Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13044357&N=1
Nie, rząd zabiera z pensji, ale mniej chyba niż nasz (nie)rząd (z ciekawości sprawdziłem swój wypłatowy papiórek, bo akurat niedawno wypłata była, i na rękę, po odliczeniu podatków, ubezpieczeń i wszelkich innych danin, dostaję 83.66% kwoty brutto - nie mam pojęcia jak to w Polsce teraz wygląda), więc jakoś łatwiej to przełknąć... A samemu też można odkładać, ale nie trzeba.
EDIT: Do tego dochodzi jeszcze podatek lokalny, różny w zależności od miejsca zamieszkania, ale on nie jest ściągany z pensji, tylko trzeba wpłacać samemu - nie pamiętam ile dokładnie płacę rocznie, ale skoro nie pamiętam, znaczy, że nie za dużo :)
U nas po odliczeniu, wszelakich danin, składek, podatków i nie wiadomo czego jeszcze, zostaje coś około 60 % dochodu.
Uuu, serio? Nie wiedziałem, że różnica pomiędzy Krajem Kwitnącej Wiśni i Krajem Kwitnącego ZUSu jest aż tak duża... :/
Mamy w zamian za to, służbę zdrowia z którą kontakt to zawsze wielka zagadka, ujdziesz z życiem albo nie. Jeśli ujdziesz czeka na Cię kolejna zagadka w postaci przyszłych świadczeń emerytalnych, dostaniesz albo nie.
Cholera, i znowu tutaj jakby lepiej - nie ma podziału na państwowe i prywatne gabinety czy przychodnie, wszyscy akceptują państwowe ubezpieczenie bez fikania i tyle. Rejonizacji, lekarzy pierwszego kontaktu i innych podobnych wynalazków też nie ma - jak mam taki kaprys, to mogę sobie jeździć to lekarza na Okinawę. Bez skierowania.
Kurde, ja wiem, że tu nie raj mlekiem i miodem płynący, ale psia mać im więcej czytam o Polsce, czy rozmawiam z rodzicami i znajomymi, tym mniej mam ochotę wracać nawet turystycznie - od bodajże 10 czy 11 lat nie byłem w ojczyźnie i szczerze mówiąc nie tęsknię, taka świnia ze mnie...
Ja nie korzystam z państwowej służby zdrowia, choć co miesiąc kradną na nią moje pieniądze, wolę zapłacić i w prywatnym gabinecie załatwić co trzeba w niecałą godzinę. Gdybym chciał zrobić to w ramach powszechnej służby zdrowia, musiałbym spędzić kilka godzin w przytulnej poczekalni o ile udałoby mi się dostać do lekarza w dniu w którym chciałbym, aby miało to miejsce.
Przesadzasz, można umówić się z lekarzem na konkretną godzinę i przyjmuje bez zbędnych opóźnień.
Jak czasami przyjdę z kobitą to jeszcze się z nią wycałuje i serdecznie porozmawia, i to wszystko spokojnie na fundusz.
Mamy też wysokiej kultury i aktywności pracodawców :) Firma w której robię elektronikę działa 7 dni w tygodniu na trzy zmiany bo przecież sobota i niedziela w gronie bliskich to fanaberia, aż dziwne, że żadnego kierownika w te dni nie ma w robocie. Właśnie wstrzymano wybieranie zaległych urlopów z zeszłego roku tak bardzo Europa potrzebuje wszelkiej maści płytek i układów. Niektóre działy systematycznie jadą po 12 godzin dziennie... za najniższą krajową, a część ludzi pracuje z łapanki, zatrudniona przez agencję z umowami na miesiąc.
Pięknie jest na prowincji :)
ot edit: o organizacji pracy litościwie pomilczę... nie ma takiej.
Tofu -> U nas to śmiesznie jest, bo mozesz cale zycie nie chodzic do lekarza i placic skladki, a jak ci sie cos stanie na starosc to pieniedzy nie ma :D
A jak piszę że pieniędzy nie było, nie ma i nie będzie to różni tacy wydziwiają.
Nooo, z czasem pracy to podobnie jak tu - ja akurat generalnie wychodzę o czasie, bo kto podskoczy wielkonosemu zachodniemu barbarzyńcy, ale drzewiej koledzy z biura rutynowo robili dłużej niż bankomaty (bo u nas panie bankomaty miewają wolne - w nocy nieczynne, w święta też często nie - no bo kiedy cholera taki bankomat ma spędzać czas z rodziną, no kiedy? I nie, żartuję tylko trochę - ostatnio bankomaty wielu banków pracują dłużej, ale zdecydowana większość dalej nie jest 24/7. Ba, znam kilka banków, gdzie nawet obsługa konta online nie działa 24/7!).
Wiesz Widzący co mnie martwi... to, że kamieni, butelek z benzyną i taczek też nie będzie. Będą czipsy przed telewizorem i narzekanie, że jest ciulowo i że systematycznie niszczona jest Wspaniała, Wielka, "Od Morza do Moża", Przedmurze, przedpiekło i dżender, że Smoleńsk przemilczę. Koń, szabelka i butelka :)
[13] Ostatnio poszedł przelew (największy w historii polskiej bankowości) na 150 mld ;)
Tofu - pamiętam mój pierwszy tydzień w Holandii. Wstaję rano w niedzielę, a mieszkałem obok stacji benzynowej, idę po fajki, a stacja zamknięta. 12 kilometrów pomykałem pożyczonym rowerem do stacji która miała dyżur. Markety w piątek zamykane o 20.00? W dupach im się poprzewracało, przynajmniej na prowincji w jakiej mieszkałem.
Kanonu, przetarłszy oczęta duszy zobaczyłem że w jednym miejscu wygumkowali a w drugim nabazgrali.
Jedyny prawdziwy przelew nastąpi pojutrze, na balu, z flaszki do przełyku.
Deseru, po uiszczeniu podatku, opłaty rejestracyjnej od środków transportu i akcyzy od paliw, taczki wraz z butelkami benzynianymi wydane będą.
Deser - masz rację, ale tak jest chyba wszędzie, albo prawie wszędzie. Ukraińcy niby protestują, ale zdecydowana większość ludu (w tym i niżej, znaczy wyżej, znaczy po lewej na czerwono podpisany) to lenie i obiboki, i dopóki coś nie przyjdzie i personalnie nie ukąsi w dupę podczas oglądania telewizji, to tej dupy nie ruszą i nie pójdą zmieniać świata, bo im (nam) się najzwyczajniej nie chce (albo nie opłaca). I tak, wiem, że to smutne i żałosne i aż samemu mi siebie i tych innych szkoda, ale selawi - ci ambitniejsi pchają się na górę, a cała reszta siedzi na dole i dajemy się doić jako te mućki...
Sam też jestem leń i obibok i najchętniej przepijałbym rodzinną fortunę, przynajmniej w domu, bo w pracy jakoś potrafię zapieprzać ale ostatnie ruchy i walka z systemem przez młodych ludzi miały miejsce w latach osiemdziesiątych i to nie tylko u nas. Teraz żyje się do mitycznego łikendu i nawalenia w trzy dupy byle tylko się nie wychylić, a kto ma próbować coś zmienić? Stary dziad jak ja? :)
No i tu jest smok pogrzebany - starzy już nie bardzo mogą, a młodym się nie chce. I nawet nie protestować się nie chce - do głosowania nawet ciężko iść. I tylko narzekać się chce, i może czasem kliknąć lajka na fejsbuku w słusznej sprawie...
Kuźwa ale zrzędzę - i to na trzeźwo. Normalnie w marazm i czarnowidztwo popadam dopiero po kilku głębszych :)
Wpadaj tu częściej to marazm i czarnowidztwo będą Ci kompanami nie tylko od kielicha.
Wpadać wpadam regularnie, ale w pracy nie mam jak jutuba oglądać, więc generalnie nie wiem kto i do czego pije, to się nie odzywam :P
Bo pierdzenie w sofę jest tym co współczesność robi najlepiej.
Na chuj kagańce, cenzury i policje polityczne, zamiast tego net, śmieciówka i kredyt w banku.
Sami się o to poprosili, ja mam to już w bruździe, dla mnie to już czas zbiorów i werandowania ze szklaneczką w rączce. Czas zerkania z tej werandy na zapchany deptak i czynienia kąśliwych uwag.
Jedyny żal jaki mam to refleksja, że już nie dla mnie dorastają te słodkie pieszczoszki.
cynizm mode on - Spokojnie Widzący, dobrze wiesz ile z tych pieszczoszków poleciałoby na Twój werandowy relaks i to bez większych starań z Twojej strony - cynizm mode off
Chyba pora jakiś obiadek sobie zrobić, trzy dni drugich zmian mnie czekają :)
edycia: No i posłałem tekst zamówiony przez naszą gminną gazetkę... nie, nie o rewolucji ale o tym jak to jest być bohaterem gier planszowych :D
Tofu ---> Skoro już tak piszesz o Japonii, to faktycznie jest tak, że Japończycy (ogólnie Azjaci) to pracoholicy i nie mają czasu na sen ? Jak u Ciebie, w Twojej pracy wygląda cały tydzień ? Masz jakieś wolne ?
Swego czasu mój wujek, był wysoko postawionym pracownikiem w Toyocie i gdy chciał wziąć 2 tygodnie urlopu to wywołało duże oburzenie ze strony Japończyków :) Pomimo, że pracował w Polsce.
Łyczek, zanim Tofu odpowie, mały chiński cytat: Jeśli brakuje ci czasu, to znajdź sobie dodatkowe zajęcie
czterogwiazdkowiec wjechał na rumaku :)
mamy się kłaniać czy Łyczek ma odpowiedź na wszystkie nurtujące nas pytania?
tygrysek ---> Nie, czytam Was dość często, ale że ja pod względem wieku tutaj nie pasuję to się nie wypowiadam :) Tofu poruszył ciekawą kwestię i dlatego nie mogłem się oprzeć i zapytałem. Dostanę odpowiedź i już mnie nie ma.
Łyczek, nie przesadzaj, jest tu kilka skamieniałości ale nie dość, że młodsi są duchem niż niektóre szczypiorki to często psioczą, że ruch słaby w karczmie. Nawet nie myśl o znikaniu :)
Łyczek - to baaaaardzo zależy od tego gdzie i jako kto pracujesz, ale rzeczywiście - dwa tygodnie (czy nawet tydzień) urlopu na raz to sytuacja niespotykana i zarezerwowana raczej na powypadkowe pobyty w szpitalu :) (bo zwolnień lekarskich tu praktycznie nie ma)
rothon swego czasu mnie przegonił :) Ale to było z 7-8 lat temu. Chciałem pogadać w jakiejś karczmie, ale nie bardzo byłem tutaj przez niego mile widziany.
[Edit] Ale to stare dzieje :) Jak ten czas leci ...
no nie rób z nas już takich dziadków
a rothon to starszy od węgla pewno już jest
tygrysek a wiesz, że już nawet nie pamiętam czym uraziłem rothona, mam nadzieję, że nie wiekiem :)
a rothon to starszy od węgla pewno już jest
Mamy już takiego użytkownika GOLa, który nie boi się tego określenia :) Bodokan i jego stopień "Starszy od węgla".
Czterdziestolatek zwykły, wielkie mi mecyje :D Jak znam życie i rothona to jechał Cię bo się nudził :D
czterdziestolatkiem to będę niedługo ja :)
czy to forum będzie tak długo istniało, że zaczniemy jeździć na pogrzeby?
Hola Smokate i Narybek :o)
Aż głupio się przyznać, ale to chyba pierwszy mój post w tym roku, rzeczywistość nie tylko mnie przywaliła, ale i przegoniła, a ja nadążyć nie mogę. Jeszcze trochę i stacja Pruszków Wschodni mnie przywita jako żywo...
tygrysek się przeprowadził i może trzaskać zdjęcia codziennie, a ja nadal nie cały lokal mam w stanie do zamieszkania... Aż strach się przyznać, ale ostatnio praca rzutuje na całe moje życie, nawet zdarzyło mi się obudzić w środku nocy z przerażeniem, że czegoś tam nie zrobiłam a obiecałam. Wariactwo.
Bilans dni urlopowych, z którymi zaczęłam ten rok: 51, jak się uda, to w lato wezmę 3 tygodnie ciurkiem, a co! I niech spróbują odmówić!
Na razie zaszalałam i wzięłam jutro wolne - jadę do Gdańska tyłek w morzu moczyć :o)
Na zdjęciu: szkudna Szmulka :o)
Ostatnio znajomy po zawale, rzygał tęczą, bo spacerując po parku widział wiatr bawiący się liśćmi. Było mi nawet wstyd, że ja bez zawału i też rzygam tęczą na ten widok.
https://www.youtube.com/watch?v=9LHMNxk8DqA
Piękna franca :)
Czuję taki blues: https://www.youtube.com/watch?v=UNftrsCMiQs
A tego trzeba obejrzeć w całosci: https://www.youtube.com/watch?v=lN5m_s4NhnQ
Kocura szczujna się strachać trzeba.
Jak zwykle poniedziałek :)
Ten poniedziałek otworzy kolega Nick w wersji młodzieżowej... no kurde, też kiedyś był młody, podając kawałek Nancy Sinatry :) http://www.youtube.com/watch?v=GQwr7OnPKH8
7 lutego 1971 – Szwajcarzy opowiedzieli się w referendum za przyznaniem kobietom prawa głosu w wyborach federalnych.
Nie mogłem sobie odmówić malutkiego porównania:
Tom Waits w roku 1977 -> http://www.youtube.com/watch?v=ByomIJf5n9w
Szwajcarzy zawsze byli dziwni ;) a pogoda... jakaś jest. Jak śpiewa szansonistka "pogoda jest dla bogaczy" :D
Widzący - a obaj panowie garściami czerpali - http://www.youtube.com/watch?v=1MnQx80nS9U
czeka na Cię kolejna zagadka w postaci przyszłych świadczeń emerytalnych, dostaniesz albo nie.
Ja dostanę. Podobno nawet 18 zł miesięcznie.
Kurde, ja wiem, że tu nie raj mlekiem i miodem płynący,
I Chińczycy blisko.
Przesadzasz, można umówić się z lekarzem na konkretną godzinę i przyjmuje bez zbędnych opóźnień.
To prawda. Rejestracja do LPK zajmuje mi ok 15 sek, bez wyprzedzenia. Fakt, że z moim LPK-iem piliśmy wódkę od czasów liceum nie ma na to najmniejszego wpływu.
A jak piszę że pieniędzy nie było, nie ma i nie będzie to różni tacy wydziwiają.
No jasne! Co spojrzę na stan konta, to wydziwiam :D
ostatnio bankomaty wielu banków pracują dłużej, ale zdecydowana większość dalej nie jest 24/7.
I bardzo dobrze! Gdy parę miesięcy temu próbowałem coś wyciągnąć z bankomatu o pierwszej w nocy, w pijanym widzie, to wyjąłem, owszem, pół mojej karty - druga połowa została w środku. U was bezpieczniej :-)
Będą czipsy przed telewizorem
Renegat, telewizor ma. A taki był z niego kontestator :P
jadę do Gdańska tyłek w morzu moczyć :o)
Zaprawdę powiadam wam: wilcy latać będą, chłop spać z genderem, a kobiety odmrażać przydatki w wodzie lodowatej.
Szwajcarzy zawsze byli dziwni
Ale za to mogą mieć karabin w domu, co wpływa na zmniejszenie liczby konfliktów sąsiedzkich
Rejestracja do LPK zajmuje mi ok 15 sek, bez wyprzedzenia.
<dryyyń dryyyń>
Dzień dobry tu LPK, rejestracja, słucham w czym mogę pomóc?
Bryy....tu TrzyKawki, bede. Nara
<dryń dryń>
- <tu pada nazwa placówki>, rejestracja, słucham?
- W jakich godzinach przyjmuje dziś doktor <tu pada nazwisko lekarza> ?
- pomiędzy <tu padają godziny przyjęć>
- Dziękuję
<podchodzi do pani rejestratorki>
- Proszę mnie zapisać do doktora <tu pada nazwisko> na teraz :-)
- Zgodził sie?
- Tak
<idzie w kierunku gabinetu>
Cześć
Ktoś nieznający tematu mógłby przypuszczać iż 3K korzysta z kumoterstwa.
A to nieprawda, każdy może tak samo, to demokratyczne jest jak najbardziej.
spacer, obiad, drzemka, piwko, rąbanie drewna i piwko zaliczone
łikend na plusie
Jakbyśmy zrobili przedwyborczy sondaż to poniedziałek miałby coraz wyższy słupek.
Ja na niedzielę, w piątek wolne, w sobotę wolne a w niedzielę chwila odpoczynku.
no to jestem by w poniedziałek był piątek, we wtorek też był piątek, w środę może być środa, ale w czwartek niech będzie piątek ... zacnie będzie w piątek by był piątek ale sobota i niedziela tradycyjnie sobotą i niedzielą
Nijak nie mogę zrozumieć, że chcecie głosować na dni których nie znamy ;)
Z radością zatem donoszę, że mamy poniedziałek, dzień wolny od pracy...
... i skandynawskiego kucharza - http://www.youtube.com/watch?v=diCdDIgoOwQ
Ja się nie znam, zarobiony jestem, zalatany i w ogóle a w szczególe to nie, nie i jeszcze raz nie.
Hola Smokate,
Morze mnie nie porwało, tylko znowu za ciepło było, więc woda kąsała zimnem... Ale póki co objawów przeziębienia brak, czyli jest dobrze :o)
A propos (nie)fotomontaży: http://chicquero.com/2012/09/24/worlds-best-father/ :o)
JEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEST !!!!!!!!!!!! HURAAAAAAAAAAAAAAAAAA !!!!! BRAWO JUSTA !!!!
[92]
Swietne foty. Wiesz moze jak tekie efekty mozna osiagnac?
Mam na mysli brakl cieni badz ladnie wytonowane, wszystko tak ladnie jasne i ten efekt na skorze ?
Joł :)
Poniedziałek, a jak inaczej może być? Można mieć trzy dni zanim nocki się zaczną :)
Ostatnim czasem sporo gram w karcianki na kompie bowiem jakiś niezwykły wysyp ich nastąpił. Duel of Champions już na tyle przećwiczyłem, że raczej idzie mi lepiej niż nieźle ale powoli zakrada się "przegrzanie" i postanowiłem sobie coś innego znaleźć skoro obfitość taka. Hearthstone, mimo rekomendacji Gambita mnie odrzuciło (wiem, Piotrasq też gra) ale ja nigdy gier Blizzarda nie obciążałem swoją sympatią, pomijając Diablo I. Za kolorowo, za prosto, za bardzo user friendly. Magic the Gathering ograłem i skoro już karcianka mnie nudziła to co dopiero kompowa wersja. Etherlords II to już tyle razy grałem, że szkoda kolejnych godzin no i trafiłem na Infinity Wars. Zobaczymy co z tego wyjdzie bo nie grałem nawet minuty ale skoro dają na steamie darmo to spróbuję, a ściąga się "toto" 16 minut - http://www.youtube.com/watch?v=N_ICoFH0LYM
Wróciłem z piesą po leśnym spacerze, fot napstrykaliśmy, piwo ja wypiłem, zapomniałem zapalniczki więc był i dramat... to dopiero Grecją zawiało ;)
edyta: literóweczki
Cholera, wstawanie rano i praca w poniedziałek to większa zbrodnia przeciwko naturze niż małżeństwa tej czy innej orientacji, a jakoś nikt tego oprotestować nie chce... Żeby chociaż jedną oponę spalili... I tak, wiem, że to przejaw modnej ostatnio postawy "weźmy i zróbcie", ale jest sraniedziałek i strzelam focha - logiczne myślenie włączy mi się dopiero gdzieś w okolicach środy.
Tigre - No pada, pada śnieg od czasu do czasu - w piątek nawet udało się wcześniej wrócić przez to z roboty, i wszytko byłoby pięknie ładnie gdyby nie to, że po powrocie do domu okazało się, że poza śniegiem padł też dysk w komputerze :)
Miałem backupy porobione, więc wszystko odratowałem, ale ile z tym kuźwa roboty... Dobrze chociaż, że lokalnego sklepu komputerowego nie zasypało do końca, i po bohaterskim przedarciu się przez zaspy udało mi się nowy dysk kupić.
Kanonu - ja u siebie w robocie, to mam złota, platyny i dyjamentuf od zarypania, bo w biżuterii robię :)
Nigdy nie wiadomo czy będzie, bo podobno TVN ogłosił wszem i wobec, że jakoś niedługo ma u mnie wybuchnąć czwarta wojna światowa (czy może trzecia, sam już się gubię) i w ogóle sodomia z gomorią, a wtedy ze złota nici...
a samochód posiadasz Tofu, czy jesteś publiczny?
a co do śniegu to w piątek w trójce mówili, że jedenaście osób zmarło przez śnieg w japonii
PS: czy są japońskie sklepy z gadżetami erotycznymi? kiedyś trafiłem na taką stronę, chciałem pokazać ale mi gdzieś z linkaczy znikła ... a ciekawe rzeczy tam były :)
tigre - samochodu nie posiadam, japońskiego prawa jazdy też nie - wszędzie gdzie chcę, mogę dojechać pociągiem, czasem od wielkiego dzwonu trzeba się przesiąść na autobus, a miejsce parkingowe potrafi kosztować prawie tyle, co czynsz.
A śmiertelne ofiary śniegu rzeczywiście były, ale z całym szacunkiem dla zmarłych trzeba brać poprawkę na to, że raz, że społeczeństwo tutaj najstarsze na świecie i często potknięcie się czy pośliźnięcie może się skończyć tragedią, a dwa, że corocznie więcej osób umiera tutaj dławiąc się tradycyjnymi ryżowymi ciastkami... Pewnie, fajnie byłoby gdyby nikomu nic się nie stało, ale selawi...
A sklepy z gadżetami erotycznymi oczywiście są, ale teraz w pracy Ci ich nie poszukam - jak będą mi się jeszcze między uszami tlić resztki świadomości po powrocie do domu, to wkleję Ci jakiś sznurek albo dwa :)
Trzecia albo czwarta woja światowa beze mnie? Never! Karnet poproszę!
http://www.youtube.com/watch?v=ovyVjV9ryr4
3K - hehe, będą mieli do portfolio :)
Deser - wychodzi na to, że ja będę miał miejsce w pierwszym rzędzie, więc w razie czego coś się wykombinuje. Oni tutaj nie znają kombinowania, więc powinno być OK.
Tofu - pewny jesteś, że kombinowania nie znają? ;) Ostatnio po raz kolejny obejrzałem "Siedmiu Samurajów" i kombinowali straszliwie :) Pomijając sympatię jaką składam na ten film.
Zima na prowincji tak wyglądała wczoraj :) ->
Odbudowali nam też za euro lokalną melinę. Fota szybko zanim nie ulegnie kolejnej dewastacji przez mieszkańców tego miejsca zwanego Manhattanem ->
A Widzący przed wybuchem wojny wkleja sznurek do ciekawej mapki, specjalnie dla wszelkiej maści narodowców i szowinistów.
http://admixturemap.paintmychromosomes.com/
tigre - dotarłem do domu, ale nie wiem cholera, czy bezpośredni link do sklepu z "zabawkami" nie będzie łamał prawa, czy innego regulaminu, więc może wkleję zamiast tego sznurka do wujka Gugla - po rezultatach wyszukiwania możesz już sam sobie pobuszować: https://www.google.com/search?q=%E3%82%A2%E3%83%80%E3%83%AB%E3%83%88%E3%82%B0%E3%83%83%E3%82%BA
Deser - no kombinować to może i trochę kombinują, ale nie tak jak u nas ;) A poza tym ile by się nie nakombinowali, i tak nikt Ci nic nie załatwi :P
Widzący - zacny sznureczek, podziękował.
Impreza na hali sportowej = 250 butelek wódki
Jakbym tam był :D Piękna sportowa idea ! :D
Przyśpiewka góralska na dziś (dziś, dziś, dziś, łojdanadanadana):
Żeeeeeeeeeeeby mi się tak chciało jak mi się nie chceeeeee...
... jego mać!
Uś, uś, uś!
I hołubca!
A w ogóle to nie fair, że tabletki na chcicę są, a takich na zwykłe chcenie nie ma...
Odkryłem ze zdziwieniem i pewną nieśmiałością, zguby efekt działania gender, kobita moja albowiem obejrzała wiadomości i zaczęła kląć jak wozak węglowy z czasów mojego dzieciństwa.
Jednak gender działa, zacierając różnicę między delikatną kobiecością a od samej zwierzchności pochodzącą męską brutalnością. Zastanawiam się nawet czy to że pewien tym mężczyzn(?) preferuje sukienki jako ubiór podstawowy nie wpłynęło na upowszechnienie tego płciowego zacieractwa.
jeśli bym w kiecce zostawił brodę to nie ujęło by mi to męskości ... do tego topór duński w łapie i można zabijać niewiernych w sukience z odkrytymi ramionami
A które to wiadomości tak Twą lubą zdżenderyzowały Widzący? Coś ciekawego się w peelu dzieje, czy tak sobie tylko zaklęła za całokształt?
EDIT: tigre - a broda w kiecce to takie, hłe, hłe, drugie dno... :P
Żeby nie było że to jakieś fiki-miki, to stały dżendrowy trend.
http://www.mirror.co.uk/news/weird-news/harnaam-kaur-bearded-lady-ditched-3154463
tygrysku - trenuj, trenuj, może kiedyś dorównasz: http://steamcommunity.com/sharedfiles/filedetails/?id=216373443
EDIT: O, jest nawet wersja online: http://www.catlateraldamage.com/play
Wypisz wymaluj gierka o jednym z moich kotów, Messer za młodu był taki, za domniemane braki zainteresowania siał durnostojkami po podłodze. Aktualny faworyt Lucek ma w głębokim takie durne zabawy, jakby ktoś za niego zrzucał to może, ale też nie ma pewności.
a zapomniałem przedstawić tą panienkę trikolorkę ze zdjęcia. oto Mela z miasta Łódź, bo takiej imprezie, że troszkę spersiała i bardzo dobrze, że nie szczeka :)
Najlepszy kot z miasta Łodzi pochodzi.
(Swoją drogą, ciekawe czy to przypadek, że kota sprzedawał Kotys)
Fanclub --->
KOTY... KOTY SĄ MIŁE.
Ale gierki moim Prze-szkudom pokazać nie mogę w żadnym wypadku, już i tak mam wieczną zabawę w kotka i myszkę i próbę sił - zrzuci z tego stołu czy nie, a może nie zauważy?
Mela bardzo ładna, na moje niewprawne oko tego spersowacenia nie widać (MZ - i dobrze!).
Takie sranie w banie. Ludzie przez konserwanty żyją o pięć lat krócej ale dzięki spożywaniu żywności nieskażonej patogenami żyją piętnaście lat dłużej. Jedno i drugie stwierdzenie jest prawdziwe.
Tutaj więcej informacji o panu z video o szczepionkach: http://www.quackwatch.org/04ConsumerEducation/null.html
No tak mi się właśnie wydawało, że coś mnie w dupę gryzie, ale nie byłem pewien :P
Tofu, też posiadam umiejętność przeszukiwania interneta :)P
Des, Hearthstone, nie taki zły, przyjemny zapychacz :)
jest preorder nowej Lux Occulta
sami wydają, więc cena przystępna bardzo
polecam
"Nie zamierzamy grać koncertów, ale wiadomo - trasa pomaga promocji płyty. Wpadliśmy więc na taki pomysł: ogłosimy trasę, wyplakatujemy miasta, miasteczka i wioski, po czym napiszemy na siebie donosy do lokalnych władz oraz kancelarii parafialnych, że ruja, porubstwo, szatan i alkohol bez akcyzy. Oni nam to wtedy odwołają, więc nie będziemy musieli się pocić i stresować rozplątywaniem kabli, a wieść o płycie pójdzie w świat. Ha!"
Rozwalili mnie :D
- Szachownica na kasku Kamila Stocha to oddanie hołdu tym, którzy polegli pod Smoleńskiem. To wspaniałe - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Antoni Macierewicz z PiS.
Nie bierze się cukierków od obcych nawet jeśli twierdzą, że mają Bóg na imię.
Należałoby, jeszcze wziąć poprawkę ze względu na wydawnictwo...ale wcale bym się nie zdziwił.
Joł :)
W robocie to mam dopiero kwas. Środek tygodnia, znaczy się, poniedziałek.
http://www.youtube.com/watch?v=xz7xdF_Ntm8
jakie starocie i rupcie tutaj się schodzą :)
cześć emorg :)
a tak w ogóle to dziś piątek i strefa rock'n'rolla w trójce. piwko kupione ... jeszcze dwie godziny w robolni
Trzy dni w jednym poście... trafię do księgi rekordów? ;)
Idzie ktoś na nockę dzisiaj do roboty? Mogę zabrać ze sobą ;)
http://www.youtube.com/watch?v=swceEf1jTjo
Teraz to raczej używa się PCV, ale japolanda to kraj tradycyjnie na wskroś tradycyjny to może coś tam wymyślili z ryżu, żeby się zatęchły nie marnował.
tygrysek - my Tofu, pierwszy tego imienia, nie używamy, ale ktoś pewnie używa, bo sklepy z winylami jeszcze się od czasu do czasu zdarzają.
Bardzo - nawet dziś podczas lunchu rozmawiałem o tym ze znajomym z Osaki :) Kiedyś mieszkałem w pobliżu budki z takoyaki i często kupowałem sobie porcję po drodze do domu z pracy, ale teraz nie mam żadnej takoyakarni (nawet yako, wróć, jako-takiej) blisko i ckni mi się za kulkami z ośmiornicą.
EDIT: Haha, wielkie umysły myślą podobnie, a czasem nawet mój mały umysł (umysłek?) ma podobne skojarzenia jak ten wielki Widzącedo :D
Napaliłem się, coby kupić maszynkę do smażenia, ale okazuje się, że nie jest to takie łatwe. Fantastyczna sprawa, mieszkając na wyspie, też miałem przyjemność odwiedzać knajpkę z przepysznymi kulkami, super żarełko :)
tigre - napisz jaką - nie gwarantuję, że tu ją dostanę, ale poszukam. Szkoda, że nie zgadaliśmy się wcześniej - sklep z całkiem sporym wyborem winyli był do niedawna zaraz koło stacji Yokohama (tu pracuję), ale został zamknięty jakiś miesiące temu :(
nie śpieszy mi się, chodzi o taką kapelę Twisted Machine. są z chin i zapierdzielają w mandaryńskim więc może niedaleko mają do wiśniowej krainy. ale najchętniej bym przyjął jakiś popularny lokalny i najlepiej gotycki zespół na czarnym krążku
tak przy okazji, gdzieś kiedyś
Kanon - a maszynkę polecam - kiedyś miałem i wcale nie było to jakoś specjalnie skomplikowane - na początku może trochę trudno mi się obracało te kulki, ale dość szybko się przyzwyczaiłem i wychodziły pyszne. Maszynkę zostawiłem kumplowi z akademika jak wracałem do kraju, ale może znowu sobie jakąś kupię jak zachcianki kulinarne wygrają z wszechogarniającym lenistwem :)
No właśnie, to super proste urządzenie a efekt genialny :) Do tego sosiki i....się zaśliniłem :D
http://www.youtube.com/watch?v=cn4LeWYk9Kk
Nie widzę powodu, aby zamiast ośmiornicy, użyć tego co kto lubi jako nadzienia :)
Ja też nie widzę powodu żeby nie użyć rozwałkowanego ciasta pociętego na kawałki wypełnione farszem i sklejane po brzegu.
Słowa klucze to
gyoza, jiaozi w ichnim przypadku. Jakotaki to zupełnie inna bajka.
Tigre ma rację, choćby z uwagi na fakt, że są smażone tak jak i pączusie, co się skradają już do nas... :D
Walić pączusie, zaraz będzie śledź... to bardziej rozumiem niż jakiś Ludwikowski lukier.
Germańscy oprawcy nic widać nie wynieśli spod Grunwaldu bo właśnie idę do roboty zamiast mieć wolne. Wolne cofnięte i zapłacą mi całe 100%... mogą sobie te procenty wsadzić. Organizacja pracy... 5S normalnie... kubełek stoi 20 cm nie w tą stronę.
edit: tą czy tę? W sumie to pewnie Germanie nie wiedzą.
Kubełek pączusiów?
Wszystko pewnie przez to, że dzisiaj światowy dzień masturbacji.
No ba ;)
tygrysku - poważnie bym się zastanawiał nad wyborem :P http://www.youtube.com/watch?v=KprIPIP221o&list=PLCBB45262E346ED55
rodzi się kilka pytań
o płeć
o to czy taka tam moda rock'n'rollowa
czy może to taki wyraz tej kapeli?
obrzydlistwo!
Poniedziałek do marca i potem też raczej więcej poniedziałku niż wtorku.
tigre - płeć bywa mieszana (są przedstawiciele obu ale podobno może być więcej ;), to taka moda, visual kei, która głownie dopada pudel, power metalowców, taka Metallica tylko inaczej :P Kapela jest pierwsza z brzegu, nawet jej nie znałem ale jest ich tam legion, a niektóre ze statusem gwiazd... różnej wielkości.
Ciekawie wypadają w konfrontacji - http://www.youtube.com/watch?v=d4Lr7G3vMdk
Mnie i Adama Lipińskiego natychmiast nazwano "szpionami" - powiedział na antenie Radia ZET Adam Hofman. - Musieliśmy się ewakuować - dodał przebywający na Krymie polityk PiS.
Cała klasa "polityczna" jest zdezawuowana, można odnieść wrażenie że to wszelkiego rodzaju ludzki odpad tyle że w wersji cwanej, cynicznej i "wykształconej". Bici notorycznie przez Niemców, napadani przez Rosjan i ciemiężeni przez policję w trakcie rozlicznych czynności "służby Narodowi". Sam nie wiem co począć z wyborami, może jednak z braku kozy oddać głos na faszystów? Niech ten zgniły świat spłonie w kolejnej wojnie dając szansę tym po nas.
– W radzie książęcej mówiono, że zwycięstwo w tej wielkiej wojnie dlatego jest takie ważne, bo... Bo jest to wielka wojna, która położy kres wszystkim wojnom.
– Synu, spójrz. Tam przy szynkwasie siedzi Ewangelina Parr. Jest ona, trzeba przyznać, pokaźna. Ba, nawet wielka. Ale mimo jej rozmiarów ponad wszelką wątpliwość nie jest to kurwa zdolna położyć kres wszystkim kurwom.
Cze.
Aj! Waj!
Czy ja chcę położyć kres wszelkiemu kurewstwu?
Czy ja mówię że będzie potem przyszłość świetlana jak oczy 3K pożerające pączki?
Czy może ktoś mi chociaż zarzuci że postuluję "dobro" ogólne?
Ja tylko mówię że przyszła pora rozpierduchy i uginających się gałęzi oraz powrotu kurewstwa do prawidłowych rozmiarów kurewstwu ogromem nie uwłaczających.
A od kiedy to wojna ogranicza kurestwo? I od kiedy giną w niej ci, którzy powinni? Co wyście wczora pili, Widzące? :O
Deser- U nasz jest Tłusty Czwartek i Śledzik, ale Germanie z Północy mają Szprocik :-)
Eeeee... tam, pączki Was zaślepiły i śledziowa perspektywa też, a Germanie z Północy mają Kawiornik.
Wszedł mrówkojad do knajpy wśród przyjaciół grona
I pyta: - Czy są świeże mrówki faraona?
Na to wchodzi faraon. Też by sobie pojadł,
Więc pyta: - Czy dziś w karcie jest świeży mrówkojad?
Angielskie powiadasz śniadanie? Zawsze się zastanawiałem czy podawanie takich śniadań nie było powodem podbicia połowy świata, gorączka nilu czy też trąd lepsze od tego czegoś na śniadanie.
moim zdaniem, angielska kuchnia nie jest taka zla, bo 'jaki kon jest kazdy widzi'. Bardziej mnie intryguje szum wokol kuchni francuskiej: rogalik z kawa, bagietka i stek z ziemniakami. Niby wszystko lubie, ale umyka mi, gdzie tutaj jest ten szczyt wyrafinowania, gdy przecietna kuchnia europejska polega na tych samych skladnikach.
Francja co 80 km terenu, ma inną szkołę kulinarną, które to w znaczącym stopniu wpłynęły na kształtowanie się "kultury" kulinarnej w całej Europie. Na wyspie fundamentem jest i była wołowina i jagnięcina (fish&chips poza dyskusją) zazwyczaj w zawiesistym opartym o mąkę sosie albo zapieczona w cieście w postaci cottage pajów. Jeśli chodzi teraźniejszość, ratuje ich ludność napływowa, która wraz ze swoimi garami przywiozła, swoje receptury i kucharzy.
Mmmm... mam dzisiaj kaszaneczkę z cebulką :)
tak co do kulinariów - http://www.youtube.com/watch?v=CvqKhPgAhG8
Kanon --> ale widac spoczeli na laurach, skoro ich barbarzyncy ze Wschodu w ich wlasnej grze przesciagaja ;-) http://www.americandailyherald.com/lifestyle/travel-leisure/item/a-guide-to-the-top-5-michelin-starred-cities-around-the-world
Nie daj się zrobić w konia Ruda, wiesz jaka kasa za tym idzie ? To już od dawna nie ma nic wspólnego z tym co zaczął Andre M. Najlepsze rzeczy, pomijając kilka sprawdzonych i zdeptanych milionami stóp miejsc, jadłem w małych przytulnych restauracjach gdzie gwiazdki mają głęboko. Z ciekawości wbilismy z kumpelą onegdaj do Gordona-fuckyou-Ramseya, którego mijałem codziennie w drodze z pracy i dostałem surowego w środku mediuma, obsługa była chamska żarcie chujowe.
kumpel mieszka kolo jedynego pubu, ktory ma gwiazdke Michelin i mowil, ze kiedys tam trafili przypadkiem, jak nie chcialo im sie jesc robic. Rozgladaja sie, widza, ze cos nie tak, bo wszyscy w gajerach, a oni w t-shircie i jeansach. Posadzili ich gdzie w kacie, zeby sie w oczy nie rzucali, ale podobno jedzenie dobre :-)
Chyba nawet kiedyś Ci opowiadałem o tym miejscu, w centrum handlowym na Peckhamie, mała chińska klitka stoliki z ceratą itd. wielkość porcji gigantyczna, zawsze zabierałem do domu to czego nie zjadłem, smak zawsze ten sam, najpyszniejsza kaczka z makaronem na świecie, coś fantastycznego ;) Gwiazdki nie mieli ale przeca nie w tym rzecz ;)
Teraz dania na czasie to pierogi ruskie i barszcz ukraiński. Co do knajp i knajpek, różnie bywa i najczęstszym przypadkiem jest śmierć od własnego sukcesu, dobra kuchnia stacza się do poziomu szybkiej kuchni z racji naporu klientów. Mamy w Danzigerze taką knajpkę z krótkim menu, w której robią dla nas pozakartne naleśniki, radość jedzenia takiej prostej potrawy to podwójna miara umiejętności, o dziwo kuchnią zarządza kobieta.
Nawet po sutym obiedzie nie potrafię sobie ich odmówić.
Z polskich dan to tylko zrazy! Kiedys chcialam znalezc jakas knajpke, ktora je serwuje w Gdyni, ale byly same kuchnie wloskie, greckie i sushi. Teraz podobno jest lepiej :-) No i zurek w chlebie, al takiego to chyba juz prozno szukac.
Żeberka (lub kaczka) duszone w jabłkach i wędzonych śliwkach, glazurowany wiśniowy boczek, zrazy z kaszą, grzybowa, szynka duszona z czosnkiem, kurczak w zielonej pietruszce, pieczona gęś z pomarańczowym ryżem, perliczka nadziewana wątróbkami, pasztet szpikowany słoniną.... to i wiele innych.
Ostatkowa balanga zbliżającą się jest, wódka będzie pita. Mam więc dylemat, Nemiroff czy Stoliczna? Chyba wybiorę Wyborową bo burbon jakiś taki mdły ostatnio.
Zawsze podziwiałem, Widzący, że nie ukrywacie swoich, typowych dla prostego, uciemiężonego ludu, problemów.
No i zurek w chlebie, al takiego to chyba juz prozno szukac.
Pan Derek William Dick zadał kłam temu stwierdzeniu --->
Widzący powstał o 12:00, było internacjonalistycznie i narodowo również, wódka była wyborna, zimna i przeczysta. Jeden pan pokonał carskie zagony na przedpolach Kerczu spychając je do morza. Myśmy roztropnie pozostali w kraju wykreślając granice Wolnego Miasta. Wieczór (noc?) udany zatem.
Ze względu na zachowanie ciszy uprasza się o nie wykonywanie uderzeń jądrowych przed jutrzejszym południem.
Zapewnia się, iż w przypadku jakiegokolwiek konfliktu Trójmiasta z najbliższymi sąsiadami, województwo doolnośląskie zachowa pełną przychylności i sympatii neutralność.
Wdzięczność nasza wielką będzie, chociaż miasto Gdynia nie jest mi bliskim bardzo.
Co do dolnośląskiego to ma ono pewną unikalną cechę, w każdym historycznym okresie było mu blisko do macierzy.
Podobnie jak Gdańskowi, dajmy na to. O Gdyni nie mówię, bo to przysiółek, który powstał jakieś 90 lat temu :-)
Co do wdzięczności, to jest za co, gdyż uwagę pragnę zwrócić, iż dolnośląskie posiada najsilniejszy obecnie kompotent polskich sił lądowych - 10 Brygadę Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa (notabene opartą o sprzęt prosto z macierzy) ]:-
Uroczyście zatem obiecywam, że wszelkim morskim atakom na dolnośląskie damy odpór flotą naszą.
Czy znajdzie się tu karczmarzu miejsce dla zbłąkanego wśród wątków nowicjusza ? Napitku i porady ,tudzież mapy, jak poruszać się w tej gęstwinie bym zasięgnął.
Kolejny dzień końca świata.
Poniedziałek.
Każden jeden bazgrać w karczmie może do woli, jako że karczma smocza to i boki dobrze mieć grubą łuską okryte, reszta po uważaniu.
aloha
weekend z dziadkiem ... ja skończyłem chory a dziadek spokojnie wrócił do domu. to jest moc genów
sraniedziałek
nerdlord - jak szukasz miłości męskiej to pod tamtym kamieniem *wskazuje palcem na mount everest* w innym przypadku usiądź przy barze i się napij
A ten stale zakochany, no pogratulować.
Seks bez ślubu obraża uczucia religijne.
Rząd radziecki nie może również pozostać obojętnym w chwili, gdy bracia tej samej krwi, Ukraińcy i Białorusini, zamieszkujący na terenie Polski i pozostawieni swemu losowi, znajdują się bez żadnej obrony.
Biorąc pod uwagę tę sytuację, rząd radziecki wydał rozkazy naczelnemu dowództwu Armii Czerwonej, aby jej oddziały przekroczyły granicę i wzięły pod obronę życie i mienie ludności Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi.
http://katyncrime.pl/Wiaczeslaw,Molotow,w,nocie,do,Waclawa,Grzybowskiego,309.html
Zawsze tak było i tak będzie i zawsze też znajdą się naiwni myślący że to nie jest gra interesów tylko zabawa w etykę i moralność.
Na dodatek przykładają swoją miarkę gdyż ich jest słuszność i tylko słuszność. Cała ta posrana Ukraina dawno została podzielona, pokrojona na plastry, doprawiona i teraz jest spokojnie grillowana na ruszcie, raz z jednej strony, raz z drugiej. Bez jej rozerwania na części nie czeka ich nic innego tylko ekonomiczna katastrofa, która i tak zakończy się rozpadem. UE nie będzie ani chciała ani mogła obronić ukraińskiej gospodarki przed upadkiem, cztery razy mniejsza jak nasza zużywa trzy razy więcej energii, po stowarzyszeniu te wszystkie zakłady muszą upaść. Ludzie pójdą na bruk i to głównie na wschodzie. Od kogo będą oczekiwali pomocy?
Ichni "Balcerowicz" wydusi z nich całą ofiarność i chęć poświęceń a Kijów będzie temu winny, złe czasy dopiero przed nimi i to z marną raczej perspektywą.
Jedyna szansa to zostawić przestarzałą gospodarkę na wschodzie, odciąć cały ten korupcjogenny balast i budować państwo mniejsze, bardziej narodowe i ściśle związane z UE. Taką okrojoną Ukrainę UE dałaby radę udźwignąć i dać jej rozwojowego kopa czyniąc z niej atrakcyjne miejsce. Taki mastodont jak teraz nie ma szans na wybrnięcie z permanentnych kłopotów, uzależnień i zagrożeń.
Stirlitz wpadł do głębokiej jamy i cudem się z niej wydostał. "Cudów nie ma" - pomyślał Stirlitz i na wszelki wypadek wlazł z powrotem do jamy.
http://www.fronda.pl/a/zapowiedz-kataklizmu-ikony-na-ukrainie-i-w-rosji-placza,35046.html
bardziej mnie martwi czy to chodzi o rosyjskiego mesjasza czy kogoś innego?
a po co się pchamy na ukrainę? by dostać po nosie?
Widzący ---> "Jedyna szansa to zostawić przestarzałą gospodarkę na wschodzie, odciąć cały ten korupcjogenny balast i budować państwo mniejsze, bardziej narodowe i ściśle związane z UE. Taką okrojoną Ukrainę UE dałaby radę udźwignąć i dać jej rozwojowego kopa czyniąc z niej atrakcyjne miejsce."
Tak, tylko kto i jak wyznaczy granice (regionale referendum?), opanuje migracje, wewnętrzne zadymy i wreszcie da kasę na ten cały manewr?. UE, czy Putin?
Plebiscyty były wykorzystywane wielokrotnie, Polska na nich zbudowała zręby nowoczesności.
Wielkie i wymuszone ruchy ludności stworzyły Polskę taką jaka jest obecnie, zwarta i jednonarodowa, każda z takich decyzji rodzi problemy ale one są niczym wobec wojny. Wyobrażasz sobie jakim nędznym kraikiem byłaby Polska z kresami bez ziem zachodnich, bylibyśmy biedniejszą wersją Ukrainy, szarpani ruchami odśrodkowymi, korupcją, oligarchią i terroryzmem.
Znasz kogoś kto zechce rozpocząć wojnę z mocarstwem nuklearnym? Nie licząc oczywiście narodowców i innego inwentarza.
Alternatywą jest zatem długotrwała masakra nie rozwiązująca niczego a tworząca nowy rachunek krzywd.
Widzący ---> "Plebiscyty były wykorzystywane wielokrotnie"
Święta racja, nie neguję samego pomysłu, tylko mam wrażenie, że w owej makiawelicznej "grze interesów", o której pisałeś - "Wielcy Decydenci" stawiają jednak na "długotrwałą masakrę nie rozwiązującą niczego a tworzącą nowy rachunek krzywd." Z Twoich słów przebija etyka i moralność, a oni wolą "grilla".
Epoka zwłoki, półśrodków, łagodzenia i wyciszania, przekładania na później, zbliża się do końca. Rozpoczyna się epoka stawiania czoła konsekwencjom.
Potrwa ta epoka, oj potrwa... chociaż odnoszę to do całkiem czegoś innego.
Jaśniejszą stroną jest to, że Laibach właśnie wydał nową płytkę, "Spectre", miodzio i pojechane jak zawsze :)
http://www.youtube.com/watch?v=J5ZFYDdx354
Tygrysek z chęcią napiję się przy barze gdyż kobiety preferuję :D
Ale tam, Widzący, jakieś stare kawałki wyciągasz - teraz na topie jest to;-):
https://www.youtube.com/watch?v=0rAHrHd2lcw
Kanon ---> Bingo! Sam wczoraj to w jakimś wątku wklejałem;-)
Widzący ---> Dziwny kraj:
1. Dziewczyny za trochę wygłupów do łagra trafiły:
https://www.youtube.com/watch?v=hxl4puRFhOE
2. No bo tak trza śpiewać:
https://www.youtube.com/watch?v=xQQDQHYv4_8
3. Zatem... pozostaje tylko to:
https://www.youtube.com/watch?v=BetwmeWV9BM
Wyobraź sobie te same wygłupy w Kaplicy Matki Boskiej Częstochowskiej, ciekawe gdzie by trafiły.
Podwójna optyka i rusofobia nie są dobrymi doradcami a raczej oznakami pewnej naiwności, psychologicznie uzasadnione jako reakcja na podskórny strach.
Widzący ---> "ciekawe gdzie by trafiły."
Na "Fronda.pl" - na 100%. I może dostałyby "zawiasy". Co do optyki - to jest przecież "potrójna" - a tak powiększone "spektrum 3D" - wyklucza linearną rusofobię.:-)
No to hurtem, dla wsiech dragonow, ponad trzy godziny prawdziwego country bluesa:
https://www.youtube.com/watch?v=pXyVv9RqbW0
https://www.youtube.com/watch?v=7n79A--utSI
https://www.youtube.com/watch?v=o44L_e9bZrk
Chciałem tylko nieśmiało zwrócić uwagę, że Piatnica, to ukraiński zespół był :-))
Oj tam, oj tam... zresztą Ty chyba reprezentujesz jakieś oligarchiczne podejrzane interesy. Przyznaj się, to Ty namówiłeś Putina? Gadaj prawdę, my i tak wszystko wiemy.