OFE to jest wielki przekręt. Rząd powinien ten kolonialny wynalazek zlikwidować jednym cięciem, tak jak na Węgrzech. Nie stać nas na OFE. Jesteśmy państwem na dorobku, a ktoś wprowadził u nas emerytury kapitałowe. Paranoja. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że przez te wszystkie lata podważono zaufanie do ZUS, jako gwaranta wypłacania przyszłych emerytur. Chyba oto chodziło, wystarczy posłuchać obronców ofe.
Państwowa emerytura istnieje od ponad 90 lat i jak dotąd wypłacano emerytury. Nawet w czasie okupacji. A tu wynalazek, dobrzy wujkowie zadbają o nasze emerytury pod palmami. Bzdura, oni przyjechali tu zarobić pieniądze. wynik wszyscy znamy, 300 mdl w plecy i emerytury mniejsze o 1/2 (efekt reformy). I jeszcze jedno, wszyscy twierdzący, że w ofe są realne pieniądze, czy że w ofe jest moja prywatna kasa ze smutkiem stwierdzam, jesteście ignorantami. Pieniądze w ofe są elementem systemu emerytalnego, a nie emeryta wyrok T.K. W kasie ofe nie ma pieniędzy ale tylko papiery dłużne i obligacje państwowe w ok.70% a 30% to akcje przedsiębiorstw. Zbankrutuje zus to znaczy, że zbankrutowało państwo i te papierki w kasie ofe możecie sobie zawiesić w sławojce. Akcje firm w bankrutującym państwie także gwałtownie tanieją. A nie likwidując ofe jesteśmy na prostej drodze do bankructwa. Ofe kosztują nas ponad 60 mld rocznie.
300 mld długu kolego. Kto go spłaci? Panstwo? Państwo to my. Wiec już wiemy kto go będzie spłacał. Kogo ty przytaczasz. Wyborczą? Zobacz gdzie ofe ma swoje udziały w akcjach. Żaden ptak w swoje gniazdo nie kala. To tak jak bym słuchał, w cudzysłowie "niezależnych ekonomistów".
Jak może Zus zmierzać do bankructwa? jak Zus to Państwo. Zus zbankrutuje dopiero jak państwo zbankrutuje. O ofe nie bede sie już wypowiadał. Piramida finansowa. Przyjechały zarobić pieniądze, a nie wspomagać emerytów. Najgorsze jest to, że przez 14 lat istnienia tego pasożyta, żadna opcja polityczna nie zlikwidowała tego bagna. To świdczy o naszych elitach ( poczytajcie Jasienice, to nic nowego u naszych "elit")
Twoje becikowe to wpłata do ofe. Około 60 md rocznie. Było by pewnie po 100000 na rodzinę i jeszcze na złobki by zostało. Ale po co to , lepiej dofinansować instytucje finansowe. Po prostu ofe oszukaly ludzi, stracili wasze pieniadze, a wiekszosc ludzi jeszcze tych kretaczy broni. To nastepny fenomen polski.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/miller-zgadzam-sie-z-panem-kaczynskim/m3tqv
Co za słodka zgoda na lewicy, tylko gdzie byli ci panowie, kiedy oni byli premierami??
Ostatnio jesteśmy bombardowani reklamami oraz artykułami różnych "dziennikarzy" i "niezależnych ekspertów" jaka to krzywda się nam aktualnie dzieje, przez te zmiany w OFE. Zastanawiam się, czy oni są zwyczajnie idiotami, czy po prostu zostali przekupieni? Bo tak bzdurnych argumentów wygłaszanych publicznie nie słyszałem podczas żadnych reform.
" Bo tak bzdurnych argumentów"
Piszesz o tym?
"300 miliardów zł długu publicznego, 17 miliardów zł kosztów własnych, 30 miliardów bezpowrotnie straconych na giełdzie. I średnia emerytura, jak dobrze pójdzie, po 80 zł."
Problem w tym, że to prawda :)
Prawdziwy przekręt dokonuje się teraz na naszych oczach. Czyli rewindykacja własności prywatnej dla doraźnego spokoju w rządzeniu obecnej i następnej władzy, nic dziwnego że Kaczyński, Tusk i Miller są gotowi w tej kwestii sobie ręce podać. Góra 20 lat i kostucha zadzwoni po nich wszystkich, ciekawe jak ZUS wypłaci wtedy emerytury, kiedy według wszystkich przewidywań wypłacających będzie więcej niż wypłacających. OFE były w stanie powielać kapitał przynajmniej ponad oprocentowanie lokat bankowych, przez kilkadziesiąt lat byłyby to spore pieniądze, a przede wszystkim pewne.
Z nadzieją czekam aż ZUS/OFE jebnie. Wtedy wreszcie będzie swoboda zawieranie umów. Będę mógł odkładać sobie u prywatnego przedsiębiorcy. Może do mojego zaczęcia zarabiania to się stanie. A ci mają (powinni mieć) już pieniądze w tym relikcie PRL będą musieli czerpać emeryturę państwa.
Jedyna zaleta, jaką widzę w istnieniu OFE to mógł być fakt, że lekko rozruszały giełdę, inwestując. Ale przymusowe wrzucenie pieniędzy obywateli o OFE także odczuwam jako coś skrajnie nieuczciwego. Powinien być wybór - taki właśnie jak daje teraz Tusk. Szkoda, że robi to tak późno.
OFE przez 12 lat zarobiło od najsłabszej jednostki 175% do 218% to zdecydowanie lepiej niż ZUS. Państwo dopłaca do ZUS kupę kasy a OFE jakby nie patrzeć zarabia. Mówią, że OFE to loteria, ale dużym plusem OFE jest to, że składki są dziedziczpne a z ZUSem najzwyczajniej w świecie pieniądze przepadają. Niski przyrost naturalny może się naprawdę kiepsko odbić na ZUSie a w wypadku OFE nie ma to bezpośredniego znaczenia. Nie dziwię się, że rząd położył łapę na OFE, wynika to z kiepskiej syutacji ZUS a nie z radzącego sobie OFE.
Czyli rewindykacja własności prywatnej
Jakiej znowu własności prywatnej. Pieniądze raz oddane rządowi na zawsze przepadają ;/.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że przez te wszystkie lata podważono zaufanie do ZUS
Co ? ZUS to bandycka instytucja, tylko totalni naiwniacy mogli jej ufać. Pewnie większość Polaków :(((
jaką widzę w istnieniu OFE to mógł być fakt, że lekko rozruszały giełdę, inwestując
Nie ma nic lepszego niż odrobina sterowanej przez rząd stymulacji.
Państwowa emerytura to od początku był wynalazek czysto polityczny dla zyskania wyborców i środków $.
"Państwo dopłaca do ZUS kupę kasy" - zdajesz sobie sprawę, że to w dużej mierze dzięki OFE państwo dopłaca do ZUS? :)
Nie rozumiem jak można chwalić taki przekręt jak OFE? No chyba, że się siedzi w jego władzach albo ma kogoś z rodziny.
Państwo przelewa kasę (za darmo) do prywatnej firmy. Która w dodatku za tę operację pobiera opłatę procentową od przelanej kwoty - czyli z właśnie z Waszych prywatnych pieniędzy!
Prywatna firma kupuje państwowe obligacje za państwowe pieniądze.
W międzyczasie ta prywatna firma pobiera opłaty od praktycznie każdego ruchu finansowego po ich stronie (przelewy, obsługa, koszty prowadzenia).
Marudzicie, że ZUS okrada - a co robi OFE? Dokładnie to samo, tylko bezczelniej.
Czyli robi dokładnie to samo co robiłby ZUS, ale przy okazji daje się nachapać szefom, przy okazji całkiem sporą część zysków wyprowadzając za granicę.
I to wszystko za państwowe pieniądze!
Czyli te, których aktualnie w sporej części brakuje w ZUS.
Ja się naprawdę dziwię, jakim cudem mamy być normalnym państwem jeżeli odpowiedzialni za to jeszcze nie siedzą. Począwszy od Buzków, Balcerowiczów i tych innych odpowiedzialnych za to.
Ja się naprawdę dziwię, jakim cudem mamy być normalnym państwem jeżeli odpowiedzialni za to jeszcze nie siedzą. Począwszy od Buzków, Balcerowiczów i tych innych odpowiedzialnych za to.
Pierwszy raz zgadzam się z Hellmakerem :D
BTW - porównanie wyników ZUS OFE na przestrzeni 1 roku, 5 lat, 13 lat.
http://wyborcza.pl/1,75478,14569375,Ktore_OFE_zarabia_najlepiej___RANKING_.html
bo chcą tego przedstawiciele władzy wybrani przez obywateli w wyborach. jeżeli ci się nie podoba - wyjedz do bardziej wolnego panstwa
Hellmaker: OFE mialo z tego co pamietam zwracac czesc pieniedzy jesli czlowiek umarl wczesniej zanim przeszedl na emeyture.
Wiem ze wyplacali bo sasiadka dostala za meza parenascie tysiecy.NIby nie duzo,ael obawiam sie ze ZUS raczej bedzie sie cieszyl ze klient padl wczesniej i zadowoli sie zasilkiem pogrzebowym w pewnie wysokosci 800 zl niedlugo , w sam raz na worek igielitowy :))
OFE mialyt dac nadzieje na nromalnosc w polsce ale ofc jak to w poLSCE okazaly sie przekretem ,na szczescie rzad te pieniądze szybko zmieli i uratuje swoja d... na pare miesiecy , modlac sie o cud albo o jakies mistrzostwa swiata czegos tam.
Hellmaker : zastanawiam sie ile trzeba wyprac sobie mozgu zeby pisac cos takiego.Naprawde myslalem ze ja jestem stary wiec sie przyp... do milego chlopaka .zwrociles mi uwae ze piszac twoja ksywke z malej litery obrazam cie .Ale dzis po twoich wypowiedziach o niczym innym nie marze tylko zeby spotkac cie i zaladowac kopa w cztery litery ,Naprawde .K.... nie wiem ale rece opadaja.
Powiedz mi co to jest :
I to wszystko za państwowe pieniądze!
Marudzicie, że ZUS okrada - a co robi OFE? Dokładnie to samo, tylko bezczelniej.
Jakbys nie wiedzial d..... ze to sa moje i Twoje pieniadze ,nie ma czegos takiego jak panstwowe pieniadze .To sa pieniadze ktore w formie roznych podatkow zdzieraja i z Ciebie.!!! I ze mnie i z wszystkich tutaj na tym forum , jak nie z nich to z ich rodzicow.
Przpypominasz mi agitatorow z ZSMP w czasach stanu wojennego, tak jestem juz tak stary.Ale ta sama krew i ten samy g... jezyk i to samo klamstwo .
NIestety jestes nieregformowalny , to chyba juz za daleko poszlo.
Ja się naprawdę dziwię, jakim cudem mamy być normalnym państwem jeżeli odpowiedzialni za to jeszcze nie siedzą. Począwszy od Buzków, Balcerowiczów i tych innych odpowiedzialnych za to.
pierwszy traz sie z Toba zgadzam, tyle ze nassz rzad to jest kontynuacja tych ludzi , a zaatakowali OFE bo forsa sie konczy ... i nie ma skad jej wsziasc ;)
Belert ---> "OFE mialyt dac nadzieje na nromalnosc w polsce ale ofc jak to w poLSCE okazaly sie przekretem" - w Polsce? One wszędzie, gdzie się pojawiły były przekrętem. Jak myślisz dlaczego KAŻDE państwo, które ma odpowiedniki OFE z nich rezygnuje i to czasem w atmosferze skandali finansowych?
"o niczym innym nie marze tylko zeby spotkac cie i zaladowac kopa w cztery litery" - Nie ma problemu. Jesteś Krakowa, więc możemy się umówić, napinaczu internetowy. Weź dodatkowe gacie na zmianę.
"To sa pieniadze ktore w formie roznych podatkow zdzieraja i z Ciebie" - Owszem. Tylko, że OFE zdzierają dodatkowo. Opłaty, opłaty, opłaty. Koszą szmal za dokładnie to samo, co ZUS robi za darmo. A przynajmniej za kilkudziesięciokrotnie mniejszą "marżę".
W dużym skrócie, bo widzę, że starcza demencja rzuciła Ci się na mózg.
1. ZUS bierze Twoją kasę.
2. Inwestuje w obligacje.
3. Masz emeryturę.
1. OFE bierze Twoją kasę.
2. Pobiera opłaty od tego, że dałeś im swoją kasę. Płacisz za to, żeby łaskawie wzięli Twoje pieniądze!
3. Inwestuje w obligacje.
4. Pobiera opłaty od użytkowania konta, opłaty od obrotu, koszty obsługi.
5. Inwestuje w akcje.
6. Patrz pkt. 4
7. Komunikat prasowy: "Straciliśmy kasę, która nam daliście, bo była bessa! Sorki wielkie."
8. Wypłaćmy horrendalne premie szefostwu, za zajebistą pracę, dzięki której zdążyliśmy tyle kasy wyprowadzić za granicę, zanim bessa uderzyła.
9. "Chcielibyśmy wypłacić Wam emerytury, ale była bessa, a resztę zjadły koszty i opłaty. No i premie. Niestety dostaniecie tylko 10% tego, co wpłaciliście. Takie są prawa wolnego rynku. Sorka."
10. Wypłaćmy szefostwu następną premię za jeszcze lepsze zarządzanie tymi resztkami, które zostały.
Tak to wygląda.
"tak jestem juz tak stary" - widać, słychać i czuć.
I nie, nie bronię ZUSu. Należy mu się solidna reforma. Bardzo daleko idące zmiany. Ale póki co nie ma nic lepszego, co by gwarantowało jakąkolwiek emeryturę.
Jestem tylko przeciwko OFE w jakiejkolwiek formie. Nigdy i nigdzie nie przyniosły niczego dobrego poza nielicznym zarządzającym i bankom obracającym kasą. Nigdzie.
1. ZUS bierze Twoją kasę.
2. Inwestuje w obligacje.
3. Masz emeryturę.
Tak to wygląda.
W marzeniach i snach...
Zenzibar ---> A czytałeś kawałek: "W dużym skrócie"? Czy tak sobie pieprzysz jak zwykle, bo tak lubisz?
Skrót zazwyczaj prowadzi od początku do końca pewnej drogi, natomiast w tym wypadku koniec jest pobożnym życzeniem.:)
Nigdy i nigdzie nie przyniosły niczego dobrego poza nielicznym zarządzającym i bankom obracającym kasą. Nigdzie.
Mowisz o rozwiazaniach dokladnie takich jakich jak OFE czy o prywatnych ubezpieczeniach w ogole?
Hellmaker
W dużym skrócie, bo widzę, że starcza demencja rzuciła Ci się na mózg.
1. ZUS bierze Twoją kasę.
2. Inwestuje w obligacje.
3. Masz emeryturę.
Teraz to chyba kpisz...
Nie wierzę że serio to napisałeś. Przecież to nie ma ŻADNEGO ALE TO ŻADNEGO związku z polskim systemem emerytalnym.
Bo wygląda to tak.
1. ZUS bierze twoje pieniądze
2. ZUS wypłaca emerytury z twoich pieniędzy.
3. ZUS zapisuje że na twoim "koncie" jest xxx zł.
4. Jak przechodzisz na emeryturę to
5. ZUS bierze pieniądze od akutalnie pracujących
6. ZUS wypłaca ci emeryturę.
Punkt 6 jest w 100% zależny od punktu numer 5.
Myślę sobie, że potęga gospodarki niemieckiej opiera się m.in. na tym, że "Osoby prowadzące działalność gospodarczą w Niemczech generalnie zwolnione są z obowiązku ubezpieczenia społecznego. Oznacza to również, że nie mają prawa do państwowych świadczeń emerytalnych. O odpowiedni dochód w wieku emerytalnym muszą zadbać we własnym zakresie."
W Polsce jak nie zarabiam, to i tak na ZUS muszę płacić obowiązkowo co miesiąc te 900zł. Gdyby u nas było takie prawo - jak chcę to dobrowolnie oszczędzam na emeryturę - jak nie, to nie.
Pan poseł Szejnfeld jakiś czas temu w telewizji obwieścił, że skoro kogoś nie stać na płacenie tego comiesięcznego haraczu, to widocznie nie nadaje się do prowadzenia interesu. Więc sam sobie jesteś winien.
W Polsce jak nie zarabiam, to i tak na ZUS muszę płacić obowiązkowo co miesiąc te 900zł. Gdyby u nas było takie prawo - jak chcę to dobrowolnie oszczędzam na emeryturę - jak nie, to nie.
Przy takim modelu to ZUS padłby do 2015 roku. Bo momentalnie wszyscy przestaliby "oszczędzać" na emeryturę i nie byłoby z czego obecnym emerytom płacić.
Poza tym, co to jest te 900 zł. Zarabiając średnią pensję płacę wyższą składkę emerytalną. I de facto osoby na samozatrudnieniu które płacą te 900zł powodują ogromną wyrwę w systemie zusowskim.
Wkrótce i tak ten system padnie przez demografię, im szybciej przetniemy ten bezsensowny krąg emerytalny, tym lepiej.
Szkoda tylko, że niektórzy mniejsi przedsiębiorcy na ZUSowi muszą oddać połowę swoich dochodów
W koporacje to nie uderza, a to właśnie one płacą naszym politykierom i innym 'lobbystom', więc kogo to obchodzi?
graf_0 nie rozumie, że 80% dochodu narodowego wypracowują ludzie prowadzący działalność - w Niemczech to jest jasne, więc tam nie muszą płacić ubezpieczeń społecznych. Państwo liczy, że zadbają sami o siebie na starość, a tymczasem są osią potęgi gospodarki niemieckiej. Są elastyczni, innowacyjni i zatrudniają mnóstwo pracowników.
W Polsce to są oczywiście ci co "powodują ogromną wyrwę w systemie zusowskim." Żenua.
Tlaocetl - Ale o czym ty mówisz?
Przedsiębiorca może i nie płaci w germani składki... Ale jego pracownicy - JAK NAJBARDZIEJ PŁACĄ...
r_ADM ---> OFE.
graf_0 ---> "Punkt 6 jest w 100% zależny od punktu numer 5. " - a tak. A oczywiście Twoja wysługa lat, okresy składkowe, pensje, mnożnik podstawy emerytury nie mają tu znaczenia. Po prostu siedzi sobie ktoś, sprawdza stan konta ZUS, dzieli przez liczbę emerytów i tyle im wypłaca.
Chyba nie masz pojęcia jak jest naliczana emerytura.
"Poza tym, co to jest te 900 zł. Zarabiając średnią pensję płacę wyższą składkę emerytalną." - Tak, zdecydowanie nie masz pojęcia.
Podliczę Ci to. To dość prosta matematyka.
Średnia pensja brutto w tej chwili to 3834 zł.
Składka emerytalna = 19,52%
3834 * 0.1965 = 748.39
Do 900 zł to jakby trochę brakuje. I to przy jakiej pensji? A ile jest osób zarabiających najniższą krajową, czyli mniej niż połowę tego?
Większość osób zarabiających najniższą krajową nie płaci składek, więc do kogo ta mowa?
Przy lamentach nad kosztami OFE warto chyba przypomnieć, że dla realizacji swoich zadań ZUS zatrudnia ok. 45,5 tys. pracowników, rozmieszczonych w 43 oddziałach, 216 inspektoratach i 67 biurach terenowych w miastach w całym kraju. Jest to połowa stanu osobowego policji, albo armii.
Zakładając optymistycznie koszty miesięczne jednego pracownika na poziomie 4000 brutto x 44500 x 12 miesięcy = roczne koszty samych pracowników ZUS to 2,136 mld zł, a gdzie jeszcze koszty administracyjne, utrzymanie budynków, sprzęt i oprogramowanie - spokojnie można je oszacować na drugie tyle. Czyli 13 lat od reformy Buzka daje koszty ZUS na poziomie około 50 miliardów złotych. OFE w tym czasie pod postacią kilkunastu funduszy zeżarły ledwie jedną trzecią. I taka właśnie jest różnica między państwowym i prywatnym.
"optymistycznie koszty miesięczne jednego pracownika na poziomie 4000 brutto" - zgubiłeś przedrostek. Powinno być "hurraoptymistycznie". Tyle to mają kierownicy niższego szczebla. Pracownicy - których jest znakomita większość nie przekraczają chyba 2500 brutto. Czy jakoś tak. Niedawno były takie wyliczenia gdzieś za 2012 rok.
A gdzie jeszcze premie, trzynastki, ZUS, nieźle rozwinięty w budżetówce socjal, urlopy, paczki dla dzieci, płace kierownictwa też zawyżające średnią. Niestety państwowy moloch to nie prywatne przedsiębiorstwo, tam mają gest.
"Niestety państwowy moloch to nie prywatne przedsiębiorstwo, tam mają gest. " - Pracowałem kiedyś w Commercial Union. Na stanowisku biurowym. Dość wysokim. Zdziwiłbyś się jaki tam mają rozmach dla swoich etatowych pracowników.
"płace kierownictwa też zawyżające średnią." - oczywiście w OFE płace kierownictwa nie zawyżają średniej :) Toś mnie rozbawił :)
A niby to czemu nie płacą? Chyba Ci się popieprzyło z podatkami.
Po to się robi rozmaity szacher-macher z umowami cywilno-prawnymi, by nie płacić lub ograniczyć praktycznie do zera składki.
Zenzibar ---> Nie mówimy tu o szacher-macherach, czy nieuczciwych pracodawcach, tylko jak to działa.
No to właśnie tak to działa:). To nie jest margines, to duża część polskiego społeczeństwa i potencjalnych płatników.
A operowanie płacą średnią to już w ogóle jakaś parodia, szczególnie w tym kontekście. Nie będę się rozpisywał, tu jest ładnie wytłumaczone: http://www.forbes.pl/co-oznacza-srednia-placa-srednia-krajowa-i-jak-ja-interpretowac,artykuly,144689,1,1.html
Nie będę bronił OFE, bo nie mam złudzeń, że ich główną funkcją jest przynoszenie dochodów bankom i instytucjom finansowym. Co prawda już to napisano, ale w swojej opinii powtórzę:
Problem tkwi w tym, że ZUS zmierza wprost do upadku i już nic go nie uratuje bez ostrych zmian. Demografia pada, za 20-30 lat będzie 2x więcej emerytów na jednego pracującego obywatela. Nie licząc kolejnych fal emigracji, bo można się spodziewać, że prędzej czy później nastąpią. Oczywiście w pierwszej kolejności wyjadą ludzie młodzi, bo nie będą widzieli innego sposobu na bunt przeciwko państwu, które będzie ich coraz bardziej doić.
Niestety rząd woli stosować tzw. "księgowość kreatywną", żeby ukryć długi państwa, nacjonalizując obligacje wykupione przez OFE. Nikt z młodych ludzi chyba nie powinien już mieć złudzeń, że na emeryturę już nie ma co liczyć. Obecne składki to podatek na utrzymanie dogorywającego systemu i uprzywilejowanych świętych krów. Z tego kraju będzie trzeba albo uciekać do normalności, albo pracować w nim aż do śmierci, albo samodzielnie odkładać pieniądze na własną emeryturę.
secretservice --> Zależy o jakich państwowych molochach mowa, bo w jednych zarabia się lepiej, w innych gorzej. Choć faktem jest, że system wynagrodzeń często jest tak skomplikowany, że dochodzi masa różnych dodatków. Sam znam przypadki, gdy oficjalna podstawa wynagrodzenia wynosi np. 3000 zł brutto, a do tego premie okresowe, uznaniowe, dodatki stażowe, funkcyjne, 13-stki i nagle okazuje się, że średnie zarobi sięgają 6500 zł. Oczywiście połowa z tych dodatków jest fikcyjnie nabijania, premie za wykonywanie pracy, która i tak powinna być w zakresie obowiązków, dodatki funkcyjne za zajmowanie kilku stanowisk, które istnieją w nie do końca wiadomym celu, itp.
Żadne cuda nie pomogą, jeśli Polacy nie zaczną płodzić dzieci w większych niż dotychczas ilościach. Niestety moim zdaniem na razie nie zaczną, bo większości na to nie stać. Napęd socjalny mogą za to dać emigranci - ale kto by chciał do Polski emigrować, a tym bardziej rodzić dzieci, jeśli prawie wszędzie socjal jest na wyższym poziomie: zainteresowani niech sprawdzą, jakiej wysokości becikowe dostaje się na Ukrainie - gdy ja się dowiedziałem, doznałem szoku.
(przepraszam za dubla - sądziłem, że to w tej wersji gola niemożliwe, a jednak...)
Hellmaker - ZUS wypłaca na emerytury więcej niż zbiera składek, dlatego budżet się dokłada.
Ale to nie zmienia prawdziwości moich słów i nieprawdziwości twoich. W ZUSie nie ma zadnych inwestycji czy obligacji. Jest tylko zapis "księgowy" i zobowiązanie polityczne do przyszłego wypłacenia emerytury.
I mylisz się co do składki na samozatrudnieniu. Jest niższa niż składka od średniej pensji - bo jest liczona od niższej podstawy. Składka emerytalna samozatrudnionego to 438,73, więc wyraźnie mniej niż 748.39
Zgaduję że się trochę na rzeczy znasz, czyli celowo manipulujesz.
Entreri - gdzie OFE STRACIŁY PIENIĄDZE? Owszem, opłaty są za wysokie, ale pokaż mi te straty.
Entreri --> Bankructwa może oficjalnie nie ogłosi, ale pomyśl - Emerytury wypłaca się z bieżących wpłat. Dziś stosunek pracujących do emerytów to ok. 4:1. System już jest niewydolny i trzeba dorzucać kilkadziesiąt mld zł, czyli lwią część budżetu kraju. Według prognoz, ten stosunek za 30-40 lat będzie już wynosił 2:1, bo społeczeństwo się starzeje, na emerytury odejdzie pokolenie wyżu, a na rynku pracy będzie pokolenie niżu demograficznego. Czyli trzeba będzie więcej wypłacać, gdy wpłacane będzie mniej. Oznacza to albo drastyczną obniżkę świadczeń jakie będą wypłacane, albo znaczną podwyżkę podatków. ZUS to dopiero piramida finansowa w najczystszej postaci.
Nie zapominajmy też, że za kilkadziesiąt lat, problemem nie będą tylko niskie świadczenia, ale także praktyczne zahamowanie rozwoju kraju. Budżet zamiast na inwestycje, będzie szedł na socjal (renty, emerytury). Tylko każdy kolejny rząd działa z założeniem: po nas choćby potop.
To nie jest żadna tajemnica, że ZUS wydaje na siebie ok. 4 mld zł rocznie. Ale wiecie co? Wolę, żeby tu w Polsce przeżarło to 45 tys. pracowników niż żeby OFE transferowały za granicę zyski i tam wydawały.
frer -> A OFE to nie mogą zbankrutować? Piszesz, ze ZUS zmierza do bankructwa. Myślisz, że OFE jest wolne od tej przypadłości? Jeszcze gorzej. Jakby co to wywiną puste kieszenie na lewą stronę i powiedzą cynicznie - z czego mamy ci dać tę emeryturę? I co im zrobisz? Tym bardziej, że to firmy z kapitałem zagranicznym.
Mastyl -> Nie wiem czy tak nie stać czy tylko wmówiono ludziom, że ich nie stać na dziecko. Popatrz sobie na naszych rodziców i czasy PRL.
Kartki na mięso, cukier, w sklepach mizeria, kolejki praktycznie po wszystko a jakoś dzieci się rodziły. Problem chyba tkwi gdzie indziej.
Każdy by chciał mieć wszystko teraz i natychmiast i na wszystko jeszcze czas. A tak się nie da, bo trzeba by iść na kompromis (nawet wobec siebie) a ludzie tego już nie potrafią. Dawniej szedł na polowanie - jak poszedł na dzika to wiadomo, że ryby nie przyniesie i nikt o to by do niego pretensji nie miał (ani on sam). A teraz chce iść do kina, pójść na piwko, popływać na basenie i siedzieć na FB w jednej chwili. Tak się nie da.
Albo rzeczywiście wziąć za mordę 3/4 społeczeństwa i stworzyć oświeconą dyktaturę bo odnoszę wrażenie, że nam się ten 30-sto letni eksperyment średnio udał.
Tlaocetl -> No wiesz tak im to zabierać. ;) Niemiec, Holender czy Anglik też chcą mieć emerytury. :)
OFE to tragedia, ale nie zmienia to faktu że jest to lepsza opcja niż państwowy ZUS. Za ten rabunek który dzieje się na naszych oczach, Tusk ze swoją mafią powinni gnić w więzieniu przez minimum 20 lat.
Ale tak czy inaczej, gdybym odkładał na emeryturę to wolałbym dać zarobić prywatnym firmom, niż wspierać tego upadającego molocha zwanego ZUS- z ich pałacami i bandą urzędniczych nierobów. Na szczęście mam prawie 30 lat, a na koncie ZUS "zebrałem" ok 700zł, na OFE bodajże 300zł., co oznacza że tylko tyle zdołali mi zrabować. Zresztą te 700zł w ZUS to już i tak nie moje pieniądze.
Bardzo dziwię się młodym osobom, którym zależy na tym żeby np. pracodawca wpłacał im składki do ZUS, bo oni za 50 lat chcą emeryturę. Większej głupoty nie słyszałem- za 50 lat to ci biedacy zostaną z ręką w nocniku- będą mieli wirtualną emeryturę, często brak dzieci które ich utrzymają i zwykle brak oszczędności. Na szczęście coraz więcej młodych rozumie jak chory i złodziejski jest ten system i świadomie wolą sami sobie zapewniać przyszłość, niż liczyć na złodziejskie państwo i jego niewydolne instytucje.
Viti - zgadzam się, nasz zupełną rację. Obniżenie dzietności nie następuje dlatego, że ludziom żyje się gorzej, tylko dlatego, że chcieliby dla siebie i dla swoich dzieci od życia znacznie więcej, niż dostali ich rodzice. Słowem - konsumpcjonizm niestety. Tak więc powinienem napisać "bo uważają, że ich na to nie stać".
Ale czy można ludzi winić, że chcieliby, żeby ich dzieci żyły jak Carringtony we Dynastii, a nie jak Walduś Kiepski z innego serialu ;) Każdy dla swoich dzieci chce jak najlepiej. Też mógłbym naklepać siódemkę maluchów, o ile moja połowa by się na to zgodziła, ale jednak presja otoczenia i środowiska jest okrutna. Szczególnie dla dzieci.
Niezależnie od wszelkich spekulacji - opłaca się/nie opłaca się - demontaż OFE to pełen remodeling systemu emerytalnego ( a co z tym idzie, po częście - ubezpieczeń społecznych ) - i idealny dowód na to, że Polska polityka ubezpieczeń społecznych jest tak wahadło - raz w jedną, raz w drugą stronę, bez jakiejkolwiek ciągłości.
graf_0 ---> Wskaż mi punkt, gdzie pisałem COKOLWIEK o samozatrudnieniu i stawkach ZUS z tym związanych. A potem przeproś za zarzucanie mi celowej manipulacji.
"ZUS wypłaca na emerytury więcej niż zbiera składek, dlatego budżet się dokłada. " - Owszem. Ale naprawdę poważne kłopoty ZUSu zaczęły się dokładnie w momencie wystartowania OFE. ZUS MUSIAŁ przelać pieniądze do OFE, a jeszcze nie zaczęły spływać składki. Poślizg z różnych przyczyn był 3-miesięczny, OFE zaczęło ZUSowi doliczać odsetki, a ZUS i tak MUSIAŁ wypłacać emerytury. Zaczęto sięgać do rezerw, na gwałt zmieniać ustawę budżetową, żeby tylko można było normalnie wypłacać emerytury, a zarazem nie dopuścić do powstania zbyt dużych zaległości i odsetek w OFE.
Od tego momentu dziura w budżecie ZUSu rosła w tempie lawinowym.
"W ZUSie nie ma zadnych inwestycji czy obligacji." - Proszę Cię. Już nie dyskutuj na temat o którym nie masz bladego pojęcia, bo aż żal patrzeć.
I odpowiem za Entreriego:
"Powszechne towarzystwa emerytalne zarządzające otwartymi funduszami emerytalnymi zarobiły w 2011 r. 616 mln zł, podczas gdy OFE straciły nieco ponad 11 mld zł – wynika z danych opublikowanych przez Komisję Nadzoru Finansowego.
Jeśli chodzi o wyniki poszczególnych OFE, to w całym roku najwięcej stracił fundusz ING (nieco ponad 2,5 mld zł), a najmniej Warty (137 mln zł). Żaden OFE nie zamknął roku nad kreską."
Mastyl - na jakim ty świecie żyjesz? po raz enty napiszę mediana zarobków w Polsce to około 1900-2000 zł na rękę (tyle zarabia około 60% rodaków) i powiedz mi jak w kraju kapitalistycznym założyć za to rodzinę, kupić sobie dom (wziąć kredyt - jeśli bank da przy tak niskich zarobkach - za komuny po prostu czekało się na przydział - który za gierka wynosił średnio 6 lat) i utrzymać rodzinę (micha czynsze, ubrania, media) - taki jest los większości pracującej braci w tym kraju, wiszenie na karku rodzicom, dzięki którym może mieć chociaż to jedno dziecko, dołożą się do kupna mieszkania, przypilnują dzieciaka - ta biedna dzietność właśnie z tego wynika, a nie z jakiś wyjątkowych potrzeb.
manolito: to forum ma akurat niewiele wspólnego z Polakami mediany. jeszcze nie zauważyłeś?
graf_0 ---> Wskaż mi punkt, gdzie pisałem COKOLWIEK o samozatrudnieniu i stawkach ZUS z tym związanych. A potem przeproś za zarzucanie mi celowej manipulacji.
W porządzku. Przepraszam, zapędziłem się.
Jasne, dziura w ZUSie powstała również za sprawą OFE, a raczej za sprawą złego zaplanowania reformy, utworzenia niewystarczających rezerw i nadmiernego optymizmu co do prywatyzacji, wzrostu PKB i demografii.
"W ZUSie nie ma zadnych inwestycji czy obligacji." - Proszę Cię. Już nie dyskutuj na temat o którym nie masz bladego pojęcia, bo aż żal patrzeć.
Tutaj autentycznie prosiłbym o przybliżenie tematu.
Chyba nie masz na myśli FDR, na który trafia 0,35% mojej składki...
Hellmaker [ gry online level: 141 - Legend ]
graf_0 ---> Wskaż mi punkt, gdzie pisałem COKOLWIEK o samozatrudnieniu i stawkach ZUS z tym związanych. A potem przeproś za zarzucanie mi celowej manipulacji.
"ZUS wypłaca na emerytury więcej niż zbiera składek, dlatego budżet się dokłada. " - Owszem. Ale naprawdę poważne kłopoty ZUSu zaczęły się dokładnie w momencie wystartowania OFE. ZUS MUSIAŁ przelać pieniądze do OFE, a jeszcze nie zaczęły spływać składki. Poślizg z różnych przyczyn był 3-miesięczny, OFE zaczęło ZUSowi doliczać odsetki, a ZUS i tak MUSIAŁ wypłacać emerytury. Zaczęto sięgać do rezerw, na gwałt zmieniać ustawę budżetową, żeby tylko można było normalnie wypłacać emerytury, a zarazem nie dopuścić do powstania zbyt dużych zaległości i odsetek w OFE.
Od tego momentu dziura w budżecie ZUSu rosła w tempie lawinowym.
"W ZUSie nie ma zadnych inwestycji czy obligacji." - Proszę Cię. Już nie dyskutuj na temat o którym nie masz bladego pojęcia, bo aż żal patrzeć.
I odpowiem za Entreriego:
"Powszechne towarzystwa emerytalne zarządzające otwartymi funduszami emerytalnymi zarobiły w 2011 r. 616 mln zł, podczas gdy OFE straciły nieco ponad 11 mld zł – wynika z danych opublikowanych przez Komisję Nadzoru Finansowego.
Jeśli chodzi o wyniki poszczególnych OFE, to w całym roku najwięcej stracił fundusz ING (nieco ponad 2,5 mld zł), a najmniej Warty (137 mln zł). Żaden OFE nie zamknął roku nad kreską."
Masz rację ale nie do końca. Tamta "reforma" miała polegać na tym, by ze składek o tej samej wysokości uzyskać większą stopę zwrotu i tym samym większe środki na wypłatę świadczeń. Było to oczywistą manipulacją, ponieważ zbiegło tu się wiele zjawisk:
1. od lat wzrost demograficzny balansule wokół wartości 1,3, co oznacza, że dwoje dorosłych posiada statystycznie 1,3 dziecka. Tym samym każdy rocznik to strata ludności w wysokości 0,7 osoby na 2. Skutek to pogarszanie się stosunku osób pracujących do osób pobierających świadczenia;
2. ZUS to system repartycyjny, co oznacza, że składki wpłacane dziś nie są "lokowane" czy "inwestowane" ale zwyczajnie wypłacane obecnym emerytom. Tym, co wpływa na ich "stopę zwrotu" jest tylko indeksacja.
3. Część pieniędzy, które uprzednio wchodziły do ZUS były przekazywane na OFE, co zmniejszyło ilość środków w FUS;
4. Pieniądze w OFE były w dużym stopniu "inwestowane" w obligacje skarbu państwa, co powodowało niemal podwojenie deficytu w ZUS wywołanego koniecznością wysyłania pieniędzy do OFE. A braki ZUS "finansowane" są z budżetu;
5. To "finansowanie" też nie jest bezkosztowe, ponieważ jest to "pożyczka".
6. "restrukturyzacja" w wydaniu 3 RP to tyle, co zamykanie dziesiątków zakładów pracy i wysyłanie ludzi na przedwczesne emerytury, co było ciosem nie do odrobienia. Weźmy na przykład "przywileje" górników. Do czasu podjęcia sławetnej "restrukturyzacji" ilość zatrudnionych górników gwarantowała spłatę zobowiązań na rzecz emerytów górniczych. Po "reformie" "nagle" okazało się, że do wypłaty świadczeń na rzecz tej grupy zawodowej brakuje kilkanaście miliardów rocznie;
7. Bezrobocie rejestrowane to 2 mln ludzi. 0 składek
8. śmieciówki - najwyższy poziom w Europie - zmniejszenie składek do około 20% kwot należnych w innym przypadku;
9. 2 mln ludzi na emigracji. 0 składek.
10. itd.
Po prostu - żądzą nami imbecyle i złodzieje, którzy łatwo poddają się wpływom finansjery. Po pierwsze dlatego, że finansjera płaci a "nasi" politycy nie stronią od "kręcenia lodów". Co gorsza, "u nas" ściga się nie łapówkarzy a tych, którzy chcą ścigać łapówkarzy.
Po drugie dlatego, że dogmatyczne stosowanie marksizmu zastąpiono równie dogmatycznym stosowaniem przykazań "kompromisu waszyngtońskiego" i lewackiej ideologii braku ideologii (rawlsizm + sartre'sizm) będącej skutkiem maoistowskiej rewolucji '68.
MANOLITO.
Mastyl - na jakim ty świecie żyjesz? po raz enty napiszę mediana zarobków w Polsce to około 1900-2000 zł na rękę (tyle zarabia około 60% rodaków) i powiedz mi jak w kraju kapitalistycznym założyć za to rodzinę, kupić sobie dom (wziąć kredyt - jeśli bank da przy tak niskich zarobkach - za komuny po prostu czekało się na przydział - który za gierka wynosił średnio 6 lat) i utrzymać rodzinę (micha czynsze, ubrania, media) - taki jest los większości pracującej braci w tym kraju, wiszenie na karku rodzicom, dzięki którym może mieć chociaż to jedno dziecko, dołożą się do kupna mieszkania, przypilnują dzieciaka - ta biedna dzietność właśnie z tego wynika, a nie z jakiś wyjątkowych potrzeb.
Tylko się nie zapędzaj, bo jeszcze 2-3 posty i wyjdzie Ci, że PRL był krajem mlekiem i miodem płynącym. Pomijając znaczącą różnicę pomiędzy spłacaniem kredytu przy jednoczesnym posiadaniu mieszkania, a mieszkaniem u rodziców (lub co grosza - u teściów) z ekspektatywą przydziału własnego mieszkania, większość problemów o których piszesz, też istniała. Można jeszcze dodać wieczny w PRL problem z aprowizacją w podstawowe produkty i omijanie kartkowych limitów (dla przykładu - ja byłem wychowywany podczas chyba najgorszego okresu - w stanie wojennym, a okazało się, że jestem bezglutenowcem - rodzice stawali na głowie żeby kombinować dla mnie produkty bez glutenu. Takie wtedy były problemy.
Poziomu ubóstwa nikt nie mierzył, bo można powiedzieć, że poza wąska, kilkuprocentową grupą ludzi, całe społeczeństwo żyło w ubóstwie. I to był moim zdaniem klucz do wszystkiego - nie mając bliskiego i wyraźnego przykładu, że można żyć lepiej - żyło się po prostu, i brało co życie dawało. Dziś ludzie się napinają w oczekiwaniu na lepsze życie, i stąd niska dzietność. A założe się, ze na tym poziomie co wtedy, dziś spokojnie możnaby przeżyć i za 1500 zł. Ale kto chciałby dziś tak żyć? Ja - nie...
P. S. Uprzedzając wątpliwości - pamiętam jeszcze wczesne lata 80-te, choć wielu rzeczy wtedy nie rozumiałem, ale zapamiętałem wystarczająco dużo, żeby wolno mi było porównywać.
Mastyl, i ten wywód o PRLu ma udowodniać, że polacy nie rozmnażają się bo mają zbyt wygórowane ambicje? że jest im dobrze, mają na wszystko i tylko tacy z nich dekadenci?
Eredin, prawda jest taka, że średnia jest taka jak wszedzie, ale nikt się nie przyzna ile i jak zarabia i nie ma co się dziwić po tym jak jednemu gościowi co to jeździł autobusem jacyś debile wypominali to źródło utrzymania przy każdej możliwej okazji
Attyla - > A jaką masz pointę? ;) Bo na razie napisałeś coś oczywistego żądzą nami imbecyle i złodzieje. To wszyscy wiedzą. Ale co dalej z OFE?
Mastyl -> Ludzi oczywiście winić nie można. Można winić system który to ludziom wmówił.
MANOLITO -> Nie wiem czy żyłeś w PRLu czy nie, ale uwierz. Nie chciał byś w nim żyć. A niestety wszystko zmierza do PRLbis. Tylko w innych sferach. Nikt Ci nie zabroni wyjechać, ale Cię skontrolują tak samo.
A wracając do słów Mastyla. Pojedyncza osoba jest w stanie, przy średnich dochodach 2500 na rękę dostać kredyt na klitkę. Co nie znaczy, że to jest dobre. Bo jedna osoba powinna przy takim dochodzie być w stanie utrzymać rodzinę z jednym dzieckiem.
....Poniekąd tak. Mają zbyt wygórowane ambicje. Jeszcze nie rozumieją, że nie są wyjątkowi, kreatywni i wspaniali. Nie będzie ich stać na zmianę telewizora co 2 lata a samochodu co 4. Im szybciej się z tym pogodzą tym lepiej dla nich i dla ich otoczenia, bo może przestaną być frustratami.
Odeszliśmy od tematu czyli OFE. Sytuacja jaka jest - pozwalamy na ucieczkę pieniędzy za granicę w postaci prowizji za możliwość umieszczania składek emerytalnych na kontach prywatnych. Z tym trzeba skończyć. A to są niemałe pieniądze.
Viti,
Nie wiem czy żyłeś w PRLu czy nie, ale uwierz. Nie chciał byś w nim żyć. A niestety wszystko zmierza do PRLbis. Tylko w innych sferach. Nikt Ci nie zabroni wyjechać, ale Cię skontrolują tak samo.
A wracając do słów Mastyla. Pojedyncza osoba jest w stanie, przy średnich dochodach 2500 na rękę dostać kredyt na klitkę. Co nie znaczy, że to jest dobre. Bo jedna osoba powinna przy takim dochodzie być w stanie utrzymać rodzinę z jednym dzieckiem
żyłem w PRLu i nie chciałbym tam wracac, ale to nie znaczy, że my żyjemy w innej rzeczywistosci - żyjemy w państwie totalnym które odbiera nam dosłownie połowę dochodów, z powodu niskich zarobków mamy gigantyczną emigrację (gdyby jej nie było mielibyśmy takie bezrobocie jak w hiszpanii - jakieś 25%) parytet siły nabywczej (wysokosc pensji i co można sobie za nią kupić) mamy jeden z najniższych w europie (za nami bułgaria, rumunia, mołdawia) ceny mamy prawie takie same jak na zachodzie, czy wspominałem o pensjach? tak, są niskie w stosunku do cen (parytet siły nabywczej) w efekcie jak ktoś założy rodzinę, to jeśli ma szczęście to mu rodzice pomogą, a jesli nie, to emigracja, albo wynajmowanie mieszkania (nikt o zdrowych zmysłach zarabiając medianę nie powiesi się na kredycie do końca życia) - to jest nasza rzeczywistość, a nie za przeproszeniem jakieś bajdurzenie dziennikarzy z tefałenu(których największym problemem życiowym jest zakorkowana zakopianka) którzy nie chcą dostrzeć rzeczywistosci i plotą coś o tym, że polacy emigrują bo chcą się dokształcać, rozwiajać, a nie rodzą się dzieci, bo polacy mają ambicje i chcą jezdzić co roku do egiptu .
ps. jeszcze jedno, żeby nie było, że tylko oftopikuje - byliśmy do tej pory okradani przez ofe które pobierało dolę z naszych składek (bez względu na sukcesy danego funduszu) inwestując kasę w państwowe papiery dłużne (bo innej możliwosci z powodu ograniczeń nie było) w ten legalny sposób dorabiano się na nas, a że te obligacje mogą być w przyszłości gówno warte nikogo nie obchodziło - istotne, że się słupki zgadzały i teoretycznie fundusze zarabiały - teraz jesteśmy okradzeni drugi raz - wszystko to zabierze państwo i w zamian za jakieś obietnice (dzieciczenie etc) oddłuży się, a co bedzie potem? też ich nie obchodzi, bo przecież emerytura to jest świadczenie i jeśli państwo tak zdecyduje może wynosić nawet 5zł na miesiąc bez względu na to ile tych składek odłożyliśmy - idelane rozwiązanie - nikt nie ponosi oddpowiedzialności za te reformy, państwo się oddłuża - a tracą tylko strzyżeni obywatele.
MANOLITO -> Trudno się nie zgodzić z Twoimi słowami. Ja bym powiedział, że zabiera nawet więcej niż 50% dochodów bo 33% to tak na dzień dobry bierze a później vat, akcyzy.
Tym niemniej za PRLu siła nabywcza pieniądza była jeszcze mniejsza a dzieci się rodziły. Nie było tylu dóbr dookoła w związku z tym nie było pragnień.
Nie zgodzę się jednak z tymi ambicjami - wiele osób przedłożyło "karierę" nad rodzinę. Szczególnie w latach 90-tych w których ludzie po studiach (teraz mający między 40-45 lat) mieli pracę za friko bo rynek brał wszystkich.
Zobacz na wskaźnik płodności który w 1992 spadł poniżej 2 i spadał systematycznie. Zaczął spadać od 1984 ale wtedy miał z czego. Dno osiągnął w 2003 r. Paradoksalnie wzrósł w latach kryzysu 2008-09 by w 2010 znowu lekko spaść.
Popatrz sobie na Niemcy, tam wskaźnik oscyluje od czterdziestu lat w okolicach 1,5. Nie stać ich na dzieci?
MANOLITO --> Kwestia mieszkań to trochę inny problem. Gdyby rynek najmu komercyjnego był lepiej rozwinięty, to ludzie nie rzucaliby się tak na kredyty. W okresie boomu budowlanego zaczęło się myślenie, że skoro rata kredytu wynosi tyle co miesięczny najem, lepiej zawiesić sobie pętlę na szyję na 30 lat. Mnie to w sumie nie dziwi, bo pewnie zrobiłbym to samo.
Viti --> Na niską dzietność składa się wiele czynników. Konsumpcjonizm, to jeden. Niskie pensje, to drugi. Dodałbym do tego jeszcze przynajmniej trzeci, czyli subiektywne poczucie stabilizacji. Komuny nie pamiętam, bo jestem zbyt młody, ale z tego co wiem, o pracę nie trzeba się było przesadnie martwić. Dziś, nawet zarabiając lepiej, człowiek może nie być pewny, czy za miesiąc nie dostanie wypowiedzenia.
Z perspektywy młodego człowieka, który 30 lat temu miałby w moim wieku już przynajmniej 1 dziecko, a i pewnie drugie w drodze, mogę stwierdzić jedno. Przed założeniem rodziny powstrzymuje mnie przede wszystkim ambicja, która skłania mnie do poświęcania się pracy oraz brak poczucia wystarczającej stabilizacji zawodowej i ekonomicznej. Z tego co widzę, nie tylko mnie to dotyczy. Wśród moich znajomych, większość pierwsze dziecko ma w wieku ok. 30-35 lat, bo dopiero wtedy ich kariera nabrała wystarczającego rozpędu, że mogą mówić o stabilnej sytuacji, kredyty już w jakiejś części spłacone i pensje na poziomie pozwalającym myśleć o dziecku.
Viti,
Tym niemniej za PRLu siła nabywcza pieniądza była jeszcze mniejsza a dzieci się rodziły. Nie było tylu dóbr dookoła w związku z tym nie było pragnień.
do zakładania rodziny potrzebne jest .........gniazdo, jeśli za PRL można było po prostu to gniazdo wyczekać (średnio 6 lat) no to każdy miał pewność, że mógł mieć nawet niską pensję, ale te dzieciaki miał gdzie wychować, dzieciaki tyle nie kosztowały, i wiedział, że jego dzieci też to mieszkanie wyczekają, a teraz jaką mają perspektywę rodzice? zapożyczani/za kredytowani, z śmiesznymi zarobkami i wysokimi cenami z dzieciakiem kosztującym krocie(micha, ubrania, leki, wykształcenie) któremu trzeba też pomagać gdy dorośnie, bo mieszkania nie wyczeka, a będzie zarabiać tak samo śmieszne pieniądze jak oni sami - taka to jest perspektywa, dlatego większość z nas decyduje się na jedno dziecko, bo drugie to podwojenie kosztów wychowania i wprowadzenia w samodzielne życie.
drugi aspekt dlaczego kiedyś było wiecej dzieci jest bardzo prosty, to antykoncepcja(ogromny postęp), ludzie są bardziej świadomi, zabezpieczają się (gumy, piguły, ale i leki wczesnoporonne) dlatego teraz młodym rodzicom łatwiej kontrolować swoją płodność, kiedyś za PRL było to znacznie trudniejsze
oczywiście istnieje czynnik kulturowy - czego przykładem są nauczeni wygody - Niemcy - ale nie można ich porównywać ich do nas, bo to jest taki argument jak to za powszechnym dostępem do broni, bo przecież w Szwajcarii ma każdy to i u nas można wprowadzić - zupełnie inne warunki bytowe, a więc i kulturowe(wygodnictwo, powszechność antykoncepcji, aborcji) - oni mają inne przyczyny niskiej dzietności, a my inne.
MANOLITO - średnio 6 lat w PRL na mieszkanie? To tak jak ze średnią krajową w dzisiejszej Polsce - niby jest 3500, ale jak sam zauważyłeś, mediana zarobków jest zdecydowanie niższa.
Co do jednego a propos PRL się zgodzę - pod dwoma względami było lepiej: struktura zarobków był bardziej wypłaszczona, co dla mnie jest zaletą. Po drugie, był zdecydowanie niższy poziom wykluczenia.
Ale nie wiem, czy dla tych dwóch rzeczy zamieniłbyś(-bym, -byśmy) życie w dzisiejszej Polsce na życie wtedy.
Średnio to się czekało 20 lat na mieszkanie - i to pewnie za późnego Gierka, MANOLITO na haju to pisał chyba, to sobie wymyślił 6 lat.
Od 1981 do 1989 PKB Polski wzrosło o... 1%, wtedy pewnie średnia już z 50 lat wynosiła.
Mastyl, oczywiście nie przez cały okres trwania PRLU, za rządów gierka wybudowano 2,5mln mieszkań (czyli tak dla około 10mln osób)- był to okres wchodzenia w dorosłość po wojennego wyżu demograficznego jak i ogromnych zmian strukturalnych państwa - z kraju rolniczo przemysłowego staliśmy się krajem przemysłowo rolniczym (ogromna migracja ze wsi do miast - coś podobnego brytole przeżyli 100lat wcześniej podczas rewolucji przemysłowej ) - i za jego rządów na mieszkanie czekało się średnio 6lat sytuacja pogorszyła się wraz z wyczerpaniem się rezerw walutowych - czego następstwem była zapaść gospodarcza i pucz wojskowy Jaruzelskiego - wtedy załamała się liczba budowanych mieszkań - dzisiaj mamy niski przyrost naturalny, młodzi bez wsparcia rodziców nie mają, albo mają mocno ograniczone szanse na własny kwadrat - za to maja perspektywę kiepsko opłacanej pracy często na śmieciówkach - dlatego powtarzam, to jest przyczyna niskiej dzietności, a nie jakieś tam ambicje czy konsumpcjonizm.
To ile trwał ten okres złudnej "prosperity" w historii PRL? 5 lat? Napędzony kredytami o wartości zupełnie nie przystającej do ówczesnego PKB. Oczywiscie zgadzam się, że Gierek miał dobre intencje, władza ludowa zawsze miała dobre intencje, nawet kiedy mordowała - to też dla dobra socjalistycznej ojczyzny. Eksportowaliśmy za walutę wtedy zboże i węgiel za jakieś 2-4 mld USD, obecnie eksport wynosi 200 mld USD.
Tak naprawdę trzeba powiedzieć otwarcie społeczeństu, że system repatriacyjny w obecnym kształcie jest nie do utrzymania. Emeryci obecni powinni być opłacani z podatków, a nowe pokolenia nich sobie odkładają na emeryturę - tylko, ze już wtedy niech to będą pieniądze, które stanowią ich świętą własność, a nie jak jest teraz, że się mydli oczy ludziom, że coś odkładają "swojego". Wszystko co płacimy na ZUS/OFE nie jest nasze własne - jest państwowe.
Viti [ gry online level: 149 - Prezes ]
A jaką masz pointę? ;) Bo na razie napisałeś coś oczywistego żądzą nami imbecyle i złodzieje. To wszyscy wiedzą. Ale co dalej z OFE?
Jeżeli szukasz proroka, to we mnie go nie znajdziesz :) Marks jednak ludziom strasznie namieszał w głowach... Nikt nie chce się zastanawiać, bo wszyscy chcą działać i zgodnie z dogmatami religii "oświecenia" wszyscy oczekują, że działania te będą skuteczne.
A o rządzących napisałem, że są imbecylami, ponieważ - jak ty - wolą działać niż myśleć. Napisałem o nich też, że są złodziejami ale to, że są złodziejami widać na pierwszy rzut oka. Kłopot tylko w tym, że ludziom to absolutnie nie przeszkadza. Być może to taki sposób terapii psychicznej i dzięki temu, że "oni" są złodziejami, nieco bladziej wypadają nasze własne grzeszki i grzechy.
W każdym razie nie jestem wyznawcą Kanta, więc nie zamykam moralności w granicach polityki.
A co dalej z OFE, to złe strony tego "pomysłu" już znamy. Teraz był czas na to, żeby pomyśleć jak z tego łajna wybrnąć tak, żeby ludzie nie stracili i państwo nie padło przez to na mordę. A że rządzą nami chciwe imbecyle, to i kotastrofa może nastąpić, bo przejęcie środków OFE przez ZUS to poprawienie sytuacji FUS dzisiaj (i przez to zelżenie nieco nacisku na budżet) ale też obowiązek wypłaty świadczeń w niedalekiej przyszłości - i to przyszłości, która nie zapowiada radykalnej poprawy sytuacji finansów. Co gorsza, od lat biorą oni "kasę" z FRD, przez co "spuszczają powietrze" z poduszki, która w innych okolicznościach mogłaby nieco złagodzić upadek.
Planować trzeba tak, jakby wszystko miało pójść źle. Tymczasem platfusy przede wszystkim żyją dniem dzisiejszym a swoich wyznawców karmią złudzeniami. Złudzenia te są już przegniłe i nieźle cuchną ale ich wyznawców to nie zraża.
A co trzeba zrobić? Odpowiedź jest prosta: wysłać wszystkich wyznawców sekty liberalnej na księżyc z biletem w jedną stronę :D Z wyznawcami sekty proroka JKM i nim samym włącznie :P
Attyla_bis - i po co zgrywasz cwaniaka? Receptę pod tytułem" "zaorać to co jest" potrafi dać każdy idiota.
Atyla -> W sumie nawet mało napisałeś. Chociaż i tak można by to skompilować do krótkiego "nie wiem", przynajmniej by klawiatura odpoczęła.
Potwierdzasz, że działanie wyklucza myślenie i vice versa.
MANOLITO -> Twierdzisz, że jak będziemy tak bogaci jak Niemcy to wtedy zaczną się rodzić dzieci. W przeciwieństwie do Niemców którym z tej wygody nie chce się rodzić.
W Norwegii jest też wygoda nawet większa a mają współczynnik na poziomie 1,88. Coś to Twoje rozumowanie kuleje.
Tlaocetl, ale ja tu nie gloryfikuję PRLU, tylko dostrzegam związek pomiędzy dekadą gierka, a dzietnością - tylko tyle (wiadomo poczucie stabilizacji, wybudowanie masy mieszkań) gdy ta się stabilizacja skończyła, zaczęły spadać statystyki urodzeń
Viti, nie wiem czemu cały czas porównujesz nas do niemców, bo ja tego nie robię - oni mają inne realia (ogromna różnica majątkowa, państwo socjalne - czyli nie muszą mieć dzieci na emeryturze bo państwo się o nich zatroszczy, zmiany obyczajowe, laicyzacja, powszechność antykoncepcji/aborcji, kultura) ja twierdzę, że kluczem do polaków dzietności jest poczucie bezpieczeństwa, której nam od lat 80 brakuje - przez 34 lata mamy ciągłe kryzysy, zmiany ustrojowe, walkę z bezrobociem, niskie pensje i niską ich wartość (parytet siły nabywczej) ale wystarczyło, że w 2007 - 2009 - zrobiła się napędzana kredytami mała stabilizacja tuska i nagle zaczęło rodzić się więcej dzieci - gdy ten czas się skończył, słupki znowu spadły
Tlaocetl [ gry online level: 129 - Ocenzurowano ]
Attyla_bis - i po co zgrywasz cwaniaka? Receptę pod tytułem" "zaorać to co jest" potrafi dać każdy idiota.
Skoro powstrzymanie się od działania, gdy nie jestem przekonany o tym, czy przyniesie to dobre czy złe skutki jest idiotyzmem, to najwyraźniej jestem idiotą.
Viti [ gry online level: 149 - Prezes ]
Atyla -> W sumie nawet mało napisałeś. Chociaż i tak można by to skompilować do krótkiego "nie wiem", przynajmniej by klawiatura odpoczęła.
Potwierdzasz, że działanie wyklucza myślenie i vice versa.
To nie było "nie wiem". To znaczyło raczej coś w rodzaju "nie jestem pewien" a jako osoba nieprzekonana, wolę się raczej powstrzymać od działania niż jak pies, gonić koniec własnego ogona.
A czy myślenie wyklucza działanie? Jeżeli wyjść z założeń "etyki" Kanta to tak właśnie jest. Tyle, że nie każdy musi być zwolennikiem totalnej polityki i nie każdy musi zanurzać w niej i siebie samego.