Moja ulubiona mapa w BF3 to Kanały Nouszahr, a w BF4 to Fabryka 311 i Oblężenie Szanghaju.
Definitywnie mapa Metro. Duża mapa, fajnie zróżnicowana, walka nie toczy sie tylko w metrze ale również na powierzchni. Zawsze bawiło mnie wrzucanie granatów do wagonów na tych co całą mapę leżeli w tych wagonach :D
Mi najbardziej z Battlefield'a 3 podobała się mapa "Operacja Metro"
Dlatego że jestem fanem uniwersum "Metro 2033" może to dziwny powód ale tak jest, a poza tym lubię zamknięte przyciemnione mapy w multi. :)
Dla mnie najlepszą mapą w Battlefield 3 jest Caspian Border. Mapa nie bez powodu została odświeżona i wrzucona ponownie do Battlefielda 4. Jest spora jednak nie przesadnie duża, zapewnia zabawę dla piechoty jak i pojazdów, można na niej bawić się w snajpera strzelającego z dystansu jak i rambo biegającego ze strzelbą. Konstrukcja mapy pozwala na zabawę w zasadzie każdy sposób. Mógłbym porównać ją do legendarnego de dust 2 z CS-a. Jej konstrukcja i topografia terenu sprzyja eksperymentowaniu. No i jest to jedna z niewielu map osadzonych na otwartej przestrzeni (za dużo map miejskich) na której można z uśmiechem na twarzy pobiegać po lesie, ukrywać się w krzakach i robić partyzantkę :)
Ulubiona mapa w BF3? Bazar jak najbardziej, wąska uliczka gdzie był największy sajgon, granaty wyrzutnie rakiet, miliony łusek, nigdy nie było cicho, wszyscy wystrzeliwali się jak kaczki. Lubiłem grywać medykiem, a w tej mapie byłem dla kompanów niczym Bóg, który swym dotykiem powodował zmartwychwstanie Jezusów (Player's). (za dużo religii w tym komentarzu) :D
Moja ulubiona mapa to granica kaspijska z Battlefielda 3. Już na trailerze robiła ogromne wrażenie a gra się na niej również świetnie. Jest gdzie pojeździć czołgiem, polatać samolotem a jak ja bardziej wolę walczyć jako piechur również miałem co robić ( jest gdzie się ukryć itp). Naprawdę wspaniała mapa.
Mi najbardziej podobała się mapa Operacja Metro z Battlefield'a 3. Lubię małe, zamknięte mapy aby szybko i dynamicznie walczyć z wrogami i przejmować flagi. Poza tym była bardzo klimatyczna, ten mrok zostawiał mały dreszczyk emocji. :D
Definitywnie mapa Metro. Mapa nie bez powodu została odświeżona i wrzucona ponownie do Battlefielda 4. Już na trailerze robiła ogromne wrażenie a gra się na niej również świetnie. Jest gdzie pojeździć czołgiem, polatać samolotem a jak ja bardziej wolę walczyć jako piechur również miałem co robić. Poza tym była bardzo klimatyczna, ten mrok zostawiał mały dreszczyk emocji. :D
Ulubiona mapa?? Oczywiście OPERACJA METRO.Dlaczego? Proste. Rzeź, wybuchy i przekleństwa! A mówiąc już bardziej serio to jest to jedna z bardziej wymagających i dynamicznych map. Jako że nie ma tu pojazdów, korytarze i przejścia są naprawdę wąskie ,a granaty latają w tę i z powrotem co 2 sekundy akcja jest naprawdę wartka i nie daje chwili wytchnienia. No i jeszcze reanimacje które idą tu już w setki. Jak więcej tej mapy nie lubić?? :D
Mnie najbardziej podoba się mapa ( i tutaj chyba nie będę oryginalny :D ) metro :). Zasadniczo najbardziej w bfie lubię tryb rush, a metro według mnie jest dla niego idealnie stworzone. To połączenie jak na żadnej innej mapie pozwala mi się wczuć w klimat walk miejskich. Ciągła akcja, częste zmienianie klas w zależności od odcinka mapy i swego rodzaju zamieszanie jest w tym wypadku świetną kombinacją.
Także tym razem nie świetna fizyka, grafika czy rozmiar a KLIMAT, KLIMAT i jeszcze raz KLIMAT.
Dla niektórych minusem może być brak pojazdów bojowych, ale jako że beznadziejny ze mnie kierowca/pilot nie jest to dla mnie problemem :D
ulubiona mapa z BF3 to Kanały Nouszahr, grałem na ps3 i tak uczyłem sie latać śmigłowcem zwiadoczym co po kilkanastu godzinach grania na tej mapie sprawiło ze byłem dużym utrudnieniem dla przeciwnej drużyny :D pamiętam ze pod respem drużyny rosyjskiej znajdował sie tunel w którym można było sie ukryć śmigłowcem przy odrobinie umiejętności :D
Najlepsza mapa? Głupie pytanie! Oczywiście Strike at Karkand! Każdy fan Battlefielda z łezką w oku wspomina setki godzin spędzonych na tej mapie w BF2. Klimat i wspomnienia, oto co zawiera ta mapa.
Dla mnie najlepsza mapa to Tehran Highway choć jestem najgorszym snajperem to i tak ta mapa jest dla mnie wymarzona. :-) A teraz na serio Bardzo uwielbia mapy w których działamy pod osłoną nocy gdy gawiedź nie zobaczy naszych przebiegłych ruchów. TO JEST TO
Dzisiaj w internecie pojawiła się ankieta gdzie twórcy gry proszą graczy o wybranie mapek z poprzednich części BF'ów, które miałby pojawić się w nowych DLC
http://livespot.pl/bf4/ramka/zadecyduj-jakie-klasyczne-mapy-pojawia-sie-w-battlefield-4/
"rok po premierze"
To powodzenia, pasowało by teraz zrobić z każdą grą a nie co nam się podoba....
Moją ulubioną mapą jest Kaspijska Granica - przede wszystkim za różnorodność scen walki: od szerokich pól dla potyczek czołgów i helikopterów, po budynki i las sprzyjający piechocie. Wrażenia z obcowania z tą mapą podnosi jeszcze przyjemna dla oka kolorystyka. Gorący kawał ziemii dla wojów niestroniących od ostrych walk:)
Atacama Desert, kiedy piasek wchodzi między poślady i polujesz na czołgi w domach o fakturze szklanych domów u Żeromskiego...
spoiler start
nie ma szklanych domów :(
spoiler stop
Ja w odróżnieniu od kolegów najbardziej polubiłem mapę"Grand Bazaar". Dlaczego?? Oto kilka punktów za:
-przede wszystkim świetna walka piechoty tocząca się głównie w wąskich uliczkach.
-mając RPG plus kilka granatów można było bić multikille co dawało mnóstwo frajdy, satysfakcji a awanse leciały jak szalone :D.
-ta mapa to totalna definicja "rozwałki" i fragowania.
-możliwości łatwego flankowania i zachodzenia przeciwników od tyłu.
-jak na żadnej innej mapie miało się przewagę wysokości po zajęciu budynku, mostu itp. :)
Pozdrawiam już świątecznie wszystkich z tvgry.pl i gryonline.pl <santa>
Adam
Mi najbardziej podoba się mapa Damavand Peak. Między innymi dlatego, że była to pierwsza mapa na której zagrałem w tryb Szturm i jako dla gracza niezaznajomionego z serią było dla mnie sporym zaskoczeniem to, że po osiągnięciu celu gra nie skończyła się sukcesem mojej drużyny, tylko akcja przeniosła się w dalszą cześć mapy. I te skoki ze spadochronem... ;)
Moją ulubioną mapą w Battlefield 3 była Operacja Brzeg Rzeki. Podobało mi się, że miała cechy dużych map typu Kaspijska Granica a jednocześnie nie brakowało na niej bliskich kontaktów z wrogiem niczym z Bazaru. Mapa moim zdaniem idealna do każdego stylu gry.
Grand Bazaar z Bf3 bo można było przy użyciu przewróconego drzewa wchodzić na dachy i miejscówki wcześniej niedostępne :D Dobre taktyki z tego powstawały na klanówkach :)
hmmm
mapa która według mnie jest najlepsza, oraz była moją ulubioną w battlefield 3 to Szczyt Demawendu w trybie szturmu.
Podobało mi się to, że była ona podłużna a akcja (w szturmie) zaczynała się wysoko w górach,
po zniszczeniu wszystkich przekaźników u zbocza góry, mogliśmy skoczyć w dół ze stromego klifu od razu w środek pola bitwy.
Zaraz po wypełnieniu celów przechodziliśmy do długiego tunelu gdzie pierwsze skrzypce grały czołgi, ale zwykły śmiertelnik też mógł powalczyć, szturm kończył się w kopalni odkrywkowej zaraz przy spawnie jednej z drużyn.
Przegrałem na niej wiele godzin i myślę że powinni ją przenieść do 4.
Wybierając swoją ulubioną mapę z Battlefield'a 3 musiałem wziąć pod uwagę fakt, że grywałem w niego przede wszystkim na PS3, a więc nie do końca mogłem odkryć pełnie doznań podczas 64 osobowej batalii. Zważywszy na to, zdecydowałem wybrać Szczyt Demawendu w trybie Szturm, jako mapę do której najczęściej powracałem i najbardziej mi się podobała. Rozgrywka rozpoczynała się gdzieś wysoko w górach, by stopniowo przechodzić na coraz niższe poziomy. Najbardziej charakterystycznym elementem mapy była skarpa, z której oddawało się zapierający dech w piersiach skok w dół. Klimat był niesamowity, wokoło helikoptery, nasi towarzysze na spadochronach i my spadający między gradem kul..
Jednak BF4 to nie to samo... :)
Wake Island - mapa z dodatku dla Battlefielda 3, który z kolei dodaje mapy z części "poprzedniej", o ile można tak powiedzieć, (czyli Battlefield 2). Ulubiona przede wszystkim dlatego, że grałem w Battlefielda 2 w czasach, kiedy nie każdy miał dostęp do internetu. Oczywiście, trudno grać w grę sieciową samemu, dlatego szybko bardzo wynalazłem patcha BF2SP64, który pozwalał grać z większą ilością botów. Gra z botami była bardzo drętwa albo irytująca, mimo tego delektowałem się nią nałogowo przez kilkanaście gimnazjalnych miesięcy, tworząc solidne podstawy zamiłowania do elektronicznej rozrywki. I właśnie Wake Island - ulubiona mapa z części drugiej, a następnie mapa zamieszczona w dodatku do części trzeciej przekonała mnie, by wrócić do Battlefielda i zagrać w część trzecią. Nie żałuję, polecam! Szkoda tylko, że czasy drętwej, monotonnej rozgrywki już raczej nie wrócą....
wszystkie mapy były fajne :) ale najbardziej podobała mi sie pustynia bandar, mapa całkiem zapomniana i niedoceniana. ogrom powalał, tam naprawde czułem sie jak w prawdziwej operacji wojskowej na dużą skale
Moją ulubioną mapą jest "Operacja Metro". Dzięki temu, że jest w większości zamknięta podoba mi się jak wokół latają kule, wybuchają granaty i rakiety. Fakt, że spamowanie nimi jest uciążliwe, ale świetnie to wygląda jak ekran się trzęsie i sypie się tynk.
Noshahr Canals - dla mnie najlepszą mapą w Beefie 3 jest Noshahr Canals - być może zostanę zlinczowany przez prawdziwych fanów Battlefielda, ale tryb Team Deathmatch na tej mapie, jego szybki, zażarty styl w stylu Call of Duty, sprawia, że jeśli dziś uruchamiam trójkę, to najczęściej wybieram właśnie tę mapkę. Co nie znaczy oczywiście, że "prawdziwe" beefowe mapy (w szczególności te z dodatku Back to Karkand, a więc Strike at Karkand i Wake Island) nie sprawiają mi przyjemności.
Uwielbiam Ziba Tower. Mapa, która dawała mi to, co w całym Battlefieldzie nie było aż tak widoczne - MOCNO skondensowana akcja w ciasnych pomieszczeniach. Bez pojazdów, bez ciężkich broni, najlepiej strzelba i karabinki. W przypadku zapełnienia mapy 64-oma graczami nie opłacało się czasami nawet leczyć towarzyszy :) Może właśnie ten dodatek był takim ciekawym środkiem pomiędzy Battlefieldem 3 a CoD Modern Warfare 2/3.
Jeżeli ktoś nie lubi pojazdów, a woli szybką akcję, to ten dodatek, z tą mapą - jest obowiązkowym zakupem.
Moją ulubioną mapą z battlefield'a 3, a na pewno robiącą największe wrażenie jest seine crossing. Dla mnie fenomen tej mapy polegał na jednym miejscu. Chodzi o jedną bramę, jedno wąskie gardło, którego nie wszyscy mogą pamiętać. Wejście do niej oznaczało pewną śmierć, wiec zawsze stało się przy niej i nieustannie pruło się w kierunku wroga i zasypywało go granatami. Urzekło mnie to, bo wyobrażałem sobie, że ta brama to ostatni bastion, ani my nie możemy ustąpić, ani wróg, że jest walka o śmierć i życie. Jakby ta brama miała zmienić bieg całej wojny ;D To było coś innego od biegania, skakania, raszowania jak to w grach bywa. Tu czuło się zżycie z pozostałymi graczami (często byli tam ci sami ludzie) i poczucie wyższego celu niż tylko przejście przez bramę, a przejście przez nią w końcu dawało olbrzymią niepowtarzalną satysfakcję. Może to głupie, bo pewnie niektórzy mogą nie wiedzieć o jakim miejscu pisze, ale to właśnie przez to ta mapa wpadła mi najbardziej w pamięć i pomimo, że ktoś może znaleźć inną lepiej zaplanowaną to emocje przy seine crossing dla mnie były dla mnie bezcenne. (nawiasem mówiąc pod względem konstrukcyjnym i wizualnym też nie mam nic do zarzucenia, wzorowanie kamienic na Paryżu, do tego ten most z drzewami i okolicznymi budynkami żywcem wyjęty ze świata realnego- cudo)
Operation Firestorm - heady wchodzą jak złoto każdemu kto będzie miał pecha trafić na mnie :D Starcia pancerne na północy rafinerii to klasa sama w sobie.
Gdy mi smutno gdy mi źle wsiadam w jeta wyżyć się (slalom pośród okolicznych wzniesień śnił mi się po premierze prawie co noc). Na sam koniec zostaje aspekt sentymentalny, to była moja pierwsza mapa w bf3. Krzaczyło nieziemsko, ale radocha taka przy wirażach T- 90 i warkot duszonego silnika rekompensował wszystkie spadki FPS.
Moją ulubiona mapą w Battlefieldzie 3 była Operacja Metro. Przejście tej mapy z terenu otwartego w mniejsze, choć rozbudowane pomieszczenia, korytarze daje jej niesamowity balans. Może się w niej wykazać każda profesja niezależnie jaką lubi się grać i niezależnie w jakim trybie gry. Mogłem siedzieć dniami i nocami na tej mapie co też robiłem :P
Najlepsza mapa z Battlefielda 3? Zdecydowanie Kaspijska granica! Każda z map miała swoje uroki i każdą za coś lubiłem, jednak to z "granicą" wiążę najwięcej ciekawych i śmiesznych wspomnień. Zawsze urzekały mnie ładne widoki na mapach, a na Kaspijskiej granicy zdecydowanie było na co popatrzeć, zwłaszcza z pokładu myśliwca, którego często katowałem na tej planszy. To dzięki tej mapie przekonałem się do podboju, wcześniej grając tylko szturm. Pamiętam jak pierwszy raz odpaliłem ją na PC (wcześniej grałem tylko na konsoli), zaintrygował mnie widok walącego się masztu. Później próbowałem kilkukrotnie wysadzić go za pomocą c4, jednak po chwili zorientowałem się, że mapa mnie strollowała i efektowna destrukcja jest zwykłym skryptem, który uruchamia się pod koniec rozgrywki. Bardzo podobał mi się układ punktów, zdecydowanie lubiłem buszować w "lesie" i upatrywać upragnionego headshota lub pilnować, bądź zdobywać "wzgórze". Pamiętam jak umierałem razem z kumplami to od razu odradzaliśmy się w lesie, kontrolując sytuację między masztem, lasem i wzgórzem. Czasami wychodziły z tego niezłe akcje. Miło wspominam też sytuacje z trollowaniem graczy przy respawnie Rosjan, gdzie czaiłem się za skałami z c4. Dla mnie ta mapa miała po prostu wszystko z dużych map Battlefielda, na których toczyły się bitwy piechoty, pancerne i powietrzne, dlatego najmilej ją wspominam.
Bezsprzecznie Operation Firestorm. Czułem się jak ryba w wodzie mogąc wykorzystać ogrom tej mapy do mojej brawurowej gry w pojeździe pancernym. Moja czujność była stale wystawiona na próbę: nad włazem odrzutowce i śmigłowce, a pod gąsienicami wiele rozstawionych min. Wrażenie na głośnikach przestrzennych - bezcenne. Połączenie dynamiki z momentami spokojniejszymi wyszło EA wprost idealnie. Spędziłem na niej wiele godzin, wylałem litry potu i nie żałuję! Sporym atutem był pustynny klimat dzięki któremu, można było się utożsamić z polskimi żołnierzami stacjonującymi w Iraku, czy w Afganistanie (np. mój wujek). Inne mapy były mniej lub bardziej udane ale nie przemawiały do mnie, szczególnie te mniejsze gdzie walka toczyła się analogicznie do Call of Duty.
Bad Company 2 Vietnam - Mapa Hill 137.
Spalone napalmem wzgórze. Płonące drzewa. Czarna ziemna. Sterczące kikuty drzew. Spopielona dżungla miejscami tylko rozświetlona przez dogasający już ogień. Wąskie okopy. Po wejściu do podziemnych tuneli klaustrofobia. Cisza. Tylko ja i mój M-16. Z oddali słyszę niezrozumiałe, nerwowe wrzaski wrogów. Mają miotacze ognia. Muszę uważać. Widziałem jak bolesną niosą śmierć.
Ta mapa zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Pozdrawiam
Mapka z bad company 2 atacama desart (lub jakos tak) najbardziej zapadla mi w pamiec z ostatnich bf-ow. Wedlug mnie jedna z najbardziej klimatycznych mapek w serii, z racjii ze najczesciej gralem snajperem moment w ktorym znajdujemy sie w robitym tankowcu i jestesmy ostrzeliwani przez czolgi i smiglowce po prostu miod malina :). A i oczywiscie nie mozna zapomniec o swietnym camo noszonym przez snajperow, ktore dodawalo jeszcze wiekszej podczas kiedy kleczymy za wydma a przed nami mija wrogi czlog lub piechota.
Nie da się ukryć że Battlefield 4 od samego początku miał mocno pod górkę, a to wszystko z powodu nierealnych terminów wydawniczych narzuconych przez Electronic Arts i chęci wypuszczenia za wszelką cenę gry na rynek przed premierą Call of Duty Ghosts. W Battlefielda 4 (tryb multiplayer) gram regularnie od momentu jego premiery mając doskonale zakodowane w pamięci krytyczne problemy w pierwszych dwóch miesiącach od premiery, i muszę przyznać że dopiero w czerwcu tego roku po łatce która w końcu uporała się z lagami i opóźnieniami czyli osiem miesięcy od światowej premiery gry, Battlefield 4 prezentował się tak jak powinien to robić w dniu premiery. Z jednej strony ta całą sytuacja wydaje się mocno absurdalna z drugiej zaś pokazuje jak EA było zdesperowane i zdeterminowane do tego żeby w pełni świadomie tego w jakim stanie znajduje się gra wypuścić Battlefielda 4 licząc tylko na zysk co najmniej taki jaki zapewnił im Battlefield 3. Po opiniach graczy na temat nadchodzącego Battlefielda Hardline mam wątpliwości co do tego czy EA uda się odzyskać zaufanie fanów serii.
Kurde, jak przejrzałem wszystkie mapy z podstawki to większość jest fajna,a żonglując mamy sporą różnorodność, więc wybór jest ciężki, ale moją pierwszą myślą był "Operacja Pustynna Burza". Mapa świetnie nadaję się na walkę pojazdami, ale i piechotą gra się przyjemnie. Choć nie jestem zapalonym czołgistą to na tej mapie bardzo często biegłem po czołg jak ludzie na otwarciu Lidla podczas promocji :D Na plus zaliczam fakt, że nie ma wąskich gardeł, w którym camperów jest więcej niż dzieci w Minecrafcie (Minecrafta bardzo szanuję). Z punktu widzenia piechoty nie jest to najlepsza mapa, moim zdaniem to "Przez Sekwanę", ale "Burza była moją pierwszą myślą, więc coś w tym jest.
W mojej opinii najlepszej mapy nie ma gdyż każda ma inną charakterystykę np. plansza "Kanały nouszahr" która była stworzona pod mały DM , "Operacja Metro" była dobra jeżeli chciało się zagrać w szturm oczywiście nie każdemu podobała się "rzeź" na schodach warto też wspomnieć "Przeprawę Przez Sekwanę" oraz wyludnioną ostatnimi czasy "Autostradę do Teheranu" oczywiście map było więcej lecz jeżeli wszystkie miałbym opisać zajęłoby mi to całą noc więc skupię się na mapce która odpowiadała mi najbardziej ,a była to "Granica Kaspijska" . Dlaczego ta mapa zapytacie. Otóż wg. mnie najbardziej pasowała do konwencji Battelfield'a która opierała się na gigantycznych mapach oraz współpracy wszystkich typów wojsk (oczywiście masakrą było chodzenie wszędzie o własnych siłach:) ) w wypadku gdy współpracy nie bylo nie można było mówić o zwycięstwie ,a ona wywiązywała się z niej najlepiej.
Potwierdzam. Optymalizacja dobra, gra się bardzo przyjemnie. Ilość bugów znikoma...Można grać i się cieszyć...
Ja tam nadal czekam na BF2142...
Wgł mnie najlepsza mapa do BF3 to Noshahr Canals bo wygląda trochę ,,postapo'' poza tym fajnie można przy'camp'ic na dźwigu
Mnie w Battlefield 3 najbardziej podobały mi się mapy Metro oraz Kanały. Pierwszą zapamiętałem ze względu na tryb podbój, gdzie w punkcie B toczyły się zażarte walki o zdobycie tego terytorium. Jej minusem było to, że droga to tego punktu prowadziła przez schody, a nie można było zaskoczyć przeciwnika inną drogą, przez co trudno było drużynie przeciwnej odbić tą pozycję. Drugą mapę Kanały zapamiętam głownie dzięki temu, ze można łodzią szybko się przedostać z jednego końca mapy do drugiej, co dodawało spore możliwości taktyczne i okazję do zaskoczeń.
w rok po premierze twórcy zapowiadają, że to nie koniec dodatków i pytają, którą klasyczną mapę gracze chcieliby zobaczyć w BF4 :)
konkurs chyba trochę też związany z planami EA na przyszłość :)
Ciężko to przyznać, ale BF4 nie jest tym czym wszyscy by chcieli, pograłem u kolegi trochę i według mnie nie dorasta do pięt "trójce" i Bad Company 2, te gry miały to coś, co wciągało a "czwórka tego niestety nie ma". Co do mapy pierwszą jaka przyszła mi do głowy to moja ulubiona mapa z BF3 z dodatku Close Quaters - ZIBA TOWER. Mała przestrzeń, dużo akcji zero chwili odpoczynku, no i wreszcie była mapa na której można było użyć strzelby i była ona skuteczna, jej konstrukcja była bardzo przemyślana, jak dla mnie najlepsza mapka z BF3, pozdrawiam
Nie będę ukrywał, że mapy w BF3 mi się nie podobały. Te w BF4 są zdecydowanie ciekawsze i lepsze. Sam do końca nie potrafię powiedzieć, dlaczego tak jest. Być może BF3 ograłem na tyle, że już te wszystkie mapy znam i mi się znudziły? Powracając jednak do odpowiedzi to moją najbardziej ulubioną mapą jest Operacja Ognista Burza. Jest ona niezwykle zbalansowana i ładnie wygląda. Strony konfliktu w żaden sposób nie mają przewagi nad przeciwnikiem jak jest to w przypadku mapki Metro. Zwykle gram w takich trybach jak szturm i podbój. Niesamowicie mi się gra na tej mapie. Niektóre lokacje w trybie multi, BF3 cierpią na pewien syndrom. Są dobre ale tylko w niektórych trybach. Operacja Ognista Burza jest grywalna na każdym trybie nawet drużynowego DT. Oprawa wizualna w tej lokacji także jest nie najgorsza. Bardzo ładnie prezentują się pustkowia, domy czy hangary. Jest także dość dużą mapą, na której możemy pojeździć czy polać po sporym obszarze. Irytować mogą tylko snajperzy, którzy często respią się na trudno dostępnych miejscach. Wysoki komin, dachy budynku A czy na żurawiu. Bardzo bym chciał zobaczyć na żywo jak wygląda ta mapka w BF4. Została dodana w jednym z DLC.
Moją ulubioną mapą jest mapa o nazwie “Port Valdez” z gry Battlefield bad company 2. Zawsze lubiłem zimowe klimaty w grach i kiedy pierwszy raz zobaczyłem na własne oczy ową mapę (podczas bety) wiedziałem że muszą zakupić grę choćby nawet tylko dla niej. Gdy pierwszy raz zainstalowałem grę przez pierwsze dni grałem tylko na tej mapie. Gdy przemierzałem mapę z punktu A do B i odwrotnie miałem uśmiech na twarzy przez cały czas gry. Nie jedną nockę zerwałem tylko dlatego że była dostępna owa mapa. Mam nadziej ze wydawca gry zdecyduje się na dodanie jej w kolejnej części Battlefielda.
Moją ulubioną mapą z Battlefielda 3 jest Strike at Karkand, ponieważ uwielbiam walkę na ulicach miast. Możliwość chowania się do budynku przed ciężkimi pojazdami, oraz ich ostrzeliwanie. Dużo miejsc do ostrzału z snajperki oraz zmian pozycji. Duże możliwości zajścia przeciwników z różnych stron. Łatwa możliwość omijania pojazdów czy też podchodzenia znienacka i zostawiania C4 na nich. Bardzo duże możliwości różnego stylu gry. Nawet pojazdami można się pobawić (chociaż nie tak dobrze jak w BBC2) i zniszczyć budynek w którym chowa się przeciwnik albo chociaż go wykurzyć. Ze śmiesznych momentów, to chwila gdy pilotujesz tego małego drona i spadasz nim na głowę snajpera, który leży sobie na dachu budynku i szuka swojej ofiary, a sam ma śmiertelny ból głowy. ;p
Nie będę oryginalny ale moim faworytem też jest Operacja Metro z BF3.
Lubię walkę uliczną, miejską, gdzie najważniejsza jest mobilność a nie ciężki sprzęt a ta mapa jest tego kwintesencją. Duża różnorodność: park, ulice, plac, a wokół niego kilkupiętrowe budynki, sklepy, kawiarnie… a najlepszego jeszcze nie wymieniłem czyli metra… Wąskie, ciasne, ciemne i kilkupoziomowe tunele z odnogami i małymi pomieszczeniami.
Mało miejsc do campienia ze snajperką, ale da się coś znaleźć
Idealna (bo różnorodna) mapa do mojego ulubionego trybu - szturmu. No i najważniejsze - brak helikopterów, których nie lubię;P
Żeby tak nie wlewać twórcą - jest też wada. Przy dwóch licznych i wyrównanych drużynach często robił się kocioł w jednym miejsc, wszyscy wiedzą gdzie:D
Fajnie się dowiedzieć, że Metro wróciło w BF4. Miło by tam zajrzeć bo jeszcze w 4 nie grałem (if you know what i mean)
Wielki Bazar jest moim drugim faworytem, nie wiem dlaczego, po prostu lubię tą mapę;P
METRO - totalna rozwałka 24/7, rzeź, pot i łzy :)
P.S. Tak się kończy robienie z graczy idiotów - wypuszczanie identycznej gry z cyferką 4.
Moim zdaniem najciekawszą mapą w Battlefieldzie 3 była zdecydowanie mapa Kanały Nouszahr. Nie mam nawet na myśli konkretnego trybu czy ilości graczy, bo zarówno przy 16, jak i 64 graczach zabawa była tu przednia. Często grałem właśnie na tej mapce ze znajomymi, potrafiliśmy spędzić sześć godzin bez przerwy na opracowywaniu taktyki, która o dziwo przynosiła oczekiwane efekty, co objawiało się wysokim K/D ;) Plansza jest doskonałym przykładem mieszania stylów. Znajdują się tu kontenery, w których liczy się walka w zwarciu i czas reakcji. Są wysokie punkty (dźwig, hala) dla snajperów. Do tego dochodzi walka pojazdami... a ta potrafi być naprawdę epicka w towarzystwie kolegów z RPG'ami i C4. Czasem zdarzały się zabawne sytuacje (np. zestrzelenie czołgiem helikoptera, który unosił się w powietrzu w okolicy hali - bezcenne) i jeśli mam być szczery, to łezka kręci mi się w oku, gdy pomyślę o Kanałach. Zdecydowanie jedna z najlepszych map w serii Battlefield. Wręcz idealnie wyważona, wymagająca myślenia, ciekawie zaprojektowana. Fajnie było by ją zobaczyć znów w "czwórce" :)
Moja ulubiona mapa z Battlefielda, hmmm.... Zdecydowanie Karkand (Co prawda więcej czasu spędziłem z nią w dwójce ale ta ukazana w trzeciej części niczym nie odstawała od swojej koleżanki). Miasto ma dla mnie wartość sentymentalną, ale to co wyróżnia mapę na tle innych to przede wszystkim świetna grywalność, widać że pierwotna jej wersja z roku 2006 (o ile dobrze pamiętam) była bardzo przemyślana. Nie bez powodu pojawia się tak często. Dla mnie jej głównymi walorami, dzięki której spędziłem w Battlefieldzie 3 wiele godzin na tej mapie, było gęste miejskie zabudowanie, które lubię i które wyróżnia tą mapę na tle map z podstawki, klimat i wspomniana grywalność.
PS: W tej mapie nawet muzyka która przygrywała podczas ładowania się jej i która pojawia się przy okazji kilku easter eggów była świetna i jest kultowa.
Najlepsza mapa to zdecydowanie METRO. Ogrywane do usrania w wersji demo na konsoli, a potem juz po oficjalnej premierze. Co ciekawe, każdy tryb gry sprawdzał się na tej mapie(jako jedynej według mnie z całej gry).
W moim odczuciu najlepszą mapą jest Metro z Battlefield 3 w którą potrafiłem grać dniami. W pamięć zapadną mi najbardziej te sytuacje kiedy drużyny przejęły już punkty A oraz przeciwna C i zaczynają nacierać na ostatni pozostały do przejęcia punkt na mapie. Dobiegając do punktu dosłownie w tym samym momencie zaczynali ostrzał będąc przekonani, że to właśnie oni przeżyją i zdobędą punkt. Zawsze sprawiały mi największą przyjemność właśnie takie mapy, gdzie mamy stosunkowo małe, zatłoczone od żołnierzy miejsce gdzie dosłownie wszystko wybucha. Jest to dobra odskocznia od innych map, gdyż na na niej nie używamy pojazdów a musimy polegać tylko na własnych umiejętnościach strzeleckich.
Ja troszkę może zaskoczę, ale najbardziej w pamięci utkwiła mi mapa METRO! Pomimo fali krytyki dotyczącej tej mapy osobiście sprawiła mi dużo frajdy z przepychania linii frontu w tym jakże ciasnym korytarzu. Muszę zaznaczyć, że na mapie grało mi się najlepiej na serwerach 32 osobowych, wówczas akcja nabierała troszkę taktyczno-zręcznościowego tępa. Chociaż mam świadomość, że istnieje dużo lepszych map to jednak do Metra czuję ten sentyment być może spowodowany moim niegdyś (będzie już z jakieś 9 albo 10 lat wstecz) namiętnym ogrywaniem mapy Bridge Crossing w dawnym AA. Zasiadając do BF3 i włączając tę mapę bawiłem się równie świetnie i odczuwałem praktycznie te same emocje związane z rozgrywką. Czułem, że każda moja nieprzemyślana decyzja skutkuje śmiercią bohatera. Ehh czasy. Poziom trudności mapy był dla mnie jej największą zaletą. Polecam chociaż spróbować! :)
Dla mnie najlepszą mapą jest Tehran Highway w BF trójce ;) Najwiekszą dla mnie zaletą tej mapy jest noc i świetna panorama miasta, grając na tej mapie odczuwałem fajny klimacik ;) Trzeba naprawde wytężyć momentami wzrok by dostrzec z daleka przeciwników. Mapa na której uwielbiałem grać snajperem, miałem swoich pare miejsc z których przyjemnie się sciagało jednego za drugim. Kolejną zaletą tej mapy jest tez to ze nie ma ona jakoś wielkiego otwartego świata, w sensie otwartych przestrzeni, czego ja bardzo nie lubie. Mapa według mnie momentami wymagająca pracy zespołowej za co bardzo ją sobie cenie ;) Gdy czasami wracam do BF 3 odrazu szukam meczu z tą o to mapą. Pozdro dla GOL ;)
Kharg Island - bardzo dobre umiejscowienie punktów kontrolnych, dające dobre możliwości oflankowania przeciwnika (środek mapy) punkty najbardziej odległe robiły za dobre przyczółki do umocnienia bądź rozpoczęcia ataku, pojazdy latające jak i naziemne ogrywają tu bardzo dużą role z racji podłużnego stylu mapy.
Noshahr Canals jest najlepsza poniewaz jak ktos jest oldschoolowym graczem i pamieta "james bond na konsole nintendo64" to musi byc dla niego nie ma tam zadnych pojazdow ktore niestety sa srednim elemetem tej gry. liczy sie na tej mapie zrecznosc i intelekt gracza nie walenie czolgiem gdzie popadnie i a fuks a moze mi sie uda
Zdecydowanie dającą najwięcej frajdy mapą, była Pustynia Atakama z Bad Company 2. Mapa rozległa, jak na te kilka lat wstecz robiła naprawdę spore wrażenie swoim ogromem i była w takim trochę oldschoolowym stylu gdzie jedna drużyna umieszczona była na północy, a druga na południu, co w trybie podboju zawsze na początku meczu owocowało "zderzeniem" obu drużyn gdzie każdy wpadał na siebie quadami i czołgami. Do tego pustynny klimat i wszędzie unoszący się piasek psujący widoczność, który skutecznie utrudniał zabawę snajperom. :D
Większość map w BF3 była genialna ale osobiście najlepiej bawiłem się na mapie "Pałac Azadi" w trybie szabrownika. :)
Świetna była na pewno Valparaiso, w trybie Rush w Bad Company 2. Rozgrywka na niej działa się w tropikach, w wąskim lesie i kawałku plaży. Jako atakujący za każdym razem był standard - wsiadanie do helikoptera, który odlatuje i modlenie się, by nie kierował go samobójca. Jeśli latał nim "urodzony pilot", zajmowało się obrońców na tyle, by Ci mogli przebiec spokojnie pewną odległość, by podłożyć bomby. Jak wspomniałem, mapa była wąska, więc nie miały tu miejsca ataki zupełnie od pleców, ale flankowanie od plaży, podczas gdy reszta atakowała centralnie położonym lasem było wspaniałe.
Mapa była podzielona na kilka sektorów, jak to bywa w trybie Rush. W każdym z nich wykorzystywałem inną klasę. To tutaj nauczyłem się grać snajperem, to tutaj najbardziej liczyła się współpraca (mięso armatnie było wyjątkowo przydatne. :) ) i to tą właśnie mapę zapamiętałem najlepiej z całej serii Battlefield.
Battlefield 3 ukradł mi z życia bite 130h z czego 50h spędzone na Noshahr Canals. Żadne Call of Duty nie może mi zastąpić rozgrywki tdm na Canalsach.
Moim zdaniem najlepszą mapą była w Bf3 Seine Crossing . Mam z tą mapą bardzo fajne wspomnienia ze względu na mnogość ścieżek i doznania jakie przynosił wrzask kolegi zza pleców o wyłaniającym się z za zakrętu czołgu . Czołg dawał dominacje w zasadzie tylko na długich prostych więc spełnione było poczucie uczciwej gry w której nikt nie musi przeklinać na little birda wiszącego nad respawnem ;). Mapa bardzo intuicyjna na której można było zrobić achivmenty zarówno do noża jak i moździerza . Wartka akcja w której zawsze można było przekraść się jakoś na tyły wroga w razie zbyt silnego ognia zaporowego to jest to . Oczywiście siłą bf-a są pojazdy i otwarty teren ale na mapach tego typu nie ma takiego skondensowania akcji jak właśnie na Seine Crossing . Dziękuję za uwagę :)
Tylko Kaspijska Granica.
Jeśli ktoś wymienia METRO to chyba pomylił gry. Siedzenie przy schodach jak gimbus i naparzanie do siebie granatami to nie Battlefield.
Jak dla mnie najlepszą mapą w Battlefield 3 były Wzgórza Demawendu, szczególnie w trybie szturmu (który to uważam jest wprost genialny). Te zacięte walki, schodzenie coraz niżej w dół, aż do pamiętnego momentu kiedy to atakujący musieli skakać w dół. To uczucie kiedy lecisz na dół, wystawiony na ostrzał z dołu, by otworzyć spadochron w ostatniej chwili i włączyć się do walki. Nawet częste zgony nie przeszkadzały, gdyż kolejne skoki były coraz to lepsze.
Co do Bad Company 2, to wybrałbym mapę z dodatku Vietnam - Wzgórze 137. Co ci grali zrozumieją jej klimat - najpierw szybki szturm na dwa pierwsze przekaźniki, by potem fala za falą próbować zdobyć tytułowe wzgórze, całkowicie wypalone przez napalm. Biegniesz w górę, obrońcy walą w ciebie, snajperzy mają cie jak na widelcu, a wkoło ciebie połacie wypalonej dżungli. Można poczuć się niczym w piekle. A by nie było za łatwo, pod sam koniec walki wśród okopów.
Najlepiej wspominam Dzień Żniw z BC2 dlatego, że był to raj dla snajperów. Mapa była bardzo dobrze wykonana, zwłaszcza roślinność w pomarańczowych, jesiennych kolorach. Ponadto dla bardziej zaawansowanych graczy łatwo było wygrać tą mapę ponieważ bazy można było rozwalać czołgami z dużej odległości. Pamietam jak robiłem to ze znajomymi.
Strasznie byłem zły na EA po wydaniu BF4 właśnie za te problemy techniczne. Później jakoś nie było okazji żeby się zaopatrzyć w tą część, a nawet gdzieś tam zapomniałem o nim. Trzecią część darzę ogromną sympatią ponieważ w niej własnie stworzyliśmy klan, gdzie znajomości pozostały po dziś dzień. Z mapkami to wydaje mi się że śmieszna sprawa jest, ponieważ polubiłem zarówno najbardziej otwartą mapę (Caspian), własnie za przypomnienie starych BF'ow, ale też Metro które było wręcz idealne do nabijania sobie punktów, unlocków i czego tam jeszcze. Kanały w trybie DM też były całkiem kozackie pod tym względem. Ogólnie każdą mapę wspominam dobrze, ale te dwie wcześniejsze skrajności jakoś się wyróżniają (pewnie właśnie dlatego, że są tak różne w swoich założeniach).
Laguna Alta - Tryb Rush coś cudownego. Zajęcie Valparaiso przez Amerykanów stanowi kolejny etap w ich planie wyparcia sił rosyjskich z Chile. Amerykańska inwazja niemal na pewno oznaczać będzie atak naziemny z obszarów porośniętych dżunglą oraz desant piechoty i sił pancernych na wybrzeżu. Celem Amerykanów jest elektrownia na przedmieściach. Jeżeli ją zdobędą i odetną zasilanie, niewątpliwie doprowadzi to do wyzwolenia całego miasta.
A moja ulubiona mapa to Africa port z Bad Company 2 - mapa miala i do dziś ma imponujaca prawe graficzna i świetny klimat szczególnie podczasu Rushu kiedy wchodzilo sie do miasta pod odsłona czołgu - idealnie oddali tez to w jednym z trailerów bc2
Moją ulubioną mapą w Battlefieldzie 3 są Kanały Noshahr, a dlaczego? A dlaczego że ja jako niezbyt dobry snajper mogłem sobie spokojnie dawać radę szturmowcem i nie ginąłem na prawo i lewo :)
Moją ulubioną mapą w BF 3 jest mapa ekranu interfejsu. Umiejscowiona w lewym dolnym rogu międzymordzia spełniała swoją podstawową funkcję - była mapą! - lecz wprowadzała także niezbędny element nieprzewidywalności poprzez jej zeskalowanie. Wyświetlała zagrożenie w postaci czerwonych punktów, które wyróżniały się na niebieskim półprzeźroczystym tle. Ale tak naprawdę nigdy do końca nie wiedzieliśmy, za którym drzewem, czy wyłomem czai się wróg. A gdy w końcu do nas docierało, skąd padły strzały, to najczęściej było już za późno. A przecież wszyscy lubimy niespodzianki. To jednocześnie najlepsza mapa, mapa na miarę możliwości DICE i EA. Oni tą mapą otworzyly oczy niedowiarkom! Mówili: "to jest nasza mapa, przez nas zrobiona, i to nie jest nasze ostatnie słowo!"
Moją ulubioną mapą jest Wave Breaker (Łamacz Fal) z dodatku do Battlefielda 4 - Naval Strike (Wojna na morzu). A podoba mi się ze względu na swoją różnorodność i zaprojektowanie. Małe wysepki rozlokowane wokół jednej wyspy-góry, która tak naprawdę okazuje się ukrytym dokiem dla łodzi podwodnej. Na tej mapie kto chce powalczyć sobie pojazdami ten walczy sobie na zewnątrz, a piechota ma sporo miejsca, kryjówek, osłon wewnątrz góry, do której można dostać się również z zewnątrz i namieszać szyki przeciwników rajdem przez dok na skuterze czy łodzią bojową. Okoliczne wyspy również dają sporo miejsca do popisu, gdzie np. broniący flagi na danej wysepce również mają gdzie się schować i wyeliminować niczego nie spodziewających się przeciwnków chcących zagarnąć punkty dla swojej drużyny. Na szczególną uwagę zasługuje również oświetlenie mapy, gdzie bitwa toczy się w promieniach zachodzącego słońca...po prostu cudo. Polecam tę mapę każdemu piechociarzowi oraz zwolennikom łodzi bojowych, gdyż ta mapa jest stworzona szczególnie dla nich.
Dziękuję za uwagę :)
Moją ulubioną mapą z bf3 jest Metro. Grałem na niej najwięcej i najbardziej mi się podobała. Mapa ta jest o tyle wyjątkowa że drużyna która ma przewagę , może ją momentalnie stracić , gdy ktos prześlizgnie się i przejmie bazę , na wrogich tyłach. Gdy ofensywa wrogów powodowała , cofnięcię do respów , można się świetnie bawić , skradając i przenikając między oponentami. Jedna z nielicznych map gdzie sprawdzi się snajperka , shotgun czy kałach . A gdy któraś z drużyn jest wysoko na schodach , a druga na nich naciera gra zamienia się w rzeź.
Po latach walki na polu bitwy wciąż nie mogę zapomnieć o miejscu, w którym toczyliśmy zażarte i ciężkie walki o każdy skrawek ulicy… Opowiem wam o miejscu do, którego zapewne nikt z was nie chciałby trafić. Zacznijmy od samego początku. Razem z bratem służyliśmy w piechocie morskiej, bywało różnie czasem ja wyciągałem go z opałów innym razem on ratował mi życie. Przed nami postawiono kolejne zadanie, mieliśmy zdobyć i utrzymać posterunki w miejscu zwanym ,,Bazarem”. Wąskie uliczki utrudniały manewrowanie pojazdów, nie mieliśmy ciężkiego wsparcia, lotnictwo było uziemione. Jak zwykle prosty żołnierz miał odwalić całą robotę. Po dotarciu na miejsce naszym oczom ukazał się mały wschodni bazar z kilkoma straganami położony w sercu miasta, o którym pewnie już dawno zapominał Bóg, blade światło padające na okoliczne, szare budynki i wszechobecna cisza coraz bardziej przytłaczały. Eh trudno mi o tym pisać, wspomnienia odżywają… postaram się jednak dokończyć tą historię. Zostałem przydzielony do drużyny Bravo naszym zdaniem było zajęcie punktu w samy sercu bazaru, kolejne dwie drużyny miał zabezpieczyć boczne ulice. Ruszyliśmy więc do akcji. Myślałem, że już na samym początku napotkamy opór ale nikogo nie było… tylko pustka. Gdy zajęliśmy już punkt przy straganach w raz z towarzyszami broni skierowaliśmy się do serca Bazaru – centralnej wąskiej uliczki otoczonej wysokimi domami, która bezpośrednio prowadziła na drugą stronę targowiska. Ciągle miałem wrażenie, że ktoś nas obserwuję, sieć wąskich uliczek była idealna na zasadzkę... Niestety nie myliłem się... Gdy zajęliśmy pozycję w na śrokdu uliczki… rozpętało się piekło… wpadliśmy po szyje w g***o, nasi przeciwnicy wzięli na w kleszcze… kilku chłopaków padło od razu, walka była zacięta ale z każdą minutą traciliśmy kolejnych ludzi… strzały padały z każdej strony, nie nadążaliśmy leczyć rannych... brakowało amunicji... w końcu przyszła pora i na mnie… gdy próbowałem reanimować jednego z naszych ktoś wpakował mi kulkę prosto w plecy… padłem zwijając się z bólu… myślałem, że już pomnie i pewnie tak skończyła by się moja historia, gdyby nie drużyna moje brata, której udało się do nas przebić i wraz z pozostałymi utrzymaliśmy pozycje, aż do przybycia posiłków… Tego dnia wielu dobrych chłopaków oddało życie na ulicach Bazaru , sieć wąskich uliczek okazałą się pułapką i śmiertelnym zagrożeniem… Nigdy nie zapomną ,,Bazaru”.
Uważam że najlepszą mapą jest Arica Harbour z Bad Company 2. Mapa którą z powodzeniem uważam za najlepszą w całej serii Battlefieldów. Przepiękne pustynne krajobrazy, destrukcja, niezwykle czytelna grafika, różnorodność przesunięcia mapki do totalnej rozpierduchy na ostatnich dwóch przekaźnikach w trybie rush. Niesamowity klimat. Dobra drużyna bez różnorodności klas ma bardzo ciężkie zadanie do wykonania. Jak nigdzie wcześniej klasa snajpera przydawała się do osłony towarzyszy. C4 znacznie ułatwiało posuwanie się na przód poprzez wysadzanie budynków z przekaźnikami a także było mnóstwo możliwości podbiegnięcia do czołgu z ukrycia. Szturmowiec był niezastąpiony na przekaźnikach 2 i 3 a także na dwóch ostatnich, ale jak pisałem wcześniej, bez odpowiedniego wsparcia snajperów a także czołgu drużyna z ich dużą ilością szybko traciła kupony. Podsumowując jedna z najbardziej unikatowych, zróżnicowanych mapek w serii BF. Dla mnie numero 1.
Caspian Border (Granica Kaspijska) jest to moja ulubiona mapa w Battlefield 3. Najbardzie podoba mi się w niej to iż jest zróżnicowanie terenu. Spadająca antena która pokazuje walkę na tym terenie. Punkty A(antena),B(plac przejścia granicznego) są praktycznie zajmowanie przez US na początku gry.Przez co Ru po zajęciu punktu D (wzgórza) mają bardzo dobre natarcie pozostałe punkty. Gra na tej mapie jest zrównoważona z poziomu infantry(piechoty). Za to helikoptery odrzutowce potrafią na tej mapie zrobić wszystko. Mapa jest bardzo duża przez co idzie odrzutowce mają pole do popisu. Helikoptery z termowizją wyjmują wszystko co się rusza z buta. Nie raz denerwując się iż helikoptery z termowizją są za mocne ale takie jest życie na wojnie nic nie jest zrównoważone.
Pozdrawiam ekipę tvgry.pl
Aniv
Moja ulubiona mapa, Kanały Nouszahr to mapa osadzona na irańskim wybrzeżu. Jej dużą zaletą jest zróżnicowanie terenu. Akcja toczy się na obszarach miejskich i wiejskich z terenem bardziej uprzemysłowionym. Od monotonnych wzgórz, po zniszczone w ferworze walki tory kolejowe i wagony, aż do szaleńczego wyścigu szczurów w dokach między kontenerami, gdzie każda milisekunda może zaważyć nad naszym życiem. Swietnym aspektem jest tutaj bardzo dobry balans dla obu drużyn. Obojętnie w której jesteśmy, to każda z nich ma praktycznie takie same szanse na zwycięstwo . Istnieją też świetne miejsca dla snajpera. Jak niektórzy z was się przekonali, dobry snajper może wnieść do drużyny bardzo dużo. A może wolisz pojazdy? Nic nie stoi na przeszkodzie! Do wyboru mamy m.in czołg z ciężkim opancerzeniem - AAV-7A1 AMTRAC dla USA, który na polu bitwy może zrobić całkowite spustoszenie, ale może też być bardzo łatwym celem. Dla graczy, którzy wolą nie pchać się pod samą lufę wroga ważną rolę odegrają łodzie, które ułatwią flankować przeciwnika. Wszystkie te doznania potęguje świetna sceneria. W oddali palące się budynki i huk pocisków podgrzewają atmosferę.
Spocznij żołnierzu, spotykamy się w Nouszahr!
To jeszcze słowo ode mnie w sprawie konkursu. Na komentarze czekamy do poniedziałku do 23:59. Odpowiedzi nagrodzimy we wtorek, wyniki pojawią się na stronie do godziny 19.00. Ważne, abyście w ustawieniach konta wyrazili zgodę na przetwarzanie waszych danych osobowych, inaczej nie będziemy mieli jak z wami się skontaktować.
Powodzenia, tutaj jeszcze parę punktów oficjalnego regulaminu:
Podmiotem, któremu Administrator powierzył przetwarzanie danych osobowych w ramach Konkursu jest GRY-OnLine S.A. ul. Gabrieli Zapolskiej 16A, 30-126 Kraków KRS: Sąd rej. Kraków–Śródmieście XI Wydz. Gos. KRS nr 0000294732, NIP: 677-21-54-611, kapitał akcyjny 700 000 PLN (opłacony w całości).
Organizator jest podmiotem, któremu zostało powierzone przetwarzanie danych osobowych w zakresie niezbędnym do przeprowadzenia Konkursu i wysyłki Nagród (w oparciu o przepis art. 31 ust. 1 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (t.j. Dz. U. z 2002 r., Nr 101, poz. 926).
Dane osobowe Uczestników konkursu na potrzeby jego przeprowadzenia, w szczególności doręczenia Laureatom Nagród będą przetwarzane przez podmioty wskazane powyżej. Podanie danych osobowych jest dobrowolne, lecz niezbędne dla prawidłowej realizacji Konkursu. Uczestnikowi przysługuje prawo wglądu do treści swych danych oraz ich poprawiania.
W przypadku wygranej warunkiem otrzymania nagrody jest:
a) wyrażenie zgody na przetwarzanie danych osobowych w sekcji „moje gry-online.pl ” (punkt: „Chcę otrzymywać specjalnie do mnie skierowane informacje i promocje oraz brać udział w konkursach (…)” w zakładce „Ustawienia”).
b) poprawne wypełnienie danych adresowych w sekcji „moje gry-online.pl” (przycisk „uaktualnij/zmień swoje dane” w zakładce „Ustawienia”).
Jest wiele map, które mi się spodobało, jednak najlepszy klimat oddała swoja mapa w Battlefield Bad Company 2 z dodatkiem Vietnam. Bitwa o Hastings bo o niej mowa, była swego czasu mapą do odblokowania, kiedy już udało się odblokować tą mapę granie na niej było niesamowicie przyjemne. Przy ładowaniu mapy przygrywał nam niezapomniany soundtrack, który trzymał klimat Vietnamu. Potem już tylko rozwałka. Tysiące miejsc na ukrycie się i jeszcze więcej, żeby dostać kule w łeb. Przejmowanie punktów, nie było łatwe ponieważ miejsca były otwarte z każdej strony, więc wybieranie się gdziekolwiek już było ryzykowne. Jeśli, była możliwość biegania w mniejszych pomieszczaniach to do zwartej walki nie zapomnę chwil spędzonych z miotaczem płomieni. W otwartym terenie wolałem się gdzieś ukryć za wzgórzem z M40. Szukać przeciwnika w lunecie, a przy okazji słuchać i wypatrywać czy przypadkiem zaraz nie oberwę z działka z helikoptera.
Może jestem przyziemny, ale ja dobrze wspominam Laguna Presa. Czemu przyziemny? Lubie po prostu niezłe widoki, gram by cieszyć oko. Oczywiście pisze o Bad Company, miałem niestety przyjemność zagrać w tą część. Kilka budynków, trochę zabudowanego terenu, ale poza tym całkiem przyjemne widoki, na full detalach całkiem przyjemne.
Nie mogłem się powstrzymać: Battlefield ssie! ;)
Najbardziej podoba mi się mapa "Kanały Nouszar" z podstawki ponieważ mała jest mała ,przez co dużo akcji sie na niej dzieje. Można tam łatwo zaskoczyć przeciwnika.
Moją ulubioną mapą w BF3 jest do dziś zdecydowanie "Wielki Bazar". Była to pierwsza mapka na której grałem po zakupie gry. Od tamtego czasu jestem w niej zakochany. Podoba mi się w niej przede wszystkim ponura kolorystyka, panująca tam pogoda - wszystko jest mokre, w powietrzu fruwają jakieś śmieci. Ze względu na ciasne, krzyżujące się ze sobą alejki, przeloty przez rożne podwórka, czy legendarną już "kuchnię" - jest to świetna mapka do dynamicznych trybów gry typu DM, gdzie rzeczywiście, grając nawet z obcymi ludźmi mogłem poczuć się jak członek jakiegoś zespołu w tarapatach, przyciśnięty ogniem wroga, gdzie naprawdę trzeba było się wspierać i uzupełniać. Najlepsze dywany tylko na bazarze! :D
Moją ulubioną mapą w B3 było Metro, a najbardziej mi się w niej podobało to, że pisząc ten komentarz mam nadzieję dostać darmową grę, bo jestem cebulakiem i nie chcę mi się jej kupować
Caspian Border, mistrzostwo dla właściwie miłośników każdego stylu gry, genialne bitwy powietrzne na otwartym, lecz nie pozbawionym wzniesień i "sztucznych" lasów gdzie można było zmylić przeciwnika, niezła ogólna destrukcja ( po pół godzinnej sesji mapa wygląda zuuuupełnie inaczej), na środku mapy ciasne zakręty i liczne wzniesienia ułatwiają zadanie piechocie. No i oczywiście wieża na której podczas bitw 32x32 niejednokrotnie naliczyłem ponad 10 snajperów, dobrze że przynajmniej pod koniec dostają małego prztyczka w nos ;).
Port Valdez w Battlefield bad company 2, najlepszy battlefield najlepsza mapa, kto latal apachem miedzy budynkami albo kradl ruskim czolgi na respie to wie o co chodzi. Do tego wygladala w momencie premiery niesamowicie i promowala gre w becie multi.
Moja ulubiona mapa w Battlefield Bad Company 2 to VALPARAISO VILLAGE :D
Nie wybierałem map z bf'a 3 z tego względu, że po prostu dużo mniej w niego grałem.
Wybrałem Valparaiso, ponieważ owa mapka będąc niesamowicie klimatyczną, równocześnie była bardzo dopracowana i przystosowana do wielu podejść taktycznych. Podobało mi się w niej to, że gracz, który nie wykorzystywał swojego położenia i elementów mapy był na starcie przegranym (w każdym razie miał małą szansę na wygraną). W innych mapach też to było pokazane, ale nie w taki sposób jak na Valparaiso. Super dodatkiem była latarnia morska, która w dalszej części gry zachęcała do rozmieszczenia graczy na szerszej linii frontu. (idealne miejsce dla snajperów). Po prostu mapa idealna! Zobaczcie sami! :D
Moją ulubioną mapą jest Metro, ponieważ w becie nie wczytywała mi się na niej ziemia i chodziłem po powietrzu.
Moją ulubioną mapą z Battlefielda 3 jest Operacja Metro ponieważ jest to w większości zamknięta przestrzeń a ja zazwyczaj gram szturmowcem i na tej mapie mam zawsze bardzo wysoki wynik oraz współczynnik zabójstw do zgonów i nie czuje się pewnie na dużych otwartych mapach bo nigdy nie wiadomo z której strony wyskoczy wróg dodatkowo na otwartych mapach trochę irytują mnie snajperzy (głównie dlatego że sam nie umiem grać zwiadowcą) którzy na tej mapie nie zawsze się sprawdzają dlatego spotyka się ich rzadziej niż na innych mapach.
Ulubioną mapą z Bad Company 2 będzie chyba Isla Inocentes ze względu na to że kiedyś bardzo dużo grałem w tą część bf'a i pamiętam jak ze składem zawsze lataliśmy black hawkiem całą rundę i byliśmy niezwyciężeni :).W BF3 myślę że będzie to Przeprawa przez Sekwanę lub Szczyt Demawendu gdyż lubię grać rush a na tych mapach jak dla mnie gra się go genialnie !!
Dla mnie BF skończył się na BC2.
Trzecia część bardzo szybko mnie znudziła i nie miała magii starszych Battlefieldów.
Teraz nawet mnie nie obchodzi jakie będą nowe części BF.
Bad Company 2 Vietnam okazał się dla mnie idealny - klimat, mapy, sprzęt i wszystko, co sprawiało, że chciało się grać. Tak po prostu. BF3 znudził mi się po ok. 50h, a BF4 w ogóle nie jest w stanie przykuć mnie do monitora na dłużej.
Moją ulubiona mapą była Równina Nebandan z Battlefield 3, ponieważ działając snajperem mogłem ustawić się z dwójnogiem na dachu magazynu i mieć oko na każdego, ewentualnie ustawić soflam i namierzać kompanom wrogie pojazdy by oni mogli użyć przeciw nimi Jevelina. Alternatywą dla ,,kampienia'' było używanie jako technik śmigłowca zwiadowczego, gdzie przy budowie tej mapy nie było lepszej broni przeciw piechocie, wprawdzie ukryć się przed rakietami typu Stinger nie było gdzie, wtem zmuszało mnie to do wlatywania do magazynu by zaczekać na odnowienie ECM'u. Dzięki Wam mam nadzieję kontynuować walkę w owej Czwórce ;)
BF:BC2 - Isla Inocents
Ta mapa zmieniła moje podejście do snajperki nie celując w przeciwnika lecz nad i obok niego. Po kilkudziesięciu godzinach tam, do dzisiaj mam problem ze strzelaniem w grach które nie kładą takiego nacisku na tor i czas lotu pocisku.
Moją ulubioną mapą jest Port Valdez z Bad company 2 ponieważ była to pierwsza mapa multiplayer na jakiej kiedykolwiek grałem. Gdy po raz pierwszy zagrałem w betę BC 2 bardzo spodobało mi się to jak ważna jest drużynowa gra gdyż przejęcie pierwszych dwóch punktów jest niemożliwe bez zgranej ekipy. Jest to także mapa na której akcja toczy się w każdym miejscu a do celu prowadzi kilka różnych ścieżek co sprawia, że nie zdarzają się sytuacje w których żadna ze stron nie może ruszyć się z miejca. Najlepszą rzeczą w port valdez jak i w całym BC 2 była destrukcja otoczenia. Każdy budynek można było zniszczyć a dźwięk walącego się domu powodował palpitację serca i próbę jak najszybszej ucieczki każdego kto był w środku. Uważam, że BC 2 był lepszą grą niż battlefield 3 i czekam z niecierpliwością na kontynuację bo mam do tej gry wielki sentyment ponieważ dzięki niej nauczyłem się grać online.
W Battlefielda 3 nie grałem, za to w Bad Company zagrywałem się jak nigdy.
Moją ulubioną mapą było Valparaiso Village w trybie Rush. Była tak skonstruowana, że zdobywanie kolejnych miejsc stanowiło prawdziwe wyzwanie, bez ogarniętego teamu nie dało się po prostu nic zrobić. Raz atakowało się ze wzgórza, raz wzgórze, przejścia były wąskie i zalesione co dawało wiele możliwości. Każdy mógł grać swoim stylem.
Natomiast najlepsze mapy wyszły w dodatku Vietnam. Były ciekawie skonstruowane, ale najważniejszy był w nich klimat. Każda prezentowała niesamowitą atmosferę, ale wyróżnić chciałem 2. Przede wszystkim Hill 137, gdzie można było poczuć coś w rodzaju paranoi jak z najlepszych filmów o wojnie w Wietnami (np. Full Metal Jacket). Spalona ziemia, Wietnamczycy w okopach, poruszający się ukrytymi ścieżkami.
Drugą będzie Operacja Hastings, która również kojarzy mi się z filmami, gdzie Amerykanie w rytm muzyki (ścieżka dźwiękowa dodatku była wypasiona) strzelali sobie do wrogów. Duży wybór pojazdów i bazy, które można było podchodzić na wiele różnych sposobów.
W ogóle ogromny plus za cały dodatek Vietnam, który jak do tej pory jest moją ulubioną strzelanką sieciową. Przed premierą obawiałem się, że twórcy wrzucą nowoczesne gadżety z podstawki typu laserowe celowniki, ale postarali się o realizm w tym względzie i wyszła super mieszanka - wspaniała mechanika z podstawki + niesamowity klimat Wietnamu.
Battlefield 4 sobie nie radzi, szczególnie usługa Premium która była kasą wywaloną w błoto - mapy są słabe, to tego serwerów z trybem innym niż duży podbój jak na lekarstwo, (i tak gram na mapach z podstawki, bo te z DLC strasznie ssą, a z podstawki i tak są znacznie słabsze niż te z Bf3), gra ma duży problem z "net-codem", szczególnie jeśli chodzi o zliczanie trafień. Ostatnio wróciłem do Battla 3 i zdziwiłem się jak jest on dobry, nieporównywalnie lepszy niż Bf4 - bronie normalnie zabijają, mapy są znacznie lepsze, cała gra daje dużo więcej frajdy. Bf4 to szajs w porównaniu do Bf3.
Moja rada: jeśli ktoś rozważa zakup Bf4 niech lepiej kupi Bf3, a jeśli ma już Bf3 to niech gra w niego dalej, bo Bf4 ssie!
PS. mówi to osoba która jest weteranem Battlefielda - w Bf3 mam przegrane 695 godzi,a w Bf3 391 godzin, więc wiem co mówię!
Moją ulubioną mapą w serii "battlefield" jest "Port Valdez" w trybie "gorączki". Wybrałem te mapę ze względu na jej niesamowity klimat. Gdy wchodziło się do gry po stronie atakujących (Rosjanie), gracz zostawał wrzucony w centrum konfliktu przez samolot desantowy. Na dole czekały już pojazdy którymi można było wspierać natarcie. Po stronie obrońców (Amerykanie) człowiek czuł wewnętrzną chęć odparcia najeźdźcy. Ciągłe eksplozje i kule przelatujące nad głowami, sprawiały wrażenie tak realistyczne, że czułem się jak prawdziwy żołnierz. Port Valdez, był pierwszą mapą w trybie multiplayer, w którą zagrałem ze względu na wątek z kampanią. Każdy kto ją zakończył pewnie ma w pamięci słowa generała Braidwooda: "Oni idą przez Alaskę", dlatego potraktowałem te mapę jako swoiste przedłużenie kampanii i muszę przyznać - nie zawiodłem się! Ostatnim powodem dla, którego pokochałem Port Valdez jest jego ułożenie. Z każdą zniszczoną stacją przekaźnikową M-COM zdobycie kolejnych baz jest trudniejsze, nie tylko przez topografię ale dostępny sprzęt dla obrońców. Niewątpliwie właśnie ta mapa jest kwintesencją serii battlefield, która stawia na współpracę miedzy graczami. To tyle, dzięki.
Według mnie moją ulubiona mapą była ta z Bad Company 2 Arica Harbor dlaczego dlatego że właśnie na tej mapie wbiłem najwyższy poziom i odblokowałem wszystkie bronie dostępne w grze mapa była dobrze skonstruowana miała masę wysokich budynku na których można było nieźle zaszaleć snajperem ale najbardziej na tej mapie lubiłem grac szturmowcem idealnie pasował do tej mapy nawet na dalekie odległości spisywał się znakomicie dlatego tak dobrze wypominam te mapę.
Dla mnie najlepsza z całej serii BF'a (liczę że to się zmieni po wyjściu Armored Kill'a) jest Heavy Metal. Po prostu świetna mapa, ze świetnym klimatem, wszystko dobrze dobrane, nic nie przesadzone.
I moje epickie akcje z minami po krzakach <3
Z reszta wszystkie sa w super.Szkoda tylko ze nie ma map z Singleplayer Bf3 np parking w Paryżu na której mozna by rozegrac ciekawe rozgrywki w stylu METRO.
Rownie dobra bylaby mapa z misji w lesie,a pozniej otwarty teren, tylko zapomnialem nazwy - kluczowym momentem tej misji jest to kiedy goni nas mysliwiec i musimy sie chowac i na koncu walimi w niego ze stingera.
Najwieksza bolaczka BF4 bylo to, ze zostal zbyt wczesnie wypuszczony po premierze BF3, przez co EA/Dice porzucilo wspieranie BF3. Tak sie nie robi.
W dodatku BF4 wygladal jak BF3 z ciut lepszymi teksturami, wiec nie dziwie sie hejtu.
Ciężko mi było wybrać jedną mapę, ale jeżeli już, to byłyby to Kanały Nouszahr. Dlaczego? Powodów jest wiele. Tak więc zwięźle: Można znaleźć odsłonięte miejsca i otwarte przestrzenie, ciasne przejścia między kontenerami czy też stanowiska snajperskie - Do wyboru, do koloru. Jest dostęp do wody, dzięki czemu do 4 z 5 punktów możemy się dostać tytułowymi "kanałami", jak i drogą tradycyjną czołgami lub na piechotę. Bilans między piechotą, pojazdami pancernymi a lotnictwem jest zachowany prawie doskonale, nikt nie może czuć się niepokonany. Każda klasa postaci jest tutaj przydatna. Razem ze znajomymi lub drużyną można robić zuchwałe wypady dzięki wybraniu jednej z wielu dróg zależnie od sytuacji.
Na Szturmie GENIALNIE wygląda obrona pierwszych punktów przed desantem z lotniskowca, a ostatni punkt do zniszczenia jest aż w bazie Rosjan.
Natomiast na zespołowym DM... Kto nie poznał potęgi strzelby biegając między kontenerami, ten nie grał naprawdę w Battlefielda. :D
Moją ulubioną mapą jest Operation Firestorm - ogromna mapa, na której ludzie nie biegają jak zerglingi ze Starcraft'a i nie ginie 10 osób na sekundę ( jak to jest w przypadku Noshahr Canals), tylko bierzę się karabin snajperski i czeka 20 minut aż jakaś osoba w końcu przebiegnie z budynku do budynku. Nie ma większej satysfakcji niż trafienie bańki z 1 kilometra po tak długim czasie i kampieniu. Nie ma!
Ulubiona mapa z battlefielda...hmm w trzeciej części zegar przekroczył mi ponad 900 godzin z czego około 90% tego czasu było ugrane na konsoli więc we wszystkie dostępne mapy mogłem się zagrywać tylko przy 24 graczach, pomijając walkę w zwarciu gdzie jest oczywiście 16 graczy. Kontakt z battlefieldem trzecim miałem od samego początku czyli od bety, gdzie na konsolach była dostępna tylko jedna mapa, Metro w trybie szturmu. Za jakiś czas ruszyło pełne multi, gdzie zaczęła się gra solowa, plutonowa, a na końcu rozgrywki ligowe ESL. Spędziłem bardzo dużo czasu w rozgrywce sieciowej na różne sposoby i ciężko jest mi stwierdzić która mapa była moją ulubioną, pod każdy tryb i dodatek podobała mnie się inna. W battlefield 3 byłem raczej zwolennikiem mniejszych map zważywszy na to że w rozgrywce brało udział tylko 24 graczy, tak więc górowały mapy typu Bazar, Sekwana, Kanały, Metro i cały dodatek close quarters. Jednak po dłuższym zastanowieniu wydaje mnie się że najlepszą mapą jest Operacja Metro, chyba właśnie na niej spędziłem najwięcej czasu w różnych trybach. Bardzo fajna mapa która rozgrywa się na powierzchni jak i w podziemiach. Metro jest dosyć ciasne i za każdym rogiem może czaić się wróg co dodaje emocjii, nie ma żadnych pojazdów lądowych czy też powietrznych więc nie trzeba się martwić tym że na plecy wjeżdża nam czołg albo dostrzegł nas jakiś pilot i musimy uciekać żeby nie dostać z działka lub rakiet FFAR. Pozostaje tylko miodna czysta rozgrywa piechoty gdzie skill liczy się trochę bardziej niż na innych mapach. Dodatkowym atutem metra jest brak możliwości kampienia ze snajperką z dużej odległości, fakt na szturmie przy pierwszych punktach gdzie mapa jest otwarta co rundę można znaleźć jakiegoś fana lunety lecz przez to że mapa nie jest duża i nie trzeba szukać nie wiadomo gdzie, długo sobie taki osobnik nie postrzela. Od niedawna gram również w wersję pecetową przy większej liczbie graczy i jednak nadal metro to jest metro :) Poza tym mam jakiś taki sentyment do metra który powstał w becie.
Litości... nie zamierzam się w tym komentarzu wypowiadać na temat samej gry bo w nią po prostu nie grałem nawet 1 min ale jak w ogóle można chwalić EA za to że rok po premierze oni naprawiają jeszcze swoją grę wprowadzając duże patche, to nie jest powód do pochwał że ten patch jest wielki tylko jest zupełnie odwrotnie. Oficjalnie rozpoczęła się nowa epoka w branży gier wideo, od teraz będziemy wielbić i chwalić firmy za to że rok po premierze oni dalej naprawiają swój wadliwy produkt, DUŻYMI poprawkami!!!
Jak dla mnie mapa Dzień Żniw z BF:BC2 definitywnie miażdży resztę możliwościami jakie tworzy dla snajperów, których zresztą uwielbiam.
Ulubiona mapa, Battlefield 3 - tak naprawdę to dla mnie dość trudno wybrać jedną mapę, ponieważ tak na prawdę wszystkie z podstawki mi się podobały, każde miały w sobie to coś, co przyciągało do nich. Jeżeli mam wybierać między Operacją Metro a Kaspijską Granicą to wybieram tą drugą. Dlatego ta mapa ? Prawdopodobnie trochę przez betę, na początku trzeba było się wysilić, żeby na niej zagrać, ale kiedy już się udało, to można było przeżyć coś, czego jeszcze nie było. Mapa zmieniała się kompletne, z ładnej granicy z lasami i budynkami na pole bitwy, gdzie lasów już praktycznie nie było, budynki były zrównane z ziemią. Kaspijska Granica w połączeniu z trybem Podbój czy też Szturm, gdzie zasoby (pojazdy, śmigłowce) były ograniczone i trzeba było grać trochę taktycznie, aby podejść do punktu który trzeba było wysadzić, gdzie wokół niego siedziała cała zgraja przeciwników czekających tylko na wystrzelenie całego magazynka na ciebie i twoich sojuszników, wciągała strasznie, można było przesiedzieć przy niej parę bitych godzin i się nie nudzić.
Dla mnie ulubiona mapa to: Noshahr Canals z BF3
Na prawdę wiele godzin spędziłem na niej razem ze znajomymi - głównie w zespołowym deahmatch'u. Za co ją lubię? Jest kontrowersyjna ale ma niesamowity klimat. Słynny dźwig, którego każdy nienawidzi (raj dla campienia):). Jest most, pociągi, tory, woda - Wszystko jest.. czego więcej chcieć? ;)
Port Valdez, niezapomniana mapa z BC2. Ogólnie w tą część nabiłem ponad 800 godzin i z 500 przegrałem tylko na Valdezie. Już sam motyw muzyczny podczas ekranu ładowania był wspaniały (wolne, mocne smyczki), no i od razu desant z powietrza a przed nami rozpościerał się przepiękny śnieżny widok. Do tego każdy z czterech etapów w Rushu był świetnie rozplanowany, ta mapa była po prostu bezbłędnie zbalansowana, kampienie nic nie dawało, a poza tym było się bardzo widocznym dla innych. Do conquesta ta mapa była słaba, bo była korytarzowo skonstruowana i nie dało się z jednego końca mapy okrążyć przeciwnika na drugim końcu, ale lepszej mapy do Rusha sobie nie potrafię wyobrazić. Była to mapa w którą zagrałem jako pierwszą (w becie) i od razu stała się moją ulubioną.
Dla mnie Battlefield 4 to wielka porażka. Po roku czasu nadal gra chodzi jakby była w becie, co chwile jakieś dziwne spadki klatek na sekundę, niezależnie od ustawień graficznych. Sprawdzałem na 2 komputerach i na nowo zainstalowanym systemem to samo.
Za wcześnie 4 pojawiła się na rynku. Trójka dla mnie o klasę lepsza, no ale $$ się musi u EA zgadzać...
Strasznie smutne jest to, że serwerów w BF3 jest strasznie mało, tych z Hardcore mode :(
Marcinkiewiczius - cos bredzisz, u mnie na 2500k@ 4.4 GHz , 8 GB DDR 3 i 7850 2 GB na ultra smiga srednio 50 fpsow
Bad Company 2 Vietnam i jej Phu Bai Valley. Przede wszystkim za ścieżkę dźwiękową i nutkę klimatu rodem z Czasu Apokalipsy i trochę z Full Metal Jacket. Brakowało tylko sierżanta Hartmana w tle ;)
To ja trochę powieje sentymentem - Hamburger Hill, czyli wzgórze 137. Wprawdzie grałem też w trójkę, ale osobiście uważam, że trójce brakuje tego klimatu co w bad company 2. Walki na tej mapie były dynamiczne, panował istny chaos i trup się kładł gęsto - zwłaszcza na hardcorze. Te emocje, gdy biegło się przez okopy i wypatrywało ukrytych vietnamców (mieli świetny kamuflaż dzięki mundurom) czy też druga strona barykady - zbunkrowanie się i prucie do amerykańców wszystkim czym się miało. Wspaniała mapa i klimat, którego moim zdaniem brakuje nowym odsłoną. Pozdrawiam. :)
Dolina Phu Bai z BF:BC2 Vietnam podoba mi się najbardziej, ponieważ mimo prostej budowy i przewagi jednej ze stron pozwala na stosowanie różnych taktyk. Nic tak nie daje frajdy jak utrzymanie Helikoptera w jednej kupie przez cały mecz.
KONKURS
W odpowiedzi na konkurs moim zdaniem najlepsza mapa to METRO!
Dokładniej mowa tu o mapie o nazwie Operacja metro.
Akcja dzieje się w Paryżu, w parku podziemnego metro gdzie żołnierze nie mogą liczyć na wsparcie lotnicze, są ograniczeni ekwipunkiem i zdani jedynie na siebie. Daje to zastrzyk adrenaliny ponieważ jedyną drogą gdzie możemy się udać to przed siebie, nie ma wyjść awaryjnych czy możliwości oflankowania wroga, tam gdzie się udajesz tam czeka cię śmierć ale z odrobiną szczęścia powalisz kilku wrogów a choćby jednego co daje już maleńką szanse na przedostanie się o parę kroków dalej.
Operacja Metro ma to do siebie że liczy się tu każdy skrawek kąt za którym można dogodnie zająć pozycję i ma to duży wpływ na rozwój bitwy, niestety najczęściej popełniany błąd u wszystkich graczy jest przestój to przeważnie środek mapy gdzie nacje spotykają się i zaszywają niczym strusie jednakże z dużą wymianą ognia i tak może być nawet przez paręnaście do kilkunastu minut co jest bardzo wyczerpujące, zmusza do wymyślania strategii oraz komunikowania się z innymi drużynami w celu podjęcia pomyślnych dla nich działań.
Dodam od siebie że duży wypływ na przebieg czy wygrane mają również pułapki na mapie tak zwane ukryte pomieszczenia w których drzwi są zablokowane co daję przewagę snajperom, jednak wystarczy wysadzić ścianę aby wróg dostał się do środka to kolejna ciekawostka do układania kluczowych strategi. Akcja jest dynamiczna szybka i bolesna dla którejś ze stron :) Najlepsza mapa zwłaszcza w trybie Rush nie wspominając o tym że aby dogryzać innym musisz wachlować z klasy na klasę i dostosowywać się do różnych sytuacji
Pozdrawiam
Witam
Moją ulubioną mapą jest Wyspa Chark spędziłem na niej dużo czasu w trybie deathmatch jest to moim zdaniem jedyna mapa na której nie sprawdza się kampowanie potocznie mówiąc, kontenery znajdujące się na środku mapy pozwalają na świetną zabawę w berka, a nieuważne wyjście na pusty plac nie kończyły się dobrze dla nikogo. Pamiętam jak zaraz po premierze gry gracze nie wiedzieli jak wejść na dach budynku wtedy, nie było snajperów czyhających z góry, teraz gdy odwiedzam tą mapę na dachu zawsze jest paru żołnierzy, ale to nie psuje zabawy a wręcz przeciwnie, gdyż wtedy wojna lądowa przekształca się w ataki spadochronowe, gdzie liczy się spostrzegawczość i szybki palec drżący na spuście karabinu F2000 który jest moim ulubionym. Mapa ta jest także doskonała dla trybu Conquest, gdzie znajdziemy nie jedną miejscówkę dla snajpera ale i możemy polatać śmigłowcem i podziwiać system levolution niszcząc wszystko co zobaczymy. Mam nadzieję że kiedyś znajdę doskonalszą mapę może w Battelfield 4.
Dużo nie grałem w BF3, ale bardzo mi się podobała Operacja Metro z bardzo prostego powodu: bardzo szybko można było się tam "wybić ponad przeciętność" i podłapać kilka poziomów. Oczywiście na początku ginęło się po 30 razy, zanim ogarnęło się ją całościowo, ale co tam się nie działo. :D
Kanały Nouszahr były ciekawe, ale nie latałem samolotami ani śmigłowcami, bo grawitacja oraz totalne beztalencie do pilotowania szybko sprowadzało mnie na ziemię.
Z takich pamiętnych mapek przypominam sobie Sekwanę. Głównie dzięki wąskim uliczkom i tym uczuciem, gdy całą ulicę zagradza czołg, a Ty jesteś ledwie 10 levelowym noobkiem. :)
Mój typ to Isla Inocentes, oczywiście tylko na trybie rush. Świetna destrukcja otoczenia, desperacką obrona punktów kaemami...Pamiętam to do dziś. Zresztą, to jedna z niewielu map na jakich kiedykolwiek grałem, gdzie mogłem poczuć się jak żołnierz piechoty morskiej (oczywiście jako atakujacy). Zarówno do mapy jak i gry mam wielki sentyment bo to pierwsza moja prawdziwa strzelanka i pierwszy mapa na jakiej zagralem po odpaleniu "Złej kompanii".
Chyba najczęściej grałem nad Sekwaną, więc moją ulubioną lokacją jest właśnie ta mapa. Rozgrywka nastawiona na piechotę i dość dynamiczną rozgrywkę. Dużo jest pomieszczeń w blokach,ale na całe szczęście można nieco przebudować kamienice co już utrudnia kampienie. Fajnie jest widoczne jak gracz własnie z zaciemnionego pomieszczenia strzela bez tłumika płomieni i jest widoczna pozycja z której strzela. Dość nieliczna zieleń w zasadzie brak ale zza tych doniczek i drzewek można było podziałać. A teraz może coś o tytułowej przeprawie przez Sekwanę. Gdy już przyszło przejść przez most w pojedynke było to dość trudne gdy oczywiście rywale utrudniali. Na moście było kilka kontenerów zasłon betonowych ale co to dla rywali, miejsce dość odsłonięte w porównaniu do reszty mapy co stanowiło największą przeszkodę w dominacji całej lokacji ;)
Najlepsza mapa w Battlefieldzie 3 to oczywiście jak dla mnie Caspian Border. Bardzo fajnie zrównoważona mapa z jednym środkowym punktem na środku mapy no i kogo nie cieszył widok rozpadającej się wieży komunikacyjnej. :)
Postawiliście przed naprawdę trudnym wyborem, w BF3 najlepiej wspominam mapę Caspian Border. Jednak równie emocjonujące rozgrywki toczą się na Operation Firestrom. Ogromne połacie pola walki, zróżnicowana zabudowa sprzyjają zarówno snajperom, kierowcom, pilotom jak i żołnierzom wsparcia. Naprawdę kawał dobrej roboty od EA, i za to kochamy BF :)
Ja miło wspominam Autostradę do Teheranu. Lubiłem tą ciemną tonację, trzeba było trochę wzrok wytężyć. :) Gdy BF3 dopiero raczkował, zebraliśmy ze znajomymi się w 8 osobową grupę, stworzyliśmy dwie drużyny w przeciwnych teamach i każda czwórka starała się upolować drugą. Takich emocji nie zapewniła mi, żadna inna gra... Na czwartą część nawet nie spojrzeliśmy, strasznie polubiliśmy obecne mapy z trójki, w tym wymienioną wyżej Autostradę. Po tym filmiku naszła mnie ochota by jednak trochę się zapoznać z BF4. Zbliża się przerwa świąteczna, nowy komputer już stoi na biurku. Idealnie. :)
No cóż, ja wybiorę z Bad Company 2, jako że w "trójkę" nie miałem niestety przyjemności jeszcze grać. I, muszę powiedzieć - kurczę, trudny wybór, bo mapy w tej grze są naprawdę dobre (tak w podstawce, jak i w dodatku). Ostatecznie wacham sie pomiędzy trzema - Kanał Panamski (podbój), Laguna Presa (podbój) i Zimna Wojna (gorączka). Czemu Laguna Presa? Na tej mapie spedziłem dość dużo czasu (pamiętam, był nawet serwer, na którym rozgrywka toczyła się w kółko tylko na tej mapie). Zaznaczę może tu, że ja ogólnie jestem nienajlepszym graczem nawet szturmowcem, a snajperem to już w ogóle. Ukształtowanie tej mapy (który raz już pojawiło się tu to słowo?) daje jednak spore pole do popisu dla zwiadowców (te ich cudne przebrania za "krzaczki" w Bad Company 2 :) ). Wtopiony w roślinność przy bazie Amerykanów możesz "mieć oko" na punkt Bravo (bodajże "Wzgórze"?), a także na Charlie (Wioska). Chociaż najpierw trzeba było poczekać, aż drzewa zostaną "wykoszone", bo troche zasłaniały widok ;) . Poza tym można się było świetnie po tej mapie przekradać po tych wszystkich górkach, pagórkach skryty w krzakach. Mi osobiście też świetnie się grało medykiem w zażartych bitwach o punkt... w zasadzie każdy, choć ja najlepiej zapamiętałem walki o Bravo. Strona, która akurat szturmowała wzgórze zazwyczaj skryta za rozstawionymi w pobliżu kontenerami jednocześnie próbowała przejąc wzgórze, a także musiała uważać na wrogów przychodzących (oraz prowadzących ostrzał) z bazy rosyjskiej lub punktu Charlie. Bardzo mi sie też podobało w tej mapie, że nie była podłużna (jak np. Port Valdez, gdzie był dodatkowy problem, że strona przygwożdżona w punkcie C miała bardzo utrudnione przedarcie sie dalej przez jedyne wąskie przejście, na którym zazwyczaj czychały czołgi wroga), ale stworzona bardziej na planie koła i można było okrążyć miejsca najgorętszych walk i spróbować oflankować wroga lub zaatakować inny punkt, aby odciągnąć jego uwagę. No i jeszcze punkt Alpha (Miejsce wypadku), przy którym zawsze trwało wielkie zamieszanie i ciężko było się rozeznać w sytuacji (m.in. przez płonący tam ogień i unoszący się z niego dym). Było to jeszcze potęgowane snajperami, których ciężko było wypatrzyć wtopionych w roślinność na pobliskich brzegach. Myślę, że każdy kto grał, wie o czym mówię ;). Zawsze mi się wydawało, że mapa ta jest jedną z najbardziej dopracowanych w całej grze. Szkoda, że tak rzadko miałem okazję zagrać na niej w trybie gorączki.
Kanał Panamski - no cóż, jest to mapa (naprawdę nadużywam tego słowa :/), na której zdecydowanie najlepiej grało mi się szturmowcem i medykiem. Wyczaiłem na niej świetny sposób na przedostanie sie bezpiecznie z punktu A do punktu C i zawsze robiłem tam dywersję, gdy wróg próbował szturmować nam wspomniany wcześniej punt A (mówię o grze po tej stronie, która miała swoją bazę obok punktu Alpha). Była też stamtąd bardzo dobra droga do punktu D - można było okrążyć w ten sposób przeciwnika i sabotażować go od tyłu lub zadać mu bolesny cios zajmując punkt Delta (który jednka szybko był odbijany ;) ).
Z powodu goniącego mnie czasu napiszę jeszcze krótko o "Zimnej wojnie" (bardzo mi się podoba gra słów w tej nazwie), tym razem w trybie gorączki. Wyobraźcie sobie sytuację - zamieć śnieżna, przez którą nie widać na pięć kroków, latające wszędzie pociski, huk broni rozdzierający powietrze, krzyki waszych padających towarzyszy, gdy ktoś się nagle wyłania przed wami nawet nie wiadomo czy to przyjaciel, czy wróg, a czasu na zorientowanie się jest bardzo mało. Ogólnie trwa olbrzymie zamieszanie: przecież przeciwnik ma przytłaczającą przewagę, budynki się walą, tam, gdzie jeszcze przed chwilą była ściana, teraz jest przejście. Cele, których mieliście bronić padają jeden po drugim, a wy tylko biegacie w całym tym rozgardiaszu (lekko to ujmując) i próbujecie chociaż trochę podratować sytuację. O to "Zimna Wojna" w trybie "gorączki", jaką zapamiętałem i dzięki której zakochałem się w tym trybie :).
Moim zdaniem najlepszą mapą Battlefielda 3 była mapa Caspian Border, która została udostępniona dla publiki już podczas testów beta tej gry. Mapa łączy w sobie wszystko to co jest sednem Battlefielda, czyli otwarty i szeroki teren z wieloma "flagami", który jest bardzo różnorodny(od lasku po środku mapy, po stację benzynową czy tytułową "Granicę Kaspijską" z wieżą "snajperską" na obrzeżach). Tak wielka i urozmaicona mapa gdzie grupki graczy odtwarzają swoje małe bitwy w poszczególnych częściach mapy ze wsparciem czołgów, helikopterów czy odrzutowców to jest czysta kwintesencja tego czym była seria Battlefield od początku swojego istnienia na rynku gier komputerowych.
BTW. Tak przy okazji trochę uzupełnię wasz materiał chłopaki, bo ostatnio dość sporo śledzę Battlefielda 4;). Kalendarz premium został ostatnio rozszerzony, BF4 ma być jeszcze wspierany przez Dice LA, serwery CTE(do testów) wciąż otrzymują nowe aktualizacje nie tylko poprawiające błędy, ale też wprowadzające nowe mechaniki do gry(jak chociażby nowe markery z Hardline, kolejne updatey do netcodu, poprawki niewidzialnych ścian czy chociażby całkowicie nowy model lotu dla śmigłowców). dodatkowo przypuszcza się, że w związku z przedłużeniem kalendarza premium i ostatniej wzmianki "Nasz zespół dużo ostatnio gra w Battlefielda 3", EA planuje wypuszczenie kolejnych dodatków do Battlefielda 4 i dlatego też tak mocno go obecnie wspiera rok po premierze. EA wspomniało też, że premiera BF4 to był ich "wake up call" i że przy pomocy graczy(CTE) nowe odsłony gier z ich stajni będą bardziej dopracowane(dlatego przesuneli Hardline) i urozmaicone. Następny BF pojawi się prawdopodobnie za dwa lata, w tym czasie wyjdzie Hardline i Battlefront.
Aha i ma się pojawić tryb rankingowy, podobny do tego z CS: Go ;). EA chce wrzucić BFa4 na rynek Esportowy
Kocham mapki z Bad company 2. Jest to mój pierwszy Battlefield i ten w którym spędziłem najwięcej czasu. Moje ulubione: Heavy Metal, Dzień Żniw, Biała Przełęcz. Mapka Heavy Metal na nowym silniku z dużą ilością szczegółów dała by na prawdę dużo frajdy. No i te kampy na wiatrakach :) Kolejną mapką jaką uwielbiam i chciał bym zobaczyć w BF4 to Dzień Żniw, wg mnie najbardziej klimatyczna w całej grze. No i jeszcze brakuje mi bardzo śnieżnych mapek, więc pasowało by dodać jedną z moich ulubionych - Białą Przełęcz lub Zatoka Nelsona. Taki dodatek, wręcz zmusiłby mnie do kupna BF4, aktualnie wolę siedzieć na BC2 lub BF3. Co do tego importu map do BF4 to i tak wygra PSL...
Moją ulubioną mapą w Battlefield 3 jest Wielki Bazar. Może nie jest to mapa obiektywnie najlepsza, może nie oddaje w pełni ogromu pól bitewnych i możliwości silnika Battlefielda, ale przypadła mi do gustu najbardziej głównie z tego względu, że od tej właśnie mapy zacząłem przygodę z multiplayerem. Praktycznie całe doświadczenie od szeregowca do sierżanta zdobyłem tylko na tej mapie, bez uruchamiania innych. Postawiłem sobie za cel doskonalenie umiejętności do pewnego etapu, zanim zacznę grać na innych mapach. Okazało się, że Grand Bazaar był dla mnie idealnym miejscem do nauki.
Przed wejściem do gry w sieci dosyć solidnie przewertowałem poradniki do gry, zapoznałem się z klasami żołnierzy, pobieżnie przestudiowałem mapy i pooglądałem wiele filmów z rozgrywki innych graczy. Pamiętam do dziś jeden z filmów dwóch znanych polskich youtuberów, którego akcja toczyła się właśnie na mapie Wielki Bazar. To właśnie po tym filmie najbardziej nabrałem ochoty na wejście do akcji. Z początku spodziewałem się, że Bazar będzie mapą trochę w stylu Call of Duty. Nie ma tam przecież wielkich pustyń, lasów, porozrzucanych zabudowań i wielkich pól do walki pojazdami, jak na innych mapach Battlefielda. Okazało się jednak, że na tej mapie można z powodzeniem grać każdą klasą żołnierza. Nawet snajper znajdzie na niej dogodne kryjówki na piętrach budynków, na kładkach nad ulicą lub w mniej uczęszczanych uliczkach. Sam nie raz zostałem zaskoczony niespodziewanym strzałem w głowę znikąd.
Najgorętszym miejscem na mapie jest główna aleja, gdzie znajduje się jedna z flag w trybie podboju. To zdecydowanie mój ulubiony tryb gry na tej mapie. Odbicie tej flagi praktycznie zawsze oznacza jedną wielką jatkę. Przy grze w trybie 64 graczy lista zgonów po prostu pędzi i nawet nie zdążymy odczytać kto właśnie zginął, a tu już kolejny trup pada na placu boju. Wielu graczy wybiera atak frontalny aleją, podczas gdy moją ulubioną metodą jest przebicie się od flanki, mniejszymi uliczkami. Często udaje się nawet obiec całą mapę dookoła i zaskoczyć wroga od tyłu. Trzeba jednak uważać, bo przeciwnik może wpaść na identyczny pomysł, a wtedy spotkanie gdzieś po drodze murowane. Wówczas pomóc może tylko refleks, pewna ręka lub kolega, który biegnie za nami. Jeśli ma ze sobą defibrylator, to jesteśmy na wygranej pozycji. A propos defibrylatora, to nie kojarzę mapy, gdzie byłby równie potrzebny jak na tej. Pamiętam całe rundy, gdzie oddałem może kilka celnych strzałów, za to defibrylator pracował praktycznie non stop. Warto pamiętać, że szturmowiec to także, a może przede wszystkim medyk. Punkty za ratowanie kolegów płyną na Bazarze szerokim strumieniem i nie bez powodu moim pierwszym zdobytym medalem był właśnie ten za działania medykiem.
Miłośnicy gry żołnierzem wsparcia oraz inżynierem i pojazdami także odnajdą się na tej mapie. Posiadacz ciężkiego karabinu maszynowego może z powodzeniem prowadzić ogień zaporowy głównie w walkach o centralną aleję. Naprawdę trudno przebić się przez kurtynę pocisków, gdy nieprzyjaciel mądrze wykorzystuje swoich żołnierzy wsparcia. Pojazdy również mogą sporo namieszać i odwrócić nieraz losy bitwy. Transportery opancerzone jeżdżą głównie ulicami dookoła mapy i zajmują punkty położone w jej narożnikach, jednak nie raz widziałem próby wjazdu Humvee lub LAVem w główną aleję. Piechota w panice chowa się po kątach, gdy zobaczy ciężki sprzęt na horyzoncie. Do akcji wkraczają wtedy wyrzutnie RPG i gdy wrogi pojazd zaklinuje się w ulicy, eksploduje, a dodatkowo wokół niego wybuchają granaty, jest pełno dymu i ognia, to mamy zagwarantowane naprawdę solidne kino akcji.
Mapa ma oczywiście także kilka wad. Jedną z nich jest możliwość zdobycia takiej przewagi nad wrogiem, która pozwala na otoczenie punktu respawnu nieprzyjaciela i tak zwany "base raping". Jest to niezwykle frustrujące dla przeciwnika, bo kończy się zwykle śmiercią kilka sekund po respawnie. Na szczęście część administratorów pilnuje, by nie dopuszczać do tego typu sytuacji. Inną mocno frustrującą kwestią jest używanie RPG przeciwko piechocie. Widok kilku piechurów w głównej alei jest na pewno bardzo kuszący, by posłać w ich kierunku rakietę, jednak uważam tego typu grę za pójście na łatwiznę i chęć szybkiego nabicia punktów. W prawdziwej wojnie raczej nie posyła się drogich rakiet, by zabić piechotę przeciwnika. Dlatego staram się grać na serwerach, gdzie jedną z zasad jest zakaz używania wyrzutni rakiet przeciwko piechocie. Te dwie bolączki są dla mnie najbardziej dokuczliwe, ale jak widać da się je wyeliminować, jeśli inni gracze stosują się do ustalonych wcześniej reguł. Co najważniejsze, mapa nie ma żadnych zauważalnych bugów. Żołnierze nigdzie się nie klinują, znikąd nie spadają i nie ma żadnych frustrujących sytuacji, które wynikałyby z samej budowy mapy. Jedyne czego chciałbym doświadczyć, to większe zniszczenia budynków. Ślinka mi cieknie na samą myśl możliwości wybicia dodatkowego przejścia do głównej alei, grzebania wrogów w gruzach walących się kamienic lub ukrywania się w środku poprzez wybicie dodatkowych drzwi. Może Wielki Bazar powstanie jako dodatek do Battlefield 4 i będzie miał te możliwości? Oby!
Najlepszą z map do Battlefieldów na silniku Frostbite była Port Arica z Bad Company 2. To odsłona w której DICE chciało się chwalić swoim modelem zniszczeń i nie było mowy o statycznych mapach jak w "trójce". Jej centralną część wypełniały małe i średnie "domki", proste w budowie i powtarzające się, ale całość miała służyć sianiu demolki. Tam naprawdę "nie było osłony". Każdą ścianę można było wyburzyć, każdy stojący budynek mógł skończyć jako gruzowisko. Dodając do tego ulice na różnym poziomie, zbocze wzgórza dla kamperów, oraz idealną do ataków na drugi koniec mapki plażę mniejsza wersja Port Arica stanowi kwintesencję najlepszego placu zabaw dla zniszczeń ala Frostbite. Geniusz tego Pola Bitwy ujawniał się też w większych starciach w trybie Rush. Szarża pancerna przez pustynię na wojskowy posterunek, później miejskie walki na wspomnianym obszarze gdzie strach się było zapuszczać ciężkim sprzętem między zabudowania, a na koniec i tak liczył się człowiek, bo żaden pojazd nie był w stanie dostać się do ostatniego przekaźnika, umieszczonego na wyższym piętrze placu budowy. To tu, jako zagorzały Podbojowiec, doceniłem wkład Gorączki w tryby gry BF-a, gdy kuliłem się bezradnie w kontenerze tuż pod końcowym przystankiem, czyli placem budowy właśnie. Z przodu wysokie dachy obstawione przez wrażych snajperów i jednostki ppanc, a z tyłu ziemia niemal drżała od pojazdów mojej drużyny, który rozjechały zabudowania w centralnej części mapy. Uwielbiane przeze mnie "centrum" po intensywnym Podboju wyglądało niemal jak powierzchnia księżyca, w porównaniu z innymi FPS-ami w jakie grałem równolegle w 2010 roku. Tak więc DICE - proszę więcej map, które geniuszem dorównają Port Arica!
Najlepsza mapa, ZDECYDOWANIE - Caspian Border. Perfekcyjne scalenie otwartych przestrzeni, równin - z nieco bardzoej skomasowanymi lokacjami, a wszystko w otoczce barwnej flory. Caspian Border wyciska z Battlefielda 3 wszystkie najlepsze aspekty rozgrywki, kazdy możliwy wariant gry jest doskonale zaimplementowany. Dynamiczne starcia w centrum mapy, batalie pojazdow naziemnych na otwartych terenach, wsparcie z nieba i walki w przestworzach. Zroznicowany poziom terenu, daje możliwości zastosowania różnych zarysów dzialań dla szturmowca, podczas gdy gęstwiny i roślinność zapewniają naturalny kamuflarz dla strzelca wyborowego. Wreszcie, mnogość możliwości wykorzystania obiektow, obecnych na mapie - jak np. maszt radiowy, dopełniają powstania wspaniałego scenariusza rozgrywki, zależnego tylko i wyłącznie od wyboru gracza.
Caspian Border STANOWCZO i WYRAŹNIE definiuje, samą nazwę gry - jest to po prostu efektowne i wspaniałe pole bitwy, po prostu BATTLEFIELD !
Moim pierwszym BF'em była trójka. Najpierw grałem głównie na operacji ognista burza, kaspijskiej granicy oraz kanałach nouusahr. Zdecydowanie najlepszą mapą jest grand bazar. Czemu ? Mapa świetnie pasuje do gry, deszcz dodaje świetnego klimatu tej mapie. Szkoda, że mapa nie jest bardziej otwarta i większa. Fajnie byłoby polatać na niej helikopterem. Wracając jest dobra, ponieważ na dość małym obszarze dzieje się dużo. Na targu latają owoce i skrzynki (i granaty), na autostradzie siedzą sniperzy. Każdy ma coś dla siebie. Wąskie uliczki są idealne dla kamperów i do używania shotgunów. Do tego dochodzą opancerzone samochody i czołgi które sieją dużą rozwałkę kiedy ktoś się do nich dorwie. Każdy znajdzie coś dla siebie. Mapa jest też dobrze wyważona to znaczy, że nie mamy czegoś takiego, że wszyscy lecą na przejmowany punkt i już wszyscy są na tym punkcie - tutaj tak nie ma. Każdy punkt jest rozmieszczony tak aby dotrzeć do niego szybko. Np. przez boczne uliczki (w których można dostać granatem) lub biegnąc ulicą i być narażonym na ostrzał. Oprócz "spawnów" nie ma bezpiecznych miejsc gdzie można by "afczyć". Na ognistej burzy zostawiałem grę na 10 minut i nic. Tutaj wystarczy spuścić oczy z ekranu i już po nas
Dodając do tamtej wypowiedzi mapa jest jedną z moich ulubionych. Świetnie się na niej bawię do dzisiaj :D
Mi najbardziej podoba się mapa Operacja Metro, dlaczego? Dlatego, że jest ona bardzo elastyczna, pasuje do prawie każdego trybu gry. Nie mam co za bardzo się rozpisywać bo jest dużo do pisania. Moge powiedzieć tylko tyle.
Battlefield 3 to moja umiłowana gra, która w zamian za dobrą zabawę skradła ułamek mojego życia.
Ciężko jest wybrać spośród tak wielu dobrych plansz tylko jedną, ale kto powiedział, że życie będzie łatwe…
„Zatoka Omańska” to otwarta mapa, na której czułem się niezwykle swobodnie. Mogłem wypróbować na niej wszystkiego - od wystartowania odrzutowcem z potężnego lotniskowca po przejażdżkę małą, żółtą ładowarką budowlaną. Plansza jest tak skonstruowana, że można rozkoszować się grą którąkolwiek klasą postaci. Ja, jako gracz, który większość czasu spędził w skórze snajpera wypatrzyłem na mapie kilka rozkosznych, wysoko położonych „punktów widokowych”, z których mogłem sypać ołowiem w stronę tych „złych”.
Fajnie, że w BF4 będziemy mieli okazję powrotu do kilku starych, dobrze nam znanych map, w jeszcze lepszym wydaniu.
Jak dla mnie najlepsza mapa BF3 to "Caspian Border"
+ Duża mapa
+ Ogromne możliwości dla każdej klasy
+ Można się zarówno chować jak i walczyć na otwartej przestrzeni
+ Pojazdy oraz dość łatwe ich niszczenie
Moją ulubioną mapą w Battlefield 3 jest Przeprawa przez Sekwanę. Zapytacie "Dlaczego" ? Mapa ta usytuowana jest w Paryżu, czyli w jednym z miast, które mamy okazję odwiedzić w kampanii single w popularnym BF3. Wg mnie takie połączenie jest bardzo fajne, ponieważ możemy wrócić do naszej ulubionej miejscówki w grze, przykładem Broadcast czy też Crossfire w czwartym Call of Duty. Przejdźmy do sedna. Przeprawa przez Sekwanę jest bardzo uniwersalną mapą. Znajdą tam miejsce prawdziwi killerzy z maszynówkami, którym mogą sprzyjać liczne korytarze, klatki schodowe, wąskie alejki jak i camperzy, cierpliwie czekający w zaciemnionych, wysokich budankach, lufą skierowaną ku szerokim ulicom lub też na moście przecinającym tytułową rzekę, więc ja jako medyk, muszę być uważny pokonując każdy metr kwadratowy Paryża. Mapa ta w niektórych trybach posiada też możliwość jazdy pojazdami wojskowym, co ja osobiście wprost uwielbiam. Choć mało jest serwerów z tą właśnie mapą, zawsze w Battlelog'u ustawiają się do nich kolejki graczy, co świadzy o jej prestiżu. Mam nadzieję, że inni gracze jak i redaktorzy podzielą moją opinię :).
Crossfire w CoD4.
Tak jak powiedzieli prowadzący - BF 4 był rozszerzeniem trzeciej części, jej kontynuacją. Battlefield 3 był czymś nowym, świeżym i zaskakującym, przez co jego odbiór był skrajnie pozytywny. Tego zaskoczenia w związku z 'czwórką' gracze nie uświadczyli. Dodając do tego startowe problemy z płynnością odbiór najnowszej części był dużo gorszy. Co nie zmienia faktu, że gra jest bardzo dobra, zwłaszcza po paru patchach.
Najbardziej podobała mi się Biała Przełęcz (White Pass) z Bad Company 2. Mapa, która najlepiej oddawała zimowy klimat jednocześnie będąc bardzo przyjemna w rozgrywce.
Mnie najbardziej podobał się szczyt Demawendu w trybie szturmu. Może nie była to jakaś wybitna mapa, ale genialnie wspinało się na góry na wschodzie! Oczywiście były tam miliardy kampiących sniperów, ale nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo. W zamian za to dostaliśmy możliwość skoku z klifu, który zawsze wzbudzał we mnie fascynacje. Do dziś uwielbiam szukać nowych sposobów na zeskoczenie z tej góry, z całego Battelfielda 3 wspominam to najlepiej.
Port Valdez. Jest rok 2014. Warkot silników samolotu desantowego przypomina, że czas do skoku. Pociągam linkę, charakterystyczny brzdęk otwiera spadochron, opadam delikatnie na ziemię w samo centrum walki. Trzeba dobiec do celu. Ostrzał z CKM-ów i APC utrudnia zwycięstwo. Pierwsza seria … tango dostał. Dobiegam do MCOM-a i nerwowo rozglądam się dookoła, nad głową przeleciał helikopter dźwięcznie rozcinając powietrze. Nagle znajomy dźwięk oznajmia, że bomba uzbrojona, a to oznacza kolejnych nieprzyjaciół. Wbiegam do budynku i padam na podłogę. Wychylam się niecierpliwie oczekując. Znienacka wybucha granat …dostałem. Mijają sekundy - rozbłysk światła, krzyki. –Nic Ci nie jest wracaj do walki – oznajmia medyk. Ostrzał jednak nie ustaje, świst pocisków nad głową nie pozwala ustać w miejscu. Nerwowo dołączam do zespołu, aby odeprzeć wrogie posiłki i biec ku kolejnym celom. Nieprzyjaciel próbuje zaciekle odeprzeć atak – jednak na próżno – traci kolejne stacje. Teraz najcięższy etap. Mimo trudnych warunków i ciągłego ostrzału z RPG, razem z drużyną przy wsparciu pojazdów opancerzonych zdobywamy wzgórze z ostatnimi MCOM-ami. Wbiegamy do budynku. Niestety coś jest nie tak, od czasu do czasu słychać dźwięk tłuczonego szkła, które rozpryskuje się w przestrzeni oraz tajemnicze dudnienie. – Musimy natychmiast wezwać wsparcie – ktoś krzyczy. Nadlatuje nasz helikopter, niestety wystrzelone flary nie zadziałały. Pojazd uderza o budynek i wybucha. Walkę przerywa przeraźliwy dźwięk , budynek zaraz się zawali - musimy uciekać. Dobiegam do krawędzi okna i wyskakuje. Pociągam linkę, spadochron podrywa mnie do góry. Powoli opadam na ziemię. Odwracam wzrok, żeby zobaczyć co się dzieje. Z budynku spadają kawałki drewna i szkła. Budowla zaczyna się osuwać i z impetem uderza w ziemię miażdżąc ukryty w nim przekaźnik. Tumany kurzu pokrywają całą okolicę. Następuje koniec rundy. Czuję niedosyt. Emocjonująca, pasjonująca i wciągająca- jak żadna inna mapa –to rush na Port Valdez w Bad Company 2!
Ulubiona mapa z BF3?
Powód jest jeden: zminimalizowałem grę żeby napisać ten komentarz. Tyle lat po premierze, ta mapa nadal bawi tak samo i dalej jest super zarywać na niej długie wieczory.
Jeśli mam BF4 standard to przy zakupie BF4 Premium Edition dostane tylko dodatki prawda? Jest jakas możliwosc aby kod do samego BF4 z wersji premium oddac komus?
Dla mnie najlepszą mapą w Battlefield 3 była mapa Operacja Metro. Wpływał na to fakt, że na tej mapie nie było żadnych pojazdów i można było w obłędnej ilości nabijać kille bez zawracania sobie głowy zagrożeniem ze strony pojazdów. Bardzo ciasne pomieszczenia też sprawiały, że ciągle się coś działo. Po prostu na tej mapie leciał największy exp.
W battlefield bad company 2 najlepszą mapą była mapa Wioska Valparaiso. Szczególnie w trybie rush. Wpływał na to fakt taki, że linia frontu przebiegała w taki sposób, że można było łatwo przewidzieć gdzie pojawi się rywal i w związku z tym nabijało się tam największy exp.
Dodatkowo dodatek bad company 2 vietnam był obłędny, dla mnie nawet lepszy niż podstawka. Mapy nie podam, bo już nigdzie nie da się tego sprawdzić.
Oby twórcy powrócili do 2 wojny światowej lub vietnamu, bo to dużo ciekawsze potyczki były niż współczesne. Bardziej krwawe, nieprzewidywalne i trudne. Sam klimat tamtych wojen wystarczy żeby gra była lepsza.
Chyba operacja metro, była to pierwsza? (o ile mnie pamięc nie myli, nie licząć samej w sobie gry Metro 2033), rozgrywka rozgrywająca się w sieci w metrze, że tak to ujmę... Nie ma to jak klaustrofobiczne miejsce pełne graczy, którzy łupią się karabinami na lewo i prawo. Coż nie tylko to było zaletą tej mapy, mieliśmy otwartą, a zarazem zamkniętą mape niczym w Call of duty, jak ktoś był fanem obu tych gier, cóż... dostał mape która spodoba się i jednym i drugim, myślę że EA Diece, wtedy idealnie rozwiązało kwestie map w BF3... Mapy te były w miare logiczne i sensowne, dalej niestety w BF4, gdzieś to zgubili i mapy były dosyć toporne (z tego co słyszałem, osobiście nie miałem przyjemności grać).
speedy24 - nie , bo premium edycja to jeden kod, nie osobno bf 4 a osobno premium
Uf. Przeczytanie wszystkich komentarzy trochę nam zajęło ;) Wyróżniliśmy użytkowników:
KrzyU
premium696044
Faxid
Wiele osób nie wyraziło zgody na przetwarzanie danych osobowych... Proszę, przypilnujcie tego następnym razem na stronie www.gry-online.pl/moje-gry-online.asp - tym razem musieliśmy Was pominąć w rozdawnictwie nagród.
Najbardziej podobała mi się mapa - "Kanały Nouszahr" - Czekam na kluczyk ^^