Witam w osiemnastej części karczmy pod tytułem "Nasze Książki", gdzie spora rzesza czytelników może nie tylko pochwalić się swoimi kolekcjami, ale i porozmawiać na temat samych książek, autorów, jak i na inne tematy związane z tą dziedziną. Oprócz tego jest to miejsce, w którym możemy publikować swoje ogłoszenia, dyskutować na temat czasopism, komiksów oraz magazynów. Z każdym kolejnym tomem pojawia się coraz większa liczba czytelników, dzięki czemu dyskusje są jeszcze bardziej interesujące oraz zacięte.
Wirtualne biblioteczki:
$ebs Master - http://lubimyczytac.pl/profil/1511/sebs/polka/5181/przeczytane/miniatury
$erek47 - http://lubimyczytac.pl/profil/168132/serek/polka/1073308/posiadam/miniatury
Agent_007 - http://lubimyczytac.pl/profil/271944/jaqman/polka/1737891/przeczytane/miniatury
Bezi2598 - http://lubimyczytac.pl/profil/226454/bezi2598/polka/1449541/przeczytane/miniatury
Cartoons - http://lubimyczytac.pl/profil/154461/skandal/biblioteczka/miniatury
Cros1sman - http://lubimyczytac.pl/profil/106436/garry/polka/678401/przeczytane/miniatury
Deton - http://lubimyczytac.pl/profil/155180/filip/polka/990019/posiadam/miniatury
djforever - http://www.biblionetka.pl/user_ratings.aspx?id=63755&order=author
EnX - http://www.biblionetka.pl/user.aspx?id=133779
Fokus25 - http://lubimyczytac.pl/profil/203682/phillip/biblioteczka/miniatury
Garret Rendellson - http://lubimyczytac.pl/profil/145343/joseph/polka/929522/przeczytane/miniatury
HUtH - http://lubimyczytac.pl/profil/134929/huth/biblioteczka/miniatury
jarekao - http://lubimyczytac.pl/profil/286023/jarekao/biblioteczka/miniatury
Jeh'ral - http://lubimyczytac.pl/profil/156026/tevahr/polka/995309/posiadam/miniatury
kluha666 - http://lubimyczytac.pl/profil/133695/kluha666/polka/858413/posiadam/miniatury
Lilus - http://lubimyczytac.pl/profil/71464/okjutna/polka/450923/przeczytane/miniatury
Lux Gentium - http://lubimyczytac.pl/profil/229480/karolreal/polka/1468613/przeczytane/miniatury
matiz87 - http://lubimyczytac.pl/profil/160232/matiz/polka/1022576/posiadam/miniatury
Mutant z Krainy OZ - http://lubimyczytac.pl/profil/33282/farben/polka/172397/posiadam/miniatury
NeroTFP. - http://lubimyczytac.pl/profil/375036/bartek/polka/2402444/przeczytane/miniatury
nutkaaa - http://lubimyczytac.pl/profil/160245/beesarch/polka/1022672/posiadam/miniatury
Playboy95 - http://lubimyczytac.pl/profil/2844/patryk/polka/9917/przeczytane/miniatury
poltar - http://lubimyczytac.pl/profil/155701/shatter/polka/993273/posiadam/miniatury
raziel88ck - http://lubimyczytac.pl/profil/153394/raziel88ck/polka/978984/posiadam/miniatury
Saul Hudson - http://lubimyczytac.pl/profil/161031/szypon/polka/1027745/przeczytane/miniatury
Shadowmage - http://lubimyczytac.pl/profil/59114/shadow/biblioteczka/miniatury
Skiter16 - http://lubimyczytac.pl/profil/134988/skiter/polka/866767/przeczytane/miniatury
SpecShadow - http://lubimyczytac.pl/profil/166076/specshadow/biblioteczka/miniatury
szarzasty - http://lubimyczytac.pl/profil/202647/szarzasty/biblioteczka/miniatury
SzymX_09 - http://lubimyczytac.pl/profil/175713/cliffhanger/polka/1121408/przeczytane/miniatury
wujo444 - http://lubimyczytac.pl/profil/97194/wujo444/biblioteczka/miniatury
X@Vier455 - http://lubimyczytac.pl/profil/263648/xavier455/polka/1684701/przeczytane/miniatury
xMATEN - http://lubimyczytac.pl/profil/252061/maten/biblioteczka/miniatury
Interesujące księgarnie:
http://www.aros.pl
http://www.bonito.pl
http://www.bookinista.pl
http://www.empik.com
http://www.fabryka.pl
http://www.gandalf.com.pl
http://www.ksiegarniawarszawa.pl
http://www.matras.pl
http://www.merlin.pl
http://www.profit24.pl
http://www.selkar.pl
http://sklep.powergraph.pl
http://www.solarisnet.pl
http://www.weltbild.pl
Skala ocen:
0 - Dno i metr mułu
1 - Beznadziejna
2 - Bardzo słaba
3 - Słaba
4 - Może być
5 - Przeciętna
6 - Dobra
7 - Bardzo dobra
8 - Rewelacyjna
9 - Wybitna
10 - Arcydzieło
Poprzednie części:
TOM I - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12440369#
TOM II - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12494673#
TOM III - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12515611#
TOM IV - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12550516#
TOM V - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12603557#
TOM VI - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12657515#
TOM VII - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12710048#
TOM VIII - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12756404#
TOM IX - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12796590#
TOM X - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12822365#
TOM XI - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12857536#
TOM XII - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12892014#
TOM XIII - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12942356#
TOM XIV - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12983445#
TOM XV - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13050218#
TOM XVI - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13104477#
TOM XVII - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13157187#
@EnX:
Czy ja wiem czy Dick jest dobry na rozpoczęcie przygody z czytaniem?
A co jest strasznego takiego u Dicka? Język prosty, styl miejscami toporny, specjalnego zakręcenia czasowego nie ma, i tylko bohaterowie nie zawsze są tam gdzie im się wydaje :P a i pod tym względem takie Czy androidy... wcale nie są specjalnie zakręcone jak na niego. Gdzie temu do Perfekcyjnej Niedoskonałości czy Golema XIV.
A Kreekowi bym polecił ponadto Diunę, Nowy wspaniały świat czy Dzienniki Gwiazdowe. Z sensacyjno-szpiegowskich raczej niewiele znam, raptem Psy wojny i jakieś pojedyncze tytuły Ludluma i Folleta.
Akurat Blade Runner jest w sam raz. Jak dla mnie lekka lektura. Może nie tak jak Harry Potter, ale jednak. Nikt nie mówi o Ubiku, czy innych książkach.
Dick nie ma tego, co zwykle początkowo przyciąga do czytania: dynamicznych akcji, intrygi, błyskotliwych postaci (no dobrze, ma, ale nie w takim znaczeniu, o jakie mi chodzi). Dlatego lepszy byłby np. taki Scott Lynch - bardzo przyjemne przygodówki.
Ok, z tym, że można zacząć od lżejszych lektur Dicka się zgodzę, ale i tutaj nie jest tak różowo, bo te co lżejsze są też raczej słabsze i można się sparzyć i zniechęcić.
Imo czytanie to nie lvlowanie, jak się nie kuma czytanego tekstu to brak tutaj wykształcenia czy inteligencji a nie doświadczenia w czytaniu, ewentualnie jest się za młodym na daną lekturę, ale to w zasadzie jest równoznaczne wykształceniu i inteligencji.
Metro 2034
Przyznaje, że oczekiwania miałem ogromne. Po rewelacyjnej poprzedniej części spodziewałem się równie udanego sequela. Srogo się zawiodłem. Mimo, że Metro 2034 pod każdym względem jest bardzo dobrym tytułem, to nie może równać się z poprzedniczką. Tam wszystko było idealnie wyważone. Tu proporcje są zachwiane. Początek książki jest tak strasznie nudny, niby coś się tam dzieje, ale w żadnym wypadku nie odczułem emocji, dopiero potem fabuła się rozkręca i kończy się bardzo efektownie (gdyby King pisał takie zakończenia - marzenie). Bohaterowie dzielą się na dwie grupy nieciekawi: Hunter taki niby terminator, nie odzywa się, potrafi każdego ubić...Sasza, która zakochuje się w tym "cyborgu" i jest taka nudna jak flaki z olejem. Są też bohaterowie ciekawsi: Leonid, który potrafi ratować tyłki innych bez użycia broni czy Homer, niby z niego "dupa wołowa" ale jakoś zapałałem do niego sympatią. Zastanawia mnie tylko czemu autor postawił na "nowych" bohaterów, zamiast pozostać przy Artemie (choć ten ma swój epizod niewielki ale nadzwyczaj ważny). Choć tytuł jest niepozbawiony wad, nadal jest to kawał porządnej literatury osadzonej w niebanalnym uniwersum.
BTW Sorki za jakieś błędy czy to ortograficzne czy interpunkcyjne. Jestem po dwóch piwkach.
Dick nie ma tego, co zwykle początkowo przyciąga do czytania: dynamicznych akcji, intrygi, błyskotliwych postaci
Zaliczylem jak dotąd trzy dicki (taaa...) i na tej podstawie nie do końca zgadzam się z tym stwierdzeniem. Na tym polu pan Dick jest dość typowym pisarzem S-F, a jego wyjątkowość wynika z czegoś innego. Próbowałem napisać długaśny post o tym gdzie ta wyjątkowość leży, ale jakoś nie potafię zebrac na tyle myśli, więc napiszę to kiedyś indziej:F
U mnie powoli idziej świąteczna dostawa tomów. Mam nadzieję, że dojdzie przed świętami. Jak zawsze będzie to ambitna i poważna literatura.
BTW Sorki za jakieś błędy czy to ortograficzne czy interpunkcyjne. Jestem po dwóch piwkach.
No to zdrówko. U mnie czwarta flaszka pękła. Czas poszukać w lodówce kolejnego.
no znów ten Dick :)
ostatnio znów go czytuję, jestem po 'Człowieku z wysokiego zamku' i w 2/3 'Trzy stygmaty Palmera Eldritcha' i sądząc po wcześniej przeczytanych pozycjach jego styl jest bardzo fajny dla kogoś, kto nie oczekuje nagłych przygód, akcji, niesamowitych statków kosmicznych i innych takich blasterów-laserów, ale chce ludzkich bohaterów, ciekawych i niepokojących pomysłów w aspekcie fantastyki świetnie zmieszanych z obyczajówką i tego typowo dickowskiego wrażenia wynikającego zwykle z fabuły, że coś ze wszystkim(czasem, światem, rzeczywistością, psychiką) jest zdecydowanie nie tak :P
Co do piwa, sięgamy właśnie po drugie, i kontynuuję rycerza siedmiu królestw. Zdrówko.
Co do piwa, to wiecie, że Polska nie zawodzi w swoim 'narodowym' stylu i porter bałtycki Komes z browaru Fortuna zdobył brązowy medal na World Beer Cup 2014, czyli takich jakby 'piwnych igrzyskach', największym i najważniejszym światowym konkursie? :P
Generalnie nic dziwnego, w PL trudno kupić niedobry porter bałtycki :P
Trylogia Abercrombiego skończona. Solidna, fajnie opowiedziana historia. Nie zostawia po sobie "wow", ale chętnie sięgnę po resztę książek autora.
A teraz czas na "Peanatemę" Stephensona. Kilkadziesiąt pierwszych stron i jest pewna bariera wejścia, nie tylko przez pojęcia właściwe dla świata książki (nie wiedziałem np. co to jest maswerk i nadproże :) ), ale zapowiada się obiecująco - "jego grupa symetrii była grupą zespolonych pierwiastków stopnia ósmego z jedynki" - w końcu do czegoś przydaje się algebra ;)
PS. Tutaj mam nowość, Żywiec Bock, nawet niezłe.
Do piwa jeszcze się odnosząc, własnie się dowiedziałem, że pan Jakubiak (właściciel ciechana) kupił browar, który od lat w mojej gminie niszczał. Za rok ma ruszyć produkcja regionalnych piw, wreszcie coś ciekawego się dzieje :)
^ wow, no to super (choć mimo że piwa dobre, to nie przepadam za ciechanami, bo jakoś tym, które kupuje prawie od razu znika piana, strasznie tego nie lubię)
A co do książek... 'Człowiek z wysokiego zamku' to bardzo dobra, chyba niedoceniona powieść, w której ta dickowska podejrzliwość co do fałszywości rzeczywistości ma jakby głębszy sens, a w każdym razie nie jest to taka zwykła paranoja sci-fi jak to zwykle bywa. W sumie to nie trzeba w ogóle odczytywać tego jako sci-fi czy alternatywnej historii, zdecydowanie wychodzi poza ramy gatunku.
Natomiast 'Trzy stygmaty Palmera...' to już trochę hardkor, w każdym razie Dick-narkoman-mistyk :P Jakaś taka niepełna i niespójna mi się wydała, dużo dziwacznych pomysłów(szczerze to dla mnie było jakieś surrealistyczne), tak sobie po prostu wrzuconych(brak w ogóle jakichś technicznych i logicznych wyjaśnień, uzasadnień), ale w całości jakoś nie pasujących do siebie, ale/i też nie do końca wykorzystanych. Wyjątkowo też drętwy(drętwo przedstawiony i nieprzekonujący) główny bohater. Dla mnie raczej słaba książka, budzi przez jakiś czas ciekawość, ale po zakończeniu miałem uczucie ulgi, że to wreszcie koniec. Wolę raczej Dicka trzeźwego pisarza obyczajówy, niż mistycznego paranoika od kosmitów
@HUtH:
Natomiast 'Trzy stygmaty Palmera...' to już trochę hardkor, w każdym razie Dick-narkoman-mistyk :P Jakaś taka niepełna i niespójna mi się wydała, dużo dziwacznych pomysłów(szczerze to dla mnie było jakieś surrealistyczne), tak sobie po prostu wrzuconych(brak w ogóle jakichś technicznych i logicznych wyjaśnień, uzasadnień), ale w całości jakoś nie pasujących do siebie, ale/i też nie do końca wykorzystanych. Wyjątkowo też drętwy(drętwo przedstawiony i nieprzekonujący) główny bohater. Dla mnie raczej słaba książka, budzi przez jakiś czas ciekawość, ale po zakończeniu miałem uczucie ulgi, że to wreszcie koniec. Wolę raczej Dicka trzeźwego pisarza obyczajówy, niż mistycznego paranoika od kosmitów
Nie jest to najlepiej napisana jego książka, a i zakończenie nieco pachnie sci-fi z lat 50, ale mimo wszystko było to bardzo ciekawe. No i nie wiem, gdzie Ty widziałeś Dicka jako pisarza "obyczajówy", gdyż on w niemal każdej książce ma problem z rzeczywistością, która się wykrzywia, skręca, a nawet pęka jak w Ubiku czy Człowieku.... Dodałbym jeszcze jedną jego książkę, która bardzo mi się podobała - Płyńcie łzy moje, rzekł policjant. Dobre obserwacje socjologiczne, świetna atmosfera wariatkowa i genialny twist. Warto też sięgać po jego opowiadania, które bywają tandetne, ale unikają problemów powieści jak niespójność czy zbytnie przynudzanie.
Kończę Doktora Sen. Na dzień obecny wrażenia pozytywne. Ot taka luźna historia, którą dobrze się czyta. Bez pompy co prawda i bez fascynującego klimatu, ale przyjemna.
wujo <- drugą jego książką jaką przeczytałem były 'Wyznania łgarza', a to w sumie coś bez sci-fi. Poza tym (moim zdaniem) jedną z największych zalet u Dicka to jego zwyczajni bohaterowie i zupełnie uniwersalne ludzkie życiowe rozterki, problemy w życiu prywatnym, zawodowym, duchowym, itp. To nazywam 'obyczajówą', bo gdyby usunąć te różne szalone pomysły sci-fi i obsesję fałszywości... wszystkiego, to zostaje taki lekko niepokojący dramat obyczajowy(no... nie zawsze).
Przypomnijmy, iż dzisiaj sie zaczyna od tego, że jeden koleś odrąbał ucho drugiemu, po czym Bóg w ludzkim ciele na nowo przylepił wspomniane ucho do głowy. Następnie ów Bóg aresztowany zostaje pod lipnymi zarzutami, jest biczowany, torturowany i bóg(:D) wie co jeszcze. Pędzą go z krzyżem na ramionach przez całe miasto, wykonują okrutny i brutalny wyrok przybijając do krzyża, po czym nagle cała ziemia została pochłonięta przez ciemność. Bóg umiera, ale koniec końców i tak wstaje z grobu.
Tak, wydaje mi się, że w tych książkach jest zachowany wielkanocny klimat.
^ Ty się tak nie naśmiewaj z tego, bo wtedy mi twój link przypomina o panu Czarzastym, a to mi psuje zwykle cały dzień :P
Doktor Sen ukończony. Przyjemna lektura. Dobra bajeczka. Słaby horror. Niezła kontynuacja Lśnienia.
W wielkim skrócie.
spoiler start
Czy pod koniec powieści pomógł, a potem pożegnał się z Dannym jego ojciec, Jack? Dla mnie tak, a dla was?
spoiler stop
[26] Absolutnie z niczego się nie naśmiewam, jedynie delikatnie podkreślam fakt, że moze nie do końca zajączki, jajka i mazurki powinny być symbolami świat wielkanocnych:F
Skojarzenia z panem Czarzastym słuszne:E miał wielki wklad w powstanie tego pseudonimu.
Rycerz siedmiu królestw może i nieco wolno myślał, ale był bardzo honorowym człowiekiem o dobrym sercu. Jego i Jaja przygody nie mają w sobie takiej powagi jak wydarzenia zawarte w Pieśni lodu i ognia, nie są tak globalne, ale i tak obserwuje się je z przyjemnością. Dunk, jako bohater, z początku nie porywa, ale z czasem pokazuje się z coraz lepszej strony i w końcu daje się bardzo polubić, natomiast Jajo to Jajo, jak na to kim jest okazuje się dobrym chłopcem. Przydaje się Dunkowi, nadrabia za niego intelektualnie. Dzięki wiedzy Jaja dowiadujemy się sporo o heraldyce, tak wielkich rodów, jak i tych już zapomnianych, rozpoznaje nawet barwy samotnych rycerzy, pozwala nam też poznać nieco historii Westeros, szczególnie tej dotyczącej rodu Targaryenów. Dodając do tego turnieje, typowe dla Martina intrygi i zdrady, otrzymujemy trzy opowiadania pełne niespodzianek napisane w lekki sposób, znacznie lżejszy niż Gra o tron i reszta sagi.
Westeros w czasie pokoju nie jest wcale nudne :)
Mutant - Myślałem, że coś o Doktorku skrobniesz, a tu nic. Ciekaw jestem twojego zdania. Na twoją odpowiedź z mojego spoilera.
Czytam Lwowską Noc - Stanisława Helaka. Pierwsze wrażenia przeciętne. Ni na plus, ni na minus.
A czytam z braku laku, w wielkim oczekiwaniu na zamówione przeze mnie książki. Z kolei Dallas '63 byłby zbyt długi na to, no i ileż można Kinga męczyć, prawda? Natomiast Lwowską Noc, którą kiedyś otrzymałem i odwlekałem wybrałem na tę chwilę, ponieważ ma nieco ponad 300 stron. I w końcu będę ją miał za sobą.
Raziel we wrześniu zeszłego roku pisałem o doktorku. Za dużo czasu minęło bym pamiętał zakończenie, nie zrobiła ta książka na mnie większego wrażenia więc już samo to powoduje, że wspomnienie o niej uleciało szybko.
Był ktoś z was na Warszawskich Targach Książki? "Atrakcyjne ceny" itp. ale jak jest naprawdę? Bo bilet wstępu 5 zł kosztuje ;)
^ A nie ma tam żadnego pisarza, od którego chciałbyś autograf i ogólnie posłuchać z nim wywiadu(chyba takie coś tam jest?). W K-ce w sumie szedłem na targi właśnie z powodu wywiadów/paneli dyskusyjnych/warsztatów(a wstęp to chyba 7 zyla OMG), a nie kupna książek(jakieś tam rabaty były, typu 10-20%, ale ogólnie słabo).
Blade Runner w 1/3, bardzo fajna powieść, taka "normalna" jak na Dicka na razie.
Ale muszę powiedzieć, że filmowa wizja nadal(na początku bardzo) ma duży wpływ na odbiór, mąci mi w wyobraźni, irytujące :P
Właśnie piję wspominanego wcześniej portera, no, dość wymagający dla kogoś zwykle pijącego jasne piwa, ale piwo jest ciekawe i dobre(pewnie leżakowane będzie jeszcze lepsze). Jak ktoś nigdy nie pił porteru bałtyckiego(a jest to styl bardzo polski i jest PL w tym dobra) - coś jak gazowana mieszanka kompotu wigilijnego z suszonych owoców, piernika, palonego karmelu, czasem jakby kwaśnej kawy/gorzkiej czekolady, a w Komesie jest taka jakby nuta brandy(czego o ile dobrze pamiętam w Żywcu nie ma). Ogólnie: wytrawność, paloność i estry.
btw to po takim prawie 10% piwie jest chyba najfajniejszy stan(no, dla chudego...), takie lekkie rozluźnienie i uniesienie, bo wyżej to już jest coraz mniej świadomie, czego osobiście nie lubię. Widzicie jakie gupoty piszę już teraz...
Dokładnie, jak już się wybierać na targi to nie dla promocji, które i tak z tymi internetowymi się nie mogą równać, tylko dla zobaczenia i posłuchania tych, którzy wypisują bzdury w tych książkach za które tyle bulimy, chętnie bym zobaczył jak się wypowiada Dukaj, czy bym go skumał w ogóle.
Chociaż swego czasu, w gimnazjum zdaje się jeszcze, byłem na Krakowskich targach książki z klasą i w zasadzie od tamtego momentu zacząłem się interesować książkami, nawet sobie Kinga tam kupiłem ;)
[buzz] za mną ;) Czytało się równie lekko jak pierwszą część. Początek trochę nudnawy, ale później akcja się rozkręca. Fajny wątek z firmą filtrującą ruch w internetach ;) No i zakończenie jest bardzo dobre, zostawia ciekawy wątek na ostatnią część.
Szwedzi mogliby zekranizować tą trylogię, bo jest całkiem spoko materiałem na miniserial.
A, no i to pierwsza książka którą w 90% przeczytałem w komunikacji miejskiej (spędzam tam ok 40 minut dziennie, a czytam jak mi się uda usiąść :)). Także do takiego sposobu czytania nadaje się idealnie.
Teraz biorę się za ostatnią część.
Ocena: 7 w obu skalach :)
Szczepan Twardoch - Wieczny Grunwald
Wcześniej czytałem zbiór opowiadań (Tak jest dobrze) i chyba ten autor jednak lepiej czuje się w krótszych formach. W Grunwaldzie momenty kiedy autor opisuje konkretną historię, konkretne fragmenty życia bohatera - wtedy czyta się świetnie. Wciąga i można wyłączyć świat zewnętrzny. Jednak wszystkie te historie z przeróżnych czasów i światów, gdzie Paszko przeżywa po raz kolejny swoje przeznaczenie, są poprzeplatane takim "lepikiem", tym co się dzieje pomiędzy, jego przemyślenia - za pierwszym razem były one również ciekawe, ale problem w tym, że powtarzają się one za każdym razem i w końcu tylko męczą i nudzą... może gdybym bardziej przeżywał jakieś animozje między Polakami i Niemcami to by mnie te fragmenty zajęły, ale że są mi one obce to jakoś męczyły.
Bardzo fajnym elementem książki jest język fragmentów opisujących pierwsze życie bohatera - język stylizowany na mocno staropolski (XIV w). Na początku czytało się dziwnie, ale po chwili można się przyzwyczaić i dodaje to dużo klimatu.
Pozwolę sobie dołączyć. :) http://lubimyczytac.pl/profil/161128/aen-ka/biblioteczka/miniatury
Biblioteczka w trakcie uzupełniania, ciężko sobie przypomnieć wszystkie książki, jakie się czytało parę lat temu.. Ale trochę mi wstyd, że "wielkie klasyki" dopiero przede mną, albo w trakcie.
"Nawałnicę mieczy" Martina łykam jak pelikan, zastanawiam się, czy symultanicznie nie rozpocząć "Metra 2033", a w kolejce jeszcze "Hyperion" i cała saga Diuny..
Ech, tyle dobrych książek, a tak mało czasu.. :)
Obiecalem sobie juz nic nie pisac o Kingu, ani nie komentowac i trzymac sie przyslowia o gustach... ale dać bezsenności 8/10... no po prostu nie szczymie:|
nawet w swieta sie człowiek denerwuje
szarzasty, ale to bardzo fajna bajeczka jest. :) Jakieś wstążki, Mojry itd.. Nic się nie denerwuj, zjedz sobie mazurka.. :)
@Megera
O gustach się nie dyskutuje, ale Król Szczurów z oceną niższą niż Lśnienie?! Miasteczko Salem z tak niewielką oceną? Chyba czytaliśmy różne książki :p
Jak dojdziecie do "S" i zobaczycie, na ile oceniłam "S@motność w Sieci", to myślę, że zostanę wykluczona z tego elitarnego towarzystwa :D
Nie zamierzam się tłumaczyć ze swoich ocen, ale tak, "Miasteczko Salem" jak dla mnie było okrutnie słabe.. w sumie i tak chyba trochę zawyżyłam.. to ta słabość do nazwiska chyba :P
bo 99% treści to rozterki Raziela dotyczące niepasującej szaty graficznej okładek?:F
Nie, Alchemik i 50 twarzy ocenione na 2 i 3, no jak tak można, to takie niemainstreamowe :P
Każdy ma swój gust. Jednemu podoba się Lśnienie, drugiemu nie. O czy tu dyskutować?
Witam Megerę. Twoja biblioteczka zostanie dodana w następnym tomie.
Ale jesteście czepiuchy! :P
HUtH, tia, jestę hipsterę. ;) Alchemik jest przegadaną, mocno wyegzaltowaną lekturą, natomiast 50 twarzy ma tak żenująco słaby warsztat, że o ile pomysł nawet ekscytujący, tak wykonanie fatalne. :P
A ja lekturą Pieśni Lodu i Ognia zepsułem sobie serial :) Chyba, że czwarty sezon zaczął się tak fatalnie bo po prostu jest kiepski?
spoiler start
Śmierć Joffrey'a już w drugim odcinku? Bicz pliz.
spoiler stop
Zgodnie z chronologią wydarzeń w książce z tego co pamiętam. Poza tym pewnie musieli większe role dać Martellom, co może się okazać całkiem dobrym rozwiązaniem.
Shadowmage
spoiler start
Joff pada w połowie tomu. Zanim to nastąpiło, był jeszcze atak na Czarny Zamek który ze względów fabularnych jest dość ważny. Podejrzewam, że teraz wszystko w serialu skupi się na walce Góry ze Żmiją, a Czarny Zamek zostanie potraktowany tak sobie.
spoiler stop
Możliwe, jakoś mi w pamięci utkwiło, że dość szybko w drugim tomie naszego ulubieńca ubili.
spoiler start
A może właśnie wydarzenia na Północy zyskają na znaczeniu? Przypuszczam też, że mogą trochę więcej o Sansie zrobić. Albo Tyrion będzie robił coś więcej niż tylko w lochu siedział.
spoiler stop
Leżałem.
Leżałem i rozmyślałem.
Rozmyślałem nad tym, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilkunastu godzin. Nad tym, co spowodowało nagły przewrót w moim nudnym, dotychczasowym życiu. Byłem nikim. Młodym dwudziesto trzech latkiem bez perspektyw. Bez nadziei na owocną przyszłość. Przytłoczony brakiem sensownej pracy, jak i brakiem niezwykłych umiejętności, które ułatwiłyby rozkręcić własny biznes. Miałem dwie lewe ręce i dużo chęci. Wiele marzeń.
Nawet moje grono znajomych było ubogie, ponieważ z większością ludzi nie nadawałem na tych samych falach. Jednak ci, z którymi często się widywałem bardzo mnie lubili i szanowali za to, jakim jestem. Tylko im udało się poznać mnie całkowicie. Innym z kolei się nie chciało i z góry mnie z tego powodu przekreślali. Cóż… ich strata.
I tak pewnie byłoby dalej, gdyby nie pewne zaskakujące sytuacje. Nie jestem w stanie określić kiedy i w jaki sposób się to stało, że całe moje nudne życie przewróciło się do góry nogami. Po prostu przyszedł dzień, który odmienił oblicze całego świata. Jakby całe ludzkie zło nareszcie ukazało się w odpowiedniej formie. Przynajmniej na tę chwilę nie jestem w stanie rzetelnie odpowiedzieć na to pytanie. Więc rozmyślam i zastanawiam się nad moim kolejnym kierunkiem.
Dotychczasowe starania okazały się fiaskiem i jedyne do czego doprowadziłem, to zagłada wielu istnień. Może niebezpośrednio, ale jednak. Liczy się to, że zawiodłem wielu ludzi. W tym siebie. A teraz nawet nie wiem co mam począć? Cóż mogę w tej fatalnej sytuacji uczynić? Z jednej strony kusi mnie, aby spróbować. Pójść tam, gdzie według mojej babci powinienem się udać. Tyle, że strach jest silniejszy, a ja z kolei całkiem bezsilny.
Uciekać? Cóż, to dosyć wygodne i niestety chwilowe rozwiązanie. Chyba muszę przemyśleć sprawy od początku do końca i zdecydować, co ze sobą zrobić. Czy pójść w objęcia tych strasznych istot na swą zgubę? Czy też chować się jak ten szczur do końca swoich nędznych dni?
Trudno się zdecydować. Podczas tego wieczornego spokoju, jaki panuje w trakcie zachodzącego słońca. W parku pełnego jesiennych liści. Liści zwiastujących śmierć.
A oto mój niedopracowany szkic prologu. A przynajmniej jego kawałka. Wstawiam tutaj, licząc na wasze opinie oraz sugestie.
Wszelkie prawa zastrzeżone. :D
Nie wiem czemu na golu nie ma akapitów, ale trudno. Grunt, że w Wordzie są.
Liście zwiastujące śmierć... hmmm - Myśle, że jesli nie uda ci się w prozie powinieneś zacząć pisać teksty piosenek - chłopaki z Manowar zdecydowanie byliby zadowoleni z twoich usług :F
Która to już twoja książka Razielu? Może najpierw dokończ jedną i wtedy zaczynaj nastepna:F Podzielę się z tobą tajemną wiedzą - jeśli nie napiszesz książki do końca to nikt jej nie wyda.
Dogłębnej analizy tekstu się nie podejmę - ale babole są. Jeden nawet całkiem uroczy - Młodym dwudziesto trzech latkiem bez perspektyw. :)
A oto następny
które ułatwiłyby rozkręcić własny biznes.
Jeśli "ułatwiłyby", to "rozkręcenie własnego biznesu"
Jeśli jednak "rozkręcić ...", to "pomogłyby"
Nie pierwszy to raz kiedy chronologia jest pomieszana w serialu
spoiler start
skoro dżofrej już kipsnął to skupią się na czymś innym, wątek Jona i ogólnie północy, będzie imo jednym z bardziej eksploatowanych
spoiler stop
<<<---Raziel - jeszcze kilka prologów, wstępów i pomysłów opisanych w skrócie i będziesz mógł wydać książkę "Moje nigdy niewydane powieści: Tom 1"
Raziel, masz jeszcze dużo pracy przed sobą :) Przede wszystkim oczytania w więcej niż 5 popularnych autorach ;)
[54] o kurde, pierwszoosobowo od razu, no jak tak ci pasuje...
Imho jest spoko. Znaczy się nie przesadzasz z niby-efektowną grafomańską poetyzacją typu "liści zwiastujących śmierć" :) Ale nie wiem, nie znam się, może takie coś jest poczytne dzisiaj.
Jestem po Blade Runnerze, kurde ale to się różni od filmu, no zdziwiłem się bardzo. W każdym razie ciekawa i bardzo przyjemna lektura. Ciekawa wizja świata, opozycja merceryzmu i zimnych androidów, postać 'kurzego móżdżka', a moment kiedy Deckard
spoiler start
daje się złapać w operze i trafia na komendę rządzoną przez androidów - mistrzowski.
spoiler stop
W sumie to nawet trochę żałowałem, że Dick nie brnął w to dalej, w takie kafkowskie klimaty. Może gdyby żył już w czasach wirtualnych światów to cała powieść wyglądałaby zupełnie inaczej...
... bo co wydało mi się śmiesznie absurdalne, a jednocześnie niezwykle klimatyczne i pasujące do stylu: w świecie Deckarda mamy sztuczne zwierzęta i androidy(androidów? ciekawe, że po przeczytaniu takiej książki nie wiem...), kolonie pozaziemskie, latające samochody, jakieś skrzynki empatyczne i wideofony, ALE nie ma komputerów, komórek, sieci, itp... Rozumiem, że świat po wojnie nuklearnej, ale jednak...
Niesamowita jest sytuacja, kiedy Deckard po wykonaniu 'roboty' musi podejść do automatu telefonicznego, wrzucić monety i w ten sposób skontaktować się z 'bazą'. Noir wylewa się z kartki, ale gdyby nie akurat taka tematyka powieści i w związku z tym zaszufladkowanie do konwencji, to wydałoby się to strasznie anachroniczne(z dzisiejszej perspektywy).
Raziel
Będzie bardzo szczerze - ja się zraziłam i nie przeczytałabym takiej książki.
Po pierwsze sporo błędów stylistycznych i gramatycznych. Po drugie człowiek czyta i nie wiadomo, o co tutaj chodzi, czy to ma być jakiś dramat, fantasy czy romans.. ostatecznie najbardziej mi się to kojarzy z /hihi/ moim własnym młodzieżowym blogaskiem, też miałam taki etap w życiu, że myślałam, że mam talent pisarski i że jestem och, taka elokwentna. ;)
Co do tych liści zwiastujących śmierć.. Cholernie cienka jest granica między artyzmem a kiczem. Jedno słowo za dużo i z oryginalnego pisarza zmieniasz się w szablonowego Coelho.
Wydaje mi się, że nie masz jeszcze wyrobionego pomysłu tak naprawdę, i sam jeszcze nie wiesz w jakim stylu chcesz się obracać. Nie zniechęcam, to wszystko być może przyjdzie po prostu z czasem, ale faktycznie, musisz się oczytać bardziej.. Szczególnie polecałabym polską młodą szkołę - Małecki, Żulczyk. Ten drugi swoją "Zrób mi jakąś krzywdę" przewlekł mnie na drugą stronę, pootwierał mi czakry i 3 dni po skończeniu lektury jeszcze to przeżywałam.
Wielokrotnie w wywiadach z pisarzami słyszałem odpowiedź, że pisarz wcale nie ma pomysłu na powieść od razu, że np. taki Twardoch pisze "w związku" z losem bohaterów i to co mu przyjdzie do głowy...
Szkół pisania jest tyle co pisarzy... albo więcej :P Ważne jest to, co działa dla danej osoby.
@raziel88ck:
A oto mój niedopracowany szkic prologu.
Nie obraź się proszę. Pamiętam, że czytałem kiedyś, jak Kubrick wybierał materiał do powieści. Wybierał jedną ze sterty na biurku, otwierał, dawał dwa akapity i wyrzucał. Tyle wystarczało do ocenienia, czy dany tekst jest ciekawy i ma w sobie potencjał. Tutaj przeczytałem ~stronę i nie znalazłem nic ciekawe, co gorsza, nie znalazłem prawie żadnych informacji o fabule, miejscu akcji, a i o głównym bohaterze dałoby się zebrać w dwie linijki. Rada? Pisz dalej. A jak skończysz, wywal prolog :) I HUtH w sumie dobrze radził, narracja trzecioosobowa też istnieje, pamiętam o tym.
@HUtH:
ALE nie ma komputerów, komórek, sieci, itp... Rozumiem, że świat po wojnie nuklearnej, ale jednak...
To nie kwestia wojny nuklearnej, po prostu Dick tego nie przewidział. Są setki, tysiące wizji przyszłości, ale rawie żadna nie jest nawet bliska wymyślenia pewnych, dziś wydawałoby się prostych, urządzeń. Skupił się na pewnych aspektach, inne ignorując. Zresztą dla Dicka rozwój technologiczny nie był nigdy tak interesujący jak wpływ otoczenia na psychikę, poznawanie świata, zjawiska społeczne. W 1968 r, kiedy wydano Czy androidy... ARPANET dopiero raczkował i wiedziało o nim garstka ludzi ze środowisk akademickich. To nie środek stylistyczny, ale po prostu coś, czego nie dało się przewidzieć. Czy 10 lat temu domyślałeś się popularyzacji tabletów? Myślę, że nie, i Dick miał prawo pomylić się projektując przyszłość za ~20 lat.
Każda rada jest dla mnie bezcenna. Dziękuję za nie.
A ja nadal czytam Lwowską Noc, ale za nic w świecie mnie nie wciąga. Wiesław Helak jest z zawodu scenarzystą i czytając jego pierwszą powieść, czuję się jakbym czytał scenariusz. Być może komuś z was książka przypadnie do gustu, bo opowiada o II Wojnie Światowej oraz Lwowie, ale mnie nie przekonuje. Jakoś taka wyprana z emocji jest.
wujo <- ja to rozumiem, że akurat tego nie wymyślił, ale ciekawe dla mnie jest to, że mimo braku tego, to po wielu latach od powstania świat nie "trąci myszką", a jest na swój sposób spójny i bardzo sugestywny.
Co do tabletów to wydaje mi się, że u kogoś zostały 'wymyślone'... nie wiem, Clarke?
Hugh Howey - Silos
Książka niespodzianka, autora nawet nie znałem, a o książce dowiedziałem się z wątku "pod Martinem" i okazało się że zostałem pozytywnie zaskoczony, chociaż początkowo zapowiadało się na ciężką wtopę.
Początek historii bardzo intrygujący, ale z strony na stronę napięcie spadało, aż osiągnęło niebezpiecznie niski poziom, przy którym dany tytuł odkłada się na półkę.
Sam autor zauważył że przez blisko 300 stron historia praktycznie nie ruszyła z miejsca, więc zastosował metodę iście King'owską, zaspoilerował co wydarzy się za kilkadziesiąt stron. Zabieg może mało subtelny, ale skuteczny, akcja nabrała rozpędu, historia ruszyła do przodu i zassała mnie niczym bagno.
Silos to powieść z gatunku post-apo, jednakże bardziej skupia się na psychologi społecznej i relacjach jednostka -- społeczeństwo, a sama apokalipsa jest tylko tłem dla ukazania jak jednostka może manipulować tłumem.
Ciężko wystawić mi punktową ocenę, gdyż historia jest bardzo nierówna, pierwsza połowa jest zbyt przydługim wstępem, a wody polało się więcej nić w lany poniedziałek, ale im dalej tym lepiej, chociaż brakowało mi bardziej rozwiniętego wątku eksploracyjnego, gdyż była ku temu idealna okazja, niestety, ale autor nie wykorzystał tego ukrytego potencjału.
Jeżeli ktoś szuka post-apo w stylu Metro 2033, to może się bardzo szybko odbić, książce bliżej jest do "Drogi" McCarthy'ego niż do Uniwersum Metra.
Porównanie do "Drogi" to ciutek na wyrost jest :P Poza tym musisz wziąć pod uwagę, że to de facto zbiór opowiadań jest, które początkowo wcale nie miały przerodzić się w coś większego. Dopiero właśnie mniej więcej od połowy było to dla autora jasne, więc i fabuła na większą skalę się pojawiła.
Porównanie do Drogi może faktycznie na wyrost, ale takie było moje pierwsze skojarzenie, gdyż autor bardziej skupia się na aspektach socjologicznych niż na akcji rodem z Uniwersum Metro.
Faktycznie czuć różnicę pomiędzy pierwszą, a drugą połową książki, ale że to były początkowo opowiadania? Nie wpadłbym na to.
Powstanie kontynuacja? Epilog zostawia otwartą furtkę....
Na wiki masz skróconą historię: http://en.wikipedia.org/wiki/Silo_(series)
A opowiadając na pytanie (jest też w linku) - tak, powstała jeszcze jedna książka opisująca bodajże powstawanie silosów, a część trzecia to kontynuacja wydarzeń z pierwszej.
Czy i kiedy wyjdą u nas na razie nie wiadomo - ale pewnie tak, bo ponoć robili dodruk "Silosu", więc chyba się sprzedał.
Glukhovsky chyba postanowił odpocząć od S-F ;)
Może być interesująco.
"Witajcie w Rosji " to być może pierwsza od wielu lat próba uczciwego opowiedzenia o Rosji widzianej oczami nowego pokolenia. Prowokacja.
W kilkunastu błyskotliwych opowiadaniach Glukhovsky wprawną ręką kreśli alegoryczny portret swojej ojczyzny: państwa, w którym korupcja sięga najwyższych władz, kraju rządzonego przez oligarchów i podporządkowanego ich interesom. To iście wybuchowa mieszanka. Fikcja miesza się tu z rzeczywistością, satyra i ironia sprawiają, że czytelnik nie wie czy śmiać się, czy płakać. W Polsce ukaże się 21 maja.
W kilkunastu błyskotliwych opowiadaniach Glukhovsky wprawną ręką kreśli alegoryczny portret swojej ojczyzny:
Taaa, pamiętam alegorie z Metra 2033. Subtelne jak zapach bezdomnych, delikatne jak walnięcie młotem w ryj. Glukhovksy wielkim artystą jest!
Oj widzę, że Glukhovksy pisze coś co przeczytam. W metrze 2033 wszystkie te zagadnienia psychologiczne, socjologiczne etc. były ciekawie nakreślone :)
wujo - Nie pisz tak, bo jak się okaże, że "Witajcie w Rosji" to
arcydzieło literatury współczesnej, to będzie Ci głupio i do tego wstyd.
Zdaję sobie sprawę, że pisarze posiadają swój styl, ale nigdy nie zetknąłeś się z sytuacją,
w której nowa książka jest absolutnym zaskoczeniem? I nie chcę tu bronić pana G.
Poczekaj, przeczytaj i wtedy porównuj, bo teraz wygląda to mniej więcej tak,
jakbyś podważał wartość nowego modelu samochodu przypominając jakiż to toporny był
jego poprzednik sprzed kliku lat.
Poza tym kto powiedział, że alegorie mają być subtelne i delikatne?
Alegoria "subtelna i delikatna" to zwykle już trochę efekt "nad"-interpretacji odbiorcy, bo żeby alegoria była alegorią, to jednak musi być oczywista, muszą być wyraźne podobieństwa, wykorzystanie typów, symboli i tyle. Chyba że chodziło o jakąś arcymistrzowską niezwykle rozbudowaną alegorię, składającą się z wielu małych elementów, które dopiero na końcu tworzą jakiś alegoryczny obraz. Ale ogólnie alegoria nie jest jakąś wyszukaną formą po prostu z definicji.
De Theoriae literaturae(:P), scripsit HUtH
W przerwie maratonu z Martinem, łyknęłam w ciągu jednego dnia [geim] De La Motte.
Szwedzkie kryminały są na fali, De La Motte niby zachwycający, ja się trochę rozczarowałam. Książce daleko do "epickości" znanej z trylogii Millennium chociażby. Fabuła prosta, charaktery moim zdaniem niedopracowane - autor założył duży potencjał, ale nie potrafił go dostatecznie wykreować, przez co w sumie jest trochę papierowo. Wartka akcja i dobry, konkretny język /tutaj duży ukłon w stronę tłumacza/ sprawia jednak, że książkę się połyka na raz. Nie jest to bynajmniej intelektualna uczta, ale całkiem niezły filler.
Cartoons, widzę że czytałeś kontynuację, więc dwa pytania do Ciebie
spoiler start
czy w kolejnej części wyjaśnia się sprawa tajemniczych karteczek podkładanych Rebecce, i czy postać Faruka wraca, by wyjaśnić sens zakończenia pierwszej części? :)
spoiler stop
Podsumowując, w kategoriach lekko-rozrywkowych jest to nawet udana pozycja, dla wybrednego czytelnika jednak może być to za mało.
spoiler start
W drugiej części nie przypominam sobie, aby chociaż słowem było wspomniane o karteczkach w szatni. Stalking Rebecki przechodzi na wyższy poziom, ale po rozwiązaniu sprawy również nie można jednoznacznie potwierdzić, czy odpowiedzialny za to był tą samą osobą która karteczki zostawiała (chyba, że coś mi umknęło :)).
Faruka nie ma, jego wątek zostaje otwarty. Jest kilka krótkich maili wymienionych między nim a HP.
spoiler stop
Mimo wszystko myślę, że warto sięgnąć po drugą część :)
No właśnie, Cartoons, też się zastanawiam, czy mi coś umknęło, czy może jestem tępa..? :/
spoiler start
Kto i po co pisał te karteczki, jaki sens miało komunikowanie się z rodziną Daga, kto Rebecce wysłał balkonowe śrubki, ale najbardziej zafrapowało mnie samo zakończenie, jakie znaczenie ma osoba Faruka i cóż to za "karę" on odbywał, i po co mu był telefon, skoro w drugiej części on sam nawet się nie pojawia..
spoiler stop
Mam wrażenie, że na wszystkie pytania z pierwszej i drugiej części książki odpowiedź znajdzie się w trzeciej. Na końcówce drugiej części pojawia się pewna postać, która może mieć wiele wspólnego z odpowiedzią na pytanie "Kto jest Przywódcą?".
Pytanie na dziś.
Lubicie czytać w towarzystwie, czy w samotności?
Ja preferuję samotność, ale jest pewien osobnik, przy którym lektura staje się jeszcze przyjemniejsza, a jest nim mój pies Dino.
Mam postanowienie, żeby na razie czytać tylko książki do mgr i na studia, ale w ramach relaksu wybrałem się do antykwariatu - kupiłem "Grę Endera" i wciągnęło mnie niesamowicie.
^ Fajny pies
Co do czytania, to raczej samotnie, no chyba, że ktoś inny też czyta czy siedzi ze słuchawkami, to spoko. Ogólnie miejsce musi być dawać komfort, żeby wejść w ten stan zanurzenia.
Ze względu na pogodę trafiłem do parku i jakoś miałem książkę, ale gorzej mi się tak czyta niż w domu, bo ludzie chodzą, dzieciaki, a najgorsza jest Totalna Inwazja Owadów, robaków i czego tam jeszcze, wychodząc z parku musiałem wytrzepać koszulę...
Najlepiej mieć własny ogródek w cichej okolicy, no ale nie mam takiego luksusu.
Od kilku lat czytam przy żonie i tak do tego przywykłem, że kiedy mam okazję (bardzo rzadko) poczytać w samotności to bardzo dziwnie się z tym czuję.
Mam postulat: więcej zdjęć Dino, mniej zdjęć książek. Dino fajniejszy :D
A tak poza tym to nie wiem co może być fajnego w czytaniu w towarzystwie. Znaczy jak ktoś drugi też czyta (ew. robi inną stacjonarną i cichą czynność), to nie ma problemu, ale jak robi coś innego, to raczej zawadza niż przeszkadza... chociaż ja w sumie potrafię się wyłączać i czytać prawie w każdych warunkach. W sumie większość czasu i tak czytam z kimś w pokoju, ale przy spełnieniu pierwszego warunku.
Xinjin --> :)
Podczas czytania staram się wyeliminować wszystkie bodźce z zewnątrz, tv wyłączam całkowicie lub wyłączam dźwięk, zresztą czynnie to z wszystkimi innymi mediami. Nie lubię jak coś mi gra za uchem.
Najlepiej czyta mi się na łóżku, pozycja pół-siedząca-pół-leżąca, kilka poduszek pod plecy, kilka następnych pod łokcie, a jak jest chłodno to kocyk na nogi :D
w ramach akcji więcej zdjęć Dino, mniej zdjęć książek wrzucę zdjęcie książek. Nowości zakupione w matrasie w ramach obchodow dni książki (promocja na cały asortymęt była - minimum 25%). Trochę ambitnego hard s-f i dramat historyczny.
Dopóki nie słyszę muzyki albo wrzeszczących nastolatków/dzieci to mogę czytać wszędzie. W ramach akcji więcej zdjęć Dino, mniej zdjęć książek wrzucam swoje koty.
Miałem się już pytać jakiś czas temu, ale uleciało mi z głowy. Jakie książki przygodowe warto przeczytać? Chodzi mi o książkowego Indiane Jones'a i Nathana Drake'a. Sporo odkrywania i eksploracji, zagadki, historia danych miejsc.
Zapewne coś się znajdzie?
@UP
Może właśnie książki o Indianie Jones'ie? Przeczytałem dwie i były całkiem fajne.
[93] ja tam lubię przy radiu czytać, przy Dwójce szczególnie, bo to zwykle czilautowe i takie Ę-Ą ...
[94] kurczę, jak widzę logo star wars, to choćby nie wiem co, w życiu tego nie uznam za hard-sf, mimo jakichś dokładnych opisów statków i innych takich :P
[100]
za słownikiem języka polskiego: asortymęt - zestaw dóbr oferowanych na sprzedaż przez sklep, zakład, placówkę itp.
http://sjp.pwn.pl/szukaj/asortym%C4%99t - nie ma
http://sjp.pwn.pl/szukaj/asortyment - jest
szarzasty - z którego roku masz słownik? :) Bo wiem, ze w papierowych wydaniach zdarzają się takie rzeczy (jak jest np. z 1968 ;)).
Niezły spojler odnośnie Innych w czwartym odcinku czwartego sezonu gry o tron. Jeżeli rzeczywiście twórcy serialu wiedzą co będzie potem, to zakończeniem odcinka spieprzyli przyjemność z odkrywania tych faktów w książkowej wersj.
Istnieje możliwość że serial zakończy się wcześniej niż książka, a wtedy Martin, albo spisze i rozbuduje to co było już ukazane w serialu, albo wypnie się na twórców i napisze coś innego.
Przykro to mówić, ale serial odjechał bardzo od książek, i wizja twórców czasami nijak się ma do pierwowzoru.
EnX--> Twórcy serialu podobno wiedzą od Martina jak się zakończy cała saga, więc twoje scenariusze raczej nie będą miały miejsca. Choć trochę głupio by było jakby serial się skończył wcześniej niż wyjdzie ostatni tom.
Słyszałem o tym, jednakże mam spore wątpliwości, aby serial zakończył się wcześniej od książki, a sam Martin miał by skopiować wersję producentów i scenarzystów serialu.
Z drugiej strony Martin może mieć w głowie zakończenie, ale w czasie pisania, zawsze może się coś zmienić, a znając jego uwielbienie przy usuwaniu bohaterów, to szansa na to że pierwotne zakończenie pozostanie niezmienione wynoszą całe 0% :)
Osobną kwestią jest to kto pisze książki z serii PLiO, jak wiadomo Dżordźi ma asystentów, więc prawdopodobieństwo że to oni piszą pod jego dyktando, bynajmniej nie jest zerowe.
"Jonasz" przeczytany, jeszcze tylko" Sabat-Cmentarne Hieny" Guya n. Smitha i myślę że zainteresuję Was małą kolekcja horrorów.
Nowe nabytki. Poza Blade Runnerem oczywiście.
Niestety Kostkę Śmierci muszę zareklamować, bo wygląda fatalnie. Front poszarzały, zamiast czarny, rogi pozaginane, strony pożółkłe. No jak wyjęta z gardła.
Zresztą od Arosa niemal wszystkie książki noszą pewne wady. Nie wiem jak oni je przechowują, ale trafić na idealny egzemplarz, to jak trafienie piątki w lotto. Jednak malutkie i pojedyncze mankamenty jestem w stanie zdzierżyć. Jednak tylko takie.
Jednak malutkie i pojedyncze mankamenty jestem w stanie zdzierżyć. Jednak tylko takie.
Twa wyrozumiałość wynosi cię ponad zwykłych śmiertelników, milordzie.
To ja ponarzekam i powiem szczerze, że jakoś dziwnie mi się patrzy na książki Dicka wydawane w tak eleganckiej formie. Czyżbym myślał stereotypowo o fantastyce?
Co ty chcesz, pięknie ten dick wygląda na półce :)
Raziel - masz pecha, albo jesteś totalnie przewrażliwiony :P
Akurat ta Kostka Śmierci była jednym z 2 dostępnych egzemplarzy, więc pewnie dlatego tak wygląda. Obecnie nie mają żadnego.
Co robić?
No i jak zauważyliście, nareszcie odpuściłem sobie znanych mi autorów na rzecz tych "nowych". :D
Bardzo dobrze, eksperymentuj, znacznie bardziej krytycznym okiem potem spojrzysz na swoje dotychczasowe ulubione pozycje kiedy poczytasz innych autorów :)
Niedawno skończyłem Dallas '63 i czytam Gre o Tron. Kapitalna książka, wciąga jak bagno i nawet znajomość serialu nie przeszkadza w czerpaniu przyjemności. Czwartego sezonu serialu nie tykam dopóki nie zapoznam się z kolejnymi tomami.
W oko wpadła mi Czarna Kompania Glena Cooka. Warto się za to zabrać w niedalekiej przyszłości? Najemnicy i dark fantasy przywołują mi skojarzenia z mangą/anime Berserk, a to bardzo dobre wspomnienia... ; )
raziel88ck - Mam podobnie. Również jestem przewrażliwiony na punkcie zagięć, zabrudzeń i innych defektów. Kupując książkę oczekuję, że będzie w stanie idealnym. Ostatnio będąc w Matrasie chciałem kupić Starcie Królów, ale wszystkie egzemplarze były w tragicznym stanie, podobnie jak wiele innych książek, które miałem okazję przeglądać. Zniechęciłem się troszkę do tej księgarnii...
Imo Czarna Kompania jest rewelacyjna, jednak zupełnie inna niż wspomniana przez ciebie gra o tron. Przede wszystkim jest jakby pisana kielnią przez murarza a nie piórem przez pisarza. Nie zmienia to jednak faktu, że klimat jest niesamowity, przygody porywające a ekipa bohaterów jest stworzona perfekcyjnie. Jak tylko nie odbijesz się od stylu w jakim jest napisana to seria cię wciągnie, może nawet mocniej niż GoT.
Jestem w połowie Lwowskiej Nocy. Opornie mi ta lektura wchodzi. Tak naprawdę dziś zdecydowałem sobie zrobić przerwę. A dlaczego?
Ano dlatego, że zacząłem czytać Ucznia Diabła i już po pierwszym dniu mam za sobą 50 stron. Lekka, przyjemna historyjka o młodym chłopcu, diabłach, gadających kotach, złośliwych nauczycielach oraz uczniach, czy innych stworach z piekła rodem. Wciąga, bawi oraz intryguje.
Ja wczoraj skończyłem Ksenocyd (kwiecień tego roku to najsłabszy miesiąc od dawna, ledwo trzy przeczytane książki :/ ) i odczucia mam mieszane. O ile historia Endera jest cały czas dobra, to ta skośnooka bogosłysząca doprowadzała mnie do furii, najbardziej irytująca postać z jaką się spotkałem do tej pory, przebija nawet Sansę Stark w najgorszych momentach. W ogóle cały wątek Drogi mi się nie podobał, tylko rozdmuchał książkę do 500 stron niepotrzebnie. Natomiast sprawa Endera, Prosiaczków i Descolady była bardzo fajnie poprowadzona, zdarzały się też dłużyzny, ale ogólnie poziom zachowany. Jeszcze jedno co zauważyłem że mnie drażni, to momenty w których autor odnosi się do przeszłości, czy to chrześcijaństwa czy to odkryć naukowych. W książce mamy rok 5000 któryś a wszystkie przykłady odnoszą się najpóźniej do wieku dwudziestego, jakby nic przez te 3000 lat się nie wydarzyło w historii kościoła czy nie było już żadnego przełomu w nauce.
Pomimo to czytało się z ciekawością, bardzo mi się podoba cały cykl jak do tej pory :)
Na "Ksenocydzie" skończyłem lekturę głównego cyklu ze świata Endera. Rozczarowała mnie końcówka.
Ten Uczeń Diabła naprawdę jest wyśmienity. Łykam go jak Harry'ego Pottera. Świetna lektura. 1/3 książki za mną.
Natomiast Lwowska Noc czeka na swoją kolej, ale pewnie długo sobie na nią poczeka. Jednakże zamierzam ją ukończyć, skoro dobrnąłem już do połowy.
Shadowmage - Chodzi o
spoiler start
Zewnętrze i to, że pozwala na urzeczywistnienie dowolnej zachcianki, czy o samo stworzenie Petera i Val przez Endera? Czy o to wszystko i jeszcze więcej :)
spoiler stop
Co do czytania w samotności czy w towarzystwie, to ja robię i tak i tak.
W domu czytam w samotności, w robocie , jak mam trochę wolnego, to czytam przy paru kolegach z roboty.
Hałas mi nie przeszkadza w ogóle.
BTW. Ostatnio przeczytałem Zagadkę Błękitnego ekspresu, Agathy Christie, póki co najlepsze co czytałem tejże autorki, nigdy nie spodziewałbym się że mordercą był... i dlatego to fantastyczna książka, polecam wszystkim kto jeszcze nie czytał.
Christie urasta do miana mojego drugiego ulubionego autora, liderem zawsze będzie King, ale Sapka już wyprzedziła.
Ja sobie Lwowską Noc na działkę przy grillu wezmę. Twarda oprawa nie dozna uszczerbku, a miękka byłaby narażona.
U mnie to jest tak z czytaniem. Hałas odkurzacza nie przeszkadza mi w ogóle, ale rozmowy osób, włączone radio, bądź telewizja jak najbardziej.
Jedziemy - Przeczytaj Joyland oraz Zabójczy Błękit. Powinny przypaść ci do gustu.
Jakie książki Sapka przeczytałeś?
Raziel - Sagę i opowiadania z Wiedźminem. Za resztę póki co się nie zabierałem.
Jak powróci ci chęć na Sapka to polecam zbiór Maladie i inne opowiadania oraz Trylogię Husycką.
Megera, Cartoons,
właśnie skończyłem geim. Co do waszych wątpliwości:
spoiler start
1. Karteczki. Przecież to Becca wysyłała je sama do siebie. Wyraźnie jest to zaznaczone w końcówce, kiedy wyrzuca przez okno czerwony długopis i bloczek karteczek oraz stwierdza "nareszcie jestem wolna". Na jednej z nich pozostał nawet ślad po wcześniejszej wiadomości. Kobiecina, od czasu sprawy z Dagiem, była lekko szurnięta; strach przed związkami, obwinianie się, milion zamków w drzwiach i sprawdzanie ich milion razy, etc etc.
2. Faruk. Pytacie o to jaką karę odbywał, a przecież on sam się do tego przyznał. Cholernie męczyły go wyrzuty sumienia, że nie zrobił nic w sprawie Daga (który był jego kuzynem) i Beki (w której się podkochiwał). Nie zrobił nic, chociaż doskonale wiedział, że Dag prał narzeczoną bez namaczania... A że przy okazji był "w grze"? No cóż, jak wiejski buszmen powiedział HP, oni są wszędzie.
3. Śrubki. Na 99,99% wysłał je braciszek. Raz, zwierzał się Farukowi, że chciałby zabić Daga. Dwa, miał małe tajemnicze pudełko, w którym coś "metalicznie dzwoniło" - strasznie się obawiał, że Becca je znajdzie kiedy sprzątała mu mieszkanie przed sprzedażą (znalazła, ale nie udało się jej otworzyć). Trzy, kilka jego wypowiedzi dobitnie jest utrzymanych w tonie "udało mi się", "było warto", "zrobiłem coś dla siostry". Cztery, nie wydaje wam się, że specjalnie wkurwił Daga stojąc przy tym na balkonie?
spoiler stop
Mutant-->To i jeszcze więcej :) Czyli także poprowadzenie wątków i zniszczenie dobrego obrazu, który został zarysowany w "Mówcy...".
A to moje nowości książkowe z kwietnia: http://shadowmage.nast.pl/2014/05/kwietniowe-zdobycze-5/
A ja przeczytałem Nowele Londona. Było to moje pierwsze spotkanie z tym autorem, od razu bardzo pozytywne :) Historie proste, ale przy tym jakże wciągające, im dalej w książkę, tym lepsze. Kilka zrobiło na mnie bardzo duże wrażenie, mimo że jakieś wyjątkowe nie są. Szczególnie podobało mi się opowiadanie o wycieńczonym poszukiwaczu złota którego po pustkowi śledził równie wycieńczony wilk, ich walka na wycieńczenie, przeczekanie który wyzionie ducha pierwszy.
W niemal każdym zawarł coś, co sprawia, że całość odbiera się bardzo dobrze. Motyw niesprawiedliwie osądzonego chińczyka, niszczycielskiego tajfunu nawiedzającego niewielki atol, czy trędowaci broniący swojego skrawka wyspy, wszystko to z pozoru nic szczególnego, a mnie się czytało szybko i przyjemnie. Lubię taki "stary" styl, bogata treść w skąpych słowach. W McCarthym czuć takiego właśnie ducha.
^ ładne wydanie, tylko tak trochę nadszarpnięte wielkim siekaczem czasu :)
Także odkrywam tego 'ducha', tylko w wersji kontrowersyjnej(podobno) 'Zmory' Zegadłowicza. Zaczęło się bardzo fajnie, m.in. od rzucania pękiem kluczy w twarze uczniów :)
A potem dopiero nudy i staroć mnie czeka - 'Walden' Thoreau... w sumie sam nie wiem czemu akurat takie hipsterskie pozycje wziąłem, ale po tym ciągu sci-fi trzeba wrócić na ziemię i się 'dokulturalnić'.
Szczególnie po Dicku :) Ubik rzeczywiście niezły eksperyment s-f(bardziej przemyślany niż stygmaty Palmera), ale przyjemniej się czytało B. Runnera czy 'Człowieka z......' i tak właściwie to nie wiem, czemu to aż tak wychwalana pozycja(znaczy się Ubik)...
Czas swoją drogą, ale róg odgryzł mój syn, pozostałe pozaginał, a szlaczki na okładce malowane jego rączką :D
Zmory dobra lektura :)
Swego czasu miałem z nim problem, bo próbując naśladować tatusia ruszał wszystkie książki w jego zasięgu, teraz tyka je tylko jak zostawię którąś wieczorem po czytaniu, rano mi przynosi i nawet robi to już na tyle delikatnie, że nie ma śladu :P A przy początkach jego fascynacji potrafił nimi porzucać, podkładać pod siebie by wyżej sięgnąć etc. na szczęście z rysowaniem po okładkach ograniczył się tylko do kilku starszych, bardziej dziadkowych niż moich. Teraz już mu bliżej Razielowi, pełen respekt dla papieru :D
Mam nadzieję, że szybko się w nim zaszczepi pociąg do literatury.
Miałem to samo wydanie Londona (jeszcze po ojcu), ale niestety pożyczyłem i tyle go widziałem. A szkoda, bo to chyba najlepszy wybór jego krótszych tekstów (są też opowiadania o łazikach, bo już nie pamiętam?).
Hmm... to może coś pokręciłem - chodziło o czas wielkiego kryzysu i trampów podróżujących na gapę pociągami.
Panie i Panowie! Od jutra zaczynam...
...
... Płyńcie łzy moje, rzekł policjant!
Czyli wielki powrót Philipa K. Dicka. Przynajmniej w moim przypadku. :D
Shadow - Nie, nie było nic o tym. Historie dzielą się w zasadzie na dwa obozy - Alaska i gorączka złota plus indianie, a drugi to morskie przygody na hawajach i w okolicach azji. Jest opowiadanie o chłopaku z fabryki, które jest jakby przejściowe między alaską a oceanią. Nic o pociągach i włóczęgach.
Czyli jednak nie najlepszy wybór. Zmyliła mnie ta notka o trędowatych, bo w tym zbiorze, o którym myślę, o nich też było kilka tekstów.
Ale nie zmienia faktu, że to wydanie też mieliśmy w domu, a teraz go nie ma.
No to dobrze, że nie jest to najlepszy zbiór nowel, jest motywacja do kolejnego spotkania z tym autorem, tym bardziej, że te mi się bardzo podobały.
Mam duże problemy z oceną "Gry Endera" - z jednej strony książka wciągnęła mnie jak bagno, do tego stopnia, że wychodząc z metra czytałem ją idąc do domu.
Niestety w miarę upływu stronic było coraz gorzej, aż do moim zdaniem bardzo słabego zakończenia. Zupełnie mnie nie przekonało (chodzi mi o finałową walkę, a nie historię kolonizacji), zacząłem brać go pod uwagę stosunkowo szybko i bałem się, że książka tak się skończy. No i tak się skończyła.
Zastanawiam się czy czytać kontynuację - bo jakieś 90% książki było kapitalne :)
Wielka Wojna Diabłów - Księga Pierwsza: Uczeń Diabła - Kenneth Boegh Andersen
Piekielnie dobra lektura! Wciąga, intryguje oraz bawi. Nic dziwnego, że w Danii odniosła zbliżony do Harry'ego Pottera sukces. Jestem pod wrażeniem, ponieważ czytając pierwszy tom Wielkiej Wojny Diabłów - poczułem identyczne uczucie, jakie towarzyszyło mi w przypadku Chłopca, który przeżył. Filip tak samo jak Harry jest postacią dobrą do granic możliwości. Reszta postaci została równie interesująco przedstawiona, a jedyny zarzut jaki mogę postawić tej diabelnie dobrej historyjki jest fakt, że fabuła jest miejscami przewidywalna. Niemniej polecam fanom młodzieżowej fantastyki.
Mutant - większość wyborów jego opowiadań przynajmniej częściowo powiela tytuły. A powieści też ma dobre :)
xanat0s - dla mnie drugi tom jest lepszy od jedynki. A przynajmniej był te kilkanaście lat temu, bo o ile "Grę..." odważyłem się przeczytać ponownie, to na "Mówcę..." odwagi nie starczyło. Nie chciałem ewentualnie niszczyć sobie dobrych wrażeń.
Raziel - mam tego gdzieś dwa tomy z jakieś randomowej wysyłki od wydawcy, ale się nie odważyłem czytać. I nadal nie jestem przekonany czy to coś dla mnie.
Drugi tom o Enderze jest już w zupełnie innym duchu utrzymany. Nie skupia się tak na jednostce, jak Gra Endera na Enderze, jest więcej punktów widzenia, w zasadzie całość skupia się na Pequeninos i Descoladzie. I można się trochę zdziwić ile czasu minęło w historii od momentu zakończenia pierwszego tomu :P
Przeczytałem tylko pierwszy tom, ale wtedy byłem już na niego za duży :) Teraz czekam aż dorobię się potomka, ten wyrośnie, to mu będę czytał i w ten sposób przekonam się o co tyle szumu :D
Żałuj. Poczułbyś się o wiele młodziej przy HP i WWD. A tak to czytasz te książki dla starych dziadów i czujesz się jak emeryt.
Tak źle nie jest, zdarza mi się czytać młodzieżówki. Niektóre nawet niezłe. Ale zwykle to jednak jakieś obowiązki recenzenckie, sam raczej po takie rzeczy nie sięgam.
Shadow jest po prostu hipsterem i nie czyta takiej popularnej literatury. On tylko koreańską poezję ludową czytuje.
[148] On tylko koreańską poezję ludową czytuje.
W takim razie Shadow co polecasz?
On tylko koreańską poezję ludową czytuje.
No ba, ale koniecznie w oryginale. I wyłącznie z Północy, z okresu późnego Kim Ir Sena :)
Xinjin --> np. "Siedem minut po północy" Nessa albo "Wrota" Connolly'ego.
Widzę, że w tym wątku każdy ma na każdego haka.
I w sumie dobrze, bo śmiesznie jest.
PS. Przydałby się jakiś zlot nerdów :D
[148]
<---
Kończę czytać Samo Ostrze Abercrombie'go, lektura niezła, chociaż nie porywająca. Jak wygląda kontynuacja? warto przeczytać, czy może lepiej trzymać się z daleka?
고은 i 구상 시인 :D
EDIT: Buu, skrypt nie czyta koreańskiego (ale w edycji już są ich krzaczki).
A ja czytam sobie "Płyńcie łzy moje..." i jestem zadowolony. Wciąga.
Biedny King. Chyba czas na emeryturę, bo jakoś niespecjalnie chce mi się do niego wracać. Za to Dicka chłonę jak gąbka wodę. Po tej książce planuję na poważnie zabrać się za jego twórczość i stale poszerzać Dickowską kolekcję.
Andersen również mnie wciągnął. Nie mogę się doczekać kolejnych tomów Wielkiej Wojny Diabłów. W sensie zakupu.
Oczywiście Lwowska Noc nadal leży i się kurzy. Tak, to ta, której akcja toczy się w trakcie WWII. Utknąłem w połowie i sięgam bo ciekawsze książki. :D
Raziel - Z Kinga przeczytaj jeszcze Dallas i Bastion, MW sobie możesz zostawić jak już za nim zatęsknisz, ale te dwie pierwsze musowo czytaj, bo na razie same gówno przeczytałeś (no dobra, Salem jest super).
Shadow - Marny z ciebie hipster, to co poleciłeś to nawet ja przeczytałem.
Xinjin - Bez takich, bez takich! :D
Mutant - Dallasa mam. Leży i czeka na lepsze czasy. Myślę, że po Płyńcie łzy moje..., Kostce Śmierci oraz po ukończeniu Lwowskiej Nocy, zabiorę się za Dallasa. Później nie wiem. Planuję skupić się na Andersenie oraz Dicku.
Myślę również o Tolkienie i jego Hobbicie, bo ostatnio pojawiło się wznowienie Silmarillionu w miękkiej, ładnej i pasującej do Hobbita oprawie. Czekam tylko na taką edycję Władcy Pierścieni. Ahh! My precious!
Mutant -->No zdecyduj się, najpierw nazywasz mnie hipsterem, potem zabierasz ten zaszczytny tytuł...Smuteczek pełen.
Nie no, dorosły facet co czyta pottera, to tylko sobie krzywdę zrobi, chyba że jest pijany albo jest z tych co oglądają kucyki :P
[155] Za to Dicka chłonę jak gąbka wodę
W ogóle jak to jest w krajach anglojęzycznych, czy to jest raczej normalne nazwisko/imię czy od razu się nasuwa jakiś kontekst? Znaczy się czy to jest tak, jakby ktoś w PL nazywał się Kutas czy, powiedzmy, Drąg?
Bo literatura dziecięca i młodzieżowa operuje wieloma skrótami i uproszczeniami, chętnie sięgając po mniej lub bardziej wytarte schematy. Jak przeczytasz X książek i masz tex XX lat, to dużo łatwiej jest przejrzeć grę autora, przez co nie daje to już takiej satysfakcji jak za dzieciaka. Być może daje to i wtedy jakąś formę rozrywki, ale niektórzy po prostu szukają czegoś innego, bardziej angażującego i wymagającego :P
^ a to temu, że Harry, to nie coś na miarę "Małego księcia" albo "Wakacji z duchami", które i dla dorosłych są fajne, ale coś jakby znacznie niżej od Musierowicz, która wzięła się za zachodnie fantasy.
O ile pierwsze części potterów są nawet spoko, tzn. bierze się pod uwagę konwencję i się wybacza(no bo potter taki malusi, tylu mu dokucza, a wygrał z Voldem, jakie to piękne <chlip>), to już w ostatnich częściach, kiedy bohaterowie są starsi, świat nie dorasta, pełno dziur jeśli chodzi o koncept świata fantasy i fabularnych uproszczeń, już nie mówiąc o tym, że jest po prostu nudno.
Sypcie się książki moje, rzekł raziel
spoiler start
Kathy jest szurnięta! :D
spoiler stop
Kurdę. Jak tak dalej pójdzie z czytanie, to zaraz będę musiał zamawiać kolejną dostawę!
HUtH - Fakt, starsze tomy mają magię. Są ciekawsze od nowszych. I lepiej przemyślane.
Okej. Następnym razem planuję zakupić 2 książki Dicka. Mam:
- Blade Runner: Czy androidy marzą o elektrycznych owcach
- Płyńcie łzy moje, rzekł policjant
Wiem, że proponujecie mi Ubika, ale oprócz niego, co warto przeczytać? Człowieka z Wysokiego Zamku, bądź Doktora Bugthelda? Bo tak ostatnio polecaliście.
Doktora nie znam, Człowiek z Wysokiego Zamku jest kapitalny. Trzeba będzie tez kiedyś nadrobić Valis. Nie wiem, czy wznawiają teraz opowiadania, ale starsze zbiory Oko Sybilli i Ostatni Pan i Władca dają szerszy przegląd jego twórczości, zwłaszcza że to pisarz miliona pomysłów i słabego samego ich wykonania.
Taaak.... No Ubik jest spoko, choć imho strasznie długo się rozwija i serwuje ciągłe mindfucki, ale jest dobre(no pewnie dla wielu to ogromny plus te powolne "odwijanie sreberka" i zagubienie). Trochę zabawny czasem.
Doktor Bluthgeld jest z gatunku tych bardziej dziwacznych pomysłów, sami bohaterowie to świry, a ich rzeczywistość podobnie. Napisane też 'świrowo'. Intrygujące.
"Człowiek..." jest znacznie bardziej poważny, mocno obyczajowy(i do tego ta alternatywna historia), bardziej do refleksji niż odlotu. Imho spokojnie mógłby być uznany za literaturę piękną(czego o poprzednich pozycjach nie mógłbym powiedzieć). Nie rozumiem dlaczego ma niższą ocenę na LC. Ludzie to tylko tripowe mindfucki by chcieli.
Z drugiej strony Człowiek... kończy się mindfuckiem z gatunku tych największych, gdzie człowiek nie jest pewien czy
spoiler start
łamie się czwartą ścianę.
spoiler stop
Ale w stosunku do innych Dicków ma rzeczywiście wyjątkowo linearną fabułę.
^ Tak, skłania to właśnie do takiej refleksji(a nie wali w twarz jak w Ubiku), tym bardziej,
spoiler start
że tak nie wprost ta myśl jest przedstawiona(w sumie nie wiem czy intencjonalnie czy po prostu z braku pomysłu na wyraźne, mocne zakończenie?). W ogóle te kulminacje dla kilku bohaterów, którzy tak właściwie nie zdają sobie sprawy do czego doszli czy sami nie chcą wiedzieć, to potęguje efekt, bo w końcu oni zachowują rozsądek, tak jak i my...
spoiler stop
No w każdym razie ja tak to widzę :P
Mówcie sobie co chcecie ale i tak "Ubik" jest i pozostanie zdecydowanie najlepszą książką od Philipa...
Poza ubikiem sięgnij jeszcze po Trzy stygmaty, Doktor, przez ciemne zwierciadło, czas poza czasem. Cokolwiek byś nie wziął z nowego wydania Rebisu będzie zadowolony :P
E tam, "Valis" to najlepsze, co Dick popełnił (jestę hipsterę!).
HutH-->w czerwcu Rebis ma wydać pierwszy z pięciu tomów opowiadań.
Poza tym Raziel ja cię proszę, odpuść sobie seryjne czytanie jednego autora. To najlepszy sposób na obrzydzenie sobie jego twórczości (przynajmniej na jakiś czas). Płodozmian już nasi przodkowie wynaleźli :P
Właśnie odebrałem paczkę z allegro! Przyszło dziewięć książek sportowych! Łącznie mój dorobek - 31!
kjx
spoiler start
1. Czyli jednak jestem głupia ;) Zmyliło mnie to mocno, Becca owszem, ogarnięta nerwicą natręctw, ale nie sądziłam, że może mieć taki rozszczep osobowości..
2. Skojarzyłam, że Faruk ma wyrzuty sumienia i stąd ten finał, ale posiadanie telefonu zbiło mnie z tropu. W sumie chyba niepotrzebny zabieg, bonusowy suspens niczego większego nie wnoszący. Nie podobało mi się.
3. Ha! Motyw pudełka przeoczyłam, faktycznie, tworzy to logiczną całość. :)
Wygląda na to, że jest to fabuła dla "sherlockowskich" czytelników oraz na to, że mistrzem dedukcji to ja nie jestem ;) Ale chętnie sięgnę po drugi tytuł, może tym razem zrozumiem.
spoiler stop
HUtH
Nie no, dorosły facet co czyta pottera, to tylko sobie krzywdę zrobi, chyba że jest pijany albo jest z tych co oglądają kucyki :P
Chyba nigdy nie zgadzałam się z Tobą równie mocno, wyjąłeś mi tę uwagę z umysłu! ;) Z pewnych rzeczy po prostu się chyba wyrasta, a sięganie po "młodzieżowe" tytuły w wieku dojrzałym /:D/ odziera z magii. Jakiś czas temu próbowałam ogarnąć całą Jeżycjadę, bo jak byłam w odpowiednim wieku, to przeczytałam chyba tylko z 5 tytułów.. No i niestety zaniemogłam. Czar prysnął. Choć dla nastoletnich dziewczynek to z pewnością nadal jest najlepszy cykl, jaki kiedykolwiek powstał.
Z drugiej strony, taką "Alicję w Krainie Czarów" łykam namiętnie, a na półce stoją wszystkie "Opowieści z Narnii" i nie zamierzam się do nich zrażać. :)
SHadowmage
Bardzo czekam na recenzję "Kocham Cię, Lilith". Opinie w necie zachęcające, poza tym uwielbiam czytać młode polskie debiuty. Czytaj szybko! :))
Radek Rak (ur. 1987) – lekarz weterynarii, pracuje w swoim zawodzie - !!! Obosze, chyba znalazłam męża. :)
hmm... Babcia chciała, żebym ożenił się z lekarką, żeby miał ją kto leczyć... jaki może być powód zachwytu nad weterynarzem? :D
A co do książki - pewnie w tym tygodniu zacznę. Na bazie jego opowiadań wydaje się, że warto będzie się zapoznać.
PS. Rozpatrywanie "Alicji..." w kategoriach wyłącznie książki dla młodzieży jest chybione :)
Shadow
Wizja wspólnego biznesu, oczywiście. Akurat szukam nowej pracy.. :) A poza tym chłopak z mojego rocznika, przeczytałam "próbki" tej Lilith, bardzo ciekawy styl, taki, jak lubię. Pozycja must-have już teraz, jak dla mnie :)
Nie chciałam sugerować, że Alicja jest tylko dla młodzieży, ale podobno przecież Harry Potter też nie.. ale to chyba inne kategorie. :)
@Shadowmage:
HutH-->w czerwcu Rebis ma wydać pierwszy z pięciu tomów opowiadań.
Na pewno jemu odpowiadasz? :P
Poza tym Raziel ja cię proszę, odpuść sobie seryjne czytanie jednego autora. To najlepszy sposób na obrzydzenie sobie jego twórczości (przynajmniej na jakiś czas). Płodozmian już nasi przodkowie wynaleźli :P
Heh, parę lat temu jeszcze seriami czytałem Pratchetta i Lema. Teraz mam przeczytane prawie całe ich bibliografie (przynajmniej beletrystykę...) i nadal nie mam dość :P Obecnie jednak wolę czytać serie z przerwami, 2-3 tomy i odpoczynek :)
Megara - na Esensji jest jego opowiadanie, całkiem niezłe: http://esensja.stopklatka.pl/tworczosc/opowiadania/tekst.html?id=15569
wujo-->Człowiek nie jest nieomylny :)
Też mi się zdarzało czytać seryjnie, szczególnie w liceum i końcówce podstawówki (np. Christie czy Pratchetta właśnie), ale im człowiek starszy, tym łatwiej się nudzi. A poza tym fajnie jest poznawać nowe rzeczy. Do znanych autorów zawsze można wrócić.
Mam okazję zdobyć książkę "Fulgrim" Grahama McNeilla praktycznie za darmo - jednak jak teraz patrzę jest to sf, za którym raczej nie przepadam. Czytał ktoś? Jakieś opinie odnośnie tej pozycji?
Szczerze mówiąc chciałbym się przekonać do takich klimatów, jednak wolałbym zacząć od jakiejś lepszej lektury, żeby się po prosu nie zrazić do science fiction. Jak ma się sprawa z Fulgrimem?
Megera_ - Chciałaś fotkę Dina i co?
1/3 łez policjanta za mną.
Mutant - Czemu Trylogia Valisa ma mi się nie spodobać? :P
Shadowmage - Spokojnie. Nie zamierzam zajechać żadnego autora. Urozmaicam sobie i dostosowuje. Autorów dzielę jednak na dwie grupy. Tych, których czytam raz oraz tych, do których wracam co jakiś czas. W mniejszym, bądź większym stopniu.
[182] Czemu Trylogia Valisa ma mi się nie spodobać? :P
Bo jesteś jeszcze nie gotowy :P
Raziel --> Ale dzięki temu, że czytasz tak "seryjnie" w tych 2 grupach masz ich pewnie < 10 ;)
Ja tymczasem połknąłem w rekordowym tempie "Odtrutkę na optymizm" Wattsa - ten autor chyba ze mną jakoś wyjątkowo rezonuje, prawie każde opowiadanie mi się podobało i zawierało jakąś nową, ciekawą ideę.
Zabieram się za "2312" Robinsona, po ~100 stronach zapowiada się nieźle, jeszcze nie do końca wiem czego się spodziewać - czegoś bardziej "hard" sci-fi czy powieści sensacyjnej/kryminalnej osadzonej w sci-fi realiach.
W zasadzie ani tego, ani tego...
To mi przypomina, że mam wywiad z Robinsonem do przetłumaczenia i wrzucenia na stronę...
E tam, "Valis" to najlepsze, co Dick popełnił (jestę hipsterę!).
Ja niestety jestem głupim hipsterem bo wiem że gówno z tego zrozumiałem.
A na Trylogię Valisa jakie książki się składają? Pytam, aby wiedzieć czego mam unikać.
Valis, Boża inwazja i transmigracja timojakiegośtamarczera
Pełne religijnych pytań, rozkmin Dickowskich pochodzących albo odnoszących się do jego egzegezy (kilkaset stron bełkotu :D). Pokręcona totalnie.
Spóźniliście się. Już dawno wyguglowałem, ale. Przynajmniej +2 do komentarza, a więc o 2 posty szybciej do następnej części karczmy. :D
Na dzień dzisiejszy Rebis oferuje 15 nowych edycji Dicka.
Odchodzę do Georga R.R. Martina bo tam jest milej więc już tutaj nic nie napiszę, nową część wróżę ci dopiero w październiku.
Widzę pierwsze foszki :) Ja wczoraj w pociągu nadrobiłem trochę [bubble]. Jeszcze jakieś 100+ stron i zamknę trylogie ;)
Megera,
spoiler start
zgadzam się w 100% co do punktu 2. Całkowicie zbędny motyw. Książka nic by na atrakcyjności nie straciła (bo jest całkiem fajna i na pewno 2 i 3 kupię) ale niepotrzebnie się wkurzyłem na koniec
I wcale nie głupia, bo ja sobie zadałem identyczne pytania po przeczytaniu książki i chwilkę mi zajęło poskładanie wszystkiego do kupy :-)
spoiler stop
w ogóle btw martina, to te jego opowiadania z uni PLiO zostały w PL wydane w jakimś jednym tomie? (nie chce mi się googlować)
Swoją drogą, co oni tam napakowali? Te 3 opowiadania to do kupy mają 150 stron...
Nie do końca, to dość długie teksty - nowele a nie opowiadania wg klasyfikacji zachodniej. Bez oszukiwania (znaczy nie większym niż przy innych książkach Martina) na składzie wyszła im ta objętość.
Ostatnio postanowiłem zabrać się za Expanded Universe w Star Wars. Dziedzic Imperium już za mną. Doczytam sobie trylogię i zobaczy się co dalej. Jest całkiem nieźle. Nie jest to jakoś bardzo rozbudowana książka, opisy są dosyć skąpę, ale główny antagonista czyli admirał Thrawn zapowiada się całkiem ciekawa, chociaż czasami ta jego dedukcja jest mocno naciągana i wydaje się być jasnowidzem.
Zobaczymy jak będzie z kolejnymi częściami. Na razie 7/10.
Megera_, kjx
spoiler start
Faruk wraca w trzeciej części ;) Dlatego końcówka 1 nie była taka znowu bez sensu.
spoiler stop
Płyńcie łzy moje bardzo mi się podobają. A do końca pozostało mi zaledwie 50 stron. Prawdopodobnie dziś, najdalej jutro ukończę tę historię.
Potem powracam do Wielkiej Wojny Diabłów, zaczynając księgę drugą zatytułowaną - Kostka Śmierci.
Następnie dokończę Lwowską Noc.
Wodę mineralną niegazowaną. Chyba, że ktoś mi czegoś dosypał.
Ewentualnie herbatę z łyżeczką cukru i cytryną.
Żadna książka na mnie tak nie zadziałała by wpływała na marzenia senne :)
Może wcale się nie obudziłeś...?
Pamiętam że raz historia z książki przełożyła się na moje sny, był to pewien fragment PLO, w którym to Filar pobierał nauki u pewnej pani, jeszcze jako książę :D
Dobrze, że nie istniejecie, bo bym musiał was powiesić za te herezje, że niby nie pamiętam.
Dino oczywiście wspaniały. :)
Jestem taka słaba.. obiecałam sobie, że koniec ze spędzaniem pieniędzy na książki, przynajmniej przez jakiś czas, ale taniaksiazka.pl ma tak obiecujące promocje, że się złamałam.. i kolejne 9 pozycji leci do mnie.
"Nawałnica mieczy" skończona, odczucia podobne, jak po "Grze o tron" - szczególnie przy drugim tomie. 9/10 :)
Uczta dla wron ostudzi nieco podniecenie Martinem, niestety i Taniec z jaszczurkami nie daje takiej frajdy jak trzy pierwsze tomy.
Oj, skoro tak, to w takim razie chwilowa przerwa od Martina na rzecz skończenia trylogii "Millennium"...
EnX - Ano fajne te nauki pobierał. Chyba każdy chciałby takie. :P A nawet śnić o takowych, tak jak ty.
Mi także nigdy nic się nie śniło związanego z tym co czytałem lub czytam, a fajnie by było we śnie zobaczyć .Minas Tirith czy biegać po Shire...
Płyńcie łzy moje, rzekł policjant - Philip K. Dick
Wciągająca historia o celebrycie, policji, systemie, narkotykach itd. Sporo zwrotów wydarzeń oraz uczucia zagubienia. W końcu sam nie wiedziałem do końca co jest prawdą, a co fałszem. Lektura przyjemna, wciągająca oraz skłaniająca do refleksji.
Co prawda Blade Runner podobał mi się nieco bardziej, lecz Flow my tears, the policeman said do gustu przypadł mi niezmiernie.
Kolejny Dickopołykacz w grupie.
Ja zacząłem Bielszy odcień śmierci, początek wciągający, zobaczymy co będzie dalej :)
Na zdjęciu kolejna przygarść książek na wydaniu plus modny ostatnio zwierzaczek.
Ktoś ma ochotę przygarnąć? Książki nie zwierzaczka :)
A ,ważna informacja. JONASZ w totalnej rozsypce. Rozkleił się na dobre.
Ten kot jest mroczniejszy niż Behemot :| Na zdjęciu widać jak mroczy te książki... moim zdaniem +100% do ceny za Czarne Błogosławieństwo mroczniejszego kuzyna pupila Wolanda.
[225] @elemele - a to co z tyłu to co to to? Wygląda jak kuferek z "Jaka to Melodia".
[bubble] skończone.
Trylogia domyka się logiczną całość. Potwierdziły się moje przypuszczenia co do tego kto jest Przywódcą, co wcale znowu nie było takie trudne (chociaż można w pewnym momencie złapać jakiś mały mindfuck).
kjx - postać Faruka jest ważna z punktu widzenia całej trylogii :) No i Twoje spostrzeżenie na temat HP, że
spoiler start
umyślnie sprowokował Daga do zaatakowania go na balkonie
spoiler stop
potwierdziło się.
Książkę oceniam na 7.5 w skali GOL i 7 w skali LC.
Całość jest mocną siódemką :)
--
Nie wiem co teraz? Może "Sezon burz". Ewentualnie ktoś czytał "Demon" Suareza?
Wtrącę jeszcze jedną rzecz. Jak trylogia de la Motte by nie była od technicznego punktu widzenia, skłania do refleksji nad tym, co w internetach jest sterowane, a co prawdziwe. Przypomina się tutaj chociażby kupowanie like'ow przez partie polityczne czy zakładanie fikcyjnych kont i prowadzenie z nich dyskusji mających na celu hejt wobec partii/osoby publicznej. I czy może takie rzeczy faktycznie mogą być sterowane odgórnie przez duże firmy?
Drugą sprawą jest scentralizowane zbieranie danych i kopii bezpieczeństwa a firmach trzecich. Na ile jest to bezpieczne, na ile można takiemu rozwiązaniu zaufać i czy informacja aby na pewno nie jest sprzedawana do osób/firm które mają coś wspólnego np. z kreowaniem rynku produktów przeznaczonych dla szarego Kowalskiego?
Cartoons, eee, to brzmi jak zaczatek jakiejs paranoi! ;)
Zaczelam "Zamek z piasku, ktory runal" ale czytanie o historii i polityce troche mnie meczy, na tyle, ze po 5 kartkach mam ochote odpoczac. I tak sobie od niechcenia siegnelam wczoraj po "Metro 2033".. i nie moge sie oderwac, od wczorajszego popoludnia lyknelam juz polowe. Ktos mi przypomni, czemu rzekomo ta ksiazka jest slaba? Bo widzialam, ze swego czasu tutaj hejt na nia lecial.. :)
A Panowie, jak to jest z "Gra Endera"? Ale musze zaznaczyc, ze film widzialam i w moim odbiorze byl tak zenujacy, ze do dzisiaj mnie zeby bola. Da sie to przeczytac z zainteresowaniem, czy ksiazka tez jest tak palaco.. dziecinna?
Megera_ ==> Z "Enderem" to zależy ile masz lat i co już w życiu czytałaś. Kiedyś bardzo mi się podobała, dziś uważam że jest dosyć naiwna. Książka na jeden/dwa wieczory więc w sumie nawet jak Ci się nie spodoba to nie ma jakiejś wielkiej straty czasu.
Kostka Śmierci, czyli księga druga Wielkiej Wojny Diabłów na chwilę obecna (1/4 książki) nieco zawodzi. Jakoś ten wstęp wydaje się taki rozległy, a co gorsza - zabrakło poczucia humoru znanego mi z Ucznia Diabła. Ten tom jest smutniejszy, ale mam nadzieję, że dalej autor powróci na właściwe tory.
Czyta się dobrze i szybko, ale nie ma tej ikry. W pierwszej księdze co chwilę pojawiał się uśmiech na mych ustach. It o do samego początku, a tu? Ani razu. No i fabuła wydaje się taka typowa. Ów bohater ma odnaleźć skradzioną kostkę...
"Grę Endera" się (moim zdaniem) świetnie czyta, ale nie ma co ukrywać, że książka jest jak wskazał Dibbler trochę naiwna :)
Megera-->Z filmem się nie zgodzę, mi się podobał (chociaż nie zawsze z książki wzięli to, co najlepsze). Może to kwestia sentymentu? :) W każdym razie książka, tak jak napisał Dibbler, jest dość naiwna, ale w te naiwności sympatyczna.
A tutaj trochę o rzeczach przeczytanych w zeszłym miesiącu: http://shadowmage.nast.pl/2014/05/raport-czytelniczy-042014/
Raziel, jako spec od Wiedźmińskiej Sagi, musisz rozwiązać spór.
Zajrzyj no tutaj jak będziesz miał trochę czasu:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13237714&N=1
"Metro 2033" skonczone.
Jestem bardzo, bardzo pozytywnie zaskoczona lekura. Spodziewalam sie jakiegos post-apo typowo dla chlopcow, a przeczytalam ksiazke w zasadzie uniwersalna. Lekka, przyjemna narracja/jezyk, calkiem wciagajaca historia z elementami grozy, obyczajowki i traktatu filozoficznego. Interesujace, choc dosc sztampowe, plytkie i amatorskie ujecie "psychologii tlumu". Natomiast watek "horrorowy" wysmienity, niezwykle plastyczny, sam King by sie nie powstydzil chyba ;) No i mam ogromna wrecz potrzebe sprawdzenia, czy gwiazdy na Kremlu faktycznie swieca.. :)
Tylko zakonczenie jakies takie lzawe, dziewczynskie, bardzo cliche.. Niemniej na pewno siegne po kontynuacje.
Raziel, nie moge ocenic bo spalilam laptopa a na telefonie to slabo widac. Strzelam w 7 :)
No i wlasnie, w zwiazku ze spaleniem laptopa cierpie na nadmiar wolnego czasu, lykam ksiazki w tempie zawrotnym a zasoby ograniczone poki co. Z tej desperacji chyba sie przymierze w koncu /po raz trzeci../ do polskiej odslony 50 twarzy Greya, czyli "Wszystkie odcienie czerni" Felicjanskiej :D
No to odpowiadam - 14.
A u mnie jest tak. Kiedyś stosunek czasu spędzonego na grach i książkach prezentował się następująco: 90/10. Potem 60/40. Następnie jakoś 50/50 i 30/70. Obecnie wynosi 10/90.
Kostka Śmierci powróciła na odpowiednie tory. Szkoda, że dopiero w połowie książki.
Nowe nabytki --->
Powoli dojrzewam do decyzji że warto zastosować płodozmian, i przerzucić się na inną literaturę.
Jutro skończę Kostkę Śmierci, ponieważ pozostało mi 60 stron do końca.
Niestety, ale odnoszę wrażenie, że autor się w swojej diabelskiej sadze nieco zagubił. Uczeń Diabła był przemyślany od początku do końca całkiem przyzwoicie. Natomiast Kostka Śmierci wykazuje wiele niedogodności związanych z poczuciem czasu.
Przykładowo: Diabły się starzeją, tylko po co, skoro są nieśmiertelne?
Inny przykład. Gdy osoba znalazła się w piekle, to czas dla niej stanął, ale dla innych ludzi nie. W piekle czas liczy się inaczej, bo wolniej, a tu wychodzi na to, że jednak szybciej. Więc jak to w końcu jest? Wolniej, czy szybciej niż na ziemi?
Takie nielogiczności i sprzeczności biją po oczach niczym Kliczko.
Ubika ciężko zakupić. Podobno sklepy czekają na dodruk ze strony Rebisu.
A po co się elfy starzeją u Tolkiena, skoro też są nieśmiertelne? :P Można je zabić, ale nie chorują i nie umierają ze starości.
A najlepszy obraz starzejącej się nieśmiertelności jest w jednej z podróży Guliwera.
Tyle, że diabłów nie da się zabić. W tym sęk. W dodatku wyglądają jak żywe trupy. Jakby już jednym kopytem od lat były na innym świecie. Pytanie tylko w jakim?
Natomiast Kostka Śmierci wykazuje wiele niedogodności związanych z poczuciem czasu.
Yyyy....
Strasznie mi się wlecze to "2312". Autor popisuje się niesamowitą wyobraźnią opisując zasiedlony układ słoneczny, ale przez to przebrnięcie przez każdy akapit takiego opisu zajmuje dużo więcej czasu niż przeczytanie typowej historyjki.
Szkoda, że jestem takim ignorantem w dziedzinie muzyki klasycznej i sztuki, mam wrażenie, że sporo "czaru" książki mi przez to umyka.
^ brzmi jak coś dla mnie :P to znaczy, o ile dobrze rozumiem, jest to ambitne literacko sci-fi?
W kwestii "2312" to tutaj macie moją recenzję: http://shadowmage.nast.pl/2013/11/kim-stanley-robinson-2312-recenzja/
Mutant - Nie. Po prostu wyszło dziwnie w przypadku Kostki Śmierci. Coś w stylu półtrupów z diabłów z domu niespokojnej starości. Nie widzą, nie słyszą. Jednym słowem wieczna agonia.
a pochwalę się, bo zwykle czytam elektroniczne, a dziś dostawa papierowa
Trzeba przyznać, że Grzędowicz ma ładne okładki - http://fabrykaslow.com.pl/autor/jaroslaw-grzedowicz/ksiazki#naglowek
A właściwie Fabryka Słów oferuje ładne książki.
A ja powoli przedzieram się przez Lal... tfu, Alkaloid ;) Wokulski FTW! Na początku trudno złapać klimat, ale potem leci ;)
Cartoons
Wow, obadałam przykrótkie opisy, czekam na recenzję, lektura brzmi co najmniej obiecująco, Wokulski, Tesla, Einstein? Czuję, że będę lubić mocno. :)
/tzn. mam nadzieję, że Wokulski jest zupełnie inny, bo "Lalką" szczerze pogardzam../
Jestem co prawda w połowie "lektury" dopiero, ale już jestem przekonana, że moja nota ostateczna się nie zmieni. No chyba, że na gorsze. Pozwolę sobie na szeroki upust frustracji.
Tzn. wiem, że wy wszyscy zupełnie nie w tym klimacie /no, może Mutant jest takim trochę zboczeńcem pod tym względem ;)/, ale to tak na przyszłość w ramach ostrzeżenia.. Gdyby wasza dziewczyna/narzeczona/żona miała w rękach tę książkę - błagam, wyzwólcie kobietę. Nie dajcie jej cierpieć. Spalcie cholerstwo /znaczy książkę, nie kobietę ;)/.
Wszystkie odcienie czerni - Ilona Felicjańska
Alert nr 1 - autorka. Nazwisko, z racji pochodzenia, bardzo mi bliskie, ale pani Ilona popełniając swą zbrodnię na literaturze udowadnia, że nie wszystkie bełchatowianki są fajne. :P Jak wieku i urody nie starcza, żeby pozostać modelką, a nadal ma się pragnienie bycia celebrytką, trzeba postawić na jakąś inną dziedzinę sztuki. Pani Ilona postawiła na literaturę i to był zabójczy cios w literackie serce.
Alert nr 2 - na okładce zachwyca się kunsztem pani Ilony pani Dorota Wellman, gwiazda TVN Style. /TVN Style to jest taka telewizja... hmm... powiedzmy, takie programy śniadaniowe dla kur domowych w wersji hajlajf/. Czułam, że to nie może skończyć się dobrze.
Gwódź programu.
Zgadnijcie, o czym jest książka i dlaczego już sam tytuł niesie skojarzenia z "50 shades of Grey". "Wyuzdany thriller erotyczny", tyle że w wersji milion razy gorszej, niż anglojęzyczny oryginał. W tym "dziele" leży absolutnie wszystko. Poczynając od fabuły, której nie ma - ot, jakieś tam wspomnienia zdradliwej suki i z dupy wyjęty motyw przewodni, poprzez konstrukcję /zupełnie nieczytelną/, liczne nawiązania do współczesnej literatury i filmu /Felicjańska za wszelką cenę chce pokazać, jaka jest obyta, oczytana, jak bardzo "na salonach"/, na warsztacie i języku kończąc. Zero talentu, zero w ogóle jakiegokolwiek gustu, smaku - w zasadzie przeczytanie tej książki grozi trwałą awersją do seksu. A już totalne LMAO zaliczyłam przy takich kwiatkach, jak twierdzenia autorki /pardon, narratorki, ale to chyba na jedno i to samo/, że literatura współczesna cierpi na grafomanię. ORLY.
Fabuła, jak wspominałam, żadna, warsztat żenujący, postacie bez charakteru, na każdej stronie galopujący narcyzm, megalomania /nie wiem, czy tylko bohaterów, czy również autorki/, no i seks, seks, seks. Mimo wszystko, w 50 twarzach Greya ten seks miał jakiegoś rodzaju.. artyzm. Tutaj mamy tylko tanią pornografię, silącą się nieudolnie na bycie czymś więcej.
Matkoicórko, co za gówno.
Szanuję literaturę. Kocham literaturę. Wydawało mi się, że każda książka zasługuje na 3/10 od startu, definicyjnie, za sam fakt bycia jakąkolwiek literaturą. Zrewidowałam poglądy.
Z ciekawości zerknęłam sobie na opinie na lubimyczytać, odetchnęłam z ulgą - nie jestem w tym miejscu sama.
Nadejszła wiekopomna chwila, oceniam:
O to może i ja spróbuję napisać do końca książkę? A nuż dostanę oczko wyżej od Megery?
Skończyłem Kostkę Śmierci. Od jutra wznawiam czytanie Lwowskiej Nocy.
Dino ma 14 lat, co ty na to Megero? :D
Megera-->Powieść Raka jest świeża, może nieco naiwna, ale przepełniona emocjami. I dobrze napisana. Tak więc polecam, jeśli lubisz takie klimaty.
Philip K. Dick - Człowiek z wysokiego zamku - Rewelacja, wiele już napisano na temat tej powieści, dlatego nie ma sensu się powtarzać, nic nowego nie wymyślę, więc napisze co mi się bardzo spodobało.
Klimat, klimat wylewa się z kart książki, sam pomysł osadzenia akcja w takich czasach/realiach jest genialny w swojej prostocie, sama historia jest już trochę mniej porywająca, ale nadal bardzo satysfakcjonująca. Szczególnie spodobało mi się zachowanie amerykanów wobec japończyków, bardzo kontrastowe, taka uległość, stosunkowo wojowniczego narodu, majstersztyk.
Tak jak na wstępie, REWELACJA!
To jak, ktoś przygarnie książki z [225] ?
Jak nie to trzasne to na tablicę na chwile.
Kurde, ja bym chętnie przygarnął, ale ostatnio nie mam totalnie czasu na czytanie :( Chętnie bym się w takie starocie zaopatrzył, ale w obecnej sytuacji nie ma to sensu, z nowymi książkami jestem do tyłu.
Witam wszystkich ^^
Wlasnie koncze cykl inkwizytorski piekary i zastanawiam sie czy zabrac sie za Uniwersum Metro lub Gwiezdnych Wojen
(Po wspanialej trylogi Darth Bane )
Cos godnego polecenia ^^ ?
To co?
Zapowiada nam się nowy King?
I nie mam tu na myśli tylko tego, że nowa książka ;)
Bardzo jestem ciekaw.
PIL - A ja nie, bo póki co interesują mnie pozycje Prószyńskiego :D
MiniWm - A może zainteresowałaby cię Trylogia Husycka?
EnX - Dobrze wiedzieć.
Niby ten King a być kryminaln-thrillerowaty, ale coś czuję, że jakiś duch się gdzieś zapałęta.
raziel88ck -> A mnie nadal interesuje to co między okładkami i w 99% nie zważam na wydawcę.
Shadow -> Sugerujesz powtórkę z Christine? :D:D
PIL - Prędzej Joyland. :D
Mnie też, ale z Prószyńskiego chciałbym jeszcze Pod Kopułą, Misery oraz Buick 8. Potem przerzucę się na Albatrosa. A Pan Mercedes póki co mnie nie kusi. No chyba, że będzie o samochodzie-widmo. :D
W arosie jest obniżka 34% na wszystkie (chyba) tytuły. Więc jeśli czekacie z kupnem książek, to teraz jest odpowiedni moment.
BTW Ostatnio coś podupadłem literacko. Niewiele czytam, bo czasu mam niewiele. D-day czytam już chyba drugi miesiąc :D
Skończyłem dzisiaj ostatnią powieść z przygodami Doktora Huntera, czyli "Wołanie grobu" Becketta i dobrze, że autor nie próbował (nie próbuje mam nadzieję) ciągnąć dalej przygód z tym bohaterem, bo 4 część po prostu jest najgorsza ze wszystkich. Po prostu zabrakło typowej pracy Huntera jako antropologa - brak "zabawy" ze zmarłymi. Jakbym miał oceniać od najlepszej do najgorszej części książki z Hunterem to byłoby to tak:
1) Zapisane w kościach 2) Chemia śmierci, 3) Szepty zmarłych, 4) Wołanie grobu.
[Edit] Na "Rany kamieni" pewnie się skuszę, ale później. Słyszałem, że średnio wypada ta książka. Następna książka w rękach jaka się u mnie pojawi to będzie "Obłęd" Erik Axl Sund.
[Edit 2] Że kurczę wydawnictwo Otwarte nie chce wydać książki "Let the Devil Sleep" Johna Verdona. Wydali pierwsze dwie książki "Wyliczankę" i "Złe towarzystwo" a z tym ociągają się niesamowicie. Mam nadzieję, że doczekam się tej książki w PL.
MiniWm - Husyci powinni przypaść ci do gustu. Może to i nie jest to samo co Wiedźmin, ale saga godna polecenia. Niektórzy wolą Trylogię Husycką od sagi od Wiedźminie, ale ja się akurat do tych osób nie zaliczam. Kwestia gustu.
kluha666 - No niestety nie skorzystam. Za mało money. Za to kupiłem w promocji 25% księgę trzecią Wielkiej Wojny Diabłów - Śmierć w Pigułce, ponieważ Aros nie ma i długo nie będzie miał tej książki na stanie.
A oto moje aktualne czytelnicze plany:
Kenneth B. Andersen - Wielka Wojna Diabłów, księga pierwsza: Uczeń Diabła done
Philip K. Dick - Płyńcie łzy moje, rzekł policjant done
Kenneth B. Andersen - Wielka Wojna Diabłów, księga druga: Kostka Śmierci done
Wiesław Helak - Lwowska Noc 2/3
Kenneth B. Andersen - Wielka Wojna Diabłów, księga trzecia: Śmierć w Pigułce
Stephen King - Dallas '63
Jak widać, zrobiłem sobie przerwę od Kinga.
I w gruncie rzeczy po Kinga będę sięgał znacznie rzadziej, niż przedtem. Za to myślę nad nowymi autorami.
Dla mnie Dallas '63 jest świetne i możesz sięgnąć wcześniej :) Czyta się jednym tchem.
Łyczek - Możliwe, ale jednak te 860 stron ma, a ja wolę najpierw ogarnąć odkładaną od 2 lat Lwowską Noc. Szczególnie gdy do końca pozostało mi nieco ponad 100 stron oraz sięgnąć po krótką i szybką Śmierć w Pigułce. Potem poświęcę swój czas Dallasowi.
Łyczek, jeśli "Wołanie grobu" Ci się nie podobało, to "Rany kamieni" mogą okazać się stratą czasu ;) Mnie mocno zawiodła ta książka. Beckett się strasznie wypalił. :/
Po tej nieszczęsnej Felicjańskiej, którą w końcu zmęczyłam, mam lekki wstręt do książek, które mają być "przełomowe". Dlatego sięgam po lekkiego, sympatycznego, dziewczyńskiego Johnatana Carrolla i jego "Zaślubiny patyków" :)
A moje plany czytelnicze:
Agatha Christie - ,, Wigilia Wszystkich Świętych" i ,, ABC"
Stephen King - ,,Oczy Smoka" - czytał ktoś? fantasy Kinga, podobno za dobry w fantasy nie jest...
BTW. nniedawno skończyłem powieśc Christie ,,Pięć małych świnek" - kolejna genialna książka tej znakomitej autorki! polecam!
Musze lepiej się po bibliotece gminnej rozejrzeć, myslałem że Kinga nie mają, a tu miłe zaskoczenie, widziałem Oczy smoka, Carrie, i Strefa śmierci.
Swoją drogą to w naszej gminnej bibliotece mam juz kartę VIP, że tak powiem, bo najwięcej mam wypozyczonych książek...
czytał ktoś? fantasy Kinga, podobno za dobry w fantasy nie jest...
No i ten kto to powiedział, miał rację.
Oczy Smoka czytało mi się okej jako ogólnie dobrze napisana książkę, ale nie przyciągnęła niczym szczególnym.
Strefa Śmierci aka Martwa Strefa jest spoko. Początek ekstra, zakończenie również dobre. W środku czasem wkrada się nuda, ale generalnie miło tę pozycję wspominam.
Carrie jest krótka, dobrze przedstawiona, ale nadal jestem zdania, że spoilerowanie w wywiadach, gazetach, czy przesłuchaniach przyszłych wydarzeń psuje cały efekt zaskoczenia.
Oczy Smoka to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto ma zamiar poznać się z Mroczną Wieżą. Poza tym jest historią bez rewelacji, w zasadzie można to potraktować jako literaturę dla młodszych osób.
Czytałem własnie że czarnoksiężnik z MW, Flagg z Oczu Smoka, i Randall Flagg z Bastionu to jedna osoba.
Bastion czytało mi się fajnie, i postać Flagga była świetna. MW nie miałem okazji przeczytać żadnej części. Nie ma to jak horory Kinga, najpierw poczytam kilka z nich, np. TO, potem wezmę się za MW.
Kurde, ostatni raz moje spotkaniem z twórczością Kinga odbyło się w marcu 2011 roku, gdy słuchałem audiobooka ,,Ręka Mistrza"
Flagg pojawia się w wielu miejscach w twórczości kinga, pod różnymi imionami. W ogóle jakby się zagłębić, to książki tworzą swoiste uniwersum, wiele elementów się przeplata, większość tak, że ciężko to wyłapać, ale jak już ktoś wskaże palcem to się robi to oczywiste :D
Para w ruch:
Jestem fanem Pratchetta. Uwielbiam Świat Dysku, niekonwencjonalne postaci, wyjątkowy humor, celne spostrzeżenia. Nie raz i nie dwa Terry trafiał w sedno wyśmiewając elementy nowoczesnej kultury i techniki. I dlatego tym bardziej rozczarowuje mnie "Para w ruch".
Od paru lat, prawdopodobnie wraz z rozwojem choroby autora, obserwujemy spadek poziomu kolejnych tomów z cyklu. 40. już powieść rozgrywająca się w jednym z najsławniejszych uniwersów fantasy niestety wpisuje się w ten ciąg. Ponownie głównym bohaterem zostaje Moist von Lipwig, były oszust i drań, obecny szef Mennicy, Banku i Poczty Ankh-Morpork. A od tego tomu, także element pierwszej na Dysku kolei żelaznej, którą to w odróżnieniu do dwóch poprzedniczek będzie budował od zera. Drugi ważnym wątkiem są wewnętrzne podziały krasnoludów, których podburzają do obrony tradycji i właściwego miejsca na Dysku dla krasnoludów tzw. gragowie, ichniejsi ortodoksyjni fundamentaliści.
Rzecz w tym, że tak naprawdę autor nie serwuje nam nic nowego. Powracają motywy równouprawnienia i rasizmu. Powracają wątki biznesowe. Powracają wreszcie stare żarty o brudnej walce ulicznej. W tle przewija się szereg znanych z poprzednich tomów postaci, nie tylko ze straży i tych bezpośrednio związanych z Ankh-Morpork, ale np. Srebrna Orda czy Niania Ogg, do których odniesienia nie będą trudne do wychwycenia dla czytelników poprzednich książek. Z kolei akcja rozkręca się bardzo długo, a tam gdzie mogłaby być naprawdę ciekawa (podpowiem, że chodzi o pewien bardzo ważny kurs pociągu), zlatuje bardzo szybko. Spodobały mi się za to rozmowy na linii Ankh - Quirm, noszące wyraźne ślady pokrewieństwa z relacją Anglia - Francja, której jeszcze na Dysku nie poruszano i z pewnością dałoby się z niej wycisnąć więcej niż kilka dialogów.
Ogólnie książka nie jest zła - czyta się ją dobrze, i parę razy zaśmiałem się mocno. Parę razy zazgrzytałem też zębami widząc niepratchettowsko oczywiste i łopatologicznie dopiski na marginesach. Fani kupią, inaczej nie byliby fanami. Dla pozostałych - jeśli nie znacie Świata Dysku, przed wami cudowna przygoda. Tylko nie w tym konkretnym tomie.
(przekopiowane z lubimyczytac.pl)
Byliby zainteresowani moim (znaczy moim i kumpli) podcastem o książkach? :) Nie wiem w sumie co można linkować na golu.
Z Pratchetta czytałem tylko ,,Kolor magii" i za bardzo mi się nie podobało, niezłe ale tylko tyle.
wujo - Nie wiem jak jest na GOLu z tymi linkami. Jeśli linki będą aktywne to jak najbardziej wrzucaj je tutaj.
wujo <- ja dopiero Równoumagicznienie czytam(wolno idzie, bo to taka książka, którą trzymam w plecaku i czytam właściwie tylko poza domem - co jest dla mnie kolejnym plusem pratchetta tak naprawdę), ale wśród tylu książek nie wszystkie mogą być bardzo dobre...
W ogóle to Pratchett napisał coś, co w jakimś sposób dotykałoby jego choroby? Jakieś wątki w świecie dysku czy coś?
Co do podcastu - ja raczej nie będę słuchał, bo w ogóle w takim czymś nie siedzę, a jutub wystarczająco wiele czasu mi zżera
@ Jedziemy
Z Pratchetta czytałem tylko ,,Kolor magii" i za bardzo mi się nie podobało, niezłe ale tylko tyle.
Z twoją sztywnością nie dziwię się :)
2/3 Trylogii Sienkiewicza przeczytane. Z perspektywy czasu bardzo miło wspominam Metro 2033, 2034 i tak się zastanawiam jakie inne książki z tego universum są wartę przeczytania. Niby zwykłe książki, ale mają bardzo fajny klimat i naprawdę można się wczuć.
Co do najnowszego Pratchetta to może faktycznie czasem brak mu subtelności i dawnego humoru, ale to nadal dobra książka. Ba, lepsza od kilku wcześniejszych moim zdaniem.
Mam pytanie.
Kiedyś czytałem serię Mroczna Wieża. Teraz sobie przypomniałem czemu przestałem ją czytać. Po naprawdę kiepskim Czarnoksiężnik i Kryształ dałem sobie spokój.
spoiler start
Klimaty Western? Proszę...
spoiler stop
Próbowałem potem zabrać się za Wilki z Calla, ale jak czytałem to nie dałem rady... to nie ten sam S. King. Dałem radę ze 100 stron i odpuściłem.
Wpadła ostatnio w moje ręce Wiatr przez dziurkę od klucza. Po co ten człowiek odbiega od głównej historii, to ja nie wiem. Czytam póki co, bo nic innego nie mam, ale nie wiem czy dam radę.
Dochodząc do sensu mojej wypowiedzi, jestem ciekawy. Jak się kończy Mroczna Wieża? Co chwila napotykam się ze stwierdzeniem, że jest to najgorsze zakończenie w historii książek, jako ogółu.
Szukałem po anglojęzycznych forach. Jedyne co znalazłem, że jest do kitu, ale jakie one było się nie dowiedziałem.
Tak więc pytam się (uwaga na spoilery) jakie było zakończenie Mrocznej Wieży? Jeżeli ktoś czytał oczywiście.
Z góry dzięki :)
// Może być też link do forum, streszczenia, cokolwiek.
Sporo osób czytało. Ja jestem jeszcze przed i nie bardzo mi się spieszy.
Póki co męczę Lwowską Noc. Coraz bliżej końca. Uff. A Mrocznej Wieży się boję. Bo jeśli ta nie przypadnie mi do gustu, to przeżyję mega męczarnie.
Czarnoksiężnik i kryształ to najlepsza część, więc ci nie powiem za karę jak się kończy :P
spoiler start
A kończy się tak, uwaga zdradzam totalnie, że ka tet się rozpada, edi kipsa, roland samotnie dociera do wieży, wchodzi do najwyższej komnaty i historia zatacza koło, wraca do początku "Rolanda", gdzie rewolwerowiec śledzi flagga czy tam flagg śledzi jego, już nie pamiętam tych pierwszych słów.
spoiler stop
imo nie takie złe to zakończenie.
'Zmory' Zegadłowicza przeczytane, świetna powieść, nie dziwię się, że odebrano autorowi za nią honorowe obywatelstwo Wadowic, nie dość że bez łagodzenia w treści, to jeszcze ta przewrotność i ekspresja w formie. W sumie to zachęciła mnie ta książka do czytania starszej polskiej literatury, której oprócz podstawowych lektur w sumie nie znam(w ogóle to dobrze byłoby gdyby ta książka była lekturą w maturalnej, o ile nie jest, a pewnie nie jest, ta okładka może by niektórych zaintrygowała :P)
o, i film też jest...
HUtH
No konkretny z Ciebie dinozaur, tu "Zmory", tam "Jan Serce".. nie masz wrażenia, że urodziłeś się trochę za późno? ;)
Moja ambitna literacka paczka trafi do mnie dopiero za tydzień. Yay, już się nie mogę doczekać - tym bardziej, że mam wrażenie, że wygrałam życie kupując książkę przecenioną z 35zł na.. 9 ^__^
Hmmm, ta metafora zawsze wydawała mi się idiotyczna, ale być może coś w tym jest... w tym sensie, że ciekawi mnie jak wyglądało życie kiedyś, światopogląd, ludzie, no to skąd mam się o tym dowiedzieć jak nie z dawnych dzieł, najlepiej w stylu wspomnieniowym, pamiętnikarskim, itp.? :P No jest to hipsterskie, jak to się dzisiaj mówi i dobrze mi z tym.
Powiedziałbym, że to nie za późne urodzenie, ale moje ogólne opóźnienie, wcześniej to wszystko przeczytać miałem, a nie jakieś wiedźminy i pottery... :)