Grzesiek23 --->
Czy Seremet miał jakiekolwiek możliwości prawne, aby zapobiec temu zdarzeniu?
"Nadzoruje: Biuro Prokuratora Generalnego, Departament Organizacji Pracy, Wizytacji i Systemów Informatycznych Prokuratury, Biuro Ochrony Informacji Niejawnych i Spraw Obronnych."
z kolei do:
"Do podstawowych zadań Departamentu Organizacji Pracy i Wizytacji należy":
m.in.
"współdziałanie z organami państwowymi, państwowymi jednostkami organizacyjnymi i organizacjami społecznymi w zapobieganiu przestępczości oraz innym naruszeniom prawa z wyłączeniem współpracy międzynarodowej realizowanej za pośrednictwem tych organów;"
Zatem - źle nadzorował departament, bo ten nie zapobiegł naruszeniu prawa. I to nie jest kwestia ustawy, ale zwykłego przeszkolenia "prokuratorskiego personelu" i właściwego zabezpieczenia dokumentów, by nikt nie miał wątpliwości, że fotografowanie tysięcy kartek, natychmiast wzbudzi wzmożone zainteresowanie ze strony odpowiedzialnych urzędników i żaden przekręt się nie uda - szczególnie, gdy sprawa jest de facto wagi państwowej.
Idźmy dalej.
Każda ze stron ma prawo wglądu do akt.
Może zrobić notatki, zdjęcia, kserokopie.
I to jest zrozumiałe.
Skoro prowadzone jest śledztwo przeciwko mnie / w mojej sprawie, to mam prawo do przejrzenia akt.
Takie są "warunki brzegowe".
Jak tego zabronić?
To wydaje się nierealne wg mnie, przy obecnych założeniach.
Owszem budzi to pewne kontrowersje, ponieważ i oskarżony, i oskarżyciel mają wszystko na tacy.
Ale takie są dane wejściowe, zgodne przecież z prawem i algorytmem działania prokuratury/sądów.
A gdy już ktoś zrobi odpis, ksero akt, to co wtedy?
Jeśli jest inny pomysł na to wszystko, a Seremet go nie wprowadził w życie, to ok - do dymisji.
W innym przypadku, nadal pozostaję przy swoim.
Grzesiek23 --->
Jak Andrzej miał temu zapobiec?
Nadzoruje tych, których praca polega na tym, żeby "zapobiegać naruszeniu prawa". Powtarzam - tu nie trza żadnej ustawy, czy obwieszczenia, ale wystarczy zwykłe przeszkolenie personelu w zakresie tzw."prewencji".
A co mówi na ten temat Minister Sprawiedliwości:
"Ale jeśli chodzi o samo udostępnianie akt iluś tam stronom ze śledztwa czy postępowania - pan uważa, że to się nie powinno zmieniać, powinno być tak, jak jest, czyli, że każdy może wziąć do ręki, sfotografować, skopiować i zrobić z tym, co chce.
- Co do fotografowania tych akt, to ja mam wątpliwości, dlatego że przepisy mówią o sporządzaniu odpisów wydawanych kopii - można to robić w ten sposób, jak robią np. służby specjalne że określone znaki wprowadzają, że wiemy, która kopia do kogo trafia. To wszystko jest kwestią wyobraźni osoby prowadzącej to postępowanie. Takie wydawanie literalne zarządzeń, które dopuszczają taką możliwość, nie powinno być bezkrytyczne. Natomiast jako minister sprawiedliwości nie mam ani prawa ani podstawy do tego, aby recenzować działania prokuratury. Po ludzku mogę się zastanawiać, dlaczego tak bezkrytycznie i w tak obszerny sposób, zupełnie bez zastanowienia się zostało to udostępnione. Proszę zwrócić uwagę na to, że mamy do czynienia z bardzo istotnym postępowaniem."
No właśnie - zastanawia mnie jedno - czy dane funkcjonariuszy nie są objęte jakaś klauzulą tajności?
Bo przecież: "§ 4. Jeżeli zachodzi niebezpieczeństwo ujawnienia informacji niejawnych o klauzuli tajności „tajne” lub „ściśle tajne”, przeglądanie akt, sporządzanie odpisów i kserokopii odbywa się z zachowaniem rygorów określonych przez prezesa sądu lub sąd. Uwierzytelnionych odpisów i kserokopii nie wydaje się, chyba że ustawa stanowi inaczej."
Ale poza tym, to błądzisz, Angelord...
Kto miał praktyczny kontakt z WYMIAREM SPRAWIEDLIWOŚCI złudzeń nie ma żadnych. To jest odbicie naszej rzeczywistości w krzywym zwierciadle świata równoległego, niby widać to samo ale jakoś całkiem inaczej.
Po pierwszym lipca zaczną się ciekawsze jajca, wystarczy śpiący prokurator i dobry mecenas a niewinność (prawie) gwarantowana.
Herr Pietrus --->
Ale poza tym, to błądzisz
Minister też błądzi?. Jeśli chodzi o mnie - to po takim ewidentnym "wiście" - wyczyściłbym de facto cały pion - włącznie z sekretariatem, bo "zawiodła kultura urzędowania" (s.5.§.12.2. i s.6.p.9.):
http://www.prokuratura.wroclaw.pl/files/bip_links/dzialaniasekretariatow.pdf
przynajmniej w tej grotesce - o której pisze Widzący - powiałoby trochę grozą i agentura nie wchodziłaby, jak w masło.
Po 1 lipca będzie jak w Ameryce!
Dlatego nowelizacja powinna wchodzić 4 lipca... :(
Swoja drogą, kto zasiada w Komisji kodyfikacyjnej która to wymyśliła? Chyba sami wybitni eksperci, więc wychodzi na to że to prokuratura niepotrzebnie się pluje...
A minister, moze boi sie o własną du...
Chociaż ostatecznie no to pewnie można by się przy części danych na "ważny interes państwa" powołać...
Herr Pietrus --->
A minister, moze boi sie o własną du...
No to postraszmy trochę PiSem:-):
Pamiętacie?:
1. Początki obłędu:
https://www.youtube.com/watch?v=YN0umamanDw
2. Zabawa trwa:
https://www.youtube.com/watch?v=4TCtalr8j4I
"We don't need no education
We don't need no thought control
No dark sarcasm in the classroom"
wersja polska:
https://www.youtube.com/watch?v=Y8D0f-r9HcY
i cywilizowana:
https://www.youtube.com/watch?v=YR5ApYxkU-U
3. Mem tygodnia --->
"Poets, priests and poiticians
Have words to thank for their positions
Words that scream for your submission
And no one's jamming their transmission
'Cos when their eloquence escapes you
Their logic ties you up and rapes you"
https://www.youtube.com/watch?v=7v2GDbEmjGE
Prokurator czy się stoi czy się leży zawsze taka sama kasa się należy, plus przywileje. Poza tym prokuratorami zawsze zostawali albo największe niezguły na kierunku, albo bez dobrych pleców w palestrze. Papuga natomiast działa w ramach wolnego rynku, gdzie klient nasz pan. Jakoś marnie widzę, ten nierówny pojedynek.
Szumnie zapowiadany sojusz Zbigniewa Stonogi i Pawła Kukiza
Przez Flyby'ego chyba.
..przez niejaką stonogę z całą pewnością był to sojusz zapowiadany, ilprincipino ..a takich stonóg, starych i znanych skądinąd, które usiłują się wczepić w kukizowy ogonek, jest całe mnóstwo ;)) Wszystkie chcą wjechać na Kukizie do Sejmu i nareszcie sobie porządzić..
Nic nie widzę, jak o Kukiza chodzi, ilprincipino ;) Widzę zmienne komunikaty, zawarte w najróżniejszych formach "sprzeciwu", wraz ze zmieniającymi się jak w kalejdoskopie, "sojusznikami".. Wszystko podlane szlachetnym sosem ideowych "solidarnościowych", tradycji.. Jeden punkt stały jak na razie, "koncepcja JOW-ów", bynajmniej do mnie nie przemawia.. nic w nim nowego, jak na nasze uwarunkowania społeczno-polityczne.
Gazetka na pewno jest niepocieszona, jak i wszyscy wyznawcy błogosławionej Blidy i niepokalanej Sawickiej. Wszak jeden Kukiz i cała reszta podrzuconych mu przez system agentów wpływu, to aktualnie jedyny bezpiecznik, aby cała władza nie wpadła w ręce PiS. Kiedy PO się kurczy, a PiS rozszerza, należy pompować różne baloniki pośrodku, Kukiz jak na razie pięknie się udał. Sprawdzonym sposobem podrzuci się Kaczorowi koalicjanta, który będzie rył pod pisowskim rządem dołki. Kaczor jednak im starszy tym mądrzejszy, Kukiza puści w skarpetkach trzy razy zanim tamten się zorientuje.
[615]
No popatrzcie, jak to secretservice sprytnie wymyślił ;)
"Wszak jeden Kukiz i cała reszta podrzuconych mu przez system agentów wpływu, to aktualnie jedyny bezpiecznik, aby cała władza nie wpadła w ręce PiS."
Kukiz w wianuszku "agentów wpływu" na głowie, zagrożeniem dla szlachetnych idei, niepokalanego PiS-u ?!
Eee, pewnie równie szlachetny elekt Duda, do tego nie dopuści.. Liczę na jego piękne apele do Kukizowej braci ;)
W imię jedności Polski, której to - wszechogarniającej jedności wyznacznikiem, jest partia PiS właśnie..
Wszystko i tak zależy od tego czy ministerstwo propagandy mieszczące się pod nieznanym adresem, przyjmie takie - nie inne koordynaty i sfinansuje Kukizowi kampanię wyborczą. Tym razem może nie być tak różowo jak ostatnio. Figury na szachownicy stoją dzisiaj już zupełnie inaczej.
[617]
"ministerstwo propagandy mieszczące się pod nieznanym adresem"
Zabawna i porażająca zarazem, jest wiara pisowskiego elektoratu, w "teorie spiskowe" wszelkiego rodzaju.
Zastępuje luki w analitycznym myśleniu, usprawiedliwia niechęć i nienawiść, wciąż domaga się bożków i pomników na użytek własny..
Prawdziwym nieszczęściem takiej postawy i myślenia, jest to że nigdy nie zdołają (z władzą lub bez władzy)
przerobić świata wokół siebie wedle swoich potrzeb i widzenia. ;) Rządząc, będą widzieć całą opozycję, wszystkich inaczej myślących, jako jeden wielki, nieustający "spisek" i będą z tym walczyć..
I mój miły pisowski elektoracie, prędzej czy później, zakończy to się katastrofą..
Oczywiście, secretservice, nie przejmuj się ;) To jest tylko, moja mała, wredna "teoria spiskowa" ;))
Ach, jak "pięknie" Kaczyński krytykuje JOW-y - od 34 minuty - a równocześnie przyznaje - min. 41:25 - że JOWy go wyeliminują - "przecież ja w Warszawie wyborów nie wygram".
https://www.youtube.com/watch?v=gyqYk4IlX4Q
Skaza ignorancji niektórych "postpezetpeerowskich" przeciwników PiSu (niechęć do rzetelnych analiz - typowa cecha nomenklatury) stawia ich w jednym szeregu z Prezesem. Mówią wraz z nim - jednym głosem - w obronie tego samego łajdactwa.
Hehe... Dobre te teksty w tym standupie Kaczyńskiego... Takie przeciwstawienie nowego pokolenia, antysystemowego prezesa, "starym komuchom", jak to sam raczył okreslić, którzy wygrywają z jego kandydatami, co przecież jest nie zrozumiałe.
Nasze partie w Polsce traktują system wyborczy nie jako sposób na osiągnięcie najpełniejszego wyrażenia woli narodu w celu powołania skutecznego rządu, ale jako środek do osiągnięcia władzy, który trzeba tak podrasować abyśmy mogli jeśli nie rządzić to chociaż blokować.
Tylko w logice anty systemowego prezesa jest jeden błąd, mianowicie z takiej Warszawy w ostatnich wyborach do sejmu było do zdobycia 20 mandatów. Jeżeli podzielili by ten jeden okręg na 20 mniejszych, to myślę, że chłop z tego Żoliborza by się dostał do sejmu.
Zaciekawił mnie za to swoim stwierdzeniem o miejscu dla mniejszości niemieckiej, a mi się urodziło pytanie co z głosującymi za granicą, czy np. Wielka Brytania była by osobnym okręgiem wyborczym, czy tak jak do tej pory dopisywali by te głosy do Warszawy, a jeżeli tak to do którego okręgu, bo tak jak wcześniej pisałem na pewno nie będzie tak, że Warszawa jako całe miasto będzie miało tylko jeden mandat do dyspozycji.
Runnersan --->
Nasze partie w Polsce traktują system wyborczy nie jako sposób na osiągnięcie najpełniejszego wyrażenia woli narodu w celu powołania skutecznego rządu, ale jako środek do osiągnięcia władzy
To ordynarne pokłosie PRLu - myślenie "polityczne" w kategoriach "partyjnego aparatu". Dziś o tym - kto zostanie posłem - decydują "partyjne sztaby" ustalające kolejność miejsc na liście. Priorytetem jest tedy uległość wobec "lidera" i deklaracje "sprzedaży własnej matki" za jedynkę.
JOWy powodują, że partie zabiegają o szanowanych w społecznościach lokalnych kandydatów - a ci z kolei muszą faktycznie coś udowodnić - bo mają konkurencję i będą rozliczani. Ewentualne koalicje powstają de facto przed wyborami. Szyld partii - to rzecz wtórna - program wyłania się bowiem oddolnie i jest odzwierciedleniem przekonań elektoratu. I nie ma, że boli - ma boleć - demokracja w takim wydaniu jest bowiem bolesna dla "POlitycznych skolopendromorfów", "partyjnych skoczków" czy "kaczystów". Kończy się "złota era partyjnego przemysłu", "postpolityczne dziennikarstwo", "Kontaktowe denka od butelek" i ustawy z 4 liter. I choćby je uchwalała tylko jedna partia, to za jakość rządzenia nie będzie odpowiadał "szyld", ale każdy z posłów - indywidualnie - przed swoimi wyborcami.
Problem w tym, że naszym "politykom" nie zależy na wymagającym społeczeństwie i jego politycznej edukacji. Daleko nam jeszcze do zachodniego modelu, gdzie dzieciaki już w szkołach realizują projekty i rozmawiają z wybranymi politykami ze swoich okręgów - ucząc się przy tym zarówno odpowiedzialności, jak i umiejętności wymagania faktycznych efektów od tych, którzy uważają, że potrafią rządzić i zabiegają o głosy. Polacy mają mieć "ciepłą wodę w kranie", gapić się w "emulgatory" i klaskać politycznym "oszołomenom", co biegają od stacji do stacji. Mają widzieć tylko "szyldy", myśleć "szyldami", bać się "szyldów" i głosować na "szyldy". To bowiem właśnie gwarantuje "aparatom" całkowitą kontrolę i bezkarność. Krótkowzroczność i szkodliwość takiego "postpolitycznego działania" - znajduje dziś swoje świadectwo w zagubieniu "elit" i w panice "partyjnego przemysłu", którego mechanizmy odsłoniły częściowo tzw. taśmy.
JOW-ów boją się bowiem tylko ci politycy, którzy - jak Kaczyński - mają podstawy, by zakładać, że Polacy ich odrzucą i nie zostaną wybrani. JOW-ów boi się, jak ognia - szeroko rozumiana "nomenklatura partyjna", bo z czasem skończą się: propagandowe "medialne pustosłowie", ciepłe "kominowe posady", horrendalna arogancja i niekompetencja.
Angelord ---> niestety jestem przekonany, że inicjatywa dotycząca JOWów upadnie jeszcze we wrześniu. Jeśli nawet do referendum dojdzie, to nie spodziewam się aby wzięła w nim udział wystarczająca liczba wyborców. Większość partii będzie też nawoływała do bojkotu referendum a la przykład Warszawy z 2013, do tego przyłożą się dziennikarze którzy kampanię przeciwko JOWom prowadzą od wielu miesięcy. Mnie już zresztą dyskusja w zakresie tej inicjatywy już obmierzła, bo hipokryzja mediów i politykierów przechodzi w tym względzie wszelkie standardy. Mam już dosyć twierdzenia, jakoby w Polsce nie było tradycji jednomandatowych okręgów wyborczych (a sejmiki szlacheckie to niby co?) czy też twierdzenie jakoby ordynacja tego rodzaju zawsze prowadziła do betonowania sceny politycznej i kreowania systemu dwupartyjnego.
Pewien czas temu przy okazji lektury pracy Jerzego Kozłowskiego n/t administracji pruskiej w Wielkopolsce, postanowiłem sprawdzić jak funkcjonowała ordynacja większościowa na terenie II Rzeszy.
Przede wszystkim żadnego systemu dwupartyjnego nie było. Od samego początku, czyli od wyborów w roku 1871, do Reichstagu mandaty otrzymywali przedstawiciele kilkunastu (!) różnych ugrupowań. Po drugie tylko za sprawą tejże ordynacji działać aktywnie mogła Polnische Partei, która w przypadku ordynacji proporcjonalnej zwyczajnie nie dostałaby się do Reichstagu z uwagi na konieczny w tejże ordynacji próg wyborczy (poparcie dlań wynosiło zazwyczaj 3-4%, jednak za sprawą JOW dało się wprowadzić od 14 do 20 posłów). Po trzecie system zapewniał całkowitą stabilność rządów, jako że partie startowały w wyborach jako niezależne ugrupowania, natomiast w Reichstagu tworzyły właściwe stronnictwa polityczne (vide aktualnie Francja): konserwatystów (KP, DRP), liberałów (LRP, NLP, DFP, DtVP), katolickie (Partia Centrum), socjalistów (SDAP, ADAV) oraz stronnictwa mniejszościowe/regionalne (Polacy, Francuzi, Duńczycy oraz przez pewien czas Hannowerczyków).
[619] ale ta KAczka kurna bredzi, cy ten chlop nie widzi ze jest niczym klown? Wypowiada sie na tematy oi ktorych ma mialkie pojecia robiac sie jednoczesnie ekspertem.
I jeszcze to tutuowanie sie; premier, kolega minister, nosz kuzwa toz to nic innego jak megalomania.
JOWy powodują, że partie zabiegają o szanowanych w społecznościach lokalnych kandydatów - a ci z kolei muszą faktycznie coś udowodnić - bo mają konkurencję i będą rozliczani.
Każdy kto oglądał House of Cards w tym momencie się zdrowo uśmieje, bo ten serial doskonale pokazuje jak faktycznie ten aspekt wygląda. Nie wiem czy Prezes Jarosław serial oglądał, jeżeli nie to jak na człowieka ponadprzeciętnie inteligentnego wyciągnął równolegle dokładnie takie same trafne wnioski.
A frekwencji nie będzie i rzecz można sobie darować, jeżeli na wybory chodzi czterdzieści kilka procent to na referendum bojkotowane przez główne partie pójdzie może trzydzieści procent.
Każdy kto oglądał House of Cards w tym momencie się zdrowo uśmieje, bo ten serial doskonale pokazuje jak faktycznie ten aspekt wygląda. Nie wiem czy Prezes Jarosław serial oglądał, jeżeli nie to jak na człowieka ponadprzeciętnie inteligentnego wyciągnął równolegle dokładnie takie same trafne wnioski.
Masz rację, jednakże chciałbym zauważyć, że serial pokazuję pewną polityczną patologię toczącą klasę polityczną, która w przypadku F.U. przechodzi w skrajność i jawne złamanie prawa.
Jakoś nigdy nie przyklasnę sytuacji gdy patologia bez względu na źródło jej pochodzenia staje się wzorem godnym naśladowania. Przecież ma być nowa jakość, odświeżenie, a nie sitwa, którą znamy od lat.
Każdy kto oglądał House of Cards w tym momencie się zdrowo uśmieje
który wątek masz na uwadze? Z tego co pamiętam, to kwestia wyborcza pojawia się tylko w temacie Russo, tyle że to akuratnie wybory na gubernatora. Trudno zresztą brać serial (choć znakomity serial) na serio, zważywszy że przerysowuje bardzo wiele aspektów polityki (nawet amerykańskiej).
pójdzie może trzydzieści procent.
ha! Pójdzie góra 25 procent. Będzie to też argument dla wodzów narodu by nie organizować kolejnego referendum przez następnych 1000 lat.
dasintra --->
Mnie już zresztą dyskusja w zakresie tej inicjatywy już obmierzła, bo hipokryzja mediów i politykierów przechodzi w tym względzie wszelkie standardy. Mam już dosyć twierdzenia, jakoby w Polsce nie było tradycji jednomandatowych okręgów wyborczych (a sejmiki szlacheckie to niby co?) czy też twierdzenie jakoby ordynacja tego rodzaju zawsze prowadziła do betonowania sceny politycznej i kreowania systemu dwupartyjnego.
Bah! No właśnie - te "wyemulgowane" w mediach bzdury można - idąc Twoim tropem - wspaniale demaskować. W oczach naszych "medialnych polityków" jednak - oczytany wyborca, to zły wyborca - fatalny odbiorca oficjalnego przekazu - zatem będą udawać, że takich nie ma - i że muzyk Kukiz, to tylko chamski populista - "wódz gówniarstwa", a JOW-y to "absurd". Do nich bowiem nie dociera, że w erze internetu i dywersyfikacji źródeł informacji nie mają już monopolu na "jedynie słuszną prawdę".
ha! Pójdzie góra 25 procent.
Jestem mniej sceptyczny - niebagatelnym referendalnym wabikiem pozostaje trzecie pytanie - dotyczące „wprowadzenia zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika”. Apele o zignorowanie referendum mogą być odczytane, jako próba "ratowania fiskusowej samowolki". Wybory - wyborami. JOWy -JOWami, ale podatki płacą wszyscy(prawie:-) niezależnie od swoich większych czy mniejszych politycznych zainteresowań.
secretservice --->
Każdy kto oglądał House of Cards w tym momencie się zdrowo uśmieje, bo ten serial doskonale pokazuje jak faktycznie ten aspekt wygląda.
No to Waść żeś przykleksił.
Masz zatem i tutaj analogię do Prezesa:
https://www.youtube.com/watch?v=T0CDk8Jw7YQ
"Każdy kto oglądał Alternatywy 4 w tym momencie się zdrowo uśmieje, bo ten serial doskonale pokazuje jak faktycznie ten PiS wygląda.."
W oczach naszych "medialnych polityków" jednak - oczytany wyborca, to zły wyborca - fatalny odbiorca oficjalnego przekazu - zatem będą udawać, że takich nie ma - i że muzyk Kukiz, to tylko chamski populista - "wódz gówniarstwa", a JOW-y to "absurd".
heh, dzisiaj np. czytałem niedzielny tekst towarzysza Johna, dziennikarza Sztandaru Młodych i korespondenta z Hanoi czyli niejakiego pana Passenta.
http://passent.blog.polityka.pl/2015/06/14/nie-dla-referendum/
żeby nie było:
http://lustracja.net/index.php/tajni-wspolpracownicy/71-daniel-passent
dasintra --->
http://pl.wikipedia.org/wiki/Daniel_Passent
"W latach 80. wielokrotnie bronił na łamach tego tygodnika decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego oraz polityki ówczesnych władz (na wniosek Jerzego Urbana nie został w tym okresie poddany weryfikacji)."
Trudno się więc dziwić, że i teraz broni łajdackiej "polityki".
"Marsz intelektualistów.
dedykowany wszystkim, którzy inteligencją i wykształceniem zdecydowali się służyć reżimowi wojskowemu w Polsce. Ze szczególnym wyróżnieniem wicepremiera Mieczysława Rakowskiego, rzecznika Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego - Wiesławowi Górnickiemu, rzecznikowi rządu - Urbanowi Jerzemu oraz redaktorowi "Tygodnika Powszechnego", Danielowi Passentowi, z którego wypowiedzi po 13-tym grudnia powstała ta piosenka."
http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/zapowiedzi/marsz_intelektualistow.php
https://www.youtube.com/watch?v=nPQY5oh2VD4
https://www.youtube.com/watch?v=3Q1CQqsyTfI
EDIT:
Im więcej takich skompromitowanych osobowości będzie negować referendum, tym de facto lepiej. Młodzież ma wiki, starsi wspomnienia - więc aksjologiczny podział na zwolenników i przeciwników zadziała mobilizująco:-)
Uwaga, tłumaczenie specjalnej troski.
W Polsce byłyby okręgi konserwatywne w Kongresówce i okręgi liberalne na zachodzie, gdzie ludność jest przemieszana i niejednorodna. Walka o większość odbywalaby sie w nielicznych okręgach pogranicza. Zainteresowanie swoim okręgiem nie miałoby nic tutaj nic do rzeczy, bo socjologia wyborcza jest bezwzględna. Wystarczyłoby wystawiać pewniaków w pewnych okręgach czyli przykładowo Kaczyńskiego w Rzeszowie, a Tuska w Gdańsku, natomiast im slabsza figura w partii tym gorszy okręg obsadza. Na pograniczu zaś daje sie największych, najbardziej wyszczekanych kuglarzy na dorobku. I tak to działa, jak zwięźle powiedział na filmie powyżej Jarosław. Lud ma w nosie co dany reprezentant zrobił czy zrobi w swoim okręgu, wystarczy że będzie robil dobre wrażenie i nie zaliczy spektakularnej wpadki. Suma sumarum decyduje tożsamość partyjna wyborców przynależna do danego okręgu.
nic tylko pozostać przy ordynacji proporcjonalnej, w której do rady dostaje się partyjna 24-letnia paniusia co zdobyła 1100 głosów a za burtą zostaje wybitny społecznik który uzyskał ich prawie 14 000, tyle że stowarzyszenie z którego startował nie przekroczyło w skali miasta wymaganego progu wyborczego.
W Polsce byłyby okręgi konserwatywne w Kongresówce i okręgi liberalne na zachodzie, gdzie ludność jest przemieszana i niejednorodna.
Tak tak, a w Maine dają się wybierać jeno demokraci a w Teksasie republikanie.
okręgi liberalne na zachodzie, gdzie ludność jest przemieszana i niejednorodna.
Nie wiem dlaczego, ale zabrzmiało to jak obelga. :)
Natomiast znowu widzę, że ludzie mają problem, że w Zakopanem to ludzie głosują tak, a w Wrocławiu inaczej. Dla mnie to nie jest problem, bo robią to dobrowolnie, ale faktycznie jeśli wszystko oprzeć na kalkulacji i kombinatoryce zmierzania do zwycięstwa wszelkimi środkami, to faktycznie jest problem, że nie można ludziom kazać głosować, albo tak namieszać, żeby przegrać, ale wygrać...
Co do partyjnych flag, to nie byłbym pewien czy tak jest zawsze, mimo wszystko są duże miasta gdzie jednak zwyciężają kandydaci bezpartyjni, do których partie się podczepiają, bo nie mają szans z nimi wygrać.
Ktos sobie do internetu wstawil mapke, gdzie glosy sie pokrywaja z granicami zaborow, a ten do tego jakies ideologie dorabia...
Zapomniales secretservice, ze na zachodzie jest masa potomkow wysiedlencow z akcji wisla Twoja teoria sypie sie jak domek z kart.
"Emulgacje - emulgatory"
..ciekawy termin, stosowany dodatkowo - tu i ówdzie, w ramach destrukcji informacyjnej mediów, najczęściej "oficjalnych".
Jak rozumiem, ma podnieść dodatkowo wiarygodność informacji "nieoficjalnych" (?) - pochodzących n.p. z internetu. Przeróbek najczęściej anonimowych, z równie anonimowych źródeł. Wiadomość może pochodzić od stonogi czy innego robaczka, może być spreparowana przez wujaszka Putina, domorosłego anarchistę lub terrorystę, niekoniecznie początkującego..
Cała wyższość Hyde Parku, bez więzów odpowiedzialności, krępujących jakieś tam "media oficjalne"..
Świetna zabawa i ja też dobrze się bawię ;)
Go Kopacz! Go! Niech Polska stanie sie pierwszym krajem z rzadem zdominowanym przez kobiety, napewno masz jeszcze jakies psiapsiolki od kawy z czasow bycia konowalem :)
"Jak miło :-)
Jestem ostatnim fanem Stonogi - tokarza myśliciela, ucznia wybitnego filozofa Tymochowicza - ale kurna, naprawdę mam problem by zdecydować, który z dwójki: Stonoga, Kuźniar jest większym prostakiem i wieśniakiem... :(
@up - hm.. w urywkach w TV samych chłopów widziałem. Zembala zmienił płeć?!
Racja, Herr Pietrus, racja - na tak wybitnym portalu społecznościowym jak Facebook, wszyscy powinni się kochać. Żadnych krytyk, podgryzań, wszechobecnego szpetnego hejterstwa, zaniżającego poziom naszej samooceny a jakże..
Wiadomość może pochodzić od stonogi czy innego robaczka, może być spreparowana przez wujaszka Putina, domorosłego anarchistę lub terrorystę, niekoniecznie początkującego..
Ano - znamy już takich Flyby`ów/Erardów/Reppu`ów/Skolopendromorfów - których intencje i "pokojówki" są doskonale "poemulgowane".
secretservice --->
Suma sumarum decyduje tożsamość partyjna wyborców
Gdyby to było takie proste, to by się Prezes tak nie bulwersował i nie bał ludzi wykształconych. Irracjonalne przywiązanie do partyjnego "szyldu" jest bowiem de facto świadectwem osobliwej bezmyślności.
"Najczęściej uważa się, iż tradycyjny system tożsamości partyjnych ulega erozji i zastępowany jest przez wyborców mniej stabilnych, ale bardziej racjonalnych. Zmniejszanie się stabilności preferencji wyborczych w Europie zachodniej nasila się szczególnie w latach siedemdziesiątych. Przypisuje się je wielu przyczynom, o których pisać będę w kontekście „poprawek” do modelu podziałów socjopolitycznych Lipseta i Rokkana. Za jeden z najważniejszych czynników zmiany uważa się wzrost ilości ludzi z wyższym wykształceniem. Z wyższym wykształceniem wiąże się większą wrażliwość na konkretne kwestie polityczne, podejmowanie samodzielnych prób oceny opinii i mniejsze uzależnienie od otoczenia społecznego. Wyborca lepiej wykształcony uważany jest dlatego za mniej uzależnionego od tożsamości partyjnej, zachowującego się bardziej „racjonalnie”, a więc podejmującego decyzje wyborcze raczej w kontekście poszczególnych kwestii. Jego głos wyborczy jest więc symbolicznie określany jako w większym stopniu „głos opinii” (vote of opinion), niż „głos przynależności” (vote of belonging)"
[vide: s.28]
Problem PiSu polega na tym, że ta partia nie ma w sobie żadnej intelektualnej dynamiki i opiera się wyłącznie na socjotechnice i myśleniu mitycznym. I na dodatek tworzące ją środowisko ponosi winę za totalne spapranie racjonalnych i propaństwowych pomysłów. Przykładem pozostaje długoletnia działalność Pana Antoniego Macierewicza i kolegów:
1. Dekomunizacja
Jak spieprzyć dekomunizację i lustrację?
Wysłać Macierewicza, a on już tak to spartoli, że do śmierci na publicznych łączkach będą "passentać się daniele". Brak politycznego sprytu, brak taktyki - Wałesę przypieramy do muru, mamy "nocną zmianę" i "guzik" z dekomunizacji. PZPR-owska nomenklatura zapewne do dziś całuje z wdzięczności portrety Antosia.
2. Jak poradzić sobie z agenturą?
Wysłać Macierewicza, on tak sprawę schrzani, że zlikwiduje szyld - WSI - ale służby nadal będą po swojemu działać - pod innymi nazwami.
3. Jak poradzić sobie z korupcją?
Dać szansę "delfinom". Ziobro, agent Tomek i Mariusz Kamiński tak wszystko pochrzanią, że zamiast polskich "Bambino" na końcu patyka - będą "lody włoskie" w Pendolino do Tangentopoli.
4. Jak wyjaśnić "kwestię smoleńską"?
Wysłać Macierewicza, a tak "wybuchnie", że pomysł na niezależne śledztwo "wygaśnie" w banialukach.
5. Jak wygrać wybory prezydenckie?
Koniecznie schować Macierewicza.
6. Jak wygrać wybory parlamentarne?
Modlić się o ludzką bezmyślność.
Zbaczając w kierunku pana Antoniego Macierewicza, to przykro mi ale chyba uległeś jakimś gusłom voodoo praktykowanym licznie przez stronnictwa, których zwalczaniu pan Macierewicz poświęcił większość życia. To być może najwybitniejszy żyjący i czynny polski polityk.
Powinno go kochać i stronnictwo Gazetki Michnika za większą kartę opozycyjną niż Geremek, Kuroń, Michnik i każdy z osobna, jakże oni bardzo kochają tamte legendarne czasy szczególnie inteligencki KOR. A stronnictwa po prawicy to już całkiem i w ogóle. Chyba nie uważasz że Święty Jerzy machał mieczem odganiając muchy, bo naprzeciwko miał najprawdziwsze Smoczysko jako żywe. Takoż i pan Antoni zwalczając wymienione przez ciebie formacje nie zmagał się sam przeciwko niczemu, raczej hydra wielogłowa chciała ugryźć Antoniego niż on całkowicie pokonać hydrę.
Znamy też takich, co nadając na "emulgowanie" - odstawiają własne "emulgatory" internetowe, z patentem odkrywania wciąż na nowo Ameryki (idei Solidarności) - tyle że już z własnymi poprawkami i na użytek własny. ;)
To w końcu przywilej każdego pokolenia, lansować swoją obecność (szkoda że czasem za wszelką cenę). Jego Kolumbowie (Kukizowie?) żeglują przez stare/nowe morza i odkrywają, to co już było odkryte, lecz może być odkryte jeszcze raz. ;)
Wszystko byłoby w porządku z tym żeglowaniem, gdyby nie ten balast staruchów i takich innych, co nie chcą wspólnie dmuchać w połatane żagle idei. I jeszcze te cholerne mielizny wokół, pełne międzynarodowych oportunistów i innych podgryzaczy..
Tylko muzyka w duszy młodej załogi gra, jak ongiś, w osiemdziesiątych latach, kiedy obalała ustroje i zadziwiała świat.. Powtórzyć to, powtórzyć, na pewno się uda.. I przy okazji zarazić tym zapałem Rosję, żeby zapomniała o czołgach. Strasznie nam wtedy nasz sąsiad przeszkadzał ;(
[643]
secretservice - "pan Antoni i hydra" ;) To dopiero uciecha! ;)
"Pan Antoni" to nie żaden św.Jerzy, jeno Don Kichot, co z wiatrakami się zmaga - wyszukując przy okazji w kapuście i burakach inne gusła, zmory i potwory. Robi to z taką pasją, werwą i przejęciem że nie ocuci go z jego strasznych przewidzeń, nawet skrzydło wiatraka, co mu przez przypadek, przypalantuje ;)
Już jest kandydatem na pomniki i tablice ;))
secretservice --->
raczej hydra wielogłowa chciała ugryźć Antoniego niż on całkowicie pokonać hydrę.
Tak - nie chciał jej pokonać - to widać, że wolał ją karmić i karmi do dziś.
--------------
EDIT:
Wszystko byłoby w porządku z tym żeglowaniem, gdyby nie ten balast staruchów
Wszystko byłoby w porządku z tym "balastem staruchów", gdyby nie szydzono z nich oficjalnie w "emulgatorach":
https://www.youtube.com/watch?v=UskuMvAL008
Och, to takie szydzenie ze staruchów dobrotliwe, co przy okazji kasę nabija.. Musi sobie przecież jakoś młode pokolenie powetować fakt że trzeba ten "balast" utrzymywać własną pracą. Zawsze chociaż część się zwróci..
to takie szydzenie ze staruchów dobrotliwe, co przy okazji kasę nabija..
To już wolę darmowe refleksje Norwida:
"Bohater"
1
Czy już nie wróci czas siły-zupełnéj
Ani ma jeszcze zabłysnąć
Wiek, gdy po runo ważono się płynąć
Ze złotej uwite wełny?...
2
Lec na kolchidzkiej tkaniny kobierce
Nikt-że już więcej nie pragnie? -
Lub bohaterów czulsi spadkobierce
Woląż się ująć za jagnię?...
3
Smoka czy wielki łeb dziś wyzwie kogo
Rykiem - otrębując turniej;
Lub jest-że kto - by rad go potrzeć nogą
I wynieść się nadeń górniej?...
4
Czy ramion marmur - czy muszkułów granie
I cało-strojność budowy
Nie ma już więcej nic za powołanie
Nad strawność dobrą? byt zdrowy? -
5
Bohaterowie wszak od wieków w wieki
Kraj zdobywają zaklęty -
I od Achilla mniej bywa kaleki,
Kto nie wyzuł z ostróg pięty!...
6
Miałażby Słodycz chrześcijańska, nowa,
Zawisłym być Męstwa druhem? -
Gdy ona raczej - jako białogłowa
Wierna - współ-zwycięża duchem!
7
Miałażby włosów srébrność księżycowa
Wyzwalać z dziejów-zaciągu? -
Lecz starość, w czas swój, bywa więcej zdrowa
Od bark greckiego posągu.
8
Mojżesz - wiek blisko przeżywszy - powstawa
Wyswobodzicielem ludu;
Heroizm czysty wcześnie nie dostawa,
I nie dostawa - bez cudu!
9
Owszem - śmierć sama i jej piekieł-krater
Cóż są?... rzecz wielka lub licha -
W miarę do tego, jak? jaki bohater?
Dopełnił swego kielicha -
10
Niechże więc Kolchów wiek sobie nie wraca;
Współczesność w równej mam cenie:
Heroizm będzie trwał - dopóki praca,
Praca? - dopóki stworzenie!...
Ech ..widzę że nic nie pozostaje, tylko "Cieniem odjechać, ręce złamawszy na pancerz.."
Komentarz Norwida:
"FRASZKA (!)
What man dost thou dig it for?...
Hamlet
1
- Jeśli ma Polska pójść nie drogą mléczną
W cało-ludzkości gromnym huraganie,
Jeżeli ma być nie demokratyczną,
To niech pod carem na wieki zostanie!
2
Jeśli mi Polska ma być anarchiczną,
Lub socjalizmu rozwinąć pytanie,
To już ja wolę tę panslawistyczną,
Co pod Moskalem na wieki zostanie!
3
Tu oba dłońmi uderzą w kolana,
Aż się poruszył stół, za stołem ściana,
Aż się oberwał z gwoździem krzyż gipsowy
I padł, jak śniegu garść...
... Koniec rozmowy."
I przed snem mi się przypomniało że z interpretacją Norwida, jest tak jak z przekładami Szekspira - każdemu wychodzi inaczej..
Z pozdrowieniami:
https://www.youtube.com/watch?v=eBns4vzvc94
Teraz to już nawet kontrole trzeźwości są polityczne :D
Ludzie to są dziwni. Oglądam sobie, do tzw. obiadu, wiadomości. W nich informacja, że prezydent elekt udał się na kurtuazyjną wizytę do Belwederu. Kamera pokazuje, jak prezydent Duda i małżonka z bukietem kwiatów, zapewne dla pani Komorowskiej idą spokojnie ulicą. Za chwilę zaczyna się skandowanie w wykonaniu jakiejś ekipy srebrnych lisów "Dobra zmiana, dobra zmiana".
Scena podobna tym razem odsłonięcie szydłobusu. Mamy jednak do czynienia tym razem z wiecem wyborczym, więc różnych ludzi można się spodziewać... Ale nie, znowu ekipa srebrnych lisów, skanduje pokrzykuje jakieś głupoty, pchają się, jakby Beata Szydło była Papieżem, albo Matką Teresą. Masakra jakaś.
Czy ludzie potrzebują jakiegoś kultu jednostki, że znajdują sobie czy to prezesa, czy prezydenta, którego mogą wielbić? Kto w ogóle ma czas na to, aby wystawać na tego typu widowiskach i jeszcze pokrzykiwać. Rozumiem, jakby o coś wielkiego chodziło. Manifestacja, strajk cokolwiek, ale przecież tu Andrzej Duda szedł do Bronisława Komorowskiego i tyle. Facet od samochodu przeszedł do Belwederu, nie przemawiał, nie podkładał ognia, po prostu szedł, a jednak grupa osób miała czas żeby tam pójść zebrać się i skandować.
Rozumiem jeszcze tych młodych. Stoją murem za kandydatem i sępim spojrzeniem kombinują, na jaki stołek za kogo wskoczą (w idealizm w głównych partiach ciężko mi uwierzyć), no ale zwykli ludzie.... Nie wiem czy to jest normalne. W Szwajcarii swego czasu chyba prezydent dojeżdżała do pracy tramwajem. W Polskich warunkach, musiałaby mieć chyba swój własny tramwaj, żeby zmieścił się chór skandujących...
[656]
To manifestacja racji własnych - zamiast argumentów. ;) Najprostszy sposób. Coś jak stawianie pomników, parady i święta. Czy ludzie potrzebują jakiegoś "kultu jednostki"? Oczywiście że tak - wszystko razem tworzy wspólny model oglądu świata, działa na samopoczucie, więzi, podnosi ocenę siebie i tych co taką postawę dzielą..
Spójrz na społeczeństwo rosyjskie.. Tam jeszcze lepiej to działa. Ludzie są gotowi cierpieć niedostatek dla takiego poziomu wspólnej samoświadomości z przymiotnikami ;)
Wspólnota, Runnersan, w której lżej jednostce.. No chyba że się "wychyli", nie będzie "podzielać", ani rozumieć tak, jak prawie cała reszta ;) To są niezdrowe refleksje Runnersan, prowadzą do izolacji..
Spójrz na społeczeństwo rosyjskie.. Tam jeszcze lepiej to działa. Ludzie są gotowi cierpieć niedostatek dla takiego poziomu wspólnej samoświadomości z przymiotnikami ;)
No proszę, jednak wyszło na moje. W ubiegłym roku gdy podobne stwierdzenie wysunąłem, to żeś się wespół z Ahaswerem ze mnie nabijał.
Nie przypominam sobie jak to formułowałeś , dasintra.. myślę też że do "nabijania się", było daleko..
W tym wypadku chodzi mi o "starą prawdę". O ideologiczne czynniki różnej maści ;) Także o nacjonalizm. Wszystko to, co zapewnia poczucie wspólnoty i swoiste "równanie" społeczeństwa. Nie może więc zabraknąć "kultu jednostki", czyli osobnika co "wie lepiej" poprzez władzę, co "ogarnia wszystko" - za nas.
Decyduje za nas, myśli za nas i zwalnia nas z ogromnej części odpowiedzialności..
Potrzeba stada, które takiego "przewodnika" nieraz same szuka i mianuje ;)
moze zrobcie juz watek o wyborach parlamentarnych bo pojawiaja sie juz super teksty i pomysly naszych pozal sie Boze politykow.
Wskazała, że trzy kwestie, jak zwiększenie kwoty wolnej od podatku, wsparcie dla rodzin o mniejszych dochodach w postaci 500 zł na każde dziecko, a dla tych ze średnim dochodem 500 zł od drugiego dziecka oraz obniżenie wieku emerytalnego (powrót do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn) są w tej chwili najistotniejsze.
"Wiem, że prezydent Andrzej Duda już przygotowuje projekty w tych sprawach, a my się pod tym podpisujemy. (...) Na ten program chcemy wykorzystać środki europejskie" – powiedziała.
Pani nasz przyszla premiera juz z gracja PGRowskiej baby wali z grubej rury. Na taka wybitna specjalistke ja kreuja a nie wie na co moze a na co nie wykozystac srodkow europejskich? Czy moze cos sie w ustawodastwie EU zmienilo i teraz doplaty mozna wykozystac do latania dziur budzetowych? :o
widze ze w Polsce nastala chyba era rzadow wscieklych macic, ciekawe ile lat to teraz potrwa.
Akurat ostatnio to niektóre partie wypuszczają takie ilości złotych myśli, że głowa mała.
Pani Szydło, chyba na swoim przemówieniu na konwencji (po wygranych wyborach? przynajmniej tak to wyglądało) mówiła, że oczekuje, aby UE traktowało nas zgodnie z naszymi ASPIRACJAMI (!).
Dziś słyszałem jak Prezes, mówił, że PO nie ma legitymacji do obsadzania wyższych stanowisk. Mówiło się w przypadku Komorowskiego, że duma kroczy przed upadkiem. Natomiast obecny pokaz w wykonaniu naszych partii politycznych to już sam nie wiem jak nazwać.
Wiem że to ogólnikowo brzmi - warto jednak spróbować odróżnić "teksty i pomysły" polityczne, obliczone na czystą demagogię czy jak kto woli, popularność. Warto pamiętać o greckim źródle słowa "demagog" - "prowadzący lud". W zwyrodniałym kształcie, funkcjonuje demagogia wśród wielu polityków do dzisiaj i to właśnie na niej, opierają swoje największe sukcesy. Typowym przykładem (choć nie jedynym) jest zresztą PiS, wraz z jego przywódcą i całym szeregiem polityków tej partii.
Runnersan cytuje Prezesa, z wypowiedzi Kaczyńskiego jasno wynika że jedyną "legitymację do obsadzania wyższych stanowisk" daje on i jego partia. I kwita ;)
Małym lecz charakterystycznym przykładem demagogii, są wypowiedzi pani Szydło - jak sami zauważyliście. I co?
I są efekty - jeden z ostatnich sondaży pokazuje że w opinii naszych rodaków, pani Szydło byłaby lepszym premierem od pani Kopacz. Jak myślicie, na czym ankietowani opierali swój wybór? Na jakich realnych zasadach i wartościach, porównywali obie panie? ..
Drackula --->
w Polsce nastala chyba era rzadow wscieklych macic
Hiech, trafnie ujęte:-). Obie Damy nie mają ani odpowiedniego wykształcenia, ani też grama politycznej charyzmy i to je całkowicie dyskwalifikuje, gdy mowa o tzw. premierowaniu. Pozostają zakładniczkami ordynarnego partyjniactwa i wewnątrzśrodowiskowych rozgrywek. Biznesowi decydenci partyjnego przemysłu uwielbiają wszak i jedną, i drugą "psiapsiółkę". Postawić na czele rządu nieporadną i niekompetentną istotę, to klucz do wielkich pieniędzy.
Biznesmenów można dyscyplinować na różne sposoby:
http://www.pb.pl/4194465,2923,ksiadz-stryczek-namawia-do-zamykania-firm
[665] nie chce odmawiac temu Luczynskiemu osiagniec, ale jakis czas temu chyba facet ostro po PO jechal i sympatyzowal z PiSem. Ludzie powinni sie nauczyc aby nie mieszac polityki do nauki.
Poza tym polska nauka mentalnie to jeszcze PRL, od 2006 roku instytu mial dotacje w kwocie conajmniej 10 miln PLN rocznie i do tej pory nie zakupili Spectroskopu Ramanowskiego, ktory jest niezbedny dla tego typu badan. Za 500000PLN mieli by szprzet z konkretnymi mozliwosciami.
No to pis go na stołek przywróci.
bedą mieli nawet zupełnie merytoryczny argument - nieuczciwy konkurs, który ponownie trzeba powtórzyć :)
a wasz nowy prezydent nadal nie ma wystarczajaco godnosci aby zrezygnowac w koncu z pozycji wykladowcy na UJ. Czyzby ten expert prawa bal sie, ze potem go do pracy juz nie przyjma?
a dlaczego ma rezygnować? nie pamiętam jak to było z prezydentem, ale poseł czy inny radny nie ma takiego obowiązku, to tylko jego dobra wola.
Zabawne, ze ktos mysli, ze po prezydenturze ktokolwiek wroci do pracy etatowego wykladowcy :)
[669] to tylko pokazuje kim jest za ta fasada pokazywana podczas wyborow
[670] no ja mysle ze to raczej malo prawdopodobne, tym bardziej dziwi mnie to usilne trzymanie tego etatu i kolejny urlop.
A co, taka Grześkowiak nie wróciła do wykładania? Jej fuchy też nie były w kij dmuchał! A Duda to człowiek idei, a nie karierowicz, na pewno wróci do godnej szacunku pracy naukowej, a ni będzie dawał jakieś śmieszne wykłady za grube miliony albo doradzał bonzom ze wschodu!...
Ale czemu cie to boli? Przeciez rektor jego uczelni powiedzial, ze nikt etatu nie blokuje?
Platfusow wszystko boli po porazce.Biedacy Nic z niej nie rozumieja .Caly czas sie ludza ze to jakis psikus losu.
;)
Równie dobrze można można by powiedzieć: Pisiory jak zwykle nie rozumieją, jak to ich niby "zwycięstwo", jest iluzoryczne ;) Czują się jakby już rządzili bo nic nie nauczyło ich podsumowanie wyników ich poprzednich rządów ;) Przydałoby im się więcej pokory i refleksji ;)