No nie wierzę, że pierwsza legenda z dodatku, którą dropnąłem nie jest crapem :D Do tego jeszcze 2 rary.
Dziś na arenie trafił mi się Mekgineer Thermaplugg, w tych 11 grach miałem okazję go użyć 5-6 razy i zawsze robił coś sensownego. Raz tylko dostał Mind Controla i się skończyła zabawa, no ale co zrobić. Heartharena dawała więcej punktów Toshleyowi, ale z nim nie byłoby takiego funu jak na screenie poniżej :)
http://imgur.com/FBYTtQH
Parę paczek temu trafił mi się ten pan tak a propos rozmowy o bezużytecznych legendarkach. Zmielić nie zmielę, bo szkoda, mimo że pewnie nigdy go nie użyję.
^ moja pierwsza legenda, jeszcze przed nerfem go miałem, kiedy był zajebisty :(
Oczywiście był stosowany do zmieniania upierdliwych legend typu Rag lub Ysera w Wiewiórki ;0
Raczej głównie jako kontra dla Ysery i Sylvanas/Cairne jako substytut uciszenia, resztę Legend ściągał BGH.
Karta była na tyle mocna że wiewiórka w odpowiednim momencie na legendzie przeciwnika robiła GG i Blizz stwierdził że jest to trochę zbyt mocarne(słusznie zresztą).
https://www.youtube.com/watch?v=bpiAYXvCo9s
Jaka inna klasa potrafi zrobić taki comeback ?
Brakuje mi Win Nagla w control warriorze :(
To nie był comeback, to była biedna próba dogonienia tempa jakie narzucił Hunter, ostatnio grałem Shamanem przeciwko hunterowi który był 2 tury AFK(!), ale i tak koleś wygrał bo nie byłem w stanie odrobić straty...
Miał oczywiście perfekcyjny start Undertakerem z monetą.
Paladyn jak zwykle nie zawodzi :) W nagrodę 250 złota, złota karta i dwie paczki.
Ale pech na arenie. Jeden mecz wygrałem, potem dwa z rzędu przegrałem i w następnym mi się rozłączył internet. Nie wiem jak wy to robicie, że macie po 12 zwycięstw.
Zacząłem grać OTK szamanem z Malygosem i Ancestral's Call. Początki ciężkie, nigdy wcześniej nie grałem tego typu talią i ciężko mi się było przyzwyczaić do tak biernego i ryzykownego stylu gry, ale jak już się rozkręciłem i zacząłem rozumieć, jak tym grać... Zabawy co niemiara xd W dalszym ciągu nie jest łatwo, a nie ma nic bardziej irytującego niż wyciągnąć miniona na początku tury, w której mógłbym mieć lethal xD Ale jak już się uda, to satysfakcja ogromna :D 40dmg w jednej turze? Żaden problem.
Początkowo jeszcze chciałem po prostu zrobić talię z wielkimi minionami, żeby wywalać na planszę Rangarosa, albo Yserę w trzeciej turze, ale szybko zrezygnowałem, jak w jednym pojedynku mi wyrzuciło Ragnarosa, a przeciwnikowi Sylvanas... Nie muszę chyba mówić, w kogo Ragnaros walnął na koniec tury (mimo, że minionów było łącznie 4) :/
Te uczucie gdy losuje ci przeciwnika, który w decku ma WYŁĄCZNIE legendarne karty...
Przecież talia z samymi legendami to totalny crap, nie ma prawa funkcjonować. Czym się tu przejmować, łatwa wygrana xd
[215] W [184] pisałem, że gość złożył podobną talię. Oglądałem to pobieżnie, ale z tego co pamiętam wygrał dopiero jakoś 12 grę ze słabym control warriorem. Wszystkie inne talie go zjadały w 4-5 tur, bo mógł sobie zagrać co najwyżej Pagle'a albo wspomnianego wyżej Tinkmastera.
Chyba, że po prostu wyolbrzymiasz i masz na myśli talię z paroma mocnymi legendarkami + Kel'Thuzad. Takie decki faktycznie potrafią napsuć krwi :/
Kiedyś już tutaj o tym pisałem.
Mam już serdecznie dość rankedów - męczyłem się dzisiaj z półtorej godziny, żeby wbić 5 wygranych paladynem do daily questa. W szczególności uwielbiam gry w stylu:
1. Skip
2. Wild Growth
3. Innervate -> Cairne
4. Baron Rivendare
5. Sludge Blecher
6. Coś mi tam czyścił Claw + Bite + Hero Power
7. Ragnaros
8. Ysera
9. Malygos i po grze.
Wystarczyłoby, żeby nie miał Ysery i mógłbym to wygrać, no ale oczywiście 5000 legendarek w decku i co ja mogę.
No i wygrałem, choć nie aż tak bez problemu, ale po cholerę grać czymś takim? Chyba dla szpanu. W drugiej turze rzucił Mełka, to ja dwa mindgames za free i dostałem Ragnarosa, Kheltuza, Gruula i Maexxne, a normalnie w swoim bieda decku mam tylko Geddona :P
Tak w ogóle to zauważyłem, że mindgames bardzo często mi daje legendy.
meelosh No jak się gra na wysokich rankedach to chyba oczywiste, że będziesz wyciągał od kogoś legendy. Jak ktoś używa takich kart przeciwko mnie na 15 rankingu to mu to gówno da :p Ja nie mam karty przeciw której możnaby użyć BGH. Taki sprytny (biedny) jestem.
to chyba oczywiste, że będziesz wyciągał od kogoś legendy
Standard to raczej góra 2-4 legendy w decku, więc bez przesady. Może po prostu mam takie wrażenie, bo na to się szczególnie zwraca uwagę jak taki Ragnaros czy Ysera wpadnie.
Jak ktoś używa takich kart przeciwko mnie na 15 rankingu to mu to gówno da
łe tam, mindgames to moja ulubiona karta u priesta i nie ma nic lepszego niż zadać ostatni cios magowi fireballem, druidowi swipem etc. :D
Gram regularnie 4 postaciami i w żadnej talii nie mam więcej niż 3 legendy. Więcej to już tylko na siłę, albo dla szpanu się ładuje.
bzdura, control warrior jest najlepszym przykladem na to ze duzo legendarek to nie jest widzimisie
zreszta nie wiem na jakich wy rangach gracie ze legendy w decku to szpan...
U mnie standardowo są właśnie po 3 legendy w talii, w Shamanie mam 4 ;)
Zresztą Control Warrior i Priest to jedyne talie które mogą sobie pozwolić na te 5-6 legend.
zreszta nie wiem na jakich wy rangach gracie ze legendy w decku to szpan...
Właśnie ... wystarczy grać cancer/aids hunterem i legenda się sama wbija
bzdura, control warrior jest najlepszym przykladem na to ze duzo legendarek to nie jest widzimisie
To chyba jedyna talia, która wymaga aż tylu legendarek.
adrem ----> mnie brakuje do kolekcji raptem 6 legend. No przecież nie będę ich wpychał do talii, żeby pokazać, że mam całą resztę. A warriorem akurat nie gram.
A propos legend to właśnie Malorn mi wypadł. Not bad, akurat druidem lubię grać.
Grałem nim, ale jest trochę za wolny. BGH zdejmuje go od razu, a zanim się pokaże znowu, to już sytuacja w grze jest raczej wyjaśniona.
Takich Andertejkerów to się nie widuje na constructed, a co dopiero arena :P
Screen 3 sekundy później:
http://i.imgur.com/MR233vQ.jpg
Dlaczego Fel Reaver ma taki wysoki value? Jak dla mnie to ta karta jest bezużyteczna na arenie. Nie wiem czy dobrze zrobiłem, ale już wolałem wziąć kraba. Chyba dobrze, bo potem żaden silence mi się nie trafił. Może jakbym druidem grał to bym rozważył wzięcie tej karty.
http://www.hearthpwn.com/cards/12264-fel-reaver
Jak składasz deck na early winning, to ta karta jest idealna. Tylko nie wiem, czy na arenie da się taki deck złożyć.
ja bardzo lubie i cenie fel reavera na arenie, duzo ludzi jest chciwych i zamiast sie z nim rozprawic probuje nam palic karty, umozliwiajac szybkie zabicie ich :) swietna karta imo, choc wiadomo ze trzeba troche inaczej budowac deck z nim
Z tej 3 zdecydowanie Fel Reaver, karta potrafi nadpsuć krwi, ale z drugiej strony zagrana w odpowiednim momencie potrafi wygrać grę podczas gdy pozostałe 2 epickie karty które miałeś do wyboru to trash tier ;P
Spotkałem się z Fel Reaverem 5 razy na arenie, z czego w 4 grach po 2 turach przeciwnik lub ja nie mieliśmy już połowy decku. Ogólnie staram się go omijać szerokim łukiem, tak jak przykładowo Deathlorda i Dancing Swords. Z tych 3 kart w [231] wybór jest jednak oczywisty.
Bardziej nie rozumiem tego :P --->
Ręce przecz od Booma ! Domyślam się, że ci co krzyczą o jego nerfa sami go nie posiadają :)
Konkretny ten nerf, może nawet zbyt konkretny. Teraz to właściwie jest taki tańszy Micro Machine, może nawet gorszy, bo +1 nie jest gwarantowane (a poza tym MM to mech). W tej chwili to jak dla mnie karta po prostu słaba i zapewne wyleci z większości talii.
IMO starczyłoby zwiększyć koszt do 2 i byłoby dość (koniec z coinem UT+Webspinner itp.).
Dziwie się poza tym, że postanowili go znerfić po ponad pół roku po premierze Naxxa.
mnie się tam boom podoba taki jaki jest, ale chętnie zobaczę drobnego nerfa bo mam 2 kopie:)
No i sezon się kończy...
Zrzut z wczorajszego wieczora, tak blisko, a jednak tak daleko :P
Chciałoby się komuś rozegrać za mnie partię na Androidzie i/lub iPadzie? ;p
[243]
najs, gratulacje, było blisko. ja nie mam tyle nerwów, zreszta ostatnio dla studentów sa takie smutne czasy, że rolluje sie te misje za 60, bo i tak nie zawsze jest czas zrobić :| zbieram hajs, żeby stracić go na arenach i wydropić booma ;d
Ale miałem ubaw przeciwko handlockowi -->
Dostałem 2 razy Coldlight Oracle z Neptulona podczas gdy Warlock miał 10 kart w ręce, spaliłem mu 5 kart :>)
Na samym początku najłatwiej gra się chyba magiem i kapłanem.
saito123 - chyba na start najlepiej jakieś zoo. Ale jak nie masz kart to wszystkimi będzie się grało ciężko. Mój startujący kumpel bardzo polubił grę mech-magiem.
btw.
Nie mogłem zdzierżyć tych dr.boom i musiałem z żalem wybulić te 1600 "dusta"
Tak jak przedmówcy, najlepsze dla początkujących talie to Zoo Lock i mech mage.
Całkiem fajny jest też mech Druid, ale wymaga on posiadania 4 epickich kart :/
saito -->
Postacie są wyważone, myślę, że na sam początek, gdzie nie masz w ogóle kart i siedzisz w rankingu 25-20, to naprawdę czym byś nie grał, to na to samo wyjdzie. Pograj wszystkim i wybierz to, co Ci sprawia .. najmniej frustracji. ;d
flame leviathan? albo ten gosciu co spawnuje leper gnome'y? ogolnie jest kilka takich ktore sie do niczego nie nadaja :p
Gra tu ktoś z was Fatigue Druidem? Ja zacząłem parę dni temu i muszę powiedzieć, że nawet fajna zabawa z tym jest. Wygrane są wyjątkowo satysfakcjonujące, polecam tym którzy lubią takie "kombinacyjne" decki. No i co najważniejsze to faktycznie działa, zwłaszcza przeciwko control deckom. Z aggro jest już znacznie gorzej oczywiście.
Największy minus to chyba wyjątkowa czasochłonność takiego stylu gry, za plusem jest to że taki deck można złożyć stosunkowo tanio (jest tu spora elastyczność w doborze kart) w porównaniu do np. handlocka przy zbliżonej skuteczności.
Ja gram czymś takim-->
Brakuje mi tam Tree of Life i jest to niestety odczuwalne.
Grałem raz przeciwko. Nie bardzo widzę w tym frajdy. Takie to fajne czekać do końca kart ? Owszem skuteczne to jest.
Gralem kilkukrotnie, kilka razy chyba doszli do momentu spalenia mi kart, ale przegralem z takim deckiem... wydaje mi sie ze raz.
Teraz oczywiscie przegram z kazdym kto bedzie tym grac skoro to napisalem ;).
Przez ostatnie 2 dni widziałem więcej malganisów niż kiedykolwiek. Pojawił się jakiś nowy deck który jest jakby hybrydą zoo i handlocka i polega głównie na wyciąganiu z ręki doomgardów i malganisa właśnie, przy pomocy voidcallerów. Wygląda na dobrą zabawę ale nie mam malganisa żeby przetestować :P
tez spotkalem kilka tych deckow w okolicach 10 rangi, (gram druidem) inna sprawa ze ten deck wydaje mi sie slabszy i od handlocka i od zwyklego zoo i nie rozumiem sensu jego istnienia za bardzo
w zadnym wypadku, za wolny i nie przyczynia sie do zabicia przeciwnika
440 winow druidem, zloty portret hype :)
Ja nic nie słyszałem, a subreddit HS przeglądam prawie codziennie.
Generalnie Blizz skupia się teraz na nowym dodatku, może razem z nim wprowadzą 2v2, ale to tylko moje domysły.
Dodatki zawsze fajne, ale tak naprawdę głównie 2vs.2 mnie elektryzuje. No i ofc balans.
Pewnie Dr.Boom dostanie po uszach.
Jak dla mnie Dr. Boom jest ok, nigdy nie miałem wrażenia że jest jakoś przesadnie mocny, trochę taki Ragnaros.
ja mysle ze bomby powinny trafiac cokolwiek na stole, bo inaczej potrafia zbyt duzych szkod narobic imo
Ja uważam, że rozrzut 1-4 z bomby jest za duży. Wg mnie powinno być 1-2, może 1-3.
Jak ma się pecha to sam Dr. Boom może odwrócić losy meczu.
Polecacie jakiś tani deck? Na obojętnie którą klasę postaci.
Zastanawiam się czy mielić karty na klasach, którymi nie gram, żeby szybciej karty zdobyć.
Było wyżej, mech mage, zoo lock. Nie widzę wielkiej frajdy w graniu czymś takim (zwłaszcza zoo), ale jak ma być tanio i skutecznie to chyba nic lepszego nie ma.
Z mieleniem to się dwa razy zastanów czy faktycznie nie będziesz nigdy tymi klasami grać.
[271]
nie miel nic. jak juz troche pograsz, to wywalisz te mniej wartosciowe, poki co gromadz wszystko i miel tylko nadmiarowe. jak mam daily druidem, to mnie krew zalewa, bo nie mam ani jednego drzewa (unique ofc), przez co zbyt wysoki loose rate i masa frustracji :P
ja po wykupieniu naxxa teraz gromadzę hajs i rozpuszcze to na arenach, chyba najlepsza opcja, bo często mam 5-6 zwyciestw
Ostatnio gram tymi. Glownie Shamanem i Druidem bo Hunter mi sie przejadl, ale wszystko zalezy od daily.
Czemu druid bez Force of Nature ? W pierwszej kolejce innervate i shade, a w dziewiątej kolejce combo i jest po grze.
tez gram bez combo, jakos nie potrafie sie przestawic do gry z nim, jakos za szybko mi schodza karty i ciagle musze polegac na topdeckach
Czemu druid bez Force of Nature ?
Bo nie mam :)
Nie mam jeszczescia do kart tak prawdziwych jak i wirtualnych.
Gram od ponad roku, a mam Cenariusa, Thalnosa, Cho i Nat Pagle. Jak widac same wypasy jesli chodzi o legendarki. Z reszta kart jest podobnie. Argent Commandera, ktory jeszcze jakis czas temu byl w co drugim decku nie mam do dzis :).
I znów jestem zły na Blizzarda. Arena 6:3 z czego dwa ostatnie pojedynki przegrałem, bo dostałem tego samego przeciwnika paladyna, który idealnie kontrował moją talię, a miałem taką fajną talię...
Ale mi sypią te legendary. Jakiś pomysł z czym murloki się dobrze combią u szamana?
No murloki najlepiej kombią się z innymi murlokami. Wpisz w google murloc shaman i będziesz miał kilka propozycji talii. Moim zdaniem nie są to zbyt mocne talie, jeden flamestrike i całą tą synergię szlak trafia. Sam Neptulion jest moim zdaniem całkiem spoko.
Szlag człowieka trafia, jak ma takie otwarcie na ręce. Całe szczęście, że rogue ssie obecnie, więc udało się wygrać.
Przecież Oil Roque to teraz jedna z najlepszych talii. Także to nie roque ssie tylko twój początkujący przeciwnik na 19 rankingu.
Od wyjścia GvG nie przegrałem jeszcze meczu z rogue. Może nie trafiłem jeszcze na oil.
Po kilku arenach 3-5/3 w końcu się odkułem :P
Przegrałem z Magiem jak już obaj nie mieliśmy kart i z Control Hunterem - gość w ~14 turach zagrał ~20 kart, z czego tylko jedna była kartą nieklasową. Dostałem od niego z tego co pamiętam 3 Explosive Shot, 3 Multi Shot, Deadly Shot, 2 Kill Comand, Unleash, 3 Animal Companion, Arcane Shot, Call Pet, Glaivezooka. Z tury na turę czyścił mi stół spellami i strzelał sobie z Hero Power. Takich cudów dawno nie widziałem.
A tutaj pakiet z tej areny -->
Jest gdzieś jakieś info jaka jest szansa, że z pakietu wypadnie legendarka? To moja 5 legendara w przeciągu 3 tygodni, a kupuję/wygrywam średnio 1 pakiet dziennie.
Nie chce mi się szukać, ale z tego co pamiętam to szansa na to, że karta będzie legendarna to 1/125, czyli szansa na legendarkę w pakiecie to 1/25. Jesteś po prostu ponad średnią. Tzw. wiariancja ma czasami swoich ulubieńców.
Lopot - legendarna karta trafia się średnio raz na około 20 pakietów, epic natomiast raz na ~5 pakietów. Oczywiście średnio, więc równie dobrze (jak masz farta) możesz trafić 5 legend w 1 paczce ;)
http://www.hearthpwn.com/decks/186065-spark-snake-bite-s11-beast-synergy
Hunter wciąż żywy. Właśnie takiego decku potrzebowałem, by wyrwać się z krainy dziwności tj. rankingu na poziomach powyżej 5. Na razie wbiłem 11 poziom, ale poszło banalnie łatwo:) Chyba nawet łatwiej niż talią z undertakerem. Najlepszy motyw jest w walce przeciwko magom. Narobię im nadziei wystawiając stado minionów w 6 turze, oni już szykują swojego flamestrike'a, a w następnej turze leci Loatheb, a przeciwnik się poddaje. Nie powiem, ultra przyjemna rzecz po tygodniach męczarni z mech magami.
Nic nowego, nic szczególnego. Każdy Hunter na moim poziomie tym teraz gra. Mech mag a zwłaszcza niekompletny nie jest wcale taki mocny. Ma tylko tę jedną wadę jaką miał Hunter z Undertakerem. Przy odpowiednim ułożeniu kart pojedynek może się już rozstrzygnąć w 2 turze. Tj. nie da się już odwrócić losu pojedynku jeśli ktoś wrzuci 2 Mechwarpery i w pogotowiu czeka już ten strzelający goblin.
Ja teraz leveluje do 500 wygranych swojego szamana: tak mnie wnerwiali mech magowie, że sam zacząłem grać mech szamanem. I win ratio z 0% skoczyło mi do 70% :)
Jak ma się pecha to sam Dr. Boom może odwrócić losy meczu.
Podobnie jak Ysera, Rag czy Kel.
Sam nie mam przeciwko niemu zbyt dużych pretensji, po prostu jest bardzo popularny, a to naraża go przynajmniej na 'inspekcję i analizę' ze strony Blizza.
-1 do max dmg bomb pewnie by nie zaszkodziło, ale osobiście w obecnej formie nie jest mega przegięty.
Kwestia trafiania randomowego- idąc z duchem GvG powinna byc na starcie.
:)
Podobnie jak Ysera, Rag czy Kel.
Yserę, Raga, czy Kel możesz skontrować w zasadzie jedną kartą, a do tego użycie tych kart może zostać wykorzystane przeciwko nam. Sylvana, czy manipulator potrafią całkowicie namieszać szyki.
Dr Boom w przeciwieństwie do powyższych kart jest bardzo bezpiecznym zagraniem i w zasadzie zawsze dostaniesz z niego value. Użycie Sylvany może ściągnąć 1/1, użycie hard removal zdejmie tylko 7/7, a manipulator niewiele nam da.
Dr Boom byłby znacznie lepszą kartą, gdyby miał jedno z poniższych:
- na początku każdej tury przyzwij bombę 1/1,
- okrzyk bojowy, przyzwij 2x bomba 0/2,
W pierwszym przypadku klonowanie czy przejmowanie tego stronnika miałoby sens i byłby równie ryzykownym zagraniem co Ysera albo Rag.
W drugim przypadku bomby wymagałyby dodatkowej aktywacji.
Jedyną sensowną kontrą na Dr Booma było UTH Huntera, bo Dr Boom to 3 pieski na polu więcej, co w 7 turze mogło dać lethal.
Dlatego też Hunter dostał nerfa z undertakerem, bo za dobrze Dr Booma kontrował.
Dlaczego Blizzard tak dba o to, by Dr Boom był OP? Otóż ta karta to niejako główna motywacja by kupować paczki GvG. Skoro karta pojawia się w 95% talii, to każdy musi ją mieć, co przekłada się bezpośrednio na zyski z dla Blizzarda.
Nerf Dr Booma nastąpi dopiero po wyjściu kolejnego dodatku, gdzie znów pojawi się OP legenda, którą każdy będzie chciał mieć.
Moja dzisiejsza przygoda z dr Boomem.
Gram na druida, jego turn 2 + coin + innervate + innervate, jeb dr Boom na stół.
Turn 3, striggerował sobie bomby, każda walnęła po 3 w miniona, efekt czysty stół.
Dalej twierdzę, że siła tej karty nie tkwi w 7/7 tylko w tych durnych bombach.
Pomysł z [296] bardzo mi się podoba, szczególnie bomby 0/2 a nie 1/1.
Mogliby nawet wtedy zostawić rozrzut 1-4.
[294]
Tak jak napisał Likfidator, Boom to zupełnie inna półka. Jego nie kontruje żadna karta, nawet MC :p
Dr Boom w przeciwieństwie do powyższych kart jest bardzo bezpiecznym zagraniem i w zasadzie zawsze dostaniesz z niego value.
Nie mogę się zgodzić :)
On niczego nie robi w turze zagrania i to jego największa wada.
Sam Dr- hex, Big Game Hunter, poly, jakieś combo przejmujące- bez większego problemu.
Bomby- to totalny rng. Jak się walczy przeciwko szalonemu rushowi murlocków czy demonów- wartość wzrasta. Ale z większymi minionami- szansa ich zabicia mocno spada. Nie mówiąc o możliwości walnięcia przeciwnika, co może być kompletnie niepożądane bo ma silny board i zależy nam na uzyskaniu kontroli.
A jedyne hp przeciwnika które się liczy, to to między 1 a 0 :)
Czasem jest to plus- wróg jest za ścianą tauntów i ma 4hp. Jak znalazł. Ale to ruletka.
Więc value ofc zawsze jest- ale nie można na nim kompletnie polegać przy bardziej napiętych sytuacjach.
Samo 'Ysera Awakens' może zjeść Dr. i te wszystkie bomby na śniadanie.
Ysera nie jest targetem dla BGH i ma więcej zdrowia i gwarantuje dod. draw.
Rag swoim atakiem kasuje prawie każdego potencjalnego miniona i (jak nie jesteśmy w tragicznej sytuacji) mimo że nie ma taunta to... ma taunta ;) Więc spala 2-3 miniony/ jakiś hard removal. No i gwarantowany dmg w pierwszej turze.
Wiadomo- może trafić on w owcę czy impa... ale rng jest wszędzie.
Sam Kel Thuzad, jak mamy przemyślany deck, jest przepotężny i gwarantuje mega value jak zagramy go z głową. Póki co to chyba moja ulubiona nowa legenda.
Ja Yserę już w ogóle bardzo rzadko widuję. Boom to jest święto jak przeciwnik go NIE ma, Ragnaros, Alexa, Sylvana w normie jak zawsze czyli przewijają się w miarę regularnie, a Yserę to może raz w ostatnim miesiącu spotkałem.
Sama Alexa wydaje mi się straciła sporo potencjału przy okazji premiery ostatniego dodatku.
Samo 'Ysera Awakens' może zjeść Dr. i te wszystkie bomby na śniadanie.
Ysera nie jest targetem dla BGH i ma więcej zdrowia i gwarantuje dod. draw.
I zostaje Ci 7/2 u wroga, a do tego dostajesz 1-4 x 2 dla których celem jest bohater, albo Ysera. Z reguły nie masz już na stole nic poza Ysera, gdy leci Ysera Awakens.
Priest załatwia Yserę na najróżniejsze sposoby. Począwszy od klasyka jakim jest Mind Control. Ysera jest też tak wolną kartą, że nie ma żadnej wartości w starciu z szybkimi taliami. Tak jak kilka miesięcy temu miałem kilka talii skonstruowanych wokół użycia Ysery tj. wyciągać z przeciwnika wszystkie hard removale i kończyć grę Yserą i Ragiem, tak obecnie tak się grać nie da.
Rag swoim atakiem kasuje prawie każdego potencjalnego miniona i (jak nie jesteśmy w tragicznej sytuacji) mimo że nie ma taunta to... ma taunta ;) Więc spala 2-3 miniony/ jakiś hard removal. No i gwarantowany dmg w pierwszej turze.
Rag to dobra karta, ale jeśli przeciwnik się go spodziewa, to jedyne co nim osiągniesz to 8 dmg losowo zadane w przeciwnika:
Warrior - sylvana + shield block + shield slam = rag jest nasz
szaman - żaba lub sylvana + karty od agonii,
Inne klasy podobnie, do tego BGH u każdej klasy.
Rag w pojedynkach z rushami jest po prostu ignorowany, bo w 8 turze przeciwnik nie ma już prawie HP.
Sam Kel Thuzad, jak mamy przemyślany deck, jest przepotężny i gwarantuje mega value jak zagramy go z głową. Póki co to chyba moja ulubiona nowa legenda.
Żeby Kel był skuteczny musisz mieć odpowiednią sytuację na stole, a powodzenia w wystawianiu kilku minionów i to prowokacji, by Kel mógł zadziałać w następnej turze. Jeśli przeciwnik ma wolniejszą talię, to i nie pozwoli na takie zagranie, a rush wykończy Cię szybciej niż Kel w ogóle będzie zagrany.
Kela najczęściej widuję jak gram handlockiem. Z tym, że wróg wystawia stado minionów + Kel, a ja w następnej turze gigant 8/8 + manipulator na Kelu i karta za 4 many co niszczy stronnika i zadaje obrażenia wszystkim wrogim stronnikom w wysokości ataku niszczonego stronnika.
Dlatego też jak mam takie kombo na ręku, to nawet podpuszczam wroga by zagrał Kela:)
W ogólności tak jak pisałem wyżej. Kel, Rag i Ysera to mocne karty, ale mogą obrócić się przeciwko nam. Dr Boom to karta, z której zawsze wyjdziemy na plus. Ja tej karty nie posiadam i 90% pojedynków, gdy wróg ją rzuca przegrywam. Niezależnie jaką przewagę wypracuję. Żeby zdjąć Booma muszę użyć dobrych kart, co otwiera wrogowi drogę do użycia Raga, czy innych kart. Dlatego też w rankingu gram rushami od premiery GvG, bo one jako jedyne potrafią obejść Dr Booma, po prostu kończąc grę w 7-8 turze.
Warrior - sylvana + shield block + shield slam = rag jest nasz
no tak, nie ma to jak klasyczne trzy kartowe combo zeby pozbyc sie jednego miniona :)
Rag w pojedynkach z rushami jest po prostu ignorowany, bo w 8 turze przeciwnik nie ma już prawie HP.
rag jest fantastyczny przeciwko rushom, zwlaszcza hunterom bo nie trzeba nim aktywowac freezing trapa, a czysci stol/zadaje az 8dmg przeciwnikowi
Z tym, że wróg wystawia stado minionów + Kel, a ja w następnej turze gigant 8/8 + manipulator na Kelu i karta za 4 many co niszczy stronnika i zadaje obrażenia wszystkim wrogim stronnikom w wysokości ataku niszczonego stronnika.
gigant za 0 albo 1, faceless za 5 i czar za 4 - calosc wymaga 9-10 many, trzech kart i malo ogarnietego przeciwnika, nie wiem jak ten przyklad ma sie do rzeczywistosci
Ja Kelem nie gram już w żadnej talii, ale przeciwko niemu prawie zawsze przegrywam. Ostatnio jak przeciwnik go miał na stole, to w następnej kolejce położył 2 x Arcane Nullifier i podziękowałem za grę :)
Nie gram zupełnie silencerów i tylko jedną żabkę u szamana, więc jestem na straconej pozycji.
Co do Booma - gram nim w każdej talii i nie wygrywa mi specjalnie pojedynków, przeciwko niemu też jakiegoś bólu nie odczuwam. Więcej szkody robi mi Ysera, ale bardzo rzadko ją teraz widuję.
W tej chwili największe baty dostaję od Priestów - najłatwiej mi idzie z warkami. Rogue jest poniżej wszelkiej ligi :O
Oczywiście piszę z pozycji levelowania szamana, bo innymi postaciami aktualnie nie gram.
no tak, nie ma to jak klasyczne trzy kartowe combo zeby pozbyc sie jednego miniona :)
To nie jest pozbywanie się jednego miniona, ale uzyskiwanie strategicznej przewagi. Takim kombem przejmujesz raga, a drugi rag czeka u nas w tali lub na ręku. Zawsze możesz też wystawić samotną Sylwanę i czekać na reakcję wroga. W późnych turach jest to nawet dobra opcja, bo wróg nie ma już kontry.
rag jest fantastyczny przeciwko rushom, zwlaszcza hunterom bo nie trzeba nim aktywowac freezing trapa, a czysci stol/zadaje az 8dmg przeciwnikowi
Sorry, ale rush w 8-9 turze kończy grę. Jeśli gra trwa dłużej, to rush i tak by przegrał niezależnie czy poleciał Rag czy nie. Zresztą w rush hunterach nie gra się freeze trapa od dawna.
gigant za 0 albo 1, faceless za 5 i czar za 4 - calosc wymaga 9-10 many, trzech kart i malo ogarnietego przeciwnika, nie wiem jak ten przyklad ma sie do rzeczywistosci
Napisałem wcześniej, pozwalam wystawić przeciwnikowi Kela z obstawą tylko wtedy, gdy mam takie kombo. Zresztą manipulator to taki dodatek, wystarczy gigant + czar, by wyczyścić cały stół.
Zresztą tutaj nie chodzi o to, czy Kel albo Rag to słabe karty, bo to są bardzo mocne karty wokół których buduje się całe talie. Chodziło mi cały czas o dysproporcję między Boomem, a nimi. Na Booma nie ma żadnej sensownej kontry i jeśli jeden z graczy go nie ma to po zawodach. Jedynym sposobem są na niego szybkie talie, które kończą grę zanim Boom będzie zagrożeniem.
Ragnaros czy Ysera to są jedne z mniej granych legendarek, bo są za wolne.
Meta to jest obecnie mid range, a nie heavy control.
https://www.youtube.com/watch?v=-Im972JEqOM
Jakby ktos byl ciekaw mojego szczescia do kart, otwieram 40 packow, 20 w styczniu, 20 teraz.
Zebranie golda na 20 packow robiac codziennie daily, omijajac z ~4 dni zabralo mi od 4 stycznia do 14 lutego.
Ilosc powtorek tych samych kart dobija, u was tez sie powtarzaja caly czas te same karty czy to tylko u mnie takie "szczescie" do nich?
Jesli dobrze licze to na 200 kart 72 to 3 i dalsza kopia, dramat :).
spoiler start
Do tego jedna legenda, dla Warka ktorym nie gram...
spoiler stop
Niestety legendy również...
Przynajmniej sa :). Ilosc dustu z nich daje wieksze pole manewru do zrobienia czegos niz powtorki zwyklych kart.
Chociaż raz zemściłem się za te wszystkie upokorzenia, które zaznał mój biedny szaman od Priestów. Idealne karty otwarcia i w trzeciej kolejce po grze..
Piotrasq--> Pokaż jak możesz cały deck tego mecha szamana.
Ja mam takie pytano odnośnie questów. Czy wszystkie mają taką samą szansę na pojawienie się? Bo na przykład ten za 100 to mam bardzo rzadko nawet jak codziennie sobie zmieniam questa.
btw:
Mogę założyć nową jak chcecie.
Ja mam takie pytano odnośnie questów. Czy wszystkie mają taką samą szansę na pojawienie się?
Na pewno nie. Te za 40 mają największą szansę. Ja questa za 100 miałem jeden jedyny raz, a jak w to gram to łącznie z 5 miesięcy nie opuściłem ani jednego questa.
Zastanawiam się czy kupować stare paczki. Na razie wszystko wydaję na areny, ale nie mam praktycznie żadnych kart z classica.
Ja kupuje GvG a dust z powtorek idzie na karty z podstawki, ktore sa potrzebne do deckow ktorymi chce zagrac.
^^ ja też tak robię, tylko dust idzie na brakujące legendy z podstawki, bo całą resztę już mam.
Dobra panowie wczoraj był Sneed's z paczki po arenie która doszła do 5 wygranych.
Tymczasem przed chwilą dobiłem 12 Priestem-->
Z czego dostałem 400 szt. złota i 2 paczki
Gratsy. :D Ja przez parę miesięcy grania jedyne co dostałem to Król Mukla, którego zmieliłem. :v
Nowy wątek przydałby się :P
U mnie z paczek jak zwykle lipy
A to reakcja kiedy otwieram paczki a tu 40 pyłu
https://www.youtube.com/watch?v=umDr0mPuyQc
Spoko, to jednorazowy przypływ szczęścia, dzisiaj była już obligatoryjna 40-stka :D
Za każdym razem jak wypadła mi legenda to wrzucałem tutaj screenshota, garść statystyk:
Zacząłem grać pod koniec zamkniętej bety, wypadł mi wtedy Liroy Jeenkins którego spaliłem żeby zrobić OTK Łowcę(wiem głupota, człowiek był nabsem)
Jakiś czas potem wypadł mi Mukla, tego też raz dwa spaliłem (czego nie żałuje).
Cairne 14.08.2014
Złoty King Crush 06.09.2014
Captain Greenskin 19.10.2014
Neptulon 15.01.2015
Sneed's
Galliwix
Gromash 15.02.2015
I to tyle, paczki otwieram średnio raz na 2 dni, czasem częściej jak mi dobrze arena pójdzie, czasem rzadziej jak nie mam ochoty grać.
Przeglądam sobie starsze filmiki Troldena i naprawdę ciekawe jest to, co ludzie trzymali wtedy w deckach. Trafiłem na prawdziwą perełkę, filmik sprzed roku:
http://youtu.be/5cUlufV4vLE?t=2m
Serio dało się wbić 2 rangę mając w decku Boulderfist Ogre, Yeti i Amani, czy to prędzej jakiś trolldeck? W sumie zastanawiam się, co innego mogli grać magowie w deckach.
Powoli przekonuje się do gry kontrolnym wojownikiem całkiem ciekawe rozwiązanie, niestety padam czasem ofiarą mech-magów (przy złej ręce startowej)
Ale ogólnie początkowo chwyta się w ryło w z kolejnymi turami "stakujemy" armor i przejmujemy kontrolę na stołem.
Opłaca się tworzyć Black Knight'a? Powoli zbliżam się do 1600 pyłu i nie wiem co teraz zrobić. Z legendarek mam: Antonidas, Tyrion, Bolvar, Al'Akir, Jaraxxus, Cho, Harrison, Hemet, Cairn, Sylvanas, Boom, Ragnaros.
I tak i nie. Ja przed GvG stworzyłem Cairne'a, a w obecnej mecie jest niestety o dupe potłuc, bo nic nie robi, jest zbyt wolny. No a właśnie wahałem się między Black Knightem i Cairnem, wtedy obie karty były grane, teraz cairna rzadko widać, black knight też w sumie tylko w paru deckach. Osobiście bym utworzył Shreddera:
http://hearthstone.gamepedia.com/Sneed%27s_Old_Shredder
A teraz pytanie, czy trzymalibyście Kinga Muklę, czy lepiej go sproszkować i zrobić jakiś unique z pre gvg? Brakuje mi 4x drzew, 2x preparation, drugiego shield slama, drugiej kaplanki dla ksiedza i uj wie czego jeszcze z tych podstawowych unikatow, nie mowiac juz o legendach. ;) A teraz Mukla jest niegrywanly wlasciwie, przeciwnik prawie zawsze ma cos na stole i banany tylko pogarszają sprawę.
Black Knight zły nie jest, ale czy miałbyś w ogóle gdzie go wepchnąć? Bo ja np. bym nie miał. Chyba lepiej z tego pyłu ulepić jakieś 4 epiki brakujące (choć skoro masz tyle legend to epiki pewnie też masz).
Albo z legend Voljina, jeśli grasz priestem to must have.
maly_17a-->Ja zmieliłem Mukle i nie żałuje.
1. Blizzard nigdy nie buffuje kart.
2. Tak jak wspomniałeś meta w której zawsze jest coś na stole nie sprzyja małpiemu królowi.
Absolutnie mielić Mukle. Jak ktoś nim grał przeciwko mnie, to zawsze mi to pomagało - przeciwnikowi niekoniecznie.
Edit; a co do Black Knighta - powoli wraca do łask. Ja nim gram u szamana i druida. Przez Sludge Belchera nie jest już tak skuteczny jak kiedyś, ale przydaje się na tego małego gnojka Annoya i taunty druida.
Black Knight'a jednak sobie odpuszczę (przynajmniej na razie). Teraz muszę zdecydować między epikami dla druida, a zbieraniem pyłu na Alex i Groma do wojownika.
Co do tworzenia kart z GvG - obecnie tego nie robię, mam naiwną nadzieje, że potrzebne karty polecą z pakietów :D
BK mam i używam dosyć często, przeważnie ściąga jakieś prowo i często jest dobrym finiszerem.
Mam go w tali wojownika, druta i szamana.
Nie wiem skąd mi się wzięło, że wycraftowanie legendarki kosztuje ~3k dusta i nawet nie miałem nadziei, że coś kiedykolwiek stworzę. Dopiero teraz odkryłem, że to "tylko" 1,6k. Sprawdziłem ile mam pyłu do dyspozycji i miłe zaskoczenie - 535, z nadprogramowych kart 1670, a ze złotych 2500. Starczy na prawie 3 legendarki. Zastanawiam się, czy warto robić Booma. Karta jest mega i pasuje do niemal każdego decku, ale obawiam się, że wkrótce może zostać znerfiona, a biorąc pod uwagę ostatnie nerfy, które sprawiły, że karty stały się kompletnie bezużyteczne (Soulfire zastąpił Darkbomb, Undertakera nikt o zdrowych zmysłach już nie gra, a z legend Leeroya po nerfie widziałem tylko raz) mam mieszane uczucia.
\/ Faktycznie, zapomniałem o tym kompletnie. Nawet w poprzednim wątku się pytałem, czemu za złotą flarę ktoś miał 800 pyłu.
Zapomniałem jeszcze o jednej rzeczy, przez którą gram Black Knightem: spare parts. Jak ktoś gra mechami i dostanie spare part, które daje taunta, to można TBK zdjąć każdego miniona. Każdą legendę i nie tylko ;)