U mnie był to chyba pierwszy Red Alert. Nie wiem czy nie było wtedy jeszcze regulacji antypirackich, w każdym razie kupiony na luzaku w lokalnym sklepie komputerowym - wypalany od ręki u sprzedawcy :P Nawet sam sobie podpisałem z błędami :)
Moją pierwszą grą był Super Mario Bros na Pegasusie, którego dostałem na chyba 6 urodziny. Natomiast pierwszą grą PCtową w jaka grałem było demko Jazz Jack Rabbit 2, grałem w niego u kolegi. Pierwszą dużą grą jaką przeszedłem do końca był Rayman 2 The Great Escape (cudowna gra, polecam jak ktoś nie grał).
Moja pierwsza gra w jaką grałem to był Space Invaders na automatach w latach 80.
Babcia mnie i bratu dawała w niedziele kasę ,żeby dać ofiarę na mszy a my zamiast na msze to na automaty :D
Niedługo potem tato przywiózł nam z zagranicy ZX Spectrum :)
X-Wing u przyjaciół rodziny. Od tamtej chwili musialem miec swojego PCeta. Troche potrwalo zanim to sie stalo, ale zostalo mi do dzisiaj;)
Panzer Front chyba, choć nie pamiętam dokładnie.
Super Mario Bros
W moim przypadku była to gra Giana Sisters na Commodore 64 na początku lat 90.
Ja nie pamiętam pierwszej gry, ale wiem, że pierwsza styczność z grami była na psx, więszkość tych najpopularniejszych tytułów, albo grałem, albo patrzyłem jak tata gra :d potem przez kilka lat nie miałem nic i dopiero potem rodzice kupili pierwszego pc (który stoi w kącie do dziś) i tam pierwszą odpaloną grą była jakaś prosta platformówka, której tytułu nie pamiętam, a pierwszą większą grą, która zapadła mi w pamięć był IGI 2 :D
W 1991 roku miałem 3 lata, a tata przywiózł ze Stanów Zjednoczonych Atari ST. Komputer miał służyć do tworzenia muzyki, ale oczywiście w zestawie były też gry komputerowe. Prawdopodobnie pierwszą grą w jaką grałem był niejaki Fred, którego udało mi się zidentyfikować jakiś czas temu z pomocą forumowiczów, przy czym my nazywaliśmy tę grę w tamtym czasie "Skrzaty" ;)
https://www.youtube.com/watch?v=HUF_5p2YkMU
Bardzo możliwe, że moją pierwszą grą komputerową było jednak Le Fetiche Maya, a w każdym razie to w tę produkcję grałem szczególnie namiętnie, choć scena w kostnicy powodowała we mnie wiele nieprzespanych nocy.
https://www.youtube.com/watch?v=fbzEl7aTUiI
Główny bohater był archeologiem i badał tajemnice świątyń Majów. Ponieważ w międzyczasie TVP2 emitowała bajkę Tajemnicze Złote Miasta, pomimo bardzo młodego wieku (3-4-5 lat) byłem żywo zafascynowany tą produkcją (choć nigdy nie udało mi się jej ukończyć). Gra była platformówką od Silmarils, więc równolegle z czasem grałem też w Colorado, jak również Thargana i Metal Mutant, ale te 2 gry rodzice bardzo szybko zarekwilowali w ramach zdroworozsądkowego PEGI.
https://www.youtube.com/watch?v=AayZ1Ju-2ZM
Gdzieś tam w pamięci przewija mi się jeszcze Boulder Dash i składanki różnych gier logiczno-platformową firmowanych przez niejaką Elvirę (m.in. bodajże "Savage" - bardzo grywalną platformówkę, gdzie latało się taką dziwną papugą).
Ostatnią z gier, które pamiętam - a które były jednymi z moich pierwszych - było Another World. Kolejna gra, w którą zapewne nie powinienem grać w tak młodym wieku i przez którą bałem się potem burzy, ale generalnie miło wspominam tamtą rozrywkę.
Ach, trochę później grałem jeszcze na pewno w Last Ninja i Prince of Persia, ale z mizernym skutkiem.
Pismo Computer Studio drukowało mapy do tych wszystkich opisywanych przeze mnie gier i pisemne poradniki, więc nie miałeś wyjścia - chciałeś przejść dalej, to musiałeś się szybko nauczyć czytać.
Potem jeszcze, zanim przerzuciliśmy się na PC, była cała masa różnych gier tłumnie sprowadzanych z giełdy na Grzybowskiej, a potem już osobiście od najbardziej znanych piratów rozsianych po Polsce (większość miała naprawdę solidną renomę i dodawali swoje reklamy przed intrem odpalanych od nich gier) - takie to były ciekawe czasy.
Jakoś po roku 1994 odkryłem Sid Meier's Pirates!, Gobliny i kilka innych głośnych gier, ale to już o te czasy nie pytacie w artykule - wtedy to ja już byłem wytrawnym sześcioletnim graczem.
Świetny materiał, kiedy tak o tym mówicie to, aż mi łezka z oka leci. Ja jestem młodym użytkownikiem, więc moją pierwszą grą, od, której nie mogłem się oderwać, była Twierdza Krzyżowiec: Extreme, miałem wtedy 8 lat, był to rok 2009 r., kupiłem sobie to z pieniędzy, które dostałem na komunię, na pewno wcześniej były jakieś inne gry, ale one mnie specjalnie nie ruszały (np. 1 simsy, Starsky & Hutch, Croc), ale Twierdza, po kilku latach zrozumiałem, że gry to moja pasja, to jest to co ja kocham, gry stały się moim hobby i pasją, ach świetny materiał.
Pierwsza moja styczność z grami to u kolegi na jakiejś konsoli (do dziś nie wiem, co to było) w samochodówkę jednakże przygoda trwałe całą 1 godzinę. Później tata przyniósł z pracy komputer z Windowsem bodajże 3.0 i katowałem samouczka w najlepsze :D Tata w końcu doniósł gry na dyskietkach - Koło Fortuny oraz Dooma II, którego nigdy nie przeszedłem, bo sobie z nim nie radziłem. W tym samym czasie sąsiad kupił peceta i moja przygoda z grami zaczęła się na dobre od Midtown Madness oraz Heroes III. Na swój własny komputer ze stacją dysków CD czekałem długo, ale jak już się u mnie pojawił MM i H3 to były pierwsze kupione gry. W tą drugą gram do dzisiaj i grać będę, póki będzie to możliwe :D
Moja pierwsza styczność z grą to o ile dobrze pamiętam w roku 97, kiedy to był strach wielki przed powodzią we Wrocławiu, sąsiad w obawie przed zalaniem mu mieszkania przyniósł do mnie piętro wyżej trochę swoich gratów na przechowanie(oczywiście nie doszła do nas fala :D), w tych gratach była też amiga na której pierwszy raz grałem w Wings of Fury :D Kolejne gry to już na swoim pegasusie i później nintendo 64. Jak nie miałem jeszcze swojego komputera to często chodziłem do kolegi pograć w Total Annihilation i w Urban Chaos. :D
Street Fighter I lub II, początek lat 90' jak chodziliśmy w podstawówce na basen i tam były właśnie automaty z tą grą, zawsze po basenie patrzyliśmy z chłopakami jak starsi w to grają, a w domu pierwsza platforma to podróba pegasusa jak większośc prawdopodobnie w tych czasach i pełno "kartridży" z grami. Mario i Contra ofc i wiele innych
Mój pierwszy kontakt z grami sięga bardzo odległych czasów kiedy to u kuzynki jako 7 czy 8 latek graliśmy na commodore, nawet już nie pamiętam jakie to były gry, ale pamiętam że graliśmy prawie w każdą sobotę i to długimi godzinami. Kiedy wreszcie doczekałem się własnego pc, bodajże był to 1999r. zagrywałem się z lubością w "Turok2". Kiedy w roku 2000 pojawił się "Hitman: Codename 47" po prostu utonąłem w świecie gier, myślę że "Hitman" był właśnie tą grą od której tak naprawdę zaczęła się moja pasja do gier mimo iż miałem do czynienia z nimi znacznie wcześniej.
Ja zaczynałem w latach 80 ubiegłego wieku, więc automaty i Atari 65 xe u kuzynów to była moja pierwsza styczność z grami. Gier było mnóstwo, ciężko przypomnieć sobie większość tytułów jednak kilka zapadło w pamięc jak np.: Boulder Dash,International Karate, River Raid. Początki jeszcze bez turbo i gry się wgrywały po pół godziny :) Moim pierwszym kompem był C 64 i tam też mnóstwo gier. Dopiero w '95 miałem pierwszego piecyka i Duke Nukem 3d na dyskietkach ;P
Moją pierwszą grą, w którą grałem był Lotus 3 na jakimś 386/486 u wujka. Potem dostałem Pegasus MT-777DX (mam go dodzisiaj, niestety w zestawie nie było pistoletu), więc 168in1 się ogrywało.
W 1996 mieliśmy pierwszy PC, na którym był DN3D, Destruction Derby oraz Fatal Racing. Brat także już od jakiegoś czasu kupował czasopisma, gdzie dodawane były płytki z demami.
Moja pierwsza gra to było, albo Mario, albo GTA Vice City. Pamiętam jak tylko wyczekiwałem momentu kiedy pojadę do kuzyna, żeby sobie pograć.
Pierwsza gra którą zobaczyłem Shenmue na Dreamcast pierwsza gra którą zagrałem Heroes 3 komputer dostałem późno :(
https://www.youtube.com/watch?v=TpD7wTKWrG8
Ojciec kupił mi Atari, gdzieś koło roku 1990. Wcześniej widziałem jakieś automaty ale nie kojarzę z czym konkretnie. A Snookie to pierwsza gra, w którą świadomie zagrałem. Potem były polskie przygodówki na Atari (Miecze Valdgira etc...) a potem to już z górki...
jak miałem z 3 lata moi rodzice kupili pub w Opolu pamiętam że były tam 2 automaty jeden który nigdy nie działał I ten drugi z Cadillacs and Dinosaurs.
Byłem mały więc za każdym razem jak chciałem zagrać musiałem brać krzesło na którym stałem.
Właściciel dzierżawił miejsce pod automaty w pubie więc jak chciałem zagrać trzeba było wrzucić złotówkę I pamiętam też że poznałem nastoletniego gracza który pokazał mi trik ze złotówką I sznurkiem dzięki niemu nie musiałem bulić za każdym razem.
Co do pierwszej gry na pc nie za bardzo pamiętam nazwe ale był to jakiś klon Super Mario w którym nasz bochater był kaczką.
Super Mario Bros. na Pegasusie. Jeśli chodzi o PC, o co chyba też autor pyta, to był to Windowsowy Pinball. Jeśli o komercyjny produkt chodzi, to wydaje mi się, że był to Jazz Jackrabbit 2.
Moją pierwszą grą wideo o ile pamiętam był pewnie Mario na Pegasusie u kolegi. Nieco później jakoś w 2002 roku już na własnym pececie z DOSem grałem w takie gry jak Prince of Persia, Wolfenstein 3D (to była wersja demo zawierająca tylko pierwszy rozdział), UGH!, jakąś chodzoną bijatykę może to był Double Dragon, pierwszy Test Drive i pewnie jeszcze kilka innych.
u mnie było Jana sistera na comodore 64 i Spy oczywiście, pamietam też jak pierwszy raz zobaczyłem gry na playstation które pożyczyliśmy od kolegi na parę dni ale wtedy to już z grami byłem dobrze zaznajomiony mimo to ta grafika mnie rozwaliła.
Turbo Lotus Challenge. Ale najwięcej za dzieciaka ciskało się w Kapitana Pazura. #poland
W roku 1988 zagralem w pierwsza gre komputerowa na Commodore C<64 - Impossible Mission - https://www.youtube.com/watch?v=ivHFP3dJAkM
Niech ktoś mnie przebije Meritum i gra w stylu pong (o Pongu nawet jeszcze nie myśleli) :D
ZX Spectrum to chyba były najlepsze czasy QAOP SPACJA
Mój pierwszy sprzęt to był PC XT i gra Pirates
Moją pierwszą grą na PC było Anno 1602. Wcześniej grałem na jakiejś chińsko-wietnamskiej podróbce Pegasusa. Pierwsza gra jaką grałem to było u taty w pracy gdzieś chyba w 94 lub 95 roku i była to gra coś typu Frogger ale były tylko samochody i pociągi ale dokładnie nie pamiętam.
Pegasus i złota czwórka w Grudniu na świeta dostałem,miałem jakoś 6 lat od tego wydarzenia mam nieprzerwanego pierdolca na punkcie gier... Pomyśleć że to było prawie 18 lat temu ;_; Biedne gimby teraz to pewnie ich pierwszy kontakt z grami to angry birdsy, gta v czy inne cody...
Nie pamiętam tytułów pierwszych gier - to był okres Atari czy Pegasusa, grałem okrutnie przejęty, u znajomego - długo jeszcze nie miałem własnego sprzętu ;(
Był (może pierwszy?) symulator helikoptera, jakaś ekonomiczna gra..
Było, minęło - dziwne - żadne łezki z tego tytułu mi się pod powiekami nie kręcą ;(
..dlatego pewnie żadnych "tęsknot" nie wzbudzają we mnie "pikselowe nawroty i zapomniane mechaniki" grania ;) Ale to już "inna bajka"..
Grałem we wszystkie gry, które wymieniła redakcja (no może poza Riverside). Moja przygoda z grami zaczęła się naprawde wcześnie, bo odkąd pamiętam u mnie w domu było Commodore 64, potem któraś Amiga a dopiero potem PC. Pierwszą grą którą naprawdę wspominam do dziś jest Golden Axe firmy SEGA z 1989. W grze był wybór 3 postaci, Krasnoluda, Człowieka lub Amazonke a potem typowy brawler z podążaniem w prawą strone i walczeniem z coraz to bardziej dziwacznymi stworami. Napewno grałem w coś przed tym, ale teraz jest to zbyt rozmyte by sobie przypomnieć.
Ja przepraszam bardzo, ale dlaczego hed nie wypowiedział się w tym filmie?
samolotem na okladce RR jest f16
mam mala prosbe do redakcji WIECEJ TEGO NOWEGO wybaczcie nie pamietam jego nicku ale super sie go slucha - swoja droga szkoda ze tbone sie nie wypowiedzial
u mnie wyglada to tak
- automat - PacMan w ok 89r (mialem 6lat)
- comodore - chyba barbarian
- amiga - Another World zdecydowanie
- pc - Doom
Prehistoryk 2 u kuzyna, to było cudo. Pierwszy raz wtedy zetknąłem się z grami komputerowymi i było to dla mnie oszałamiające doświadczenie :) A później już wybłagałem od rodziców PeCeta i zaczęło się namiętne granie w platformówki typu PekaKana 2, Mario itp. Dzisiaj już nie gram w platformówki, chyba że na smartfonie.
Jestem tak stary, że ominęło mnie w sumie tylko granie we wczesnego Ponga na oscylatorze i pierwsze konsole z końcówki lat 70':-)
Po raz pierwszy z grami miałem styczność u kolegi, potem ojciec kupił Atari 800 XL (rok 86'-87'). Jedne z pierwszych gier jakie miałem na kasetach (a potem na dyskietkach), było Montezuma's Revenge, Boulder Dash, Pac-Man, Indiana Jones, F-15 Strike Eagle, a trochę później The Goonies, oraz polskie Robbo i i Misja.
U kumpla na Atari ST grałem w Spy Vs Spy, Barbarian, M1 Tank Platoon, oraz moje ulubione Dogs of War.
Epizod z graniem na automatach też miałem. Co ciekawe, tak jak u innych też grałem na wyjeździe, w hotelu. Nie było to właściwie w samym hotelu, a w jakiś budach które stały obok niego. Było to Space Invaders, a także gra której nazwy nie mogę sobie teraz przypomnieć. Wiem, że ekran wypełniało wiele, bardzo wiele kolorowych kresek, które miały przypominać coś w rodzaju laserowych wiązek.
Potem przyszła era Amigi, ale to już inne czasy i inna opowieść.
Ja swojej pierwszej nie pamiętam, ale to była jakaś ze Snesa. Za czasów Ps1 to była chyba Fifa 98.
Pierwszy mój kontakt z grami na pc to demo Quake 2. Potem był neverhood, need for speed 2 i redneck rampage. Gier na pegazusie nie pamiętam, było ich za dużo. W podstawówce grało się w metal slug na automatach :)
To ja też się wypowiem :) Mój pierwszy kontakt z grami to był pit-stop na Commodore 64 u kolegi, potem sam miałem Commodore i sie grało w giana sisters i inne :) Potem przyjeżdzał wóz z grami i tam sie grało w mortala, Cadilaki i donozaury, Dungeons and Dragons, Tekken 1 i oczywiście nieśmiertelna Vendetta :)
Później miałem kompa (dość późno, bo dopiero w 1998 r) i tam była gra Return Fire :) Mam ją do dziś :) Oczywiście później doszedł starcraft 1 i inne diablosy :D
Pierwszy kontakt - Rayman
Pierwsza gra własnym PC - Croc
U mnie z kolei było tak, że mając lat 5-6 zagrywałem w podróbkę Pegazusa w: Mario, Big Nose the Caveman (moja siostra cioteczna była w tym mistrzynią, doprawdy), Tanks, Stunt Machine, kaczki (i ten świetlny pistolet :D) i jeszcze jedna japońskiej produkcji, której nazwy nie pamiętam (jedynie pamiętam, że bardzo mi się podobała, ale zawsze tkwiłem bodaj w pewnym punkcie pewnego poziomu i z tego powodu musiałem zaczynać od nowa). Później przyszedł w 2004 komputer, a wraz z nim Master Rallye oraz Leśne Skrzaty. Jeszcze pamiętam starą, japońską gierkę "Akuji the Demon". Tak to się u mnie zaczęło ;-)
Swój "pierwszy raz" miałem z grą Worms 2, a pierwszą moją grą na własność był pierwszy Kotor.
Jak na swój wiek przygodę z grami rozpocząłem dosyć późno, a było to na komputerze kolegi z sąsiedztwa. Graliśmy u niego w Heroes 3 i praktycznie przestaliśmy bawić się na zewnątrz. siedzieliśmy całymi dniami u niego i graliśmy aż do momentu w którym moja mama zabroniła mi do niego chodzić.
Aaaa u mnie tez River Raid na ukochanej atarynce... Kurde czuje sie jak jakis dinozaur przy wiekszosci redakcji TV gry ;).
P.S. Cadillacs and dinosaurs na MAME przechodze polowe gry na jednym kredycie
P.S.S. Do Pana, ktory opowiadal o Figthing Force - nie wiesz o czym mowisz czlowieku - ta gra przechodzi sie sama i to w czasie obiadu. No moze przesadzam ale 1.5h to max na przejscie...
moją pierwszą grą była przegrana na dwie świeżo zakupione dyskietki w '92 r. Chaos Engine od Bitmap Brothers na amigę za stare 20 tys. i to całkowicie legalnie. tak, wtedy jeszcze nie było ustawy o prawach autorskich, więc wszystko co przegrywane, było formalnie legalne... ale pierwsze joysticki łamałem dopiero na sensible soccer... ehh stare czasy
Atari miałem kilka gier jak bulder dash... Następnie Pegazus, IBM w szkole, normalnie PC w kawiarenkach i dopiero wiele wiele lat później własny PC na koniec gimnazjum.
PanSathyros heheh. Ja też jak dinozaur. River Ride miliony godzin. Wgrywanie na Atari 800 XL bez turbo ... i jeszcze Road Race. Jezu jaki ja stary jestem :-).
Pierwsza gra to początek lat 90., a było to Mappy albo Tanki na commodore, atari czy innego pegasusa, już nie pamiętam. W 1993 w domu pojawił się pecet, na nim Wolfenstein 3D, Lotus, Prince of Persia i Doom – od tamtego czasu gram już praktycznie cały czas.
Mając jakieś 4-5 lat (o ile się nie mylę - rocznik '95) to były nieśmiertelne zagadki Lwa Leona, później Larry 7:Miłość na Fali. Swoją drogą w tą drugą patrzałem jak tata grał, czasem też sam pograłem. Też Lara pierwsze części, Simon czarodziej dodane do Komputer Świat Gry. I to były takie moje główne pierwsze gry - swoją drogą do 12 roku życia większość gier oglądałem jak grał mój tata, częściowo grałem sam. Dlatego też mogę wymienić takie klasyki jak Hopkins FBI i gra o skazańcu, który przed śmiercią dostaję się do innego świata i walczy (może ktoś zna tytuł byłbym wdzięczny), był to chyba rpg z izometrycznym rzutem (chyba).
Ważne gry mojego życia :-)
Pierwsza gra zobaczona w życiu - space invaders i donkey kong na automatach, potem Montezuma'S Revenge u kumpla na Atari 800XL, potem ROBBO na własnym Atari 65XE, potem Lemmings na ukochanej Amidze 500, potem DOOM na PC dla którego sprzedałem Amigę i kupiłem 486DX, potem Civilization...
Magiczny świat i spełnione marzenie o byciu twórcą gier...
Pierwsza gra, pomijając salony gier(takie w wagonach:-)) to był Boulder dash u kumpla na kompie Schneider. Ikari warrior była drugą.
Na moim pierwszym kompie c64 pierwszy był Cabal. Zacna gierka.
Pierwszy komp z którym miałem styczność to Atari ST gdzieś w latach '93-94. U kuzyna katowałem go ze starszą siostrą od rana do wieczora jak wpadaliśmy z wizytą. To znaczy ona katowała, a ja głownie się przyglądałem(bo znacząco starsza była, więc nie było co fikać), ale i ona czasem potrzebowała przerwy, więc wtedy ja ciupałem w North&South, Golden Axe, Hostages i coś w stylu MotoGP...jeździło się tam motorami po różnych kontynentach. Gdy dostałem go w spuściźnie, a kuzyn kupił sobie PC, to historia wyglądała całkiem podobnie, tylko tym razem szwędało się po zamczysku Frankenteina w Frankenstein: Through the Eyes of the Monster. Oczywiście nic z tego nie rozumiałem, o polonizacjach nikt wtedy nie słyszał, ale fajnie było :) Carmageddon też zapadł mi w pamięć i nikt wtedy się nie przejmował tym, że 9 latek rozjeżdżał ludzi xD
Pierwsza gra to chyba Chuck Yager na PeCecie.Ale potrafiłem godzinami siedzieć i przyglądać się, jak mój kuzyn gra w któraś, z pierwszych części X-COMa.
1 gra hm. Mario/Kunio Kun Soccer lecz to Pegazus. Na PC to chyba bylo H3
Zaczynałem od Commodore64 (kupowanym w długiej kolejce w Bajtku pod Koroną <Kraków>). Pamiętam tytuły takie jak; Boulder Dash, Who Dares Wins, International Karate, Pitstop, Robbo... O, ileż to czasu i nerwów stracilo się wtedy, ale fun wynagradzał wszystko :) Potem po długich "pertraktacjach" z rodzicami dostałem w końcu upragniony PC, pierwszy Pentium jaki pamiętam, 75Mhz, 16Mb ram, Sound Blaster Wave, grafiki nie pamiętam ale potem wymieniałem na S3 Virge 2Mb. Pamiętam, że wtedy koledzy mieli 486 DX 80 lub 100 a tu nagle u mnie Pentium. Miazga była ;) Pierwsze tytuły jakie pamiętam to; oczywiście Doom, Mortal Kombat. Potem; Powerslawe, Hexen, Quake (który w tamtym czasie pozamiatał wszystko), a z "samochodówek" Destruction Derby i The Need For Speed od Road & Tracks. Ech, aż łezka się w oku kręci :)
Robbo oraz River Raid na Atari.
Na PC to chyba Garfield Caught in the Act oraz Disney Hercules Adventure Game
Zacząłem w wieku chyba 6 lat, quake, san andreas itp ;) Pierwszy powazniejszy zakup to przy premierze BF3 go zakupiłem, po tym zaczęły sie Far Cry, Saint Row i czekam właśnie na Hardline :P
Pierwsza gra? nasuwają mi się dwie pozycje. Pierwsza z nich to Jack Jazz Rabbit 2. Pewnego piękniego dnia do mojego domu trafił komputer. Ach cóż to była za bestia. Był to rok 1998 lub 99. Na pulpicie widniała ikona zielonego królika. Zafascynowałem się tą grą. Co prawda umiałem przejśc tylko kilka pierwszych poziomów ale jak na 6-cio latka i tak miałem je całkiem nieźle opanowane. Druga - za dzieciaka pojechałem z matulą na wakacje do Zakopanego. Na Krupówkach stał namiot z autoamtami do gier. Tytułu tej, która mnie zaintrygowała nie pamiętam ale była to chodzona bijatyka z poziomami chyba na jakimś statku i fabryce
Hmm moją pierwszą grą była Contra albo Mario w latach 96/97 jakoś tak ale to wszystko przyćmiły gry na Atari które do dziś posiadam nie mogę z precyzować tych gier ale wiem że w 1 grało się na 2 joistic na dzielonym ekranie w jakieś tam Helikoptery i to była gra multiplayer potem grałem w najlepsza grę według mnie na Atari SPy Wyspy Spy 2 bodajże taką nazwę to miało i też to była gra Multiplayer tyle że były w niej Questy mimo to że grało się na siebie a taka pełno prawna grą 3d był Quake2 w roku 1999 się grało na Caf.. z kumplami do dziś mam tą grę ale nic tak mnie nie rozje...o że się tak wyrażę jak Diablo w tym samym okresie co to były za przeżycia no ale wszystko się sypło po tym jak znajomy rozdał każdemu trajnera gra się zrobiła nudna poczym dowiedziałem się że było to celowe zagranie po to żeby z nim grać w StarCraft no i w sumie tego nie żałuję bo miałem nawet przyjemność gry z zawodowcem który miał miejsce w mistrzostwach Polski w SC no i tu się zaczyna moja przygoda z Heroes 3 mimo że przez 5 lat gry w niego nie widziałem 1,2 części tej gry dop jak UWAGA dostałem pierwszego PC z z WIN98 proc 150MGH 4mb grafa i cale 32 sim ram Heroes 1 smigał do puki nie za czołem z bratem grzebać przy płycie głównej ile to się stosów Elektro Giełdy przeczytało żeby go zmodyfikować no i się udało podkręcić do 190mgh przy użyciu zworków na płycie potem się dodało 3dfx 64 ram jakieś lepsze pamiętam no i Heroes3 w końcu zadziałał i to z hard.. odświeżaniem ale warto było xD
nie pamiętam tytułu tej pierwszej (automat wyglądał jak peryskop i waliło torpedami do statków - pierwsza połowa lat 80), ale kolejne już pamiętam lepiej, pong, centipede, asteroids.
Później w szkole na Elwro Junior w klony z zx spectrum. Następnie przebogata biblioteka gier na własnym C64 i jednocześnie wizyty u rodziny pograć w coś na 286 (castles pamiętam do dziś). Kolejne lata już z górki, pierwszy pecet, doom, duke, pierwsza oryginalna gra czyli master of orion 2 itd.
Również i u mnie River Raid był pierwszą grą w jaką zagrałem pod koniec lat 80 na Atari ahh co to były za czasy ile godzin z kuzynem przy tym spędziłem, póki na pierwszą komunię nie dostałem Commodore 64 :D
Pierwszy Heroes of Might and Magic. Miałem wtedy jakieś 4 lata, może nawet nie :p
U mnie było kilka kroków które ukształtowały mnie jako gracza:
#1 pegasus - ze standardowym zestawem gier znanym każdemu, tu wiele pisać nie trzeba, bo i wielu od tego właśnie zaczynało.
#2 to i może najważniejszy krok, będąc raz w szpitalu jako dzieciak, jakieś zatrucie cokolwiek, poprzedni pacjent zostawił w półce... psx extreme! dla mnie przeglądając tą gazetkę to był szok, bo na tamten czas nie wyobrażałem sobie nic więcej niż maria i contry, a tu w gazetce cuda nie widy, wodotryski, jakieś maszyny sony, dreamcasty... to było coś i do dziś widząc ten miesięcznik na półce włacza się we mnie młodzieńczy sentyment.
#3 kiedy to brat pożyczył od kolegi psxa z jakąś grą asterix i obelix... na tamten czas fotorealizm pełną gębą, to było naprawdę coś
#4 zakup pc, naprawdę mocnego pc, zakupiony w okolicach początku tysiąclecia w 04' odpalał hl2 na maxymalnych, czyli jak na tamte czasy potwór, tam leciało już z górki, poznawanie coraz to nowszych strategii, fpsów, aż w końcu hl2 który otworzył oczy na dobre. Najlepsze było to że początkowo myślałem że mój zachwyt hl2 jest jednostkowy i nikt tej gry nie zna, dopiero w okolicach premiery orange boxa czytając opinie na necie doszło do mnie, że hl2 nie tylko przeze mnie jest uznawany grą wszechczasów. Przewrotne to wszystko :)
Pierwsza gra w jaką grałem na komputerze to też River raid na zx spectrum - w osiedlowym klubie raz w tygodniu były komputery podłączane
Chodziło się też na automaty, a tam donkey kong, pacman i super cobra, takie asteroids na sterydach
Pierwsza gra na wasnym komputerze to Silent Service II i F-19
Pierwszy kupiony oryginał - F-15 III Strike Eagle
A CO DO GIER U KOLEGI TO VROOM ,NORTH &SOUTH ,ALCATRAZ NA AMIDZE 600 A UMNIE MICHAEL JACKSON NA C-64,I OOOO DUZO GIER NA KASETCE GAME OVER 2 PRZESZEDŁEM
PRZY OSTATNIEJ WYPOWIEDZI PŁAKAŁEM-nie ze śmiechu,tak samo miałem no i sf2 w Świnoujściu]'loooooooo
Moja przygoda z grami rozpocząłem w ok. 2006 roku. Byłem wtedy jeszcze siedmiolatkiem i niewiele wiedziałem ze świata. Pewnego dnia pojechałem do Biedronki razem z mamą. Na głównej półce leżały gry w przecenie. Podszedłem do półki i patrzyłem na to z oczarowaniem. I wtedy poznałem moją pasje która kontynuowana jest po dziś dzień. Pierwszy był Gothic 1 właśnie na wyprzedaży. Byłem tą grą ( a w zasadzie samą rozgrywką, bo z fabuły nic nie wiedziałem) zachwycony. Potem już tylko poszło: Gothic 2 NK, Stalker: Cień Czarnobyla, Gothic 3, Gothic 3:ZB... i można by było tak latami wymieniać.
super mario bros na jakas podrobke nesa albo prehistorik na pc
Pierwsze (co pamiętam) w co było mi dane zagrać, to WRC4, na PS2 u kuzyna. Miałem wtedy z 5 lat, ale analogi byly łatwe w obsłudze więc się szybko nauczyłem
Świetny temat. Mój pierwszy kontakt z grami to lata 80te. Gdy byłem w pierwszej klasie podstawówki, jeden z nauczycieli przynosił do świetlicy szkolnej ZX Spectrum. Gra, w którą zagrywaliśmy się z innymi dzieciakami to był Space Invaders, a potem Jet Set Willy. Kolejny kontakt z grami był nieco później i było to już na Atari 65XE. Tu najbardziej pamiętam Freda i Robbo. Robbo byłem tak zafascynowany, że miałem ze 2 zeszyty rozrysowanych plansz pod konstruktora :) Pamiętam też taką konsolkę na której było pełno gier, w tym m.in. River Raid. Wraz z kuzynem straciliśmy całe mnóstwo czasu przy tym, świetnie się przy tym bawiąc.
Duże wrażenie zrobiła na mnie potem Amiga, a z niej najbardziej pamiętam Cannon Fodder, Alien Breed i Mortal Kombat 2 przy którym były częste zmiany dyskietek i naprawianie joysticków :D
Później był już PC i strasznie zafascynował mnie Warcraft 2, a po nim StarCraft. Siedziałem u kolegi i zagrywaliśmy się. Pamiętam jak kompletnie rozwalił nas też kontakt z pierwszym Unrealem.
Można by pisać więcej, ale nie ma po co. Gry lubię do dziś. Tak gigantyczne skoki w jakości jak kiedyś już się nie zdarzają i cieszę się, że mogłem uczestniczyć w tym wszystkim. To wszystko niezapomniane wrażenia przeżywane razem ze znajomymi, które miło było sobie przywołać przy okazji tego materiału :)
Battle City znane też jako Tank 1990 na pegazusie w 1996 roku miałem wtedy sześć lat i był to mój pierwszy kontakt z elektroniczną rozrywką. Później był Unreal Tournament z 1999 roku który był moją pierwszą grą na moim pierwszym komputerze zakupionym w 2000 roku.
Ja przez długi czas nie byłem jakimś wielkim fanem grania i rzadko grałem, ale lubiłem patrzeć jak inni grają...
Pamiętam że parę razy na krzyż dotknąłem gry z Atari i ZX Spectrum. Na ZX Spectrum akurat dużo grałem w BMX Ninja, ale tylko dlatego że mnie ludzie do tego zmuszali bo mi w tym wyjątkowo dobrze szło xD
Na Atari Gyruss, Robbo, Fred, Feud, Jungle Hunt, Boulder Dash itd. się liznęło, ale nie byłem tym jakoś specjalnie zainteresowany.
Moje zainteresowanie grami rosło wraz z rozwojem gier - znacznie wzrosło przy Amidze a potem wiadomo...
Ciekawa sprawa...Dokładnie nie pamiętam mojego pierwszego kontaktu z grami komputerowymi,ale podejrzewam,ze było to na wczasach w Skorzęcinie na początku
lat 90-tych.To były gry na automatach m.in. Street fighter 2,Turtles,Asterix,jakaś piłka nożna,metal slug,punisher.
Jeśli chodzi o gry na konsole to był to nes i prawdopodobnie Contra albo Super Mario Bros(ok. 1992 roku)
Z tego co pamiętam to albo Pitfall (grany na podróbie Atari), albo Giana Sisters (grana na C64). Dopiero później przyszły gry na PC (jakaś prosta patformówka, w której się zbierało diamenty i Commander Keen).
Miałem coś koło 4-6 lat jak starsze kuzynostwo dostało pegazusa. Nie pamiętam czy pozwolili mi w tedy jeszcze grać, ale na pewno siedziałem z otwartą gębą i z zafascynowaniem gapiłem się na ekran :D
Pierwszej gry nie pamiętam niestety, mogły to być jakieś wyścigi w których jeździło się Jaguarem XJ, a może był to RiverRaid z kartridża na c64. W sumie nie wiem... Mortal Kombat 2 był dla mnie ważny, bo dzięki starszemu kuzynowi bardzo mocno go ograłem na Amidze 600, ale zaczynałem wcześniej. W sumie to mam 29 lat, a gram od 25-26.... sporo tych gier było w między czasie :)
Pierwszej gry niestety nie pamiętam :(
Ale na pewno był to tytuł na grę telewizyjną. Później dostałem oryginalnego Pegasusa, Atari też było, granie na komputerze u kuzyna, koleżanki i cioci, aż do momentu pierwszego PC z Windowsem '95 :)
River raid jest slaby? Heretyk!
Sam zaczynalem od Atarynki 800XL- Boulder dash, Pitfall, Zorro, Robbo, Curse of the pharaohs, Montezumas revenge. Klasyki.
Miałem 7 lat i zacząłem od naprawdę nietuzinkowej gierki. Bowiem był to bardzo krwawy Beat'em'up a zarazem POLSKI akcent na Amigę 500, dokładnie chodzi mi o DOMAN:Grzechy Ardana świetna gierka pamiętam pierwszy raz ją odpaliłem i była na 5 dyskietkach. Poziom trudności no masakra, do tego mokradła uniemożliwiały korzystania ze standardowej taktyki jaka z bratem obraliśmy na przejście gry.
A potem to już na 486 odpaliłem Herosów pierwszych i to było coś po prostu WOW i tyle w temacie.
Top Gun i FireFighter na pożyczonym Atari 2600 :D Było jeszcze coś z chyba nawet czarno-białą otoczką. Chodziło się typkiem w jakiejś czapce czy kapeluszu po budynkach czy cuś, ale nie pamiętam tytułu. Jakby ktoś po takim nędznym opisie wiedział o co chodzi, to byłbym wdzięczny za podzielenie się tytułem ;) Później przyszły czasy Pegasusa i się zaczęło...
Moja pierwsza gra ->
Cadillac n Dinosaurs najlepsza gra na automaty. MDK1 i 2 rowniez przekozackie gry jezeli chodzi o pc
trudno powiedziec.......byla jakas strzelanka ale tak prawdziwie od Twierdzy 1 zaczałem.
U mnie to było Anno 1503 i NFS Underground 2. To były piękne czasy :D
Pierwszą grą, którą miałem na własnym PC, było MDK 2 (i Worsmy ex aequo, ale to tam szczegół :p), zatem pozdro Arasz :)
No ale to jest prawda z tym ubarwianiem. W tamtych czasach gry były wolnością i wyobraźnia wszystko ubarwiała. Dopowiadaliśmy sobie resztę. W zasadzie to gry działy się wtedy w umyśle. Dlatego jak ktoś (np moi rodzice) na mnie patrzyli to nie mogli tego zrozumieć co ja tam widzę. Jeszcze 2 elementy miały na to wpływ: 1 Odkrywanie nowego - każda ciekawa gra miała to coś co się odkrywało, szukało, sprawdzało gdzie jest granica, badało jej możliwości. I 2 Brak pkt odniesienia - nie było niczego takiego podobnego wtedy. To była jedyna tak angażująca zmysły rozrywka. Jest pewne że za 20 lat dzisiejsze gry będą tak samo widziane jak my teraz widzimy te z lat 90 tych. Prymitywne, płaskie, mało rozbudowane, kilku wymiarowe.
Jezus Maria - czyli poza Gambrinusem to wszyscy to jakieś gówniarze :D
Pierwszy kontakt z grami to w moim przypadku dwa tytuły. Pierwszy to Misja (od LK Avalon), drugi to Lord of the Orb (niestety twórcy nie pamiętam).
U mnie Pacman, Golden Axe, Prehistoric 2, Prince of Persia itp na sprzęcie brata ;) Ahh te czasy^^
Myślę, że w moim wypadku również był to River Raid (nie pamiętam na czym w to grałem i u kogo). Jeśli chodzi o PC były to 4 tytuły: Scorch (Scorched earth), Stunts, Civilization 1, Wolfenstein 3D (chociaż wydaje mi się, że jeszcze coś pominąłem).
Moja Pierwsza gra w jaka gralem i zapadla mi w pamieci byla Preliminary Monty na atari 65 :) Pozniej na PC to Railroad Tycoon, Doom, Indiana Jones the fate of atlantis, Body Blows, no i pierwsza czesc Mortal Kombat:)
W co grałem pierwszy raz tego nawet najstarsi górale nie pamiętają :) W podstawówce koleżanka przyniosła coś wielkości dzisiejszego smartfona. Wyświetlacz jeszcze nie był ciekłokrytaliczny (o LED-ach nawet nikt nie śnił). Przypominało to jakąś grę w hokej na kratkach jak w zeszycie. Zapalała się czerwona kropka która przemieszczała się z jednego punktu do drugiego a naszym zadaniem było ją skuteczne blokować po liniach poziomych i pionowych aby nie otrzymać "gola". Oczywiście owe urządzenie dostała od wujka z Niemiec. Był to początek lat 80-tych
Pierwsza gra, którą grałem u kumpla: Stunt Car Racer https://www.youtube.com/watch?v=KMgjmIW8fd8
Pierwsza własna gra: Pitfall https://www.youtube.com/watch?v=ucRYLobga0g#
Nikt nie zaczynał od rosyjskich jajek? ;)
Pomijając Pegazusy i ich podróbki oraz wcześniejszą konsolę Rambo.. późniejsze C64 i Amigi to pierwsze gry na piecu w jakie grałem to DN3D, GTA i DIABLO. Kolejności nie pamiętam.
Hm... Teoretycznie pierwszą "grą", był dla mnie sławny wygaszacz ekranu z labiryntem... :D A z takich normalnych produkcji, to ciężko sobie przypomnieć. Dynamite Joe, Jazz Jackrabbit, Jack Orlando, Lomax i inne, których teraz sobie nie przypominam. Ale tym bardziej nie pamiętam, która była faktycznie pierwsza.
Pierwszy był pajączek, nie pamiętam oficjalnej nazwy ale chodziło o to by odkrajać fragmenty mapy zanim zje cię wąż. Potem był snake, później Sokoban. Jadnak pierwszą grą, która wciągnęła mnie na długie godziny już jakiś czas później, z wyśmienita jak na tamte czasy grafiką był Scorch ;) Jakoś w miedzy czasie oczywiście się i tetris z pongiem przewinęły.
Jak znaczna część tutaj :) Pegasus Battle City, Wild Gunman, no i rzecz jasna Mario. i inne tytuły.
Miałem też okazję popykać na Amidze 500 i C64, ale to już u kuzynów, potem PCet
Ale wtedy mało z korzystałem bo przez ograniczone konto nie mogłem zapisywać gry.
Na szczęście kumple mieli PS1 i Gameboy,e i to mi pasowało.
Z nowszych konsol nie mam nic, ale kupiłem w 2009 długo oczekiwanego PS2, może i głupota ale ja nie żałuję bo to nadal kawał dobrego sprzętu.
Mimo to może kiedyś zainteresuje się xboxem 360, ale na razie zrobię listę gierek które chcę kupić.
claudespeed18 Tak pamiętam te ruskie gierki :P choć swojej nie miałem, ale mój ojciec tak, muszę przyznać coś ruskie sprzęty elekroniczne coś lepsze od tej chinskiej tandety, np taka ruska golarka z PRLu nadal działa i goli brodę czy włosy(testowałem na siebie)
Moja pierwsza gra to Pong, na dedykowanej "konsoli", było to takie czarne podłużne ustrojstwo (trochę jak stare radio), z kilkoma przyciskami, każdy z nich przełączał w inny tryb gry. Do tego dwa wyjmowane kontrolery (okrągłe tuby zakończone pokrętłami, wyglądające trochę jak puszka dezodorantu), na przewodach.
Później było ZX Spectrum i chyba pierwszą grą jaką odpaliliśmy był Robin Hood. Miałem z 6 lat i nie miałem pojęcia o co chodzi :D Za to z tego początkowego okresu najbardziej zapamiętałem chyba Bomb Jack'a.
A kolejne było już PC 286, Prince of Persia, Prehistorik, The Secret of Monkey Island. Perełki :D
Eh ta edycja postów... ;)
Poczytałem i widzę, że nie tylko ja zaczynałem od Ponga :D
I sprostowanie co do ZX Spectrum, chyba musiałem mieć wtedy więcej niż 6 lat, raczej z 7-8.
Ruskie gierki w "jajka" to już u mnie były po Pongu.
A tak pół żartem, pół serio, to smutne, że nawet część redaktorów nie pamięta tych początków historii gier i co niektórzy zaczynali już od całkiem zaawansowanych produkcji na PC... To jednak trochę zmienia spojrzenie na temat.
Na PC takie gry jak wspomniany w materiale Centurion, czy Civilization, to klasyki. Ale jednak pierwsze co odpaliłem to były Prehistorik i Prince of Persia.
Zaraz później The Secret of Monkey Island i co tu dużo mówić, to chyba ta właśnie produkcja ukształtowała mój gust, jeśli chodzi o gry, na długie lata. Swoją drogą to zadziwiające, jaki klimat potrafili wykrzesać twórcy z tych paru marnych pikseli. Miało się wrażenie, że ta grafika "żyje".
@Guybrush Threepwood
Mialem takiego samego Ponga co Ty.
I telewizor Rubin:)
Jakaś gra o motocykliście na ZX Spectrum brata ciotecznego gdzieś w 1989 roku. Widok z boku. 6 lat miałem.
A tak pół żartem, pół serio, to smutne, że nawet część redaktorów nie pamięta tych początków historii gier i co niektórzy zaczynali już od całkiem zaawansowanych produkcji na PC...
Bo to wszystko młode szczawiki są :)
River Raid na Atari... na PC z tego co pamiętam to był NFS 2: SE u kumpla. Na moim pierwszym piecu miałem Virtua Fighter 1. To były piękne czasy
Matysiak G:
Pewnie chodziło Ci o Kickstart. Mega gierka. Ja miałem trochę więcej lat ale gra była mega wymagająca. Była tak trudna że kilka joystick-ów połamałem na tym :-).
29 lat temu dostałem c64 (do teraz pamiętam w kolejności jakie były tam gry dwie pierwsze kasety, chyba miałem pierwszy w mieście c64) a 31 lat temu grałem w Gremlinsy, Froggera i Enduro Racer na Atari ;)
Pierwsza gra-nie licząc automatów na których grałem w donkey konga czy space invaders- tobyły wyścigi-tytuł pamiętam do dziś-Great american cross country road race :))) lata osiemdziesiąte...prehistoria :)
@Alacer
Nawet nie pamiętam, czy wtedy można było mieć inny telewizor ;) Rubin to był standard ;)
Kiedyś te gry jednak miały inny "urok" niż teraz. W tej chwili technologia tak spowszedniała, że nie odpala się już kompa z wypiekami na twarzy :) Zapewne to też kwestia wieku, ale nie sądzę, żeby obecnie dzieciaki aż tak jarały się graniem, jak my kiedyś. Teraz emocje to głównie z bluzgania innych online ;)
A N&S na Amigę ktoś pamięta? Oj zagrywało się w to zagrywało ;) Zwłaszcza w trybie Human VS Human, gierka była przednia, chyba sobie odpalę zaraz.
Heroes of Might and Magic 2 to była chyba pierwszą grą w jaką grałam. A pierwszą grą na własnym sprzęcie było pierwsze Age of Empires.
Hmm, filmy w dziwny sposób mi się rozjeżdżają na Firefoksie. Musiałam odpalić na Chromie :-/
Jordan jesteś młodszy niż mi się wydawało :)
https://www.youtube.com/watch?v=Ujgy2ziBF8w
Pierwszą grą z jakąkolwiek miałem styczność to była Operation Wolf na jego starym PC. Miałem pewnie z 5 lat i nie ogarniałem co się dzieje na ekranie :)
Później było Atari 2600, Pegasus. Pierwsze gry na swoim własnym komputerze to Test Drive 3, Retaliator, Lion King, Blues Brothers, Secret Agent i Another World :) Później kamienie milowe była seria C&C, KKND, Transport Tycoon, Theme Hospital, Heroes 2 i Tomb Rider :)
Ciekawy temat! Jeśli chodzi o mnie to pamiętam kilka gier, ale która z nich była pierwsza nie mam pojęcia! :P
U mnie 1980 gra Space Panic na automacie do gry. Zapamiętałem bo wtedy ZOMO mocno biło nas za nielegalne gazetki.A kolega nas sprzedał.
Tak sobie pomyślałem, że w latach 80-tych, gry na komputery 8 bitowe miały lepsze opcje społecznościowe, niż większość obecnych produkcji. Bo jak ktoś miał kompa, to pół osiedla u niego przesiadywało :D
A teraz co? Jakieś dyskusje o wyalienowaniu ze społeczeństwa itd. :D
He he byłem szczęściarzem... zanim ktokolwiek w Polsce miał chociażby ZX Spectrum, ja miałem dostęp do wielu fliperów i arkadowych gier wideo, bo mój wujek sprowadzał takie maszyny do Polski z Niemiec i zanim przerobił je na przyjmowanie złotówek zamiast deutschemarek, stały u niego w garażu, czasem nawet po kilka tygodni a ja mogłem sobie grać na nich do woli za darmo. Pierwsze gry jakie zapamiętałem to Phoenix i Donkey Kong a z fliperów Black Knight. Potem było wiele innych. Na PC zaczynałem od Into The Eagle's Nest, potem Doomy, Heroesy, Warcraft itd. Pozdrawiam.
BRAWO za ostatni komentarz!!! wow tak właśnie było stary... pixele i dzwięki - Dla mnie na ZX - Spectrum z kasety wgrywany BOMB JACK ... mega na mono TV --- aż trudno uwierzyć... coś wspaniałego ;) aż się łza w oku kręci. pzdr dla rocznika 78''
Atari* majac jakies okolo 3 lata i gry typu: bruce lee itd.
*- (musialbym przejrzec net zeby przypomniec sobie nazwe modelu)
Ahh... Timex 2048 i czarno-biały telewizor Vela. Ćwierć bloku się tłoczyła na 15 m2, żeby pograć a druga połowa czekała na klatce. Tytuły takie jak: Starquake, Saboteur, Knights of Lore, Paperboy i wiele, wiele innych. To były inne czasy, kiedy nie było ustawy antypirackiej i można było "na legalu" wypożyczać kasety z biblioteki, po czym zgrywać na swoje kasety (o ile można je było dostać).
river raid ...mialem 3 lata...pamietam stary przyniusl jakies dziwne czarne cos podlaczyl do tv i gralem.....1988 rok
Zanim ojciec kupił mi ZX Spectrum grałem u kolegi. Pierwszy tytuł to chyba był Scuba Dive albo Raid over Moscow. Pamiętam też jak w jakimś muzeum pracownik odpalił sobie na ZX Spectrum Xeno, gierkę, w której się potem całym "podwórkiem" zakochaliśmy. Co ciekawe, ta rzecz wciąż jest grywalna. Trzeba się tylko zmieścić przy jednej klawiaturze w dwie osoby ;)
Grałem też na automatach, ale nie pamiętam co tam było pierwsze. Lubiłem wszelkie "piłki", gdzie można było rywalizować z drugim graczem i oczywiście słynne Commando.
Moją pierwszą grą był PONG - byłem tak mały że tylko raz udało mi sie dorwać do tej gry na osiedlowej świetlicy. Potem była spora przerwa i Golden AXE.
Moja pierwsza gra to był Space Invader na atari 65xe. sam ją sobie przepisałem z Bajtka :) kto w temacie to wie o czym mówie
później dorwałem cartridge turbo, ooo, to wtedy było granie. international karate i wiecznie pękające sprężynki w joysticku. i wychodzenie z pokoju gdy sie gra wgrywała z kasety. ehh, dobre czasy.
Pierwszy kontakt z grami komputerowego miałem u kolegi na przeciwko mojego okna. Miał jakiś komputer i pamiętam do dziś dwie gry, pierwsza to były jakieś wyścigi, a druga to żółwie ninja. Wiem, że wtedy używał jeszcze dyskietek i to były wyścigi, natomiast, nie pamiętam czy żółwie ninja tez były dyskietki, ale prawdopodobnie tak. Od tamtej pory bardzo często u niego gościłem xD Wiem, ze chwile później, podejrzewam około rok miałem konsole PSX, ale wcześniej miałem jeszcze pegazusa, ale tego pegazusa miałem później niż wrażenia z gier na komputerze kolegi. Potem jeszcze przed pierwszym komputerem, przez około rok grywałem w turniejach, przeważnie te turnieje były w jakiś super marketach, jak media mark i tym podobne. Mniej więcej miałem wtedy 12 lat. I gdy miałem około 14 lat, miałem dopiero pierwszego kompa, a to była końcówka 2003 roku i pierwsza gra na 95% była to Władca Pierścieni: Wojna o Pierścień, ale oczywiście jeszcze wcześniej korzystałem z kawiarenek internetowych, około 4 lata ale ja przechlapałem tam mamony xD pamiętam jeszcze plakaty diablo 2 :) Ale często facet do mnie podchodził, bo za głośno mówiłem, ale co poradzić, słuchawki mnie zmuszały hehe. A wracając do pierwszego komputer. czas mijał i mijał, a ja ze zwykłej rozrywki, przekształcałem powoli w poważne hobby, każda nowa rzecz, każda gra mnie cieszyła, coraz lepsze komputery, a ja musiałem je mieć i ostatecznie dotrwałem do obecnego dnia i gram dalej tak zadowolony jak kiedyś :)