@GameForFun
Dla mnie Jezus jest taka samą postacią fantastyczną jak Gerald czy Bilbo. Przenoszenie postaci dla mnie nie ma znaczenia - jest to ok!, nie ma - to trudno. Ważniejsza jest jakoś gry, więc czekamy na wiedzmina który cieplutki czeka na steamie, pobrany i gotowy do uruchomienia :D
W jaki sposób Arasz obraża postać Jezusa? No, cwaniaki, jak? Użył jakiegoś obraźliwego określenia w stosunku do niego? Nie? No właśnie. Debile, Araszowi chodziło przecież o siłę przeciwnika. To była METAFORA (wiem, nie znacie takich słów...). Gambri, chwilę później, mówi o przeciwnikach na poziomie "epickim, boskim", na którym musieliby być wrogowie by stanowili problem dla protagonisty. Właśnie o to chodziło z Jezusem. Religia jest największym ograniczeniem umysłowym, jaki kiedykolwiek mógł powstać... jak widać... Chłopaki, nie przepraszajcie, nie dajcie się zmanipulować
Ciężko rozszyfrować czy wy z tymi Jezusami w komentarzach to na serio, czy trolujecie? Niby wszyscy tacy zdolni, ynteligenti, światowi, a obrażają się bo ktoś o jakimś zabobonie wspomniał. Ale brawo dla autorów filmu, bo ktos chociaż komentuje (y)
hehe - nie ma to jak gimby piszczące o "obrażanie uczuć religijnych" (najbardziej debilny zarzut w naszym kraju) :D Sir Xan daje już widzę po całości : @DUNIO1995 -> Cytat: "nawet nie masz pojęcia jak bardzo dzięki kościołowi w średniowieczu rozwinęła się kultura i szkolnictwo... " -> [+1] Dobrze piszesz. - a wiesz o ile więcej by się rozwinęła nauka i kultura gdyby nie było średniowiecza wraz z dominacją kościoła ? Star Trek to mało powiedziane :D I jeszcze te wywody wplatające religie i Wieśka 3 ... ja nie wiem jak ty kiedyś zdasz maturę :D
A co do @wronczanin szkoda komentować - nie graj w gry bo ci duszę zabiorą a wiesz "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną" i jako praktykujący katol nie możesz grać w Wieśka bo pan w sukience nie pozwala ;P ... ech gówniarze ile to radości potrafią spowodować "swoimi" "przemyśleniami" (tak specjalnie każde słowo osobno :D ) .
Dobra, skoro taka burza się zrobiła, to się do niej ustosunkuję. Nie mam absolutnie nic do religii ani do osób religijnych. To nie jest moja sprawa czy ktoś wierzy w Allaha, Jezusa czy Wielkiego Juju. Nie miałem zamiaru nikogo urazić. Użyłem akurat tej postaci w kontekście postaci potężnej. Tyle. Nie uważam jednak, że religia to jakieś tabu, z którego nie można żartować. Bez względu na to jaka to jest religia islam, chrześcijaństwo czy jakakolwiek inna. Wystarczy troszkę dystansu.
@Liktor Widzisz problem jest taki, że ja tego tematu w ogóle nie podjąłem. To Wy go podjęliście unosząc się, jak zauważyłeś, świętym gniewem. Zresztą Ty również, tylko ubrałeś to w górnolotne słowa i tezy. Ja tylko użyłem słowa "Jezus" w materiale ponieważ była to pierwsza "potężna istota" (bo widzisz, Jezus to nie jest już tylko ikona chrześcijaństwa, ale również popkultury), która przyszła mi na myśl, a Wy zachowujecie się, jakbym celowo chciał kogoś upokorzyć i obrazić. Jakby zły ateusz Arasz siedział na krzesełku i tylko czekał i myślał jakby tu dowalić chrześcijanom. Jakbym na każdym kroku, w każdym materiale lżył ich, próbował podkopać ich wiarę, naśmiewał się z nich i czekał z szatańskim uśmiechem na reakcję. Bzdura. Nie dziwiłbym się takiej reakcji, gdybym rzeczywiście Jezusa obraził. Powiedział np. że jest głupi albo inną wystosował inną inwektywę. Nigdy jednak tego nie zrobiłem, bo sam tak nie uważam.
Porównywanie "żartu", który rzekomo popełniłem w materiale do nieodpowiedniego żartowania sobie na pogrzebie uważam za tani chwyt mający zrobić ze mnie człowieka bez zasad. Ale to co napisałeś, zasłaniając się opowieścią o dobrym zwyczaju, mój drogi, jest po prostu nadinterpretacją. Zupełnie niepotrzebną zresztą, bo nigdzie nie podjąłem tematu religii, ideologii, to Wy go podjęliście. To Wy macie potrzebę manifestacji. I mam tu na myśli zarówno tych, którzy wierzą i tych, którzy nie wierzą. Właśnie przez brak dystansu. Dopisujecie teorie tam, gdzie jest to zupełnie nie potrzebne. Nie próbuję nikomu narzucić swojego zdania, w którym miejscu próbowałem to zrobić? Nigdy nie powiedziałem "mam rację, bo ja tak myślę, koniec kropka". Bardzo Ci prędko do osądzania. A dżentelmeni, mój drogi, bardzo często żartowali z tego typu spraw. Myślisz, że angielskie poczucie humoru wzięło się znikąd?
Jeżeli uważasz, że trzeba przejść przez życie bez żartu z kogokolwiek i czegokolwiek, i takie podejście uważasz za dojrzałe i dorosłe, chwała Ci za to, a mnie absolutnie nic do tego. Masz rację jednak: jakbym wiedział, że wywoła to taką burzę nie powiedziałbym słowa "Jezus". Nauczka na przyszłość.
@kmiot&bajno
Czasami wolę zwierzęta od ludzi;)
Tak czy inaczej, skoro uważacie, że zacząłem ten temat, to chciałbym już go zamknąć.
Niektórzy z Was to muszą mieć w życiu ciężko, skoro tak łatwo was urazić. Tacy delikatni i wrażliwi. W szkole/pracy pewnie ciągle twarz zalana łzami.
wronczanin Jak? No, w jaki sposób obraził? Jesteś w stanie przytoczyć jakikolwiek argument? Cytat: "Gambri: Świat musi być groźniejszy, by wiedźmin miał odpowiednie wyzwanie przed sobą i nagle mamy 3 część. Co wiedźmin zabija na początku? - Arasz: Jezusa. - Gambri:...Większość bestii musiałoby być na tak wysokim poziomie, że doszlibyśmy do takiego poziomu jak to często było w tych sesjach dungeons & dragons, gdzie osiągaliśmy poziom epicki, poziom boski, gdzie musieliśmy zabijać jakieś NAPRAWDĘ potężne stwory aby miało to jakikolwiek sens, gdyż zabijanie, gdyż zabijanie pojedynczych orków nie sprawiało żadnej satysfakcji..." Jezus jest tu określeniem tego "potężnego przeciwnika". Przestańcie spinać dupska i schowajcie do kieszeni swoje przewrażliwienie religijne
@wronczanin @kmiot&banjo - a buzię też widzicie w tym tęczu ? że też w XXIw są ludzie z światopoglądem ze średniowiecza <facepalm>
dobrze że to wymierający gatunek, bo tak to by nigdy ludzie nie wyszli z jaskini
" Cytat: "nawet nie masz pojęcia jak bardzo dzięki kościołowi w średniowieczu rozwinęła się kultura i szkolnictwo... " -> [+1] Dobrze piszesz."
Kultura,higiena,edukacja a nawet sztuka w średniowieczu była na o wiele niższym poziomie niż w starożytności.
Mnie boli tylko że w wiedźminie 2 zbroja kruka która miała być jedną z najlepszych zbroi wiedźmińskich według Berengara, nagle staję się beznadziejną. Dziwne byłoby latać jednak w tej samej zbroi przez całą grę, ale aż tak pojechać jej po statystykach?
mblade nawet nie masz pojęcia jak bardzo dzięki kościołowi w średniowieczu rozwinęła się kultura i szkolnictwo...
@Włodek18 -> Cytat: "Religia jest największym ograniczeniem umysłowym, jaki kiedykolwiek mógł powstać..." -> Jesteś w błędzie i nie obrażaj katolików. Nawet bez religia zawsze są ludzie z ograniczone umysłowe. Głupoty zawsze dosięga wszędzie, niezależnie od pochodzenie i poglądy. Nawet Ty, skoro tak piszesz. Popatrz, co się dzieje wokół Wiedźmin 3, te dziecinne jęki o grafika... Ta wojna pecetowcy a konsolowcy... I wiele innych... Nie potrzeba religia, żeby mieć "ograniczony" umysł. :(
@DUNIO1995 -> Cytat: "nawet nie masz pojęcia jak bardzo dzięki kościołowi w średniowieczu rozwinęła się kultura i szkolnictwo... " -> [+1] Dobrze piszesz.
@mblade -> Cytat: "dobrze że to wymierający gatunek, bo tak to by nigdy ludzie nie wyszli z jaskini" -> Przestań grać za dużo, idź do szkoły i lepiej ucz się historii, nastolatku. Jak na "wymierający gatunek", ta religia przetrwała zadziwiająca długo aż 2015 lat i nadal ma się dobrze.
GimbusomNIE - mam Twoje gdybanie "coby było gdyby kościoła nie było" przeciwko faktom historycznym. Jak myślisz? Czyim słowom jestem w stanie bardziej uwierzyć? Co do gimbusów piszących o obrazie uczuć religijnych, to zaskoczę Cie ale takowi wolą stać po drugiej stronie barykady.
player killer - myślę że kościół starał się przywrócić po części to co zostało zniszczone przez najazdy barbarzyńskie. Dodatkowo to właśnie kościół ocalił dużo antycznych dzieł.
@mblade, @Deggial, @GimbusomNIE i podobne -> Ja pierd..... Naprawdę macie problemy, skoro nie potraficie żyć dalej bez SPECJALNIE zranienie uczuć innych, gdy chodzi o religii chrześcijaństwo. To zupełnie niepotrzebne. Nie musicie wierzyć (nikt do tego nie zmusi), ale na litość boską po prostu zostawcie katolicy i Jezusa w spokoju. Nie jest takie śmieszne, ani zabawne. Liczy się uprzejmości, tolerancji i szacunku. Koniec i kropka!
@DUNIO1995 -> [57] Z całym szacunkiem, ale nie warto męczyć z takimi ludźmi. Oni zawsze szukają "dziury" i wady u religii. Zawsze będą mieli ostateczne słowa. Wiem to z doświadczenia.
Proszę rozmawiajcie o gry i RPG, ale nigdy o religii. W imię spokoju i tolerancji.
@AraszTVGRY -> Dobra i wiem, co masz na myśli. Ale twój żart może rozbawić ateistów, ale katolików niekoniecznie. Forum GryOnline.pl czytają wszyscy. Niektórzy katolików nie potrafią ominąć to z szerokim lukiem (dystans) dla uniknięcie niepotrzebne konflikty, a złośliwe "trolle" nie raz wykorzystują te okazji do obrażanie innych. Na tym polega problem. Są pewne osoby i rzeczy, które lepiej nie żartować. Dziwię się, że akurat wybrałeś "Jezus", a nie fikcyjne bogowie (lub potężne istoty) z fikcyjne światy (np. God of War), a są całkiem sporo. Dobrze o tym wiesz. Pozdrawiam i miłej dnia.
@Arasz
Nie obraź się, ale te wtrącenia z przywoływaniem postaci kultu religijnego, a w tym przypadku Rzymsko-katolickiego w programie o grach wideo jest groteskowe.
Nie jestem osoba religijną, ani też idealistą, lecz dużo bardziej realistą, ale te zwroty (niepierwszy raz, odnośnie jednej z religii) dość z pogardą się obnoszące są kary godne.
Nie dziwie się, że ludzie nie potrafią żyć w harmonii, jeśli pojawiają się uszczypliwości, które mogą kogoś urazić.
To powinno działać w obie strony - szacunek obopólny.
Tym samym pokazujesz, że jesteś złośliwy, a wojny religijne były są i będą z wiadomych przyczyn.
Nie bronie żądnej ze stron, żadnej religii, bo uważam, że za ten stan rzeczy odpowiadają wszystkie strony.
Za taki stan są odpowiedzialni ludzie, bo jesteśmy głupcami.
Lepiej było się ugryźć w język, lub zamiast na Jezusa powołać się na np. czerwonego kapturka.
Takim zachowaniem wg. mnie wchodzisz na grząski grunt.
Zmieniam temat i chciałem się odnieść do tematyki programu, otóż w Wiedźminie II otrzymujemy, jeśli w jedynce ją zdobyliśmy zbroję kruka. Jeżeli idzie o broń białą to z pierwszej części; i tu też w zależności, czy zdobyliśmy te rzeczy otrzymujemy miecz, który podarował nam król Foltest, jak również srebrny miecz Aerondight, który jest podarunkiem od Pani Jeziora z wyspy rybitw. To tak w ramach ścisłości.
Co do sposobu w jaki obchodzą się w grach z naszymi osiągnięciami w kolejnej części gry, to wg. mnie poziom i zdobyte osiągnięcia mogłyby pozostać, ale moglibyśmy je dalej rozwijać, a świat byłby przez to "groźniejszy". Byłaby to specyfika krain do których się udajemy w kolejnej odsłonie.
Tak samo z ekwipunkiem i epickimi elementami uzbrojenia, jak i pancerza.
Na pytanie, dlaczego Wiedźmin zaczyna od zera? Mam odpowiedź, bo zgrywa bohatera.
Zagrywka z Jezusem sprawia że Arasz jest dla wielu osób skreślony po całości. Brawo, królu gimbusów!
Jakie to jest swoją drogą głupie. Gambri ciągnie cały materiał, całą merytorykę, Arasz czasami coś od siebie dopowie, zero wiedzy, ale jeszcze musi się popisać jakimś idiotycznym tekstem. Taki Dyzma kanału tvgry. Nie wiadomo co tam robi, bo i zero wiedzy o grach ale gimnazjum się cieszy, bo taki poważny pan i jeszcze - hłe hłe - takim śmiesznym buntowniczym tekstem rzuci. Hłe hłe hłe. Poziom CD-Action!
Arasz, allaha obraź. Dziś każda miękka pipka napieprza w chrześcijan! Jesteś taki trendy! :)
Hej @AraszTVGRY, wiem że jesteś ateistą, ale czy musisz od razu obrażać uczucia religijne innych??? Słuchaj, albo to wytniecie i padnie słowo "przepraszamy", albo... artykuł 196 kodeksu karnego!
Sam jesteś debilem. Arasz obraził moje (a także innych) uczucia religijne, tu nie ma o czym dyskutować. To zwyczajny skandal!
@Włodek18
To nie pierwszy raz kiedy przywołuje to imię. Robi to w sposób pogardliwy, dziecinny i prowokacyjny.
Zawsze w odniesieniu do tej samej religii. Nie sądzę, aby był to zbieg okoliczności.
Wg. mnie nie powinien był tego robić.
Jeśli chciał, żeby było śmiesznie mógł się bardziej wykazać...
Portal o grach, a pojawiają się imiona związane z symboliką religijną. Dno wg. mnie.
Wypowiada się do ludzi o różnorodnej kulturze, wierzeniach więc powinien wiedzieć co można tak sobie głosić.
Na jowisza, co za dziecinada ;-)
O "troszku dystansu" i żartowaniu z konkretnego tematu można mówić w sytuacji, w której określona wiara sprowadza się do Czajniczka Russela (co Ty robisz) - "Ty w coś-tam sobie wierzysz, ja nie (np. w to, że na Jowiszu żyją krasnoludki)" - to kwestia założeń i obie strony podchodzą do tego zawsze sceptycznie; można sobie żartować skoro chcesz. W momencie jednak, w którym wiara ma związek ze ścisłym kultem i przeświadczeniem (jak w przypadku chrześcijaństwa) to jest zwykła prowokacja i brak szacunku (chociażby do osób, które za tę wiarę oddały życia).
Samo tłumaczenie, że Jezus to synonim postaci potężnej to też jakieś nieporozumienie, bo chrześcijanie Boga traktują jako postać, której moc dąży do nieskończoności - nic nie może go przezwyciężyć. A w sytuacji, w której jeszcze nie mamy pewności, czy aby Bóg na pewno nie istnieje (można na przykład dywagować na temat autentyczności cudów) - jest to zachowanie naganne, zwłaszcza, że "synonimów potężnej postaci" w naszej kulturze jest od groma - chociażby Herakles.
Z niektórych tematów się nie prostu nie żartuje, bo tak nakazuje dobry zwyczaj i co niektórzy słusznie się świętym gniewem unieśli - to smutne, w jakim duchu zostałeś Ty wychowany, Araszu. Wyobrazić można sobie sytuację, w której na czyimś pogrzebie (np. matki) wujek żartuje sobie z niej w karygodny sposób - jak zareagować? *Można* zażartować, ale czy to znaczy, że jest na to moralne przyzwolenie? "Ej no, nie macie dystansu, tylko żartowałem, nie patrzcie na mnie jak na nie wiadomo kogo." Wszyscy żartują sobie ze wszystkiego i od wszystkich oczekuje się tego mitycznego dystansu - oczywiście żarty się kończą, kiedy ktoś trafi w nasz czuły punkt, wtedy zabieramy zabawki i idziemy sobie, już o dystansie zapominamy - to ma związek z kompleksami; a wiara chrześcijan jest dla nich w życiu czymś najważniejszym, bo decyduje o ich wiecznym życiu i zbawieniu. Ty jesteś ateistą - więc Twoim zdaniem można żartować sobie z wiary, ale (przykładowo) kochasz swoją mamę - i nie chcesz, żeby z niej żartowano - podwójne standardy. Nikt nigdy nie dał Ci prawa do wychodzenia z założeń, że wszyscy podzielają Twój punkt widzenia. Recepta? - Nie żartować w ogóle z nikogo i niczego; bo to bawi tylko niektórych, a innych krzywdzi; do niczego nie prowadzi; bo to dziecinne. Kiedyś dżentelmeni tego nie robili - i jakoś żyli, bez żartowania ze wszystkiego i oczekiwania dystansu.
Ale nawet, gdybyśmy mieli niezbite dowody na to, że Boga nie ma; nawet gdyby nikt nigdy za tę wiarę nie umarł; gdyby nijak nie ukształtowała naszej cywilizacji - to po jakie gromy podejmować w ogóle ten temat, skoro jedną z jego konsekwencji jest ta "burza". Nie powiedziałbyś tego - i nie byłoby żadnego tematu. A nawet gdyby nie było burzy - to ktoś mógł poczuć się urażony (nawet z najbardziej abstrakcyjnego powodu) - i z szacunku do niego, po prostu nie używać w tym kontekście imienia "Jezus" - skoro nie ma takiej potrzeby.
Czuć żeś ateuszem, Araszu, i to dosyć mocno. Słusznie ktoś Cię wyżej skrytykował, że w swoich materiałach nie raz zbyt mocno narzucasz odbiorcom swoje zdanie, a przecież wszyscy tutaj przychodzimy, żeby się dowiedzieć czegoś o samych grach bez przemycania jakiejkolwiek ideologii; oczywiście życzę dalszych sukcesów i nieco głębszych refleksji niż takich, jakie popełniłeś powyżej. To nie jest "tyle" - ludzie od dwóch tysięcy lat wnikliwie studiują teologię, historię Kościoła i inne. Z pozoru, na pierwszy rzut oka, jest to kwestia decyzji: wierzę czy nie wierzę; w rzeczywistości jest to coś znacznie głębszego.
Do komentarzy odnośnie "ciemnego średniowiecza" nijak się nie odniosę, bo to po prostu żenada i braki w wiedzy.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
@Liktor -> [+1000] Brawo! Mądrze piszesz. Szacunek dla Ciebie. :) Ale sporo piszesz...
@@AraszTVGRY -> Mam nadzieję, że się zgodzisz. Da się żyć bez tego rodzaju żartu. Życzę Ci powodzenia w przyszłości i oby nie było więcej takich nieporozumień.
@FanBoyFrytek -> Lepiej siedź cicho i proszę nie pogarszaj sytuacji. Temat "wierzę czy nie wierzę" lepiej napisać na odpowiednie forum (np. strony o religii), a tutaj tylko o gry i komputery.
@AraszTVGRY -> Czyli uważasz że ze wszystkiego można sobie bezkarnie żartować??? Trochę powagi CZŁOWIEKU, nie jesteś zwierzęciem, które ma tylko łazić, żreć, kopulować i zdechnąć. Masz DUSZĘ, którą jest stworzeniem samego Boga nie twoich rodziców, i jest nieśmiertelna! To od ciebie zależy co się z nią stanie, gdy twoje ciało obumrze. Po prostu mi cię szkoda, jak każdego wesołego ateisty, który żartuje sobie ze wszystkiego i ze wszystkich, który czyta głupie książki głupich ludzi ("bóg urojony"...) i który obraża uczucia religijne innych, bo po prostu przeszkadza im Bóg i wierzący ludzie.
Ta kamera nadal daje fatalną kolorystykę. Obraz z mojego smartfona lepiej się prezentuje :D
Spoilery są z Wiedźmina 3, czy z poprzednich części? Pytam bo nie wiem czy oglądać.
@mateo91g Spoilerów z Wiedźmina nie ma:) Chodzi bardziej o zakończenia Gothica i Mass Effectów:)
Nie wiem jak innym, ale mi pomysł z przenoszeniem "historii" w serii ME podobał się strasznie. Świadomość wyborów ( ME jest jedną z nielicznych produkcji z taką ilością a jeśli znacie podobne to podpowiedzcie :)) dawała mi masę frajdy. Usłyszeć od wśibskiej reporterki coś w stylu "Znowu mnie uderzysz?" albo uśmiercanie/ratowanie towarzyszy których widzimy lub nie w kolejnych częściach, była tego masa, po małe sprawy jak i znaczące wybory. Dla mnie to ukształtowało świat i fabułe NIESAMOWICIE, wpływ wyborów renegata dał mi ogrom satysfakcji. Uważam, że takie rozwiązanie w wiedźminie wypadło by równie świetnie, ile tu jest mozliwosci! Uslyszelibyśmy " To ty wspierałeś zakon płonącej róży..." czy chociażby " Świetnie rozprawiłeś się z tymi buntownikami , elfickimi ścierwami". Co do poziomu stworów,ekwipunku czy zdolności to uważam, że startowanie od zera, jest dobrym, ale chyba nie aż tak dobrym pomysłem, na pewno da się to jakoś wypośrodkować w bystry sposób,aby gracz miał tą świadomość, że na coś sobie zapracował :). Pozdrawiam!
Trochę się nie zgodzę co do tego Wiedźmina. Tak do końca nie zaczynamy od zera w kolejnej części. W dwójce od początku Geralt zna znaki i umie walczyć mieczem. Szkolimy się w nowych umiejętnościach, których w jedynce nie dało się nauczyć. Podobnie i będzie pewnie w trójce.
@mateo91g
Nie ma.
@AraszTVGRY - aha, dzięki. To mogę spokojnie oglądać, wszystkie Gothicki i Mass Effecty ukończyłem, bałem się o spoilery z Wiedźmina 3.
Oshinoshi - pewnie kawałek z soundtracku gry, który powinien być w wersji pudełkowej.
Dobrze, że tym razem ostrzegliście przed spoilerami - chętnie obejrzę po przejściu gry
Jak można było pominąć migrację postaci i ekwipunku z Wizardry 7 do 8 (a więc rok później niż wzmiankowany BG2)?
Tam akurat mamy wszystko:
- uzasadnienie resetu poziomu (długa podróż statkiem kosmicznym), jednocześnie drużyna importowana dostaje 5 poziomów gratis na starcie
- konwersję cech postaci i umiejętności, niektóre nie są już dłużej dostępne dla danej klasy więc są zamykane
- przeniesienie i konwersję przedmiotów
- przeniesienie wyborów, co wiąże sie z odmiennym intrem i miejscem startu drużyny
i wreszcie prawdziwy hit czyli - przenieść można nawet save z nieukończonej poprzedniej części.
Natomiast prawdziwi twardziele mogą nawet zacząć ze swoją drużyną od części 6 i przenosić do kolejnych gier.
Świetny materiał :) Przenoszenie postaci z jednej części do drugiej pewnie będzie coraz mniej popularne, ale fajnie, że przynajmniej w niektórych produkcjach mamy poczucie, że nasze decyzje wpływają na świat gry w kolejnych odsłonach, jak np. w Mass Effect albo Dragon Age.
W "The Incredible Adventures of Van Helsing" też można przenosić postać, z pierwszej cześć do drugiej, i już za bardzo niedługo z drugiej do trzeciej. I wszystko ładnie współgra ze sobą w nowej części. A przenosimy postać ze wszystkim, sprzętem, doświadczeniem i skillami.
W przypadku Dragon Age Inkwizycja ogromną robotę przy przenoszeniu stanu śwata z poprzednich częśic serii wykonało genialne w swojej prostocie Dragon Age Keep.
znowu co do migracji między wiedźminem 1 a 2. Przecież pomiędzy częściami zostawała zbroja i miecze. Problem był w tym że podczas tych początkowych opowieści przesłuchiwanego wiedźmina trzeba było ciągle zakładać to eq z jedynki, ale jednak było.
Podaliście trochę mało przykładów różnych podejść do konwersji postaci. System z Gothiców znalazł się w Risenie 2, nie powiedziano też nic o TES, gdzie podobnie jak Dragon Age doświadczamy sytuacji, w której chwali się nasze dokonania, ale ze względu na długie odstępy czasu między poszczególnymi częściami gry w sposób ukryty i niebezpośredni, za pomocą rozsianych po świecie książek historycznych. W Gothicu 3 rozwiązanie może niektórym wydawać się naciągane, ale da się je logicznie wyjaśnić. Osobiście sam przez ok. 15 minut szukałem Esmeraldy wzdłuż wybrzeża w nadziei na odzyskanie skradzionego ekwipunku.
W wieśku pierwszym na początku nie potrafiliśmy posługiwać się znakami, i dopiero w trakcie gry poznawaliśmy je po kolei. w wieśku 2 od początku znamy wszystkie znaki tylko je udoskonalamy więc nie jest wszystko od nowa.
Poza tym w wieśku 1 były 3 różne style: silny, szybki, grupowy. Pomiędzy częściami wiesiek nie próżnował i opracował własny nowy styl łączący cechy wszystkich 3 i już tylko nim się posługuje ;) wszystko zależy od interpretacji.
I znowu posłużę się Gothicami, gdzie rozwiązano to dobrze. Naturalnie chodzi mi o pierwszą oraz drugą część. W "jedynce" zaczynamy od totalnego zera - jest to postać bez przeszłości, która na dodatek przesiedziała 2 miesiące w lochu. W Gothic II już jest nieco inaczej. Bezimienny stał się jedną z najpotężniejszych postaci w Górniczej Dolinie, więc trudno było znaleźć dobre wytłumaczenie, że znowu zaczynamy od totalnego nowicjusza. Ale i z tego wybrnięto sprawnie. Po prostu Bezimienny został żywcem pogrzebany w ruinach świątyni Śniącego gdzie spędził miesiąc. Tutaj nawet nie potrzebna była amnezja, ale wykorzystano ją by ci co nie grali w "jedynkę" mogli dowiedzieć się co nieco o postaciach z poprzedniej części, które potykamy w sequelu. W trzeciej części już było gorzej, bo startowaliśmy już z dość dopakowanym bohaterem, który od pierwszej minuty kładł orków, ale już trzy dziki czy dwa wilki były dla niego nie lada problemem.
W takich Mass Effectach jakoś w ogóle tego nie było widać, bo z jednej strony to miks strzelanki oraz RPG, niezbyt trudnej zresztą i wystarczyło dać innych przeciwników. Przez wszystkie trzy części walczyliśmy świetnie wyszkolonym Shepardem, którego co prawda można było rozwijać, ale to była tylko kosmetyka. Od początku do końca w każdej części poziom trudności był dość wyrównany. I nigdy w ME nie miałem uczucia, że jestem jakimś nowicjuszem, podobnie jak w Wiedźminach. Oczywiście w pierwszej części startowaliśmy od zera z Geraltem z amnezją, który wszystkiego się uczył od podstaw. Ale już w kolejnych częściach wytłumaczeniem na rozwijanie postaci od początku może być zmiana mechaniki gry, drzewek rozwoju oraz systemu walki. W końcu zarówno w "dwójce" jak i "trójce" Geralt nie jest niepotrafiącym się posłużyć mieczem chłystkiem jak gothikowy Bezimienny, nadal jest nad wyraz sprawnym i świetnie wyszkolonym mutantem. Choć naturalnie by zachować jakieś wyzwanie trzeba było wrzucić do gry potężniejszych przeciwników.
Odnośnie restartu bohaterów w grach to podobało mi się wytłumaczenie z Two Worlds II, gdzie bohater był osłabiony z powodu tego, że był więziony przez Gandohara i brał udział w wyczerpujących rytuałach.
Myślę, że gracze przymykają oko na takie rzeczy, bo to służy rozgrywce i istocie RPG. Ba, dla mnie te momenty w których jesteśmy popychadłem są najlepsze, bo ostrożnie trzeba planować rozwój postaci, dobierać zadania, dlatego tak bardzo lubię pierwsze rozdziały w Gothicach, kiedy trzeba dojść do tej potęgi, wtedy smakuje ona lepiej. Nie ma nic lepszego nie wrócić do jakiejś grupki bandytów, która spuściła nam łomot i spuścić łomot im. :) Seria The Elder Scrolls w ogóle nie ma tego problemu, bo każdą część zaczynamy nową postacią, która jest skazana na zostanie Wybrańcem.
Może kolejny odcinek w całości poświęcicie Wiedźminowi 3 i przez pryzmat tematów poprzednich odcinków Side Questa postaracie się go jakoś omówić?
W wieśku pierwszym na początku nie potrafiliśmy posługiwać się znakami, i dopiero w trakcie gry poznawaliśmy je po kolei. w wieśku 2 od początku znamy wszystkie znaki tylko je udoskonalamy więc nie jest wszystko od nowa.
Poza tym w wieśku 1 były 3 różne style: silny, szybki, grupowy. Pomiędzy częściami wiesiek nie próżnował i opracował własny nowy styl łączący cechy wszystkich 3 i już tylko nim się posługuje ;) wszystko zależy od interpretacji.
Wszystko się zgadza, tylko problem w tym, że i tak możesz dostać lanie od byle rzezimieszka, co szczególnie śmieszy w przypadku Wiedźmina, który już od początku pierwszej części powinien być zabijaką, jakich mało. Wiem, wiem, amnezja. Niby jest to jakieś wytłumaczenie, ale czy można, ot tak, zapomnieć długich lat szkolenia? Nie wspominając o tym, że Geralt jest mutantem, który ma walkę w genach. Wg mnie, lepiej dać sobie spokój z jakimikolwiek próbami wyjaśniania, dlaczego znów trzeba zaczynać od początku. Po prostu trzeba i koniec. Jak zaczyna się tłumaczyć, to wtedy człowiek zastanawia się, czy to rzeczywiście ma sens. To tylko gra komputerowa i nie musi być realistyczna w każdym aspekcie.
Akurat w W1 jeszcze można znaleźć sensowne wyjaśnienie - znalazło się w końcu w przerywniku w drugiej części:
Uwaga spoilery:
Dzięki za spoiler z mass efekta. Jaja sobie robicie dajĄc spoilery w tytułach filmow?
W pasjansie fajnie to rozwiązali. Z każdą partią dostajesz nową talię, która jest inaczej rozłożona niż wcześniejsza, a karty nie mają własnej świadomości co w ogólnym rozrachunku daje nam nieliniową grę i złożoną mechanikę. Bardzo dobrze rozwiązali problem powtarzalności. Podsumowując: Wiedźmin, Gothic i Mass Effect są jak karty. :v
Trochę sztuczny problem. Zerowanie postaci to normalna sprawa. Ciekawe, czy główny bohater z "The Last of Us" w następnej części miałby zachowane ulepszenie, do których sam doszedłem. Oczywiście, że nie.
@Garret Rendellson -> Było napisane "Uwaga na spoilery" już na początku filmu. Po drugie, Mass Effect 3 już się ukazał dość dawno temu. To, że oglądałeś mimo ostrzeżeń, sam jesteś winny. :)
Ciekawy temat i jednocześnie bardzo przeze mnie pożądany. Każda gra jest inna, gram w nie z dużymi ostępami i jednak CHCĘ zaczynać praktycznie od zera. Rewelacyjna trylogia ME zrobiła to świetnie ale jednak jest jeden mankament ( o ile tak mogę to nazwać ). Ostatnio grałem w trylogię 2-gi raz ale tym razem z importem sejwów i ciągiem ( 2 miesiące to zajęło ^^ a pro po czasu RPGów ) i o ile przeniesie 30 poziomu z 2 na 3 mi się podobało bardzo bo grałem ciągiem - tak jakbym grał w 3-jkę 2 lata po 2-jce i nagle miał 30, wszystkie zdolności w tym 1/2 na max to byłbym chyba średnio zadowolony.
W skrócie - amnezje, uderzenia obuchem w czerep i inne głupoty tłumaczące ( lub nawet brak takowych - Wiedźmin 2 ) są przeze mnie jak najbardziej pożądane :).
thomas_ - żarcik czy nie to ogólnie to jednak bardzo celna uwaga :). Zwłaszcza ze znakami, bo style to już bardziej po swojemu można interpretować, aczkolwiek mi takie tłumaczenie wystarczy ^^.
Quest for Glory !
@GameForFun -> [32] (+100)
@Shiro D. Ace -> [34] (-10) Daj spokój i nie pogarszaj sytuacji. Kiedyś pożałujesz tego, że napisałeś. Na Twoim miejscu lepiej nie napisać niczego, co mogłoby zranić katolików i podobni. Bo po co?
@Shiro D. Ace Geralt z Rivii? Nie wiem jakiego Geralda miałeś na myśli.
Nie zrozumiałeś mojego wpisu. Widać nie przeczytałeś uważnie.
Pamiętam że ciekawy system przenoszenia drużyny był w serii "Golden Sun". W drugiej części zaczynaliśmy z kompletnie nową drużyną, a ta zaimportowana z jedynki stawała się grywalna dopiero z czasem, gdy doganialiśmy ją pod względem umiejętności i ekwipunku.
Nie zgodze sie co to tego ze gry z kontynuacja nie sa dzis mozliwe, tska gra jest np assasins Creed gdzie nasze umiejetnosci sa co raz lepsze i jest to gra rozkladana na lata, gdzie nadal gramy tym samym herosem, mowie o roli asasyna, ktory pokazuje swoja nature w roznych aspektach gry, co moim zdaniem jest świetne, zyskujemy nowy ekwipunek I umiejetnosci, nie uczymy sie od nowa skakac po dachach czy walki mieczem, mamy to zapisane w genach.
Cały odcinek skupia się bardziej na wyliczaniu gier w których przenoszenia dokonano lub nie zamiast omawiać temat. Co prawda powód jest dość banalny - twórcom nie chce się tworzyć ton zawartości, która będzie różna dla każdego gracza co jest zrozumiałe, dlatego też uważam, że dobraliście sobie słaby temat do rozmowy bo wyszła z tego czcza dyskusja o niczym. W mass effecie jedyny wybór który się liczył to zabicie x lub y reszta "wyborów" sprowadzała się do jednozdaniowych zmianek w dialogach, dlatego też wszystko mi jedno - równie dobrze mogli tego nie robić. Nie wiem jak to zrealizowano w Inkwizycji gdyż odinstalowałem ją w cholerę po godzinie grania - sterowanie konsolowe mnie zabiło. Jeszcze gorsze niż w 1 części. 2 była perfekcyjna pod tym względem - aktywna pauza, sterowanie kamerą itd.
P.S. O co chodzi z Jezusem? Ominął mnie jakiś zwiastun z W3?
@mblade - nie widzisz, że wronczanin śmieje Ci się w twarz. To nawet nie są jego prawdziwe poglądy, on po prostu ironicznie rzuca hasła żeby patrzeć jak bijesz pianę.
Właśnie dlatego uważam Mass Effecta za najlepszą trylogię poprzedniej generacji. Ludzie psioczą na zakończenie trójki, ale pies je trącał! Podejmowane decyzje w pierwszej części miały wpływ na przebieg gry trzeciej odsłony. Łapałem się za głowę z niedowierzaniem ile kwestii i scenek odgrywało się np. z kobietą z drużyny, której wcale mogłoby tam nie być. To jest jedyna seria, w którą nie polecałbym grać wybiórczo, albo bez znajomości poprzednich części. Dużą rolę odgrywa fakt, że gry są do siebie stylistycznie bardzo podobne.
W takim "Dragon Ejdżu" kompletnie nie czułem spójności świata. Gry diametralnie się od siebie różnią, miejscówki przemodelowano, bohaterami żongluje się jak rękawiczkami, przez co ciężko mi wsiąknąć w ten świat. Zbyt luźne podejście autorów sprawiło, że w Inkwizycji po krótkim czasie kompletnie przestałem zwracać uwagę na książki, zwoje i inne źródła pisane. Po grzyba mam trwonić czas na czytanie setek książek, gazet i notatek, skoro prawdopodobnie w następnej części zostaną lekką ręką wyrzucone do kosza, a cały świat który sobie powoli kształtuje w głowie zostanie przemodelowany?
ALE ... Pier... sorry ale to co mówicie wogole nie ma składu i ładu .. równie dobrze można było was porównać do dwóch Heników spod blaszaka porównywujacych dwa wina za 2zl .
ale wracaja do problemu
Przenoszenie postaci ( statystyk i uzbrojenia ) jest i byl totalnie bez sensu
ale również to ze gry trzymają się utartego stereotypu zaczynamy jak to powiedziano z Gołą dupą.
Jesteśmy super herosem który idzie w bój w majtkach i z patykiem w dłoni .
Dlaczego nie ma żadnej gry ( jak dotąd nie slyszalem ) w której tworzymy swojego herosa wybieramy dla niego zbroje uzbrojenie etc .. i potem poprzez grę dbamy o ten sprzęt . ja rozumiem ze ludzie chcą nowych rzeczy wygląd mieczy zbroi etc aby pokazać innym nooba jak bardzo zaawansowani są
ale w realnym święcie rycerze czy nie zmieniali tak często swojego miecza .. tylko dbali o niego .. ostrzyli polerowali etc ..
dlatego moim zdaniem developerzy powinni pomyśleć o takim rozwiązaniu ..
bo na cholerę mi ten zarąbisty i wypasiony miecz czy zbroja jak ja już kończę grę ..
Spoko tylko nie zachwalcie średniowiecza......ciemne epoki ludzkości.
:D Ech pamiętam, Neverwinter nights i dodatek Hordes of the Underdark gdzie mój koks z podstawki nagle traci cały sprzęt bo zostaje skradziony.
Co prawda w dalszej fazie odnajdziemy ale jednak uznałem że go sprzedam bo to zdobyłem wcześniej na jego zastępstwo jest lepsze.
Skoro CDP Red bez żadnych wyjaśnień robi downgrade grafiki, to bez żadnych wyjaśnień może zrobić downgrade statystyk. Ot, i cała tajemnica.
@Liktor nie przesadzaj bo ci głowa pęknie . Ja jestem wierzącym chrześcijaninem ale tak w 100% w Boga nie wierzę co innego w Jezusa .
Ale lepiej jakby zacytował zamiast Jezusa to Boga ogólnie Boga bez podania nazwy itd .
odcinek o bohaterach zrobcie - czy lepiej wlasny tworzony (TES i BALDURY) czy gotowy (GOTHIC MASS EFFECT)
rottensun [71]
czy lepiej wlasny tworzony (TES i BALDURY) czy gotowy (GOTHIC MASS EFFECT)
W Mass Effect nie ma gotowego bohatera - jest niemal dokładnie tak samo, jak w TESach i Baldurach.
Nie jest to łatwa decyzja dla twórców - są plusy i minusy zaczynania od zera. Mnie osobiście to nie przeszkadza, ale jeśli jest taka możliwość, to importuje sejwy, aby moja postać była lepsza (tak jak zrobiłem np. w ME 3). Super materiał! ;)
Szkoda, że tak mało gier oferuje przenoszenie postaci do kolejnej części. Najlepiej to było rozwiązane w Mass Effect, przynajmniej poprzednie decyzje miały jakiś wpływ na świat. Przechodziłem od 1 części, poprzez 2 kończąc na 3 ciągle przenosząc postać. Podobnie robiłem przy Baldur's Gate:)
Społeczeństwo "oburzonych", chodzący na dziwki w GTA i mordujący miliony w innych graj. Moralizować w dyskusjach o grach? Śmiejemy się z blondynek, policjantów, poszczególnych miast, ale to obrona religijna jest modna. Śmiać i płakać się chce jednocześnie. Oglądacie side questa, więc gracie w rpgi gdzie odniesienie do religii nie zawsze jest w pozytywnym tonie. Brak konsekwencji i hipokryzja to już dawno była choroba cywilizacyjna. Pozdrawiam niezatroskanych zwykłych ludzi.
PS. Ludzie dzielą się na dobrych i złych i bez znaczenia jest czy ktoś ma 4 penisy 7 par uszu, czy wierzy w bałwana na śniegu.