1 cykl snu trwa ok 1,5h tak więc najlepiej jest spać 6 albo 7,5 godziny.Jeżeli człowieka obudzi budzik w środkowej fazie snu to będzie niewyspany, nawet po 10h.
Ważne też jest to żeby na godzinę przed snem odejść od komputera i np. poczytać sobie książkę. Trzeba też przewietrzyć pomieszczenie w którym się śpi. No i odstawiamy smartfony.
A u mnie dalej to samo co w poście 1 :)
Mało tego przeczytałem kilka książek z badaniami na temat snu (ostatnio "Dlaczego śpimy. Odkrywanie potęgi snu i marzeń sennych" Matthew Walker) i powiem szczerze dobrze że trzymam się tych 8 godzin snu. Nie wiedziałem że sen ma aż taki wpływ na organizm a już przy 6 godzinach i mniej człowiek wyrządza sobie szkodę.
Odkopię temat bo po zapytaniu google o ilości czasu snu to mnie tu przerzuciło. Jako rodzic dwójki małych dzieci to śpię po 3-4 godziny.
- Wyjście do pracy o 6:30 i powrót o 18:00
- Od 18:00 do 22:00 to ja zajmuje się dziećmi w tym kąpiel i położenie spać
- Czasem jest tak, że przy usypianiu samemu mi się przyśnie i potrafię się obudzić koło brzdąca po 23:00. Wtedy opcje są dwie dalej idę spać lub wstaje i się czymś rozbudzam
- Jak się rozbudzę lub nie zasnę to po 23:00 jak jeszcze z żoną coś obejrzymy, pogadamy etc etc. zasiadam do mojej "jamy" w piwnicy, gdzie mam biuro/game room i albo robię coś jeszcze do pracy albo włączam gry na konsoli lub PC i gram z kumplami do 2 czy 3 w nocy.
Także też lecę na dwór na rower lub pobiegać.
Minusy takie:
- Piję duże ilości kofeiny kawa lub monstery
- Bywam rozkojarzony i poddenerwowany bo czuję zmęczenie
- Bóle głowy!
Ale cholibka czasem mi szkoda czasu na spanie bo dla mnie wolny czas na rzeczy,które lubię to rzecz święta.
4-4.5h na tygodniu jak pierwsza zmiana. Muszę wstawać o 4:30. Jak położę się przed północą, to się czuję bardziej zmęczony niż jakbym poszedł spać po pierwszej :P. Po południu zdarza mi się przysypiać na 20-30min na fotelu, a że jest całkiem wygodny to potem jest git.
Jak druga zmiana to z 5-7h zazwyczaj. W weekendy pewnie z godzinę dłużej.
Czasu wolnego mam w opór, ale po prostu nie lubię go "marnować" na sen.
[edit]
oho, nie zauważyłem że wątek to wykopalisko
5-7 w tygodniu, 8-11 w weekend
Wstaje o 5:30 a zasypiam coś koło 23, czasami o północy. Jak śpię za długo to jestem nie do życia.
Ide spac o 0.30, pobudka 5.28, w weekendy 6.00
Czasem przydrzemie w dzien z godzinke ale nie za czesto.
I tak postep, bo przez kilka lat spalem po 4-5 godzin na dobe, jak dobrze poszlo.
W ciągu tygodnia od 0:30/1:00 do 6:00 w weekendy chodzę spać o tej samej godzinie co w tygodniu ale śpię do oporu - czasami jest to 7, czasem 9/10 a bywa, że i 12/13. Ale generalnie słucham się organizmu i jeśli w środku tygodnia jestem bardzo zmęczony, to czasem zalegnę po obiedzie na jakąś drzemkę dodatkowo.
W tygodniu 8 h w wolne weekendy 6h. Ma to chyba jakieś podłoże psychologiczne bo mam wrażenie że do pracy powinienem chodzić wyspany,a w weekend mam tyle czasu na swoje hobby że zaczynam je jak tylko oczy otworzę
6 do 7, w weekendy dłużej.
W tygodniu zazwyczaj 5-6 godzin, w weekendy różnie, najczęściej jeszcze krócej 4-5h.
W tygodniu staram się trzymać te ~7h chociaż zdarza się spać po 6. W weekend to zależy, czasami tyle co w tygodniu, a czasami nawet i 10-12h.
5-8 w tygodniu. w weekend zależy czy był balet czy nie - po balecie to nawet z 12, a bez to tak z 10 średnio
6-9 h w wolne śpię te 9 h.
To zapytam się tych osób co śpią po 8 godzin i mają rodziny czy dużo czasu poświęcacie na granie czy inne hobby?
Że tak spytam - co Wam daje w weekend wstawania o 6 rano? Pytam serio. Ja np w tyg śpię do ok 10.10 idac do pracy na 11, a w weekend czesto przed 12-13 nie jestem w stanie wstać z łóżka. :P
Ja najczęściej śpię 22 - 6.25. Czasami posiedzę do 23. Po krótszym śnie pewnie bym zamulał w pracy. Jak ci ludzie mogą funkcjonować po kilku godzinach snu? Może odsypiają w weekendy. Jak to jest u was?
4-8 w dni gdy pracuje, gdy mam wolne to około 11.
W tygodniu ~22/23-6:30. W weekendy różnie, ale przeważnie 10h.
8-9
od 5 miesięcy po 4-5 godzin na dobę czasem dośpię z 1-2h po pracy... ale ogólnie to koło 18-20 godzin na nogach codziennie. Można się przyzwyczaić. Czekam aż mój dziedzic dorośnie to może da więcej pospać :)
Jutro wstaje o 6 rano a mam zamiar isc spac o polnocy. Ale srednio zakladam minimum 5 godzin snu chodz nieraz zdaza sie spac tylko 3 godziny
W roku szkolnym spałem ok. 6,5h i to było moje minimum, optymalne u mnie jest 7h. Gdy spałem 2 dni z rzędu po ~6h to na 3 dzień po południu czułem się zmęczony. Teraz na wakacjach śpię ok. 7,5h :) Z kolei gdy śpię więcej niż 8h to czuje się strasznie zmulony wciągu dnia ;p
Zależy, czasem po kilka dni 4-5 i wtedy potem odsypiam po 8-10, ale generalnie najlepiej się czuję jak śpię 7-8 i nie znoszę sytuacji kiedy muszę oszczędzać na spaniu. Jestem wtedy strasznie rozkapryszony i mój mózg nie pracuje na pełnych obrotach. Dlatego czasem wolę się porządnie wyspać niż robić coś w stresie na pół gwizdka.
Codziennie wstaje o 9:30 max 10:00 a chodzę spać różnie. Raz o 23:00, raz o 5:00.
Co ciekawe im mniej śpię tym bsrdziej jestem wyspany i wypoczęty. Jak ostatnio położyłem się przed 24 i wstałem jak zwykle o 10 czyli 10 godzon snu to od 17:00 miałem takiego zmuła, że do wieczora poszły 3 kawy :D a jak śpię 4-5 godzin to na następny dzień mogę spokojnie siedzieć do naeet i 3:00 czy 4:00 bez kawy.
Jak mam na zmianę 6-14 to około 4,5 godziny, jak na 14-22 to około 7 godzin, a jak na 22-6 to około 8 godzin :)
Niestety pewnie ok. 6 godz. Chciałbym więcej, ale wcześniej się budzę.. i to nie do końca wypoczęty :/. Chociaż ostatnio i tak trochę się polepszyło.
Niestety, ale ludzki organizm jest nieco bardziej złożonym systemem i liczba godzin snu nie jest jedynym determinantem sprawnego funkcjonowania. Fazy snu, okres roku, szerokość geograficzna, żywienie, intensywność dnia, typ genów człowieka (20% to „sowy”) i jeszcze wiele innych, powinny wpływać na długość naszego snu. Najlepszy rozwiązaniem jest wyrzucenie budzika, przystosowanie organizmu do cyklu dnia i nocy wg słońca (tj. światła o określonej długości fali). Niestety, jest to niemożliwe, ponieważ dziś społeczeństwo musi chodzić jak w zegarku. Błędem jest też odsypianie w weekend. Od snu zależy bardzo wiele - a mianowicie cała gospodarka naszego organizmu (enzymy trawienne itd.), wiec gdy przyzwyczaimy organizm do jakiegoś cyklu, to trzymajmy się go. Sam śpię ok. 6 godzin każdej doby, chyba że jestem zmęczony - wtedy 7,5.
Na tygodniu około 6h w weekend budze sie w południe:D
To ja chyba najbardziej róznie sie od Was wszystkich, chodze spac ok 3-6 w nocy wstaje po 16 czasami do 18 hah :D Wakacje :P
Wolne: 24 - 8.
Szkoła: 23 - 7.
Prosta matma.
PS Daję sobie z pół godziny marginesu w obie strony.
Ja mam miesięczne bliźniaki w domu więc tak od godziny do trzech w nocy i drzemka godzinna w ciągu dnia:) na razie większych oznak zmęczenia nie ma poza tym, że wczoraj skarpetki zamiast do kosza z bielizną wrzuciłem do kibla...
Ja śpie najnieregularniej jak się da, chodzie spać nie wcześniej niż 23, zazwyczaj 00:30-02:00, czasami 3-4, niekiedy wcale. Wstaje w roku szkolnym o 7, w wakacje gdy pracowałem 5:20-6:20 teraz gdy nie pracuje 8-10. Mogę spać 4 godziny przez 4-5 dni bez problemu, mogę spać 5,5 godziny przez 2 tygodnie, 7 godzin całkowicie mi wystarcza ale lubię czasami pospać dłużej np. 24-11. Jedyne czego nie mogę to spać w dzień (w sensie odsypianie, czy poobiadowe drzemki) potem strasznie mnie boli głowa ;/
Zwykle wstaję do pracy ok. godziny 5:30-6:00, więc staram się iść spać tak o 22:00-22:30, aby mieć te 7-8h snu zapewnione. Czasami zdarza mi się spać mniej. Problem w tym, że gdy śpię poniżej 5h, to rano szybko wstaję, ale w ciągu dnia równie szybko opadam z sił. Przy 6h snu daję radę funkcjonować normalnie, ale po kilku dniach pod rząd w ten sposób, zauważam, że jednak koncentracja i zdolność zapamiętywania mi spada.
Jak wstaję do pracy to max 5h, na wolnym ok. 8.
Praca na trzy zmiany, co drugi dzień inna, więc ciężko zachować jakiś stały rytm snu.
Kiedys 6-8 teraz okolo 5, nawet jesli wiem, ze moge polezec spokojnie do tej 6-7 rano. Wiec klade sie okolo polnocy, budze sie piata rano, godzine przed polnoca to budze sie o czwartej rano. Na poczatku wydawalo mi sie to strasznie niepokojace, nie wiem z czego to wynika.
Gdy wstaję w tygodniu do pracy to budzę się o 6:30, więc chodzę spać 22:30 - 23. W weekend różnie, ale jestem tak przyzwyczajony, że nie mogę spać dłużej niż do 9tej, więc zazwyczaj północ - 8:30
Zwykle śpię 8-9 godzin. Co ciekawe, w przeciwieństwie do całej reszty, gdy mam wolne śpię raczej krócej niż wtedy gdy idę do pracy. Wtedy zdarza się, że i 6 godzin mi wystarczy, nie wiem z czego to wynika.
Kiedyś mocno walczyłem o skrócenie swojego czasu snu... Absurd. Teraz śpię zawsze nie mniej niż 8 godzin, a czasem 9 i mam znacznie więcej energii. Często mam tak jak @Super Kotlet - to właśnie w dni wolne potrafię spać krócej.
[33] Może po prostu robota tak cię męczy, że organizm musi więcej pospać by dojść do porządku.
W roku akademickim jak jest sesja to czasem i wcale. A tak to ok 6-7h.
Zależy, ale jak do pracy idę to raczej krótko bo pracuję po 10h i chcąc jeszcze coś zrobić w domu czasu zbytnio nie ma. Czyli po pracy tylko jakieś 6h ;/
Jak mam wolne to z 8h, czasem krócej.
Mi się często zdarza spać po 3h, ale zazwyczaj celuję w 6 do 8h. Dlaczego? Patrz: sygnaturka.
W tygodniu, kiedy pracuję jakieś ~7h. W weekend to różnie. Czasem wstanę o 8:00, a czasem o 11:00 jak dzisiaj (10/11h).
W tygodniu ok 5-6, w weekend 8-12
W tygodniu zawsze równo 7 godzin, a w weekendy wiadomo jak to jest. Czasem po melanżu 2 godzinki, a czasem i 14 :D
Z biegiem lat coraz krócej. Teraz około 6h...
Zasadniczo, to nie potrzebuję więcej niż 5-6 godzin snu, jednak kiedy mam wolne potrafię spać nawet 10-11, co mnie przeraża, bo tracę naprawdę wiele czasu. Mam również takie skłonności, że kiedy posiadam więcej niż 2 dni wolnego, automatycznie przestawiam się na lunarny tryb życia, co skutkuje tym, że kładę się do łóżka o 2-3 w nocy.
Ja w wolny dzień nie umiem iść szybciej spać, niż 2-3 w nocy
Pon - pt po 23:30 - 7:20
Sob - 8 h, Ndz - 9h.
Gorzej jest, kiedy mam parę dni wolnych pod rząd. Wtedy idę spać o 2, wstaję o 12.
Kiedyś mocno walczyłem o skrócenie swojego czasu snu... Absurd. Teraz śpię zawsze nie mniej niż 8 godzin, a czasem 9 i mam znacznie więcej energii
Nie do końca absurd. Typowy człowiek potrzebuje tyle snu by wypocząć i to prawda. Jednak w snie wazna jest faza marzen sennych, ona jest obowiazkowa i to ona regeneruje organizm. W praktyce wiec można spac 4-5 godzin i być tak samo wypoczętym jak po 8-9 h. Sa ludzie którzy potrafią wejść szybciej w ta regeneracyjna faze snu i chyba można to wycwiczyc, aczkolwiek nie szukałem i nie wiem jak to dokładnie wygląda.
W tygodniu: 21:00/max 22:00 do 5:00, szybko odpadam. W weekend? max 22:00 do 7:00-8:00, odsypiam cały tydzień.
Zazwyczaj w tygodniu śpię 8h, jest ok, ale im bliżej wieczora, tym bardziej nic mi się nie chce ;)