Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Obalanie teorii gender

10.12.2013 14:20
Aen
1
Aen
239
Anesthetize
Wideo

Wrzucam link do 40-minutowego norweskiego programu, po emisji którego zamknięto z racji braków naukowych dowodów Instytut Gender w Oslo:

http://www.youtube.com/watch?v=5oGL7njQwrg

Żadnego oszołomstwa, żadnego chamstwa. Prowadzący - norweski komik - profesjonalnie i w spokoju wysłuchuje obu stron, które (jeśli takie mają), podpierają się dowodami odnośnie swoich tez (dziewczynki i chłopcy się różnią/dziewczynki i chłopcy są tacy sami, to skostniałe społeczeństwo je kształtuje). Zanim rozwinie się dyskusja, prosiłbym by każdy poświęcił te paredziesiąt minut i zapoznał się z materiałem. Mnie osobiście zadziwia, że naciągana polityka równouprawnienia powoduje, iż ktoś kto wypowiada się na temat równości płci w obecnych czasach, pomijając całkowicie wpływ hormonów żeńskich/męskich na rozwój człowieka czy budowę układu rozrodczego, tytułuje się stopniem naukowym. Polecam, zwłaszcza końcówkę, kiedy autor konfrontuje genderowców z materiałem badawczym i wysłuchuje ich tłumaczeń.

10.12.2013 14:22
DanuelX
2
DanuelX
82
Kopalny

A g** mnie to obchodzi - w Polsce nie ma pracy, dzieci chodzą głodne po ulicy a prawica i kościół znalazły sobie chłopca do bicia.

10.12.2013 14:24
3
zanonimizowany279646
53
Legend

Dawno już ten filmik dawałem, tylko że z angielskimi napisami. Obala to chorych genderowców - to właśnie oni, niestety, mają najwięcej do powiedzenia. Sam koncept gender ma natomiast sens. Gdyby był rozważany bez ideologii politycznych.

10.12.2013 14:27
Aen
4
Aen
239
Anesthetize

Danuel - Ta sprawa nie dotyczy w ogóle Polski w tym nagraniu. Skoro cię to nie obchodzi, to pa.

10.12.2013 14:27
5
minarel
38
Generał

DanuelX

Od kiedy to kościół i prawica mają dawać pracę i jeść?

10.12.2013 14:35
Soulcatcher
6
Soulcatcher
275
ESO

Premium VIP

Image

Gender w szczegółach ma w sobie ciekawe koncepcje i pomysły, jako całość to tylko szkodliwy bełkot.

10.12.2013 14:43
👍
7
zanonimizowany528
211
Legend

Gender, srender.

10.12.2013 15:03
8
zanonimizowany279646
53
Legend

minarel --

Akurat KK daje więcej pracy i żywności - z tych rzeczywiście docierających do ludzi - niż jakakolwiek organizacja jaką sobie jesteś w stanie wymyślić. Ale oczywiście - jesteś sobie bezmyślnym wrogiem. Nic nowego. Powiedz jakie masz problemy życiowe? Krzyż w parlamencie? Coś w tym stylu? Aż tak jesteś śmieszny, czy trochę mniej? Tak pytam sobie w kontekście głodu na świecie itp. Wybacz...

10.12.2013 15:41
9
zanonimizowany782082
35
Konsul

Zastanawiam się dlaczego postawienie i udowodnienie tezy, że gender to szkodliwy bełlkot ideologiczny natychmiast MUSI się spotkać z opozycją w rodzaju "Kościół jest beeeee i pracy nie maaaaa" :D
To wpływ szkodliwego maniaka palikota i jego postkomunistycznej ferajny, czy po prostu jakieś schorzenie? A może to kwestia wyznania? Jeżeli komuś diabeł karze wierzyć w genderowe brednie, to oczywistym jest, że każdy, kto powie, że gender to bełkot idiotów dla kretynów (albo na odwrót - bez różnicy) "chodzi na pasku czarnych" a w ogóle ważniejsza jest praca niż płeć.
Żeby było śmieszniej to ten profesor (chyba) z Oxfordu (w nazwisku miał Cohen) powiedział dosyć ważną rzecz: Stwierdził on mianowicie, że stopień rozwoju (jak rozumiem rozumianego w kategoriach scjentystycznych) nie wpływa na zainteresowania występujące u osób różnych płci. Protest przeciw ograniczeniom w dostępie do zawodu rodzi się tam, gdzie jest niska dostępność pracy - i to pracy dobrze opłacanej. Jeżeli zatem zawód techniczny będzie lepiej opłacany niż np. praca pielęgniarki, to wiele kobiet chętnie zajmie się techniką w nadziei uzyskania lepszych zarobków.

Jest jednak po tym programie pewien niedosyt. Wnioski nie zostały przeprowadzone do końca. Autor zasugerował, że płeć generuje różnice, i że są to różnice na poziomie biologii, więc na bazie nauki niepodważalne. Jednak nie postawił tezy, że w związku z tym słowa "ojciec" i "matka" czy "kobieta" i "mężczyzna" i role społeczne jakie te słowa w sobie kryją nie są jakąś kulturową fanaberią a twardą rzeczywistością i w związku z tym to właśnie gender jest "kulturową" fanaberią i w związku z tym - jako twór chorobliwy - powinien być zwalczany i usuwany z przestrzeni publicznej.

W moim przekonaniu gender to posunięta ad absurdum teoria "czystego rozumu". Zresztą wyraźnie to widać, gdy zapytać wyznawców tych bredni o podstawy ich fanatycznej wiary.

Soulcatcher [ gry online level: 156 - end of winter ]
Gender w szczegółach ma w sobie ciekawe koncepcje i pomysły, jako całość to tylko szkodliwy bełkot.
Jakie ciekawe koncepcje i pomysły? Zainteresowałeś mnie. Według mnie to tylko przetłumaczenie marksistowskiej walki klas dla potrzeb kobiet z obecnej klasy wyższej ale mogę się mylić.

10.12.2013 16:24
10
Kiera®
20
Pretorianin

Przeraża mnie ta panująca ciemnota wśród lewicowych "postępowców". Jak można w ogóle twierdzić że o płci decyduje kultura? To wbrew biologii.

10.12.2013 16:35
Aen
11
Aen
239
Anesthetize

Attyla - Wydaje mi się, że autor nie chciał się aż tak zgłębiać, by stawiać tezy na te tematy. Moim zdaniem zachował się świetnie - Nie stanął twardo po żadnej stronie, spokojnie wysłuchał obu, a pod koniec skonfrontował je z argumentami przeciwników, pozwalając samemu widzowi na własną, świadomą ocenę. Która, nota bene, w jakimś stopniu wyłania się pod koniec programu każdemu choć odrobinę rozsądnemu widzowi.
Dodatkowo nie wiem czemu znowu jest mowa o Kościele - W programie nie ma o nim nawet wzmianki, mowa wyłącznie o podejściu naukowym. Jak widać jednak niektórzy dwie minuty po dodaniu tematu z prośbą o obejrzenie 40-minutowego filmu już wiedzą swoje i wiedzą kto jest winien.
Gdyby tak każdy dziennikarz przeprowadzał swoje analizy jak ten komik (!!!), media byłyby dużo czystsze i wiarygodniejsze.

10.12.2013 19:42
12
Corded
39
Centurion

W moim przekonaniu gender to posunięta ad absurdum teoria "czystego rozumu". Zresztą wyraźnie to widać, gdy zapytać wyznawców tych bredni o podstawy ich fanatycznej wiary.

Attylo, masz na myśli, że feminizm to wiara pochodząca z sensualizmu?

10.12.2013 20:24
Viti
😁
13
Viti
273
Dziadek Pterodaktyl

Obejrzałem wyrywkowo bo na całość szkoda mi czasu. Podobało mi się jak się oburzali na twierdzenie "mózg kobiety jest inny" - od razu włączał im się tok rozumowania "inny znaczy gorszy". Czyli sami, w podświadomości, nie wierzyli w to co wyznają a jednocześnie traktowali to jako atak na dogmat.

10.12.2013 20:36
Lindil
14
Lindil
254
Lumpenliberał

Nie oglądam, nie mam czasu;) Jednak z luźnych refleksji - chyba coś nie tak z tym gender teraz. Kiedy studiowałem - nie tak dawno - to gender to była nie tyle teoria, co fakt. Fakt taki, że istnieją w społeczeństwie określone [różne] oczekiwania względem kobiet i mężczyzn, i że te oczekiwania w pewien sposób definiują zachowania każdego z nas. Koniec. Kropka.
Nie bardzo wyobrażam sobie jak wokół takiego truizmu może tygodniami obracać się tzw. debata publiczna.

10.12.2013 20:59
kzwwdo
👎
15
kzwwdo
75
Generał

Stop dyktaturze mniejszości. 1% ludności kraju będzie mówić, jak ma żyć 38 mln Polaków. Myślałem, że w dupokracji to mniejszość podporządkowuje się woli większości.

10.12.2013 21:55
16
zanonimizowany279646
53
Legend

Attyla_bis --

To np. że ktoś otwiera przed tobą drzwi nie wynika wprost z biologicznych uwarunkowań, lecz jest kwestią kulturową. Takich kwestii jest bardzo dużo. W tym zakresie w jakim gender usiłuje opisać tego typu różnice, różne rzeczywistości mężczyzn i kobiet i ich uwikłania, bywa ciekawym teoretycznym zagadnieniem.

Staje się problemem, kiedy zaczyna głosić tezy ideologiczne i światopoglądowe, wartościować płcie, uogólniać swoją prawomocność na całą rzeczywistość (ignorować lub przeczyć uwarunkowaniom biologicznym), czynić się - nie wiedzieć na jakich podstawach - - dziedziną normatywną (która ma decydować o jedynie słusznych wzorach wychowawczych i interpretacyjnych) i tak dalej.

Ponadto - zgadzam się Aen'em [11] w spojrzeniu na wartość tego filmiku i prezentowaną w nim postawę. Pamiętaj też, że jest to cała seria, tyle że inne odcinki nie są na razie przetłumaczone na polski.

Lindil --

Znajdź czas, obejrzyj, to zrozumiesz. Ten filmik dość dobrze podsumowuje różne absurdy wyznawane (to odpowiednie słowo) przez liczne odłamy teorii gender.

To coś jak z feminizmem - zaczął się od słusznych postulatów emancypacyjnych, wśród których było żądanie rozpoznania wartości i znaczenia macierzyństwa, oraz wartości kobiety jako równorzędnej chociaż różnej od mężczyzny, skończył na tym, że niektóre odłamy atakują macierzyństwo, kobiety dla których jest ono ważne, przeczą, że płcie różnią się czymkolwiek poza genitaliami, lub czynią kobietę płcią wybraną, a z mężczyzn podludzi i nieudaczników (nie widząc żadnej sprzeczności w tym, że jednocześnie narzekają na wszechobecny, opresyjny patriarchat). Inaczej rzecz ujmując - idea uległa spaczeniu, jak zwykle kiedy zmienia się w wojującą ideologię.

10.12.2013 22:41
17
Zenzibar
17
Generał

Może mi ktoś wytłumaczyć, czemu po naszemu nie mówi się 'płeć'? Na studiach bałem się spytać, bo by mnie feministki zakłuły na śmierć wąsami.

10.12.2013 22:43
HUtH
18
HUtH
120
kolega truskawkowy
10.12.2013 22:53
19
zanonimizowany279646
53
Legend

Zenzibar --

Po angielsku gender, to również nie jest płeć, tylko rodzaj. Na oznaczenie płci w jęz. angielskim używane jest słowo sex. Słówko gender, wzięte z gramatyki języka, ma własnie podkreślać, że chodzi o aspekt kulturowy. Metaforycznie - jak to, czy na kogoś mówimy on, ona, czy ono wpływa na to, że kobieta jest tak, a nie inaczej kobietą, mężczyzna tak, a nie inaczej mężczyzną, dziecko tak, a nie inaczej dzieckiem itd.

Nie śledziłem pełnej historii, ale musiało to wziąć źródło w modnych filozofiach, które rzeczywistość analizują od strony nazywania, strony językowej, strony form gramatycznych. Określenie gender jest więc wziętym z takich zagadnień symbolem tego, w jakim zakresie dana płeć jest w kulturze daną płcią dlatego, że tak zostaje rozpoznana, nazwana, oraz zostają jej automatycznie przypisane rozmaite kulturowe określenia (np. kobieta - delikatna, nieagresywna, słaba, lubiąca plotkować, gaduła, humorzasta) i role (np. matka, opiekunka, kura domowa :P).

Pomysł zagadnienia sam w sobie nie jest głupi, przeciwnie - to bardzo ciekawe zagadnienie. Czytałem nawet profile seryjnych morderczyń pisane z takiej perspektywy :D

Problem jest w tym co z nim potrafi zrobić różne uruchomione oszołomstwo. A takiego niestety jest wiele i jest ono szczególnie głośne. Z powodów poważnych niedomagań kultury zachodniej, która zawiera w sobie obecnie wiele samobójczych wzorców, jest to również towarzystwo wpływowe - ponieważ wychodzi od stawiania się w pozycji ofiary lub obrońców uciskanych. Takie coś automatycznie zaś znajduje współcześnie posłuch i ochronę w postaci poprawności politycznej.

Moim zdaniem kościół w tym wątku nie pojawił się przypadkowo. Uważam, że uprzedzenie antyreligijne jest współcześnie bardzo silnym czynnikiem, który napędza popularność pewnych poglądów, rozpoznawanych jako alternatywne, lub wrogie kościołowi. Niektórzy gotowi są w coś z automatu wierzyć lub przynajmniej tego bronić, wyłącznie dlatego, że kościół to zwalcza. Jest spora liczba takich schorowanych jednostek.

Ale kościół jest w dużej mierze sam sobie winien. Potępia w czambuł poglądy, których nawet nie stara się często zrozumieć, czy zróżnicować. Naiwnie wierzy różnym swoim niespełna rozumu "badaczom", którzy bardzo chętnie dostarczą "dowodów" na to, że kościół się w swojej postawie i w swoim stanowisku nie myli, że racja jest po jego stronie. A nie zawsze tak przecież jest. Dlatego nie potrafi powiedzieć - to absurd, bo to, to i to; to jest całkiem ciekawe i warto się temu bliżej przyjrzeć; tutaj teza jest wątpliwa, ale można dyskutować; a tutaj pogląd jest taki, że jego przyjęcie doprowadzi do tego i owego, więc proszę na to uważać, to jest niebezpieczne stanowisko. Nie potrafi. Jest tylko potępianie w czambuł, wylewanie dziecka z kąpielą, zajadłe ataki.

Potem jak w tej bajce o pastuszku i wilkach. Nikt ostrzeżeń nie słucha, nawet kiedy są trafione.

10.12.2013 23:32
20
Zenzibar
17
Generał

W angielskim sex i gender było używane wymiennie, a właściwie jest do tej pory. Dopiero w latach sześćdziesiątych lewaki zaczęły do tego dorabiać ideologię. Zastanawia mnie tylko, czemu nasze rodzime bolszewiki nie były w stanie wymyślić własnego neologizmu, albo zawłaszczyć któreś z polskich słów...

10.12.2013 23:43
21
zanonimizowany279646
53
Legend

Zenzibar --

W sumie racja, ale - z drugiej strony - te słowa nigdy nie były doskonale wymienne. To są jednak różne słowa. Mają inny wydźwięk. No i gender jest używane w gramatykach, co poprzez różne filozofie interpretujące rzeczywistość poprzez język i jego kategorie (jako byty sproblematyzowane, a nie jedynie używane - filozofia przecież zawsze posługuje się językiem), weszło w teorie płciowe.

To dość naturalne. Teoria gender postrzega przecież płciowość właśnie od strony języka i innych kulturowych oznaczeń. Słówko gender, rodzaj, ma zresztą odpowiedni tutaj charakter. Płeć przynależy do danej osoby, osoba jest jakiejś płci. Natomiast rodzaj ma znacznie silniejszy odcień abstrakcji, podziału w ogóle, wyznaczenia jakiejś zbiorowości (która dzieli pewną charakterystykę), gatunku niemal.

Zresztą, te odczucia potwierdza etymologia:

http://www.etymonline.com/index.php?term=gender

Co prawda słowniczek ten podaje jako przyczynę popularyzacji słowa gender na określenie płci erotyzację słowa sex, ale tutaj w to spostrzeżenie wątpię. Tak pewnie było w jęz. potocznym, i mógł to być również czynnik w pismach teoretyków płci, ale nie wierzę, że byli oni kompletnie nieświadomi popularnych przecież (a wówczas wręcz szalenie modnych) teorii filozoficznych, w których kategorie języka są stosowane do analizy świata, a w szczególności świata ludzkiej kultury. Z pewnością byli tego doskonale świadomi. I jak ktoś inny np. interpretował możliwe ludzkie odniesienia i sytuacje dialogu poprzez kategorie "ja", "ty", "on" (osoba trzecia), tak teoretycy płci wzięli słowo rodzaj, jako symboliczne określenie płci w aspekcie kultury, w aspekcie nazwania, desygnowania, wyznaczania.

W tym aspekcie - płeć jest umowna. Tak jak umowny jest rodzaj w języku. W jednym dana rzecz jest takiego rodzaju, w innymi odmiennego. W sposób podświadomy, to co umowne, wpływa jednak na nasze postrzeganie. Wyznacza całe kategorie, cały gatunek rzeczy męskich i żeńskich. Gdyby klamka nazywała się klamek, to byś tak ochoczo za nią nie chwytał ;)

Można zbadać czy kobiety nie mają jakichś specjalnych problemów z klamkami, czy np. nie traktują ich czasem jako rywalek, nie czują się w ich otoczeniu dziwnie np. jak się rozbierają, czy coś w tym guście. Ja niestety nie jestem w stanie, bo wczoraj przyszedł do mnie jakiś śmieszny pan w takim białym wdzianku i nie wiedzieć czemu wszystkie klamki wymontował. Muszę się temu bliżej przyjrzeć, bo jak teraz o tym piszę, to mnie to zaczyna zastanawiać. Nawet niepokoić. Napoleona również :D

11.12.2013 00:30
Parker
22
Parker
169
Konsul

Całe to postępowo-lewicowe "gender studies" to śmieszny twór, zupełnie zbędny społeczeństwu.
Stworzony przez i dla osób, które są za mało inteligentne by zająć się poważną nauką, a jednocześnie są zbyt leniwe by zająć się pracą odpowiednią dla swojej inteligencji.

11.12.2013 00:40
😊
23
zanonimizowany279646
53
Legend
Wideo

Parker --

Akurat z badań jakie widziałem, filozofowie - na poziomie wykładowców - wypadają bardzo dobrze pod względem IQ. Ktoś tutaj też ostatnio dawał polską statystykę z której wynikało, że nie mają też niemal żadnych problemów z zatrudnieniem. Teoria gender ma aspekty filozoficzne, i zajmują się nią nie tylko filolodzy, socjolodzy, ale też właśnie osoby o filozoficznym zacięciu. W zależności od aspektu i wyznawanego podejścia, problematyką tą parają się zresztą dziesiątki dziedzin.

Miesza Ci się wiedza z dziedziną nauk ścisłych, a do tego z całą pewnością ludzka wiedza i poznanie się nie ogranicza. Chyba nie bardzo to rozumiesz, i dlatego z miejsca potępiasz w czambuł coś, czego najpewniej nawet nie znasz. Odmawiasz temu wszelkiej wartości. To głupie. Sam tak kiedyś robiłem, a teraz mam takie zdanie. Ba! - nadal się często zapomnę i tak głupio postępuję, zapominam o tym, że świat nie jest czarno-biały.

Oczywiście, tak może się rzecz prezentować jak się sprawę obserwuje przez pryzmat różnego krzykliwego i wpływowego oszołomstwa, które zajmuje się przede wszystkim bajdurzeniem i wysuwaniem politycznych pretensji, ale na szczęście do takich zachowań teoria gender się nie sprowadza. Ma swoje ciekawe i pouczające aspekty.

To nie jest przecież tak, że każda osoba zajmująca się gender studies odrzuca lub ignoruje wpływ czynników biologicznych, czy głosi różne podobnie absurdalne tezy. Za takie bzdury odpowiada tylko część "szkół". Ktoś inny może się wręcz w szczególności zajmować tym, w jaki sposób uwarunkowania biologiczne manifestują się w życiu kulturowym człowieka, obecnie, czy na przestrzeni dziejów, w kulturze zachodniej, czy w całym spektrum cywilizacji. To jest złożona i ciekawa dziedzina.

Natomiast grupę uruchomionych oszołomów, którzy zrobili z tego ideologię, a w szczególności tę działająca już na poziomie zorganizowanym, powinno się otoczyć kordonem policji, wyprowadzić w kajdankach, ubrać w kaftan i poddać długotrwałej obserwacji psychiatrycznej. Pewnie byłby z tego niejeden doktorat. I masz tutaj o tyle rację, że skończyłoby się to zamknięciem skrajnej większości wydziałów gender studies (tam się gnieździ masa oszołomstwa).

Tak mi się przypomniało:

http://www.youtube.com/watch?v=m_Ugz1NvumM

:DDD

11.12.2013 02:06
Minas Morgul
👍
24
Minas Morgul
247
Szaman koboldów

Czy tylko ja zaniemówiłem, widząc jakość tego dokumentu?
Smakował jak porządny deser. Facet myśli jak naukowiec i zasadniczo podszedł do sprawy bardziej merytorycznie, niż pracownicy Instutu Gender w Oslo - którzy zwą siebie naukowcami. W wielu dokumentach mam ten problem, że z góry zakładana jest pewna teza, pod którą podkłada się fakty tak, by pasowały. Ba, nawet w nauce jest to problemem.

Jeśli dziennikarstwo w Polsce kiedyś osiągnie taki poziom, to może kupię sobie telewizor.

Tak ogólnie, to jeśli idzie o biologię, to jeszcze guzik wiemy. Wiemy o wpływie testosteronu, ale nie znamy chociażby mechanizmu jego działania. Mechanizm funkcjonowania mózgu to wciąż tajemnica i nawet genetyka sama w sobie nie jest w stanie odpowiedzieć na te pytania, bo genetyk nie jest chociażby elektrofizjologiem ;). Dysponujemy kilkoma garstkam fenotypów i asocjacji, co stanowi świetny punkt wyjścia, ale żeby mieć dobry obraz tego, jak rozwija się ludzka płciowość, potrzebne są zaprzęgi genetyków (a ostatnio coraz bardziej wkręcam się w badania epigenetyków - niekoniecznie poprzez pryzmat płciowości, ale ogólnie, w kwestiach wpływu trybu życia taty/mamy na potomstwo - tyle, że jeszcze przed jego poczęciem), neurobiologów, fizjologów, bioinformatyków, ewolucjonistow, lekarzy psychiatrów oraz praca takich humanistów, którzy w swych badaniach zaznajomieni są z ogólnym znaczeniem odkryć tych poprzednich. W sumie nie ma nic złego w stawianiu hipotez, ale na pewno nie potrzeba w nauce oszołomów, którzy rutynowo odrzucają wszystko, czego nie rozumieją. Metodologia tego dziennikarza była pod tym względem bardziej fachowa, niż tych wiedźminów z Oslo.
Nie zmienia to jednak faktu, że teorie gender powstają w ramach zapotrzebowania na wytłumaczenie pewnych zjawisk, których kompleksowo nauki ścisłe jeszcze nie są w stanie opisać całościowo. Oszołom z Oslo powie, że liczy się tylko środowisko. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że gdzieś w kazamatach jakiegoś starego, niedofinansowanego instytutu istnieje ktoś, kto całą ludzką biologię tłumaczy wpływem genów. Prawda leży gdzieś po środku. W genetyce istnieje pojęcie penetracji genu, a więc stosunku ilości osobników posiadających cechę warunkowaną przez gen do wszystkich osobników, które go posiadają. I to akurat jest warunkowane przez środowisko.
Uważam, że nie ma nic złego w badaniu tego, jakie czynniki środowiskowe wpłyną na to, jak silnie zostanie wyrażony dany fenotyp. Gdybym był jakimś socjologiem studiującym gender, pewnie próbowałbym iść w kierunku tego, co powiedział w tym dokumencie Coehn, a mianowicie, że rodzimy się z pewnymi zdefiniowanymi cechami, które w zależności od wpływów społecznych mogą zostać wyostrzone lub nieco stępione. Podejrzewam, że określenie tych wpływów to robota na dobre kilkanaście pokoleń :P.

11.12.2013 05:38
Maziomir
25
Maziomir
39
Senator

Nie wspominając o epigenetyce. Ale ja nie o tym.

Z przykrością stwierdzam, że coś złego dzieje się tak z tym forum, jak i z Polską w ogóle. Polacy są podzieleni coraz bardziej na dwa wrogie obozy. Coraz trudniej pozostać neutralnym, na pograniczu, podzbiorem. Ktoś dba, aby pokazywać przejaskrawiony, przesadzony i zmanipulowany obraz rzeczywistości.

Jeszcze dwa, trzy tygodnie temu - mało kto słyszał o istnieniu teorii gender. Owszem, podawane są często informacje dotyczące różnych patologii społecznych, z zakresu poprawności politycznej. Niektóre portale, kręgi, osoby wyszukują je jako smaczki i używają jako ostrzeżenia przed niebezpieczeństwami przesady. To zrozumiałe - jeśli gdzieś z pobudek poprawności zakazuje się używać określeń ojciec i matka, aby nie urazić par homoseksualnych, granica jest jawnie przekroczona. Normalny człowiek, bez względu na orientację polityczną, czuje, że to zwykła hucpa, skandal i głupota w jednym. Przykładów można by mnożyć, granice wytycza zdrowy rozsądek, ale nie o to mi chodzi.

W Polsce używa się tematyki społecznej do odwracania zainteresowania publicznego od rzeczy znacznie groźniejszych - od złodziejskiej wersji polityki zamiany Polski państwowej, w Polskę prywatną. Z całym dobrodziejstwem inwentarza. "Prywatyzacja" przemysłu, "zwroty" mienia i wyścig szczurów grupki, która dorwała władzę w wyniku przemian i ciągnie w swoją stronę, to wygląda zupełnie jak przed rozbiorami. Co urwą to zostanie w dłoniach nawet, jeśli Polska tego nie przetrzyma. Różnym Branickim, Radziwiłłom i Potockim żyło się pod zaborami bardzo wygodnie. I nie myślę tu o rządzących w tej chwili jako wyjątku, a ciągłości zdarzeń, opartej na przyzwoleniu, świadomości i narodowych cechach tak rządzących, jak i rządzonych.

Przestańcie obwiniać o całe zło lemingów, ciemnogród czy różnej maści oszołomów obu stron tej symbolicznej barykady. Wszędzie są ludzie o radykalnych poglądach i braku pomyślunku. Trzeba ich piętnować i uniemożliwiać im psucie budowy wspólnego świata. Mimo to pamiętajcie, kto jest waszym głównym wrogiem. Wszyscy ci, którzy z naszego podziału stworzyli sobie okazję do szybkiego wzbogacenia się kosztem narodu. I to im na rękę jest dzisiaj popularność teorii gender, jako tematu zastępczego. Niech się wam przypomną symboliczne sto milionów Wałęsy i inne wyborcze kiełbasy - jak myślicie - ile niegospodarnie i bezprawnie zagarniętych pieniędzy zmarnowało się w cudzych kieszeniach? Czemu, skoro wszystko było wspólne, tak niewielu z nas na tym skorzystało?

Naprawdę - Grodzka(i), pedały, tęcza, a nawet aborcja, eutanazja (nie mówiąc już o in vitro) nie rujnują Polski i świata. Nie ma wszechpotężnego "lobby" zboczeńców, choć bywają kliki i zmowy milczenia, jak w przypadku "Poznańskich Słowików". Nie ma planowanego zamachu na rodzinę, nawet na wiarę. Zmiany jakie dzieją się w świecie są konsekwencją rozwoju technologii, ścierania się poglądów, ludzkich słabości, fascynacji, a nawet mody. Są one nieodwracalne, nieprzewidywalne i niezorganizowane. Walka z nimi jest jak próba cenzurowania książek dostępnych dla ogółu. Towarzyszą cywilizacji od jej początków i nikt nie zagwarantował stabilności tego systemu mimo wielu wysiłków.

Jeśli już musimy politykować - pytajmy o sprawy ważne: jak wydawać publiczne pieniądze, jak kontrolować te wydatki, jak zorganizować władzę i komu ją przyznać, a obecnie jak rozliczyć nasze "elity polityczne" z rachunków, które zostawiają we wspólnej kasie od upadku komuny. Kogo pociągnąć do odpowiedzialności i jak to zrobić? Bo na razie to jesteśmy rżnięci w tyłek na każdym kroku, a końca nie widać. A manipulacja naszymi nastrojami osiągnęła już poziom mistrzowski! Czego przykładem jest choćby ten wątek - parę dni temu pacnięto w stół, a już pół polski debatuje o gender.

Doprawdy, niektórzy z was powielają pewne schematy, bezwiednie szufladkując otoczenie - a przecież nawet, jeśli różnimy się w zapatrywaniach na nieco drażliwe sprawy, nikt normalny i przy zdrowych zmysłach nie szuka samozagłady! Dlatego zaniechajmy zjadliwego ścierania się o nierozstrzygalne dziś spory i spróbujmy ustalić czy jest coś co nas łączy. Bo bez narodowego porozumienia to wszystko skończy się fawelizacją Polski, a w dalszej przyszłości świata Zachodu. Pytanie tylko, w której części społeczeństwa znajdziemy się my i nasi potomkowie?

11.12.2013 07:30
Soulcatcher
😁
26
Soulcatcher
275
ESO

Premium VIP

Maziomir ---> ja tam o gender słyszę od lat i nie jest to dla mnie nic nowego, widzę jak ta szkodliwa dla mojego stylu życia ideologia rozpełza się po świecie.

Polska jest podzielona, ale inaczej niż ci się wydaje. Linia podziału przebiega pomiędzy ludźmi normalnymi i niedużym odsetkiem ekstremistów z lewa i z prawa.

Ludzi takich jak ty którzy nie potrafią normalnie wypowiedzieć swojego zdania na temat np. gender. Polecam ci zamieszczone poniżesz streszczenie twojej wypowiedzi:

przykrością, złego, Polską, Polacy, podzieleni, wrogie obozy, pograniczu, podzbiorem, przejaskrawiony, przesadzony, zmanipulowany, patologii, smaczki, ostrzeżenia, niebezpieczeństwami, przesady, pobudek, poprawności, zakazuje, ojciec, matka, homoseksualnych, jawnie przekroczona, hucpa, skandal, głupota, groźniejszych, złodziejskiej, wyścig szczurów, grupki, dorwała władzę, rozbiorami, Co urwą, Polska nie przetrzyma, Branickim, Radziwiłłom, Potockim, pod zaborami, przyzwoleniu, narodowych, zło lemingów, ciemnogród, różnej maści oszołomów, barykady, piętnować, psucie, wrogiem, podziału, kosztem narodu, sto milionów Wałęsy, wyborcze kiełbasy, niegospodarnie, zagarniętych pieniędzy, zmarnowało się w cudzych kieszeniach, Grodzka(i), pedały, tęcza, aborcja, eutanazja, in vitro, rujnują, lobby zboczeńców, kliki, zmowy milczenia, zamachu, słabości, nieodwracalne, nieprzewidywalne, niezorganizowane, Walka, cenzurowania, politykować, publiczne pieniądze, kontrolować, zorganizować władzę, elity polityczne, rachunków, kasie, upadku komuny, odpowiedzialności, rżnięci w tyłek, manipulacja, normalny, zdrowych zmysłach, samozagłady, zaniechajmy, zjadliwego ścierania, nierozstrzygalne spory, narodowego, fawelizacją, potomkowie

Ze mną zgody mieć nie będziesz, ani na gender, ani na tą śmieszną retorykę nienawiści którą prezentujesz.

11.12.2013 07:45
Lindil
27
Lindil
254
Lumpenliberał

@25
Bo widzisz Mazio, ta część Polaków która nie żyje na wyspach, żyje w stresie - by sparafrazować stary kawał;) A stres to prosta droga do agresji i ciemnej strony mocy ogólnie.
BTW, to prawda że w Edynburgu zimą raczej nie ma ujemnych temperatur?

11.12.2013 07:49
Maziomir
28
Maziomir
39
Senator

@26

Po pierwsze nie ma we mnie nienawiści, nawet wobec ciebie, choć na mój szacunek nie zapracowałeś sobie nigdy. Po drugie wypowiedziałem się na temat - dyskusji o gender, a nie samej teorii. Przykro mi, jeśli nie potrafisz lub nie chcesz zrozumieć tego co napisałem. Rozumiem, że nie podzielasz mojego zdania i wiem skąd przyczyna - jesteś człowiekiem sukcesu i nie chcesz widzieć problemów, o których pisałem. Nie musisz się ze mną zgadzać, ale zachowaj swój apodyktyczny ton dla innych, w normalnej dyskusji byś go nie przyjął, tego jestem pewien.

Lindil - bywają, ale gdy jest minus pięć dzieciaki nie chodzą do szkoły, koleje odwołują przejazdy i wszyscy myślą, że zbliża się koniec świata. :)

11.12.2013 08:35
Soulcatcher
29
Soulcatcher
275
ESO

Premium VIP

To co napisałeś to esencja nienawiści

11.12.2013 08:58
Maziomir
30
Maziomir
39
Senator

Nie! Żalu, rozpaczy, zwątpienia i smutku. Ale też nadziei, chęci i wiary w to, że ten proces da się zatrzymać. Nie rozumiem twojej reakcji. Bo jakkolwiek nie odbierałbyś mojej forumowej osobowości powinieneś wiedzieć po tych dziesięciu latach, że zła we mnie jest mało. Może być próżność, głupota lub zaślepienie, ale nie ma prawdziwej nienawiści. To raczej ja, człowiek o ptasim sercu (i być może rozumie), zostałem ściągnięty za nogi przez rzeczywistość. Której jesteś również, tak przy okazji, posłańcem, trabantem lub choćby statystą. Nie było we mnie nienawiści, raczej refleksja i wyciągnięcie ręki. Również do ciebie, choć jak widzę prędzej podałbyś mi nogę.

Nasz krótki dialog to kwintesencja niezrozumienia. Faktem jest, że oparta na biologicznej niechęci. Podejrzewam, że obaj odnajdujemy w sobie jakieś kompleksy. Każdy model, w którym jestem w stanie postawić siebie w twoim spojrzeniu, z góry zakładam za błędny. Mylisz mnie z bezmyślnością, a ja myślę chętnie, sprawnie i dużo. Ale to pewnie czysta chemia mózgu. Jeśli nie łamię twojego regulaminu - nie pisz do mnie. Bo stawiasz sam siebie w sytuacji, w której nie chcesz mnie zbić, bo nie pozwala ci dwóch ochroniarzy.

11.12.2013 09:42
31
zanonimizowany782082
35
Konsul

Aen [ gry online level: 118 - Anesthetize ]
Attyla - Wydaje mi się, że autor nie chciał się aż tak zgłębiać, by stawiać tezy na te tematy. Moim zdaniem zachował się świetnie - Nie stanął twardo po żadnej stronie, spokojnie wysłuchał obu, a pod koniec skonfrontował je z argumentami przeciwników, pozwalając samemu widzowi na własną, świadomą ocenę. Która, nota bene, w jakimś stopniu wyłania się pod koniec programu każdemu choć odrobinę rozsądnemu widzowi.
Dodatkowo nie wiem czemu znowu jest mowa o Kościele - W programie nie ma o nim nawet wzmianki, mowa wyłącznie o podejściu naukowym. Jak widać jednak niektórzy dwie minuty po dodaniu tematu z prośbą o obejrzenie 40-minutowego filmu już wiedzą swoje i wiedzą kto jest winien.
Gdyby tak każdy dziennikarz przeprowadzał swoje analizy jak ten komik (!!!), media byłyby dużo czystsze i wiarygodniejsze.

Nie można powiedzieć, że program ten nie zawiera żadnych ocen. Gdyby nie było odwoływania się do ocen, to program nie zawierałby żadnego komunikatu a zatem byłby zupełnie nieczytelny. Inna sprawa, że nie ma bezpośredniego odwoływania się do tych ocen a raczej oczekiwanie, że widz posiada ten sam rdzeń rozsądku i poczucia prawomocności co autor. I pod tym względem można powiedzieć, że program ten nie obraża poczucia rozsądku i prawomocności u widza, czego nie da się powiedzieć o sekcie gender i jej zelotach. Dlatego program ten może robić wrażenie i można spodziewać się, że wrażenie to będzie duże.

Corded [ gry online level: 14 - Chorąży ]
Attylo, masz na myśli, że feminizm to wiara pochodząca z sensualizmu?
Jeżeli dwoma fundamentami "oświecenia" jest utylitaryzm i sensualizm i jeżeli sekta gender jest kolejną herezją odoświeceniową, to oczywistym jest, że sekta ta musi się do założeń tych ideologii odnosić. Może je entuzjastycznie akceptować lub równie entuzjastycznie odrzucać. Nie ma tu w zasadzie miejsca na jakieś odcienie. Konieczne jest jedno albo drugie.
Poza tym istotnym jest jak rozumieć sensualizm. Może być to sensualizm klasyczny, więc "czyste", arystotelejskie przekonanie, że wszelka wiedza pochodzi z wrażeń zmysłowych ale może to też być sensualizm oświeceniowy, który prostą tezę o tym, że wiedza pochodzi z interakcji ze światem (przy założeniu, że obserwacja jest formą "kopiowania" rzeczywistości do rozumu) zastępuje wersją poddaną luterańskiej obróbce, według której jedyną prawdą, do jakiej mamy dostęp jest "prawda emocji" (zlepek pięciu zasad protestanckich, bo są tu elementy i sola fide i sola gratia i sola scriptura i solus Christus). Prawda emocji wyklucza dyscyplinę intelektualną (więc zawiera radykalną krytykę rozumu jako takiego a wszystko opiera o doznania raczej niż o rzeczywistość. Pod tym względem ta nowa sekta - a właściwie jedna z nowych sekt, które nazywamy ponowoczesnymi, jest buntem przeciwko władzy scjentyzmu, tak jak luteranizm był buntem przeciw scholastyce) a ta dyscyplina stanowi fundament dla poznania.

alpha_omega [ gry online level: 51 - Legend ]
To np. że ktoś otwiera przed tobą drzwi nie wynika wprost z biologicznych uwarunkowań, lecz jest kwestią kulturową. Takich kwestii jest bardzo dużo. W tym zakresie w jakim gender usiłuje opisać tego typu różnice, różne rzeczywistości mężczyzn i kobiet i ich uwikłania, bywa ciekawym teoretycznym zagadnieniem.
Nie ma różnych rzeczywistości mężczyzn i kobiet. Jest tylko rzeczywistość ludzka a ta zawiera w sobie jedno i drugie. Tym samym cielesność i duchowość ludzkiej egzystencji wzajemnie się przenikają, uzupełniają i podkreślają. Tyle, że rzeczywiście, w świece duchowego obskurantyzmu, gdzie dopuszczalne są tylko formy new age, więc hipermarket wierzeń i rytuałów, kultura nie jest już formą wyrazu ducha ale formą wyrazu "ducha rynku" (stąd ten sztuczny w gruncie rzeczy konflikt pomiędzy "sztuką" "czystą" i "sztuką" "skalaną zyskiem"). W tym sensie to dalsza kontynuacja niedorzeczności "etyki" kantowskiej, gdzie przedmiotem zmian musi być jakiś podmiot zbiorowy (naród, ludzkość, czy, jak w tym przypadku, kobiety), bo rozliczaniem indywidualnych zasług, więc czymś w rodzaju księgowości sumienia, zajmuje się religia a nie polityka. Kłopot pojawia się, gdy wyznawca takiej niedorzeczności nie jest w stanie odróżnić abstraktu podmiotu zbiorowego od realności podmiotu jako takiego (osoby) i zaczyna nadawać polityce cechy religii starając się rozliczać sumienie każdej empirycznej jednostki (polityczna poprawność jest formą tej prymitywnej rzeczywistości prymitywnych wyznawców prymitywnej idei "postępu").
Jak już napisałem, gender to idea "czystego rozumu" posunięta ad absurdum. Czysty angelizm kartezjański i bunt przeciwko dyscyplinie intelektualnej.
W swej istocie nie jest to bunt przeciwko sekcie "oświecenia", bo i gender takie "oświecenie" oferuje (forma doczesnego zbawienia). Jest to bunt przeciwko dyktatowi scjentyzmu, który w rękach "naukowców" oznacza dyktaturę intelektualną w zakresie tego, co jest warte rozważań a co nie.
Ponieważ jednak, jak już napisałem, jest to sekta czysto oświeceniowa, to nie może ona oznaczać powrotu do religii i tradycji, bo obie są "oświeconym" wstrętne. Po co wierzyć w Boga i po co szanować przodków i tych, co przyjdą po nas, skoro jest jeden bóg i jest nim JA i tylko JA zasługuje na cześć? Genderyzm (w tym lgbt) jest taką właśnie formą czci oddawanej poddawanemu manii grandiosa ego.

Staje się problemem, kiedy zaczyna głosić tezy ideologiczne i światopoglądowe, wartościować płcie, uogólniać swoją prawomocność na całą rzeczywistość (ignorować lub przeczyć uwarunkowaniom biologicznym), czynić się - nie wiedzieć na jakich podstawach - - dziedziną normatywną (która ma decydować o jedynie słusznych wzorach wychowawczych i interpretacyjnych) i tak dalej.
Nie zgodzę się z tym. Tu problemem nie jest zawartość idei. To, że posługujemy się językiem powoduje to, że nigdy nie odnosimy się do rzeczywistości wprost ale za pośrednictwem idei.
Tu problemem jest idea nieograniczonego postępu. Postęp jako idea regulatywna musi być bezgraniczny, bo w innym przypadku świat straciłby sens a ludzie nadzieję. A w sytuacji, w której świat nie ma już sensu sakralnego a ludzie nie postrzegają swoich jednostkowych bytów jako cząstki historii świętej, w związku z czym nie liczą na zbawienie duszy i życie wieczne a na zbawienie przez ten właśnie "postęp", jest to jedyny "sens" I jedyna nadzieja, jaką mają.
Gender to po prostu kolejny głośny i śmierdzący bąk wydalony z odbytu "postępu".

Ponadto - zgadzam się Aen'em [11] w spojrzeniu na wartość tego filmiku i prezentowaną w nim postawę. Pamiętaj też, że jest to cała seria, tyle że inne odcinki nie są na razie przetłumaczone na polski.
Nie mogę pamiętać o czymś, o czym nie wiem :) Jeżeli w tych innych filmach serii autor już nie stara się ukryć tez sprzecznych z polityczną poprawnością "postępowych" gamoni, to wycofuję swoje zastrzeżenia :)

11.12.2013 09:43
Soulcatcher
32
Soulcatcher
275
ESO

Premium VIP

Maziomir ---> po prostu przeczytaj cytat z twojej wypowiedzi z postu [26] i nic więcej, morze nienawiści.

11.12.2013 09:47
33
trybik18
16
Konsul

a Michnik czujny jak prawdziwy komsomolec >h ttp://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Gazeta-Wyborcza-walka-o-gender-w-szkolach,wid,16248086,wiadomosc.html?ticaid=111d22

film z 1 posta zacny

11.12.2013 20:37
34
zanonimizowany938949
4
Legionista

Mazio - kocham Cię - niegdysiejszy bebzoon; w sensie nie - homoseksulanym of korz i nie gendernym :-=) kufa, nie ma już taranscendentnych utracjuszy bytu za wielu... trzymmy siem razem raz za razem!

11.12.2013 21:07
😜
35
zanonimizowany885743
14
Generał

gender srender a na Ukrainie wrze

11.12.2013 21:17
DanuelX
36
DanuelX
82
Kopalny

Jedyne co chce obalić to połówkę!

11.12.2013 21:20
Lindil
37
Lindil
254
Lumpenliberał

Doskonale! W sierpniu ominąłem falę upałów, może teraz uda się to samo z mrozami!:)

11.12.2013 21:50
38
zanonimizowany869910
114
Legend

Nie wiem co to jest "gender". Gdzieś słyszałem to słowo, ale nie zainteresowałem się zanadto.

Jeżeli chodzi o różnice pomiędzy płciami. Naprawdę jest ktoś kto je kwestionuje? Nie wierzę w to. Dajecie się wkręcać w zwykłe żarty i żarciki. Za mało oglądaliście Monty Pythona i teraz wychodzą Wasze ułomności i brak dystansu. Monty Python ma być obowiązkowo przerabiany na lekcjach religii, albo nici z postępu cywilizacyjnego.

A teraz garść banałów. Każdy uczy się w szkolę o dymorfizmie płciowym. Jednym z jego elementów jest dymorfizm mózgu. Mózg męski jest inaczej zbudowany niż mózg kobiecy, co siłą rzeczy powoduje, że inaczej funkcjonuje. Ale to jest jasne jak słońce. To elementarz dla przedszkolaków. Można o tym mówić długo i namiętnie, ale po co?
Mężczyzna jest inaczej zbudowany niż kobieta. To też implikuje inne reakcje i zachowania na rozmaite bodźce. Inaczej BIOLOGICZNIE rozwijają się dziewczynki, inaczej chłopcy. O kwestiach hormonalnych nawet nie śmiem wspominać.

O co więc cały szum, skoro KAŻDY wie, że Ziemia kręci się wokół Słońca a nie odwrotnie?

No dobra, tyle razy użyliście tutaj tajemniczego dla mnie słowa "gender", że chyba sprawdzę w wikipedii co to jest. Jeśli to nie jest tytuł skeczu Monty Pythona to będę rozczarowany a może nawet przypadkowemu przechodniowi przywalę z czachy ze zgryzoty, tylko muszę znaleźć jakiś dres, albo chociaż pidżamę.

11.12.2013 22:45
39
Zenzibar
17
Generał
Image

Nie kłopocz się, gender wygląda tak --->

11.12.2013 22:53
😉
40
zanonimizowany486144
68
Generał

Starowiczowi oberwało się za brak uwielbienia dla gender studies. Jak widać, nielewomyślne wypowiedzi, nawet jeśli zawierają tylko fakty, są (wg oświeconych durniów) "kontrowersyjne".

http://natemat.pl/84917,prof-zbigniew-lew-starowicz-katoseksuolog

11.12.2013 23:24
41
trybik18
16
Konsul

w tv temat dnia

h ttp://wsumie.pl/rodzina/73272-takie-eksperymenty-odzieraja-dzieci-z-godnosci

11.12.2013 23:33
42
zanonimizowany869910
114
Legend

Nie wiem co znaczy słowo "lewak". Zwykle posługują się nim osoby słabe intelektualnie. I zazwyczaj nie umieją spójnie tego słowa zdefiniować. Coś tam dukają bez sensu, po czym objaśniają zniechęceni, że lewak to ktoś kto ma inne poglądy. W ten sposób bardzo chętnie mogę być dla słabych intelektualnie lewakiem. Nie ma problemu. W ogóle te etykietki "prawak", "lewak" są dobre dla Kononowiczów różnej maści, którzy nic innego nie robią tylko wszystko upraszczają, jak małe dzieci. Ale się nie dziwię, bo poziom intelektualny podobny.
Dla mnie liczą się nie etykietki, a zdrowy rozsądek. Twierdzenie, że dziewczynka może rozwijać się TAK SAMO jak chłopiec, a różnice mają przede wszystkim charakter kulturowy jest zwyczajnie bez sensu i mija się w dużej odległości ze zdrowym rozsądkiem.

12.12.2013 09:24
43
zanonimizowany486144
68
Generał

http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=lewak

Słowo nie pojawiło się wczoraj.

12.12.2013 09:37
graf_0
44
graf_0
117
Nożownik

Ahaswer - Mózg męski jest inaczej zbudowany niż mózg kobiecy, co siłą rzeczy powoduje, że inaczej funkcjonuje.

No właśnie niekoniecznie. Różnice w budowie i funkcjonowaniu mózgu pomiędzy płciami są subtelne, ZDECYDOWANIE przeważają różnice które nabywamy w czasie naszego rozwoju, na skutek oddziaływania otoczenia.

Tołstoj - Starowiczowi powinno oberwać się już dawno, za publikacje i poglądy w których roi się od wręcz humorystycznych stereotypów i komunałów.

12.12.2013 09:51
45
zanonimizowany486144
68
Generał

^ Być może. Jednak chciałem zwrócić uwagę, że w przytoczonym przez Gąsiora cytacie nie ma nic kontrowersyjnego i sugerującego, że Starowicz to "katoseksuolog".

Gender na celowniku
Świeży przykład takiej kontrowersji to jego wywiady dla "Plusa Minusa" i tygodnika "Do Rzeczy". Stwierdził na przykład, że gdyby człowieka w podeszłym wieku przenieść z czasów, kiedy zaczynał pracę, do naszych, uznałby, "że to jest jakaś sodoma i gomora". "Kiedyś geje w Warszawie musieli się chować gdzieś na placu Trzech Krzyży, policja ich ganiała, byli traktowani jak zboczeńcy, niemalże przestępcy. Teraz urządzają parady w centrum miasta, mają kluby, organizacje, a nawet posłów w Sejmie" – zauważył.

Ostro wypowiedział się też o gender. "Dla mnie gender jest interesujące z poznawczego punktu widzenia, bo jest to inny punkt widzenia kwestii płci. Natomiast pewne pomysły mi się kategorycznie nie podobają. Nie uważam, że dziecko trzeba wychowywać bezpłciowo i czekać, aż samo sobie wybierze płeć. To bzdura". I dalej: "Teraz tradycyjny model rodziny jest na cenzurowanym. Dochodzi do tego, że się cenzuruje bajki i legendy".

Podkreślił również rolę Kościoła: "Ten system normatywny, rodzinno-chrześcijański, trzyma Polaków w ryzach. To on sprawia również, że ruchy feministyczne nie rozwinęły się u nas tak bardzo jak w innych krajach Zachodu. Filozofia gender, owszem, podoba się elitom, ale to nie przekłada się na praktykę".

12.12.2013 09:52
46
zanonimizowany153971
177
Legend

graf_0 to jest nie prawda, należymy do świata zwierząt, i tak jak sarna rożni się od byka, tak kobieta różni się od mężczyzny, to cecha wszystkich ssaków i tak jak sarna wykazuje od urodzenia pewien schemat zachowań tak samo jest ze skłonnościami kobiet i mężczyzn - nie trzeba nas niczego uczyć, tysiące pokoleń i związaną z nimi ewolucja daje nam w pakiecie schemat skłonności przypisany płci - i wiem to z doświadczenia, bo sam mam córę i jest dziewczynką nie z wychowania, ale sam z siebie, jej skłonności do zabaw lalkami, zwracania szczególnej uwagi na wygląd wynikają z jej potrzeb - a nie z naszego wychowania - bo my jej niczego nie sugerujemy, do niczego nie zmuszamy.

12.12.2013 10:00
graf_0
47
graf_0
117
Nożownik

Manolito - ja się wypowiadałem na temat biologicznych różnic w budowie mózgów, nie zaś różnic pomiedzy kobietami i mężczyznami w ogólności.
Wiadomo że 500 milionów lat ewolucji i rozmnażania płciowego spowodowało że płcie się różnią, i 50 lat rewolucji seksualnej tego nie zmieni.
Jednak wniosek że z ewolucji wynika zainteresowanie lalkami jest dość daleko idący :D
Zwróć uwagę że żywisz przekonanie że dziewczynka powinna naturalnie bawić się lalkami. I twoja córka to robi. To przecież nic innego jak wychowanie.
Oczywiście nie ma w tym absolutnie nic złego. No chyba że połączysz to z przekonaniem że lalki to jedyne zabawki jakimi POWINNA się bawić. :)

12.12.2013 10:10
r_ADM
48
r_ADM
255
Legend

dziewczynka powinna naturalnie bawić się lalkami. I twoja córka to robi. To przecież nic innego jak wychowanie.

Jak pokazal eksperyment z filmu w pierwszym poscie juz kilkudniowe dzieci maja wyrazne, różne preferencje co do zabawek. To tez wychowanie?

12.12.2013 10:11
49
zanonimizowany153971
177
Legend

graf_0 ponoć z bananem mamy 50% identyczne DNA, a z małpą 97,5% to że mózg kobiety wygląda tak samo jak mózg mężczyzny nie znaczy, że działa tak samo.

a co do lalek, tylko że my jej nie wychowywaliśmy pod tym względem, od najmłodszych lat sama z siebie ciągnie do typowo dziewczyńskich zabawek i filmów - gdy ja przełączałem na spunchboba to była wielka afera, nawet jak buduje coś z klocków, to są to domy albo wieże księżniczek - a jak ledwo zaczęła chodzić mając 9 miesięcy to uwielbiała się przebierać i mizdrzyć przed lustrem - poza tym nie wiem co rozumiesz pod pojęciem wychowanie, bo z dzieckiem się po prostu jest, a nie mówi co ma robić - nawet wspólne zabawy są pod dyktando dziecka - to ona mówi w co i jak chce się bawić.

- od pierwszych miesięcy to raczej dziecko wychowuje rodziców niż my dziecko, bo z dzieckiem się jest i spełnia jego potrzeby, a nie mówi albo pokazuje jak ma się zachowywać.

12.12.2013 10:12
50
zanonimizowany869910
114
Legend

Graf_0 - mylisz się w całej rozciągłości. Różnice w budowie i funkcjonowaniu mózgu są znaczne. Ponieważ sam nie jestem biegły w tej terminologii posłużę się cytatami

Różnice w budowie mózgów kobiet i mężczyzn dotyczą głównie lewej półkuli mózgowej. Półkula ta u wszystkich ludzi odpowiada za funkcjonowanie mechanizmów związanych z mową, jednak u mężczyzn struktury związane z czynnościami językowymi skupione są w części przedniej i tylnej a u kobiet tylko w części przedniej lewej półkuli mózgowej.

Dostrzeżone zostały również różnice w budowie podwzgórza w obrębie obszaru odpowiedzialnego za sterowanie zachowaniem seksualnym. Dokonano pomiarów, które wykazały, że mózg kobiety jest mniejszy niż mózg męski. Stwierdzono także różnice neurologiczne w zakresie długości połączeń neuronalnych, schematu odgałęzień komórek nerwowych oraz dróg wstępujących dla różnych substancji chemicznych.

Kobiety i mężczyźni różnią się także pod względem techniki wykorzystywanej w procesie myślenia abstrakcyjnego. Kobiety w dużej mierze używają metod werbalnych do rozwiązywania abstrakcyjnych zadań matematycznych. W ten proces jest więc u nich zaangażowana lewa półkula. Mężczyźni zaś używają do rozwiązywania tego typu zadań zlokalizowanych w prawej półkuli struktur umożliwiających wizualizację. Dzięki temu mężczyźni zazwyczaj rozwiązują zadania matematyczne i inne zadania abstrakcyjne szybciej i bardziej poprawnie niż kobiety.

Psycholog Herbert Landsell odkrył, że mózg mężczyzn charakteryzuje większa specjalizacja, zaś w mózgu kobiet struktury odpowiedzialne za te same funkcje są w dużej mierze rozproszone w obu półkulach. Do wniosków tych doprowadziły badania nad uszkodzeniami mózgu, w których stwierdzono, że uszkodzenie tych samych obszarów mózgowych powoduje różne zaburzenia u kobiet i mężczyzn.

Naukowcom z amerykańskiego ośrodka badawczego Bethesda udało się określić, że u mężczyzn w lewej półkuli mózgowej znajdują się ośrodki mowy, w prawej zaś ośrodki odpowiedzialne za aktywność wzrokowo-przestrzenną. U kobiet uszkodzenie wyłącznie lewej półkuli mózgowej nie powoduje poważnych zaburzeń zdolności językowych, zaś wyłącznie prawostronne uszkodzenie mózgu w minimalnym stopniu wpływa na zmniejszenie zdolności orientacji w terenie. Również inni badacze dostarczyli dowodów na potwierdzenie tezy o tym, że mężczyźni mają lepszą orientację przestrzenną.

Wyniki badań potwierdziły znaczne różnice między płciami w zakresie procesów myślowych związanych ze znajdywaniem drogi w nieznanym terenie. Najistotniejsza okazała się różnica dotycząca aktywności hipokampu, czyli struktury integrującej informacje umożliwiające określenie pozycji ciała w stosunku do otoczenia.

U kobiet zamiast lewego hipokampu aktywna była część pól wzrokowych w korze. Oznacza to, że u kobiet procesy myślowe korzystają z informacji zapisanych w pamięci wzrokowej. Badanie to potwierdziło więc wcześniejsze obserwacje, z których wynikało, że mężczyźni orientują się w terenie głównie na podstawie układów kierunków i stosunków odległości, zaś kobiety znajdują drogę dzięki charakterystycznym punktom terenu, które łatwiej zapamiętują. Oznacza to, że kobiety powinny łatwiej i szybciej odnajdywać drogę w okolicy, w której znalazły się już wcześniej. Mężczyźni zaś orientują się w terenie niezależnie od elementów charakterystycznych, radzą sobie więc równie dobrze także w nieznanym miejscu.

Według profesora Franka Mckenna z Uniwersytetu w Reading istnieje związana z płcią różnica w zdolności dokonywania prawidłowej oceny odległości. Badania przeprowadzone na 300 mężczyznach i kobietach dowiodły, że kobiety mają trudności z precyzyjną oceną odległości. Badanie wykorzystywało symulację komputerową jazdy samochodem w częstych w ruchu drogowym sytuacjach. Wyniki ukazały, że błędy popełniane przez kobiety-kierowców są związane z trudnością w ocenie odległości ich pojazdu od innego pojazdu, co na przykład utrudnia im skręt przy krawężniku.

Badania wykazały, że kobiety intensywniej i szybciej niż mężczyźni doświadczają zarówno pozytywnych jak i negatywnych uczuć. Obserwacja aktywności mózgu podczas reakcji emocjonalnej pozwoliła na stwierdzenie, że reakcja emocjonalna u kobiet jest związana z działalnością obu półkul mózgu, podczas gdy u mężczyzn odpowiedzialne jest za nią jedynie działanie półkuli prawej.

Z badań wynika, że połączenie obu półkul za pośrednictwem wiązek włókien nerwowych przebiegających przez strukturę o nazwie ciała modzelowatego jest silniejsze lub sprawniejsze w mózgach kobiet. Zgodnie z wynikami badań, kobiety charakteryzują się także wyższą inteligencją emocjonalną, co również ma związek z połączeniem między półkulami. Połączenie to umożliwia bowiem lepsze przekazywanie informacji między półkulą prawą odpowiedzialną za kontrolę reakcji emocjonalnej a półkulą lewą odpowiedzialną za procesy logicznego i racjonalnego myślenia.

I tak dalej. Można być tylko w lekkim szoku, że o tych w sumie oczywistych różnicach wiedza wcale nie jest powszechna. Przyjdzie z ulicy jakiś przypadkowy przechodzień i oznajmi, że różnice w budowie mózgu pomiędzy mężczyznami a kobietami są "subtelne". I będzie z siebie zadowolony. Nie rozumiem tego.

12.12.2013 10:17
graf_0
51
graf_0
117
Nożownik

r_ADM [ gry online level: 129 - Legend ]

dziewczynka powinna naturalnie bawić się lalkami. I twoja córka to robi. To przecież nic innego jak wychowanie.

Jak pokazal eksperyment z filmu w pierwszym poscie juz kilkudniowe dzieci maja wyrazne, różne preferencje co do zabawek. To tez wychowanie?

A nie 9 miesięczne?
Bo takie doświadczenie w filmie pokazują.

Zresztą mniejsza z tym. Bo jak zwykle dyskusja rozchodzi się po kościach i mieszamy sprawy równości płci z gender studies.

12.12.2013 10:20
Tlaocetl
52
Tlaocetl
196
Ocenzurowano

Myślę, że gender to mały pikuś w porównaniu do tego, jak bardzo odziera dzieci z godności wtłaczanie im do łba, że 2 tysiące lat temu dziewica urodziła dziecko, że jak zrobią coś złego to po śmierci będą się smażyć w piekle, itd, itp. I na dodatek ta indoktrynacja ciągnie się przez całe przedszkole i szkołę - większość rodziców (którzy sami zostali zindoktrynowani w dzieciństwie) nie da dziecku wyboru w co ma wierzyć i czy w ogóle ma wierzyć w jakąś religię. To jest dopiero zagrożenie dla umysłu małego dziecka.

12.12.2013 10:32
53
zanonimizowany869910
114
Legend

Graf_0 - dyskusja nie rozchodzi się po kościach, po prostu masz małą wiedzę w temacie i wygłaszasz różne dziwne treści bez jakiegokolwiek przygotowania merytorycznego. Rozumiem, że mogłeś nie wiedzieć, że różnice pomiędzy kobietami a mężczyznami w budowie i funkcjonowaniu mózgu są ZNACZNE, ale nie rozumiem dlaczego formułujesz sądy W TYM TEMACIE oparte WYŁĄCZNIE na swoich wrażeniach a nie na wiedzy. Wiedzy ogólnodostępnej, którą stosunkowo łatwo przyswoić w zarysach. Mam nadzieję, że wyciągniesz z tego wnioski i że już nie napiszesz, że Ziemia jest płaska a różnice w budowie i funkcjonowaniu mózgu są "subtelne".

Ludźmi o małym poziomie wiedzy łatwo manipulować, niektóre środowiska to wykorzystują tworząc osobliwe teorie a nawet ideologie.

12.12.2013 10:42
wysiak
😁
54
wysiak
95
tafata tofka

Myślę, że gender to mały pikuś w porównaniu do tego, jak bardzo odziera dzieci z godności wtłaczanie im do łba, że 2 tysiące lat temu dziewica urodziła dziecko, że jak zrobią coś złego to po śmierci będą się smażyć w piekle, itd, itp. I na dodatek ta indoktrynacja ciągnie się przez całe przedszkole i szkołę - większość rodziców (którzy sami zostali zindoktrynowani w dzieciństwie) nie da dziecku wyboru w co ma wierzyć i czy w ogóle ma wierzyć w jakąś religię. To jest dopiero zagrożenie dla umysłu małego dziecka.

Niom, niektorym - jak widac - ta trauma ciezko zaszkodzila na mozg.

12.12.2013 10:43
55
zanonimizowany486144
68
Generał

Tlaocetl - indoktrynacja religijna w szkołach jest tak samo nie na miejscu jak genderowe fanaberie. Ale czy jest bardziej szkodliwa? Wątpię. Tym bardziej, że nikt nikogo nie zmusza do lekcji religii. Jeżeli w chrześcijaństwie widzisz tylko "bajeczkę" o niepokalanym poczęciu, to szczerze ci współczuję - albo jesteś głupcem, albo nigdy nie interesowałeś się religiami.

12.12.2013 10:49
56
zanonimizowany528
211
Legend
12.12.2013 10:49
graf_0
57
graf_0
117
Nożownik

Tu jest źródło, co prawda nie samo badanie, ale moze być.

http://www.theguardian.com/science/2013/dec/02/men-women-brains-wired-differently

A tu jest fragment który nas interesuje.

Male and female brains showed few differences in connectivity up to the age of 13, but became more differentiated in 14- to 17-year-olds.

Taaa, z jednego badania wychodzi że u dzieci różnice nie są znaczące, ale nawet w pierwszych dniach życia dziewczynki wybierają różowe lalki, a chłopcy samochodziki. Jasne.

Albo z innego badania

However, this gap is really a tiny difference compared to the vast range of linguistic abilities that differentiate people, Robert Plomin, a professor at the Institute of Psychiatry in London, pointed out. His studies have found that a mere 3% of the variation in young children's verbal development is due to their gender.

Chodzi o to że istnieją poważne podstawy aby stwierdzić że ze względu na plastyczność mózgu zróżnicowanie osobnicze i wynikające z oddziaływania otoczenia jest istotniejsze od międzypłciowych różnic w budowie mózgu.

Co nie przekreśla faktu że różnice w strategii płciowej wynikające z samego faktu istnienia dwóch płci w znacznym stopniu wpływają na cele i preferencje co do naszego życia i rozwoju. Innymi słowy kobiety w mniejszym stopniu interesują się np. matematyką nie dlatego że ich mózgi są niezdolne do zrozumienia abstrakcji, tylko dlatego że definiują się jako kobiety i w ramach wychowania rządziej stawiają sobie za cel zgłębienie jakiejś abstrakcyjnej dziedziny.
Co najprawdopodobniej MOŻNABY zmienić, tak jak to twierdzą zwolennicy genderu z filmiku.

Tyle tylko że wcale nie jest powiedziane że obie płcie czy choćby kobiety, zyskałyby na tym.

12.12.2013 11:04
58
zanonimizowany869910
114
Legend

Graf_0 - a Ty dalej swoje.
Przecież sam fakt, że różnice w budowie mózgu pomiędzy kobietą a mężczyzną są ZNACZNE implikuje, że mózg kobiecy inaczej funkcjonuje niż mózg męski. Już sam fakt, że mózg inaczej funkcjonuje u kobiety i mężczyzny implikuje kolejną zależność: posiadacze różnie zbudowanych i funkcjonujących mózgów inaczej się rozwijają. Na litość boską! Co jest tutaj niezrozumiałe?

Stwórz sobie prosty schemat, aby te proste zależności ogarnąć.

Różnica w budowie --->
to
różnica w funkcjonowaniu --->
to
różnica w rozwoju.

12.12.2013 11:15
😃
59
zanonimizowany528
211
Legend

Kiedyś, jak mamusia synka ubierała w sukieneczki i dawała mu się bawić laleczkami, było to uważane za jakąś patologię matki, teraz to gender :D

12.12.2013 11:26
Kanon
😁
60
Kanon
254
Befsztyk nie istnieje

Plastyczność mózgu w tym wątku, niewątpliwie przekroczyła granice.

12.12.2013 12:08
graf_0
61
graf_0
117
Nożownik

Ahaswer - tu nie tyle chodzi o zrozumienie, co o przekładanie wiedzy i przekonań (ze względu na charakter badań, dość łatwo jest znaleźć badania które sobie przeczą) na reguły życia codziennego i regulacje prawne.

Chodzi o to jakie implikacje wyciągamy z ewentualnych różnic pomiędzy mózgiem kobiety i mężczyzny.
Czy będziemy twierdzić że kobiety nadają się tylko do kuchni i do wychowywania dzieci, bo tak mają zbudowany mózg?
Że nie mogą byc kapitanami statków czy pilotkami bo nie potrafią orientować się w przestrzeni?
A mężczyźni nigdy nie będą dobrymi tłumaczami i terapeutami bo nie mają odpowiednich zdolności językowych i zdolności do interakcji międzyludzkich?

Czy może jednak powszechnie uznajemy, że te różnice w budowie mózgu nie sa na tyle istotne, a kwalifikacje i umiejętności są głowie cechą jednostkową, a nie płciowo zdefiniowaną?

Oczywiście można przesadzić w drugą stronę i twierdzić że inżynierów i prezesów obu płci MUSI BYĆ TYLE SAMO inaczej to dyskryminacja.

12.12.2013 12:26
62
zanonimizowany869910
114
Legend

Graf - Wybitna polska matematyczka otwartym tekstem przyznała, że kobiety w wyższej matematyce nigdy nie przegonią najwybitniejszych mężczyzn ze względu na uwarunkowania biologiczne (dotyczące mózgu właśnie). Stwierdziła jednak, że poszczególne kobiety mogą wejść do elity "kuchennymi drzwiami" wykorzystując inne swoje przewagi dotyczące np. organizacji pracy. Nie ma w tym nic złego. Jeśli są przydatne i znajdują swoją niszę, to w ogóle nie ma kontrowersji.

Jednocześnie różnice biologiczne, fizjologiczne, intelektualne, emocjonalne, hormonalne, wydolnościowe, wytrzymałościowe, siłowe etc. pomiędzy kobietami a mężczyznami sprawiają, że w wielu dziedzinach szanse nigdy nie będą równe. Weźmy sport. W żadnej dyscyplinie sportowej, gdzie wyniki są wymierne, kobiety nie są w stanie bić męskich rekordów. Ogólnie w sporcie olimpijskim wyjątkiem jest gimnastyka artystyczna oraz Wszechstronny Konkurs Konia Wierzchowego. Choćbyś nie wiem jak wychowywał kobietę, to najlepsza z najlepszych zawsze będzie słabsza, gorsza, wolniejsza niż najlepszy z najlepszych mężczyzn. Stąd proste rozwiązanie - rozdzielenie konkurencji męskich od żeńskich w przygniatającej większości dyscyplin, na poziomie zawodowym i seniorskim.
Przykładowo - Kowalczyk, Bjoergen i Johaug to elita w kobiecych biegach narciarskich. Ale jak porównujesz czasy (w sprintach kobiety i mężczyźni często ścigają się na tej samej trasie i na tym samym dystansie) to widzisz, że rywalizując z mężczyznami żadna z tych trzech pań prawdopodobnie nigdy nie zdobyłaby punktów w Pucharze Świata, czyli nie zakwalifikowałaby się do 30-tki. W sprincie przeciętny zawodnik na dystansie 1.5km szybszy jest od Bjoergen czy Kowalczyk o około 30 sekund co jest więcej niż przepaścią. Tego się w ogóle nie da przeskoczyć. Nie przez przypadek znaczna większość federacji sportowych nie dopuszcza na poziomie zawodowym do rywalizacji pomiędzy kobietami a mężczyznami.

Sport to przykład. Prosty przykład. Różnice pomiędzy nami w potencjale (w poszczególnych dziedzinach) są oczywiste. Ale nie znaczy to, że wyjątkowo zdolna, pracowita, zdeterminowana, ambitna i dobrze zorganizowana kobieta nie może zostać matematyczką. Nie oznacza to, że kobieta nie może zostać policjantką czy żołnierką, bo w tych zawodach umiejętności, powiedzmy, "kobiece" też są bardzo przydatne a nawet niezbędne. Obie płcie mogą się więc nawzajem uzupełniać i dzieje się tak. Zawsze się tak działo, w gruncie rzeczy.

12.12.2013 12:44
graf_0
63
graf_0
117
Nożownik

Ahaswer
Wybitna polska matematyczka otwartym tekstem przyznała, że kobiety w wyższej matematyce nigdy nie przegonią najwybitniejszych mężczyzn ze względu na uwarunkowania biologiczne (dotyczące mózgu właśnie).

Zgodzisz się ze to jednak specjalistka od matematyki nie od mózgu :)

Ja mogę przywołać przykłąd sióstr Polgar, z które wszystkie 3 osiągnęły mistrzowski poziom równy najlepszym z mężczyzn. Jak widać budowa mózgu nie była przeszkodą.

Co do sportu to mamy też kategorie wagowe, często kategorie wiekowe, albo doświadczenia. Sport to nie jest prawdziwy świat - to są sztuczne reguły które mają uczynić go interesującym.

Ja stoję na stanowisku że nieprawdą jest że kobieta nie może dorównać mężczyźnie w każdej dziedzinie bo jesto to jak najbardziej możliwe, ale uważam też że absurdem jest oczekiwania że udział kobiet i mężczyzn powainien być 50/50.
Co do reguł prawnych i społecznych - należy likwidować te reguły które w oczywisty i jednoznaczny sposób dyskryminują jedną z płci. Ale jednocześnie nie na leży wywierać bezpośredniej odgórnej presji na rodziny w celu wychowania "nowego lepszego człowieka".

12.12.2013 12:45
😈
64
zanonimizowany528
211
Legend
12.12.2013 12:48
Soulcatcher
65
Soulcatcher
275
ESO

Premium VIP

Kobiety nie muszą dorównywać mężczyznom ponieważ kobiety są ogólnie ewolucyjnie bardziej zaawansowane niż mężczyźni.

Przywoływanie przykładu siły, sprawności, wzrostu mieści itd. przypomina mi porównanie do goryla. Goryl też jest silniejszy ale to nie znaczy ze lepiej sobie radzi.

Rozmowa dotyczy teorii gender. Podawane różnice między płciami zaprzeczają bardzo jasno teorii gender.

12.12.2013 12:53
66
zanonimizowany869910
114
Legend

Wybacz, Graf, wypowiadasz rzeczy niedorzeczne, kwestionujesz fakty i prezentujesz myślenie życzeniowe. Faktem jest, że najlepsze kobiety w sporcie nie są w stanie dorównać najlepszym mężczyznom. Po prostu takie są fakty, wystarczy rzucić okiem na tabele wyników. Czy to się Tobie podoba czy nie. Natomiast Ty, człowiek kwestionujący fakty, mówisz
nieprawdą jest że kobieta nie może dorównać mężczyźnie w każdej dziedzinie bo jesto to jak najbardziej możliwe
Zupełnie wbrew faktom. Jak rozmawiać z człowiekiem, który stworzył sobie alternatywną rzeczywistość i się w niej zatrzasnął? Odbieraj rzeczywistość taką jaką jest, a nie taką jaką chciałbyś żeby była. W mojej rzeczywistości nigdy żadna kobieta nie pobiła aktualnego męskiego rekordu w biegu na 100 metrów, w Twojej rzeczywistości "jest to możliwe". No nie da się, po prostu nie da się porozumieć na płaszczyźnie racjonalnej.

A sport, jak mówiłem, to tylko przykład. Różnice w budowie mózgu, w budowie anatomicznej, fizjologicznej... przekładają się praktycznie na wszystkie dziedziny życia.

Innymi słowy wychowywanie dziewczynki na chłopca jest wbrew naturze, wbrew naturalnym predyspozycjom, wbrew zdrowemu rozsądkowi, wbrew rozumowi.
Innymi słowy: ignorowanie różnic płciowych to głupota czystej wody.

12.12.2013 12:53
67
Zenzibar
17
Generał

Zjazd neurologów-amatorów widzę.

12.12.2013 13:07
graf_0
68
graf_0
117
Nożownik
Image

Ahaswer - oczywiście masz rację, z tą każdą dziedziną zdecydowanie przesadziłem, za bardzo się na mózgu skupiłem.
Różnice fizyczne są daleko głębsze niż różnice dotyczące mózgu.

Zresztą jeszcze raz powtórzę - najważniejsze jak do tych różnic podejdziemy.
Przykład - mamy badania z których wynika że osoby czarnoskóre są mniej inteligentne od białych,
możemy a) uznać że w takim razie tylko do zbierania bawełny się nadają. b) próbować zwalczyć te różnice społeczne które mogą mieć BARDZO istotny wpływ na osiągnięcia intelektualne, c) żądać wyrównania szans i dyskryminacji pozytywnej do momentu wyrównania wyników.

Soul - twierdzisz że ewolucja przebiegała inaczej w przypadku kobiet i mężczyzn?
Dzięki bogu że w końcu zaczeliśmy się krzyżować :D :D

12.12.2013 13:24
69
zanonimizowany869910
114
Legend

Jesteśmy jednym gatunkiem. Twierdzenie, że jedna płeć w ramach danego gatunku szybciej wyewoluowała czy że jest "ewolucyjnie bardziej zaawansowana" jest kolejnym kuriozum. Mogłoby tak być gdyby geny mężczyzny (ojca) dziedziczyli wyłącznie potomkowie męscy, a geny kobiety wyłącznie potomkowie żeńscy.

Graf -- znowu czegoś nie doczytałeś. Badania genetyczne z ostatnich 15 lat ostatecznie ośmieszyły wszystkie teorie rasowe. W ramach gatunku homo sapiens nie istnieją rasy, o ile używamy tego słowa poprawnie. W pewnym momencie podobno żyły obok siebie dwie rasy człowieka - tą drugą rasą byli neandertalczycy.

Badania DNA nie wskazują, żeby osobne, klasyfikowalne podgatunki (rasy) istniały pośród ludzi współczesnych. Chociaż można zidentyfikować geny odpowiedzialne za cechy fizyczne pojedynczego osobnika, na przykład za kolor skóry lub włosów, to jednak nie ma jednoznacznego szablonu genetycznego pozwalającego na odróżnienie jednej rasy od innej.

Testy na inteligencję mierzą umiejętność rozwiązywania testów na inteligencję. I chyba każdy zdążył zauważyć, że w dużym stopniu odnoszą się do kwestii kulturowych i językowych, a więc cech nabytych. Ciemnoskóre dziecko wychowane w duńskiej rodzinie (dawałem już kiedyś ten przykład) wyrośnie na zwykłego Duńczyka, o ile środowisko duńskie nie da mu odczuć, że kolor skóry ma jakieś znaczenie w odbiorze jego osoby.
Różnice międzypłciowe są zdecydowanie głębsze i zdecydowanie bardziej "strukturalne".

12.12.2013 13:36
graf_0
70
graf_0
117
Nożownik

Mimo braku istnienia ras ludzkich, można zauważyć że czarnoskórzy mężczyźni (wywodzący się z konkretnej części Afryki) osiągają lepsze wyniki sportowe w wielu dziedzinach, są wyżsi, szybsi silniejsi.
I jednocześnie wśród np. mistrzów szachowych jest/był raptem jeden czarnoskóry mężczyzna.

Mimo to nie wypada twierdzić że osoby czarnoskóre są mniej inteligentne, a tym bardziej wyciągać z tego jakiś wniosków praktycznych.

12.12.2013 13:49
Kanon
📄
71
Kanon
254
Befsztyk nie istnieje
12.12.2013 13:50
72
zanonimizowany869910
114
Legend

Graf - Jak zapewne zauważyłeś ludzie są najłatwiej adaptującym się gatunkiem zwierzęcia na tej planecie. Zamieszkują niemal wszystkie szerokości geograficzne i przystosowują się do rozmaitych, nawet ekstremalnych warunków. Na przestrzeni wieków poszczególne grupy homo sapiens wykształcały sobie "narzędzia" ułatwiające im przetrwanie. Stąd różnice regionalne. Pojemność płuc, absorpcja tlenu, pigment czy nawet struktura kostna i mięśniowa. Ale to wciąż jeden, zróżnicowany wewnętrznie gatunek, mogący się swobodnie krzyżować ze sobą.

Czymś zupełnie innym są różnice pomiędzy płciami w ramach danego gatunku.

qLa - właśnie obejrzałem ten filmik i popłakałem się niemal tak jak ta dziewczyna, tylko z innego powodu ;)

12.12.2013 14:04
graf_0
73
graf_0
117
Nożownik


Graf - Jak zapewne zauważyłeś ludzie są najłatwiej adaptującym się gatunkiem zwierzęcia na tej planecie. Zamieszkują niemal wszystkie szerokości geograficzne i przystosowują się do rozmaitych, nawet ekstremalnych warunków. Na przestrzeni wieków poszczególne grupy homo sapiens wykształcały sobie "narzędzia" ułatwiające im przetrwanie. Stąd różnice regionalne. Pojemność płuc, absorpcja tlenu, pigment czy nawet struktura kostna i mięśniowa. Ale to wciąż jeden, zróżnicowany wewnętrznie gatunek, mogący się swobodnie krzyżować ze sobą.

Oczywiście że tak. Duży zróżnicowanie fizyczne, ale jednocześnie różnice intelektualne nie są aż tak wyraźne. Twierdzę że w przypadku mózgu zmienność osobnicza ma przeważające znaczenie.
I tak samo będzie w przypadku płci.
Kiedyś byliśmy świecie przekonani że ani czarni ani dzicy ani kobiety w żaden sposób intelektualnie białemu cywilizowanemu mężczyźnie nie dorównują.

12.12.2013 14:07
74
zanonimizowany869910
114
Legend

Czarny człowiek może zostać profesorem na Uniwersytecie Jagiellońskim, a biały koszykarz może znaleźć się w czołowym klubie NBA. Ale mężczyzna dziecka nigdy nie urodzi, zaś kobieta nigdy nie opracuje nowej epokowej teorii z dziedziny fizyki kwantowej.
A idąc wątkiem sportowym - czarna koszykarka nigdy nie przebije się do męskiej drużyny w NBA. Pewne różnice są nie do przeskoczenia i to są właśnie różnice płciowe.

12.12.2013 14:09
graf_0
75
graf_0
117
Nożownik

Ahaswer

Czarny człowiek może zostać profesorem na Uniwersytecie Jagiellońskim, a biały koszykarz może znaleźć się w czołowym klubie NBA. Ale mężczyzna dziecka nigdy nie urodzi, zaś kobieta nigdy nie opracuje nowej epokowej teorii z dziedziny fizyki kwantowej.

Wreszcie do czegoś dochodzimy.
Pytanie dlaczego jej nie opracuje? Kobiecy mózg nie rozumie kwantów? :D

12.12.2013 14:17
Paudyn
76
Paudyn
241
Kwisatz Haderach

Nvm, juz widze o co chodzi :D

12.12.2013 14:20
77
zanonimizowany869910
114
Legend

Porozmawiaj o tym z kobietami matematyczkami i fizyczkami. Wyżej o wypowiedzi jednej z nich wspomniałem, ale jakoś sens tamtej wypowiedzi uszedł Twojej uwadze.

Mamy przykład Marie Curie, absolutny ewenement w historii nauki, ale pamiętajmy, że jej praca dotyczyła bardzo określonego, wąskiego wycinka badań. Poza tym to też był sport zespołowy, w jej przypadku. Do drużyny elitarnych naukowców można dokooptować kobiety, ale samodzielnie, ze względu na swoje ograniczenia, nie są w stanie opracować nowych koncepcji naukowych w dziedzinach ścisłych. W czasach obecnych o takich rzeczach nieczęsto się mówi i nigdy otwarcie, ale prawda jest taka, że na jedną kobietę na szczytach nauki w dziedzinach takich jak matematyka i fizyka (wymagających myślenia abstrakcyjnego) przypada kilkuset mężczyzn. Którzy zazwyczaj są mniej sprawni organizacyjnie i buchalteryjnie (kobiety się tutaj bardzo przydają), ale znakomicie radzą sobie z rozwiązywaniem problemów całościowych i tworzeniem teorii. Wystarczy sięgnąć po magazyn Science i sprawdzić nazwiska autorów. Wystarczy nawet otworzyć encyklopedię i sprawdzić nazwiska noblistów z chemii i fizyki. Dysproporcje pomiędzy mężczyznami a kobietami są uderzające.

Specjalnie dla Ciebie sprawdziłem listę noblistów z chemii i fizyki. Sięgnąłem wstecz aż do lat 70-tych (dalej mi się nie chciało) i znalazłem 0 kobiet (słownie: zero). A trzeba dodać, że w danym roku zwykle Nobla dostaje więcej niż jedna osoba (dwie, trzy).

12.12.2013 14:35
graf_0
78
graf_0
117
Nożownik

Ahaswer - uważam że dochodzisz do niewłaściwych wniosków, bo opierasz się na błędnych przesłankach.

W XIX wieku stwierdziłbyś że kobiety nie nadają się w ogóle do studiowania, skoro tak mało ich studiuje.

Pamiętajmy że zostanie wybitnym naukowcem wymaga przejścia przez (najczęściej dość długą) ścieżkę rozwoju w środowisku akademickim, które MOŻE być mnie odpowiednie do rozwoju kobiecej kariery - ze względu na relacje społeczne, nie wymagania intelektualne.

Ponadto nawet jeśli zgodzę się z tobą że w górnym 1% najinteligentniejszych ludzi 99% to mężczyźni(mniejsza o konkretne liczby), to nie wpływa to w żaden sposób na pozostałe 99% społeczności gdzie rozkład umiejętności intelektualnych obu płci pokrywa się.

Przy czym owa dysproporcja w udziale kobiet wśród autorów wcale nie musi oznaczać straszliwej dyskryminacji, czy też wymaga natychmiastowej zmiany. Bo choć uważam że intelektualnie zasadniczo od kobiet nie odbiegamy, to nasze życiowe cele i wybory są inne, co wynika głównie z różnic w strategii rozrodczej.

12.12.2013 14:43
79
zanonimizowany869910
114
Legend

Graf - ja w ogóle nie twierdzę, że mężczyźni są inteligentniejsi od kobiet. Twierdzę, że mają swoje mocne i słabe strony. Są różne rodzaje inteligencji, w niektórych dziedzinach mężczyźni są po prostu bezkonkurencyjni. W innych bezkonkurencyjne mogą być kobiety. Inne predyspozycje i potencjał. Dlaczego? Bo ZNACZĄCO inna budowa i funkcjonowanie mózgu.

Mogłeś kiedyś niedostatek kobiet wśród najwybitniejszych naukowców tłumaczyć względami kulturowymi, obyczajowymi, społecznymi. Ale dziś, gdy studentek jest więcej niż studentów, ten argument upada. Kobiety szybciej wspinają się na pewien pułap, są ambitniejsze, pracowitsze, lepiej zorganizowane, zdeterminowane, ale w pewnym momencie znajdują swoje ograniczenia. Tymczasem mężczyzna wolno się wspinający na pułap, który wcześniej osiągnęła kobieta, jest w stanie wspiąć się jeszcze wyżej. I takie są po prostu fakty, przynajmniej na szczytach nauki. Nic na to nie poradzę, i Ty nic na to nie poradzisz. A najlepszym sposobem na wyciąganie właściwych wniosków jest opieranie się na faktach. Inaczej wnioski, które Ty wyciągasz zawsze będą obarczone błędem błędnych przesłanek ;)

Zero kobiet wśród współczesnych noblistów z fizyki i chemii to liczba porażająca ("zero" utrzymujące się kilkadziesiąt lat). Trudno tę niezwykłą liczbę zignorować w procesie wyciągania wniosków na podstawie właściwych przesłanek :D

12.12.2013 14:50
graf_0
80
graf_0
117
Nożownik

A najlepszym sposobem na wyciąganie właściwych wniosków jest opieranie się na faktach. Inaczej wnioski, które Ty wyciągasz zawsze będą obarczone błędem błędnych przesłanek ;)

Owszem, na faktach. Ale jeśli chcemy poznać przyczyny to sytuacja nie jest taka oczywista, bo możemy pomylić przyczyny społeczne z biologicznym i w jedną i w drugą stronę.

Zresztą i tak kluczowe jest jak podejdziemy do tego praktycznie.
Genderowcy uznają że kobiet i mężczyzn ma być po równo, po 50%.
Seksiści uznają że kobiety są głupsze i do nauki się nie nadają, więc po co mają wogóle próbować.

Ja twierdzę że dokonujemy po prostu innych wyborów, i dopóki wybory są wolne a szanse równe, to wszystko gra.

12.12.2013 14:59
81
zanonimizowany869910
114
Legend

Mnie genderowcy, seksiści, rasiści, faszyści i innej maści oszołomy mało interesują, a już zupełnie nie przejmuję się tym co mają do powiedzenia.

Liczą się fakty i zdrowy rozsądek. Jak mówiłem - uzupełniamy się nawzajem, jeśli chodzi o płcie. Zawsze tak było, jest i będzie. O dyskryminacji nie ma mowy, zaś różne formy polityki afirmatywnej mają sens wtedy, gdy nie ubieramy jej w założenia ideologiczne.

12.12.2013 15:32
82
zanonimizowany279646
53
Legend

graf_0 --

Szczerze wątpię, że da się wychowaniem wytłumaczyć takie różnice, jak większa ilość istoty szarej w mózgach mężczyzn, mniejsza ilość istoty białej, oraz znacznie większe zaangażowanie tej drugiej w procesach myślowych kobiet, niż mężczyzn. Szczególnie, że o ile się nie mylę, to właśnie istota biała ma pewne związki z myśleniem holistycznym.

Szczerze wątpię, że da się tak wytłumaczyć różne spektrum chorób umysłowych (patrz np. autyzm, czy depresja), zasadniczo różną częstość zapadalności, różnice w objawach i temu podobne.

Mózgi kobiet i mężczyzn się różnią i to w znaczący sposób. Nawet w podstawowych jakościach (jak różnice w korze, czy w poziomach neuroprzekaźników). Różnie rozwijają się też w czasie.

Masz rację, że część tych różnic zapewne tak widocznie zaznacza się fenotypowo przez to, że ich nie rozumiemy. I np. zaczynamy dziewczynki uczyć matematyki, kiedy jeszcze nie są na to gotowe, co kreuje psychologiczne zniechęcenie do tego przedmiotu, a w efekcie słabe wyniki.

Tylko to nie oznacza, że kiedykolwiek, znając te różnice w budowie i rozwoju w czasie, zmienisz kobietę w mężczyznę. Weź np. pod uwagę, że człowiek to istota temporalna. Jeśli mężczyzna, dajmy na to, wcześniej przyswaja matematykę, to mając kiedyś tam w jakimś przyszłym momencie czasu teoretycznie równe możliwości co kobieta, wyprzedza ją doświadczeniem. Co w dziedzinie tak wymagającej, tak silnie bazującej na treningu, i związanej z tak silną konkurencją, kończy się w sposób jednoznaczny.

Rozkłady jakie podawałeś wydają się naciągane. Mam wrażenie, że nie uwzględniają one w ogóle tego, że mózg to złożona struktura, a nie po prostu zbiór części. Nawet zdawałoby się niewielkie różnice na niskim poziomie powodują, że sama sieć działa zupełnie inaczej. Uruchamiane są inne ośrodki, lub w innej części, w różnych konfiguracjach, inaczej się ze sobą wiążą, inny jest stan chemiczny mózgu itd. I te niby niewielkie pozornie różnice kreują znacząco różną całość, znacząco różną jakość jako psyche.

Przy tym - tu przecież nie chodzi o teoretyczne możliwości. Nie chodzi o to, kto jest lepszy, czy gorszy, głupszy czy inteligentniejszy. W tym sensie pewnie pokrywanie się rozkładów byłoby jeszcze większe (pod względem IQ jest przecież właściwie zupełne). To, że kobieta i mężczyzna osiągają tak samo dobry wynik, nie oznacza wszelako, że osiągają go tak samo i że tak samo odczuwają to psychologicznie.

Zresztą, co to w ogóle za gadanie części genderowców, co to w ogóle za myślenie, że mózg jest plastyczny? Owszem, mózg ma wysoką plastyczność i dostosowuje się nadal po pierwotnym ukształtowaniu. Tylko co teraz? Będziesz dziewczynki tresował, żeby nie leciały na chłopaków, bo nie daj boże ta różnica - kreująca ogrom różnic w doświadczeniach w świecie - wpłynie, na zasadzie sprzężenia zwrotnego, na dalsze zróżnicowanie w budowie mózgu i sposobach myślenia?

Przecież takie stawanie na drodze rzeczywistości, próby odwrócenia faktów, przeczenia rzeczywistości, to właśnie jest myślenie totalitarne. To jest dokładnie to samo, co sowieckie próby zawracania biegu rzecz. Rzecz skrajnie niebezpieczna i prowadząca do osobistych tragedii ludzi. To jest myślenie chore, patologiczne.

Właśnie natomiast tak myśli część wyznawców teorii gender. Nie tylko myśli - przy ogromie swojej ignorancji usiłuje zaprowadzać to w życiu.

12.12.2013 15:50
83
zanonimizowany279646
53
Legend

Aurelius --

Jakiej pedofilii w KK? Tej, która według statystyki, nie jest częstsza, niż w innych instytucjach i placówkach wychowawczych? Przeciwnie - występuje rzadziej. Czy może o tym nie wiesz i mylisz rzeczywistość Onetu z realiami? Polecam Ci również zapoznanie się z definicją słowa: pedofilia. Stawiam, że nie masz większego pojęcia co oznacza to słowo i mieszasz np. molestowanie nieletnich, z pedofilią.

Zresztą ja nie wiem, część osób może wykazuje tutaj ignorancję (co zresztą widać w tym wątku), ale problem genderyzmu (a wcześniej skrajnego feminizmu itp.) interesuje KK od dekad, interesował na długo przed wyjściem na światło dzienne głośnych skandali pedofilskich.

Więc tak, jak najbardziej - jesteś tylko kolejnym uruchomionym antyreligijnie ignorantem w tym wątku. I kolejnym dowodem na ten rodzaj głupoty, który każe niektórym sympatyzować z jakimiś ruchami wyłącznie dlatego, że nie pasują one KK.

Najbardziej natomiast zabawne wydaje mi się tutaj to, że to właśnie różne ruchy teoretyków seksualności jeszcze do niedawna, a czasami do tej pory, promowały i promują wolność seksualną dzieci, walczyły i czasem nadal walczą, o obniżenie wieku przyzwolenia i tak dalej. Wcale nie żartuję. To był pogląd - swego czasu - wręcz powszechny. Np. w latach 70-tych.

Obejrzyj sobie ten komediodramat:

http://www.filmweb.pl/film/Tylko+razem-2000-1490

12.12.2013 17:33
84
zanonimizowany279646
53
Legend

Attyla [31] --

"Nie ma różnych rzeczywistości mężczyzn i kobiet. Jest tylko rzeczywistość ludzka a ta zawiera w sobie jedno i drugie. Tym samym cielesność i duchowość ludzkiej egzystencji wzajemnie się przenikają, uzupełniają i podkreślają."

Oczywiście nie ma dwóch, niezależnych, niezwiązanych ze sobą rzeczywistości mężczyzn i kobiet. W tym sensie istnieje jedna rzeczywistość - ludzka, w której cielesność i duchowość wzajemnie się przenika, uzupełnia i podkreśla.

Nie można jednak powiedzieć, że doświadczenia kobiet i mężczyzn są tożsame. Różnią się i dlatego można, metaforycznie, mówić o dwóch różnych rzeczywistościach. Poczynając od spraw czysto biologicznych - nie przechodzisz cyklu menstruacyjnego, a kobieta owszem; a kończąc na sprawach kulturowych, które tylko w dalekiej perspektywie i w sposób w dużej mierze umowny (nie istnieje konieczne przełożenie; jest kulturowo swobodne), mają swoje przyczyny w różnicach biologicznych.

Przepraszam za przykłady drastyczne i mroczne, ale takie są bardzo wyraźne. Skrajną większość gwałtów popełniają mężczyźni, skrajną większość zabójstw, a w szczególności zabójstw niepowiązanych z życiem rodzinnym, popełniają mężczyźni, skrajną większość pedofilów stanowią mężczyźni.

Teraz, powiesz, że to przecież absurdalne myślenie. To, że tak jest statystycznie, to nie oznacza przecież, że mężczyzna to zaraz pedofil, gwałciciel i morderca, a kobieta nie.

Owszem, nie oznacza. Ale inaczej się żyje w świecie w którym jest tak, a nie inaczej, inaczej się nawet idzie wieczorem po ulicy, kobiecie, a inaczej mężczyźnie. Światy są różne. W życiu nie pojawiła mi się w głowie myśl, że mógłbym zostać zgwałcony. Wątpię, żebym znał kiedykolwiek mężczyznę, któremu taka myśl mogła przyjść do głowy. Sporej części kobiet - z pewnością.

Doświadczenia są różne, tak jest w milionach spraw, a nie tylko w tak patologicznych kwestiach, dlatego można mówić o różnych światach, różnych rzeczywistościach.

****

Nie rozumiem co jest złego, samo w sobie, w analizowaniu takich kwestii. Jak ktoś to czyni tylko po to, żeby dzielić, oskarżać, wyodrębniać się sztucznie z jednej, ogólnoludzkiej rzeczywistości, to owszem - jest to patologiczne. Ale taka postawa wcale nie wynika w sposób konieczny z takiego namysłu.

****

"W tym sensie to dalsza kontynuacja niedorzeczności "etyki" kantowskiej, gdzie przedmiotem zmian musi być jakiś podmiot zbiorowy (naród, ludzkość, czy, jak w tym przypadku, kobiety), bo rozliczaniem indywidualnych zasług, więc czymś w rodzaju księgowości sumienia, zajmuje się religia a nie polityka. Kłopot pojawia się, gdy wyznawca takiej niedorzeczności nie jest w stanie odróżnić abstraktu podmiotu zbiorowego od realności podmiotu jako takiego (osoby) i zaczyna nadawać polityce cechy religii starając się rozliczać sumienie każdej empirycznej jednostki (polityczna poprawność jest formą tej prymitywnej rzeczywistości prymitywnych wyznawców prymitywnej idei "postępu")."

Zgoda. Trafnie diagnozujesz chorobę pewnych procesów społecznych.

Ale nie można też twierdzić - bo jest to niezgodne z prawdą - że doświadczenie empirycznej jednostki nie ma żadnego związku z charakterystykami cechującymi zbiorowości.

Kiedy idę ulicą w środku nocy i mijam wianuszek wstawionych kobiet, towarzyszą mi zupełnie inne myśli, niż kiedy mijam grupę podpitych podrostków. Pomijając inne kwestie - to w tym drugim przypadku obawiam się jakiejś awantury. Mam oczywiście świadomość, że i kobiety bywają agresywne, ale są to sytuacje statystycznie znacząco mniej prawdopodobne.

Człowiek to istota rozumna, zauważa i rozumie prawidłowości. Nie w każdej sytuacji i nie w każdej sprawie sensowne są oceny i wartościowania indywidualne.

Z drugiej natomiast strony, tam gdzie powinniśmy wartościować i oceniać indywidualnie, często tego nie robimy. Właśnie to określa się mianem stereotypu, uprzedzenia (ale też np. bezmyślnej afirmacji) i temu podobne. Co znowu - z kolei - wzmaga różne podziały, kreśli je nawet tam, gdzie są fikcją. Są fikcją obiektywnie, ale w doświadczeniu społecznym, w kulturze, nabierają cech w pełni realnych. I to znowu wyznacza rozróżnienia doświadczeń kobiet i mężczyzn.

Tutaj trafnie zauważasz, że sam genderyzm w różnych patologicznych odmianach (jak wcześniej zresztą feminizm) zaczyna przeczyć sam sobie, bo tak dąży do wyzwolenia z jakichś rojonych często opresji, że w konsekwencji napędza podziały i agresję międzypłciową, tworzy różnice, którą sam chce jakoby znosić. To prawda, tak bywa.

Ale to jest patologia. Ja nie pisałem o konkretnych ruchach, które sam często uznaję za patologiczne, tylko o samej idei. Idea jest taka, że istnieją różnice doświadczeń, część warunkowana biologicznie, część kulturowo i można się temu przyjrzeć, zastanowić się nad tą różnicą spojrzeń, światów kobiet i mężczyzn. Nie w celu oskarżania, przeciwstawiania, wyodrębniania się, przeczenia biologii, czy - z drugiej strony - czynnikom kulturowym, ale dlatego, że jest to ciekawe. Można się dzięki temu głębiej zrozumieć i głębiej zrozumieć właśnie te dopełnianie się w zróżnicowaniu o jakim piszesz.

Skrajny feminizm uważam za czystą niedorzeczność i społeczną patologię także teraz, niegdyś wszelako zwalczałem wszelką myśl feministyczną. W pewnym momencie uświadomiłem sobie jednak, że zachowuję się jak buc. To jest przecież prawda, że kobietom nie dawano kiedyś takich samych szans, jakie były udziałem mężczyzn. Spychano je na margines, zabraniano pewnych zainteresowań. Jeśli feminizm polega na tym, żeby ten fakt zbadać i przyznać, jeśli polega na tym, żeby wydobyć z mroków dziejów historie kobiet o których mężczyźni zapomnieli, jeśli polega na tym, żeby się rozsądnie starać przeciwdziałać zbieżnym zachowaniom obecnie, albo ich odnowieniu w przyszłości, to co w tym jest złego? Zachowywałem się jak buc, bo czyniłem przykrość osobom, które już zostały - w tej mierze w jakiej rozpoznają się jako kobiety i czują jakąś jedność z kobietami - skrzywdzone i które chciały po prostu zrozumieć tę krzywdę i w jakiejś mierze, w jakiej jeszcze można, ją naprawić.

"Tu problemem jest idea nieograniczonego postępu. Postęp jako idea regulatywna musi być bezgraniczny, bo w innym przypadku świat straciłby sens a ludzie nadzieję."

Tak, współczesna idea postępu, jest nowotworem na tkance społecznej. Tyle, że to właśnie ta idea odpowiada za to, że różne ruchy, nie mając po temu żadnych podstaw, ignorując często wszelkie wątpliwości, czy dane sprzeczne z twierdzeniami, przyznają sobie uprawnienia normatywne i wychowawcze. I dopiero wówczas takie ruchy mogą się stawać niebezpieczne. Dlatego uważam, że tutaj:

Staje się problemem, kiedy zaczyna głosić tezy ideologiczne i światopoglądowe, wartościować płcie, uogólniać swoją prawomocność na całą rzeczywistość (ignorować lub przeczyć uwarunkowaniom biologicznym), czynić się - nie wiedzieć na jakich podstawach - - dziedziną normatywną (która ma decydować o jedynie słusznych wzorach wychowawczych i interpretacyjnych) i tak dalej.

dość dobrze określiłem moment, w którym studia genderowe stają się groźne. Faktem jest, że u podstaw takich zachowań często tkwi myślenie "postępowe", ale nie sądzę, że tak jest zawsze. Równie dobrze, w przypadku jednostek, może stać za tym np. osobista krzywda, poczucie alienacji, niesprawiedliwości itp. Które zostają odreagowane w niezdrowy sposób.

12.12.2013 18:29
Soulcatcher
85
Soulcatcher
275
ESO

Premium VIP

Zakończyliśmy rozmowę na temat pedofilii.

12.12.2013 19:18
86
zanonimizowany279646
53
Legend

Attyla [31] --

Tak w skrócie. Jak mi się wydaje w sprawie różnic między zbiorowością, a indywidualizmem, rację masz zarówno Ty, jak ja. Nie ma w naszych poglądach sprzeczności. Po prostu w grę wchodzą różne dodatkowe względy i zależności.

Uważam, że różnica jest podsumowana właśnie tym: czy jest to już polityka i ideologia, czy jedynie osobisty namysł, lub teoretyczne badanie.

Ideologią rzecz się staje wówczas, kiedy zaczynamy subsumować pod teoretyczne kategorie złożoności jednostkowego życia, kiedy przestajemy zauważać, że dokonujemy takiego uogólnienia, wynosimy to w życie społeczne, a następnie zrywamy kontakt z empirycznymi podstawami, przyjmując masę następujących dalej tez i twierdzeń już nie dlatego, że mamy po temu jakieś powody, ale dlatego, że to jest nasza sprawa. Mamy swoich przeciwników, wrogów, budujemy się w takiej opozycji.

Polityką staje się to wówczas, kiedy przyjmuje charakter zorganizowany, instytucjonalny, kiedy już w imię ideologii zaczynamy rekrutować zwolenników i usiłować wprowadzić własne twierdzenia na poziomie funkcjonowania zbiorowości, a w szczególności państwa. Staramy się o dotacje, powołujemy instytuty, wspieramy partie polityczne, lub tworzymy własne, usiłujemy zagnieździć własne twierdzenia w prawie.

Chorobliwa idea postępu jest tutaj o tyle szkodliwa, że na zasadzie o jakiej pisałeś (podmiotem zmian są abstrakty) w sposób szczególny ma tendencję do kreowania ruchów skrajnie zideologizowanych, oderwanych od rzeczywistości indywidualnej, empirycznej jednostki, a ostatecznie w ogóle od bazy jakiejkolwiek racjonalności. Badacze zmieniają się w wyznawców, a z czasem w ludzi o zapędach totalitarnych.

Uważam jednak, że to nie wynika z kwestii materialnych tematyki jaką jest gender, lecz z kwestii formalnych - tego w jakich czasach, w jakim społeczeństwie, przy obecności jakich chorób trawiących kulturę zachodnią, temat ten został poruszony. Współcześnie ludzie potrafią każdą ideę doprowadzić do absurdu, ze wszystkiego uczynić rzecz społecznie niebezpieczną. Co nie oznacza, że jest ona w całości i od początku niedorzeczna.

Myślę, że warto to odróżniać. Odróżniać samo zagadnienie, od tego co z nim potrafi zrobić oszołomstwo.

12.12.2013 20:59
87
zanonimizowany279646
53
Legend

No tak, oczywiście. To Soul czyni tutaj krzywdę ludziom, a nie Twoje antyklerykalne fantazje nie mające żadnej bazy w rzeczywistości.

12.12.2013 21:01
😁
88
Zenzibar
17
Generał

Nie wystarczy ci, że swoją dotychczasową działalnością już narobiłeś wystarczająco dużo krzywdy ludziom?
Hans "Soulcatcher" Frank.

12.12.2013 21:09
89
zanonimizowany279646
53
Legend

Aurelius --

Oczywiście, że wypisujesz antyklerykalne treści i jak typowy lewaczek powołujesz się w dodatku na Franciszka (jakbyś cokolwiek o jego nauczaniu wiedział). Nikt nie twierdzi, że problem nie istnieje. Istnieje przede wszystkim problem instytucjonalnego podejścia do takich kwestii w KK. Ale:

1. Wszelkie instytucje ukrywają swoje nadużycia. To jest rzecz stara jak świat.

2. Twierdzenie, że w KK problem jest szczególnie obecny, to jest nic więcej jak antyklerykalne rojenia, póki nie wykaże się, że jest inaczej. To Ty masz udowodnić, że w KK przypadków jest więcej, a nie przyprawiać komuś garb i kazać się tłumaczyć. Nikt natomiast do tej pory tego nie wykazał. Fakt, że są to tematy głośne, nie oznacza, że są statystycznie częstsze.

3. Pedofilia występuje wszędzie. Najczęściej w rodzinach. To jest skrajna większość przypadków. Poza tym dotyka przede wszystkim instytucji wychowawczych. Co chyba naturalne. W tym - a nie wyłącznie czy przede wszystkim - religijnych.

4. To nie jest wątek o kościele czy pedofilii.

.:Jj:. --

Co za różnica co napisał. Jeśli napisał to w tym wątku, to już to samo przez się oznacza, że ma coś z głową. Tutaj nikt o tym nie dyskutował, póki nie pojawiły się takie Aureliusy.

Koniec tematu.

12.12.2013 21:39
Minas Morgul
90
Minas Morgul
247
Szaman koboldów

Hm, od czego by tu zacząć.
Faktycznie, kwestia jest dość skomplikowana, jeśli w rozwiniętych społeczeństwach kobiety świadomie wybierają wybór zajęć typowo społecznych, niż ścisło-inżynieryjnych.

Mówię, że sprawa jest skomplikowana, bo na pewno istnieje druga strona medalu. Ciekawi mnie, jak wiele utalentowanych kobiet w przeszłości musiało walić głową w mur dyskryminacji. Bardzo często prestiżowe nagrody przyznawane są nie tym, którzy skończyli trzydziestkę, a tym, którzy katowali się w zawodzie już od wielu lat i są starymi, siwymi dziadami. Dawniej podejście do kobiet poza kuchnią wyglądało nieco inaczej.
Pracuję w grupie badawczej we Francji i tak się składa, że mam już dość wiekową szefową. Kiedy objęła swoje stanowisko wiele lat temu, wielu jej sąsiadów mruczało pod nosem: "co ta dziwka tu chce, poważnym ludziom tylko miejsce zabiera".
W tym roku została uhonorowana tą nagrodą http://en.wikipedia.org/wiki/Balzan_Prize ze względu na wybitne osiągnięcia w dziedzinie mikrobiologii. Udało jej się, bo wykazała upór w dążeniu do celu. Wiem, że wiele jej koleżanek nie wytrzymało presji.
Przykład z tego samego podwórka jest taki, że 3 jej podopieczne otwierają w ciągu przyszłego roku potężne grupy badawcze i dostały na to od rządu sporo kasy. I to nie są przypadki odosobnione, bo w moim instytucie coraz bardziej rośnie ilość kobiet, które startują z szefowaniem. W tej enklawie tendencje wydają się być zwyżkowe, choć naturalnie nie można tego ekstrapolować na całe społeczeństwo.

Z kilku problemów, z którymi borykają się kobity w nauce, zauważyłem to, że do swojej pracy bardzo często podchodzą emocjonalnie. Gdy nie mogą się dogadać w kontekście strategii, kłótnia szybko przybiera charakter personalny i przechodzi w boczenie się na siebie i łzy :D. Z mojej perspektywy wygląda to komicznie, bo jakoś tak się złożyło, że usytuowałem się w 100%-owo babskim pokoju.
Moja dodatkowa obserwacja jest taka, że od tych kobiet ponadto wymaga się uczestnictwa w typowo społecznych aktywnościach :). O ile ja, po prostu mam przyjść do roboty, zrobić swoje i wrócić do domu po wykonaniu zadania, moje koleżanki muszą przyjmować ważnych gości, zajmować im czas, tłumaczyć znaczenie takich a takich projektów, przygotowywać konferencje itd. itp. Paradoksalnie, rzadko się zdarza, żeby ktokolwiek wymagał tego od mężczyzn. Widzę więc, że często ich eksperymenty leżą i kwiczą, bo pozostałe aktywności zajmują im naprawdę sporo.
Problem jest więc kompleksowy. Myślę, że na pulę obecnych noblistek wpływa wiele z wyżej wymienionych czynników. Część z nich jest społeczno-polityczna, część biologiczno-psychologiczna. W przypadku tego pierwszego, najlepiej zwyczajnie poczekać. Obecnie ambitne kobitki, próbujące coś dużego osiągnąć mają niebywale lepszy start, niż dawniej. Są to młode osoby, które dopiero zaczynają swoje boje z nauką, więc dajmy im trochę czasu na te Noble :). Może się zdziwimy, może nie.

Teraz co do samego gender. Brzydzi mnie to, że zostało to zideologizowane, co już samo w sobie ma wartość opałową. Dawniej robiono to z Darwinem (niech przeżyją najsilniejsi itd. itp.). Polityki nienawidzę, bo demagodzy zawsze znajdą sposób, by przekabacić fakty na swój sposób i zaprezentować je gawiedzi w przyswajalnej formie (mimo, że sami tych faktów nie rozumieją).
Tym niemniej, studia nad płciowością są jak najbardziej zasadne. Istnieje pole, którego nauka póki co nie jest w stanie badać. Zapotrzebowanie na nauki społeczne istnieje dlatego, że nikt nie zna w detalach sposobu funkcjonowania mózgu i tego, jak te informacje są zapisywane. Wiadomo chociazby, gdzie te informacje są magazynowane, ale jak do tego dochodzi? Naszą wiedzę porównałbym do wiedzy osoby, która pierwszy raz widzi zegarek. Następnie bierze do ręki wielki młot i rąbie w ten zegarek, z którego wypada mnóstwo małych, potłuczonych części. Następnie gapi się na nie i dochodzi do wniosku, że one chyba są mobilne. Tak to póki co wygląda, więc nie widzę przeszkód, by nad debata o płciowości istniała w formie połączonych wysiłków naukowców i socjologów/psychologów itd. itp - dopóki istnieje między nimi współpraca.

Naukę próbuje się wypaczać i ideologizować. Jeśli powiem, że statystyczny Azjata jest lepszy z matmy, a statystyczny Murzyn prawdopodobnie szybciej biega i że statystyczny biały siedzi jakoś po środku, to nie skłamię. Co innego, jeśli jako szef banku, uniemożliwię Murzynom pracę u mnie. Fałszywa poprawność polityczna a rasizm to zupełnie co innego.
Z ideologią gender jest jeszcze gorzej, bo ta działa w oparciu o fałszywe założenie, że rodzimy się identyczni. W oparciu o to fałszywe założenie, próbuje się zmieniać życie ludzi, zacierać coś tak oczywistego, jak identyfikacja płciowa i pewne normy społeczne, które same w sobie nikomu nie szkodzą, jeśli nie są wykorzystane przez uprzedzonych pracodawców. Do tego jednak nie potrzeba nam ideologii gender, a porządnego prawodawstwa, które dałoby wszystkim ludziom takie same opcje. To, czy z tego skorzystają, to już ich problem.

EDIT - joj, wiedziałem, że GOL nie zawiedzie i że dyskusja w końcu zejdzie na dymanie ministrantów ^^.

12.12.2013 22:23
91
zanonimizowany279646
53
Legend

Zapotrzebowanie na nauki społeczne będzie istniało nawet wówczas, kiedy o działaniu mózgu będziemy wiedzieli wszystko (o ile będziemy wiedzieli). Społeczeństwo i środowisko społeczne nie funkcjonuje bowiem w mózgu, tylko w całej sieci miliardów istot myślących, i pomiędzy nimi. Nigdy się też do aktualnego stanu ich mózgownic nie sprowadza, istnieje w tym co zobiektywizowane (w sztuce, architekturze, muzyce, połączeniach komunikacyjnych, historii - która może być nawet jeszcze nieznana itd.), i w stałej potencjalności kolejnych wyborów, których nie sposób przewidzieć.

Zakładając, że mózg to rzecz w pełni zdeterminowana, że w makroświecie nie ma czynników losowych, byłoby to teoretycznie możliwe. Praktycznie - nie będzie możliwe nigdy. To jest fizycznie niewykonalne, żeby prześledzić taką ilość czynników. I nigdy nie będzie.

Piszę o tym, bo odczułem w pewnych fragmentach Twojej wypowiedzi nastroje scjentystycznego mitu o przyszłym wszechpoznaniu i zredukowaniu rzeczywistości do nauk ścisłych. To są mrzonki. Nawet wejście w posiadanie 100% trafnej teorii fizycznego świata, nie zapewnia w żadnym wypadku możliwości ścisłego przewidzenia wszystkiego. Najlepsza nawet teoria nie zapewnia praktycznej możliwości obserwacji. Świat jest na to zbyt złożony - w sensie obliczeniowym.

12.12.2013 22:31
Minas Morgul
92
Minas Morgul
247
Szaman koboldów

W [24] napisałem już co myślę o drugiej stronie medalu, czyli tych, którzy wszelakie kwestie próbują tłumaczyć biologią.
Może w poprzedniej wypowiedzi koślawo się wyraziłem, ale sprostuję to w taki sposób, że kompleksowe zrozumienie biologii po prostu przekierowałoby dyskusję na nieco bardziej zdefiniowane tory.

Zawsze uważałem, że bez względu na odziedziczony w nas potencjał, krytyczne znaczenie w jego ujawnianiu się ma środowisko, a badacz tych wpływów wcale nie musi być biologiem. Często socjolog, psycholog lepiej sobie z tym poradzi.

12.12.2013 23:03
😃
93
zanonimizowany528
211
Legend

A co nie wpływa?

12.12.2013 23:04
Minas Morgul
94
Minas Morgul
247
Szaman koboldów

alpha ->
Nie mówię o dyspucie między użytkownikami na forach.
Ludzie dzielą się na kilka kategorii
- tacy, których zupełnie takie rzeczy nie obchodzą (praktycznie większość ludzi na świecie, w tym my, którzy sobie gaworzymy o tych zjawiskach na forum. Pojutrze nie będziemy o tym pamiętać, a rozwój badań w tym kierunku pójdzie dalej).
- tacy, którzy czynią ideolo - i nawet, jeśli obalimy ich argument, na jego ruinach wyrośnie nowe ideolo. Tak było, jest i będzie.
- Ludzie, którzy to badają. Prawie wszystko, o czym piszę dotyczy głównie tych ostatnich. Po prostu nie dyskwalifikuję niebiologów badających gender, ponieważ mechanizm biologiczny nie jest zawieszony w próżni, a środowisku, na które składa się... wszystko, a biolodzy nie znają się na wszystkim. Jak wiadomo, tytuł wątku to "obalanie gender", a ja tym czasem uważam, że bez ideologicznej warstwy łoju i plew, które uwielbia wychwytywać prasa, wpisuje się to w badania społeczne, tak jak każda inna nauka społeczna.

12.12.2013 23:56
Soulcatcher
95
Soulcatcher
275
ESO

Premium VIP

Jeżeli jest jakikolwiek wątek w którym pojawia się choć zalążek jakiejkolwiek inteligentnej rozmowy to:
a. "dyskusja w końcu zejdzie na dymanie ministrantów" (cytat)
b. Pojawią się zwolennicy Korwina
c. Atylla będzie wklejał ściany tekstu tak długo aż wszyscy rozmówcy umrą
d. pojawi się jakiś sfrustrowany i znudzony neurotyk który będzie wszystkim dogadywał
e. robi się wszystkie możliwe offtopiki

Proszę o rozmowę na temat albo pozwolenie temu wątkowi spaść w niebyt jeżeli nikogo to nie interesuje.

12.12.2013 23:58
😉
96
zanonimizowany528
211
Legend

Jaka szkoda Soul, przyjemna konwersacja na Twoim forum między dwoma użytkownikami, prędzej czy później i tak zejdzie

13.12.2013 00:00
Soulcatcher
97
Soulcatcher
275
ESO

Premium VIP

qLa ---> a jutro przyjdą ludzie którzy będą się chcieli dopisać i nie zrobią tego bo wątek będzie zaśmiecony. Kto ci broni rozmawiać we własnym wątku.

13.12.2013 00:02
👍
98
zanonimizowany528
211
Legend

Podejrzewam, że większość z osób udzielających się w tym wątku jest na tyle dorosłych, żeby zrobić scroll up do adwersarza dyskusji i to mu odpowiedzieć, ale Twój dom, Twoje zasady.

13.12.2013 00:14
99
zanonimizowany528
211
Legend

Co do tematu gender, w mojej okolicy było głośno odnośnie tematu

http://www.nowiny.pl/wodzislaw/95436-trzecia-plec-w-przedszkolach-u-nas-przeczytasz-kontrowersyjny-podrecznik.html

Na samym dole można znaleźć projekt, współfinansowany ze środków unii, w którym mamy ciekawe zarysy dla przedszkolanek/nauczycieli...

13.12.2013 00:33
😁
100
zanonimizowany279646
53
Legend

"W praktyce miałoby to oznaczać np. zachęcanie chłopców do zabawy lalkami, albo przerabianie baśni, tak aby np. księżniczka ratowała rycerza."

Ta, już to widzę.

Za kratami, w jakimś afrykańskim kraju siedzi potłuczony, wymęczony mężczyzna. Siedzi na krześle, nogi związane razem, ręce za plecami, usta zakneblowane jakąś przepaską. Wydaje z siebie wysokie, ciche pojękiwania. Jest na granicy wycieńczenia, nie pił nic od wielu godzin. W ostatnich marzeniach wspomina dzieciństwo, kiedy bawił się w domu lalkami. Widzi obraz swojej młodszej siostrzyczki, która piłuje coś w tym czasie w warsztacie, ojciec - w różowej sukience - składa po praniu rajstopy. Matki nie ma w domu. Jak zwykle. Właśnie dostała wezwanie i pojechała na jakąś misję w Afganistanie. Teraz to wie, wówczas mówiono mu co innego.

Oczy zachodzi mu mgła, pochlipuje cicho rozczulony. Już nigdy nie zobaczy swojej rodziny, już nigdy nie posadzi piwonii w ogródku.

Nagle błysk, huk, serie wystrzałów. Jak w sennym urojeniu widzi wpadające do wsi oddziały komandosic. Słyszy stanowcze rozkazy dowódczyni, która coś tam gestykuluje. Stojący nieopodal jego celi strażnicy rzucają się w przerażeniu do ucieczki. Na próżno. Padają jak muchy. Słychać tylko jęk i charczenie, a po chwili nastaje cisza.

Mężczyzna płacze, dziękuje wylewnie, rzuca się kobietom w ramiona. Spogląda na dowódczynię. Najazd kamery, spojrzenie pełne uwielbienia - chyba się zakochał :D

13.12.2013 03:26
101
Tofu
148
Zrzędołak

http://www.nowiny.pl/wodzislaw/95436-trzecia-plec-w-przedszkolach-u-nas-przeczytasz-kontrowersyjny-podrecznik.html

Abstrahując od całego gender, dla mnie największym problemem tego programu jest to, że autorki zaciekle walczą o równe traktowanie płci, ale wychodzi na to, że same nie są w stanie wyzbyć się stereotypów, które nazywają szkodliwymi i krzywdzącymi.

Zacznijmy od samych autorek. No właśnie, dlaczego tylko autorek? Skoro aż tak ważne dla nich jest równe traktowanie płci, to dlaczego w zespole nie ma ani śladu chromosomu Y?

Potem na przykład strona 22: "Nauczycielki wprowadzając równościową perspektywę (...)", "Rodzice i nauczycielki mogą się też zastanawiać (...)". I dalej, na stronie 23: "Jeśli jako nauczycielka masz nadal wątpliwości (...)" - czyli co, przełamujemy stereotypy płciowe, opowiadamy o kobietach lotnikach i murarzach, ale równocześnie przyjmujemy, że w przedszkolach mężczyźni nie uczą? Nieładnie panie autorki, nieładnie... Co prawda na dalszych stronach widać poprawę, ale jeśli na stronie 28 zwraca się uwagę na to, że "W odniesieniu do nauczycieli i nauczycielek używa się pozornie tylko neutralnej formy męskiej.", to wypadałoby czytać swoje teksty przed publikacją nieco uważniej...

13.12.2013 03:58
102
zanonimizowany279646
53
Legend

Przecież ten cały tekst, to stek takich bzdur:

Uważamy, że największy wpływ na postawy i zachowania dorosłych kobiet i mężczyzn ma wychowanie i przekaz kulturowy.

A kogo to obchodzi, co Panie sobie uważają. Ja też różne rzeczy sobie uważam. Dowody!

Badania pokazują także, że odmienne traktowanie chłopców i dziewczynek, wspieranie zdolności stereotypowo przypisanym płciom, ma olbrzymie znaczenie i wpływ na ich późniejsze wybory i decyzje dotyczące chociażby edukacji czy pracy. Statystyki pokazują, że na uczelniach o kierunkach humanistycznych jest znaczna przewaga
dziewcząt, a na kierunkach tzw. ścisłych – chłopców.

Rzeczywiście. Jak nic wykazany tu został związek stereotypów z wyborami życiowymi. Taki związek istnieje, ponieważ na pewne studia (słabiej opłacane w przyszłej pracy) idzie więcej dziewcząt, a na inne (lepiej opłacane) więcej chłopców.

W tym samym punkcie znajduje się też podpunkt mówiący o tym, że dziecko „zna nazwę miejscowości, w której mieszka, zna ważniejsze instytucje i orientuje się w rolach społecznych pełnionych przez ważne osoby, 30 np. policjanta, strażaka” (błąd: role się odgrywa, a pełni się funkcje). Wymienia się tu jako „ważne” dwa zawody, mocno kojarzące się z męskością, znowu – w żaden sposób nie poddając tego skojarzenia refleksji.

Jakie jesteśmy światłe.

I tak np. znajdziemy w podstawie punkt mówiący, że „dziecko […] zna zagrożenia płynące ze świata ludzi, roślin oraz zwierząt i unika ich” (nawiasem mówiąc, zdanie jest źle skonstruowane).

Jakie jesteśmy światłe.

Można rozmawiać z dziećmi o prawach kobiet jako takich, a także opowiedzieć o walkach naszych prababek o prawa wyborcze, dostęp do edukacji, możliwość pracy. Można także rozmawiać o dyskryminacji, na którą narażone są dziewczęta i kobiety.

Tak, z pewnością jest to wielce stosowny temat w przedszkolu. Zostanie przez dzieci prawidłowo zrozumiany i nie stanie się powodem antymęskich lęków i uprzedzeń. W przeciwieństwie do kącików tematycznych z samochodzikami, które są dyskryminujące.

Ale temat jest kontynuowany. Np. takie wspaniałe problemy do omawiania w przedszkolu:

Szczególnie istotne wydaje się nam uwrażliwienie dzieci na problemy, z jakimi borykają się uchodźcy i uchodźczynie. Statystycznie, kobiety i dzieci stanowią ok. 80% uchodźców i migrantów; kobiety są podwójnie narażone na cierpienia i krzywdę – jako uchodźczynie, pozbawione ochrony prawnej i jako kobiety.

Podkreślony fragment, to już wręcz wyżyny sofistyki. Ja jestem poczwórnie narażony na cierpienie: jako mieszkaniec Podlasia, jako mężczyzna, jako trzydziestolatek i brunet. A znalazłoby się więcej.

No, ale powiedzmy, że chodziło o możliwość gwałtu, albo coś w tym guście. No więcej uchodźcy najczęściej występują w strefach konfliktu. Można więc powiedzieć, że mężczyźni są podwójnie narażeni na cierpienie: jako żołnierze - ryzykujący życie, zdrowie, kalectwo i jako mężczyźni - prędzej zostaną rozstrzelani, poddani torturom itp. Nawet w przypadku konfliktu zbrojnego, mamy podwójnie poszkodowane uchodźczynie, a to że mężczyzna lata gdzieś tam z karabinem i może być w każdej chwili zastrzelony, to taka zabawa. Przecież wszyscy wiemy, że to faceci wywołują wojny.

Ale to jest właśnie typowy przykład patologii myślenia genderowego. Jak kobiety są liczbowo niedowartościowane w jakiejś dziedzinie, to jest to dyskryminacja. Kiedy z kolei dotyczy to mężczyzn, to nadal jest dyskryminacja, ale kobiet.

Kobiety np. dużo częściej są pielęgniarkami, albo nauczycielkami. Dlaczego nie jest to dyskryminacja mężczyzn? Bo jest to dyskryminacja kobiet. Dowód? Są zmuszane do takich zawodów stereotypami. Skąd o tym wiemy? Bo kobiety są dyskryminowane. Błędne koło pomylenia.

Inaczej rzecz ujmując: różnic nie ma, poza tym, że to wszędzie kobiety i tylko kobiety są poddawane opresji, patriarchat, męski szowinizm itd.

Ja uważam, że mężczyźni są prześladowani: krócej żyją, częściej zapadają na choroby psychiczne, mają niższą odporność nerwową i temu podobne. To nie może wynikać z biologii. Na pewno wszystkiemu temu winne są te wredne baby. Trzeba o tym mówić w przedszkolach!

Inny kwiatek:

- Zwracaj uwagę dzieci na rolę ojca/ partnera, który aktywnie włącza się w opiekę
nad dzieckiem i prace domowe.

- Zwracaj uwagę dzieci na kobiety aktywne w niestereotypowych dziedzinach.

Czyli - porządny facet ma być stereotypową kobietą, a nowoczesna kobieta rządzi światem :D

Tego jest pełno, ledwie przeleciałem po losowych fragmentach.

13.12.2013 04:37
103
zanonimizowany279646
53
Legend

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2548

Jednym z najważniejszych współczesnych eksperymentów dotyczących egalitaryzmu płci jest ruch kibucowy w Izrealu. W swej wczesnej fazie, oparł się na ideologii, która wychodziła z założenia, że równość między płciami, to identyczność płci w sensie społecznym. Dzieci miały wychowywać się poza rodziną, we wspólnotach, dziewczynki i chłopcy mieli być wychowywani tam w sposób, któryby z nich wykorzeniał przesądy płciowych podziałów i ról. "Od czasu najbujniejszego rozwoju ruchu kibucowego w latach czterdziestych i pięćdziesiątych jego przywódcy prowadzili politykę pełnego zrównania płci i zachęcali kobiety do odgrywania ról zastrzeżonych uprzednio dla mężczyzn.

W pierwszych latach niemal się to udało. Kobiety z pierwszego pokolenia były przejęte tą ideologią i znaczna ich liczba zaczęła pracować, obejmować kierownicze stanowiska oraz działać na polu polityki. Jednakże zarówno one same, jak i ich córki, powróciły w pewnej mierze do tradycyjnych ról, pomimo to, że od urodzenia wychowywane były w duchu nowej kultury. Co więcej, powrót ten zaznaczył się wyraźniej u córek niż u matek. Obecnie domagają się i uzyskują więcej czasu na codzienne przebywanie z dziećmi, który to czas nosi znamienną nazwę 'godzina miłości'." [ 8 ]Amerykański socjolog Melford Spiro, badający kibuce, napisał, iż miał zamiar "obserwować wpływ kultury na ludzką naturę, a ściślej, jak nowa kultura tworzy nową ludzką naturę". Odkrył jednak, że obserwował "wpływ ludzkiej natury na kulturę" [ 9 ]. Dziś ideologię kibucową pielęgnuje radykalny feminizm.

13.12.2013 15:33
104
zanonimizowany486144
68
Generał
13.12.2013 15:39
105
zanonimizowany279646
53
Legend

Tytuł powinien brzmieć: Agnieszka Kozłowska Rajewicz przedstawia tłumaczenie odpowiednie dla założonego efektu, a praktyka swoje. Albo bardziej literacko: Agniesia tłumaczy, a kopciuszki swoje przędą

Ja tam miliard razy bardziej wierzę Kołakowskiej, która miała osobiste doświadczenie z tym zjawiskiem na zachodzie, tym więcej, że sam się naczytałem tekstów genderowych wręcz porażających chorym zideologizowaniem, wiem, że tam również - przy zalewie takich tekstów - stosowano takie same wymówki i fałszywe tłumaczenia, a praktyka była zupełnie inna, oraz widzę co się zaczyna dziać powoli w tym temacie w Polsce (gdzie np. polonez, czy resoraki zostają nazwane przedmiotami dyskryminującymi; o wpisywaniu pewnych książek na indeksy ksiąg genderowo zakazanych i nachalnym promowaniu genderowej tandety literackiej nawet nie ma co mówić, to już obserwowałem na studiach w zachowaniach niektórych wykładowczyń).

http://niniwa22.cba.pl/feminizm5.htm

Może nie każdy jest świadomy do jakiej to z czasem, jak się nie postawi temu twardego oporu, doprowadzi to agresji. To, jak zachowuje się najbardziej skrajne oszołomstwo smoleńskie, to będzie nic. Naprawdę nie żartuję. Na zachodzie wchodzi się już na rodziny, wyrzuca ludzi z uczelni, naznacza społecznie, organizuje całe kampanie nienawiści.

Żeby nie być tutaj gołosłownym:

http://www.nytimes.com/2007/08/21/health/psychology/21gender.html?pagewanted=all&_r=1&

Takich przypadków są już setki. W świecie bardziej anonimowym, mniej eksponowanym, ale dotyczącym osób jakoś tam jednak organizacyjnie znaczących, to już jest w takich dyskusjach norma.

Powiedzmy tak, jak np. ludziom tępo religijnym można przypisać znieczulicę, i skłonność do wulgaryzacji pojęć takich jak np. choroba, nienormalność, zboczenie, dewiacja, grzech itp. co jest skrajnie niesmaczne i prymitywne, tak o kobietach jest przysłowie, że piekło nie zna większej furii, niż wzgardzona kobieta, a to z kolei tyczy się w jeszcze większym stopniu różnych osób z ruchów LGBT.

Te osoby mają często cechy kobiecie. Pod względem psychologii. Mi np. by do głowy nie przyszło - mimo iż od pewnego czasu potrafię się zachowywać jak tępy buc i cham - żeby wjechać komuś na rodzinę, żeby naśmiewać się z pełnym okrucieństwem z przypuszczeń, że jest gruby, że nosi okulary, że ma pryszcze, że czuje się niespełniony, że zbyt dobrze mu się wiedzie i pęcznieje tym sukcesem żerując na innych, że jest samotny, że dzieci go nie kochają, że żona na niego patrzy w krzywy sposób itd. Tym ze środowisk LGBT? Przychodzi to z niesłychaną łatwością.

Dlaczego to jest kobiece? Bo to nie chodzi o same wyzwiska. Ci ludzie mają kobiecą inteligencję emocjonalną i to wykorzystują. Uderzają nie tak, żeby kogoś zrugać, uderzają tak, żeby kogoś maksymalnie poniżyć i zdołować, żeby zniszczyć jego poczucie wartości, żeby przeciwstawić go jego znajomym. Dla mnie to jest dopiero czyste chamstwo. Nie mają tu żadnych zahamowań. Za przeproszeniem - jak najbardziej emocjonalnie wyrobione i wyrachowane s***

To uogólnienie, ale takie mam wnioski z obserwacji. Obawiam się, że to się może pojawić w Polsce (zresztą w internecie - już bywa obecne).

13.12.2013 16:48
106
trybik18
16
Konsul

h ttp:// [ link zabroniony przez regulamin forum ] /48909-legutko-alarmuje-ue-uzaleznia-korzystanie-z-dotacji-od-promocji-ideologii-gender

14.12.2013 13:00
107
anymous
68
Generał

Gender to pomyłka w ludzkim myśleniu. Nie wiem jakim torem myślowym oni to wywnioskowali. Płeć określa biologia, natura. Nie da się jej w pełni zmienić. A robienie przeszkoli i innych szkół z "nową wspaniałą ideologią" jest debilizmem. Niech zostawią dzieci w spokoju.
Nie wiem na jakim etapie dyskusji jesteśmy. Czy obrażamy kościół, rozmawiamy o pedofilii itp.
Soul kilka postów wcześniej miał racje. Każda dyskusja jest taka sama.

22.12.2013 04:30
👍
108
zanonimizowany279646
53
Legend

No to zacznijmy od klasyki, czyli eseju z cyklu 'kobieta, która obraziła się na lusterko'. Postać wręcz dziejowa w swoich odlotach. Przy tym - a jakże - wykładowczyni uniwersytecka, na wydziale literaturoznawstwa. Jedna z tysięcy. Ale to oczywiście ja bredzę i zmyślam sobie oszołomstwo na wydziałach humanistycznych i upadek tej części ludzkiego namysłu.

No, ale do rzeczy. Można napisać coś takiego, i pobierać profesorską pensję z Uniwersytetu Kalifornijskiego. Panie i Panowie, Judith Butler:

By zagwarantować odtwarzanie danej kultury, konieczne było ustalenie rozmaitych warunków, dokładnie opisanych w dotyczącej pokrewieństwa literaturze antropologicznej, reprodukcji seksualnej w obrębie systemu opartego na małżeństwie heteroseksualnym, który nakazuje rozmnażania się istot ludzkich w naznaczony płcią sposób, co w efekcie zapewnia odtwarzanie się tego systemu. Jak zauważył Foucault i inni, związek naturalnej płci biologicznej z nieciągłą płcią kulturową oraz z pozornie naturalnym “przyciąganiem się” przeciwnych płci biologicznych/kulturowych jest nienaturalnym połączeniem konstrukcji kulturowych w służbie interesów reprodukcyjnych.

Feministyczna antropologia kulturowa i badania nad pokrewieństwem pokazały, jak konwencje rządzą kulturami, nie tylko regulując i gwarantując produkcję, wymianę oraz konsumpcję dóbr materialnych, ale także reprodukcję samych więzi pokrewieństwa, co wymaga istnienia tabu i systemu kar regulujących zasady reprodukcji. Levi-Strauss pokazał, w jaki sposób tabu kazirodztwa zapewnia wtłoczenie seksualności w różnorodne rodzaje małżeństwa heteroseksualnego, Gayle Rubin przekonująco udowodniła, że wytwarza ono pewnego rodzaju nieciągłe tożsamości płciowe i seksualności. Według mnie, jednym ze sposobów powielania i ukrywania zarazem tego systemu przymusowej heteroseksualności jest narzucenie ciałom przynależności do odrębnych płci
biologicznych z “naturalnym” wyglądem i “naturalnymi” skłonnościami heteroseksualnymi.

Etnocentryczna zarozumiałość sugeruje istnienie postępu, umożliwiającego wyjście poza opisaneprzez Levi-Straussa obowiązujące struktury związków pokrewieństwa, skłaniałabym się za Rubin ku teorii, iż współczesne tożsamości płciowe są w istocie “znakami” lub “śladami” szczątkowego pokrewieństwa. Przeświadczeniu, że płeć biologiczna, kulturowa i heteroseksualność są wytworami historycznymi, które w przeszłości zostały połączone i urzeczowione jako naturalne, w ostatnich latach wiele krytycznej uwagi poświęcił nie tylko Michel Foucault, ale również Monique Wittig, historycy gejowscy oraz wielu antropologów kulturowych i psychologów społecznych. Ich teoriom jednak wciąż będzie brakowało podstaw, by radykalnie podejść do historycznego osadzenia się seksualności i konstruktów odnoszących się do płci biologicznej, dopóki nie rozgraniczą i nie opiszą codziennych
sposobów tworzenia, odtwarzania i ucieleśniania tych konstruktów.

****

Tutaj cały eseik do ściągnięcia:

http://chomikuj.pl/lewa_noga/Biblioteka/Feminizm/Butler+J/Butler+J.+-+Akty+performatywne+a+konstrukcja+p*c5*82ci+kulturowej,377628784.pdf

BTW. To teraz już wiecie jak się współcześnie zbija kasę.

Naprawdę trudno jest znaleźć amerykański podręcznik poświęcony teorii literatury, albo po prostu teorii, albo krytyce (jak to oni lubią mówić - bo nie tylko literackiej, ale i płciowej, kulturowej, rasowej i jakiej tam jeszcze chcecie), który nie roiłby się od takich tekstów (także ten konkretnie esej w wielu takich kompendiach się znajdzie). Podobnie niemal w każdym takim kompendium, będzie cały rozdział poświęcony marksizmowi. A przecież poza wydziałami związanymi z literaturą mamy wiele innych, ściśle przeznaczonych takowym "mądrościom".

Forum: Obalanie teorii gender