Jeżeli taka forma sprzedaży przejdzie, nie dziwcie się proszę drodzy gracze, kiedy będę się do was zwracał "barany" i "głupcy".
Poczekam kilka lat na jakieś GotY na jakiejś wyprzedaży za 4,99 euro. Tym bardziej, że jakoś specjalnie na tego akurat Hitmana nie czekam i to nie tylko biorąc pod uwagę absurdalnie bezczelną formę jego sprzedaży... Czy to jest, ku*wa, jakieś pier*olone MMO, do uja wafla?!
Jak myślicie jaki to ma sens z punktu widzenia wydawcy/producenta, nie lepiej przelozyc premiere o 3 miesiace i wydac pelna gre za te 230zl ?
przecież ta "pełna" cena to norma, nic niezwykłego.
"Decydując się jednak na ten ruch kupujemy w ciemno rozszerzenia, bez gwarancji co do ich jakości, wielkości, a także terminowości ukazania się."
czyli dokladnie tak samo jak w przypadku zwykłych pre-orderów lub season passow do takich gier jak Life is Strange. po co to demonizować?
jedyne co mnie boli to fakt, że aktualizacje miały być darmowe, ale za to cena podstawowej gry też jest odpowiednio niższa.
Oj, coraz trudniej być graczem w dzisiejszych czasach. Gry kosztujące ponad 200zł, wychodzące w częściach, albo nie nadające się wogule do grania w dniu premiery (np. Batman, AC Unity), masa niepotrzebnych pierdułek i często tylko kilku godzinna kampania fabularna.
Kiedyś, pamiętam gra wychodziła kompletna, cała zawartość na płytce, bez większych błędów, łatki 2 maksymalnie 3 i już.
Hitmana raczej kupię, ale dopiero jak wyjdzie kompletna edycja no i oczywiście dużo niższej cenie, a nie tej z kosmosu.
Jeśli to przejdzie, i co gorsze sprzeda się zadowalająco to nie dziwcie się, że za jakiś czas kolejni deweloperzy gier będą stosować tak chory system sprzedaży. Przecież to jest jeszcze bardziej poje**** niż osławiona zbroja dla konia.
Czyli takie trochę early access ale za 2x więcej pieniędzy. Tradycyjnie zagłosuję w tym wypadku portfelem i nie kupię. Wam też radzę. Nie może być tak, że deweloperzy wymuszają na graczach swoje rozwiązania. W dzisiejszych czasach sprzedanie gry w normalny sposób od razu z całą zawartością, bez DLC i post patchy to jest rzadkość. A tak nie powinno być.
Bardzo lubię tę serię ale tym razem mówię pass. Przejadą się na tym chociaż źle im nie życzę. Przedziwną akrobację chcą wykonać.
6 lokacji to trochę mało. Tym bardziej, że z opublikowanych materiałów można wywnioskować, że Paryż będzie największy z nich.
Krzyz na droge z tymi cenami. Mam nadzieje ze ludzie do cna jeszcze nie poglupieli i pokaza tym pazernym swioniom co sadza o takiej formie finansowania.
Na szczescie gra zapowiada sie wyjatkowo slabo, wiec zalu nie bedzie.
No nie, bzdury w newsie i bzdury w komentarzach, no ludzie.
60 USD normalna cena. Co tu gol widzi niekorzystnego?
Dziwi może rozdzielanie się na drobne, nie wiem po co, ale co za różnica, ich sprawa, ktoś nie chce to nie musi kupować.
I to nie jest żaden wczesny dostęp, bo to będą gotowe skończone elementy i nikt tutaj nie będzie ostrzegał, że gra ma bugi. To rozumiem w takim razie life is strange to też wczesny dostęp, po prostu dzielą grę na 2 party i tyle.
Nie wiem co chcą osiągnąć tym dzieleniem, chyba uniknąć kolejnego przekładania, bo przypominam pierwsze zapowiedzi były takie, że gra wyjdzie i będzie uzupełniana po premierze za darmo, więc pewno miało być za 60 usd i jednak się opamiętali, że to będzie mega wtopa jak wydadzą za 60 usd grę na której elementy trzeba czekać, to by było prawdziwe dno.
A tak łączymy fakty i podzielili cenę tak samo jak zawartość, to ma jakiś sens przynajmniej, nie wiem za co te ekstra 5usd, ale ok, według mnie zniechęcą takim podziałem do gry.
Ludzie sobie po prostu poczekają na całość i tyle, może to jest też jakiś chytry plan na dojenie, bo przy takim wydawaniu przez te miesiące cena na pewno nie spadnie, a dodatkowo to będzie przepustka dlc więc nawet konsolowcy nie odsprzedadzą połowy gierki, ale czy ten cały misterny plan to byłoby perfidne obliczanie nie zyski?
Całe to poruszenie to burza w szklance wody. 60 dolarów to NORMALNA cena premierowa w segmencie gier AAA*, a w tym wypadku twórcy po prostu dają graczom wybór - płacisz na raty i dostajesz grę na raty (trochę wcześniej), albo płacisz za całość i dostajesz całość (trochę później). Ot i wszystko, żadna tragedia.
Baa, dostrzegam w tej strategii oczywiste pozytywy. W większości przypadków wygląda to tak, że konsument musi jednorazowo wyłożyć na daną produkcję pełną kwotę, a potem bywa niestety różne. Czasem gra jest super i w pełni warta swojej ceny (w naszej ocenie). Czasem wydaje się niezła, ale jest np. potwornie zbugowana (a przez to mało grywalna). Czasem jest zwyczajnie kiepska i słabo wykonana. Czasem wreszcie, jest pod każdym względem wyśmienita, ale np. nie trafia w nasz gust... Taka loteria, zakup może się okazać strzałem w dziesiątkę albo totalną porażką.
W przypadku Hitmana gracz płaci (mniej więcej) proporcjonalnie do zawartości, którą dostaje OD RAZU po wpłacie. Nie jest w to wliczone oczekiwanie na to, aż twórcy łaskawie dostarczą (albo i nie) kolejne "porcje" swojego produktu, jak ma to miejsce w early access. To oznacza, że IO faktycznie będzie musiało sobie ZAPRACOWAĆ na to, by gracze nie zrezygnowali z kupna późniejszych aktualizacji. Jeżeli gra w dniu premiery będzie słaba, nudna, albo kiepska technicznie - kasa najpewniej przeleci im koło nosa.
Sami przyznacie, że jest to pewna gwarancja jakości...?
PS. Wkurza mnie tylko to doliczenie 5 dolców do ceny produktu tym ludziom, którzy jednak zdecydują się kupować Hitmana na raty. Że niby co, kto nie zaufa twórcom w pełni i nie zapłaci W CIEMNO pełnej ceny za niepełny produkt, ten będzie miał naliczone (wcale nie małe) "frajerowe"?
To powinno być raczej tak, że ceną NORMALNĄ przy zakupie na raty jest 60 dolarów. Jeżeli ktoś natomiast zdecyduje się na zapłatę pełnej ceny od razu (z góry), wtedy dostaje upust i ma wszystko za np. 55$ - taki bonus za zaufanie. Niefajnie, bardzo niefajnie...
==========
* To nie wina IO, ale jeżeli cena nie doczeka się regionalizacji (czytaj: nie spadnie do pułapu poniżej 150 zł w wersji na PC), to nie ma mowy żebym kupił premierówkę czy pre-order (z ratami czy bez). 250 zł to jak na polskie warunki zdecydowanie zbyt drogo.
Ha ha! Czego to nie wymyślą, żeby ściągnąć więcej kasy?! O, nie. Przegięli tzw. pałę.
A mi się ten model sprzedaży bardzo podoba, bo to jakiś sposób walki ze złodziejskim rynkiem wtórnym, który niszczy branżę gier w nieporównywalnie większym stopniu niż piractwo.
Do Hitmana byłem nastawiony sceptycznie, ale to co zapowiedzieli nastraja optymistycznie. W końcu gra godna tej serii. Dlatego też będzie to pierwsza od długiego czasu, którą kupię w pre-orderze. Zamiast potulnie czekać na wyprzedaż.
Jest jedna zasadnicza zasada - NIKOMU nie wierzyc ze naprawi gre, ze to beta testy, ze to i tamto. Druga sprawa, nie kupowac premierowek, tylko odczekac tydzien. TO nie te czasy ze gra wychodzila dobra bo nie bylo netu, dzis jest net wiec gra moze wyjsc niedopracowana a patch dosiegnie konkrente osoby, kiedys takie rzeczy to przychodzily np z plyta w CD Action.
Nie rusza mnie juz bycie testerem czy "granie w gre wczesniej", wiec jestem na nie z takim modelem.
Likfidator [20]
to jakiś sposób walki ze złodziejskim rynkiem wtórnym, który niszczy branżę gier w nieporównywalnie większym stopniu niż piractwo
Mógłbyś rozwinąć swoją myśl?
BTW
Branżę gier niszczą m.in. pelikany, które łykają pre-ordery takich gier, jak nadchodzący Hitman.
Zamiast potulnie czekać na wyprzedaż.
Mylisz pojęcia.
Potulnie to się tańczy, jak twórcy zagrają, czyli kupuje się grę w pre-orderze za chore pieniądze (dodatkowo wiedząc, jakie twórcy robią bezczelne zagrania). Natomiast czekanie na wyprzedaże to jest pokazanie twórcom, że nie lubi się być dymanym przez nich w dupsko - "Chcieliście wydymać Freda, to teraz Fred wydyma was".
"chyba ich suty piekom"
Gra musiał by być nie wiem jak rewelacyjna i 10/10 żeby ktoś się na to połasił.
Jak ktoś kupi preorder to współczuje braku mózgu albo zazdroszczę nadmiaru kasy.
A później się dziwić że ludzie piracą ja rozumiem wszystko ale po przykładzie DayZ przekonałem się ze te Early Access są nic nie warte po pierwsze od niedawna nie ma Zombie na mapach! śladowe ilości jak już i gdzie ta gra o Zombie??? do dupy z tym!
Panowie, proszę mi tutaj nie gadać, że preorder gry za 60$ (około 230zł) to normalna cena. To NIE jest normalna cena! Nawet gry AAA tyle nie kosztują. Oto przykłady (ciężko mi stwierdzić, które z nich są grami AAA, bo to kwestia sporna): AC Syndicate: 160zł, Fallout 4: 160zł, SW Battlefront: 160zł, CoD BOIII: 140zł. Nawet GTA na PC nie kosztował tyle! Patchy nie traktuje jak DLC, bo jakby nie patrzeć ma w nich być dalsza część kampanii. Kończą się terminy i trzeba coś wcześniej zarobić, więc najlepiej wydać pół gry za 35$... Narzekacie na krótkie kampanie w nowych grach? Tutaj za 130zł będziecie mieć jej aż pół! Co się dzieje z tym światem...
EDIT: Żeby nie było, większość z podanych cen to zaokrąglenia ofert znalezionych w encyklopedii gier. Nie wątpie, że dużą część z nich da się kupić taniej.
Chodzi głównie o to, że oni mówili że wszystkie updaty, mapy itd. będą za darmo!
executor1909 ---> Ależ to jest normalna cena. Oto przykłady: AC Syndicate - 59.99 euro, Fallout 4 - 59.99 euro. Tyle kosztują gry w tzw. full price na zachodzie. Ty porównujesz standardową cenę zachodnią z cenami polskimi, więc może poczekaj na informacje, ile Hitman będzie kosztować w Polsce, OK?
@Likfidator
to jakiś sposób walki ze złodziejskim rynkiem wtórnym, który niszczy branżę gier w nieporównywalnie większym stopniu niż piractwo.
Pożyteczny idiota czy troll?
U.V. Impaler --> Noooo... Dobra, masz mnie! Zapomniałem, że w krajach zachodnich cena na PC jest praktycznie taka sama, jak na PS4 i XO. Po zmniejszeniu ceny ze względu na platformę PC może kosztować dużo mniej. A gra AAA za 230zł na konsolę to faktycznie jest normalna cena... Zwracam honor!
EDIT: Kurde, ale ja jestem ślepy, nawet w ofertach preorderów są ceny na PS4... No cóż, głupota nie boli :D
Jaka by nie była to cena - osobiście nie tknę gry dopóki nie będzie w pełni ukończona ( tak wiem, normalnie są dlc więc gry też nie są w pełni ukończone ^^, ale tu mówimy o celowym rozdrabnianiu gry AAA na spore części ) więc ten zabieg uważam za wyjątkowo kretyński.
Dziękuję bardzo, poczekam na normalną i kompletną edycję, którą będę mógł przejść od początku do końca za jednym zamachem, zamiast bawić się w jakiś epizody.
Swoją droga widzę że już w tym wątku pojawiło się stado baranków gotowych bronić pomysłu i nadstawiających szeroko rozwartą dupę do nieuchronnego ruchania. Aż się dziwie że nikt nie podsunął producentom takich lodówek pomysłu sprzedawania swoich produktów w trybie rynku gier - bazowy zakup to tylko chłodziarka do której można dokupić DLC "Mrożonki!" z zamrażalnikiem, a kostkarka jest dodatkiem ekskluzywnym dla tych którzy dany model preorderowali! Taki piękny biznes im koło nosa przechodzi...
Cyniczny Rewolwerowiec [34]
Taki piękny biznes im koło nosa przechodzi...
No wiesz, lodówki, pralki lub samochody - w przeciwieństwie do gier - kupują w zasadzie wyłącznie ludzie dorośli/dojrzali i znający wartość pieniądza, więc gdyby jakikolwiek producent czegokolwiek chciał im takie pakiety opchnąć z pewnością by go wyśmiali i poszli do konkurencji. Do tego niektórymi działaniami - wobec zgłoszeń i wniosków potencjalnych klientów - pewnie zajęłyby się różne krajowe/międzynarodowe UOKiKi lub komisje. Tak że producenci takowych towarów wiedzą, z kim mają do czynienia. Heh, twórcy gier również...
spoiler start
Wiem, że pisałeś to ironicznie, ale nie mogłem się powstrzymać, by - po raz kolejny - dać wyraz swojemu niezadowoleniu, jak bardzo ta branża jest skur*iała (nie ma takiej drugiej na świecie, no nie ma!), zaś miliony graczy dają się ruchać jak tanie dziwki... Nie, wróć! Dziwki chociaż biorą kasę za to, że ktoś je rucha, natomiast miliony graczy płacą za to, żeby ktoś ich wyruchał bez mydła.
spoiler stop
Oby nadchodzący Hitman się beznadziejnie sprzedał, a Square Eidos boleśnie przejechał na swoim chorym pomyśle.
Likwidator, czy tobie zlikwidowali mozg? Rower moge odsprzedac, telefon, samochod, plyte z muzyka. A cholernej gry nie. I jeszcze jakis debil bedzie tego bronil i wyzywal ludzi od zlodziei. Paranoja. Palnij sie gosciu w leb. To m.in. przez ciebie i tobie podobnych ten rynek to jeden wielki syf i dymanie graczy na kazdym kroku.
Każdy kto to kupi będzie idiotą! Ludzie, kupno Hitmana w takiej formie jest zgodą na sprzedawanie nam gier w kawałkach!
@Mwa Haha Ha ha
Ty naprawdę jesteś tak wielkim idiotą, iż nie widzisz różnicy między kupowaniem roweru, telefonu samochodu, płyty z muzyką itp. do kupowania gry? Nie widzisz? Nie wiesz o tym, że producent samochodu po jego sprzedaży jeszcze przez 10 lat (albo i dłużej) będzie zarabiał na częściach zamiennych? To samo np. producent pralki? Już nie wspomnę o tym, że obecnie specjalnie zaniża się jakość produktów, aby działały tylko przez okres gwarancyjny. A muzyka czy film? Czy ty naprawdę jesteś debilem, iż nie wiesz, że za każdym razem jak słyszysz dany utwór w radiu, telewizji, gdziekolwiek, jego twórca dostaje tantiemy? Sam sobie palnij w łeb. To przez ciebie i tobie podobnych ja jako producent gier nic nie zarabiam, bo taki Mwa Haha Ha ha kupi sobie grę za 100 zł (je, zarobiłem 100 zł!), przejdzie ją i odsprzeda za 99 zł (czyli przeszedł ją za 1 zł!). Grę ma już druga osoba a ja cały czas mam tylko 100 zł. Kolejny przejdzie i odsprzeda za 90 zł. Jeeee, ja nadal zarobiłem tylko 100 zł a w moją grę zagrały już 3 osoby. Brawo geniuszu. Ale czekaj, to może wymyślę coś takiego jak DLC... oh wait, zaraz będzie płacz, że to zdzierstwo, że to powinno być w grze... Ludzie, litości.
Niech oni premierę od razu przesuną na grudzień 2016 i wydadzą w pełni dopracowany produkt, zawierający wszystkie misje.
@TobiAlex
To niestety ty jesteś idiotą ze spranym mózgiem jeśli jakąś różnicę widzisz. Gra jest DOKŁADNIE takim samym produktem jak KAŻDY inny, choć oczywiście lobby producentów bardzo się stara te mózgi prać by ludzie myśleli tak jak ty.
Gry nie są dekalogiem ofiarowanym na kamiennych tablicach, wytworem obcych z dalekiej galaktyki lub znalezione w garncu złota na końcu tęczy by traktować je jako coś specjalnego. Są takim samym produktem jak książka, film, muzyka, pralka, lodówka, samochód, etc.
producent samochodu po jego sprzedaży jeszcze przez 10 lat (albo i dłużej) będzie zarabiał na częściach zamiennych?
Ludzie kupujący samochody używane raczej nie korzystają z ASO ani oryginalnych części tylko z zamienników (PIRACTWO!!!!!!!111111jedenjedenjedenjedenaście).
Czy ty naprawdę jesteś debilem, iż nie wiesz, że za każdym razem jak słyszysz dany utwór w radiu, telewizji, gdziekolwiek, jego twórca dostaje tantiemy?
A jak pożyczę znajomemu książkę/płytę z muzyką którą kupiłem to też dostają? A jak oni pożycza dalej? Nie mówiąc już o tych siedliskach zła, piractwa i występku - biblio-TFU-tekach!
To przez ciebie i tobie podobnych ja jako producent gier nic nie zarabiam
Ojej. Zazwyczaj taki tekst oznacza że ktoś zrobił chujową grę której nikt nie chce kupować więc zwala wszystko na piractwo/używki. Skoro nie zarabiasz to popraw produkt? Zmień branże na bardziej dochodową?
Taki GOG - sprzedają gry bez DRMu, których instalki możesz zwyczajnie nagrac na pendrive'a i zainstalować na dowolnej liczbie komputerów. Dać koledze, znajomemu, rodzinie. I żyją. Zarabiają. Jak to możliwe?
taki Mwa Haha Ha ha kupi sobie grę za 100 zł (je, zarobiłem 100 zł!)
A, to już wiem czemu nie zarabiasz. Jak jesteś taki orzeł z podstaw ekonomii to trudno się dziwić...
Ja się tam nie napinam. Nie dam się zrobić w balona i tyle. Grę kupię po 3 latach na przecenie, albo ją ukradnę. Jest masa gier w które nie grałem bo nie było mnie na nie stać, a jednak nie piraciłem bo mam szacunek do ludzkiej pracy. Problem polega na tym, że jak Kuba Bogu... więc skoro ktoś chce mnie okraść, to mam dużooo mniejsze opory żeby okraść go. Szkoda tylko że przytrafiło się to jednej z moich ulubionych serii, nie licząc ostatniego niewypału który po kilku filmikach z YT wymazałem ze świadomości.
@Cyniczny Rewolwerowiec
Nie będę dyskutował z kimś, kto nie rozróżnia własności intelektualnej od przedmiotów fizycznych. A już w ogóle z kimś, kto nie wie na jakiej zasadzie działają biblioteki i w jaki sposób są finansowane. I nie gry czy ogólnie oprogramowanie nie jest takim samym produktem jak każdy inny - niech dowodem już będzie samo prawo, które inaczej traktuje np. muzykę czy film (zgodnie z prawem możesz pożyczyć znajomemu / rodzinie, obejrzeć) a inaczej oprogramowanie. Ale tak wiem, lobby...
I najważniejsze. Jak coś mi się nie podoba, to tego nie kupię. I tyle. Ale na pewno żaden frajer nie będzie mi zaglądał w portfel.
PS. Nawiązując do dyskusji o grach na rynku wtórnym - twierdzenie że jest to coś złego jest objawem sraczki umysłowej chyba, albo odwrotnie - poważnego zatwardzenia. Kupując grę, nabywasz możliwość spędzania z nią czasu. Jeżeli gra Ci się podoba to jej nie sprzedasz, jeżeli nie to nie chcesz mieć tego bubla. Jeżeli gra mi się podobała, ale nie na tyle żebym w nią zagrał jeszcze raz, albo po poznaniu fabuły nie ma sensu jej ponownie przechodzić? Udostępnij silnik, zaproś moderów i przedłużasz jej żywotność o kilka dobrych lat. Na wszystko są sposoby. Walenie ludzi w chu.. to nie jest konieczność.
@TobiAlex
Tak zwana "własność intelektualna" jest sztucznym tworem powstałym po to by chronić interesy drukarskiego monopolu, a nie artystów i w dzisiejszych czasach swobodnego przepływu informacji jest zupełnie nieadekwatna.
Nie będę dyskutował z kimś
... przeciwko komu nie mam argumentów. Tak tak, tradycyjna zagrywka.
I nie gry czy ogólnie oprogramowanie nie jest takim samym produktem jak każdy inny
Jest dokładnie takim samym. Zarówno stworzenie pralki jak i gry wymaga włożenia takiej samej pracy przez osoby ją tworzące. Oba te produkty muszą zostać zaprojektowane, wykonane/napisane i reklamowane.
niech dowodem już będzie samo prawo
Prawo pisane na zamówienie ludzi którzy czerpią korzyści z tej bzdury jakim jest IP. Hint: nie są to artyści.
Nie odpowiedziałeś na najważniejszą część mojego posta. Wybolduję ci ją żebyś nie miał problemów:
Taki GOG - sprzedają gry bez DRMu, których instalki możesz zwyczajnie nagrac na pendrive'a i zainstalować na dowolnej liczbie komputerów. Dać koledze, znajomemu, rodzinie. I żyją. Zarabiają. Jak to możliwe?
Jak tak dalej pójdzie to już nowych gier nie ma co kupować. Poczekam na pełną wersję.
@Cyniczny Rewolwerowiec
Tak, i co, wytworem pralki jest pralka a wytworem muzyka jest co? Tylko proszę cię nie pisz, że płyta CD (hint: to nośnik). A odnośnie GOGa - po pierwsze czekam na odpowiedź od supportu GOGa, więc później się do tego ustosunkuje. Z drugiej strony - jakie gry mamy na GOGu? Są to gry indie bądź gry stare, które w większości były w bundlach po $1. No i oczywiście... fanfary... Wiedźmin. Weźmy np. takiego Deus Ex (lubię RPG). I jakie gry z tej serii na GOGu są? Deus Ex i Deus Ex 2: Invisible War. Gry bardzo stare (swoją drogą niewarte tych pieniędzy, za które można kupić na GOGu). Nie uświadczysz już tam nowego Deus Ex, pomimo, że wydawcą jest ta sama firma - Square Enix. Podsumowując, tak jak napisałem wcześniej - gry stare / indie, w których producent myśli "sprzeda się to sprzeda, nie to nie" (to akurat dotyczy starszych gier).
@TobiAlex
Tak, i co, wytworem pralki jest pralka a wytworem muzyka jest co?
Wat?
Wytworem inżyniera jest pralka (produkt), wytworem muzyka jest album (produkt), wytworem programisty jest gra/soft (produkt) jeśli już chcesz tak upraszczać.
Wyjaśnij dlaczego według ciebie gra jest tak unikalną w skali świata rzeczą, że wymaga zupełnie osobnego prawa wedle którego klient/nabywca nie ma żadnych praw, a twórca nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Naprawdę jestem ciekaw konkretnego i logicznego wyjaśnienia dlaczego to te gry są takim mitycznym i unikalnym zjawiskiem.
Są to gry indie bądź gry stare, które w większości były w bundlach po $1
Chyba ostatni raz zaglądałeś do tego sklepu kilka lat temu w takim razie. Argument o bundlach tradycyjnie można wyrzucić za okno. Wiele gier rozdawano za darmo więc idąc tym tropem to w sumie już nie powinni ich w ogóle więcej sprzedawać.
Poza tym skoro mają, Twoim zdaniem, tak słaby asortyment to tym bardziej jakim cudem świetnie prosperują i się rozwijają?
Cyniczny Rewolwerowiec [49]
Wyjaśnij dlaczego według ciebie gra jest tak unikalną w skali świata rzeczą, że wymaga zupełnie osobnego prawa wedle którego klient/nabywca nie ma żadnych praw, a twórca nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Naprawdę jestem ciekaw konkretnego i logicznego wyjaśnienia dlaczego to te gry są takim mitycznym i unikalnym zjawiskiem.
Bo - jak sam się przyznał w poście [40] - jest producentem gier. Trudno więc, aby sam srał do własnego gniazda, prawda? Każda grupa społeczna/zawodowa chce jak największych dla siebie przywilejów i nie ma w tym nic dziwnego. Natomiast to, że twórcom gier w tej kwestii zdecydowanie popier*oliło się we łbach i z każdym kolejnym rokiem pier*oli się coraz bardziej to już inna sprawa.
@Irek22
Obawiam się że większym sraniem do własnego gniazda jest wyrażanie takich poglądów, bo tylko zraża i odstrasza ludzi którzy w pewnym momencie powiedzą "dość". Żaden inny rynek na świecie nie próbuje tak bardzo naginać prawa w swoją stronę i nie ma tak wielkiej swobody w dymaniu klienta, o czym zresztą już pisałeś.
A tak na marginesie ja może producentem gier nie jestem, ale również pracuję w ogólnie pojętej branży artystycznej (compositor/3d generalist) i bynajmniej nie czyni to ze mnie copyrightowego trolla. Co więcej wielu ludzi z branży widzi bezsens obecnych regulacji dotyczących IP, no ale to nie jest po linii propagandy koncernów...
@USSCheyenne
To pokaż mi duże tytuły AAA na GOG (nie licząc Wiedźmina) bez DRM z ostatniego roku powiedzmy. A co do prosperowania - bo mają starsze gry, które dostosowują do działania pod nowe systemy. Sam niedawno kupiłem kilka tylko dlatego, że wersja pudełkowa, którą posiadam, po prostu pon Windows 7 już nie działa.
@Irek22
Nie, nie jestem. To był luźny przykład :) Tak, i zgadzam się z tym, że komuś popierdoliło się we łbach, ale nie twórcom gier (programista / grafik itp.) tylko tym na górze, bo twórcy z reguły mają gówno do powiedzenia jeżeli chodzi o sprzedaż gry.
@Cyniczny Rewolwerowiec
No i jest pralka. Ale teraz pokaż mi ten utwór muzyczny bądź soft... może nuty na pięciolinii? I nie żaden album, bo co jeśli muzyk gra tylko koncerty a wszystko ma w głowie? No właśnie. A program, to zbiór 0 i 1...
@TobiAlex
Ale teraz pokaż mi ten utwór muzyczny
Zapis utworu na nośniku - fizycznym bądź wirtualnym (czyt. plik komputerowy). To jest produkt.
co jeśli muzyk gra tylko koncerty
A jak chcesz odsprzedać/pożyczyć koncert bo przypominam że o tym mówimy? Natomiast zapis tego koncertu na nośniku to jak wyżej - produkt.
A program, to zbiór 0 i 1
Przypominam że pralka również ma napisany program który steruje jej funkcjami. Aparat cyfrowy to w połowie soft który pozwala robić zdjęcia i komunikuje się z użytkownikiem. Samochody mają rozbudowane komputery z - zgadłeś - softem. I jakoś to wszystko można odsprzedać bez wrzasku pokrzywdzonych producentów...
Pierdolenie o mitycznych zerach i jedynkach zrobiło się nudne już dawno temu. Nie, soft to nie są oderwane od rzeczywistości cuda na kiju tylko zwykły produkt zapisany na fizycznym nośniku lub wirtualnym.
Nie, nie jestem. To był luźny przykład
A, czyli zaczynasz dyskusję od kłamstwa. Spoko.