Forum: Bieganie, wątek seryjny - cz. 8 - ponad 17866km za nami, przebieglismy ponad 70 dni!

noo ja zaniedbałem ostatnio, ale trzeba polatać po niedzieli :D

Pójdę do galerii krakowskiej z dwiema stówami i postaram się coś znaleźć w okolicach 150 złotych. Gdy już kupię, to przybędzie do wątkowego licznika 21 km tygodniowo, po jakimś czasie stare, dobre 30 km.

EDIT: Zapomniałem o dresie, też jakiś do biegania będę musiał kupić.

witam, od dwoch lat biegam sobie rekreacyjnie ale zawsze mnie zniechęca po pewnym czasie ta sama bolączka. Otóż mam stope neutralną, wszystko w porządku, nigdy nie skarżyłem sie na żadne bóle a gdy przychodzi do biegania po okolo 10 minutach biegu dostaje masakrycznego bólu zewnetrznej czesci obu stóp. Jest to o tyle uciążliwe ze czesto musze przysiąść i wyciągnąc stopy z butów bo czuje bardzo silny ból, myslalem ze to kwestia przyzwyczajenia ale to chyba jednak nie to. Biegam po polnych dróżce, trawie, zazwyczaj w assicsach do biegania, najpierw myslalem ze to wina wkladek w butach ale nawet jak dzis w zwyklych halowkach na plaskiej wkladce pobiegalem to mialem ten sam bol. Objawy te mam podczas biegania i podczas noszenia nowego obuwia przez okolo 3 dni od pierwszego wlozenia, jest to jakby piekący ból, moze ktorys z forumowiczów mial podobne problemy ? moze jakies cwiczenia podczas rozgrzewki wyoknywac specjalne ?

^ jakie masz podbicie?

Spróbuj poluzować następnym razem sznurówki i sprawdź efekt. Rozmiar butów dobierasz dobry? Zbyt ciasne od razu się czuje ale za duży luz też jest niezdrowy.

do zmiany butow i tak sie przymierzam, tylko tym razem nei zamierzam wydac 200 zl na buty do rekreacyjnego biegania po polnej drozce ;d w poprzednim wątku czytalem ze polecaliscie kalenji ekiden 50, dobre sa te buty ? czy moze lepiej celowac w 75 ? wiadomo ze tą stówke mozna wydać ale nie chce wydawać więcej

Do 250zl to polecicie ze 2-3 modele co bym w sklepie sobie przymierzyl?
Buty na asfalt

Moje plany:

35. Maraton Warszawski - 29 września 2013
2 Niepodległościowy bieg w Łochowie (5-10km) - 11 Listopada 2013

50groszy:) ---> Miałem identyczny ból stóp jak Ty. Mimo ze rok temu biegałem we wakacje w tenisówkach to stopy mnie nie bolały, ale miałem inny tryb życia jak teraz (Praca stojąca, ciągłe się przemieszczanie) Od stycznia tego roku większość dnia siedziałem, może stopy się odzwyczaiły. 2 tygodnie temu dostałem powołanie do szkolenia w wojsku to pierwsze co zrobiłem zacząłem biegać aby poprawić kondycję nie jechać tam nie przygotowanym. Przez pierwszy tydzień biegałem w beznadziejnych butach, 5-10 minut lekkiego biegu i zaczynały się bóle wokół stóp. Były takie momenty, że musiałem usiąść na trawie bo ból był nie do zniesienia stojąc. Mimo porządne rozgrzewki bóle nie ustępowywały. Wyczytałem na forum Wojsko-Polskie ze na szkolenie można spokojnie brać swoje buty do biegania, bo tam dadzą albo za małe albo za duże to już podwójny problem. W piątek zakupiłem buty do biegania dobrane do mojej stopy, pierwszy trening w nich niesamowita różnica w bieganiu, praktycznie brak oznak bólu wokół kostek. Po jakiś 20 minutach biegania ból na chwilę się pojawił, ale zdecydowanie łagodniejszy niż poprzednio. Każdy jak zaczyna z jakimś sportem odczuwa mniejsze, większe objawy może Twoje kostki muszą się przyzwyczaić do wysiłku jakim jest bieganie.

Moim zdaniem warto kupić buty do biegania. Poczytać najlepiej w internecie na temat butów jak je dobierać do swojego rodzaju stopy, stylu biegania jak kładzie nogę na podłożę podczas biegania. Teraz jest pełno butów każdego rodzaju, zawierające opisy sukces to dobrać odpowiednia dla siebie. Biegając po parku podpytywałem ludzi, którzy też biegali jako może być przyczyna. Praktycznie każdy radził mi zakupić porządne buty, aż przyjemnie się teraz biega : )

Dwa maratony w dwa tygodnie za mną :) czas w Madrycie 3:35:41 ale jestem z niego 100x bardziej zadowolony niż z 3:31 na Orlenie. Trasa tutaj mimo ze pIekna i z tysiącami kibiców to piekło! Ponad 17km pod górę! Wpierw start 6km mocno w górę potem końcówka, taaa końcówka cały dystans od 30km az po metę w górę ( i to tak w górę jak np w Waeszawie mamy podbiegi pod Agrykole czy Tamka - zuooo). Do tego postanowiłem pobiec w minimalistycznych butach bez amortyzacji co tez dało w kość. A jak na złość przed startem olalem śniadanie bo myslalem ze sie najem na trasie bananami czy czymś - jakie było zdziwienie jak sie okazało ze na całej trasie wogole nie było punktów z żywnością?! No ale za to czuje sie coraz mocniej na Bieg Rzeźnika :)

Wrzuce jak wrócę do PL bo runkeeper wariowal przez 3/4 trasy i wyszło ze zrobiłem 80km więc bede musiał poedytowac sporo :(
Rzeźnik 30maja ( Jesscze przed nim pObiegne Bieg Konstytucji sobie) a partnera zmieniłem udało sie znaleść nowa osobę na forum ( 3:10 maraton + tak jak ja debiut w Ultra )

Da się edytować trasy wrzucone z aplikacji? Bo jak zerkam na stronę to nie za bardzo..

Dziś pierwszy bieg w nowych butach - zupełnie inaczej, oczywiście lepiej. Ale wciąż zastanawiam się czy aby dobrze stopy układam podczas biegu. Są może jakieś poradniki pokazujące jak to robić? Bo mnie coś pobolewają pewne części nóg, których nazwać nie jestem w stanie z pamięci ;)

Oczywiście, ze da sie edytować swoją trasę :)

Tzn ja cały czas pisze O RunKeeperze - endomondo używam jedynie do wrzucania pliku z Keepera, wlasnie dlatego ze on daje możliwość jej spokojnej edycji.

Od maja znów zabieram się za siebie. Udało się od nowego roku zgubić 9 kilo, teraz trzeba kolejne 9 zrzucić :D

Game Over ---> Również biegłem, ale na zdecydowanie niższych obrotach. Mój czas 5:01:44. Debiut właściwie bez przygotowania. Za rok będzie na pewno lepiej.

Debiut właściwie bez przygotowania. ---> http://www.youtube.com/watch?v=O9Gr_sv3oTU ;)

[26] XD

No ja mam dzis za soba morderczy trening :/ Heh, nie wiem co mnie podkusilo, dobrze sie bieglo niby...ale jednak teraz nogi bola, nie moge normalnie chodzic :)

Wrzucili moje międzyczasy:

http://www.maratonmadrid.org/resultados/detalle.asp?carrera=10&pid=6593

Oraz wygląd trasy:

http://runkeeper.com/user/logadin/activity/174827852

Szacunek za dystans. Ja to jestem ciekaw kiedy będę dał radę przebiec bez zadyszki np całe 5 km XD

Ależ się dzisiaj dobrze biegało. Wiatr w twarz, lekka mżawka, ale samopoczucie od początku świetne.

Pozdrawiam,
Brać GOLową

No a ja kolejny ostry trening w tym tygodniu (ostatni) i peklo 50minut na 10km co jest dla mnie bardzo wazne jezeli chodzi o motywacje.
Nastepny prog to pobiec 10km tak zeby kazdy kilometr ponize 5min/h. Co pewnie gdybym lepiej rozlozyl sily by sie dzis juz udalo...ale dobrze, ze tak sie nie stalo. Bo dopiero w czerwcu tak chce pobiec, a teraz juz spokojniejsze treningi, moze bede troche biegal zrywami wiecej bo to sporo daje.

Wczoraj lało i musiałem odpuścić sobie bieganie. Dzisiaj sympatycznie po deszczu, aczkolwiek pod wiatr wciąż często czuję jakbym biegł w miejscu ;p
Muszę sobie zmienić plan treningowy z 3 na 6 biegów w tygodniu. O ile nogi już nie stanowią problemu, to po około 20 minutach łapię zadyszkę i muszę przystanąć na minutę..

el.kocyk ---> Sęk w tym, że jeśli coś robimy dzień w dzień (przez określony czas), w końcu wchodzi to nam w nawyk. Pominięcie jednego dnia może spartolić wszystko, bo później pomijamy kolejny i kolejny.. I to właśnie przytrafiło mi się w zeszłoroczne wakacje - Teraz skipnąłem dzień, bo padało - cholernie głupia wymówka - i powoli chęci do biegania mi odchodzą.. Do tego zepsuły mi się słuchawki - znowu głupia wymówka i od prawie godziny próbuję się zebrać w sobie żeby pójść pobiegać..
Dlatego myślę, że codzienne bieganie - 30 minut - pozwoli mi wyrobić właśnie dobry nawyk, przez co na końcu będę robił wszystko, by tylko pójść właśnie pobiegać.. :)

I dzisiaj po skojnych 26km wybiegania. Powoli zaczyna łapać stres związany z Rzeźnikiem (już niecałe 4 tyg.) + naoglądałem się Runnin in The Sun :)

Arxel - masz po czesci racje. Potrzebujesz motywacji, czy moze nabycia nawyku...ale tez trzeba pamietac ze organizm MUSI odpoczywac, a organizm osoby ktora dotad niebiegala po prostu tego odpoczynku potrzebuje wiecej. Bo inaczej mozna sie nabawic kontuzji, albo sie przeciazyc i potem ochota na bieganie odejdzie.

Odpoczynek to wbrew pozorom też część treningu.

dzień dobry wszystkim biegaczom
piszę z nadzieją uzyskania od was kilku porad co do tej dyscypliny
wstępnie powiem że zacząłem dosłownie niedawno, w celu zrzucenia kilku kilogramów, ale zaczyna mi się to podobać samo w sobie, a więc:
Pierwsza sprawa - obuwie; wróciłem właśnie z biegania, lecz już mw. w połowie trasy niemiłosiernie chwycił mnie ból, poniżej łydki a nad kostką (nie wiem jak fachowo to nazwać) i jedyne co mi przychodzi do głowy to że jest to wina złych butów; posiadam jakie jak na załączonym obrazku ->
jeżeli to aż takie ważne, czy da się poprawić to nie czyszcząc sobie portfela?
Dwa - czy odzież "oddychająca" na poziomie amatorskim zrobi mi wielką różnicę w wydolności?
Czy - nawadnianie; zauważyłem że prawie nikt biegający nie ma przy sobie żadnych płynów, ja zazwyczaj biorę w rękę jakąś połówkę i niewielkimi porcjami się delektuję; na pewno lepiej się po takim czymś czuje, ale nie wiem jak to wpływa na środkową część organizmu. Jak to wygląda u Was?

z góry dziękuję za cenne porady od Was mistrzowie! i miłego truchtania.

Hej synoth !

Bardzo fajnie, że dołączasz do grona biegaczy.

1. To nie są buty do biegania! Robisz sobie krzywdę. Jest co prawda na topie trendów bieganie naturalne ale na początku Twojej przygody z bieganiem doprowadzi Cię to tylko do kontuzji.

2. Pierwszy objaw złego obuwia już masz - tutaj masz parę rad medycznych: http://polskabiega.sport.pl/polskabiega/1,105610,9506631,Biegaczu__wylecz_sie_sam_.html Ja bym propoował zaleczyć kontuzję i skoncentrować się na zakupie butów do biegania a nie do halówki. Nie musi być od razu model za 500 PLN, najlepiej jakbyś poszedł so sklepu specjalistycznego gdzie dobiorą Ci buty do Twojej stopy (sprawdzałeś jakie masz?). Jak się określisz z budżetem to Ci pomogą, generalnie za około 100-150 PLN można już kupić coś sensownego.

3. Odzież oddychająca jest fajna bo nie ma nic gorszego jak zimna, ciężka i lepiąca się do pleców koszulka bawełniana :) Ale do biegania nie jest to absolutnie niezbędne, po prostu podwyższa komfort. Ja na początku kupowałem w Decathlonie na wyprzedaży za ok 20-30 PLN, teraz z biegów mam już grubo ponad 20 sztuk - jest to wygodne bo nastawiasz raz pranie na 2 tygodnie i już.

4. Generalnie nawadniać się na 5km biegach nie musisz, no chyba że jest mega gorąco. Nie wiem ile śmigasz normalnie. Jeśli organizm jest nawodoniony to prawidłowo spala tłuszcz więc lepiej nawadniaj się przed (2-3h) bieganiem i po. Do tego dużo nawadniania między treningami. Tylko też należy uważać żeby nie przegiąć bo na maratonach było kilka zgonów spowodowanych nadmiernym nawodnieniem... wszystko zatem z głową.

Pytaj śmiało jakby co :) Zapraszam też oczywiście na mojego bloga: http://runjarorun.com :)

Co do butów to bez czyszczenia portfela jak już niejednokrotnie tu podawano - Kalenji Ekiden 50
Sprawa oddychającej odzieży - na wydolność nie wpłynie ale na komfort biegania już jak najbardziej
I nawadnianie - to kwestia indywidualna, która także zależy od dystansu czy też pogody. Ja z sobą nie biorę nigdy nic do picia jeżeli wychodze na krótsze biegi (do 10km), powyżej już bidon/camelback jak najbardziej.

el.kocyk - dzięki :) Teraz zaczynam zastanawiać się nad tym czy kupić sobie na ten bieg kijki do biegania - nigdy wcześniej ich nie stosowałem i nie wiem czy jest sens wydawać te 200-300zł.
Do tego mam też lekki problem z obuwiem. Moim ulubionym są INOV-8 Terrafly, jednak już po maratonie madryckim strasznie bolały mnie stopy (bardzo mały amortyzacji) i nie wiem czy na trasę górską 80km to dobry wybór. Mam także na ten bieg specjalnie zakupione Salomon XT Wings S-LAB ale w nich tak komfortowo mi się nie biega (jakoś wydają się takie ciężkie, toporne i mało 'natural' :)). Nie wiem czy nie zabiorę obu par i zacznę w terrafly, a na jednym z przepaków w późniejszej fazie zmienię na Salomony.

Na asfalt też mam kilka par i każde solidnie sprawdzone :) Terenowe jednak mam tylko Salomony i to jest pewno problem :)

OK, dzisiaj miałem interwały 3:3. W sumei to pierwszy raz w życiu starałem się trzymać planu szybko/wolno.. Po 20 minutach noga mi siadła totalnie. Resztę drogi przeszedłem na spokojnie, nie dałem rady przebiec dwóch kroków nawet..
W sumie to winę zrzucam na bardzo kiepską rozgrzewkę - muszę ten element poprawić..
Jednak bieganie dzień po dniu nie jest dobrym pomysłem.. ;) No, ale chciałem wrócić na właściwy tor w planie treningowym, teraz już będę biegał normalnie co drugi dzień..

Muszę jednak dorzucić jakieś ćwiczenia w domu na brzuch, nogi i głównie klatę/ręce. Oraz sklecić jakąś sensowną dietę, aby to wszystko miało ręce i nogi, bo od samego biegania to mi centymetrów nie ubędzie.

Arxel -> wczesniej uprawiales jakis sport? Albo uprawiasz i bieganie to uzupelnienie?

Bo robisz interwaly, imo interwaly jako tako mozna robic po 3 miesiacach regularnych treningow i to tez jezeli masz do tego predyspozycje a nie sobie biegasz rekreacyjnie.

Czasy z Endomondo imo wskazuja na to, ze nie masz prawa robic interwalow bo to 100% kontuzji.

Postępowałem według planu treningowego z RunKeeper.. Teraz to już wiem, że to był kolosalny błąd i wrócę sobie do spokojnych biegów, powoli i stopniowo wydłużając czas treningów..

snopek ---> Tyle tego uprawiałem, iż można powiedzieć, że generalnie to nie. Bardzo sporadycznie jakieś wypady na grę w siatkówkę/koszykówkę..

Dzień dobry
dzięki za wczorajsze porady, jutro śmignę do deca bo jakieś tanie butki, tymczasem mam do was może nie do końca związane z bieganiem pytanie - jaką "specjalizację" mają buty z taką podeszwą?
http://zapodaj.net/2cf6b3d1249ce.jpg.html
http://zapodaj.net/a88ce1acb9557.jpg.html
były niby w artykułach z piłką nożną, ale nie mam pojęcia skąd/na co taka podeszwa.

jaką "specjalizację" mają buty z taką podeszwą?
To buty do grania w noge, nie do biegania. Na oko maja zerowy suport, plus jesli zamierzasz w nich biegac po asfalcie, to te gumowe koreczki szybko z nich znikna (no ale wtedy - po zuzyciu podeszwy - bedzie przynajmniej mozna ocenic jakiego typu butow potrzebujesz):)

Podeszwa taka, zeby na trawie sie noga nie slizgala i tyle. typowe buty pilkarskie ktore nie sa jednak jeszcze korkami. Do rekreacyjnej gry w pilke jak znalazl, do biegania sie nie nadaja no chyba ze po boisku bedziesz biegal...

Zamówiłem Kalenji Ekiden 50, mam nadzieję, że sprawdzą się przy biegu na chodniku.

Zastanawiam się jeszcze nad podkoszulkami, takie będą dobre? (4 sztuki): http://www.decathlon.pl/koszulka-d-essential-club-id_8125507.html

Takie buty to nazywają się Turfy :) Są to buty przeznaczone go grania na sztucznej murawie, na naturalnej polecam już korki :) Ja w turfach pocinam, na sztucznej, na hali, asfalcie i tartanie :D

trochę do tyłu jestem z modą sportową, wiecie

za moich czasów to każdy halóksy miał albo korko-trampki, jak miałeś korki Joma to byłeś już gość

teraz nawet na sztucznej murawie używam korków.
Zgodnie z waszymi poradami zakupiłem sobie obuwie, identyczne jak kolega biegacz z [57], do tego koszulkę przewiewną Kipsa (propocja, po 19zł były). Martwi mnie że ani w spodenkach ani w t-shircie nie mam kieszonki na telefon, bez muzyki trochę sztywno będzie. Tak czy inaczej dzięki za porady.

el.kocyk -> moim zdaniem ten tekst jest skierowany jednak bardziej dla osob ktore nieco powazniej traktuja bieganie...znaczy chodzi mi o czasy, maraton w 2:40 to ja moge rowerem przejechac moze, a nie przebiec :)

Zapisalem sie na ten Maraton Warszawski, oplacilem wszystko i dostalem numer startowy.

Nie uwazacie za idiotyzm fakt, ze trzeba w Warszawie odebrac ten numer startowy na 1-2 dni przed samym Maratonem?

To jak ktos z daleka tam jedzie to musi marnowac dwa dni zeby pobiec w biegu?
To jest bardzo glupie IMO.
Powinna to sie odbierac albo przed samymi zawodami, albo byc wysylane poczta...plus ewentualnie jak ktos by chcial to mozna by bylo odebrac osobiscie.

Maraton 29 wrzesnia.

Ja chce przebiec maraton, nie bede walczyl z czasem tylko chce go przebiec bo najblizsze otoczenie w to nie wierzy, ze sie da tyle przebiec :)

edit: w 5h to mysle, ze za jakies dwa tygodnie juz bym dal rade "przebiec" ten dystans.

Chcialbym powalczyc o 4h.

Czy macie założoną jakąś rywalizacje "najwięcej km przebiegniętych w...". Jeśli tak to jeśli można chciałbym, żeby ktoś mnie do niej zaprosił.

No pasowaloby pare motywacyjnych rywalizacji :)

Mil nie mamy tez :)

Nie chodzi mi o to, żeby się ścigać. Dobrze jest jednak widzieć ile kto przebiegł, patrzeć na swoją pozycję.
Także prosiłbym o założenie. :)

Mi pasowałoby do 31 sierpnia.

Dziś.

Sciagac sie tez wypada. Wiadomo, ze nikt sie nie bedzie napinac, ale wszelkie rywalizacje mi przynajmniej pokazuja latwo jak postepuje progres moich wynikow i innych ludzi w podobnym przedziale czasowym co mnie motywuje.

Jak to jest z tym treningiem na maraton.

Wszedzie jak sa te plany na pobicie powiedzmy tych moich 4h to w dziennych treningach srednia predkosc to 6min/km...czasem lekko szybciej, ale praktycznie nigdy ponizej 5min/km...zeby maraton przebiec w 4h trzeba biec 5:40/km.
To jest dosc wolno imo.

I teraz tak, wszedzie pisza, ze dla amatora co nigdy nie biegl maraton czas 4h to jest juz cos, mi sie wydaje to realne do osiagniecia i to bez wiekszych problemow.

W czerwcu/lipcu i sierpniu planuje robic kilka dluzszych wybiegan, na bank szybszych niz to tempo 5:40...co moze pojsc nie tak zeby sie na samym maratonie nie udalo? pomijajac kontuzje oczywiscie.
Bo jednak 4 miesiace przygotowac i non stop srednie tempo bede mial lepsze niz to na maratonie, no chyba, ze celowo sobie takie truchciki zrobie ze 2-3 razy bo w sumie na rozluznienie to jest fajne, to powinno sie udac.

W ogóle nie patrz na plany na 4h. To są plany dla kompletnych debiutantów, którzy zgodnie z modą zaczynają biegać i chcą już na jesieni przebiec maraton. Pomijając głupotę takiego podejścia, to te plany kładą nacisk na to co powinny - czyli bieganie, bieganie i bieganie, żeby wyrobić choć bazę kilometrową przez te parę miesięcy.
Myślę że każdy kto już biega powyżej sezonu powinien celować wyżej... czas 3:30 daje tempo w okolicach 5:00/km i to też mi się wydaje do zrobienia.
Najlepiej pobiec dychę na zawodach i wrzucić rezultat do kalkulatora na przykład na bieganie.pl, będziesz wiedział na jaki czas się możesz nastawić przy optymalnym treningu pod maraton.
Przy 45 min na dychę kalkulator wyrzuca czas na maratonie 3:28 i wydaje mi się to do zrobienia przy odpowiednim wybieganiu.

Kłosiu - > no nie wiem, znaczy co do treningow to zapewne masz racje. Jednak co do czasu to chyba nie, jednak takie tempo jakie piszesz to jest dobre dla mnie na 21km, pozniej to jedna wielka niewiadoma.
Swoje najlepsze czasy mialem 2 lata temu. Teraz waze 17kg wiecej i ta waga nie pozwoli mi osiagnac podobnego poziomu co kiedys. No nie chce mi sie znowu trzymac diety po prostu :) Chce natomiast przebiec maraton, dla siebie, nie dla czasu...jednak te 4h jest magiczne i to moj cel, jak zrobie to szybciej bedzie extra.

Game Over - nie no, nie pisalem nigdzie o takim czasie :> Chce pobiec ponizej 4h...tylko no jednak wydaje sie to wolno te 5:41 no nier oszukujmy sie...raczej na 5:20 bym stawial, a jak nie wytrzyumam to ostatnie kilometry dotruchtam 6:10...i moze 4h i tak padnie :)

Dzień Dobry Bardzo.

Jako, że na rowerze jeżdze już od jakiejś chwili i za badzo tłuszczyk się nie spala (chociaż kondycja poprawiła się rewelacyjnie i sama jazda na rowerze to po prostu czysta przyjemnośc) - postanowiłem zacząć pobiegać. Nie znając swoich możliwości w tej materii i z wrodzonej przezorności znalazłem sobie taki oto plan jak na fotce -->

30 sekundówki opuściłem po pierwszym dniu ... drugi dzień to były 2 minuty biegu 3 minuty spaceru.

Dzisiaj kontynuowałem 2 minutówki, jednak postanowiłem zrobić 7 serię i poświęcić ją na "sprawdzę ile dam rady" - i mówiąc szczerze 20 minut bez przerwy biegu udało się, mógłbym chyba dłużej ale przerwałem bo obawiałem się jakiegoś przeciążenia organizmu albo mięśni.

Na ten moment jedynie kolana mnie bolą, reszta jest ok.

Pozdrawiam ;]

Ja jak ZACZYNALEM biegac to wazylem 104kg i od raszu biegalem po 30 minut i sie nie czailem.

Ja mam plan zeby pobiec 10k poniz 45 minut bo to tez jest dla mnie taka bariera ktora dziala na wyobraznie.
W lipcu pewnie powalcze o to.
Polmaraton ponizej 1:45 tez chce zrobic.
15km ponizej 1h15minut (tutaj mi niewiel juz brakowalo)
I maraton ponizej 4h (choc bym chcial ponize 3:50)
I 1km ponizez 3min i 31 sekund :D

Popieram, jeśli jeździsz na rowerze, powinieneś mieć kondycję do normalnych biegów, które na pewno będą lepsze, najlepiej jak się ma na początku 2 osobę do biegania albo pulsometr do oceny tempa, wiadomo, nie wolno się zajeżdżać na początku, sam mam nadal takie problemy :)

Manstein, el.kocyk --> No plan jest dla kogoś kto zaczyna przygodę z bieganiem.

Mogę to 20 minut biegać, chociaż muszę wyznać, że dzisiaj kolana mnie bardzo bolą, szczególnie podczas wędrówki po schodach.

Powinni to inaczej określić, dla mnie to trening dla osoby która nie miała żadnej aktywności fizycznej i chce zaczać, powinieneś spokojnie przebiec 20-30 min lekkim truchtem.

Mainstein Nie ma problemu myślę. Obawiałem się jedynie jakiejś kontuzji tak na początek, dla tego wybrałem taki trening, który jak widać nie spełnia oczekiwań. Chociaż kolana bolą, tylko nie wiem czy to już kontuzja ;]

Dodam jeszcze, że mam dość dużą nadwagę bo przy wzroście 185 wazę 118 (i wszystko w brzuchu :] )

Jeżeli chodzi o buty el.kocyk to jak na razie nie mam niczego specjalnego, dopiero będę się wybierał na zakup i po lekturze wątku nie zamierzam wydać więcej niż 150 zeta.

Dokladnie, waga jednak pokazuje, ze ten trening moze byc dla CIebie...tylko pamietaj o diecie, jak schudniesz to bedzie sie latwiej biegalo i to spooooro.

Ja nmatomiast dzis ultra szybki bieg (jak na teraz), tzn zrobilem to co chcialem czyli kazdy kilometr ponizej 5min/km i sie udalo :P

Ja forme szykuje na wrzesnien/pazdziernik.
Wrzesien maraton a w pazdzierniku bede sie staral bic swoje rekordy sprzed 2 lat :p

No i jakies zawody na 10km by sie przydaly gdzies u mnie w poblizu...ale chyba najblizsze w listopadzie i to tez nie jest pewne, tylko sa takie plany.

Na 10km rekord swoj moge pobic w zasadzie przy dobrym biegu w kazdej chwili...ale czas ponizej 45 minut to juz jest cos wiecej i bym musial potrenowac :p

No ja wiem o tym, niestety najblizej mam Wyszkow a tam jest jakies marne 6km i nie mam ochoty tam biec.

Potem jest Warszawa, ale jakos mnie nie ciagnie na to Polska biega tam, bo to jednak jakies kameralne imprezy i raczej dla miejscowych :p
Za rok moze podpowiem kilku miejscowym firma zeby sie tym zainteresowaly, zawsze to reklama.

Kolejna sprawa to fakt, ze jednak na razie na te 10km nie jestem gotowy na zawody ;p Teraz to spory wysilek dla mnie takie tempo, kiedys biegalem to luzno i moglem interwala jak Ty zejsc pewnie ponizej tych 45minut.

Ostatnio mialem taki sobie bieg, ze chcialem przebiec 5km szybko, ale sie zachcialo siku...to zrobilem i potem przyspieszylem, a czas na 1km wyszedl mi 4:45 :p

Wiem, ze tak...bo bylem na razie tylko na 1 zawodach, bez przygotowaniai czasy po 4:40na/km gdzie pare dni wczesniej ledwo 5:20 bylo :p

Zobacze jeszcze jak to bedzie, ale 6km to bardzo niewdzieczny dystans.

No to elegancko Panowie, czyli spokojnie sobie biegam az zrzucę co nieco. Diety pilnuję jak na razie tak że spokojnie ;]

A ja mam przerwę.. Głupie juwenalia, czyżynalia itd.. Po dwóch piwkach przed obiadem w pełnym słońcu przed akademikiem człowiek nie ma już później sił i chęci na bieganie..
Cóż, idę pić dalej, koleżanki zapraszają.. :D
Ale swoją drogą, przez ten ostatni czas chyba coś tam straciłem na wadzę i chyba w pasie..

el.kocyk - Wysoki jesteś. Ja przy 174 cm i 72-3 kg wyglądam marnie. Ty przy 72 kg musiałeś wyglądać naprawdę marnie.

A do mnie po tygodniu czekania w końcu doszły buty i podkoszulki. Jutro idę znaleźć sobie jakiś tani dres i wracam do swoich porannych, ośmiokilometrowych biegów, po których przez cały dzień jestem rześki i pełen energii.

el.kocyk ---> Oj ciężko jest ze wstawaniem rano.. ;) Ale w najbliższym czasie chciałbym właśnie kilka razy przebiec się z samego rana, żeby zobaczyć czy będę pełen energii przez cały dzień czy lepiej pozostać przy bieganiu pod wieczór.. :)

kocyk - fajnie, że już Garmina masz :) Gdyby nie to, że mam swojego RCX5 też bym 910 brał. Chociaż 910 pewnie by nie wytrzymała z GPS na Rzeźniku na jednym naładowaniu.
http://www.dcrainmaker.com/2011/10/garmin-forerunner-910xt-in-depth-review.html
Tu masz mega super in depth reckę jakby co :) Koleś wszystko właściwie tłumaczy i fajniej się czyta niz zwykły manual :)
Ja dzisiaj marne 16km ale poniżej 5min/km. Pewnie gdybym do 3 rano nie pił to bym zrobił chociaż 20km, a tak jednak kac jeszcze męczył.

Oooo to już super. Byłem przekonany że bliżej 10h. Tylko mi cały czas chodzi o 1/2sekundowe namierzanie (bo wiem, że możesz spokojnie pomiar robić np co 1min i wtedy faktycznie jest 20h+)

W końcu znowu jestem w stanie biec 5 kilometrów. :D Teraz trzeba tylko zejść poniżej 30 minut.

Taka jazda na rowerze jak dzis, po asfalcie...31km. Jak uwazacie, jest to odpowiednikiem z 10km w biegu? Bo zmeczony jestem troche mniej niz po wolnych 10km, ale jednak ponad 20km/h to juz jest dosyc szybko i powinno to dac jakis efekt?
Czy raczej kompletnie inne miesnie wtedy pracuja i taki trening nie polepszy wynikow w bieganiu?

Kolejny bieg jest za tydzien niedaleko mnie, ale jego regulamin to jest komedia...sami zobaczcie.

Pomiary czasu uczestnicy dokonują samodzielnie na własnych zegarkach i podają wyznaczonej osobie. Sami również pilnują pokonywanego dystansu-liczą okrążenia. Można biec w jednym, dwóch lub trzech biegach. Przewidujemy przeprowadzenie klasyfikacji dla uczestników całego trój biegu. Harmonogram w zależności od okoliczności może odbiegać od przedstawionej wersji. Wszystkich uczestników jak i osoby towarzyszące uprasza się o zachowanie porządku i dyscypliny. Ulubione napoje i wodę każdy zabezpiecza dla siebie we własnym zakresie.

snopek -------> Dla mnie jazda rowerem to w małym stopniu odpowiednik biegu. Z trzy tygodnie temu zrobiłem rowerem 70km średnią prędkością 20km/h i jedyne co mi wysiadało to uda. Kiedy jednak biegałem już po 1,5km zaczynałem wysiadać kondycyjnie.

Ale powiem Wam jedno - jak mnie bolą te kolana po bieganiu to bolą, po schodach chodzić i schodzić cięzko - ale wystarczy, ze wskocze na rower, przejade z 10 km i praktycznie ból znika .. do następnego biegania.

Wydaje mi sie, że sie po prostu stawy musza przyzwyczaic i tyle.

Jazda rowerem zajebiście poprawia kondycję biegową i przede wszystkim siłę nóg... ale nie jazda 20km/h ;).
To jest co najwyżej odpowiednik pieszego spaceru, a spacerem po parku jeszcze nikt nic nie wytrenował.
30km może być wysiłkowo odpowiednikiem dychy, jeśli będzie jechane z porównywalnym tętnem, które np ja osiągam na szosówce przy prędkości 40-45km/h ;). Wtedy nikt mi nie powie, że to jest lekki trening i nic nie wytrenuje.
Tak że jeśli chcecie trenować uzupełniająco na rowerze, to pulsometr na klatę i jechać przy podobnym tętnie (no może o 5-7 bpm niższym, bo na rowerze wszelkie progi są o tyle niższe w porównaniu do biegania), nie powiecie już że to lekki trening ;). Podejrzewam nawet, że jak ktoś ma już dość dobrą kondycję, to będzie miał kłopot z osiągnięciem takiego tętna ze względu na zbyt małą siłę nóg.

No specjalista nie jestem ale zgodzic sie nie moge :)

40km/h to moj rower pewnie nawet nie pojedzie teraz to raz. Dwa, ze takie tempo to jest odpowiednikiem dla mnie sprintu na 100m.

Przy 33-35km/h jestem w stanie jechac z 5 minut moze bo dostaje zadyszki.
Mysle, ze spora role w tych kalkulacjach daje rower. Jak rower nie jest maszyna za 2k albo wiecej to sie ciezej jezdzi po prostu :)

Siostra po tych 30km to wygladala jakby maraton przebiegla...a chodzi pieszo dzien w dzien i nie ma zadyszki od tego, ba, nie jest zmeczona...a to ja wykonczylo.

Zależy jakli rower, ja na moim MTB to 40km/h to chyba z góry tylko osiągam :P
A trening bardzo dobry, kondycja ładnie skacze :D

A ja powiem tak - jazda na rowerze jest "łatwiejsza" niż bieganie, z tym, ze nie ma sensu porównywać tych dwóch dyscyplin. I bieganie i jazda ma swoje plusy, a ja w związku z tym, ze staram sie biegać co 2gi dzień, tak tez co 2gi dzień na rowerze jeżdżę. I nawet nie wiem gdzie w ciągu tygodnia z hakiem zgubiłem 3 kg. Ale to pewnie początek, zacznie się pewnie pod górkę za chwilę ;]

el. kocyk - widzę, że bardzo mocno nasze pulsy się różnią. Przy tempie maratońskim też tak niski masz?
http://www.endomondo.com/workouts/190515099/4266496 - u mnie 150 to mam przy około 10.5km/h. 12-13km/h to już w zależności od pogody od 160 do tak jak dzisiaj 170. Maraton przy tempie 12km/h robiłem na pulsie 166.
DeTorq - niom wpierw mocno kg leci, wiem po sobie. Potem już bardziej się unormuje i może spokojnie w tygodniu się zmieniać +/- 2kg.

Przed chwilą dowiedziałem się że niecałe 10km ode mnie zaczynał się maraton dziś rano, były też trasy 10/20km, chętnie bym się sprawdził gdybym wiedział :)
I u mnie wraca znowu problem wagi, biegam i jeżdżę bo lubię ale straciłem już 8 kilo w tym roku, mam teraz 56 kg przy wzroście 170, strasznie chudy się zrobiłem, jak tak będzie dalej to trzeba będzie zrezygnować na pewien czas.

Wystarczy przyjrzeć się diecie i znaleźć sposób na wciśnięcie tam większej ilości kalorii i białka.

Wiesz, kalorii mam dość, ale codziennie robię po min 30km rowerem do pracy, często biegam, ogólnie jestem aktywny i zawsze miałem problemy ze zdobywaniem wagi :) Dlatego zrezygnowałem 2 lata temu z roweru i biegania, nabrałem trochę masy ale teraz to wszystko się po prostu spala :)

Rozwiazanie proste ( chociaz kosztowne :)) zacznij pić. 3 wyjścia na tydz do pubu do picia np long island czy mojito w ilości 4-5 drinkow i już waga troszkę skoczy :)

Rozwiązanie dobre, ale ja próbuję ograniczać alko, więc odpada :)

Uuu No to ładnie. Czyli jak przy 4:00 jestes w stanie puls mieć na niecałe 170 to maraton niebawem poniżej 2:50 bedzie :) ja przy 4:00 jadę na 176 do 182. Max na 188.

el. kocyk - ale u Ciebie przy dłuższym trzymaniu 4:00 siadają po prostu nogi? Bo u mnie właśnie nogi niosą problem pojawia się po paru km. z oddychaniem i właśnie nie wiem czy tu nie ma jakiejś korelacji z moim tętnem.

EDIT : w końcu KONIEC z bieganiem z iPhonem na łapie :) Udało się znaleść rozwiązanie na wrzucanie danych z Polara (puls+GPS) i do RunKeepera i do Endomondo :)

Ja mam PREMIUM endomondziaka na androida i szczerze mówiąc nie korzystam z tych funkcji...

http://blog.endomondo.com/tag/endomondo-premium/ tu jest co ile jaka wersja zawiera

el. kocyk - pobawię się nimi parę dni i wydam opinię :)

Wracając jeszcze do pulsu. Wczoraj się zawziąłem i powiedziałem sobie, że zrobię z ciekawości półmaraton tak by mój puls nie wyszedł ze strefy aerobowej. Przez 20km biegłem tak by nie przekroczyć 144bpm.
I cholera, nigdy tak wolno nie biegłem :) 9km/h wyszło wszelkie próby przyśpieszenia do 10 kończyły się już skokami na 150, więc musiałem zwalniać.
Ale muszę przyznać, że był to jeden z moich ulubionych biegów w tym roku. Zero zmęczenia, po drodze mogłem biegać i śpiewać do siebie, czułem się jakby te 2,2h trwało niecałe 15min :)
Ostatni km chciałem sprawdzić w jakim stanie jestem przyśpieszyć po tych 20km i wyszło całkiem ok (~4min/km)
Z tego co czytałem by obniżać swój puls takie biegi są najlepszą opcją?

el. kocyk - 5:00min/km mam 166. Przy 5:35min/km około 160. Jak robiłem 10k (w czasie 43min) to miałem 180 przez cały czas właściwie.

Na Rzeźnika planujemy bieg na zbiegach, chód pod górę, trucht na płaskim. Średnie tempo chcemy mieć w okolizach 9:23min/km wiele zależy od pogody jaka nas czeka. No i jak będa moje nogi działały w końcu pierwszy raz w życiu będę w górach biegal :)

el.kocyk - tylko pulsometr :) Ale ogólnie to mi puls spada. Na moim pierwszym półmaratonie (2h) miałem 168. Teraz 166 miałem na maratonie Orlenu (3:30).
Ale musze jakoś puls obniżyć by 10chę biegać pon. 40min. Bo raczej nie zanosi się bym utrzymał 185-190 przez bite 40min :) 180 jak najbardziej ale wyżej to już mocne schody.

Tak po cichu to bym chciał na Biegnij Warszawo ale może to okazać się zbyt ambitne, więc pewnie na następną wiosnę.
A osiągnąć to nie wiem jak, jeszcze pozbyć się z 5kg i ograniczyć picie i powinno dać radę :)
Zobaczymy też co trener będzie mi mówił w najbliższym czasie do maratonu i jak się to przełoży potem na 10k (udało mi się zapisac na Wyzwanie Runner's World na Poznań Maraton -> runners-world.pl/wyzwanie )

Marzeniem byłyby okolice 3:20.
Wcześniej jest też maraton warszawski i tam myślałem by sobie wystąpić w roli pacemakera (ale spokojnie jakieś 4:20 zwłaszcza, że znajomy planuje debiut na ten czas) - jako ostatnie długie wybieganie przed Poznaniem.

el. kocyk - to ja bym na Twoim miejscu całkowicie odpuścił już od środy bieganie i zamienił na 1h ćwiczeń core'owych. Odpoczną nogi, wzmocnisz górę.
A nie myślałeś by może do Polski wpaść na jakiś bieg w wakacje? :) W czerwcu jest np II Maraton Mazurski i sam myślę czy nie pobiegać - piękna trasa (chociaż przewyższeń nie ma).

el. kocyk - jeszcze sierpnia nie sprawdzałem. Wtedy mam napewno Ironman 1/2 w Gdyni (7-9 sierpnia). Jak coś fajnego cyzsto biegowego znajdę dam znać.
Ecotrail 80km brmzi fajnie :)

No, po 10 dniach przerwy postanowiłem zamiast ~5 zrobić 10km - wyszło w niecałe 55 minut (5:23min/km) (można doliczyć 3x ~5 minut przerwy/chód, których nie rejestrowałem)
Dałbym radę szybciej, ale uznałem, że nie będę przesadzał. Myślę przez następne 1-2 tygodnie robić dyszkę w sub60min i stopniowo schodzić coraz niżej. Półgodzinne biegi już mi się "znudziły" :)
Co ważne - zero bólu, zero zmęczenia. Pod koniec troszkę rozstroiło mi się tempo, ale dość szybko wszystko wróciło do normy.

A mam takie pytanie, może ktoś wie, czy dużo chodzenia (w pracy robię po 15-25km piechotą dziennie) pomaga później w bieganiu? Nogi i tak miałem przyzwyczajone ale coś takiego chyba powinno pomóc :)

No i teraz jak slabo biegasz :)

Pewnie, ze pomaga...jakakolwiek aktywnosc fizycznba inna niz podnoszenie kieliszka pomaga.

Ja za 104kg kloca po miesiacu gdyby nie pilka nozna to bym co najwyzej 300m przebiegl, a po miesiacu biegalem po 10km.

Co tam sie przebiegalem, ale na krotkich odcinkach...bo nie za czesto byly warunki do gry w wiekszoym gronie :) W pozostalych przypadkach to jakie sztuczki plus strzelanie i kmiwka 1 na 1 a to nie jest takie meczace.

W kazdym badz razie ruch jest pomocny zeby lepiej wejsc w bieganie.

Korci ten maraton na mazurach oj kordzi...szkoda ze do konca maja trzeba podjkac decyzje, bo ja to tak bardziej z dnia na dzien bym podjal decyzje...tzn przygotywywal sie wczesniej, ale ostatecznie toz przed bym wiedzial czy bym mial na to czas.

edit:
Nie wiem skad to wynalazlem :D

To zapytam inaczej, 10km truchcikiem wolnym dam radę zrobić, ale czy takie chodzenie np. wzmocni moje mięśnie do biegania na dłuższych dystansach? Mam co roku próby wysiłkowe na bieżni i zawsze problemem nie jest tętno tylko zmęczenie nóg jak się okazuje, sami lekarze się dziwią :P

Oj tam za szybko...w 6h sie wyrobie, bez przesady :)

FUCK YEAH!!!

Właśnie zostałem oficjalnym pacemakerem podczas 35 Maratonu Warszawskiego :)) [na czas 4:20] Potraktuję to jako ostatnie wybieganie przed Poznaniem :)

Troche meczy dlatego potrzebowalem celu.

Dzis pobilbym swoj rekord na 15km, ale odpuscilem.
Tak samo w rywaliacjach bym powalczyl o wyzsza lokate na tym dystansie i raczej by sie udalo bo moglem i przyspieszyc jeszcze, a koncowy kilometr zrobic w razie czego i 30 sekund szybciej, ale nie dajmy sie zwariowac...

Jest forma i to mi sie podoba :)
Tylko niestety przyplatala sie juz od tygodnia drobna kontuzja biodra i musze dojsc do siebie chyba najpierw a dopiero potem ostre treningi...dlatego tez dzis odpuscilem,, nie warto ryzykowac.

No więc wstawanie wcześnie rano mam już powoli opanowane (od 7 na nogach, co mi się nie zdarza) ;) Tylko chęci do biegania w takie zimno nie ma.. A niestety nie posiadam żadnego cieplejszego wdzianka do biegania.. Liczyłem, że dobra pogoda się będzie utrzymywała..

[170] Ja o 5, najpóźniej 5:30 wyjeżdżam do pracy rowerem, jadąc rano muszę zwalniać na górkach bo kurtka wiatrówka i rękawice nie wyrabiają do końca :)
I biegałem w takich temperaturach, na pewno wolę bieg od jazdy, nie odmarzasz tak :P

Gratulacje

Swietne czasy, zawody na pewno dodatkowo mobilizuja.

Ja niestety zmagam sie z kontuzja i nie wiem juz czy nie isc z tym do lekarza, bo jak ide to mi cos przeskakuje jakby w biodrze. Jak biegne tego nie ma, nie jest to jakis wielki bol, ale jednak cos jest nie tak i nie wiem czy da rade to zaleczyc przez przeczekanie zwyczajne.

el.kocyk - mam to samo z Timex Run Trainerem - gubi metry w tunelach niestety... jak biegam treningowo to mi to wisi ale na zawodach jest trochę irytujące.

Ja dziś śmignąłem przełajowy Bieg Truskawki - umorsany błotem cały byłem ale uwielbiam to :)

Ah, 10km w 53m:04s.. Poprzedni czas pobity o 40 sekund.
Tym razem bardziej równy bieg, dwie przerwy ~5minut i jedna jakieś 1,5min. Po drugiej przerwie, ostatnie niecałe 2km siły troszkę odeszły, mogłem na bieżni dokręcić do 10km i później wrócić znacznie wolniej, miałbym zdecydowanie lepszy czas..

OK, troszkę mnie łydki bolą, poprzednio żadnego bólu nie było.. Zobaczę jak będzie za kilka dni i najwyżej odrobinę zmniejszę dystans lub tempo w najbliższych biegach..

edit z dnia następnego - jest OK! :) Wtorek niestety zapchany, więc najbliższy bieg w środę. Znacznie lepiej biega mi się wokół bieżni niż po chodnikach itd.

el. kocyk - ładnie, ładnie!
Ja skolei dopiero co wróciłem z Juwenaliów, więc bardzo neizdrowy trening można powiedzieć + do tego chory (katar, kaszel itp), a na Rzeźika już w śr. wieczorem jadę.
Jeszcze mam też trochę zakupów do startu i mam spory problem z kijkami. Te polecane zwykle są po 400-600zł, a nie uśmiecha mi się tyle na kijki wydawać, które mogę spsuć po jednym biegu.
Znalazłem niby coś takiego:
http://sklep.malavi.pl/product-pol-697-Kij-Trekkingowy-GABEL-MONT-BLANC-Red.html
I parę recenzji jest ok.

Ehhh ... a ja załatwiłem sobie jednak kolana. Przebiegłem sie po jeden z serii (trzyminutówek) dodatkowe 20 minut i od ubiegłego tygodnia ledwo chodzę - z tego co sam sie dogrzebałem w necie (ehe, ehe, wiem wiem, lepiej do lekarza isc) to zapalenie ścięgien gęsiej stopki - w obu kolanach.

Na razie smarowanie maściami (diklofenak) i jakiś zimny okładzik od czasu do czasu. Może polecicie jakąś dobra maść tak apropo.

I co powiecie o tych całych opaskach uciskowych na kolana ? Warto toto stosować?

I owszem - jestem wkurzony na siebie - bieganie zajebiście mi sie spodobało i na razie musiałem je odstawić. Mam nadzieję, że dojde do siebie szybko, bo juz widzialem pierwsze efektybiegania - spadło mi 4 kg w dwa tygodnie, (przy zmianie sposobu odzywiania) może i sama woda to była ale mimo wszystko eleganckie uczucie.

el.kocyk - wymagane nie ale sporo czytałem o ich użyciu i ponoć na solidnych biegach górskich (takich jak właśnie Rzeźnik, Wawrzyniec czy np B7D) są bardzo przydatne.

DeT - jak mi siadło kolano to opaska troszkę pomogła ale i tak z biegania wyłączyło mnie na 5 tyg (powinno być na 3 ale wpierw odczekałem jedynie 2 tyg i się odnowiło :/)

We wtorek mialem trening.
Po przerwie czwartek-piatek.
9km.

No i ledwo dobieglem, co jest grane? Nie mialem sily biec szybciej, bez kitu :/ Dochodzilo do tego ze chcialem sie zatrzymac i isc.

Przerwa byla tak krotka w bieganiu,k ze niemozliwe zeby sie roztrenowal?
Mialem ciezkie buty, pierwszy raz zalozylem stare adidasy (bo padalo wczesniej).
Bolala mnie w trakcie biegu troche noga nadal.

Nie wiem, az sie boje znowu pojsc biegac...

Nurtuje mnie ostatnio pewien problem.
Mianowicie od jakiegoś miesiąca wykonuję plan treningowy z tej stronki:
http://www.biegaj40minut.pl/
Ogólnie jako tako moja wydolność się poprawia i co jakiś czas potrafię biec o te 30 sek dłużej ale mam wrażenie, że zbyt krótko biegam aby spalić trochę tłuszczu (a przydało by mi się zgubić parę kilo).
Czy w pozostałych dniach mogę biegać lekkim truchcikiem około 50 minut tak żeby się nie przetrenować?
Czy może lepiej jednak sobie odpuścić i nie kombinować za bardzo? :P

el. kocyk - pełną relację zdam jutro/wtorek :) Na razie tylko -> czas 14h 12min i oficjalnie FINISHER! :)

el. kocyk - na endomondo dałem jedynie dystans. Coś nie działa mi konwersja pliku z POLAR'a - który nagrywał wszystko do 12:27h po czym nie wytyrzymała pamięć w pulsometrze.
Tutaj mam poprawne dane dotyczące pulsu, dystansu, przewyższeń itp =>

=>

el.kocyk - udało się wkleić GPS z biegu (bez pulsu) z pierwszych 12h 28min (zabrakło ostatniej 1:30h) Są i czasy co km i wysokości :)

http://runkeeper.com/user/logadin/activity/189989975

Pobilem swoj rekord na 5km, jestem niesamowicie zadowolony. Gdyby nie kaluze w 1km i pod sam koniec jedna wielka to by bylo z 10 sekund lepiej...jeszcze na 20 czy 30 metrow pod koniec dalem stop na 2-3 sekundy co kosztowalo mnie sporo nerwow i troche sil, ale wyniku w efekcie nie zmienilo...

Na nasze podium nie mam co startowac na razie, hehe.

Kupilem dzis sobie buty jakie pewnie ktos tutaj juz z Was ma/mial bo to bardzo popularny i tani model (ja dalem 135zl), mianowicie Nike Dart 9.

Zastanawiam sie tylko czy lepiej sie biega w nich szybko czy raczej na dluzsze wybiegania?

Dla mnie Darty to typowe buty z niskiej półki, ani lepsze ani gorsze od Ekidenów z Decathlonu. Za to na pewno droższe ;).
Raczej to nie jest szybki but, ma za dużo amortyzacji, choć szczerze mówiąc dla mnie różnica między "szybkim" a "wolnym" butem jest prawie żadna. Ale prawdę mówiąc, biegam w butach z minimalną amortyzacją, więc z definicji dość szybkich :).

No ja wiem, ze niskiej polki. Jednak mam rowniez buty z nieco wyzszej jak i biegalem i jak bede w Decathlonie to kupie znowu najtansze Ekideny i to na razie najlepsze buty jakie mialem do biegania...no po prostu mi podpasowaly...
Czyli raczej na dluzsze wybiegania.

Szybko sie niszcza, ale kupilem swego czasu 3 pary i na lato starczyly :)

Ja musze miec spora amortyzacje bo szczegolnie na wiosne musi biegac mnie okolo 100kg, a to jest sporo i nie chce sobie cos zrobic.

Moje Ekideny wyglądają tak i jak widać ważą 250g PARA ;).
Lekki tuning i nie miałem lepszych butów do biegania. Oczywiście trzeba w nich biegać na śródstopiu, walenie z pięty jest wykluczone. No i nadają się tylko na suche, w deszczu robią się bardzo śliskie. Ale na gorsze warunki mam trzy pary innych butów minimalistycznych.

el.kocyk dzisiaj postaram się w końcu napisać :) [foto -> <a href=https://www.facebook.com/Logadin/media_set?set=a.10201291764084938.1073741831.1497519221&type=3 target=_blank>https://www.facebook.com/Logadin/media_set?set=a.10201291764084938.1073741831.1497519221&type=3 ]

3:48 NICE :) Chociaż widzę mocno okupione. To lewe kolano brzmi jak 1,5-2tyg przerwy od biegania. Sam męczę się ze swoim od tamtego wtorku jak byłem wybiegać się po Rzeźniku i dopiero dzisiaj spróbuję spokojnie pobiegać, a i tak to mało mądre.

ja juz po kontuzji i bardzo sie ciesze, ze moge w koncu spokojnie biegac.

Spadlo mi 10 kg w ciagu trzech tygodni ! Ale to tez pewnie dla tego ze odstawione calkowicie alko i jem tylko 3 razy w ciagu dnia.

Ok opis Rzeźnika :)

Czy jest to faktycznie rzeźnicki bieg? Jak dla mnie jak najbardziej - chociaż to mój pierwszy ultra, wiec pewnie dlatego. W lipcu MGS zatem będzie trochę lepsze odniesienie.
Mega fajna trasa wymuszająca przekraczanie strumieni, brodzenie w błocie po kolana, bardzo męczące i strome podejścia (zwłaszcza na połoninę Caryńską). Cudne widoki w chwilach biegnu po połoninach.
Początek spokojny. Start 3:30 rano w Komańczy. Kilka pierwszych kilometrów (tak do 10) jeszcze asfaltem/szutrem z bardzo niedużym nachyleniem - wniosek na za rok, pobiec to jednak szybciej w tym roku za spokojnie tam ruszyliśmy - ale nie można też przesadzać.
Po około 40min. można już spokojnie pozbyć się czołówki (której właściwie nie trzeba nawet ze sobą zabierać jak się biegnie z dużą ilością ludzi - jasno jak na Times Square :))
Tuż po tych km wbiegamy do lasu i pierwszy strumień do pokonania - nie ma co czekać w długiej kolejce by przejść po kamieniach by nóg nie pomoczyć, bo i tak wszędzie błoto po pas, więc szkoda czasu a nogi i tak i tak będą mokre bo potem jeszcze 2-3 razy wodę trzeba pokonać.
I zaczynają się już górki. Od razu taktyka - w dół i płaskie biegniemy, podejścia marsz. Pogoda nie rozpieszcza ale na szczęśćie nie pada. Mgła dookoła i klimat jak z Blair Witch Project :)
Po 17km pierwszy przepak na Żebraku - tutaj jedynie szybkie 2-3 kubki wody i od razu ruszamy dalej. Szału nie ma - 3/4 widoków to jakby jedno i to samo + jeszcze mgła i wiatr (już nie mówiąc o moich zatokach i kaszlu + puls na 175 :))
Po 4h 50min docieramy na drugi przepak w Cisnej. Tutaj już uzupełnianie camelbacka, prowiantu oraz wyciągnięcie kijków (które do Cisnej są zabronione). Słonko już ładnie świeci od razu po wybiegnięciu z przepaku przekraczamy cudny mostek kolejowy i tu od razu za nim KOSZMAR :) Podejście pod Jasło. Dłuuuuuuugie, strome, męczące - w połowie staję patrzę w dół i w górę i tam i tam ludzie. I tam i tam końca nie widać. Zło.
Ale na szczycie już widać, że człowiek wszedł znacznie wyżej niż wcześniej i jest czym nacieszyć wzrok :)
Przez resztę drogi do przepaku w Smereku to słońce to chmurki. Ale biegnie się bardzo przyjemnie - pod koniec tego odcinka udało mi się już opanować pracę z kijkami (po raz pierwszy w życiu ich używałem).
Na 6-8km przed Smerekiem dobiegamy do drogi Mirka - i tu kolejna informacja na przyszłość, za rok trzeba to po prostu biec. Ani ja ani mój partner nie wiedzieliśmy, że ten odc. jest aż tak długi - można strasznie wiele czasu zarobić. Myśmy go sobie przemaszerowali licząc, że się za 5min skończy, a tam zakręt za zakrętem końca nie widać :)
Docieramy do Smereka (57km trasy) tutaj już zmęczenie daje o sobie znać - ale dalej to kaszel i katar z nogami na szczęście zero problemów. Kolejne uzupełnienie płynów, szybka kanapka parę spokojnych oddechów (3-4min) i ruszamy na Smerek. Solidne podejście blisko godz. w górę i w końcu połoniny - widoki cudne, turystów sporo - wszyscy pozdrawiają, dopingują aż łapię kolejny oddech by przyśpieszyć. Za Smerekiem kolejne to mniejszcze to większe szczyty ale w głowie już rodzi się myśl, że na 100% się Rzeźnika ukończy.
Docieramy do ostatniego przepaku w Beherach. Czas biegu 12h, do końca zostało jedynie 9km. I tu znów doświadczenie na przyszłość :) CARYJSKA. Najstromsze, najwyższe podejście na całej trasie Rzeźnika - HARDCORE. Pot, ból i łzy. I to od razu 500m za samym przepakiem się zaczyna. Mozolne wchodzenie zajmuje nam ponad 1h, a ani razu nawet nie przystanęlismy by złapać oddech. Na szczycie znów nagroda - połonina Caryjska, warto było się tyle męczyć :)
Został już tylko 3km zbieg do Ustrzyków i tu zaczął się problem prawej nogi (właściwie to zaczął się już od Smereka ale dopiero tutaj się nasilił nie do zniesienia). Wpierw padło właściwie całkowicie ścięgno na wys. kostki i każdy zbieg to były łzy w oczach. Jak już człowiek myślał, że gożej być nie może okazało się, że jednak może :) Padło kolano (do dzisiaj jeszcze męczy i pewnie oznacza to 2tyg bez biegania). Ale twardo do przodu - chociaż zbieg już nie jak łania, a jak powolny, stary nieźwiedź.
W życiu nie myślałem, że to powiem ale tam zacząłem modlić się o podejścia :D [tam bół nie przeszkadzał i po prostu byłem na nich sporo szybszy niż reszta]
I w końcu po 14h 12min udało się dobiec do mety :))
Za metą medal (chyba najfajniejszy jaki dostałem, ręcznie robiony z gliny - fajna sprawa), darmowy browarek i 101% satysfakcji :)
Za rok wracam i tym razem bogatszy o tegoroczne doświadczenia zacznę już walkę nie z trasą, a z czasem!

el.kocyk - Maraton Gór Stołowych (http://www.maratongorstolowych.pl/) reklamowany jako najtrudniejszy maraton w Polsce (ponad 2000/2000m przewyższenia)

el.kocyk - na B7D w tym roku jestem zapisany od jakiegoś czasu :) Ale wsio zależy od dyspozycji - dlatego nawet o tym 62km biegu zacząłem myśleć jeżeli zobaczę jednak spadek formy i jakoś uda się tanio znaleść przelot i noclegi.

Czy mozliwe zeby kosc piszczelowa (nie znam poprawnej nazwy, tam gdzie jak sie dostanie to boli i za mlodu na to sie mowilo piszczel) bolala od biegania?
Bo troche boli i nie wiem czy to od weekendowej pilki czy od biegania...