zaczeli ofensywnie srać na rynek komputerowy, wyrazem jest randomowa multiplatforma gdzie na 10 sztuk na PC sprzedaje się 0.3 - 0.5 :D
"Tylko długo prowadzona polityka niskich cen, może w końcu odwrócić trend piracenia wszystkiego na potęgę, ale nawet ona nie pomoże, jeśli zamiast dobrego produktu, nadal będziemy otrzymywać marketingowe goowno opakowane w złoty papierek."
Nikt nie będzie płakał za rodzimym rynkiem, to nawet nie jest pierdnięcie w skali Europy. Ja nie widze wyjścia dla tej sytuacji, bo zawsze zjadzie się cwaniaczek który będzie piracił a jednocześnie bogacił się.
Mam też bekę z tych lokalnych patriotów, którzy cały rok piracą jak leci ale na Wieśka idą z przyciułanymi 119 PLN i dumni jak paw odpalają na swojej grzałce odpalając ikoną umieszczoną zaraz obok 40 innych spiraconych. To taka lepsza wersja cebulaka. :)
Golic oj tam cebulacy, po co napychac kabze EA ktora zarabia kilka miliardow dolarow w swiecie gdzie sa tacy co zdychaja tygodniami z glodu nim padna przyklad korea polnocna czy afryka, jak mozna wesprzec tez co prawda bogatego przedsiebiorce jakim jest cd project red, ale z takiej gliny juz jestesmy ulepieni ze wspieramy swoich.
@Golic
"Kiedyś piraciłem bo nie było kasy, nie było samoświadomości ani głębszego podejścia do tematu. "
vs.
"fakt iż komuś wystaje słoma z butów i "kraść" to jego drugie imie nie znaczy iż z automatu czuję się przynależny do tej grupy. "
Idealny przykład bycia hipokrytą. A o tym wymarciu PC to normalnie mnie rozbawiłeś, bo najwidoczniej nie zdajesz sobie sprawy jak wielkie pieniądze w tym segmencie leżą i są pompowane przez różne firmy. No ale, Ty jesteś alfą i omegą, ostatnim sprawiedliwym...
"Temat piractwa na Zachodzie praktycznie nie istnieje"
I dlatego producenci z zagranicy tak bardzo płaczą na piractwo oraz walczą również z używkami na konsole. A nie, wróć... to tylko w Polsce się o tym pisze, bo tak naprawdę to nic takiego nie ma.
@Golic
Golic napisał/a:
"Poza tym nie rozumiem tego roszczeniowego podejścia - chcesz papę mieć z zagranicy albo ceny dostosowane do zarobków. Jakim niby prawem? Czy to dobro podstawowe?"
Ależ ja niczego nie chcę.
Zwracam tylko uwagę na prawidłowość, że tak długo, jak długo ceny gier w Polsce (bo o grach tu dyskutujemy) będą takie jak na zachodzie, a zarobki będą się różniły, tak długo w Polsce będzie kwitło piractwo i nic tego nie zmieni.
Zresztą już wypowiadałem się w tym wątku o przyczynach tego zjawiska w Polsce.
Poza tym, dlaczego w Polsce pomimo tzw. "transformacji ustrojowej" nadal nie jest tak jak powinno, to temat na osobną (dłuuugą) dyskusję i zapewne nie w tym miejscu.
Golic napisał/a:
"Nikt nie będzie płakał za rodzimym rynkiem, to nawet nie jest pierdnięcie w skali Europy"
Dokładnie dlatego nikt tak naprawdę nie przejmuje się piractwem.
Zresztą, nawet gdyby stał się jakiś cud, nie wiem, super-extra-hiper zabezpieczenie i piracenie nie byłoby technicznie możliwe, to z rynkiem gier w Polsce lub innych równie "bogatych" krajach kompletnie nic by się nie stało, czyi sprzedaż oryginałów wcale by nie wzrosła, (a jeśli już, to o promile) bo zwyczajnie, po prostu nie byłoby ludzi stać na ich zakup.
[129] Cities: Skylines będzie doskonałym przykładem.
Jakieś konkrety?
[130] Żeby nie zobaczyć jak się kraj zmienił, to trzeba być naprawdę ślepym. I nigdzie nie powiedziałem, że wierzę Tuskowi, tylko nie znoszę jak ktoś mi wmawia, że to co widzę nie istnieje.
[132] Dlaczego porównujesz legalną jazdę próbną, do "sprawdzenia" gry na piracie? W przypadku legalnej jazdy próbnej masz na to zgodę producenta/sprzedawcy. W przypadku grania na piracie tej zgody nie masz. Zasadnicza różnica.
Nie jest akurat winą rządu, że jak ropa drożeje, to drożeje również paliwo, ale odwrotnie już nie są skorzy na obniżki.
Na Originie możesz przetestować bez zakupu. Nie wiem czy wszystko ale część gier na pewno można. Poza tym, coraz częściej stosowane są otwarte bety. Wiadomo, że to nie jest pełny produkt, ale można się zorientować, czy gra się podoba.
Co do DRM-u, to niestety, ale całkowitą winę ponoszą tu piraci. Uważasz, że wydawcy dodają DRM z czystej złośliwości? Dbają o swój interes. Jeżeli nie byłoby piractwa, nie byłoby również DRM-ów.
[133] Piractwo jak najbardziej dotyczy również tych najbardziej rozwiniętych krajów.
[134] Ale skoro to marketingowe gówno, to po co piracić? Nie lepiej zostawić w spokoju, żeby nie śmierdziało? Nie sprzeda się, nie będzie nawet zainteresowania na torrentach, to może ktoś przejrzy na oczy, że zbłądził.
[135] Że niby na konsolach patchy nie ma? W porównaniu z konsolami, to steam jest cudem techniki jeśli chodzi o update'y. I nie, dla zwykłego, legalnego użytkownika nie stanowi on żadnej uciążliwości. Wręcz jest bardzo wygodny.
Napiszę Wam pewną wymyślona historię. Historia będzie trochę miała tekstu więc nie jest dla ludzi, którzy po 2-3 zdaniach dostają gorączki z przemęczenia. Fakt, można było to skrócić do kilku zdań ale wtedy będą to fakty. Sporo jest tutaj ludzi odpornych na nie więc zaczynamy historyjkę aby dotarło do wszystkich.
Aktorzy:
- Szejk - nieskończona ilość pieniędzy
- Alibaba czyli serdeczny przyjaciel szejka z dzieciństwa - znacznie mniej zamożny
- Goście - zaproszeni przez Szejka
- Producent samochodów
- Producent oprogramowania
Akcja dzieje się gdzieś w Arabii Saudyjskiej. Nie napisze gdzie bo mnie szejk zamorduje. Sporo wisi skarbówce za nie płacone podatki więc sami wiecie. Czas akcji... powiedzmy 2140 rok.
Szejkowi zbliża się jakiś jubileusz. Nie ważne co, ważne że szejk postanowił sobie sprezentować na tą okazję unikalny samochód i dość mocno zaawansowaną sztuczną inteligencję aby zaszokować gości. Oba projekty są duże i przede wszystkim drogie. Załóżmy że kosztują taką samą ilość pieniędzy.
Szejk idzie do producenta samochodów i mówi: - Potrzebuje furę nie z tej Ziemi. Nie wiem co ale wiem że masz cały sztab ludzi zajmującej się projektowaniem, konstrukcją i produkcją więc liczę na Ciebie. Ważne abym go dostał przez jubileuszem.
Producent samochodów: - Ok. Skończymy za tydzień aktualną produkcje Fiatów 126p i zajmiemy się Twoim samochodem. Za pół roku masz autko.
Szejk idzie do producenta oprogramowania: - Chcę sztuczną inteligencję aby zarządzała moim domem, bawiła gości i aby nie była tępą strzałą. Ma wiedzieć wszystko, bezkres wiedzy! Muszę ją mieć przed jubileuszem.
Producent oprogramowania: - Mamy w tym spore doświadczenie i sądzę że damy radę się wyrobić. Niedługo skończymy produkcję Sims 1000345 i zajmiemy się SI. Za pół roku masz SkyNet.
Za pół roku szejk odebrał samochód i SI. Zapłacił sporo ale to dla niego nie ma znaczenia. Goście i serdeczny przyjaciel szejka Alibaba przyjechali i na wstępie opad szczęk do podłogi. kilku gości ma złamane szczęki. Na środku salonu stoi zajebisty samochód! Zazdrość gości bez granic. Jeszcze nie wyszli z szoku a tu SI: - "Witam Szanownych Gości. Proszę zająć miejsca. Kuchnia zaraz poda posiłek. Poszkodowani po opadzie szczęk proszeni do przychodni medycznej. Lekarze już czekają. Miłej zabawy". SI zbawia gości, radzi jaki mieszać trunki aby kopało jak Lewy 5 bramek, informuje na bieżąco o giełdzie. Szok wersja 2.0.
Po imprezie Alibaba nie mógł wyjść z podziwu. Szejk postanowił mu sprezentować na jego zbliżające się urodziny taki sam samochód i to samo SI. Szejk udał się do producenta samochodów.
- Chce jeszcze jeden taki sam samochód. Na kiedy będzie?
- Nooo, teraz na taśmach mamy Żuka ale za 3 dni skończymy produkcję. Jako że Twój nowy samochód jest już zaprojektowany więc odpadnie nam ponowne projektowanie. Zadzwonię na fabrykę, wyprodukują części i myślę że za 2 miesiące już go będziesz mieć.
Szejk idzie do producenta oprogramowania.
- Chce takie samo SI dla przyjaciela na urodziny. Zadzwoń na kiedy będziesz je mieć - po czym szejk odwraca się na pięcie i idzie w stronę drzwi ale zanim zrobił pierwszy krok, producent oprogramowania krzyczy:
- Hola hola! Za 30 sekund skopiuję Ci na dysk więc gdzie idziesz. Zaraz będzie burza piaskowa i kogo ja do Ciebie wyślę? Poczekaj chwilę - po chwili producent oprogramowania wręczył kopię SI na dysku twardym.
Z tej prostej fikcyjnej historii wynika:
1. Producent samochodów musi po raz kolejny wynająć pracowników do wyprodukowania samochodu i po raz kolejny zapłacić im za wykonaną pracę, rachunki za prąd i co tam jeszcze. Nie musi płacić projektantom bo przy drugim samochodzie nic nie projektowali. Przy produkcji drugiego auta producent samochodów zarobił nieco więcej niż za pierwszym razem właśnie dlatego że mniej było w to zaangażowanych pracowników.
2. Producent oprogramowania skopiował SI na dysk. Każdy umie kopiować dane. Za drugim razem nikt nie musiał się zajmować ponownym pisaniem SI więc zarobek jest znacznie większy niż producenta samochodów. I tak z każdą kolejną kopią SkyNeta. Czysty zysk.
3. SI mieści się na na jednym dysku twardym. Pamiętajcie: rok 2140.
Nie można porównywać kradzieży samochodu do kradzieży oprogramowania bo to jest zupełnie inny kaliber przestępstwa. Każdy samochód oznacza że za każdym razem ktoś musiał to wyprodukować. Od wydobycia materiałów, do ich obrobienia, po właściwe nadanie kształtu i odpowiednie zamontowanie. Fabryki ponownie muszą się przestawiać na produkcję innych części.
Oprogramowanie porostu się kopiuje a jak jest to proste wie każdy. Piraci najlepiej to wiedzą. Doświadczeni. Samochodu nie da się skopiować metodą "kopiuj-wklej" więc zawsze wymaga to ciężkiej pracy. Fakt, SI może się popsuć i uzyskać samoświadomość a wtedy BĘDZIEMY ZGUBIENI! KONIEC JEST BLISKI!!! :D No ale spokoooo, bez paniki bo dopiero jakoś po 2140 r.
seba1818 napisał/a:
"Żeby nie zobaczyć jak się kraj zmienił, to trzeba być naprawdę ślepym. I nigdzie nie powiedziałem, że wierzę Tuskowi, tylko nie znoszę jak ktoś mi wmawia, że to co widzę nie istnieje."
To prawda, mamy piękne zakorkowane i najdroższe na świecie autostrady, sieć niezwykle potrzebnych stadionów, największe pogłowie marketów na metr kwadratowy, piękne i jakże istotne dla gospodarki odnowione fasady zabytków, w każdym miasteczku nieodzowny, wręcz konieczny aquapark i inne "niezwykle potrzebne" rzeczy.
Kraj mlekiem i miodem płynący.
Niestety Polacy (szczególnie młodzi) w sile 3 milionów, nie docenili dobrodziejstw "zielonej wyspy" i ..... siedzą w UK lub w innych Iralndiach.
Nawet tzw. imigranci nie zauważyli polskiego dobrobytu i za cholerę nie chcą się tu osiedlać.
Kapitalizm również mamy "wzorowy".
Polski przemysł praktycznie nie istnieje, a przypomnę, że za czasów tej znienawidzonej komuny, Polska wytwarzała WSZYSTKO to, co teraz sprowadzamy z zachodu.
Nie mamy własnych banków, zakładów pracy, nawet mediów, ale za to jest ..... po "europejsku" , a jedynymi problemami jakie przyszło nam rozwiązywać (bo wszystkie inne już rozwiązane) , to ..... In Vitro, pary homoseksualne, uzgadnianie płci, aborcja i tym podobne, niezwykle ważne dla każdego Polaka kwestie.
[141] Tylko gra komputerowa nie jest oprogramowaniem zrobionym na zamówienie konkretnego klienta, który za ta już zapłacił. Więc bajeczka, jak to bajeczka kompletnie oderwana od rzeczywistości.
[142] Wyjechali, bo może tak źle im było zacząć za mniejsze pieniądze, żeby po jakimś czasie zarabiać już lepiej? Żeby zarobki były wyższe nie wystarczy państwo, które będzie podwyższać najniższą krajową, tylko zdrowy rynek pracy, gdzie to pracownik będzie dyktował warunki. I taki rynek pracy powoli mamy. Przynajmniej jeśli chodzi właśnie o branżę software'ową. Przykład? W firmie, w której pracuję w ostatnim roku odeszło z pracy 100 programistów, co wymusiło na pracodawcy podniesienie pensji, żeby ten trend zatrzymać. Z drugiej strony, w ciągu 8 lat które przepracowałem w tej firmie zatrudnienie wzrosło dwukrotnie. Do ponad 500 osób. A że mamy tak durne prawo o zamówieniach publicznych jak mamy, to niestety mamy najdroższe autostrady. Tak, wiem że to jest już w kwestii rządu.
I przypomnę Ci jeszcze, że ta produkcja wszystkiego kończyła się tym, że państwo musiało dopłacać ogromne kwoty do tych jakże potrzebnych zakładów. Co także przyczyniło się do tego, w jakim miejscy w tej chwili jesteśmy. Zresztą tak samo jak w tej chwili z kopalniami, które są w poważnej części nierentowne.
Ten wątek po raz kolejny boleśnie mi uświadomił dlaczego nie jesteśmy traktowani jako poważny rynek.
No ale przynajmniej jest co poczytać przy kawie.
BTW : Jeśli czyta to ktoś z administracji. Czy jest szansa, żeby to forum dorobiło się cytowania postu przedmówcy?
[143] Owszem, gry nie są robione pod zamówienie konkretnego klienta podobnie jak Opel Astra. Wystarczyło samemu trochę pomyśleć. Widzę że kompletnie zignorowałeś fakt że samochód trzeba wyprodukować, czyli włożyć w to ponownie pot i pieniądze. Oczywiście wg Ciebie nie ma to kompletnie znaczenia, no bo czemu miało by mieć? Wszak Twoją tezę postawiło by to w złym świetle.
Bajki mają morał a są oderwane od rzeczywistości. Gry są oderwane od rzeczywistości a potrafią nieść morał i/lub wiedzę. To też jest bee? No bo wiesz, gry to w sumie to bajki tylko wykorzystujące dzisiejszą technologię zamiast papieru.
[140] @seba1818
Po pierwsze, nie ja zacząłem z porównaniem gier do samochodów i jazd próbnych, ale skoro takie porównanie się pojawiło, to odniosłem się do niego. Po drugie, wskazałem jedynie, że w przypadku samochodów istnieje coś takiego jak "wypróbowanie produktu". W grach tego nie ma - nad czym ubolewam - bo wersje demo przestały być "opłacalne". Producent wychodzi z założenia, że lepiej - za przeproszeniem - nasrać reklamami i trailerami, niż zareklamować się samym wycinkiem produkcji (wiadomo, że obecnie mało kto by się później zdecydował na zakup, gdyby demo nie spełniło oczekiwań - stąd ich brak)
"Nie jest akurat winą rządu, że jak ropa drożeje, to drożeje również paliwo, ale odwrotnie już nie są skorzy na obniżki."
Zależy o jakim rządzie mówimy. ;p Poza tym, ropa tanieje, a u nas wymyśla się dodatkowe podatki zapasowe, dzięki czemu paliwo drożeje, pomimo iż cena ropy spada. Rozumiem, że to też nie wina rządu? może krasnoludków?
"Na Originie możesz przetestować bez zakupu. Nie wiem czy wszystko ale część gier na pewno można. "
No właśnie, tutaj jest ten problem, że są to wybrane akcje "promocyjne". Owszem, ktoś stwierdzi, że można kupić grę, następnie "przetestować" i ew. zwrócić - wszystko fajnie, tylko trzeba mieć na to najpierw pieniądze i liczyć się z tym, że jak się nie wyrobimy w czasie, to produktu nie możemy już zwrócić.
Zresztą możliwość bezpłatnego pobrania i sprawdzenia gier przez jakiś tam okres czasu powinien dotyczyć każdej produkcji i platformy do gier. Wtedy znika argument pobierania gry tylko dla sprawdzenia. A póki tak się nie stanie, to ja nie mam nic przeciwko pobieraniu "dem" z torrentów. Może w końcu wydawcy/producenci pójdą po rozum do głowy. Chyba, że tak bardzo boją się tzw. hejtu udostępnionych do testów produkcji, że piractwo jest dla nich wkalkulowanym ryzykiem finansowym.
"Uważasz, że wydawcy dodają DRM z czystej złośliwości? (...) Jeżeli nie byłoby piractwa, nie byłoby również DRM-ów"
W związku z tym mam dla Ciebie takie pytanie: W kogo uderza ten DRM? w legalnych użytkowników, czy piratów?
Producenci marnują swoje finanse na wszelakie wymyślne zabezpieczenia, które prędzej czy później zostaną złamane. Jeden człowiek zrobi zabezpieczenie, a inny je złamie. Lepiej zainwestować w jakość produkcji i ew. marketing.
"Tylko gra komputerowa nie jest oprogramowaniem zrobionym na zamówienie konkretnego klienta (...)"
Hm, coś ciężko z wyciąganiem morałów z takich pouczających bajek. Oj nieładnie, nieładnie. ;p
Żeby nie zobaczyć jak się kraj zmienił, to trzeba być naprawdę ślepym. I nigdzie nie powiedziałem, że wierzę Tuskowi, tylko nie znoszę jak ktoś mi wmawia, że to co widzę nie istnieje.
Nom zmienia sie, ale na gorsze. Napisz mi co ci się zmieniło? Ludzie jak wyjeżdżali tak wyjeżdżają z tego kraju za pracą i chlebem... To że Wawa ma 2% bezrobocie nie znaczy ze w PL się poprawia bo to bzdura. I nie, nie jestem ślepy i liczę na to że PO zostanie wykopane ze stołka na zbity pysk, w sumie to tam wszyscy powinni zostać wykopani i wejśc powinien nowy rząd bez układów.
Pokaż mi jeden przykład pozytywnych zmian w PL, realnych zmian a nie takich które TYLKO obiecuje Kopacz a nigdy ich nie spełni.
[146] Ale nie jest ważne, czy producent musi produkt ponownie wyprodukować, czy wystarczy że dostarczy Tobie, jako klientowi ciąg cyferek i literek. Nie masz prawa tego kraść. To jest morał z tej bajki.
[147] Po drugie, wskazałem jedynie, że w przypadku samochodów istnieje coś takiego jak "wypróbowanie produktu".
Masz pełno recenzji, opinii innych gracz, w końcu gameplay'ów na internecie. Jest to wystarczające żeby wyrobić sobie opinie na temat stanu technicznego gry i tego, czy zapewni Ci rozrywkę.
Zależy o jakim rządzie mówimy. ;p Poza tym, ropa tanieje, a u nas wymyśla się dodatkowe podatki zapasowe, dzięki czemu paliwo drożeje, pomimo iż cena ropy spada. Rozumiem, że to też nie wina rządu? może krasnoludków?
Nie słyszałem o żadnym nowym podatku ostatnio, czyżby mnie coś ominęło? A może tylko taki hejt, bo tak?
(...)i liczyć się z tym, że jak się nie wyrobimy w czasie, to produktu nie możemy już zwrócić.
Czyli co? Boisz się, że nie zdążysz przejść gry nim termin zwrotu minie? 24 godziny od pierwszego uruchomienia jeżeli dobrze pamiętam.
W związku z tym mam dla Ciebie takie pytanie: W kogo uderza ten DRM? w legalnych użytkowników, czy piratów?
Jako legalny użytkownik stwierdzam, że nie miałem do tej pory absolutnie żadnych problemów z jakimkolwiek DRM-em. Jedyny problem, to padnięte serwery w dniu premiery gry. Zagrałem dzień później, świat się nie zawalił. Ale tak, rozumiem o co Ci chodzi. Ale za to podziękujemy tylko i wyłącznie piratom. I dlatego też na każdym kroku takie zachowanie będę tępił.
[148] Co się zmieniło? Wszystko? Ktoś tu wyśmiał autostrady. Może nie są idealne, ale są. Tak, zdarza im się zakorkować w lecie. Dlaczego? Taka bieda, że tyle ludzi stać na wakacje. Te stadiony też wyśmiane (tak apropo rozrywki, gry to nie koniec świata). Spadek bezrobocia o prawie połowę (i nie jest to tylko kwestia wyjazdów - jak pisałem wcześniej, jedna firma, w której akurat pracuję zatrudnia w tej chwili 2 razy tyle pracowników co 8 lat temu - i nie jest to 10 osób tylko około 250). I nie jest to propaganda rządu, tylko coś, co widzę sam na co dzień. Z czego osobiście nie raz skorzystałem. I nie zrozum mnie źle, nie jestem sercem i duszą za PO, bo widzę też ich wady. Co do najbliższych wyborów wiem tylko jedno. Nie zagłosuję na pewną partię opozycyjną, która aktualnie prowadzi w sondażach, bo im po prostu skrajnie nie ufam. I w tym braku zaufania utwierdzają mnie z dnia na dzień. Reszta ma takie same szanse na mój głos (no z wyjątkiem jednaj prowadzonej przez pewnego europosła, który to miał unię rozwalić, ale zasnął). No i wyszło politycznie, ale trudno.
I znowu śmieszna nagonka na piractwo przez obrońców Częstochowy. Pamiętam jak w 99 roku kupiłem Faraona ledwo po premierze. Około 250 zł (Wtedy gry na PC tyle kosztowały). Były to czasy gdy mało kto miał internet (a raczej prawie nikt). Ściągnięcie gry która miała kilkaset mb niemożliwe. Teraz nowości średnio kosztują 100-130 zł. Po roku czy półtora można tą samą grę kupić za kilka dolarów. Czy nawet kilka gier w bundlach za grosze. Średnia nowości na konsole to 220-270 zł. Pamiętam te bujdy kilka lat temu na necie. Dlaczego gry są u nas takie drogie (mowa była o konsolowych). Odpowiedz "znawców" była jedna "To przez to ze gry piracimy i przerabiamy konsole. Gdy nie będzie piractwa to gry będą tanie jak barszcz." No to doszliśmy do tego momentu gdy na nowych konsolach nie da się piracić (i nie zanosi się żeby w przyszłości się dało). Na starej generacji po roku cena bardzo znacząco spada. Na nowych po roku od premiery większość gier nadal kosztuje 130-170 zł. Używka o 15-20 zł taniej. Ta sama gra na starą generacje po tym czasie kosztuje 30-40 zł. Do tego promocje cyfrowe na starą generację na których da się dorwać grę jeszcze taniej. Jak to wygląda cena wersji cyfrowych nowych gier na nowej generacji? Pudełko kosztuje np 220 zł a cena w PS Store/ Xbox live około 300 albo i więcej...możliwość piractwa to rzecz dobra. Najdroższe są gry, których nie da się spiracić. Jest to darmowa konkurencja, która wymusza niższe ceny. Oczywiście lepiej co chwilę robić nagonkę na piractwo jakie jest złe bo nie byłoby o czym trollować.
Normalka. Niby argumenty, że konsole be, nie da się na tym grać, no nie da się, bo grę trzeba kupić. To jest jeden z najważniejszych problemów dla polskich graczy, kto gry kupuje to nie patrzy na jakieś śmieszne tabelki wydajności i mocy, kupuje konsolę bo chce wygody i po prostu chce grać, kto nie ma zamiaru kupować gier bierze tylko to pod uwagę i kupuje PC, no ja się nie dziwię, jeśli świadomość jest taka, że wydam wszystkie oszczędności na PC a później się już nie muszę o nic martwić bo są torrenty. Oczywiście nie mówię o wszystkich pecetowcach, są ludzie którzy na prawdę patrzą na wydajność i najwyższą jakość, przy okazji również kupują gry, ale niestety większa część polskiej populacji ma PC tylko z tego powodu, że nie musi wydawać przysłowiowego grosza na gry. W tym momencie pozdrawiam wszystkich konsolowców, nawet moją ulubioną grupę od Sony ;) (lubię was :D) i normalnych pecetowców. Nie dla piractwa!
Ja tam nie mam problemu z cenami gier w sumie im droższe tym lepiej, ponieważ zanim kupie nową grę to 3x się zastanowię czy warto. Jenak przy wyprzedażach po np 50zł, to kupuje bezmyślnie i tak np mam Larę HD na ps4 choć maiłem na zwykłą na x360, Sliping Dogs HD też mam na ps4 i x360 dodatek do asasyna BF
W przypadku jak mam wydać ponad 200zł to już tak fajnie nie jest mam tylko wiedzmina 3 nic więc nie odnotowałem wartego wydania takiej kasy, ciśnienia na premiery nie mam więc wole poczekać na używkę lub wyprzedaż. Często tez jest tak ze wiele gier nie jest wartych nawet czasu a co dopiero pieniędzy.
Tak jak w tej reklamie pieniądz nie wydany to zaoszczędzony, do tego ile czasu oszczędzam.
[149] Autostrady zrobione na odwal się? Ty to nazywasz zmianami? A może zmianą jest wydanie pieniędzy z budżetu państwa z UE na koncert jakiegoś no name'a i zrobienie z narodowego boiska estrady? Spadek bezrobocia? Hahahahaha nie no nie wierze w to co czytam, aha czyli to że kumpel majac fach w łapie (elektryka) nie może znaleźć pracy nazywasz spadkiem? Gdzie za kadencji pisu miał normalne zatrudnienie? Do tego rozumiem że 100 tysięcy polaków które wyjechało w ostatnim czasie to taki wymysł mediów a słowa ludzi że nie ma tu do czego wracać siedzących za granicą i wypowiedzi tych co tu siedzą jeszcze to nic nie znaczące farmazony "krzykaczy z pisu" jakby to lewica określiła?
Co do najbliższych wyborów wiem tylko jedno. Nie zagłosuję na pewną partię opozycyjną, która aktualnie prowadzi w sondażach, bo im po prostu skrajnie nie ufam.
To w takim razie kolego powiedz, komu ufasz? Może PO? Widać polacy muszą ostro po dupie dostac by w końcu sie nauczyć na swoich błędach... Bo wiem że mowa o PiS, pewnie w tym braku zaufania utwierdza cie to że Pan prezydent Duda mówił prawdę w Anglii że nie ma tu do czego wracać? Czy to że chca w końcu prawdy na temat zamachu z 2010 na najważniejsze osoby w Państwie? Błagam siejesz propagandę większą niż "Mateczka Rosija" a oni podobno nie mają sobie równych w propagandzie... Nie wiem ile takim osobom sie płaci za takie brednie...
I w tym braku zaufania utwierdzają mnie z dnia na dzień. Reszta ma takie same szanse na mój głos (no z wyjątkiem jednaj prowadzonej przez pewnego europosła, który to miał unię rozwalić, ale zasnął). No i wyszło politycznie, ale trudno.
I tak wiadomo po propagandzie którą siejesz kogo wybierzesz ale co tam ;>. Mój głos pójdzie na władzę która nie planuje spełniać zachcianek dopiero po wygraniu wyborów albo nie sieje propagandy przed wyborczej jaki to kataklizm ma być jak wygra przeciwna partia(ogólny śmieszek z nich).
A i powiedz mi jedno w jakim mieście mieszkasz? Bo jak warszawa lub okolicę to nawet nie prowadzę dalej z tobą dyskusji bo nie nie będę dyskutował z kimś kto nie zna sytuacji w całej Polsce albo dorobił sie zagranicą a teraz krzyczy jak pewna kanalia z mojego miasta.
Legolas93 Ty to się nie odzywaj bo jesteś chyba największym fanboyem Microsoftu z tego forum jakiego świat widział... Nie dla piractwa ale pewnie seriale i filmy to na kinomanie albo innych biedaportalach oglądasz... Już nie wspomnę o tons of music na telefonie :D, ahh ta hipokryzja.
[153] Autostrady zrobione na odwal się?
Ale wiesz, że to nie rząd je robił na odwal się, tylko firmy, które wygrały przetarg? Bo nie liczy się jakość, tylko żeby było najtaniej.
...zrobienie z narodowego boiska estrady?
Ale wiesz, że stadion nie służy tylko i wyłącznie sportowi? To, że organizowane są na nim koncerty jest dla mnie, cytując klasyka, "oczywistą oczywistością".
czyli to że kumpel majac fach w łapie (elektryka) nie może znaleźć pracy nazywasz spadkiem?
Statystyki pokazują spadek bezrobocia z 18% na 10%. Ale oczywiście to się nie liczy, bo Twój kumpel nie może znaleźć roboty. A może mu tak po prostu wygodnie i jak Ferdek Kiepski uważa że "dla kogoś z jego wykształceniem w tym kraju roboty nie ma"? Niech poszuka, tylko tym razem tak na serio.
Do tego rozumiem że 100 tysięcy polaków które wyjechało w ostatnim czasie to taki wymysł mediów a słowa ludzi że nie ma tu do czego wracać siedzących za granicą i wypowiedzi tych co tu siedzą jeszcze to nic nie znaczące farmazony "krzykaczy z pisu" jakby to lewica określiła?
Nie, Ci ludzie wyjechali, ale przede wszystkim dlatego, że tam się po prostu zarabia więcej. I jak pisałem tu wcześniej, to nie jest akurat kwestia rządu. Mamy za sobą 40 lat siedzenia pod butem ZSRR. Możesz to samo powiedzieć o Wielkiej Brytanii? Bo z tego co ja wiem, to przez ten czas oni się spokojnie rozwijali. Ciężko nadrobić taki czas.
To w takim razie kolego powiedz, komu ufasz?
Z polityków? Nikomu. Co do błędów, to chyba już co niektórzy zapomnieli ten błąd naprawiony 2 kadencje temu. Ja mam pamięć dobrą. Więc wolę już żeby dalej ta władza była (mimo wszystkich błędów, które popełnili), niż dopuścić do władzy ludzi niezrównoważonych. Co do prezydenta Dudy (tak, napiszę prezydenta, bo nim jest, chociaż osobiście na niego nie głosowałem - co się pewnej partii w przypadku poprzedniego prezydenta nie zdarzało), to tak, wiem że w tym wypadku ma rację. Ale jego obowiązkiem jest dbanie o prestiż kraju, który reprezentuje. A z tego zadania do tej pory wywiązywał się skandalicznie słabo.
...końcu prawdy na temat zamachu z 2010 na najważniejsze osoby w Państwie
Jakieś dowody na tą tezę? Oprócz oczywiście urojeń pana Macierewicza, który to podobno ma tyle dowodów, których nikt jeszcze nie widział. A może przekonały Cię "eksperymenty" na puszcze po coli? Proszę Cię, bez żartów.
Błagam siejesz propagandę większą niż "Mateczka Rosija" a oni podobno nie mają sobie równych w propagandzie...
Tak, są w tym dobrzy. Ale u nas też mamy dobrą propagandę. Tyle ludzi uwierzyło, że żyjemy na gruzach, chociaż jak okiem sięgnąć ani cegiełki nie widać.
Mój głos pójdzie na władzę która nie planuje spełniać zachcianek dopiero po wygraniu wyborów...
Popatrz, po Twoim poście byłem pewny, że zagłosujesz na PiS, ale to zdanie zdecydowanie temu przeczy. Bo nie kto inny jak prezydent Duda głosi wszem i wobec że spełni SWOJE obietnice tylko w przypadku jak PiS wygra wybory. Bo przecież to nie jest w jego kompetencji jako prezydenta. Tylko dlaczego nie wspominał o tym w czasie kampanii? Wtedy mógł wszystko, teraz oczekuje od rządu, który jest jego planom przeciwny, że zrobią to za niego. To nie jest nawet śmieszne już.
A i powiedz mi jedno w jakim mieście mieszkasz?
Proszę bardzo. Mieszkam w Rzeszowie. I tu też pracuję. Tak zwana Polska B (jak nie C). Za granicą byłem na delegacji, nigdy nie czułem potrzeby wyjeżdżać tam za pracą. I wcale nie krzyczę, mówię tylko to co widzę.
Tak na koniec, chętnie bym podyskutował, ale wydaje mi się, że to nie jest odpowiedni wątek na taki temat. Problemu piractwa nie rozwiąże żaden rząd. Można zmienić to tylko zmieniając podejście ludzi do piractwa.
1. Przetarg ustawiony? No błagam cię, gdyby to robiły zachodnie firmy a nie jakieś chinole za michę ryżu to drogi byłyby 100% lepszej jakości.
2. Ale nie powinny być organizowane i w normalnych krajach nie są organizowane z budżetu który został kosztem miernych dróg zaoszczędzone z UE no sorry gościu ale jeśli uważasz inaczej to nie mamy o czym rozmawiać, do tego jeszcze minister finansów mówi że nie ma w tym nic złego, a zgadnij z czyjej kieszeni oddadzą tą kasę... Tak BINGO z pieniędzy podatników.
3. Typowa gadka lewicy nie wyściubia nosa z tej swojej Warszawki a wie jak jest w całej Polsce... Gościu ferdek to ma ledwie podstawowe, a typ chodzi i roznosi CV'ki z fachem elektryka i jakoś dostać nie może, oczywiście za uczciwą płacę a nie ochłapy na śmieciowych umowach. Zmniejsza sie bez robocie bo statystyki pokazują tak? OK to pytanie czemu każdy Polak nie zarabia średniej 3,5k-4k jak pokazują statystyki (pisane chyba przez pijanego mistrza)? Każdy kto nie wierzy w te bzdety i zna sie na finansach powie ci że nawet Einstein nie wiedziałby z jakiego wzoru są obliczane te statystyki.
4. Gościu to jest kwestia rządu, kto ma dać ludziom pracę jak nie oni? Ile osób straciło pracę po zamknięciu stoczni dzięki "super" rządzeniu PO? Tak większe zarobki są oczywiście pewnym czynnikiem wpływającym na wyjazd ludzi ale największym bodźcem jest brak zatrudnienia w Polsce oraz stabilność jaką zapewniają im inne kraje pod względem zawodowym dzięki czemu moga założyć rodziny, mieć dzieci i móc je utrzymać by zapewnić godne życie. Po za tym co ma ZSRR do obecnej sytuacji w PL? Jakoś podczas kryzysu gospodarczego USA wyszło z kryzysu a UE uważane za ósmy cud świata nie umie dopomóc tak Polsce? Z resztą UE już swoje zrobiło doprowadzając Grecje na skraj bankructwa. Mówisz o rozwoju, zauważ że dopóki nie weszliśmy do UE mieliśmy 8% rozwój teraz 1 moze 2%...
5. Aaa rozumiem więcej prezydent który nie kłamie i nie robi złudnej nadziei ludziom jest skandalicznie słaby, więc wolisz by polaków siedzących za granicą okłamywał tylko po to by tu wrócili? Bo rozumiem że chodzi o wypowiedz w WB... Wolisz mieć partaczy i krętaczy za rządzących? No to ładny z ciebie patriota, wolisz mieć partie która doprowadzi Polskę do ruiny? Ok nie skomentuje tego bo aż żal klawiatury na tak zaslepionego typa... Co do niezrównoważenia to bym uważał do kogo te słowa kieruje bo z dwóch partii PO i PiSu to PO najwięcej naskakuje na PiS niż odwrotnie, i to oni ośmieszają, oni najwięcej krzyczą... Nie skomentuje wypowiedzi Ewy Kopacz jakoby wejście PiSu do władzy miało wywołać kataklizm normalnie... Naprawdę jesteś moim mistrzem propagandy w tej chwili, bijesz Rosje na głowę :D.
6. Filmiki na YT kolego, bo chyba tylko totalny osioł uwierzy w to że takich gabarytów samolot rozwali sie o małą sosenkę na takie "mikrokawałki", do tego słychać przed wypadkiem wybuchy jakoby ktoś zestrzelił samolot już nie wspomnę o dość mocno wskazujący jakoby Bronisław Komorowski coś wiedział jego osobistej wypowiedzi. www.youtube.com/watch?v=n3TTVhhofoQ
7. Gruzy gospodarcze, gdyby mi się chciało to w moim mieście pokazałbym ci ile firm poupadało i ile jest teraz lokali do wynajęcia gdzie kiedyś były firmy i ludzie mieli przez to robotę, ale jeśli dla ciebie gruzami jest tylko cegła na cegle to słabe horyzonty myślowe masz.
8. Oj widać wiele się musisz nauczyć, wiesz że prezydent dając jakiś projekt ustawy musi zostać zaakceptowany przez 50+1 głosów posłów prawda? Uczyli tego na WOSIE w gimnazjum, a póki jest lewica w większości to tego nie zrobi co jest oczywistą oczywistością dlatego czeka aż pis wygra wybory, przecież każdy pomysł który da Pan Prezydent Duda zostanie zanegowany przez lewicową koalicję która już z resztą buduje się przeciwko władzy PiSu zamiast ich wesprzeć by w Polsce było lepiej, szkoda mi takich ludzi jak ty naprawdę, nie chcę cię urazić ale z takimi horyzontami myślowymi to Polska niedługo będzie ruiną fizycznie i gospodarczo.
9. Rzeszów to dość spore miasto i bezrobocie tam jest małe a zobacz ile milionów Polaków mieszka w małych mieścinach i żyje od 1 do 1, ale przestało mnie już dziwić czemu ludzie z największych miast głosują ne lewicę, bo im jest dobrze i jest zajebiście a reszta ludzi kit z nimi co nie? Pamiętam gdy byłem bez pracy to rozniosłem w ciągu tygodnia ze 100 CV do każdej firmy jaka była w moim miescie i cieszyłą się dobrą renomą (a nie taką gdzie szef furiat i rzuca czym popadnie w pracowników :D) i wiesz co? 2 firmy mi odpowiedziały jedna w której obecnie pracuje i druga konkurencyjna... Także nikt mi nie wmówi że w PL jest praca dla każdego bo to bzdura...
EoT I w tym przyznam ci rację że żadna władza nie pokona piractwa choćby stanęli na głowie.
Ja zastanawiałem się czy mając legalną grę - i nie mogąc w nią pograć (limit aktywacji Anno 2070 - ubisoft mi nie odpisało już tym razem w sprawie przedłużenia) doszedłem do tego, że jednak nie spiracę gry. Niech się udławią. Ja wolę nie pograć i mieć lepsze samopoczucie, że nie spiraciłem gry niż się zniżać do rangi złodzieja - skoro dziś mogę sobie już pozwolić na kupienie innej gry bez zabezpieczeń. A firma za idiotyczne zabezpieczenia na sto procent ma mniejsze zyski - podejrzewam - więc coś za coś. Ludzie głupi nie są - a serwis gry-online pozwala dodać opinie o takim produkcie każdemu - na dłuższą metę zamiatanie pod dywan informacji o zabezpieczeniach po prostu się nie sprawdzi.
P.S. Dziwię się, że za taki offtop i spamowanie użytkownicy nie są karani.
[155] 1. - Każdy może stanąć do przetargu i go wygrać.
2. Słyszałem tylko o koncercie Madonny za pieniądze ministerstwa sportu, więc nie wiem o czym piszesz.
3. Jak wiesz, nie mieszkam w Warszawie, tylko w mieście dużo mniejszym i biedniejszym. Widocznie koledze na pracy nie zależy. Też zaczynałem za gówniane pieniądze, teraz zarabiam całkiem ok. Radzę pouczyć się statystyki, będziesz wtedy widział różnicę między stopą bezrobocia, a średnią zarobków. W międzyczasie nie mamy o czym rozmawiać.
4. Rząd nie daje pracy. Ok, daje, urzędnikom i tak zwanej budżetówce. Pracę dają pracodawcy. Nierentowne firmy się zamyka. Bo wiesz kto by dopłacał do państwowej firmy, która przynosi straty? Bingo, my wszyscy. Zauważ również że właśnie przeszliśmy ogólnoświatowy kryzys. I ciesz się z tego procenta, bo inni na minusie jadą.
5. No właśnie wolę nie mieć za rządzącą partię, która zrobi nam drugą Grecję. I nie, nie chodzi o to żeby kogokolwiek okłamywał. Czasem trzeba trzymać język za zębami. Zaślepienie widzę tu tylko u jednej osoby, która dała się nabrać na mistrzowską propagandę. Nawet w zamach wierzysz.
6. Rozpędź się samochodem do około 200 km/h i uderz w taką małą sosenkę. Zobaczymy co zostanie. Po drugie, skrzydło samolotu ma dużo delikatniejszą strukturę niż samochód. Samolot nie rozbił się o tą sosenkę zresztą. Podejrzewam, że na wysokości 500m mieliby szansę wyciągnąć, ale jeżeli poniżej 100m tracisz część skrzydła to po prostu samolot przechyla się na tą stronę (aerodynamika się kłania). Nie mieli najmniejszych szans. Przy uderzeniu skrzydłem o ziemie samolot przy takiej prędkości po prostu "zmieliło".
7. Te gruzy mają się całkiem dobrze, skoro pomimo kryzysu gospodarczego mamy jednak wzrost.
8. Ależ on obiecywał już natychmiast. Zaraz po objęciu urzędu. Czyżby pan prezydent nie wiedział że będzie tylu głosów potrzebował?
9. Jasne, w miastach zawsze będzie niższe bezrobocie. Najwięcej firm jest w miastach. To zrozumiałe. Jednak bezrobocie spada w całym regionie. I oczywiście, że nie ma pracy dla każdego. Jak ktoś rzucał kamieniami na szkołę, to sorry Gregory. Nawet na tym forum widać. Niech jakaś gra nie ma spolszczenia to od razu płacz. Angielski to podstawa w tej chwili. Bez tego ciężko dobrą pracę znaleźć.
[157] Zadzwoń może do Ubi. Kiedyś miałem problem z AC2. Kupiłem pudełko w Empiku i tak sobie czekało aż skończę pierwszą część. Okazało się że kod był użyty (gra była zafoliowana). Pogadałem, kazali odesłać im grę, po kilku dniach przysłali nowy egzemplarz. Na pewno szybciej załatwisz telefonicznie niż przez ticket.
Jestem graczem konsolowym i nie żałuję pieniędzy na gry. Nawet jakbym grał na piecu, to bym nie piracił. Więcej z nimi kłopotów, niż to warte.
Widzę, że freak_man ponownie spamuje tymi swoimi głupotami.
Widzę multikonciarz znów boi się swoim kapitan.konsola wypowiedzieć i spamuje swoim kontem do zgłaszania, weź idź się ucz tam bo testy gimnazjalne w tym roku masz. Pozdro... Głupotami to ty spamujesz od 2012 roku ubliżając każdej osobie jaką możesz. Ehh alphalyr alphalyr.
Swoją drogą EoT szkoda mi czasu na takich jak seba i multikontowca z banami na każdym polskim serwisie za trolling i wyzwiska, takim nie przemówi się do rozumu, ale jak pisałem seba sieje propagande większą niż Rosja...
Argumentów brakło?
Raczej nie szkoda mi sie wykłócać z kimś kto ma tak wąskie horyzonty myślowe jak ty.. EoT chłopak żal klawiatury mi na lewaków co świata po za swoimi mieścinami na oczy nie widzieli. Gdy już PiS dojdzie do władzy i nie spełni postulatów które Duda obiecywał wtedy przyznam ci rację, o ile wcześniej jakiś rusek we współpracy z PO nie pierdyknie rakietką w niego tak jak ostatnio. Tyle w temacie, chcesz się dalej wykłócać to zapraszam do działu religia i polityka, nie mam zamiaru by pewien płaczek poskarżył się do admina dlatego dalej tego nie będę ciągnął tutaj. A co do argumentów to moje są racjonalne a nie szczekanie jak w przypadku PO i ich wyborców byle przekrzyczeć drugą partię i ośmieszyć gdy chcą sie czegoś dowiedzieć choćby o Smoleńsku, ciekawe czemu PO tak się broni żeby prawda nie wyszła na jaw, to był nasz samolot i nasi politycy, generałowie i nasz prezydent a nawet czarnej skrzynki się doprosić od Ruskich nie możemy. Z resztą gadasz te same bzdury i powielasz je co Tusk, Kopacz i cała ta szajka z PO więc po co mam się kłócić z kimś do kogo słowa działają na zasadzie kauczuku i ściany? Dopowiem tylko ze PO do tej pory NIC nie zrobiło i NIC nie zrobi a życie w PL będzie się staczać powolnie w dół.
[162] Skoro ja mam wąskie horyzonty, to co można powiedzieć o Tobie wierzącym w zamach, na który nie ma absolutnie żadnych dowodów. Mówisz o wraku i czarnych skrzynkach. Co według Ciebie miał zrobić rząd żeby je odzyskać skoro Ruscy nie chcą ich oddać? Zrobić nalot na Moskwę? Duda mógł z liścia Putinowi strzelić, ale nie wykorzystał okazji. Bądźmy poważni, jeżeli zechcą oddać, to oddadzą. Nie, to może Kaczyński z Macierewiczem i 500 lat płakać i nic im z tego nie przyjdzie. I taka ciekawostka na koniec. Pisałeś o propagandzie. Jeszcze niedługo przed wyborami miał zaufanie 70% społeczeństwa, które uważało go za dobrego prezydenta. Propaganda PiS-u sprawiła że zostały z tego zgliszcza (ich prawo - kampania to kampania). Jeżeli tyle ludzi nagle stwierdziło że się kompletnie mylili w jego ocenie, to było propagandowe mistrzostwo świata. Założę się że Putin przegląda notatki.
[149] @seba1818
"Masz pełno recenzji, opinii innych gracz, w końcu gameplay'ów na internecie. Jest to wystarczające żeby wyrobić sobie opinie na temat stanu technicznego gry i tego, czy zapewni Ci rozrywkę."
Adekwatnie do tego można powiedzieć, że nie potrzebna jest jazda próbna samochodem, bo są w.w.
Pytanie zatem dlaczego ludzie jednak preferują jazdę próbną (przetestowanie auta) a nie opierają się na recenzjach, opiniach itd. ? W tym momencie naprawdę liczę na Twoją inteligencję.
"Nie słyszałem o żadnym nowym podatku ostatnio, czyżby mnie coś ominęło? A może tylko taki hejt, bo tak?"
To, że Ty się nie interesujesz i nie słyszałeś, to nie oznacza, że czegoś takiego nie było. Zainteresuj się, a nie przyprawiaj komuś gęby, ok?
"Czyli co? Boisz się, że nie zdążysz przejść gry nim termin zwrotu minie? 24 godziny od pierwszego uruchomienia jeżeli dobrze pamiętam. "
Widocznie nie rozumiesz pewnych rzeczy i nie znasz przypadków losowych w życiu które mogą spowodować, że nie uda Ci się wyrobić w czasie. Patrzysz wyłącznie przez pryzmat końcówki swojego nosa.
"Jako legalny użytkownik stwierdzam, że nie miałem do tej pory absolutnie żadnych problemów z jakimkolwiek DRM-em. (...) Ale za to podziękujemy tylko i wyłącznie piratom."
Tak jak wyżej, tylko końcówka swojego nosa. Ja nie miałem problemów, to pewnie nikt inny też nie.
Co do piratów, to jaki to jest związek? Oni tak czy siak złamią te DRM i będą grać bez utrudnień, a nie to co legalny użytkownik. Piraci więc paradoksalnie nie są winni głupocie producentów którzy walczą z wiatrakami, a rykoszetem przez to obrywają legalni użytkownicy.
[164] Pytanie zatem dlaczego ludzie jednak preferują jazdę próbną (przetestowanie auta) a nie opierają się na recenzjach, opiniach itd. ?
Na prawdę nie widzisz różnicy pomiędzy zakupem gry komputerowej, a samochodu? Podpowiem Ci, samochód kupujesz w cenie około 400 gier (oczywiście piszę o nowym). Samochód musi się prowadzić dobrze. Jeżeli tak nie będzie, możesz spowodować wypadek i zginąć/zabić kogoś. Jakie zagrożenie stanowi gra? Naprawdę liczę na Twoją inteligencję.
To, że Ty się nie interesujesz i nie słyszałeś, to nie oznacza, że czegoś takiego nie było. Zainteresuj się, a nie przyprawiaj komuś gęby, ok?
No to przecież się zapytałem. Odpowiedzi nie było, więc wniosek jest jasny: hejt.
Widocznie nie rozumiesz pewnych rzeczy i nie znasz przypadków losowych w życiu które mogą spowodować, że nie uda Ci się wyrobić w czasie. Patrzysz wyłącznie przez pryzmat końcówki swojego nosa.
No rzeczywiście to strasznie dużo roboty. Zajmuje 2 minuty? Grasz, nie podoba się/nie działa zadowalająco, wypełniasz formularz i święto. Musisz się przespać z problemem żeby podjąć decyzję czy Ci się gra podobała, czy też nie?
Tak jak wyżej, tylko końcówka swojego nosa. Ja nie miałem problemów, to pewnie nikt inny też nie.
Skoro cytujesz, i masz o coś pretensje, to cytuj w całości. Napisałem jasno, że wiem o co chodzi. Jaki mają związek z tym piraci? Naprawdę tego nie wiesz. To ja już nie liczę na inteligencję w pierwszym cytacie. Może wytłumaczę w takim razie. To mają piraci do DRM-ów, że są. I to, że kradną cudzą pracę. I przez to producenci muszą chronić swoją własność. Racja, skuteczność tych rozwiązań jest dla nas, zwykłych graczy, problematyczna. Jednak skoro te rozwiązania są stosowane, to muszę się opłacać. Uważasz, że wprowadzają je żeby uprzykrzyć życie legalnym użytkownikom? Racja, pirat sobie poradzi, ale może przez ten czas ileś tam ludzi zdecyduje się zakupić wersję legalną.