http://tajikase.salon24.pl/688705,dlaczego-demonstruje-gorszy-sort-polakow
Dał do pieca. Ale przynajmniej szczerze, bez zbędnego zawoalowania i skradania do czytelnika.
Wiesz, najgłośniej kwiczą świnie odrywane od koryta...
Z zupełnie innej beczki - urwał nać, co za beznadziejne emotikony zaimplementowali...
A na zdjęciu obok zamek Castle jakiśtam na szkockim wybrzeżu.
Przed chwilą obejrzałem "Terminator Genisys". Film jest genialny, bez kitu. Myślałem, że po słabszej 3 i prawie beznadziejnej 4 nic już się wycisnąć z Terminatora nie da. A tu proszę film praktycznie dorównujący 1 i 2. Do pełni szczęścia zabrakło zajebistej ścieżki dźwiękowej.
Aż będę musiał sprawdzić Twoje twierdzenie w praktyce. "Dwójka" do tej pory jest świetna, więc ciekaw jestem, co zrobili, że - jak twierdzisz - "Piątka" jej dorównuje.
Jest tylko warunek, że musisz znać praktycznie na pamięć 1 i 2 część. Bez tego nie wyłapiesz nawiązań i połowę stracisz.
W Polsce panuje epidemia świńskiej grypy. A ja już bieżę z pytaniem. A co się stanie jak muslim zachoruje na świńską grypę?
Viti -> a Ty wiesz, że un może przestaje być koszerny... ;-)
Nie wiem, kto spłodził, a kto zatwierdził te nowe emotikony, ale są tak koszmarne, że aż wstyd używać.
Te emoty przypominają mi hitlera w różnych stanach lękowych. Są na maksa chu...we. Nie dość że zwyczajnie brzydkie to jeszcze w fatalnej rozdzielczości.
L@WYER -> Na pewno Allach takiego opuścił.
Pamiętajcie aby nie zbijać się w grupy. Pięciu ludzi to świetny cel, na jednego szkoda amunicji.
God be with you. ;)
Spoko. Jest nas czwórka, a i bywamy w miejscach, gdzie tego typu humanoidy raczej nie bywają.
Na zdjęciu - tajemniczy, okrągły ołtarz zbudowany przez tajemnicze plemię, które zawojowało w zeszłym wieku ponad pół europy i tajemniczo zanikło w okolicy roku 1945.
A Bóg jest z nami. Zaiste.
Prawda? Nic, tylko czekać, aż IV Rzesza zacznie tworzyć filmy o bohaterskich (czy raczej bochaterskich) niemcach, którzy walczyli z tym plemieniem.
A jednak francuziki dały radę. Po wklejeniu w zdjęcia profilowe na fejsie francuskiej flagi (po zamachach we Francji) terroryści tego nie znieśli i
spoiler start
....przenieśli się do Belgii.
spoiler stop
Na muslimy w Europie jest tylko jeden sposób, wszyscy muszą: https://www.youtube.com/watch?v=2zgd2VsPLPE
Tja... Pocieszam się, że za trzy tygodnie przyjeżdżam do Miasta na niemal trzy tygodnie.
Może znowu trfi się okazja i na ryby ruszymy?
Czytam sobie Bitwę o Atlantyk, Morisona. To, że HMS Punjabi został rozjechany przez King George V to wiedziałem. Ale, że kolejnym okrętem w szyku, po KG V, był USS Washington który przepłynął przez resztki, to nie wiedziałem. W dodatku kiedy przepływał detonowały bomby głębinowe niszczyciela. Spowodowały jakieś lekkie uszkodzenia.
PS. Normalnie, źle stanął i go tłuką. https://www.youtube.com/watch?v=BRnwM2xo_-A ;)
W Londynie się podobnoć skrekki pojawiły. NIc, tylko wziąć sprzęt i zapolować...
http://londynek.net/wiadomosci/Szczury+wielkosci+kotow+znalezione+w+Londynie+wiadomosci+news,/wiadomosci/article?jdnews_id=35934
...czyli ciąg dalszy ambitnych dyskursów i rozważań o życiu i śmierci, Munchkinie, aferach, cyckach, wędkarstwie, strzelaniu, fotografii, pracy, dupie Maryni oraz innych ważnych problemach współczesnego życia, wszechświata i całej reszty, toczonych za pośrednictwem czatów, grafików i sekretutek przy whisky/Martini/browarze/cygarach/przypalonych frytkach tudzież co tam akurat kto ma pod ręką.
Ostatnio zajmowała nas dyskusja... my nie mamy sobie nic do zarzucenia, i nie będziemy mieć. A to nie jest nasze ostatnie słowo. Stać nas na wiele a niektórych na całkiem dużo.
Dzisiejszy odcinek sponsoruje litera W jak wyprawy, wycieczki, wypady albo zwyczajne won.
W tej części zwyczajowo się nawzajem NIE opluwamy, NIE gryziemy, NIE strzelamy fochów (w sumie i tak nie ma kto), NIE kradniemy sobie mieszków złota i talizmanów, NIE zmieniamy się w ropuchy (chyba że ktoś zasłuży, już jest ropuchą bądź takowe trzyma w akwarium), NIE zadajemy sobie krytycznych obrażeń, NIE trzymamy na ręce więcej niż 5 kart (chyba, że jest się krasnoludem, wtedy możemy mieć kart 6) i NIE pozwalamy Żydom, masonom i cyklistom na przejęcie świata, albowiem i tak nim rządzimy (głównie jako cykliści, acz zdarzają się wyjątkowe wyjątki). Co więcej, NIE urządzamy pojedynków na czerstwe dowcipy (z wyjątkiem kawałów o Rżewskim i Stirlitzu, gdyż te są pierwszej świeżości z definicji), NIE podrzucamy sobie wrednych kart w Munchkinie, staramy się także NIE kantować bardziej, niż ustawa przewiduje, a na pomoc wzywamy tylko elfy (a nie wozaków). Dodatkowo - NIE atakujemy Afganistanu, bo wszyscy wiedzą, jak to się kończy. Poza tym w dużej części przypadków bywamy nastawieni na TAK.
W końcu - bycie klasycznym, hermetycznie zamkniętym towarzystwem wzajemnej adoracji i samouwielbienia oraz wszechwarszawską hołotą znienawidzoną przez resztę kraju zobowiązuje!
Inna sprawa, że dla siebie jesteśmy przemili i przeuroczy, a także często i z uczuciem się przytulamy (może z wyjątkiem L@wyera, ale w tej kwestii zeznania świadków są sprzeczne) i w ogóle słodzimy i kadzimy sobie tak, że aż dech w piersiach zapiera. Zachwycamy się – obowiązkowo - każdym własnym słowem, gestem, zdjęciem i oddechem. Dorzucamy też masy zdjęć, które tylko NAS interesują i zachwycają. A co!
Wszystkich innych możemy (i będziemy) traktować jako niegodnych profanów i intruzów, którzy próbują Nam wmówić, że białe jest białe, a czarne jest czarne.
Pogłoski, jakoby było inaczej i trafiały się jakiekolwiek wyjątki należy traktować jako oczywiste kalumnie, rzucane przez wiadomych wrogów i plugawe podziemne karzełki pragnące skłócić ekipę, którą łączą wszak nierozerwalne więzy wieczystej przyjaźni plus dziesięć, gdyż jesteśmy z jednej bryły, której ugryźć nie sposób!
Wszyscy nie stosujący się do zasad zostaną surowo ukarani z zastosowaniem Zestawu Małego Kata i prasy do jaszczurek, w przypadkach cięższych możemy użyć sarkazmu a nawet ironii. Opornym Viti pokaże, gdzie raki zimują (jest doświadczonym wędkarzem, wie takie rzeczy), a potem – potem się zobaczy...
Wszelkiej maści odwiedzających witamy subtelnym i staropolskim "daj kamienia!" na przemian z mniej subtelnym i całkiem nie staropolskim "Sława i Chwała" oraz wyjątkowej urody “Siema, kto pl?”.
Na zdjęciu – kadr z filmu "Szogun". Tego filmu już nie grają. ;)
Poprzednia część - dla ciekawych, masochistów, tudzież naiwnych: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13468868&N=1
Jak to mawiali w liceum za moich :D czasów - Bardzo dobrze, trzy z dwoma na zachętę, siadaj.
A gdzież to taka ładna okolica? ;-)
Cube tutaj jakoś szczególnie popularny to nie jest. Poza swoim widziałem może ze dwie sztuki "w trasie". Co zabawniejsze, oba na ramie, jaką zostawiłem Słoniowi w zamian za obecną.
Żadnej Birii tam za to nie widziałem, a bywam dosyć często...
A na Polnej chcą mi coś zrobić za darmo. Tylko co? Czy to boli? Warszawa nigdy nie była łatwym miastem.
Jak mówi stare powiedzenie: jak dają - brać, jak biją - spierdalać, ale w tym wypadku może lepiej nie wiedzieć co dają i profilaktycznie wziąć nogi za pas...
Nie poznali się na Cube i Birii. Albo wręcz odwrotnie. Chociaż po tym co widziałem na miejscu, to pierwsze.
W ostatniej Grze o Tron - smok lepszy od hobbitowego. Pieprzony latający miotacz płomieni.
PS. Ja bym wiał.
Dziś mijałem Birię. Chciałem poszukać na googlach nawet jaka mniej więcej była (a wyglądała na dość wiekową), ale trafiłem na stronę firmową, gdzie znalazłem coś, co mnie cały czas się podoba:
http://www.biria.com/bicycle/mini-20/20-road-bike
A czy to nie jest przypadkiem jedna z tych maszyn bagażowych, którą widzieliśmy przy min. sprawiedliwości i sądach?
Najdziwniejsze, że nie widziałem tego roweru u nas. Pewnie ulice za wąskie. ;)
Dlaczego samolot z Oslo lądował z bombą? W Norwegii na 10 osób pracujących w ochronie lotnisko musi zatrudnić jednego islamskiego ekstremistę - parytet. :D
Aż strach pomyśleć, kogo jeszcze w ramach parytetów na te 10 osób zatrudniają...
Może niech wprowadzą parytet zatrudniania 98% ludzi używających mózgów...
A nie, ało kto wtedy by się do roboty nadawał... :>
Wystarczy jakby był ogarnięty albo jak to się mówi bystrzał. No to już nasz nowy pracownik miałby z tym problemy.
http://deser.pl/deser/13,143462,5476,Rozpoznasz--ktore-to-kultowe-auto-PRL-u-po-jego-ks.html?i=11&fb_ref=share_quiz
11/11, ma się tę pamięć,a co...
Spammer wrócił :P
Z pozdrowieniami dla L@wyera ---->
Znalezione w hipermarkecie.
(nie mam czym obrobić fotki pod win 8.1)
A teraz coś co zakupiłem w sklepie se śmieciami z importu. ---->
Każdy z nich ma +15 lat. Dałem zawrotną kwotę 2 zł za sztukę.
Pozdrowienia z Edynburga. Za jakąś godzinę ruszamy na północ Szkocji.
Książki z drugiego zdjęcia jakoś bardziej do mnie przemawiają...
I tu się Panie starszy mylicie.
Popatrz dokładnie, to audiobooki.
Na kasetach...
<edit>
Ps. muszę z piwnicy wyciągnąć mojego walkmana...
LOL. bardziej zwróciłem uwagę na same rysunki.
Ja swoje obydwa wypasione metalowe, płaskie walkmany z pilotami trzymam w barku...
Z książek bym się tak nie cieszył...
Pokaż mi inną osobę coby posiadała takie egzotyczne wydanie Pratchett'a.
No cóż, nie da się zaprzeczyć, że na terenie Najjaśniejszej na pewno często spotykany towar to to nie jest.
A na razie - tradycyjne już zdjęcie z łapkami. Ze szkockiej knajpy.
(...) fioletowe szaty biskupa (...) - Aniołek będzie zachwycona :-)
A tu, zdjęcie widoku z przyczepy (Małemu by się spodobała), w której nocowaliśmy.
Jeśli o mnie chodzi może być nawet, że się loszy.
A tu zamek Castle Czyjśtam, na jeziorze Loch Cośtam, pod górą Mount Jakjejtam.
Ależ oni tam dbają o domostwa. A klimat gorszy jak u nas.
Kto tam mieszka?
PS. A potwora Monster żeś widział?
Nie widzieliśmy, bo jezioro Loch Ness ominęliśmy.
Za to w okolicy startowej było koło Falkirk Wheel.
Czy ten wiadukt miał się tak kończyć czy zatrudnili naszych i materiału w cudowny sposób zabrakło?
Nie za dużo tych kół?
To pewnie i Stirling Bridge widziałeś.
Ten "wiadukt" to swojego rodzaju winda dla statków. Dopływasz do końca, zamykają się wrota śluzy a potem całość wykonuje obrót o 180 stopni (w pionie) i statek jest na dole. Śluza się otwiera i płyniesz dalej. Całość podobno jest wyliczona w taki sposób, że do puszczenia ustrojstwa w ruch jest potrzebna naprawdę niewielka energia.
Przyznaję, że mostu Stirling Bridge nie zarejestrowałem...
A tu zdjęcie zamku Castle Doune, w którym jakaś grupa brytyjskich komików kręciła film o poszukiwaniu świętego grila czy czegoś w tym stylu.
Przecież to jest zamek Guy de Lombard.
PS. Ja pierd... i tak ich wylewają z tej wysokości do tego kanału na dole? Nie można było od razu jakiejś zapadni zrobić. Tylko sobie zawracać głowę jakimś obrotem.
Tja. Wylewają a później wyławiają tych co przeżyli. A ci, którzy zostali w łódce (które to łódki toną na potęgę) są obiektami w konkursie nurków pt. "Kto więcej wyłowi".
Czyli może to zamek Castle Doun Guy de Lombard. W każdym razie można było posłuchać komentarzy co do zamku w wykonaniu jednego z komików grupy, która ten film tam kręciła.
A tu - widok gór - aż się chciało powłóczyć po okolicy.
Takie coś znalazłem w necie
http://demotywatory.pl/4532395/Apeluje-do-wszystkich-ktorzy-sie-do-mnie-odzywaja-tylko-kiedy-czegos-potrzebuja
najwidoczniej nie tylko ja mam tak.
W zeszły pon. zwiedziłem "Czersk", nie wiele go zostało.
Następnego dnia udałem się do "Krzyżtopora", to dopiero zrobiło na mnie wrażenie.
MaLLy(R) --> nie mam pojęcia do kogo pijesz tym demotem... ;-)
A'propos napraw komputerów, to będę dopiero w październiku, ale zmówilibyśmy się wtedy, to może rozmontowałbyś moją Toshibę celem przeczyszczenia (procesora czyścić na wysoki połysk nie będziemy), bo mam wrażenie, że może jej to pomoże.
No, chyba, że wcześniej będziesz miał okazję przylecieć do Bru, to zapraszam.
Zamek w Ujeździe zamiata pod dywan, spędziłem tam swojego czasu półtorej godziny, poganiany przez czas i współpracownika, ale byłem zachwycony. Aż strach pomyśleć, że raz na jakiś czas wraca temat odbudowy tej ruiny.
Podobno równie duże wrażenie robi Ogrodzieniec, ale nie miałem jeszcze okazji go zobaczyć.
Jak ktoś robi demota to chociaż mógłby zadbać o szczegóły, "istnieję".
MaLLy(R) -> Niewiele, piszemy razem. Później będziesz szukał błędu w kodzie. :D
L@WYER -> Wszystko super. A u nas statki jeżdżą po górkach.
Ależ ja Ci nie imputuję kłamstwa, ja tylko przypominam, do czego są przeznaczone statki...
Witajcie.
Wybaczcie, że tak wbijam ale mam mały problem. Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu zawitam do Warszawy na 3-4 dni. Szukam sobie jakiegoś noclegu ale póki co nic sensownego nie udało mi się znaleźć. Wymagań kosmicznych nie mam bo praktycznie przez cały dzień będę zajęty toteż chodzi mi głownie o miejsce noclegowe, w którym też bezpiecznie będę mógł zostawić rzeczy na dzień. Ktoś się może orientuje w jakimś w miarę dobrym miejscu? Najlepiej prawa strona Wisły :)
Za odpowiedzi z góry dziękuję :)
Nie znam się na azjatyckim brzegu ale hoteli, domów studenckich itp. jest w Warszawie multum.
Zgryz jest ten, że my ogólnie rzecz biorąc jesteśmy lewobrzeżni.
Kwestia ile chcesz zabecelować za jeden dzień pobytu. Na Stegnach są trzy hotele obok siebie - Atos, Portos i Aramis, komunikacyjnie dojazd do centrum nie jest najgorszy, a i przebicie się na azjatycki brzeg rzeki jest proste, bo rzut beretem są autobusy, które przewiozą Cię Mostem Siekierkowskim.
Może być i lewy brzeg, ogólnie z dojazdem kłopotu miał nie będę bo zamierzam się przemieszczać autobusem lub taksówką.
Co do ceny - wymagań wielkich nie mam to i ceny z kosmosu nie szukam, myślałem coś w okolicach 50-80 zł się zmieścić. Praktycznie cały dzień będę na mieście, miejsca potrzebuję tylko żeby zostawić graty, umyć się i wyspać.
Super sprawa, muszę tylko znaleźć na to czas. To przecież drobiazg.
- przeprowadzka i urządzenie się na nowym mieszkaniu, w tym też cała papierologia
- wynajęcie swojego mieszkania j.w.
- rozpoczęcie produkcji woblerów (skompletowanie warsztatu i narzędzi, materiałów, zrobienie form do odlewania, zrobienie prototypów z drewna)
- zrobienie terrarium dla węża, zaprojektowanie przyszłej hodowli węży (terraria)
- chciałbym też wrócić do scenariusza filmu
O innych drobiazgach nawet nie będę wspominał.
Viti -> chyba korepetycje u Małego brałeś ;-)
Przenosisz się do (jak wieść gminna niesie) całkiem sympatycznego miasta, nikt Ci nie każe płacić łapówek na granicy i wiosłować wiosłem wielkości łyżeczki od herbaty, co byś jakąś dinghy przedostał się do cywilizacji. Dodatkowo jesteś w miarę (relatywnie patrząc) niedaleko od rodzinnego Miasta.
Zamiast dostrzegać plusy, takie jak choćby lokacje do nowych zdjęć (chyba, że jest tam nudno i nic się nie dzieje), nowe trasy do rowerowania, nowe łowiska, czy nowi ludzie, to Ty jojczysz.
L@WYER -> Nie jojczę. Tylko nie oczekuj, że rzucę wszystko i pierwsze co zrobię w wolnej chwili to polecę grać w Guild Warsy.
PS. Chociaż z racji bycia chwilowym bankrutem może właśnie tak będzie. ....Jutro jestem umówiony na podpisanie umowy wynajęcia swojego mieszkania, to się trochę grosza zwróci.
Zdziwiłbym się, gdyby to była pierwsza rzecz, zrobiona w wolnym czasie. Znając Ciebie obstawiałbym bardziej jakiś rower czy focenie...
A wynajmu mieszkania tylko pogratulować. Będzie co opijać, jak się objawię w Mieście.
A'propos zamachów we Francji. Ciekaw jestem ilu jest jeszcze, w Europie, zwolenników przyjmowania nieograniczonej ilości tzw. uchodźców z terenów kontrolowanych przez ISIS lub bezpośrednio tym zagrożonych.
Stary, wczoraj po wylądowaniu - lotnisko obstawione zielonymi, chyba spadochroniarze, każdy z klamką na udzie i FNC na klacie, po ulicach ponoć sprzęt kołowy ciężki, władze radzą ludziom siedzieć w domach, total po prostu...
Jednym słowem - warzone. Władze radzą ludziom siedzieć na dupach w domu. Tylko Polacy mogą wychodzić.
PS. Pamiętam jak w 91 stał SKOT przed ambasadą US.
PS2. Jak na lotnisku to tylko spadochroniarze. ;D
Tjaaa... To jakoś w okolicy pierwszej wojny w Zatoce było.
Tu na mieście można w niektórych miejscach Unimogi wojskowe zobaczyć.
Hmmmm.... spodziewałem się czegoś bardziej spektakularnego. Nawet żadnego działka na pokładzie. Wypada mieć nadzieję, że załoga ma chociaż "tulipany".
Czytam sobie po raz drugi sagę Wiedźmina. Wiecie co, jakbym był autorem to bym zabił Jaskra w bitwie o most nad Jarugą. Wszyscy czytelnicy by kurwili, i o to chodzi. ....Zgrzytanie zębami z bezsilności. :>
Wesołych Świąt wszystkim!
A co do Jaskra, to czy ja wiem?
Mnie osobiście bardziej wkurwił sposób, w jaki autor wykończył drużynę na zamku Stygga. Goście nie są więcej potrzebni, więc nagle zaczynają działać idiotycznie. Ale może się czepiam.
Nno wiesz, gdybyś się czymś takim jak na zdjęciu pojawił we francji, to ogłosili by bezwarunkową kapitulację ;-)