@A.l.e.X. - "najlepiej się w nią grą na YouTube" - tego nawet nie skomentuje. :)
Postanowiłem jako recenzent wrócić tu po kilku dniach i zostawić jakąś notkę dla potomnych. Ocenę w stu procentach podtrzymuje, choć być może nie udało mi się całkowicie przekazać moich wrażeń w tekście.
Napisałem spory akapit o tym, że zagadki nie są do końca satysfakcjonujące - przynajmniej dla naszych szarych komórek. To prawda, ale powinienem bardziej podkreślić fakt, że nie do końca o zagadki w tej grze chodzi i stąd ocena nie spada raptownie w dół. Ethan spodobał mi się przede wszystkim jako miejsce, w którym została ukryta pewna historia. Ktoś pisze, że "w tę grę się nie gra" - do takich osób ten tytuł na pewno nie trafi. Co to znaczy "grać"? Jak dla mnie to, że wsiąkłem w świat gry, że byłem w nim i samodzielnie odkrywałem historię, że stawiałem powoli kroki w Red Creek Valley - to jest "granie" i kpiną byłoby stwierdzenie, że te same wrażenia dostarczy filmik z gameplayem.
Dużo osób pisze o grafice. "Za samą grafikę taka ocena?" - tak jakby pod pierwszym nagłówkiem nie było trzech akapitów o historii. Opowieść może komuś przypaść do gustu, a komuś nie, tak to już działa. Gone Home dostalo na Polygonie 10/10, bo autorka utożsamiła się z historią i poruszyło to w niej odpowiednie struny. Eurogamer wystawił 6/10, twierdząc że autorzy chyba mieli głównie pomysł na formę historii, a nie na jej treść. Ta sama opowieść, skrajne zdania. Jednego coś ruszy, a drugiego nie. Niektórzy nudzą się Ethanem Carterem i po 2 godzinach oglądają creditsy, czując że niewiele z tego wszystkiego wynika. Ja od pierwszej minuty byłem w tym świecie, czasem się bałem, a czasem podziwiałem i odkrywałem. Po 6 godzinach oglądałem creditsy wieńczące historię, która nieco mnie wzruszyła. ale też usatysfakcjonowała swoją dbałością o szczegóły. I przede wszystkim, po 6 godzinach czułem się jakbym skądś wrócił. Główny bohater mówi w pewnym momencie, że "był w wielu różnych światach, i za każdym razem przynosi ze sobą ich część". Na tym polegają gry wideo. Ze mną ten klimat i historia została, rozszerzając doświadczenie o więcej niż tylko 6 godzin.
Dla niektórych to może brzmieć pretensjonalnie, a na pewno dla tych, którzy w takiej grze biegną przed siebie i nie czują nic. Nie są w niej obecni i to nie jest ich wina - taki już mają charakter albo nastawienie. Dlatego nie uważam, że ktokolwiek się myli w swojej opinii. Ale tak samo proszę mi nie zarzucać, że to ja się mylę. Tak wyglądają moje odczucia na temat gry, a ocena ma być dla nich podsumowaniem, a nie gwarancją, że po kupnie nie będziecie zawiedzeni. Jeśli ktoś źle zrozumiał treść recenzji, to przepraszam, bo być może to kwestia mojego doboru słów. Moja opinia i ocena pozostają zaś niezmienne. Mam nadzieję, że ten komentarz stanowi użyteczny dodatek do recenzji.
Bardzo słaba i monotonna gra.
Plusy:
- grafika.
Minusy:
- tylko 5 godzin gry.
- nuda
- cena w dniu premiery (80 zł rozumiem jakby kosztowała 8 zł ale 80?!)
Stwierdzam że szkoda czasu na taką słabą grę.
Pedalska gra na która straciłem czas, kasę i nerwy. Jak ktoś jest snobem i lubi pretensjonalne hipsterskie gówno to będzie w siódmym niebie. Co chwilę miałem zaciachy, biegałem w koło jak porąbany, żeby coś znaleźć trzeba jedną lokację przebiec ze sto razy. Gra ogólnie strasznie przypomina mi Murdered Soul Suspect które ssie pałę ostro, Ethan zaś dla mnie ssie ze 100 pał na raz. Fabuły to nawet nie skomentuje bo to śmiech na sali... Tak się wkurzyłem że końcówkę obejrzałem na youtubie bo nie miałem ochoty grać dalej w ten syf.
Tylko grafika jest super która powinna być np. w Risen 3 a nie swietlówa taka że oczy bolą. Poza tym nudna fabuła, niezrozumiała, zagadki jakby słabo się łączyły jedna z drugą. Trochę za wysoka ocena. Ale grafika naprawdę powalająca.
Moim zdaniem gra jest fenomenalna. Prawdą jest, że jeszcze nie ukończyłem zabawy, ponieważ nie mam zbyt wiele czasu na grę ale po spędzeniu dwóch godziny w Red Creek Valley czuje się jak bym miał do czynienia z swojego rodzaju arcydziełem, ponieważ wszechobecny klimat często wprawia mnie w osłupienie, a ścieżka dźwiękowa idealnie podkreśla całość. Dodatkowo miło jest zobaczyć jak Polscy Astronauci stawiają poprzeczkę wysoko. Na podsumowanie moich pierwszych z The Vanishing of Ethan Carter wrażeń idealnie będzie pasować określenie: "nic dodać, nic ująć".
P.S Świetna recenzja, pozdrawiam.
Wygląda genialnie. Zbytnio w grach tego typu nie gustuję, ale dla niej zrobię wyjątek. Nie dość, że gra jest prześliczna, to dodatkowo widzę, że ma ciekawą fabułę. Postaram się jak najszybciej ją nabyć.
Zabawne, że często wysuwany zarzut o krótkości gry mnie właśnie zachęcił do sprawdzenia :D Nie znoszę rozwleczonych przygodówek, ta gra jest konkretna, cholernie klimatyczna i nie raz potrafi zaskoczyć. Najlepiej o niej czytać jak najmniej i od początku przeżyć to samemu. A później na forum porozkminiać o co chodziło ;)
Z zarzutów: przydałoby się nieco gęstsze wypełnienie świata a część spacerowania zamieniłbym na konkretne zagadki. Angielski voice acting na kolana też nie rzuca.
Zabugowana, prosta, dwugodzinna minigierka dostaje 9.0. Jedyne co na plus, to chyba tylko grafika. Po początku spodziewałem się czegoś więcej w kwestii fabularnej, ale się okazało jednak że chyba zabrakło twórcom pomysłów. Dziwne że nie wykorzystali w pełni potencjału technologicznego, bo gra wygląda wspaniale, ale jest niestety uboga w treści. Szkoda, ale przynajmniej było tanio.
Świetny klimat? Ciekawa fabuła? Biorę!
Czekałem na tę grę ponad półtora roku, więc smażyłbym się w Pikle*, gdybym - po takiej rekomendacji, zwłaszcza w kwestii fabuły bo znakomity klimat tej produkcji przeczuwałem już od pierwszego teasera (z tym "dziadkiem") - za taką cenę teraz tej gry nie kupił!
*To tylko takie powiedzenie, ponieważ ani w Piekło/Szatana ani w Niebo/Boga, nie wierzę.
Gambrinus84 [4]
Angielski voice acting na kolana też nie rzuca.
Nie wiem, może i tak, w końcu jeszcze nie grałem w tę grę. Niemniej jednak nie wyobrażam sobie grać w ten akurat tytuł z polskimi głosami (które - znając życie - nie powalają tym bardziej).
Największą zaletą tej gry jest oryginalność pod każdym względem. Ciągłe strzelanie lub machanie mieczem już mnie zmęczyło, więc bez zastanowienia sięgnąłem po tytuł, który oferuje inny rodzaj rozgrywki. Mimo wszystko mało tutaj grania, a zagadki są banalne. Jedyne utrudnienie to brak samouczka, mapy, kompasu czy dziennika, w którym Paul zapisywałby swoje przemyślenia i wskazówki. To ogromny plus, bo gra nie traktuje gracza jak osoby niepełnosprawnej z magicznym GPSem podświetlającym ślady. Z początku byłem nieco zagubiony (dopiero po jakiejś godzinie gry zorientowałem się, że kręcące się w kółko napisy, np. "korba" to wskazówka i trzeba skierować kursor w odpowiednie miejsce na ekranie), ale po rozwiązaniu pierwszego morderstwa było już bardzo łatwo. Zwykle do rozwiązania morderstwa wystarczy odnaleźć dwa przedmioty i umieścić je w swoim pierwotnym położeniu, obejrzeć kilka śladów i finalnie poukładać chronologicznie przebieg wydarzeń. Szkoda, że w grze nie ma npctów. Brakuje mi ciekawych postaci, z którymi można by porozmawiać, czegoś się dowiedzieć, a najlepiej gdyby można było ich przesłuchiwać niczym w L.A Noire. Nerwowy szeryf, nawiedzony ksiądz, czy zdziwaczały lokaj świetnie by pasowali do przedstawionego świata. Wrzuciłbym też jakieś nieupierdliwe znajdźki (dobrze to rozwiązano w Murdered: Soul Suspect), które nagrodziłby eksplorację, bo sporo tu pustych miejsc, w których nic się nie dzieje.
Oprawa jest obłędna. Chwaliłem ostatnio grafikę w Risen 3, ale to co widzę tutaj sprawia, że czuje się, jakbym przeniósł się w przyszłość. To najlepiej wyglądający tytuł na PC w jaki grałem. Grafika jest fenomenalna i aż żal, że tak mało miejscówek przyjdzie nam podziwiać. "Świat" jest malutki, a budynki dziwnie nieproporcjonalne. Z zewnątrz wydają się niewielkie, a gdy wejdziemy do środka okazuje się, że są bardzo przestronne. Muzyka z początku bardzo przypadła mi do gustu, ale w połowie gry przestałem zwracać na nią uwagi. Na plus zaliczam polski dubbing, jednak niektóre kwestie wypowiadane przez głównego bohatera to poetycki bełkot.
Szkoda, że czas gry jest tak krótki. Po obejrzeniu napisów odniosłem wrażenie, że właśnie ukończyłem pierwszy epizod czegoś większego. Mimo wszystko gra zasługuje na mocną ósemkę (początkowo chciałem dać 7).
proszę nie oceniać tak wysoko bardzo krótkich gier Proszę państwa takie podejście grozi powielaniem takiego schematu Gry są coraz krótsze ,a nie kosztują 15 zł. Karny kutas za czas rozgrywki!
Długość gry nie oznacza jej jakości - jak ktoś chce grać długo to może sobie włączyć Bejewled w trybie Zen
Czy to, że Powrót Króla czy jakiś Hobbit trwa trzy godziny, znaczy, że automatycznie jest lepszy od krótszych filmów?
Gry z zamkniętą fabułą to skończona historia, której nie można sztucznie przedłużać w nieskończoność bo wyjdzie bezsensowna papka dla idiotów z tego jedynie...
9/10 za grę, którą można ukończyć w 2,5h - buahahahahahaha!
Świetna grafika, cudowna muzyka i udźwiękowienie, urzekająca fabuła. No i klimat, klimat i jeszcze raz klimat!
Wydmuszka która próbuje oszukać grających , że jest czymś "lepszym, dostojnym , górnolotnym". Najgorsze "zagadki" jaki widziałem w przygodówce. Zresztą jaka przygodówka, coś pokroju 3D Marka z "notatkami". 4 punkty za graficzkę, ale i tak w jednym z najnudniejszych growych środowisk , lesie. Fizyki brak. Wyszłoby tylko na konsole, zpecetowiony golek dałby coś pokroju "piątaka". Pozdrawiam "dorosłych", lol.
Sprawiedliwa ocena to 4,0, za całość, za artyzm i klimat, za długość gry i zagadki. Jeśli Carter ma 9, to nowy Sherlock powinien mieć 19 :)
Co to za atak gimbazy?
Gra bardzo dobra, w niektórych nawet wyśmienita.
--->wladsenty - no tak bo ktoś nie może znaleźć w tej grze, gry. Nie mówię że koncepcja jest zła, mówię tylko że skończył się, zanim się zaczęła, dopowiadanie sobie ochów i achów jakie to nieziemskie przeżycie doznaliście, no cóż wy tak, ja nie, dla mnie jedno z największych rozczarowań tego roku.
A.l.e.X, twoje zdanie, każdy ocenia wg swojego gusty (zazwyczaj). Ja cię przekonywać nie będę. Poza ty sam ostatnio TWD oceniłeś na 9,5; tam bardziej brakuje gry w grze.
Po pierwszych 30 minutach powiedziałem sobie, że jest do dupy i 2/10 ale pograłem jeszcze troszkę i jest całkiem nieźle. Jednak narracja jest według mnie zbyt szczątkowa i to w sumie jedyna rzecz, do której mogę się przyczepić.
Sprawiedliwa ocena to 4,0, za całość, za artyzm i klimat, za długość gry i zagadki.
Taa a Destiny jest niesamowite :)
Nie grałem, ale po recenzji wnioskuję, że gra trafi w mój gust.
Coś w sam raz dla mnie ! :)
Gra jest za krótka! To nie film, żeby trwał dwie i pół godziny. Klimat jest, grafika jest tylko ta długość...Po za tym gra jest super 7/10. .
Z pewnością sprawdzę tą gierkę, ale poczekam na jakiegoś Bundle'a, może będzie za 20-30 zł w niedalekiej przyszłości :]
Gra pod względem grafiki powala, fabuła nie czego sobie na to miast dziwi mnie cena gry i recenzja, w której nie ma ani słowa o tym, że jest za krótka a w innych recenzjach to duży minus ciekawe dla czego?
Pyatanie do KACPRA.
Do grania używasz słuchawek ? Jeśli tak, to jaki model ?
Długość gry nie oznacza jej jakości - jak ktoś chce grać długo to może sobie włączyć Bejewled w trybie Zen
No nie, ale skoro gra jest taka dobra to chciałoby się by trwała dłużej. Poza tym większość pisze nie o stosunku długość/jakość a o długość/cena.
Gry z zamkniętą fabułą to skończona historia, której nie można sztucznie przedłużać w nieskończoność bo wyjdzie bezsensowna papka dla idiotów z tego jedynie...
Nikt nie pisze o tym by przedłużać w nieskończoność, ale już 6-10 godzin rozgrywki byłoby dobrym wynikiem.
6-10 godzin? Jaja sobie robicie? Pokażcie mi singla za cenę Cartera z taką długości kampanii.
czas gry jest inny dla każdego, Kacper miał 6-7 godzin, ja koło 5, niektórzy 4, o dwóch piszą pieniacze, albo ludzie w stylu mojego znajomego - uczuleni na wszelki artyzm, tekst, czytanie - tacy co przeskakują każdą cutscenke i tylko ich interesuje naparzanie, klikanie i zabijanie
jak ktoś jest klimaciarzem to spokojnie 6 godzin na pierwsze przejście mu wyjdzie, jak komuś wyszło dwie - to znaczy, że pomylił gatunek w którym gustuje
Gra całkiem spoko, niemniej czas który jest potrzebny na jej ukończenie nie powala. Myślę że zaprzepaszczono szanse na zrobienie gry genialnej, bo klimatu nie da się odmówić. Brak postaci niezależnych, czy choćby jednej żywej postaci, z którą można by porozmawiać, sprawia że czegoś nam ciągle brakuje...Po ukończeniu odniosłem wrażenie że zadań które musimy wykonać aby ujrzeć napisy końcowe było bardzo niewiele, a wszystkie były do siebie bliźniaczo podobne. Gra nadrabia grafiką, jednak na moim sprzęcie i7 4790 8GB RAM Radeon 290X program potrafił na ułamek sekundy przyciąć :/ przy włączonym Vsync. Kolejny minus należy się grze za jedynie "pozorną" wolność eksploracji. Niestety gdy poruszamy się nie tam gdzie założyli twórcy, gra ogranicza nas szybko przeszkodami terenowymi...Ogólnie odniosłem wrażenie, że Astronauci chcieli szybko wydać tą grę, przez co ograniczyli ją fabularnie. Moje wrażenie spotęgował chociażby budynek który znajdował się w okolicach tamy, a którego zwiedziliśmy jedynie małą część. Mam nadzieję na wydanie dużego DLC które znacznie rozszerzy możliwości tej produkcji, gdyż chętnie powrócę do klimatu małej zapomnianej przez świat doliny gdzieś na końcu świata.
Zapowiada się spoko. Ciekawe kiedy premiera na PS4 i za ile. Fajnie jakby kiedyś gra trafiła do PS+.
Jeezu, gra totalnie mnie odepchnęła. Łażenie tam i z powrotem po nudnym lesie w poszukiwaniu kamienia to temat zupełnie nie dla mnie. Poza śliczną grafiką nie ma tu nic ciekawego. Szczerze dziwi mnie jak taka smętna gra może kogoś zachwycać na tyle żeby ocenić ją powyżej 3.
Za dluga zle, za krotka zle. Nie dogodzisz ;). Jeszcze nie gralem ale z tego co widze zapowiada sie niezle, wydaje mi się, ze ocena 7-8 jest w miare w porzadku. No i na plus, ze gra jako swieza nie jest droga a za chwile bedzie za grosze.
ocena wg redakcji 9.0 czyli jest to prawie ideał Czy idealna może być gra na dwie i pół godziny ? Porównajmy ten czas do gier, które otrzymały podobną ocenę np. do Skyrim Przecież to demo! kurwa ! piękne demo za ponad 50 zł!!!nawet na allegro
Cudenko! Przesliczne... Mam za soba 5 godzin, a dopiero rozwiazalem pierwsza i mam nadzieje nie ostatnia zagadke chronologiczna. Na razie chodze i podziwiam widoczki.
Wizualnie 9.5/10
Fabularnie z ocena poczekam do samego konca.
Dokładnie gra na góra 7/10, poza klimatem fajnej jesieni, ładnej grafiki i średnim klimatem to rozgrywka jest monotonna, zawsze znajdujemy zwłoki i musimy zrobić góra parę prostych rzeczy bo odblokowała się scenka z retrospekcją, ale zawsze wygląda to tak samo.
Goozys(DEA) buahahahahahahahaha!
Goozys[DEA]
Posadzić cię przed jakimś RPG-iem to byś posiwiał przed ukończeniem ;)
Brak postaci niezależnych, czy choćby jednej żywej postaci, z którą można by porozmawiać, sprawia że czegoś nam ciągle brakuje..
przecież historia opowiedziana w grze wyklucza taką okoliczność... :) ta gra jest chyba zbyt "dojrzała" dla niektórych :) to jest po prostu interaktywna, tragiczna historia małego chłopca, a nie gierkowy horror o duchach, zombie i detektywach... :)
trochę chyba zawiódł marketing i zwiastuny gry, zapowiadające coś innego
DM [37]
trochę chyba zawiódł marketing i zwiastuny gry, zapowiadające coś innego
Niektórzy po prostu napalili się wyłącznie na grafikę. Widać to zresztą po tym, jak rosło zainteresowanie The Vanishing of Ethan Carter w miarę pokazywania kolejnych trailerów... Część graczy myślała, że dostaną "kolejnom fajnom szczelanke z zajebistom grafikom" (w końcu to Chmielarz! Twórca Painkillera i Bulletstorma!) lub - fetysza ostatnich lat - sandboxowego eRPeGa, a tu się "nagle" okazało, że to kolejna w ostatnim czasie gra, która nie jest przeznaczona dla graficznych masturbantów. Ale to już ich problem.
GOL to jedyny do tej pory serwis na meta, który dał tej grze tak wysoką ocenę. Jeżeli faktycznie jest ona tak krótka i monotonna jak piszecie to - moim zdaniem - p.Pitala traci resztki wiarygodności...
recenzja sprawia wrażenie pisanej na zasadzie: "o! zajebista grafa dam 9.0, a o reszcie coś tam napiszę"... na gry-online funkcjonuje w ogole cos takiego jak nadzor nad recenzja? to już kolejna enta recenzja u was na 9.0 wzwyż. wychodzi na to, że nie powinienem nic innego robić, tylko grać, w końcu w waszej ocenie MAMY MIESIĄC GIER BLISKICH IDEAŁU. skoro gra pozostawia duży niedosyt pod względem, zwłaszcza, długości rozgrywki, zagadki miejscami uwłaczają inteligencji średnio rozgarniętego szympansa, a zarazem kosztuje niemało, to ja sie pytam, jakim prawem gra została oceniona tak wysoko? rozumiem pewien sybiektywizm, bo każdy ocenia grę pod siebie, ale gdzie tu rzetelność? niemniej gra solidna, dobra fabuła, świetna grafika, ale z drugiej strony niedosyt, niedosyt i jeszcze raz niedosyt. gra nie jest aż tak dobra jak wynika i z recenzji i z oceny recenzji. mocne 6.5.
@djmaciek:
"skoro gra pozostawia duży niedosyt pod względem długości rozgrywki" - no właśnie rzecz w tym, że mi nie pozostawiła. Jest to z resztą w recenzji podkreślone.
Ktoś ocenia na 6.5? Okej. Czy to oznacza, że ja się pomyliłem? No nie za bardzo. Są tacy, którzy przechodzą tę grę w 3 godziny i trudno mi sobie wyobrazić, że ocenią ją pozytywnie. Tak samo jest mi trudno sobie wyobrazić, jak oni w ogóle w nią grają, a to inna sprawa. Mi Ethan Carter przypadł do gustu, wpasował się w moje oczekiwania, pozwolił mi pograć sobie swoim tempem, wsiąknąć w klimat i docenić fajnie skonstruowaną historię. Czy to, że gra mi się podoba, świadczy o braku rzetelności? Napisałem, ile mi zajęła, napisałem, że imponuje mi historia, napisałem nawet, że chociaż zagadki potrafią być proste, to sprawdzają się jako narzędzie do przekazywania historii. Nie dogodzisz każdemu. Mnie ta gra dogodziła, stąd taka a nie inna ocena. Niedosytu nie stwierdzono.
i tu tkwi sedno problemu - zadowoliła Ciebie. Oceniłeś na 9, Twoje prawo. jednak Ciebie obarcza dodatkowo pozycja z której piszesz - recenzenta, jako osoby tzw. opiniotwórczej. Przyznam, że ciężko mi pogodzić się z faktem oceniania gry przez recenzenta na niemalże ideał pomimo obiektywnych wad, które rzutują na końcowy odbiór i które niestety w recenzji zostały odnotowane marginalnie. Nie jest to osobisty "bulwers" do Ciebie, ale raczej o bezkrytyczne i notoryczne przyznawanie grom (nie tylko tej) wysokich ocen tak, jakby to były w rzeczywistości dzieła sztuki, którymi nie są, co dziwi. Niezaprzeczalny jest bowiem fakt, że ta gra jest co prawda dobra, ale jednak kuleje tam, gdzie gra przygodowa nie powinna - czyli m.in podnoszonej tu wielokrotnie długości rozgrywki, czy jakości zagadek (częściowo), jak dla mnie cechy fundamentalne tego typu gry. A jednak mimo to nie wahasz się dać grze ocenę sugerującą bliskość ideałowi (bo 9 w skali do 10 tak trzeba interpretować), więc?
--->Naczelnyk - kwestia gustu, nie wiem czemu ocena osoby X, ma być ważniejsza od oceny osoby Y. Każdy niech kupi i sam oceni. Moje zdanie wyraziłem już sporo wyżej, doceniam każdą Polską produkcję, zależy mi na tym aby był jak najlepsze (taki patriotyzm), niemniej mnie ta gra w ogóle nie przekonała, głównie za sprawą mechaniki i zawartości, doceniam artyzm i wykonanie. Gry traktuje jak jedno z hobby którym bawię się już od 30 lat i do tego czasu wyrobiłem sobie jedne zdanie, że gra jak wskazuje to nazwa ma być wyzwaniem, przygodą, ale przede wszystkim grą, gdzie grywalność odgrywa zasadnicze znaczenie. Jakbym chciał obejrzeć dzieło sztuki to wybrałbym się na wernisaż, tutaj mamy olbrzymi przerost formy nad treścią, dopowiadanie potem sobie, że o co chodziło jest już zabawne samo w sobie ;)
Z recenzji wynika, że to 6 godzinna gra (ze zwiedzaniem, ciekawe ile bez) bez żadnej regrywalności. Można w zasadzie przejść i odnieść do sklepu (w USA bo nie u nas). I to coś (demo graficzne? coś jak dłuższe PT na PS4?) zostaje ocenione tak wysoko? Jak gra prezentuje się na tle innych przygodówek?
Parafrazując słowa z poprzedniego dzieła recenzenta zapytam jaki jest endgame w 'Vanishing'? Co lokacje w tej grze mają 'poza wyglądem' do zaoferowania? W Destiny mapy są ' piękne ale puste'. Czym zapełnione są mapy (?) w 'Vanishing'. Co gracz dostaje za wydane pieniądze?
Nie twierdzę, że należy różne gatunki oceniać ta samą miarą ale trzeba zachować wewnętrzną spójność oceniając elementy uniwersalne: czas rozgrywki, wielkość, wykonanie, oprawę graficzną i muzyczną, wspieranie produktu po premierze.
Którą grę wziąłby przeciętny gracz (nie PC forumowy troll) gdyby pozwolono mu pograć godzinę i zatrzymać?
Nie mam co do tego żadnych wątpliwości, że 'Vanishing' wybrali by TYLKO ludzie z alergią na FPS. Strzelanie ocenami z powietrza nie tworzy nowej rzeczywistości.
Co jest z Panem nie halo?
@djmaciek - A recenzent to kto? Chyba nie byłby zbyt wiarygodny, gdyby dawał nie taką ocenę na jaką gra wg niego zasługuje, a taką która zadowoli "pieniaczy GOLa", co? Skoro pewnych rzeczy nie podkreślił w recenzji to znaczy, że mu nie przeszkadzały. Pewnie te "obiektywne wady" to takie, które ty dostrzegasz?
Ech... wystarczy, że przez chwilę zabraknie oceny w recenzji zaraz są pytania. A gdy już się wreszcie pojawi, to nie trzeba długo czekać na bóle dupy gimbusów, że ocena za niska/za wysoka. I tak jest pod każdą recenzją. Ciekawe czy tobie byłoby tak miło gdyby pod każdą twoją opinią i oceną ludzie pisali, że te są do dupy. Nawet gdybyś je odpowiednio uzasadnił.
Żeby sobie stworzyć pewien obraz komentujących tutaj ludzi, którzy twierdzą że gra jest fabularnym paszkwilem, prosiłbym o ocenienie gry Dear Esther przez te osoby.
Niestety,-tak jak ktoś wcześniej napisał - na niektórych portalach gry wydane najpierw na PC ocenia się w zgodzie z innymi standardami niż gry konsolowe.
Czy naprawdę 'Vanishing of Ethan Carter" to gra tej samej klasy co "Last of Us'? -obydwie gry na tym portalu otrzymały identyczną ocenę.
Naprawdę GOL? NAPRAWDĘ?
Jakim trzeba być głąbem, żeby stawiać koło siebie dwie oceny zupełnie różnych gatunkowo gier? Jakim trzeba być głąbem, żeby porównywać Destiny z Carterem w tych samych kategoriach? The Last of Us, Destiny, Carter - każda z tych produkcji stawia na coś zupełnie innego i w innych aspektach jest mocna. Nie można postawić ich obok siebie.
Oceny nie bronię, bo w sumie Carter jest mi obojętny, ale jak czytam pierdoły tak zaawansowanych stażem forumowiczów, to mi się nóż w kieszeni otwiera.
Eunuj ja ocenię - dostaję Dear Esther, grę o podobnej tematyce (eksploracja itp.), graficznie może nie aż tak pięknie*, ale również potrafi urwać dupę, z świetną narracją, o podobnej długości (ok. 2h.5) ... za ok. 25 zł w dniu premiery.
*W The Vanishing of Ethan Carter zbyt mocno skupili się na grafice. Jak ktoś to już podkreślił, lepiej wyjść na dwór i tam podziwiać widoki (a jeszcze lepiej udać się od Karkonoszy, bo z Making of można dowiedzieć się, że tam była robiona większość zdjęć).
Bardzo chciałbym, żeby mi się to "Zaginięcie..." podobało, ale niestety po prostu mi ta gra "nie wchodzi". Wygląda ślicznie, klimat i atmosfera super - ale gameplay'a to ja zupełnie nie czuję. Tak jak uwielbiam przygodówki, tak tutaj to łażenie i szukanie czegokolwiek jest męczące, czasem frustrujące i nie daje mi specjalnie satysfakcji. Są produkcje, które od samego początku wciągają akcją, bohaterem czy przekazanymi emocjami - a tutaj, to takie... meh...
Czy naprawdę 'Vanishing of Ethan Carter" to gra tej samej klasy co "Last of Us'? -obydwie gry na tym portalu otrzymały identyczną ocenę.
Równie dobrze mógłbyś zapytać, czy "Zaginięcie" to gra tej samej klasy co "FIFA 15". W końcu obydwie gry dostały taką samą ocenę.
Ci wszyscy co tak się obrazili na wysoką ocenę i że recenzja nieobiektywna i do kitu:
Nie przyszło wam od głowy, że to WY możecie się mylić? Nie mieć racji? Że gra naprawdę to solidna 9, a wy oceniając ją tylko SUBIEKTWYNIE, swoim gustem w niewłaściwy i wypaczony sposób dajeciej niską ocene, tylko dlatego, że nie pasuje do waszej koncepcji "gry" jako gry?
Nie można już oceniać gier jak roboty, gry jako bezsensownego, bezmyslnego "męczypada", po tym jak wielka jest mapa, jaka jest długość rozgrywki, mechanika, endgame????, acziwmenty...
gry to też dzieło artystyczne, mogą być robione dla ludzi o wiekszym stopniu wrażliwości, gra może działać wizualnie na zmysły, może działać emocjonalnie, przez historię jaką opowiada - i choćby trwała godzinę - będzie dziełem skończonym i rewelacyjnym w swoim gatunku, zasługującym na najwyższe oceny - bo na tym polega sztuka
Gamespot też dał 9/10 więc z łaski swojej, zamilknijcie :)
Ano, GameSpot dał 9/10, gram pl 8.9/10, Multiplayer.it 84/100. Boże, iluż niewiarygodnych, nieobiektywnych, nierzetelnych recenzentów chodzi po tym świecie...
Czasami zastanawiam się, czy świat, w którym nie ma cyferek z ocenami gier, nie byłby lepszy...
Nie grałem jeszcze, więc nie oceniam. Może się spodoba, może nie.
Za to jedno trzeba przyznać- ból dupy w komentarzach pierwszorzędny. Recki Destiny nie przebije, ale i tak jest nieźle. Dla takich chwil warto czytać GOLa.
Chmielarz wysiada przy Kojimie i P.T. po ograniu teasera nowego Silent Hilla, zagadki czy sposob przedstawienia historii nie robia prawie zadnego wrazenia.
[53] Były już przecież głosy, że Adrian i spółka się swojego kraju wstydzą, bo mogli świat gry osadzić na Śląsku, a zamiast tego wybrali Amerykę. Taka już chyba nasza narodowa przywara, przypierdolić się nawet gdy jest świetnie. Ehh...
Ogame - tak z ciekawości... Jakie fakty i wydarzenia z przeszlosci wyciagnales z zagadek w PT ze taka dobra ta historia tam ? :)
Nie musialem nic wyciagac - bo tak jakbym mial uczyc sie historii na podstawie ZEC.
Chodzi o stopien zlozonosci zagadek, ilosc ukrytej historii, klimat etc. Sama historia to tez ten sam patent rozwiklania zagadki kto odpowiada za za to co sie stalo, tylko narracja i zlozonosc (mimo powierzchownej prostoty) jest o kilka klas wyzej od gry Chmielarza.
Wiadomo ze to nie ta sama klasa i doswiadczenie.
Zaznaczam ze nie twierdze ze ZEC jest zle, jest to dla mnie najlepsza gra Chmielarza od wielu lat.
GOL nigdy nie zrobi, takiej odważnej akcji, jak rezygnacja z oceny. Sam tekst, na końcu krótki akapit, jakie gra ma wady, zalety i dla kogo jest przeznaczona. Z 60 wpisów, zrobiłoby się 20 i to pisanych z sensem.
--->Jesper - grają ? nie w tą grę się nie gra, ją się ogląda, może przeżywa, może mistycznie niektórym wzrasta ciśnienie i coś jeszcze, ale na pewno w tą produkcję się nie gra ;) Najlepiej się w nią gra na YouTube ;)
[edit]
Nie wiem czy po prostu nie chcesz robić offtopu, czy zorientowałeś się, że co innego miałem na myśli. Skoro tak, to nie kontynuuję.
@marcing805 - Uważam, że jakość ważniejsza jest niż ilość. Teraz 90% komentarzy pod KAŻDĄ recenzją to bóle dupy gimbów o ocenę. Gdyby jej nie było dyskusje toczyłyby się na temat samej gry.
[Jestem niesłyszący]
Do @Draugnimir i podobne użytkownicy -> Macie prawo nie zgadzać się z oceny recenzenci i wstawicie oceny po swojemu, ale nie macie prawo krytykować recenzenci za własne opinie i oceny.
A jak nie zgadzacie się ze mną, to idźcie płakać w toalecie, ale nie spamujcie się na forumie niepotrzebne. :P
Co do grze, to dam ocena 8/10 i nic więcej. :)
Sir Xan - Ja akurat ironizowałem pod adresem tych, którzy jęczą, że ocena za wysoka ;]
Ta gra ma w ogóle jakiś auto-save? Krążyłem po lasach, mostach i domach jakieś pół godziny, dziś chciałem kontynuować a tu zaczyna od początku. Do bani.
Na razie nudnawo. A mus przechodzenia tego jeszcze raz aż wzdryga.
Muszę sprawdzić, jak prezentuje się ta gra na żywo. Trochę martwi mnie długość gry, ale grafika i klimat naprawdę robią wrażenie.
@Draugnimir -> Aha. :) Sorry, bo nie jestem dobry w wyczuwanie ironii. ;P Skoro mowa o ocenie... Z tego powodu nie ograniczam się do tylko skali oceny, lecz również zwracam uwagi na cechy gry czyli na plusy i minusy, a w razie potrzeby to przeczytam cały artykuł.
A Metacritic? Każdy to wie, że tam są mnóstwo "gimbusy", co dają absurdalne oceny niezgodne z faktów. ;P
Aen
Z poczatku też mnie to denerwowało, ale z czasem uznałem to za jeden z wielu atutów gry. Stan gry zapisuje się po wykonaniu konkretnych czynności - rozwiazanie zagadki, odnalezienie ważnej notatki lub elementu. Sama eksploracja doliny, mimo iż wygląda przepięknie, nie posiada checkpointów. Według mnie ma to jak najbardziej sens.
Póki co dość monotonnie, widoczki pięknem zagadki oczywiście proste jak konstrukcja cepa... Jest dobrze, ale ciągłe błądzenie po lesie trochę nuży. Na dziewiątkę gra raczej nie zasługuje, w mojej ocenie 8 byłoby sprawiedliwe. Gra jakoś nie powala na kolana, a z recenzji wynika, że to prawie ideał.
Podsumowując grę stwierdzam iż:
-jest szalenie krótka,ale jeśli ktoś w ogóle nie korzystał z solucji,podpowiedzi,to mógł mieć
pewne problemy,zwłaszcza ze znalezieniem kluczowych przedmiotów oraz z zagadką dot. morskiego potwora
Z doświadczenia wiem,kto nie zna dalszej drogi,rozwiązań,a kto gra w to po raz pierwszy i szuka rozwiązań w grze poprzez szukanie
.Sam skorzystałem 2-3 razy z pomocy(przez co bardzo żałuję,ale przez to zyskałem trochę czasu)
Z tą tamą nawet wiedziałem o co chodzi,ale jakoś to przeoczyłem.
-same zagadki dość banalne,a zarazem bardzo miodne i ciekawe
-moim zdaniem najlepszą zagadką była to z odtworzeniem pomieszczeń w domu(sam rozwiązałem ją bez żadnej pomocy)
-szukanie poszlak morderstw i ich rozwiązanie
-klimat
-sterowanie
-świetna muzyka
-świetna grafika i genialne scenerie
-same postacie bardzo średnie
-ja bym tą grę nazwał przygodówką głównie nastawioną na eksplorację(jak Dear Esther)
-niewybaczalny bug ze skokiem w szyb windy i szybkie dostanie się do zagadki ze śmiercią ojca(na szczęście usunięty,ale na tak krótką grę to duże niedopatrzenie)
Moja ocena to 7/10
Niestety ale gra jak dla mnie trochę męcząca. Rozumiem eksploracje, rozumiem zagadki ale tutaj jest to tak podane że w niektórych momentach idzie się zaciąć na całego, żadnych wskazówek czy też naprowadzenia a ty masz sobie chodzi wkoło i szukać nie wiadomo czego. Bez poradnika ani rusz a tym co się udało bez niego to dla mnie pełen podziw. Ogólnie krótko, pusto i czasami nudnawo.
radzik21 [73]
w niektórych momentach idzie się zaciąć na całego, żadnych wskazówek czy też naprowadzenia a ty masz sobie chodzi wkoło i szukać nie wiadomo czego
To akurat jest zaleta.
Jesper [75]
Stanowi bardzo użyteczny suplement, bowiem dzięki niemu jeszcze bardziej utwierdziłem się w przekonaniu, że The Vanishing of Ethan Carter to gra akurat dla mnie.
@Jesper: w całym tym dyskursie nikt nie zarzuca Ci tego, że oceniasz grę pod własny gust i że te odczucia oceniasz na 9.0, tylko że być może byłeś zbyt pobłażliwy w ocenie jej wad, dla niektórych wręcz dyskwalifikujących tę grę. uważam, iż gry ulegają zbytniemu uproszczeniu, skróceniu, a jednak mimo to, nie wpływa to na ich końcową ocenę, nie tylko w tej recenzji, czy słusznie? odpowiedź pozostawiam Tobie.
Najmocniejsza strona tej gry to grafika. Przepiękne fotorealistycze widoki. Każdy kamień, liść, deska czy poręcz oddana z najdrobniejszymi detalami. Zagadki niestety bardzo proste. Kiedy odnalazłem "semafor" w lesie pomyślałem sobie "ocho zaczyna się ostra jazda, pewnie z 2 godziny będę przy tym sterczał". Każdy kto grał w Mysta wie co mam na myśli. Niestety spotkało mnie rozczarowanie. Kilka kliknięć i po zawodach. I taki poziom zagadek w zasadzie jest do końca gry. "Portale" w domu to chyba najlepsza z nich. Fabuła - no cóż tajemnicza, lekko pokręcona niestety zakończenie zbyt banalne. Muzyka OK. Buduje jakiś klimat chodź mogło być jeszcze lepiej jak na grę tego pokroju. W moim odczuciu za mało w tej produkcji jest tzw gameplay'a i interakcji z otoczeniem. Gra prowadzi nas za rączkę nie wymagając od grającego udziału w zdarzeniach. Odnosimy wrażenie odgrywania tylko przygotowanej roli a nie samodzielnego wpływania na fabułę, postaci, otoczenie. Reasumując: oceniam ją na dobry plus.
Z przykrością muszę napisać, że srogo zawiodłem się na debiucie Astronautów. Nie przeszkadza mi długość gry, ponieważ mam ograniczony czas przeznaczony na gry, więc gra trwająca 5 godzin da mi przynajmniej tydzień zabawy.
Niestety problem z Allan Carterem polega na tym, że to nie jest gra komputerowa. VoAC jest następnym symulatorem spaceru po takich produkcjach jak Dear Esther czy Gone Home. Rozgrywka posiada znikomą interakcje gracza. W całej grze jest może z 5-7 przedmiotów, które używa się bez namysłu. Oficjalnie zagadek jest kilka. Nieoficjalnie jest tylko jedna zagadka(portale w domu). Reszte trudno nazwać zagadkami. Jest również jedna mini-gra z pewnym zombie w podziemiach. Nie będę spoilować.
W skrócie cały gameplay polega na eksploracji terenu z dodaną narracją oraz czytaniem gazet/notatek. Eksploracja polega na poruszaniu się i nic więcej.
Rozumiem tworzenie się podgatunku gier polegających na skupianiu się na historii, a nie na gameplayu, lecz na Boga... dajcie coś graczowi do roboty. Nie mam na myśli strzelania do przeciwników, lecz cokolwiek innego. Zasypcie świat przedmiotami, dorzucić jakieś proste zagadki lub zatrudnijcie studenta na pół etatu, który wykombinuje wam schematy ciekawych zagadek.
Vanishing of Carter nie jest grą komputerową! Całość przypomina pokaz przedstawiania graficznej technologii otoczonej ciekawą historią. Ewentualnie... niedokończony produkt, w którym została stworzona mapa obszaru i scenariusz gry. Bez gameplayu, bez niczego.
Jestem zawiedziony, nie spodziewałem się gry AAA, lecz rozgrywki z elementami tradycyjnej przygodówki + elementy survivalu. Cokolwiek do GRANIA! Niestety zmarnowałem czas na chodzeniu po pięknie wykonanej mapie gry :(
Ocena 9.0 przez redakcje GOL jest grubą przesadą. Rozumiem, że ktoś może przyjąć grę i w jakimś stopniu zapomnieć o pewnych wadach, ale 9/10 to ocena dla gry idealnej, wzorowej, perfekcyjnej, nietuzinkowej itp. Osobiście nie podoba mi się akceptowanie w takim zakresie gier, które nie dają graczowi... możliwości gry. Przynajmniej nie chwalmy takich inicjatyw dając oceny 9/10.
Zaginięcie Ethana Cartera dla mnie osobiście to prezentacja Unreal Engine i technologii fotogrametrii. Robi rzeczywiście duże wrażenie. Na samym początku gra bardzo wiele obiecująca, ale nie dotrzymująca słowa w późniejszym czasie. Dawkuje elementy interaktywne z aptekarską miarą. W tym pięknym świecie za mało się dzieje. Za mało tych tzw. zagadek, za mało narracji i w ogóle wszystkiego za mało... Okazuje się, że świat jest za ciężki w porównaniu z całą resztą składającą się na tę grę. Astronauci zrobili super oprawę, ale forma przerosła treść. Daję 9 pkt na zachętę i za te cudowne plenery. Dajcie 50x więcej zagadek i będzie git malina. Grę legalnie zakupiłem aby wesprzeć rodzimych Astronautów, za dobre chęci. Czekam na Waszą kolejną publikację. Better luck next time!
Jak dla mnie - świetna, piękna gra. Długość dla mnie nie jest specjalnie ważna. Ilość to nie jakość. Być może ludzie którzy lubią tylko ciągłe strzelanie i akcję co sekundę, nie znajdą tu niczego dla siebie. Natomiast osoby, które lubią powoli i dokładnie poznawać grę i czasami zatrzymać się tylko po to być nacieszyć się widokami powinny być z tej gry zadowolone :)
Bardzo przyjemna gra okraszona piękną grafiką (poza postaciami), niestety krótka, ale za to nie daje się zanudzić... PS. Jest dodatkowa zagadka z granatem i odnalezieniem snajperki...