Poczytaj uważnie drzewko umiejętności broni jednoręcznej, Xinjinie ;) Są tam punkty na skuteczność używania broni w obu rękach ;) Pewnie na coś to się przydaje..niewykluczone też że częściej wtedy idą odpowiednie filmiki.
..właśnie, ten screen z dziewczyną na głowie smoka [373] był robiony z filmiku (stąd kiepska jakość) - skoro walczysz bronią w obydwu rękach, to polecam dwa bliźniacze miecze z Solstheim, uzupełniające się wzajemnie zabójczą magią. Nazwę jednego z nich pamiętam, to "Krwawa Kosa" ale już nie pamiętam w jakich okolicznościach je zdobyłem ;) Zdaje się przy okazji szukania sławnej, pirackiej zbroi (ahoooj, piraci) ;)
Hmm, może nowa część? Któż podejmie się tegoż wyzwania?
Zdobylem swoj pierwszy daedryczny item. Przedswit. Ladny, swiecacy mieczyk. Szkoda tylko, ze z mieczy nie korzystam, ale i tak fajnie wyglada :)
Xinjin
Ja jak zdobyłem przedświt to moja reakcja była mniej więcej taka: hmm...fajny i leci do kufra :D
Zwykły mieczyk :P
kylo19
Może ja się podejmę? :) Jakoś dobrze mi wyszła ta część, 400 postów w niecały miesiąc a inne części trwają po kilka miesięcy :P Myślałem że ta skończy się tak na styk z Bożym Narodzeniem i na te święta zrobi się jakąś specjalną edycje czy coś a tu już miesiąc przed nimi się skończyło :)
masz zatem szczęśliwą rękę. Ale dodam też, że gdy nadchodzi kalendarzowa zima to skyrimiarze wracają do swej ulubionej gry :)
Już wcześniej dostrzegłem ten trend. Możesz spojrzeć w poprzednie części. Najmniej w wątku dzieje się zazwyczaj między końcem kwietnia a wrześniem. Ze specjalną edycją spokojnie się jeszcze wyrobisz. Ponad miesiąc został. Był taki czas w 2012, że dwie części w 30 dni robiliśmy :)
Nawiązując do którejś z moich wcześniejszych wypowiedzi, rozumiem że nowym DA nikt się z Was nie interesuje? Nie dziwi mnie to :)
Kalgan ---> Wprawdzie nie korzystam z Hud, ale zegar ma własny program konfiguracyjny w MCM
jeśli coś jeszcze zdołasz w swojego skyrima upchnąć, to tego immersive huda naprawdę polecam. Później w konsoli wpisujesz sobie inną wartość dla FOV (ja preferuję 75) i już same ładne widoczki masz przed sobą. Hud (a właściwie jego elementy) załącza się automatycznie gdy któryś stats spadnie, zaczniesz skradanie itp. Kompas też już tak nie kusi i wraz z twoim zegarkiem można pokusić się o nawigację względem pozycji słońca na niebie. Oczywiście jeśli chcesz jednak huda właczyć (np. by na sekundę spojrzeć na kompas) to wciskasz 'x'(domyślnie) i to wszystko. Naprawdę jeden z najlepszych dodatków do skyrima.
Póki co reinstaluje po raz kolejny skyrima. 14 bm. ukazały się nowe wersje polskich wersji unoficjali (2.0.7). Wgranie ich "w biegu gry" wprawdzie nie powoduje crashy i nie dostrzegałem też błędów (dwie Hanai trochę niepokoiły) ale z czasem pojawiły się drobnostki, pewnie dlatego, ze coś tam jednak się z bashowało, można by było reorganizować plugin ale po próbie anomalie się nasiliły.
A zatem wyczyściłem wszystko do cna i zaczynam modowanie.
Poprzednio była tu nieprawdziwa informacja o konieczności czyszczenie nowych unoficjali. Są czyste
Niemniej znam HUD i odrzuciłem ten mod, kompas mi nie przeszkadza i nie po to go pokolorowałem, żeby z niego rezygnować.
Natomiast mam inny problem. W dawnych czasach, moim ulubionym "domem" był Deus Mons. Instalowałem go i teraz, ani Boss ani LOOT nic o zanieczyszczeniach czy konfliktach nie wspominały, Crashy nie było, natomiast WryBash dostawał obłędu. No i nie wiem, grać z nim, czy nie ?
"rozumiem że nowym DA nikt się z Was nie interesuje?"
Coś mi się wydaje dasintra, że moje posty ..hmm, czytasz bardzo "wybiórczo" ;) Nawet w tym wątku pisałem o nowym DA ze dwa razy, choć nie wypada ;) Już DA mam i gram ;)
Ooo, Mr.Kalgan, zdaje się że nawet ja, człek ostrożny i zachowawczy reinstalowałem Skyrima ze dwa razy ;) Warto było.. Miałem Deus Mons dawno temu - straciłem przez niego ulubionego konia z czerwonymi oczami..
Po reinstalacji już nie chciałem Deus Mons ;)
Kłopotów z modem nie było, lecz z okolicą (jak wiadomo autorzy modów lubią "przypisywać" wizyty dodatkowych smoków) Tego wstępnego, koniecznego smoka nie liczę, lecz podczas późniejszych wizyt jakieś smocze bydlę zrzuciło mi ulubionego konia prosto w przepaść. Nawet truchła nie znalazłem..
Moda zlikwidowałem a odtąd w tym miejscu, kiedy moje postacie wspinały się do klasztoru, kładę kwiatki..
A poważniej, mod jest tak rozbudowany (polska wersja też jest) że pewnie stanowi spore obciążenie gry a mnie po prostu już nie bawi..
Bizonie, piszesz o kufrze. Gdzie taki kuferek do przechowywania lootu można dostać? Ja chodze non stop załadowany jak muł, bo nawet nie wiedziałem, że jest opcja takiej skrzynki na sprzęt.
BTW. Konie też różne można kupić? (vide czerwonooki koń Flyby'a).
Czerwonookiego konia, Xinjinie dostaniesz (po co kupować ;)) - jak już trochę ludzi zabijesz dla Mrocznego Bractwa..
To wprawdzie plecak raczej dla dziewczyn - chłop powinien regulować udźwig kondycją i zdrowiem..
http://www.nexusmods.com/skyrim/mods/31191/?
..za to jaki estetyczny
Tak w ogóle, to mój jedyny chłop ma aż za dobrze - chodzi goły i wesoły a ciężary za nim dźwigają dwie dziewuchy a jak trzeba, to trzy ;) One też zawsze gotowe są zginąć za niego.. Czasem biorą się za kudły, która ma to zrobić pierwsza ..Jak w tureckim serialu ;)
Ciekawe że ostatnio, jak jedną "odprawiał na wczesną emeryturę" usłyszał (po polsku, tak, tak!) że jest półgłówek i ohyda..Miałem ubaw ;)
Skrzynek jest pełno, Xinjinie ale tylko skrzynki po Twoich domach gwarantują nienaruszalność dobytku ;) O czym gra lojalnie uprzedza.
To dom też można kupić?! :D nie no ta gra nie przestaje mnie zadziwiać. Odwiedziłem Biała Grań i Pękninę (z racji tego, że chce dołączyć do Thiefów) dopiero. Da się coś kupić w tych dwóch miastach?
W Białej Grani jest kowal, sklep dla łuczników, alchemik i mydło i powidło. Do tego dochodzą stragany, ale niestety bezużyteczne.
W Pękninie na straganach można kupic broń, biżuterię i chyba mydło i powidło, ale ten sprzedawca niestety przestał sprzedawać ;) (ale to u mnie).
Prócz tego jest kowal i alchemik. Złodzieje mają swój własny sklepik.
A jak masz dodatek Hearthfire, to domy... możesz niemal własnoręcznie budować :)
Lekko licząc Xinjinie, możesz mieć pięć domów po większych miastach oraz trzy wybudować (jeżeli masz dodatek) To nie wszystko, bo dochodzą siedziby Gildii jeżeli obejmiesz w nich przywództwo (questy, questy..) a niektóre potrafią wręcz zadziwić.. To wszystko bez modów, tylko z oficjalnymi dodatkami.
..o, zapomniałem, na Solstheim , oprócz domu, jak się weźmie żonę od tych Eskimosów..eee, Skaalów - można mieć ichnią chałupę ;)
Fajnie, zamieszkam w jakiejś złodziejskiej miejscówce jak na prawdziwego rzezimieszka przystało.
A jak jest z tymi frakcjami? Do każdej się można przyłączyć? Nie wykluczają się jakoś nawzajem? Jak na razie to zostałem heroldem Towarzyszy. Teraz chcę się dostać do Thiefów z Pękniny :)
Bizonie, piszesz o kufrze. Gdzie taki kuferek do przechowywania lootu można dostać? Ja chodze non stop załadowany jak muł, bo nawet nie wiedziałem, że jest opcja takiej skrzynki na sprzęt.
Jeśli masz swój dom to w takim domku będzie kilka takich kufrów i pełno szafek, etażerek itp gdzie można wszystko chować. Ja np. mam wszystko posegregowane, mam specjalne manekiny na zbroje, kufer w piwnicy gdzie trzymam broń, klejnoty i różne kosztowności trzymam w etażerce w sypialni a wszystkie przedmioty dla kowala w piwnicy, w specjalnej szafeczce :P Ogólnie, nieźle się czuje RPG gdy się tak segreguje przedmioty itp. Małą rzecz a cieszy :)
A domy można kupić w Samotni, Białej Grani, Pękninie, Markarcie, i Wichrowym Tronie (najgorszy, dostajemy po seryjnym zabójcy ;/).
A jak jest z tymi frakcjami? Do każdej się można przyłączyć? Nie wykluczają się jakoś nawzajem? Jak na razie to zostałem heroldem Towarzyszy. Teraz chcę się dostać do Thiefów z Pękniny :)
Nie, nie wykluczają się. Można ukończyć wszystkie wątki z każdej gildii i nic nie będzie się ze sobą gryźć. No i polecam Ci wątek Mrocznego Bractwa, najlepszy z wszystkich pobocznych jakie są :)
Fajnie, zamieszkam w jakiejś złodziejskiej miejscówce jak na prawdziwego rzezimieszka przystało.
W Skyrim jest pełno pustych lub zamieszkałych przez jakieś staruszki domki które można spokojnie zamieszkać i jeśli nie straszne nam zimno (bo przeważnie nie mają one drzwi, okien itp i wchodzi się do nich "luzem", że przerywnik się nie pojawia :)) to możemy spokojnie tam zamieszkać :). W połączeniu z modami stricte RPGowymi i survivalowymi (jak np mod na łowienie, camping itp) można zrobić fajny sposób na życie, budzimy się rano, idziemy na ryby, po łowieniu gotujemy świeżo złowionego łososia w naszym prowizorycznym rożnie, ach...chyba kiedyś napiszę dla Was taką moją rozpiskę z jednego dnia w Skyrim bo mimo że mam ledwo 35 modów to uważam że jest to już niezła gra jeśli chodzi o przetrwanie/mieszkanie w dziczy :)
dasintra
Nawiązując do którejś z moich wcześniejszych wypowiedzi, rozumiem że nowym DA nikt się z Was nie interesuje? Nie dziwi mnie to :)
Po co Watch_Dogs, Dragon Age, Far Cry 4 czy GTA 5 skoro jest Skyrim >:D
masz zatem szczęśliwą rękę. Ale dodam też, że gdy nadchodzi kalendarzowa zima to skyrimiarze wracają do swej ulubionej gry :)
Już wcześniej dostrzegłem ten trend. Możesz spojrzeć w poprzednie części. Najmniej w wątku dzieje się zazwyczaj między końcem kwietnia a wrześniem. Ze specjalną edycją spokojnie się jeszcze wyrobisz
W zimę to może faktycznie dużo ludzi wraca do Skyrima bo głównie to w Skyrim jest ciągle zima :) No i jeszcze w zimie jest lepszy klimat w każdej grze bo dużo lepiej gra się po ciemku niż gdy słońce wali w monitor w lato (przynajmniej dla mnie) :P
Ja na przekór pięknym widokom Skyrima zabrałem się za grę która z fantasy niewiele ma wspólnego (ewentualnie można przy niej z bezsilności fantastycznie bluzgać;-)). Starsi gracze być może pamiętają to brzydactwo:-)
Tutaj screen z trochę zmodyfikowanej, "niby-skyrimowej" wersji (żeby offtopa totalnego nie było):-)
"W zimę to może faktycznie dużo ludzi wraca do Skyrima bo głównie to w Skyrim jest ciągle zima :)"
Założę się o 5 septimów, że jest jakiś mod który zamienia Skyrima w słonecznego Far Cry'a:-)
Po co Watch_Dogs, Dragon Age, Far Cry 4 czy GTA 5 skoro jest Skyrim >:D
Święte słowa Bizonie. Ja dodałbym nawet wiedźmina, ale w naszej szerokości geograficznej jest to trochę ryzykowny pomysł :)
W każdym razie po absolutnie rozczarowującym ME3, obiecałem sobie że nigdy więcej nic od BW nie kupię. Co nie oznacza jednak, że nie mogę podpatrzeć i spróbować :)
W Skyrim jest pełno pustych lub zamieszkałych przez jakieś staruszki domki które można spokojnie zamieszkać i jeśli nie straszne nam zimno (bo przeważnie nie mają one drzwi, okien itp i wchodzi się do nich "luzem", że przerywnik się nie pojawia :)) to możemy spokojnie tam zamieszkać :). W połączeniu z modami stricte RPGowymi i survivalowymi (jak np mod na łowienie, camping itp) można zrobić fajny sposób na życie, budzimy się rano, idziemy na ryby, po łowieniu gotujemy świeżo złowionego łososia w naszym prowizorycznym rożnie, ach...chyba kiedyś napiszę dla Was taką moją rozpiskę z jednego dnia w Skyrim bo mimo że mam ledwo 35 modów to uważam że jest to już niezła gra jeśli chodzi o przetrwanie/mieszkanie w dziczy :)
jak będziesz w Poznaniu to daj znać, bo stawiam browara, albo dwa. Tak właśnie w Skyrima powinno się grać!
jak będziesz w Poznaniu to daj znać, bo stawiam browara, albo dwa. Tak właśnie w Skyrima powinno się grać!
Bym ja piwo mógł pić :D Jeszcze trza poczekać :)
Ja ogólnie Skyrima nie mam na co zamienić, nie ma drugiej takiej wciągającej gry. Najbardziej właśnie w Skyrim podoba mi się to że jak już wydaje nam się że gra robi się nudna i nie ma po co grać to znajdujemy znowu jakiegoś ekstra moda który znowu sprawi że cieszymy się grą jakby była nowa, tak o to Skyrim trzyma mnie miesiącami :P
Wcale bym się nie dziwił jakby po premierze GTA 5 na PC ktoś przeniósł mapę Los Santos do Skyrima, to by było :D Ogólnie jeśli o mody chodzi to ta gra nigdy nie przestanie mnie zadziwiać :)
Lemur
Założę się o 5 septimów, że jest jakiś mod który zamienia Skyrima w słonecznego Far Cry'a:-)
O prosz:
http://www.nexusmods.com/skyrim/mods/33017/?
:)
Lemur80 -- ja to i owszem, jestem, mocno już, starszym graczem, ale twój screen pozostaje dla mnie zagadką :)
dasintra -- ME3 to, chyba, ostatnia gra którą kupiłem w dniu premiery. Nawet przeszedłem po raz drugi pierwszą i drugą część, żeby się do niej "przygotować". Teraz staram się być mądrym przed szkodą i kupuję wszystko na wyprzedażach, po premierze i nie muszę pluć sobie w brodę :)
Widzieliście:
Ja z tej listy, tylko dwa, znalazłem na własną rękę.
Nie chwaląc się, zrobiłem też następny filmik:
Znakomity i nastrojowy filmik Ryszawy, jak poprzedni. Obejrzałem go, uciszając zarazem sumienie bo właśnie poświęcam czas DAI ;) Ale wrócę do Skyrim, wrócę ..
Flyby -- Wiem, że nie to forum, ale może opiszesz króciutko swoje wrażenia z DAI :)
Mam gdzieś na koncie Origin pierwszą część, to może kiedyś skuszę się na ten cykl.
Flyby -- Wiem, że nie to forum, ale może opiszesz króciutko swoje wrażenia z DAI :)
Przyłączę się do tej prośby.
Ryszawy ---> bardzo trudno mi się zdeklarować względem DAO. Gra jest bardzo wciągająca, ocierająca się pod względem fabuły i narracji o poziom ideału. Z drugiej strony pamiętam że w trakcie gry miałem nieustanne wrażenie że czegoś w niej brakuje. I zapewne w tym leży przyczyna że od przeszło czterech lat nie mogę się zmusić by spróbować ponownie. Już kilkukrotnie robiłem instalację ze wszystkimi dodatkami i nic - rezygnowałem po mniej niż godzinie. Tobie jednak proponuję spróbować, bo jeśli zapytasz czy warto, to odpowiem że zdecydowanie tak.
Druga część to już inna bajka. Dałem się wrobić w preordera i grałem w sumie może z kilkadziesiąt minut. Dawno nie spotkałem się z taką drętwotą w dialogach a jak jeszcze do tego dodać hack&slashowy system walki to (przynajmniej mnie) grać się odechciewa. Na marginesie dodam, że zignorowałem ten oczywisty spadek jakości w biurze BW i dałem się zrobić w ME3 po którym stwierdziłem że to chyba mój ostatni zakup z tej wytwórni.
Warto skusić się, Ryszawy, dasintra ;) na cykl DAO, warto..
Bardzo ogólnie ujmując, DAO daje graczowi równie dobrą fabułę wraz z opisem świata lecz proponuje nieco inne sposoby "przeżywania", czyli znalezienia się w tej grze. Te sposoby (walory klasycznego cRPG-a) twórcy usiłowali zmieniać i poprawiać (nie zawsze udatnie). Na ile im to się udawało, na ile nie - to już sprawa indywidualnych ocen graczy ;) W oba poprzednie DA grałem długo i z powtórkami - DA Początek, kończyłem trzy razy (sprytny chwyt fabularny twórców, podobny do tego z ME ;)) DA 2 nie skończyłem, lecz też "sprawdzałem" ścieżki wszystkich postaci wraz z dodatkami. DA Inkwizycja, pewnie w zamierzeniach autorów, miał ostatecznie poprawić, scalić i rozwinąć cały świat gry (fabuła) wraz z systemem (cechy cRPG) i oglądem (grafika). Czy im to się udało?
Uważam (tu miejsce na poprawki ;)) że tak, jak najbardziej. ;) Nawet skyrimowiec, znajdzie w DA I, miłe dla jego serca i przyzwyczajeń, wstawki (muzyka, udane piosenki, rzemiosło, czary, zbroje, broń, kunie i inne zwierzątka, smoki i ..khm, ładne dziewczyny) to wszystko w świecie, który prezentuje się miejscami ładniej, niż Skyrim bez poprawek ;)
Świat "podstawowy" (mapa) jest oczywiście "mniejszy" niż ten w Skyrimie. Naprawiają to rozbudowane, ciekawe i różnorodne (w oglądzie i nie tylko) lokacje, wygodnie i "twórczo", połączone mapami. Jestem dopiero w początkach gry, gdzie wciąż coś się dzieje i zmienia (duży plus dla DA I ;)) przy aktywnym udziale gracza.
Miało być w skrócie? ;( ..Więcej nie piszę.
Flyby, dasintra -- dzięki Panowie za wyczerpującą odpowiedź :) Może jednak odpalę DAO, w wolnej chwili.
@Ryszawy [420 & 423]
Filmik jak zwykle bardzo przyjemny.
A chodzi o tą grę, chyba za bardzo zakamuflowałem ją Skyrimem:-):
7.62: High Calibre
https://www.gry-online.pl/gry/762-high-calibre/zc1c6b#pc
Źle się wyraziłem pisząc o starszych graczach, 7.62 w sumie nie jest takie stare (6 lat na karku nie musi nic znaczyć). Choć wydaje mi się raczej mało prawdopodobne by młodzi gracze wychowani już na 3D i wodotryskach graficznych docenili możliwości jakie to oczywiste brzydactwo oferuje:-) Na GOLu był kiedyś nawet wątek seryjny dotyczący 7.62, miał kilkanaście odsłon. Flyby na pewno pamięta, innych jak teraz tak się patrzę chyba zupełnie wymiotło z tego forum (no może prócz ROJO).
Przepraszam za offtop i już nie przeszkadzam
Od dłuższego czasu pisałem Wam, że właściwie przez ostatnie 2-3 lata jeno w Skyrima i Crusader Kingsa grywam. Ciężko mi też wskazać który z tytułów bardziej mnie wciągnął, chociaż w CK mam troszkę więcej godzin na liczniku. Wynik ten chyba jeszcze bardziej poprawię, bo znalazłem przed momentem coś, co mowę mi odebrało (dobrze że chociaż pisać mogę). Domyślacie się już o co chodzi? Ano o CK2 w świecie Elder Scrollsa! Już dzisiaj zaczynam kampanię którymś z hrabstw w księstwie Daggerfalla w podboju High Rock a później... kto wie, może całego Tamriel!
Z tego co widzę, kampania osadzona jest w V wieku II ery, czyli mniej więcej w okresie Talosa (czyli przyszłego Tibera Septima). W modzie zaimplementowano nawet magię, potiony, wampierze, religie (ogrom), najem ziutków z Dark Brotherhooda (poza Morrowindem gdzie funkcjonuje Morag Tang)... właściwie przeniesiono chyba cały lore! Baa, można grać nawet Draugr Lordem!
http://www.pcgamer.com/mod-of-the-week-elder-kings-for-crusader-kings-ii/
http://www.moddb.com/mods/elder-kings
https://www.youtube.com/watch?v=5RoyMUBG1m0
Pamiętam Kaliber 7.62, Lemurze, (niestety brak polskiego tłumaczenia przeszkadza mi do dziś ;)) niemniej pomysł "maskowania" go Skyrimem, to pomysł okrutny dla obydwu gier ;)
W tym wypadku dasintra okazał "więcej serca" ;) Nie grałem w "Crusader Kinga", lecz mniej więcej orientuję się w trybie grania - to może być (dla miłośników gier typu "Crusader King") dobra zabawa..
Uruchomiłem i zbladłem. Sądzę że dopiero jutro więcej będę mógł wam zrecenzować, ale ten mod (Elder Kings) jest niesamowity. Spodziewałem się zwyczajnie uproszczonego CK2 ale jest odwrotnie - ilość zmian w stosunku do oryginalnej gry jest ogromna. Nowa mechanika sprawia, że traktować należy to jako absolutnie nową grę a nie jakiś dodatek. Dwa scenariusze póki co można rozegrać: pierwszy zaczyna się w 584 roku Drugiej Ery a kolejny trochę ponad 100 lat później, gdy Durcorach (Warlord z zachodniej części Skyrim, nie wiem jak to było po naszemu, w oryginale region ten zwie się The Reach) zaczyna inwazję High Rock. Naprawdę nie wiem od czego zacząć.... ludzie! Tu można nawet potiony robić, które zwiększają atrybuty/statsy na określoną ilość czasu! Można polecić członkom Rady by wynajęli poszukiwaczy Dwemerskich lub staro-elfickich ruin! Można grać nawet Ice Kingiem (Draugrem - p. obok) i (być może) zorganizować inwazję szkieletorów na Tamriel. Są nawet Dragonborny. Niesamowite.
@Flyby
Nie dość że okrutne, to jeszcze niczym nieusprawiedliwione;-) Niestety, ilość fanów tej gry i zaplecze moderskie raczej nie pozwoli na zrobienie porządnego, polskiego tłumaczenia (tym bardziej że to "zaplecze" można pewnie policzyć na palcach jednej ręki). Zainstalowałem moda BSM (przez steama jest to zaskakująco proste!) i wrażenia mam jak najbardziej pozytywne (choć problemy są dokładnie te same co zwykle).
@dasintra
W CK nie grałem, ale łatwo mi sobie wyobrazić jaka to musi być radocha, jak człowiek znajduje moda który łączy ważne elementy ulubionych gier i jeszcze coś dodaje od siebie. To pewnie trochę tak jakbym dowiedział się, że powstaje Silent Storm 2, nie dość że na nowym silniku godnym A.D. 2014, to jeszcze poszerzonym o nowe, dobrze zapowiadające się elementy. Ewentualnie jarałbym się podobnie na wieść o powstaniu Jagged Alliance 3 na najnowszym silniku Unreala (albo innego tam CryEngine'a), z tą samą mechaniką i możliwościami co w "dwójce". No dobra, przegiąłem, ale wiecie o co mi chodzi:-)
Wiem Lemurze o co Ci chodzi.. ;) O ile się orientuję, to wciąż są ludzie którym idea gry taktycznej w otwartym świecie (wiwat najemnicy ;)) nie daje spać ;) Kiedy patrzę na silniki gier, używane w tej chwili do spełniania tych (bynajmniej nie ukrytych) marzeń graczy, to widzę że szanse na udany powrót takiej gry, wciąż są i są realizowane ;) Pomijając "świat apo", to przecież Wasteland 2 miał (ma) takie założenia strzelanki taktycznej ;)
.. O rezultatach, nie tutaj ;)
Proponuję zrobić (jak zresztą bizon napisał w pierwszy poście) specjalną część tego wątku na Boże Narodzenie. Bardzo dobry pomysł zważywszy na to, że w tym okresie masa osób gra w TESA V.
W tym wypadku dasintra okazał "więcej serca" ;) Nie grałem w "Crusader Kinga", lecz mniej więcej orientuję się w trybie grania - to może być (dla miłośników gier typu "Crusader King") dobra zabawa..
Zaufaj mi - jest zdecydowanie dobra zabawa. Wczoraj trochę przy tym 'Elders Kings' posiedziałem, ale jak pisałem wcześniej - ilość zmian i dodatków w porównaniu nawet do oryginalnego Crusadera (ze wszystkimi DLC których jest ponad 40) jest naprawdę wielka. Kiedyś Wam wspominałem, że w CK2 mam najwięcej na steamowym liczniku (ok 850h) ale wczoraj czułem się, jak gdybym pierwszy raz do tego tytułu zasiadł. Autorzy moda zrobili kawał niezłej roboty chociaż i tak twierdzą, że to dopiero wersja beta (niestety w niektórych miejscach jest to mocno widoczne). Zapowiadają też dwie dodatkowe kampanie, jedna ma rozgrywać się w czasach Tibera Septima a druga w czasie rebelii Stormcloaków, czyli okresie znanym ze Skyrima. Generalnie póki co brakuje mi trochę balansu w grze ale to jest do zrobienia. Wczoraj wybrałem sobie na próbę Księstwo Camlorn (w High Rock oczywiście) i chociaż bicie sąsiednich baronów było stosunkowo łatwe, to zbieranie kasy na królewską koronę było już poza moim zasięgiem (dochód miesięczny: ok 2 a do koronacji potrzebowałem aż 390). Niewiele pomogło też wysyłanie poszukiwaczy przygód do znajdujących się na terenie książęcej domeny dwemerskich ruin. No nic, nie można mieć wszystkiego.
Co mi się bardzo spodobało, to rozwinięcie systemu intryg - w podstawce ograniczało się to w zasadzie do dwóch: spisku na życie delikwenta lub wyrobienie sobie roszczenia do jednego z jego ziemskich tytułów. Teraz można ich uwodzić, przymuszać do rezygnacji z roszczeń do naszych tytułów, wykradać artefakty (jeszcze żadnego nie widziałem, acz z opisu moda wynika że niektóre są potężne, jest nawet Amulet of Kings!) i.... organizować porwania. Te ostatnie można zastosować jako sposób naprawy własnych finansów, chociaż branie jako zakładników własnych wasali to raczej kiepski pomysł. No chyba że porwać, torturować, okaleczyć (tu również jest sporo opcji; można nawet ptaszki rzemieniem ściskać jak uczyniono to naszemu Mieszkowi II, przez co ci potomstwa raczej mieć nie będą a tytuł nieszczęśnika [jeśli dobrze się wżenimy] może przypaść nam; może to świństwo by kastrować własnego szwagra ale wiadomo, że to nic osobistego lecz zwyczajna polityka; nie takie się zresztą rzeczy w historii naszego kontynentu działy), wypuścić i w efekcie uzyskać trait tyrana. W takim przypadku relacje z resztą wasali ulegają poprawie ale to chyba nic dziwnego - ich miłość do suzerena jest odwrotnie proporcjonalna do smyczy na której się znajdują i wprost proporcjonalna do kija jaki ten w ręce dzierży.
Jeśli już jestem przy sprawach rodzinnych, to dodam że mod dopuszcza oczywiście możliwość zawierania małżeństw (oraz tych mniej formalnych 'konkubinatów') pomiędzy różnymi rasami chociaż to raczej kiepski pomysł. Mieszanie krwi przyczynia się do otrzymywania przez potomstwo (podobno bo nie miałem okazji zweryfikować) specjalnych traitów (wad genetycznych) które generalnie oznaczać mogą (ale nie muszą; zależne ponoć od rasy rodziców) bezpłodność. O tworzeniu trwałej dynastii w ten sposób można raczej zapomnieć, chyba że gramy Dunmerem lub innym elfem, bo ci z racji swej długowieczności (widziałem takich co mieli za sobą ponad 380 wiosen) mają więcej czasu na staranie się na potomstwo. Zupełnie inną kategorię tworzą Undeady. Zginąć mogą jeno w boju lub w wyniku spisku, potomstwa raczej się nie doczekają, chociaż mają nieco inny sposób 'rozmnażania'. Gdy ruszają na podbój, mają dwa rodzaje jej celów: pierwszy to tradycyjny conquest a drugi zwie się 'burn the live' i polega, jak sama nazwa wskazuje, na radykalne rozprawienie się z mieszkańcami danej prowincji. Po jej zdobyciu mieszkańcy przerobieni są natychmiast w undeadów, następuje też natychmiastowa asymilacja kultury i religii (to oczywiście Dragon Cult). Działa zatem na zasadzie Borgów w Star Treku.
Bardzo ładnie to opisujesz dasintra, ja zaś nie mam podstaw aby nie Ci nie wierzyć ;)
Znam zresztą (też z opisów) bardzo wiele podobnych modyfikacji. W żadną z nich, nie miałem szczęścia grać z wielu przyczyn.. Kiedyś, gdy owa modyfikacja nabierze "rumieńców dojrzałości", być może potrząsnę gałązką na której wisi.. Kuszony i skuszony przez dasintrę ;)
Gorąco polecam, w szczególności że okres Bożego Narodzenia to też spore promocje na steamie. Sądzę że CK2 znajdziecie niebawem za grosze.
Pora się przedstawić, aczkolwiek nie wiem czy format zdjęcia będzie właściwy. Oto JA
Jak to zrobić, by zdjęcia były większe ? Obrabiam w ACDSE, Paincie lub Infran View
@Mr.Kalgan
Wykonany printscreen powinien być tej rozdzielczości w jakiej grasz. O to Ci chodzi? Jeżeli masz na myśli to, że printscreeny wychodzą w niskiej rozdzielczości (po tym jak wykonujesz je jakimiś zewnętrznym softem), to jest to już indywidualna kwestia ustawienia tego softu prawidłowo (np. ustawienia>rozdzielczość)...
Problem, jak screen dopasować do możliwości forum nie pomniejszając go a jedynie zmniejszając rozdzielczość.
Z mojej partnerki w boju zalety są znaczne - świetna łuczniczka. Ale i w domowych pracach wykazuje niesłychana samodzielność i pracowitość. Ledwie skończyła dorzucać węgiel do pieca wzięła się za rąbanie drewna. W swoim czasie być może rozważę małżeństwo.
Znacznie ograniczyłem liczbę "bsa" rezygnując głównie z paczki zawierającej zmiany nazwy BBLS (odzyskałem ponad 50 slotów). Ale też musiałem pozbyć się kilku modów dość użytecznych, niemniej wchodzących w konflikt z innymi, tak więc rozstałem się ze "skyrim florą overhaul", ale albo ten mod, albo szereg innych budynków bo nie każdy patchował jak twórca BBLS.
Niestety nie jestem w stanie uciągnąć wszystkich "skyrim 2HD" i ograniczyłem się do podziemi, może jak przejdę na GTX970 to powrócę do pozostałych - same 2HD nie są takie trudne do udźwignięcia, ale w połączeniu ze SIMM to już stał się problem.
Bezsensownym okazał się mod dający znaczniki do NPC (i latarnię do ich ekwipunku) natychmiast po jego zainstalowaniu jeden z towarzyszących mi 2 NPC majestatycznym krokiem mnie opuszczał, jak widać mod nastawiony jest na kontrolę tylko jednego NPC, choć w opisie jest inaczej.
Natomiast nie mogę wyjść z podziwu koegzystencji BBLS, Anny (z modyfikacją domku) i farmą Bri. Tylko wejście do "białego domku" wisi w powietrzu, ale jest funkcjonalne.
Przy okazji, oto druga moja towarzyszka od "ręcznej roboty" Aleena. Miria siedzi w głębi
Ho, ho Mr.Kalgan - dziewczyny jak rzepy ;) Chociaż rzep po polach skyrimskich nie widać (to wina autorów, nie dorośli do sielskiego krajobrazu - brakuje mi rzepy i pól gryki ;))
Ja gram w rozdzielczości 1650 na coś tam, więc moje screeny spod F12 wchodzą na GOL-a bez żadnej obróbki i przedstawiają się jako tako ;) Pewnie gorzej będzie ze screenami z DAI a "obrabiać" mi się nie chce ;)
dasintra, "Chłopów" Reymonta czytałeś? ;)) Tylko dziewczyny zaprawione ciężką pracą w polu, która kształtuje im kilka przydatnych części anatomicznych (n.p. zady), karmione kaszą i rzepą z dodatkami, są w stanie właściwie używać toporów, mieczy i innych narzędzi masowego uboju. Tym chudszym i brzydszym, pozostaje rola czarownic (magów) miksujących ziółka i plujących w ogień wśród złorzeczeń (czary) ;))
Ani Loot, ani BOSS, ani Wrye Bash nie komunikuje mi o jakichkolwiek błędach, jedyny komunikat dotyczy nie wgrania poprawki do MIDASa, ale to ze względu na polonizację.
A błędy w grze występują. W BBLS przy próbie skorzystania z łoża wyskakuję do pulpitu (sypiam zatem u Bri), czasem odbarwiają mi się niektóre tekstury np. łuków, po sejw/load błąd zanika, no i są miejsca na równej drodze, gdzie niemal zawsze wyrzuca mnie do pulpitu (obchodzę je na wszelki wypadek). 228 modów to nie przelewki.
Podziwiam, Mr.Kalgan, podziwiam (228 modów!)
Teraz naprzód, na podbój Skyrim, Solstheim.. Na pohybel wampirom, w objęcia Serany.. Obejmować przewodnictwa Gildii, nie bojąc się smrodu kundla czy opinii zabójcy i złodzieja.. Naprzód
Nie, nie zgadzam się. Co oni zrobili z ta grą. Biała Grań nawiedzona przez wampiry. Wampiry wysiekliśmy, ale "U Amazonki" obydwoje nie żyja. Właściciel sklepu z różnościami tudzież. Jak w to grać ???? A przecież wgrałem mod ucieczki przed wampirami. Na szczęście mam sejwy. Miria (ta elfka w zielonym) opuściła mnie na pół nocy, ciekawe co robiła. Miria może nam towarzyszyć od prologu, czyli podąża za wozem na którym nas wiozą, strzela do smoka, przechodzi z nami całą drogę i nie chce nas opuścić. A tu ni w pięć ni w dwadzieścia, gdzieś sobie poszła.
Coś takiego?! Mr.Kalgan ..ta Miria może skrytym wampirem jest? Cynk dała i wampirze zrobiły sobie imprezę ;)
..poważniej, jeżeli długo się zaniedbuje sprawy łowców wampirów - to wampiry, tu i ówdzie, urządzają sobie balangę z większymi lub mniejszymi ofiarami. Wystarczy regulować straty opcją save\load (najlepszy mod ;))
lecz przecież muszą czymś (kimś) się pożywiać ;) Mam kilka postaci i jedne w tym względzie (straty po miastach) mają większe szczęście, inne mniejsze. ;) Mnie to nigdy nie przeszkadzało, taki powinien być "klimat" Skyrim, zanim dobierzemy im się na serio do wrednych zadków. ;)
Może. W każdym razie wgrałem kolejny mod zabraniający wampirom atakować miasta.
Phi ..Mr.Kalgan ;( Cóż za ułatwianie sobie życia i.. no, dobra, "wolnoć Tomku, w swojej grze" ;)
..dziwnie to zaczynasz pisać, Mr.Kalgan ;) Pracowitość jest cnotą..
Podejrzewam że autor modu tej całej Mirii zaopatrzył ją w opcje zachowań Serany ..To właśnie ona (jako jedyna postać z oficjalnych NPC) włóczy się dookoła i małpuje zachowania "przy pracy", wszędzie tam, gdzie są do tego warunki ;) Potrafi także urządzać sobie spacerki "po okolicy", które często kończą się po prostu "blokadą" jej postaci na jakiejś "przeszkodzie" ;) Możesz sobie wtedy jej szukać i użyć komendy lub zmienić lokacje (znajdzie się ;))
..jejku, ale moderzy namieszali w tej grze ..naprawdę cud że ona jeszcze funkcjonuje
Mr. Kalagan ---> czasem programy nie wskazują błędu z modami, ale "spaczowany" mod może takie błędy powodować. Wykrycie tego i powrót do poprzedniej wersji modu, likwiduje problem. Sprawdzone :-)
Co do modu ze znacznikami towarzyszy, ja nie mam żadnych problemów z tym, ale UFO musi być na końcu listy modów. Jedyny wyjątek od tej zasady jest wtedy, gdy dany mod wymaga "bycia ostatnim", wtedy jest po UFO. Ale tylko wtedy.
Ja co prawda mam tylko jakieś 130-140 modów, ale żadnych problemów - a do tego, co tu napisałem, sam doszedłem po wielu godzinach prób i błędów ;-)
Witam :) Zakupiłem TES V Legendary Edition i mam problem który pewnie już dawno został rozwiązany ale ja jakoś nie mogę znaleźć rozwiązania. Problemem jest wywalanie gry do pulpitu i chciałem zaznaczyć, że gra nie modowana. Najdziwniejsze jest, że przy odznaczeniu wszystkich DLCków z "Pliki Danych" gra uruchamia normalnie! Dzięki za pomoc :)
Bez dodatków gra uruchamia się normalnie, czy z dodatkami? W pluginach oprócz dodatków są tekstury HD - przy słabszym sprzęcie wszystko może mieć znaczenie..
Chyba już wiem co jest nie tak. Przestawiłem na język angielski i uruchamia normalnie ze wszystkimi DLC a w języku polskim uruchamiała się tylko sama podstawa. Mimo wszystko chciałbym grać po naszemu :(
Wyczyść dodatki i plik update w TES5edit. Instrukcja w tym wątku, wyżej -291,292.
A da się grać w wersji ang z polskimi napisami? Bo jeśli tak, to się ciesz, ponieważ to najlepsza konfiguracja.
Mnie na Xboxie nie udalo sie nigdy zadnego towarzysza, a mialam juz ich sporo, zmusic do czegokolwiek.
- Drwa rabac? Nigdy w zyciu!
- Stanac tam? Jeszcze czego, mnie i tu niezle sie stoi!
- Zaatakowac tego oto obywatela? Pobede sobie pacyfista dokladnie w tym momencie i wszystkich innych, ktore jeszcze wskazesz.
Na xboksie? Muszę to sprawdzić, Ines.. Z tego co pamiętam, to Lydia rąbała drewno przykładnie, jak się zachowywała przy komendzie "stań tam, wywłoko" to już pewny nie jestem, to samo z rozkazem "bierz go"..
Zdaje się że po prostu nie było potrzeby aby to sprawdzać..
Kłopoty były i są na pececie - gdzie używam dodatkowo modu UFO.. Nigdy nie można być pewnym co NPC-owi, z moda lub nie, co mu do łba strzeli.. Można nie używać komend specjalnych ale taka komenda "zostań tutaj", to podstawa. Dlatego nawet nie instaluję polskiej nakładki, tylko dość często reinstaluję angielskie UFO ;) Z konieczności.. ;)
Hmm
Kiedy wezwano mnie do smoka, tego pierwszego, Miria odłączyła się, po prostu zasiadła u Jarla do uczty. Smoka ubiłem z Aleeną (no i z resztą tej beznadziejnej ekipy strażników). Zaprzyjaźniłem się z Lidką i kilka zadań zrobiłem tylko z Lydią (Aleenę odłączyłem a Miria nadal ucztowała u Jarla). Pewnego dnia wpadam pod "Chorągwiana klacz" w związku z zadaniem polowanie na smoka (nie wiem co sprawia, ze zleceniodawca mówi po angielsku z polskimi podpisami ?) a tu jak gdyby nigdy nic podchodzi do mnie Miria WRAZ z ALEENĄ !!! którą zostawiłem także u Jarla.
Jeżeli to wynik bugów to niechcący wyprodukowałem fantastyczną kombinację, jeśli Miria jest tak skonstruowana, to oskar dla modera (Aleena też jest jego autorstwa)
Z kompanami można wiele zdziałać. Ja np. miałem w Białej Grani straganik, na którym sprzedawał mój towarzysz. By biedak nie stał tam calą noc obok straganu gdy zakończy, ustawiłem go komendą "Zaczekaj tutaj" (z UFO) w karczmie. Dzięki temu po zakończeniu pracy (8 wieczorem) szedł sobie tam i balował całą noc, by o 8 rano znowu wyjśc na straganik sprzedawać.
Ogólnie NPCowi można rozplanować cały dzień, co ma o której godzinie robić, w jakim dniu tygodnia itd. Można też ustawić całą masę spontanicznych zachowań zależnie od sytuacji.
Więc i hasający po karczmach towarzysz mnie nie zdziwi. Z resztą gdzie lepiej, siedzieć pod butem u jarla, czy rozerwać się ze znajoma w karczmie? :D
Wszak to nie nasi poddani, a jedynie towarzysze niedoli. Chociaż jakby nie było, każdy huskarl przysięga bronic nas do upadłego.
Może to i jest ciekawe - ten "luz" zachowań, jeżeli mieści się w granicach podejmowanych przez postać gracza operacji questowych i eksploracji terenu. ;) Nietrudno jednak sobie wyobrazić że kiedy taki zestaw zachowań odezwie się podczas oczyszczania jakiejś lokacji, n.p. z bandytów i nasz dzielny NPC, utnie sobie drzemkę przy stole, nie bacząc na wrogów za plecami, może być mniej zabawnie ;)
Pograłem kilkanaście godzin w DAO, wpadłem odwiedzić Skyrim.. jaka to jednak w świecie Skyrim swoboda i wygoda, przemiłe stworzonka i dobroduszne smoki.. Sielankaaa
Byle niedźwiedź w DAO jest silniejszy od prastarego smoka i a "linię żywota" ma taką długą jak od Białej Grani do Samotni, zatłuc futrzaka nie można ;(
Mr.Kalgan--> no to rzeczywiscie, bardzo nietypowo i fajnie zachowuja sie twoje dziewczyny. Maja charakterek i go pokazuja :).
Ja ogolnie nie jestem zadowolona z zachowania towarzyszy przygod na Xboxie, bo czesto zamiast pomoc w walce laza niewiadomo gdzie. Chyba sobie z powrotem Lydie wezme, ona zachowywala sie najlepej ze wszystkich.
Pamietam, w jakiejs jaskini jeden tpwarzysz (kupny za 500 monet) stal jak kolek i nie chcial sie ruszyc, nie pomagalo przejscie do innej czesci jaskini. Musisalam do niego postrzelac, zeby sie ruszyl z miejsca, pomagalo w ruszenu sie z miejsca... srednio, ale za to na mnie sie obrazili sie samodzielnie odlaczyl- oczywiscie z powodu mojego nagannego zachowania wobec niego. No to poszedl sobie troche dalej, ja go dogonilam, zaplacilam 500 i przylaczylam. Kawalek dalej sie znowu zacial - wiec cala procedura od nowa. Zeby tego &#%^(#& wyprowadzic z jaskini kosztowalo mnie pare tysiecy monet. Nie weim, czemu go nie zostawilam gnic w tej jaskini! :)
Mam dzisiaj "sesję" na xboksie, Ines - więc może to i owo uda mi się sprawdzić. Tak po prawdzie, zdaje się że na xboksie zawsze towarzyszyła mi Lydia.. Cierpliwa dziewczyna jak mało która ;)
Dopiero pecet sprawił że namnożyło się kuszących partnerek.. Co jakiś czas zresztą robiłem "czystkę" wśród modowych NPC-ów, wyrzucając te mniej udane lub "obchodzone" ;) Niektóre długo czaiły się po zapomnianych karczmach ;)
Poza tym, jeżeli chodzi o xboks, to ma on zwyczaj (słabość sprzętu) ogólnie "nie nadążać" za wieloma sytuacjami w grze, co sprzyja powstawaniu błędów. Wtedy ze dwa, trzy razy, trzeba ładować save sprzed powstania błędów - gra na ogół w końcu, "łapie" prawidłowe zachowania. ;)
Tak gadacie Panie i Panowie i o towarzyszach, a ja gram sam :) Co prawda mało mam godzin jeszcze na "liczniku" i pewnie mało widziałem, ale jakoś lepiej się czuję pomykając samemu po smaganych lodowatym wiatrem terenach i wilgotnych podziemiach.
Mnie też lepiej gra się samemu. Pamiętam jak raz z Lidią poszedłem na coś w rodzaju podróży poślubnej, przeszliśmy wtedy od pękniny do Samotni i potem do Markart. Podróż długa i strasznie wkurzająca. A czemu? Bo te upośledzone babsko bez przerwy się traciło gdzieś za mną, zatrzymywało się jak było za daleko albo wpieprzało mi się do walki gdy chciałem sobie podexpić. Od tamtego czasu od wszystkich towarzyszów trzymam się z daleka :)
No i do tego dochodzi jeszcze kwestia skradania, gdy idę z towarzyszem przez jaskinie pełne bandytów to ciągle mnie wykrywają, nie dlatego że mój towarzysz wstaje i drze japę "tu jestem debile" czy coś w tym stylu :P ale dlatego że po prostu nie czuję takiej swobody w działaniu w przeciwieństwie do tego gdy idę sam :)
Tak, tak - nie żeńcie się panowie.. Widzicie po przejściach bizona co może wyjść po "podróży poślubnej" ;)
.. "upośledzone babsko", będące gorzej niż kulą u nogi bohatera Skyrim. Pomoc i oddanie, zostało nazwane "wpieprzaniem się do walki", naturalna niedyspozycja "traceniem się"..
I jeszcze cała wiązka innych pretensji: "skrada się jak krowa" choć mleka nie daje, po co w ogóle jest, jak mi najlepiej samemu.. Typowe? ;)
Jak taka Lydia sobie usiądzie i powspomina, jak to wcześniej było, kiedy bohaterowi byle wilk mógł wygryźć pół dupska, zaś ona musiała czołgać się po ziemi ledwie żywa i zastawiać sobą przed ciosami, pana i władcę.. ech ;(
Dziwić się ..ee, kobietom wyzwolonym ;)
Tyle że z tą pomocą i oddaniem to jest tak:
Zbliżam się z Lidią do obozu gigantów. Jak to przy takim obozie bywa-zapisałem grę. Podlatuję, atakuje giganta i walczymy, nagle wbiega lidia i nic nie zdziałała bo dostała tylko 1 raz i już leżała. Więc zapisałem grę tak ze 100 metrów przed obozem, powiedziałem lidii żeby została a ja poszedłem walczyć, ledwo zaatakowałem giganta to lidia się pojawiła, dostała jeden raz i leży. I tak za każdym razem, później jak się skapnąłem że ona jest nieśmiertelna i po ok minucie wstaje to już szedłem normalnie i walczyłem ale te pierwsze chwile podróży były okropne. Do tego jeszcze, lidia ma cela jak baba z wesela i często mnie trafiała co powodowało w 90% śmierć (bo gram na Redone) no i potem load, znowu walka i niepotrzebne wkurzanie się i tracenie czasu.
I jeszcze cała wiązka innych pretensji: "skrada się jak krowa" choć mleka nie daje, po co w ogóle jest, jak mi najlepiej samemu.. Typowe? ;)
Hah. Mniej więcej :P skrada się może i dobrze ale po proste jakoś mnie ogranicza, zamiast obserwować dokładnie przeciwników to patrzę jak idzie lidia i przez to nie jestem tak skoncentrowany. Pamiętam też kiedyś taką akcje, zminimalizowałem grę żeby wejść na chwilę na neta i posłuchać muzy. Muzyka była cicho więc ustawiłem głośność na 60% tak jak zawsze mam (na słuchawkach gram). Po przesłuchaniu ulubionej muzy i sprawdzeniu co się w świecie dzieje wróciłem do Skyrima. Byłem wtedy w jaskini, skradałem się na bandytów gdy nagle Lidia zahaczyła o stół zrzucając na ziemię stojący na nim talerz. A że było to o jakoś przed 24 i wszyscy już spali + głośność na 60 (w Skyrim zawsze mam 30-35 a w nocy to nawet na 15 ustawiam) to nieźle się wystraszyłem no bo w Skyrim jest ten charakterystyczny brzdęk wszystkich metalowych przedmiotów :D
Właśnie z Lydią, Aelą, Aleeną i Mirią rozbijamy obóz "Srebrnej Ręki" I oto po pierwszej walce )mój miecz jeszcze we krwi. Miria usiadła jakby nigdy nic przy rożnie i kufel w rączkę. W tle moja Lydia (tzn. moja wersja Lydii)
Wszystko jasne ;) [475] Jakby chociaż z tym że Lydia "ma cela jak baba na wesela" i zamiast wroga utłuc jednym strzałem, naszego bohatera trafia w słabiznę..Może to dowód na to że poza nim świata nie widzi? Lub raczej na to że bohater napakowany jak stodoła i lepiej w ogóle nie strzelać bo wszystko zasłania. ;)
Taka postura wyjaśnia także część drugą zarzutów..skradał się, sam potrącił naczynie i nawet nie zauważył - można na babę zwalić ..;(
Ooo, Mr.Kalgan prezentuje właśnie trochę przeciwne stanowisko - im więcej panienek tym lepiej. Na pewno wszystkie właściwie ocenia i docenia ;) Zresztą jak tego nie zrobi, to sądząc po ich zachowaniu, one same to zrobią ;)
Wszystko jasne ;) [475] Jakby chociaż z tym że Lydia "ma cela jak baba na wesela" i zamiast wroga utłuc jednym strzałem, naszego bohatera trafia w słabiznę..Może to dowód na to że poza nim świata nie widzi? Lub raczej na to że bohater napakowany jak stodoła i lepiej w ogóle nie strzelać bo wszystko zasłania. ;)
Taka postura wyjaśnia także część drugą zarzutów..skradał się, sam potrącił naczynie i nawet nie zauważył - można na babę zwalić ..;(
Hahah :D
Mój poprzedni bohater (bo to było na starym grze jeszcze) był co prawda napakowany ale i tak stanowił 1/3 wielkości giganta, dlaczego więc lidia trafiała mi często w plecy czy głowę? Celowała gigantowi po kolanach? :P Mówię Ci że to jakaś upośledzenie jest :D Albo miłość jak to mówisz ale wydaje mi się że Lidia to na mnie poleciała bo miałem dużo kasy :) poznała pewnie po tym jak przechadzałem się po mieście ze szklanym mieczem i całym zestawem ebonowej zbroi (hełm, buty, rękawice i sama zbroja)
Teraz nie popełniłem tego błędu i mieszkam samemu, z dala od cywilizacji i kobiet. Tylko ja, dzicz i łowienie rybek o poranku...taaa to jest to :)
Gdzie bizon? Pojechał na ryby do Skyrim.. Sam? Eee, nie.. Skyrimski, właściwie wzmocniony bimberek - owocuje nie tylko rozdwojeniem widzenia, sprowadza towarzystwo z zaświatów, nie licząc białych myszek ;))
Mieszkam w tym domku "Sala Heljarchen" :) Gdy chcę iść na ryby to biorę prowiant (jak to na Skyrima przystało 40 chlebów i 20 wód żeby posiedzieć 3 godzinki nad wodą :P) a tak na serio to przeważnie 2-3 chleby, 2 winka (z Alto oczywiście, kto bogatemu zabroni?) i idę nad staw obok obozu nad wyschniętym potokiem. Stawek taki mały i biedny w ryby gdy jestem tam często więc ostatnio, gdy przez cały dzień złowiłem tylko 1 rzeczną becie i 1 okonia srebrnobocznego, postanowiłem na chwilę przystopować z łowieniem i zająć się moją uprawą...eem..."roli" (maryśka na balkonie :D). Teraz siedzę w domu i praktycznie nic nie robię tylko patrzę jak mój krzaczek marychy rośnie, okazjonalnie wybieram się też na polowanie ale ostatnio mam z tym problemy bo ta pogoda ------>
Takim czymś powitał mnie Skyrim dziś gdy chciałem iść na małe polowanko, specjalnie się wyspałem, 10 rano, wstaje, już spakowany byłem wieczorem poprzedniego dnia no i na rano taki zonk. A szkoda :(
Ogólnie świetnie się łowi gdy kolor okoni srebrnobocznych zmienia się na żółty przez zjedzenie krwawiącej korony :) Czasami świetny efekt daje Mora Tapinella, ekran robi się wtedy taki ponury, kolory tracą nasycenie i ogólnie jest tak przygnębiająco ale gdy połączy się to z zimowym zmrokiem który zapada już o 16 + jakaś klimatyczna muza to aż się nie chce oderwać od kompa po ciastka czy inną przekąskę :)
Kazdy zmodowany Skyrim jest nieco inny, wiec, w zasadzie, opowiadacie kazdy o innej grze, fajnie :).
Nie zdarzyło mi się aby jakaś panienka mnie w boju choćby potrąciła. Inna sprawa, że do walki się nie pcham i wolę popatrzeć jak sobie radzą, czasem dobiję jakąś "creature". Inna sprawa, że zazwyczaj puszczają mnie przodem, czyli biorę pierwszy atak na siebie (nie zawsze, jako, że zanim przeciwnik do mnie dojdzie to panienki wyprzedzają - Miria jeno trzyma się z tyłu, ale to w końcu łuczniczka).
Kolejne niemiłe odkrycie, mody pomimo odinstalowywania ich przez Nexusa, pozostawiają tzw. sieroce pliki w grze, czyli śmiecie. I być może to było przyczyną tragedii Flyby opisanej w 300 poście. Jest na to lekarstwo, "czyściciel sejwów" czyli 'Save games cleaner" Mnie też gra nie chciała się w pewnym momencie załadować wkrótce (ale nie od razu) po odinstalowaniu "Tani pustelniczki". Jakoś mi nie podeszła, a ma polska wersję i dość dużą popularność.
Piękny jest Skyrim PIĘKNY, i to i bez ENB, chociaż, na wiosnę jak przebuduje sprzęt sprawdzę co się zmieniło. Swojego czasu próbowałem tej modyfikacji, ale tylko zdjęcia są piękne, zawsze cos było nienaturalnego, zazwyczaj przejaskrawione. Ale to było ponad dwa lata temu, a zachwyty nad ENB nie ustają, zatem pewnie dużo zmieniło się in plus.
Ines - próbowałem na xboksie komend z Lydią - w zasadzie wszystkie działają ;) Najlepiej mi wyszło sprawdzanie komendy "zrób coś dla mnie" - zapomniałem że nie mam UFO i chciałem aby wsiadła na konia..
Wzięła i zarąbała biedne zwierzę ;( Poza tym zachowuje się normalnie - siada, czeka, rąbie drewno..
Czego więcej wymagać, po skyrimskiej podstawówce ;) Na pececie dzięki UFO mogłem ją dokształcać w różnych dziedzinach ;)
Najgorzej Mr.Kalgan że zdążyłem zapomnieć w jaki sposób wtedy zmusiłem grę do startu - wiadomo, o nieszczęściach staramy się szybko zapomnieć ;(
Tymczasem podbój High Rock idzie całkiem sprawnie. Co prawda już sam straciłem rachubę ilu Bretończyków i Orków straciło przy tym życie (również na torturach), ale czegóż nie czyni się by lud pod jednym berłem zjednoczyć. Póki co gdzieś z 70-80 lat zrobiłem, tak więc kilku władców mam już za sobą. Interesuje się jeno najbliższą okolicą czyli wspomnianym High Rock, Skyrim i Crown, czyli prowincji z której pochodzą Redgardzi, acz tu to raczej zwyczajne dzikusy. Nawet w Ósemki nie wyznają tylko jakieś swoje mambo-jambo. Jak skończymy z jednoczeniem Bretończyków to pójdziemy im wybić te głupoty z głowy.
Co ciekawe wiele zdobyczy w High Rock to zasługa dyplomacji. Część okolicznych baronów dobrowolnie decyduje się złożyć hołd władcy Daggerfalla i tym samym zostać jego (jej) wasalem. Kłopot w tym, że niektórym odbija sodówka do głowy i po krótkim czasie zaczynają spiskować z innymi baronami, domagając się przywilejów bądź zniesienia niektórych praw. W rezultacie muszę wysyłać swych szpiegów do własnych wasali (!) i gdy okazuje się, że delikwent ma ciągoty do przystąpienia lub utworzenia jakieś ligi to go zapraszamy na dwór a później do dungeona. Tam chłopcy z obcęgami przeprowadzają przesłuchanie. Niektórzy goście odpuszczają dość szybko, nawet do piwnicy nie trzeba ich prowadzić. Inni są bardziej uparci. Takich zamykamy a później (o ile to możliwe) pozbawiamy danego tytułu ziemskiego. Kłopot w tym, że gdy tak robimy a gość ma potomstwo, to pewne jest że nawet jeśli wykituje w dungeonie to claim do tego tytułu przejdzie na spadkobierców, którzy będą go później wykorzystywać do własnych celów. Czasem przeradza się to w malutkie rebelie które łatwo stłumić ale raz zdarzyło mi się, że taki jeden co uważał się za pokrzywdzonego (bo jego dziadusiowi odebrałem tytuł) pobiegł z płaczem do głównego mojego najgroźniejszego konkurenta - Republiki Weyand, co poskutkowało dość poważnym konfliktem zbrojnym - z trudem się uratowałem. Po takich doświadczeniach zrobliliśmy się bardziej przezorni. Teraz gdy delikwenta w więzieniu pozbawiamy tytułu, to później bierzemy go mimo wszystko na tortury z opcją rezygnacji z claima (wówczas potomstwo nie otrzyma go w spadku). Różne są tego skutki. Niektórzy poddają się gdy się ich trochę obcęgami potraktuje. Inni są bardziej hardzi i rezygnują dopiero gdy przypominają Juranda po wizycie u Krzyżaków - oślepieni i połamani a czasem nawet wykastrowani. Jeszcze inni do końca trzymają się mocno i później pomocnik kata przybiega z wiadomością że gość nie przetrzymał seansu. Smuci to bardzo, bo zazwyczaj oznacza to, że po pewnym czasie trzeba będzie podobnie uczynić z rzeczonymi spadkobiercami.
Gdy Daggerfall urośnie jeszcze więcej w siłę, pozbędę się kłopotów z baronami poprzez desygnowanie kilku książąt, którzy staną się moimi wasalami a baronowie, jako wasale moich książąt nie będą moimi podwładnymi, zgodnie ze starą feudalną zasadą. Łatwiej bowiem utrzymać w ryzach (prezenty, tytuły honorowe lub urzędy na dworze) kilku silniejszych nawet książąt niż kilkudziesięciu baronów, których nie zamierzam kupować, bo to kosztowałoby fortunę.
--------->
Nie dajcie się zwieść tej miłej buziuchnie. Przy tej kobicie to nawet Ela z Batorych wysiada. Własnoręcznie w dungeonach z baronami się zabawia, doprowadzając nadwornego kata do biedy, bo ten może jeno stać i patrzeć a za to kasy nie dostaje.
Flyby--> no przy najblizszej okazji przywroce Lydie i zobacze, moze przynajmniej ona bedzie sie mnie sluchala.
A kunia- szkoda ;).
dasintra--> ja nie umialabym w to grac w ogole, poniewaz gubie sie w tych wasniach, zaleznosciach i intrygach juz na samym wejsciu. Jak mozna sie w tym polapac?