A ja gratuluję użytkownikowi Musich. Bo to było ryzykowne, nawet jeśli w wielu miejscach wpasowywałeś się w pewien utarty tu schemat tworzenia narracji. I gratulacje mimo tego, że samemu scenariuszowi przydałoby się jeszcze z kilka dni pracy nad nim. I mimo że nie traktujesz poważnie czytelnika tłumacząc mu wcześniej, o co chodzi.
,,Lustrzane odbicie'' też przykuwało uwagę, choć problem z tym tekstem chyba w tym, że ma się wrażenie, jakby napisanie go przyszło zbyt łatwo.
No i doceniam też -62 (-63?). I problemem nie jest wcale długość tego scenariusza, ale w pewnym momencie wydawało mi się, że dodajesz np. nowych przeciwników taśmowo. Fakt, czytałem dość szybko i pobieżnie siłą rzeczy, ale gdzieś tam z tyłu krążyła myśl: ,,aha, no to teraz wspomniał o tym i o tym po to tylko, żeby dodać kolejną zabawną myśl''. Wiesz, o co chodzi: historia nie wydawała mi się zbyt spójna. A spójność łatwiej osiąga się w krótkich tekstach (o ile nie próbują mówić o wszystkim z perspektywy wszystkich na wszystkie możliwe sposoby). To tak jakbym oglądał mozaikę, ale autor nie pozwalał mi spojrzeć na nią w całości (a przecież po to ją oglądam, żeby zobaczyć w całości) i wciąż mówił: ,,za chwilę, popatrz jeszcze na ten pojedynczy element i ten i ten i ten, o, widzisz, jaki ładny...'', podczas gdy elementy nie różnią się dla mnie na tyle, abym zaraz nie doszedł do wniosku, że już to widziałem tylko przedstawione w nieco odmienny sposób. W tym sensie trudno pisać coś długiego, bo zbyt wiele daje się okazji czytelnikowi, żeby ten dopatrzył się schematu. I nieważne, czy słusznie się dopatrzył, chyba że sam tekst mu zaraz udowodni, że nie słusznie. To co innego.
,,Pocałunek'' jest ładnie napisany. Jeśli autor jest w gimnazjum lub liceum i dużo jeszcze będzie czytał i pisał, to niech za dziesięć lat założy na forum temat, że można już kupić jego książkę. Bo mówię, że ładnie napisane, ale w sensie, że ładnie, bo widać zadatki.
@gten - dzięki za docenienie ;) Chodzi oczywiście o rok -62, ale jeśli napisałem gdzieś 63 to moja wina, bo nie wiedzieć czemu ciągle miałem tą liczbę z tyłu głowy. Twoje uwagi są oczywiście trafne, i byłem ich świadom już w trakcie tworzenia komiksu. Wyjaśniłem to w "posłowiu". Nie wiem czy doczytałeś, ale pisałem tak:
Historia inspirowana jest lubianym przeze mnie motywem post-apo. Sam komiks przedstawia opowieść Spider-Mana, a jego długość zamknąłem w bliskich standardowi 27 stronach. Komiks nie ma wyraźnej osi fabularnej, ale jest chronologicznym zbiorem różnych wydarzeń do jakich doszło głównie w pierwszym okresie po „Zaćmieniu”. Chciałem uniknąć również tych najbardziej zgranych zabiegów (poza oglądaniem zachodu słońca :P), stąd wprowadzenie m.in. właściwej decyzji, która niesie ze sobą fatalne konsekwencje, wyższości przyjaźni i poczucia obowiązku nad miłością, czy też walk, których Spider-Manowi nie udało się jednoznacznie wygrać (zamarznięty Hydroman). Jako zwolennik przepychu i easter-egg’ów postanowiłem również nawiązać w komiksie do znanych Pajęczych motywów (śmierć Connorsa - mentora Petera, przywodząca na myśl morderstwo wujka Bena; powrót na most na którym zginęła Gwen Stacy, parafraza hasła „z wielką mocą… itd) a także mniej znanych komiksowych postaci (Debra Whitman) oraz wprowadzić jedną nową (Ice Goblin). Ponadto również kilka odniesień do popkultury (Garfield, czyli aluzja do Andrew Garfielda, który obecnie gra Spider-Mana, numer taksówki, który jest datą pierwszego ukazania się komiksu ze Spider-Manem; Avengers kręcący zdjęcia do filmu w Korei; kadr przywodzący na myśl kultową scenę z filmu „Pojutrze”; parafraza cytatu z animacji; NBA itd.) Wspominam również całą paletę znanych miejsc i innych bohaterów Marvela. Mam jednak nadzieję, że historia pozostaje czytelna i znajdą się fani, którym przypadnie ona do gustu.
A skoro o tym mowa to przeczytałem zwycięską pracę boojana27 i ... z czystym sercem mogę pogratulować ;) Historia jest dobrze rozplanowana, całkiem zabawna, ma zgrabną puentę no i pojawia się w niej PlayStation. Brawo! :)
gten - Dzięki za miłe słowa! Zdaję sobie sprawę, że ryzykowne i Spider-mana mało w Spider-manie (ot, ze trzy strony + parę kadrów, w których jest kostium). Jestem świadom pewnych braków w narracji czy w paru punktach rozwinięcia, ale koniec końców jestem zadowolony, jak na ilość czasu, którą poświęciłem na pracę.
Dzięki też za uwagę odnośnie wstępu - gdy go pisałem, nie myślałem, że może zostać tak odebrany, a gdy teraz na to patrzę, to rzeczywiście wstęp do scenariusza sprawia wrażenie protekcjonalnego w stosunku do odbiorcy. Wezmę to pod uwagę i postaram się tego samego błędu więcej nie popełniać :)
mycha734 - miej litość nad kłębkiem nerwów i potwierdź dotarcie mojego maila bo nie zasnę chyba dziś... :) VenomP23 - dziękuję bardzo za miłe słowa, jak i wszystkim innym! Rzadko się zdarza, by konkurencja tak miło podchodziła do rywali. Takie rzeczy chyba tylko na Gry-Online! :)
Masz caly tydzien. Przez weekend raczej beda mieli wolne, wiec spokojnie. Email nie zginie. ;)
Sam bylem tak zdenerwowany, kiedy karte graficzna wygralem... :P
boojan27 - miej też litość, w piątkowy wieczór pracować? ;P
Co do wyróżnień - największy problem mieliśmy z wyborem spośród trzech prac (czytacie na własną odpowiedzialność, żeby potem nie było zawodu że tak blisko wygranej było!):
boojan27 (oczywiste) oraz
spoiler start
Musich i Sethlan
spoiler stop
Pozostałe prace, które doszły do "finałowej dziewiatki" to:
spoiler start
Crottor, Arek360, Trace, FanDamme, Kruk oraz Mistyczny Cielak
spoiler stop
Chcę tutaj zaznaczyć, że wszystkie prace były naprawdę dobre i bardzo miło sie je wszystkie czytało! A ile herbaty przy czytaniu i dyskusji wypiliśmy! ;)
mycha734 - przepraszam, to przez emocje... obiecuję, że do poniedziałku już wam czterech liter nie będę zamęczał! :)
Az mnie skrecilo w zoladku jak zobaczylem kto byl "az tak blisko". Niemniej - nalezy sie cieszyc zwyciestwem, jakze zasluzonym. ;)
Witam,
czytał ktoś z was może moją pracę? Chciałbym się dowiedzieć o niej czegoś od osób trzecich. Może coś się komuś w niej podobało, a coś nie. Słowa krytyki jak najbardziej mile widziane. Z góry dzięki jak coś :)
Wg mnie jest sprawnie napisany. Masz duży problem z przecinkami, ale to chyba sam wiesz. To nie jest zresztą najważniejsze. Fajnie, że poszczególne zdarzenia łączą się ściśle ze sobą, że można wyróżnić przyczynę i skutek, motywacje itd. Ale historia nie wydaje się ciekawa. Co prawda jest dość zaskakujące, że Mary nie została porwana i to jest na plus. To ci dobrze wyszło. Ale co poza tym jest w tym komiksie? Że jakaś tam kiedyś dobra osoba stała się zła, bo świat jest zły, bo uratowany przez tę osobę dzieciak biegał z pistoletem później? Czy naprawdę to powinienem sobie po (wcale nie krótkiej) lekturze uświadomić? No to ja ci powiem, że mam wrażenie, jakbyś mnie okłamał (albo precyzyjniej: zataił przede mną pewne informacje): bo słyszę w telewizji, że ktoś tam np. stracił dziecko i wcale z tego powodu np. nie podpala domów sąsiadów. No to jak, jak to jest w końcu? I jak ja ci mam uwierzyć, że przekazałeś mi jakąś prawdę, skoro widzę, że nie jest tak w każdym przypadku? Oczekiwałbym, że twoja historia nie będzie taka jednoznaczna, dlatego właśnie, że JA WIEM, że ta kwestia nie jest taka jednoznaczna. Ewentualnie możesz mnie w tekście literackim przekonać, że się mylę, ale do tego nie wystarczy samo opowiedzenie jednej wersji historii. Chyba że chciałeś przekazać coś innego, no to wtedy nie bierz tych uwag do siebie w tak konkretnej formie.
gten - żeś walnął recenzje xD i bardzo dobrze. Może mój scenario też skatujesz (czyt. wypiszesz swoje zdanie) albo ktoś coś doradzi?
To jest dla mnie trochę niezręczne, bo jestem tylko czytelnikiem. A muszę jeszcze dzisiaj się za coś innego wziąć. Aha, i może tego nie widać, ale scenariusz NewMe odbieram pozytywnie. Nie tylko jego i nie tylko te, które wymieniłem wcześniej, choć je szczególnie. Przejrzałem twój scenariusz. Cóż, to nie jest napisane tak, żebym powiedział, że mi się podobało. Nie oszukujmy się, ale to jeszcze przed tobą. Np. czy przyszło ci do głowy kiedykolwiek, żeby zapisać coś takiego: ,,Lo-li-to: koniuszek języka robi trzy kroki po podniebieniu, przy trzecim stuka w zęby. Lo. Li. To.'' Ja wiem, że to miał być scenariusz. Dlatego to ci mówię tak na przyszłość. A co do pomysłu, to chciałbym, żebyś nie tyle zakończył na: ,,Ale co jeśli on nie był szalony? Jeżeli Eden nie miał urojeń i wszystko co mówił było prawdą? Czy to znaczy że jeszcze się spotkamy?'', ale od tego zaczął. Mam nadzieję, że się rozumiemy, nie chodzi o to, żebyś pisał znowu, że oto spotkali się znowu. Bo to już napisałeś, w końcu równie dobrze mogli spotykać się wiele razy wcześniej i to mógł być ten kolejny raz. Ale o to: a jeśli to było prawdą, to co to dla niego i dla nas oznacza? Z jakimi szansami i z jakimi tragediami to się wiąże? Ja to sobie może i mogę jako czytelnik sam wyobrazić (albo i nie mogę), ale chyba oczekujesz za dużo ode mnie w porównaniu z tym, co sam napisałeś. Bo ty w sumie tylko podrzuciłeś problem. I nie mówię, że chodzi o to, żeby autor podrzucił problem na początku i później go rozwiązał, ale żeby zaczął od ciekawego problemu (a ty na nim kończysz), kontynuował go a pod koniec zakończył znów na kolejnym ciekawym problemie (tzn. pozostawił czytelnikowi pole do własnej refleksji). W tym sensie czuję się rozczarowany. Może wśród innych czytelników pojawiłyby się odwrotne opinie, ale zauważ też coś innego: gdybym mniej ci ufał, to mógłbym nawet powiedzieć, że ty nawet nie zakończyłeś na ciekawym problemie, bo mnie nie przekonałeś, że on jest ciekawy. Ja ci po prostu wierzę, że cię ta kwestia w jakimś stopniu interesuje, ale nie zdziwiłbym się, gdyby znalazł się ktoś, kto powiedziałby, że to, iż na końcu zadasz ze dwa pytania nie sprawia, że te pytania są ciekawe. A to dlatego (w twoim przypadku), że one nie są zbyt ściśle powiązane z samym scenariuszem. Owszem, pojawia się np. moment, kiedy człowiek ze znakiem przewiduje ruchy spider-mana. I to jest związane z tymi pytaniami, to do nich pasuje. Ale mam wrażenie, że to tylko pewne szczegóły, ozdobniki, gdzieś na boku, bo głównie i tak chodzi znowu o złego, który walczy ze spider-manem. Nie wiem, jak to dla ciebie zabrzmi, ale po prostu potrzebujesz dużo czasu jeszcze, w tym wiele czytania. Żeby popracować nad stylem i żeby stawiać sobie ambitne problemy do opisania (a żeby wiedzieć, jakie to są ambitne, musisz wiedzieć, co zostało o czym już powiedziane, a co nie - i żeby nie było, swojego scenariusza nie uważam za ambitny, on miał być po prostu dobrze skrojony pod jury, choć nie wyszło). I czytaj różnorodne rzeczy (ja ci polecam serię ,,Uczta Wyobraźni''). Kiedyś myślałem, że argument w stylu: ,,więcej czytaj'' mówią ludzie, którzy nie chcą ci pomóc i nie chce im się z tobą gadać, ale to naprawdę pomaga.
Jakby się komuś nudziło, to i o moim scenariuszu mógłby wyrazić swoją opinię. Z góry dziękuję za słowa krytyki! :)
Dzięki gten za wyrażenie swojej opinii. Trudno dzisiaj w internecie o coś więcej w tej kwestii niż "fajne" albo "dno totalne".
Z tego co zrozumiałem to wg Ciebie lepszym zabiegiem było by przeniesienie ostatniego kadru wraz z ww cytatem na pierwszą stronę, a później lecieć już z retrospekcją dążącą do tego zdarzenia (?). Rozumiem że możliwe iż wtedy szybciej przyciągnęło by to uwagę czytelnika niż takie mozolne budowanie akcji. Jednak ja jako widz/czytelnik nie lubię za bardzo takich zabiegów, gdyż uwarunkowują one dalszą akcję która musi podążyć właśnie w takim kierunku, więc element zaskoczenia dla czytającego będzie mniejszy bo wie do czego ma to doprowadzić. Z drugiej strony w sumie ten ww cytat nie mówi też wiele o tym "złoczyńcy", a mógłby utrzymać trudnego czytelnika, który normalnie nie doczytałby do końca historyjki bo by go znudziła po drodze. Możliwe że tak jak piszesz było by lepiej - ja sam nie umiem tego ocenić bo wiem wszystko o tej krótkiej historyjce, muszę chyba zapytać kolejne postronne osoby.
Nie, miałem na myśli, że pytania, które zadajesz na końcu dotyczą pewnego problemu, tak? No nie wiem, np. dla mężczyzny ze znakiem wiążą się z pewnymi konsekwencjami i ja chciałbym te konsekwencje poznać bliżej. Trochę o nich pisałeś w scenariuszu, ale raczej nie uczyniłeś ich głównym motywem. I w tym sensie mówię, że od nich nie wyszedłeś. Np. dla mnie scenariusz twój byłby bardziej interesujący, gdybyś np. zastanowił się w nim nad tym, jak takie krążenie Edena przez tyle wieków w różnych ciałach wpłynęło na niego. Napisałeś o tym za mało i zbyt jednoznacznie. Ale jest też więcej problemów, które z sytuacją Edena się wiążą. Ty na końcu niejako wyzwalasz w czytelniku to, aby się czytelnik nad tym zastanowił. A ja uważam, że ty w scenariuszu zbyt mało się sam nad tym zastanowiłeś. Chyba precyzyjniej się już nie wyrażę. Możesz oczywiście uważać, że np. to było nie do zrobienia w tym konkursie, bo zabrałoby ci zbyt wiele miejsca. Może i tak, trudno mi to oceniać.
No, masz rację z tą retrospekcją. Choć pamiętaj też, że retrospekcja czasem jest przydatna, kiedy np. chciałbyś wyrazić, powiedzmy (to nie będzie oryginalne), że człowiek nie może zmienić swojego przeznaczenia, to mógłbyś właśnie zacząć opowieść od końca po to, żeby właśnie forma opowiadania wskazywała na to, że nie da się zmienić przeznaczenia. To jest stosowane w literaturze.
gten ->
Dzięki za opinię. Mój antagonista faktycznie jest płaski a jego motywacja zbyt ogólna (motyw z okularami na plus osobiście). Zmagałem się z czasem (pisałem dwa dni i skończyłem po 23:00 w niedzielę ;) i niestety nie było czasu na dopieszczanie czy głębsze zastanowienie co pokazać/przekazać. Jak czytałem pracę przed oddaniem, nie zwróciłem na ten temat szczególnie uwagi, czyt. jakoś to wszystko pasowało (konwencja komiksu, krótki format) ale teraz widzę to zaniedbanie jak na dłoni. W przyszłości będę bardziej krytycznie przyglądał się moim pracom. W sumie to mój pierwszy skrypt i kilka rzeczy mi fajnie uzmysłowił, np. że dobrze mi się pisze dialogi i tworzy to o czym pisałeś czyli łączy zdarzenia/ motywacje postaci w jedną spójną całość. Nad resztą będę pracował.
Pozdrawiam :)
gten >>> Tu mnie masz - ten scenariusz miał być właśnie takim wprowadzeniem do historii tej postaci. Już wcześniej w głowie miałem postać Edena, a na potrzeby konkursu wprowadziłem ją do świata MARVELa.
Ta niezbyt rozbudowana historia jest właśnie wynikiem tych niedopowiedzianych ram konkursowych. W końcu z początku mówiono o narysowaniu komiksu przez GRy-online więc zrobienie z tego coś więcej niż jedno-zeszytowej historii mogło źle wróżyć hehe. Jak się okazało nawet takie prace nie miały szans za narysowanie ;[
Co do tych moich niedopowiedzeń to właśnie taki miałem zamiar by czytelnik po przeczytaniu sam się mógł zastanowić nad postacią a nie, miał wszytko podane na tacy. Takie niewiadome postacie mają coś w sobie (np. Doomsday). Dlatego nie brałem na barki złoczyńców wszystkim znanych. W końcu ile razy już je widzieliśmy, o nich czytaliśmy.
Co dalej z tym zrobię, czy będzie dalsza część, to zależało od przyjęcia tej historyjki. Teraz równie dobrze sam Eden może być kolejnym schizofrenikiem z urojeniami. I na tym mogłaby się zakończyć ta przygoda... albo i nie ;]