Ja kupuję gry tylko w wersji pudełkowej z prostego względu, można zawsze taką grę łatwo sprzedać na allegro odzyskując większość kosztów. Robię tak już od lat, sprzedałem ok. 300 gier i tylko raz miałem problem ze sprzedażą Battlefield 3, i tutaj musiałem sprzedać grę w Empiku. Dlatego ja zawsze kupuję gry w pudełku i nie żałuje :)
Minęło siedem lat od momentu gdy ktoś tu napisał że całkowita cyfryzacja nastąpi niebawem ;) A tymczasem od wielu lat z serwisów steamowych znikają kupione gry (na przykład kots pokłucił się o prawa do kodu gry itp.) i nie sposób ich ponownie pobrać. Tak że rzeczywistość zrewidowała co ma większy sens.
Ja kupiłem GTA 5 za 150zł i potem konto sprzedałem za 140zł, bo gra była gorsza niż przypuszczałem i nie chciało mi się grać po multi.
Sijj GTA V 60 gb netem 10mbit hahahahahahha 18h ahhahahahah
Kiedy mam pudełko to mam przynajmniej dowód ze mam gre a kiedy kupuje na steam to kupuje jedynie licencje która może mi w każdej chwili zniknąć po za tym zbanują mi konto i co? cala kolekcja gier idzie sie .... wiec wątpię czy tak szybko nastąpi cyfryzacja gier.
Czekaj czekaj wziąłeś pudełko gry do ręki a potem stwierdziłeś że ją pobierzesz ?? A nie szybciej by było zainstalować grę z płyty i pobrać patch niż pobierać całość z neta ? nie wiem jak masz internet ale te 1 godzinkę zawsze byś zaoszczędził :)
Morze być jak z płytami winylowymi, które stały się przeżydkiem, a nie dawo słyszałem że znów są w modzie. No i niekiedy pojawią renesanse na różne rzeczy.
A ja podzielam opinie autora wideo. Też mam sporą kolekcję na półce, ale co z tego skoro i tak obecnie wklepujemy kody do Steam, Origin czy UPlay. Pobieranie jest wygodniejsze, niektórzy znajomi wręcz nie posiadają czytników CD,DVD,Blue-Ray. A jśli chodzi o prędkość pobierania to nawet jak nie masz 100mb/s to możesz w miedzy czasie odpalić coś w co nie grasz po sieci i zanim skończysz grać, gra już ci się pobierze.
Tylko pudełka i to w miarę możliwości jak najczęściej z ominięciem steam, origin itp. syfu. Poza tym premiera GTAV, czy W3 (w tym przypadku trafiały się wadliwe płyty) pokazały, że lepiej posiadać płyty, bo serwery działają kiepsko. Poza tym płyta z grą jest Twoja, a na steam grę tylko wypożyczasz.
Zgadzam się z wami, ale dużą zaletą cyfrowych gier jest ich cena i czas po jakim będę miał daną grę. Szczerze mówiąc wole mieć grę po paru godzinach niż po paru dniach zanim przyjdzie. Chyba że ktoś ma za dużo pieniędzy to wtedy można kupować gry np w empiku ale ich ceny są na prawdę straszne.
Na PC wersje pudełkowe nie mają większego sensu i tak zawsze trzeba coś dociągnąć z neta. Czasem aktualizacja potrafi ważyć tyle co sama gra. Na konsolach ma się sprawa trochę inaczej, bo grami można się wymieniać, gra nie jest przypisywana do konta. Chyba, że kupujemy w wersji elektronicznej, ale nawet takimi grami można się wymieniać w pewnym sensie.
[4] Polecam czasem zwracać uwagę na pisownię, bo to co piszesz czyta się komicznie.
Wystarczy, że twórcy pokłócą się o coś z Valve, na co Gabe zdejmie grę ze Steama i po ptokach.
Morze być jak z płytami winylowymi, które stały się przeżydkiem, a nie dawo słyszałem że znów są w modzie.
W twoim przypadku to chyba przeżytkiem jest słownik ortograficzny.
Zgadzam się z wami, ale dużą zaletą cyfrowych gier jest ich cena i czas po jakim będę miał daną grę.
Ceny cyfrówek i edycji pudełkowych wcale się aż tak bardzo nie różnią. Różnica jest góra 10-20zł... Pamiętam jak kiedyś dystrybutorzy tłumaczyli, że oszczędzają na pudełkach co wpływa na cenę. Tja.
Ja tam zawsze byłem i zawsze będę zwolennikiem wersji pudełkowych. Choć materiał jest fajny i sensowny, ja tak po prostu mam, że lubię takie wydania fizyczne, a cyfrowe kupuję strasznie rzadko.
Autor zapomniał wspomnieć o jednym ważnym aspekcie - cenie. O ile wersje cyfrowe tanieją szybciej (szczególnie w sklepach zewnętrznych) to już w dniu premiery są z kosmosu w porównaniu do pudełek - ostatnią FIFE kupiłem w MM za 129zł, a na originie była po 179zł (50 zł różnicy!). Mi sam trend średnio się podoba (zgadzam się z tym, że będzie nabierał na sile, bo już to widać), ponieważ ceny z pewnością pójdą w górę (tzn. już idą, ale nie tak szybko - był jeden skok i ustało jeśli chodzi o pudełka). Dlaczego? Bo poza odejściem kosztów produkcji pudełek (książeczek od dawna praktycznie nie ma), to dojdą ceny utrzymywania serwerów. Poza tym w takim przypadku jesteśmy uzależnieni od tego czy wydawca chce dalej utrzymywać daną grę. Gdyby miał tylko wersje cyfrowe już dawno nie mógł bym pograć w wiele tytułów, które mam na płytach (Worms Armagedon/WP, pierwsze CODy, FIFY i wiele innych).
Sama tendencja mnie nie martwi, jednak aspekt finansowy jest bardzo ważny i wiele od niego zależy.
A ja lubię wersje pudełkowe, lubię się wybrać do sklepu i kupić swoją kopie gry. Poza tym lubię kolekcjonować pudełka. Cyfrowe gry kupuję tylko wtedy kiedy jest to konieczne jak np. Grim Dawn którego nie mogę w chwili obecnej kupić w wersji pudełkowej. Amen.
Niestety muszę się zgodzić z autorem. Całkowita cyfryzacja na pewno niebawem nastąpi. Nie wiem kiedy, może wciągu trzech lat, dziesięciu, piętnastu. Nie wiadomo, ale nastąpi.
Ja jednak uwielbiam wersje fizyczne, nie tylko gier. Mam swego rodzaju manię zbierania. Lubię po prostu obserwować płytę Metalliki na półce, a nie oglądać folder na dysku. Tak samo o wiele lepiej prezentuje się książka, np. Sapkowskiego na półce, niż wersja ebook. Tyczy się to także gier. Przyznaję, nie kupuję wszystkiego w wersji pudełkowej. W zasadzie dopiero teraz zdarza mi się to częściej, ponieważ mam własne pieniądze i wiem, że mogę sobie na to pozwolić. Dla przykładu, drugiego Wiedźmina kupiłem bez zastanowienia w wersji pudełkowej. Ale jedynkę dzisiaj nie jest już tak łatwo dostać, a nawet jeśli, może znajdować się to w jakiś "kolekcjach klasyków", czy coś w tym stylu, a te pudełka nie prezentują się zbyt zachęcająco. Moja przygoda z Wiedźminem, zaczęła się od gier, dopiero w zeszłe święta Bożego Narodzenia. Zaczęła się przerwa, a ja mając ochotę w coś zagrać uświadomiłem sobie, że przecież miałem sprawdzić nasz najsłynniejszy (jak nie najlepszy), rodzimy tytuł z branży gier. Ale... Przecież jak już znajdę grę pudełkową gdzieś na necie, trochę potrwa zanim mi ją dowiozą. O wiele łatwiej było kupić KLUCZ i ściągnąć grę. Półtorej godziny później (w między czasie wyprowadziłem psa i wziąłem prysznic), gra już była gotowa.
To samo tyczy się gry GRID: Autosport, którą zakupiłem, żeby zagrać raz na jakiś czas z ojcem, wujkiem, lub kolegą, albo Władca Pierścieni: Wojna na Północy, która to spodobała się mojej siostrze (nie obcującej za często z innymi grami komputerowi niż Simsy) i chciała ze mną zagrać. Nie ma czasu lecieć po pudełko. Zresztą po co? Allegro, klucz za naście złotych, a gra po godzinie gotowa do rozgrywki.
Jednak produkcje, które sobie cenię, na pewno kupuję w wersji pudełkowej. Wspomniany wcześniej Wiedźmin, któryś CoD, BF, oczywiście Gothic, Mafia, czy też Assassin's Creed. Są to gry w większości z wyższej półki. Ale są to gry, które często zasługują na to, by stać na półce tak, aby każdy mógł je podziwiać.
Pozdrawiam ;)
mi nie trzeba pudelek, bo nie mam napedu :D jak kupilem wiedzmina 3 i gta v to musialem u sisotry robic obrazy plyt :D
Do mnie za cyfrowymi grami przemawia tylko fakt, że kilka razy miałam problem z wadliwymi płytami. Mimo posiadania wielu gier na Steam'ie i ewidentnej wygody w użytkowaniu, jakoś tak najsensowniejszym wyjściem wydaje mi się wersja cyfrowa, ale jednak drm-free jak na GOG'u. A już w ogóle najgłupsze są wydania pudełkowe, które i tak są na Steam. To się trochę mija z celem jak dla mnie. No i najważniejsze: Nie mów tak o książkach! Toż to całkiem co innego i mam nadzieję, że Twoja wróżba nigdy się nie spełni.
Dobry materiał ale jeszcze lepsze robisz o boksie "SplinterBoxing"
Sam wolę wersje cyfrowe, mam szybki internet i szybciej grę ściągnę ze steam niż zainstaluje z płyty ale autor zapomniał w materiale o jednej poważnej wadzie wersji cyfrowych mianowicie o ich europejskich cenach które poza promocjami są dużo wyższe od wersji pudełkowych a na konsolach są w ogóle nie do przyjęcia (wersje pirackie za 100 zł z allegro to też ciekawy temat na materiał wideo).
P.S Gratulacje dla gościa, który nie widzi różnicy między torrentem a dystrybucją cyfrową i myśli że płaci ponad 100 zł za pudełko.
autorze filmu w takim razie kupuj figurki w wersji cyfrowej - pudełka zostana tak dlugo jak ludzie beda tego chceli. przez cyfrowe wersje gry nie naleza do ciebie co sam steam potwierdził w regulaminie. a płyta i pudełko naleza do mnie i moge se nawet gre odpalic i jest moja, jesli nie wymaga cyfrowego logowania tez nalezy do mnie.
Ja tam nie lubie wersji cyfrowych, jedyne gry wersji cyfrowej jakie mam to te, ktore dostalem za darmo z ps plus. Mam slabosc do pudelek hehe
Edycje cyfrową gorzej sprzedać a pudełko sprzedasz jak mam zapłacić 200 zł za pudełko i 200 za cyfrówke to oczywiste ze pudełko patrze tylko pod względem finansowych
Nie wyobrażam sobie tego ponieważ dla mnie zakup gry to przeważnie pójście do sklepu, zakup gry i zapłacenie za nią gotówką, ewentualnie zamówienie gry przez internet i zapłacenie przy odbiorze. Nie wyobrażam sobie sytuacji w której miałbym płacić za gre przelewem. Umieszczenie swojej informacji o koncie na którejś growej platformie w ogóle nie wchodzi w rachube.
Hmmm... myślę, że autor tego tektu jest dość młody(po czym widać po materiale) i nadal nie odróżnia pojęć mieć a wypożyczać. Tak jak mój poprzednik zauważył cenna uwagę, fizyczne nośniki są i będą własnością moją, a to co jest cyfrowe nigdy nie będzie! Przykład na muzyce, kolekcjoner muzyki kupuje płyty winylowe(pomijam tandetne CD, nie wiem czy ktoś to nadal kupuje?),płyty będą własnością kolekcjonera:) Kolejny kolekcjoner, ściąga lub kupuje muzyke z jakiś tam stron, te utwory stanowią własność firmy która udostępinia, wiecej muszą być przechowywane na komputerze,urządzeniu lub nośniku(usb,cd,dvd). Prawo konsumenta jest wyrażone dość jasno! Pytanie postawie, na ile ludzię są głupi aby tego nie zrozumieć i wyprzeć nośnik fizyczny? Ja osoboście już mam problem z nową odsłoną Ace Attorney która obecnie pojawiła się w europie jako kopia cyfrowa. Nawet nie mogę pożyczyć swojej żonie tej gry.... i gdzie te plusy i wygoda? Nie chcę rozwija tego tematu bardziej bo on jest o wiele głębszy niż nam się wydaje! Pozdrawiam
Ja kupuje pudełkowe wersje gier na PS3 bo lubie się do nich masturbować i mieć podjarę z tego co udało mi się uzbierać B-) Na PC mam wyjebke bo to platforma dla plebsu/
Pudełka są jak dla mnie przeżytkiem z jednego prostego względu, co z tego że kupiłem sobie nowego Far Cry'a w pudełeczku skoro i tak żeby zagrać muszę wklepać klucz na uplayu. Pudełko bez znajdującego się w środku kodu nie ma prawie żadnej wartości (co najwyżej sentymentalną), nie mogę gry odsprzedać, ani pożyczyć koledze. Ja na PC w tym momencie kupuje tylko gry z cyfrowej dystrybucji. Inaczej ma się natomiast sprawa z grami na PS4 gdzie zdecydowanie preferuje pudełka które można pożyczyć/sprzedać.
A co jak upadnie STEAM? Myślicie że ktoś odda wam pieniądze albo wyślę pudełkową wersje gier które zakupiliście?
Wszystkie nawet ogromne firmy kiedyś upadają (Nintendo też było kiedyś niezwyciężone) i pewnie będzie tak samo ze STEAM :P
Kowalski i Nowak mają swoje oszczędności. Nowak preferuje twardą gotówkę którą chowa sobie do przysłowiowej skarpety, Kowalski zaś w duchu czasu wyszukuje jakiś atrakcyjny fundusz inwestycyjny i tam wpłaca kapitał licząc na kilkuprocentowy zysk w skali roku. Oboje mogą poszczycić się swoimi oszczędnościami i kapitał obu panów podatny jest na inflacje. Przy czym Nowak jeśli chce korzystać ze swojego zaskórniaka po prostu wyciąga go ze skarbonki , Kowalski musi składać pisma do funduszu i czekać na swój przelew. Nowak oszczędza na swój własny sposób, Kowalski musiał zaakceptować szereg regulaminów oświadczeń o ryzyku OWU i SWU. I wreszcie w razie nieprzychylnych reakcji rynkowych kasa Nowaka jest bezpieczna u niego w portfelu, Kowalski natomiast musi się liczyć z tym że pewnego dnia może stracić cały kapitał w przypadku upadku funduszu. I podobnie się ma w przypadku platform cyfrowych i pudełka z treścią na półce. Nikt wam nie zagwarantuje że za kilka lat firma Steam nie padnie ofiara bankructwa i wszystkie jej serwery zostaną zamknięte. Nikt wam nie zagwarantuje że w skutek obciążeń serwerów firma nie zmieni regulaminu i każe wam dodatkowo płacić za każdą instalacje. Jest o wiele mniej prawdopodobne że jakiś koleś włamie się wam do domu i wyniesie kolekcje płyt niż to że jakiś haker włamie się na wasze konto i nie zmieni wszystkich jego danych
Mi zawszę wydawało się, że następcą pudełek z płytami będą pudełka z pendrivami :P.... Ale nie:/
Ze wszystkim co powiedziałeś zgadzam się, nie czy dodałeś czy nie ale kolekcjonerki utrzymają się dłużej na rynku, niż pudełko z płytą.
sebogothic
Wystarczy, że twórcy pokłócą się o coś z Valve, na co Gabe zdejmie grę ze Steama i po ptokach.
Może zdjąć, ale gra wciąż zostaje w twojej bibliotece. Tytuł po prostu znika ze sklepu, ale nie z konta.
Ja uwielbiam cyfrową dystrybucję, bo kupuję grę i 5 minut później mam już kod, a po godzinie grę na komputerze. A nie czekać dzień albo 2 na kuriera. No, a jak ktoś pokombinuje to klucz może dostać przed premierą za kilkanaście, albo kilkadziesiąt taniej niż pudełko. Ja np. Wieśka 3 w wersji steam (globalna, nie ruski klucz) ogarnąłem za 70zł, zamiast 120-130.
Razor2008
Wszystkie nawet ogromne firmy kiedyś upadają (Nintendo też było kiedyś niezwyciężone) i pewnie będzie tak samo ze STEAM :P
Oj zdziwisz się. Valve samymi mikropłatnościami w CSGO, DOTA2 i TF2 wychodzi na spory plus, a do tego prowizje ze sprzedaży gier, no i market, z którego prowizje dają niewyobrażalne zyski.
@Razor2008 i temat
A to Nintendo ma problemy finansowe? Tj. trochę poand miliard im z kont ubyło, ale mają takie rezerwy (dzięki okresowi 2006-2009), że nawet gdyby mieli tracić miliard dolarów rocznie, to 5 lat spokojnie wytrwają.
Co zaś tyczy się Steam, to nikt mi nie odda kasy, bo nie ma za co. Gry na Steam nie są moje - mam jedynie prawo do korzystania z ich usługi na czas nieokreślony - więc za co mi mają oddać pieniądze? Usługa steam pośredniczy w licencji do produktu i gdy upadnie, to w gestii właściciela licencji będzie to, czy dalej będę mógł grać (oczywiście Valve jest także właścicielem wielu licencji). W przypadku gier pudełkowych jest podobnie - kupujemy prawa do użyłkowania, a CD to sposób dostarczenia samego produktu. Różnica polega na tym, że gdy Steam upadnie, to zostajemy bez gier i z problemem licencji, a w przypadku wydania pudełkowego zawsze mamy dostęp do gry, bez względu na licencje (najwyżej złamiemy umowę, którą zaakceptowaliśmy - staniemy się piratami).
Sam zbieram pudełka, kiedy to możliwe, chociaż coś jest w słowach autora - wydania niektórych gier to kpina. Muszę się też przyznać, że gdy kupię grę w pudełku, a wymaga ona Steam, to i tak pobieram - jest dużo szybciej i bezpieczniej dla płyt. Inna sprawa, że PC to nie konsola i gdy już posiadam taką grę na CD, to nawet gdy upadnie Steam, prawdopodobnie znajdzie się sposób na jej odpalenie.
Cyfrowo kupuję tylko jeśli mam okazję dostać coś za darmo lub poprostu edycja pudełkowa nie istnieje. Nie chciałbym żeby gry, filmy, muzyka czy książki przestały mieć kiedyś fizyczną postać, bo nie wyobrażam sb np. czytać książki na tablecie, nie to samo. Tak czy inaczej myślę, że gry prędko nie znikną z półek, bo edycje kolekcjonerskie oraz gry konsolowe, które wiele osób wymienia czy sprzedaje
Jezu co za bełkot,mam nadzieję że popełniłeś to za free i gry-online nie ucierpiały finansowo na tym.Do rzeczy,nie wiem jak jest w PL ale w UK trade na używki to podstawa kupuje używkę za np. 20 funtów a za miesiąc oddaje za np. 14 dostając kupon do wydania np. w sieci cex która zajmuje się tylko używkami.
Więc nie kolekcjonuje bo gra traci na wartości tylko wymieniam i biorę/dopłacam za następną.
Hattric007 - nie wiesz jak jest w Polsce, to się nie wypowiadaj. Cała reszta mieszka w Polsce i to nasze realia są brane pod uwagę.SYA!!!!
Georgiev - dokładnie tak...CENA!!! Rodzimy dystrybutor ma swoje ceny uzgodnione z wydawcą, adekwatne do naszego rynku (mówię o grach PC, na konsolach nie ma różnicy). Nowa gra (premierówka) kosztuje zazwyczaj na Steam około 60 Eurasów więć prawie 250zł!!! W sklepie wersja pudełkowa - czasami połowę tego.
meloncom - człowieku naprawdę kupujesz gry (które nie są w promocji) na STEAM'a ze STEMA'a ??? !!!
Przecież za pośrednictwem polskich sklepów internetowych można kupić klucz STEAM'owy do prawie każdej nowej gry za połowę ceny, która jest żądana na STEAM'ie !!!!
nie ma absolutnie żadnego znaczenia czy to wersja cyfrowa czy pudełkowa - albo inaczej ma to znaczenie całkowicie drugorzędne. Nie rozumiem co tu rozważać - kwestia gustu i tyle. Albo ma się pudelko na półeczce, albo cover-a na półeczce w steamowskiej bibliotece.
Znaczenie ma za to czy grę kupujemy i stajemy się jej właścicielem, posiadając pełnię praw konsumenckich, czyli możemy swoja własność odsprzedać, wymienić, oddać bratu, etc. Czy kupujemy jedynie licencję na użytkowanie. Nie ma absolutnie żadnego problemu technicznego by "licencję na użytkowanie" przenosić, wypożyczać, odsprzedawać - niestety devsom znacznie lepiej opłaca się udzielać nam licencji niż sprzedawać produkt. Zyski są wielokrotnie większe.
Więc wiadomo jak to się skończy - z czasem fizyczne kopie znikną, przenoszenia licencji na użytkowanie nikt nie wprowadzi (bo rynek wtórny to generalnie strata dla producenta) kowalski zostanie brutalnie wyruchany w pupę, pisitowa gimbaza niedostrzegająca sedna sprawy będzie pokrzykiwać jak to jest wspaniale ;)
Autor poświęcił tylko 2 zdania kluczowej kwestii w tej rozgrywce. Reszta argumentów jest całkowicie drugorzędna. Gra toczy się o wyrugowanie wtórnego rynku obrotu grami. I cały blok wielbicieli pudełek broni tego bastionu, głosując swoimi pieniędzmi. Na PC sprawa wydaje się być przegrana, bo w większości pudełek jest i tak wymóg przypisania się JEDNORAZOWO i nieodwołalnie do jakiegoś konta. Ale na konsolach wymiana używek to dla wielu graczy podstawa. Kupujesz grę za 180 PLN, odsprzedajesz za 120, a może i nawet 140 PLN. To nie praktyczność czy sentymentalność. To egzekwowanie swojego prawa do dysponowania swoją własnością. Materiał powinien mieć odwrotne proporcję i w 90 % być poświęcony uświadomieniu, tym co jeszcze nie kumają - o co chodzi w tej rozgrywce.
Najlepsza metoda to pudełko z bazową wersją gry na płycie + klucz steam.
Jak gry zaczną wychodzić tylko w wersji elektronicznej to po prostu nie będę ich kupować, tylko piracić. Sam fakt posiadania legalnego dostępu do czegoś nie jest wystarczający. Ludzie chcą mieć coś fizycznego, namacalnego, przewagę materialną nad piratami. Nie ma przewagi = nie ma kupowania. Proste.
[38] +1
jak widać po postach naprawdę mało kto rozumie o co tu naprawdę chodzi. A chodzi o pieniądze i tylko o pieniądze.
Naprawdę dla mnie szokujące jest, że tak mało ludzi dostrzega o co naprawdę tu chodzi...
Zgadzam się. Gdyby nie steam na pewno zrezygnowałbym z pceta. To już nawet nie tylko wersja cyfrowa. Wole wersje własnie na steam. Wszystko w jednym miejscu. Przy łączu 128Mb rewelacja. Gier w promocjach i bandlah nakupiłem że w życiu nie przejdę. Obecnie już się zacząłem konkretnie ograniczać. Brak pudelek. No cóż w pewnym wieku to wręcz zaleta. Raczej tym nie zaimponuje znajomym w moim wieku ani rodzinie. No chyba że jej części w gimnazjalnym wieku:).
Gdyby jeszcze aplikacja integrująca sklepy. Ale to marzenie ściętej głowy.
Jezu, jakie tu hejty lecą. Aż się można przerazić wchodząc. :3
Ciekawa i sensowna rozkmina, ale problem jest właśnie po stronie wydawcy. Niby gra jest na stałe dostępna i tylko internet nas od niej dzieli - ale nie jest do końca tak różowo. Jest jeszcze przypadek Konami (i tylko Konami?) które po spinie z Kojimą zaczęło usuwać P.T z psn. I ok, 'gra' była za darmo, ale nie zmieniło to faktu że w przypadku cyfrowej wersji, wydawca może w każdej chwili ją sobie chociażby usunąć (a potem masz takich januszy biznesu co sprzedają ps4 z p.t. za kilka kafli na ebayu i nikt już nigdy w to nie zagra ;/). Kłócenie się o to która forma jest lepsza jest bez sensu, bo wiele gier wgle by nie trafiło na rynek gdyby nie cyfrowa dystrybucja (wszelakiej maści indyki, gry na xbla czy psn) bo są to mało zwrotne inwestycje i wydawcy się zwyczajnie nie opłaca. Dodatkowo, często tak jest ze starymi grami lub białymi krukami że trzeba za nie bulić kilka stówek, a jeszcze mogą nam nie pójść. Na ratunek przychodzi wtedy cyfryzacja. Na Wii U zagrasz w takie Earthbound. Czy znajdziesz Earthbound i zagraniczną konsolę z antykwariatu za mniej niż minimalna polska płaca? Nie.
Wniosek jest prosty - zarówno cyfra jak i plastik są konieczne i będą egzystować. Chyba że wszystko będzie cyfrowe, a plastiki będą tylko i wyłącznie wersjami kolekcjonerskimi.
Btw, pozdro młody, trzymam kciuki! :)
J.
Cóż nie będę oryginalny. Wole nośniki fizyczne, moja bibliotek steam, za to fizyczna jest olbrzymia. Zdążyłem się pogodzić faktem, że za jakiś czas gry będą dostępne tylko w cyfrowej. Lecz nigdy nie zdołam się pogodzić choćby z myślą o zastąpieniu książki e-bookiem. Zdaje sobie sprawę, że jest to nie ekologiczne, bo drzewa bo coś tam jeszcze. Książki w fizycznej formie oprą się działaniu czasu, jak będzie z e-bookami? Niech nawet wymyśla jakiś syntetyczny papier były był książki pozostały w formie fizycznej. Ostatnie co napisze będzie bardzo głupio brzmiało i przesadzone ale co mi tam.
Ciało ludzkie też jest nośnikiem fizycznym, to mózg jest zawartością człowieka.
Dragowit - same here, ksiazki tylko normalne kupuje, nie ebooki, moze i bym bral ebooki jakby byly 2x tansze minimum ,a nie ze sa w tej samej cenie lub droizsze, bitch plz
YuiElliot - w dalszym ciągu nie rozumiesz o co chodzi.
Tu nie chodzi o cyfrę i plastik. Tu chodzi o pojęcie "kupno", o pojęcie "własność" i możliwości które idą za definicjami tych słów.
Oraz o pojęcie "prawo do użytkowania" i podkreślenie różnic pomiędzy tym pojęciem a pojęciem "własność".
Szaka24 uderzyłeś w sedno, mam kilka gier na steam, większość z CD-Action i jakoś nie czuje, że są moje. Boje się że kiedyś je stracę z powodu hackera albo innym problemów firmy, albo co najgłupsze, zapomnę hasło...
Na PC mam podobnie, nie chce mi się do szafy iść po kartonik, wolę poszukać w bibliotece Steam. Jeśli chodzi o konsole to troszkę inna bajka, kupiłem sobie ostatnio używanego x360 i gry które chciałem zawsze przejść - wersje pudełkowe (3 gry) kosztowały mnie 150 zł, cyfry w market place dwie kosztowały by mnie 260 zł, a jednej tam w ogóle nie ma. Ogram gry, a konsolę i gry sprzedam, będę max 100 zł do tyłu. W przypadku gdybym miał do wyboru tylko cyfrowe wersje odpuścił bym sobie temat i nigdy w te gry nie zagrał.
czy fizyczne kopie odejdą do przeszłości?
U mnie już dawno odeszły.
Nie wyobrażam sobie jakbym musiał trzymać te wszystkie gry ze Steama w domu. Zbędne zbieracze kurzu.
ja ostatnio co raz częściej kupuje edycję cyfrowe,ale tylko dlatego że jest dużo różnych promocji.na ps3 miałem większość gier z ps store. jeżeli gry miały by być tańsze w edycji cyfrowej w dniu premiery to wolę ściągnąć cyfrówkę ale tak niestety nie jest, bo cena jest praktycznie ta sama co wersji pudełkowej.nie powiem, niektóre gry w pudełku są bardzo fajnie wydane ale czy to ma jakieś znaczenie?
@szaka & dragowid:
Ok, łapie. Ma to sens w dobie tego jak np. take EA postrzega swoje gry jako 'usługi'. Jednak te mniejsze gry i tak tylko kupisz/zyskasz dostęp/będziesz miał na cyfrową własność na steamie i innego źródła nie ma. Więc czy ma to znaczenie na jakich warunkach grasz? Płacę małą sumkę i pograłem w jakąś hipsterską grę (co z oczu to z serca?). Półkę z pudłami i tak poszerzam o co się da i pielęgnuję - ale w przypadku tych indyków nie łudzę się że pogram w nie na starość za 30-40 lat, bo raczej już serwisu nie będzie (albo będzie co innego). Mam świadomość tego że cyfrowe gry nigdy nie są w 100 % pewne.
Macie jednak rację, nie zawsze jesteśmy właścicielem kupionej gry T.T'
Chyba nie ma watpliwosci, ze co wirtualne to nie prawdziwe ale akurat w przypadku gier jest to na tyle mala inwestycja, ze wygoda przewaza nad utraconymi wartosciami plynacymi z posiadania kopii gry...
Kiedyś też miałem takie podejście, że prędkość i przepustowość internetu będzie na tyle wystarczająca i ogólnodostępna, aby spokojnie ściągnąć np. 10GB danych. Okazuje się jednak, że wraz z postępem odnośnie prędkości internetu, zwiększa się też rozmiar gier (20-40GB) Tak więc jakby popatrzeć nadal stoimy w miejscu.
Osobiście nie jestem za pełną cyfryzacją i porzuceniem fizycznych nośników*, a to z tego względu, że już teraz gracz na PC musi przypisać grę do konta i nie da się jej odsprzedać (tak jak używki na konsoli)
Producenci będą dążyć do tego, aby gry działały w chmurze (co wg mnie jest największą głupotą i powinno działać to wyłącznie w grach typu MMO) a stąd już kolejny krok do pozbawienia klienta decyzji o produkcie który nabywa - a właściwie licencji na użytkowanie produktu cyfrowego.
No i jeszcze trzy ważne rzeczy - dokonywanie reklamacji, nadzór ograniczeń wiekowych (lepszy dostęp niepełnoletnich do "zakazanych" gier) oraz - dla mnie najważniejsze - CENA gier pudełkowych bywa mniejsza, od tych które sobie producent narzuca. Dla mnie jest to niepojęte, aby cena gry w wersji cyfrowej była droższa bądź porównywalna z wersją pudełkową.
*jak już, to mam nadzieję, na pojemniejsze nośniki lub ew. przejście na np. karty uSD (mniej miejsca zajmowanego na półce, a więcej na samym nośniku)
Ogólnie wolę gry w wersji pudełkowej, ale jak się musiałem kiedyś przeprowadzić, stanowiły tylko zbędny balast. Dziś kupuję głównie tylko na steamie.
Generalnie preferuję pudełka, choć współcześnie większość z nich i tak nie ma znaczenia, bo a) i tak bardzo często trzeba podpiąć grę pod jakąś platformę-DRM oraz b) poza okładką i jakąś wyrzuć-reklamą w tych pudełkach w zasadzie nie ma nic wartościowego. Wyjątki od tej reguły można policzyć na palcach jednej ręki. Tak że wersji pudełkowych, które wymagają podpięcia pod jakąś platformę w zasadzie już nie kupuję, lecz czekam na wyprzedaże na Steamie (na Uplayu i Originie nie kupuję w ogóle), chyba że - po hipotetycznych obliczeniach - edycje kompletne czy inne GotY od Cenegi w PKK wyjdą taniej lub w porównywalnej cenie, co promocje na Steamie.
Niemniej jednak cyfrowa dystrybucja ma ten plus, że gry bardzo szybko tanieją i taki np. Risen 3 Complete Edition po roku od premiery kosztuje (w promocji) na Steamie 8 euro.
Coś za coś. Wszystko ma swoje plusy i minusy - kwestia tego, co dla każdego indywidualnie jest "mniejszym złem".
PS
A jeśli jestem zdany na dystrybucję cyfrową, lecz mam wybór, to absolutnie zawsze wybieram ofertę GOG.com.
Wielki plus za płyty z muzyką i książkami jakie posiadasz.
Mnie nadal jest się trudno odzwyczaić od pudełkowych wersji, jednak po przeprowadzce do Londynu korzystam tylko i wyłącznie z dystrybucji cyfrowej. Jest dużo wygodniejsza... choć pudełek żal.
Ja już dawno przeszedłem na wersje cyfrowe, dla mnie mają same zalety z edycji pudełkowych ostatnio kupiłem tylko Wiedźmina 3.
Był swego czasu taki mem, dlaczego stworzono platformy dystrybucji cyfrowej. Przedstawiał grubaska któremu upadła płytka z grą na podłogę, nie chciało mu się schylić po krążek dlatego zakupił edycję cyfrową. :)
Super materiał. Niestety sam jestem mocno przywiązany do wersji pudełkowych, i nie wyobrażam sobie żebym musiał wszystkie gry kupować elektronicznie, jednak zgadzam się w pełni z autorem, nawet jeżeli jeszcze wersja elektroniczna ma jakieś minusy to w raz z upływem lat i rozwojem technologi będą one niwelowane. Dodatkowo wkurza mnie, jak autor również sam mówi, że kupuje wersje pudełkową np. jakąś grę EA, a tam jakiś świstek informujący nas o licencji, kod i ewentualnie płytka, a samo pudełko wykonane z jakiegoś taniego g*wna. Za to opiniami co się stanie z moimi grami gdyby na przykład Valve upadło się nie przejmuje. Proste najpewniej ktoś by ich przejął i kontynuował, albo inny sposób by znaleźli. W wersjach pudełkowych tak się dzieje, to czemu nie mogłoby w elektronicznych?
koleś który kupuje oryginalne gry na PC i jeszcze w Empiku...taaaaaa idiot's everywhere idiot's...
Jedno co dobre, to książki nigdy nie przejdą w pełni na wersję cyfrową i na szczęście dla mnie, bo lubię papierowe wersje. Głównie przez to, że książkę papierową inaczej się odbiera, ona swoje waży, pachnie, przy czytaniu przerzucasz kartki i zmieniasz ostrość wzroku. Masz fizyczny przedmiot którego można używać poza zasięgiem sieci czy to internetowej czy elektrycznej. Książką można też się pochwalić - ja lubię patrzeć na regały u znajomych. Nie wyobrażam sobie czytania innego na niż na papierze. Sam patrzę raczej na treść niż formę, krzywa czy prosta ściana nie specjalnie robi mi różnicę dopóki spełnia swoją funkcję. Ale papier a e-papier robi mi różnicę.
A co do gier - lubię elektroniczną dystrybucję, ale lubię też czekać na kuriera czy jechać do mojego ulubionego sklepu po odbiór gry. W większości przypadków oczekiwanie i podróż po grę jest lepsze niż sama gra, w tym roku jeden wyjątek - Wiedźmin 3. Oczekiwanie było bardzo długie, pre-order bardzo wczesny, a gra lepsza niż to co wyczekiwałem.
A pudełka po grach na półce pewnie umrą, a szkoda, bo to trochę jak książki - ktoś wejdzie, popatrzy, o grałeś w ... tego zabraknie, a książkach raczej pozostanie.
Zgadzam się z opinią co do książek że nie powinny przechodzić całkowicie na wersje cyfrowe a nawet być utrwalane winny fizyczny sposób. Co do gier to fajnie kiedyś było mieć kolekcję pudełkową ale teraz już nie przywiązuję do tego takiej wagi. Jedyne teraz co mnie skłania do posiadania wersji pudełkowej to albo jakaś promocja na takową wersję lub gra do której czuję szczególny sentyment lub kopia gry cyfrowej na własnej płycie.
Kilkanaście giga danych w pół godziny, taa... Szkoda, że nie każdy ma dostęp do przynajmniej średniej prędkości łącza i pewnie jeszcze długo to się nie zmieni. Obstawiam, że jednak na zanik pudełek trzeba będzie jeszcze długo poczekać. Sony próbowało z psp go, microsoft z xbox one i w obu przypadkach reakcje konsumentów zweryfikowały te pomysły. Na pc rzeczywiście nie ma dużego wyboru ale z tego powodu w większości przypadków kupuję gry po obniżce czy wyprzedaży, co innego gdyby kupno w trakcie premiery nie było dużo droższe od takiego pudełka.
Wszystkie nawet ogromne firmy kiedyś upadają (Nintendo też było kiedyś niezwyciężone) i pewnie będzie tak samo ze STEAM :P
No tak, to w końcu Nintendo chciało zrobić konsolę działającą jak steam. Ekspertem nie jestem ale obstawiam, że firma mająca ponad 120 lat jednak przeżyje nasz wszystkich.
szaka24
Tu nie chodzi o cyfrę i plastik. Tu chodzi o pojęcie "kupno", o pojęcie "własność" i możliwości które idą za definicjami tych słów.
Gorzej jak masz pudełko z kluczem steam to wtedy też jest problem, bo gry też teoretycznie nie zainstalujesz bez odpalenia i zalogowania do steama (ew. z jakimś nielegalnym programem). Ale nawet w przypadku tego jakby steam upadł to zawsze możesz wejść na konto w trybie offline (dane i zbiór gier zapisane na dysku, ale by wtedy ludzie handlowali danymi z kont zapisanych na dysku, gdzie na raz w gry single mogłoby grać nieskończona ilość osób na jednym koncie :D), gdzie masz gry i wtedy jestem pewny, że twórcy udostępniliby na oddzielnych serwerach instalki steam, aby ludzie nie potracili tego. Tutaj jest ta przewaga pudełek w takim wypadku, ale przecież nie problem znaleźć instalkę steam na torrentach czy warezach, która po uruchomieniu instalacji od razu odpala steama i coś takiego jest w pełni legalne.
Studia poza miejscem zamieszkania, albo praca z dużą liczbą wyjazdów pokazuje, że pudełka tylko przeszkadzają, a właśnie cyfrowa dystrybucja jest zbawieniem (ew. pudełko z kluczem steam). Kiedyś jak pudełko miało jakąś grubą instrukcję/poradnik do poczytania standardowo w toalecie ( :D ) to miało jeszcze sens kupno pudełka, a teraz jedyne co jest w środku to płyty, klucz steam/uplay/origin i kartka z informacją o Season Pass (ew. do tego 2-stronicowa instrukcja jak zainstalować grę i ostrzeżenie o epilepsji). No więc po co mi takie pudełko, które nic nie wnosi? U mnie już na półce dumnie spoczywają jedynie Wiedźmin i Wiedźmin 2, a jak stanieje Wiedźmin 3 to i jego kupię do kolekcji. Oczywiście stoją obok książek i są raczej czymś kolekcjonerskim, bo każdą część mam także w wersji steam.
Na konsole przeważnie kupuje wersje pudełkowe, rzadziej cyfrowe (te ostatnie głównie na wyprzedażach - nie wliczam gier, którę dostaję w ramach abonamentu na xbox live). Na PC ostatnimi czasy to będzie pewnie 50/50, choć nie liczyłem ;-). Przy czym rzeczywistości nie da się zaklinać - skoro w pudełku i tak jest gra, którą MUSZĘ przypisać do steam/origina/uplay, czy tam innego DRM, to cyfrowymi wersjami też nie gardzę. Wyprzedaże na PC ? No tutaj to już przeważnie tylko "cyfry". Kwestie własności w takim przypadku wywołują u mnie ból zada, ale po stronie plusów zapisuje ekstremalną wygodę - płacę i 2 minuty później mam już "key" w skrzynce emailowej. Coś za coś;-)
Ciekawy materiał w którym jest dużo prawdy, cyfrowa dystrybucja jest tańsza niż pudełkowa. Ale tutaj też zależy od pokolenia graczy, bo gracze ktorzy mają już swoje lata z czystego sentymentu bedą woleć gry pudełkowe, lecz osoby młodsze które zaczęły grać dopiero po pojawieniu się steama, będą woleć jedynie zakup gry cyfrowo.
Ale tutaj też zależy od pokolenia graczy, bo gracze ktorzy mają już swoje lata z czystego sentymentu bedą woleć gry pudełkowe,
Są jakieś badania to potwierdzające?
Zapewne za jakiś czas większość gier będzie w wersji cyfrowej. Ma to swoje plusy (niższa cena) jak i minusy (jak ktoś ma wolnego neta to pobranie 10-30 GB może mu zająć nawet cały dzień jak nie lepiej).
Najchętniej bym się z miejsca pozbył pudełek, ale... na dziś jest to dość problematyczne. Dajmy na to takie The Last of Us na PS4 waży pi razy drzwi 40 GB. Jak do tego się doda problemy z wolnym transferem danych na PSN to czas ściągania powala na kolana. I na nic się nikomu nie zda transfer u własnego operatora na poziomie 100 Mbit/s czy szybszy. Wręcz szybciej można pojechać po wersje pudełkową z Poznania do Wawy i to w obie strony. A jakoś nie chce mi się wierzyć za kilka lat waga nowych tytułów będzie choćby na tym samym poziomie co teraz. A więc przy nowych tytułach wolę pojechać po pudełko i zagrać od zaraz. Oczywiście po zainstalowaniu i ściągnięciu łatek itd. Co i tak zajmuje o wiele czasu mniej.
Ja na konsolę biorę pudełka, bo mogę grę zawsze odsprzedać, no i nie chce mi się bawić w przelewanie szmalu (z karty rodziców bo swojej nie mam) na rachunek PSN.
spoiler start
I boje się że mi jakie hakery wejdo w konsole i mi kase ukradno
spoiler stop
Jako gracz wyłącznie PCtowy dla mnie już od dawna liczy się tylko dystrybucja cyfrowa. Biorąc pod uwagę, że znakomita większość gier wymaga jakiegoś podpięcia, to całe to pudełko i płyta stają się automatycznie zwykłym śmieciem.
A nawet jeśli nie wymagałoby podpięcia to i tak ilość promocji na cyfrówki wręcz przytłacza, a i same wersje pudełkowe wyglądają strasznie ubogo. Tandetne pudełko z płytą i ulotką. W wyglądzie niewiele się to różni od dawnych wersji stadionowych.
lysyzbrazzers
Zapewne za jakiś czas większość gier będzie w wersji cyfrowej. Ma to swoje plusy (niższa cena) jak i minusy (jak ktoś ma wolnego neta to pobranie 10-30 GB może mu zająć nawet cały dzień jak nie lepiej).
Krócej niż czekanie na kuriera, a w przypadku preorderów mamy preloady kilka dni wcześniej, aby odciążyć serwery i dać czas, aby każdy mógł sobie pobrać i grać od 00:00.
Martius_GW
Nigdy na steam/uplay/origin nie miałem problemu z preloadem. Czy to w jednym miejscu na necie 120Mb/s, czy w drugim na necie 10Mb/s zawsze prędkość full łącza. Nie wiem jak jest na konsolach, bo nie posiadam takowej. No, a czasu na preload dają zwykle 3-5 dni co nawet przy przeciążonych serwerach jest spokojnie aż za dużo. Steam pokazał moc przy GTA V, gdzie na RGSC były męczarnie, a na steamie ludzie pobierali full łączem. A użytkowników w sumie na RGSC nie było jakoś bardzo znacząco więcej, żeby aż tak kolosalna różnica była.
Chodziło mi o dostępność preload. W większości przypadków nie jest one dostępny, nawet dzień przed premierą.
Płyty.. plastik.. tandeta.. ostatnio musiałem włożyć krążek do napędu i dziwnie się czułem, tyle zachodu.. ehh.. przyjemniej jest wcisnąć 'pobierz' :)
Jestem ZA cyfrową dystrybucją ale tylko poza książkami, które to wolę w formie papierowej zdecydowanie. Czytanie na 'ekranie' więcej jak kilkunastu zdań mi się nie widzi.
Zastanawiające jest jeszcze to, czy za parę lat, gdy będzie wszystko w formie cyfrowej to zniknie wtedy poczucie 'taniości' tych dóbr właśnie przez monopol tylko w takiej wersji lub też wzrost cen. Nie będzie między pudełkiem a cyfrową wersją, gdzie zazwyczaj ta druga jest tańsza i przeminie przyjemność 'dobrego zakupu'.
Gry w dystrybucji cyfrowej powinny być dużo tańsze, w końcu odpada dystrybucja itp. A patrząc na ceny, wcale dużej różnicy nie ma.
@italyfan
Chyba pomyliło ci się. Właśnie nadal nie wiedzieć czemu cyfrowe wersje są o wiele droższe niż pudełkowe, nadal tego nie moge rozkminić. A skoro za drożej dostajemy tak naprawde mniej (brak pudełka, namacalnej własnej wersji, tylko jakieś abstrakcyjne wypożyczenie na własność) to brałbym tylko pudełka.
Cyfrowe wersje są też gorsze niż takie torentowe, bo nie możemy ich sobie na dysku zewnętrznym trzymać i instalować gdy nie mamy dostępu do konta/internetu/własnego kompa. Ostatnio pobrałem tego zjebanego steama i narzędzie SDK do modów (i to wyszlo jakieś kosmiczne 30GB, gdzie steam coś w tle pobiera) to mi tak komputer spowolniło, że pozostaje tylko reinstal systemu chyba.
Martius_GW
Chodziło mi o dostępność preload. W większości przypadków nie jest one dostępny, nawet dzień przed premierą.
No to ciekawe. Bo na steam nigdy mniej niż 3 dni preloadu nie miałem. U nas może być w Polsce kłopot, bo wspaniali dystrybutorzy rozsyłają grę o północy w dzień premiery bardzo często. Dlatego radzę kupować w zagranicznych sklepach, gdzie nie dość, że ogarnia się często taniej (a najgorzej te same ceny), to klucz/gift otrzymujemy chwilę po zakupie nawet pół roku przed premierą, a potem gra czeka na nas spokojnie w bibliotece gier. Niestety dla nas ceny bezpośrednio od steam wciąż zaporowe, ale za granicą 60euro to norma, więc dla nich to jest wygoda kupować bezpośrednio tam i nie ma problemów, bo gra czeka na koncie od razu.
FanGta
Cyfrowe wersje są też gorsze niż takie torentowe, bo nie możemy ich sobie na dysku zewnętrznym trzymać i instalować gdy nie mamy dostępu do konta/internetu/własnego kompa.
Ktoś chyba nie wie o czym mówi. Od dawna jest na steamie opcja Backupu plików gry. Potem można sobie bez problemu zainstalować z dysku, a dodatkowo mamy wszystkie update'y do momentu zrobienia kopii. A jak już pisałem wcześniej możesz sobie zgrać na dysk cał folder steama i potem odpalając go masz dostęp do konta bez potrzeby bycia w trybie offline, bo dane o grach i koncie masz zapisane w tymże folderze. Najpierw radzę się doinformować, a potem pisać głupoty odnośnie tego "z*****ego" steama.
Sprawa jest prosta,jeśli po 15 latach chcesz odpalić grę,to skąd ściągniesz ? Pewnikiem PSN czy XBL dla starych konsol nie będzie tak wspierane jak jest obecnie...Gdy chce w coś pograć ,a gra ma więcej niż 10 lat to chwytam za nośnik
Vaderous
Gdy chce w coś pograć ,a gra ma więcej niż 10 lat to chwytam za nośnik
A przykładowy Half Life 2 z 2004 roku się nie pobierze ze steama, na którym został wydany? No ciekawe. Na GOGu masz setki gier z lat 90. i jakoś nie trzeba mieć nośnika. Nie wiem jak jest na PSN i XBL, ale Valve nie kasuje ze swoich serwerów gier i wszystkie można bez problemu pobrać, nawet jak jakaś została skasowana ze sklepu (np. nowego Batmana można bez problemu dalej pobierać, a został wycofany).
Według mnie wersję pudełkowe nigdy nie przestaną istnieć tak samo jak książki czy filmy i muzyka osobiście jestem fanem pudełek i nie wyobrażam sobie abym miał ściągać grę czy książkę.
Zbyt dużą dla mnie jest przyjemnością posiadania fizycznej zawartości a tym bardziej posiadać kolekcjonerską edycję danej gry.
Tak więc krótko fizyczna forma tych produktów była, jest, i będzie zawsze.
puci3104 - To żeś dowalił flagowym tytułem valve :D
Problem z cyfrowymi grami jest taki, że musisz mieć trochę tych "sklepów" zainstalowanych. Steam jako największa baza gier i promocji, jak chcesz pograć w gry ea, to origin, w gry blizzarda to battlenet, uplay. Jakoś nie jestem na tyle leniwy, żeby zrobić kilka kroków w stronę szafy i sięgnąć po płytę z grą, później ją zainstalować i cieszyć się graniem, nawet jak nie mam dostępu do internetu.
warass
Daję przykład gry, która otworzyła steama. Era gier wydawanych w formie pudełko+klucz steam zaczęła się jakoś w 2009 i od tego momentu żadna gra nie zniknęła mi z biblioteki i jest dostępna do pobrania. Mam na steam gry, które mają i po 15-20 lat (wydane później po prostu jak steam się zrobił popularny), można je pobierać bez problemu. Vaderous ma ten problem, że kolejna konsola oznacza w tym momencie niemożność zagrania w stare tytuły, a jednak PC daje tą możliwość.
Jakoś nie jestem na tyle leniwy, żeby zrobić kilka kroków w stronę szafy i sięgnąć po płytę z grą, później ją zainstalować i cieszyć się graniem, nawet jak nie mam dostępu do internetu.
Ale i tak w zdecydowaną większość obecnych gier kupionych w pudełku nie zagrasz nie mając któregoś tych programów, więc jaka różnica wtedy. No a mi np. byłoby szkoda 30zł na bilety i czasu, żeby wrócić do domu ze studiów z Warszawy i wziąć pudełko z grą, bo nagle mi się zachce w nią zagrać.
może faktycznie cyfrowa dystrybucja gier ma sens i przyszłość ,ale bez pudełka nie stają się tańsze ,a oderrwanie się od komputera spojrzenie na swoją półkę z grami i poczucie tej satysfakcji że się czegoś dokonało jest bezcenne
Ale i tak w zdecydowaną większość obecnych gier kupionych w pudełku nie zagrasz nie mając któregoś tych programów, więc jaka różnica wtedy. Na nasze nieszczęście się tak stało, że coraz więcej gier na premierę trzeba przyspawać do konta w jakimś sklepie. Pudełko z grą (te niewymagające podłączenia) to zawsze Twoja własność i możesz zrobić z nią co chcesz. No i jak Ci net padnie, to w panice nie musisz się zastanawiać w co zagrać, tylko spoglądasz spokojnie na półkę i wybierasz jakiś tytuł.
Sam jesteś niepraktyczny, wszystkie twoje materiały są inne, takie...bez duszy. Używanie czy reklamowanie takich pseudoplatform jak steamszit, kuplay czy szmelcorigin tworzy monopolistę, zbędną konkurencje. Nie ma nic gorszego od dystrybucji elektronicznej, nie masz fizycznie dostępu do danych. Zawsze może ulec zmianie regulamin na platformie, internet padł, szur ci kabel podgryzł. Takie materiały jak twoje tylko próbują umocnić ten "argument", ze ktoś taki w ogóle ma coś do powiedzenia.
gdyby na konsolach były wyprzedaze chocby zblizone do tych steamowych, w zyciu bym pudelka juz nie kupil
@komputer99: Czego dokonałeś zawaliłeś sobie szafkę pudełkami. :D Równie dobrze można spojrzeć na bibliotekę na steamie. Pudełka są fajne o ile mamy miejsce gdzie je magazynować ostatnio kupiłem kilka gier wszystkie teraz leżą na komputerze i się kurzą reszta pudełek jest pochowana w szufladzie, a apropo wiedźmina to nawet płyty nie wyciągnąłem z pudełka. Pamiętacie jak zaczęła się historia PlayStation zaczęła się od zrobienia pierwszej konsoli z czytnikiem CD, czyli nie jako te czytniki są w tej konsoli zakorzenione, ale wcale nie zdziwiłbym się gdyby PS5 nie miał żadnego czytnika, oczywiście do premiery tej konsoli jeszcze jakieś 4-5 lat, ale biorąc pod uwagę to że w 2010 roku standardem był Internet 10 mbit/s, a teraz Neostrada w tej samej cenie daje prędkość 8 razy większą może nam jasno dać do zrozumienia że za kilka lat to taki Empik będzie mógł co najwyżej edycje kolekcjonerskie sprzedawać. :D
Gry cyfrowe kupuję tylko przy jakiś promocjach, tak to jednak wolę pudełka. Choć zgadzam się, że kiedyś wydania były znacznie lepsze. Patrzę sobie na Age of Empires III, kupione za bodajże 50zł i ma ono w sobie książkę z opisem historycznym i jakimś poradnikiem + soundtrack. Teraz to trzeba się cieszyć, jak w pudełku jest płyta... Jeśli chodzi o gazety i czasopisma, to w końcu zapewne zostaną zastąpione edycjami cyfrowymi (chociaż gazety to się przydają do rozpalenia grilla, czy przy malowaniu), ale książki? Nie uwierzę, że książki fizyczne kiedyś znikną. Ludzie zbyt lubią i będą lubić wydania papierowe.
Bawią mnie ludzie którzy muszą mieć pudełko, a w pudełku oczywiście kod steam i nośnik z grą której samej i tak nie da się bez tego pierwszego odpalić. Autor ma 100% racji. Obudźcie się, czasy się zmieniły.
Ja już od dawna pudełek praktycznie nie kupuję. Po pierwsze: wygodniejsza jest dystrybucja cyfrowa. Chcę kupić grę, idę na stronę jakiegokolwiek sklepu, do koszyka, szybki przelew/paypal i 2 minuty później grę podpinam pod steam/cokolwiek innego i niedługo później mogę zagrać. Nie zagraca mi nic pokoju. Nie muszę szukać gdzie ja tą płytę położyłem (jakbym miał znaleźć konkretną grę z tych, które mam w tej chwili na steam w pudełku, to bym się chyba szybciej pochlastał). Jasne, że może się okazać że steam na chwilę padnie i nie będę mógł gry ściągnąć (chociaż nie pamiętam takiej sytuacji w ostatnim czasie), czy uruchomić gry. Z uruchomieniem to też zależy od gry, bo pewnie większość działa bez problemu off line. Nie obchodzi mnie, ze to licencja, czy jak to niektórzy piszą, wypożyczenie gry. Niektóre gry mam ładne kilka lat i jakoś nie mam żadnych problemów z dostępem do nich. Steam kliedyś padnie? Możliwe, ale nie w najbliższym czasie. Zresztą nawet jak padnie, to na 99% będzie podobnie jak z przenoszeniem gier z GfWL. Książki też wolę kupićw wersji cyfrowej. Z reguły są tańsze (może niewiele, ale jednak - trzeba wiedzieć gdzie szukać). Nie zajmują miejsca w pokoju (a nie mieszkam w wypaśnym 100m2 domu, tylko w małym mieszkaniu) i wygodniej się czyta na dobrym czytniku.
[1] cyfryzacja gier już nastąpiła. Widać to po coraz mniejszym udziale wydań pudełkowych. Co do Steam'a, to dlaczego niby mieli by banować konto? Na to trzeba sobie zasłużyć. Nie kupujesz gier w szemranych sklepach, to nic Ci nie będzie.
[9] No to zdejmie. I co z tego? Jak mam grę na koncie, to Gabe może się kłócić z kim chce. Nie raz już jakaś gra "wypadała" ze Steam'a, co nie znaczy że Ci, którzy grę mieli stracili nagle do nie dostęp. Więc argument z dupy. Co do cen, to zgadza się. I powiem że będzie jeszcze gorzej, bo nasza kochana Unia planuje ujednolicić ceny "dóbr" cyfrowych w całej Unii (na pewno nie na niższym poziomie, tylko na 60 euro). Więc pewnie od przyszłego roku, żeby kupić grę taniej, trzeba będzie kupić pudełko (o ile i te ceny się nie zmienią, a jużteraz do tego dążą).
[15] Nie szybciej było ściągnąć?
[22] A co komu po Twoim numerze konta? Bo najwyżej tyle by się z tego przelewu dowiedzieli. Na marsie się chowałeś przez ostatnie kilka (dziesiąt) lat? O ile jeszcze rozumiem obawę przed podawaniem numeru karty kredytowej, to obawa przed zrobieniem przelewu jest dla mnie objawem choroby psychicznej.
[28] żeby ktoś ukradł mi konto steam, musiałby pierwsze mieć mój telefon. Mało prawdopodobne. Nawet mniej niż włamanie do mieszkania i wyniesienie kolekcji płyt.
[32] Ty w dalszym ciągu myślisz że kupując wersję na płycie staje się ona Twoją własnością? Licencja jak najbardziej Cię obejmuje niezależnie od nośnika.
[38] trudno się z tym nie zgodzić. Z punkty widzenia klienta jest to duży minus, że gry nie można odsprzedać. Ale trudno się dziwić też wydawcy, że próbuje rynek wtórny zlikwidować. Dla nich to niczym nie różni się od piractwa, bo tak czy inaczej nie zarobią.
[39] Przewagę masz taką, że kupując grę wspierasz ludzi, którzy spędzili kawał czasu żeby ten produkt stworzyć. Dzięki temu rynek się rozwija, bo wydawca ma pieniądze na inwestycje. Piracisz, nie narzekaj ma coraz słabszą jakość gier, bo przyczyniłeś się do tego.
[45] zrozum, że w przypadku oprogramowania nie ma czegoś takiego jak własność. Kupując płytę, kupujesz de facto licencję na użytkowanie danego oprogramowania (którą to MUSISZ zaakceptować, żeby wogóle to oprogramowanie zainstalować).
[62] A co w tym dziwnego? Mając internet 100Mb ściągasz około 45 GB danych w godzinę (a to nie jest w tej chwili jakiś strasznie szybki internet). Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nadal nie wszyscy mogą mieć takie łącze, ale z roku na rok sytuacja jest coraz lepsza.
[69] Zawsze można kupić kartę prepaid (w wersji cyfrowej :)) i problem z głowy. Nie raz tak robiłem.
[72] Jest standardem, ale nie u nas. Zazwyczaj kupując wersje cyfrową dostajesz kod w dniu premiery.
[75] Zgadzam się. Ostatnio chciałem pograć w Morrowinda i dupa, płyta pęknięta.
[77] Ciekawe. Ostatnio zmieniałem kompa. Wystarczyło przenieść katalog Steam na dysku zewnętrznym i wszystko było gotowe do uruchomienia.
[86] Nie wiem co brałeś, ale rzuć to. Jakim cudem można mówić o monopolu jeżeli jest kilka konkurencyjnych platform? Do Twoich argumentów dodam jeszcze: płyta pękła, porysowała się i napęd nie czyta, napęd padł, szczur Ci przegryzł kabel od zasilania i spalić Ci kompa przez spięcie... A moment, to wtedy płytę możesz sobie na lusterku w samochodzie powiesić.
Cóż od kilku lat na półce nie pojawiło się żadne pudełko. Po prostu wersja cyfrowa jest wygodniejsza.
czekajcie troche, postepowa UE ma nowy pomysl na uszczesliwienie swoich niewo..ups, poddanych.
Otoz wpadli na pomysl ujednolicenia gier i ogolnie multimediow w dystrybucji cyfrowej na obszarze EU. Oznacza to dla nas owczywiscie rownanie do sredniej z UK, Niemiec i Francji a nie ich do naszej.
Jedyna opcja na tansze gry beda wersje spolszczone, nie do sprzedazy poza Polska, czyli pudelkowe. No zawsze zostanie droga dystrybucji, z grami po 50 E albo pudelko za 100-130
Wersje pudełkowe mają ten plus, że kupując premierowo grę w pudełku płacę mniej, bo jej cena jest dostosowana pod polski rynek, czyli wychodzi kilkanaście-kilkadziesiąt złotych mniej niż kupno tej samej gry w dniu premiery na Steamie. A że obecnie większość gier i tak trzeba przypisać do konta na Steamie, UPlay, Originie czy GOG-u, to po przypisaniu i tak instaluję ją z Internetu – takie chociażby Śródziemie: Cień Mordoru z płyt instaluje się półtorej godziny, a pobranie tych czterdziestu kilku gigabajtów ze Steam zajmuje góra dziesięć minut. Ale mowa tutaj tylko o premierowych grach na peceta – na konsolach różnicy w cenie nie ma, a przy ilości promocji na Steamie czy Originie reedycje typu „Premium Games” itd. są nieopłacalne, więc tutaj kupuję cyfrowe wersje. Chociaż zawsze mi szkoda, bo lubię się napawać swoją kolekcją pudełek.
YuiElliot
Ok, łapie. Ma to sens w dobie tego jak np. take EA postrzega swoje gry jako 'usługi'. Jednak te mniejsze gry i tak tylko kupisz/zyskasz dostęp/będziesz miał na cyfrową własność na steamie i innego źródła nie ma. Więc czy ma to znaczenie na jakich warunkach grasz?
Obawiam sie, że chyba nie za bardzo łapiesz - powtórzę pytanie:
Czy ma znaczenie na jakich warunkach grasz?
i odpowiem pytaniem:
a czy ma znaczenie czy gra w którą grasz została przez Ciebie zainstalowana jak to sam nazwałeś "z plastiku" czy zassana z sieci?
Bo dla mnie osobiście nie ma żadnego.
Różnica leży gdzie indziej - albo będziemy walczyć o prawa konsumenta, pojęcie własności, albo stracimy rynek wtórny. Ja rozumiem, że to polskie forum, gdzie przeważająca ilość piszących, gaming postrzega jedynie poprzez PC, gdzie z rynkiem wtórnym, prawem własności praktycznie już się rozprawiono, ale nie ograniczajmy się do własnego podwórka. Dla naszego własnego dobra.
Ja z rozrzewnieniem wspominam czasy z liceum, a szczególnie momenty gdy wracałem od kolegi zaopatrzony w nowe kasety z grami do spectrumny. Czy aktualnie ktokolwiek wymienił swoje gry z kolegą z klasy? czy jest w stanie pożyczyć grę kuzynowi - mówiąc: "słuchaj pograłem, przeszedłem, świetne, masz zobacz".
To był klimat za którym tęstknię.
W pogoni za maksymalizacją zysku rynek wtórny utracony bezpowrotnie zapewne na PC. Gracze konsolowi mają deko wyższą świadomość - gdy microsoft swoimi korpomackami chciał sięgnąć głębiej do kieszeni graczy likwidując rynek wtórny rozpętała się niezła gównoburza (sorry za wyrażenie).
Wielu pisze o wygodzie. Bzdura. Nie ma żadnego problemu by kupując produkt cyfrowy nabywać pełnię praw konsumenta, by sprzedawać, pożyczać, wymieniać się produktem cyfrowym na takich samych zasadach jak produktem materialnym a nawet wygodniej - bo wystarczyłoby kilka klików na swoim koncie steam. Z technicznego punktu widzenia jest to banalnie proste, a nie robi się tego jedynie dlatego, ze to ograniczyłoby zyski.
Gry to taki pierwiosnek torujący drogę.
Książki, muzyka i filmy czyli wszystko co da się ucyfrowić podążają tą samą ścieżką. Technika idzie do przodu - możliwości jest wiele - kamerka wbudowana przez TV pozwala sprawdzić ile osób siedzi przez TV... Dlaczego korzystając wypożyczając film z Netflix-a i oglądając go wspólnie z sąsiadami płacimy raz? A może tak pomnożyć cenę razy ilość głów przed telewizorem bo inaczej producent filmowy NA TYM STRACI? A TO GORSZE NIŻ PIRACTWO.
POdejrzewam, że w przyszłości (nie tak dalekiej) nawet auta da się przypisać do jednej/dwóch osób na stałe. Zapłacisz pełną cenę, a nabędziesz prawo do używania na ściśle określonych warunkach. Społeczeństwo jest głupie - wystarczy im uświadomić, że ilość kradzieży aut spadnie, a ogólnie to rynek wtórny przynosi straty producetom aut, zresztą co nowe to nie używane. Przejdzie. Nie teraz to za lat 10 czy 50.
[95] Troszeczkę chyba za daleko poszedłeś ze swoimi wróżbami. Jeśli chodzi o samochody, to raczej nigdy tak się nie stanie. Dlaczego? Bo w przypadku samochodów (i innych rzeczy fizycznych) zarabiają nie tylko na sprzedanej sztuce. Dolicz do tego części zamienne. Kupując samochód nie odłożysz sobie kilkudziesięciu zł miesięcznie żeby za jakiś czas kupić. Z grą możesz tak zrobić. Więc producentowi samochodu bardziej opłaca się sprzedać części samochodowe do tego używanego samochodu niż nie sprzedać nic. Bo jak Cię nie stać na nowy samochód, a nie będziesz mógł kupić używanego, to będziesz korzystał z transportu publicznego. Tak samo np. producenci drukarek zarabiają przede wszystkim na eksploatacji urządzenia, a nie jego sprzedaży.
Co do samej odsprzedaży gier na steam, to oczywiście masz rację. Kwestia zaimplementowania funkcjonalności. Nawet mają już miejsce, gdzie taki handel mógłby się odbywać i na którym mogli by również zarabiać ściągając prowizję od transakcji. Zresztą powoli ten rynek normalnieje, może doczekamy się i tego.
@seba1818
[91] - komentarz odnośnie mojego [32]
Przeczytaj [32] jeszcze raz... a potem jeszcze ze dwa razy... w szczególności miejsce, w którym napisałem, iż na CD jest podobnie z licencją, a zmienia się jedynie droga dostarczenia gry do odbiorcy.
Zwracam honor. Rzeczywiście mój błąd, że przeczytałem wątek trochę po łebkach w trakcie pisania postu.
Gry może i stracą nośniki fizyczne, ale tylko na PC. Konsolowe wersje fizyczne są o wiele lepsze, gdyż można sobie pograć nawet nie mając internetu, czego na PC nie zrobimy. Książki nie stracą wersji fizycznych bo nie każdy ma oczy na tyle wytrzymałe że by lampić się w ten ekranik, mnie po 30 minutach bolą oczy, jeżeli tak się stanie, że będą same ebooki to przestanę czytać książki, a na półce mam ich 40. Dodatkowo, muzyka w wersji mp3 - przykładowo iTunes? Czemu nie, ale pojedyncze wałki. Jeśli mam kupić całą płytę na iTunes to jedynie wykonawców takich bez których nie mógłbym przeżyć (Ice Cube). Mając kupić płytę Snoopa, Madonny, Rihanny na iTunes, po prostu tego nie zrobię (tak mam płytę Rihanny, a cyfrowo bym jej nie tknął). Tym bardziej że polskie prawo pozwala na pirackie mp3 na użytek własny, więc po co płacić? nie ma fizyka, to czemu mam płacić za piosenkę w wersji mp3, tak jak mówiłem jedynie szanowanych artystów.
puci3104
No to ciekawe. Bo na steam nigdy mniej niż 3 dni preloadu nie miałem. U nas może być w Polsce kłopot, bo wspaniali dystrybutorzy rozsyłają grę o północy w dzień premiery bardzo często.
Serio? 100% gier które kupiłeś na steamie oferowało preload? Ciężko mi w to uwierzyć, najwyraźniej miałeś szczęście. Ja właśnie odwrotnie, w moim przypadku może dwa tytuły to oferowały. Teraz świeży przykład - MGS5 na pewno nie będzie oferował preaload na pc. O to mi właśnie chodzi, w większości przypadków nie ma nawet takiej opcji. Kupno gifta na jakieś podejrzanie stronie czy przepłacenie bezpośrednio na steamie nic nie da.
seba1818
A co w tym dziwnego? Mając internet 100Mb ściągasz około 45 GB danych w godzinę (a to nie jest w tej chwili jakiś strasznie szybki internet). Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nadal nie wszyscy mogą mieć takie łącze, ale z roku na rok sytuacja jest coraz lepsza
Jeśli ktoś żyje w duży mieście to oczywiście pewnie standard. Po przeprowadzeniu się z takiego do mniejsze miejscowości kilkanaście kilometrów dalej widać, że sytuacja w niektórych miejscach się nie poprawia i pewnie przez długi czas nie będzie. Nie ma to jak mieć wybór pomiędzy dwoma radiówkami które potrafią tracić sygnał przy mocnym wietrze i oferują ułamek podanej przez Ciebie prędkości. Dlatego właśnie przy xone ludzie tego nie chcieli. Nawet jeden z pracowników Microsoft "zażartował", że jeśli ktoś żyje w takim miejscu to niech się przeprowadzi bo co go to obchodzi. Świetne podejście.
Jakaś masakra, nie chciało mu się wstać by wziąć pudełko, a wstaje do kibla czy ma nocnik w krześle ?
Ja mam ps4 i widzę ze cyfrówki kuleją, dodatek do wiedźmina 7gb mi ściągało kilka godzin, normalnie taki plik w max godzinę poobierania z netu, więc serwery nie dają rady.
Do tego cyfrowe to takie wirtualne dziś jest jutro możne nie być i tyle.
Jeszcze patrząc na ceny to ja widzę że jak fizyczne znikną to gry cyfrowe będą po 500zł. Już teraz na psn store są jakieś hity nowości, które na start kosztują prawie 300zł, a z jakimiś dodatkami prawie 500zł, ja nie potrafie sobie wyobrazić nawet kto to kupuje, to ze 12e i chyba 120e i 150dol kiedyś gry były po 20dolarów i ludzie narzekali.
na fizycznych nośnikach gry tanieją z czasem np gta 5 można kupić na ps4 za 150zł a w psn store 300zł
jak damy się wydymać raz będą nas dymać co dzien, ale chyba już wielu dało się wydymać bo inaczej by tak to nie wyglądało.
Troszeczkę chyba za daleko poszedłeś ze swoimi wróżbami.
gdybym w latach 90-tych, gdy wymieniałem się z kolegami kasetami do Spectrum, a potem pierwszymi dyskietkami 5.25 do PC powiedział im, że raptem za 20 lat legalnie zakupionym produktem nie będzie mógł się wymienić z kolegą, nie będzie mógł go pożyczyć bratu, odsprzedać to uznałby mnie za totalnego wariata.
warass
No i jak Ci net padnie, to w panice nie musisz się zastanawiać w co zagrać, tylko spoglądasz spokojnie na półkę i wybierasz jakiś tytuł.
No i dlatego zawsze mam na dysku jedną, albo 2 gry singleplayer, które zamierzam przechodzę obecnie i nie mam problemu. A jak ci padnie odtwarzacz płyt to co wtedy? Patrzysz na półkę i nic. Prawdopodobieństwo w dzisiejszych czasach dla obu rzeczy jest takie samo. A nawet jak zainstalujesz bez neta to co dalej? Nie odpalisz najpewniej, bo nie pobierzesz patcha Day0, który to umożliwi (obecnie standard). Także tak czy siak jesteś w dupie. No, a najlepiej mieć grę pobraną i zrobiony backup przez steam (ew. zainstalowaną z płyty i pobrany patch i backup potem, ale wtedy masz więcej płyt jeszcze), bo wtedy masz te patche startowe i jesteś w stanie grę odpalić.
Chupacabra
Jedyna opcja na tansze gry beda wersje spolszczone, nie do sprzedazy poza Polska, czyli pudelkowe. No zawsze zostanie droga dystrybucji, z grami po 50 E albo pudelko za 100-130
Niezłe bajki z samymi pudełkami. Jeśli coś takiego będzie to i tak będą klucze tylko, że z blokadą na Polskę no i tyle. Nie myśl, że pudełka będą jedynymi wydaniami w normalnej cenie w Polsce.
yomitsukuni
bo jej cena jest dostosowana pod polski rynek, czyli wychodzi kilkanaście-kilkadziesiąt złotych mniej niż kupno tej samej gry w dniu premiery na Steamie.
Kto kupuje gry w Polsce bezpośrednio na steamie o.O No chyba ktoś kto jest naprawdę bogaty. Przecież klucze do gier kupione w naszych sklepach mają ceny te same co pudełka, więc co za głupoty zaczynasz opowiadać.
Ja od siebie daje przykład. U nas pudełka z Mad Maxem 105-115zł. Klucz na jednym ze znanych mi sklepów zagranicznych ok. 70zł. Jakby ktoś chciał porównywać.
Splitax
Konsolowe wersje fizyczne są o wiele lepsze, gdyż można sobie pograć nawet nie mając internetu, czego na PC nie zrobimy.
A ten dalej wierzy w to, że do gry potrzebny jest stały dostęp do internetu. Otóż potrzebny jest tylko do aktywacji, a później już nie.
Martius_GW
Serio? 100% gier które kupiłeś na steamie oferowało preload? Ciężko mi w to uwierzyć, najwyraźniej miałeś szczęście. Ja właśnie odwrotnie, w moim przypadku może dwa tytuły to oferowały. Teraz świeży przykład - MGS5 na pewno nie będzie oferował preaload na pc. O to mi właśnie chodzi, w większości przypadków nie ma nawet takiej opcji. Kupno gifta na jakieś podejrzanie stronie czy przepłacenie bezpośrednio na steamie nic nie da.
No to MGS V będzie pierwszy, ale mój klucz i tak otrzymam w dzień premiery, bo jak widać Konami nawet to poblokowało za granicą i tam też wcześniej kluczy nie wysyłają, więc bez różnicy akurat. W sumie to chyba pierwszy przypadek jaki miałem, a przed premierą kilkanaście gier na steamie miałem.
szaka24
że raptem za 20 lat legalnie zakupionym produktem nie będzie mógł się wymienić z kolegą, nie będzie mógł go pożyczyć bratu, odsprzedać to uznałby mnie za totalnego wariata.
Ależ może pożyczyć udostępniając go ze swojej biblioteki steam, bo jest taka opcja.
Ależ może wymienić się dając mu passy do konta.
Ależ może odsprzedać wystawiając konto z grą, bo nikt ci nic nie zrobi za sprzedanie jednego konta, jak ludzie hadlują masowo na allegro i nie ma problemu.
puci3104 - A jak ci padnie odtwarzacz płyt to co wtedy? Prędzej będzie przerwa w dostawie internetu, niż Ci napęd padnie :)
A nawet jak zainstalujesz bez neta to co dalej? Nie odpalisz najpewniej, bo nie pobierzesz patcha Day0 Z gier na płycie jakie posiadam, to tylko wiedźmin 3 posiada taką "blokadę", którą notabene trzymam na dysku w razie czego. Także w moim przypadku kupowanie płyt cały czas jest na czasie, i w przyszłości mogę zrobić sobie z nimi co zechcę. Oczywiście nie neguję, że wersje cyfrowe są bardziej poręczne, bo i miejsca w szafie nie zawalają, i ściągają się od razu z najnowszym patchem.
Ależ może wymienić się dając mu passy do konta. Blokując przy tym wszystkie gry na koncie?!
Ależ może odsprzedać wystawiając konto z grą I w tym momencie łamiesz regulamin, czego z płytą nie ma problemu.
Naprawdę sądzisz, że przyspawanie gier do konta i późniejszym zarządzaniem tymi grami (pożyczenie, odsprzedanie) jest tak samo przystępne jak z płytą? No nie żartuj.
warass
Blokując przy tym wszystkie gry na koncie?!
No tak bo nie możesz się logować z dwóch kompów na steam? No bardzo prawdziwe. Ale steam pewnie wie, że to jest komputer twojego kolegi i zbanuje konto. Jak ktoś zamierza sprzedać grę to zakłada oddzielne konta dla gier i po kłopocie. Jak ktoś kolekcjonuje i wie, że wróci to aktywuje wszystko na jednym.
I w tym momencie łamiesz regulamin, czego z płytą nie ma problemu.
No, ale co ci to da skoro teraz praktycznie każde pudełko wymaga konta. Więc też łamiesz regulamin. To już nie ta era, gdzie mieliśmy pudełko z grubą instrukcją, poradnikiem, kodem umożliwiającym kontynuację instalacji i grę z nośnikiem w napędzie.
Naprawdę sądzisz, że przyspawanie gier do konta i późniejszym zarządzaniem tymi grami (pożyczenie, odsprzedanie) jest tak samo przystępne jak z płytą? No nie żartuj.
Napisałem wyżej. Mówimy o obecnej erze, a nie o pudełkach sprzed 10 lat, gdzie klucz był kluczem do instalacji, a nie do platformy. To co ty mówisz odnosi się do pudełek sprzed tych 10 lat, obecna rzeczywistość różni się diametralnie.
puci3104 - Jak ktoś zamierza sprzedać grę to zakłada oddzielne konta dla gier i po kłopocie. No pewnie, przecież tak samo łatwo jest zakładać do każdej gry osobne konto, żeby je później sprzedać wbrew regulaminom, niż po prostu pozbyć się legalnie gry z pudełka.
Napisałem wyżej. Mówimy o obecnej erze, a nie o pudełkach sprzed 10 lat, gdzie klucz był kluczem do instalacji, a nie do platformy. To co ty mówisz odnosi się do pudełek sprzed tych 10 lat, obecna rzeczywistość różni się diametralnie.
Oczywiście, że rynek nie wygląda tak samo jak 10 lat temu, ale w dalszym ciągu bez problemu można kupić sporą ilość gier drm free. Oczywiście nie da się uniknąć używania steama, czy platformy origin, ale niestety nad grami cyfrowymi nie masz takiej samej kontroli jak nad grą z pudełka.
warass
No pewnie, przecież tak samo łatwo jest zakładać do każdej gry osobne konto, żeby je później sprzedać wbrew regulaminom, niż po prostu pozbyć się legalnie gry z pudełka.
Chcesz sprzedać pudełko to i tak musisz sprzedać razem z nim konto. Polacy, którzy kombinują jak tu obejść prawo na każdym kroku i zaoszczędzić trochę martwią się, że nie można wg regulaminu sprzedać konta. Teoretycznie też nie można sprzedawać giftów, a klucze powinni móc tylko sprzedawać w większych ilościach oficjalni resellerzy steama. Tak się jednak nie dzieje.
Oczywiście, że rynek nie wygląda tak samo jak 10 lat temu, ale w dalszym ciągu bez problemu można kupić sporą ilość gier drm free.
Dawaj te tytuły AAA, albo chociaż w miarę duże tytuły bez jakiejś platformy, które wyszły ostatnio. Oczywiście pomiń z miejsca Wiedźmina, bo to jest ewenement
Chociażby to co sam kupiłem na PC: PoE, Metro Redux, Skyrim, South Park: Kijek Prawdy, Divinity
Poza tym gram też na konsoli, i tam również kupuję pudełka, z którymi robię co chcę (pożyczam, sprzedaję), a gry cyfrowe kupuję tylko jak trafiają się jakieś wyprzedaże,
Chcesz sprzedać pudełko to i tak musisz sprzedać razem z nim konto. No ale, cały czas mówię o grach z pudełka, które nie musisz przyspawać do żadnego konta. Nie neguję, że da się wszystko zagrać bez przyspawania gier do jakiegoś konta, ale dalej są wydawane gry z taką opcją i grą na płycie (drm free) jest łatwiej zarządzać niż taką przyspawaną do konta.
Divinity - Gra kickstarterowa, a mimo wszystko wersja pudełkowa mógłbym przysiąc, że była steamowa.
PoE - Znów gra kickstarterowa. Akurat tutaj nie wiem czy pudełko było z kluczem steam czy nie. Wróć poprawka. Patrz co znalazłem: http://gameprojekt.pl/galerie/p/pillars-of-eternity-pc_13584.jpg
Skyrim - 11 listopada 2011 - Ostatnio... - Dodatkowo z tego co pamiętam było tam GFWL co też teoretycznie nie powinno umożliwiać sprzedaży, a aktywacja klucza na dwóch kontach (jeśli się udało) groziła banem.
Metro Redux - No ciekawe. Byłem pewny, że to niemożliwe, więc poszukałem skanu okładki. I bang: http://gameprojekt.pl/galerie/m/metro-redux-pc-wersja-pu_13070.jpg . Co ty mi próbujesz wmówić.
Poza tym gram też na konsoli, i tam również kupuję pudełka, z którymi robię co chcę (pożyczam, sprzedaję), a gry cyfrowe kupuję tylko jak trafiają się jakieś wyprzedaże,
Konsole to co innego, bo konsoli się nie wozi jak ja np. lapka do grania, więc gry leżą obok konsoli zawsze.
Może 2 pierwsze gry i są kickstarterowe, co nie znaczy, że nie można ich nazwać grami AAA szczególnie na ich zawartość i sukces :)
Metro Redux i PoE Fakt rozpędziłem się, bo kupiłem wersję z goga drm free :)
lapka do grania A jak ktoś nie gra na lapku tylko na stacjonarce? Poza tym, czasami jak gdzieś wyjeżdżam na dłużej to biorę konsolę ze sobą, bo nie jest ona nigdzie przyspawana u mnie w domu :P
South Park: Kijek Prawdy - Jeden tytuł, który się potwierdził. Widzisz jaka to nisza się zrobiła. Sam kiedyś kolekcjonowałem pudełka, ale obecnie to jest bez sensu, bo za niedługo to się okaże, że pudełka to będą jedynie plastik + kartka z kodem i reklama jakaś. Bardzo blisko już do tego.
A jak ktoś nie gra na lapku tylko na stacjonarce? Poza tym, czasami jak gdzieś wyjeżdżam na dłużej to biorę konsolę ze sobą, bo nie jest ona nigdzie przyspawana :P
Ale ja od początku brałem pod uwagę swój przypadek, a nie przypadek wszystkich. Ale jak sama nazwa wskazuje konsola stacjonarna raczej stoi w miejscu. Ale konsole odrzućmy, bo akurat tam klucze to wciąż cena zaporowa jak kupowanie bezpośrednio ze steama bez promocji, więc nie ma co tutaj porównywać akurat. Jeśli dojdzie, że ceny się zrównają to konsole będzie można włączyć do cyfry vs pudełka, bo obecnie to bez sensu.
Może 2 pierwsze gry i są kickstarterowe, co nie znaczy, że nie można ich nazwać grami AAA szczególnie na ich zawartość i sukces
Gry kickstarterowe trochę inaczej się rozpatruje, bo ich wydawanie rządzi się swoimi prawami. Ale mimo wszystko i tak widzisz, że nawet one w pudełkach lądują z klcuzem steam.
Ale ja od początku brałem pod uwagę swój przypadek No ok, jak ktoś ma lapka i na nim gra, w dodatku dużo jeździ to branie ze sobą pudełek, które zajmą więcej miejsca niż sam laptop jest uciążliwe i tego nie odmawiam wersjom elektronicznym. Dla takiej osoby jak ja, która gra na stacjonarnym pc i nie kupuje gier świeżo po premierze (oczywiście z wyjątkami) zawsze lepszą opcją jest zaopatrzenie się w wersję, którą później łatwiej będzie można sprzedać.
Ogólnie jeśli pudełko to tylko w takim wydaniu jak Wiedźmin i w takiej cenie. Mamy poradnik, jakieś dodatki związane z produkcją, nawet brelok i zeszycik jakiś przy okazji Wiedźmina 2 miałem. Do tego soundtrack, który miło sobie puścić na wieży czytając jakąś książkę fantasy i potęgując klimat. Takim wydaniom nawet z kluczem steam mówię tak. Płyta+klucz+ostrzeżenie o epilepsji - wolę dbać o środowisko i miejsce na półkach, bo szkoda tego pudełka tylko.
zawsze lepszą opcją jest zaopatrzenie się w wersję, którą później łatwiej będzie można sprzedać.
Jeśli wersja bez platform to tak. No, ale to już nisza. Gier z GOGa też nie można sprzedawać.
Dziwi mnie to przywiązanie do pudełek. Przecież i tak się nie da uruchomić wersji pudełkowych bez kont na różnego rodzaju serwisach. Jak zabraknie steama to co ci po tym pudełku?
Steam upadnie? A jak nawet to przecież nie będzie to wyjęcie wtyczki z dnia na dzień i się wszyscy walcie. Za nim takie coś nastąpi, to pewnie ustawi się kolejka chętnych na zakup całej usługi i jej dalsze kontynuowanie. Mogę się założyć, że pierwszym w kolejce byłby Microsoft. Oni tradycyjnie przesypiają wszystkie trendy rynkowe, a potem co im zostaje to kupowanie lub powielanie innych. Całe szczęście dla nich, że kasy im nie brakuje. Inna opcja to możliwość pobrania po prostu na dysk swoich gier (kopii, obrazów itp.) z odpowiednia aktualizacją umożliwiającą odpalenie ich bez platformy itp. Kolejna opcja to przepięcie swoich gier do klientów innych wydawców itp. Możliwości jest wiele. Niemniej dobrze, że jest wybór (jeszcze) i każdy robi wedle własnego uznania. Dla mnie gry w pudełkach na pc już nie istnieją (od kilku ładnych lat).
Od dawna gry kupuję tylko na Steamie nie wcześniej niż pół roku po premierze (same zalety takiego rozwiązania), najczęściej przez zakup kodu na Allegro, czasami bezpośrednio w sklepie Steam, gdy jest promocja. Np. niedawno nabyłem fajną gierkę "Stacking" z 2012 r. (https://www.gry-online.pl/gry/stacking/z04ff#pc) za jedyne... 1,89 zł. Nie ma jednak podobnej alternatywy dla filmów, więc od czasu do czasu kupię sobie jakiś na DVD, rzadziej na Blu-ray (oczywiście Amazon - co prawda nie ma polskich napisów, ale ceny nie wyższe niż 40 zł). Co do przyszłości książek, to się nie zgadzam. Będą z nami jeszcze długo. Czasem można znaleźć na Allegro czy w antykwariatach rarytasy, które nigdy nie zostaną wydane w formie e-booka.
Uwaga poprawnościowa co do 0:46 - "dysk twardy" to ustalone określenie techniczne, którego nie należy zastępować pozornie tożsamym "twardy dysk".
@StoneSour22 A co lepiej sciągać nielegalnie z internetu? Ja osobiście też wolę kupić... a w Empiku można kupować używane więc zawsze to taniej
Gram na konsoli. Cyfrowe plus, bo nie trzeba żonglować płytami.
Fizyki plus, bo ładnie się prezentują na półce.
Osmiele sie nie zgodzic z Twoimi tezami. Po pierwsze, przez to ze musimy przypisywac gry do platform, gry przestaly byc towarem, a zaczely byc USLUGA. To zmiana wielce na niekorzysc kupujacego. Dalej, to ze w cyklu dystrybucji cyfrowej pomija sie caly proces - tlocznie, transport, etc, nie powoduje wcale ze gry tanieja. Ja chcac dokupic dodatek do Deus Ex Bunt Ludzkosci, zakupilem po prostu CALA GRE z DODATKIEM. Dlaczego? Bo z wysylka wyszlo mi to taniej niz dokupic sam dodatek. Nie jest to przyklad odosobniony wcale, zareczam. Kolejna rzecz - sposob wydawania gier - wlasnie przez dystrybucje cyfrowa, wydawcy coraz gorzej wydaja wersje fizyczne. Czesto brak nawet instrukcji, lub masz wlozona jedna karteczke, a jak chcesz sie czegos dowiedziec, odpal pdf'a. Kazdy kto kupuje gry od kilku lat, bez cudow bierze sobie np PC'towe wydanie Gears Of War, i widzi ze ma pudelko, tekture z obwoluta, cala pieknie wydana ksiazeczke na kredowym papierze, a nie jest to wcale wydanie "kolekcjonerskie". Z pewnoscia milej sie obcuje z czyms takim, ale nie, ludzie wola przyzwyczajac wydawcow do dziadostwa. Sprawa kolejna - zarzadzanie zasobami. Kazdy posiadacz ksiazek wie jakie ma pozycje, i gdzie one sa. Natomiast juz malo kto orientuje sie w swoich ebookach. A zeby jeszcze wiedzial gdzie je ma, czy w czytniku, komorce, PC-cie a jak tak to na ktorym dysku etc - chaos szybko staje sie diabelny. Tak samo z grami, podchodzac do polki czesciej przypomnisz sobie ze jakowas gre masz i ze dawno w nia nie grales. Dalej, roznice wydan. Kiedys podpialem jedynke Mass Effect do konta w Origin. Niedawno bedac dwa tyg poza domem, pomyslalem, ooo mam na to ochote, sciagne na lapka i jedziemy! Jakiez bylo zdziwienie ze gra nie posiadala polskiej wersji! Mimo ze na plycie mam z dodatkiem, i pelnym dubbingiem! A co jak co, ale jestem SZANUJACA sie osoba, i po prostu w gry bez polskich wersji nie gram, pelnej lub kinowej, ale zawsze polskiej. No i sprawa ostatnia - renesans pewnych idei. Bardzo wielu z Was sie pewnie zdziwi, ale w dystrybucji muzycznej ludzie nie kupuja całych plyt a "gwiazdki" sa wdzieczne za kazde odtworzenie w Spotify bo dostana przynajmniej za to centa, a tymczasem ... Vinyl przezywa renesans! Tlocznie plyt vinylowych sprzedaja sie na pniu, firmy je kupuja masowo i zakladaja nowe! Ba, w niektorych krajach w dobrym tonie jest na imprezce podac cos z gramofonu, a nie koslawa "empetrojke" z IPhona :P I tak jak omijam rozne "biletomaty" po tym jak chcac przedluzyc karte miejska automat zjadl mi "stowke" i musialem sie nalatac aby ja odzyskac, tak jak omijam rozne "automatyczne" kasy w Tesco, bo wole aby mnie obsluzył czlowiek, a nie ja sam mam wstukiwac "jaka buleczka", "jakie pomidorki" itd, tak jak wole papierowe ksiazki, wypad do kina zamiast wypozyczalni VOD, tak pewnie z kupna gier na fizycznych nosnikach jeszcze dlugo nie zrezygnuje :)
Wersja cyfrowa jest przede wszystkim dla osób, którym się nie chce dupki ruszyć z kanapki i iść do sklepu po grę. Typowy przykład amerykanizacji reszty świata. Idą po prostu na łatwiznę i jest to dla nich bardziej opłacalne. Dla klienta już mniej. Nie ma fizycznych pudełek, które w większości mają bogatsze wnętrze, niż przedstawiony produkt od najgorszego dystrybutora gier na świecie EA - Shits Arts. Wydawca nie bawi się z drukiem czy tłocznią. Zaoszczędza masę kasy na samej dystrybucji. Ja wolę mieć fizycznie pudełko i wiem, że coś kupiłem a nie, że coś tam jest wirtualnie i ja tego nie widzę, chyba, że na mojej liście gier. Myślę, że ten trend jeszcze trochę pożyje, bo ludzie nadal chcą kupować a nie rezerwować gry w internecie. Okładki pudełek i to od gier AAA są bardzo ładnie zrobione i wręcz upiększają miejsce rozgrywki. Nigdy nie zgodzę się na wyparcie takiej dystrybucji :)
Trochę odbiję i zamiast do treści odniosę się do samego materiału, bo już normalnie nie wyrabiam.
Wszystkie twoje filmiki opierają się na tym samym schemacie - wg ciebie to, wg ciebie tamto. To fajnie, że masz wyrobione zdanie, ale 3/4 widzów ma to w przysłowiowej dupie. W pewnym momencie kończysz nawet stwierdzeniem "Wg mnie...." po czym 5 sekund później mówisz "I teraz moje zdanie.". Stary! Cały ten materiał to tak na prawdę twoje zdanie.
Nie chcę być złośliwy i nie chcę hejtować, ale coś w tym jest. Zastanów się proszę nad tym, bo w tej formie wywierasz (przynajmniej na mnie) wrażenie bardzo aroganckiego. Nikt nie lubi arogantów ;) Pozdro!
Do @martekrpg: A według mnie :-) prowadzący podkreślając "według mnie" "ja uważam, że" "moim zdaniem" nie jest w żaden sposób arogancki. Wręcz odwrotnie! Be tych dodatków wypowiedź sugerowała by, że zawarte w niej tezy mają charakter absolutny, ogólnie przyjęty i jedynie prawomyślny. Jak ktoś mówi "Polskie morze jest beznadziejne", a drugi "Dla mnie polskie morze jest beznadziejne" - to kto jest większym arogantem? Według mnie :-) ten pierwszy...
Nie ogarniasz. W materiałach można zawsze zawrzeć swoją opinię, ale problem pojawia się gdy materiał to praktycznie od początku do końca opinia jednego człowieka. Portal nazywa się tvgry, a nie "co sądzę na jakiś temat". Chłopak podejmuje się trudnych tematów, to plus. Zwróć uwagę, że choćby w przypadku tego materiału jest to temat dyskusyjny i trudny do przewidzenia, wymagający opinii więcej niż jednej osoby. Wiem, że takie coś jak obiektywizm nie istnieje, ale poświęcanie 90% czasu jednej stronie (z tą, z którą on sam się identyfikuje) jest co najmniej niepoprawne. Nagrywanie takich materiałów to nie jest łatwa rzecz i myślę, że on musi to jeszcze zrozumieć. Nie mam bólu dupy, po prostu staram się napisać konstruktywną krytykę, na której mam nadzieję autorowi zależy, a powinno jeśli chce się dalej rozwijać. Pozdrawiam :)
[123] czyli uważasz, że autor tego materiału powinien przed jego nakręceniem nabawić się schizofrenii i kłócić się ze sobą, która opcje jest lepsza? Od tego mamy właśnie forum, żeby podyskutować po obejrzeniu materiału.
Prawda jest taka że najlepsza i jedyna forma akceptowalna przez graczy to powinna być opcja:
Kupuje pudelko, w nim płyty dvd i kod do pobrania z neta.
Bo co jak steam upadnie?
Bo co jak im padna servery, walnie w nich samolot, bomba?
Bo co jak po prostu zmienią regulamin i każą wam płacić za granie dodatkowo? Bo przecież gry już wypożyczacie.
A co jak braknie netu, uwali wam kable i miesiac bez neta?
No właśnie. O tym się nie myśli. A powinno.
Dziś znalazlem swoje spisane całej rodziny pesele i nipy na kartce. I zrobiłem zdjecie, zeby mieć. Ale później pomyslałem: lepiej przepisze na nową kartkę.
Bo to co widze fizycznie to jest moje, a to co wirtualnie gdzieś na serwerze w usa to wiecie czyje? No właśnie:D
[125] a co jak ci się włamią do domu i ukradną wszystko?
a co jak ci meteoryt spadnie na chatę?
a co jak uśniesz z fajką w fotelu i ci się wszystko zjara?
a co jak pożyczysz komuś te gry i zapomnisz komu?
a w ogóle to paranoję można leczyć
btw. wy wszyscy co się tak boicie, że Steam szlak trafi. Macie świadomość, że możecie zrobić kopię zapasową każdej gry na steamie i wypalić sobie na dvd, trzymać na dysku czy innym pendrivie? I tak, będzie działać offline.
[5] A no chyba ! Mam modem i wcale nie bawi mnie ściąganie np. takiego FC 4 o wadze 30 GB. Po za tym "modemowcy" mają miesięczny limit przesyłu danych. Dopóki taki internet w naszym kraju będzie ograniczany tak limitem jak i prędkością, nie widzę szalonego entuzjazmu dla gier tylko "cyfrowych". Mieszkam w W-wie więc to jeszcze pół biedy ale gracze w małych miasteczkach i wsiach gdzie przeważnie, albo wcale, nie ma netu "po kablu" ?! Nie zachłystujmy się więc tak tą "cyfryzacją", póki co !
[127] Mieszkasz w Warszawie i masz internet przez modem? Jakieś skłonności masochistyczne? Wybacz, ale mieszkam w dużo mniejszym mieście i za internet 100 Mb/s bez żadnego limitu i płacę niecałe 50 zł. Potrafię jeszcze zrozumieć kogoś, kto mieszka na wsi i naprawdę nie ma możliwości żeby ten szybszy internet założyć. Ale nie w dużym mieście, gdzie możliwości jest pełno.
Tak, mam ponieważ nie ma "w ścianie" linii do netu. Nie mam i nie miałem telefonu stacjonarnego. Sąsiedzi tudzież.
[129] A myślisz, że mi się "automagicznie" taka linia pojawiła? Nie, zamówiłem kablówkę i, popatrz jakie dziwy, ZAŁOŻYLI MI. A dlaczego telefon stacjonarny? O kablówkach słyszał? Albo o firmach, które oferują podłączenie kablowe do internetu?
Autor sie myli:
ebooki sa niewygodne do czytania, nic nie zastapi magii ksiazki.
MP3 nie ma podjazdu do jakosci z płyt, czy winyli.
Gry mogą byc i na serwerach ale...
utrzymanie serwerów kosztuje. Włamanie do 1 domu i kradzież gry a padniecie czy zniszczenie serwerowni to utrata gier przez miliony graczy.
Ludzie są głupi.
[131] E-booki - używam i sobie chwalę, szczególnie w podróży.
MP3 - tu mogę się zgodzić, ale jak ktoś nie ma słuchu absolutnego, to i tak różnicy nie zauważy.
Serwery - pewnie, że utrzymanie kosztuje, ale taki Steam zarabia na nich takie pieniądze, że koszty utrzymania są przy tym pomijalne. I takie serwery nie stoją w jednym miejscu, więc nawet zniszczenie jednej nie wpłynie na dostęp do gier tych milionów.
Może ludzie i są głupi, ale niektórzy mają do tego jeszcze jakąś manię prześladowczą.
Ja mam konto na Originie, ale wszystkie gry jakie tam mam są wersjami pudełkowymi bo nie lubię nie mieć gry fizycznie. Grę w wersji pudełkowej się szybciej instaluje bo nie trzeba jej ściągać, w starszych grach mam instrukcje które uwielbiałem sobie czytać, np: opisy jednostek w Heroes V czy w C&C, a poza tym kupując grę pudełkową jest pretekst żeby wyjść z domu :D
Mam na półce pierwszą część Crysisa, której nie mogę zainstalować bo płyta jest uszkodzona. Nie mam dostępu do gry, za którą zapłaciłem i już go nie odzyskam. Nigdy. Ostatnio kupiłem pudełkową wersję Need For Speed Rivals i aktywując ją na Originie ze zdziwieniem zauważyłem, że mogę wybrać jedynie język polski i rosyjski. Poza tym moja półka z grami jest już zapełniona i żadne nowe pudełko się na niej nie zmieści. Do zainstalowania gry z płyty potrzebny jest napęd - tym sposobem nie mogę pograć na ultrabooku. Jestem zdecydowanie za wersjami cyfrowymi, ale uważam, że to trochę chore, że taniej kupię grę w sklepie niż na Steamie.
seba1818
Chyba nie masz pojecia jak wygladaja serwerownie takich firm. To sa molochy których koszty są ogromne. Ogromne.
Manie prześladowczą?
Wybacz że zauważam ryzyko i zagrożenie którego ty nie widzisz.
Bo jak steam ci każe płacić hajs za używanie swojej platformy to bedziesz płakał. Bo przecież gry kupiłeś ale przechowywanie ich na ich serwerach kosztuje i płać za to.
Pamietaj że to korporacja. To biznes. A jak się ma gry milionów użytkowników to można powiedzieć: płać albo kup sobie od nowa. Tfu, wypożycz:D
[135] Jak mówiłem mania prześladowcza. Dostrzegam zagrożenie, ale jest tak samo duże, jak to, że meteoryt uderzy Cię prosto w głowę. Wejdź sobie w ustawienia steam i zobacz ile mają serwerów pobierania. Bez globalnego kataklizmu nie masz się o co martwić. Po drugie, dokładnie tak jak piszesz, to korporacja która zarabia grube miliony na tym co ma w tej chwili. Weźmy taki rynek. Pierdółkowata skórka na broń do CS:GO. 2200 sztuk sprzedanych w 24 godziny. 1 cent za sztukę ląduje u Gabe'a. 22$ dziennie za jedną najtańszą skórkę.
Jaki jest sens trzymać pudełka? Niepodważalny argument - wartość kolekcjonerska.
Akurat co do książek to się nie zgodzę. E-booki to koszmar. Czyta się je, po prostu chujowo. Dwa razy miałem tą "przyjemność"... 4 dni (po 3 godziny) czytałem 90 - stronicową e-książke. Już lepiej sobie audiobooka odpalić
dopuki beda konsumenci na pudelkowe wersje bedzie i sprzedaz ja jak mam wybor pudelko albo dystrybucja cyfrowa wybieram pudelko ktore mozna wziasc do reki kiedys tam w przyszlosci i sie rozmarzyc nad ta ulubiana gra jak to sie milo z pedzila z nia czas
Doceniam dystrybucje cyfrową, ale wersja pudełkowa jest dla mnie święta! Pójść do sklepu, wziąć pudełko, udać się z nim do kasy, a po powrocie odfoliować i rozpocząć instalacje - coś pięknego! :D
Jest jeden mały problem, bo dzisiaj nie zainstalujesz ani nie zagrasz w grę nawet jak masz ją wypaloną na płycie. Jak wkładasz płytę w wielu produkcjach trzeba odpalić steam`a i to tam się ściąga? [po co] i instaluje gra, płyta jest tylko nośnikiem kodu aktywacyjnego, albo i nawet nie ty. Więc nie zagrasz w swoją grę jeżeli zlikwidują steam`a.
Co do książek to na pewno nie zaliczasz się do ludzi czytających książki skoro uważasz że siedzenie przed komputerem i lampienie się w ekran to to samo co czytanie normalnej książki. I dziękują za zepsuty wzrok u dzieci w przyszłości.
@K.A.R.O.
dlatego wole konsole, jak ma gre na płycie to gram nie muszę jej pobierać.
Największy minus to ceny gier, ale za to używki są.
Z muzyka nie bylbym taki pewien. Obecnie jest boom na winyle, ktorych sprzedaz nie byla tak wysoka od bodajze 1995 roku i tendecja, jesli chodzi o ten nosnik, jest wzrostowa. Wiadomo, ze pobranie pliku przez inernet jest po prostu wygodne + nie kazdy ma gramofon, ale kazdy milosnik czarnych plyt powie, ze jednak jest roznica gdy sluchamy tego samego nagrania w formie cyfrowej, ktora jest po prostu zbyt "czysta", a z winyla. W przypadku gier oczywiscie takiej roznicy nie ma wiec pewnie pudelka znikna za kilkanascie lat kompletnie.
O renesansie vinyli to już pisałem wcześniej. A co do e-bookow - tez nie dajmy sie zwariować. WOLĘ w 100% wersje papierowe, jak już też pisałem wcześniej, ale są różne okoliczności. Na wakacje czy w podróży mimo wszystko łatwiej zabrać e-booka niż 500 stronicową cegłę. No i jak się czego używa. Jeśli używa się dedykowanego urządzenia czyli czytnika e-bookow, komfort pracy z książką znacznie rośnie niż w smartfonie, tablecie czy PC/laptopie. Słabo radzą sobie z pdf, prawda, ale inne formaty zachowują się wzorowo i nie psuja wzroku bardziej niż zwykłe "lampienie się" w strony książki. Natomiast wydania papierowe są jednak najbardziej dedykowaną formą tego typu rozrywki, i nie sądzę aby ona szybko zniknęła z naszego krajobrazu, chyba że czytelnictwo w ogóle zaniknie. I jest jeszcze taki plus który mało kto zauważa bo niby jest własnie "prehistoryczny" - panie i panowie - to BIBLIOTEKI PUBLICZNE gdzie każdy niezależnie od wieku, imienia i stanowiska, może sobie WYPOŻYCZYĆ książkę ZA DARMO, co już jeśli idzie o wersje cyfrową jest niemożliwe - może co najwyżej ukraść ściągając piracką kopie.