Wiem, że większość z Was już pewnie słyszała, ale chciałbym poznać Wasze zdanie co sądzicie o tej kapeli, może jakiś Wasz ulubiony tytuł? :)
Cieszę się, że mogłem słuchać ich chociaż przez 20 lat życia :)
W razie czego to: Niedziela 22:05 Polsat - ostatnie takie tango budki suflera(ostatni telewizyjny występ)
Tak :) Budka Suflera to super kapela, będę już zawsze sobie przypominał ich utwory, a ostatni raz w telewizji również trzeba obejrzeć :)
Chyba to https://www.youtube.com/watch?v=9Ydww1P7jKg
Kurde, gdyby Budka nie była za Żelazną kurtyną i po polsku, to kariera byłaby przeogromna
Jolka Jolka albo czas olowiu nie wsponijac jeszcze ich najlepszego utworu za ostatni grosz. No cóż cos się zaczyna cos się kończy.
Bulzaj -> Nie przesadzajmy, Sutka Buflera jest co prawda w pierwszej trójce rankingu "Najgorsze plagi w historii muzyki rozrywkowej" (odkąd Andrzejczaka na wokalu zastąpił pieprzony Cugowski), ale do Beatki Kozidrak jest im daleko jak z Dąbrowy do Ustki. Na razie biją się o drugie miejsce z DeMono.
Niemniej, słowo "WRESZCIE!" samo ciśnie się na usta.
nie no, tak globalnie to jednak stawialbym na studenckie panki i rege, beata sie nie umywa
Nie słucham radia, więc kompletnie mi to polskie szambo nie przeszkadza, ale za ogólną bucowatość, pretensje do całego świata, Cugowskiego i Jureckiego należy im się wieczne zapomnienie.
Teraz czekam już tylko na śmierć wszystkich członków Pidżamy Porno, Happy Sad, Akurat i reszty tej studenckiej, quasi-poetyckiej, quasi-punkowej, obsranej hałastry.
Beata to polska odpowiedź na Nickleback i tu nie ma z czym dyskutować. Gdybym miał przedstawić jakiś sensowny ranking najgłębszego bagna z gatunku ajne klajne polonisze szwajne muzik, wyglądałby tak (kolejność nieprzypadkowa):
1. Beata
2. DeMono
3. Budka Suflera (2 i 3 miejsce jest w ciągłej rotacji, zależnie od tego, kto poleci akurat w radiu)
4. Pidżama Porno (i wszystko sygnowane przez Grabaża - czegokolwiek się dotknie, zamienia się w gówno)
5. Coma (tak, dopiero na piątym)
6. HappySad (gdybym mógł zabijać myślą, zamordowałbym ich pięciokrotnie)
7. Kombi (i Kombii, właściwie wszystko od Skawińskiego licząc z O.N.A.)
8. Łzy (dla miłośników tego typu twórczości jest oddzielne miejsce w piekle)
9. Ryszard Rynkowski (taki jeszcze gorszy Eros Ramazzotti, który już w sam sobie jest karą dla Włochów za to, jacy są chujowi)
10. Perfect (honorowe miejsce w top 10, bo nie wiedzą, kiedy ze sceny zejść)
Oddział Zamknięty u mnie zawsze na pierwszym miejscu. Nigdy niczego tak bardzo nie nienawidziłem. Nawet Effenberga.
Oddział Zamknięty ma bardzo trafną nazwę - wiedzą, gdzie ich miejsce.
Gdyby kogoś dziwił na liście brak Kobranocki - to trolling pierwszej klasy, którego nikt nie zauważył. Przecież on tam sepleni "Ty sie temu nie dziwis, wies dobze co było by dalej, jak byśmy byli scenśliwi" do chuja wafla. To nie mogło być nagrane serio, a skoro nie na serio, to nie można uznać tego za zespół.
Aj waj, pomijając wpadki w późniejszym okresie twórczości (i kretynizm tekstowy, ale to znamienne dla całej polskiej twórczości), Maanam można miejscami nazwać nawet niezłym. Kory można nie lubić za tak zwaną osobowość, ale wśród tego całego szlamu który płynie przez polską scenę nieprzerwanie od mniej więcej lat siedemdziesiątych, dla Maanamu ciężko znaleźć miejsce.
https://www.youtube.com/watch?v=ueB0rsmoJKo
Noc komety to było coś!
Ewentualnie Nigdy nie wierz kobiecie z jeszcze innym wokalistą.
Yoghurt - Najgorsza jest Maryla...
Dzem zdecydowanie najgorszy. Nie wiem dlaczego, ale wlasnie jego piosenki zapijaczone studenciny spiewaja przy ogniskach/na mazurskich pomostach przy akompaniamencie gitary, drac przy tym niemilosiernie ryja.
Bulzaj -> Rysiek się zaćpał, więc był prawdziwym rokendrolowcem, nie to co jakieś Hołdysy czy inne pederasty (Panas się stara, ale jak tak dalej pójdzie, to niedługo zmieni się w odpowiednik Richardsa zamiast wreszcie zejść). Dżem jest chujowy jak barszcz ukraiński, tekstowo to jest najniższa półka harcerstwa jaka istnieje, jednak jakimś cudem przez te wszystkie lata chyba się uodporniłem na Wehikuł Czasu - to chyba taki casus Nirvany, że najpierw się to śpiewa dobierając się do cycków jakiejś hipopotamicy przy ognisku w wieku lat 13, potem się tego z całym sercem nienawidzi (pewnie ze względu na wspomnienie o hipopotamicy) a po latach po prostu się ignoruje poprzez mechanizm wyparcia. Natomiast na zespoły w rankingu nadal reaguje nerwowymi drgawkami i co jakiś czas muszę rzyg przełknąć.
Wysiu -> E, wymienianie w takim doborowym towarzystwie Papa Dance, Ich Troje czy jakiejś Gosi Srandrzejewicz jest prostsze niż kopanie leżącego i nawet nie warto się wysilać. To tak, jakby śmiać się z upośledzonego dziecka. Jasne, że można, ale materiału do heheszków starcza raptem na 5 minut, potem jest już tylko cisza.
Raziel -> O przepraszam, Maryla jako jedna z niewielu gwiazd tak zwanej estrady jest zajebista. Słuchać się nie da, ale to trochę taka nasza własna królowa Pop - w siermiężnym PRLu była to najlepsza odpowiedź na hipisów z zachodu, w latach osiemdziesiątych ogryzała się Madonnie, w latach 90 taplała się w folku, a obecnie kopie pod stołem Lady Gagę. Wyczucie autopromocji o kilkadziesiąt poziomów wyżej niż cała reszta polskich gwiazd, a już za to należy się szacun.
Poza tym ruchała Olbrychskiego. Baba z jajami.
Nie znacie się, jak na weselu grajo dżemora, to ludzie szalejom.
Perfekt nie jest taki zły, jak odrzucisz wszystkie radiowe ślamazarne (s)hity a pójdziesz na koncert, to okazuje się, że wcale nie jest tak źle - tylko patrz wyżej, chłopaki ostro napieprzali niezłe solóweczki, ludzie pokerfejs, wyskoczyli z zapalniczką i tłum szaleje :/
To raczej problem ludzi, niż zespołów, że gówno lepiej się sprzedaje.
maviozo - to jeszcze gdzieś grają Dżem? U nas hitem od jakiegoś czasu jest 'bałkanica' i 'czarne oczy', przy czym ta pierwsza to nieraz po dwa razy leci :)
Te droższe zespoły grają.
Tzn. przester na full, perka na full, darcie papy na full, żeby podkład z dyskietki zagłuszyć :D
No sorry Yogh, ale Borysewicz w kategorii rock'n'rollowa zwałka i degrengolada przebija Ryśka Sryśka o wiele długości.
Perfekt nie jest taki zły, jak (...) pójdziesz na koncert
Końmi by mnie nie zaciągnęli.
Mavio -> Na weselu co nie zagrajo, to ludzie szalejo - taka specyfika wesel, że na pieprzone Kaczuszki wylega tłum na parkiet.
Zaś z Perfektem jest ten problem, że nagrali raptem dwa utwory tak zwanego "pokolenia" i do dziś odcinają kupony. Poza tym zawsze odnosiłem wrażenie, ze Markowski to po prostu pseudonim artystyczny Wodeckiego, który chciał jak Stephen King w przypadku Bachmana sprawdzić, czy uda mu się odnieść sukces w nieco innym repertuarze.
Koob -> Borysek z Panasem to zaiste nasi Rolling Stones i co do tego nie ma wątpliwości. Ale tylko Rysiek dołączył do panteonu zachodnich rokendrolowców których się lubi za to, że nie żyją. Etos Wertera sprzeda się wszędzie, wisz rozumisz.
Ej ej, a Trubadurzy vel lepsza wersja The Beatles?
http://w978.wrzuta.pl/audio/3TyxsUdkS65/trubadurzy--wysokie_ploty_tato_grodzil
Yoghurt - odnośnie wesela, nie jest tak do końca jak mówisz.
Z tematu wynika, że większość polskiej muzyki to chłam i w sumie z tym się zgadzam :)
Ale z drugiej strony, nie bardzo masz wybór, bo obecnie wszystko powstaje na jedno kopyto, a te co ciekawsze rzeczy są tak niemainstreamowe, że tylko ich rodziny o nich słyszeli, albo udał im się tylko jeden kawałek, a reszta to kupa. Zresztą jest mnóstwo wykonawców jednego utworu, często czyjegoś (znanego) covera :).
Z odcinaniem kuponów to jest tak, że KAŻDY zespół tak robi. Ma opracowane kawałki znane od lat, będące ich ikoną, to czemu mają tego nie grać?
Ludzie mają taki problem, że jak zespół próbuje grać w końcu coś nowego, to po pewnym czasie słychać rozczarowanie i "dlaczego nie grają swoich hitów"?
I koło się zamyka.
No cóż, pierwsza płyta Lady Pank jest bardzo udaną kopią Policji. Cała reszta to syf (choć znam takich, którzy uważają, że soundtrack do "Dwóch takich..." to polska Quadrophenia).
Skaldowie vel polscy Plażowi Chłopcy
Dżem jest chujowy jak barszcz ukraiński
Barszcz ukraiński jest zajebisty :)
[EDIT] Uwielbiam barszcz, z dodatkiem jogurtu, dzisiaj zarzucę. Jeśli Immigrant Song, to tylko w wykonaniu Dread Zeppelin.
Bulzaj -> Zatem odwieczna wojna Skaldowie vs Trubadurzy rozgorzała na nowo. W sumie ciężki wybór bo i z "Króliczka" i ze "Znamy się" rżnął Wilson tworząc "Smiley Smile" i Harrison pisząc "Here comes the sun".
Koob -> choć znam takich, którzy uważają, że soundtrack do "Dwóch takich..." to polska Quadrophenia
O nie nie, Marchewkowe i reszta pod względem klimatu i doskonałości mogą być porównywane tylko z ItCotCK.
Mavio -> Ale przecież ogólnie muzyka (i "poważne" dyskusje o niej) są dla pojebów z nadmiarem wolnego czasu, to jest tak oczywiste jak chujowość barszczu ukraińskiego (a Kanon się nie zna). Na weselach pojeby jak są, to i tak pijane i im wszystko jedno, a reszta gawiedzi od zawsze kieruje się zasadami inżyniera Mamonia, więc w gruncie rzeczy im też jest wszystko jedno, co puszczą, byle się tańczyło.
No chyba, ze chcesz mi powiedzieć, iż byłeś na weselu, gdzie puszczano do wolnych Comfortably Numb, albo że ktoś po zjedzeniu sześciu schabowych skakał do Immigrant Song lub do Tom Sawyer. Wiem, ze takowe imprezy istnieją, ale bywa na nich od 6 do 10 pojebów (licząc państwa młodych, którzy wybrali taki durny podkład na wesele).
Jeżeli Dżem nie jest dobrą muzyką to boje się zapytać co dla was jest.
[40] To dyskusja o gustach, zdecydowana większość pozuje, że je posiada, pozostałej części się wydaje. Dlatego nie zamartwiaj się.
Jeżeli Dżem nie jest dobrą muzyką to boje się zapytać co dla was jest.
Już mówiliśmy - Trubadurzy.
Kanon -> Ty się nie odzywaj, jeszcze za chwilę się pochwalisz, że krupnik też lubisz.
Krupnik ?
Niespecjalnie, no chyba, że mogę wlać do niego kwaśną 18 % śmietanę w ilości określanej jako niezdrowa i nieprzyzwoita. W kwestii muzycznej nie przepadam specjalnie za flakami, choć sam robię najlepsze.
Jeżeli Dżem nie jest dobrą muzyką to boje się zapytać co dla was jest.
np. http://www.youtube.com/watch?v=dmwouYt6REk
Dzie mie tu z tą Republiką, Ciechowski się w grobie przewraca, bo został wymieniony w dyskusji o Budce Suflera i Dżemie. Już mniejszą profanacją byłoby go wykopać i posadzić przed klawiaturą.
Kanon -> Zboczeniec jesteś i tyle.
Yoghurt --> masz absolutną rację
[EDIT] Jako ex-popers podpisuję się, nogami i rękami. Pod postem [45]
Głos Cugowskiego..masakra w negatywnym znaczeniu.
W ogóle te stare polskie zespoły rock and rollowe, PRL-owskie, to wg. mnie szmiry totalne, i nienawidzę ich na równi z większością disco-polo.
Maanam, itp.
Polska muzyka dopiero ruszyła w dobra stronę w latach 90-tych.
Biała flaga w czarne pasy, Republika to k...sy!
Polska muzyka dopiero ruszyła w dobra stronę w latach 90-tych.
Głównie dzięki Hunterowi.
Jacek Kaczmarski > cała reszta wymienionych tu wykonawców/zespołów.
beethoven > kaczmarski
jak zwykle, pojawil sie gestochowa i wlodzix i te swoje idiotyzmy musza siac, nie pomysli taki jeden z drugim tylko denerwuja ludzi
a kaczmarski to przynudzajacy o polsce trep dla starych ludzi grajacy na jedno kopyto : - )
Halford> Cugowski
jak zwykle, pojawil sie gestochowa i wlodzix i te swoje idiotyzmy musza siac, nie pomysli taki jeden z drugim tylko denerwuja ludzi
wielki fan polskich hitów z PRL i melodyjek robionych na Commodore?
Z PRL-u to to jest hicior prawdziwy a nie te szmiry:
https://www.youtube.com/watch?v=YO1QtyayWGk
Polska muzyka dopiero ruszyła w dobra stronę w latach 90-tych.
Jasna sprawa, historię polskiej muzyki dzieli się na dwa okresy: przed i po powstaniu zespołu Rotary.
Włodzix ->
Proste równanie:
Łódź<barszcz ukraiński<poezja śpiewana<rzadka kupa<Kraków<parówki<twarda kupa
Z polskiej muzyki najbardziej lubię Dr Albonistę.
Jasna sprawa, historię polskiej muzyki dzieli się na dwa okresy: przed i po powstaniu zespołu Rotary.
polskie oasis!
Widzę, że mój post wzbudził kontrowersję więc w ramach wyjaśnienia:
Wiem, że porównywanie Kaczmarskiego do np. Lady Pank nie ma sensu, ale chodziło mi o to, że jeśli miałbym już coś wybrać z tamtego okresu w PL to wolałbym już Kaczmarskiego od Bajmu czy innego kiczu.
a kaczmarski to przynudzajacy o polsce trep dla starych ludzi grajacy na jedno kopyto : - )
Nie tylko o Polsce...
Jasna sprawa, historię polskiej muzyki dzieli się na dwa okresy: przed i po powstaniu zespołu Rotary.
Chyba raczej przed i po powstaniu hitu Norbiego: "Dziewczyny są gorące" ;)
Włodzix -> Norbi to nie muzyka. Chyba, ze do muzyki zaliczymy również kabaret OTTO.
Gęstochowa -> Linkowanie najgorszej grafomanii w historii całej popkultury (tak, licząc z Roguckim) w żaden sposób nie podpiera argumentacji: https://www.youtube.com/watch?v=Pxezc0PwN2Q
I wszyscy razem, na trzy cztery:
Prącie trzy na metr, czarne jak w habicie ksiądz!
Spiiiijam dziewczęcą kreeeew błoooony dziewiiiiiczej jak zagęęęęszczony sok własnej czci...
Nie wiedziałem, że jesteś takim romantykiem.
Pękło 60 postow o najgorszej polskiej muzyce i nie padło jeszcze hasło Strachy na Lachy?! jedna srednio fajna piosenkę nagrali a cała reszta jest gorzej niż zła..
nie padło jeszcze hasło Strachy na Lachy?!
Serio sadziles, ze ktos patrzac na nazwe siegnie po plyte?
Dj-> Ależ Strachy padły w kontekście radosnej twórczości Grabaża. To i tak o raz za dużo.
Bulzaj -> Od Wszebąda warra! Jest niepowtarzalny!
taka specyfika wesel, że na pieprzone Kaczuszki wylega tłum na parkiet.
Te, mistrz parkietu! Nie to, żebym wypominał :>
To może skrzyżujmy strumienie. Atomowe gardło połączone z zapalniczką. Wiadomo, stare i nieśmieszne ale może ktoś z młodszych, nieświadomych użytkowników tego forum, nie widział owego klasyku.
https://www.youtube.com/watch?v=fhjM84BkxlE
Tak mi to wszystko przedstawiliście, że chyba pójdę słuchać Scootera... umc umc ja!
Budka Suflera konkret. Czekam aż będzie można zabookować bilet we Wrocławiu. Nie wiem skąd tyle negatywnych opinii. To nie Weekend czy jak to się tam nazywało.
Budka Suflera to jeden z nielicznych reprezentantów gatunku tzw. "ambitnego disco polo" (żadna tam klasyka rocka, co za brednie). Szkoda, że odpadają, ale tez może nie ma już dla nich miejsca na rynku - ich grupa docelowa wymiera lub się zestarzała w poszukiwaniu czegoś co ma ręce i nogi, a słowa mają sens*. Nowi sluchacze disco polo wola juz uderzac w klasyczne, wiejskie odlamy tej muzyki.
*jeśli ktoś chce sie klocic to prosze mi wyjasnic o czym opowiada bal wszystkich swietych, bo do dzis za bardzo nie wiem
Ja jadę do Łodzi na koncert - więcej nie będzie okazji w życiu, więc grzech chociaż raz nie być :)
@mohenjodaro
Jest coś takiego w ogóle jak "ambitne disco polo"?:-) Budka Sutenera jakby na to nie patrzeć z formalnego punktu widzenia zalicza się do grupy pop/rock. Choć być może z tekstowego i aranżacyjnego punktu widzenia możesz mieć rację.
Dla mnie jednak są dwa rodzaje disco-polo. Pierwsze to: "DTKNW DP, czyli Dłużej Tego K***a Nie Wytrzymam Disco Polo", drugi rodzaj to "śmieszne/zabawne disco-polo". Do tej drugiej grupy (zwanej w tym przypadku także miejskim disco-polo), zaliczają się Bracia Figo Fagot:
https://www.youtube.com/watch?v=WVu23_Tu81A
Z BFF jest jak z chamskim, wulgarnym i przegiętym filmem klasy B. Tego rodzaju twórczość jest w pełni świadoma swojej beznadziejności i mimo prostactwa po prostu zabawna (co nie zmienia faktu że próba przesłuchania całej ich płyty wywołała u mnie lekki ból dyńki, nie, nie od wódy;-D).
Podobnie jest z niektórymi kawałkami zespołu Kury, chociaż to też trochę inny kaliber i pewnie trochę inny target:
https://www.youtube.com/watch?v=YTxqaHrXgHQ
Ci którzy robią w świadomym, muzycznym, polskim panteonie gówna (z Beatą Kozidrak na czele) niech palą się w piekle przez wieczność (ci co kupują także).
---
Tak przy okazji, dla tych co mają silne nerwy i wybitne poczucie humoru, na autobusie zauważyłem reklamę nowego serialu, "Miłość w rytmie disco-polo" (powaga). Może być z tego niezła pompa.
Bullzeye_NEO, Yoghurt - dajcie zatem trochę polskiej muzyki mieszczącej się w waszych standardach może
Założyłem wątek z myślą o Budce Sufera, a tu taka dyskusja się rozpoczęła. Po co piszecie, że Dżem, Budka Suflera, Kaczmarski to dno? Każdy ma swój gust i niech tak pozostanie.
Naczytałem się tutaj sporo o Budce Suflera, mimo iż dużo ludzi pisało negatywne opinie o nich oni pozostaną mi już zawsze bliscy i jak mi będzie pustka w uszach szumiała to odpalę Budke :)
Dużo ludzi pisze, że głos Cugowskiego jest super, a tutaj po raz pierwszy zobaczyłem, że ktoś napisał, iż jego głos to masakra - czasami nie wiem czy tutaj po prostu piszą ludzie, żeby pisać na przekór, czy naprawdę.
Bynajmniej chętni niech oglądają w niedzielę o 22:05 "Ostatnie takie tango Budki Suflera" :)
Pozdrawiam :)
Yoghurta i bulzaja w ogóle ktoś bierze całkiem na serio? :P
Tu raczej chodzi o te wałkowanie tych samych numerów w radiu, na opolach, sopotach itp. wciąż i wciąż, ludzie albo tym rzygają albo doszli do poziomu psów Pawłowa.
W przypadku budki, to ich twórczość z komuny jest super, dopiero te jakieś tanga, święci i inne takie zrobiło z nich muzykę na wesela.
Jest coś takiego w ogóle jak "ambitne disco polo"?:-) Budka Sutenera jakby na to nie patrzeć z formalnego punktu widzenia zalicza się do grupy pop/rock. Choć być może z tekstowego i aranżacyjnego punktu widzenia możesz mieć rację.
Jest - i to wlasnie Budka Suflera jest idealnym przykladem. Disco Polo to generalnie muzyka ludowa i nie warto traktowac jej zbyt powaznie. Tak jak mamy zly rock i dobry rock, zle techno i dobre techno, zly rap i dobry rap, tak mamy tez zle disco polo i dobre disco polo, Budka Suflera akurat robila to lepsze, ale to tylko disco polo - niezbyt skomplikowane melodie, glupie tresci.
Ta niedziela jest jak film,
tani klasy "B",
Facet się pałęta w nim w nieciekawym tle,
Scenarzysta forsę wziął, potem zaczął pić
I z dialogów wyszło dno, zero, czyli nic.
Wszyscy święci balują w niebie,
Złoty sypie się kurz,
A ja włóczę się znów bez Ciebie
I do piekła mam tuż.
Tak bym chciał Cię spotkać raz, w ten jedyny dzień
Lub o tydzień cofnąć czas, ale nie da się,
Chociaż samotności smak aż do bólu znam,
Kiedy innych niedziel brak, trudno, co mi tam...
Wszyscy święci balują w niebie,
Złoty sypie się kurz,
A ja włóczę się znów bez Ciebie
I do piekła mam tuż.
Świat się tylko już ze mną kręci,
Gwiazdy płoną jak stal,
Skasowałaś mnie w swej pamięci,
Aż mi siebie jest żal.
W niebie dzisiaj wszyscy, wszyscy świeci mają bal
W niebie dzisiaj wszyscy, wszyscy świeci mają bal
No niech mi ktos dokona logicznej analizy, tak jak na jezyku polskim, co podmiot liryczny ma na mysli
@mohenjodaro
"Jest - i to wlasnie Budka Suflera jest idealnym przykladem. Disco Polo to generalnie muzyka ludowa i nie warto traktowac jej zbyt powaznie."
Właśnie mnie sprowokowałeś do analizy gatunkowej (mniej lub bardziej poważnej). Gdyby tak przenieść aranżację "Taniego Tanga" na instrumenty klawiszowe, to faktycznie byłoby to disco-polo (i to jeszcze takie rodem z początku lat 90'). Problem w tym że da się to zrobić z praktycznie z każdym rodzajem muzyki. Widziałem w telewizorni jak jakiś dość znany polski kompozytor (także zdaje się muzyki filmowej), zaaranżował "Ona tańczy dla mnie" na fortepianie. Da się to więc zrobić na odwrót, a efekt zupełnie nie przypominał prymitywnego beatu z oryginału. Czy taki fortepianowy remake/cover nadal można nazwać disco-polo? Dla mnie to jasne, te same nuty, ale nowe instrumentarium i efekt zgoła inny. Nie ma przecież czegoś takie jak fortepianowe disco-polo. W tym wypadku można tą nową aranżację określić jedynie jako muzykę prostą i mało wymagającą, ale to wszystko.
Gatunkowa klasyfikacja jest więc podporządkowana głównie instrumentarium, oraz aspektom związanym z brzmieniem. Stopień komplikacji aranżacyjnej jest gdzieś na dalszym miejscu. Punkowe kawałki da się przerobić na disco, a disco na punk. W jednym i w drugim przypadku oba oryginalne gatunki pozostaję niezmienne, punkowy kawałek przerobiony na disco staje się disco, a disco przerobione na punk - to punk. Przykład? Proszę, kawałek Donny Summer - "Hot Stuff" scoverowany przez metalową kapelę Acid Drinkers:
https://www.youtube.com/watch?v=tUluknKeJZM
Czy Acid Drinkers przerabiające kawałek dance'owo-popowy przestaje być kapelą rockowo-metalową?
---
Inny przykład, Sepultura - "Ratamahatta":
https://www.youtube.com/watch?v=NiwqRSCWw2g
tekst:
"Biboca
Garagem
Favela
Fubanga
Maloca
Bocada
Maloca
Bocada
Fubanga
Favela
Garagem
Biboca, porra!
Ze do caixao
Zumbi
Lampiao
Hello uptown
Hello downtown
Hello midtown
Hello trenchtown
Ratamahatta!
Hello uptown
Hello downtown
Hello midtown
Hello trenchtown"
Prosty tekst, nie?:-) W sensie komplikacji i lirycznego poziomu przypomina nieco Beyonce:-D Jest aż tak skomplikowany:-D (przekaz i fakt, że Cavalera, Patton i Davis wymyślili dla tego kawałka specjalny język też nie ma większego znaczenia). Założę się że muzykę też dałoby się przerobić na dance'owo-popową bez większego problemu (w końcu Ratamahatta ma bardzo wyczuwalną rytmikę). Dodajmy do tego prosty tekst i już mamy muzykę parkietową:-)
Do czego zmierzam? Instrumentarium i brzmienie jest bardzo często kluczem do klasyfikacji gatunkowej. O disco-polo za wikipedią:
"Gatunek wywodzi się z muzyki granej na weselach i zabawach przez specjalne zespoły z repertuarem piosenek ludowych i weselnych[1], przy czym zmianie uległy instrumenty: zamiast akustycznych – elektroniczne, a w latach 80. także elektroniczne klawiszowe[1], ścieżką wokalną był najczęściej melodramatyczny tekst o nieszczęśliwej miłości"
Za to Budka Sutenera jest według wikipedii zespołem rockowym (pojawią się u niej nawet takie tagi jak hard rock i rock progresywny). Trudno jest więc nazwać zespół współpracujący z Niemenem za kapelę disco-polową. Nawet w świetle ich najnowszych, do obrzygania komercyjnych i prostackich "osiągnięć" do nurtu muzyki chodnikowej zaliczyć ich nie można. Czemu? Z powodu instrumentarium właśnie (argumenty powyżej). Komercjalizacja ich muzyki to nic innego jak flirt z popem, więc najwłaściwszym gatunkiem jakim można byłoby ich określić to czy się do podoba, czy nie - pop-rock. Ewentualnie równie dobrym (a być może lepszym) określeniem byłby po prostu pop. Gatunek disco-polo ma to do siebie że praktycznie nie używa się w nim (w przeciwieństwie do Budki Sutenera), instrumentów akustyczno-elektrycznych (no chyba że jako dekoracje). Stąd taka a nie inna klasyfikacja gatunkowa, przykro mi:-)
Budkę Suflera można nazwać co najwyżej według własnego widzimisię disco-polo mentalnym:-), ale nie będzie to określenie ani formalne ani do końca trafne:-)
"Tak jak mamy zly rock i dobry rock, zle techno i dobre techno, zly rap i dobry rap, tak mamy tez zle disco polo i dobre disco polo,"
No f*****g way!:-) Zgadzam się w przypadku innych gatunków, ale w przypadku disco-polo (pomijając już temat BS), dzieli się ono na świadomie śmieszne i takie którego nie powinno się słuchać, ewentualnie takie które doprowadza po 5 minutach słuchania człowieka o jako takim poczuciu estetyki do szału bitewnego.
Yoghurta i bulzaja w ogóle ktoś bierze całkiem na serio? :P
ale co nie jest na serio w tym co pisze? przeciez jest masa dobrej polskiej muzyki, nie trzeba posilkowac sie starymi garbatymi dziadami
https://www.youtube.com/watch?v=x1p6yEz3Q-M
za ostatni
1. Beata
Karuzela jest klasą w jej repertuarze.
2. DeMono
rzyg w dal
3. Budka Suflera (2 i 3 miejsce jest w ciągłej rotacji, zależnie od tego, kto poleci akurat w radiu)
Cugowski śmierdzi, ale za ostatni grosz nie. wczesniej było lepiej
4. Pidżama Porno (i wszystko sygnowane przez Grabaża - czegokolwiek się dotknie, zamienia się w gówno)
co to?
5. Coma (tak, dopiero na piątym)
co to
6. HappySad (gdybym mógł zabijać myślą, zamordowałbym ich pięciokrotnie)
ten miś mnie rozbroił, ale to cwelaste jest, zgoda
7. Kombi (i Kombii, właściwie wszystko od Skawińskiego licząc z O.N.A.)
Nie wiem jak ty, ale słodkiego miłego zycia i parę innych wpisało się nieźle w moje cielęce lata. Może to najgłupszy wiek, ale lubię
8. Łzy (dla miłośników tego typu twórczości jest oddzielne miejsce w piekle)
dla wokalistki nie ma nawet miejsca w piekle, straszna bura suka
9. Ryszard Rynkowski (taki jeszcze gorszy Eros Ramazzotti, który już w sam sobie jest karą dla Włochów za to, jacy są chujowi)
A ktoś brał go kiedykolwiek na serio?
10. Perfect (honorowe miejsce w top 10, bo nie wiedzą, kiedy ze sceny zejść)
Idź pan w chuj! Pierwsze dwie płyty Perfectu to było objawienie w swoich czasach. Ubolewam nad tym zdaniem
ps. OZ i Ten wasz świat był świetny leszcze
Nie wiem czy mam rację, ale wiem skąd BS czerpało inspirację: https://www.youtube.com/watch?v=Cdy2q6aBFOE
i to była dobra inspiracja
"Cień wielkiej góry, Jest taki samotny dom, Mojemu miastu na do widzenia, Martwe morze" - perełki tej kapeli. Teksty, muza - wszystko mieli zawsze dopięte na full. Kawał historii w naszej muzyce. Jak słucham dzisiejszych "gwiazd"... szkoda howoryty !! Panie Cugowski i s-ka, pozdrawiam.
JÓZEK, zgadzam się. To co dzisiaj puszczają to masakra, przez ponad połowę piosenki śpiewają, albo Makarena, Makarena, albo la la la i ludzi się tym rajcują, albo wystarczy zrobić grupkę przystojniaków i śpiewać o tym samym o czym śpiewało 100000 innych, ale oni i tak się wybiją, bo nastolatki się w nich zakochają.
Wniosek taki, że zrobić karierę muzyczną w dzisiejszych czasach to nie problem.
Budka Suflera: "Jest taki Samotny Dom", albo "Twoje Radio" to klasyka :)
Właściwie jak tak sobie przejrzę zasoby, to z klasyki jeno O.N.A. i Edytka Bartosiewicz się ostały.
tutaj po raz pierwszy zobaczyłem, że ktoś napisał, iż jego głos to masakra
Sąsiadka z parteru, jak drze się na pijanego męża, brzmi mniej więcej jak Cugowski :]
nie znam de mono ale lubie Krzywego za Daab i za plyte "spiekota" bo fajnie widziec jak ludzie wracaja do korzeni swoich muzycznych podrozy i lubie ich za to, ze mnie kiedys zaskoczyli na festynie w mej rodzinnej miejscowosci grajac covery Boba. :D