Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13745729&N=1
piątek w piątek tak, ale dziś nie
znowu niedziela z dźwiękiem jest straszna
a pływający dom. jeśli by go nie używali rodacy to świetny pomysł. holendrzy sprzedają i są sporo tańsze niż te stojące na zachę na twardym lądzie
"Zamknij wątek" znaczy, że nie można się po zamknięciu, do niego dopisywać.
Oglądałem sobie pływające domy i barki, na targach w Londynie, każda urządzona lepiej niż mieszkania na lądzie. Nie wiem czy chciałbym tak mieszkać, ale z pewnością chciałbym spędzić długie wakacje.
Ty lepiej mi nie przypominaj że śnieg istnieje, bo nie ręczę za brak rękoczynów!
Kolejny ftorek, mała rzecz a cieszy, po obiadku brykam na wewieś, niby mógłbym zrobić dom na wodzie, tyle że na ch...?
Może we Wrocku w jakimś zacisznym kącie to ma sens, u nas wszędzie gdzie woda to i piździawa, śliczniutkie to w letnie upały (jak ma klimę) ale jesieniozimowiosną całkiem inna baja.
W letnie upały, wszystko co ma klimę jest śliczniutkie. A skoro wracamy do śniegu, poza nim istnieją jeszcze ból istnienia, sromota i cierpienie. W związku z tym pojawia się pytanie...
https://www.youtube.com/watch?v=f_QijH4GXqI
Napisać chciałem że, ale tego się nie da czytać. Zatem aby nie było, będzie, ale inaczej.
https://www.youtube.com/watch?v=88i_oPIuJ3M
Jedyny komentarz na dzisiaj ---> http://x3.cdn03.imgwykop.pl/c3201142/comment_Lh8tfygZyeNu70uQmUhbyb6LNr4aNqkk.gif
Poniedziałek rano, pora odciskająca piętno na czole człowieka niewolnego.
Zerkam w lustro, widzę odbty "piątek", albom wolny, albom pijany.
sraniedziałek stanowczo
weekend pod patronem wiejskiej imprezy, piwska i wódki
troszkę dochodziłem do siebie
To jak wiejska impreza i doszedłeś już do siebie to ten weekend zaczynał się chyba we czwartek :D
Czekam jak kania dżdżu nawrócenia na wewieś.
W środę szanty i knajpa, jest zatem szansa czwartkowego poranka nad jeziorem.
DziĘdobry :)
A mi przyszło strzec ojcowizny oraz inwentarza, albowiem seniorzy wewgóry uciekli.
Zaczynamy https://www.youtube.com/watch?v=_wSUD9W70kI
Małomiękkiemu wierzę mniej niż Panu Prezesowi Kaczyńskiemu Jarosławowi, dlatego też Win 10 mam na innym dysku, na razie w wersji Insider Prewiev.
Pracuje głównie na W7 ale mam równolegle Vistę, XP i ze dwa linuksy, nie widzę specjalnych przewag dziesiątki a w całej tej akcji chodzi o ujednolicenie platformy i docelowo o zmianę modelu z licencji na abonament.
Czyli o kaskę, kaskę i kaskę.
Szybciej kupię W10 niż przejdę z W7U box na W10 "za darmo".
ja i jest git
poszperaj jak wyłączyć szpiegów w trakcie instalacji i można korzystać. responsywny i bardzo szybki. udało mi się uruchomić kartę sieciową z którą na siódemce miałem problem. jedynie stery do grafy trzeba ręcznie uaktualniać
No właśnie ja używam 7 i wszystko działa jak powinno. Szybko, sprawnie. Na razie chyba nie będę zmieniać, dobrze działającego, na być może lepiej działające.
Mnie gniecie XP postawione lata temu i piszczący komp... więc przesiadłem się na XKloca (bo młoda wróciła z Wiatrakowa i przywiozła). Natenczas trudno mi Galaretkę od Diablo III przegonić. Na szczęście wczoraj skończyła i jak nie zacznie na jakimś master hard grać to może się dorwę :)
https://www.youtube.com/watch?v=21Nlsl6eu3o
Przyszła nowa miotła i zamiata... zmiana dyrektora spowodowała obstawianie kto z góry poleci na pysk :)
https://www.youtube.com/watch?v=JvMXVHVr72A
Wszystko zależy, jaki zamach ma nowy dyrektor. We Wro po burzy, temp. 23 stopnie, po poniedziałkowym i wtorkowym piecu, cudownie...
jutro ostatni wyjazd w sezonie
będzie zimno, więc trzeba będzie się mocno wpomagać
https://youtu.be/Wq4tyDRhU_4
Za kilka godzin jadymy na wewieś, nie ma pośpiechu, wewieś nie ucieknie.
https://www.youtube.com/watch?v=MEeokAQ_l1E
Za kilka godzin piątek, jeszcze tylko szychta i do Zarazy.
https://www.youtube.com/watch?v=031cplUl7_g
nagle przyszedł. człowiek usiadł przy ogniu, otwarł miód i nagle sraniedziałek
https://youtu.be/UAt4BIxxXig
Przyjmując średnią cenę 50 plnów za 0,7 fina wychodzi że jakieś 1600000 butelek.
Co daje jakieś 1120 m3 wódki Finlandia, raptem 1/3 pojemności rekomendowanego basenu olimpijskiego.
E tam.
Do końca roku pozostało mniej więcej 114 dni, dzienne spożycie powinno więc utrzymywać na poziomie 14035 butelek dziennie.
https://www.youtube.com/watch?v=TfEZyCccKTs
A tu środa znienacka, to dobrze bo to znaczy, że przyśpieszamy w drodze do piątku.
U nas chłodno i chwila oddechu, przed kolejnym powrotem lata. Czekamy :)
https://www.youtube.com/watch?v=WSNI9Uo-Xw8&list=FLYrHa-oMqAy4CEZq7ippkYg&index=14
Pooooonieeeedziaaaałek!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
https://www.youtube.com/watch?v=89h-X-tZa_w i wypi....mi z Metalikami czy innym aluminiowym gównem :D
ebać tandetę!
https://youtu.be/KBpDom4QWHE
piąteczek. wódeczka. majeranek i ossowski od północy w trójce
Pogódka poprawiła się, jedziemy na wewieś, co pijątek to jednak pijątek.
Po drodze kupujemy wódkę i zakąski oraz coś do jedzenia.
Kiedyś na czczo nie zakąszałem, starość nie radość, teraz jak nie zakąszę to bardzo szybko odpadam. Zatem: wędlinka, marynatki, pasztecik, rybki a potem jak leci.
to już prawie tydzień jak skasowałem konto na fb i jednocześnie szczęśliwie i smutnie muszę stwierdzić że z zyliona osób tylko jedna zadzwoniła i jedna napisała sms
syndrom odstawienny jest a większa świadomość gryzie jak wełniany koc
Matko! Ło matko!
Świadomość obgryziona wełnianym kocem, aż się wstrząsłem!
Los mi oszczędził, nigdy, nigdzie na żadnym, więc żaden, ale to żaden koc wełniany mnie nie pożre. Poszedłem sprawdzić czy odbijam się w lustrze, odbijam się więc jestem.
Tygrysku jesteśmy z Tobą.
https://www.youtube.com/watch?v=DYg1fAXHWmM
Chociaż jakby się tak dogłębnie zastanowić to karczma też jest jakimś medium społecznościowym.
Jaka społeczność takie medium, ostrego syndromu odstawieniowego jakoś nie wywołuje.
https://www.youtube.com/watch?v=ajzsddPzQ-E
A w przeddzień popojutrza Widzący nawiedza Krakaeur, niby miasto smoka ale w swym oszczędnym zapamiętaniu mieszkańcy podmienili literki i mają teraz miasto smoga. Kontynuują tradycję gorliwie, cóż począć, noblesse oblige.
Więc aby zdążyć przed nieformalnym świętem Palenia Śmieci i Opon rozpoczynającym Krakowski Sezon Grzewczy jedziemy na łykend do córci co to nie chciała Danzigera i rzuciła się w nurt Wisły pod Wawelem.
Jako krakopomorzanin, zupełnie nie rozumiem, dlaczego nie wybrała Breslauera ? Smoga tu nie ma, tylko bogactwo i szczęśliwość.
Też tego nie rozumiemy, nawet był czas że się nie zgadzaliśmy, ale jej życie, jej wybór. Trzeba było kupić małe mieszkanko niedaleko Zakrzówka, mały samochodzik dla panienki i niech rozwija potęgę korporacji.
My mamy za to metę w Krakaurze.
Taaa... Breslauer to byłoby coś, mieliśmy też metę we Wrocku, ale ciotka pradała i dożywa ostanie lata w Danzigerze, pod naszą zresztą opieką.
Fajna okolica Zakrzówek, ja mam metę na Hucie, czyli przeciwległy biegun i niestety nie ma zalewu, Lenina też już nie ma.
Normalnie .... https://www.youtube.com/watch?v=FFbfm4Wyojs
jakby co to można niedaleko Posen wbijać na spanie
ale met mam kilka i to zagramaniczne
Się działo... met też mam kilka ale i do nas z Wiatrakowa zawitano. Efektem tego jest iż moje upierzenie zmieniło się na krucze. Mam cztery wersje owego wypadku.
Pierwsza jest taka, że jak się w piątek zaczęło to w lustrze zobaczyłem się w poniedziałek... co prawdą jest.
Druga... malowałem sufit ale czemu na czarno to nie pamiętam.
Trzecia... jako, że wieki średnie mnie dopadły, a nie kupiłem jaguara ani Galaretki nie wymieniłem na młodszy model to przynajmniej kolor zmieniłem.
Prawdziwa jest taka, że dziewczyny pokazywały albumy rodzinne i co zdjęcie to miałem jakiś kolor na łbie ale doszły do wniosku, że taki będzie mi pasował do siwego, a że jeszcze tego nie miałem to zrobiły swoje :)
https://www.youtube.com/watch?v=HdIGw8k19n4
Pokątne zakupy niebieskich tabletek grożą priapizmem albo brakiem działania.
Farbowanie na czarno odmładza tylko wizualnie.
Z tablet to tylko "rutinoskorbin"... przy picu :) Wolę Babkę zielarkę i słowiańskie bóstwa :P
A wizualnie mnie nie rusza i tak nie chcę należeć do żadnej organizacji która miałaby za członka kogoś takiego jak ja :)
kujawiak - https://www.youtube.com/watch?v=86rK7CHTj9w
Spośród najpotężniejszych słowiańskich bóstw wyznawałem kult Okowity, dość gorliwie przyznaję. Teraz to najwyżej kilka ofiarnych pucharków i już jestem w Wyraju.
Wstałem, śniadanko wciągnąłem, a i owszem całkiem smaczyste, teraz doszedłem do momentu w którym olśnienie przebiegło przez mnię. Gorąca woda leje się do wanny, olejek o zapachu limonki z miętą współbrzmi z nastrojem a Widzący przygotowuje się do długiej kąpieli.
Życie ma jednak swoje uroki, lud się trudzi, młodzież się uczy, politycy kradną i oszukują, złoczyńcy siedzą w tiurmach, kapłani za obola błogosławią wszystkich.
A ja mam święty spokój.
Edit: stosowny obrazek.
Questów moc uniemożliwia, swobodną konwersację. Ale mamy czwartek, wyjątkowo szybko czas przecieka w tym tygodniu. To wspaniale, w piątek Zaraza zjedzie i będziemy z całych sił czas spowalniać, co i tak się nie uda, ale zawsze warto spróbować. Znowu jest ciepło, więc przespacerujemy krotochwile i nakradniemy miłych zdarzeń w drodze do kolejnego poniedziałkowego otwarcia.
Kole wpół do trzeciej kosmiczny pojazd PKP zawiezie nas do Krakaura, jak zwykle prognozy natychmiast się odwróciły, sobota i niedziela zimna,deszczowa. Wywód zawierający wiele obelżywych określeń pominę, uściskam Was jeno w żalu albowiem Breslauer też zimny i mokry być ma.
Starzy ludzie nie mają tak dobrze jak wy, najwyżej spędzicie ten łykend pracowiciej niż na spacerach, a Widzącemu kominka nikt nie rozpali.
Odwzajemnione uściski, bracie w niepogodzie. Łykend z pewnością będzie pracowity, nie będziemy zasypiać gruszek w popiele. A skoro tematu, pożywienia dotknąłem uśmiechem pokryło się moje lico, albowiem już zacieszam na myśl o wspólnym z Zarazą gotowaniu. We Breslauerze aura ma się zesrać, podobnież dopiero w niedzielę, na to też liczę. Bardziej mnie martwi, że potem cały tydzień, ma być pod znakiem padających żab. Lipa. Pozdrów Wawelskiego koniecznie !
Mini zagadka, kto to powiedział ?
Najdalej pojutrze kasuję Civ 5, grałem do 6:30 rano, jeszcze tylko zatłukę Napoleona i koniec z tym wynalazkiem.
nie mam żadnego Kraftwerka i w sumie nie wiem, którego mam kupić bo lubię prawie wszystkie płyty
Pytanie retoryczne.
Dotarliśmy do piątku w ekspresowym tym razem tempie, czy dla odmiany czas zwolni w łykend ?
Uchodźcy czują się oszukani, bo nie będą mieszkać koło centrum.
http://www.svt.se/nyheter/regionalt/dalarna/vi-trodde-vi-skulle-komma-till-frihetslandet
Kłaniam się we wtorek.
Z wycieczki przywiozłem zdemontowany grzejnik i ptaszki z Lanckorony.
Wpis o Civ V może być mój, w każdym bądź razie pasuje jak ulał, niestety fragment o kasowaniu okazał się błędną prognozą.
Wszystko się zgadza. Otrzymujesz nagrodę w postaci piosenki :)
https://www.youtube.com/watch?v=BlN6gXqZKbM
---------------------------------------------------------------
Budują nam nową galerię w miejscu dworca PKS. Ponieważ już na starym było za mało miejsca, postanowiono zmniejszyć liczbę stanowisk. W zamian, obok położonych w odległości 10 minut, trzech innych wielkopowierzchniowych galerii będziemy mieli czwartą. ------->
Ale za to jaka ładna. Z jednego na drugi koniec Wrocka pasażami i galeriami, to jest cel, to jest strzał w przyszłość.
Byłoby to zabawne, ale u nas w Danzigerze jest to samo, normalnie ochujeli.
Zgodnie z najnowszymi trendami, stanowiska autobusowe znajdą się pod ziemią, aby starczyło miejsca na kolejne sklepy w których sprzedawcy śpią na ladach a najemcy, krwawią fakturami za czynsz.
https://www.youtube.com/watch?v=FwbwEZtpEZU
Kolejny ma na imię Środa.
Nasz dworzec pekaesowy szczęśliwie na razie nie zainteresował jeszcze deweloperów i na tym terenie ciężko byłoby wcisnąć coś w stylu poznańskim.
Czas jednak płynie nieustannie i nigdy nic nie wiadomo, teraz powróci prawdziwie narodowa władza to może jakaś katedra? Jako wotum sięgnie nieba a na szczycie na wysokości setnego piętra zabłyśnie ukrzyżowana gwiazda pamięci zamordowanego prezydenta.
A teraz ciekawostka, największy na świecie gadżet growy.
http://www.bbc.com/autos/story/20150922-the-worlds-greatest-gaming-gadget
Super, wymarzony prezent na gwiazdkę, zaraz obok odpowiedniej wielkości hali.
Jesień nieodwołalnie.
https://www.youtube.com/watch?v=2je4MvNfMH0
Pijątek, otwarcie sezonu filharmonicznego, na wewieś zatem dopiero jutro z rana.
Ma być pogodnie, dni coraz krótsze, depresja powraca, powraca bez gangstera.
Uff...wreszcie jakiś jaszczur wyszedł na powierzchnię. U mnie wyjątkowo łykend bez Zarazy :( :( :( albowiem oddelegowałem ją do szpitala, celem wykonania badań różnego sortu. Będę się błąkał zatem samotnie, szykuje się łykend wyjątkowo grajkowy, trochę czołgów, trochę sam nie wiem czego, tęsknię i wyję, doczekać się nie mogę powrotu. Od dwóch tygodni, wyrównują mi poziomy wody ciepłej, zimnej i grzewczej, skutkiem czego wodę mam na dwie godziny dziennie. Fajnie byłoby zrobić pranie w końcu.
Niechęć do chęci nawarstwia się i spiętrza.
Rozbiłbym jajami Himalaje gdyby mi się tak chciało jak mi się nie chce.
Różne takie chcą, najgorsze że chcą ode mnie.
Poniedziałek owszem. Dzięki.
Właśnie trwa konferencja o wodzie na Marsie http://www.nasa.gov/multimedia/nasatv/index.html
Członkowie mniejszości religijnych, zwłaszcza chrześcijanie, narażeni są na prześladowania - powiedział prezydent.
Zaraz...zaraz...
Był urlop i nie ma urlopu... i poniedziałek... i zarobiony jestem.
https://www.youtube.com/watch?v=IsVQZDOMF-0&list=PLj6NRs2-ijdIF4bkPaAtvcV_14Pz-zELf
Dziękowania, dziękowania.
Co do krzyków na torach to jak szczekanie na puszczy.
Dopóki w ostatnim pisuarze nie zamontują kamery to nie spoczną.
Byłaby puszcza, to bym szczekał.
Byle do piątku, do Zarazy. Reszta chuj.
https://www.youtube.com/watch?v=sNnq9VgQTEU
Nie wiem czy mam rację, zapewne nie. Tak czy owak, nie mam tylu rąk, żeby ogarnąć to wszystko.
Alternatywą jest siąść i płakać, ale na to szkoda mi czasu no i oczy bolą od tego. Poza tym zrobiło się zimno, jesień, jutro październik a jeszcze wczoraj lato, lipiec, morze, gofry. Zaraz zima, choinka, szał, karpie, szopka. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!
https://www.youtube.com/watch?v=hLhN__oEHaw
No tak, zbliża się nieubłaganie czas licznych "wigilii", niektórzy mają jednak przerąbane.
https://www.youtube.com/watch?v=J0cuqwEDZe8
niektórzy mają jednak przerąbane
A wraz ze mną, wszyscy uczestnicy przymusowych spędów z okazji narodzin Jezusa. Dobrze im tak.
A tak w ogóle, to CHŁOPAKI wszystkiego najlepszego !!!!!!
https://www.youtube.com/watch?v=C6vinrXWxls
Oj strasnie.
Studenty wróciły do mater.
0 (zero) stopni Celsjusza rano. Co ten Celsjusz ?
Miały być trzy tygodnie, zrobił się ponad miesiąc.
Przysłali nie to co trzeba.
Ale fakturę wysłali już wczoraj.
Faktura najważniejszą rzeczą jest i basta... reszta to balast zbędny.
Ponownie ten sam dzień tygodnia.
Nowe DW jak zwykle smacznie wchodzi - https://www.youtube.com/watch?v=TorZwoajwxQ
Jak dało się zauważyć były dwa zajebiście piękne dni, no wprost cudnie. Nie podoba mi się że jutro będzie poniedziałek.
Popełniłem grzech drożdżówki, ale chwilę później dotarło do mnie, że już od dawna mam wyciosane na szkołę.
Dobrze, że mi przypomniałeś.
Piosenka na złe dni :)
https://www.youtube.com/watch?v=UOYmpZWdXvI&feature=youtu.be&list=FLYrHa-oMqAy4CEZq7ippkYg&t=279
Kulinarnych szaleństw nie będzie, schabowy z kopytkami i korniszonki, to musi na dzisiaj wystarczyć.
Gdyby było inaczej, to ja już nie wiem co. W łykend na wewieś, kulinarny plener. Najlepszy.
Z kulinarnych plenerów wspominam pstrąga z rusztu, lekki taras nad zakolem górskiej rzeki, widok na potężne źródla tejże, upalna zieleń dookoła, chłód od wody, białe wino i Pysia naprzeciw.
No lekko podkoloryzowałem, wina nie było, piliśmy ulubiony do posiłków i bez, albański bimber.
Wczoraj wieczorem doświadczyłem zjawiska kwantowego. Mój apetyt znalazł się w stanie nieoznaczoności, niby byłem głodny ale w sumie to raczej nie, ale poszedłem do kuchni i przypomniałem sobie, że mam pasztet ze śliwką. Chwilę później musiałem być bardzo głodny, bo pół chleba się zdematerializowało i znowu nie byłem głodny. Można oszaleć.
Dwoneczek też nie ogarnia.
Potwierdzam występowanie takich zjawisk, ostatnio zdarzył mi się klasyczny stan splątania, odczuwam iż było to splątanie kwantowe. Jednocześnie byłem tu i tam a zarazem nie byłem nigdzie.
W piątek będę sprawdzał roboczo pewną hipotezę związaną z tym (jakże ciekawym) stanem splątania, przepytam również przyjaciół na tę okoliczność, ale to dopiero w sobotę po częściowym rozplątaniu.
Czy z tych samych powodów, grupą zawodową, która zawsze jest zdziwiona - że inni ludzie w powszedni dzień o godz. 12 w południe siedzą w pracy - są kurierzy ?
Kwanty i kwantowe zjawiska społeczne.
To jest bardzo szeroki wachlarz zjawisk obejmujący ogrom życia społecznego. Stany długotrwałego splątania są charakterystyczne dla polityków, kaznodziejów, prawników, policjantów i nauczycieli.
Mnóstwo innych zawodów przez dłuższe lub krótsze okresy czasu znajduje się w przedziale nieoznaczoności, niby profesor a bredzi jak potłuczony, niby lekarz a zapisuje szarlatańskie pigułki, niby uczciwy a kradnie ile się da.
Rodzi to czasami zjawiska na pozór paradoksalne w rodzaju nobliwego ojca rodziny spotykającego w burdelu własną małżonkę.
To chyba jest ten koci paradoks, naród nie jest ani uczciwy ani nie uczciwy, tak długo dopóki nie zredukujesz jego funkcji falowej przez bezpośrednią obserwację przestrzeni pomiędzy jego czterema ścianami, podłogą a sufitem.
W takich przeszło, nam żyć czasach. Tu i tera. Zawierucha kwantowa, pozrywa nam z głów czapki, bez pytania. Jak się gna na kawałku skały przez kosmos, może zdmuchnąć czapkę. Przygoda taka. Kwantowa jej mać.
https://www.youtube.com/watch?v=V04zYIxpgeQ
Koniecznie złóż serdeczne życzenia od Widzącego.
A tutaj środa, pierwsza środa miesiąca i wieczór szantowy, potem tradycyjny obiad na późną kolację.
Złożę a jakże :)
Środa i u nas a jutro wieczorem mały piątek, bo pociąg przywiezie mi mojego ulubionego pasażera.
Będzie chłodny łykend, trzeba się ciepło ubrać, wieczorem już nie pozalega, człowiek na łące jak należy.
https://www.youtube.com/watch?v=C1WOLquFNvw
A ja zrobiłem zwyczajny gulasz wieprzowy z ziemniakami z wody, do tego chrupkie ogóreczki, a na deser świeże figi z galaretką pomarańczową na serku mascarpone.
Nikt nie narzekał.
Kłaniam się nisko
Piątek a ściślej mówiąc pijątek, ma być słonecznie choć zimno, może być, rozgrzewka i zakąska gotowe.
Siemanko, jest zimno i nic nie da się z tym zrobić, taki klimat. Ale jak nie będzie padać, nie będę grymasić. Migdałowe babeczki popieczone, dzisiaj kotlety z kalafiora i kapustka z jabłkami. Kilogram wędzonej słoniny, otoczony w czerwonej czubricy dojrzewa. Jutro reszta gotowania, ale to już na wewsi.
aloha
dwa tygodnie nicnierobienia znikło tak szybko, że nie mogę się ogarnąć z szoku pourazowego. przy kawce nadrobię zaległości i witam się z wami serdecznie
Pozdro z Wro, poniedziałkowy stupor obecny, łykend strzelił jak Boba Fett z naganiacza. Kiedy, jak i dlaczego nie wiadomo. Było pieruńsko zimno i absolutnie zajebiście. Wszystko dokładnie tak jak miało być.
A teraz do roboty...
"Było pieruńsko zimno i absolutnie zajebiście. Wszystko dokładnie tak jak miało być.", że zacytuję klasyka.
To uczucie.... przywieźć wędzoną słoninę na plener i patrzeć, jak miejscowi wegetarianie wpieprzają ją w zachwycie o 3 nad ranem, aż im się uszy trzęsą.
https://www.polskieradio.pl/9/338/Artykul/1526770,Ossobliwosci-muzyczne-8-pazdziernika-godz-0007
od pięćdziesiątej trzeciej minuty
Interesująca.
Serwisanci gaduły, to raczej norma, ale poznałem dzisiaj ich króla. Bojałem, że się przegrzeje od tego gadania. U Wawelskiego jakieś opady białego gówna, u nas żaby lecą. Czyli październik, a nie jakaś popierdółka.
Joł!
Nic u mnie nie leci ale że zimno to poczułem na land rowerze... grudzień to albo styczeń się zbliża wraz z poniedziałkiem i ja mu dać stanowczy opór postanawiam jak na dumnego wnuka powstańców wszelakiej maści, nie rzucim ziemi i tak nam dopomóż Świętowit, hu ha!
Radośnie zatem ogłaszam, że płyta Mystical Machine Gun jest na ukończeniu po mniej więcej roku :) Jeszcze troszkę muszę jednak popracować.
Z płyt innych to czapkę mi zerwał pan John Lydon zwany również Rotten i jego Public Image Ltd. Sześćdziesiąt na karku a swoje dawne dokonania z Sex Pistols właśnie zostawił w tyle. To już jest klasyk - https://www.youtube.com/watch?v=99BQNRU8BMI
Dziękuję bardzo, pocztówki nostalgicznie piękne.
Ciekawostka, znana pocztówka z zeppelinem jest fotomontażem.
W tamtym czasie, wiele miast montowało sobie panoramy z zeppelinem. Nic dziwnego wyjątkowo wdzięczny kolos. A hindenburg jeszcze do tego widowiskowo spłonął.
A siekierkę robię tak https://www.youtube.com/watch?t=517&v=zX7R3hdW-Fs
płyta nie do kupienia, ale na soudcloudzie można ją posłuchać w znaczących kawałkach
https://soundcloud.com/lisacuthbert/madames-secret-pain
nie mogę przestać słuchać
troszkę pokuźniowałem przez te dwa tygodnie. kilka ostrzy spaliłem a kilka udało mi się wykuć. troszkę purystyczne te nożyki mi wyszły patrząc co Trolsky wyprawia
czarny dąb, mosiądz i brzoza
W ramach konkursu na oficjalną nazwę parku wodnego w Tychach internauci przysłali kilkaset propozycji. Zgłoszenia były analizowane przez jury, które po długich obradach wskazało zwycięzcę. W tym przypadku postawiono na jasność przekazu. Obiekt otrzyma nazwę „Wodny Park Tychy”.
Nasz czwartek, niby poprzedza pijątek więc powinien być niezłym dniem. Zmienny jest jednak jak kobieta, dzisiaj wredna i pewna swej przewagi daje popalić bez zmarszczki na licu.
Edit: literka połknięta w całości, to przez czwartek.
Dla mnie dzisiejszy czwartek, to 300 osób, które muszę nakarmić. Ale to najmniejszy problem.
Wrzucałem już wiele razy, ale nie szkodzi.
Vivian po raz kolejny http://www.bizarbin.com/vivian-maier/
Piątek, zaraza jedna.
Zły piątek, niedobry piątek.
Jedna porcja na trzy osoby, wtedy miałoby to pozory przyzwoitości.
dupa wypipali nawet
co za poprawność
a żarcia jak dla całej rodziny w pl lub całego pułku w ru
Witajcie w kolejnym otwarciu, kolejnego tygodnia, kolejnym poniedziałkiem.
Na start Kortez z imbirem.
https://www.youtube.com/watch?v=zh35F2u2VdI
Jak poniedziałek jest dniem zdradzieckim i podstępnym, tak wtorek to dzień lumpenproletariacki. Niby inny a jednak usłużnie blisko poniedziałku, niby samodzielny a w kieszeni zdrajcy.
Jutro za to środa, dzień lumpeninteligencki.
Dzień jak co dzień, jak zwykli mawiać bobsleiści z Jamajki.
https://www.youtube.com/watch?v=vBFWtFBLtvU
Dziś rano jeszcze ciemniej i więcej żab z nieba. Idealna atmosfera, aby poprowadzić truchło w kieracie.
Najlepsza polska kiełbasa w Chicago :) https://www.youtube.com/watch?v=chD5XIADTEY
Ciemno, mokro, brzydko, w związku z tym leję gorącą wodę do wanny.
Oddam się grzaniu gnatów, hurys niestety pod ręką nie mam.
środa ... korpojazda trwa. czuję się wymęczony
a hotdoga z polisz kiełbasą bym wciągnął
https://youtu.be/Wq4tyDRhU_4
wrzucałem? dobre tempo do pracy
mam pomysł na konkurs muzyczny, ale nie bardzo mam pomysł na zasady. w sumie może ich nie być
pierwsza osoba która między północą a dziewiątą wrzuci jakąś nutę, narzuca muzycznie temat i reszta do wieczora musi się odnieść na zasadzie wolnych skojarzeń. wygranych nie ma, choć podyskutować o tym, która nuta najciekawsza możemy. na nowości ostatnio słabo z pieniądzem u mnie, ale będzie to ciekawa metoda na odkrycie czegoś nowego ze starego
może oprócz samego utworu może być temat/słowo/hasło, będzie łatwiej i trudniej i ciekawiej